Q

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.12 Nr85

Czas czytania: ok. 17 min.

Wielkiego

ETA

XięsIwa

POZNANSKIEGO.

Nakładem Drukami Nadwornej 1lV De/cera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.

»M S S .

W Sobotę dnia 12. Kwietnia.

Wiadomości kraj owe.

Z Poznania. - Osoba przybyła z Królestwa Polskiego, kreśli w naj smutniej szych kolorach położenie tamecznych mieszkańców, a osobliwie gdy do tyle nieszczęść jeszcze i materya'-ie się przyczyniły. Nędza Indu, klóra się poczęła przez przeszło-roczny wylew Wisły, wzmogła się jeszcze znacznie przez tegoroczną ostrą i nadzwyczaj długo tlWającą zimę. Śniegi przeszło na łokieć pokryły ziemię a mrozy do dwudzieslu kilku dochodziły stopni. Gromady · wilków niepokoją publiczne gościńce i nikt ich łarloczności nie stawia tamy. - Ceny zboża i iunycb ziemiopłodów podnoszą się coraz bardziej, lecz z tego korzyść spływa tylko na bogatszych dziedziców a pomnaża biedę ubogiego ludu. Bo ich żniwo uniosła woda, zamulone piaskiem pola, niemogły być obsiaue, a teraz dla braku pieniędzy, lud i po niskich nawet cenach niebyłby w stanie zakupić sobie żywności i zasiewów. Za to ceua żywych inwentarzy coraz bardziej się zniża, bo każdy je zbywa nie będąc ich w stanie wyżywić, a lud biedny, jeżeli nie pada zaraz od głodu, to przynajmniej ukróca s«ój nędzny żywot przez niedostatek i uiezdrowy pokarm. W święta Wielkanocne, po których referent opuścił Warszawę, jeszcze Wisla była pokryta lodem, ale czytając w gazetach i widząc nawet naocznie jakie woda tego roku czyui spustoszenia, łatwo sobie wystawićmożemy, jaki smutny los gotuje się na nowo dla biednych mieszkańców równin nadwiślańskich. Z W r o c ł a w i a, dnia 27. Marca.

(G. kol.) W sprawozdaniu naszem z 17. Marca umieściliśmy wyrok karny wydany przeciw pauu E.Pelz, nicwspominając jednakże o lem, iż w powodach wyrokowych wyrzeczone jest uwolnienie oskarżonego od głównego zarzutu, »jakoby byl sprawcą rozruchu tkaczy.« ISiemożna było wykryć nawet uajmuiejszego śladu osobistego udziału pana Pełza w owej sprawie, a zaświadczenie komissyi śledczej, którą do Świdnicy od Sądu nadziemskiego wrocławskiego wysłano, wyrzekło wyraźnie, »iż nawet nie można było sposlrzedz żaduego śladu wpływu, któryby pisma oskarżonego wywrzeć miały na tkaczy szląskich. « Dziennikarstwo zatem, któremu z niektórych stron ciężkie czyuiono zarzuty, jakoby smutne wylwdki w PeterswaIde i Langenbilau wywołało, oczyściło się tyra sposobem zupełnie w oczach publiczności; lecz jemu to należy się sława, iż wyjednać potrafiło znaczne zasiłki dla owej okropnej nędzy; gdyż tylko w skutek częstych rozpraw w dzieunikaili umieszczonych, które pan Pelz swemi listami »0 wpływie fabryk w Szląsku,« wywołał, zaczęto się czynniej trudnić tą sprawą. Poznaliśmy osobliwie dokładniej cierpienia, które zupełnie z pewnej strony zaprzeczano. Proces Pełza pozwolił nam także zrozumieć zapalry szego. Prawo kryminalne mówi między innemi: «Kto harda, i bez uszanowania wyrzeczoną naganą lub wyszydzaniem praw krajowych i urządzeń wywołuje nieukontentowanie w państwie i oburzenie obywateli przeciw rządowi, ten zasłużył na więzienie lub fortecę od 2 miesięcy do 2- lat.«_" Lecz ponieważ niernożna było dowieść, żeby obywatele podburzeni byli pismami Pełza, przeto sędziowie przyjęli, że harda i bez uszanowania wyrzeczona nagana lub wyszydzanie praw i urządzeń krajowych, któreby wywołać mogły uieukontentowanie obywateli już eo ipso jest kary godne. - Krąży tu znów pogłoska, żerewizya i aresztowanie pana Pełza wywołaną została przez denuneyacye, które podobno obwiniały go wyraźnie o kommunistyczne i wszecbsłowiaiiskie związki, na których ślad już wtenczas podobno natrafiono, lecz nieznaleziono żadnego znaku takowego porozumienia w papierach, które panu Pelz zabrano. Wyjąwszy małą liczbę pism, na które podczas indagacyi uwagę zwrócono, które się jednak zupełnie nieszkodliwemi i niewiunemi okazały, wszystkie książki i skrypta zwrócono p. Pelzowi na rozkaz sądu. Spodziewamy się, iż się nareszcie wyjawi, czy to prawda, że p. Schl6ffel i inni w dolinie hirszbergsluej aresztowani należeli istotnie do związku komunislowskiego. N owinie (ej chociaż na pół urzędowej wierzyć jednakże nikt jeszcze niechce. Z wiarogodnego' źródła dowiedzieliśmy się, że pan Schl6ffel dnia 22. Marca o godzinie 10. z wieczora pod opieką policyi zawiezionym został z więzienia liguickiego do Berlina.

Wiadomości zagranIczne.

Rossya.

Z nad granicy Rossyjskiej, w Marcu.

Według pewnego doniesienia W. Xiążę Konstantyn wynurzył życzenie mienia udziału w tegorocznej wyprawie przeciw Kaukazyjczykom, do które; ogromne robią przygotowania. Cesarz wszelako na to się nie zgodził. W. Xiążę więc za nastaniem lepszej pory roku w podróż się puści wzdłuż brzegów morza Czarnego 1 Konstantynopol zwiedzić ma. Powiadają, ze rząd Cesarski zamierza z n i e ś ć kar ę k n u t ów, która dotychczas karę śmierci zastępowała. Gdyby to istotnie nastąpić miało, byłoby to najlepszym dowodem, że i Rossya c y w i l i z o wać s i ę c h c e . Zamiast kn utów używać mają odtąd zaprowadzone'; w prowineyach N adbałtyckich i jeszcze z czasów Szwedskich pochodzącej kary publicznej pokuty kościelne'; i smagania rózgami. - Na rozkaz N ajwyższy wszelki majątek ruchomy i nieruchomy Hrabiego Michała Moszczeńskiego rodem z Wołynia, na rzecz skarbu zabrany być ma, ponieważ wspomniony Hrabia od kilku lat za granicą przebywa i do kraju wracać niechce

Anglia.

Izba niższa. Posiedzenie dnia 1.

Kwietnia. Sprawa o otwieraniu listów, połączona z sprawą wychodźców włoskich była przedmiotem obszernej rozprawy. Pan Sheil wniósł, aby Izba w dobitnych wyrazach żal swój wynurzyła z powodu, że listy cudzoziemców, mieszkających w Anglii bez ich wiedzy były otwierane, a z nich powzięte wiadomości o zamachach na Neapol i Państwo kościelne, pewnemu mocarstwu udzielone. Mówca przebiegłszy pokrótce okoliczności, które rozruchy wKalabryi poprzedziły i po nich nastąpiły, usiłował dowieść, że lubo podług twierdzenia Lorda Aberdeen, nazwiska spiskowych zagranicznym mocarstwom nie zostały wy kryte, to wszelako już sam ten krok rządu Angielskiego musiał je naprowadzić na ślady pewne osób, a tak rząd Angielski stał się pośreduio przyczyną śmierci tylu nieszczęśliwych, w skutek laignienia się na tajemnice powierzone poczcie. N astępnie ujmował się pan Sheil gorliwie za sprawą rewolucyonistów włoskich i otwieranie listów Mazziniego poczytywał za hańbę imienia angielskiego. Sir James Graham odpierał zarzuty w tej mierze czynione Ministeryum, oświadczając, 'że ani jednego listu braci Bandiera rząd angielski nicotworzył , ani też Hrabia Aberdeen na oczy swe nie widział. W miesiącu Październiku 1843. r. - mówił dalej - poseł auslryacki Baron N eumann, użalał się przedemna, że z Malty zarzucają buutowniczemi broszurami państwa Włoskie. Na oświadczenie moje, że rząd Angielski nie może przytłumiać wolności druku w Malcie, odpowiedział poseł auslryacki, że nie tylko w Malcie, ale nawet w samym Londynie wychodźcy włoscy sp.'ski knują i tu ich naczelnik mieszka. To samo powtórzył Lordowi Aberdeen, dodając, że Mazzini obszerną korrespondencję z zagranicznymi wychodźcami utrzymuje i w Londynie mieszka. Obowiązkiem tedy rządu Angielskiego było wywiedzieć się o stosunkach człowieka tego. Z depeszy Sir Hamiltona Seymour, niegdyś posła angielskiego w Rzymie, do lorda Palmerstoua w roku 1833= dowiedziaiao się, że 1 8 3 1. schronił się do Francji i lam w Marsylii związek tak nazwany M ł o d e W ł o c h Y utworzył. Później obwiniony o rozkaz zamordowania jednego z swoich ziomków i wygnany z Francji udał się do Genewy, skąd napad na Sabaudyą podwakroć uorganizowal i powstanie w tym kraju wzniecić zamierzał. O ddalony z Genewy, przybył do Anglii. Rząd Angielski powziąwszy takowe wiadomości o czynach i charakterze Mazziniego widział się zniewolonym wydać w Marcu 1844. rozkaz do otwierania listów jego, zwłaszcza, ze Sir Hamilton Seymour, poseł nasz w Bruxelii, doniósł rządowi, że Mazziui, niebezpieczny awanturnik, wszelkiemi rozruchami w Włoszech kieruj e. Otwieranie takowe listów nastąpiło na rozkaz ministra, nie zaś na żądanie mocarstw zagranicznych. Otworzone listy, zostały przepisane i w kopiach ministrowi spraw zagranicznych wręczone. - Następnie mówił jeszcze Pan Buncombe za wychodźcami, a zwłaszcza za Mazzinim, a polem przystąpiono do głosowania i wniosek Pana Sheil odrzuconym został większością 52 przeciw 38 głosów. Z Londynu, dnia 2. Kwietnia.

Troszczą się tu bardzo o los postanowień ministerjalnych w względzie hojniejszego npo sażenia katolickiego seminarjnm duchownego W Maynoolh w Irlandyi, które Sir R. Peel juIro Izbie niższej przełoży. Jakkolwiek nie można zaprzeczyć, że środek ten jest sprawiedliwym i wydałby dla Irlandyi dobroczynne skutki, to wszelako sądzą, że pierwszy minister Z projektem swoim wybrał się me w porę.

Czas albowiem pozbawia projekt len wszelkiego charakteru politycznego, zniżając go do kweslji teologicznej, przeciw której wszelkie żywioły kościoła episkopalnego Starej Brytanii w szranki wystąpią. Gdyśmy nielylko dotację seminarjnm w Maynoolh, mówi gazeta Ti mes, ale całego duchowieństwa kalolickiego zalecali, były okoliczności ówczesne zupełnie odmienne od dzisiejszych. K west ja ta miała wówczas pozór wyłącznie polilyczny. Protestancka hie rarchia, nie zaś sam protestantyzm, była na szwank wystawiona i najmniejsze podejrzenie nie przeszło nikomu przez myśl, aby żądane koncessje byty skutkiem jakowej prcdylekcji dla katolików irlandskich. Nikt nieśmiał podawać Lorda,J. Riissel w podejrzenie, jakoby w Anglii papiestwo chciał przywracać. Ale obecnie, gdzie kościół anglikański chcą niektórzy w zewnętrznych formach do katolicyzmu zbliżyć, najnicwiimiejsza konccssja dla katolików wzbudzić może powszechną obawę. Z tej przyczyuy dotacja duchowieństwa katolickiego trafi na daleko większe trudności niż przed kilku laty, zwłaszcza, że katolickie duchowieństwo w Irlandyi usiłuje wszelkiemi sposobami oderwać swój parlament od prawodawslw Anglii. Z łych i innych przyczyn kwestya ta nie może być z korzyścią dla duchowieństwa katolickiego a nawet dla Lorda Peel w izbie niższej rozstrzygniętą. W ostatniego bowiem mocy było zupełnie obrać dogodną porę, nie zaś niewczesnym krokiem obudzać namiętności w narodzie. Puzeismus, czyli jak jego przeciwnicy mówią, kryptokatolicyzm obecnie i w póluocuej Irlandyi, nawet w gorliwo protestanckiej Szkocyi szerzyć się zaczyna. Duchowny w Brechin, nie daleko od Glasgowa, obwieścił zambony, że wszystkich nabożnych do spowiedzi zauszuej (auricular confession) przypuścić gotów. W Belfast (Irlandyi północnej), archidyjakon Mant trwa w nowościach puzeistycznych przy nabożeństwie, pomimo naglących przestróg Lorda Prymasa Irlapdyi. 3Nie można tu pominąć uwagi, że jak owa »na rozkaz Królewski« uskuteczniona TerorTacya w Anglii prawie li tylko była zewnętrzną, tak też teraźniejsza reakcya tylko zewnętrznych rzeczy się dotyczę. Zresztą kościół panujący z łych ruchów puzeizmu cieszyć się może, jeżeli w islocie do tego się przyczynią, aby w tym kościele konieczne przesilenie, t. j. ożywienie nauki i wiary ewanielickiej spowodować. Gazely znowu o dwuch bardzo niegodnych duchownych kościoła panującego wspominają. »Czcigodny i przewielebny« nadkaznodzieja Monckton, syn zmarłego Hrabiego Galvay, obecnie w indagacyi sądowej, ponieważ w plebanii swojej formalny harem urządził. Schodziło mu tyle na takcie, że w przepełnionej sali sądowej, gdzie taj emnice jego duchownej adminislracyi objawiono, i u p on ti f ic ali b us się ukazał. Nauczyciel wiejski, klóry świadectwem swćm z kłopotu miał go wybawić, pizeniewierzył się, zeznając, że Przewielebny l'an podchmieliszy sobie i recytując wieisz Wirgiliusza: »bis septern. mihi suut formoso corpore nymphae« jedną z nich JPanuę Fanny, jemu-na dobę odsląpił. W pierwsze święto Wielkanocne odprawił tenże czcigodny pasterz komunią jak gdyby nic nie zaszło i miał kazanie nad textem Rzym. 6. % »Jakżebyśmy mieli żyć w grzechu, któremu obumarliśmy.« - Matka jego, Hrabina zbudowała się bardzo. luny pleban, syn dawniejszego naczelnego VIodza w lndyjacb Sir H.Faue, grzebu odmówił i napisał jeszcze do wdowcy list grubiański obwiniając go o kacerstwo. -> Ksiądz kościoła panującego, 1\ Towaley, prawie z całą gminą swoją przeszedł do sekty S al emit ów.

Pomimo przeciwnych twierdzeń gazet niemieckich donoszą angielskie powtórnie, że Król Hanowerski księciu Cambridge, księżnie G loucester i kilku swoim poufałym przyjaciołom w Anglii (ale nic Królowej Wiktoryi) doniósł, iż J. K. W. Księżna następczyni tronu hanowerskiego jest w stanie odmiennym. S un zaprzecza podanie gazet jakoby N. Pani miała być przy nadziei. - Z dnia 3. Kwietnia.

M o rning - P o s t donosi, że parlament tego roku z przyczyny postanowionej i niezawodnie nastąpić mającej podróży Królowej do Irlandyi już w pierwszych dniach Lipca, nadzwyczaj rychło odroczonym zostanie. -

Hiszpania.

w jednem z najuowszych dziel angielskich o Hiszpanii: Revelations of Spain lU 1845. By an englich reeideut. 2 vol.

L o n d o n, które dzienniki londyńskie nazywają najlepszym opisem tego kraju nie wyjmując łiawrt dzieła luglisa, - znajdujemy nasfępującv opis Królowej Izabelli: A Królowa Izabella Maria wydaje się oczom cudzoziemca być dziewczynką zarychło dojrzałą i chorowitą; cera jej nadzwyczaj blada, twarz zaś ani wyrazista ani też przyjemna. Wyjąwszy to, że głowę jej w tak wielkiej i tak bliskiej jeszcze dzieciństwa młodości już korona zdobi, nic prawie w sobie niema, coby uwagę na <<ią ściągnąć mogło. Nieposiada nic ani przynęcającego, ani odpychającego. Zdaje się być starszą niż jest w istocie, ale ta za wczesna dojrzałość u kobiet jest na półwyspie ogólnem zjawiskiem. Kto feię jej bliżej przypatrzy, ujrzy raz poraź cień przesuwającą się po jej czole i rysach twarzy, klóra okazuje umysł kapryśny i przez przypadkową dostojność zepsuty. Fizionomiczny ten wniosek nie jest mylnym. Lecz zaraz oko nasze zwraca się na miłą twarzyczkę o bok niej będącą, pełną życia i rozumu, młodszą lecz nuiićj ruchawą, bardziej śmiejącą się i weselszą lecz przy tern pełniejszą uczucia. Jest to iufantka Ludwika, jej siostra, prześliczne dziecko, idealną prawie obdarzona pięknością. N a posiedzeniu Kortezów, kiedy pełuoletniość jej siostry ogłoszono, wszyscy podziwiali jednomyślnie księżniczkę Ludwikę, Królowa Iza

bella ma podobno różne kaprysy i czasami napady mrukliwości, okazuje często brak spokojności temperamentu i zastanowienia. Własności te zarówno od ojca i od matki odziedziczyła. Mówią, że Królowa Izabella nie odebrała systematycznego wychowauia . . . .Ledwo trzy miesiące była pod nauczycielskim dozorem Oloxagi, którego lekcye były tylko kursem polityki, pod dawuiejszem dozorem pana Arguelles nieokazywala podobno wiele ochoty do nauki. Ną dworze nazywają Królowę kapryśną i d y s i n u l a d a (skrytą), a nawet skłonność do małych klamst z potrzeby okazywała się w niej dość jawnie.

Z Madrytu, dn. 27. Marca.

Wczoraj na wieczór aresztowano 27 osób, które natychmiast w więzieniu miejskiem umieszczono; sjjdzą, iż zawikłały się w spiski esparteryslowskie. Jeden z przytrzymanych, notaryusz Lopez Peutado w chwili, gdy go aresztowano zranił agenta policyjnego wystrzałem z pistoletu. Doniesienie prywatne twierdzi, iż wszyscy przytrzymani należą do niższych klass. Zdaje się, iż planem spiskowych było zabicie ministrów, mówią nawet, iż się i na Królowę targnąć chcieli. Sądy zaczęły jnż śledztwo, które zapewne niedługo spisek ten wyjaśni. Zdaje się, że dowiedziano się o zamiarach spiskowych z listów przejętych.

Wiochy.

W »Ami de l' O rdr e« czytamy: Pismo z Rzymu donosi, że Ojciec św. złotą ró ż ę dla królowej Belgijczyków przeznaczył. Wiadomo, że różę tę Ojciec św. w niedzielę Latare na mszy, którą czyta w bazylice krzyża św. Jerozolimskiego, błogosławi. Papież wychodząc z kościoła trzyma tę różę w ręku i pokazuje ją ludawi. Przeseła ją potem w daize jakiemu członkowi familii panujących, odznacza, jącemu się pobożnością i przywiązaniem do kościoła, albo leż innej jakiej osobie, która znakomite w sprawie kościoła położyła zasługi.

Stosownie do gazet francuskich, liczba osób w R a wen n i e na rozkaz polityczno wojskowej kommissyi aresztowanych do 100 dochodzi, pomiędzy tymi jest 20 osób z wyższych stanów, jakoto Hrabiowie Cappi, Gamba, Yicari, PP. de la Yalle, Camerano i t. d. -

Niemcy.

Z F r e i b u r g a, (wBrizgowii). Gazefa wyżs z e g o R e n u (Oberrheinische Zeitung) o bejmuje pismo Radzcy spraw kościelnych i profeseora przy tamecznej wszechnicy Dr. H. S z r e i - mu oznajmia, że przekonaniem s wojem nagło* uy przeszedł do kościoła uiemiecko- katolickiego. Z Karlsruhe, dn. 1. Kwietnia. - Wczoraj znowu w Haszem mieście smutna padła ofiara pojedynku. Syn zaszczytnie znanego Majora, H., Adjutant E. H., w sobotę poróżnił się z kandydatem prawa G,; obaj pojedynkowali się w bliskości ogrodu pałacowego na pistolety; Adjutanta H. kuła w same czoło ugodziła; żyje on jeszcze ale Die ma nadziei, żeby go można ocalić! -

Węgry.

Z P r e s z b u r g a , duia 24. Marca.

Niezgoda i zamieszanie w obozie Madżyarów coraz bardzie'j się wzmaga. Ostatniemi czasy odbyła się kongregacya komitatu Pestkiego, na której okropna panowała wrzawa. Mówca jeden zwrócił uwagę na rozkaz rządu, ażeby wszyscy urzędnicy komitatowi, co obecnie dwa urzędy piastują, oświadczyli, jakiby sobie zatrzymać życzyli. Oczewislą, że przy tern do nowego urządzenia posad hrabstw (Obergespausstellen) godzono. Przy tej sposobności więc powstawano gwałtownie i cierpko na takowy zamach przeciw ostatnim śladom wolności municypalnej, nacechowano system ten mianem austryackich Kreishauptmannschaften i postanowiono energicznie przeciw temu zaprotestować. W rzeczy samej zaś nowe to postanowienie rządu nie podpada żadnej naganie. Są bowiem prawa zobowięzujące Obergespannów do zamieszkiwania w obrębie swyrh komitatów. Ze rząd im pensye płaci, ze stanowiska prawa i polityki na rzecz się zapatrując potępić nie można. Jest to więc tylko walka dążności, potajemne podkopywanie powagi rządu, które albo nareszcie w bunt jawny wybuchnie, albo przemocą utłumione całkiem ustanie. Tymczasem załogę w Peszcie znacznie wzmocniono. Fałszem to, co niektóre pisma donosiły, jakoby obawa rozruchów, któreby w skutek towarzystw opieki powstać mogły, rząd do kroku tego spowodowała. Rzeczywistym tego powodem jest wzrost Pesztu pod względem maleryalnym i moralnym, oraz ta okoliczność, że właśnie najburzliwsza młodzież madżyarska w Peszcie ma swe siedlisko. Zresztą towarzystwo opieki i wsparcia fabryk-już ku upadkowi się chyli. Pan K o 6suh tuszył sobie, że w towarzystwie tein ważne zajmie miejsce, ale Hr. Szechennyi wy. bór jego zniweczyć potrafił i mianowano w miejsce jego (Kossuha) innego wyrozumiałego obywatela. Pau Kiissuh oznajmił więc na piśmie,

ze się od towarzystwa całkiem odłącza; dla tego stronnicy jego Hrabię Szechennyi prześlado-. wać zaczęli i tego dokazali, że i Hrabia z towarzystwa wystąpił a tak wszystko się rozchwiało w skutek niezgody i wzajemnego prześladowania, jako nowy dowód, że w życiu ludów tylko stateczność i rozwaga, a nie porywczość i przesada prawdziwie twórczą i błogą mąją siłę.

Turcya, Z Ko ns tan tynop ola, dnia 19. Marca.

Sprawa Libanonu ukończona. Posłowie wielkich mocarstw zgodzili się na wniosek Sir Stratforda Canninga, aby przepisy w ostatniein memorandum Porcie podanera, w ten sposób zmienić, iżby dwaj deputowani powiatów mieszanych nie od Baszy Saidy, ale od Kaimakana w górach zależeli. Poseł angielski zamierzył tym krokiem odjąć Baszom tureckim wszelką sposobność mieszania się w wewnętrzny zarząd Libanonu. Porta zaś chcąc uniknąć zarzutu, jakoby umyślnie zakończeniu tej kwesty!, tak długo wlekącej się, przeszkody kładła, przychyliła się zupełnie do wniosku posłów zagranicznych, i posłała rozkazy do Bejrutu, aby się do przepisów tych zastosowano. W skutek tego w powiatach mięszaDych mianowanym będzie druzyjski i maronicki deputowany z władzą zawiadowania sprawami swoich własnych ziomków. W sporach tyczących się poddanych ich narodu, mąją się odwoływać do Kaimakanów tegoż narodu; w przypadkach zaś ściągających się do osób obudwu narodów, obowiązani są odnosić się do sądu Kaimakanów obudwu narodów. Podług listów % Bejrutu z dnia 5. Marca spokojność w górach znowu została przywróconą. Essad basza opuścił już Deir el-Komar, udając się do Tripolis. Na tureckim parostatku, przewożącym pielgrzymów z Bejrutu do Smyrny wybuchła zaraza morowa; z tej przyczyny parostatek wspomuiony wzięto w kwarantaoę. Na żądanie Porty złożono w dniu 13. Marca konferencję między Miuislrem spraw zagranicznych a posłami mocarstw, opiekujących się Grecyą. Schehib- Effeudi użalał się bardzo na ustawiczne machinacje Grecyi, [chcącej w europejskich prowineyach Turcyi zapalić powszechne powstanie. Dzienuiki greckie - mówił - tchną największą nienawiścią ku Porcie i bez ogródki pobudzają jej poddanych chrześciańskich do buntu. Podobnej treści broszury krążą po rękach Chrześcian w Tessalii, Macedonii i JJuIgaryi, Emissaryusze greccy przebiegają wiąją ludowi bunt przeciw Porcie za święty obowiązek. Porta przeto widzi się zmuszoną użyć najostrzejszykh środków przeciw takowym bezprawiom. Na to oświadczył poseł francuzki: że obawa Turcyi jest przesadzoną; że w ministeIjum Kolettego może zupełne zaufanie pokładać, i że środki surowe prędzćjby namiętności w Grecyi zapaliły, niż przytłumiły; radzi zatem, aby Turcya w tej mierze spokojnie się zachowała. Przeciwnie posłowie angielski i rossyjski utrzymywali, że Porta ma prawo zapobiegać llIacbI:o;acyollI takowym i czuwać nad bezpieczeństwem swoich prowincyi europejskich, powinna atoli ostrożnie i rostropuie postępować, aby unikuąć wszelkiego starcia z Grecyą. Zdanie posła francuzkiego zrobiło nieprzyjemne wrażenie na Porcie, upatrującej w iiil m sprzeczność z zapewnieniem najszczerszej przyjaźni dworu francuzkiego, pomocy w kazde'm zdarzeniu i t. d. o której Pan Bourquenay przed wyjazdem swoim po wielekroć zapewniał. - Po kóufereiicyi tej wydala Porta natychmiast nowy zakaz wprowadzania do kraju gazet greckich (wyjąwszy dla poselstwa greckiego) i broszur treści politycznej. Mówią także, iż wyśle kilka oddziałów wojska na granicę Grecyi, dla strzeżenia ich. Z gazet greckich oburzyła na siebie Porte najbardziej gazeta pod napisem S ok r a t e s , redakcyi Pana Sophianopoulos.

Gazeta ta zawiera między innemi list do Sułtana, w którym mu donoszą, że w roku 185 O. Grecy ateńscy ząjmą Konstantynopol i dzieci swoje w meczecie świętej ZofIi chrzcić będą. Głównym atoli powodem do zażaleń Porty był niejaki Georgis Makedon. Rodem Bulgarczyk, wplątany w spisek ibrailski, mający na celu podburzyć Bulgaryą, schronił się do Aten, skąd przed kilku miesiącami przybył do Konstantynopola za paszportem greckim. Stąd udał się do Bulgaryi, gdzie w górach pobudzał lud do buntu przeciw Porcie. Chłopi bułgarscy pochwycili go i wydali sami w ręce władz tureckich. T e znalazły przy nim list KolIetego , w którym ministet grecki poleca go jak najmocniej jednemu z swoich przyjaciół. Makedon przywiezionym został do Siambnlu i mimo najusilniejszych reklamacyi posła greckiego znajduje się dotąd W więzieniu.

Afryka.

Stosownie do Konstytucyonistv przyczynia explozyi magazynu prochu w Algierze, teraz wiadoma. Między tym magazynem i mieszkaniem robotników było dzieło pokątne, w którem za czasów Turków proch przechowywano.

Dzieło to nie było obsadzone i zamknięte; zdaje się więc, że się robotnikom udało one otworzyć i że ktoś z nich wszedłszy może z świecą albo lulką kurzawę prochową zapalił, która zająwszy się ogniem w okamgnieniu cały magazyn w powietrze wysadziła.

Rozmaite wiadomości.

Z Poznania, dnia 10. Kwietn. - Warta ciągle opada, od wczorajszego wieczora aż dzisiaj w południe zniżył się stan wody o 6 cali więc obecnie 'wynosi 15 stóp 3 cale.

(Nadesłano.) W Berlinie, w artystycznym sWlecie, SClągnął na siebie uwagę Pan P a r y s , skrzypek z Warszawy, rzadki talent posiadający. Grał już w wyższych towarzystwach przed Panami Mayerbeerem, Relsztabem i innemi znawcami głębokiemi, - i zadowolili! ich zypełnie. - Przed kilkoma dniami grał koncert w Akademii Ipiewu, wraz z Panem Prudent, jednym z pielWszych pianistów z Paryżu. Po lym koncercie został zawezwanym, aby się dał słyszeć u Dworu, a wkrótce sam koncertów kilka ma dać. - Takie przyjęcie, w dość trudnym jak wiadomo muzykalnym świecie Berlinskim, rokuje naszemu ziomkowi wielkie powodzenie, - Korzystając on z młodych lat swoich, jedzie na rok do Bruxelli, gdzie się u B er jo ta jeszcze więcej chce ćwiczyć w swojej sztuce. -. Pan Parys, przed kilkoma laty, grywał w orkiestrze Lubelskiego teatru. - Przez rok tylko uczył się w Wiedniu u pierwszych skrzypków tamecznych. Ale talent, gdzie jest rzeczywiście prędzej czy później, musi się rozwinąć pomimo zewnętrznych zawad, i musi być chlubnie' uznanym przez innych. < Naramiennik K ról o w e' j angielskiej W i k t o r y i , którym ona przy uiorzyslościaclr dworu swą delikatną rękę zdobi, należy do najosobliwszych pamiątek, na jakie kiedy śród blasku majestatu patrzały oczy królewskie. Wyrabiany misternie z najcieńszych nitek złota, zawiera ten naramiennik cztery przecudne dyjamenty, które o ile pięknością nie łatwo dorównane być mogą, o tyle jeszcze wi<;ksze'j wartości od swoich poprzednich właścicieli nabywają. Pierwszy i największy ze wszystkich był niegdyś własnością księżniczki walijskiej Karoliny Augusty, którą cały naród angielski dla jej rzadkich cuót i przymiotów w niezga do nieszczęśliwej królowej francuskiej Maryi An toniny, ściętej w roku 1 794.; a czwarty i najpiękniejszy ze wszystkich jaśniał niegdyś na skroni uwielbianej królowej, która podobnegoż losu doznała: był on własnością szkockie'j królowej Maryi Sztuart - a później króla, którego potęga wraz z szczęściem jego brata upadla, to jest Józefa Bonapartego. - Olaczałyż kiedy dalikatną rękę niewieścią lekkim zgrabnym pierścieniem osobliwsze pamiątki! - W ogólności zdaje się, jakoby królowa Wiktoryj a, we wszystkie«) szlachetną prostotę lubiąca, spaniaJy blask pojedynczych dyjamentów nad wszelkie inne pstrzejsze ozdoby przenosiła. Sławny badacz natury Geoffroy de S t. H i l a i r e opowiadał na ostatniej prelekcyi uwagi uczynione przez niego w ogrodzie roślin, gdzie jak wiadomo, wiele małp żyje razem. Małpy te doznawają niejako szczęśliwości małżeńskiego pożycia i wielką okazują radość, gdy się młoda małpa narodzi. Pan Geoffroy uważał to w roku 1843.; wszystkie małpy-samce zgromadziły się wokoło ojca, jakby mu chciały winszować; samice zaś czyniły to samo wokoło matki. Każda wzięła nowonarodzoną małpkę na łapki i zwróciła j dopiero wtedy q matce, gdy jej wprzód dość już pieszczot okazała. Rodzice młodej małpki bardzo się nią pieścili; czasem ją także karcili, lecz zawsze ją obraniali.

Uczta rzcźników i piekarzy.- W r.

4 601., rzeźnicy w Królewcu zrobili kiełbasę mającą 100 5 łokci długości; spotrzebowali zaś na nią 81 wędzonych szynek i 18 funtów pieprzu; ogółem ważyła ta kiełbasa 900 funtów. "W dzień nowego roku obnoszono ją w uroczystym pochodzie z muzyką; rzeźnicy następnie zjedli ją w towarzystwie piekarzy, którzy do tejże uczty upiekli z 12 korcy mąki pszennej 8 strucli, mających po 5 łokci długości - i 6 .ogromnych obwarzanków.

Pewien niezgrabny pomocnik cerul i k a miał wyrwać ząb chłopkowi. Przy ope* racyi zdarzyło się, iż przez nieostrożność zamiast jednego, dwa zęby wyjął. Biedny chłopek zaczął się mocno uskarżać, gdy pomocnik, będący zręczniejszym w języku niźli w ręce, rzekł mu zastraszająco: »Bądź cicho i nie powiadaj żem ci dwa zęby wyrwał, bo jak mój pan usłyszy, musisz za dwa zapłacić.« - Wieśniak bojąc się wydatku wyniósł .się co prędzej, konteut że tylko za j eden ząb zapłacił. Podania o Żydzie wiecznym tułaczunie są wyłączną własnością wieków średnich; były one już znane w starożytności, lubo pod odmieunemi nieco kształtami. I tak, Aut ali - des, syn Hermesa, miał przywilej wiecznego życia, jak o te'm Apollonijusz Rod. VII. 640 - i Diogenes Laer1. VIII. 1. świadczą. Przytern musiał Antalides przybierać różne postacie, posiadając jeszcze ten przymiot, iż niczego zapomnieć nie mógł. To mą niejakie podobieństwo z Żydem wiecznym tułaczem; chociaż przyznać należy, że trwanie w te'm samem ciele, jest nierównie traiczniejsze'm, niż przechodzenie duszy przez różne ciała, które nawet czasami smiesziie'm się staje, jak naprzykład w poematach indyjskiego poety Amaru, opisującego wędrówkę swojej duszy przez mnogie ciała niewieście. Podania perskie wspominają o ptakach Simurgh, który już wiele stworzeń przed obecnem stworzeniem przeżył i kilku dawno już ukończonych historyj uniwersalnych był świadkiem. J estto ów wiecznie żyjący feiiix klasycznej starożytności. Podobnież i o kruku, który przez Noego z Arki byl wypuszczonym, mówi legenda chrześcijańska, iż jeszcze dotąd żyje. Podania irlandzkie wspominają niejakiego lluan, który sam jeden z potopu miał ocaleć, i aż do przyjścia świętego Patryka przy życiu zostawał. Zląd widzimy iż pierwotna myśl Ahasvera, czyli Żyda WIecznego, jest bardzo dawną i w pogańskie'; starożytności już znaną.

(Ro%m. Lwów.)l Właśnie wyszła na widok publiczny \ ? w francuskim i niemieckim j ę zy ku: < Histoire du consulat et de l'cm- > I pire par M. Thiers.

Ancien president du conseil des mini- s S stres, membre de la chambre des de'pute's I « et de l'Academie fran<;aise. Le prix de I I chaque volume est fixe a 1 Tal. 5 sgr.

* L'ouvrage formera 10 volumes in 8vo. i' avec onze portraits graves sur acier. w Lipsku 1815. J. P. Melinę. I 1 Pierwsze trzy tomy tego dzieła (w orgi- l l nalnćm wydaniu) znajdują się w licznych 5 I excmplarzach u księgarza J. Lissner w I s Poznaniu na placu Wilhelmowskim Nr. 5. i « Dalszy ciąg dostawianym będzie, zamawia- I \ jącym niezwłocznie nadejściu. I

Dyrekcya zaprasza Szanownych członków kasyna polskiego na walne zgromadzenie dnia ] 2. Kwietnia r. b. o godzinie 7mej z wieczora odbyć się mające.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.04.12 Nr85 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry