G

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.11.29 Nr281

Czas czytania: ok. 20 min.

VVi elki e go

Xi-;istwa

POZNANSKIEGO.

Nakładem Drukarni Nadwornej W Defiera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowtki.

JW2&L

W Piątek dnia 29. Listopada.

1844«

Wiadomości kraj owe.

Z B e rlina, dnia 17. Listopada.

(Gaz. Kolońska.) Tschech w drugiej instancyi na karę śmierci, (ścięcie toporem) skazany został. Z Berlina. - Przed niedawnym czasem rozeszła się wieść, jakoby redakeye na przyszłość miały być zmuszone korrespondenlów swych wymieniać. Tym czasem zaprzeczają temu. Teraz prawi Gazeta Magdeburska: Nie znamy nic, coby naszemu tak jeszcze młodemu dziennikarstwu bardzie'j z gruntu widoki życia i darzenia się odjąć mogło, jak środek podobny. Z drugiej strony wprawdzie nie mniej stanowczo utrzymywano, iż rząd bynajmniej nie zamierza, surowych naprzeciw dziennikarstwu używać środków, że owszem daleko łagodniej w tej mierze sądzi niż dawniej, i o wiele mniej się go obawia; zaspokojenie przecież, jakie w tein upewnieniu miano na celu, jest zuowu 2 drugiej strony obrazającem przez oczywiste nieuszanowanie i lekce ważenie w niem zawartej lekceważenie te'in niesluszniejsze im mniej dziennikarstwo może być za to odpowiedzialnej), co z niego uczynią stosunki i okoliczności. Nikt nie wie lepiej, jak dałekiem jest dziennikarstwo od owej doskonałości, jaką osiągnąć może i żąda, nikt tego jawniej nie ogłasza, jak same dzienniki. Jednak patrzą się na nie z góry i zarzucają słabość i nieudolność chociaż bardzo dobrze wiadomo, iż innem być nie może, dopóki nie zyska na przestrzeni ku swemu rozwinięciu się i wykształceniu. Smutna to zaiste rzecz widzieć, jak nawet pisarz prawy, czując popęd do wyrzeczeuia uzasadnionej nagany w interesie ogólnym, zastawiać się musi tysiącem kruczków i klauzul na prawo i lewo, aby odjąć wszelką wątpliwość o prawości swego zamiaru- jak wielokrotne mi zaręczeniami poczciwości musi obramować odmienne swe przekonanie, aby się tylko przecisnąć między jeżącemi się paragrafami instrukcyi cenzuralnej. Gdzie dziennikarstwu ważniejszy zostawiono zakres, czyż tam ono w tyle pozostało? któż radośniej witał każdy wypadek należący do postępu, kto gorliwiej pracował około prawdziwie ludowego rozwoju, nad dziennikarstwo? Jeżeli tu i owdzie zbłądziło, tu i tam popełniło uchybienia, to zawsze sobie samo było regulatorem, i podobno najlepszym. Dziennikarstwo zna swe wady, ale zarazem opiera się porozumieniu jakoby wiua ich w niem leżała. Gdzie mogło być użytecznem, tam było niem za prawdę, bo cokolwiek nasz czas może wykazać pięknego i wielkiego, to piśmiennictwu czasowemu zawdzięcza istotne wykształcenie, pochop i rozpowszechnienie. W tern ma pretensyą na oddanie mu sprawiedliwości, i twierdzi z Szekspirem: »dobrze mówić jest pewnym rodzajem dobrze czynienia, lubo słowo jeszcze nie jest czyuem. « Gazety, zdający sprawę o adresie uniwersytetu wrocławskiego do królewieckiego, oświadcza prof. Dr. Haase (redaktor adressu): »Artykuł ten wymaga niektórych sprostowań. Wystawia on pewne przeciwieństwo między starszymi a młodszymi professorami tutejszego uniwersytetu, i polegający na niem zwyczaj, który na nim nie istnieje, ani istnąć może, jako to każdemu, nawet mniej tutejsze stosunki znającemu, jawiłem być musi. Również bezzasaduein jest twierdzenie, że professorowie (mowa lu może być tylko o rektorze i senacie) opierali się przyjąć w ich imieniu ułożony adres - nigdzie bowie 2 takim oporem senat nie wystąpił, i do« póki to nie nastąpiło, przyjąć należy, iż się przyznaje do adressu w swćm imieniu ułożonego i wręczonego. Dalej nie prawdą jest, jakobym ja protokułów w mianem zemną śledztwie nie chciał podpisać; mowa być tylko może o jednym protokule, a ze ten naturalnie moje własne wolne zawiera zeznania, byłaby przeciwnem rozumowi nie chcieć go podpisywać. Nareszcie podaje artykuł w mowie będący jeszcze porządek myśli ułożonej przezemuie obrony - idee przytoczone są mi całkiem obce, i nie byłyby też stosowne do ściśle oznaczonego celu, jaki pismo rzeczone mieć musi. Po takie'm oświadczeniu życzę i tuszę sobie, iż będę od wszelkich dalszych wywodów woluym.«

Wiadomości zagranIczne.

Rossya i Polska.

z Warszawy, dnia 24. Listopada. Rada Administracyjna na posiedzeniu swein dnia 27. Października (8. Listopada) r. b. uwolniła, na własne żądanie, Edwarda Glassa, od obowiązków Prezesa Trybunału Cywilnego gubernji Kaliskiej, a zanominowała w jego miejsce Antoniego Rzempołuskiego, niegdyś Sędziego byłej Izby Sądu Najwyższego, - Dzieło pod tytułem: Chemia organic z n a, w zastosowaniu do Zooflzjologji i Patologii, przez Dra J. Liebig, przełożona z niemieckiego i powiększona dodatkiem przez Jana Pankiewicza, Kand. Fil. Naucz, w (Jim. Realnein, opuśeilo prassę. Z nad granicy rossyjskie'j, d. 14. Listop.

(Z gazety kolońskiej.) - Właśnie donoszą, że rząd rossyjski w Królestwie wydał postanowienie, stosownie do którego wszystkim mężczyznom bez różnicy stauu wzbroniono wstępować w związki małżpń<kie przed skończonym 30 rokiem życia. (?)

Francya.

Z P aryż a, dnia 19. Listopada.

Znajdujący się w Paryża uczniowie szkoły politechnicznej, w liczbie 6 O - 8 O, zgromadzili się wczoraj, aby naradzić się nad decyzyą jaką im wziąć wypada w położeniu obecnem. Uczniowie dali sobie przed dwoma miesiącami słowo, że jedno dzielić będą przeznaczenie i jeden za drugiego solidarnie odpowiadać. Jest to z ich strony nie koalicyą odporną ale wypływem uczucia słuszności. Wszyscy są w jednym stopniu winni lub niewinni. Ich przestępstwo, jcźli jest przestępstwem, jest wspólnem. Gdyby rząd nie byt się powodował śmiesznym uczucicm samolubstwa, byłby ich objął organi zacyą szkoły lub im wszystkim jedne i tęz sarnę wyznaczył karę, lub dla wszystkich udzielił przebaczenia. Wierni zobowiązaniu się, głosowali niektórzy z przytomnych na zgromadzeniu uczniów, że należy opierać się składaniu exaniin u, dopóki los wszystkich nie będzie urzędownie ogłoszonym - inni byli za żądaniem od ministra wojny odłożenia na kilka dni wstąpienia do szkoły i exainin6w. Żadna z tych opinii nie przeszła. Wielka większość słuchając rozsądku i umiarkowania, nie chciała pod niebytność swych kolegów wziąć stanowczego postanowienia. Wszelako dzisiaj 5 uczniów musi składać examin - 5 innych na jutro powołano itd. Chociaż wielu nie jest dostatecznie usposobionych, przecież się stawią, aby dać dowód posłuszeństwa. - Tymczasem zgromadzenie ułożyło adres do króla - czterech uczniów zaniesło go wczoraj do Saint Cloud: celem jego wyłożyć królowi nieszczęsne poło zenie, w jakie ich wtrąciła władza, że wąchali się pomiędzy bojaźnią wystawienia się na buntowników a nadwerężeniem przyrzeczenia, iżby nie dozwolić kilku ponieść skutków postępku wspólnego wszystkim. Deputacyą przyjmował generał de Berlhois, ktOry przyrzekł wręczyć królowi adres szkoły politechnicznej. Zaprawdę, mówi le Constitut ionel, w tej okazyi młodzi ludzie dają poważnym mężom ministerstwa naukę mądrości, umiarkowania i rozsądku.

Z dnia 20. Listopada.

Generalna rada departamentu Sekwany wynuizyła w uchwałach swoich także to życzeuia, aby kongregacyom przez rząd nieupoważnionym zabronionem było otwierać szkoły i nauczać młodzież, i aby wszystkich bezpośrednich i pośrednich reprezentantów nieprawnych takich kongregacyi surowo ścigać. Fundusze przeznaczone dla szkół elementarnych pomno niektóre gminy zmuszone szkółki swoje całkiem zamknąć. Co do więzień, oświadczyła się rada przeciw systemowi zupełnego odosobnienia. Pierwsi pięciu uczniowie szkoły politechnicznej, którzy do tejże powrócili, złożyli wczoraj przepisany im exameu i do instytutu znów przyjęci zostali. Dzisiaj nastąpi pięciu innych, i tak wciąż w dniach następnych. Zdaje się, że wszyscy uczniowie examinowi temu się poddadzą. Q u o t i d i e n n e występuje stanowczo przeciw zamiarowi zaślubienia królowej I z a b e 11 i % Hrabią Trapani ; wątpi takoż dziennik ten legitymistyczny, izby Papież projekt ten popierać miał, chociaż młody hrabia w Rzymie, gdzie się dawniej do Kardynalalu. sposobił, bardzo jest lubiony i wielkie sobie stąd czyniono nadzieje. Gdyby nawet, dodaje ów dziennik, przyzwolenie stamtąd nastąpić miało, byłoby ono zapewne z warunkami, któreby zniweczyły spodziewane stąd skutki polityczne. Podohniejszem już do prawdy znajduje dziennik ten legitymistyczuy zaślubienie I z a b e 11 i z jednym z synów Ludwika Filipa. Dyrektor wielkiej opery, p. Leon Pillet podał ministrowi spraw wewnętrznych i komissyi mającej dozór nad teatrami królewskiemi, meuioryał o upadku sceny. Pan Capaccini, który przez kilka tygodni w Paryżu bawił, powrócił znów cotylko do Rzymu, aby tamże pełnić urząd generalnego auditora izby apostolskiej. Książęta Aumale i J oinville przybyli dn. 15.

do Toulonu, gdzie ich z wielkim entuzyazmem przyjęto. Toulon, pierwszy wojenny port Francyi, chciał księciu J oinvillowi, zwycięzcy pod Tangerern i Mogadorem hołd swój złożyć. Z drugiej strony handel, przemysł i byt dobry Toulonu ściśle są związane z utrzymaniem i kolonizacyą Algieryi, i dla tego miasto to wdzięczne jest księciu Aumale, że tak brouią wojenną jak palmą pokoju o dobra te w Afryce wielkie ma staranie. Obudwóch książąt powitano w imieniu miasta, na co jak najuprzejmiej odpowiedzieli. Wieczorem był wielki bankiet u vice-admirala Bauein, który książęta obecnością swoją zaszczycili. Anglia.

Z . Londynu, dn. 19. Listopada.

Wielki bal dla wychodźców .polskich odbył się wczoraj z wielką okazałością w przepełnionych salach Guildhallu. Liczby gości jeszcze nie podają, ale dochód zapewne bardzo znaczny.

W Montevideo w duiu 29. Sierpnia wszystko zostawało w status quo. Oribe stał bezczynnie pod miastem. - Z Buenos Ayres pod dniem 18. Sierpnia donoszą, że Rozas w końcu wydał długo oczekiwany dekret pozwalający obcym okrętom żeglować do Paraguay z warunkiem, żeby nie stawano w Porcie Corientes i innych należących do prowincyi unitaryuszów. Z dnia 20. Listopada.

N owsze wiadomości z Otaheiti sięgające a£ do 13. Lipca donoszą o przybyciu angielskiej fregaty do Otaheiti z 42 działami pod dowództwem Kapitana Deutze. Królowę Pom are h, która tak długo była na angielskim statku » Basilisk, « wzięto na pokład owej fregaty i zawieść miano na wyspę Bolabola. Zresztą donoszą także, a to wbrew doniesieniom francuskim, że nowa krwawa bitwa zaszła pomiędzy Otaheitczykami a Francuzami. Times odpowiada dziennikom francuskim, a mianowicie Dziennikowi Sporów na ich zarzuty czynione podanemu przez Pana Waghorna projektowi założenia kolei żelaznej przez cieśninę Suez. Dziennik ten użala się na tę Anglofobią ze strony Francuzów, która najniewinniejszym a zarazem najużyteczniejszym przedsięwzięciom tamę stawia. »Ale przykład, powiada, jakim jest niniejszy, jeszcze się nie zdarzył. Prywatny Anglik, nie będący z rządem w żaduej styczności robi projekt, aby w spekułacy i handlowej założyć kolej żelazną z Kahiry do Suezu, której jedynym celem być ma przyspieszenie podróży z Alexandryi do Suezu. O kolei lej była tylko wzmianka, nie ogłoszono jeszcze nic urzędowego, aż tu wszystkie dzienniki paryskie, jak gdyby na hasło jakie, oppozycyjne i ministeryalne, z lakiem uniesieniem na projekt ten wpadają, iż chcąc całe to przedsięwzięcie zniweczyć, niepodobieństwo proponują. - Niemiło nam, że i D z i e n n i k S p o rów z innćmi dzienuikami na toż samo się zgadza, aleć tak jest w rzeczy samej. Przebijać przesmyk z Suezu do Thyuchu całkiem jest niestosowną i przeciwnicy nasi dobrze o tem wiedzą. Chcą więc projekt nasz zniweczyć, nie podając nic w miejsce jego, coby się zastosować dało. Jeśli to nie jest powodem, natenczas pytamy się, dla czegóż to nie pierwej, a t e r a z d o p i e r o pomyśleli o wielkim neutralnym projekcie związku handlowego. Przypuszczamy, że przeciwnicy ci mąją słuszność, że kanał byłby i tańszym i lepszym; wtedy chwytamy ich za słowo i mówimy: kopcie swój kanał, jeśli rzetelnie o lem myślicie. Pozwalamy na to, a wy pozwólcie nam nawzajem nasz plau lepszy. Cieszylibyśmy się, gdyby was za słowo schwytano i kazano wam kanał splawny kopać; byłoby wam to nieco trudniej aniżeli układać na papierze projekta, aby cudze niweczyć. - Próbujcie tylko sztuki hydraulicznej, będziemy się z tego bardzie'j cieszyli, aniżeli wy sami, i zaniechamy nasz proj ekt założenia kolei żelaznej. Ale jeśli się próba ta nie uda, wtedy nic nie będziecie mieli przeciw projektowi naszemu, zwłaszcza iż tenże równie jest neutralny jak i wasz. «

Hiszpania.

z M a d ryt u, dnia 13. Listopada. Wczoraj izba skarbowa była widownią 0kropne'j sceny. Pan Kazim. Parra, jeden z najpierwszych urzędników izby skarbowej, pisał przy biórze swoje'm, gdy lSletni syn jego, nadkompletny urzędnik tejże administracyi doń się' zbliżył, jak gdyby go chciał uściskać, ale dobywszy szczyzoryka nagle głęboką ojcu ranę w gardło zadał. Ledwo co czyn ten bezecny spełnił a już w wściekłość wpadając pobiegł na balkon, zkąd się na ulicę rzucił, gdzie go nieżywego podniesiono. Rana nieszczęśliwego ojca jest niebezpieczna. Niemcy.

z Ba wary i. - Dnia 11. Listopada, wieczorem między godziną 6. a 8. zamordowano w Konzell żonę tamecznego nauczyciela Hahna. Zabójca udusił tę nieszczęśliwą sznurkami od zegaru będącego] w pokoju. Z początku miano tę zbrodnię za łupiestwo, ale z inkwizycyi pokazuje się inny powód, który zgrozą przejmuje na spodlenie, w jakie się niejeden człowiek ślepo rzuca. Pogłoskę o trauslokacyi G a z e t y P o w s z e - chnej Auszburskiej do Stuttgardu Gazeta S p e n e r a (berlińska) z pewnością potwierdza.

Powodem tego, że cenzura bawarska mianoWICIe we względzie religii bardzo stronnicza.

W skutek przeniesienia tej gazety straciłby urząd pocztowy przynajmniej jakie 90,000 zł, reńskich rocznego dochodu. Zakład K o t t Y w Auszburgu około 500,000 zlt. reus, w obieg puszcza.

Włochy.

Z Rzymu, dnia 14. Listopada.

Słychać, że cesarz rossyjski generała K i e l w miejsce zmarłego na urlopie w dobrach swoich w Rossyi Radzcy Stanu Kr i w co w a pierwszym sekretarzem legacyi przy tutejszem po« stelstwie rossyjskie'm i dyrektorem artystów rossyjskich mianował.

Z N e a p o l u, dnia 12. Listopada.

Tutaj mamy ciągłą niepogodę! scirocco i ulewne deszcze nie dozwalają licznie tu zgromadzonym cudzoziemcom zwiedzać piękne okolice stolicy, dla tego tei oni gromadami gorzko narzekając na powietrze i niebo włoskie do Florencyi wracają. N ajbardziej zaś (osobliwie podczas takiej niepogody) zupełny brak dzienników cudzoziemca do rozpaczy przyprowadza; po wszystkich kawiarniach i hotelach nie zobaczysz ani jednej obcej gazety, ani jednej broszury, którąbyś z niejakiem zajęciem czytać mógł; - tylko w domu bankiera Rothszild jest wspaniale ozdobiona sala czytania, gdzie gazety z Bombaju, Malty, Włoch, Londynu, Paryża, Marsylii i Auszburga wraz z mapami i innem pismami czasowemi w wielkiej ilości się znajdują. G r e c y a.

Times donosi z Athen pod dniem 31. Października, że lud na izby sarkać zaczyna, ponieważ one ciągle zajęte badaniem pełnomocnictw, jeszcze ani jednego prawa nie przyjęły. Akarnauia i Etolia pełne rozbójników a nie dawno temu oddział Palikarów uderzywszy na wieś Amourisi pod Atenami wiele domów złupił i kilka osób zamordował.

Rozmaite wiadomości.

(Z Rosm. Ideo te. ) OEB)J;T IIIIW6 LII lA M .

Mimo filantropijne usiłowania Anglików o zniesienie handlu niewolnikami, nie ustały dotąd zupełnie cierpienia tych nieszczęśliwych. Ciągle jeszcze przybijają okręly pod różuemi banderami do afrykańskich brzegów i wywożą ztamtąd niewolników. Zeszłej wiosny przejęli Anglicy brazylijski okręt »Progresso« mający na pokładzie 199 młodych murzynów, 45 murzynek i 213 murzyńskich dzieci, razem 447 niewolników; którzy wszyscy uwolnieni zostali. - Wyjątki z dziennika kapelana okrętowego, Pana Hill, towarzyszącego angielskiemu Kapitanowi na pokład przejętego okrętu, dadzą najlepsze wyobrażenie o srogiej nędzy, na jaką ci nieszczęśliwi wystawieni bywają: «Dziwne ujrzeliśmy widowisko wstępując na schwytanyokręt,« mówi tenże kapelan. «Cały pokład był napełniony nagimi murzynami, którzy wkrótce przed nasze'm przybyciem przeciwko swoim Panom zbuntowali się byli, a teraz od wszelkiego nadzoru uwolnieni, jak zgłodniałe wilki, rzucili się na wszystko, co tylko ich mąkę z maniokowego korzenia, drudzy wywijali ogromnemi kawałami wołowego mięsa i wieprzowiny, inni wreszcie unosili z kojców różne gatunki żywego drobiu, który zupełnie surowo pożerali. N iektórzy chylili się nad beczkami z wodą i maczali w niej uwiązane na długim szpagacie chusty, inni dorwali się tym samym sposobem beczki brazylijskiego rumu. O-ęść naszej osady, która wraz z Kapitanem nadeszła, przepełniła pokład okrętu do reszty. Wśród niewypowiedzianej wrzawy, jako wyrazu szalonej radości, słychać było tylko brzęk kajdan, które sobie niewolnicy wzajemnie rozbijać pomagali. Tę operacyę zaczęto, jak się zdaje, lia odgłos pierwszego działowego wystrzału, który nasz okręt do ich ciemięzców wymierzył; resztę rozkuli nasi majtkowie. Ich radość i wdzięczność dla nas, przechodziła wszelkie pojęcie; o ile miejsca starczyło, rzucali się nam do nóg, tarzali się przed nami, całowali nam nogi i suknie; a gdy wreszcie bez wszelkiego względu, rozzbrojoną załogę ich okrętu rzucono 2 pokładu do łodzi, która ją jako pojmaną, do angielskiej fregaty» Kleopatra, « odwieźć miała, zabrzmiał jednogłośny, długi okrzyk radości. Z 447 oswobodzonych murzynów radził nasz Kapitan przyjąć sto na pokład »Kleopatry,« lecz wniosek jego nie był przyjętym, ponieważ mniemano, jakoby ospa pomiędzy niewolnikami grasowała. Aby zaś mieć ludzi, którzy by już byli obeznani z sposobem obchodzenia się z murzynami, odesłano z pojmanej załogi, dwuch Hiszpanów i jednego Portugalczyka na pokład murzyńskiego okrętu »Progresso«; poczein tenże spokojnie w drogę do przylądku dobrej nadziei się puścił. Dnia 12. Kwietnia. Podczas pierwszej nocnej straży - mówi nasz kapelan, który się na tymże okręcie znajdował - było morze spokojne. Uwolnieni murzyni spali lub leżeli wyciągnięci IIa pokładzie. Ich gibkie członki mogą się w dziwny sposób kulić i mieścić na bardzo ciasnej przestrzeni, tak, iż przy świetle księżyca zdało się raczej widzieć powikłane kupy ludzkich rąk i nóg, niżeli żyjące postacie ludzkie. Jednakże byli konlenci ze swego losu, i wszystko szło pomyślnie, aż oto nagle, okropna zmiana nastąpiła! O pierwszej godzinie po północy zaczęło się niebo chmurzyć i silny wialr się zerwał. Majtkowie otrzymali rozkaz zwinięcia żagli, lecz przeszkodzeni lezqce'mi na pokładzie kupami niewolników, nie mogli tego z łatwością uskutecznić. Dla tego krzyknął Kapitan: aby murzynów do średniego pokładuwysłać, co się też zaraz stało. Lecz tu, na przestrzeni, mającej tylko 4 sążni długości, 21 sążnia szerokości a nie więcej jak 3A stopy wysokości, stało się powietrze dla 4 O O ściśnionych ludzi tak cięźkiem i zadusznem, iż gwałtem na wierzchny pokład powrócić usiłowali. Gdy ich raz odpędzono, uczynili powtórną próbę, po której musiano przemocą zaprzeć tylne luki, a przednie drewniane mi kratami obwarować. Ku temu więc jedynemu otworowi, którędy wchodziło powietrze, zaczęli się teraz tłumem cisnąć murzyni, ale przez to samo, pozbawili się świeżego powietrza, którego tak pożądliwie łaknęli. Wszędy, gdzie tylko jaki otwór znaleźć sądzili, starali się przecisnąć, a niektórym powiodło się istotnie przedrzeć się przez otwory, nie mające więcej jak 14 calów długości a 6 calów szerokości. Nie jestem w stanie z niczem porównać krzyku, jaki się z ich więzienia dobywał! »Mannana habra muchos muertos - jutro ujrzymy wiele trupów« rzekł do mnie zabrany z nami Hiszpan Antonio. - We czwartek, dnia J4. Kwietnia. Wczorajsza przepowiednia Hiszpana spełniła się w sposób przerażający. Znaleziono na niższym pokładzie, gdzie murzyni byli zamknięci, 54 pokaleczonych trupów, które w morze wrzucono. Niektóre były już poprzednią chorobą strawione, inne, świeżo zaduszone i krwią zalane. Antonio opowiadał mi iż wielu murzynów samych się udusiło trzymając się jeszcze po śmierci za gardło, z którego język wisiał. Największa część była nogami potratowana; kilku, którzy jeszcze oznaki życia wydawali, złożono na pokładzie, gdzie mimo wszelkie staranie przywrócenia ich do życia, niebawem ducha wyzionęli. Resztę uwolniono z więzienia i dano każdemu murzynowi po pół pinty wody. Pili ją z niesłychaną pożądliwością, a niektórzy, dla utrzymania pewniejszej równowagi, uklękali Ha ziemię, aby tylko nie stracić ani jednej kropelki wody, która okropną suchość ich gardła po całonocnym krzyku odświeżała. - Ponieważ wieczorem rzęsisty deszcz padał, przeto większa część murzyuów udała się dobrowolnie do średniego pokładu, gdzie dla przeciągu powietrza, luki otworem pozostawiono. Ale gdy majtkowie lękając się przepełnienia wierzchuego pokładu, pozostałych jeszcze murzynów do ich dawnego więzienia zapędzić chcieli, powrócili wszyscy tłumno z hałasem. Musiano ich więc znowu gwałtem odegnać, chciano nawet znowu im luki pozamykać; słowem, cala katastrofa poprzedniej nocy byłaby się powtórzyła, gdyby nie porucznik okrętowy, który się stanowczo matarIos como ano che , nie jestem w sianie mordować ich jak przeszłej nocy.« Gdym mu jednak wytłumaczył: iż czego innego po nim żądają, pobiegł natychmiast do niewolników, i kazał tych, którzy się na pokład dobywali, w taki sposób tamże ustawić, aby majtkom przeszkodą nie byli. Chociaż się scena pierwszej nocy już nie powtórzyła, przecież przez cały ciąg nasze'j podróży trwała nadzwyczajna śmiertelność pomiędzy murzynami. Nie było prawie dnia, aby przynajmniej jeden lub kilku z nich nie umarło , bądżto już w skutek wydarzeń pierwszej nocy, bądź też z powodu ich niewstrzemięźliwości, a uajwięcej dla zgubnego wpływu gorąca i zaduchy w tak ciasnym obrębie, w jakim się tylu ludzi razem mieścić musiało.

Dom Ninony de Lanclos. W owej dzielnicy Paryża, która pod nazwą M a r a i s była za czasów Ludwika XIV. mieszkaniem najwyższej szlachty, a teraz jest siedliskiem zacnych mieszczan, - wznosi się ten pamiętny dom, nieuszkodzony od czasu, będący teraz własnością pewnego miłośnika umnictwa. Więcej niż sto lat upłynęło już nad grobem miłej grzesznicy, która przeszło 60 lat dom ten zamieszkiwała, i lu leź w 90 roku życia umarła. Wszystko łagodzący czas zarzucił lekką zasłonę na jej błędy a chrześcijańska miłość przebaczyła, czego uniewinnić nie mogła. Ninon de Lanclos była nadzwyczajną kobietą; płochość jej, była powszechną wadą najznaczuiejszych kobiet owego wieku; zaś cnoty jej, były wyłączną jej własnością. Wspaniały umysł, zachwycające talenla, bezprzykładna rzeleluość, mieszkały u niej w najśliczniejszem ciele. Umiarkowanie, prawda, porządek i oszczędność, moralna siła i królewskieini nawet obietnicami niezachwiana bezinteresowność, pozwalały jej przy bardzo ograniczonych zasobach majątkowych, zachować zupełną niepodległość. Jej ojciec, dawny, dzielny wojskowy, odumarł ją sierotą, zostawiając jej 12,000 franków roczuego dochodu przy największym blasku piękności i młodocianego wieku. Kupiła sobie ten dom, który wkrótce stał się miejscem zebrania najznakomitszych i naj światlejszych mężów Fraucyi. Przez wzorowy swój zarząd domu była nietylko wstanie przyjmować u swego stołu pierwsze osoby państwa, uczonych i artystów, lecz iść oraz za popędem swojego spaniałego serca i wspierać nierozważnych przyjaciół i niezasłużone ubóstwo. Dom Ninony został zupełuie zachowany; jest on mały ale wygodny i bardzo pięknej budowy. Najpierwsi artyści owych czasów, Miguard i Lebrun, ozdabiali te pokoje z widocznem zamiłowaniem swćmi malowidłami. J estto dziwnie zajmującą zabawą, przechadzać się po pokojach, w których niegdyś Corneille, Moliere, Scarron, wielki Conde, marszałkowie Vendome, Villeroi, Villars i tylu innych bawiło. Na drugiem piętrze, w rzędzie czterech pokojów, wychodzących na ogród, znajdują się najdroższe wspomnienia. Starodawne podanie oznacza w jednym gabinecie miejsce, gdzie Moliere swoje najpiękniejsze dzieła Ninonie czytał, równie jak to miejsce w ogrodzie, gdzie nieszczęśliwy kawaler Villiers szpadą się przebił, dowiedziawszy się iż ta, która była przedmiotem jego najzapamiętalszej namiętności, była jego matką. W owym pokoju przyjmowała Ninona przy toalecie swoich szlachetnych kochanków, każąc sobie zawijać włosy ich przyrzeczeniami małżeństwa, a jednego razu darowanym sobie rewersem na 4000 luidorów, mówiąc do tego, który jej dar tett uczynił: »Patrz wpau jaką wartość przywiązuję do darów młodego rozrzutnika i na jakiebyś się niebezpieczeństwo naraził, gdybyś miał do czynienia z kobietą, kfóraby umiała korzystać z twojej nieroztropności.« - Tu - oddała swojemu przyjacielowi Gourville połowę jego majątku, którą jej był powierzył gdy się udawał na wygnanie, - podczas gdy wielki jałmużuik Francyi drugą połowę mu zaparł. Po takićm doświadczeniu nie miał już Gourville śmiałości zgłosić się o pieniądze u Ninony. Lecz ona napisała do niego: »Mam sobie wiele do wyrzucenia. W czasie wpaua niebytności zdarzyło mi się nieszęście, które wpan przebaczyć musisz.« - Przeczytawszy dotąd, sądził Gourville że tu mowa o powierzonych jej sumach; lecz dalej czytał: »Utraciłam przywiązanie do pana - ale nie utraciłam pamięci; przyjdź pan więc do mnie, odbierz swoje 20,000 talarów i żyjmy odląd w przyjaźni.« W tym samym pokoju przyjmowała ona królowę szwecką Krystynę, daremne oświadczenia Richelieugo, młodych Fontenella i Voltaira, którzy przychodzili oglądać to cudo swojego wieku. Tutaj skończyła ona swoje pierwszą jakoleż swoje drugą, jeszcze szlachetniejszą epokę życia.

Kosztowna książka. Rząd francuski zlecił obecnie wydanie swoim kosztem wielkiego dzieła, którego hrabia August Bastard się podjął. Dzieło to ma zawierać w jak najwierniejszych kopijach wszystkie malowidła i ozdoby rzadkich rękopismów , które po różnych bibIjjotekach są rozrzucone. Cale dzieło będzie się składać z trzech wielkich oddziałów, z których pierwszy będzie obejmował rękopisma francuskie, drugi zaś i trzeci rękopisma biblijotek zagranicznych. Każdy z tych trzech oddziałów dzieli się znowu na trzy sekcyje czyli trzy tomy, które prenumerantom w pojedynczych zeszytach (1 7 na jeden tom) udzielane będą. J eden z 7 tablic składający się zeszyt kosztuje 1800 franków, każda tablica po 250 franków. Format tego dzieła jest największe folio, papier, tak zwany jezusowy. Dotąd wyszło 1 7 pierwszych zeszytów, składających tom pierwszy, w cenie 30,600 franków! Podług tego kosztowałby cały francuski oddział 91,800 franków, a ponieważ wnosić wypada iż oba, zagraniczne dzieła obejmujące oddziały podobuąż będą miały objętość, - przeto wynosiłaby cena jednego egzemplarza tegoż dzieła sumę 275,400 franków - która suma chyba królom i książętom, i kilku szczególnie hojnie wyposażonym biblijotekom 7 albo 8 wielkich europejskich państw nabycie tak kosztownego dzieła dozwala. N ie będzie też więcej jak 100 egzemplarzów wytłoczonych; a z tych zachowuje sobie rząd francuski do swego rozporządzenia 6 O , licząc już w to 1 egzemplarz wy. dawcy i 4 egzemplarze, których złożenie prawem jest nakazane. Te 60 egzemplarzów tworzą prenumeracyiny fundusz 1,839,000 franków na pierwszą część pierwszego oddziału, co na cale dzieło, gdyby takowe ukończone zostało, czyni fundusz 16,000,960 franków! Wątpimy wszakże aby użyteczność dzieła ogromowi jego kosztów odpowiadała. - Na każdy wypadek mogłaby ta suma daleko pomyślniej na inne użyteczniejsze cele sztuk i umiejętności być obróconą,

Rodzina cesarzów Marokańskich.

W sławnem dziele pana Graberg de Hemso, szweckiego, jeneralnego konsula, o państwie Marokańskie'»>, znajdują się niektóre przykłady licznego potomstwa, jakie różni panujący tegoż kraju, po sobie zostawili. Muley Ismael, który przez 55 lat rządził, miał 845 synów a 342 córek! Liczba jego żon wynosiła 8 O O O! Poseł Ludwika XIV., Saint Olon, opowiada iż widział wspoinnionego sułtana, ó4 lat przed jego śmiercią, otoczonego orszakiem 110 rodzonych synów. Być może iż Mulej Ismael swego cesarskiego przywileju w nieco zbytniej rozległości używał, lecz i jego następcy odznaczali się równie liazmim potomstwem. Tak naprzyUad, przedostatni sultan miał rodzinę z 84 synów i 124 córek. J rźli który z sułtanów mniema,iż ma zanadto dzieci około siebie, lub jeźli mu się jakimkolwiek innym sposobem naprzykrzają, tedy wysyła je w południowe części swojego państwa, do Tafllet, gdzie w jedynej prowincyi liczą przeszło 40,000 osób, które wszystkie do wielkiej rodziny potomków Mahometa należą. Francuzi w Afryce. Podczas gdy pobojowisko nad rzeką Isly - jak pewien naoczny świadek donosi - było jeszcze okryte rannymi i trupami, improwizowano w francuskim obozie wesoły wodwil, którego treścią była: tocząca się właśnie wojna Marokańska. Aktorami byli żołnierze, którzy przed chwilą dobre cięgi Marokanom zadali. Uyjalog miał być nadzwyczaj ożywionym, i nie zbywało, jak słychać, ani na uderzających syluacyjach ani na teatralnym efekcie. Nawet sławny parasol Marokańskiego wodza figurował na scenie. Kilkunastu szaserów i huzarów, osmolonych jeszcze prochowym dymem bitwy, debiutowało jako suitauki seraju, które się w nader przymulający sposób umizgaly do Muleja Abderrhamana. W ciągu tego przedstawienia przyprawiono z zdobyte'j kawy i herbaty wonny napój, który w żołnierskich rozdawano naczyniach, a widzowie leżeli rozciągnięci na Marokańskich dywanach, paląc Marokański tytoń z marokańskich fajek. Improwizowana sztuka miała jak najświetniejsze powodzenie. Pewien stary grenady jer, który na widok płaczliwej miny sułtana mało nie pękł ze śmiechu, rzucił w znak uwielbienia swoją fajkę i kapczuk z tytoniem grającemu tę śmieszną rolę aktorowi, a ten uczuł się tym, swojemu talentowi oddanym hołdem, tak pochlebionym, iż schowawszy otrzymany dar do kieszeni, nadobnym ukłonem podziękował swemu wielbicielowi. Nie zapomniano także o bombardowaniu Taugeru i przyjmowano je oklaskami i okrzykami. Po skonczonem przedstawieniu, aktorowie i widzowie położyli się spać - aby przy pierwszein uderzeniu bębna zerwać się do nowych trudów, niebezpieczeństw - i do nowych żartów.

Statystyka Żydów. Podług wyrachowań Bernouillego wynosi ogólna liczba wyznawców wiary Mojżesza 6 millijonów, których prawie połowa na Europę przypada. Z tychże trzech millijonów żyje w Rossyi i w Polsce około 1,700,000: w państwach Austryjackich 670,000, w Prusiech blisko 200,000, winnych krajach niemieckich 130,000; we Francy i 70,000, w Belgii 53,000, we Włoszech 41,000, w Wielkiej Brytanii i Irlandyi 25,000, wreszcie w wolne m mieście Krakowie 16,000. Mumija nowego sposobu. W natu duje się między iunemi mumijamijedna Angielska, ł. j. trup niejakiej panny Beswick, która umierając rozporządziła, aby nie była pochowaną, lecz aby pewien doktor, imieniem White, wypchał jej ciało, ubalsamowat i w swoim domu przechował, zaco mu 500 funt. szterl. rocznego dochodu zapisała. Spadkobiercy tegoż doktora darowali to ciało inuemu doktorowi, a przez tego dostała się teraz ta Angielska mumija pomiędzy swoje Egipskie i peruwijańskie towarzyszki. (Rozm. Lw.)

Panu Ł. II. z Krakowa.

Mój kochany, mądry panie, Pewno rozum łyżką jadłeś, Wszystkich ludzi myśli zgadłeś? Cóż nam teraz pozostanie, Ka tym naszym biednym świecie, Gdy się taki mędral zjawił, Coby z głupstwa świat wybawił, A największe głupstwa plecie! - Równe - tylko z równćm chodzi, Ogień z wodą się nie zgodzi; Rzucić tylko garść omłotu, Kędy wieje wiatr od płotu, Spadną ziarna - w jedne stronę, W drugą - plewy odmiecione.

W i ę c, gdy trzeba adwokata, T o, czy morzem, czy to krajem, Choćby w drugim końcu świata, Baj się zawsze znijdzie z bajem, Jak Pan L. D. z Biłgorajem.

» D u c h p r z e s z łoś c i » pewnie kością Tkwi ci w gardle nieboraku, Że się pienisz taką złością, Chcesz go przeprzeć jako tako.

D u c h a przeprzeć? - o! niestety, Łada mędrek tćiui czasy, Chce rozbierać mysi poety, Jakby chemik sole, kwasy.

A źe pojąć nie możecie, Ze się w rozum wasz nie zmieści, Źe słówkami was nie pieści, Potępiacie na tym świecie, Ducha wielkiego swobodę, Sławy - prawdziwego gońca.

A pojmiecież wy blask słońca, I widzialną wkoło przyrodę? Listopad. 27. r. r. r

Podpisany ma honor zawiadomić Szanowną Publiczność, że prócz śniadań, kolacyj smacznie sporządzonych i wybornej kawy, zaopatrzony jest na nowo w najlepsze gatunki wszelkich win; poleca się łaskawym względom. Jabłkowski; Wodna ulica Nr. 28.

djAAOII Chmiel i słód przed aj e tanio J. B. K a n t o r o w i c z ' A 1 przy moście Tumskim.

Lekki pojazd podróżny, a szczególniej kryty w formie krzeszła poszukiwany jest do nabycia przez Alberta Schmidt i Komp., pod Nr. 3. placu Sapieiyńskiego. Najlepszego białego karolińskiego ryżu w dużych ziarnkach funt po 3 ślufowanćj kaszy perłowej funt po 21 sgr., sago po 2\ sgr., kawę niefarbowaną i czystego smaku bardzo tanio, suchego mydła funt p03sgr. 9 fen., najprzedniejszego dub. modrego funt po 15 sgr., mączki funt po 2£ sgr. i Berlińskie świece lśnące rzetelnej wagi poleca handel 3,IJ;r- A. JPalischer #. Comp.

w Poznaniu, Hroiiieckii ulica Xv, f9.

Kurs giełdy Berlińskiej.

Sto- JXa D r. kurant pa papie- gotoprC rami. Iwizną

Dnia 26 Listopada 1844.

Obligi dlugn skarbowego Obligi premiów handlu morsko Obligi Marchii Elekt, i ]Vowćj Obligi miasta Berlina » » Gdaiiska w T .

Listy zastawne Pruss. Zachód.

» » W. XPoznausk.

> » dito » » P ru s s. W s c h ód » »Pomorskie.

March. Elek.iiiV > Szłąskie. . . .

Frydrychsdory.

Inne monety złote po 5 tal.

Discouto.

A k c j e Drogi żel. U erl. - Poczdamskićj Obligi upierw. B erł. - Poczdai us.

Drogi żel. Magd.-Lipskiej Obligi upierw. Magd. - Lip s kie Drogi żel. Beri.-Anhaltskićj Obligi upierw. BerI. - Anhaltski Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.

Obligi upierw. Dyssel. - Elberf.

Drogi żel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane.

Drogi żel. Berlinsko-Frankfort.

Obligi upierw. Berl.-Frankfort.

» żel. Górno- Szląskićj .

di to Lii. Ii. . - Beri -Szcz. Lit. A. i B, « Mngdeb.-Halberst Dr. żel. Wrocł.-Szwidn.-Freib Obligi upierw. W r o c. Szw. - Fr Dr. żel. Bonii-Kolońskiej .

,94 99 100 48

98*

/\ 9k 98} -Ą Ma 3\ MOT lJ, 100J , 99$ n 4 103 4 5 4 5 4 Ir 5 4 4 4 4 5

100J 100} 1001

13T.V 11* Ir

13JI "ł 4 191

184* 1031 147

103J 93 II{ 80 981

86*

102» 117 108 119» 111

USł 110

IOU

Ceny targowe Dnia 25. Listopada w mieście 1844. r. POZNANIU. od do Tal. sgr. fen. T a 1. ser. fen Pszenicy szefel I 7 6 I 12 - Zyta dt. I I - l 2 22 6 23 - 16 - 17 b ' Tatarki dt. 29 - l - - I 7 6 I 8 6 Ziemiaków dL 6 - 8 - , 23 - 24 - 5 10 - 5 15 - I 15 I 17 6

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.11.29 Nr281 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry