GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.01.09 Nr7

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Xi stW"a

POZNAŃSKIEGO.

Nakładem Drukami Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannawski.

JSit.

W Czwartek dnia 9. Stycznia.

TmEJL

Wiadomości kraj owe.

Z B e r l i n a, dnia 7. S tycznia.

N. Pan X i e c i u F r y d e ryk o w i W i l h e 1mowi L.udwikowi Bogusławowi Rad z i w i ł ł o w i order orła czerwonego 2giej ki. z- gwiazdą nadać raczył.

Wiadomości zagraniczne.

Francya.

z P a ryż a, dnia 3 1. Grudnia. Na dzisiejszem posiedzeniu Izby deputowanych zajął najpierw bióro Prezydujący z wieku wraz z tymczasowymi Sekretarzami. PodGzas kiedy czytano protokuł wczorajszego posiedzenia, utworzyły się około ministra Guizota i bu ino ne liczue grona, w których przedewszystkiem o stanie zdrowia pana Villemaina z wielkiein rozmawiano uczuciem. Z drugiej strony widziano także licznie zebranych deputowanych oppozyryjnych około pana Billaulta. Po odczytaniu protokułu przystąpiono z porządku dziennego do installowania istotnego bióra. P. Sapey, prezydujący z wieku, przemówił do Izby, wynurzając zdanie, ze rozpoczynające się posiedzenie najważniejszemi sprawami zająć się będzie musiało. Głównym przedmiotem obrad Izby ma być kolonizacya Algieryi, rzecz o wychowaniu, końcem bronienia praw wolności gallikańskićj, jako też oczeki

wana od dawna reforma pocztowa. Dalej zajmie się izba zaprowadzeniem oszczędności w budżecie, tudzież przywróceniem równowagi między dochodami a wydatkami. Pote'm zajął rzeczywisty prezes, pan S a u z e t, krzesło prezesowskie, a odebrawszy od prezesa z wieku zwykłe powitanie, podziękował izbie w krótkiej mowie za położone w nim zaufanie. Dalej zażądał głosu mini s te r finansów, chcąc przełożyć wniosek do prawa, tyczący się suppleuientarnych i uadzwyczajnych kredytów na v. 1844. i 1845., tudzież budżetu nar. 1846.,. który się uzasadnić starał. Wyłuszczył pogody, dla których rząd tę właśnie obrał chwilę do zaciągienia reszty pożyczki, i dla czego wolał się chwycić sposobu przybicia aniżeli subskrypcyi. Mówił dalej o środkach mających rządowi przynieść ulgę ciężaru, jaki nań włożyły summy do kass oszczędności złożone. Budżet na r. 1846. musi mieć wzgląd ua podwyższenie pensyi dla sędziów pokoju, dalej ua ulepszenie służby pocztowe'j, urządzenie nowych biór pocztowych; nowych korrespondencyi. Zabespiecza także budżet poprawę położenia urzędników celnych. Pomimo tego wzrostu wydatków przywróci jednak budżet równowagę między przychodami a rozchodami, a to w skutek wzrostu przychodów płynących z lepszego bytu i używania artykułów cłu podpadających. Dochody z nie stałych podatków rosną coraz bardziej, pomimo uieustanuych średnie opłacone S4 wszędzie regularnie, i tylko w nadzwyczajnych przypadkach uciekają się agenci skarbowi do surowości prawa. Przełożył jeszcze potem minister finans ó w prawo tyczące się kass oszczędności, tudzież summy 100 milionów na zmniejszenie długu niestałego. P. B e a u m o n t uczynił niektóre uwagi względem porządku, w jakimby prace izby przedsiębrać należało, i żądał, aby znów wziąść pod rozwagę 28 wniosków do prawa, 2 których na oslatniem posiedzeniu już sprawę tdano. Preze s oświadczył, że krok ten jest prawnie uzasadniouy, jeźli izba przeciw temu nic nie ma. Wystąpienie paua ViIIemaina z ministerstwa wychowania publicznego wzbudza żal powszechy. Ponieważ tenże jeszcze przed kilku dniami był na uczcie danej przez byłych uczniów szkoły College Louis le Grand, przeto zastanawia wszystkich, iż stan zdrowia jego tak się nagle miał zmienić; owszem naprowadza to na domysł, że krytyczne położenie ministerstwa, jako też grożący spór o prawo względem wychowania wydziałowego, znacznie się do postanowienia tego przyczyniły. Ministerstwo traci na tern bardzo wiele, a mianowicie da się uczuć ta próżuia przy rozprawach adressowych, które o exystencyi teraźniejszego rządu stanowić muszą. Jest rzeczą niezawodną, że tekę p. Villemaina najprzód p. Salvandemu ofiarowano. Gdyby ten ją był przyjął, byłoby można sprawę miuisterską za zwycięzką uważać, gdyż właśuie pan Salvandy i około 30 jego przyjaciół pracujących nad powrotem pana Mole do ministerstwa odstrychnęli się przy oborach od większości konserwatywnej i głosowali z oppozycyą za panem Billault. Ale pan Salvandy nie chce na żaden sposób przyjąć 0iiarowanej mu teki, a to z powodów, które lezą w przyjacielskim jego stosunku do pana Villemaina, częścią w politycznej kalkulacyi, aby nie popierać gabinetu, do którego zwalenia on i jego przyjaciele zdążają. Wszelako złożył p. Salvandy podzięki osobiście królowi za okazane mu zaufanie, podając pierwszy powód za rzeczywistą przyczynę nie przyjęcia rzeczonego miejsca. Czyli pan Rossi, do którego się pote'm gabinet udał, tekę tę przyjmie, jeszcze niepewno. Takie i generalnemu prokuratorowi, p. Heber, czyniono podobno propozycye. Z dnia 1. Stycznia, Wczoraj bióro Izby deputowanych ostatecznie teraz uorganizowane, składające się z Pana Sauzet jako Prezesa, PP. Salvandy, Bignon,

Dufaore i Debelleyme jako Wiceprezesów, i z PP. Lacrosse, de l'Espee, Lascases i Boissy d'Auglas, Król J gmść przyjmować raczył. Przy, jęcie to stanowiło wieczorem w świecie politycznym przedmiot wszelkich rozmów a Dziennik S p o rów sądzi, że nie uchybi i nic nieprzyzwoitego nie uczyni, udzielając nowin w tej mierze w publiczności obiegających, nie ręcząc wszelako za ich autentyczność. »Słychać (powiada), że Król przywitawszy z właściwą mu uprzejmością biuro deputowanych, wyraźnie swoje zadowolenie z tego wynurzył powodu, iż tychże samych reprezentantów tejże samej większości co roku zeszłego, przed sobą widzi. Twierdzą oraz, że Naj. Pan zwracając swoje powinszowanie do Pana Debelleyme, dodał, iż żałuje, że większość, która go obrała, nie była znamienitszą a ci, co u niego przeciwne życzeuia przypuszczali, dali się oszukać (n'avaint fait, que jouer le role de dupes).« - G l o b e miuisteryalny przytacza nawet słowa przez Króla do Pana Debelleyme wyrzeczone: »Panie Debelleyme, cieszę się, że Pana tu znowu widzę. Życzyłbym, żeby większość WPana była znamienitszą, wszakże powtarzam Panu, że go tu rad widzę. Kto przeciwnie sądzi, myli się bardzo.« - O przyczynach wystąpienia Pana Villemain donoszę Panu z źródeł pewnych co następuj e: J uz od niejakiego czasu uważano, że minister niejakąś obawę i niespokojność umysłu zdradzał; przed kilku dniami po odbytej radzie ministeryalnej zaczął naraz takie rzeczy wygadywać, które z początku podziwienie obecnych ale pote'm najżywszy żal obudziły; dowiodły bowiem niestety! ciężkiej choroby umysłowej, w którą był popadł. Prawo o wychowaniu podrzędnem, którego w obec Izby bronić miał, stanowisko mniej więcej nieprzyjazne , które tym sposobem na przeciw duchowieństwu zająć musiał, zawikłania i trudności, na które się naraził - wszystko to wyobraźnią tego uczonego i genialnego męża w tym stopniu ciągle a ciągle zajmowało, iż sprężystość ducha nareszcie temu wytężeniu uległa i formalne obłąkanie umysłowe nastąpiło. W obecności Króla samego mówił podobno o Jezuitach, które na życie jego czychają i zgładzić go postanowili. Łatwo pojąć, jakie wielkie zasmucenie wypadek ten powszechnie wywołał; nie tylko Król i ministrowie, leez kraj cały czuje głęboko stratę, jaka go dotknęła. Naturalnie od chwili wybuchu choroby użyto natychmiast wszelkiego starania aby umysłowe wzburzenie szlachetnego męża ułagodzić i tuszono sobie, że choroba tychczas nadzieja ta wcale się nie ziściła, owszem stan zdrowia znakomitego męża bardzo się pogorszył. Wczoraj w chwili, gdy go właśnie nie strzeżono, w hotelu ministerstwa swego oknem z pierwszego piętra ua dół · wyskoczył; opatrzność łaskawa ocaliła go, gdyż tylko kolano nieco nadwerężył. Strata męża takiego byłaby nie tyłko dla rządu, lecz też w ogóle dla nauki nieodżałowaną. Pan Rossi dotychczas nie dał się jeszcze nakłonić do przyjęcia wydziału jego; przesilenie w którćui gabinet w chwili tej się znajduje, powstrzymuje każdego od przejęcia teki jakiej; jednakże juź dnia jutrzejszego stosunki te pewniejszą postać przybrać muszą. Jutro biura Izby członków komissyi adressowej obiorą a wtenczas się pokaże, czy się przy poprzeduich obradach duch większości za albo przeciw gabiuelowi oświadczy. Słowa, które Król dzisiaj do Pana Debelleyme wyrzekł, dowodzą dostatecznie, ze N. Pau w ministrach swoich ciągle największe pokłada zaufanie; słowa te zrobią też niezawodnie w Izbie wrażenie, jakie w publiczności sprawiły. Jeżeli wybory koinissarzy adresu na korzyść ministrów wypadną a tern samem nadzieja się ustali, że przy głosowaniu nad adresem dostateczną osiągną większość, to i minister wychowania wkrótce się znajdzie; co zaś z p r a we m wychowania po oddaleniu Pana ViUemain poczną, trudno przewidzieć; przeważa opinia, źe cofnicteni zostanie, jeżeli P. Rossi Wydziału edukacyjnego uie obejmie.

Anglia.

Z Londynu, dnia 30. Grudnia.

Nadeszły nas pomyślne wiadomości o buskiem ukończeniu pocztowej ugody między Anglią a Egiptem. Basza przyjął podane mu warunki, i mianować będzie generalnego pocztmistrza. Powiadają, ze p. Thurburu, były dyrektor towarzystwa przewozowego, otrzymał od baszy rozkaz założenia kolei żelaznej z Kahiry do Suezu. Basza wyjechał do Katary, gdzie kilka tygodni zabawi. Belgia.

Z Bruxeli, dnia 22. Grudnia.

Traktat handlowy ze Związkiem cłowym Niemiec przyjęła Izba reprezentantów 76 głosami przeciw 7. Po żywych dyskusyj ach, które 0statniemi dniami wszczęli niektórzy oponenci, nie można się było spodziewać takiej prawie jednogłośnej większości, ale jestlo dowodem, jak mało zważał na namiętne mowy zdrowy praktyczuy rozum, który nie mógł zapoznać tych wielkich korzyści, jakie z tego traktatu na

przyszłość wynikną. Prawda, że niektórzy 0poneńci oświadczyli, iż za traktatem głosować będą, ale oraz uczynią ministeryuin wielkie zarzuty z powodu niektórych punktów traktatu, przez które clowemu Związkowi przyznano nazbyt wielkie korzyści, a belgijskie interesa za mało obwarowano. Lecz prawdziwa burza powstała z powodu zamieszczonego w traktacie artykułu, zawierającego przywileje dla belgijskiego żelaza, które przez granice lądowe (par frontiers de terre) do cłowego Związku wprowadzane bywa. Zaszła więc kwestya, czy przezto nie wyłączono wprowadzania żelaza spławuemi rzekami, to jest rzeką Maas i Benem. Prawda, iż odpowiedź miuisteryum była w tej mierze niepewna, miuistrowie wyrzekli różne zdania, a tein samem przyczynili się z swojej strony do nadania temu punktowi takiej ważności, jakiej on wcale nie ma. Zamiast oświadczenia z góry, że tylko wpiowadzanie lądem miano na względzie, gdyż wywóz żelaza wodą, był dotychczas nieznaczny, przyznali oni słuszność oponentom, a minister spraw wewnętrznych zapewnił najpierwszy, że rząd pruski nada temu artykułowi większą rozciągłość, i że w nim także wywóz żelaza rzekami zawarty będzie; nazajutrz zaś oswiadczouo, że tylko jest nadzieja do tego, i że pruski minister pomieuioną rozciągłość popierać będzie. Na domiar tego przyczyniła się trudna do pojęcia nieprzezorność ministra, który na zapytauie jednego z oponentów, któremu o tej sprawie przei podszepty już doniesiono, oświadczył, że projekt do traktatu, który on w swem miuisteryum ułożyć kazał, miał na względzie także i rzeki, jednakże za poradą ministra spraw wewuęt. na zgromadzeniu gabinetu, odstąpił od tego punktu. - To było właśnie na rękę oponentowi; w miuisteryum pokazała się oraz niezgoda i nieporozumienie, a opozycya sądziła, iż potrzeba tylko mocno szturmować, aby gabinet obalić. Minister spraw wewnętrznych, Pan N 0thomb oświadczy* podwakroć, że Związek cło wy nie ma w tern żaduego interesu, aby drogę rzekami wyłączał, i że to jest raczej interessem Belgii nie o b i e r a ć lej drogi, aby przezto nie popierać przemycania angielskiego żelaza jako belgijskiego fabrykatu, na czemby tylko sama Belgia szkodowała; jednakże oponenci nie chcieli się uspokoić, wystąpili oni JŁ obliczeniem, podług którego transport stu ki10gramów na rzece Maas i Renie aż do Ruhrort (koło Duisburga) byłby tańszym o jedenaście cetnarów, niż transport kolejami żelaznemi, a więc, ie od tego zależy także odbyt żelaza ciwuie, lecz nadaremnie; prócz tego spór len miał właściwie całkiem inną dążność; ministeryum okazało słabą stronę, a oppozycya, któraby się była nieważyła głosować przeciw traktatowi, chciała ztąd korzystać, aby ile możności minisleryum obalić. Owoż przyznać musimy w tej mierze, ze się na kouieczuość mndyfikacyi w miuisterymn zgadzają wszystkie salony i zdania, jednakże oddają słuszną pochwałę dwom'ministrom, to jest panu JNot h o m b i panu D e s c h a m p s, ministrowi robót publicznych, którzy podczas dyskusyi, przemagającym talentem, gruntowną znajomością i wszechstronne'm objęciem warunków i konsekwencyi traktatu, bronili poinieinouego traktatu.

Niemcy.

z Bawaryi. - Zaszłe niedawno temu niesnaski między Erlangskimi studentami przybierają postać nieco groźną. Żołnierze policyjni użyli nieprawnie pałaszy przeciw studentom i ranili niektórych mocno, tak iż sprawa ta pod kryminalne poszła śledztwo. J eden ze studentów, syn bardzo poważanego pastora, leży w skutek cięcia pałasza ponad okiem i wyzdrowienie jego bardzo jest niepewne. Cios, który studenta tego spotkał, tym jest smutniejszy, że tenże żadnego podobno powodu do takiej napaści żołnierzy nie dał. Kommissya sądu miejskiego udała się już do ranionego młodzieńca, a ponieważ sprawa cała jest jasna, przeto śledztwo wnet końca dojdzie. Senat uniwersytetu Erlangskiego oświadczył podobno, Że skargę studeutów w tym razie mocno popierać będzie. Persya.

z T a u ri s, dnia Q. Listopada. Rząd rossyjski wszystko co tylko było w jego mocy czynił w ostatnim czasie, aby powiększyć swą flotte na morzu Kaspijskiem. Parostatki ruskie, które regularnie chodzą między Aatrachanem i Baku, wstępują od czasu do czasu do portów perskich Eng«li i Asterabad. Rossyjska korweta wojenna stoi na kotwicy przy Asterabadzie i objeżdża w czasie dobrej pory brzegi lurkomańskie. Okręt ten zatapia - wszystkie statki które trafia, jeźli nie mają ruskiej bandery, gdyż Rossya rości sobie wyłączne prawo do żeglugi na morzu Kaspijskiem, i dla tego dąży do zajęcia prowincyi perskich będących na jego brze.gach. Ani oficerowie rossyjscy, którzy od czasu do czasu robią plany tych okolic, na rozkaz rządu, ani dyplomaci rossyjscy w Teheranie i Tanris nie ukrywają ;tego życzenia rządu petersburskiego. »Gilani Mazanderanw, rzekł do mnie niedawno jeden z członków ambasady rossyjskićj w Teheranie, »powinny, podług wszelkiej sprawiedliwości -ch nas należeć. Możemy sobie rościć prawo do tych prowincyi, jako do naszych dawniejszych własności, które już Piotr Wielki nabjł. Rząd nasz widzi teraz, iż wielki błąd popełnił, nie dopominając się o nie przy ostatnim pokoju. Fethi Ali Szach byłby nam ich tak dobrze ustąpił jak to 2 Armenią uczynił. Posiadanie tych prowincyi Persom żadnej nie przynosi korzyści, gdyż nigdy nie mogą utrzymywać floty na morzu Kaspijskiem, lecz dla nas Giłan i Mazanderan byłyby nader ważne z przyczyny wybornych portów . «-Taka otwartość ze strony dyplomaty rossyjskiego nie mało mnie zadziwiła. Przed dwoma laty rząd ruski posłał oficera inżynieryi, Majora Wosk6foojnekoff do Persyi aby zdał sprawę z bogactwa -mineralnego tego kraju. Oficer ten abadał tylko prowincye pograniczne, Aserbeidszan, <iilan i MaKanderati. W ostatniej tej prowincyi odkrył na północnej stronie Elbrusu i tuż przy brzegu morskim pokłady węgla kamienneg-o, rozległe, głębokie i mające wyborny materyał. W Rossyi cieszono się nadzwyczajnie z tego wynalazku, gdyż parostatki chodzące między Astrachanem i Baku musiały dotychczas węgle swoje brać z Anglii opłacając za transport znaczne pieniądze. iGabinet rossyjski robił tedy Szachowi jak najkorzystniejsze propozycj e, gdyby kopalni tych Rossyi odstąpił, lecz Szach i Wielki Wezyr jego Hadszi Mirza Agasi zląkł się-na myśl osady rossyjskićj w Persyi, zosfującej pod opieką rossyjskich bagnetów, i na nic nie zezwoli). Hrabia Me dem, ambasador rossyjski chciał użyć pieniędzy znając chciwość niezmierną Wezyra, lecz gdy i to nie pomogło grozić zaczaj. Na to odpowiedział tamten: »Jeźli chcecie przemocą węgli, to je sobie weźcie, wszak jesteście mocniejsi od nas.« Ciekawość tedy co gabinet petersburski w skutek lej odpowiedzi postanowi. Stany Zjednoczone Ameryki północnej.

z New-Jorku, dnia 15. Grudnia. Kongres amerykański zagajonym został dnia i i. t. m. w Washingtonie przez Pana Tylera dotychczasowego Prezydenta Stauów Zjednoczonych. W okólniku swoim, ostatnim już, który jako prezydent rozesłał, nader szeroce i rozwlekle, zajmuje bowiem aż 5 kolumn, roztrząsa wszelkie kweslye mogące mieć wpływ na polityczną przyszłość zjeduoczenia. Podajemy tu w krótkości rozbiór h j przemowy. W wstępie, klóry czwartą część całości zaj

TOUje, mówi Pan Tyler naprzód o polityczne) i towarzyskiej wyższości Stanów Zjednoczonych, o wielkie m moralnem widowisku, które ostatni wybór prezydenta przedstawiał, okazujący jawnie dążność wybierających, aby działać z korzyścią kraju i zabezpieczyć zupełnie ustawy, które Zjednoczenie uszczęśliwiają. N astępuje potem główny rozdział okólnika, to jest zewnętrzne stosunki zjednoczenia. Naprzód oświadcza w tym względzie, iż od ostatniego kongressu żadna ważniejsza zmiana nie zaszła, potem nadmienia o ugodach z Anglią z przyczyny kraju nad rzeką Oregon, wznawia jeszcze raz wniosek swój w dawniejszych okólnikach podany o 4iSlauowienie wojskowjch posterunków dla obrony osadników amerykańskich i wskazuje wreszcie, że rząd angielski staranniej dba o swoich poddanych w tych okolicach niż Zjednoczone Stany. Ze spraw będąc veil jeszcze w zawieszeniu nadmienia niektóre kwestye tjczące się zachowania istniejących już traktatów, co się bez wątpienia ma ściągać na traktat z Anglią zawarty roku 4 S 15 . względem angielskiego cła wchodowego na płody amerykańskie. 1 'rezydeut oświadcza potem swój żal, iż traktat z Związkiem celnym odrzucony został od senatu, chociaż Zollverein zobowiązał się znacznie .umniejszyć cła od tabaki, ryżu, sadła i znieść zupełnie cło od bawełny. Dodaje przy lem, że rząd amerykański w nadziei, iż -senat niezupełnie ów traktat odrzuci, -dał polecenie ministrowi swemu w Berlinie rozpocząć znów negocjacje, które jednakże dotychczas żadnego jeszcze skutku nie miały. Ze względu na arrete royal belgij skie, klóre banderze amerykańskiej też same co i własnej nadaje prawa, spodziewa się Pan Tyler, iż rząd niezadługo zmieni swoje cło na tabakę. Okólnik wzmiankuje wreszcie traktat z Chinami i przyjacielskie stosunki z Brazylią, ogłasza rzeczy pospolite N owej Granady, Veuezueli, Chili i Peru jako niezdolne do wypłaty i przystępuje wreszcie iv -energicznych wyrazach do stosunków mexykanskrch i kwestyi o Texas. Wojna Mexvku przeciw Texanczykom w ostatnich S łatach wystawioną jest jako bezprzykładnj zamach przeciw wolności niezawisłego państwa; połączenie się Texasu z Zjednoczeniem ma -być dla obydwóch stron nader zbawienne, będąc równie z korzyścią Stanów Zjednoczonych, jak i z korzyścią ludzkości.

MexYK, mówi Pan Tyler, zagraża nam wojną i znaczne już uczynił przygotowania do wkroczenia w granice Texaiiskie; uczyniono już w tym względzie rządowi mexykauskiemu wyraźne lecz nadaremne przedstawienia, dla tego też rząd gotów jest, zwłaszcza, że postanowienie północnych Amerykanów względem tej ważnej i wielkiej kwestyi (przez wybór Pana Polka) tak silnie się o bj a wi ło; wziąść na się w s z e 1kie skutki, choćby nawet trzeba owo połączenie pi ze mocą do skutku przywieść Ostatnia część okólnika zawiera obraz nader ulepszonego stanu finansów.

Rozmaite wiadomości.

(Nadesłano.) Już mały borek zakrył za mną miasto Koźmin, kiedy harmoniczny odgłos dzwonów przerwał mglistego powietrza ocean, i całej okolicy zapełni! zakątki. Posuwając się naprzód, ujrzałem, jak tłumy ludu tą pobudką wiedzione, skwapliwie dążyły do wsi dość pięknej, zwanej Wałków, w której już z dala spostrzegłeś nową świątyuią dla Pana zastępów wznIeSIoną. Zatrzjmuję się w przejeździe, by po raz pierwszy być obecnym uroczystemu 0biządkorei, - jak mię objaśniono - benedykowania kościoła. Niepospolite wzruszenie wznieciła w widzu żywa radość ludu, który z zapałem opiewał -dotkliwe swemu ubóstwu okolicztiości tej budowy. Łza wzdzięczności wzajemnej cicho po licach jego się tocząca, wskazywała mocną głęboko wżylą wiarę katolicką w tym ludu, który z nędznych swych dobytków skołatany kraju daninami, wystawił wspaniały przybytek Panu, by z Jego ołtarza swych ucisków i nieszczęść czerpał osłodę. Tymczasem mnóstwo kapłanów z trzech sąsiednich dekanatów zebranych, kroczyło poważnie w ozdobnych obrządkowych ubiorach pod mury kościoła, a zatrzymawszy się u drzwi wielkich, w całej okazałości rozpoczęli (en obchód uroczysty. W processyą poruszona masa już pomieściła się »e wnętrzu kościoła, pienia kapłanów z ludu zmieszane modły wznosiły się jeszcze do króla królów, kiedy szanowny proboszcz miejscowy ks. Przeradzki zaśpiewał mszą wielką. Kilka kwartetów muzyki wokalućj zastąpiło brak organu. W czasie tej mszy Św. podniósł głos do ludu słynny w tych okolicach tazuodzieja ksiądz Kociński, proboszcz z Dobrzycy, który w treściwych, mocnych wyrazach najdobitniej wyświecił dobrodziejstwa boskie i łaski, klóre szczególniej w świątyniach pańskich na lud spływają. Koniec jego mowy zajęty dziękczynienia parafianom i patronowi kościoła Winu Schmolke, dziedzicowi na Obrze, który naj mur pruski, masiw jest wystawiony; a lubo na niego dwie-trzecie kosztów przypadło, darował prócz lego obraz Matki boskie'), dzisiajszą ozdobę wielkiego ołtarza, blisko 200 lal. wartujący, nowemu kościołowi; tudzież proboszcz miejscowy za niezmordowaną czynność i zabiegi około tego dzieła stokrotnie zasłużoną odniósł pochwałę. Bezpośrednio po mszy ś. powitał pasterz miejscowy z ojcowskiem rozczuleuiem swoje owieczki w nowym kościele, jego łagodne najwyższą bliźniego miłością tchnące wyrazy, żelazne nawet skały byłyby zmiękczy ły, a cói dopiero lud nasz polski! Rozrzewnienie ogólne wprowadziło mówcę na wątek bractwa wstrzemięźliwości. - W nowej świątyni, w nowych szatach godowych chciał ujrzeć swe dzieci, jego zapał, ogień wymowy, zdawały się palić widocznie tę powszechnie nawykłą pijaństwa żądzę i nieprawość, tłumnie wszystko przyjęło hasło trzeźwości, zwiastuna wielostronnych korzyści. Mówca wzywa łaski niebios na ustalenie przedsięwzięć, błogosławi otrząśnięte z tego obrzydłego grzechu owieczki, a gorace'm życzeniem, aby bez wąchania wyrzec mógł w przyszłości słowa ewaugełiczne »znam ja owce moje, i znają mię moje« zamknął dzieło poprawy ludu. Trzysta przeszło członków podało dnia tego do listy swe ImIona.

Na dokonanie tego obrządkn uroczystego stawa świętobliwem i bogobojuem życiem w czerstwości zdrowia zachowana para na złote wesele. Scena prawdziwia zajmująca! Kogo widok srebrnej siwizny przejmie szacunkiem ku wiekowi, komu przypomni drogi symbol matki w grobie, ktokolwiek nawet spoglądasz szyderczo na czcigodną siwość, zbliż się dzisiaj do ołtarza tu nowego kościoła, wpatrz się w parę na złote gody zaproszoną w 56tym roku jubileuszu małżeńskiego, wnuki i prawnuki otoczoną, a choć byś był i płochym młodzieńcem, z uszanowaniem staniesz w milczeniu, byś jej nie ubliżył. Ztą na stopniach ołtarza klęczącą parą odbył obrządek ceremonii ślubnej pasterz miejscowy, i zapieczętował całą dnia tego uroczystość, zanuceniem hymnu św. Ambrożego »T e ileum laudamus. « Wkrótce zapełniło się mieszkanie proboszcza, i ja miałem przyjemność być do tego grona powołanym. Złotoweselua wiejskich żebraków para pomieszczona była na obiedzie przy stole, i troskliwie obsługiwana przez gospodarza domu, który wreszcie wniósł ieh zdrowie, towarzyszony od wszystkich gości. Tym ludzkości przykładem pobudzeni goście, złożyli kilka talarów na wspomożenie tych biednych staruszków. Łzy po ich licach spadające, były naj czystszej wdzięczności godłem, za doznane względy. W pow. Ostrzeszowskim w trzecią niedzielę adwentu 1844. A. Z.

Przeciw gilotynie. Wydarzony niedawno w Francyi wypadek, iż winowajca przy traceniu, dwa aazy był chybiony, obudził na nowo przeciwników gilotyny, i stał się powodem ogłoszenia kilku świeżych, na zwierzętach przedsiębranych doświadczeń, które dowodzą iż ścięcie głowy nie zabija natychmiast. Ojciec sławnego powieściopisarza Sue, czynił podobne doświadczenia na indykach i cielętach. Jeden indyk, wstał po odcięciu mu głowy, chodził jeszcze półtorę minuty i przyłożył nawet nogę do szyi, jak gdyby się chciał podrapać. Bezgłowy tułów barana rzucał się jeszcze przez 12 miuut tak silnie, iż łedwie trzech ludzi utrzymać go mogło. Odcięta głowa cielęcia ruszała jeszcze przez 5 minut pyskiem i oczyma. Podług innych doświadczeń może żółw' żyć pół roku po ucięciu mu głowy. Podobnież i odcięta głowa gadziny kąsa jeszcze niekiedy. - Chrząszcz łazi z oderwaną głową i maca boleśnie nogą przed sobą, aby nią zbadać miejsce, po którem ma leźć dalej. Serce ściętej żaby bije jeszcze przez dwie godziny. Muchy i motyle mogą latać dwa dni bez głowy. Marszałek Lefevre i jego żona. Marszałek Lefevre, zdobywca Gdańska, był najprzód prostym żołnierzem a jego żona była praczką. Szczęście i bohaterskie czyny wyniosły go na stopień marszałka i książęcia; jego żona jednak nie mogła nigdy pozbyć się swoich dawnych zwyczajów i odgrywała w najśmieszniejszy sposób narzucouą sobie rolę wielkiej damy. Ztćmwszystkiem równie on jak i ona, oboje zachowali swoją dawną rzetelność, i dobroduszność. Jednego razu odprawił był odźwierny pewnego starego oficera, który z smutną miną bilet zostawił. - »Ach, patrzaj moja kochana, mój dawny major chciał nas odwidzić!« zawołał marszałek spoglądając na bilet. »Co!« wykrzyknęła z żywością księżna. »N asz stary major? I nie wpuszczono g o! . . .

Łotrze !« ofuknęła szwajcara. »Idź zaraz, szukaj majora, lub cię odpędzę! Wiesz ty, ze gdyby nie on, nie bylibyśmy dzisiaj tern, czem jesteśmy!« Długo musiał szwajcar szukać majora nim go nareszcie znalazł. Marszałek i jego żona przyjęli starego wojownika jako da być usłużnymi?« zapytała nakoniec księżna. Staruszek trudnił się już długo dawaniem lekcyi i życzył sobie otrzymać pewna podrzędna posadę przy uniwersytecie Paryskim. - »Spuść się pan tylko na mnie!« pocieszała go księżna. Jeszcze lego samego dnia mówiła o lem z cesarzową; mówiła leż z wielkim mistrzem uniwersytetu, Fontanes; lecz tam i tu zapomniano, a siary major nie olrzymal pożądanego miejsca. Wkrótce polem kazała cesarzowa prosić księżnę na parlyję. »Powiedźcie jej, niech mi da czysty spokój! Dla czegóż się nie starała, aby major mojego męża miejsce otrzymał!« była odpowiedź księżny. I była bardzo skuteczną. Gdy ją bowiem, lubo w nieco złagodzonych wyrazach, cesarzowej Józefinie doniesiono, nie upłynęło dni kilka - a major otrzymał inne miejsce w biurze ministra wojny. Rzadkie przykłady miłości u kobiet przytacza pewien Anglik, który przez kilka lat jako kupiec z dzikiemi ludami północne'j i południowej Ameryki miał do czynienia. W plemieniu Komanchów postrzegł z zadziwieniem kobietę, klóra podług jego zdania Die mogła być Indyjanką; przemówił więc do niej po hiszpańsku a jego domniemanie zastało potwierdzonem. Była ona niegdyś porwaną przez dzikich od rodziców, poszła za mąż za jednego z dzikich wspomnionego plemienia i nie życzyła sobie w całe powracać do swej rodziny. Podobne przykłady mąją się bardzo częslo w tamtejszych stronach zdarzać. I tak naprzykład, porwali byli Komanchowie przed 20 laty córkę generalnego gubernatora prowincyi Clilucahua, a ojciec ofiarował im za nią 1000 dolIarów wykupnego. Lecz ku powszechnemu zdziwieniu, nie chciała córka wrócić. Kazała powiedzieć ojcu, że jest już zwyczajem dzikich ludów na licu i reszcie ciała w różne kolory napiętnowaną, że poszła za mąż, i jest już przy nadziei, przez co byłaby daleko nieszczęśliwszą, gdyby musiała wrócić, niż zostając tam gdzie jest teraz. Motyle. Teraźniejszy Francuski minister marynarki, admirał Macka u, był wprzódy podkomorzym króla Karola X., i uchodził za uajukładniejszego dworaka, znanego osobliwie z różnych dowcipnych sposobów, jakiemi sobie umiał coraz bardziej względy królewskiej rodziny jednać. Pan minister marynarki jest i dzisiaj bynajmniej podobnym do owych dzikich marynarzu w, coto miotają przekleństwa gorzej majtków, i przy najmniejszem słówku gniewem się unoszą; jego uprzejma, delikatna i miła po

wierzchowność okazuje owszem człowieka, który jest stworzony dla dworu i towarzystwa damskiego. Pod poprzedniczą dynastyją byłby niezawodnie wyszedł bardzo wysoko, lecz i pod dzisiejszym rządem osiągnął stopień ministra. Piętnaście może lat temu, był teraźniejszy admirał dopiero kapitanem, lecz posiadał znaczną porcyję ambicyi. Ale jak tu awansować w czasie pokoju? Ta myśl niepokoiła go nadzwyczajnie. Nagle znikł nasz kapitan, a nikt nie wiedział gdzie się podział, gdyż niepowierzył nikomu swej tajemnicy. Niebyło go przez kilka miesięcy, aż wreszcie wrócił w tryjumłie i przyniósł z sobą zbiór rzadkich i kosztownych motylów. Małżonka uastępcy tronu lubiła bardzo motyle, a Mackau ofiaro« wał jej swój zbiór z tak uprzejmą i czułą [uległością, iż go prawie bez podziękowania przyjęła. Udając się na wygnanie, wzięła następczyni tronu motyle z sobą, gdyż przypominały jej wierność przywiązanego sługi jej rodziny. Pierwsze oznaki względów, jakie Mackau od nowego rządu otrzymał, wprawiły dostojną wyguankę w zadziwienie; były szambelan i dworak z motylami, został parem Francyi i wiceadmirałem; używano go do dyplomatycznych poselstwa wreszcie wstąpił do miuislery« jura. Teraz już nie podpadało jego przeniewie« rżenie się najmniejszej wątpliwości - a ledwie czternaście dni był minislrem, otrzymał jednego dnia zapieczętowaną i mocno owiązaną małą skrzyneczkę; kazał ją rozpakować i ujrzał w niej swój zbiór rzadkich i kosztownych motylów które mu napowrót odesłano. Cóż za trafue napomnienie niewierności i niestałości!

P an M o r a n d, znany lekarz w Paryżu, miał przyjaciela, którego pies nogę złamał. Z przyjaźni dla właściciela podjął się p. Morand kuracyi biednego zwierzęcia i wkrótce zupełnie je wyleczył. Po niejakim czasie, pracując w gabinecie, usłyszał lekarz jakieś drapanie u drzwi. Otwiera drzwi i widzi z zadziwieniem tego samego psa, którego był wyleczył, prowadzącego z sobą innego, podobnież skaleczonego, który się z wielką trudnością za swoim przewodnikiem wlecze. »Ta rażą pozwalam jaszcze,« rzekł Morand z uśmiechem; »ale na drugi raz, nie przychodź mi wi<;cej w podobnym interesie.« Przestraszony chłopek. Pewien prostaczek, który jeszcze nigdy jadącego aa żelaznej kolei wozu nie widział, stał jednego razu w ulewę, pod otwartym deszczochrouem koło bary jery i podziwiał z niewymowne m zdumieniem nadbiegający właśnie i jakby dziki koó dząc zadziwienie wieśniaka, przybiegł do niego i zawołał z trwogą: »N a miłość Boga, mój przyjacielu, zwiń co prędzej deszczoebron, aby się lokomotyw nie spłoszył.« Przelękły chłopek odskoczywszy wlył, zwinął z pośpiechem, deszczochron i patrzył z bojaźnią na przelatujący lokomotyw. Śmiałe leczenie suchot płucowych.

Z Darmstadt donoszą: »Obecnie zwracają lu chirurgiczne operacyje tutejszego iekarzaj, dra. Ilerff, uwagę całej publiczności na siebie. Tenże wyleczył już kilka razy z najpomyślniejszyin skutkiem, na. drodze operacyjnej, lak. zwaną p h t i s i s t u b e r c u los a . Miejsce tuberkułów (wrzodów) płucowych poznaje on za pomocą stetoskopu, a ropę wypuszcza na zewnątrz przez otwarcie dołku piersiowego; samo leczenie dzieje się za pomocą «bryzganych w ranę lekarstw. Wstrzymywaliśmy się detąd od wszelkich doniesień tych operacyj, gdyż chcieliśmy poczekać, aż się jawne skutki okażą; - teraz jednak możemy święcie zapewnić, iż w kilku wypadkach okazał się naj p o m y sinie j6 z y s k u t e k " a żadna z przedsięwziętych dotąd operacjj, które przylem nie grożą bynajmniej niebezpieczeństwem życia, szkodliwych skutków nie miała. Oby pan Herff swoje poslrzeżcnia w tym względzie" jeszcze litzniejszemi doświadczeniami poparte, uczynił jak najprędzej przedmiotem publicznych umiejętnych roztrząsali. «

Z Rozm. Lwów..')

ZA POZEW PUBLICZNY.

Wexel przez Ludwika Kantorowicza z Poznania dnia 'S. Marca 1844. r. na rozkaz Alfonsa Taczanowskiego, dziedzica na 400 Tal wystawiony, za dwa miesiące, a dato wypłacalny, na braci Sobernheim ciągniony a przez Alfonsa Taczanowskiego dnia 15. Marca 1844. na rzecz Józefa Stern inclossowany, zginął. Wszyscy, którzy do wexlu wspomnionego pretensye jakie mieć sądzą, wzywają się niniejszein, aby się z takoweini w przeciągu trzech miesięcy, najpóźniej zaś w terminie na dzień 19. Lutego 1845. wy znaczonym" w Izbie naszej instrukcyjnćj przed Sędzią K i i t t n e r o godzmie li t ej zrana zgłosili. 'W razie przeciwnym zostaną z pretensyami swojemi prekludowani, wieczne im w tej mierze milczenie nakazanem, wexel rzeczony umorzouy i za nieważny ogłoszony zostanie. Tutejsi Kommissarze Sprawiedliwości Radzca Pigłosiewicz i Ogrodowicz przedstawiają się na zastępców. Poznali, dnia 23. Września 1844.

Król. Sąd Ziemsko-miejski.

Sprzedaż owiec.

Od duia 8. Stycznia sprzedawane będą tryki w owczarni zarodowej w H li n e r n, jako też 200 macior do rozpłodu zdatnych. Za zdrowie trzody Hiinerskićj znanej w tym względzie od lat 20 zaręcza się. Hiiuern pod Herrnstadt i Winzig.

N e u h a u ss. b. Podpułkownik.

Młody, nieżonaty ekonomista, znajdujący się obecnie w jednym z najznaczniejszych browarów w W r o c ł a w i u w celli nauczenia się dokładnie piwowarstwa, szuka od Wielkiej nocy, a najpóźniej od l. Kwietnia r. b. umieszczenia w dobrach jakich jako dozorca miełcucha i gorzelni, nadmieniając, że gorzelnie!wem już się przez znaczny przeciąg czasu w Marchii i Pomeranii trudnił. Bliższą wiadomość udzieli kantor Dziennika intelligencyjnego.

Wszystkim amatorom Bawarskiego piwa podaje się niuiejsze'm do wiadomości, iż z dniem dzisiejszym otworzyłem w domu Pana W i tk o w s k i e g o przy placu Sapieżyńskim Skład piwa Bawarskiego.

Poznań, dnia 8. Stycznia 1845.

Lorenc Fischer.

Sygnet znaleziono na ulicy w Poznaniu.

Właściciel tegoż zechce się zgłosić do fabrykanta instrumentów Ig na c eg o E i b ic ha.

I$.BBI*S g i e ł d Y 15 cliii. 4 fciej.

Dnia 6. Stycznia 1845.

Stopa prC

JSa pr. kul an papie- goto. rami «izna

Obligi długu skarbowego Obligi preilriJw handlu morsko O hligi M archii Elekt, i ] \ 0« ejmIm £. 1 94 i ł m 3, 4b m

98»

99{ m m 99 {

» Gdauska w'!,.

Listy zastawne Pi-uss. Zachód.

» W. X Poznansk.

dito Pruss. Wschód.

» Pomorskie.

March. Elek.iK.

· Szląskie ....

3i, 4 S, 3' .

3'im»

97Ą,

Hffl too; 100

» , S' ,

Wim\ lU fI{

Inne monety złote po 5 tal.

lU, u,

Akcje Drogi zel. Berl.-Poczdaluskh j 5 Obligi tmierw. Berl.-Poczdauis. 4 Drogi zel. Magd. -Lipskiej Obligi upierw. 3Iagd.-Lipskie 4 Drogi zel. Berl-Aiihaltskiej Obligi upierw. Berl.-Aiihaltskie 4 Drogi zet Dyssel. Elberfeld. 5 Obligi upierw. Dyssel.-Elberf. 4 O Obligi upierw. Reuskie .... 4 Drogi od rządu garaHlowane.

Drogi zel. Berlinsko-Frankfort.

Obligi upierw. Beri. - Frankfort. 4 » żel. fclóruo-Szlaskiej 4 dito Lit. B. . » BerI. - Szcz. Lit. A. i B.

« Magdeb.-Halberst 4 Dr. żel. Wroci.-Szwidii.-Freib. 4 Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr. 4 Dr, żel. Bouu-Kolouskićj . . . b

1Ę 1021

¥ffl

97» 981

-111+ 124i UH

123+.

li l{

1374.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.01.09 Nr7 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry