.. .. 6AZETA p o Z N A N S K I E G O.

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.12.30 Nr305

Czas czytania: ok. 20 min.

Nakładem Drukarni Nadwornej W. De/tera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowthi.

JW&&&,

W Poniedziałek dnia 30. Grudnia.

1844*

Wiadomości krajowe.

Już nieraz zwróciliśmy uwagę czytelników naszych na niedorzeczne bajki, które o Rossy i ciągle gazety niemieckie w braku prawdziwych wiadomości umieszczają. Zdaje się wszelako, że gazeta B r e m e ń s K a w tym rodzaju celuje, donosi bowiem też podług korrespondencyi z Poznania, iż wyszedł Ukaz Cesarski, stosownie do którego po gimnazyach matematyczne twierdzenia bez dowodów podawane być mają; uczniowie albowiem bez dowodów wierzyć powinni.

Z B e rlina, dnia 14. Grudnia.

(Gaz. Kolońska.) - Już około Wielkiej nocy nastąpiło wydalenie wielu wychodźców polskirh z W. Księstwa Poznańskiego; kilku z pomiędzy nich dostąpiło jeszcze odwłoki swego oddalenia i cieszyło się nadzieją, że im na zawsze pozostać się pozwolą. Wszakże stosownie do nowszych rozkazów i oni muszą dalej kii zachodowi się udać. Temi dniami kilku tych nieszczęśliwych przejeżdżało przez Berlin, wydani swemu ledwo co utworzonemu zakrętowi działania i wszelkich pozbawieni środków utrzymania się na przyszłość. Wszakże i tutaj nawet nie pozwolono im zatrzymać się, instrukcyje wyraźnie opiewały, żeby po tamtej stronie Elby dopiero wytchnęli i stamtąd nowe M» rządu robili podania.

(Gaz.kolońska). Tajne sprawozdania o zachowywaniu się urzędników sprawiedliwości (Conduiten- Listen) używane we wszystkich prownjcyach, są urządzeniem przeciw któremu ogólny ze wszech slron krzyk powstaje, lecz dotychczas nadaremnie. Zasadzają się one na wyraźnym przepisie ogólnej procedury sądowej. Prezydenci sądów wyższych dosylają je corocznie ministrowi sprawiedliwości, ci zaś, którzy mąją zarząd sądów niższych udzielają sprawozdania o podwładnych swoich, swoim przełożonym. Te listy zawierają najpierw imię i nazwisko urzędników, ich wiek, czas służby; obok tych rubryk wyraża jeszcze prezydent swoją indywidualną opinię o ich moralności, zachowaniu się w służbie, ich zdatności i urzędowaniu tak, iż minister dostaje dokładny raport o wszystkich urzędnikach swego departamentu. Ponieważ wszystko to idzie tajną dro» gą, przeto żaden urzędnik nie dowie się o charakterystyczne, jaką o nim prezydent skreślił, chociaż ona jest zasadą jego losu i urzędowej przyszłości. Naczelnik np. sprawiedliwości spuszcza się jedynie na zdanie prezydentów; takim więc sposobem zyskują oni największą i najzupełniejszą samowładzę, gdy tymczasem podwładni żadnego nie mąją głosu, albowiem podług tego jak wypadnie owo tajne zdani«, które o nich dał przełożony, spodziewać się mogą awansu lub cofnięcia. Wszelka obrona i wszelka uwaga z ich strony jest niepodobna ponie Przez to żalem prawa podwładnych nie są wcale zabezpieczone przeciw nieograniczonej władzy prezydenta; ich stosunki zewnętrzne, ich posuwanie się, dochody zalezą jedynie tylko od owych polajemych relacyi, podług tego jak się prezydentowi spodobali lub nie spodobali, powiększają się ich dochody lub stoją na tym samym stopniu; posuwają się na wyższe urzędy, lub (e'ż zostają wiecznie na miejscu. To urządzenie mogłoby błogie mieć skutki, gdyby urzędnik dostał urzędowe uwiadomienie o treści raportu, który go się dotyczy, i gdyby mu było wolno przeciw zażaleniom i wyrzutom bronić się i usprawiedliwić powodami i dowodami. Lecz to mu obecnie nie jest dozwolonem.

Tylko urzędnik nie ma tego powszechnego prawa w swojem stanowisku, a brak ten ukazuje się w świetle nader ni e ko rzys tne m, gdyż częstokroć od jego osobistych stosunków z przełożonym zależy jego charakterystyka i osobiste ocenienie, cała jego czynuość urzędowa, i ponieważ, - pominąwszy wszelkie złe chęci i nieprzyjaźnie, - los jego cały wydanym jest w ręce słabości ludzkiej w pojedynczym człowieku. W Bawaryi, jak wiadomo, te tajne lisly urzędowe mąją jeszcze wi<;cej rubryk niż w Prusiech, które w ostatnim czasie jeszcze się pomnożyły. Już przed 60 laty, gdy do Austryi wprowadzono listy konduity, powstał przeciw nim Schl6zer w swoich listach w tych słowach: »Każda rzecz ma dwie strony, gdyż miecz, który wczoraj służył ku obronie cierpiącej ludzkości, może jutro użytym być, aby ją pognębić. Tak też przy owych tajnych relacyach wszystkoby zależało od osobistości prezydenta. J eźli on jest człowiekiem, który łączy rozsądek i nauki z pilnością w służbie i prawem sercem, wtedy zapewne przełożony i podwładny mogą się czuć nader szczęśliwymi przy tern urządzeniu. Lecz przypuśćmy na odwrót; jeźli bowiem Rzym miał swoich Antoninów i Neronów , to będzie też można do przypadków zdarzających się na naszym, chociaż jak najlepszym świecie, złych prezydentów policzyć. Taki człowiek może nie mieć dobrego serca lub dobrej głowy, lub wreszcie dwóch tych rzeczy razem, może być nadto wygodny lub nadto lekkomyślny, aby wszystko dobrze wybadać i rozważyć; może się znajdować pod berłem tyrańskiej żonki lub innego jakiego niegodnego faworyta, a wtedy biada honorowi i szczęściu niejednego zacnego człowieka, biada pomyślności poddanych i chwale rządzcy, którzy znajdują się w mocy

takiego człowieka.* Tak mówi Schl6zer o listach konduity przed 60 laty; - one zaś jak były tak są, formy swej nie zmieniwszy. Z dnia 1 5. Grudnia.

Mowa, którą miał niedawno professor B6ckh w akademii, wywołała główną napaść. Pierwszy krok w tym względzie uczyniła «gazeta literacka,« która występuje w kilku artykułach pod tytułem: Nauki w stosun ku swoim do państwa i kościoła, nieiylko przeciw B6ckhowi, lecz w ogóle przeciw wszelkiej nauce, która się nie opiera na wierze. Ponieważ te artykuły tworzą niejako manifest, który będzie miał zapewne ważne skutki, przeto przy danej sposobności wspomnień go znowu, teraz tylko to nadmienię, iż myślą podobno mocno o tern, aby na drodze urzędowej professorów uniwersytetów zobowiązać, żeby się zgodzili ze wszelkiemi urządzeniami kościoła i państwa, że by się wystrzegali wszelkiego rozjątrzenia przez oppozycyjne nauki w swoim wykładzie i jako pruscy professorowie nie wychodzili po za obręb przepisów tyczących się wolności nauczania. - Wzmiankowane artykuły w gazecie literackiej zapowiadając te środki, tak się o nich wyrażają: »N auczyciele publiczni zo» bowiązali się przysięgą swoją państwu i kościołowi służyć, rozumie się zatem samo przez się, że nie mogą rozszerzać żadnych zdań, klóreby podkopywały zasady państwa i kościoła, i że w takim razie stanowiska swego wyrzec się musza. Wtenczas tylko przeciw (emu powstawać można, jeźli naumyślnie proste owe zasady pomieszamy. Racyonalizm zaczepia wprawdzie zasady religii i moralności, lecz stara się za pomocą samego rozsądku coś slalego na to miejsce ustanowić, można mu więc lego dozwolić; lecz li przeczące i krytyczne usiłowania, które w sądach swoich zadnej nie zachowują miary, nie powinny być nigdy cierpiane, jako czysta sofisterya. «

Z nad Renu, dnia 16. Grudnia.

Donoszą nam, że gabinet Tuileryów znów uczynił kroki w celu rozłączenia dworów konserwatywnych pod względem kwestyi hiszpańskiej, aby królowa Izabella przynajmniej przez jeden z tych dworów uzuaną zoslała. Ale przedsięwzięcie to było nadaremne mimo wszelkich starań pana G u i z o t a, który reprezentaniowi tego mocarstwa wystawiał niepomyślne skutki wynikające osobliwie dla handlu z Hiszpanią, z nieuznania kroIowe 'j Izabelli. Odpowiedz tego dworu, która, jak się zdaje, w tych dniach do Paryża przybyła, uznaje owe skutki szko przy zasadach, które dotychczas niepodobuem czyniły owo uznanie.

Wiadomości zagraniczne.

Rossya i Polska.

Z Warszawy, dnia 22. Grudnia.

Najjaśniejszy Pan, na przedstawienie J O.

Xi<;cia Namiestnika Królestwa Polskiego, udzielić raczył Pani Wikloryi Słupeckiej, wdowie po pułkowniku dowódzry 2go pułku piechoty linjowej byłych wojsk polskich, oraz j ej dzieciom, pensy<; po rubli srehrem 1,908 rocznie. Najj. Pan, w przychyleniu się do prośby wychodźca polskiego, Floryana Grużewskiego, urodzonego w mieście Warszawie, a obecnie w Paryżu bawiącego, najmilościwiej udzielić mu raczył przebaczenie, z dozwoleniem powrotu do Królestwa. Ogłoszono postanowienie N. Pana wydane 27. z. m. tej treści: PP. J akób Redel Generał brygady, Stanisław Kin dl er Major, i Ignacy Prądzyński podpułkownik, b. wojsk polskich, mają nadane dziedziczne szlachectwo Królestwa Polskiego. (Całe to postanowienie znajduje się W wczorajszej Gazecie Rządowej.)

Listy prywatne z Petersburga donoszą, ze rząd trudni się teraz nader czynnie planem usaniowohiienia włościan w Rossyi. Podług tego planu ma podobno rząd zostawić do wyboru obywatelom, czy chcą swoim poddanym nadać wolność i opuścić zaciąg nadając im te gruula, które teraz posiadają za opłatę rocznego czynszu; c*y tez chcą zamienić swoje dobra na dobra skarbowe, w których juz poddaństwo zniesione. Tę drugą propozycyą podano zapewne dla lego, ponieważ może wynagrodzić obywateli za poniesione w skutek usamowołnienia 6traty. Obawiają się jednakże, ieby takowy plan, który głęboko sięga do praw własności, hie znalazł silnego oporu u majętnej szlachty. Wszystko jednakże zniknąć musi przed silną wolą C e s a r z a zniesienia poddaństwa w s wem państwie. Chociaż i przez to chłopstwo zupełućj wolności nie uzyska, to jednakże stan jego znacznie się polepszy, - jest to postęp, który będzie miał wpływ znaczny na stosunki Rossyi. (Gazeta Lipska.) - Ze Rossya Polskę na zawsze w posiadaniu swem zatrzymać chce i ani myśli o tern, aby przy możebnym podziale Turcyi kraj ten jako objekt wynagrodzenia innemu jakiemu mocarstwu ustąpić, z następujących okoliczności wynikać się zdaje. Po ukończeniu obecnie wielkich budowli twierdz na wschodzie, mówią teraz powszechnie, że i w zachodniej części królestwa, w gubernii Kaliskiej mocną fortecę wystawić zamyślają. Zamierzona ta budowa za podwójną demonstracy<; może być poczytywana: raz jako forteca przeciw zamysłom Polaków względem ich niepodległości, tudzież jako posuuięty naprzód posterunek zbrojny przeciw Niemcom. W obu względach projekt len zapewne nie jest bezzasadnym; bo zachodnia część Polski całkiem z obrony ogołocona i zupełnie w dawniejszym swym bezbronnym stanie, kiedy nieprzyjaciel po jednej wygranej bitwie cały kraj Sarmatów od jednego końca do drugiego bezpiecznie przeciągać mógł. Oprócz tego Prussy wszelkiego dołożyły starania, aby być moenem przedmurzem dla Niemiec przeciw inwazyi północnego sąsiada. Grudziądz, Toruń, Poznań, Głogów, Kosel stanowią silną linią forteczną naprzeciw Wschodowi, a wkrótce ufortyfikowany Królewiec linią tę na północy zamknie i uzupełni. Nie powinno więc to zastanawiać, jeżeliby Rossya naprzeciw tak licznym fortecom także punkt zbrojny w kierunku tym uorganizowala. Polacy wprawdzie westchuą głęboko na widok tej nowe'j twierdzy; wystawią ją albowiem dla ujarzmienia i kosztem gnębionego kraju. Wszakże lem ci bardziej uwagę swoje od zewnętrznej fortytikacyi ojczyzny ku wewnętrznemu ufortyfikowaniu, t. j. Ku umysłowemu, moralnemu zasileniu zwracać powinni i zwracają. Skoro tylko coraz więcej dziedziców chłopów swych z podańsIwa uwalniać będzie i tćm samem sprawi, że nie tylko szlachta i nieliczny jeszcze w P o l s c e stan mieszczański, lecz też massa ludu jako wolne obywatelstwo się poczuj e, tedy Polska godną kiedyś będzie i zdolną, aby być narodem albo samoistnym, albo jak W ę g ry opierając się o inne mocarstwo, wstąpić znowu w poczet ludów. Wolne miasto Kraków.

Z Kr a k o w a, dnia 16. Grudnia.

Gazeta Krakowska ogłasza dzisiaj podaną przez Gazetę Szląską wiadomość o wzburzeniu między chłopstwem małej rzeczypospolitej panować mającem, zupełnie bezzasadną. - Powiada, ze nie ma żadnego powodu zniechęcenia dla tćj klassy ludności i że władza nigdy ani najmniejszego śladu propagandy jakiej celem podburzenia wieśniaków nie dostrzegła. Chłopi w dobrach rządowych i kościelnych są samoistni, w dobrach zaś prywatnych w obliczu prawa już to wskutek wyraźnych, już to dobrowolnie przyjętych kontraktów, za dzie rżawę po części w pieniędzach, po części przez robocizny. Położenie Więc stanu chłopskiego zwłaszcza przy opiekującej się nim pieczołowitości rządu, bynajmniej nie jest zasmucającem, jakoż nie słychać też, zęby Jud wiejski narzekać miał. Pijaństwo skorym postępem znika i tuszyć sobie można, że stan wiejski wspierany coraz bardziej szerzącą się n a u k a s z k o l n ą, · wkrótce w kwitnącym stanie znaj dować się b ędzie. Podobnie i stosunek między dziedzicem i chłopem wszędzie jak najpoźądańszy i rzadko tylko skargi jakie w tej mierze władzy dochodzą.. Tak tedy iiowe uregulowanie stosunków włościańskich, napomknięte przez gazetę Szląeką, zupełnie zbyteczne'«!. Francya.

Z Paryża, dnia 16. Grudnia, Prassa zaprząta się wielce uroczystościami w Excideuil, tudzież mowami, z któremi Marszałek Gubernator Generalny przy okazyi tej wystąpił. Gppozycyi nie przypodobał się wcale, jakoż zdaje się że ona wśród uczestników uroczystości mało miała reprezentantów. "Wszakże młody jakiś lekarz, porównując Bu<;eauda zasługowe szlachectwo z szlachectwem starej arystokracyi, i to w sposób dla Marszałka pochlebny, pozwolił sobie «wagi: »Pomnąc na Pańska sławę i nasze zdobycze, z przykreiu uczuciem przypomnieć sobie muszę, że je chaiiiebnym pokojem splamiono, ale spodziewam się, że z mównicy przeciw obelgom Marokkańskićj naszej dyplomacyi protestować będą.« N a ł i o u a l utrzymuje wprawdzie, że to były jedyue rozsądne słowa na malej tej reprezentacj i tryumfalnej dla Księcia Isly, ale Marszalek nie zapuszczał się w to pole polityczne, i odpowiedział mądrze: »Mowy lei do mnie miaućj nie przyjmuję. Panowie, nie na tośmy się tu zeszli, aby o sprawach Francji rozprawiać. Mówiono o mojem szlachectwie; w tym względzie nie mogę być podejrzanym. Wiecie, że kiedy jeszcze prostym byłem żołnierzem Francji, służącego mi familijuego prawa odznaczaniem się szlacheckiem de nigdy nie używałem, i podpisywałem się w tedy po prostu Bugeaud. Ale teraz, Panowie, zasługi moje wielkim mię zrobiły, a z Książęcego mego tytułu wyproszę się bez wątpienia. Pomimo to powinlitscie wiedzieć, że w wgKystkirh sferach społeczności są znakomite oso by, a zaiein też w sferze starej szlachty są mężowie, którzy jak ja na tytuły swoje zasłużyli, walcząc mężnie i krew swoje przelewając za ojczyznę. Kaź« dego czasu zasługom cześć im uałeżua! Namię

tności polityczne nie powinny tych praw nadwerężać.« - Naukę tę wziął National Marszałkowi bardzo za złe, i pyta się szyderczo: «Nie nałeżałożby sądzić, że mamy przed sobą Ludwika XVI. lub Karola X. wzbraniających się słuchać zgromadzeń które za buntownicze mają? A do tego staje jeszcze Pau Bugeaud (po prostu mówiąc) w obronie szlachty i wyznaje Z skromnością, że takowa mogła w sobie mieścić znakomitych mężów jak on, którzy na tytuły swoje walecznemi czynami zasłużyli, powtórnie jak on. Jakże wynosić się musi okręg Excideuil z lego, że Pana Bugeaud (po prostu mówiąc) wydał, jego który się stał Marszalkiem Bugeaud, Księciem Isly, aby nie pomnieć wcale czynów Blayeskich i na Rue Trausnonaiu i ugody Tafnaskiej, i który tak jest łaskaw uznać, że ViIIars i Turenne byli znakomitymi mężami jak on.« W dalszej osnowie nazwano go także Kapitanem Rozwaligórą (TrancheMontagne) .

Stosownie do augielsko-zachodnio indyjskich gazet paoowała na Marti nice wielka obawa z powodu powstania niewolników. Dziennik jeden w Dominice wychodzący wynurza nadzieję, że strach panów tak dalece będzie się wzmagał, aż do zniesienia handlu niewolnikami zmuszeni zostaną. Szwaj C ary a.

Z Lucerny, dn. Ib. Grudnia.

Każde stronnictwo polityczne musi być naturalnie sądź on c m podług naczelników, których sobie wybrało. Powiedz ini z kim zYJesz, a powiem ci kto jesteś, mówi franenzkie przysłowie. Jako naczelnicy stronnictwa wystąpili: Baumami, Allregierungsrath, (luggenbiihlcr pułkownik i Berchtold Altsladtamman. Któż są ci ludzie? Baumann był <lawiiie'j kapralem w straży miejskiej w Lugano, później konsulentein po zaściankach i szynkowniach i trudnił się różuemi brudnemi sprawkarni, osobliwie umieszczaniem nieślubnych dzieci. Ożenił się w owym czasie ze starą wieśniaczką, która nieumiejąc ani czytać ani pisać, handełkiem i lichwą zebrała sobie dość znaczny majątek. W roku 1831. Baumanu został regierungsrathem, lecz nigdy nie był w poszanowaniu u kollcgów swoich. Jeden z nich, zmarły Sczultteiss Pfyffcr zwykł mówić: Jak Baumann stanie na szczycie, wtedy głowy nasze niepewne na karkach. Wszyscy znali Baiiinauna jako wszetecznika, despotę i okrutińka. J .ikże więc człowiek taki, który zreszlą ma niektóre zalety, który osobliwie uiesze klassy ludu ująć sobie polrali, mógł a«ę BauuiAHna na urząd miejski, a od tego czasu i majątek jego zniszczał. Przed kilku tygodniami zaskarżyła go 141elnia jego córka o zgwałcenie; skargę tę poparła starsza córka świaoeclwem swojćm; wtrącono go zatem do · więzienia. Ledwo co wypuszczony, ponieważ mu zbrodni lej niezupełnie dowieść można było (cho< iaż przyjaciele jego sami uważali to za rzecz bardzo do prawdy podobną, a córki wciąż przy skardze swej obstawały), stanął Baumami na czele sprzysiężonych w Lucernie.

Piękny zaiste naczelnik! - Pułkownik Guggenbiihler był w czasia restauracji zapalonym stronnikiem ówczesnego rządu; wstąpił potem, mając lat 2 O, jako kapitan do wojska ueapolitańskiego, gdzie lat kilka służył a przytomność Jezuitów w Królestwie neapolitańskićin nie była mu nigdy zawadą. Zebrawszy w służbie niejaki mająteczek, wrócił i założył handel korzenny. Później mianowany podpułkownikiem i szefem batalionu milicyi, sądził, iż mu wypada odegrać rolę polityczną, chociaż nie posiada w tym względzie najmniej szych wiadomości, zwłaszcza, iż ledwo porządny list napisać potrafi. Brak nauk chciał tedy pokryć ostalerznemi zasadami, dla tego też udawał zapalonego radykalistę. Ponieważ mu się w handlu licho powodziło i kapital jego nie wzrastał lecz malał, ztąd tóż łatwo pojąć można, że mu się urząd rajcy nader pożądanym być zdawał. - Aby więc to osięgnąć, neapolitański ów exkapitau stał się wrogiem J ezui tów , a dnia 8. t. m. na godzin kilka nawet naczelnikiem bandy. O Alistadtammanie Berchtoldzie nie wiele co więcej powiedzieć można, jakże musie udało dwie bogate siostry, jedne po drugiej pojąć w małżeństwo. Cóż więc teraz sądzić możem o stronnictwie, które sobie takich wybrało naczelników? Lecz cóż to byli za ludzie, którzy z Baumanem ruszyli na Miihlplalz? Po większej części zagraniczne rzemieśluiczki, którym dano po 8 funtów zadatku, kilku rzemieślników miejscowych, w których Baumana wmówił, że pod innym rządem więcej zarobią, i kilku młodych wietrznikow, którzy całą tę awanturę za zabawkę uważali. Jest to zatem wielkim błędem, jeźli tych sprzysiężonych pomieszamy z lucernskiemi liberalistami; żaden z liberalistów nie należał do tego spisku. - Stary Schultheiss Am Rhyn naczelnik liberalistów , który honor ojczyzny swojej ceni nad wszystko i który kocha całeui sercem rodzinne swe miasto, byłby wszelkimi siłami odwodził od tego komplotu, gdyby o aim był wiedział.

· 1III

Dr. Kazimierz Pfyffer jest człowiekiem nadto poważnym i godnym, aby się miał wdawać w takie nocne burdy; również mądry i doświadczony Schultheiss Kopp, znakomity jako mówca i jak polityk, był dalekim od tego przedsięwzięcia. Liberaliści lucernscy muszą tylko żałować, że kilku nierozważnych ludzi, kilku głupców i młodych urwiszów zepsuło im piękne ich stanowisko przez szalony ich postępek, lecz na to nigdy nie zezwolą, żeby rozruch d. 8. t. m. i krew ludu lueernskiego wylaną z tego powodu na ich karb znaczono.

Zkantonu Bernskiego. - Na zgromadzeniu w Fraubrunnen dn. 15. Grudnia reprezentowane były wszystkie prawie części kraju przez zuakomitych mężów, tak iż liczba obecnych do 25 O O dochodziła. U chwalouo jednomyślnie: 1) wynurzyć rządowi kantonu Bernskiego zaufanie bernskich mieszkańców, jako też wolnomyślnej Szwajcaryi; 2) upraszać tegoż, aby stanął na czele wszczynającej się walki o zasady i połączył się z wolnomyślnemi rządami na zwalczenie Jezuityzmu i jego polityki; 3) doprowadzić do skutku związek kantonów Szwajcaiskich ku wydaleniu J ezui tów; 4) uczynić wniosek do komitetu względem utworzenia zbrojnych stowarzyszeń.

Zkantonu Genewskiego. Nie podpada już najmniejszej wątpliwości, że nieszczęśliwy Ga i Ha rd, który niedawno temu do kościoła ewanielickiego był przeszedł, w rzeczy samej zniknął. N a list Wikarego rzymskiego Wicky w Genewie, w którym utrzymywano, że Gaillard dobrowolnie w klasztorze w Lugdunie przebywa, odpowiedział F e d e r a l wezwaniem, aby się Gaillard na stwierdzenie tego podania stawił w Lugdunie przed niepodajrzaneini osobami. To nie nastąpiło, a tak oskarżenie o uwięzienie Gaillarda ciąży na Wickym i jego stronnictwu. - Ponieważ Gaillard jest Francuzem, przeto znakomity jeden deputowany protestancki uczynić ma stosowny wniosek na najbliższem posiedzeniu. Z kantonu Fryburskiego. Rada Stanu wydala dnia 10. Grudnia odezwę do mieszkańców, w klórćj obywatelom przyczyny militarnych swoich środków tłumaczy, oświadczając, że Lucernski kanton pomocy jego zażądał, i to było powodem do śeiągnienia jednego batalion u, i wystawienia reszty wojska na pikecie. Zaleca spokojność, jaka przystoi narodowi, który miłuje porządek i spuszcza się na czujność swych władz posiadających jego aaufauie.

(Nadesłano. ) (Opóźnione.) - Śmierć wykreślając człowieka z liezby żyjących; zostawia go jeszcze u nich w pamięci. Dochowywanie on ej bierze swój zaród w rozmaitych związkach światowych z umarłym. To, które jest najtrwalsze-służy zwykle i za wzór, a zawsze znajduje się w osobistych pracą nabytych zasługach zmarłego. Podobnie zasłużonego straciło na zawsze tutejsze miasto w osobie ś. p. Leitgebra Antoniego właściciela domów. W początku b. r. niebezpiecznie on chorował. W owej chorobie wykonawszy z przytomnością umysłu wszelkie przedśmiertne powinności do spokojnego skonu przywiązane, za pomocą Boga i staraniem miejscowych lekarzów powrócił tylko do pół-zdrowia. Całkowitego, niestety! - uie mógł odzyskać. W skutek tej niemocy zachorowawszy powtórnie w końcu Października roku bieżącego na tę samą co dawniej chorobę i znosząc z s t a łoś c i ą cierpienia z mocnego zawrotu głowy pochodzące i z utraty zupełnego wzroku, dnia 5. b. m. jako katolik umarł. W dniu 9. t. m, pochowanym został z zasłużoną przyzwoitością na właściwym parafialnym polu umarłych w grobowcu poprzednio przezeń wymurowanym. Mnóstwo ludzi różnego wyznania i rozmaitego stanu z własnego popędu towarzyszyli obchodowi tego pogrzebu - przy którym W. X. Amand · w stosownej mowie swojej zasługi zmarłego objawił. - Następuie to jest dnia 10. b. m. odprawione zostało w kościele Farnym z wszelką stosowną okazałością żałobne nabożeństwo. Nie będzie obojętnie czytelnikowi - aby prawo do trwałego dochowywania w pamięci życia zmarłego usprawiedliwić. W tym celu oto jest następny bieg przeszłości jego - skreślony od kolebki aż do grobowca. S. p. Leitgeber Antoni urodził się w Poznaniu dnia 11. Stycznia 1 769. Z chlubą i rozkoszą wspominał on ów czas swego urodzenia dla tego, że wtedy rodzinna ziemia używała nienaruszonego prawa. Ś. p. Leitgeber Piotr mieszkaniec tego tu miasta był ojcem naszego zmarłego. - Jako krawiec dla kobiet stopniowo przychodził do zamożności pracą nabyle'j - w skutek której kupiwszy domek został obywatelem - Późuiej nabył on rolne gospodarstwo we wsi Ratajach pod Poznaniem położonej.- Tak z rzemiosła - z domu jako też i roli zbierał dochody i tworzył sobie zasób pieniężny. Ryf więc w staniei naszego zmarłego posyłać przez lat kilka do miejscowych szkół. - Po ich upływie za radą ojca i własnem natchnieniem udał się ś. p. Leitgeber Antoni do najsławniejszego w owym czasie tutejszego kowala dla uczenia się tego rzemiosła. - W tej kuźni przy wzorowem prowadzeniu się pracował do 1 787. - Żądza doskonalenia się i przekonanie o niezaspokojającej zdatności nauczyciela stały się powodem - że ou w tym samym roku udał się do cudzych krajów. Tam - z pilnością i ochotą uczył się swego rzemiosła i z obfitym plonem powrócił w dom swych rodziców w 1790. Od nich potrzebnetn wsparciem zasilony rozpoczął na własny rachunek rzemiosło w najętej małej kuźni w domku przy ulicy przedmieścia S. Wojciecha będącej; i przez właściwy cech został zapisany jako majster. - Małą kuźnią urządził W sposób jak za granicą widział z tą różnicą, - że tak uczeń jako też i czeladnik byli spółrodakami. Pracując w niej zjednywał on sobie dobrą sławę przez robotę i przez uczciwość. Oprócz zamawianych narzędziów miał wiele ich w zapasie i na targi z niemi wyjeżdżał. W następnym roku 1 79 1. zrobił pierwszy piorunochron owego czasu w tutejszym mieście nieznany a to na domic kupca Pana Bielefeld. Z takiej ciągłej pracy i uczciwych zabiegów zgromadził sobie nasz ś. p. Leitgeber Antoni dostateczny zasób pieniężny do nabycia wielkiego domu z kuźnią przy ulicy Garbarskiej. Tu pomnożył liczbę czeladników i uczniów - którzy wszyscy jego ziomkami byli. Tak spół-rzemieśłnicy jako też i spól obywatele miasta Poznania uważali w owym czasie ś. p. Leitgebra jako posteinpowego » każdym względzie jego stanu. Taka rękojmia ułatwiła mu ożenienie się z Maryanuą Nowiszewską, córką osiadłego tutejszego obywatela - które nastąpiło w roku 1792. - Odtąd i praca i pomoc teścia utrwaliły mu i domowe szczęście i rokowały szczęśliwą przyszłość. Tylko nieszczęście rodzinnej ziemi a do której on duszą i sercem był przywiązany, swobodne dni jego goryczą zatruły. Nowy rząd w Poznaniu wezwał w 1794. tutejszych kowal ów o podjęcie się zrobienia stosownej dźwigni do wydobywania wielkich kamieni- sosieu i innych zawad na dnie rzeki Warty znajdujących się a przeszkadzających spławowi. - Na takowe wezwanie tylko nasz ś. p. Leitgeber zgłosił się - do czego użyteczność rodzinnemu krajowi była u niego jedynym bodźcem. W zamierzonym czasie stosowną dźwignią fuutów 1282 ważącą dostarczył. Późuiej-przy budowanym moście aa czonych 5. i tylu nocach z dokładnością wykonał. Błogie miał czasy nasz zmarły w domu. - W trójnasób pomnożył swój majątek. Lecz kilkoro dzieci Bóg mu dał · - gdy pożar ognia w 1803. dotknął tutejsze miasto. - Tama gdzie on pierwszy wszczął się; - pobiegłś. p Leitgeber dla ratowania. Wzorowo z narażaniem życia przeszkadzał rozszerzaniu się ognia i strzegł od kradzieży ruchomościów z domów wyrzucanych.- Ta żarliwość o cudze dobro odwiodła go od obrony własnego; do której gdy nadszedł już własny dom w połowie zgorzał i połowa sprzętów domowych stała się łupem grabierzy. W uratowanych ruchomościach znalazł ś, p.

Leitgeber zgromadzony swój zasób pieniężny.

Pracą i dozwolone mi zabiegami był on nabyty - i dla tego Najwyższa Opatrzność nad całością jego czuwała. Przy udzielonym zasiłku od owczasowego rządu posłużył mu ten Zasób do wymurowania dwuch kamienic przy ulicach Garbarskie'j i Wodne'j położonych - do dziś w posiadaniu żony zmarłego będących. - W jedne'j z nich miał wielką kuźnią - i pracując przyszedł do możności kupienia trzeciej kamienicy za teatrem. "W owym czasie cech Kowalski miał obieranych urzęduików. Zaufaniem spól-rzemieślników zaszczycony-został wybrany na pierwszego urzędnika. - Jako takiego wojsko francuzkie -w swym przechodzie przez Poznań w 1806. go znalazło, Z tego powodu, pod zagrożeniem kary śmierci odbierał ś. p. Leitgeber ustne rozkazy do naprawiania dział i wozów Tvoiskowych, to wszystko wykonał ou bez utyskiwania i zań nie miał nagrody. - Ouej szukał wewnątrz w przywiązaniu do rodzinnej ziemi.

Gdy w 1808. roku urządzono gwardyą narodową w Poznaniu i większością głosów wybierano z grona obywatelów oficerów, w ówczas ś. p. Leitgeber był wybranym Porucznikiem. - Często w zastępstwie był dowódzcą kompanii; a zawsze 2 gorliwością i narażaniem się na cios śmierci lub rauy od niesfornego żołnierza odebrać się mogący; swoje obowiązki · wykonywał.

Zmiana kraju w 1815. znalazła ś. p. Łeifgebra w zamożnym stanie. Tylko ona, zachmurzyła domowe szczęście jego - które miał w pożyciu z żoną i z patrzenia na diieci zdrowe i dobrą przyszłość rokujące. *-Jeszcze w 1820. roku w kuźui pracował. W tym samym roku

w końcu zamknął kuźnią. - Doświadczał rozmaitych handlów - i zawsze miał zysk. - Mostowe tutejsze wydzierżawione bywało sposobem publicznej licytacyi J822. roku; stawił się na niej nasz ś. p. Leitgeber i podał blisKO dwa razy tyle co dotychczasowy dzierżawca starozakouny opłacał. - Tym sposobam dał powód do pomnożenia dochodu z mostu i przy ciągiem pilnowaniu się i czuwaniu nad wpływem opłaty, miał jeszcze mały zysk. - Teraz nasz zmarły zrobił ogólne obrachowanie się swego dochodu, z którego czerpał potrzebne wydatki do wygodnego życia swego i kształcenia dzieci. Ponieważ z tego obrachunku okazało się że sam bez pracy żyć może i dzieciom jest w stanie dać stosowny udział; przeto oddał się zupełuemu odpoczynkowi -i używał nagrody za swą pracę. - Nadszedł czas - kiedy córy wstępowały w śluby małżeńskie - na ówczas przybranym mężom udzielał zasiłki pieniężne do rozpoczęcia jakiego pomysłu- Tylko ich trzy do dziś dnia żyjące, owego udziału były uczestniczkami. Inne córki w kwiecie młodości umarły, nad których stratą ciągle biadał. - Oprócz ich - dwom synom przy życiu dotąd będącym dawszy jak najprzyzwoitsze wychowanie dopomógł do obranych przez nich zawodów w których jeszcze za życia ś. p. Leitgebra powodziło im się jak najpomyślniej tak w przyrabianiu majątku jako i rodzeniu .się dzieci. - W czasie jednak tego odpoczynku tylko pracą osiągnionego nasz zmarły był radzcą munioypalności i później aż do ostatuich dni życia reprezentantem tutejszego miasta. W 1841. roku obchodził pół-wiekową rocznicę jak został obywatelem Poznania. W następnym 1842. roku miał podobną pół-wiekową rocznicę brania ślubu z żoną do dziś w czerstwości żyjącą, -O tych obydwuch obchodach wiedzieli miejscowi ubodzy i zaopatrzeni. - Jeszcze w tym samym 1842. roku w czasie tworzenia się tu towarzystwa składającego się przeszło z dwuchset członków pod mianem »Polskie kasyno Poznańskie«, większością głosów powołanym był ś. p. Leitgeber na jednego dyrektora. - Chociaż wiekiem obciążony - umiał on ocenić swych spółczłonków zaufanie i godnie wyborowi odpowiedział.

Jest więc ś. p. Leifgeber przez swą pracę daleko głośniejszym - aniżeli ten co za przywilejem szczęścia posiada - używa a najczęściej i nadużywa. Oby la sama korona ziemskiego szczęściajaką on przez pracę tu nabył, i tam za grobem była jego udziałem. F i . . . . Z powodu dni świątecznych, w których Gazeta nie wychodzi, tudzież dla wielkiej liczby anonsów nicmogliśmy dotychczas artykułów ostatuieini czasy nam nadesłanych umieścić. - Szanowni nadse'łacze przewłokę tę wybaczyć raczą; wciągu tygodnia bieżącego znajdą je niezawodnie w gazecie, może z wyjątkiem jednego.

Bilety z powinszowaniem N owego Roku poleca N owy zakład litograficzny Juliana Diitschke w Poznaniu przy Rynku Nr. 8. Od dn. 1. Stycznia 1845. r. przekładam moją aptekę z rynku na Wilhelmówską ulicę pod Nr. 22. Zawiadamiając uniżenie Szanowną Publiczność o tern, dziękuję zarazem serdecznie za zaufanie, którego dotychczas doznawałem, i proszę o to samo w moje'm noweiu pomieszkaniu. Starać się będę jak najusilniej, abym się tegoż stał godnym. Poznań, dnia 27. Grudnia 1844.

Ludwig Dahne, aptekarz.

Kupowaniem i przedawaniem, zadzierzawianiem i wydzierżawianiem dóbr ziemskich i nieruchomości wszelkiego rodzaju, jako też umieszczaniem kapitałów na hipotekę i wystaraniem się o nie zatrudnia się Agent Herrmann Mathias: na ulicy Wronieckiej pod Nr. 16. Pierwsza wieI a reduta, O] DD której afisze publiczne bliższej 1lI m udzielą- wiadomości, dana bę- 1lI 1lI dzie d. 1. Stycznia nast. r. w 1lI hotelu Saskim, na którą naju -)K Illniźeniej zaprasza * JH Poznań dnia 23 Grudnia 1844. )I( W 42. III. Moaaen. HI III)[(mMmIII)[(III m)[()[(III)[( Prze tiae baranów w Giilt-mannsdorf pod Meichenoaehem w SztąttKu. Przedaź baranów w tutejszej dominialnej zarodowej owczarni zacznie się z dniem 2 Stycznia 1845. Za zdrowie gromady ręczę jak dotąd. GUttmannsdorf w Grudniu 1844.

r. E i c h b o r n. Ośmielam Wielin. Państw, u których mam honor czyszczenie kominów, uniżeniej upraszać, albowiem oni moim ludziom obmyślali staro zwyczajny dar Nowe'jroczni ofiarować, takowy przy wyczyszczeniu w ubiorze roboczym, co po Nowym roku nastąpi, im miłościwie wręczyć raczyli, ponieważ podobni kominiarze w ubiorze świątcczuim z oznajmieniemu mnie robiąc, moim ludziom bezprawnie, jak już się Stało, złowić się poważają. R o s e n t r e t er, kominiarz majster; na ul. S1. Marcińskiej Nr. 68. Szanownej i przezacnej Publiczności maI11 honor niniejszem donieść, że w nowo przezeinuie założonym i dziś otwartym składzie przy ulicy Wilhelmowskiej Nr. 8. znajdują się do nabycia wszelkie ubiory m<;zkie, a mianowicie płaszczyki Greckie, Algierki paletony , surduty, fraki, spodnie it. p., jak również kamizelki gotowe i w sztuczkach prawdziwe Lyońskie, korty i kapelusze Paryskie, szale m<;zkie, chustki na szyję i do nosa, zgoła to wszystko co do porządnego ubioru męzkiego potrzeba, w najnowszym guście, trwałe i ile tylko być może za najumiarkowarisze ceny. Polecając wyż opisany skład mój spodziewam się, iż przezacna Publiczność względami sweini i nadal zaszczycać mnie raczy. Poznań, dnia 11. Grudnia 1844.

Antoni Doliński.

Świece znane pod nazwą Brillanther %en paczka po 12-Ł sgr., sztearynowe, palmowe i woskowe świece, prawdziwy Limburski ser śmietankowy, świeże EJblągskie minogi, diijte "Włoskie marony, migdały w łupinach, rodzenki w gronach, przedni rum Jamaikski i arak de Goa poleca w cenach tanich J. Appel, Wilhelm, ul po stronie poczty.

Bi II es givldy WSctiiiskiej.

Sto- JNa pr. kutan* Dnia 24. Grudnia 1844. pa papie- Solnp r C rami. wizua.

Obligi długu skarbowego Obligi premio» bandin iuorsk. \ * Obligi Marchii Elekt, i IN'owej Obligi miasta iJ erliiia.

» » (a'daiiska w T.

Listy zastawne Pruss. Zachód.

» »)JY'. X Poznausk.

» dito » p r a s s. W s c h ód » Pomorskie.

March. I1 e K. III.

» » Szląskie. . . .

Frydrychsdory, Inne monety złote po 5 tal, Disconto. ,. -i AUcJe Drogi leI. BerI. - Poczdamskiej 5 Obligi upierw. BerI. - Foczdanis. 4 Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd. - Lipskie .

Drogi iel. Berl.-Anhaltskiej Obligi upierw. lirrl. - Aiihaltskic Drogi żel. Dyssel. E1berfe1d.

Obligi upierw. Dyssel. - E1berf.

Drogi iel. Reńskiej Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane.

Drogi iel. Berlinsko- Frankfort.

Obligi upierw. BerI. - Frankfort.

» iel. Górno»Szląskiej . .

» » dito LU. B.. - Berl.-Szcz. Lit. A. i B.

« · Magdeb.- Halberiii 4 Dr. żel. Wrocl.-Szwidn.-Freib. 4 Obligi upierw. W roc. Szw.-Fr. 4 Pr, iel. Bonii-KoltMłskiej. . . 1 »

99) Ę ,1 100 48 981f t. Ą f t 4 98 31, 100f f t 10 O' f t 10 O ] Ę 100] 13A JJł 5 4 5 4 34 5 4 4lmm

II{ 961 98] YII{ 121 93* 98-}

98+ 103/ 991łf JI ą 191 HĘ 149f 77

159$ 1184 108f 120 108 108)

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1844.12.30 Nr305 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry