GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.07.19 Nr167

Czas czytania: ok. 19 min.

VVielkiego

Xi stW"a POZNANSKIEGO

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannottstci.

. .

JWlm.

W Piątek dnia 19. Lipca.

1844*

Wiadomości zagranIczne.

Rossya (Dokończenie artykułu o Kaukazie.) *_e W kilka lat po śmierci Chasi - Mollacha ró wny wpływ w górach zyskał S z a m y l należący do fanatycznej sekty Myridów, jeden z najzapaleńszych stronników zabitego naczelnika. T ak jak poprzednicy jego Szeich Mansur iChasi Moliacli posiada ów leraźniejszy dowódzca Czeczeńców w wysokim stopniu dar wymowy religijnej, przewyższa ich o wiele talentami wojenneuii i zręcznością w organizowaniu posłusznych mu plemion. Jak Chasi Mollah miał niezdobytą kryjówkę Hiinri, tak też i Szamyl wypatrzył sobie podobne gniazdo między skalami, Akulcho przy rzecze Koisu, gdzie zgromadził znaczny zapas broni i amunicyi, gdzie wszystkie swoje wyprawy wymyślał i układał. Tutaj z zasadzki czy chał z swymi dzikimi wojakami, gdyż o każdym ruchu Moskali donosili mu jego szpiegi, a jeśli sposobność pomyślną mu się zdawał a, wypadał z orszakiem swoim ze skaliste] nory na step Te rek u, rzucał się na podwody i dowozy ruskie tak gwałtownie i morderczo jak kondor, który z wierzchołka Andów spada na trzodę. Szamyl jest silnym mężem, mającym lat około 5 O, wzrostu niskiego, wysmukły i zwinny jak większa część Kaukazyjczyków. - 'W rysach jego twaazy odbija się, według opowiadania jeńców ruskich, którzy go widzieli,owa dzika siła, którą okazuje we wszystkich swoich przedsięwzięciach, broda jego przedwcześnie osiwiała, lecz siły ciała dotychczas nie zesłably, i dotychczas jeszcze uchodzi Szamyl 'za najzręczniejszego w drapaniu się na skaty, za naj dzielniejszego jeźdźca w całym Kaukazie. Otaczających go Mvi idów potrafi! mądrem obchodzeniem się z nimi, stósownem wynagradzaniem ich usług przy rozdzielę łupu i szczęściem swego oręża, do tego stopnia natchnąć zapałem i przywiązać do siebie, że nieraz już za swego wodza własne życie nieśli w ofierze. Szamyl niema żadnych bogactw, wojownicy jego muszą się sami utizymywać lub żyć tylko z łupu, który Rossyanom wydzierają. «Szamyl obfituje tylko w robactwo,« powiadał mi Polak pewien, który długi czas żył z nim razem, - »gorszą karmi się strawą niż u nas świnie.» Zdaje się jednakże, iż ten naczelnik w ostatnim czasie wprowadził gatunek podatku między pokoleniami, które władzy jego ulegają, aby zapewne tym sposobem módz zakupić broń, żywność i amunicyą. - Jak w Algeryi Marabut Abd el Kader, tak i Szamyl poznał konieczność rozszerzenia gwałtem lub wymową swej władzy nad różnemi narodami Dagestanu, nimby się na większe przeciw Moskalom wyprawy odwaźyL Aby wszędzie zmusić do słuchania jego rozkazów, okazywał energią graniczącą częstokroć % dzikiem okrucieństwem. J ego siepacze zbrojni pałkami towarzyszą mu zwykle na obradach, ciw zamysłom Szamylego. Czeczeńców, którzy przekupieni ruskiem złotem dla wroga szpiegowali, kazał żywcem zakopywać, z ruskimi zaś jeńcami zwykle obchodził się jak naj okrutniej . ISieustannie przebiegał Szamyl wschodnio-północne gór pasmo, gdzie mu większa część pokoleń podlegała. Wysyłał einisaryuszów w najodleglejsze strony, nawet do Kabardów i Czcrkiesów, aby obwieszczali jego zwycięztwa, zachęcali do wojny za wiarę przeciw Moskalom i wzywali pokolenia do przysyłania mu daniny. Jeden,z jego emisaryuszów Achwerdi Mahomed podburzył znaczną liczbę zaułków kabardyńskich do powstania przeciw Rossyauom w lesie roku i 843. lecz wreszcie zabitym został od jednego pokolenia sprzyjającego rządowi ruskiemu. Szamyl znalazł godnego przeciwnika w generale G r a b b e, który dowodził silą zbrojną ruską w tej części Kaukazyi i osobliwie w Daghestanie ruchami wojennymi kierował. Grabbe okazywał się zawsze przeciwnikiem odpornego systemu, do którego generał Gołowin, ówczesny naczelnik armii kaukaskiej w Tiflisie zdawał się nakłaniać. W Petersburgu plany Grabbego bardziej się z początku podobały od planów naczelnika jego, mieszkającego opodal od teatru wojny. Ale Grabbe nie był szczęśliwym w swych zamachach przeciw góralom! ISadzwyczajna czynność, którą okazywał w kierowaniu ruchów wojennych i osobiste jego męstwo w utarczkach, zasługiwały na pomyślniej$ze wypadki. W skutek porażki, którą poniósł pod Itszkiri wpadł mężny teu generał w niełaskę i utracił dowództwo. Od tego czasu obrońrvsystemu odpornego przykre uczynili doświadczenia, a generał Grabbe ma przynajmniej teraz tę pociechę, że w Petersburgu system zaczepny, który tylokrotnie zalecał, górę brać zaczyna. Jedna z pierwszych wypraw Grabbego przeciw Szamylowi wymierzoną była na Akulcho, owe gniazdo w skałach, centrum nieprzyjacielskie, skąd tłumy Czeczeńców bez ustanku na Rossyan napadały. Wyprawa ta powiodła się szczęśliwie, i ważne owo stanowisko dostało się po długiem oblężeniu w ręce Moskali.

F r a fi c y 3.

Z P ary ż a, dnia \ O. Lipca.

ISa dzisiejszem posiedzeniu izby parów powstał książę Moskwy, dla zrobienia swych ititerpelacyi co do spraw marokańskich. (Powszechna uwaga). Pierwszy minister angielski oświadczył w angielskim parlamencie, źe od rządu francuzkiego odebrał zupełnie zaspokajające i naj dokładniejlUsze objaśnienia co do sprawy z Marokiem bez wszelkich ogródek, a to nawet pod względem udzielonych Księciu J oiuville instrukcyi, którego samo mianowanie już Anglią podrażniło. W rzeczy samej objaśnienia te nader szczere, co jesz nierozsądkiem, błędem niewytłumaczonym nawet chęcią utrzymania serdecznego porozumienia. - Mówca wykazuje, jak przykre skutki z oświadczenia Sir R. Peela wyniknąć mogą dla posiadłości francuzkich w Afryce; dodaje ono odwagi cesarzowi marokańskiemu, jako i Abd el-Kaderowi, by wytrwali wnieprzyjaźni ku Francyi. Pomiędzy słowami ministra angielskiego a przemówieniem Pana Guizola w izbie deputowanych, oczywista zachodzi sprzeczność - oczekuje za tern oświadczenia ministra spraw zewntrznych na swe zaspokojenie, gdyż go (księcia Moskwy) niepokoi pewność Sir R. Peela. Mówca dalej zwraca się do kwestyi o exequatur dla angielskiego konsula w Algierze i odwiedzinach gubernatora Gibraltaru w marokańskim obozie. Lubo rząd angielski co do ostatniego oświadczył, iż odwiedziny te nie były z ramienia władzy, przecież ich nie dezawuował. Porównywając wypadki te z pochwałami sypanemi dawniej Abd-el Kaderowi przez ministrów angielskich, pokazuje się', że gabinet angielski zawsze występował jako nieprzyjaciel posiadłości francuzkich w Afryce i powinno dziwić zwierzanie się jemu.

- Mówca kończy pytaniem, czy rząd ma jakie wiadomości o instrukeyach Hiszpanii i postawie jaką przybrać zamierza naprzeciw Marokkowi.

Minister marynarki. Prosi, aby mógł dać swoje objaśnienia przed oświadczeniem ministra spraw zewnętrznych, gdy/, musi się sławić w izbie deputowanych, gdzie właśnie nad jego budżetem rozprawy się toczą. Książe Moskwy szczególnie bił w to, iż gabinetowi angielskiemu miały być zakommunikowane iustrukeye dane Księciu Joiuville. Przecież ogólnych tylko politycznych iustrukryi, nie zaś marynarskich i wojskowych udzieloną była wiadomość. Książe ma powszednie zaufanie w oględność i rozum, dzielnych oficerów i wyborowe wojsko, a tak rzecz pewna, iż, gdzie tego honor wymagać będzie, godność Francyi uszczerbku nie poniesie. (Ukontentowanie). Książe Moskwy. - Minister angielski stanowczo oświadczył, że udzielone ma sobie inslrukcye Księcia J oiuville - lecz zawierzam słowom pana ministra marynarki. Teraz zabiera glos Pan Gukot. - Dziękuje izbie za zmianę porządku dziennego i potwierdza rządu w działaniu niczem nie jest ograniczoną, a wyrażenie się Sir Rob. Peela ściąga się tylko do instrukcji politycznych i w innem znaczeniu wziete'm być nie może. Ogólna zaś polityka rządu dosyć jest znaną - nie dąży ona do zwiększenia terrytoryalnego, do zaborów. Trzech rzeczy domagano się od Marokku : 1) niedozwolenia, aby się na granicy zbierały bandy nieprzyjacielskie; 2) ukarania za przestąpienie granic agentów, co się tego dopuścili; i po 3) wydalenia z granic Abd-el-Kadera. Drugiemu żądaniu już uczyniono zadosyć. Właśnie nadeszła depesza donosząca, iż syn cesarza marokańskiego rozkazał uwięzić obu Kaidów, co granicę przekroczyli. Przecież za prawdę tego ręczyć nie można. Konsul zawiadamiający o tern uważa ją tylko za prawdo podobną. - Na tern skończy! minister swoje objaśnienia. W izbie deputowanych zapytał P. Lherbette przy roztrząśnieniu budżetu ministerstwa spraw wewnętrznych, czemu nie odbywają się przeglądy gwardyi narodowej. Minister odpowiedział, ze to rzecz tycząca się tylko zwierzchności i tu nie potrzebuje być wyłuszczoną. Pan Lherbette: zaniedbywaniem tego ujmuje się gwardyi narodowej przynależny jej zaszczyt. Minister: Przegląd gwardyi nie jest bynajmniej zakazany, ale minister ma też wiedzieć, na co odpowiadać nie potrzebuje. Stawa tylko przy swe'in prawie. (Ukontentowanie). Z dnia 11. Lipca.

Ko n s t yl u c yo ni s t a dwa twierdzenia Pana Lespinasse z dnia wczorajszego za fałszywe ogłasza, t. j .: 1) żeby w i oku zeszłym siła zbrojna podczas szkandalu w College de France wkroczyć musiała, i 2) ceny Professor Mickiewicz miał być autorem wyszlego niedawno pisma pod tytułem »B ie siada.« Ostatnie wiadomości z Montevideo na rządzie równie jak na publiczności bardzo nieprzyjemne sprawiły wrażenie i podług ouych wątpić nie można, że gabiuet Tuileryjski nareszcie do odwołania swego konsula Pichon skłoni się, przeciw któremu rząd Montevideanski i ludność francuska nad Laplatą protestuje, i klóry faktycznie urzędowania swego już zaprzestał. Pan Pichon ma za sobą Hiszpankę, bliską krewne zmarłej małżonki Generała Rosas; zostaje on w ścisłych stosunkach z rodziną Generała Oribe, a okoliczności te nadają wznoszonym przetiw Panu Pichon skargom, że nieprzyjaciołom teraźniejszego rządu Monlevideanskiego sprzyja, wielkie prawdopodobieństwo.

Stojąca pod rozkazami Xi<;cia J oinville eskadra, która początkowo tylko z jednego okrętu liniowego i kilku parostatków składać się miała, w skutek groznej postawy, jaką sprawy Marokańskie przybrały, znaczne otrzyma wzmocnienia. Okręt liniowy »Jemappes,« fregata »Belle Poul« i bryg »Cassard, « już odebrały rozkaz udania się do brzegów Marokańskich. Pomiędzy parostatkami eskadry »Asniode'e« o sile 450 koni, jest najmocniejszym. Słychać, że Xiążę umocowany do bombardowania Tangeru w razie potrzeby. Wiadomość, jakoby syn Abdel Rhainatia sprawców drugiej napaści wojska marokańskiego w kajdany miał kazać okuć, dotychczas niczem się nie potwierdziła, ale przypuściwszy nawet, że jest prawdziwą, zawsze jednak jeszcze daleko od sntysfakeyi, wymaganej przez Francuzów. Śmiało przypuścić można, że rząd Marokański równie sobie wojny nie życzy, jak gabinet Tuileryjski; ale wiadomą rzeczą, że życzenie i dobre chęci władzy nie zawsze nieprzyjaznej kollizyj zapobiedz mogą.

Anglia.

Z Londynu, dnia 6. Lipca.

Wczoraj w Covenlgardeu pod prezydeneyą High Bajllifa Westminsteru, odbyło się liczne zgromadzenie, ażeby, jak wyrażonćm było w zaproszeniu »rozważyć środki gabinetu dla ujarzmienia Irlaudyi użyte, i podać petycyę do parlamentu o jak naj spieszniej sze uwolnieni O'Connella i innych politycznych więźni.« Wielu członków parlamentu stronnictwa radykalnego znajdowało się na tein posiedzeniu, którego skutkiem było przyjęcie wielu postanowień przeciw polityce gabinetu względem Irlandyi i zatwierdzenie petycyi do parlamentu. Z Dublina donoszą, że municypalność tameczna w dniu 1. Lipca ma przystąpić do obioru nowego Lorda Majora, i że wybór bez wątpienia padnie na O'Connella, jego instalacya zaś miałaby dopiero miejsce w dniu 1. Stycznia. Gabinet, donosi tenże sam korespondent, przygotowuje w cichości środki do zniesienia związku repealistów. Widzi bowiem coraz lepiej, że pomimo zniesienia olbrzymich meetiugów i procesu rządowego, agitacya wcale nie ustała. Oranżyści znowu się poruszają. Członkowie zgromadzenia oranżystowskiego w Monaghan uroczyście oświadczyli, że są przeciwnikami wszelkiego zniesienia unii, które uważają jako szkodliwe kościołowi panującemu i dążące do utwierdzenia władzy nieograniczonej. Sir R. Peel wczoraj miał konlereucyę z deputacyą. intereseulów w głównych kolejach że wadziła. Deputacya ta wystawiała kapitał 50 milionów funt. szt. (2,000 mil. zip.) Wiadomości ostatnie z Kuby donoszę, ze wyspa ta była zupełnie spokojną, ale za to wszystkie więzienia były przepełnione więźniami. - W okręgu Matanzas wybuchnęło cząstkowe powstanie murzynów, ale to w przeciągu 24 godzin było uśmierzone przez nadeszłe tamże wojska. Dowódzców jego natychmiast rozstrzelano, i oprócz tego zabrano 1500 murzynów, którzy w nim udział mieli i ci mają być w Kubie ogniem plutonowym rozstrzelani. - Sławna biblioteka zmarłego Xiecia Sus sex będzie wkrótce wystawiona na przedaż publiczną. Zawiera ona 50,000 tomów i 6500 rękopisów. Oddziały najbogatsze są teologiczny i filologiczny. Biblioteka ta posiada nieocenioną rzadkość: jest to zbiór, jak twierdzą zupełny, wszystkich wydań Biblij drukowanych od wynalezienia sztuki drukarskiej. - Xiążę Sussex zawarowal testamentem, iż biblioteka jego ma pozostać rok cały po jego zgonie nietkniętą, na przypadek jeśliby Rząd życzył ją kupić. Po upływie tego czasu pierwszy Minister oznajmił wykonawcom testamentu, iż Rząd nie ma zamiaru uczynić tego nabycia. 1\ i e III c y.

Z Drezna, dnia 14. Lipca.

· Listy odbierane In teraz z Czech po wybuchnięciu rozruchów w Pradze po większej części otworzone, a polem cesarską pieczęcią znowu zapieczętowane dochodzą. Jeżeli w śród nadzwyczajnych okoliczności dobro ludu otwieranie powierzonych poczcie listów czyni polizebnem, tedy t-Iósowną się być zdaje, żeby się to nie potajemnie działo, lecz ten, który list odbiera, przynajmniej powyżej wymienionym sposobem o tein bywał zawiadamianym. W ł o c o y.

Z Ankony, dnia 28. Czerwca.

Mówią lu znowu powszechnie o drugiej wyprawie wychodźców włoskich, mającej podobnie jak pierwsza godzić do Kalabryi. Słychać, że pierwsza wyprawa, z przeszło 40 osób złożona, rozdzieliła się, aby w rozmaitych miejscach wylądować, więc wiadomość o zniesieniu bandy ściąga sie tylko do jednej części, do której należeli bracia Randierowie. Ci bracia mieli być przez chłopów kalabryjskich zastrzeleni: podług innych podań mieli się dostać w niewolą.

Turcya Z Car ogród u. dnia 26. Czerwca.

Porta ottomańska ma w sprawach syryjskichktóre dotychczas jeszcze są srodze zagmatwane, na swojej stronie Anglią i Rossyą, przeciw sobie zaś Francyą i Auslryą, w sprawie zaś czar« nogorskiej Austrya podziela zamiary Rossyi, która dotychczas przynajmniej broni w Carogrodzie praw Czarnogórców, gdy tymczasem Anglia i Francya, tylko zapewne na pozór, zupełną w te'm okazują obojętność. Zaręczają wszakże wszyscy, że te mocarstwa potajemnie działają na korzyść Czarnogórców, chociaż w innym kierunku, któryby można nazwać grecko-bizantyńskim. Czy Czarnogóra podziela tę dążność, bezwątpienia antirossyjską, czy się uda jej naczelnikom nadać ludowi nowy i niezwyczajny kierunek, czy zapomóźki angielskie i francuzkie, jeśli znaczniejsze będą od rossyjskich potrafią zatrzeć pamiątkę dawniejszych dobrodziej stw , są to wszystko pytania, które nam dopiero przyszłość rozwiązać potrafi, a które już teraz zapewne wzniecają baczność dyplomacji ruskiej. Pokazuje się teraz, że niesnaski między Porta i Czarnogórą nie dadzą się tak snadnie załatwić przez komissyą, którą zaprojektowano, i która się już poczęści teraz schodzi w Skodrze: chcą teraz, dla prędszego ukończenia zatargów sprowadzić (utaj samego Władykę. Sir Stratford Canning, a jak słyszę, i Hrabia Bourqueney znajdują pomysł len wybornym, lecz obadwa wątpią, fiyby się Władyka mógł puścić w taką podróż bez utracenia wziętości swojej w Czarnogórze; Czarnogórcy albowiem nie- są tego zwyczajni, aby ich naczelnik jeździł do Stambułu i składał tam hold Padiszachowi. W ogóle zatargi czarnogórskie mąją leraz stanowisko niezbyt pomyślne. Rifaat - Basza złorzeczy Czarnogorcom i nazywa postępowanie ich niegodnem. Pan TilotI ujmuje się za nimi, stara ich się przynajmniej uniewinnić. Komissarz sułlański, który już zjechał do Skodry i czeka na kolegów swoich, pisze, iż wedle najdokładniejszych badań iriepodpada żadnej wątpliwości, że obydwie wysepki na jeziorze skedryjskiein, Wranina i Lessandria, od naj dawniej szych czasów są własnością Turcyi; Pan TilotI odpowiada, żeby był nader ciekawym dowiedzieć się o sposobie, jakim komissarz turecki zbadał lę sprawę i <izyskał to przekonanie; ponieważ zaś twierdzenie koinissarza niczem nie jest poparte, żąda tedy Pan TilotI, aby Sułtan tymczasowo odwołał z owych wysep swoje załogi, dla uniknienia nowych zatargów, ręcząc przylem za spokójność wszelką ze strony Czarnogórców. Reis. EtIendi sprzeciwia się temu i przyrzeka, zeza logi owe nie dadzą żadnego powodu do niepo dryjskiego stosowne rozkazy, aby pod żadnym warunkiem pokój niezoslał przerwany. E £ i P tZ T rye s t u, dnia 5. Lipca.

Listy z Alexaudryi donoszą, ze regularne wojsko w Sudanie, składające się z murzynów w Kordofanie i Darfur pochwylanych, przeciw przełożonym swoim zbuntowało się i do Nigrycyi wyruszyło. Nasz dzisiejszy »Osservalore« głosi, ze Mehmed Ali trzy oddziały (orta) Arnautów z wyższego Egiptu do Kartuin wysłał, za któremi niebawem 5 batalionów piechoty w pochód wyruszy. Emir Basza, jeden z pięciu gubernatorów Sudanu, odwołany został i ma pójść pod sąd wojenny, kiedy go o wzniecenie tych zaburzeń obwiniają. O koło fortyii - kacyi Alexandryi pilnie pracują. Marokko.

Dzienniki francuzkie podają następujące szczegóły o rodzinie panującej w Maroko: »Muley Abd-er-Rhaman, był siostrzeńcem Slyuian Abder- Rhamana, który przed nim panował. Obydwaj oni pochodzili z rodu sławnego Ali-Szeryf, który zajął Fez, Marokko, i Suz, i połączył w swych rękach władzę najwyższą tych trzech prowincyi. Oto szczegóły, jakie opowiadają o wyniesieniu na trou monarchy panuJącego : Slyman posiadał silną wolę i był ożywiony purytanizmem, który objawiał się często czynami nadzwyczajnej surowości. Ludzki dla ubogich i przyjazny sprawiedliwym, był suroWY dla przestępców jakikolwiek był ich stopień. - W skutek prostej denuucyacyi wydawał nie raz wyrok na więzienie, bastonadę, a niekiedy nawet ua ścięcie. Czując potrzebę stopniowania kar, wynalazł jedne, kjóra nazywała się budowaniem winnego; skazanego obmurowano zupełnie tak, że głowa tylko została wolną, w taki sposób podawano pożywienie nieszczęśliwemu, którego skon okropny w ten sposób się przedłużał. Te okrucieństwa przeraziły i strachem uapelniły okolice, ale po lem uczuciu nastąpiła chęć zemsty i nienawiści. Berberowie pierwsi zrzucili jego jarzmo.

W 1811. górale ci postanowili zrzucić z tronu Slymaua a na jego miejsce obrać wielce szanownego marabuta, nazwanego Muley-Said-Szeryf Ale ten spisek został doniesionym Slymanowii, który rozkazał schwytać i ściąć swego współzawodnika. Skazania jeszcze częslszeini były jak dawniej. Nieszczęściem dla Siymana dotykały one dygnitarzy nazwanych El Uzra (wezyrów) i .zniechęcały przeciw sułtanowi potężne rodziny, które postanowiły pozbyć się go. Zyskały więc dla swojej sprawy jednego ze sług cesarskiego domu. Ten udał się do Mekncs, gdzie się znajdował Muley Abd-er-Raman. Odkrył mu swoje poselstwo i zamiar ułożony przez wezyrów, by Muleja na tron wynieść. Z początku Muley nie chciał na to przystać, w końcu zgodził się, i obiecał posłowi, że w razie pomyślnego skutku, uczyni go kaidem, da mu dowództwo nad 10,000 jeźdźców i tyle duros złotych ile sam zechce. Po zgodzeniu się na te warunki sługa pojechał do Maroko, tam się widział z pewnym Anglikiem, który mu dal arszeiiiku i powróci! uakoniec do Fezu. Było to ua początku zimy w 1827. r. Slyman przepędził wieczór z swemi wezyrami. Przed położeniem się ?pać zażądał szklanki herbaty, kaid domu sułtańskiego odebrał ją z rąk służącego i podał mu ją. Nazajutrz Slyman już nie żył, wykopano dół w piwnicach pałacu i zakopano go w III T . W kilka dni potem wezyrowie zwołali inekzen domu cesarskiego, otworzyli puste pokoje i oświadczyli, że od dawna cesarz był bardzo słabym; ale że Bóg chcąc skrócić cierpienia swego wybranego, posłał aniołów, by go do nieba przenieśli. Ta wieść znalazła wiarę, a Muley Abd-erRamau, który miał stosunki pomiędzy możnemi rodzinami, został ogłoszony cesarzem, z krzywdą starszej Inni. Od czasu wstąpieuia swego na tron książę ten pamięta dobrze o zbrodni, która go nań wyniosła. Obawa trucizny ciągle go dręczy. Wyjąwszy tylko syna, nikt nie może się doń zbliżyć: len tylko ma prawo podawać mu potrawy, on pierwszy kosztuje z półmisków.Przez długi czas Sidi Mahomed, naj starszy syn, był w taki sposób Mrozem swego ojca, dziś Muley Ali, jego brat młodszy, ma ten obowiązek. Ci dwaj synowie zrodzeni są z jednej matki, a kobieta ta nazwana w kraju Rahmuna, jest Angielką.

Sidi Mahomed, dziedzjc przypuszczalny korony" jest człowiekiem mającym lat trzydzieści cztery do trzydziestu sześciu. - Oczy niebieskie i broda blond wydają jego pochodzenie na pół angielskie. Zaś Muley Abd-er Raoian ma lat 50 do 60ciu, jest silny, pełen żywości, charakteru okrutnego i grubiańskiego. Sidi Mahomed zastępuje ojca we wszystkich sprawach ważuiejszych. W bitwie 30. Ma,a pod Lalla Magmia on to dowodził, jak mówią, wojskami marokańskiemu Zostawał on od dawna w stosunkach z Abd el-Kaderetn, którego zachęcał w jego walce przeciw Francuzom. Ma już od dawna byłby się poddał. Korrespondencya między Kalifa a przyszłym sułtanem była zawsze bardzo żywa. Każdego razu jak tylko przybywały do obozu Kalify listy księcia marokańskiego wielka radość objawiła się w stronnikach Abd-el Kadera. Indye Zachodnie.

Z Londynu, d. 6. Lipca.

Parostatek »Thames,« który dziś przybył do Southampton, przywiózł wiadomości z VeraCruz, z Hawanny i wysp bryttyjskich zachodnich Indyi. N a Dominice wybuchły między murzyńskie mi mieszkańcami znaczne niespokojności pierwiaslkowo pochodzące z oporu przeciw liczeniu ludności, która na d. 3. Czerwca była nakazaną, i w której murzyni upatrywali wstęp do zaprowadzenia niewoli. Kilka set niewolników zbiegłych do Dominiki z kolonii francuzkich, obawiając się wydania, umyślnie tę opinią rozkrzewili. Murzyni gromaduie się zebrali, uderzyli na urzędników statystycznych i komissarzy, i skrzywdzili osoby wysłane od urzędów na wytłumaczenie im dla czego się ludność oblicza. N atychmiast więc na wyspie ogłoszono prawo wojenne, i rozruchy w okolicy miasta Roseau ustały z obawy przed załogą wojskową - w odleglejszych atoli stronach zburzono domy, i wiele popełniono gwałtów za nim inilicya zdołała rokoszan rozproszyć, po zabiciu im 8 ludzi. Kiedy statek odchodził około 100 osób było aresztowanych mających wraz stanąć do śledztwa sądowego. Z B a r b a d o s nadeszło 200 żołnierzy do Dominiki dla zaprowadzenia zupełnego porządku. Stosownie do wiadomości z dn. 9. Czerwca admirał Adam wysłał z Halifaxu do Hawanny okręt liniowy «Illustrious« w celu żądania tłumaczeń z uwięzienia wielu bryllyjskich poddanych przy ostatnich rozruchach jako też z wygnania z Kuby wszystkich kolorowych poddanych angielskich. Z prolokułów murzynów aresztowanych wykazuje się rozciągłość i bliższe cele świeżego sprzysiężeuia niewolników, z którego owe rozruchy wypłynęły. Jeżeli można zawierzyć zeznaniu jednego z więźniów w Matanzas, to znany przyjaciel niewolników J. Turnbull konsul angielski, rezydujący teraz w Jamaice, miał być ogłoszony prowizoryjnie królem wyspy i za to oddać 270,000 dolarów swego majątku, na co podobno przystał i ogłosił gotowość objęcia rządów wyspy wspólnie z prezydentem wybrać się mającym z pomiędzy murzynów, jak skoro wszyscy biali na wyspie, wyłączając tylko młode kobiety, zostaną wy

134-2rżnięci, Sześć tysięcy karabinowi dostateczna atnonieya miały nadejść na okręcie angielskim do Cardenas, gdzie się miało 30,000 murzynów w oznaczonym czasie zgromadzić. - Takie obwiuieiiie Anglika TurubulI czyni całe zeznanie mulata podcjrzanćin i daje mu pozór, jakoby było natchnione'm przez plantazystów wyspy. Z Hajti donoszą, że były Prezydent Herard od wszystkich wojsk swoich opuszczony, d. 1. Czerwca na okręcie angielskim »Spartan« do Jamaiki pojechał. Rządy Guerriera ustalały się coraz wi<;cej. Kroki nieprzyjacielskie z wschodnią częścią wyspy ustały i zawiązano układy dla załatwienia nieporozumień. Acaau poddał się rządowi, ale stronnicy jego w Aux Cayes rozmaitych dopuszczali się bezprawi.

Admirał francuzki z 3 okrętami liniowemi stał w Port au Prince.

Rozmaite wiadomości.

(Z Tyg. Petersb) KRONIKA

Polska, Litewska, Zmud%ka i wSzYstkiej Rusi,przez

Macieja Stryjkowskiego.

PROSPEKT.

»Rozpamiętywać dzieła przodków, zagłębiać się w wieki upłynioue, bliską, poufałą zabierać znajomość z mężami, którzy je wsławili odwagą, mądrością, nauką, poświęceniem się: jest rzeczą nie tylko pożyteczną, ale przyjemną; nietylko zbogaca ona umysł, lecz zarazem miła jest sercu; uczy nas i przynosi rozrywkę, kształci i zabawia. Dwojaką do tego mamy drogę: źródła albo kroniki, i dzieła krytyczną obejmujące historyą. Czytanie jednych i drugich właściwe ma sobie zalety. W kronikach znaj« dujemy obraz dziejów, kreślony przez spółczesnych, częstokroć naocznych świadków; w historyi, krytyczne roztrząsanie wypadków, porównanie źródeł rozmaitych, bezstronne ich ocenienie, oczyszczenie z błędów, lub namiętnego przedstawienia rzeczy. Dwa te "-odzaje, posiadają znakomitych w literaturze naszej pisarzy, ale ich dzieła, zwłaszcza kronikarzy, stały sie nader rzadkiemi, trudnemi do nabycia. Przy powszechuiejszem gruntowne'm zgłębianiu rzeczy, przy wzrastającem u nas chwalebnem zamiłowaniu nauk historycznych, częste słyszeć się dąją skargi na brak potrzebnych pomocy, które w nielicznych bibliotekach, niekiedy uiało dostępnych, zualev podpisanego zamierzyła wydać »Zbiór dawnych kronikarzy«, tudzież nową, tanią edycy<; »Historyi Polskiej Naruszewicza.« Z kronikarzy ogłoszeni będą: Maciej Stryjkowski, Marciu Kromer , Alexander Gwagnin, Marcin Bielski. Rozpoczyna się zbiór ten od Kroniki Macieja Stryjkowskiego- Autor jej niepospolitym był wieku swego mężem. U rodzony w ziemi łęczyckiej, wsześnie oddal się rycerskiemu zawodowi, zwiedził potem część Turcyi, a gdy zamiłowanie nauk w nim przemagało, poświęcił się stanowi duchownemu i byl kanouikiem źmudzkiin. Oprócz pomniejszych pism, tak wierszem jak i prozą, napisał Kronikę Litwy, Prus, Rusi i Polski, która jest pięknym ogromnych prac jego pomnikiem. Źródła do niej czerpał w największej części z rękopismów, które w małej ilości doszły naszych czasów. Dzieje Litwy i Rusi, nierównie obszerniej są w niej wyłożone, niżeli w którymkolwiekbądź z kronikarzy. Porównanie wiadomości poddauych przez Stryjkowskiego z Lalopiscami w późniejszych wiekach wydanemi, przekonywa o jego rzetelności, wolnym go czyni od zarzutów o niewierne przedstawienie dziejów, a zarazem nadaje powagę wiadomościom, które czerpał z kronik dziś zatraconych, lub nieznanych. Wszyscy pisarze późniejsi, w Stryjkowskim, głównego, pod względem dziejów Litwy, znajdowali przewodnika. N owe wydanie Kroniki Stryjkowskiego, będzie wieme'ii) powtórzeniem edycyi krakowskiej, roku 1582., dokonanej pod okiem samego Autora. Dodane zostaną objaśnienia, równie jak wiadomość o życiu i dziełach Stryjkowskiego, dokładny rejestr tudzież spis wyrazów użytych w Kromce, a dzisiaj, jako przestarzałe, wymagających tłumaczenia. Poprawność, z największą ścisłością przestrzegana będzie. Słowem, nic się nie zaniedba, ażeby nowe wydanie Kronikarzy, goduie odpowiedziało oczekiwaniu, tak pod względem naukowym, jako też samej powierzchowności. Przystępując do ogłoszenia drukiem Zbioru Kronikarzy, wymagającego bardzo znacznych nakładów, Wydawca cieszy się nadzieją, ze jego przedsięwzięcie o boj ętuie od światłej Publiczności przyjętem nie będzie, że miłośnicy nauk i literatury kraj owej, że wszyscy, którym pamięć przodków jest drogą, zechcą wesprzeć to przedsięwzięcie, a lem samem pobudzić Wydawcę do dalszego postępowania raz obranym torem. «

»Kronika S tryjkowskiego« składać się będzie z ośmiu zeszytów, z których każdy zawierać ma osin arkuszy in 8 wielkie, takim drukiem i na takimże jak niniejszy prospekt papierze. Co miesiąc jeden zeszyt wydanym zostanie.

Zeszyt lszy wyjdzie dnia 1. Lipca r. b., następne regularnie Igo każdego miesiąca wychodzić będą. Wszystkie główniejsze Księgarnie w Warszawie i za granicą przyjmują prenumeratę. - W Warszawie d. 25. Maja 1844. Gustaw Leon Gliicksberg.

Z P o z n a n i a. - »Tygodnika literackiego« wyszedł Nr. 15. i zawiera: Fragment. - Dzień 23. Czerwca (dokończenie). - Krytyka, (Rok 1843. i t. d.) przez A. Mosbacba ( ciąg dalszy).

- Odpowiedź na rozprawę Powinność i Poswięceuie przez W. (dokończenie). - Z Warszawy. - Sprostowania.

Sejm po ciemku. - Gdy pewnego razu w Polsce za panowania Władysława IV., ostatni dzień sejmu pr<;dzej upłynął, nim jeszcze można było zgodzić się na ostateczną uchwałę, nie chciał Król zezwolić aby się zgromadzenie rozeszło. Było wszakże dawne prawo, które dla zapobieżenia zbyt długiemu trwaniu posiedzeń i wynikającemu stąd unużeniu umysłów, zakazywało wyraźnie obradować przy oświet1ęniu. Pozostali więc wszyscy na swoich miejscach po ciemku - i można było lak widzieć, czegoby żadna najbujniejsza wyobraźuia wymyśleć nie odważyła się - cały senat i sejm śpiący na swoich krzesłach - pod przewodnictwem Króla śpiącego na swoim Ironie, Hebrejski egzamin. - Pewien kandydat teologii zastał przed swoim ostatnim egzaminem u generalnego superintendents jakiegoś podeszłego już mężczyznę, który mu się ciężko stroskanym być zdawał. Z żywym udziałem zapytał go kandydat o przyczynę jego stroskania. »Mam być egzaminowanym;« odpowiedział, « przez dwadzieścia lat musiałem się nauczaniem drugich zajmować i zaniedbałem zupełnie język hebrajski, na który tutaj tak wielką wagę po« kładają; ach cóż się ze mną stanie!« - »Uspokój się pan,« odrzeknie młodszy, który miał dokładną znajomość języka hebrajskiego, »może będę mógł panu w tera pomódz.« Egzamin zaczął się od młodszego. Wiadomości jego były zadowalające, osobliwie zaś zdziwił egzaminatora swoją biegłością w hebrajszczyźnie. »Gdzie żeś pan nabył takiej wprawy w tym języku?« zapytał superintendent. »Oto mój nauczyciel!« odpowiedział młody mężczyzna, wskazując na sam nie był bardzo mocny w tej umiejętności, nie śmiał nawet zapuszczać się w rozprawy o niej ze starym, i oświadczył, iż jest dostatecznie o jego biegłości w języku hebrajskim przekonany. S u l e r z y c c y . - Byli ci Sulerzyccy, rodem z województwa rawskiego, wszyscy jeden w drugiego dorodni i zawołani zuchterowie. Jeden zuicb, Jędrzej, człowiek zuchwały i gwałtowny, mając już na sobie kilka kondemuat, postanowił co bądź to bądź utrzymać się deputatem na trybunale piotrkowskim w r. 1752. Jakoż gdy się przy odbieraniu przysięgi deputackiej w kościele niejaki Młodzianowski odezwał przeciw niemu z kondemnatami, Sulerzycki z partyą swoją rzucił się do szabli, zrobił zamieszanie w kościele, zrąbał Młodzianowskiego ledwie nie na śmierć i przyjaciół jego rozproszył. Uprzątnąwszy tym sposobem przeszkodę, zmusił Zarębę, sędziego ziemskiego sierazdkiego, do dyktowania sobie roty przysięgi, i położywszy jedne rękę na Ukrzyżowanym, w drugiej trzymając szaWę skrwawioną, przysiągł na świętą sprawiedliwość! Tak utrzymawszy się deputatem, poszedł z drugimi na ratusz i wolował na marszałka, którym tego trybunału stanął Karwicki rejent koronny, pan nie wielki, ale powagę prawa utrzymać umiejący. Otóż ten sam Karwicki kazał nazajutrz pochwycić zasadzką Sulerzyckiego, który już dnia tizcciego został za wyrokiem marszałkowskim ściętym w więzieniu przy pochodniach. - Gdy tenże Karwicki jednego razu w Białymstoku u hetmana wielkiego Braiiickiego siedział przy siole, Leon Sulerzycki, najmłodszy brat straconego w Piotrkowie Jędrzeja, podienczas pokojowiec hetmański, obyczajem owych czasów, służąc z talerzem do stołu, pchnął się nożem w rękę i natoczy wszy krwi na farfurkę, podał ją Karwickietnu mówiąc: »Naści Karwicki, nasyć się krwi naszej !« - Za co hetman porwanemu pokojowcowi kazał wyliczyć - sto batogów,

Doniesienie literackie.

Osoby życzące prenumerować się na pismoperyodyczne pod nazwą: "D w u t y g o d fi i k l i t e r a c ki, "* wychodzący w Krakowie od ii Kwietnia r. b. dwa razy na miesiąc, raczą złożyć przedpłatę w ilości Tal dwa półrocznie, na urzędach pocztowych KróL Pruskiego i W. X Poznańskiego, albowiem takoweź reskryptem ministetjalnym z dn 24. Czerwca b r. do przyjmowania prenumeraty upoważnione zostały. Krabów, dnia 4. Lipca 1844.

Józef Cypcer.

SPRZEDAŻ KOMlECZNA.

Sąd Nadziemiański w Poznaniu, Wydziału I.

Dobra ziemskie Mchy (Einehen) z przyległościami w powiecie Szremskim, sądownie oszacowane na 103,522 Tal. 23 sgr. 4 fen., wyłącznie borów na 37,071 Tal. 24 sgr. 9 fen. ocenionych wedle wartości substaucyi wywłaszczyć się mających, mają być na dniu 26. Sierpnia r. 1844. zrana o godzinie Wtej w miejscu zwykłych posiedzeń sądowych sprzedane. Taxa z wykazem hipotecznym i warunkami w Registralnrze na»zćj przeirzane być mogą. Wierzyciele realni z pobytu niewiadomi, jako to : 1) Maryanna Józefa Dzierżawska, 2) Appolinary Tadeusz Dzierżawski, 3) Józef Albin Dzierżawski, 4) Sukcessorowie i legatary usze Barbary z Koczorowskich Bieńkowskiej, 5) dzieci J ózefy z Strachowskich Krampiillz, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań, dnia 22. Stycznia 1814.

Wina Wircburskie na bowle bardzo stosowne, kwarta wraz z flaszką po 11 sgr. li Gustawa Bielefelda.

Kurs giełd// Berliriskiej.

Dnia 16. Lipca 1841.

Obligi długu skarbowego Obligi premiów liamllu imirsk.

Obligi Marchii Elekt, i JIowej Obligi miasta Jt er lina Odauska w T.

Listy zastaniu' Pruss. Zachód.

» »A V. XPoziiansk.

» dito · Pruss. Wschód.

» Pomorskie.

March- E1ekiJI'.

Szlaskie . . . .

Frydrychsdory.

lime monety złote po 5 tal. . Discouto.

AKcje D rogi żel. BerI. - Poczdamskićj Obligi upierw. BerL- Poczdams' .

Drogi zel. Magd.-Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd.-Lipskie .

Drogi żel. Beri.-Anhaltskiej Obligi upierw. BerI. -Anha1rskie Drogi żel. Dyssel. B1bcrfctd.

ObJigi upierw. Dyssel.-Filberf.

Drogi żel. Reuskićj Obligi upierw. Reńskie .... > od rządu garantowane.

Drogi zel. Berlinsko- Franfcfort.

Obligi upierw. BerI. - Frankfort.

Drogi żel. Górno - Szlaskiej.

dito L U. li.. »Bexl.-Szcz. Lit. A. i B, « - Magdeb. - Ha1berst D r. żel. W rocl. - S zwidu - Freih.

Obligi upierw. Wroc. S»w.-Fr.

Dr, zel. Bonu Ko10fiskiej . . .

S to - Ra lir kiiraiilpa papie- l gotoprC. rami. 1 w 17.11 u:

»i

101 i bl( IV(

3' 31 48 W« HĘ 11)0

IDO* 101 Ę 10-2 , l ai " .

· lm , m ni i $1 f? 3' , 3' ,

101 -i 101 * SiC mi !lJ 3 4lm

103*

190}łIJ!I; 1031 95 98* 88 . 981

98' 87 5 4 3 4 34 5 4 4

96J 1031 12U; 114 i 4 4 4 118 103} 135J

1344 ,

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.07.19 Nr167 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry