.. .. 6AZETA p o Z N A N S K I E G O. Nakładem Drukarni Nadwornej W. De/tera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowthi. JW&&&, W Poniedziałek dnia 30. Grudnia. 1844* Wiadomości krajowe. Już nieraz zwróciliśmy uwagę czytelników naszych na niedorzeczne bajki, które o Rossy i ciągle gazety niemieckie w braku prawdziwych wiadomości umieszczają. Zdaje się wszelako, że gazeta B r e m e ń s K a w tym rodzaju celuje, donosi bowiem też podług korrespondencyi z Poznania, iż wyszedł Ukaz Cesarski, stosownie do którego po gimnazyach matematyczne twierdzenia bez dowodów podawane być mają; uczniowie albowiem bez dowodów wierzyć powinni. Z B e rlina, dnia 14. Grudnia. (Gaz. Kolońska.) - Już około Wielkiej nocy nastąpiło wydalenie wielu wychodźców polskirh z W. Księstwa Poznańskiego; kilku z pomiędzy nich dostąpiło jeszcze odwłoki swego oddalenia i cieszyło się nadzieją, że im na zawsze pozostać się pozwolą. Wszakże stosownie do nowszych rozkazów i oni muszą dalej kii zachodowi się udać. Temi dniami kilku tych nieszczęśliwych przejeżdżało przez Berlin, wydani swemu ledwo co utworzonemu zakrętowi działania i wszelkich pozbawieni środków utrzymania się na przyszłość. Wszakże i tutaj nawet nie pozwolono im zatrzymać się, instrukcyje wyraźnie opiewały, żeby po tamtej stronie Elby dopiero wytchnęli i stamtąd nowe M» rządu robili podania. (Gaz.kolońska). Tajne sprawozdania o zachowywaniu się urzędników sprawiedliwości (Conduiten- Listen) używane we wszystkich prownjcyach, są urządzeniem przeciw któremu ogólny ze wszech slron krzyk powstaje, lecz dotychczas nadaremnie. Zasadzają się one na wyraźnym przepisie ogólnej procedury sądowej. Prezydenci sądów wyższych dosylają je corocznie ministrowi sprawiedliwości, ci zaś, którzy mąją zarząd sądów niższych udzielają sprawozdania o podwładnych swoich, swoim przełożonym. Te listy zawierają najpierw imię i nazwisko urzędników, ich wiek, czas służby; obok tych rubryk wyraża jeszcze prezydent swoją indywidualną opinię o ich moralności, zachowaniu się w służbie, ich zdatności i urzędowaniu tak, iż minister dostaje dokładny raport o wszystkich urzędnikach swego departamentu. Ponieważ wszystko to idzie tajną dro» gą, przeto żaden urzędnik nie dowie się o charakterystyczne, jaką o nim prezydent skreślił, chociaż ona jest zasadą jego losu i urzędowej przyszłości. Naczelnik np. sprawiedliwości spuszcza się jedynie na zdanie prezydentów; takim więc sposobem zyskują oni największą i najzupełniejszą samowładzę, gdy tymczasem podwładni żadnego nie mąją głosu, albowiem podług tego jak wypadnie owo tajne zdani«, które o nich dał przełożony, spodziewać się mogą awansu lub cofnięcia. Wszelka obrona i wszelka uwaga z ich strony jest niepodobna ponie Przez to żalem prawa podwładnych nie są wcale zabezpieczone przeciw nieograniczonej władzy prezydenta; ich stosunki zewnętrzne, ich posuwanie się, dochody zalezą jedynie tylko od owych polajemych relacyi, podług tego jak się prezydentowi spodobali lub nie spodobali, powiększają się ich dochody lub stoją na tym samym stopniu; posuwają się na wyższe urzędy, lub (e'ż zostają wiecznie na miejscu. To urządzenie mogłoby błogie mieć skutki, gdyby urzędnik dostał urzędowe uwiadomienie o treści raportu, który go się dotyczy, i gdyby mu było wolno przeciw zażaleniom i wyrzutom bronić się i usprawiedliwić powodami i dowodami. Lecz to mu obecnie nie jest dozwolonem. Tylko urzędnik nie ma tego powszechnego prawa w swojem stanowisku, a brak ten ukazuje się w świetle nader ni e ko rzys tne m, gdyż częstokroć od jego osobistych stosunków z przełożonym zależy jego charakterystyka i osobiste ocenienie, cała jego czynuość urzędowa, i ponieważ, - pominąwszy wszelkie złe chęci i nieprzyjaźnie, - los jego cały wydanym jest w ręce słabości ludzkiej w pojedynczym człowieku. W Bawaryi, jak wiadomo, te tajne lisly urzędowe mąją jeszcze wi<;cej rubryk niż w Prusiech, które w ostatnim czasie jeszcze się pomnożyły. Już przed 60 laty, gdy do Austryi wprowadzono listy konduity, powstał przeciw nim Schl6zer w swoich listach w tych słowach: »Każda rzecz ma dwie strony, gdyż miecz, który wczoraj służył ku obronie cierpiącej ludzkości, może jutro użytym być, aby ją pognębić. Tak też przy owych tajnych relacyach wszystkoby zależało od osobistości prezydenta. J eźli on jest człowiekiem, który łączy rozsądek i nauki z pilnością w służbie i prawem sercem, wtedy zapewne przełożony i podwładny mogą się czuć nader szczęśliwymi przy tern urządzeniu. Lecz przypuśćmy na odwrót; jeźli bowiem Rzym miał swoich Antoninów i Neronów , to będzie też można do przypadków zdarzających się na naszym, chociaż jak najlepszym świecie, złych prezydentów policzyć. Taki człowiek może nie mieć dobrego serca lub dobrej głowy, lub wreszcie dwóch tych rzeczy razem, może być nadto wygodny lub nadto lekkomyślny, aby wszystko dobrze wybadać i rozważyć; może się znajdować pod berłem tyrańskiej żonki lub innego jakiego niegodnego faworyta, a wtedy biada honorowi i szczęściu niejednego zacnego człowieka, biada pomyślności poddanych i chwale rządzcy, którzy znajdują się w mocy takiego człowieka.* Tak mówi Schl6zer o listach konduity przed 60 laty; - one zaś jak były tak są, formy swej nie zmieniwszy. Z dnia 1 5. Grudnia. Mowa, którą miał niedawno professor B6ckh w akademii, wywołała główną napaść. Pierwszy krok w tym względzie uczyniła «gazeta literacka,« która występuje w kilku artykułach pod tytułem: Nauki w stosun ku swoim do państwa i kościoła, nieiylko przeciw B6ckhowi, lecz w ogóle przeciw wszelkiej nauce, która się nie opiera na wierze. Ponieważ te artykuły tworzą niejako manifest, który będzie miał zapewne ważne skutki, przeto przy danej sposobności wspomnień go znowu, teraz tylko to nadmienię, iż myślą podobno mocno o tern, aby na drodze urzędowej professorów uniwersytetów zobowiązać, żeby się zgodzili ze wszelkiemi urządzeniami kościoła i państwa, że by się wystrzegali wszelkiego rozjątrzenia przez oppozycyjne nauki w swoim wykładzie i jako pruscy professorowie nie wychodzili po za obręb przepisów tyczących się wolności nauczania. - Wzmiankowane artykuły w gazecie literackiej zapowiadając te środki, tak się o nich wyrażają: »N auczyciele publiczni zo» bowiązali się przysięgą swoją państwu i kościołowi służyć, rozumie się zatem samo przez się, że nie mogą rozszerzać żadnych zdań, klóreby podkopywały zasady państwa i kościoła, i że w takim razie stanowiska swego wyrzec się musza. Wtenczas tylko przeciw (emu powstawać można, jeźli naumyślnie proste owe zasady pomieszamy. Racyonalizm zaczepia wprawdzie zasady religii i moralności, lecz stara się za pomocą samego rozsądku coś slalego na to miejsce ustanowić, można mu więc lego dozwolić; lecz li przeczące i krytyczne usiłowania, które w sądach swoich zadnej nie zachowują miary, nie powinny być nigdy cierpiane, jako czysta sofisterya. « Z nad Renu, dnia 16. Grudnia. Donoszą nam, że gabinet Tuileryów znów uczynił kroki w celu rozłączenia dworów konserwatywnych pod względem kwestyi hiszpańskiej, aby królowa Izabella przynajmniej przez jeden z tych dworów uzuaną zoslała. Ale przedsięwzięcie to było nadaremne mimo wszelkich starań pana G u i z o t a, który reprezentaniowi tego mocarstwa wystawiał niepomyślne skutki wynikające osobliwie dla handlu z Hiszpanią, z nieuznania kroIowe 'j Izabelli. Odpowiedz tego dworu, która, jak się zdaje, w tych dniach do Paryża przybyła, uznaje owe skutki szko przy zasadach, które dotychczas niepodobuem czyniły owo uznanie. Wiadomości zagraniczne. Rossya i Polska. Z Warszawy, dnia 22. Grudnia. Najjaśniejszy Pan, na przedstawienie J O. Xi<;cia Namiestnika Królestwa Polskiego, udzielić raczył Pani Wikloryi Słupeckiej, wdowie po pułkowniku dowódzry 2go pułku piechoty linjowej byłych wojsk polskich, oraz j ej dzieciom, pensy<; po rubli srehrem 1,908 rocznie. Najj. Pan, w przychyleniu się do prośby wychodźca polskiego, Floryana Grużewskiego, urodzonego w mieście Warszawie, a obecnie w Paryżu bawiącego, najmilościwiej udzielić mu raczył przebaczenie, z dozwoleniem powrotu do Królestwa. Ogłoszono postanowienie N. Pana wydane 27. z. m. tej treści: PP. J akób Redel Generał brygady, Stanisław Kin dl er Major, i Ignacy Prądzyński podpułkownik, b. wojsk polskich, mają nadane dziedziczne szlachectwo Królestwa Polskiego. (Całe to postanowienie znajduje się W wczorajszej Gazecie Rządowej.) Listy prywatne z Petersburga donoszą, ze rząd trudni się teraz nader czynnie planem usaniowohiienia włościan w Rossyi. Podług tego planu ma podobno rząd zostawić do wyboru obywatelom, czy chcą swoim poddanym nadać wolność i opuścić zaciąg nadając im te gruula, które teraz posiadają za opłatę rocznego czynszu; c*y tez chcą zamienić swoje dobra na dobra skarbowe, w których juz poddaństwo zniesione. Tę drugą propozycyą podano zapewne dla lego, ponieważ może wynagrodzić obywateli za poniesione w skutek usamowołnienia 6traty. Obawiają się jednakże, ieby takowy plan, który głęboko sięga do praw własności, hie znalazł silnego oporu u majętnej szlachty. Wszystko jednakże zniknąć musi przed silną wolą C e s a r z a zniesienia poddaństwa w s wem państwie. Chociaż i przez to chłopstwo zupełućj wolności nie uzyska, to jednakże stan jego znacznie się polepszy, - jest to postęp, który będzie miał wpływ znaczny na stosunki Rossyi. (Gazeta Lipska.) - Ze Rossya Polskę na zawsze w posiadaniu swem zatrzymać chce i ani myśli o tern, aby przy możebnym podziale Turcyi kraj ten jako objekt wynagrodzenia innemu jakiemu mocarstwu ustąpić, z następujących okoliczności wynikać się zdaje. Po ukończeniu obecnie wielkich budowli twierdz na wschodzie, mówią teraz powszechnie, że i w zachodniej części królestwa, w gubernii Kaliskiej mocną fortecę wystawić zamyślają. Zamierzona ta budowa za podwójną demonstracy<; może być poczytywana: raz jako forteca przeciw zamysłom Polaków względem ich niepodległości, tudzież jako posuuięty naprzód posterunek zbrojny przeciw Niemcom. W obu względach projekt len zapewne nie jest bezzasadnym; bo zachodnia część Polski całkiem z obrony ogołocona i zupełnie w dawniejszym swym bezbronnym stanie, kiedy nieprzyjaciel po jednej wygranej bitwie cały kraj Sarmatów od jednego końca do drugiego bezpiecznie przeciągać mógł. Oprócz tego Prussy wszelkiego dołożyły starania, aby być moenem przedmurzem dla Niemiec przeciw inwazyi północnego sąsiada. Grudziądz, Toruń, Poznań, Głogów, Kosel stanowią silną linią forteczną naprzeciw Wschodowi, a wkrótce ufortyfikowany Królewiec linią tę na północy zamknie i uzupełni. Nie powinno więc to zastanawiać, jeżeliby Rossya naprzeciw tak licznym fortecom także punkt zbrojny w kierunku tym uorganizowala. Polacy wprawdzie westchuą głęboko na widok tej nowe'j twierdzy; wystawią ją albowiem dla ujarzmienia i kosztem gnębionego kraju. Wszakże lem ci bardziej uwagę swoje od zewnętrznej fortytikacyi ojczyzny ku wewnętrznemu ufortyfikowaniu, t. j. Ku umysłowemu, moralnemu zasileniu zwracać powinni i zwracają. Skoro tylko coraz więcej dziedziców chłopów swych z podańsIwa uwalniać będzie i tćm samem sprawi, że nie tylko szlachta i nieliczny jeszcze w P o l s c e stan mieszczański, lecz też massa ludu jako wolne obywatelstwo się poczuj e, tedy Polska godną kiedyś będzie i zdolną, aby być narodem albo samoistnym, albo jak W ę g ry opierając się o inne mocarstwo, wstąpić znowu w poczet ludów. Wolne miasto Kraków. Z Kr a k o w a, dnia 16. Grudnia. Gazeta Krakowska ogłasza dzisiaj podaną przez Gazetę Szląską wiadomość o wzburzeniu między chłopstwem małej rzeczypospolitej panować mającem, zupełnie bezzasadną. - Powiada, ze nie ma żadnego powodu zniechęcenia dla tćj klassy ludności i że władza nigdy ani najmniejszego śladu propagandy jakiej celem podburzenia wieśniaków nie dostrzegła. Chłopi w dobrach rządowych i kościelnych są samoistni, w dobrach zaś prywatnych w obliczu prawa już to wskutek wyraźnych, już to dobrowolnie przyjętych kontraktów, za dzie rżawę po części w pieniędzach, po części przez robocizny. Położenie Więc stanu chłopskiego zwłaszcza przy opiekującej się nim pieczołowitości rządu, bynajmniej nie jest zasmucającem, jakoż nie słychać też, zęby Jud wiejski narzekać miał. Pijaństwo skorym postępem znika i tuszyć sobie można, że stan wiejski wspierany coraz bardziej szerzącą się n a u k a s z k o l n ą, · wkrótce w kwitnącym stanie znaj dować się b ędzie. Podobnie i stosunek między dziedzicem i chłopem wszędzie jak najpoźądańszy i rzadko tylko skargi jakie w tej mierze władzy dochodzą.. Tak tedy iiowe uregulowanie stosunków włościańskich, napomknięte przez gazetę Szląeką, zupełnie zbyteczne'«!. Francya. Z Paryża, dnia 16. Grudnia, Prassa zaprząta się wielce uroczystościami w Excideuil, tudzież mowami, z któremi Marszałek Gubernator Generalny przy okazyi tej wystąpił. Gppozycyi nie przypodobał się wcale, jakoż zdaje się że ona wśród uczestników uroczystości mało miała reprezentantów. "Wszakże młody jakiś lekarz, porównując Bu<;eauda zasługowe szlachectwo z szlachectwem starej arystokracyi, i to w sposób dla Marszałka pochlebny, pozwolił sobie «wagi: »Pomnąc na Pańska sławę i nasze zdobycze, z przykreiu uczuciem przypomnieć sobie muszę, że je chaiiiebnym pokojem splamiono, ale spodziewam się, że z mównicy przeciw obelgom Marokkańskićj naszej dyplomacyi protestować będą.« N a ł i o u a l utrzymuje wprawdzie, że to były jedyue rozsądne słowa na malej tej reprezentacj i tryumfalnej dla Księcia Isly, ale Marszalek nie zapuszczał się w to pole polityczne, i odpowiedział mądrze: »Mowy lei do mnie miaućj nie przyjmuję. Panowie, nie na tośmy się tu zeszli, aby o sprawach Francji rozprawiać. Mówiono o mojem szlachectwie; w tym względzie nie mogę być podejrzanym. Wiecie, że kiedy jeszcze prostym byłem żołnierzem Francji, służącego mi familijuego prawa odznaczaniem się szlacheckiem de nigdy nie używałem, i podpisywałem się w tedy po prostu Bugeaud. Ale teraz, Panowie, zasługi moje wielkim mię zrobiły, a z Książęcego mego tytułu wyproszę się bez wątpienia. Pomimo to powinlitscie wiedzieć, że w wgKystkirh sferach społeczności są znakomite oso by, a zaiein też w sferze starej szlachty są mężowie, którzy jak ja na tytuły swoje zasłużyli, walcząc mężnie i krew swoje przelewając za ojczyznę. Kaź« dego czasu zasługom cześć im uałeżua! Namię tności polityczne nie powinny tych praw nadwerężać.« - Naukę tę wziął National Marszałkowi bardzo za złe, i pyta się szyderczo: «Nie nałeżałożby sądzić, że mamy przed sobą Ludwika XVI. lub Karola X. wzbraniających się słuchać zgromadzeń które za buntownicze mają? A do tego staje jeszcze Pau Bugeaud (po prostu mówiąc) w obronie szlachty i wyznaje Z skromnością, że takowa mogła w sobie mieścić znakomitych mężów jak on, którzy na tytuły swoje walecznemi czynami zasłużyli, powtórnie jak on. Jakże wynosić się musi okręg Excideuil z lego, że Pana Bugeaud (po prostu mówiąc) wydał, jego który się stał Marszalkiem Bugeaud, Księciem Isly, aby nie pomnieć wcale czynów Blayeskich i na Rue Trausnonaiu i ugody Tafnaskiej, i który tak jest łaskaw uznać, że ViIIars i Turenne byli znakomitymi mężami jak on.« W dalszej osnowie nazwano go także Kapitanem Rozwaligórą (TrancheMontagne) . Stosownie do augielsko-zachodnio indyjskich gazet paoowała na Marti nice wielka obawa z powodu powstania niewolników. Dziennik jeden w Dominice wychodzący wynurza nadzieję, że strach panów tak dalece będzie się wzmagał, aż do zniesienia handlu niewolnikami zmuszeni zostaną. Szwaj C ary a. Z Lucerny, dn. Ib. Grudnia. Każde stronnictwo polityczne musi być naturalnie sądź on c m podług naczelników, których sobie wybrało. Powiedz ini z kim zYJesz, a powiem ci kto jesteś, mówi franenzkie przysłowie. Jako naczelnicy stronnictwa wystąpili: Baumami, Allregierungsrath, (luggenbiihlcr pułkownik i Berchtold Altsladtamman. Któż są ci ludzie? Baumann był