G i I

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.06.26 Nr146

Czas czytania: ok. 22 min.

Wielkiego

P OZN A

I I

J,

Jaii itwra

A.

IGO.

A'akladem Drukarni Nadwornej łf. Dekera i Spółki.

JWt&u.

Redaktor: A. Wannowiki.

W Czwartek dnia 26. Czerwca.

III»

Wiadomości kraj owe.

o p oj e dynkac h. Nie jest zamiarem moim, opisać znaczenie pojedynku, ani też wywodzić len zwyczaj historycznie, chcę owszem tylko rzucić kilka uwag, czyli pojedynki dadzą się całkiem wyrugować z towarzystwa i czyli ustawodawstwo karzące jest w lej mierze wystarczajace'm, tudzież ezyli i jakie są środki do ograniczenia liczby pojedynków. Przedmiot ten wprawdzie dostatecznie i doskonale nawet jest opracowany, tak iż nic nowego z pewnością tu niepowiem; smutne atoli wypadki, jakich kilku naszych ziomków doznało za granicą, wkładają na mnie obowiązek wzięcia się do pióra. Wiadomo powszechnie, iż pojedynek żadną miarą ani ze względów moralnych, ani też ze względów socjalnych uieda się usprawiedliwić. Religia i prawo zakazują pojedynek *). Wiadome są każdemu skutki,

*) Nic zbawienniejszego! ale dla szaleńców, nadętych urojoną swoją wielkością, póczyłującyeu, ii tak nazwany punkt honoru wyicj stoi jak reI i g i a, j ak p r a w o, niczćm są naj świętsze moralności zasady. Ludzie uczciwi powinniby okrywać wzgardą i nietiważać za członka społeczności człowieka, co odpychając zuchwale od siebie sprawiedliwą klątwę kościoła, za niewartą wspomnienia jakąś drobnostkę wyzywa uiemyślącego nawet o o br a z i e swojego bliźniego, swojego ziomka, na pojedynek bronią palną i po picrwszćm ehybionćm spotkaniu wywołuje drugi strzał zbójecki, który zadaje może nigdy nieuleczone rany fi z y c z n e jednemu, bolesne na zawsze rany m o r a l n e drugiemu! Czyliż większy jest honor, mazać się nikczemnie kIwią braterską, jak szukać satysfakcji za muieuiauąjakie z niego wypływają. Częstokroć obrażony, wyzywający, mniej lub bardziej ciężko rauiouy z niego wychodzi, często śmierć jego jest bliższym lub dalszyokskutkiem pojedynku. Wia«. dome są każdemu powody pojedynków. Wiadomo, jak dla każdego, w razie zranienia lub zabicia przeciwnika, bolesną, jak najczęściej lichą jest satysfakcja. Możuaby więc wnosić, iż pojedynek jest niepodobieństwem. Wszakże, jak niemal każdy przekonany jest o uierostropuości, brzydkości, nawet haniebności lego zwyczaju, lak nieomal każdy chętnie uit przyzna, iż pojedynki wobecnem położeni« rzeczy bynajmniej wykorzenić się niedadzą; (zdarzają się bowiem w społeczeństwie pewne obelgi i obrazy, które albo wcale nieuwłaściwiają się do rozprawy sądowej, lub dla których procedura sądowa nie jast wystarczającą) czego najlepszym dowodem doświadczenie pomimo praw karzących i postępu cywilizacji. Przyczynę lego zjawiska szukać należy przadewszystkiera w niedostateczności ustawodawstwa samego w sobie, ludzież w braku uregulowanych porządnie stosunków socjalnych. Naj« glówniejszą wadą ustaw przeciw pojedynkom jest, iż takowe oznaczają kary, lecz prezerwatywy przeciw złemu bynajmniej niezawicrają. J ak w największej liczbie przypadków, tak osobliwie co do pojedynku, rozumie prawodaobrazę na drodze prawa? O biedny oświecony wieku, w którym ludzie lak szkaradnie stąpają w ciemnościach! "(Przyp. druk-spójnika.) dopnie celów, to jest ukarania przestępstwa i odstraszenia. Pierwszego atoli celu dopina tylko w mniejszej części przypadków, gdzie pojedynek lub zamiar pojedynku dojdzie jego wiadomości; o ile drugiego celu dopina, najlepiej o h m świadczy liczba pojedyuków, odbywających się prawie pod jego bokiem. Przechodzimy do drugiej przyczyny, do stosunków towarzyskich, które u nas na tym jeszcze zostają stopniu, iż panuje nierówność' stanowa i kastowa, iuuemi słowy, iz i s t n ą staDy i kasty. Honor jest u każdego jeden i ten sam, lecz każda kasta ma jeszcze swój oddzielny p u n k t h o n o ru (point d'honneur), który miejscami prawie możuaby nazwać p o i n t d' h o n n e u r m a l a d i f, albowiem częstokroć poj ęcie do p, d'h. przywiązane bardzo jest chorobliwe. Itak ma swe p. d'h. szlachcic, ma je urzędnik, ma akademik, wojskowy i t. d., punk ta, których najmniejsze naruszenie nakazuje zemstę krwawą. Powiedziałem wyżej, iż każda kasta ma swój oddzielny p o in t d' h o n n e u r; pochodzi to stąd szczególniej, iż jedna zawsze wyższą i lepszą się mieni od drugiej lub drugich. Szlachcic (mowa tułaj naturalnie tylko być może o szlachcie mającej posiadłość) powiada, iż jest człowiekiem samodzielnym, niezależnym; urzęduik wynosi się nad innych, bot na urzędnikach polega rząd, oni właściwie s t a n o w i ą państwo (krajo-stan, S t a a t); akademik najwyżej stoi, wszystko mu za nic, on człowiek wolny, jemu wszelkie karjery stoją otworem, tylko wybierać; wojskowy piersią swoją zasłania ojczyznę, naturalnie lepszy od innych, albowiem ci potrzebują od niego obrony i t. d. Tylko jeden »filister« biedny niernoże się wywyższać nad drugich, ani wysuwać z p. d'h. (chyba iż je ma w kieszeni), bo go wyśmieją wszyscy, należący do innych stanów i kast i zapominający, iż wszyscy zarówno razem z filistrami i włościanami nie są niczćm wiece 'j, ale też biczem mniej jak obywatelami kraju, że razem stanowią naród. (Dokończeuie jutro.)

Z B e r l i n a , dnia 23. C z e rwe a.

Tutejsze prezydjum policji wydało dnia wczorajszego następujące obwieszczenie: »Zeszłej nocy pokusiła się znowu gromada ludzi, podobnie jak dawniej, aby zwalić parkan ogrodu Kro 11 a i dostać się do oświetlonych wewnętrznych jego przestrzeni. Dana niebawnie pomoc wojskowa zamach ten zniweczyła. Pojmani uczestnicy tego bezprawia, którego skutki, ile doląd wiadomo, ograniczają się na niejakich

pomniejszych uszkodzeniach, oddani będą w ręce sprawiedliwości.« Powszechna Gazeta Pruska dzisiejszej daty zawiera następujący artykuł: »Z Gniezna, dnia 15. Czerwca. JW. JX. Arcybiskup Gniezmeńsko-Poznański, Dr. Leon Przy łuski, przybył tu dzisiaj i pierwszy raz w swe'j wysokiej dostojności kościelnej znajdował się na nabożeństwie w tutejszym kościele metropolitalnym, u którego podwoi najuroczyścićj przez tutejszą kapitułę był przyjmowany. - Na obchód dnia tego dany był przez Kapitułę metropolitalną wspaniały objad, na który, prócz JW. JX. Arcybiskupa, zaproszeni byli tutejsi oficerowie, urzędnicy cywilni rządowi i mIeJSCY. Podczas stołu naj starszy kanonik i kawaler orderowy WJX. Dr. G reszki e wic z, powitał JW. JX.

Arcybiskupa uroczystym toastem, który temi zakończył wyrazy: »Wstępującego po raz pierwszy do naszej bazyliki, z której wiara e.hrześciańska w okolicy tutejszej wzięła początek, wita Cię Kapituła z żywą radością, poświęcając Ci najdostojniejszy Arcypasterzu, len skromny toast przezemnie w s wojem imieniu i w obecuości władz tutejszych. Ponieważ łaska Boga powołała Cię na najwyższy stopień duchowieństwa naszego w prowincji tutejszej, życzymy wszyscy, ażebyś przez długi lat przeciąg, jako naczelnik powierzonej Twojemu pieczolowaniu trzody, żył i działał ku chwale Boga i ozdobie kościoła z niezmienną wiernością dla tronu Naszego Najjaśniejszego Króla, Pana i Ojca Fryderyka Wilhelma Czwartego, i dla całej Jego Najjaśniejszej familji.«- Toast ten, z wielkim zapałem przez SOletniego niemal starca wniesiony, całe zgromadzenie z wielką przyjęło radością.

Wiadomości zagranIczne.

Francya.

z P aryż a, dn. 17. Czerwca. N a wczorajszem I z b y D e p u t o w a n y c h posiedzeniu toczyły się dalsze obrady nad budżetem wydatków Ministerstwa wojny, żądającego ogółem 329,733,283 franków. Ko ustytucyonista przypomina, że w roku 1830, budżet miuisterstwa wojny tylko 187 mil. fr. wynosił. M o n i t o r rozgłasza liczne raporta z AlgieIji o różnych znanych już czytelnikom w ogólności wyprawach. Rokosze nad granicą marokańską na teraz uśmierzone i Kabylowie przymuszeni być cicho. Generał B e d e a u po zaciętej pod Ayclussa bitwie podbił całkiem A uresó w.

pitulacji. Abd el Kader znajdował się na brzegu S c h e l i fu w El A g li u a t, w tej samej okolicy, gdzie mu 1843 . r, Xiążę Au ma le wziął jego Samala, a Marszalek nie tai wyznania, iż jeszcze może plątać figle i ze go trzeba z tej okolicy wypłoszyć, uiemogąc ciągle trawić czasu na zgubnej linii odpornej. Z dnia 18. Czerwca.

Adres Arcybiskupa Tuluskiego do Króla, udzielony dziś także przez D z i e n n i k S p o rów Z ostrym wykładem, wielkie robi wrażenie.

Słychać, iż demonstracja ta na korzyść J ezuitów spowoduje rząd do niezwłocznego wykonania us'aw przeciw kongregacjom. »Przewielebni ojcowie na ulicy pocztowej« mają odebrać rozkaz, ażeby w przeciągu dwóch miesięcy dom swój ostatecznie zamknęli. Wspomn.iony dziennik powiada, iż Arcy-Biskup musiał zapomnieć, że Król winien swą koronę rewolucji, córce filoźofji, którą prałat swą klątwą obarcza. Widać sląd potężne wzmaganie się zatargów między kościołem i państwem; rząd ujrzy się zmuszonym do dzielnych kroków. Z Rzymu miały dzisiaj nadejść wiadomości do hotelu ministra spraw zagranicznych, stosownie do których missya Pana Rossi na niczćm spełzła. Papież albowiem postępowanie opór stawiających Biskupów francuzkich całkiem pochwalił i oświadczył podobno, że w razie potrzeby naprzeciw Praneyi równo stanowczo wystąpi, jak przeciw innym krajom w podobnych okolicznościach. Z dnia 19. Czerwca.

Niesie pogłoska, że Pan Guizot, który odkąd wydział swój na nowo objął, dopiero raz był w Izbie Deputowanych, dostał recydywy i że stan jego znowu wielką wzbudza obawę. Wszakże rzecz, jak się zdaje, ma się inaczej, bo wczoraj jeszcze miał on długą konferencyą z Lordem Cowley, posłem angielskim. Univers odpowiada dzisiaj na artykuł D z i e n n i k a S p o rów o »adresie« Arcybiskupa Tuluskiego; sądzi, że »francuskie kompanie woke« w drodze na wielkie. przeszkody natrafią; powiada, że Dziennik Sp arów Arcybiskupowi daje nauki o rewolucyi, wywdzięczając się za to, trzeba tej gazecie dać naukę o kościele, o którym ona nic zgoła nie wie. Anglia.

Z Londynu, dnia 14. Czerwca.

Sławny V i d o c q były agent policyi paryskiej pokazuje się teraz wraz ze zbiorem rozmaitych ciekawości w Londynie w tym samym domu na Regent- Street, gdzie się kosmorama znajduje. Oprócz zbioru obrazów historycznych wodnemi farbami robionych i roślin zagranicznych, pokazuje P. Vidocq sortyment sztyletów, kijów z puginałami, wytrychów, latarni złodziejskich i innych narzędzi morderczych i złodziejskich, jako tćź kajdanek na ręce i nogi, pilników, których tam dawniej szczęśliwie używał, aby uciec z więzienia i z galero w, kiedy jeszcze był w nieprzyjacielskich stosunkach z sprawiedliwością i niespodziewał się, że kiedykolwiek zostanie jej sługą i liweranlem. Dalej zawiera ów zbiór ciekawą garderobę masek, których kiedyś w drugiej połowie swego życia używał, aby w kryjówkach zbrodniczych wyszukiwać swą zwierzynę; można tam widzieć najdziwniejsze stroje, od rewerendy aż do ubioru węglarza i nośpłata. Najciekawszym jednakże przedmiotem całego zbioru jest sam Pan Vidocq; ma teraz 72 lal, lecz jeszcze jest silnym, zręcznym i żwawym jak gdyby miał 30 lat mniej. Ma on nadzwyczajną moc muszkulów, na twarzy jego widać bystrość umysłu i podstępność, również odwagę i uporczywą stałość. Twarz ta jest wybornym tytułówvm obrazkiem do jego znanych pamiętników. Wysokości jest 5 stóp 10 cali, posiada szczególną własność skurczenia się o kilka cali i chodzenia tak, skakania etc. Otóż teraźniejsza cywilizacja, nawet złodzieje i złodziejołowcy wychodzą teraz ze swycb kryjówek i pokazują się w niewinnej myśli za pieniądze.

Austrya.

Z Wiednia, d. 9. Czerwca.

Istniejące stosunki ceuzuralne, niby to trochę od lat kilku złagodzone, mają pozostać w stanie dawniejszym; nakazano tylko większe przyspieszenie oryginaliów, mających być do druku podanych. Reforma spraw cezuralnycli wśród obecnych okoliczności staje się niepodobieństwem. - Nadworna kon>missya naukowa wydała postanowienie, że odtąd każdy J ezuita, skoro tylko ma dobre świadectwa od swoich przełożonych, bez obowiązku składania dalszego egzaminu, do każdej posady nauczycielskiej przy każdym instytucie naukowym zgłaszać się i posadę otrzymać może. Tak tedy O O . Jezuici z czasem cale wychowanie w Austryi pod swój wyłączny zarząd zagarną. Buda-Pesti-Herado a z nim Gazeta B u d ź K a powiadają, że wychodźcy z wszystkich komitatów, w których głód panuje, przechodząc przez P e s t h założyli tam zupełny targ ludzi. Przedają (swoje dzieci) dziewczęta od 8 do 9 lat za 5 floren., chłopców zaś za 10 krajcarów. Za chłopca dawano trzy cwaa nym kupnem, lecz chłopiec padł matce do nóg i jęcząc przyrzekł, ze już nigdy od niej chleba żądać nie będzie, byleby go tylko nieodpycbala od siebie. Najgorsze przytćm jest, że rodzice ani niewiedzą nazwiska tych, którzy ich dzieci kupują. Szwajcarya.

Z S t. G a 11 e n. - Stosownie do doniesień O p o w i a d a c z a komissya inslrukcyjua wniosła o restytucyą wszystkich klasztorów. Włochy.

Turyn, d. 10. Czerwca.-Stosownie do wiadomości z Rzymu zdaje się, że rząd hiszpański względem warunków nieratytikowanego jeszcze konkordatu nowe chce rozpocząć układ y, mające zmierzać do zmodyfikowania kilku punktów. Pan Joachim Henriquez z Nawarry, klóry jako urzędnik poselstwa hiszpańskiego przy katedrze apostolskiej przed kilku dniami do Rzymu przybył, przywiózł podobno nowe instrukeye rządu swego, których popieranie jemu też powierzouo. Pan Castillo albowiem (chociaż twierdzenie to za późno objawiają) nie odpowiedział oczekiwaniom rządu hiszpańskiego. - Pan Rossi w Rzymie, przynajmniej w towarzystwach, bardziej podobać się zaczyna i ujintijące jego brauie się, słodycz jego osobistych przymiotów, bystrość i oryginalność jego pomysłów zniewalają mimowolnie wszystkich światłych łudzi, którzy z uim w jaką styczność wchodzą. Pomimo tego w głównej sprawie t. j. tej, która się tyczy załatwienia nieporozumień między kościołem i rządem, nic dotychczas nie wskórał. Niedawno temu miał on kilkugodzinną naradę z Kardynałem Lambruschini, która wszelako żadnego skutku nie wydała. - Kardynał Lambruschini upraszał Papieża o uwolnienie go od obowiązków Sekretarza Stanu, ponieważ dla podeszłego wieku i słabego zdrowia pracom tym podołać nie może. Papież proźby tej nie przyjął, ale przydał mu jeduego utalentowanego prałata do pomocy. T U r G y a.

Z K o n s t a n t y n o p o l a, dn. 28. Maja.

Wesele siostry sułtana odbędzie się, jak mówią, w pierwszych dniach Czerwca; uroczystości trwać będą dni ośm. Z tego powodu Jego Wysokość da wielki obiad dla ciała dyplomatycznego. · - Uroczystości te mają być obchodzone na dolinie Baydar Basza. Z C a r o g ród «, dnia 4 . Cz e rw ca.

Wystąpienie Halila-baszy (admirała, klóry nie dawno temu przybył tu z oddziałem flotty itojącej jui od roku nad moiZein syryjskiemuw tajnej radzie ministrów i jego wysławienie stosunków Libanu, wprowadziło, jak się zdaje, Porte na myśl, iż spokojność i pokój w górach tym tylko sposobem uzyskać można, iż oddali się ztamtąd kilka najpotężniejszych rodzin uiaronilskich i druzyjskich i wskaże im się inne miejsce pobytu. W tym duchu odzywają się już teraz niektóre dzienniki. Rozkaz, klóry dano przed kilku dniami osiadłemu lulaj Emirowi Beszirowi (slarszemu), aby Carogród cpuścił i osiedlił się w Wiran Szehr, przy Si was w Natolii, pntwierdzi zapewne jeszcze ów domysł. Porta myśli, iż takim sposobem odbierze staremu Emirowi wszelką sposobność znoszenia się z zaslępcami wielkich mocarstw katolickich, co jej dotychczas już to z wro» dzonej podejrzliwości, już to z podburzeń niektórych przyjaciół Druzów było solą w oku. Niechcemy lu roztrząsać, czyby nie było w interesie ludzkości chwilowo chwycić się takiego środka, jeśliby go w istocie wykonać można, skoroby przez to zamieszania syryjskie w istocie się załatwiły i nieszczęśliwe te prowineye do niejakiego spoczynku przyjść mogły. Zdaje się jednakże, iż do przyduszenia wojny domowej w górach niedość jest wygnać głównych naczelników stronnictw i że jeśliby chciano Liban uspokoić przez uprowadzenie zapalczywych, zadawniałą nienawiścią rodową oburzo« nych przeciwników, nie możnaby wtedy ustać, dopókiby wszystkie marouitskie i druzyjskie fo<kiny nie zostały przesiedlone. Gdyż w nienawiści nieprzyjaciół żadna drugiej nie ustępuje. Wiadomości z d. 20. Maja donoszą, ze w całym Libanie coraz potężniej wznosi się pożar wojny domowej. Oddział z 500 Chrześcian złożony, znajdował się w wielkiem niebezpieczeństwie z powodu tchórzostwa swego naczelnika. Druzyjskie kobiety zapaliły wieś. Siłę zbrojną Chrześcian wezwano, aby wszystkich naczelników swoich posłała do Regontu, gdzie pokój zawrzeć miano, ale bez tych z pewnością obejść się teraz niernogą, dla tego obstają przy wypłacie 14,000 worków za wynagrodzenie szkody i przy wypędzeniu Druzów do Hauranu. Tajar - basza zastępował miejsce Wedszichi baszy w Bejrucie, w czasie jego wyprawy w górach. - Przygolowauia do wesela Alegu baszy z księżniczką Adila są przedmiotem codziennych rozmów. Piękny basza z Tophany chce, jak się zdaje, swoje wesele z przepychem obchodzić. Dwudziestu kucharzy najęto, a jego bankier wypłacił 4 miliony piaslrów na wydatki tego uroczystego tygodnia. - Okropny wypadek zdarzył się d. 30. Maja na wysokości Amaslryi, w czasie powrotu 7 Trebizondu. Statek miał przeszło 200 przejeżdżających, między nimi więcej niż dwie trzecie Turków i Persów. Z Sinope przybyło jeszcze dwóch afghańskich derwiszów z Kandahars Ci o godzinie 3. po południu, odmówivTszy modlitwy swoje wpadli w wściekłość fanatyczną, w której zastrzelili młodego Greka, zabili sztyletem Armeńczyka i Irebizondyjskiego agenta. Sloydu austryackiego pana Marinowich i sześciu innych ludzi już lo śmiertelnie już to lżej nieco poranili, dopóki ich na rozkaz kapitana majlkowie bagnetami nie powalili na ziemię. Dwa te fanatyczne potwory miały lat 40 45, należeli do sekty Szyitów. Ich ubiór składał się z białych chustek na głowach, bzerokith spodni i lekkich biniszów (sukni wierzchnich). Znczęli morderstwa swoje z własnego popędu nierozpocząwszy nawet żadnej kłótni przedtem, prócz lego, jak wnosić można z późniejszego opowiadania niektórych podróżnych upojeni byli Hasziszem. Kapitan Clician postąpił sobie jak najlepiej przy całem te'in zdarzeniu. Prócz tego bowiem, iż okazał męztwo osobiste ratując, chociaż b e z s t r o n n y, swego drugiego kapitana, który wtenczas miał wartę i już trzy razy pchnięty był sztyletem od Afghanów, - udało mu się jeszcze przytomnością umysłu wstrzymać rozlew krwi, któryby bezwąłpienia był powstał między Turkami i Persami z jedne'j a jego istryjskimi majtkami z drugiej strony; kazał bowiem natychmiast wszystkich znajdujących się na okręcie rozbroić. - W tej chwili słyszymy o ważnej rozprawie w Libanie, w której Chrześcianie od 16. do 17. Maja dzielnie się potykali i cztery działa nieprzy - jaciołom swoim odebrali. - Emir Beszir już jest na drodze do Wiran Szehr. Ukazał się niedawno oddział kawassów rządowych w Psamatyi w mieszkaniu SOcioIetniego schorzałego starca i zmusił go mimo burzliwego południowego wiatru do przeprawienia się nalychmiast do A Ayi i dalszej podróży.

Rozmaite wiadomości.

Co tylko wyszły naj nowszy numer (1 7 sty) Zbioru praw zawiera nową księgę prawa karzącego dla armji pruskiej. Niemieckie gazety zagraniczne przebąkiwają o jakichś dworu Rzymskiego koncessjach, dotyczących odprawiania nabożeństwa w języku niemieckim i żenienia się xigzy za wyjednaućm pozwoleniem.

Między wyklęfemi artykułami prawa majdeburskiego znajduje się i ten, iż papieże niernogą uwalniać od przysięgi poddaństwa panującym. JSa pewnym obiedzie, kiedy rozdawano sztukę mięsa, spytała się jedna dama: »czyli woły już tak przychodzą na świat, jak są.« Obok siedzący dowcipniś natychmiast usłużył odpowiedzią: «tak moja pani, znaczua część już wolami przychodzi na świat, reszta cielętami i dopiero z czasem staje się wolami.« C h a t e a u b r i a n d powiedział: «Szpiegżąda cenzury, ponieważ druk wolny wszystko wypapla, a zatem tajna policya na nic się niezda; - b ł a z e n jej żąda, ponieważ go wolny druk wyśmiewa; - o bł ud ni K jej żąda, ponieważ wolny druk zdziera zeń maskę; - ł o t r jej żqda, ponieważ druk wolny łatwo go wyda.« Z P o z n a n i a. - Gazety tutejszej kościelnej wyszedł Nr. 24. i zawiera: Do czego prowadzi oderwanie się od objawienia? - Adress duchowieństwa nowomiejskiego do JW. Arcybiskupa L. Przyłuskiego. - Rozkaz gabinetowy lyczący się dzisiejszych dyssydentów. - Pierwsza spowiedź dzieci w parafii weneckiej. - Kongregacya odbyta przez duchowieństwo dek. Zbąszyńskiego. - Burzliwe posiedzenie dyssydenlów w Berlinie. - Z Rzymu - Atistryi -Anglii z Hanoweru i X. Badeńskiego.

Napoleon o stolicy papieskej w Rzymie.

Rzadka tolerancya. - Uwiadomienie.

W Czwartek dn. 26. Czerwca: Towarzystwo artystów z Krakowa przedstawi po raz pierwszy dramat w 5. porach z francuzki ego p. Anicet Bourgois i Dennery przez Jana Pfeiffer przełożony pod ty 1.: »Marya Lafarge.«

W przyszły piątek dnia 27. b. m. odegra Pan l * a r y s drugi i ostatni k o fi c e r t na skrzypcach na wielkiej sali Bazarowej. Początek o godzinie 5 A . Biletów dosjać można w księgarniach PP. Kamieńskiego i Zupanskiego. W księgarni Zupanskiego w rynku iNr. 70.

cotylko wyszły: Podania i legendy polskie, ruskie i litewsKie zebIfu1e ptzeZ BJI1cyana SiemieńsHiicgoi cena złft. @. oraz r y c 1 n y : Stanisława Żnłkiew skiego Hetmaua i Kanclerza WieI. Koron., in folio na chińskim papierze . 6 / ł p . , na białym P.}J?, . . . . 4 ZłQ. Winceptego Kor.wina GoS i e w S k l e g o PodskatbIego Wielkiego i Hetmana Wielko Księstwa Litewsi ieAo in folio na chińskim papierze b' Złp., na białym pap. ... 4 Złpl)

2) wyszło i jest zapas w księgarni flSrnci $LKer« li Ów w Poznaniu: Dzieje polskie- od Lecha aż do śmierci Królowej Jadwigi, opisane podług opowiadania Bartłomieja przez autorkę pieśni dla ludu wiejsskiego. Cenazłp. 2., na welinowyui papierze zip. 3. Z ł o t n i k i czylit złota dolina. Powieść prawdziwa. Nowe wydanie. C e n a z ł pl.-I.

OBWIESZCZENIE Na wniosek krewnych i resp. kuratorów swych następnie wymienione osoby, jako t o : 1 ) Jan Samuel Gabi garbarz, który w r. 1831.

lub 1832. zamieszkanie swe Filadelfia powiatu Krotoszyńskiego opuścił, i od czasu tego zaginął ; 2) Józef Sackhold blacharz, który się w roku 1831. z zamieszkania swego Poznania oddalił i od czasu tego zaginął j 3) Maryanna z Krumpholzów zamężua Bereszyńska i Konstancya Franciszka z Krumpholzów zamężna Twardowska, które się przed laty przeszło 40. z Kościana do Warszawy udały i ztamtąd w r. 1830. do Moskwy udać się miały, od czasu tego zaś zaginęły; I) Tomasz, Antoni i Jan bracia Pogonowscy, z których pierwszy przed laty przeszło 3 O., 2gi przed laty przeszło 10., ostatni zaś przed laty oiołp 20. miasta Gostyń opuścili, i od czasu tego zniknęli! 5) Franciszka Bogałska niezamężna, która w roku 1813. z wojskiem Moskiewskićm z Krotoszyna do Francyi się udać miała i od czasu tego nic o sobie słyszeć nie dała; 6) Ferdynand Jan Biedermann kapeluszniczek, który w r. 1832. zamieszkanie swe Krotoszyn opuścił i na wędrówkę poszedł, później w roku następującym w Węgrach bawić się miał, od czasu tego zaś zniknął; 7) Nikodem Górski, który w roku 1831. zamieszkanie swe Sokolniki pow. Wrzesińskiego opuścił i od czasu tego zaginał; 8) Wojciech Badłowski alias Radliński, Rydliński, Bedlin, kucharz, któ1Yffi się przed laty 16. z Kołaczkowa pow. Wrzesińskiego oddalił i podobnie do Poznania celem poszukania nowej służby poszedł a od czasu tego zaś zniknął; 9) Jan Władysław Sierocki, który w roku 1829. jako ślósarczyk z miasta Krofoszyua do cudzego kraju poszedł, następnie jeszcze raz w roku 1830. z Węgier wiadomość o sobie dał, później zaś od czasu owego nic o sobie nie dał słyszeć ; 10) Jan Fryderyk Irmlcr piekarczyk, który 'w roku 1826. z Kargowy na wędrówkę poszedł, w roku następującym jeszcze raz z Stendala w Starej Marchii wiadomość o sobie dał, od czasu tego zaś zaginął; I I) Stanisław Woytkowiak z J eźycy, który przed laty około 19. z Poznania na wędrówkę poszedł, i od czasu tego zaginął; 12) Salomeą Boslalska niezamężna z Sulmierzycy, która się w r. 1814. ztamtąd z moskaiain oddaliła i od czasu tego zniknęła; 13) Efraim Bogumił Tauer burmistrz z Miłosławia, który się ztamtąd w r. 1801. oddalił i od czasu tego zaginął; 14) Marcin Piękniewski majster professyi szewieckićj, który w roku 1831. zamieszkanie swe Krotoszyn opuścił i podobnie się do Polski udał, od czasu lego zaginął; 15) Immanuel Traugott Stein krawczyk zWoIsztyna, który w roku 1818. na wędrówkę poszedł, następnie jeszcze raz z Paryża wiadomość o sobie dał, później zaś od lat 22. nic o sobie nie dał słyszeć; 16) Prudencyusz Brzozowski z Poznauia, który w roku 1813 z Chełmna do 4go pułku piechoty polskiego wstąpić miał i od czasu tego zaś zaginął; 17) Jan Jakób Wojciechowski krawczyk z Leszna, który od lal przeszło 22 do kraju cudzego poszedł i od czasu tego zaginął; 18) Jan Traugott Hekke, który w roku 1828.

jako sukienniczek zamieszkanie swe Kopanice opuścił, od c?asu tego zaginął; 19) Walenty Hendrykowski z Ostrzeszowa, który w roku 1807. niniejsze zamieszkanie swe opuścił, następnie do wojska polskiego wziętym być miał, od czasu tego zaś zaginął; '. 20) Marcin Koczyński młynarczyk, który od lat przeszło 19. zamieszkanie swe Szreni opuścił, i od czasu tego zaginął; jako też sukcessorowie nieznajomi, którzy by przez nieprzytomnych powyższych pozostawieni być mogli, wzywają się, aby się najpóźniej' w terminie dnia 20. Lisi o pad a 1845. zrana o godzinie 10. przed Ur. Bitluer Beferendaryuszem bądu JNadzieniiańskiego w iłiejscu publicznych posiedzeń sądowych wyznaczonym osobiście lub piśmiennie zgłosili, o życiu i pobycie swym wiadomość dali a następnie dalszego oczekiwali rozrządzenia, w razie bowiem pizeciwnym zapozwani zniknioni za zmarłych uznani i sukcessorowie nieznajomi tychże z pretensjami spadkowemi swemi wyłączeni zostaną. Poznań, dnia 18. Stycznia 1845.

Król. Sąd Nadziemiański ; I. Wydziału.

OB WIESzCZE ME.

Nieznajomi wierzyciele uwiadomiają się o nastąpić się mającym podziale pozostałości dozorcy poborów Matyldy i Augusta małżonków Falk, z wskazaniem na przepisy . 137., 138.

i 141. Ty t. 17. Części 1. Powszechnego prawa krajowego, niniejszem. Łobżenica dnia 28. Marca 1845.

Król. Sąd Ziemsko - miejski.

Dyrekcya kasyna polskiego w Poznaniu zawiadomią Szanownych członków, iż drugi koncert oraz wspólna kolacya w ogrodzie kasynowym na Grobli pod Nr. 16. dane Jjędą"dnia 26. Czerwca r. b. o godzinie 5tej z południa.

Szanowni członkowie, którzy z całą swoją familią chcą wziąść udział do tej kolacyi, raczą; się zapisać na liście u ekonoma L a n g e się znajdującej. L u s s o w o z folwarkiem, li mili od Poznania, \ mili od szosj Berlińskiej, z należącą do tego wsią P o l i t Y k a i folwarkiem He le no wo, z łąkami, pastwiskami, lasem, znaczną ilością torfu i rybołóstwem, jest z wolnej ręki do sprzedania za gotową zaraz zapłatą. O rozległości i stanie gospodarstwa uiożua się przekonać, na miejscu. Kto dobra szlacheckie w wartości od 45,000 do 250,000 Tal., 6. do 7. mil od Poznania odlegle kupić lub dzierżawić pragnie, może w biórze inojein na ulicy Wilhelma Nr. 8. bliisze wiadomości otrzymać i anszlagi przejrzeć. Pozuań, dnia 22. Czerwca 1845.

S o b e s ki, Król. Kominissarz Sprawiedliwości.

WOlI orowie i Dębinie powiatu Szamotulskiego jest do nabycia 150 owiec macior do chowu zdalnych. Urzędnik gospodarczy posiadający języki p o l s ki i ni e mi e c ki szuka miejsca od 1. Lipca r. b. Bliższą wiadomość i dobre zaświadczenia przejrzeć można u kupra An t o ni e g o S chmi d t w starym rynku Nr.(i3.

Ekonom, który przez o' lat w dobrach Pana Treskow służył, szuka miejsca jako Inspektor.

KF Za bramką pod Nr. 2., na dole TJ Gorzelany praktycznie i teoretyczuie kształeony, i j;ik najlepsze świadectwa pasiadający, szuka miejsce, obiecując wydatek najodpowiedniejszy. Bliższą wiadomość na placu Sapieżyńskim pod Nr. 3. w kantorzeWgo Bieczyńs kiego. ________ A A A A _ A _ A __ Ś w i e ż ą e s p a r c e 11 ę (którą do Sierpnia siać można), jako też czerwone nasienie koniczyny poleca za mierne ceny Handel nasion Braci Auerbachów.

Wielka aukcja porcelany.

W poniedziałek dnia 30. Czerwca i dni następnych w lokalu aukcyjnym przy placu Sapieżyńskim pod Nrem. 2. przedawanćm będzie na rachunek domu zamiejscowego przez publiczną licytacją 15. skrzyń różnej dekorowanej z przednią pozłotą porcelany Berlińskiej fabryki. O bliższych szczegółach doniosą afisze. Anse li ii l z, Kapitau i Król. Aukcjonator.

Polecając Szanownej Publiczności na obecny jarmark S. Jański znaczny: mój skład win węgiersl{ich w rynku Ni*. t»3. spodziewam się, że wielokrotnym życzeniom dogodzę, oznajmiając niuiejszeu" iż w tymże lokalu otworzyłem

Poznań, dnia 24. Czerwca 1845.

n eopollI Goldetiriug * .l*aryskie rękawiczki (Glaseel w p r o s t z Paryża sprowadzone poleca w wielkim doborze i szczególniej piękności Handel mód M. Vet t e r i S pół k i przy ulicy WTilhelmowskiej Nr. 25.

Poszukiwanie ucznia.

Młodzieńcowi mającemu potrzebne wiadomości szkolne, mówiącemu popolsku i poniemiecka i chcącemu się uczyć księgarstwa, Expedyeja gazet Deckera i Komp. wskaże miejsce za frankowane mi listami pod adresem E. L. OKraxy «lagi er @ty po wane wszelkiej wielkości zffiąR w niewielu sekundach, od godziny 7. rannej do (i. wieczornej w p r a c owni dagierot yp owćj pod Nr. 7. ulicy Wilhelmoskiej w ogrodzie Pana cukiernika B ee ly wyrabiane. Dorn zajezdny Hotel « la ville de Rome nie dnia 1., lecz dopiero dnia 4. Lipca otworzonym zostanie.

J. N. Pietrows Ki.

Po kilkuletnim pobyciu przy najsławniejszych fabrykach pojazdów za granicą, a mianowicie w W r o c ł a w i u i War s z a w i e , osiadłszy w miejscu, polecam się względom szanownej Publiczności. Akuratność w wykonaniu roboty połączona z doborem materyafu i dobrym gustem cechować będzie moje wyroby. Poznań, dnia 23. Czerwca 1845.

Karol G ł a d ys z, fabrykant powozów, Wrocławska ulica Hotel de Saxe.

Szanownemu Obywatelstwu i Prześwietnej Publiczności donoszę najuniżeniej, ii się w tutejszćm mieście jako kotlarz uposadniłem. Polecam się robieniem rozmaitych apparatów destylacyjnych i parowych, pomp tłocznych, sikawek do gaszenia ognia, jako też wszelkiemi do tego wydziału naleiącemi robotami kotlarskiemi, cynkowemi i cynowaniem czyli polewaniem, zapewniając przy najumiarkowańszych cenach skorą i rzetelną usługę. Poznań, dnia 15. Kwietnia 1845.

Mrysiewicz, przy Szerokiej ulicy pod liczbą 21. Montr akty służby i rejestr a gospodarskie? jako to: przychód i rozchód zboża w ziarnie, w snopie i obrachunek bydła, książki wyrobnicze i tabelle zasług i ordynaryi, tudzież wszelakie książki kontowe, papier rejestrowy, pióra i 50 gatunków najlepszych angielskich p i Ó r s t a l o w y c l i przedaię w cenach najumiarkowańszych. Louis Mir*seh@IT, handel papieru i materjałów piśmiennych yv starym rynku Nr. 93. druga kamienica od Wronieckićj ulicy. Posiadam także skład prawdziwych Sylwa, piersiowych i Napoleońskich cygarów , najprzedniejszy Warynas i Portoriko. Znany najchlubnićj cale wyborny prawdziwy angielski u n i w e r s a l n y s z u w a k s g l a n c o - w n y »G. F l e e t w o r d t a w L o n d y n i e« można ciągle w niezmiennie najlepszćm usposobieniu w umiarkowanej cenie po 5 sgr. i 2 A sgr. w słoikach, wraz z przepisem użycia, dostawać u Pana (i. B i e 1 ef e J d a w Poznaniu przy rynku pod Nrem. 87.

Pd. O es er w Lipsku.

%. Znacznydouer najcclniejA szych r »rHlI1 f w formie skrzydłowej i stołowej, według najnowsza eh ulepszeń I wy4£ »a l a z k Ó W z angielską i niemiecką { mechaniką, LI{ n a j s ł y n n i e j s z y c h ręko«!zielii w najniższych £ c e n a c h f a b r y c z n y c h odebrał )]( znowu C. Ja li u w Poznaniu, ;)JC przy Wrocławskiej ulicy pod Nr. 9.

Mój od wielu lat istnący tu i za- )J( szczytnie znany bandet towarów )K modnych, jest i na teraźniejszą )I( porę roku wszelkiemi gustownemi < nowościami Paryskich mod dam- I f skich z najodpowiedniejszem co do I f cen zastosowaniem zaopatrzony. III Poznań, ulica Wrocławska No. 9.111 c. J ahn.

&ttDCfCttM Mf M f N2- - !N2- 99- N2& "W skutek zakupionychwpros1t * S towarów zaopatrzyłem najobficiej na m «nadchodzący Ś. Jan skład mój naj-* «większym doborem wszelkich najmo- .» »dniejszych nowości, o czem Szano-g ]I wnej Publiczności najunizeniej do - g gnoszę « Mandel mód i bławatów % Meyer Falk w Rynku Nr. 93. g t iiiiiiffriiiiiiiiiiiiiiiii : Prześwietnej Publiczności nieomieszkain donieść, ii tu tylko jeszcze dwa dni zabawię z moim wielkim składem pasków rzemiennych do ostrzefi i a A przedają się takowe w rynku naprzeciwko księgami Miłt1era za stałe ceny. J. Gold b e rg z Berlina.

Przez korzystne zakupienie, polecić może prawdziwe płótna i obrusy w najlepszym gatunku, w wielkim doborze za nader niskie ceny T e o d o r S chilf, w rynku wpodle kupca Rosego. Prześwietnej Publiczności pospieszam się najuniieniej donieść, ii u mnie w przyszłym i każdym następującym tygodniu wielki koncert na wzór koncertów Straussa 2 40 zdatnych muzykusów, pod dyrekcją Kapelmistrza P. Sąeftel i nauczyciela muzyki P. Kretschmer wykoaanym będzie,

Gerlach.

Swieży Angielski porter C-Barclay double brown sto ut) otrZYlllali B r a c i a Andersch» Znaczną nadselkę a p e i c y fi 1 c y - t r y fi odebrał J. Ephraim; Wodna ulica Nr 2.

, N ajlepszego s u c h e g o ID y d ł a doprania funt po 3 A sgr., Halskiej pszennej mączki funt po 2\ sgr, jak'o teź najprzedniejsze modre polecają za mierną cenę A. P a K s c h e r UC C o m p . w Poznaniu, Wrouiecka ulica Nr. 19vay 5 j

Kurs giełdy JSeriinskiej.

Dnia 23. Czerwca 1845.

Obligi długu skarbowego .. Obligi preiuiów handlu niorsk.

Obligi Marchii Elekt, i Kowćj Obligi miasta Berlina . . . .

» Gdańska wT. .

Listy zastawne Pruss. Zachód.

> » \ V\. X Poznańsk » » dito » » Pruss. Wschód » »Pomorskie. . .

March. Elek.iN » Szlaskie . . . .

Frydrychsdory. . . . . . . .

Inne monety złote po 5 tal. .

Disconto. . . . . . . . . . . . .

Akcje D ro gi ici. BerI. - Poczdamskićj Obligi npierw. BerI. - Poczdauis Drogi żel. Magd. - Lipskiej . .

Obligi upierw. Magd.-Lipskie .

Drogi żel. BerI. -Anhaltskićj .

Obligi npierw. Berl.-Anhaltski Drogi żel. Dyssel. Elberfeld.

Obligi upierw. Dyssel.-Elberf.

Drogi żel. Reńskiej. . . . . .

Obligi upierw. Reńskie .... Drogi od rządu garantowane.

Drogi żel. Berlinsko- Frankfort Obligi upierw. Beri. - Frankfort » ici. Górno- Szląskićj . .

dito LU B.. - Beri - Szcz. Lit. A. i B « - Magdeb.-Halherst Dr. żel. Wrocl. - Szwidn. - Freib Obligi upierw. Wroc. Szw.-Fr Dr. żel. Bonn-Kolonskiej . .

Ceny targowe w mieście

POZNANIU.

Pszenicy szefel Zyta dt Jęczmienia dt Owsa . dt Tatarki dt Grochu dt Ziemiaków dt Siana cetnar.

Słomy kopa Masła garniec.

Sto- )J;a nr. knran pa papie- ff (HoprO. rami, wizna.

3/\ 100 3' IlJ f 3' . 100 ; 48 f' 98f 1041 3' 97? 3' - -4 991 3< 991 Ę 99J IlJ - Ę - 4 5 4 - 181 4 - 147 e 4 lO2{ o 1024 4 99J - 98 4 - 34 .97/\ 5 " 4 - 4 117 - 1094 - 127 4 4 rr64 4 5 - Ę 974 994

103$ 97i 984 Ę 994 99' Ę m li,

20 l; 1014 97 994 162L 109

Dnia 25. Czerwca.

1845. r.

od do 141. s«r. ffn.1 T»\. 591. f#ii

112 /- 1 18 l 1 O - 1 U l 3 - 1 5 - 2 4 - - 29 110- 112 l 1 O - 1 18 - 15! - - 16 6 l 5'- 1 7 6 8 5 6 10 1 10 J- 1 20

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1845.06.26 Nr146 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry