GAZBTA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.01.18 Nr15
Czas czytania: ok. 19 min.'Vłelkieł;O'
Xłę'stwap o Z N A Ń s K I E G O.
.)t.lI5.
N "kładem' Drukarni, Nadwornej ,r., Deke'Pa i' Spółki. -' Red'aktor:; A., Wannorc.ld.,
18.3.
W Środę dnia' 18. Styc'znia..
Wiadomo ści zagr aniczne.
Fr'ancya.
z Paryża" dn., 6.. Stycznia., (z: korrespondencyi, Gazety poznańskiej) Wbótce rozpocznie' się' dramat reprezentacyi.
parlamentowej,. pierwsze Izb posiedzenie.. Oczy wszystkich zwrócone' są ku temu:; wszyscy 0czekuj'ą z. niecierpliwością rozwiązania tylu wa źnych i delikatnych kwestyi" domagają sic; mocno, aby reprezental-)ci narodu naprawili błędy popełnione, powrócili: Francyi, jak mówią dawną jej, godnośĆ' i znaczenie.. Stąd też ministeryum celem jest zacic;tych, aUaków wszystkich partyi" i wnosząc z nieprzyjacielskich prznotowań i kroków tychie' stronnictw" niedługo płży sferze utrzymać się moie., Pomimo to Pan Guizot nfe' traci odwagi" występuje' na, scenę z 'mową' od tronu; ciekawość" co tei ta deklamał:ya zawierać będzie. Prawdę powiedziawszy" cói tez ma' zawierać? Rząd, cofnął się przed śmiałemi pretensyami mocarstw zagranicznych" i przed krzykami tak nazwanej oligarchii kramnej. Skoi)czą więc' na. kilku frazesach o' okropnej niedoli" która Francyą dotknęła, na majestatycznym wykazie postępów
w kolonizacyi algierskiej,. na- okrzyku tryumfćłlnym nad, opanowaniem wysp markezyjskicb" wreszcie na kilku pochwałach rzuconych Panu Lessepsowi.
W ogóle' gdzie tkniesz, to 19niesz:' traktat w r.
1841. nie ratyfikowany" z czego się P., Guizot nie bardzo może chełpić; cała Francya domaga się 1)3 głos zniweczenia traktatów tycżących si rewizyi okrętów; a z: drugiej strony Anglia się sroży,. i grozi. odwołaniem swojego posła" gdyby śmiano naruszyć' traktaty z r..1831. i 1833. Karól X. i restauracya- całkiem so})ie inaczej w tej, okoliczności, postijpili:' reprezcntant Francyi przy traktacie' weroi)skim encrgicznie ()depchnął wszystkie pretensye- czynione' o rewizyą okrętów,. a nudne' i. dOllme reklamacye' ambassadora angielskiego przeciw opanowaniu Algieru: wywołały ow,!' nahD,!' odpowiedź. Ministra Houssaie:' "Zaręczam- Panu, że moiecie czynić" co wam- się tylko podoba, bo sobie z was nic nie robimy. re Teraz' zaś" powiadają, mają Francuzi czoło grać najniisze służki tej, rasy arystokratów i KUpców" którzy pochłaniając wszystko, ludowi z głodu umierać każą, a za granicą niweczą' handel i przemysł narodów, aby je' truć 8wojem opium i krew ich wysysać. spółki, zaniechano projektu związku z Belgią, dla ich chciwości opuszczouo Hiszpanią w skutek uchybienia błachej etykiecie, działając wbrew zdrmvćj polityce Ludwika XIV. i jcgo następców. lVIinisteryum tyle okrzyczało interessa materyalue: a gdzież, pytają się, są koleje telaZlle? Niemasz ich jeszcze ani mili, a wszystko to służyło tylko, aby smarować tłusty połeć Rothschildów i hmych niewinnych spckulautów burzowych. Mocno tez powstają przeciw uorganizowanemu zepsuciu wyborów, widząc, te nasiona przez rząd rzucone, pomyślnie wschodzą i wydają owoce, a rozmaite wykręty urzędników administracyjnych za oczywisty tego dowód przylaczają. PJzeciw prawu wreszcie podobno i przeciw karcie odnowiono ministeryum stanu, aby, jak mówi;!, tym lepiej łamać i paraliżować naczelników oppozycyi: do tego dodają powiększenie ubóstwa i dumne pretensye rękodzielników, zły stan Kolonii, zmniejszeuie floty przeciw wyraźnej Izb woli, nadzwyczajny deticit w budżecie, odosobnieuie Francyi w kwestyach europejskich i poniienie w oczach innych mocarstw j t. p. Prawda, że też truduo Francuzowi lIiezarumienić się na oświadczenie dziennika anl7ielskieo-o Morning Post, "że dotąd rząd {1 angielski obchodził się z Francyą rzecznie i z pobłażaniem." Winę takiego poniżcnia łral1cyi zwalają na to, że rząd spoczywa w ręku lasty, która pod wszelkiemi warunkami pokoju chce, aby uiywać swobodnie owoców spekulacyi, tudzież w ręku Króla, który jedynie ma na oku ustalenie dynastyi swojej na tronie, który odl)Owiadając Arcybiskupowi Paryża, modlić mu się kazał za siebie, za familią swoją i - W koilcu -- za Francyą. Oto jest mały obraz usposobienia Francuzów, a mianowicie oppozycyjnego stronnictwa: pbaczymy, jaki tego będzie koniec. _ Z dnia 9. S tycznia.
Z a g a j e n i e Iz b. - Król wyjechawszy O odzinie 1. z l)ałacu Tuileryjskiego, udał się jle zwyczajną nroczystością do Izby deputowanycb, koilcem zagajenia sessyj na r. 1843. Parowie i Deputowani zebraui licznie, głośnym okrzykicm Króla przyjęli. Xiążęta Nemours i Montpeusicr towarzyszyli Królowi, który wstąpiwszyna tron, siedząc z nakrytą głową, następującą l>Tzeczytał mowę: Panowie Parowie, Panowic Dcputowani! ,.Miłość i współnczucie Francyi dodały mi serCa i odwagi., Z boleścią jeszcze na dlSZ.\'-, ale pełen zaufania w Wasze poświęcenie, powołując 'IV as dzisiaj osobiście do odnowienia prac Waszych, dokonać tego chciałem, czego przy otworzeniu Waszej sessyi boleść dokouać mi nie dozwoliła. 'Vielcście już uczynili dla bezpieczcilstwa i przyszłości Francyi. "'T imieniu jćj składam "'Tam podziękowanic. Na jakiekolwiek doświadczenia wystawieni będziemy, ile nam Bóg siły i tycia udzielić raczy, wszystko to i Ja i rodzina Moja oddamy na usługi Francyi." ..Pod opieką porządku i pokoju rozwija się pomyślność i byt dobry narodu nad wszelkie oczekiwania, czego dowodem szybki wzrost dochodów skarbowych. Mocne panowanie prawa najpewniejszą jest rękojmią szczęśCia \Tszy- . stkich, równie jak potęgi narodu, a wszędzie nstalone przekonanic, te prawa sumieunie wyko-Dane będą, surowe icll użycie mllićj czyni koniecznem.u "Mam to zaufanie, ze pomyślność nasza bez przerwy i przeszkody wciąż wzrastać będzie. Stósunki Moje do mocarstw zagranicznych ciągle są rękojmią pokoju i przyjazni. Jedność mocarstw ustaliła pokój na wschodzie, i mieszkai)com chrześciai)skim w Syryi przywróciła rząd zgoduy z ich wiarą i ich tyczeniami." ,.Ubolewam Dad rozruchalDi, które cotylko pokój w Hiszpanii zawichrzyły. W stósunkach Moich do monarchii hiszpańskiej jedynie mam na oku: obronę słusznych naszych interessów, zachowauie wiecznej przyjaźni z Królową Iza. beIlą II., tudzież objawieuie wsparcia i uszanowania dla praw ludzkości, która ilDieniowi Francyi zaszczyt przynosi." "Przez zajęcie wysp Markezyjskich zapewniłem teglarzom 11aszym podporę i ucieczkę na odległym owym Oceanie, których nieodzowna potrzeba dawno uczuć się dała... "Dzięki nieustannym usiłowaniom walecznćj nasej annii, panowanie naSZe w Algierze nabiera mocy j poszanowania. Czynność i jednostajność admillistracyi dokonają dzieła przez męstwo naszych tołuicrzy tak świetnie przygo- I towanego... dy, ktlirych skutkiem będzie, że nasze rlilnictwo, nasz handel i nasz przemysł szybko w g<irę plijdą, i te interessom naszym narodowym nowe ułatwienia dostaną' się w udziele.re ..Prawa fiuansowe, jako też różne wnioski do lJfaw, mających w prawodawstwie naszem i naszej administracyi zuaczne poczynić ulepszenia, natychmiast VVam przełożone zostaną." ..Panowie! Świat używa pokoju. Francya jest wolna, czynna i szczęśliwa. Dobra te ojczyznie Mojćj zabezpieczyć, to było zawsze i będzie Mojćm staraniem aż do ostatnich dni Moich. Za Waszem ciągłem i prawnem współdziałaniem dosięgnąłem dotychczas Mego celu; dopomożcie mi do ustalenia i do dokonania wsp6lnego naszego dzieła. Będzie to dla wszystkich najgodniejszą nagrodą, a dla mnie jedyną po. c:iechą, której się jeszcze spodziewal mogę." Mowę tę silnym przeczytaną łosem oklask zgromadzenia w kilku przerywał miejscach. 1)0 skoilCzeniu tejże opuścił Król salę, przy odgłosie: Niech żyje Król! i wrócił do pałacu Tuileryjskiego' \ Z dnia 10. Stycznia.
Gazety angielskie zawierają doniesienie z wysp Marquesas, stósm\'llie do którego krajmvcy na załogt; francuzką uderzyć i ją w pień wyciąć mieli. Urzędowe doniesienia ostatniemi czasy tu nie nadeszły, ale pismo oficera jednego od tćjże załogi, umieszczone w J o u rIlal de C aen, ,vspomina wprawdzie o zaczepce ze strony krajowców, dodaje wszelako, że Francuzi z łatwością zaczepiających odparli, straciwszy tylko dwóch ludzi. Kurs rcnty na giełdzie dzisiaj się polepszył, ponieważ się zdanie coraz bardziej ustala, że :L\1inistrowie przy obradach nad adressem wit;kszość odniosą. Indye \Vschod,nie.
Z Bombaju, dnia 1. Grudnia.
O zburzeniu DscheUalabadu czytamy w Bomb n y T i m e s jeszcze następujące szczegóły: ..Już wcześnie postanowiono DscheUalabad zburzyć przed opuszczeniem Afghanistanu; przyczyna tego niewiadoma. Jak bazary kabulskie z ziemią zrównano za wysta,vienie przed niemi głowy Posła, i jak lstalif spalono, że Idy na })ołowie drogi. do Tscharikam, gdzie naszych Gurków 'v pieil wycięto, tak też zalJewJl,e i
DscllClIalabad na zgubę przeznaczono, ie afgł1ailskie trzęsienie ziemi na5ze warownie zburzyło, albo że mieszkai)cy nam najmniejszej nic wyrządzili przykrości, gdyśmy w czasie dziesięć-miesięcznego oblężenia wmurach jego bez!lieczny przytułek znaleźli. Dostatecznym było powodem, że ci ludzie Afghanami byli, aby się nad niemi pastwi':: i wcale im nie przebaczać, i aby sił.: nad nimi w ten sposób pomścic iżby jeszcze całe pokolenia na zemście tej ucierpiały. DscheUalabad leŻY prawie na połowie drogi między Kabulem a Peszauerem, w przyjemnej, bogatej i żyznej dolinie, przerywającej na chwilę ciągłe wąwozy. LeŻY zaś o 3000 st6p niżej od Kabulu i ma z tego powodu bardzo łagodne powietrze. Dawniej miało to mia sto około 10,000 mieszkailców i w obwodzie dwóch,inil angielskich otoczone było wałami i basztami. Dnia 15. Listopada 1841 obsadził je Sir R. Sale, po przebyciu wąwozów, bez oporu. - Oddział, który,miejsca tego przez sześć miesiftcy walecznie bronił, miał wów,czas tylko na dwa dni tywnosć, a pozbawiony pielliędzy na zakupienie nowej, zaleźał całkiem od zasobów miasta i okolicy. Gdy później załoga w przykrem była położeniu i mieszkańcom dowierzać nie śmiała, zmuszono mieszkańów do opuszczenia miasta i wojsko zajęło wtedy bazar. Dnia 25. Października' podłożono miny pod baszty tego spokojnego miasta i w powietrze je wysadzono; żołnierze podpalili domy i całe miasto w perzynę obrócono. - Naoczny świadek tej sceny donosi, te z całego niegdyś tak sławnego Dschellalabadu tylko się korolla murowa na medalach wojska pozostała. re Następnie powiada jeszcze tenże sam dziennik o wszystkich pustoszeniach z strony armii angielskiej: ..Oficerowie, którzy pod Sir R. Sale wszystkie trudy oblężenia wycierpieli, i wydani jeilCY, u którycll jeszcze tądzę zemsty w pewnJm wzgldzie usprawiedliwić można, ubolewają bardzo nad dozwolonemi przez wladze okrucieilstwami, których świadkami być musieli. Każdy dziei) ich zdziauia nastręczaI sposobność do domysłu, że sit; nigdy z okrucieństw tych usprawiedliwić nie potrafimy. Wszyscy niemal tołnierze 37 pułku bengalskiego, którzy oblęzenie wytrzymali, i dla których domniemanego wytępienia Gisni zburzyliśmy, przybyli do obozu. Pułkownik Pahuer, o któ czele pułku swego, którego .zniszczenie zemstę naszę wywołać miało, z ,powrotem do Indyi. Po"łoska J 'akobv zołnierza jednego z 44 pułku tI ' . w obliczu I)Ostępującej naprzód armii spalono, okazała się czystym wymysłem, ,po.dobnie jak )?ogłoski o innych okrucieis,th . które ,gazety zwykle rozsiewały, alepo.zmej mgdy me prostowały. Powieść, 'jakoby Akbar Chan Kazał zabijać jei)ców, za słabych do odprawiania podrózy, jest zmyślona przez Saliha Chana. W y-: puszczeni. teraz na wolność jci)cy wojenni, mima tego, że wolno im powiadać, co. im się podoba, -o doznanych okrucieństwach, i ie zupelną znajdą wiarę, milczą i wszyscy niemal obstają przy swćm dawniejszem twierdzeniu ie w czasie swej niewoli prawdziwie Jagodnego i ślachetne"o obejścia się doznawali. Zresztą między d:wódzcami korpusów także do nieporo'lumień 'przyjść miało; 'Generał No.łt był całkiem przeciwny zdaniu Generała Pollocka a sposo'bie, w jakiby się nad Afghanami zemścić lniano. Zupełne spustoszenie, zaządane przez pierwszego. z nich, miało być bardziej w guście Generalnego Gubernato.ra" Hiż w iyczeniu dru.gie"o. Tcn jako. najstarszy oficer miał dmvództTo nad połączonemi koqmsami armii, i zdaje si ę że tchnąc bardziej lm:lzkoocią, :kilka depe., , k ' l szy skr.ócil, -albo. wstrzymał, sąd-z.ąc, ze s res 0ne"o w nich obrazu publiczności udzieli,Ć nie t> należy. Ztąd wjadomości nas-z.e nie .są zupełne i pewne.f( .' W :Firozpurze zgromdza}ą tera'l armią odwodow.ą i czynią przygotowa»i a do wietny-ch uroczysto.ści wojskowych, .dla :Jvzbu<:lzenia uszanowania l)omiędzy luiłnośdą krajową. Potwierdza się, ieGcnernluJ' Gubernator wydał odczwę ob\viesLczająe.<!, Ż skoro anuia łn"ielska za Im)lIs pov9'róci, Dost Mohammed z rdziną swoj<! wolność otrz'yma i do Afgbauistallu powróci. Emir ukaze się na durbarze w Firozpurze, a żony jego. z uszanowanicm do. granicy swej ojczyzny -odprO'wadz.o.ne będą. .,0 sprawiedliwości i polityce te1;o'r-odka, powiada Bengal Hurkarn, iadna prawie róinica zdań nie panuje, po zerwaniu bowiem wszystkich związków z ,Afghanistallem i po uznaniu, ie kraki nicprzyjacielskie Dosta Mohammeda przeciw interessom angielskim tylko. na domysłach polegały, nie mielibyśmy żadnego pozoru da więzienia go dłużej. « I 'innych wszystkich jeńców afghańskich mają na walnośćwypuścić. . Żołnierzy szejkskich z których 'wielka liczba -wojsku Generała PoUocka przez wąwozy kejber.
skie towaryszyła i którzy częścią l)od DschcIlalabadem stanęli, cz.ęścią aż do 'Gundamuku pośli, duch buutowniczy opanował. Pod za. słoną chorągwi angielskich dopuszczali się oni zbrodni wszelkiego ro,dzaju, a JJawet 'zaprzyja. źnione wsie bezkarnie Jupili i mieszkańców mor. dowali. Teraz stoi ich 25,000 w 'Peszauer i chełpią się ,z tego, ,co ,nie przeciw Afghanom, lecz przeciw Anglikom przedsięwziąść zamyślają, wieść nawet niesitJ, ie juŻ sobie po nie. przyjacielsku z Anglikami postęp:ują. Przy rozhukallym charakterze tychie powiedzieć mo. żna, że Schir Scrigh pomocy rządu -angielskiego przeciw swym niespokojn'ym poddanym za.. żąda. Głoszą także, że Pcndszab .ma być za. mieniony na sybyyjne pailsł\wo :kompanii wschodnioindyjskiej i że właśnie Lord EIJen.. borough w tym cclu był w Lahorze. Co się rozruców w Bundelkundzie tyczy Pułkownicy BlackaU i Watson., z którycb pierwszy d. ,25. Października z Sangoll" a dru. gi ,z Ds.chubbulpum z oddziałem wojska i arte.. ryi przybył" stoczyli i)omyślną bitwę i cyta. delę Errapur zdobyli. Wkrótce zapewn,e,dowiemy się ,o wainijszych wypadkach w tej ,okolicy H a j t i.
Z P a ryża, doia 9. Stycznia.
Najważniejszą wiadomocią, ,zwiastowaną przez najnowsze gazety z Port ,au Prin ce (Hajti) z dnia 16, Listopada jest zaządane wy nagrodzenie rządu angielskiego od hajtskiego, na korzyść rezydenl(hv aJ)giclskicb na owej ,",:yspie, którz.y się stali łupcm grabieży, popeł)ionej po .okropnem trzęsieuiuziemi 'dnia 7. Maja. Opinia publiczna za Hajti mocnQ tein pytaniem zajęta, wszyscy jednomyślnie niemal objawiali óburzenie swoje przeciw Anglii i sądzili, iż roszczenic dworu angielskiego odrzucić należy. Wychodzący w owym kraju dziennik Manifes,te, usiłuje wykazać niesprawiedliwość tego żijdania, twierd7;ąc, iż władze hajtskie nie czekały na wezwal;lie z zagranicy, do wymierzenia kary winnym i dania ówczesnym ofiarom jedyncgo zadosyć uezynicnia, które w ich mocy było.
Z Berlina, d. 12. ,Stycznia. - Od niejakiego czasu przebywa tu Tajny radzca sprawiedliwości Neugebauer, który opuściwszy ,posadę swoję przy Sądzie w,yżs'Lym ziemiailskim w Bydgoszczy w fuukcyi generalnego Konsula pruskiego do Xięstw Naddunajskich się udać ma. Pau Neugebauer znany w świe,cie literackim jako autór kilku satyryczuych pism o stósunkach C'L3SÓW naszych, przy tem majętąy, od nikogo nie-zawisły człowiek, więc Da agenta politycznego w kaŻdym względzie :zdatny. I na Molcie i w Alexandryi generalne konsulaty na nowo mają być obsadzone, co równie dla wzrastającego handlu pruskiego na 1U00"ZU śródziemnpm, jak i pod względem nowszych politycznych stósuuków ważnem jest. Dotychcza,s Prusacy w Egipcie byli całkiem bez opieki i często zniewalani do szukania obcej pOtlJO£;y, co się stawało powodem do wielu .skarg i zaialei). .
Los ..Gazcty powszeclmćj lipskiejrr jest ciągle jeS"lcze ,przedmiotem rozmów. Fryderyk Br,ockhaus, szcf 'wielkiej księgarni sam tu ł)rzebywał, wszakże mimo 'wszelkie zabiegi ni.ncgo więc-ej od Ministrów dostpić nie mógł 'Prócz nadziei, ze od s})osobu redakcyi Gazety zaleieć będzie, czy ,i kiedy zakaz jćj cofnięty zostanie. P. Urockhaus prosił o posłuchanie u Króla, alc tego mu odmówiono. W wychodzącej w :Berlinie gazecie literackiej "L itcrariscbe eitungrr No. 48. ;czytamy: ,!\'Iiane przez znanego poetę polskiego Adama l\li'C kicwicza o(kzyy przy ColJeg :de France w latach 184U-1842. o lite:raturze j stósunkach Slawian wychodzą w nie,mie'Ckiem, w przedmowę autora opatrzonem '''ydaniu w dwóch tomach w Lipsku u Brock}lausa.
Almanak szlachectwa. - W Petersburgu ogłoszono, i-e na wzór Gotajskiego kalendarza nadworncgo wyjdzie w Rossyi: J en ealogiczny almanak familij szlafO:heck i c h. Almanak ten będzie służyć za dokument historyczny" .ułatwiać wywód jenealogiczny i przekazywać przyszłym pokoleniom stopnie urzędu, godności i zasługi przodków. W takowy wpisane będą familije szlacheckie w tych
rozgałęzieniach i liuijach pokrewieństwa, w jakich obecnie zostają. A że szlachta Królestwa polskiego podług ustaw krajowych doznaje tychZe samych praw i przywilejów co i szlachta rossyjska, przeto redakcyja wzywa tak jedną jak i drugą) aby jeźli sobie życzy w tym almanaku być wpisaną) doniesienie tak o sobic jako też o swojćj familii w następującej formie nadesłała: Imię, ojczyznę, tudzież nazwisko familijne, godl)oć, urząd j znamiona zasługi; czas urodzenia (kto sobie tego tyczy), czy w staJlie małźei)skim i od którego czasu; imię tony i t. d. Ktoby chciał także, by jego familijny herb zamieszczono t takowy będzie rytowany. Korzyść zwozów parowych dla rólnictwa. Gdy przed kilku laty ustanowiona kommissya dla rozpoznania st:mu rólnictwa w Anglii zapytała pewnego dzierzawcę 'L brahstwa Damfries) ażali jeszcze dalej nad uprawą roli swojej pracować 'Zamyśla, widzc, te cena zboia tak mocno spadła, odpowiedział tenie, iż bynajmniej nie ustanie w swej pracy, a to dla tego, ponieważ wozy parowe żywność, którą on produkuje, do Liwerpola dostawiają. W o.gólności, dodał, od czasu zaprowadzenia wozów l)arowych tUC'Lą mieszkańcy w tćm hrabstwie wiclc bydła i mają taki pod ostatek nawo'Zu, jakiego przedtem nie mieli; a przeto teraz .z najlepszym sk!ltkiem rólllichvu się oddawać motua. Podobnież oświadczył się dzierzawca Rohertson w Hinkardine w Szkocyi. "Teraz," rzekł on, produkujcmy nierównie więcej siana i hodujemy więcćj owiec nii przedtem; kanniemy także wiele hydła, gdyi je z Glasgmva i Edynburga wozami parowemi do Loud,ynu połać mOŻem,y; jesUo wypadek, przez który w rólnictwie zaszła wielka odmia11a; gd,yż teraz zbieram,y z kazdego morga nieylko więcej zboza, ale nawet więcej bydła tuczyć i na targ wJ'prmvadzać możemy, podczas, gdyśm,y pićnvej ani jednej sztuki ze Szkocyi do Anglii nie dostawiali. Podohnici utrzymywał Walk er z hrabstwa Aherdeen: "Przedtem dostawiono na targ same tylko clmde bydło, teraz przezllaczoue na rzeź woły wydają 700 do 970 funtów mięsa. ''''ozami parowemi mozna takie posyłać do LOlldyuu drób', jaja, masło i ser dla spieni:ienia. W szystko to pl'Zynosi wielki zysk dla rólnictwa.1C opowiada w swojćm dzicle o Ameryce, iż w Nowym Jorku potrzcbował butów, i dla tego kazał sobic przywołać szewca: "Siedziałem, <t uuiwi Dickens, "na sofic, mając książkę w ręku, a przcdemną stała sklanka z winem; aż oto otworzyły się drzwi, a jcgomość jakiś, mający lat niemal trzydzieści, z wysoką sztywną krawatą na szyi, w rękawiczkach i w kapeluszu lla głowie, wszedł do mego pokoju. Nie czekając na moje powitanie, poszedł wprost do źwierciadła, poprawił sobie włosy, zdjął rękawiczki, dobył powoli z kieszeni miary i upralizał mnie pieszczonym tonem, bym sobie strzemiączko od buta odjął. Stałem się posłusznym: ak z ciekawością pozierałem na kapelusz, który ten człowiek ciągle miał na głowie. Nakoniec 'Zdjął go, nie wiem czy z grzeczności, CZy dla tego, ie mu bardzo gorąco było. Potem usiadł llaprzeciw mnie na krześle, oparł się ręką o kolano i scbyliwszy się naprzód, przytem przygwizdując, podjął nareszcie zwolna mój bót londyński, który tymczasem z-zułem. Zaczął go obracać i oglądać na wszystkie strony z taką wzgardą, iż tego wyrazić nie umiem; nareszcie zapytał, czy sobie taki jak ten but iyczę. - Odpowiedziałem, że w tym punkcie nie jestem bynajmniej wybredny, i że mi może zrobić buty podług swego sposobu, byle tylko dogodne były. Poczem ten człowiek stanął znowu przed źwierciadłem i zaczął sobie poprawiać krawatę. - Przez cały ten czas trzymałem wyciągniętą nogę, a operator obuwia, gdy się zadowolnił swoj;! krawatą , wyjął z kieszeni puilares, wziął na nogę miarę i zapisał swoje uwagi. Gdy to ukoilczył, zaczął się długo przypatrywać memu butowi; potem podniósł go zuowu z ziemi i zapylał: więc to jest but angielski z Londynu? Odpowiedziałem, ie tak jest; człowiek ten zaczął znowu dumać nad butem, prawie jak «:m Hamlet Szeli.spira nad czaszką na cmentarzu, i wstl'zqsaj<lc głową, zdawał się mówić: Ubolewam i pogardzam ustawami krajowemi, które 110 robicnia takich butów prowadzą. Poczem wstał z miejsca, schował l}uilares, stm);!ł przcd źwierciadłem, w(lział rękawiczki,' załozył na głowę kapelusz i nie rzekłszy więcej ani słowa, '\-J'szcdł z powagą z pokoju.
(Z T!lg. PeterslJ.) JJiblioteka naukowego Zakładu imienia o.rsolhlskiclt, pismo poświfl'01lC ,Z;iija11l, hibliogl'ojii, rozjlrau.'om i l'iarlomościom uauko'Il'!f11l. 2 tOTll!!. Lwrfw, fVytlol'c7iuia Józefa Sclmeidem, 18-tl.
Biblioteka jest dalszym ciągicm czasol}isma naukowego, co było wydawane we Lwowie przez tenze zakład imienia Ossoliilskich: z tą. tylko różnicą, ie, jak mówi Pan Kłodzhiski Dyrektor zakładu, bliżej myśli się trzymać ustawy Ossolińskiego o tem periodycznem piśmie wychodzącem cztery razy do r. W dwócb tomach znajdują się prócz wstępu te artJkuły; Poloneuty chi a, p anowanie Zygmunt a I. z dawnego rękopismu And. Lubicnieckiego: rzecz bardzo ważna, za której ogłoszenie wdzięczni jesteśmy redakcyi bibliotcki. G o dfryd Lengnich z rękopismu Jó. Max. Ossolińskiego. Wiadomość o Ormianach w Polsce przez X. Z. Szanowny autor tego artykułu będąc niegdyś professorem w Uniwersytecie lwowskim Historyi kościelnej, zbierał szczególniej wiadomości o kościele obrządku Ormiańskiego, do którego należał.' Nic mamy potrzeby mówić, ie.ta wiadomość wcale nie jest dokładną, bo sam autor do tego się przyznaje: lecz trudno nie iałować, że wiele dokumentów, co miał pierwej pod ręką, nie spisał, a dziś uważa je za przcpadłe. Stąd ta wiadomość nie oparta prawie na iadnych dowodach, dość ogólna i pełna powątpiewań, moze się zwać pamiętnikiem tylko z pamięci i podania spisanym; jednak zważając na nie-' khire szczególy nigdzie dotąd nie umieszczonc, i ie to jest pierwsza próba w tak wainym przedmiocie, nie można nie cenić tcgo arlykułu tern bardziej, ie się przyjemnie daje czytać dla tej uiewymuszonej prostoty w opisie, którą się najwięcej mlznacza w bibliotece. P 0czątkowe dzicje Polski P. Augusta Bielowskiego uderzają wyższym sposobem widzenia, śmiałym, ale trafnym sądcm o kronika)'zach i hislorykach tych dzicjów, a szczególnićj o Szafarzyku i sumiennością rozbioru. Jednak zdaje się nam, że autor niepowinienby. lekce ważyć baśni narodowćj, raz, że w samem nawet zmyśleniu l>rzedstawia nam ducha czasu, i uie można bez nićj w pełni odsłonić obrazu przeszłości: a polem, ie często pod temi my szanowny autor bajeczn przygodę Popiela z myszami, opierając się Da podaniu spisanem przcz J. W. Bandkie, tak tłumaczy; że niedaleko Kruszwicy jest wieś Myszy, a jej mieszkailcc, wcdle lwdania okolicznego ludu, oburzeni na rządy PopieIa, pierwsi podnieśli rokosz, khJry go o śmierć przyprawił. Już tcn jcdcn przykład niekazal by mieć za nic hajeczności narodmvej, a cóż dopiero, kiedy w dawnycII i późnicjszych czasach mamy podobne lub jeszcze jaśniejsze' dowody. Bajka wprawdzie zostanie bajką, ale geniusz przy głębokiem poszukiwaniu l)otrafj i z niej korzystać Zupełnie dzielimy zdanie Autora o tych wywoda eh z Etymologii, bo wieleż dzwactw niewy})ł.vnęło z tego fałszywego źnidła? Jednak i sam zdaJc się sprz)iać Etymologii tym wywodem, że kiedy Oleg po zdobJciu sobie nieprzyjaznych ludów J'Ozci.)gnąl dzielnicę aż do granic Polski za czasu Lcszka, wtedy nazywał wraz z drużyną swoim sposohem kraj nadwiślailski Lechią, a Polaków Lachami. (;dyby się było, mówi dalćj P. Jł., owo paiJstwo Ruskie zetknęło z naszemi granicami za czasów Siemowitowycb, kraj na8Z nazwany by był od Rusi Siemowicią. - Bardzo to dowcipnie i prawdopodobnie, ale wszystko jest tylko, domniemaniem. Nie 1Il0iemy równie podzielać zdania, te Lech przez uszanowanie, które się w zdrobnieniu li IlifJu ma oznaczać, Leszkiem był nazwany, bo zdrobnienie wyraza pewn poufałość zrodzoną :bądź z miłości, bądź z łekceważenia. Metoda której się trzyma Autor jest bardzo dobra jak na wyjaśnienie dziejów zamierzchłych: z ponątku przywodzi świadectwa z samych źródeł, swoje wnioskowauia i godzenia zda.) przeciwnych, a dopiero potem wyciąga najprawdo}wdobniej same dzieje. W ten sposób zamieJ'Zył P. B. przebiedz aż do śmierci Bolesława ""iełkiego i majc na uwadze ąk sprzeczne i stronnicze opisJ tej części IJistoryi, pojmujelny dążność Autora, co chce Da nowo odgrzebać starodawne pomniki dla wyszukal}i3 zagmatwionej prawdy: i tym bardziej to nas ce5Zy, że tak uzdolniony człowiek rzucił się do tej powatnej pracy poszukiwania, która nie tylko w dziejach, ale i w pięknej literaturze ,vydał nam w stanie prawdziwie poiyteczne owoec; szkoda tylko że w drugim tOluie niewidzimy dalszego ciągu tych początkowych d Z1 ej ó w których ogólny zarys już nam skreślił wartykule: >JMyśli do dziejów słowiail" skich a w szczególności polskich », umieszczollym w Tygodniku literackim. »Rozprawy o j"zyku polskim i jego grammatykaeh.. przez Jana Nep. Daszkiewicza. Pierwsza J'Ozprawa umieszczona w dwóch tomach Bi b I i o t e ki ma jedynie na celu udowodnienie wyższości Daszego języka nad wszystkie w świecie starotytne i nowe. Niemyślemy w tej rzeczy zawodzić sporu, ale tylko powielny, że kaidy naród wJ'robił i wyrabia język, który najlepiej odpowiada jego przyrodzeniu i potrzebom, ze chociaż języki słowiai)skie są bogate, swobodne i nie ustąpią żadnemu, jednak takowe dowodzenie wyższości nad wszystkiemi w świecie mowami trąci nie potrzebnem samochwalshvem. Jeden tylko wzgld może uniewinnić Autora, że mial na celu wyniszczenie lekceważenia mowy ojczJstej, co już, Bogu dzięki, mniej mi"dzy nami zaczyna grasO\vać. Przy wyliczaniu własności i zalet języka naszcgo, jak i przy jego porównaniu z innemi, znajdujemy wiele ważnych postrzeżeń, dowofJzących glębokiego zastanowienia się Autora: ale razem zdarza si" widzieć mniej rzeczywiste prawidła, jak np. uwaga, te mówiąc Żydy, Cygany, oznaczamy tćm zakończeniem pogardę: wszakże mówimy Iudy, Pany, Anioły, a czy powiemy Żydzi, czy Żydy, to znacznie zależy od tonu i sensu, w jakim tego słowa uŻyjemy. :Niemylna jest prawda, że filozoficzne obmyślenie towarzyszyło tworzeniu się naszej UlOWy, ale znowu nie można wszystkiego składać na wyrozumowanie, bo w każdym języku zwyczaj stanowi prawo, którego przyczynę trudno cZęsto wykazać, a naruszyć TOzUDIowaniem niewolno : tak zamiast Nauczyciel poło:iyć ucz,rciel. brzmi nieprzyjemnie. Ztąd niełabvo stare wyrazy wskrzeszać, wprawdzie czaseJl] udaje si" skasować tę bannicyę zwyczaju, ale jakŻe w tym względzie potrzeba być 0800ż)ym. Autor Rozprawy wprowadzając zbyt" cęstp gędtba, gędziec, gę dziecki, gędziebność, najgędziebniejszy, wcale nie muzycznie razi ucho czytelnika. Bardzo jest piękne usiłowanie o czystość języka, aby się nie jeżył cudzoziemskiemi słowami, ale i w tym względzie jest pewna miara: są bowiem wyrazy obce które oddawna pozyskały prawo obywatelstwa i dowolnie niemożna ich rugował; a potem utarte wyrazy obce są jakby świadkami wskazującemi pochodzenie tego, co oznaczają: np. Tiutui)" papuc'ie dowo-, dzą, ieśmy te rzeczy od Turków wzięli albo D ruka rni a od razu nam przedstawia, i rzecz flamą i miejsce jej wynalazku,. kiedy T I o c z ni a czy W y t lo c z n i a moie napominać i prassy fabryczne., Prz.esadua chęć czystości j,:zyka służy do samowolnego każenia go słowami nowO ukutemi" które więcej szkodzą" jak obce oddawna utarte. W tej' rozprawie grammatycznej niemało spotykamy nowicyuszów, np.: ID o w e l bratnich" zamiast języków,- u c z e 1nia t. j. szkoła,. Wszech-uczelnia, t. j. Uniwersy.tet" kar al n ia: miejsce kary i t. d.(Doko,jcr.enie "aBtąpi.)
OBWIESZCZENIE.
Bogumił B"enjamin, Kretschmer" kassyer i .ekretarz wyższy pocztowy" i. małżonka jego; Julianna z,Fechnero,w" przeda1i na mocy kontraktu notaryackiego z dnia 11. Kwietnia 18,>4. J:oku nieruchomoć na, tutejllz€m prz-edmieściu Swięto-Marcińskićm pod liczbą 163. połoioną, która do nich należała., Janowi zamborskiemu kominiarzowi i małżonce tegoż,. Juliannie z: Sakholdów Kupujący pozostali przeda.jącym na summę' kupna, 3000. Talarów winni, która, na mocy rzeczonego kontr..ktu- i notaryalnej deklaracYl małżonków Kretschmerów z dn.,25. Czerwca 1835. dla tychŻe W' dziale III., Nrze 2. księgi bipotecznej, nieruchomości wspomnionej " w skutek rozrziJdenia z dnia 29. C;:;erwca 1835. roku zahypotekowaną. wstała Z tejże z prowizyq po pięć od, sta zahypo tekowam:j resztującej summy kupna, odcedowali małżonkowie Kretschmer po-dług cessyi l10taryalnej z dnia 25. Czerwca 18.55 r., 2000' 'l'alarów z prawem pierwszeństwa pf7.ed pozostałą im resztą Dyrlctoryum ubogich tutejszego miasta, i cessya- ta na mocy ror.rządzenia. z dnia 29. Czerwca 1835. roku w księdze hypotecznej wspomnionej nierultl1omości. subIDgrossowaną, została.
Dokument na rzeczone dla, D}lrektoryum, i1bogich tutejszego miasta na nieruchomości, Rod"Numerem 163. na tutejszem przedmieściu Swięto-Marcińslciem położonej. z prowizyą po' pić od sta zahypotekowane 2000 Talarów wystawiony, składający sit; z kDpii wierzytelnei kontraKtu kupna z dnia 11. Kwietnia 1834. roku, dokumentu notaryalnego z dn. 25. Czer.
wca. 1835. roku i wykuu hypotecznego z dn.29. Czr.rwca 18.35., zaginął. .Zapozywają się' przet wszyscy, ktrzy do wierzytelności rze£zonej lub wystawIOnego na. nią, dokumentu jako włścicile,. cessyonarysze, posiadaczzastawnJo lub Inm" pretensye' Jakowe mieć sądzą, aDY sil;' z lakowemi w przeciijgu 3, mie liit;cy, a najpóźniej w wyznaczon:}'OI- do' le "O' . .na d,zi.eń' 24.. Lutego 184:t CI terminie '\IV lzble naszeJ' S''Idowej przed, Wn)'ffi' Miiller, Assessorem Sądu GMwno...,Ziemiańakiego, o godzinie-10tel przed południf'm zgło. sili, w razie' bowiem- pneciwll'ym' z t'akowemi. prekludowani zostaną" dokument zaś vvspo mniony amortyZ'owanym, a D)'rekt'ory.um ub o.. gich tutejszego' miasta' nowy wykaz h-vpoteczn w miejsce' zaginionego udaielonym zoo ,taflle Poznan', dnia 12., Września, 1842., Kró I e wski Są d Z i ernsko'- m,i.e jski.. W dn.iu' 5 Lutego. r. b., w s a l i. na z a'r u' dany będzie bal na cele' dobroczynne. - Biletó\v t;lostać moina, u Pana, G r y z' in g e r w Ra 7J a I' z e Otrzymawszy co. tylko nuwe niżnego gatunku sztuczne' zegarki Schwar7Jfeldowskie jakotei. zegar.y wieźowe i słoneczne,. maili bono; oświadczyć Prxeś,wietncj Pl.Jbliczności" iż, takowe w moim składzie na ułicy FrydrychOowskicij obok. odwachu kaidocześuic za umia:r.li.owaml' cenłnabyć moż.na., Poznań", dnia, 15 Stycznia; 18.J3i , T.. i t s c h te r, zegarmistrz;.
Skład, mój',. zaopatrzony w. dobór' lamp' tak. astralnych, jakoteź cylindrowych" niemnićj małych, zwyczajnych,. - rob:i'JnucIł pree"ułie podług najpierw-, szych i najpraktycznjejszych,wzor.ów paryskich,. mam zaszczyt polecie; sza\); Publiczności. Maclii",y moje parowe do, kawy, her.baty" kociałki, liGhtarze' i. wszelkie' artykuł,y. bladimierskie,. odznaczają, się tr.wałością, i odpowiadają, zupełnie celowi.P'rzytem: podeimuj,: się: krycia (ladiów i wieiy. miedzi,!" bltłc/If!, :£el"D'! f. Ułłldełn" na. sposób da,wny,. jakote:i, DOWU, wif!ej prlł"'Un", n dot,!d .deuzU'U1tłnu- -, Ziltrudlliony bedąc przy najpierwszYł:h, i najcelniejszych fabrykach; zagranicznych i. nabrawszy znajomości dostatecznej, jestem w stanie tcraz: zadowolić zupełnie zamawiających: u mnie wszystkie ro-, boty blacharskie., Ma'xymili.n' Pawłowsk.i, blacharz' na' ulicy Szerokiej pod N rem 18., bIi, siw mostu: Cbwali.szewskiego' w Poznaniu.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.01.18 Nr15 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.