GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.08.05 Nr181
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xicil a p O Z N A N S K I E G O.
Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
JWIHl.
W Sobotę dnia 5. Sierpnia.
1843.
Wiadomości krajowe.
Z B e rlina, dnia 2. Sierpnia.
N. Pan jak najłaskawiej udzielić raczył; Rektorowi szkoły w Pforcie, Dr. Kirchner o w i, order orła czerwonego klassy trzeciej ze wstęgą, a Professorowi przy tymże instytucie, Dr. Wolffowi, Jakobiemu I. i Kob e r s t e i n o w i, order orła czerwonego czwartej klassy.
Wiadomości zagranIczne.
Polska.
z nad granicy polskie'j. - Postano.WIerne z r. 1841. pozwala wszystkim dawnym poddanym Pruskim, żyjącym w Rossyi, używać praw służących poddanym Królestwa Pruskiego. Na żądanie ich tedy, miały im być wydane attesta pobytu, jeśli nie otrzymali paszportu emigracyjnego, nie weszli do służby rossyjskićj wojskowej lub cywilnej i jeśli w Prusiech swą powinność wojskowa 'wypełnili. W skutek tego postanowienia otrzymała znaczna ilość poddanych pruskich, żyjących w Rossyi od lat dwudziestu i więcej, o których w dawniejszej ich siedzibie prawie już zapomniano, takowe attesta pobytu. Skoro termin watteście wyznaczony minie, trzeba ich będzie znów z tej tu strony przyjąć, gdy do pierwotnej ojczyzny swej wrócą. - Spodziewać się należy, że
większa część tych ludzi biedną nie wróci. W idać przynajmniej z różnych listów i podań, że znajdują się w dość dobrym bycie, który do ojczyzny swej chcą przenieść. Na przyszłość 'prawa dotychczasowe już nic znaczyć nie będą, gdyż podług ukazu z 31. Grudnia 1842. indygienat traci się po kilku latach. Z Warszawy, dnia 29. Lipca.
(Dalszy ciąg uznanej szlachty.) - Gnoiński Roch, h. Waruia; Goerscht Tomasz, h. Gierszt; Goliszewski Maciej, h. Jelita; Gołębiowski Józef, h. Gozdawa; Goniewski Ant, h. Glaubicz; Goniewski Stanisł., t. h.; Górecki Piotr, h. Szeliga; Górecki Andr., t. h.; Gosiewski Wacław, h. Korwin; Gosiewski S tan., t. h.; Gostomski Mikołaj, h. Prawdzie; Gostomski WTojc, t. h.; Gostomski Norb., t. h.; Hanussowski Stan., h. Suszyński; Haydes Wład., h. Gienderych; Jabłoński Franc, h. Jasieńczyk; Jabłoński Samuel, t. h. ; Jankowski Flor., h.
Nowina; Jankowski Jan, t. h.; Jankowski Dauiazy, t. h.; Jaroszewski Frań., h. Zagłoba; Ichnałowski Kaź., h. Ajchinger; Karsznicki Leon, h. Odrowąż; Karwowski Szym., h. Pniejnia; Kasprzycki J akób, h. Starykoń; Kędzierski Frań., li. Beliua; Kicka batalia, wraz z cork.f Ludwiką, po niegdy Ludwiku Kickim, h. Gozdawa, pozostała; Kicka Teressa, t. h.; Kiernicki Winc., b. Kierdeja; Kisielewski Wina, h. Junosza; Kłossowski Dom., h. Rola; Koczorowski Józ., ht Rogala; Kołaczkowski Hiaa, h wski Ant., h. Kościesza; Kołłątajowa (z Rudnickich) Barbara, wraz z dziećmi: Janem, Eustachem i Zofią, po niegdy Eustachem Kołłątaju, li. Kotwica, pozostałemi; Konarski Marcin, h. Habdank; Kostro J óz., h. Rawicz; Kostro Grzeg., t. h.; Krajkowski Piotr Wincenty, h.
Swierczek; Kramkowski Antoni, h. Cholewa; Kruszewski Jan, h. Abdank; Kruszewski Tom., t. h. i Kruszyński Onufry, h. Pomian; Krzęto.w;ki Mich., h. Zadora; Krzętowski Grzeg., t.
h.; Kuczborski Bartł, li. Ogończyk; Kulczycki (Śmietanka) Jan, h. Sas; Kulesza Jan Julian, h. Slepowrou. (Dal. c. n.) Rossya.
Z Petersburga, dnia 15. Lipca.
W pierwszych dniach przyszłego miesiąca uda sję zapewne Cesarz w podróż do Warszawy. Baron Pahłen, Generał Gubernator prowincyi nadbałtyckich, bawi w stolicy tutejszej już od Lutego. Uregulowanie stosunków chłopów Int1landskich zatrzymuje go tak długo. Zy czeniem jest dać chłopom tymże stanowisko, któreby ich od Panów mniej czyniło zależnymi, tudzież zapewnić im niejako posiadłości. Wszakże rozwiązanie tego zadania w tak zawikłanych prowincyi tej stosunkach nader będzie trudną, gdyż sama tylko prawie szlachta uboga grunta tameczne posiada, i niełatwo się do rzeczonego kroku skłonić da, jakkolwiek sprawiedliwość domagać się tego zdaje. ]\f Cesarz Jmć, w skutek uchwały Komitetu pp. Ministrów, w dniu 18. Maja r. b., Najwyżej rozkazać raczył: 1) Wdowom i dzieciom urzędników, poległych w potyczkach, lub zmarłych w służbie z powodu ran, lub zginionych na morzu, przeznaczać na przyszłość pensye ze skarbu, w stosunku całkowitego żołdu ich mężów i ojców w czasie pokoju pobieranego, bez względu ua lata ich służby. 2) Takowe pensye przeznaczać z najściślejszą rozważnością, i tylko wtenczas, kiedy przedstawione będą ze strony zwierzchności należyte zapewnienia i niewątpliwe świadectwa lekarskie, iż ten, za którego służbę wyjednywa się pensya, rzeczywiście utracił życie przez jedeu z wyżej wymienionych przypadków. 3) Objętego w 1 punkcie przepisu nie rozciągać na familie tych osób, które zmarły, przesłużywszy przeszło lat 10 po odebraniu rany; gdyż upływ tak długiego czasu, między odebraniem rany a dniem śmierci, daje powód do sadzenia, że zgon mógł nastąpić i z innych przyczyn. W państwie rossyjskie'm przestaną już wybijać monetę platynową! gdyż ta w kassach cesarskich bardzo się mnoży, a wyprowadzona do Bochary i Chiwy znowu do Piossyi powraca. Gdy więc platyna z bogatych w rudę dóbr hrabiego D e m i d o w a nie będzie już puszczana w obieg jako moneta (w JNiżnoj Tagilsk wybijają rocznie 4000 rossyjskich funtów platyny), przeto spodziewać się można, że wkrótce pójdzie w handel większa masa tego metalu do technicznego użytku. Francya Z P ary ż a, dnia 26. Lipca.
Królestwo J J. MM. opuścili wczoraj Paryż udając się do zamku Bizy, gdzie przez biskupa Evreuxkiego i jego duchowieństwo przyjęci byli.
Księstwo JNemours i księżniczka orleańska oczekiwani tam są dzisiaj, a Księżniczka J o in - ville jutro. Książę Montpensier bawił dn. 23. b. m. w Decazeville. M o n i t o r mieści następujące doniesienie pod względem rezygiiacyi Admirała Roussin: «Stan zdrowia Admirała Roussin przymusił go do złożenia ciężaru spraw rządowych; dla tego przyjął Król dymissyą jego, wynurzając mu zarazem żal swój, jako też zadowolnienie z długich, zaszczytnych usług dla Króla i narodu. N a dniu dzisiejszym rozdawano po wszystkich okręgach miasta żywności pomiędzy ubogich, i to było jedynym aktem przypominającym uroczystości lipcowe. Jutro odbędzie się po wszystkich kościołach żałobne nabożeństwo za ofiary poległe w roku 183 O. Generał Romarino, który pobierał od rządu 300 franków miesięcznego wsparcia, udał się do Portugalii. Przed wyjazdem swoim miał kilka razy posłuchanie u Królowej Krystyny i otrzymał podobno rozkaz, aby się udał na granicę Estremadury i tamże pod dyspozycyą się oddał. Doktor I van, professor historyi naturalnej przy szkole przygotowawczej w Marsylii, wezwany został od rządu, aby się przyłączy do poselstwa mając do Chin odejść. Inauguracya fontany Moliera na ulicy Richelieu odbyć się ma 15. Stycznia r. p., jako w dzień urodzin tegoż poety. Dziennik 1 'Etat wychodzić będzie od dziś dnia pod napisem: Le Parisien. G i e ł d a . - Papiery stały dzisiaj bardzo nisko: renta 3procentowa spadła na 8 O. 10., a Sprocentowa do 121. 7 O. , a to w skutek rozgłoszonej wieści, że Pan Salvandy ma pójść na posła Hiszpanii, z czego wnoszono, że rząd w sprawie hiszpańskiej stanowczych kroków chwycić się myśli. Przeciwnie czynny dług hiszpański poszedł w górę do 2 81, a bierny do lowej Izabelli II. o dymissyą podał, że mhristeryum Lopeza ukonstytuowane i Kortezy zwołane zostały, i że Narvaez wśród radosnych okrzyków ludu do Madrytu wjechał. Z dnia 27. Lipca.
Książę J oiuville, który w dalekich swoich podróżach morskich dostatecznie się do służby praktycznej w zawodzie tym przygotował, ma się teraz zająć gruntowne m poznaniem wewnętrznego zarządu marynarki. W tym celu mianowany być ma członkiem rady admiralicyi, zasiadającej w Paryżu, wraz z posunięciem na godność Kontr-Admirała. Naturalnie odstąpi w tedy Książę dowództwa fregaty» la Belle Po ule,« do której jak do kochanki jest przywiązany, i dla której już przed ostatnim wyjazdem swoim rangi Kontr-Admirała nie przyjął. Pogłoski o bliskiej zmianie gabinetu ustają coraz bardziej. N iektóre dzienniki ogłaszają wciąż listę przyszłych parów, lubo i do tego dosyć jeszcze czasu. Anglia.
Z Londynu. - Wyspy Wielkiej Brytanii przedstawiają nam widok tak n i e z g o d n e - go państwa jak gdyby wkrótce znów na Heptarchią (7 Królestw) rozpaść się miały. Ktoby był dawniej przepowiadał zbudzenie się tak silnego narodowego ducha w Szkocyi, Walii i Irlandyi, byłby istotnie uchodził za półwaryata.
Ale tak było zawsze; prawa, obyczaje, język, drogi żelazne, wszystkie wspólne prawa i obowiązki ucywilizowanego narodu nie działają tak silnie na starcie wszelkich różnic narodowego życia, jak działa charakter ludu i jego podania, osobliwie jeśli z religijnych żywiołów pochodzą, na zachowanie jego narodowości. Żadna część Anglii nie zachowała z resztą tak wyraźnych śladów różnej i z pewnością pośledniejszej rassy, jak Walia. Księstwo to mniej się przyczyniło do podniesienia potęgi i bogactwa Anglii, jak każda inna część trzech Królestw. Jedyny pułk tamże werbowany, walijskich fuzilierów, nie składa się z czystych Walijczyków. Język lego ludu nie jest językiem piśmiennym, nie ma przynajmniej żadnej literatury, któraby mogła podnieść ducha narodu. Moralność kobiet jest do najwyższego stopnia rozpuszczoną, nawet u tych, które służą po domach, - a panująca religia, jest faualyczua praktyka we sIej ań - skiego metodyzmu. Głownem zatrudnieniem Walijczyków jest praca w hutach żelaznych południowćj Walii, w ogóle zaś są bardzo złymi gospodarzami, a w północnej części nawet takzłymi górnikami, że do najważniejszych kopalni w Flintszir ludzi z Kornwalisu sprowadzić musiano. Krótko mówiąc, Walijczykowie odznaczają się własnościami dzikich ludzi w wyższym stopniu niż którekolwiek narody zachodnie') Europy. Są nadzwyczaj skryci, zdradliwi i fanatyczni. Taką jest ludność, między którą nagle jakaś mała żakerya (bunt chłopów tak zwany we Francyi od imienia Jaques, Jakób) wybuchła. Przyczyniły się do tego opłakany stan handlu żelaza i niskie ceny wszystkich metali, co odjęło robotę znacznej liczbie mieszkańców i zostawiło ją bez sposobu do życia. Ale z sposobu, w jaki się odbywają te rozruchy, widać, że jakieś szczególne doktryny, nie zwyczajne wizye i głupstwa między ludem panują. Buntują się w maskach. Główne ozaaki tego powstania są fantastyczne przestrojenia, świętokradzkie i bezrozuniue przysięgi, nagłe i gwałtowne poruszenia; cały zaś gniew obrócony przeciw strażnikom szlabanów. Szczególnie, że właśnie ta część ludu strażników przydrożnych niepokoi i wygania, która rzadko kiedy cło drogowe opłaca. Tymczasem bunty te coraz bardziej się szerzą, a Rebeka wraz z córkami swemi sieje daleko i szeroko postrach na okół. Anegdoty, które o tem w dziennikach czytać można, zdają się z 14tego wieku pochodzić, a są tem dawniejsze, że w zupełuem stoją przeciwieństwie do wszystkiego co nowsza cywilizacja wydała. Gdyby Król Artuz z Bardami swymi wrócił na ziemię, znalazłby przynajmniej swoje pokolenie niezmienione. Tymczasem pyta się każdy, czemu rząd nic nie czyni i nie stara się spokojności i porządku przywrócić? Zdaje się, że Roberta Peel jakieś lenistwo opanowało, którego nikt pojąć nie może, a na które już głośno publiczność sarka. Z Londynu, dnia lY. Lipca.
Parowa fregata »Cormorant« odpłynęła dnia 15 . z pilnemi depeszami dla angielskiego dowódcy na wodach pod Rio-Janeiro i Montevideo. Długie rozprawy Parlamentu nad stanem Irlandyi, odsłoniły najsłabszą stronę ministerstwa, miejsce, gdzie ogniwo, które różne jego części spaja, jest najsłabsze, i, jak się z początku obawiano, przy naglących okolicznościach zerwać się musi. Wieść o rozdwojeniu w gabinecie, którą dzienniki ministeryalne na próżno zbić usiłują, nie jest bezzasadną, ma ona swą pewną podstawę w historyi gabinetu, i w trudnem położeniu, w jakiem się pierwszy minister znajduje naprzeciw Irlandyi. Gdy Pan Peel po upadku wigów utworzyć miał toryrowski gabi szych członków stronnictwa torysowskiego, bez względu na zachodzącą różność między ich a jego zasadami i systemem, aby pozyskać w Parlamencie mocne stronnictwo, bez którego żadne ministerstwo rządzić nie jest w stanie. Torysowie uradowani odzyskaniem władzy, stanęli chętnie pod chorągwią swego naczelnika, i jakkolwiek ujrzeli się omylonemi przez jego liberalne środki, gdyż nie jestto mąż rządzący podług zasad stronnictwa, to jednak połączyli oni Swą spoiną opozycyą przeciw spólnemu nieprzyjacielowi: wigom i radykalistom, i za swym naczelnikiem lubo z westchnieniem głosowali. Uznano bowiem z jedne'j strony, że ten przewódca zawsze jednak więcej ochrania interesa ich stronnictwa, niż przeciwnicy, gdyby byli w jego miejscu; z drugie'j strony, że tylko jego zdolność i charakter potrafią przy sterze ich stronnictwo utrzymać. Dla tegoto widzieliśmy owe wielkie śmiałe środki na przeszłe'm zgromadzeniu przyjęte. - Ale z początkiem tegorocznego zgromadzenia zaszły dla pierwszego ministra trudności, których usunięcie stawiało go w bezpośredniej opozycyi przeciw wielkiej części jego stronnictwa i tym jego kolegom, którzy byli reprezentantami tej części stronnictwa. Przywrócenie spokojności wzburzonej przez agitatora Irlandyi, jest truduością, pokonaniu ktore'j stronnictwo torysów w owym kraju i gorliwi torysi Lyndhurst, Stanley i Graham w gabinecie stawiają przeszkody. Zdaje nam się przeto być niesłusznością, ganić P. Peel i odmawiać mu zdolności rządzenia, dla tego że względem Irlandyi jest nie czynnym. Jest to wprawdzie smutne'm dla owego kraju, ale jest uiepodobnem dla Ministra z własne mi wystąpić środkami, i to już wiele, że przez swą nieczynność opiera się swym przeciwnikom w gabinecie. Jego polityką względem Irlandyi jest: bezstronność i sprawiedliwość dla lego kraju, z czem przy każdej okoliczności daje się słyszyć; ale że ta polityka kończy się na słowach, winą tego jest nieprzyjacielska polityka zapalonych torysów i wyrzeczona przez P. Graham Ministra spraw wewnę1. zasada, że się już skończyły koncessye dla Irlandyi. Tu się wyjaśnia nieczynność pierwszego ministra i niechęć jego kollegów, a ztąd rozwojenie w gabinecie, - Z repeałskich zgromadzeń, na których O'Connell zwykle namiętne przeciw rządowi miewa mowy, ostatnie odbyte dnia 16. w Tułlamore, z tego względu jest uwagi godne, że po mowie O'Connella, Biskup z Ardagh Dr. Higgius wyraźnie się oświadczył przeciw zawiązaniu przez rząd stosunków z stolicą Apostolską,
jako przeciw środkowi pogodzenia się z duchowieństwem katolickiem. Z dnia 26. Lipca.
Listy z nadbrzeżów zachodnio - frykańskich, pisane przez kapitanów handlowych statków augielskich, żalą się na dokuczania ze strony korsarzy francuzkich. J eden z tych korsarzy przyprowadził handlowy bryg, z powodu, że na pokładzie swoim wiózł Negrów, do Siera Leone; podobnież zabrała korwelta francuzka inny bryg angielski wraz z 20 Negrami, i dopiero go w tedy zwróciła, kiedy kapitan angielski wykazał, że 20 Negrów do służby morskiej nająć ma prawo. Francuzki Kapitan Baudin zwracając zabranych Negrów wyraźnie oświadczył, że pokazać chce Anglikom, jak miła jest podobna wexacya ze strony angielskiej względem obcych okrętów. Hiszpania.
Z P a ryż a, duia 2 *. Lipca.
Doniesienia telegraficzne z Hiszpanii.
Z B a y o n n y, dnia 25. Lipca. - Dnia 24. oczekiwano w Madrycie przybycia Generała Bayonny na czele 4000 ludzi z Burgosu. Podług ostatnich doniesień znajdował się Regient 16. Lipca w Kordubie. Exdeputowany Ortega chciał 12. t. m. na na czele oddziału powstańców z wyższej Aragonii wkroczyć do Saragossy; lecz odpartym został; krew z obudwóch stron płynęła. Z Perpignanu, dnia 25. Lipca. - Brygadier Ametler był dnia 22. w Fradze; dąży z 3 O O O ludzi i 8 działami do Saragossy.
U dzieloną wczoraj wiadomość o rozwiązaniu Junty barcelońskiej przez gwardyą narodową, musimy w niektórych szczegółach sprostować. Umiarkowani (moderados), który w gwardyi przeważną większość mają, zgromadzili się w rzeczy samej dnia 20. wieczorem przed ratuszem, gdzie Junta posiedzenia swoje odbywa, i wysłali deputacyą, mającą żądać od Junty, aby władzę swą złożyła, gdyż nadto w duchu exaltowanych działa. Junta, która o tćm już naprzód wiedziała, otoczyła się najodważniejszymi zapaleńcami i kazała nictylko natychmiast aresztować deputacyą, skoro na ratusz weszła, i pod mocną strażą odprowadzić do cytadelli, lecz mianowała nawet komissyę wojskową, z rozkazem rozstrzelania każdego', któryby śmiał powadze Junty ubliżyć. Komissya ta składa się z oficerów gwardyi narodowej, należących do exaltowane'j partyi. Dnia 21. wydała Junta proklamacyę zachęcającą mieszkańców do Zgody i zobopólnego zaufania.
Zamiar utworzenia Junty centralnej dła Księstwa kalalońskiego, który podług doniesień tu cznie miał przyjść do skutku, skończył się na niczein. Deputowaoi od J un t tarragońskiej i gerońskiej bawili przez czas niejaki w Barcelonie; lecz ani Barcelona członków tej Junty centralnej nic wybierała, ani też z Leridy żaden pełnomocnik nie przybył, tak że deputowani wyż · wymienionych miast do domu wreszcie wrócić musieli. - Żadnych także jeszcze nie uczyniono kroków do urzeczywistnienia myśli, powziętej zaraz na początku powstania, to jest do ustanowienia naczelnej Junty dla całej Hiszpanii. Nie pomyślała jeszcze o tem dotychczas żadna jeszcze prowincya, aby wybrać u siebie członków owej władzy centralnej. Nawet o powołaniu Kortelów nic nie słychać. W teraźniejszych stosunkach tyle jest w Hiszpanii władz niezawisłych, ile się pojedynczych Junt utworzyło, z których każda rości sobie prawo do wszechwladztwa nie tylko w swym okręgu, lecz w całej nawet Hiszpanii. Nie ma w istocie żadnej Junty w całem Królestwie, kfóraby sobie w lej lub oweJ okoliczności nie była przywłaszczyła władzy prawodawczej. Z Paryża, dnia 28. Lipca.
T elegraficzne doniesienie z Hiszpanii.
Madryt, dnia 25. Lipca, wieczorem.
Ministeryum Lopeza ukonstytuowało się. "Wszystkie wojska, które stały w bliskości stolicy, wkroczyły do miasta. Milicya narodowa została vr ciągu dnia wczorajszego rozbrojoną. Arguelles, op iekun Królowej, wniósł o dymissyą. Włochy.
Z P a l e r m u, dnia 13. Lipca.
W przeszłą Niedzielę cieszyć się będzie Palermo z rzadkiego widowiska; Antonio Comaschi z Bolonii odbędzie dziesiątą podróż balonem. Kilka tygodni temu wzniósł się w N eapolu w przytomności familii królewskiej i wielkiego mnóstwa widzów, spuścił się bez uszkodzenia w bliskości morza Adryatyckiego. Wielkość balonu swego podaje na 900 metrów kubicznych, i sam znaczne poczynił ulepszenia w łódce napowietrznej; lubo -wodoród zawsze jeszcze jest balonu napełnieniem. Podróż niedzielna Pana Comaschiego odbędzie się przez morze do Neapolu. T li r C y a.
Z K o n s t a n t y n o p o l a, d. 12. Lipca.
Przybył tu dziś goniec do hotelu poselstwa rossyjskiego z depeszami z Petersburga, w skutek których Pan TitotI natychmiast się udał do Reis Elfcndego i przez kilka godzin z nim się naradzał. Domyślają się, że depesze te dotyczą sięspraw serbskich, lubo o treści ich nic nie masz pewnego. Ponieważ goniec ten zapewne w końcu Czerwca stolicę opuścił, przeto rezultat wyboru belgradzkiego z dnia 27. p. in. jeszcze tam pewnie nie był wiadomym. Rodzą się stąd domysły, że w stosunkach turecko-rossyjskich nowe się wszczęły trudności, albo przynajmniej takowe zagrażają. Łatwo sobie wytłumaczyć, że Porta nie najmilszego doznaje uczucia, ilekroć rzuci okiem na północne swoje prowincye. Nietylko, że Mołdawia i Wołoszczyzna całkiem jej się obcemi już stały, tak, iż granica Prutu w trzecim artykule traktatu adryanopolskiego zakreślona czczym jest tylko pozorem, ale nadto i Dunaj poniżej Galaczu przestał już być linią odporną dla Turcyi. Znaczne osady Rossyan w Delcie tejże rzeki nie odpowiadają zapewne przytoczonemu artykułowi traktatu. Zajęcie wszystkich ujść Dunaju czyni P\ossyą panią prawego brzegu kanału Ś. Jerzego, od którego się Turcy i tak oddalają, zostawując kraj niezamieszkany. W wyprawie z r. 1828. widzieliśmy, że armia rossyjska, ledwo co przeprawiwszy się przez D u n aj , w czterech tygodniach dostała się do Warny; tak spieszny i łatwy był jej pochód w kraju żadnych punktów obronnych nie mającym wzdłuż morza aż do rzeczonej twierdzy. Dodajmy do tego wpływ, jaki Rossya wywiera na prowicye tureckie przez religijne pokrewieństwo zsłowiańsko-chrześciańskimi mieszkańcami, a pokaże się rzeczą naturalną że Porta o przyszłość swoje obawiać się musi, i dla tego w uczuciach narodów pogranicznych radaby utworzyć przedmurze przeciw potędze północnej, radaby mieć w nich gwarancyą przyszłego swego istnienia. To, a nic innego, jedynym jest powodem ostatnich jej usiłowań; byłoby to nieszczęściem dla Porty, gdyby się Europa na tych jeJ dążnościach nie poznała. Obecne położenie Turcyi, ogołocenie jej z wszelkich prawie środków obronnych, a mianowicie wielka niepewność granic teraźniejszych, to wszystko zapewniłoby jej zapewne udział powszechny.
Firman potwierdzający ostatni wybór Kscia serbskiego już jest przygotowany, lubo zapewne przez kilka jeszcze dni zatrzymanym będzie. Na prośbę Serbów, aby Wutsiczowi i Petrouiewiczowi wolno było pozostać w ojczyźnie, jeszcze Porta nie odpowiedziała, co także tylko w porozumieniu z Rossy<j uczynić może. Riza Basza mianowany został przez Sułtana Naczelnym Wodzem wszystkich wojsk Tureckich: jest to miejsce wyższe od ministerstwa wOJny. Z Serbii nie donoszą nic ważnego; w całym kraju wielka panuje spokojność. Petrouiewicz powściągnął się od wszelkich politycznych związków i żyje prywatnie na łonie familii swojej w Jagodynie. Wucicz bawi jeszcze w Kragujewaczu, lubo już nie tak liczną otoczony mi licyą. Przyboczna ta straż jego ledwo podobno 50 głów liczy.
Rozmaite wiadomości.
ŻYCIOPIS ADAM MICKIEWICZA.
Usposobienie narodu francuskiego ruchawe, praktyczne, powołane do działania, działania politycznego, na zewnątrz, na massy, odbija się nawet w zewnętrznych stosunkach iego literatury. Staraniem znacznej liczby pisarzy, niety lko politycznych', lecz i trudniących się innemi galęzaini wiedzy, jest rozsiewać o ile możności myśli między lud prosty, uogólniać jak najbardziej idee, które za ważne, szlachetne, zbawienne poczytują, nie zaś, jak gdzie indziej poczęści się dzieje, zamykać je w pewnym tylko kole, w pewnej sferze wykształconych już czytelników, pizybierając lub język.massom niedostępny, lub ogromem i drogością dzielodstra - szając uboższych. Ztąd oprócz niezliczonej liczby dzienników, dzienniczków i pism peryodycznych, wychodzi w Paryżu mnóstwo broszur i książeczek, podających w dostępne'], lekkiej, częstokroć pięknej nawet formie ludowi bogaty skarb myśli i spostrzeżeń, z którego on za tanie czerpać może pieniądze; cena ich bowiem tak jest mierną, iż i biedny wyrobnik (owrier) bez wielkiego kassy swej uszczerbku, to lub owo ważne lab zajmujące pisemko nabyć może. J ednem z najpiękniejszych, co do treści i formy w tym gatunku przedsięwięć jest wychodząca już od lat kilku »Galerie des comtemporains illustres«, wydawana przez znamienitego i pełnego zasług pisaiza, który niewiem czy z skromności, czy z humoru nazwał się n i e z n a c z n ą figurą (un homme de rien). Wychodzi ona zeszytowo; każdy zeszyt zawiera od 30 do 50 stronic, format wielkie 12. kosztuje 30 centimów (6 sols). Zajmuje już teraz znaczną liczbę życiopisów ludzi, którzy wsławili się w rozmaitych gałęziach działalności ludzkiej bądź to we Francyi, bądź to za granicą i którzy wszyscy prawie dzisiej jeszcze żyją. Dokładności i wierności dyplomatycznej po ulotnych takich dziełkach wymagać nie można; nie są one naturalnie wszędzie i zawsze wiarogodne, przedmiotu swego nie wyczerpują, noszą aa sobie nierazcechę stronnego sądu, lecz w zakresie swym dają co mogą. Dokładne i z słusznością pisane życiopisy mniej lub wiece'j sławnych ludzi, da--wno już nawet zmarłych trudnem są przedsięwzięciem i rządkiem nader zjawiskiem, choć wtedy i sąd o nich ustalony i czyny ich wszelkie znane i osobiste lub stronnicze milczą glosy; niedziw zatem, że współczesny nasz homme de rien o żywych mówiąc wszystkich żądań zaspokoić niemoże. Wszelako portrety i szkice jego mają zalety głębokiej częstokroć znajomości rzeczy, zdrowego poczęści i bystrego sądu, zawsze zaś zajmującego nader i żywego wystawienia, oraz pięknego i poetycznego stylu. Z ochotą też przyjęła pracę jego wielka publiczność francuska, oprócz bowiem zwyż wymienionych przymiotów, za dość ona uczyniła potrzebie ludu żyjącego całkiem w teraźniejszości, dając mu poznać w ogólnych przynajmniej zarysach życie i charakter osób teoretycznie lub praktycznie po dziś dzień działających, i z których każda do wywołania obecnych przyłożyła się stosunków, z których nie jedna może ważną w bliskiej przyszłości rolę odegra. Milo nader zapewne każdemu Polakowi w tej sławnych imion galeryi napotkać życiopis ziomka naszego Adama Mickiewicza. Francuzi znają go tylko z słabych poczęści i niedokładnych tlomaczeń, lecz mimo lichoty przekładu, mimo nieznajomości zupełnej ducha narodu polskiego, moralnego usposobienia i potrzeb jego wewnętrznych, nieodzownej w ocenianiu każdego prawie ustępu poezyi Mickiewicza, poznali w nim natychmiast wyższego ducha, wielkiego poetę. Rozpowszechnienie książek i broszur u nas niebezpieczeństwem nie zagraża; choć łatwem jest do nabycia to pisemko, o klórem mowa, nie będzie jednakże, jak mi się widzi, zbyteczną rzeczą wolny dodać przekład życiopisu Mickiewicza do pisma najbardziej u uas rozpowszechnionego, jużto aby publiczność polska poznała choć kilka szczegółów z tak chlubnego dla narodu życia, jużto dla okazania, jak naród francuski osądził naszego poetę.
Przy końcu roku 1829. człowiek młody jeszcze, a już oznaczony potrójnem piętnem geniuszu, nieszczęścia i sławy, przechodząc w podróży swej do Włoch przez Niemcy, przybył do Weimaru. Stary G6the kończył wtedy spokojnie dni ostatnie piędziesięcioletnego nad literaturą królowania;-śpiew obcego wieszcza przedarł się był aż do niego; chciał go zobaczyć. - Dwaj apostołowie przeciwnych sobie wyznań poznali się nawzajem po tajemnem godle geniuszu i pobratali się w imieniu wspólnej piewcy katolickiemu pióro, którem drugą część Fausta pisał, prosząc na wzajem o jego wizerunek. Znajdujący się wtedy w Weimarze rzeźbiarz David (z Angers), wyrył na medalionie poważną i wyrazistą twarz cudzoziemca, ten zaś prze!ożvł dla niego na język francuski jedne z najpiękniejszych swych poezyi. Po tej czulej wymianie między trzema wielkiemi sztukmistrzami, podróżny w dalszą udał się drogę, przejechał przez Paryż, i pod pięknem włoskiem niebem zapomniał już był prawie więzień wileńskich atmosfery Petersburga, gdy nagle krzyk nadziei na wschodzie wyrwał go z spoczynku. Tysiące przezwyciężywszy przeszkód zbiżał się już do ziemi ojczystej, gdy krzyk nowy obił się mu o uszy; - był to wykrzyk śmierci. Podróżny został wyguańcem. Niemogąc ojczyźnie swe; służyć szablą dodał spiżową strunę do swej gęśli. Przez lat siedem nieznany między uauii wynalazł Jeremiaszowe lonv, aby zaśpiewać powtórnie: s u p e r t ł u - mi n a E a b i 1 o 11 i s. Wreszcie Szwajcarya wydarła go Francyi, a dzisiaj Francya przyjęła go znów na swe łono, w celu powierzenia mu ważnego i pięknego posłannictwa. Jednym z najważniejszych i najwicce'j znaczenie mających pomysłów, między tylu użytecznymi utworami, które oznaczyły krótki pobyt P. Cousin w ininisteryum oświecenia, było założenia katedry języków i literatury słowiańskiej przy College de France. Dla tego też prawo w tym względze przez niego przedstawione jednozgodnie prawie przyjęto z wyjął kiein jednakże nader zacnego człowieka, szanownego Pana Auguis Gak się wyraził Pan Cousin odpowiadając na facecye mówcy), jednego z łych, co w drobiazgach są oszczędni, którzy sobie w świecie miłą nader wziętość jednają tern, że na tysiączno milionowym budżecie trzy franki, piędziesiąt centimów okroić potrafią. Lecz tą rażą Pan Auguis nie tak z oszczędności obalić chciał nową katedrę, jak więcej z p a t ry o t Y z m u. Odkrył on bowiem, że to rzecz srodze antinarodowa wAbadywać umysłowe slauowisko pokolenia 60 milionów ludzi liczącego, które zajmuje lub dzierży połowę Europy, trzecią część Azyi, o którem nic więcej niewierny prócz tego, ie po dwakroć znalazło drogę do Paryża, ze jedne rękę nad Konstantynopolem trzyma, a drugą dotyka się muru chińskiego. Pan Auguis odkrył, iż poznać duchową naturę tego lenia w pierwotnym jego języku słowia i w czterech wielkich od uiego pochodząc rzeczach, ruskiem, polskiem, czeskiem i serjest rzeczą równie niepotrzebną jak niedorzeczną, i że daleko bardzie'j by było narodowem i logicznem, założyć katedrę języka Basków, Limusynów i Bretonów. Pan Auguis odkrył jeszcze: że: (przywodzę tul; j własne jego słowa) «nie zgadza się z godnością narodu, powierzyć w zakładzie francuskim katedrę cudzoziemcow1.« Otóż, jeśli się nie mylę, prawdziwie chiński patryolyzm. C u d z o z i e m i e c miał zapewne Pana Auguis na myśli, gdy zaczynając swój wykład, rzekł do nas malownicze mi słowami poety: »Dwa tysiące lat temu jak Tacyt prawił nieuważnym Rzymianom o owych Germanach, którzy w swych lasach przyszłość świata ze sobą wodzili; przypomnijcie sobie Panowie, że jesteście synami tych barbarzyńców.« Naj słuszniej jednak Panu Auguis powiedzieć można, iż nie jest zapewne synem owych barbarzyńców, łecz że bezwątpienia w prostej pochodzi linii od jednego z Rzymian nieuważnych.
Ale nie dość na tein, ze uchwalono, aby Francya rozwinęła przed sobą cztery równie bogactwem jak i rozmaitością znamienite literatury i weszła w związek umysłowy z nieznane m dotychczas i grożnem pokoleniem, aby poznać przeszłość jego i przyszłość przewidzieć; - trzeba było znaleść odpowiedniego badaniom takowym sprawozdawcę, człowieka, któryby z gruntowną znajomością języków i literatur słowiańskich, łączył znajomość języka i literatury Aten, Rzymu, Francyi i innych krajów Zachodu; człowieka, któryby zajmował między Słowianami tak znamienite stanowisko literackie, żeby go cała Słowiańszczyzna za reprezentanta swego uznała; człowieka nakoniec znającego język kraju, który go adoptował w tym stopniu, iżby go publiczność przesycona wymowne mi głosy, nie chętnie myśli z pięknego obrane kształtu przyjmująca, słuchać mogła. Znalazł się taki człowiek; upadek dzielnego narodu rzucił go na brzegi nasze; jest to ten sam wędrujący piewca, o którym mówiłem, którego glos potężny sam G6the polubił; jest to największy poeta Polaków, katolicki Byron północy, twórca Konrada Wallenroda i Dziadów, jest to Adam Mickiewicz, blisko spokrewniony zDantem przez wiarę, geniusz i przez tułactwo. Tern bardziej zasłużył się Pan Cousin, wyszukując wygnańca w jego zakątku, że mógł był, w czasach pełnych osobistej uraźliwości, wziąść mu za złe oryginalne przezwisko próżnego - iatraka, które wierzący poeta nadał arcy
łanowi eklektyzmu w swych pięknych księpielgrzymstwa polskiego. (Ciąg dalszY nastąpi.) Za powinność nasze poczytujemy, zwrócić uwagę publiczności na .nader piękne panorama Paryża. Korzystajmy z okoliczności widzenia go, b o d o 17. S i e r p n i ar. b. będzie wystawione na widok publiczny. Nie omijajmy pory nadarzającej się nam teraz oglądania i podziwiania miasta, słynnego tylu zdarzeniami historycznemi, zwłaszcza, ze każdemu nawet i mniej zamożnemu wstęp doń stoi otworem przez nader umiarkowaną cenę wnijścia. Wkoncu nie od rzeczy będzie dodać, ze obecnie jedyny Pan Lexa obwozi po świecie panorama tak ogromnego rozmiaru. Po upływie kilku lat nie będziem pewnie mieli tak dogodnej, jak dziś, sposobności powzięcia tak jasnego, jak dziś, o mieście tim wyobrażenia. Poświęćmy mu kilka chwil czasu i mały wydatek. Zli
II r \4
Teatr polski w Poznaniu.
W poniedziałek, to jest dn. 7. Sierpnia 1843, drugie i ostatnie widowisko na całkowity dochód artystów: "KrakusA założyciel miasta Krakowa;« Wielka trajcdya w 5 odsłonach z bajecznych dziejów historyi Polskiej napIsana. SPKZEUAZ KOMECZJNA.
GłównySądZiemiański w Bydgoszczy.
Wieś szlachecka Radajewice, położona w powiecie Inowrocławskim, a oszacowana przez landszaftę na 27,317 Tal. 24 sgr. 2 fen, ma być sprzedaną w terminie na dzień 16. Grudnia 1843. zrana o godzinie liste j w miejscu posiedzeń zwyczajnych Sadu naszego. Taxa i wykaz hipoteczny przejrzane być mogą w Registraturze naszej. Zarazem zapozywają się publicznie na ten termin z pobytu niewiadomi wierzyciele realni i posiadacze praw, mianowicie: 1) Ur. Tadeusz Trzciński, 2) Ur. Angelika Marya Wolfina Schmettau Panna.
DOBROWOLNA PRZEDAZ.
Sąd Ziemsko-miejski w Poznaniu.
Nieruchomość tu na przedmieściu SwiętoMarcinskie'm przy ulicy Podgórnej pod liczbą
180 leżąca, do Daniela Ludwika Schildnera Inspektora budowniczego i małżonki jego, do Karola Fryderyka Schildnera kupca, Samuela Fryderyka Schildnera mularza, teraz jego sukcessorów i do Amalii Karoliny z Schildnerów zamężnej za Mullerem Rendantem depozytalrrYllI, należąca i podług taxy, która wraz z wykazem hipotecznym i warunkami przedaźy w Registraturze przejrzaną być może, na 22,934 Tal. 18 sgr. 4 ten. otaxowana, będzie w terminie dnia 14. Lis top ada 1843. r. o godzinie lisiej przed południem, który się w miejscu posiedzeń podpisanego Sądu odbędzie, drogą subhastacyi przedaną. Podług taxy sądowej z dnia 12. Października 1841. została wartość materyałów nieruchomości rzeczonej na 15,666 Tal. 6 sgr. 8 fen., a ilość dochodów na 30,203 Tal. wypośrodkowaną. Poznań, dnia 4. Kwietnia 1843.
1)1 a miłośników kwiatów.
Najlepsze gatunki odchodowanych przezemnie cybulek kwiatowych, do użycia zdatnych, których spis rozdaią bezpłatnie księgarnie Mittlera w l'oznaniu i Gnieźnie, poleca ogrodnik kunsztowny i handlowy F. W. S ch ul tze w Berlinie, Neue Welt przed bramą Frankfurtską.
- M - lj P a r y żj kolosalny panoram, mający 18 O stóp okręgu i 22 stopy wysokości, widzieć mo» żna codziennie w rotundzie na placu Kamlaryjnym, łecz tylko do dnia 17. Sierpnia. Wnijście 5 sgr, 12 biletów za talara.
I A = = , Znaczną nadsełkę Limburskiego sera śmietankowego od 11 do 2 funtów wagi mając e g o, sztuka po 7 sgr. , funt po 4 sgr., także soczyste cytryny i apelcyny rzadkiej wielkości i piękności w pomiernych cenach, prawdziwe nowe śledzie po 1 sgr. sztuka przedaje S. A. P e i s er, przy Wilhelinowskiej ulicy w hotelu Drezdeńskim.
NB. Zwracam uwagę szanownej Publiczności na w Gazecie Poznanskie'j Nr. 178., obwieszczony ser po 5 sgr., iż tenże tylko *, a najwięcej 1 funt waży i ku omamieniu jest usposobiony.
Ten sam co wyżej.
po południu.
Wciągu tygodnia od d. 28.
Lipca do 3. Sierp. 1843.
urodź, się umarło l ślub , . 1 i-S . VJ . WZIę» . g . 'OJ I Pa<<" v o. -o 5 o..H o...N
W niedziele dnia 6. Sierpna 1843. r.
będą mieli kazanie
STazwy kościoltfw.
prged południem.
W kościele katedralnym .... W kość. fara. S. Maryi Magd. .
W kościele S,. WojcIecha . . .
W kościele S. Marcina. . . . .
Franciszk. (gmina tiiem. - katol.) .
W klasztorze Dominikanów . .
'W Idaszt, Sióstr miłosierdzia .
W kość. ewaniel. Ś. Krzyża. .
W kość. ewaniel. S\ Piotra . .
Dnia 9. Sierpnia. . . .
W kościele garnizonowym , . .
1 2 1
4 I -1 I J 4 4 1 1x. Kau. Jabczyński. - Alans. FabIseh.
- Mans. CcBer.
- Dziek. Kamieński.
- Praeb. Graudkc.
- Pr Amman. Kleryk Jankowski.
Kleryk Jankowski.
- Kan. Dąbrowski. X. Pr. Grandke.
SU12ęrintend. Fischer. Kand. Reuss.
R. Kons. Dr. Siedler.
Pst. Schiedewitz z Leszna. Kam, dyw, Wiese.
1 1 I 1 1 v
Ogółem . . , 16 1 13 13 y
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1843.08.05 Nr181 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.