Wielkiego

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.11.21 Nr273

Czas czytania: ok. 20 min.

%Ię m t w a p O Z N A N 8 K I E G O.

Nakładem Drukami Nadwornej W, Dekera i Spółki. - Redaktor: JI. Wannowski.

)J( $*».

W Czwartek dnia 21. Listopada.

1839.

Wiadolllości krajowe.

z Berlina, d. 18. Listopada, J. K. W. Xiążc Karol wyjechał do prowincyi Saxonii. Wyjechał stąd: JO. Generał-Major i dowodzący 6tą dywizyą obrony krajowej, Xiążę "Wilhelm Radziwiłł, do Halberstadtu.

Wiadolllości zagraniczne.

F r a n c y a.

Z P ary ż a, dnia 11. Listopada.

Depesza telegraficzna z T u lon u donosi, £ e Xiążę Orleański przybył tamże z swoim orszakiem onegdaj wieczorem o godzinie 10. - Królewicz zdrów zupełnie i zaraz na ląd wysiadł dla odbycia kwarantanny. - Przybycie Xiecia Orleańskiego zadziwia tu nie jednego, ponieważ poprzednio miał w Marsylii odbyć kwarantannę, gdzie także z wielkim nakładem lazaret na jego przyjęcie urządzono. Już od dni kilku krążyła wieść, że Królewicz zastanie w Algierze depesze, zalecające mu jak najspieszniejszy powrót do Franeyi. Za przybyciem jego wznowiono znowu tę same pogłoskę i twierdzą nawet, że się Xiąże, wprostuda do Paryża, nie zatrzyrnając się w źadnem po drodze mieście, jak pierw uradzono. M o n i t o r odpowiada dziś raz jeszcze na najnowszy artykuł Kuryera francuz kiego i tylko twierdzenie zbija, źe w ciągu 15 miesięcy piąta część armii nie wymarła. Dziennik urzędowy oddaje wszelką sprawiedliwość dobrym chęciom i umiarkowanemu tonowi »Kuryera francuzkiego.« Powiada on: »Jakkolwiek niekorzystną jest rzeczą przedłużać szczegółowy rozbiór, bez zbijania przeciwnych twierdzeń, ponieważ na najszczytniejszym sposobie myślenia polegają, jednakże przynajmniej obowiązani jesteśmy oświadczyć, źe, jak się z urzędowych dowodów okazuje, śmiertelność w Afryce, od dnia 1, Stycznia 1838 do 1. Sierpnia 1839 nie tylko nie wynosi piątej części całego składu armii, ale nawet ani czternastej części. Chociaż zaś i ta liczba niestety jeszcze zanadto jest wysoka, nadmienić przecież wypada, że w naszych starych osadach na Antillach stosunek ciągle nierównie był niepomyślniejszy , i!e razy tylko wojsko tamże wysełano. To zaś nie ma być ani pozornem uniewinieniem, ani też odrzuceniem zażalenia. Administracya poczytuje sobie za święty obowiązek wszędzie, jak się to juz w Algierze, Oranie i Bonie stało, wszystko czynić, co tylko w jej jest mocy, aby skach równego jak we Francyi doznawało p i e l ę g n o w ania." - O s p o . o b i e, w jaki »K u - ryer Francuzki« zapalenia swoje pod względem armii afrykańskiej do publicznej podaje w i a d o m o ś c i, p o w i a d a l a P r e s s e : » G d y b Y dzienniki opozycyjne zawsze z taką przemawiały prawdą, do bro, jakie sprawiają, równało by się nieszczęść u. jakie zwykle przez kłamliwe podania, fałszywe domysły i systematyczne pociski wywołują. "Wywierałyby one wtedy dobroczynny i zbawienny wpływ, bo skoro na kogo ciągle niesprawiedliwie i bez miary powstajemy, sprawiamy nareszcie, źe się na JI*-zyslko nie czułym staje.« Co d z i e n n i k wezwany został na przyszłą środę przed tutejszy sąd przysięgłych. Artykuł, który proces na dziennik ten ściągnął, obejmuje uwagi o wojskowych przechadzkach > Konstantyny do AJgieru. - C o d z i e n n i k oskarżony został o obrażenie osoby Xiecia Orleańskiego. - Temps powiada: »Czytaliśmy w mowie będący artykuł i widzimy z zadziwieniem, ie podobny proces rozpoczęto. Ironia jest bez wątpienia bardzo naganną krasorn.óv\ ską formą, skoro ją do pewnych osób i rzeczy stosujemy; ale zanadto daleko się posuwamy, skoro ją przed Sąd przysięgłych stawiamy. Poczytujemy to za nowy błąd parke tu.«

Z dnia 12. Listopada.

T e m p s donosi, źe Xiąźę Esterhazy, Poseł Austryacki w Londynie, w nocy z soboty na niedzielę do Paryża przybił i w hotel des Princes wysiadł, gdzie najściślejszego przestrzega incognito. Mimo to przedstawi się Królowi na prywatnćm posłuchaniu. Xiążę (według tejże gazety) w środę albo we czwartek z Paryża odjedzie, udając się do Wiednia, dokąd go z naleganiem Xiąźę Meternich wezwać miał. Twierdzą, ie sławny Baron Larrey otrzymał i przyjął zlecenie udania sic do Algieru, aby tam szpitale i lazarety polowe uorganisować. Ko n s t y t u c yo n i s t a raz znowu dzisiaj powstał na szlachtę i dyplomata szlacheckie. «Uważają (powiada), źe teraz wszyscy Posłowie nasi tytuły otrzymują. Trzebąby nam było tez powiedzieć, czy ci panowie podatki za to do skarbu płacą, któremi restauracya mądrze i sprawiedliwie próżność szlachecką obarczała. Jeżeli się rzecz tak ma, to niechaj tylu Hrabiów i Baronów mianują, ile się podoba. Restauracya wszelako nie była tak skrupulatną; nie była wprawdzie bez dumy szlacheckiej, ale nie wahała siq jednak posługi

nieszlaehty za granicą używać. Czyż się istotnie zd»nia w tej mierze zmieniły? Z Marsylii, dn. 7- Listopada.

Wicehrabia Walsh, główny Kedaktor legitymistycznego dziennika »la Mode« przybył tu przed kilku dniami i dziś chciał do Włoch odpłynąć. Ale wczoraj przyszedł do niego kommissarz policyi i pokazał mu nadesłany drogą telegraficzną rozkaz Ministra, a by P. Walsha i jego papiery przetrząśniono, ponieważ ten czynny agent stronnictwa legi tymisty cznego do Włoch się udać zamyśla. Przejrzano więc skrupulatnie wszystkie papiery Pana Walsha, ale policya nic podejrzanego u niego nie znalazła i odjazdu jego wstrzymać nie mogła. Z przedsięwziętych przeciw Panu Walshowi środków wnoszą, źe gabinet nie jest jeszcze zupełnie bez, obawy i powodu planów Xiecia Bordeaux. Z L u lon u, dn. 8. Listopada.

Rozchodzi się tu pogłoska, że kilka okrętów od naszej eskadry w Lewancie podczas ćwiczeń gwałtownie o siebie uderzyły. Wymieniają "Jenę", "Hercule" i"Tiidenl". Dodają, źe albo w skutek trudów i niedostatku, którego wojsko marynarki naszej od pewnego czasu doznaje, albo z innych przycz)n na eskadrze tamecznej wielkie panuje zniechęcenie.

Anglia.

Z L o n d y n u, dn. 9. Listopada.

Członkowi Parlamentu dla Canterbury, siedliska Prymasa kościoła anglikańskiego, Panu Bradsha w, towarzystwo konserwatystów z Kent onegdaj wielki dawało obiad, na którym solenizant z mową wystąpił, która jadowitćmi i brutalnerni pociskami wszystko przewyższa, cokolwiek w te'j mierze z ust O'Connella kiedykolwiek- słyszano. Cierpki bowiem ton zapalczywego Torysa wszelkie przezeń miotane pociski w dobitniejszem wystawiał świetle, podczas kiedy O'Connell mowy swoje ironią jakaś i dobrodusznemi zaprawia żarcikami, przez co gorycz słów jego mniej razi i uderza. Słuchając Pana Bradshaw wypadałoby sądzić, źe on nie na zgromadzeniu angielskich konserwatystów i duchownych ewanielickich, lecz w towarzystwie szalonych republikanów przemawiał. Nawet należące się tronowi uszanowanie, którćm się i najzapalczywsze mowy Anglików odznaczają, zagorzalec ten zupełnie na bok usunął; nie wahał on się N. Panią, wręcz nazwać Królową fakcyi, która równie jak teraźniejszy Lord Kanclerz, umysły rozjątrza; wyrzucał on Królowej, ie przysięgę swoje naruszyła, ponieważ nieprzyjaciołom pełniając Izbę wyższą, Radę tajną i Ministeryum katolikami irlandskićmi; Królowa może tego zdania, że jeżeli monarchia tylko dopóki ona żyje, się ostoi, to juz dosyć dla niej, ale naród angielski nigdy na to nie zezwoli, aby korona Anglii dla wygody i spokojności jednego śmiertelnika szkodę ponosiła albo żeby osobiste jakie widzi mi się zasady rządu · wstrząsać miało; naród angielski nie da się nikomu znieważać, żaden Papież, żadna Królowa na święte prawa jego bezkarnie się nie targnie; monarchia ma swoje prawa, ale ma też swoje powinności; Anglicy nie zapomnieli jeszcze wymuszone! abdykacyi Jakuba II" przekonani oni, że ten tylko na tronie Anglii zasiadać godzien, który prawdziwym jest Protestantem. - Następnie zsiekł mówca nielitośeiwie Króla Belgijczyków, stryja Królowej, Ministrów i służbę dworską, których wszystkich nazwał służalcami woli młodej Królowej, fanfaronami bez żadnych zasług. -.

Dość mowa ta w tym stopniu była zajadłą i nieprzyzwoitą, że nawet gazecie T i m e s do smaku nie przypadła, rozumiejącej, że takowe rozprawy niezawodnie sprawie konserwatystów zaszkodzić muszą. Niesie pogłoska, że rząd angielski od chińskiego wynagrodzenia 2ch milionów zażąda i aż do spłacenia tychże brzegi Chin blokować będzie. Wyszła tu temi dniami książka pod tytułem: «Wskrzeszenie zakładów klasztornych« (the revival ol mo nastii institulions), której autorem duchowny kościoła anglikańskiego, Pan Wackerbath, należący do szkoły Puseya, która, jak wiadomo, w panuiącym kościele szyzma zaprowadza. Pismo to zrobiło wielkie wrażenie, przyjmuje bowiem za zasadę, że wszystkie posiadłości klasztorne i inne za Henryka Viii. kościołowi rzymsko- katolickiemu wydarte własności kościołowi anglikańskiemu zwrócone być powinny. «Książka ta, powiada ministeryalny G i o b e, nierównie naturalnieiszą by była, gdyby z pióra katolickiego księdza wypłynęła, zamiast co przez duchownego naszego protestanckiego kościoła · wydaną została. Dowodzi wszelako przywłaszczającej polityki stronnictwa, którego wydawca nader gorliwym członkiem i usprawiedliwia obawę zacnych przyjaciół naszycli protestanckich instytucyi, ze Papizmus wew n ą t r z kościoła naszego w takiej istnieje rozciągłości, która, jeżeli jej pozwolą coraz dalej się szerzyć, bytowi kościoła naszego nierównie \ q ięcej zagraża, aniżeli wszyscy zewnętrzni jego przeciwnicy. Wydawca obstaje przy zupełnej niezawisłości kościoła odwszelkiego dozoru i wmieszania się rządu, co wprawdzie szczerości jego i gorliwości dowodzi, ale go też w niedorzeczne wprowadza przywidzenia. Nie życzenie rozprzestrzenienia wolności religijnej powoduje autora do żądania w rzeczach duchownych niezawisłości czło. yieka od wszelkiej świeckiej konIrolli; przeciwnie - roszczenie do wyłącznego, apostolskiego następstwa na korzyść kościoła, którego on jest członkiem, powoduje go do uważania wszystkich tych, co nie są w obrębie tego kościoła, za odszczepieńców i poczytywania nawet tych duchownych, którzy wyznania wiary Puseya podpisać nie chcą, za wyrodków i niewiernych braci. Wessleranscy Metodyści mianowicie przedmiotem religijnej odrazy jego. Aby wpływ tych "samowolnych Missyonarzy» na niższe klassy społeczeństwa sparaliżować, zaleca on Biskupom kościoła, aby mniej wykształconych nauczycieli używali. Zasadę wolności myślenia w rzeczach religijnych wystawia on jako zagubną i potępienia godną. Takie to nauki głosi Pan Wackerbath, a zwolennicy Puzeizmu z ambon i w pismach ulotnych ludowi je zalecają. Nie potrzebujemy tu zapuszczać się w rozbiór odrębnego pytania względem panującego kościoła krajowego. Pytaniem tylko, azali ci, co systemu takowego bronią i od rządu nietylko opieki, lecz też władzy się domagają, aby inne sekty w podrzędnym utrzymać stanie i je na korzyść panującego kościoła dziesięcinami i inne mi podatkami obarczać - azali ci, powiadamy, konsekwentnie prawo sobie rościć mogą, aby ich od wszelkiej kontrolli rządu uwolniono? Powiadamy: nie. Pozytywne złe, któreby z żądanej od nich władzy i uprzywilejowania wynikało, byłoby wielkiem; teoretyczna zaś niedorzeczność i praktyczny ucisk takiej władzy zniszczyłby instytucye, których sami się domagają. Rządy więc w nowszych czasach zasadę kościoła krajowego mądrze zmodyfikowały, przyjmu jąc zasadę, ii to, co one utrzymują i wzbogacają, same też kontrolować powinny.« Pod względem zaręczenia M on H o r a francuzkiego , że polityka Ministeryum Soulta w zagadnieniu wschodnićm, skoro cel jej dopiętym będzie, sama już zasady męża tego uświetni i opinią publiczną zaspokoi, uważa M orning-Chronicie: «Wyznać" musimy, że Anglia jakoś zawsze bardzo była nieszczęśliwą, ile razy na Ministerya francuzkie się spuszczała. Ile razy politycy francuzcy punkt jaki uzyskać chcieli - bądź że o to szło, aby wyrzec się konstytucyi w Hiszpanii, albo passy om Francuzów na korzyść Egiptu pobłażać - tyle razy też natychmiast glii poświęcano. iSiech to raz. I albo dwa, albo i trzy razy ujdzie, ale nareszcie jednak mistylikaiya musi się na jaw wydobyć, a my powiadamy śmiało, źe Marszalek Soult równie tyle uczynił, aby oba kraje poróżnić, jak Hr. Mole. Widząc to z ubolewaniem stało aię dla pas rzeczą o bo; ętn, ( jakie stronnictwo W walce wewnętrznej w ł r a ffiGlWyi z-wY9ię-; stwo odnosi. Od dworu żadnej zaprawdę reakcyi przeciw wolności Francyi obawiać się nie trzeba a jego dążności zapewne słuszniejsze aniżeli cele tego tak nazwanego parlamentarnego stronnictwa, będącego teraz \v posiadaniu władzy. Francya - zdaniem naszem - pod względem pytania Wschodu zupełny z Anglią zrobiła rozbrat. Anglia była gotową ponosić ofiary dla Francyi, podczas kiedy Francya żadnych ofiar czynić nie chciała, albo nie mogła. Doczekajmy się, czy skutki tego dla gabinetu Tuilieryów tak będą pocieszające, jak to M o n i t o r zapowiada. Zresztą fałszem, ?e Anglia uczyniła wniosek, aby południową część Syryi włącznie z St. Jean d'Acre Baszy odstąpiono. St. Jean d'Acre właśnie tym punktem, który jako klucz dlQ : ii.ngJ1*a afu- 'f< l.lrcyi. llt.rzymae >.życzy.Może w dowód przyzwolenia dla Francyi Anglia granicę między El Ariste i St. Jean zaproponowała, np. Carmel; ale jakiekolwiek 4>yły jej przełożenia, tyle niezawodną, źe Francya ich nie przyjęła.« Przybyła tu deputacya z francuzkiego miasta Verdim, dla upomnienia się o pół czwarta tnihjona franków na pokrycie długów prywatnych, zaciągnionych przez jeńców angielskich we Francyi, w latach wojennych od 1814. roku. Lord Palmerston przyjął bardzo u przejmie tę deputacyę i uczynił jej nadzieję, źc pretensya jej przez wspólną kornisyę rozpoznaną będzie. Marszałek Soult wyrazić miał życzenie, ażeby część owych dziewięciu milijonów , jakie Francya ma dostać jeszcze z obrachunku między obu krajami, użytą została na zaspokojenie mieszkaóców miasta Yerdun.

Hiszpania.

Z M a dryt u, dnia 5. Listopada.

Wszystkie, stronnictwa mają się na baczności; Ministeryum czeka podobno poprzednio na odpowiedź Xiccia Wittoryi, za nim coś stanowczo zawyrokuje. Depesze te usuną wszelkie wahanie się. Jeżeli Niąźę pochwali zatrzymanie teraźniejszego gabinetu i rozwiązanie Kortezów, Ministrowie w tym duchu działać będą, a Panowie Calderon Cołlantos i Mantes de Rota do Ministeryum wstąpią.

Jezeh zaś hI, 'naczej Ay. Ą kombmacy, udać się trzeba budzić. ZagorTalcy Lo,ą s,c także, przedsiębrać ro stanowczooy o Te AIIAAp"Blcdop,erd 8° *** A ił Wieść o twierdziła zdrowia.

Z A A T o A A A A A śmierci (J . enerała Cordovy nIe posię; owszem przychodzi on do

Minister skarbu San Milian zawarł układ z Panem Cariolą względem zaliczenia do skarbu 5 milionów realów, Z nad granicy hiszpańskiej.

W M e m o r i a 1 B o r d e 1 a i s czytamy; «Nasz korrespondent Madrycki donosi nam pod dn. 3. Listopada, iź Królowa Prezesostwo w Hadzip i wydział spraw zagranicznych teraźniejszemu Posłowi w Paryżu, Markizowi Miraflores, poruczyć postanowiła i źe już wysłano gońca, wiozącego mu rozkaz powrotu do Hiszpanii. Markiz, jak wiadomo, będąc Posłem w Londynie, traktat przymierza poczwórnego podpisał. Uiega on zupełnie Królowej, ale właśnie jego nieugięty sposób myślenia i znane przywiązanie do statutu królewskiego, liecaia obawę »oil.,.uiiuiu KIoiewsKiego, wzniecają o b a wę, żeby wstąpienie jego do gabinetu stronnictw raczej nie rozjątrzyło, jak pogodziło. Podziela on równe zdanie z J 0yellanistami, hiszpańskimi doktrynerami, a ponieważ rzadko kiedy skłonny zastosować się do okoliczności, niezwłocznie po przybyciu jego Stany zapewne zostaną rozwiązane. Portugalia, Z L i z b o n y, dn, 4. Listopada.

(Times.) - Zawiązano układy -względem uznania Królowej Donny Maryi przez Papieża, ale się obawiają, źe te się bardzo długo powleką, ile żeAPapieź nieugiętym jest w swoich żądaniach. Żąda on między inrjemi prżywró.ceriia godności Patryarchy i mianowania Prałatów, do czego się rząd poitugabki zdaniem wszystkich przychylić nie może, bez ubliżenia honorowi narodowemu.

GaIicya Piszą ze Lwowa: «Dnia 6go b. m. umarł tu nagle prawie, w 55. roku życia, Adam Kasperowski Mąż ten znany jest uczonemu światu z kilku pism w przedmiotach pięknej literatury; lecz przedewszystkiem zajmował się technologiją i stał się krajowi swemu pożytecznym kilką dziełami, szczególniej w zawodzie gorzelnictwa. Dla upowszechnienia w kraju naszym wiadomości potrzebnych do rozumowego gospodarstwa, dla obeznania go ze wszelkiemi, uźyteczemi w tym względzie d w ó c h la t » T y g o d n ikr o l n i c z o - p r z e - mysł owy» i gorliwie wydawaniem się jego zatrudniał. Kraj nasz traci w nim czynnego, pracowitego męża, którego ciągle ta idea ożywiała, ażeby wszelkie czynności swoje ku jego pożytkowi kierować.

Turcya.

Z D a r d a n e 11 ów, dnia 22. Października, (Gaz. Franc) - Obaj Posłowie francuzcy, odwołany i IIOJIry, spotka wszy się przy eskadrze, odwiedzili Admirała Lalande. Admirał Roussin zawiadomił nas, ze między angielską i francuzką dyplomacyą w Konstantynopolu niejakie zachodzi poróżnienie, kiedy Anglia pewne Rossyi podała oświadczenia, zapewne w odpowiedzi na rnissyęA Pana Brunów. Pan de Pontois przeciwnie zapewnia na9, źe między Anglią i Francyą najlepsza panuje zgoda. Gdy od eźdźał, okręt admiralski francuzki pozdrowił go 15 -wystrzałami. Eskadra angielska, stosownie do oświadczenia Admirała Stopforda, jutro do Malty się puści a my d. 4. Listopada do Tenedos odpłyniemy, aby ztamtąd do Smyrny się udać. Dwa albo trzy okręty liniowe może do Aten się udadzą. - Dopis. Eskadra angielska popłynęła do Wurli, aby tam w świeżą wodę się. zaopatrzyć; stamtąd zapewne do AJalty się uda. W piśmie z Konstantynopola z dn. 17- Pa-' ździernika, zamieszczonem w M o r n i n g - C h r o n i c l e, nad zagadnieniem wschodniem następujące robią uwagi: «Co się tego dotyczę punktu, czy Syrya co do istoty rzeczy jak dotychczas ma być pod panowaniem Mehmeda Alego, albo czy tez b o n a fi de jako niepodległa posiadłość ma mu być odstąpioną, to zdaniem naszćm wszystko jedno i równo, bo i w jednym i w drugim razie · spokojność Europy na największe niebezpieczeństwo byłaby narażona. Teraźniejszy Sułtan, który Baszy nigdy swoim nie uznawał lennikiem, ani krajów jego swoją posiadłością, więc w tćj mierze innym jak ojciec jego zasadom hołduje, nie byłby zapewne zaczepiającą stroną; ale Basza, który przez pobłażanie dumę i chciwość swoje podsyca, na tem przyzwoleniu nie zaprzestałby, a któż nam może zaprzeczać prawa zakazywania sąsiadowi naszemu, aby w domu swym magazynu prochu nie zakładał, kiedy bezpieczeństwo naszego · własnego na tem cierpi? Ze Francya z Rossyą wspólnie Porte do ustąpienia Syryi skłaniać zechce, wynika z dotychczasowej jćj polityki. Anglia więc wszelkiej dołożyć powinna usilności, aby wojnie zapobiedz, wktórą by się \£ plątała, gdyby się przebieglej polityce Franeyi uwieść dała. Jeżeli teraz wj stanowcze i chwili energicznie działać nie będzie, jak tego korzyść i g dność jej wymaga, daje milczeniem przyzwolenie swo,e na ten rozbiór państwa Ottomańskiego i wyrzeka się wszelkiej korzyści pod względem dalszego onego istnienia. Skoro raz Syrya dostanie się pod panowanie Mehmeda Alego, ustawiczna wojna między nim a Sułtanem niezbędnym tego będzie skutkiem a któżby wówczas, zważając na zupełne osłabienie Turcyi, mógł przeszkodzić temu, żeby Konslanlynopol nie stal się stolicą Rossyi południowej? Jeżeli niezawisłość i nietykalność Turcyi dla bezpieczeństwa posiadłości naszych i opieki handlu potrzebna, popierajmy więc to oświadczenie sprężystym i śmiałym sposobem. Jeżeli zaś rzecz ma się inaczćl, niechaj przynajmniej podział tak nastąpi, ieby i my na tć<<i skorzystali. «

Egipt.

Ż Alexandryi, dnia 22. Października.

(Journal de SmjMe.) Dnia 13., przed powrotem Mebmeda Alego, zawinął tu angielski wojenny statek parowy» Rhadamanthus" z depeszami od Lorda Ponsonbego i od Admirała Stopforda, i zaraz po przybyciu tegoż kazał się Pułkownik Campbell zapytać AIinista Boghosa beja, gdzieby się Basza znajdował, i gdzieby mu odebrane właśnie depesze wręczyć można. Bog-hos Bej odrzekł, źe to jest rzeczą zbyteczną, gdy Wicekról co chwila w Alexandryi spodziewany. Na usilne naleganie Konsula angielskiego wyprawił jednak gońca do Mehmeda Alego, przebywającego od dwóch lub trzech dni w Kairziem, wiosce na kilka mil od Alexandryi odległej. Sądzą, źe depesze te, o których Mehmed Ali powiada, źe go bardzo zadowolniły, skłoniły go do wczesnego powrotu do Alexandryi. . Niektóre przecież osoby zapewniają, źe "Rhadamantus« w żadnej z polityką nie zosta e styczności, i źe tylko z strony Admirała S t o p f o r d przywiózł potwierdzenie zawartego przez Konsula angielskiego z jednym tutejszym domem handlowym układu względem przesełania depeszy do Syryi wodą. Nie «daje się to jednak do prawdy podobną rzeczą, ponieważ Admirał angielski nie byłby się do przesłania tak małoznacznego dokumentu pozbawił jednego - z swych statków parowych, mogąc go z łatwością okrętem przewozowym francuzkim przesłać, który regularnie co 10 dni do zatoki Besika przybywa i odpływa.

Od niejakiego czasu ponawia się codziennie pogłoska O powrocie fiotty tureckiej do Kon towe suchary i inną żywność na tę podróż przysposobiono i źe niektóre okręty tureckie juź także działa swe naprzód wyprawiły, aby tem łatwiej z portu wypłynąć mogły. Pogłoska ta znajduje niejaką wiarę, ale osoby, znające dokładnie charakter i sposób myślenia Mehmeda Alego, nie przywięsują do niej żadnej wartości; sądzą one owszem, źe pogłoskę tę rozsiewają zwolennicy Kapudana Baszy dla przytłumienia wzmagającego się coraz bardziej znichęcenia żołnierzy tureckich na okrętach. Basza z swej strony ciągle uporczywie przy swojem obstaje zdaniu i wszystkim mówiącym z nim o wydaniu flotty odpowiada, źe dobrze wie, co czyni, i źe do tego dosyć będzie czasu, gdy się do jego roszczeń przychylą, Tyle jest pewnego, źe flotty nigdy dobrowolnie nie wyda, choć dobrze wie, źe ta wielkim jest dla niego ciężarem i wielkiem mu zagraża niebezpieczeństwem; duma jego albowiem wpływa zanadto na lego czyny a miłości własnej nicby nie chciał poświęcićs y r y a. Z B e i r u t u, dn. 7. Października.

Powstanie Hauranu wielkie czyni postępy i władze egipskie mocno są o to troszczą. - Wyprawa Ismaila Beja, Gubernatora miasta Aleppo, zupełnie na niczem spełzła, a Szer)f Basza, który się na czele licznej siły zbrojnej zbliżył, i zrokoszowawych Druzów podbić zamyślał, nie był od swego poprzednika szczęśliwszy Mówią nawet o bitwie, w której przeszło 1000 Egipcyan na pobojowisku poledz miało. Pułk jeden ułanów, kilka dział oblężniczych i czwarty batalion 18. pułku liniowego, dopiero przed dwoma dniami tu sprowadzony, wyruszyły znowu dla wzmocnienia korpusu Szeryla Baszy. Góra ChaliI Eod Hebronem także rokosz podniosła i Guernator z St. Jean d'Acre przeciw rokoszanom wyruszył. Nareście i Mezopotamia podobno także sztandar rokoszu wywiesiła. - Być może, źe wszystkie te powstania wcześnie przytłumione zostaną, ale dowodzą one wyraźnie, źe Syrya bynajmniej rządowi egipskiemu nie sprzyja, i tylko z największą niechęcią narzucone jej przez Mehmeda Alego jarzmo dźwiga. Takowy stan rzeczy najlepszą jest odpowiedzią na wszelkie pochwały, jakiemi Mehmeda Alego obsypują i na usiłowania jego w celu zatrzymania Syryi pod swojem żelaznem berłem.

Rozmaite wiadomości.

(Z Gaz. Por.) - Wiadomości o kościele XX. Jezuitów w Warszawie. - (DalszY c.) Inne ołtarze zasługujące ,na wspomnienie były następujące: Ołtarz Sw. Ignacego z obrazem sprowadzonym z Rzymu, ozdobiony był bogatemi obiciami, ofiar0'Yanćmi przez samego Zygmunta. Ołtarz Sw. Aloizego, utrzymywany kosztem młodzieży szkolnej, a raczej bractwa pomiędzy studen - 'tami zawiązanego. Uroczystość jego obchodzono 21. Czerwca z wielką okazałością. Ołtarz Svr, Kaźmierza Jagiellończyka, od Władysława 1£ hojnie uposażony, posiadał kosztowne ozdoby. Ołtarz ś, Franciszka Xawerego 50siadał szczególniej ten przywilej, źe co rok . Grudnia święcono nadzwyczajnej wielkości świecę woskową na pamiątkę wybawienia od powietrza w r. 1661. Dopełniano tego podczas mszy Rorate: żyje jeszcze wiele osób, które pamiętają ten obrząd religijny. Ołtarz ś. Ludwika, króla irancuzkiego, był równie z marmuru i w uroczystość jego były pospolicie dwa kazania w języku francuzkim. J nne ołtarze były: Opatrzności, ś. Barbary, śś. ze zgromadzenia Jezuitów, jakimi byli: ś. Stanisław Kostka i wielu innych. Ambona, z której się odzywał wymowny Skarga, była z początku drewniana, za Augusta II. dano żelazną, równie jak galerye na gzymsie około kościoła, czego dziś nawet śladu niema. Gdy znakomici mówcy zgromadzenia Jezuitów, jakimi byli: Skarga, Sarbiewski i inni najczęściej mówili w kollegiacie warszawskiej, w obecności monarchów, przeto kościół Jezuicki z teraźniejszą katedrą dla wygody, był połączony galeryą; na balkonie będącym nad kaplicą, słuchali młodzi Jezuici kazań wyborniejszych mówców; w nawie bocznej katedralnego kościoła, od strony Jezuitów, znajdował się wymieniony balkon do ostatnich czasów: przy restauracyi katedry rozebrany. - Pomniki: Pod całym kościołem tutejszym znajdują się groby, yv których chowano zwłoki dobrodziejów jezuickich i samychźe Zakonników; szczupła jednak liczba miała W kościele pomniki, ktdre o zasługach zmarłych lub wieku zejścia świadczyć miały. Ta był grobowiec Floryana Czartoryskiego, uwaźanego od Jezuitów za szczególnego opiekuna i dobrodzieja koJJegium warszawskiego. Popiersie bronzowe, pozłacane, % napisem na marmurze, przypominało grób Andrzeja Boboli, zmarłego w roku 1G16- dnia 18. Października, fundatora kościoła tutejszego. Wdzięczny syn, Stanisław Withof, wystawił pomnik Franciszkowi swemu ojcu, zmarłemu zdobią kościół archikatedralny warszawski. Tyle znakomitych pamiątek przywiązanych jest do wielu miejsc naszego wieku, źe milczeniem nie powinny być pominięte; obojętność bowiem, jeżeli nie dowodzi braku wiadomości, jest przynajmniej dowodem lekceważenia zasługi pracujących. Maciej Kaźmierz Sarbiewski, Jezuita prowincyi litewskiej, prófessor szkoły wileńskiej, doktor t ologii, od Władysława IV. przy otrzymanIu tego stopnia pierścieniem uczczony, a od Papieża nrbaJIa VIII. laurem poetyckim uwieńczony, tutaj spoczywa; zgon jego nastąpił w Warszawie, dnia 2. Kwietnia 1640 roku; prace poetyckie w łacińskiej mowie tak znakomitego męża, zjednały mu prawda trwałą chwałę u swoich i uobcych, lecz pomnik jego, a może i zwłoki, całkiem zaginęły. JNikt z polskich pisarzy nie -wspominał o tej godnej pamiątce. Zmiany zaszłe w tym kościele co do jego przeznaczenia, - Do r. 1773 należał kościół ten do Jezuitów, i przez nich był zarządzany; po skasowaniu przemożnego z konu, młodzież szkolna bywała na nabożenstwie ta która u Ex-Jezuitów pobierała edukację. Kilku pozostałych ze zgromadzenia, pod zwierzchnictwem świeckiego Księdza, mających polecenie utrzymywać w kościele porządek, dopełniało powinności religijnych do roku 1781, w którym to czasie bractwu niemieckiemu, przez Antoniego Okęckiego, Biskupa Poznańskiego, w sam dzień Zielonych Świątek, kościół oddany został. W roku 1815. objęli ten kościół Księża Paulini, z obowiązkiem odprawiania nabożeństwa dla Ka tolików niemieckich, mieszkających w Warszawie. W roku 1818. dnia 18. Listopada spisano urzędownie po raz pierwszy z polecenia ówczasowego Ministra oświecenia, stan kościoła po jezuickiego, jego fundusze, i to wszystko w kopii na miejscu zostawiono. "W prolokule tymże wyrażono, iż kościół nie mający żadnej parafii, nie będący ozdobą stolicy może być na inny użytek przeznaczony; dod no przytem, aby bractwo niemieckie przeniosło się do kościoła Księży Paulinów, co tez w krotce nastąpiło, a kościół pod zarząd katedry oddano. Przez lat kilka kościół katedralny miał tu skład rzeczy, potrzebnych do uroczystości publicznych. W roku 18251. dnia 11. Czerwca oddany został na skład wełny dla Banku, jak protokół odbiorczy pokazuje: wszelkie ruchomości kościelne wyniesione zostały, tak, źe wewnątrz tego gmachu nic więcej nie pozostało, jak tylko mury bez okien i posadzki. Z woli najwyższej roku 1834. Bank skjady swoje wynieść polecił,i z daty 22. Sierpnia t. r. za reskryptem Kom. Spraw Wewn. JDuch. i Ośw. Pub!. kościół ten XX. Pijarom wraz z kollegium oddany został, znacznie w murach uszkodzony. Po oddaniu kościoła i wskazaniu funduszu 2e skarbu publicz. , zmarły od 2. lat ś. p. Rektor tutejszego kollegium i 1 'rowincyał całego zgromadzenia X. Jakób Ciastowski, zajął się starowni aby jak najprędzej tak go urządzić, ażeby się' w nim nabożeństwo odprawiać mogło. Zawarłszy przeto umowę z artystami i rzemieślnikami, przyprowadził go do tego stanu źe w dniu 19L Marca 1836. roku po odpra ieniu ceremonii publicznie przez Biskupa, wracającej prawo odprawian.ia ciągłego nabożeństwa, po użyciu koścIoła na inny cel, co się reconciliatio nazywa, otworzonym dla katolików został. - Te aźniejszy stan kościoła. Położony przy ulicy Sgo Jana, obok katedry, oznaczony numerem 6. Ulica dosyć ciasna, nie dozwala widzieć przechodzącym całkowitej struktury, noszącei zewnątrz na sobie cechę starożytności. Facyata zakończona pirimidami, na których się wznoszą gałki bronzowe z źelaznemi krzyżami. Pilastry w stylu korynckim, idą ku dołowi od gzydłsu, lecz w trzech czwartych częściach zasłonione są przez portyk, wystający przed kościołem, kwadratowy, z dachem ukrytym, dwoje drzwi żelaznych, prowadzi z ulicy przez portyk do kościoła, który mając dwie tylkc nawy, to jest główną i drugą po praw j stronie, przypomina każdemu poraź, ,pIerwszy Wchodzącemu, pewną nieforemnosc. Stare i grube mury kościoła, dźwigają zbyt ciężkie gzymsy, które obok lekkości nowo przystawionych ozdób, stanowią dosyć przyjemną dla oka całość i długi jeszcze byt kościołowi zapewniają. N awa główna, czyli środkowa, jest W formie prostokąta, styka ąca się z P?łkolem: budowa jej jest w stylu korynckIm, z takiemiź pilastrami i gzymsami: sklepienie nadzwyczaj wysakie, krzyżowe, w stylu dawnym. Półkole, w którem jest wielki ołtarz, zakończone rotundą, wyższą od sklepienia całego kościoła, dwoma gzymsami, jeden na drugim wznoszącemi się i oknami tłla światł a; cała ta rotunda jest w formie elipsy znacznie spłaszczonej. Pod nią umieszczony wielki ołtarz, jest zupełnie nowy i w roku 1836. wystawiony. Na dwóch kolumnach korynckich, kanelowanych, wznosi się Atyka z godłem Opatrzności, niżej obraz Zbawiciela, penzla Czechowicza, odnowiony pod dozorem professora Blank, tak, jak inne w tym kościele znajdujące się obrazy. Naprzeciw wielk,ego ołtarza, przy głównym wejśc!u, Wznosi się chór obszerny na dwunastu JO piwnickiego, budowniczego miasta, który całą restaurary<1 kościoła kierował. Podstawy kolumn oparte są na arkadach, przechodzących nad grobami kościoła. Pomiędzy kolumnami, pod chórem, gustowne wyroby z gipsu, zdobiące kasettony, są roboty Wicentego, równie jak kapitele kolumn i ozdoby wielkiego ołtarza. (Dal. ciąp, nast.)

Ogłoszenie.

W księgarnia J, K. Zupańskiego wyj dzie w tych dniach P a m i ę t n i k ó w i materyałów do nowszej historyi Polski zeszyt drugi pierwszego tomu, zaWIeraJącego Pamiętniki Altowicza do panowania Augusta III. i Stanisława Augusta wydane z rękopismu przez 21. ttJ O j) ko vo O ki i % O.

Drugi tom zbioru tego wyjdzie także w krotce i zawierać będzie: .. pamiętniki "Wybickiego. źi Zwraca się uwagę łaskawej publiczności na to, iź pamiętniki Kitowicza "w wydaniu pana Woykowskiego są tańsze o { od tych, które zapowiedziała księgarnia W. Stefańskiego pod nazwą »Pamiętniki i t d. przez nieznajomego autora - stanowiących tom pierwszy i drugi dzieła »Obraz Polaków i Połski w XVIII. wieku. « SPKZfcDAZ KUJSIIECZNA.

Główny Sąd Ziemiański wPoznaniu.

Wydział I.

Dobra szlacheckie M ł y n o wo w powiecie Odolanowskim, sądownie oszacowane na 7581 Tał. 3 sgr. 4 fen. wedle taxy, mogącej" być przejrzanej wraz z wykazem hypotecznym i warunkami w Registraturze, mają być dnia 22. Czerwca 1840. pnied południem o godzinie IOtej w miejscu zwykłem posiedzeń sądowych sprzedane. Niewiadomi z pobytu wierzyciele, jako to: 1) opiekun nieletniego Wiktora i Józefa rodzeństwa Rzepeckich, 2) Teofila z Malczewskich zamężna Swierczyńska, 3) sukcessorowie Elżbiety Malczewskiej, zapozywają się na takowy niniejszćm publicznie. Poznań. dnia 6. Listopada 1839.

ORWIE-ZCZEME.

Właściciel młyna Retzlaff w Gulczu zamierza na polu do siebie należącego gruntu, wiatrak hollenderski o dwóch gankach do miewa wystawić, i doprasza się o potrzebny w tejmierze konsens. Na mocy rozporządzenia Powszechnego Prawa Krajowego Części If.

Ty t. 15. . 229. i następnych, jako tez obwieszczenia umieszczonego w Dzienniku urzędowym Departamentu Bydgoskiego za rok 1837. na stronicy 27 4tej, wzywają się wszyscy ci, co przeciw założeniu takowego wiatraka sądziliby mieć prawo z swojemi przedłożeniami wystąpić, aby takowe pod zagrożeniem prekluzyi w przeciągu ośmiu tygodni podpisanemu Urzędowi Radzco-Ziemiańskiemu podali. Po upłynieniu bowiem czasu tego na żaden wniosek uwaźanem nie będzie i eventualiter do wybudowania wspomnionego zdkładu konsens wydanym zostanie. W Czarnkowie, dnia 14. Listopada 1839.

Kró lewski Urzad Radzco-ZiemiańsKi.

N ową nadsytki£ prawdziwego otrzymał i polecabawarskiego plwahandel WIna Met/era ¥*»lfJ Jalk, przy ulic y J ezuickiei Nr. 11. Swieżych O S t r Z y g pielWszą nadsylkę otrzymał handel Sypniewskiego w Poznaniu.

W Y ź e ł dobrze tresowany, 4 łata mający i jest do przedania w stałej cenie 3 luidorów, na grobli pod Nrem 32 par terre.

Kurs papierów i pieniędzy giełdy Berlińskiej A

Dnia 18. Listopada 1839,

Obligi długu państwa. · Pr. ang. obligacje 1830.. · Obligi premiow handlu morsk Obligi Kurmarchii z bież. kup, Obligi tymcz. N owej Marchii dt Berlińskie obligacye miejskie Królewieckie dito Elblągskie dito

Zachodnio - Pr. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego Wschodnio - Pr. listy zastawne Pomorskie dito.

Kur- i Nowomarch. dito Szląskie dito ObI. zaległ, kap, iprC. Kur- i No wej - Marchii ,

Prydrychsdory , Inne monety złote po 5 talarów

StoP* prC. 4 ! 4 31 3* 4 4 3i Si 4 3* 31 ¥i

INapr. kurant papIe- gotoramI wizna 1021 70,f-102 102 1031looj Ę 102 104J l OlTIOi 10.31 1021 971 215 fi 10£ 3

103£ HĘ 70 HH 1013 1024 102»

12! 10 4

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.11.21 Nr273 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry