'VJelkie."o

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.01.06 Nr5

Czas czytania: ok. 19 min.

Xięst'V8p o Z N A Ń s K I E G. O.

Jłf 5.

Nakładcm Drukarui Nlldworllćj n.. IJekera i Spółki. - Rcdaktor: A. JVan1lolCski.

łS-ł3

\V Piątek dnia 6. Stycznia.

\Viadomości krajo\ve.

z p o Z n a n i a, dnia 2. Stycznia. Uzupełniając doniesicnic Gazcty tutejszej o smi ',ci ś. p. J. W. Dunina, Arcybiskulla (;'uie.i:uirilskicgo i lJoznallskiego, zaszłej na dn.

2li. m. z. o godzinic 3 po południu, dodajcmy tu bliisze szczegóły, tyczące się zycia tegoż ArcY}Jastcrza.

S. II. Marciu Duuin, urodził się we wsi 'Vał zwanćj, pod H.awą, na Mazowszu, w d.

11. Listopada 1774 roku, z ojca Felicyana, z matki llrygidy z Szczakowskicb. Naukowc swc wykształccnil( powzi.!ł picrwiastkowo w szkołach pojezuickicb w miastcczku nawic, późnićj zaś w gilllnazyumbydgoskiem, gdzic przez stryja swcgo X. WawrzyilcaDunina, Kanclerza kapituły Włocławskićj, był utrzymywany. - Przcjęty chęcią poświęccnia się stanowi duchowncmu, udał się późnićj £10 Rzymu, gdzie od roku 1793. do 1797 zostawał, utrzymywanym będąc kostzcm instytutu C o II c g i u m g e nn an i c u m zwancgo, w którp.m odbył kurs tcologii. - Tu odebrawszy wszystkie wyzsze święccnia, powrócił jako kapłan na ziemię ojczystą. Io krótkim pobycie przy Biskupie Tuakim w

Krakowie, zaszczycony został godnością KallOuika dyecezyi Kujawski"j (r. 1800). "r lJit;ć lat pÓlnićj otrzymał probostwo w Sju2cwic, które zrczygnowawszy w roku 1810, objął w tymże samym roku probostwo w Kcyni. Vficlki szacunek i zaufanie, jakic zjednał sobic dotychczas ś. p. Dunin, utorowały mu drogę do Kanonii w kapitule Gnicźnicilskićj, na którą jui w dniu 2. IVIaja 1808. był installowany, a o kilka lat późnićj zaswzycony został prelaturą Kanclcrza tćjże kapituły, tudzież urzędcm Król.

Radzcy szkóhlego. Przeniosłszy się wrcścic do IJoznania, pozyska] w r. 18:!4. Kanonią przy tutejszym kościelc Metropolitalnym. Po śmicrci s. p. "olickicgo, Arcybiskupa Gnie.i:nicilskiego i Poznailskicgo, zaszłćj na dniu 21. Grudnia 1829., obrany został prałat Dunin jego następcą i odebrał }Joświęccnie na Arcybiskupa w dn'iu 10. Lipca 1831. - Sprawując zarz:!d dwóch tych Archidyecezyi przez lat dwanascie, pozyskał rzadką miłość i przywiązanic tak u duchowieilstwa jąko i u wiernych, czcgo najjawnicjszym dowodcm był czuły udział, jaki mu zwłaszcza w ostatnich IAtacb jego życja, wc wszystkiem, co go spotykało, okazy'wano; - sam zaś Najjaśniejszy Monarcha nasz, na znak łlłynionym gwiazdą do orderu Orła czerwoncgo. Kicdy po doznanych trudach i nicprzyjen1ll0ściach, jakie w ostatnich czasach wywołała okolicznuść malżeilstw mięszanych, kosztować jui aczął zmarły w llogu Arcypasterz spokojnicjsz ych chwił i oddał się całkicm na usługę wiernych obudwócb Archidyecez yi, nosząc im }101110C i pociechę religijną przez ndzielanie Sakramentu Bierzmowania po ,vielu miejscach, zbłiżyła się niestcty smutna cłrwila odwołania go do innego zycia. llltdąc słabycb juz z uro<lzenia sił, starał się l)ielltgnować je przestrzegauiem ścisłcgo porz'jdku i umiarkowania w swćm iyciu, a łagodny i spokojuy tcmperament wpływał korzystni c na ich utrzymanie. - '1\'- ostatnim atoli roku dało się dostrzcgać na l1im iltksze coraz wycieilczenie, ktlire w nim samym wzbudzało przeczucie zbliżającego się schyłku. Jakoz, lubo usłucbał rady, aby dla wzmocnienia swego użyć wód w Marienbadzie t }JOwrócił atoli z nich slabszYlłl i z niewątpliwemi znakami niemocy zółciowej, która przy niejakich chwilowych polel)szeniach, grozniejszą coraz w swych nastltpstwach przybierała postać, aż wreście, pomimo wszelkićj pomocy lelarskićj, na jaką tylI,o taż sztuka w swym dzisiejszJ-m Posti;pie zdobyć się zdoła, po wcześm;m usposobieniu się na drogę wieczności śś. Sab.ramentami, zasnął spokojnie snćm mierci.

\'Vielki udział, jaki powszechnie pozyskał ś.

p. Arcypastcrz po swych ArchiJyecczyach, objawił się tćm czulćj na odgłos jego zgonu. \Yiadomość o jego śmierci rozbiqda się lotem błyskawicy po odległych częściach Ari'hidyecez.vi, zamieniając "sz«tdzie łzy radości, jakie co tyllowylewano na widok jego llowrotu z Koło:brzcgu, lub na widok jego przyjazdu po różnych mirjscach, gdzic sakrament bićrzmowania udzielał, na łzy smutku i goryczy. Przygotowane na ostatni dzicil upływającego roku bale i zabawy, ush!piły miejscc powszechnej żałolJic tak u katolików jako i u ewangielickich lllieszkailcciw Poznania, jaką smutny głos dzwonów wszystkich tutejszych kościołów, bez róznicy religii, przez cały tyJzieil objawiał. I)ałac arcybiskupi, od dnia nastltpującego, w kttirym śmiertelne szczątki ś. p. Arcypasterza złożonc zostały na katafalku, przellełniony był tłumami ludu, wznosząccgo wraz z ducbowieństwem modły do Najwyiszego o miłosierdzie i zbawienie dla swego Pasterza. Kazdy cisnął się, aby go oglądać, aby przy zwłokach jego złoźyć. mu s'Hij szacunek, i ostatnią przysługi;. Porządck pogrzcbu, ktury po wyniesirniu ciaIa do kościoła archikatedralnego w dniu 1. m. b., odbył się dnia nastęlmjącego, przcpisany b:d ogłoszonym lJrzez druk programem. StósOWl1ic do nicgo, w dniu 1. m. b. już o godzinie 3cićj po południu poczynione zostało potrzebnc przygotowanie do exportacyi, do którćj, aby wśród mass przytomnego ludu otworzyć potrzcbne przcjścic, ustawiło się wojsko i urzędni<:y policyi w skazanycb sobie micjscach. Po przJbyciu obywateli i władz tak wojskowych jako tĆL cywilnych, pod przcwodnictwem swych resp. naczelników o godzini< 4 do sali pałacu, w którt;j spoczywały szanowne zwłoki, rozpoczlt 10 licznie zebranc duchowicństwo żałobne nićszpory, a po ukoilczeniu icb, zaintonował J\iV. llrodziszcwski, Suffragan gnicźnieilski Psahn: "Miscrere mci J)cus.« Po<:zćm znicsiono trumnę z katafalku i wśród 11łaczu i łkania przytomnych, wśród snlUtcgo odgłosu wszystkich dzwonów, postępowa I cały tcn żałobny poczct, przy towarzysL:!cym sobic orszaku złożonytn z członków tutcjszcgo bractwa strzeleckiego do otwartego od godziny 4. kościoła. Odkrytą z zwłokami trumnę niosło po dWfich z każdego stanu; insygnia zaś zmarłego tudzicŻ order nieśli sami duchowni. Po przybyciu do kościoła złoiono miertelne szczątl,i na pięknie przybranym katafalku wśród rzęsistego światła, a po zakoiJczeniu rzeczonqo ])salmu, przemówił \YJX. Kanonik IJąbrowski w czulych wyrazach do przytolllnych, rozwodząc się szczegółniej nad ostatnicmi' chwilami bogobojnego zycia zmarłego Arcypastcrza. - Smutny obrząd teo dnia zakoilczyły przepisane rytuałem żałobne śpiewy. Nazajutrz dn. 2. Stycznia, po przybyciu O godzinic wpół do dziewiątćj do kościola wojska mającegQ utrzymać porządek, i IW ustawieniu sil( jcgo w lIIiarę potrzeby, rozpoczltte zostało O godzinie 10. rannej przcz duchowieilstwo obudwóch Archidyccezyi, którego liczba przeszło 150 wynosiła, tak zwane: o Hi ci um defu n c t o ru 111, gdy tymczasem od rychłcgo już poranku odpra wiały się ciągłe przy pobocznych ołtarzach licznc Msze w. - Gdy to ukoilczouem zostało t watele i władze wraz z duchowicllshvem ewangiclickićm, mają<:ćm na czele swego lliskupa, zabrali przygotowane sobie miejsce, rozpoczęła się około wpół do dwónastej Msza św. de Requiem, kt6rą celebrował tenże JW. llrodziszcwski, SurfragaIl gnieźnieilski, w czasie li:lórej odcgrane zostało przez muzykę archikatedralną RC<liem Mozarta. Po mszy nastąpiło castrum doloris, stósownie do rytuału biskupicgo, poprzedzone mową, mian:! przez W JX. Kanonika Jabczyńskiego, w której tenie, skreśliwszy w treściwym W y kładzie Z y cie czci<Yo.

(lnego Arcypasterza, po zegnał w imieniu Zmarłego jego familią, cluchowieilshvo, obywateli, władze i wszystkich wiernych chr,ystusowych. *) Wśród pićwu cluchowieilstwa "In p a r a d isum de<hlCant t Angcli« zdjęto z katafalku zwłoki Zmarłego i w przepisanym porządku zaniesiono je do kaplicy Najświętszej Panny Maryi, gdzie wśr6d serdecznego płaczu pogrążonćj w smutku familii i przytomnych, wśród ciągnących się mas ludu pragnącego unicść ze sobą jakową po Zmarłym Pasterzu swoim pamiątkę, zamknięta została trumna i przy ukończeniu ostatnich modlitw spuszczona do tamtcjszgo sklepu i złożona obok zwłok jego poprzedmkó\'V ś. p. GórzelIskiego iWolickiego. Tak zakoilCzył doczesny swój zawód czcigodny Arcypasterz, zostawlljąc po sobic pamięć męZa, który przy trudnych i mozolnych pracach swego powołania, Wśf()d przykrych częstokroć okoliczności czynił i działał, czrgo stan i powołanie po nim wymagały. Będąc zawsze prawym kapłanem, przcstrzegającym ściśle swych powinności i miłującym ze scrca i duszy swą rełigią i kościół, zjcd;lał on sobie udział i przywiązanie pośr6cI duchowie{lstwa i wicrnych, jakich możc zaden z jego poprzedników nie pozyskał, które tćz tem większej są wagi, ze podzielone zmtały przez najwyzsze władze krajowe, przez ducbowieilshvo ł'wangielickie i obywateli Wielkie<Yo Xi"stwa .

Poznańskiego. - Cześć Wam zacni Męzowie! zeście licznćm zebraniem się na obchód pogrzebowy i powiększaniem naszej załoby okazali

.*) 'Vspomniona mowa obejmująca bliższe stosunki !-mal'IoAr'pasterza] oraz DJPktóre uwagi, ścią ""a.łące -5lę d,! Jcgo rządow, wkrótce drukicm ogłoszoną zostBUlC, .

.....

. ., .

Jawme, ze saluJecie w każdym jego religijnc I:rzcollame l. umiccie cenić cnotę i poświęCClll SIę dla swych obowiązków, bo na tej jedyme drodze zdołamy dopiąć wspólnych celów religii i istotnego dobra ludzkości! Tak w błogosławieństwie wszystkich spoczywać odtąd będą zwłoki czcigodnego Arcypasterza a imie jego dójdzie do późnych pokoleil. ' X.

Wiadomości zagraniczne.

Polska.

Z Warszawy, dnia 27. Grudnia.

Ścieśnienie handlu zagranicznego, w rcakcyi swojćj, wywołało najpomyślniejsze skutki dla krajowego przcmysłu: odzył duch rodowćj industryi, znalazły się kapitały i potężne umysły, umicjącc je obrócić na odkopanie skarbów dotąd martwo spocz:.ywających, a które tylko pomylnej chwili i litościwej ręki do podniesicnia oczekiwały. Nie trzeba było być wielkim ekonomistą, aby przewidzieć błogie owocc, jakie wkrótcc, mimo zastarzałych przcsądów, musieli otrzymać ci, co założyli podwaliny krajowego lJfzemyslu. V\Tielbiciele obcych płodów, zastarzali krzykacze przeciw każdćj pozytccznćj nowości, i gnuśni spozywacze cudzych plonów, założywszy ręce, z szyderczym uśmicchem poglądali na pićrwsze usiłowania, zapasy z przełamanicm czasowych trudności, oczekując pory, kicdyby mogli wykrzyknąć z tryumfem godnym ich zarozumienia j przcwidzieliśmy, nie uda<lz,! się n nas fabryki, jestcśmy rolniczym ludcm, przemysł innym zostawmy. A jeieli podziwiali piękne sukna, materye, powozy, fortcpiany, wyroby do elegancyi lub codziennego użytku słuz,!ce, za które ll1usielimy płacić haracz zboicm cudzoziemcom, jcZeli je podziwiali, to zawsze w tem śmiesznćm przekonaniu, ze są zagranicznc. Dzild opickuilczcllln H.ządowi! wzniosły się u nas fabryki do tcgo stopnia, żc juz nie daleka c1nvila, a nie wicIe będziemy potrzcbować od obcych, kiedy świcŻY przykład przekonywa, iż Anglicy, owi lllonopoliści całego świata, bez naszego zboża obcjść się nie zdoają. Po kolci w naszćj gazecie zwracamy uwagę publiczności na hajowc wyroby; nie wszyscy oczyścili się z zastarzałych llprzedzell, potrzeba jeszcze nieIDal palcem wytykać, ab,y przekonać Diedowie śmiało policzyc naczynia gospodarskie z glinki wyrabiane; nie mamy wprawdzie wykwintnycb 11(rcclan ; ale nic mnij smakują potr:nvy na :krajowym fajansie. "ViImiśmy tu oddać sprawicrlli,;ość lJićrwszym II nas fabrykantom w Iłży i Trzmiclowie od lat kilkunastu istnicjącym, znsIwkajały one (Jotąd, je-źli nic wybrcdnc i;!dauie, to rzeczywistą potrzebę; dostpne ccny dla wszystkicll, wymgowały powoli zagranicznc tego rodzaju wyroby. Pićrwszy krok najtrudniejszy ; przed kilkunasbl miesiącami widząc tertolity z fahryki Lubartowskićj świeżo wznicsiOl}(:j, sądziliśmy, że moda lub wstecz1Jc cofanic silt do przeszłości przywołało na targ naz wyrób zagraniczny: pod względem bowiem wyknintnoci kształtó\v, trwałości, nic nic lJozostastawiły do iyczcnia, a wysokie ceny utwierdzalv w błędzic. JakieŻ było zadziwicnie, kicclVŚl;lY się clowiedzicli, żc to lJrodukt krajowy. 1,"t;rzamy: pićrwsz.y hol.. najtmdniejszy, bo "kn)tcc, oprócz pięknie wykoilczonycb wyrobków tclTolitowych, mogącycb zająć miejscc w _ najpyszniejszym budoarze , ujrzeliśmy bogato napclniony skład wazami, półmiskami, talerzami, liIiiaukami rożnej formy i wielkości, oraz niczliczonem mnóstwem wyrobów fajansowych z tl:jże fabryki pochodzących. Ceny stałe i dla lIajuboiszej klassy przystępnc, obok trwałości i kształtów produktu, rokują temu nowemu a nadcr pżytcczncmu zakładowi niew:!tpliwą połl1Yślność. Umiejąca ccnić usiłowania micjscowych przcdsiębierców publicznośl, możc się o prawdzic na miejscu przekonać; 'szkoda tylko, żc dotychczasowy skład wyrobów Lubartowskich w niedogodnćm miejscu, bo przy ulicy Ptasićj Nro 957. naprzcciw gościnnego Dworu jest położony; zyczemy przeto, tak dla wygody }Jowszechności, jako tćż dla dobra samćj fabryki, aby skład terrolitów i fajansów na jcdną z e1niejszych ulic mógł być przenicsiony. (Gaz. Codz.) R O S S Y a.

Z Petersburga, dnia 22. Grudnia.

Ogłoszono lJrzcpisy, jak Illają być układane paki (posyłki) idące pocztą do Królcstwa Polskiego. - (Nalcży je obwiązywać sZnurkiem na krzyż, zachowując ostrózność, aby sznurck był cały anie zc związanych kawałków. PłóblOcerata używane do obwijania pąk powinno byćcałe, bcz łat, i ze śzwem wewnątrz a llie z' wnątrz wydatnym.) F r a 11 c y a.

Z P aryi<\, dnia 28. Grudliia.

Deputowani już dość liczlIic się zgromadzili, nie odbyli jcdnak dotychczas przygoto"awczych obrad "zględcm lwst<;lowania, jakiego sil,; na scssyi trzymać zamyślaj;!. Nic wiemy nawet z lJewnością, czy mowa od tronu miana będzie, zdaj c się bowiem, zc ministrowie dOlJiero w przyszłym "tygodniu coś pcwncgo w ll:j micrze postanonią, azcby rozmaitc oddcnia oppozycyi nic miały dość czasu, aby się midz.y sobą porozumieć. Tymczascm odbywaJ<! sil,; prawie ' codzicil zgromadzcnia u IJP. l\101e; Tbiers, Odilon Barrot i LaffiUe. Twicrdzą, ze oppozycya lewej i stronnicy Pana Lamartille jui się lJrawie między sobą pogodzili aby wspólnie do 0balcnia gabinetu Z d. 2fJ. Paźdz. zmierzać. Parowic z swćj strony takżc temi dniami liczne odbJ'vali posiedzenia, podobno w interesic l> Molć, aby nim Pana Guizot zastąlJić. Przed miesiącem Pana Molć z pewućj strony wezwać miano, aby w tćj mierze krok jaki uczyni/. Przystąpił ta natyclllniast do dzieła aby kombinacyl,; ministeryalną przygotować, ale niczawodna, ze usilowania jego w ofiarowaniu \'y_ działów naj znakomitszym męzom na niczćm spctzły, kicdy każdy się wahał lwłączyć się z dawniejszym szcfem gabinctu z d. 15. Kwictnia. W skutck niepowodzenia się tych zabiegów Pana Molć, postanowiono tcraz ministcryulll Soult-Guizot i nadal wspicrai. Podług pogłoski Izbom na przyszł(;j sessyi nastęlJUjącc projekta do praw.a przedłozonc być maj,!: 1) Nabyci c kupnem muzcum "V crsalskiegu przez rząd; 2) Wykoi\,czenie Lot.lwru; 3) Dotacya Xięcia NemourSj 4) Dotacya Hrabiego ParY.la; 5) Przyzwolcnic na pcnsyl,; dla Xiężny Orlcailskićj; II) Prawo względem ministrów StIlIlU; 7) prawo" lwnsyach cywilnych; 8) prawo o podw.YZszcnic pcnsyi urzędnikow; fJ) prawo względem budżetu; 10) prawo tyczące subwencyi dla obwarowania Paryza. Kilka dzienników w południowćj Francyi zawicrają list z Algieru pod dniem 16. b. m., w którym się zlIajduje bardzo wazna następująca wiadomość: Abd - el- Kadcr zażądał Bcn- . Duranda, brata tego, który zawszc służył za pośrednika między uim i Gcnerał Gubernato lIia się do Abd-el-Kadera, i llliał już powrócić do l\1ilianah z oświadczeniem od Abd-el-Kadcra, 2e się chce poddać, 'żąda tylko, aby Franc.)'a lJozostawila go przy dowództwie. GClicrał Bueaud miał odpowicdzieć, ZC ma rozkaz nie wdawania się z nim za żadną cenę w układy; ze zadne dowództwo nie może mu być udzielone. Ale ponicważ wynlll'zył swe życzenie, że IJragnie p,)źnićj zakollczyć zycie w Mekce; jeżeli się przcto podda, moie żądać od rządu pensyi, która mu udzieloną zostanie, i za pomocą którćj będzie mógł prowadzić życic wygodne. \tv tćj chwili liczą w p a r yi u przeszło 40 wycbodźców barccloilskich, między którcmi znajduje się Juan Manuel carsy, były Prezcs Junty powstailców. w llarcelonie. Mówi,!, Ze sprawujący interess3 hiszpailskie ządał od Pana (uizot, aby im wzbroniony został pobyt w Paryżu, alc Minister spraw zagr. odmówił temu ządaniu.

Hiszpania.

Z Paryża, dnia 28. Grudnia.

Postt;powanic rz:!du w llarcclollie wielką lJfzcciw nienll1 w całćj Katalonii wywołało nienawiść. Rozbrojenie gwardyi narodowej, odbudowanie 'warowni, nałożona na miasto kontrybucya 12 milion. rcalów - dość wszystkic te środki mającc obywatclshvo upokorzyć dumę jego tylko tćm bardzićj oburzyły. llarcclolla uie pojedna się z Rejentcm i clopóki rządy jego trwać będą, zagraża mu co chwila wielkie z tej strony niebczIJicczeilstwo. - Przeciwnie w innych częściacb Hiszpanii branie się rządu zupełnie zadowohliło i z wieln miast nadchodzą obecnic adressy do Rejenta wJnszująte mn pomyślnych wypadków w llarcclollie osiągniętych i oddawaj,!ce mu najwiliksze poch'wały. Pan ArguclIes skłonił swoją dostojną pupilIę, Królowę , ażcby Rf'jentowi przesłała powinszowanie z l)Qwodu szczęśliwego przytłumienia rokoszu barccluilskiego. Portugalia.

Z Liżbony, dnia 9. Grudnia.

Zdarzył się tu niedawno szczególny wypadek. Od pewnego czasu uważano po ulicach stolicy lJrzechadzającą się jakąś osobę w stroju wschodnim, bardzo bogatym, z kilku słuzącmi. Ktoby to był, nikomu nie było wiadomo. Je

dnego dnia nieznajomy, wracając z długićj przcdIalizki, postrzcgł wystawione przcd magazynem tapiccra bogate krzeszło , i usiadł na nićm dla wypoczę<:ia, wytarłszy nogi o próg magazynu. Właściciel tcgo ostatniego biorąc to za obelgę dla siebie, wpadł na nieznajomcgo' i zbił go okrutnie. Napróżno tcn chciał się tłómaczyć; mówił nicznajomym językicm. Odniesiono go do mieszkania, gdzie zcbrawszy wszystkic siły napisał list do P. de Castro, Ministra spraw zagranicznych. Napróżno Minister zasięgał światła od znanych mu polyglotlów; nikt nic rozumiał pisma. Nakoniec znalazł się orycntalista, który jc w.yczytał; było arabskie. Autor listu jest Xiążę 1\Iagador l brat Cesarza 1\'1arokaiłskicgo, 1podróZujący incognito. Piszc, iz nie spodziewał się takiego obejścia się w mieście, gdzic jego przodkowie niegdyś panowali. Po należytcm zapewnicniu się, Minister rozkazał przenicść zbitego Xiązęcia do swego pałacu, gdzie mu wynurzył żale swoje z jcgo przygody i otoczył go wszeIl,iemi staraniami, jakich stan jcgo wymaga. N i e lU c y.

Z Stuttgardu, dnia 28. Grudnia.

Rcakcya rządów przeciw wolności druku coraz jawllićj wystlipuje. A tak Kur y e r N i em i e c ki, redagowany lJrzez Dr. Karóla WeH, dawniej codzieil wychodz;:!cy a od lat kilku w poszytach co tydzieil, zupełnie tcraz ustał. llylo to pismo podobne do "'ychodzącćj w Karlsruhe gazety Oberdeutsche Zeitung, t. j. w duchu postępu i wohlOmylności. \tVspoDmioną O b e rdeuts cb e.Z e it ung takie przytłumiono. Z Frankfortu, n. 1\1. d. 28. Grudnia.

W towarzyst'f\ ach tutcjszych rozprawiają wiele o utworzeniu Królesna Dacyjskiego. Ma ono obejmować będące dotychczas pod zwicrzclmictwem Porty Xięstwa lladdUllajskie (Scrbi.!, l\'Iułtan y i VF ołoszczyznę ). J ako przyszłego władzcę tego nowego paił stwa wymien ila'jąAr cyxi ę ci a S z cz epana Austrynckiego, który się zaślubi z Wielką Xięzniczką rossyjską, Olg ą. Pomysł ten zadowalnia wprawdzie polityków naszych, rozumieją jednak, że w wykonaniu na wielkie natrafi trudności. - Zmiana gońców mię.dzy Londynem, Wiedniem i Konstantynopolem ciągle bardzo ożywiona.

Rozmaite wiadomości.

Z n a d O dr y. - I tu upowszechniła się wiadomość o bliskićm utworzeniu M i n i s t e rstwa handlu, i tćm bardzićj jej wierzą, gdy gcneralny Dyrektór poborów L. K fi li n e ma być mianowany Szefcm tegoż. Nikt nie wątpi o zdolnościach tego znakomitcgo męża, którego czynności i rozwadze w ogólności urządzenie związku cclnego najwięcej zawdzięczamy. _ Ale ciąglc jeszcze wątpliwości ulega, czy samo urządzenie Ministerstwa handlu, złoloncgo z urzędników, odpowie obecnym potrzebom handlu i przemysłu, i czy nie wypadnie także urzcczywistnić silnijszego niż dotąd zastl:powania ich intcresów. Prassa peryodyczna może wprawdzie teraz nicrównie woInomyślniej niż dawnićj o matcryalnych przedmiotach rozprawiać, i nie jedna rzecz przychodzi tcraz do wiadomości władzy, którą dawuićj za bojaźliwy cenzor calkiem przytłumiał. Ale bój przemysłowy, jaki obecnie wszystkie narody z sobą zwodzą, tak jest obszerny i zacięty, żc bezpośrcdnie zasH;powanie i tych inLeressów konif'cznem się być okazuje. l)rzez silniejsze' zastępowanie miast, które nawct teraz posiadłości gruntowej tychże nie odpowiada, zbliżonoby się zaprawdę bardzo do celu, podobnic jak przez utworzenie Izb handlowych w calem pailstwie. Ale i konsumenci, których prawie nikt nic zastępuje, w bliŻszćj styczno. ści z rozstrzygnięcicm pytal1 tcgo rodzaju zostają. Nie może to za prawdę być dla nich obojt;tną rzeczą, czy od wina i tabaki 100 albo tylko 25 prc. na granicy opłacają. Że zaś miasta fabryczne z wyłączenicm portów morskich zawszchy się na stronę systematu prohibicyjnego przechylały, rząd zatćm, którego równowaga i dobry byt wszystkich członków pailstwa zarówno obchodz.!, powinien się o innych sprzymierzcńców starać, a tych tylko między kapitalistami znalcść mozna, bo ci nierównie większą nastręczają rękojmią wolnego i spokojnego organiczncgo rozwijania się narodu, niŻ zadłużcni lwsiedzicicle dóbr. Tego ważncgo iywiołu nowszcgo pailstwa, w którym ruchome kapitały ważną odgrywają rolę, a które właści\ie \szystkicmu popęd nadają, nie moina jui dlużćj milczenicm pomijać.

Woda święcona, jako próba prawdzhvości kościoła. - "Szwajcarska g a z e t a koś c i c l n a" umicściła następujące osobliwsze oświadczenie: J) W naszych czasach, k!edy niewiara epidemiczną, a urąganie z religii i kościoła katolickiego najbezczelniejszemi się stają, podpisany jest przymuszony, zdarzenie pcwnc i połączone z nicm doświad('zenia, jako dowód niczawodny i pod zmysły podpadający, że boską jest religia katolicka i boskim kościół katolicki, p u b l i c Z łl i e ogłosić i dla wiarJ.: imie swoje podpisać. ,V mojćj pierwszej parafii, gdzie katolicy żyją spokojnie obok kalwinów, spotkałem staruszka więcej jak 801etnicgo. Odpowicdziawszy uprzcjmie na moje pozdrowienie: rzekł: .. Księże plebanie! Wiem, że religia katolicka jcst prawdziwą i ty I ko ona samł lHa wd z i w ą i niczego bardziej nie pragnę, jak być przyj"tym na łono kościoła katolickiego, gdyby to dla moich szczegóhlych stósunków, tylko s kr ycie stać się mogło." - Na moje zapytanie: zk.!d to wie i dla czcgo tak wierzyr odpowiedział w tych słowach: "Jest tcmu lat około 40, kiedy z waszcgo (katolickiego) kościoła wziąlcm wody świę<:onćj w £lwic butelki i zadlOwałrm one w domu j c d n ę zatkaną, d r u g ą otwartą a przy nich postawiłcm dwie butelki z czystą wodą studzicnną, także j c d n ę zatkaną, dr 11gą otwartą; ale oznaczyłcm je dokładuie. Po dwóch latach pokazało się, że woda święcona była jeszcze zupełnie czysta, nie zepsuta i b e z s m a ku; druga za była zupełnie ś mi e rdząca, zgniła i bardzo mętna. Nawct rcszta wody ś\vięconćj, która tIiewyschła w butelce niczatkanej , była równicŻ czvsta niezepsuta i bez smaku. Że nam zawsz wilc prawiono o niewypowiedzianem szcz"ściu .. Ewaugelii oczyszczonej", razu pewnego takżc w dwie butelki wziąłcm wody ze studni, poszedłem do naszego (kalwińskiego) księdza, usiłnie go prosząc, aby ją poświ"cił. Po długiem wzbranianiu i drwiących wymówkach, w mojćj przytomności odprawił nad nią modlitwy. I tę wodę postawiłcm przy was z ć j j ale po roku znalazłem ją już śmierdzącą i zgniłą. Z tego robię ten wniosek, że. tylko kościół katolicki moze być kościołcm prawdziwym, <)(1 Jezusa ustanowionym; bo tylko on ma tyle mocy j władzy.«( Ta była mowa staruszka, którćj

"' ł'i poświadczam. Poczciwy starzec przed swoją l11icrcią, Itóra niedługo potćm odwołała go z tcgo życia, miał to szczęście, którego pragUi}ł, że skrycic p,a lono kościoła katolickiego zastał przyjęty i SS. Sakramentami zaopatrzony. IJodobnym sposobem zrobiłem później toż sa1110 doświadczenie i teraz po 30 latach znalazłem tcn sam skutek. Chociaż zaś przy święceniu wody uŻywa się cokolwiek soli, tej przeciei nie można przypisać skutku trwałości już dla tcgo samego, że sól gruba nie zaraz się rozlnIści i, jcżeli nie żamąci się woda, częstokroć wiele butelck napełni się, w których w c a l e soli niema, a ta woda jcst przecieź równic trwała; trzeba więc to przypisać mocy nadlJrzyrodzonej - boskiej. Ztąd więc wypada ocz vwiście, ze ten tlko kościół boskim, od Jczsa ustanowionym' być może, który ma taką łl1O<: boską: bo llóg, prawda odwieC"lna, mo<'y swojćj boskićj nie może udziclić kościołowi, którego nie ustanowił; inaC"lćj kłamstwa naznaczyłby pit;tncm prawdy, co pomiędzy innemi sprzcciwia się wyraźnym słowom u Mat. 15. 13. " \V szclkic szczepienie, którego nie szczepił ojciec mój nicbieski, wykorzenione bltdzie." Ktokolwick chciałby o tem wąlpić, lub z tego szydzić, miasto wszclkich późniejszych -odpowiedzi, o<lscłam go do doświadczeil, ktore sam ncz'yuić nmzc i być pewnym podebnego skutku, i proszę go aby potćm poszedł za przykładem Apostoła Tomasza.-O b er b u ch si ten w Kantonic Soloturnskim, dnia 18. Listopada 1842. Pleban Steiner.

(Pr=!lpisel. o ,wflselac'Za artykulu powyiszego.) - Zdal'zł'uie to z wodą święcouą, uieułc/!,'ającą zcpsu('iu, uie Ulotna jeszcz.. uważać za cud prawdziwy i za dowód istotny popi'.'rający prawdę reli/?'ii katolickićj, trzcba czekać az kościół cnd ten potwierdzi.

IIRABI.t\. ROSTOPCZYN" (Ciqg dałuy) J akoz nawet przez długi czas w samejze Rossyi nieprzyznawano się do tego czynu, między ludem i wojskiem utwierdziło się to mniemanie, ze to był nieprzyjacicI, który spalił Moskwę, a nikt nie śmiał przeciwić się temu mniemaniu. Samego nawct Rostopczyna spotykały zcwsząd zarzuty i nagany; a }Jrócz te-go przez szczególDieiszy wypadek, jak to zaraz obaczymy, ściągnął na siebie gniew i niełask 't Cesarza Aleksau. dra. Niedługo potem ujrzał rosyjską ziemię chwicją<:ą się pod swoimi nogami, chociaz ZllO'vu zajaśniała zwycittstwem i sławą; dla tego nie czekając długo, wyniósł się do Niemiec, a potem do Francyi na mieszkanie. Jestto ważny rys w chdrakterze Rostopczyna, a podług naszego zdania jcstto nowy dowód, jak wielką tCl) człowiek miał władzę nad samym sobą, iż w późniejszych latach, aby powrócić do ojczyzny i znaleźć w nićj spokojue zycie, kazał umyślnie wydrukować rozprawę*), w której się od lJOżaru Moskw.r uchylił, utrzy muji}c, ze nie miał w lIimzadncgo udziału. Tthn zaparciem się, zrzekł się Rostollczynnieśmiertelnej sławy, jaka ztąd na jego imię spadała. PobliŻszy cel przewazył u nie.go wszystko inlle; jakoż rzec można, ze on teraz przez to ogłoszcnie, po raz drugi Moskwę, swojoł własną Moskwę poświęcał! ZalJrawdtt! w postępku tym, który za układność dworzalliua poczytać chciano, widzimy pewien typ wielkości, gdyż nie łatwo dla plonnej, krótkiej korzyści, zrzcknie się człowiek prawa do słusznej sławy i podziwicnia potomności, co dla bohatera nawct nad zycic dro.lszem być się zdajc. Sądzimy, :żc przy drugiem, osobistem poświęccniu Moskwy, był jeszcze bardziej lIiż prz,y pierwszthn tego zdania, iZ więcej -ocala, niż niszczy. Rzecz do prawdy podobna, iż przcz zaostrzone badanie, do którcgo swojem zaparciem się, dzicjopisów pobudził, spodziewał się tem wittkszą odnieść korzyść, gdyż na jaśnią wydobyta prawda, musi w tćm piękniejszym blasku okazać jego imię i dla tego zapewne mógł podobnie jak Galilel1sz śmiać si't :Z tyeh nieroztropności, którzy sądzili, ze przez odwolanie jego i sam wYlJadek odmieniq! 'Vypadek, przez któr,y Rostopczyn ściągnął lm siebie gniew nieubłagany ccsarza Aleksandra, opowiem słowami pewnego znakomitego Rossyanina, który o tćj sprawie był dobrze zawiadomiony. Gdy się Francuzi już ku Moskwie zbliżali, straż policyjna przydybała na publicznemllliejscu kilku młodych Rossyan, słuchającycb ciekawie mowy człowieka, który im najnowszą przez Napoleona wydaną odezwę lla język rossyjski thunaczył. Straz policYJnaiIO) Rozprnwa ta ma nazwę: r eriltJ Bur ł'itlcendie de l/'lo8cou. Pari8. 1842. ciła go do wi"zicnia. llyIto młody człowick lat dwadzieścia cztery mający, kapitan w odstawce, nazwiskicm 'Verszalin , jednakże prócz tej nicroztropności, nie można go było o zaden zły zamiar obwinić, gdyz wszystkie świadectwa zgadzaly się na to, ze on odezwę nieprżyjacicla ziomkum swoim jcdynie dla ich oburzenia tłumaczył. 'Vszclako Rostopczyn trzymaj:)c si" ściśle pozornrgo wypadku, ze upowszeclmiał odczwy nicprzyjaciclskic, nic cbciał słyszeć o żadnthn unicwinicniu, a w własnej zapalczywości czuł dobrzc, żc takie zapalczywość ludu wymaga ofiary, którąby się nasy-' cić mogła. Miał on zwyczaj l)rzcd swojem pomieszkaniem do zgromadzonego ludu z wysokich wscbodów przemawiać i wzburzone umysły krótkiemi, l'ozpalającemi słowy bardziej jeszcze podburzać. Talii kazał lJfzyprowadzić młodego Werszalina, ci gdy go spostrzcgł, zawołał w naJwi"kszćm uniesieniu: )} Alc wi"kszymi nicprzy jaciołmi niż Francuzi, są zdrajcy, któl'Zy żyją między. nami! Ci to zasłużyli na stokroć większ:! nienawiść i zemstę! Oto macie jedncgo, .który rozgłaszał odczwy 1'\apoleona, oto wasz najzaciętszy nicprzyjaciel !" To rzckłszy, zacząl miotać na "vi"znia najobeIżywszc słowa a nakoniec odwróciwszy si", rozkazał uderzyć go najbliższemu ze straży policyjnej. Ten wykonując rozkaz, uderzył Werszalina plazem po plecacb. ),Ej co tam, to niczćlll dla nicgo!" rzckł zacickły Rostopczyn, })dajcie go ludowi, tcn go w lepszy taniec weźmie! (C Na te słowa nieszczęśliwy "Terszalin trącony mi"dzy rozbukane pospólstwo, został w kilku chwilach w tysiączne rozszarpany kawałki, zniknął, jakby go nie było; kawał tylko r"ki i kilka palców znaleziono na miejscu, gdy już się rozproszył lud rozhukany. Wszelako okropny ten wypadck nie zakoilczył się na tćm,. odezwał on się na nowo w strasznym sposobie. Z początkiem roku 1813.. gdy nvycięskie orły rossyjskie zawiodly cesarza Aleksandra do jednego z miast wPolszcze. przedstawiono mu starca, który z nim mówić pragnął.. Znękany starzec ten uie mógł się na Dogach utrzymać i drzał na calem ciele, staDąwszy przed cesarzem zaszedł się od płaczu, l)adł na kolana i przez cbwil kilka ani slowa. przcmówić nie zdołał. (Dok. nast.)

SPRZEDAZ KOIECZN A.

Gł6wnySąd Ziemiański wllydg05ZCZY.

W e szl:łcheca R u n o w o \. '" 1'.15. z przyległosclaml powiatu \V LJgro"\vleckie1;o. otaxowana w roku 1830. sądownie na '24.084 Tal. 9 5gr. 8 fen., ma być w celu podzialu w dniu 11. Mata 1843, zrana o godzinie 11tej, w miejscu ZW) kIych posiedzeń sądowych sprzedaną. Taxa allest hypoteczny i warunki sprzeda.

ży mOfi<). być w Hegistraturze prlelrzane. Z mieJscu pobytu nieznajoma wicrzycielka realna: U. Re.gina Dy?ysław-kich, ion byłego dZiedzica \1\' 0yclecha Kor)'tow:;k,ego. leraz jej sukcessorowie, zapozywają się niniejzem publicznie. Podczas tegorocznego karnawału odbędą it; bale W G n i e ź n i e w dnia('h 1) 29. Stycznia 1843., 2) 12. Lutego 1843., 3) 26. Lutego 1 43., 4) 27. Lutego b43., 5) 28. Lutcgo 1843.

Dyrekcya bali.

O B W I E S Z C Z E N J E.

Kto dobra nierurhome kupić alLo sprzedać zamyśla, lub na za<:i<)gnąć się mające li:;ly za 3 stawne. a"\vanse pieniężne mieć chce. niech się u. podpIsanego łaskawie zglosi. Tenie zaleca SIę oraz w}'sokićj Szłac;:hcie i szacownej Pu.

blicznści składem swoim w zegarki m«;zkie, damskie, sto!owe i ścienne, jak najlepie, opatrzonm, obiecując najskromniejsze ile moina cny I ręcLJc rok cały za dobroć i regularny bieg zegarowo Poznarl, dnia 24. Grudnia 1842. r.

Fryderyk Klingenburg 7-.Neuwied z zlecenia: ulica Wrocławska Nr. 34.

(Jen)" taI'goue J)nia 4. SIJ'czuia.

w wieticie 1".12. I'. .

P O Z No A N I U. od I do Tal. Sgf. ren. Tal. !lgr. fen.

Pszenicy szefel . . . l 17 - l IS - Zyta dt. . . . . l 6- l 7 6 J«;czmieniadŁ . . . . . 1- - l 2 6 Owsa . dt. . . . . . - 22 6- 23 - Tatarki dł. . . . . . ł 9- 110 - Grochu . dł. . . . . . l 6- l 7Ziemiak6w dł. . . . . . - 21- - 21 - Siana cetnar . . . . . l 5 l 7 6 Słomy kopa. . . . . . 6 2216 6 25 - Masła garniec . . . . . 2 2 fi '2 5

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.01.06 Nr5 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry