NIEMCY WOBEC DZIAŁALNOŚCI POLSKIEJ W POZNANIU I PROWINCJI POZNAŃSKIEJ W PRZEDEDNIU WYBUCHU POWSTANIA WIELKOPOLSKIEGO
Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr4; Naczelna Rada Ludowa 1918-1920
Czas czytania: ok. 29 min.PRZEMYSłAW HAUSER
N a początku października 1918 roku Niemcy zwróciły się do ententy z prośbą o rozejm, który miał zakończyć działania zbrojne I wojny światowej. Podstawowym warunkiem rozejmu była akceptacja 14 punktów Wilsona jako podstawy przyszłego pokoju. Punkt 13 mówił o utworzeniu niepodległego państwa polskiego, obejmującego "ziemie zamieszkałe przez ludność bezsprzecznie polską z zapewnionym wolnym i bezpiecznym dostępem do morza". Sformułowanie to, nie precyzując granic państwa polskiego, zawierało jednak pewne wskazówki co do tego, jakie elementy będą brane pod uwagę przy ich wytyczaniu. Politycy niemieccy musieli zdawać sobie sprawę z tego, że w zaistniałej sytuacji utrzymanie granicy wschodniej z 1913 roku staje się bardzo problematyczne. Spostrzegali równocześnie, że polskie postulaty rewindykacyjne nie zagrażają w tym samym stopniu wszystkim prowincjom wschodnim Prus. Najtrudniejsza sytuacja dla Niemiec zarysowała się w prowincji poznańskiej, Wielkopolska zajmowała bowiem specyficzne miejsce wśród ziem polskich Dzielnicy Pruskiej. W skali całej prowincji poznańskiej Polacy mieli znaczną przewagę liczebną nad Niemcami, a rozmach działalności świadomego swych celów, narodowego ruchu polskiego był tu większy niż na jakimkolwiek innym obszarze ówczesnej Rzeszy. Nic więc dziwnego, że właśnie z Poznania wyszła inicjatywa ogłoszenia 12 października 1918 r. specjalnej odezwy, podpisanej przez wszystkie polskie związki i stowarzyszenia w Prusach, w której domagano się przyłączenia ziem polskich Dzielnicy Pruskiej do mającej się odrodzić Rzeczypospolitejl. Odezwa spotkała się z gwałtowną reakcją ze strony niemieckiej. Gazety niemieckie zarzucały polskim organizacjom zdradę kraju i zażądały od władz ostrego karania tego rodzaju wystąpień 2 . Także zaniepokojona ludność niemiecka wschodnich prowincji Prus występowała z różnego rodzaju uchwałami protestującymi przeciw odezwie polskiej.
Przemysław Hauser
Zdecydowanie największe zaniepokojenie panowało wśród Niemców w Poznańskiem. Złe nastroje, które dały się odczuć tu już w początkach października, przybrały teraz na sile. Pojawiły się symptomy niewiary w utrzymanie suwerenności niemieckiej nad Wielkopolsk ą 3. Usiłując temu przeciwdziałać, niemieckie partie i organizacje polityczne w prowincji poznańskiej, poza partiami lewicowymi SPD i USPD, zwróciły się ze wspólną odezwą "An die Deutschen in der Provinz Posen", w której oskarżono Polaków, stronniczo interpretujących 13.
punkt Wilsona, o zakłócenie spokoju w prowincji. Uspokajano ludność niemiecką, aby nie obawiała się oderwania poznańskiego od Niemiec - koronnym argumentem były słowa nawiązujące do formuły wilsonowskiej, że "żaden powiat prowincji nie jest bezsprzecznie polski", a ponadto stwierdzano, że oddanie niemieckiej ziemi jest nie do pogodzenia z honorem narodu niemieckiego. Zdając sobie sprawę z fatalnych nastrojów panujących wśród ludności, kończono odezwę podtrzymującym nadzieję akcentem: "Czasy są pełne powagi. Ale nie należy z tego powodu tracić otuchy! Głowa do góry i z ufnością patrzeć w przyszłość (...) Mieć pełne zaufanie do naszych odważnych, bohaterskich wojsk, nie dawać posłuchu nie sprawdzonym pogłoskom!"4 Ta specyficzna sytuacja znalazła odbicie w toku debaty w Reichstagu na temat żądań zamieszkujących Rzeszę mniejszości narodowych, która miała miejsce w dniach 23-25 października 1918 r. Postulaty postawione wówczas przez posłów (Antoniego Stychla i Wojciecha Korfantego), zmierzające nie tylko do odzyskania ziem zaboru pruskiego, lecz także dawniej utraconego Górnego Śląska i Mazur, spotkały się z gwałtowną reakcją strony niemieckiej. Posłowie reprezentujący wszystkie partie niemieckie, od prawicy po SPD, domagali się utrzymania na wschodzie granic Niemiec sprzed sierpnia 1914 roku. Z tego zgodnego tonu wyłamali się jedynie przedstawiciele frakcji poselskiej USPD. Hugo Haase, przypominając, że USPD już w 1917 roku popierała dążenia polskie do odbudowy własnego państwa, stwierdził jednak, że polskie żądania terytorialne wybiegają zbyt daleko i są wynikiem nie liczącego się z realiami "nacjonalizmu polskiego". Granice ewentualnych ustępstw niemieckich skonkretyzował inny przedstawiciel USPD Georg Ledebour, stwierdzając, że przyszła granica między Polską a Niemcami wymaga zmian tylko na obszarze Wielkopolski i to przeprowadzonych w taki sposób, aby po stronie niemieckiej pozostały miasta Wschowa, Leszno i Międzyrzecz oraz część okręgu nadnoteckiego z Bydgoszczą5. Reprezentanci USPD, licząc się z utratą części Wielkopolski, tylko pozornie byli osamotnieni w swych poglądach. Wiele wskazuje na to, że z podobną możliwością liczono się też w kierowniczych gremiach politycznych Rzeszy6. 10 listopada w wyniku przewrotu rewolucyjnego w Niemczech do władzy doszedł nowy rząd - Rada Pełnomocników Ludowych. Dzień później delegacja niemiecka podpisała rozejm kończący działania zbrojne I wojny światowej. Następstwa tych wydarzeń wywarły olbrzymi wpływ na sytuację w Wielkopolsce. Utworzono tu nie tylko Naczelną Radę Ludową, jako oficjalną reprezentację społeczeństwa polskiego w zaborze pruskim, lecz także w ciągu kilku dni Polacy zdołali zdominować poznańską Radę Robotników i Żołnierzy i, wykorzystując jej uprawnienia, mogli kontrolować niemieckie poczynania w znacznej części
St QQttt I flttOtl U M oOIDOICttCulC
WL
<(« »rfłił« *!»« * *«» t«t
3 . *« i,.«« ( . « JM *«« «»» * » .
». «ri «iure *tirt> W> i« »u «.. »»( MM «t U n M I»iijl»te»i»<fyWI rfłufłi io i iti i płłi nt« *li tu ci gew r Otle i e M"ttu"ftvil€u*
JSltfftUi» »«(<<i gum «iłUtó im»i8<<Siliiifi*w<<f*i» trt «.. »ii a,.**»*
II. SSoljl »er fSftiiirer.
«W««a»wf*it» <w*
W« «mmlnm&Hmttm ł,}»M<*»<t» *»»
> >x«<,»>x<.«. «,.>X< m i
»ł *» tC»»»S* » U"«" t*tktatlallp
3irt BoUPt£CIUflflgCitiSfif I Uf5 łu ut U I. 1 y Ullu vOiDultHYTIUltS. 3-W.:
"»='S»: ****»«TM
Ryc. 1. Obwieszczenie Wydziału Wykonawczego Rady Robotników i Żołnierzy w Poznaniu o organizacji Rad Żołnierskich, Poznań, listopad 1918 r. Wł. Włkp. Muzeum Wojskowe.
Przemysław Hauserprowincji. Dostrzegano to wyraźnie w Berlinie. W dniu 18 listopada "Deutsche Tageszeitung" w artykule "Położenie bez wyjścia na Wschodzie" informowała niemiecką opinię publiczną: "W mieście Poznaniu, jak i na prowincji wskutek przeważającej większości Polaków w Radzie Robotników i Żołnierzy władza przeszła w ręce polskie! Istnieje więc szczególnie wielkie niebezpieczeństwo, że w niemieckiej prowincji poznańskiej utworzy się polska władza, z czego wynika, że chce się przed przyszłymi rokowaniami pokojowymi stworzyć fakty dokonane ,,7. W tej sytuacji szczególne zaniepokojenie polskich działaczy w Poznaniu budziło rozporządzenie pruskiego Ministerstwa Wojny z 15 listopada 1918 r. o powołaniu, wobec zagrożenia wschodnich granic Rzeszy, formacji ochotniczej Heimatschutz-Ost 8 . Nie byli oni w stanie przeciwstawić się powołaniu do życia tej formacji, skoncentrowali więc swe wysiłki na niedopuszczaniu do rozlokowania jej oddziałów w Poznańskiem. Zamierzeniom polskim sprzyjał fakt, że w berlińskiej Radzie Pełnomocników Ludowych połowę członków stanowili członkowie USPD, partii, która stawiała na utrzymanie dobrych stosunków z państwem polskim także wówczas, gdy kongres pokojowy przysądzi Polsce "rdzeń prowincji poznańskiej". Podobną linię polityczną co przywódcy USPD reprezentował desygnowany 19 listopada na rozmowy do Poznania pacyfista i demokrata z przekonań, wówczas podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Hellmut von Gerlach. Gerlach po przybyciu do Poznania gruntownie zapoznał się z sytuacją, konferując z nadprezydentem prowincji i prezydentem rejencji, a następnie wziął udział w posiedzeniach urzędu żywnościowego prowincji oraz Poznańskiej Rady Robotników i Żołnierzy; przeprowadził także rozmowy z Naczelną Radą Lud ową 9. Podsumowując swą misję w Poznaniu, Gerlach stwierdził zgodną współpracę Polaków i Niemców we władzach, wypowiedział się za usunięciem hakatystów z urzędów i kontrolą działalności urzędów przez Polaków; przychylił się też do postulatów spolszczenia szkolnictwa 10. Wychodząc z założenia, że w prowincji poznańskiej panuje spokój, był przeciwny przysłaniu oddziałów Heimatschutz-Ost na obszar Poznańskiego. Wskazywał, że może to rozdrażnić ludność polską i zakłócić zgodną współpracę polsko-niemiecką. W zamian Gerlach uzyskał poręczenie strony polskiej, że Wielkopolska będzie nadal przesyłać transporty żywności do Berlina, co miało duże znaczenie dla utrzymania spokoju wśród ludności stolicy Rzeszy i innych prowincji Niemiec 11. 22 listopada 1918 r. "Deutsche Allgemeine Zeitung" opublikowała wywiad z Gerlachem na temat jego wizyty w Poznaniu. Mówiąc o jej rezultatach, Gerlach m.in. pospieszył uspokoić opinię niemiecką, że obawy na temat stworzenia przez Polaków faktów dokonanych przed postanowieniami Kongresu Pokojowego są nieuzasadnione . Wywiad kończył Gerlach optymistycznym akcentem: "Ogólnie biorąc odnosi się wrażenie, że Polacy już obecnie czują się w pełni odpowiedzialni za stan, w jakim pozostają części prowincji zamieszkałe przez większość polską. Starają się oni, aby po prostu utrzymać tam spokój i nie przerwać zaopatrzenia [w żywność - P. H.] wysyłanego na Zachód"12. Inaczej oceniały rozwój stosunków w Wielkopolsce pozostałe siły polityczne w Niemczech. Mimo wielu różnic dzielących partie i ugrupowania polityczne
od SPD po skrajną prawicę, rysowała się pewna wspólnota działań tych organizacji pod hasłem utrzymania granicznego status quo z 1913 roku na wschodzie Rzeszy. Duże zaniepokojenie tych sił budziły plany zwołania na początku grudnia do Poznania Polskiego Sejmu Dzielnicowego. 25 listopada "Vossiche Zeitung", podając wiadomość na ten temat, ostrzegała, że Sejm ten będzie wykorzystany przez Polaków w tym celu, "aby już teraz przygotować przyznanie znacznych części Prus przyszłej Polsce". Cała notatka ukazała się pod uspokajającym tytułem: "Reichsregierung gegen polnische Anspriiche", a w komentarzu stwierdzono, że sprawa ta była przedmiotem obrad rządu w dniu dzisiejszym ,,ijest samo przez się zrozumiałe, że rząd Rzeszy nie może przyglądać się takim poczynaniom bez podjęcia koniecznego przeciwdziałania"13. Również nadprezydent prowincji poznańskiej von Eisenhardt- Rothe miał - jak wspomniał R. Coester - "zrozumiałe skrupuły" z wydaniem zezwolenia na odbycie Sejmu Dzielnicowego 14 . W ten sposób obrady zwołanego już Sejmu Dzielnicowego stanęły pod znakiem zapytania. Protesty polskie spowodowały, że dla omówienia tej sprawy Hasse zaprosił do Berlina liczną grupę przedstawicieli władz i ludności Poznania. 29 listopada poznańska delegacja spotkała się z rządem Rzeszy oraz przedstawicielem Ministerstwa Wojny (był nim szef sztabu Heimatschutz-Ost mjr Wilhelm von Willisen). Temu niezwykle ważnemu posiedzeniu, które wywarło niewątpliwy wpływ na dalszy bieg wypadków w prowincji poznańskiej, przewodniczył kanclerz Rzeszy Ebert 15 . Witold Trąmpczyński, zabierając głos jako pierwszy, bardzo zręcznie powiązał sprawy wysyłki żywności do Berlina z formowaniem Heimatschutz-Ost. Stwierdził, że tworzenie tej formacji budzi sprzeciw wśród ludności polskiej, która może na to odpowiedzieć wstrzymaniem dostaw żywności. Chwaląc sobie współpracę, która zawiązała się z dowództwem V Korpusu Armii w Poznaniu, biorącym pod uwagę żądania Polaków, ostro zaatakował dowództwo II Korpusu Armii w Szczecinie (któremu podlegała rejencja bydgoska prowincji poznańskiej), że - rozlokowując formacje Heimatschutzu i Grenzschutzu - doprowadziło do rozgoryczenia ludności polskiej w rejencji bydgoskiej.
W związku z tym wysunął propozycję, aby całość Grenzschutzu w prowincji podporządkować wyłącznie dowództwu V Korpusu Armii w Poznaniu (było to w pełni zrozumiałe, zważywszy, że kontrolę nad poczynaniami Dowództwa V Korpusu sprawowali Polacy)16. Domagał się, aby w żadnym wypadku nie przysyłano oddziałów złożonych z nie związanych z prowincją żołnierzy z zachodu Niemiec, bowiem w ten sposób można łatwo zniszczyć porozumienie, które istnieje między wojskiem a ludnością w Poznańskiem 17 . W tym samym duchu wypowiadali się kolejno przedstawiciel dowództwa V Korpusu Armii - tajny radca Leidig i przedstawiciel nadprezydenta prowincji poznańskiej, po czym Trąmpczyński raz jeszcze postawił propozycję, żeby całość prowincji podporządkować dowództwu V Korpusu. Wniosek podchwycił niezależny socjalista Ledebour, zapytując, czy przeprowadzenie tego projektu jest możliwe z militarnego punktu widzenia. Odpowiadający mu mjr Willisen wykluczył możliwość przekazywania obszarów między poszczególnymi korpusami armii, motywując to koniecznością utrzymania porządku w wycofywanych ze Wschodu i demobilizowanych
Przemysław Hauserw Niemczech silach zbrojnych 18 . Ta argumentacja von Willisena została celnie skontrowana przez delegację polską, która wskazała, że na południe od Torunia aż po Katowice nie jeżdżą żadne pociągi z Polski do Niemiec, tak więc zabezpieczanie odwrotu wojsk wycofywanych ze Wschodu na obszarze prowincji poznańskiej nie ma najmniejszych podstaw. Ostro polemizował z von Willisenem Ledbour, wypowiadając się m.in. przeciw przysyłaniu nie znających stosunków w Poznańskiem oddziałów z zachodu Niemiec oraz domagając się uzależnienia mianowań wyższych oficerów od politycznych poglądów, które reprezentują, żeby podległym sobie jednostkom nie nadawali "reakcyjnego charakteru"19. Drugim zasadniczym problemem rozważanym w czasie posiedzenia była sprawa zwołania w Poznaniu Sejmu Dzielnicowego. Strona niemiecka miała wątpliwości, czy Polacy nie roszczą sobie prawa do reprezentowania całej wschodniej części Prus, zamieszkałej nie tylko przez Polaków, lecz również przez Niemców. W błąd wprowadzała nazwa Sejm Dzielnicowy (Landtag). Po wyjaśnieniach polskich, że chodzi tu raczej o Sejm Narodowy (Volkstag) oraz że Sejm nie zamierza tworzyć faktów dokonanych przed kongresem pokojowym, a celem jego jest jedynie omówienie spraw organizacyjnych i postulatów ludności polskiej w Niemczech, rząd Rzeszy wyraził zgodę na jego odbycie w plano. . 20 wanym termInIe . "Posener Tageblatt", donosząc l grudnia o wynikach rozmów berlińskich i uspokajając ludność niemiecką prowincji poznańskiej, podkreślał, że zgromadzenie polskie planowane na 3 grudnia nie nosi charakteru" Teilgebietslandtag" lecz "Volkstag"; prócz tego zaznaczono, że "Heimatschutz" będzie formowany, lecz tylko z wojsk stacjonujących na obszarze prowincji 21 . 2 grudnia Naczelna Rada Ludowa wystąpiła z odezwą do ludności niemieckiej, wyjaśniając cele Sejmu i prosząc o niedawanie posłuchu podburzającym pogłoskom oraz zachowanie spokoju 22 . Z drugiej strony rząd Rzeszy polecił nadprezydentowi prowincji poznańskiej, aby przyjął zaproszenie Naczelnej Rady Ludowej i był obecny w czasie obrad Sejmu 23 .
Obrady Sejmu Dzielnicowego ukazały prężność i siłę polskiej działalności narodowej w zaborze pruskim 24 . Sprawozdawca "Posener Tageblatt" napisał, że Sejm "był największą polską manifestacją jaka od 1848 roku odbyła się w naszej Marchii Wschodniej"25. W sprawozdaniu Zentralstelle Grenzschutz-Ost z obrad Sejmu Dzielnicowego podkreślano, że Polacy dlatego przeprowadzili obrady Sejmu z takim rozmachem, z udziałem nie tylko przedstawicieli zaboru pruskiego, lecz także ludności polskiej zamieszkałej w Berlinie i Nadrenii, aby mieć później argumenty na rzecz siły żywiołu polskiego w Niemczech i posłużyć się nimi w czasie konferencji pokojowej. Stwierdzono, że obrady przebiegały bez zakłócenia spokoju Niemcom; nie tylko w Poznaniu, lecz także w innych większych miejscowościach Wielkopolski przywódcy ludności polskiej zwracali na tę sprawę baczną uwagę. W podsumowaniu sprawozdania wskazywano, żeby nie rezygnować jednak z prowincji poznańskiej, bowiem Polacy nie są aż tak pewni swego. Pisano: "Jest godne uwagi, że wg wiarygodnych informacji Polacy będą dążyli do plebiscytu, którym zostaną objęte tylko wschodnie i środkowe okręgi
Sn We hetttfdle
Bettoltono!
((3
.>.&!te
«MMMM«««« $*itt u*» «W W<nSn.StoTS«trfeta *» @r«tn6enr
-;:--- *«** «MA*»»* MfeB[(«fl<<
{ f i * « "'« tf i«««» - * * % Ii<f<t««#f« »i«i »(łii«i»'t '»»i » Ił I * * f « t t ł t t t t * # * »* «tf I «tt *ee(ee (- !-<-«* »««« «Kt«ft«».
Rada
Ludowa
L«. ««dow .1. i
Ryc. 2. Odezwa polskiej Rady Ludowej [w Poznaniu] do ludności niemieckiej podająca datę i cel zjazdu delegatów na Polski Sejm Dzielnicowy, listopad-grudzień 1918 r., druk dwustronny polsko-niemiecki. Wł. Wlkp. Muzeum Wojskowe.
Przemysław Hauser
rejencji poznańskiej oraz bydgoskiej z wykluczeniem jej północnej części, ponieważ w innym przypadku obawiają się niekorzystnego wyniku głosowania 26 . Szczególnie nasilona aktywność polska w rejencji poznańskiej, która nie znajdowała przeciwwagi wśród miejscowej ludności niemieckiej, mogła stać się ważkim argumentem na konferencji pokojowej. W Niemczech dobrze zdawano sobie z tego sprawę, próbując wśród innych dalekosiężnych przygotowań konferencyjnych wykorzystać także element mobilizacji nacjonalistycznej opinii niemieckiej w Wielkopolsce. Już 26 listopada ukazał się w "Kreuzzeitung" obszerny artykuł omawiający położenie w Poznańskiem. Autor artykułu wskazywał, że wśród wpływowych osobistości w państwach ententy postulaty polskie mają wielu wrogów, więc przychylne rozpatrzenie tych postulatów nie jest tak pewne, jak to się dziś wydaje wielu Niemcom. Wobec tego należy organizować niemczyznę w prowincji poznańskiej, tak aby jej siła była widoczna, aby podkreślać, że Niemcy w Poznańskiem nie chcą przejść pod panowanie polskie. Autor zapytywał: "Ale jak może być przedstawiony na niej [Konferencji Pokojowej - przyp. P. H.] prawdziwy obraz sytuacji, jeśli świat ciągle słyszy tylko o polskim Landtagu, Polskich Radach Ludowych, a nigdy o Niemcach zamieszkałych w prowincji?" Artykuł kończył się wezwaniem: "Niemcy na Wschodzie są mieszkańcami pogranicza, przede wszystkim oni powinni dziś wypełnić powstałą lukę, mogą oni pokazać, że dorośli do tego bardzo wielkiego zadania ,,27. Wezwanie to już w końcu listopada znalazło oddźwięk przede wszystkim w rejencji bydgoskiej, gdzie rozpoczął swą działalność usunięty z Poznania Georg von Cleinow. Bydgoszcz nadawała się do podjęcia kontrakcji przeciw Polakom z kilku względów. Istniała tu przewaga liczebna ludności niemieckiej nad polską, a obszar rejencji pod względem wojskowym podlegał II Korpusowi Armii w Szczecinie, gdzie Polacy nie mieli żadnych wpływów. Wydział Wykonawczy bydgoskiej Rady Robotników i Żołnierzy uważał, że Bydgoszcz powinna pozostać przy Niemczech i deklarował się jako przeciwnik irredentystycznych poczynań Polaków. Duży wpływ na decyzje Wydziału posiadał prezydent rejencji Fritz von Biillow 28 . Cleinow znalazł pełne poparcie dla swych działań w Zarządzie Głównym Ostmarkenverein 29 . To głównie z inicjatywy tego związku zorganizowano szereg wieców ludności niemieckiej i wysyłano petycje do rządu wzywające do obrony Marchii Wschodniej. 1 grudnia 1918 roku w Bydgoszczy powołano do życia Deutsche Vereinigung im N etzedistrikt jako organizację naczelną Niemieckich Rad Ludowych rejencji bydgoskiej. Działające w ramach Deutsche Vereinigung Niemieckie Rady Ludowe stanowiły bardzo aktywną przeciwwagę dla polskiej działalności narodowej w rejencji bydgoskiej30. Poznańska Rada Robotników i Żołnierzy domagała się przy każdej okazji podporządkowania pod względem wojskowym rejencji bydgoskiej kontrolowanemu przez Polaków V Korpusowi Armii. W związku z tym bydgoska Rada Robotników i Żołnierzy odcięła się od poznańskiej, ogłaszając swą niezależność już 25 listopada 31 . W informacji wysłanej przez Radę bydgoską do rządu Rzeszy stwierdzono, że Rada Robotników i Żołnierzy w Poznaniu "nie dorosła do swych zadań". Zdając sobie sprawę, że niezależność militarna od Poznania zapewniautrzymanie przewagi niemieckiej w rejencji za pomocą formacji ochotniczych, bydgoska Rada Robotników i Żołnierzy informowała rząd Rzeszy, że stacjonujący tu "Heimatschutz jest całkiem oddany socjaldemokracji i w żadnym wypadku nie jest reakcyjny"32. Wykorzystując podległość wojskową dowództwu II Korpusu Armii w Szczecinie, które popierało formowanie i wysyłanie w rejony pogranicza jednostek Heimatschutzu i Grenzschutzu, w końcu listopada i na początku grudnia znacznie wzmocniono siłę garnizonów niemieckich w południowej części rejencji bydgoskiej. Szczególnie groźne następstwa wywołało obsadzenie 24 listopada Inowrocławia siłami Heimatschutz-Ost ściągniętymi z 0lsztyna 33 . W dniu 28 listopada, wysyłając kolejne dzienne sprawozdanie do Berlina, inowrocławska Rada Robotników i Żołnierzy stwierdzała, że jedynym elementem zakłócającym spokój i zgodną współpracę obu narodowości jest Grenzschutz i domagała się jej odwołania 34 . Prośby o odwołanie Grenzschutzu nie odniosły skutku i w efekcie na początku grudnia 1918 roku doszło w Inowrocławiu do starć ulicznych między oddziałami niemieckimi a uzbrojonymi Polakami. Również za pomocą oddziałów ochotniczych Niemcy opanowali Witkowo, usuwając stamtąd władze polskie 35 . Bydgoszcz usiłowano przeciwstawić Poznaniowi nie tylko na płaszczyźnie politycznej. Opanowany przez Polaków Urząd Żywnościowy w Poznaniu był solą w oku tamtejszych polityków niemieckich. Zdawali oni sobie sprawę z tego, że odcięcie dowozu żywności do Berlina stanowi najmocniejszy argument Polaków z Poznańskiego w jakichkolwiek rokowaniach z rządem Rzeszy. Stąd bydgoska Rada Robotników i Żołnierzy postulowała, aby założyć w Bydgoszczy Urząd Żywnościowy znajdujący się pod jej kontrolą, a całkowicie niezależny od Poznania, co powinno osłabić groźby Polaków z Poznańskieg0 36 . Propozycja ta nie zostałajednak natychmiast podjęta przez rząd Rzeszy, a po kilku dniach okazało się, że sama Bydgoszcz ma kłopoty z zaopatrzeniem wskutek braku środków transportowych i trudności, jakie czynią polscy rolnicy przy oddawaniu . , .37 zywnoscl . Podobna jak w rejencji bydgoskiej sytuacja zaistniała w tych granicznych powiatach Wielkopolski na zachodzie i południu, które charakteryzowały się znacznym procentem ludności niemieckiej38. Powstałe tam Niemieckie Rady Ludowe usiłowały podkreślać niemiecki charakter prowincji poznańskiej, organizując wiece i wysyłając petycje do władz centralnych Niemiec. Między innymi 5 grudnia na specjalnym zgromadzeniu zwołanym w Wolsztynie przeciwstawiono się rezolucjom podjętym przez Polski Sejm Dzielnicowy w Poznaniu 39 . Tego dnia w sprawozdaniu dziennym wysłanym do Berlina przez opanowaną przez Niemców Radę Robotników i Żołnierzy w Lesznie czytamy m.in. "Położenie w Lesznie nie jest z powodu działalności polskiej w żadnym razie tak krytyczne jak gdzie indziej. Pojedyncze małe wystąpienia zostały zgniecione bez trudu (u.) Leszno nie chce, jak je zachęcano, podporządkować się Poznańskiej Radzie Robotników i Żołnierzy, ponieważ ta składa się w przeważającej części z Polaków"40. Realizując w dalszym ciągu politykę uniezależniania się od ośrodka poznańskiego, 10 grudnia 1918 r. przedstawiciele Niemieckich Rad Ludowych z za
Przemysław Hauser
chodnich powiatów Wielkopolski przybyli do Berlina, gdzie poinformowali kierownictwo Rzeszy o sytuacji w prowincji i przedstawili życzenia niemieckiej ludności tych powiatów 41 . Niemiecka Rada Ludowa w Lesznie wydała kilkustronicowy druk ulotny na temat stosunków narodowościowych w Lesznie. Podkreślano, że miasto to już w przeszłości nie było polskie, a w czasie Wiosny Ludów jego obywatele z bronią w ręku opowiadali się za Niemcami. Wykazywano olbrzymią przewagę niemiecką w różnych dziedzinach gospodarki miasta, a także przewagę liczebną Niemców (62 proc.) nad Polakami (38 proc). Kończąc, podpisana pod tekstem druku Niemiecka Rada Ludowa domagała się bezwarunkowo pozostawienia miasta i powiatu w granicach Rzeszy42.
Krańcowo inne było położenie Niemców w Poznaniu, podobnie jak we wschodniej i środkowej części Wielkopolski ze znaczną przewagą liczebną ludności polskiej. W atmosferze nie słabnącej aktywności organizacyjnej strony polskiej, która zapewniła sobie poparcie lub przynajmniej zneutralizowała niemieckie władze cywilne i wojskowe, kontrakcja niemiecka była trudna do przeprowadzenia. Mimo tego poznańscy Niemcy podjęli próby przeciwdziałania zainspirowane przez miejscową prasę. Następnego dnia po otwarciu obrad Polskiego Sejmu Dzielnicowego "Posener Tageblatt", wskazując na przemiany, jakie zaszły w Wielkopolsce po 10 listopada, stwierdził, że początkowa rewolucja socjalistyczna została tu przekształcona w narodowo-wyzwoleńczy ruch polski. Wskazywano, że te dążenia polskie stwarzają olbrzymie niebezpieczeństwo dla Berlina, który otrzymuje z Wielkopolski jedną trzecią całego swego zaopatrzenia w żywność. Wzywano więc ludność niemiecką prowincji do podjęcia akcji obronnej poprzez zjednoczenie się wszystkich bez wyjątku Niemców w szeregach Niemieckich Rad Ludowych, które swym oddziaływaniem obejmą całą . . 43 prowlncJ ę . W atmosferze rosnącej mobilizacji sił niemieckich na Wschodzie, skierowanej przeciw żądaniom polskim, 10 grudnia rząd pruski wydał obwieszczenie przeciw wszelkim próbom oddzielenia od Prus poszczególnych części ich terytorium. Zobowiązano w nim urzędników pruskich do przeciwdziałania takim próbom i do natychmiastowego powiadomienia o nich władz centralnych w Berlinie. Integralność Prus była w owym czasie zagrożona nie tylko wskutek poczynań mniejszości narodowych (tu na plan pierwszy wysuwały się żądania polskie), lecz także poprzez dążenia separatystyczne pojawiające się w różnych częściach Prus. W obwieszczeniu wyraźnie wyodrębniono oba typy zagrożenia. Jednak część prasy niemieckiej, jaknp. : "Deutsche Allgemeine Zeitung", odczytała je jednostronnie, publikując obwieszczenie, pod nieadekwatnym co do treści tytułem "Gegen die polnischen Ubergriffe ,,44. W dniach 12-13 grudnia 1918 r. odbył się w Poznaniu zjazd delegatów Niemieckich Rad Ludowych z całej prowincji poznańskiej45. Zjazd rozpoczął się od przemarszu przez miasto ok. 6 tys. niemieckich żołnierzy z orkiestrą i sztandarami, do których przyłączyła się niemiecka ludność cywilna. W czasie przemarszu śpiewano pieśni wywodzące się ze zjednoczeniowych tendencji niemieckich I poło XIX wieku: "Deutschland, Deutschland iiber alles" i "Wacht am Rhein". Końcowym akcentem tego pochodu była manifestacja niemiecka na terenie Ogrodu Zoologicznego, w której - wg sprawozdań prasowych - wzięło udział ok. 10 tys. osób 46 . Ta imponująca manifestacja była pomyślanajako odpowiedź niemiecka na urządzony z rozmachem przez Polaków pochód w dniu 3 grudnia z okazji otwarcia obrad Sejmu Dzielnicowego. Przyczyniła się ona niewątpliwie do podniesienia morale ludności niemieckiej w Poznaniu, zachwianego nieprzerwanymi od połowy listopada sukcesami odnoszonymi przez Polaków w Poznańskiem 47 . Manifestacja ta została zorganizowana przez radykalnie narodowo nastawionych działaczy niemieckich wbrew stanowisku miejscowej Niemieckiej Rady Ludowej w Poznaniu, która w obawie przed reakcją polską odżegnała się od demonstracji, określając ją jako "prywatną sprawę uczestniczących w tym osób", z którą "Niemiecka Rada Ludowa nie ma oficjalnie nic do czynienia"48. Uczestniczący w zjeździe przedstawiciele Niemieckich Rad Ludowych prowincji poznańskiej nie mieli zgodnej wizji dalszych działań. Niemieccy reprezentanci z Poznania oraz z tej części rejencji poznańskiej, która nie wymykała się kontroli polskiej, uważali, że, prowadząc akcję mającą na celu utrzymanie Poznańskiego w granicach Rzeszy, trzeba działać rozważnie i nie prowokować ludności polskiej. Taktykę tę przedstawił działacz Niemieckiej Rady Ludowej w Poznaniu o demokratycznych przekonaniach, prof. dr Alfred Hermann. Zaatakował on przy okazji całą dotychczasową politykę Niemiec w sprawie polskiej jako prowadzoną w duchu skrajnego nacjonalizmu, znajdując w tej sprawie poklask zgromadzenia. Z koncepcją Hermanna polemizowali przedstawiciele Niemieckich Rad Ludowych rejencji bydgoskiej (z Cleinowem na czele) oraz tychże rad z zachodnich powiatów prowincji poznańskiej, postulując aktywne działanie przeciw "zagrożeniu polskiemu"49. Przeciwstawili się oni propozycji przedłożonej przez Hermanna, aby Niemieckie Rady Ludowe zjednoczyły się w jednej centrali związanej z nadprezydentem prowincji w Poznaniu. Uważali bowiem, że taka organizacja byłaby zbyt ugodowa wobec postulatów polskich. Akcentował to mocno Cleinow, mówiąc: "Musimy mieć instancję [zwierzchnią - przyp. P. H.] poza Poznaniem, która będzie wiązać nici działalności politycznej.
Poznań musi otrzymywać dyrektywy od nas (...)". Tego samego zdania był bardzo aktywny niemiecki działacz narodowy z zachodnich powiatów prowincji Copprian, stwierdzając: "Zgadzam się z linią wytyczoną przez Cleinowa. Żadnego podporządkowania Poznaniowi"50. Z powodu tej różnicy zdań przewidywane na zjeździe zjednoczenie wszystkich Niemieckich Rad Ludowych nie doszło do skutku 51 . Postanowiono jednak kontynuować wymianę poglądów na temat zjednoczenia Niemieckich Rad Ludowych w prowincji, wyznaczając następne spotkanie w tej sprawie na 19 grudnia. Zamiaru tego jednak nie zrealizowano 52 . Zjazd niemiecki uchwalił 12 grudnia rezolucję, którą wysłano pod adresem Rady Pełnomocników Ludowych, Niemieckiej Komisji Rozejmowej i rządu pruskiego. W rezolucji była mowa o odrzuceniu wszelkiej polityki nienawiści między obu narodowościami, ale jednocześnie atakowano uchwały Polskiego Sejmu Dzielnicowego, jako ubiegające rozstrzygnięcia konferencji pokojowej . , ,. 53 1 tworzące panstwo w panstwle .
Przemysław Hauser
Opinię niemiecką, tak w prowincji poznańskiej, jak i na innych obszarach Niemiec, usiłowano mobilizować także poprzez rozszerzenie akcji propagandowej na rzecz przynależności Poznańskiego do Niemiec. W grudniu 1918 roku Anschluss der deutschen Verbande in der Provinz Posen wydało broszurę pL "Wohin geh6rt Posen?" Był to przedruk z będącego pod wpływami Cleinowa "Grenzboten"54. Celem rozpropagowania postawionych w broszurze tez, niektóre czasopisma niemieckie zamieściły notatki na ten temat 55 . Ponieważ w broszurze nie dało się zaprzeczyć znacznej przewadze ludności polskiej w dużej części prowincji poznańskiej, jako koronny argument podniesiono sformułowanie 13. punktu orędzia Wilsona, mówiącego o utworzeniu państwa polskiego z "bezsprzecznie" polskich ziem. Zapytywano więc już w podtytule "Czy prowincja poznańska jest bezsprzecznie polskim krajem?"56 Następnie za pomocą urzędowych statystyk wykazywano siłę gospodarczą niemczyzny w prowincji, jej zasługi dla kultury i znaczny odsetek ludności niemieckiej w wielu powiatach. Podkreślano, że cała prowincja, nastawiona na produkcję i eksport żywności, jest gospodarczo powiązana z Niemcami, a sprzyja temu także system dróg wodnych i kolejowych. Z przedstawionych danych wynikało również, "że prowincja poznańska jest niezbędna dla wyżywienia narodu niemieckiego"57. Podsumowując te wywody, stwierdzono: "Prowincja poznańska nie jest krajem polskim, lecz krajem niemieckiej kultury i obyczajów. W prowincji nie ma czysto polskich obszarów; rozdzielenie niemieckiego i polskiego obszaru językowego jest niemożliwe. Poznańskie należy gospodarczo i strategicznie do Niemiec i jest z nimi ściśle powiązane 58 . Ostrzegano, że przyznanie tej prowincji Polsce niczego nie rozwiąże, a będzie oznaczać ciągłe zagrożenie dla pokoju 59 . Równolegle z działalnością propagandową na rzecz Niemiec, a wbrew uzgodnieniom berlińskim z 29 listopada 1918 r., trwał napływ oddziałów Grenzschutz-Ost na obszar prowincji poznańskiej, głównie rejencji bydgoskiej podległej dowództwu II Korpusu Armii, lecz także na obszar części powiatów południowej i zachodniej Wielkopolski, które na początku grudnia Zentralstelle Grenzschutz-Ost podporządkowała dowództwu VI Korpusu Armii we Wrocławiu 60 . Delegacja Wydziału Wykonawczego Poznańskiej Rady Robotników i Żołnierzy, wysłana 7 grudnia 1918 r. w tej sprawie do Berlina, wróciła z niczym 61 . Wówczas strona polska zagroziła wstrzymaniem wysyłki żywności na zachód Niemiec. Było to bezpośrednim powodem przyjazdu do Poznania delegacji rządu pruskiego, która w dniu 15 grudnia przeprowadziła rozmowy z Komisariatem Naczelnej Rady Ludowej62. W obradach wzięli też udział najwyżsi reprezentanci władz cywilnych prowincji obu rejencji (bydgoskiej i poznańskiej) oraz dowództwa V Korpusu Armii. N ajbardziej jątrzącym zagadnieniem była niewątpliwie sprawa formacji ochotniczych w prowincji. I w tej podstawowej sprawie nie uzgodniono całkowicie stanowisk. Strona polska proponowała, aby Grenzschutz składał się wyłącznie z mieszkańców prowincji poznańskiej63. W wydanym oświadczeniu, opublikowanym następnie przez prasę, premier rządu pruskiego Paul Hirsch oświadczył, że nie uważa za konieczne utrzymanie Heimatschutzu w prowincji poznańskiej. Obce jednostki wojskowe znajdujące się na terenie prowincji po
winny zostać wycofane. Jest jednak konieczne powołanie Grenzschutzu z jednostek, które w okresie pokojowym miały swe garnizony w prowincji, w celu zabezpieczenia i uporządkowania odwrotu wojsk wycofywanych ze wschodu Europy oraz zapobieżenia wywozowi żywności za granicę Niemiec. Rady Żołnierzy mogą otrzymać prawo kontroli Grenzschutzu, nie mogąjednak rozporządzać tymi jednostkami 64. Inne sprawy omawiane podczas konferencji nie miały takiego ciężaru gatunkowego (m.in. strona polska domagała się rozszerzenia uprawnień językowych w dziedzinie szkolnictwa i administracji, co władze pruskie obiecały uwzględ. ' ) 65 nIC . W czasie obrad padła ze strony polskiej propozycja wysyłki żywności na Górny Śląsk w zamian za węgiel. Von Gerlach wyraził na to zgodę pod warunkiem wcześniejszego wywiązania się Poznańskiego z dostaw żywności dla Berlina. Nie bez racji wskazywał on, że w ten sposób można będzie uspokoić sytuację strajkową na Górnym Śląsku i zapewnić przez to regularne wydobycie węgla dla potrzeb Rzeszy66. Komisariat NRL, uważając, że jego postulaty nie zostały w wystarczającym stopniu uwzględnione w toku obrad konferencji 15 grudnia, sformułował listę żądań polskich, które dzień później przesłano rządowi pruskiemu. Wyodrębniono cztery grupy spraw. Powtórzono postulat z konferencji, aby Grenzschutz (o ile jest konieczny) rekrutował się wyłącznie spośród ludności zamieszkałej w danej prowincji granicznej, żądano, aby na obszarze zamieszkałym przez ludność polską przy wszystkich urzędnikach niemieckich znaleźli się kontrolerzy polscy mianowani przez NRL lub miejscowe Polskie Rady Ludowe i to bez względu na to, czy miejscowe Rady Robotników i Żołnierzy wyrażą na to zgodę, oraz postulowano, aby sprawy powołania i kompetencji tych kontrolerów uregulować na drodze prawnej, domagając się jednocześnie, aby ewentualny protest kontrolera wystarczał do wstrzymania decyzji urzędu. Przeciwstawiono się jednocześnie instytucji takich samych kontrolerów delegowanych przez stronę niemiecką, argumentując, że wyżsi i średni urzędnicy są niemal wyłącznie narodowości niemieckiej. Strona polska żądała także prawa kontroli wywozu żywności, podporządkowania wszystkich instytucji (szczególnie związanych z wojskiem niemieckim) zajmujących się wywozem żywności poznańskiemu Urzędowi Żywnościowemu i zorganizowania analogicznych urzędów we wszystkich prowincjach zamieszkałych przez Polaków. Domagano się też kontroli wszystkich zapasów wojskowych (w tym także drewna) przez mieszane komisje polsko-niemieckie. Żądano zezwolenia na wymianę żywności na węgiel z Górnego Śląska oraz na zakup i wywóz nafty z Galicji. Postulaty w dziedzinie szkolnictwa miały być przedstawione w osobnym memoriale 67 . Całość żądań polskich nosiła ultymatywny charakter i szła znacznie dalej niż wszystkie dotychczasowe ustępstwa władz centralnych Rzeszy. Władze te, które na skutek zbiegu wielu czynników tolerowały dotychczas niemal nieskrępowany rozwój ruchu polskiego w rejencji poznańskiej, stanęły przed problemem, co dalej? Spełnienie żądań polskich umacniało pozycje polskie w rejencji poznańskiej i to w sposób eliminujący w praktyce jakąkolwiek możliwość skutecznej in
Przemysław Hauser
gerencji przy pomocy siły zbrojnej. Grenzschutz tworzony z mieszkańców prowincji, przy stosunku liczebnym ludności polskiej i niemieckiej, miałby w swych szeregach więcej Polaków; władze polskie mogłyby na takiej formacji polegać w znacznie większym stopniu niż rządy Rzeszy i Prus. Poza tym Polacy domagali się rozszerzenia uprawnień, które wywalczyli w Poznaniu i rejencji poznańskiej, na wszystkie ziemie zaboru pruskiego. Władze niemieckie mogły się obawiać, że ustępstwo w tej sprawie może zostać wykorzystane przez stronę polską na konferencji pokojowej jako argument na rzecz przyłączenia nie tylko Wielkopolski, lecz całego zaboru pruskiego do państwa polskiego. Między gotowością do pewnych ograniczonych ustępstw rządu pruskiego a wybiegającymi bardzo daleko polskimi żądaniami była zbyt duża różnica. Rokowania znalazły się w impasie. Do takiego rozwoju wydarzeń przyczyniło się zapewne również zerwanie stosunków dyplomatycznych między Berlinem a Warszawą w dniu 15 grudnia. Do połowy grudnia (na mocy rozporządzeń Ministerstwa Wojny i Zentralstelle Grenzschutz-Ost z końca listopada 1918 r.) zaciąg do formacji ochotniczych mających zabezpieczyć interesy Rzeszy na granicy wschodniej można było prowadzić jedynie w tych korpusach armii, których obszar dotykał bezpośrednio granicy niemieckiej na Wschodzie (I AK, XX AK, XVII AK, II AK, V AK, VI AK) oraz w okręgu berlińskim (III AK). 15 grudnia uchylono te rozporządzenia, stwarzając możliwość werbunku do Grenzschutz-Ost na całym obszarze R 68 zeszy . 16 grudnia rozpoczynały się w Berlinie obrady I Powszechnego Kongresu Rad Robotników i Żołnierzy. Zdominowana przez Polaków poznańska Rada Robotników i Żołnierzy wysłała do Kongresu telegram, w którym, obok zwyczajowych w takim razie pozdrowień i życzeń owocnych obrad, znajdowała się prośba o pomoc w powstrzymaniu napływu oddziałów ochotniczych (Grenzschutzu, Heimatschutzu, Ostherr), które, jak określano, stanowią "zagrożenie pokoju" w prowincji poznańskiej69. Sprawę Grenzschutzu podniósł 17 grudnia na Kongresie przedstawiciel USPD Emil Barth, wykazując w dłuższym przemówieniu bezsens powołania tej formacji, która nie jest w stanie podjąć wbrew entencie skutecznej walki o granice Niemiec, i dobitnie podkreślając, że Grenzschutz może zostać wykorzystany w celach kontrrewolucyjnych wewnątrz kraju. Zgłosił propozycję uchwalenia wniosku w tej sprawie, w którym nie tylko domagał się rozwiązania tej formacji, lecz także postulował przebudowę armii w duchu przemian rewolucyjnych w Niemczech 70 . Wnioskowi Bartha przeciwstawił się Ebert, postulując konieczność istnienia Grenzschutzu na Wschodzie dla zabezpieczenia dowozu żywności z prowincji poznańskiej i Prus Zachodnich 71 . Nazajutrz, 18 grudnia 1918 r. wniosek Bartha został odrzucony przez Kongres większością głosów 72 . Na I Kongresie Rad sprawa polska pojawiła się nie tylko przy okazji rozpatrywania kwestii Grenzschutzu. Wypowiadający się na temat niebezpieczeństwa, jakie dla integralności Rzeszy stanowią tendencje separatystyczne, Max Cohen wspomniał też o obszarach zamieszkałych przez Polaków. Mówiąc, że: "czysto polskie okręgi (u.) musimy uważać za stracone", akcentował równocze
śnie: "z całą siłą, jaką mamy, musimy przeciwstawić się daleko idącym usiłowaniom ekspansji Polaków na obszary niemieckie ,,73. Sprawozdania prasowe z obrad Kongresu na temat Grenzschutzu były bezpośrednim powodem wysłania przez Naczelną Radę Ludową z Poznania telegramu na ręce pełnomocników ludowych Eberta, Bartha i Haasego. Wśród zarzutów stawianych rządowi Rzeszy znalazł się i ten, że tworzenie Grenzschutzu odbywa się pod płaszczykiem obrony "honoru narodowego". Protestowano przeciw zajmowaniu obszarów z większością polską przez niemiecki Grenzschutz, wskazując, że stanowi to tworzenie faktów dokonanych przed konferencją pokoj ową 74. Władze centralne w Berlinie znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Od połowy grudnia 1918 roku brak było jakiegokolwiek porozumienia z przedstawicielstwem polskim w prowincji poznańskiej, które znalazłoby akceptację obu stron. Na fiasko rokowań niemiecko-polskich w Poznaniu nałożyło się także zerwanie dopiero co nawiązanych stosunków dyplomatycznych między Polską a Niemcami przez Warszawę. Zwolennicy linii porozumienia z Polakami za cenę spodziewanej utraty jedynie części prowincji poznańskiej nie ukrywali swego rozczarowania. Nie rozumieli, że reprezentowana przez nich linia polityczna jest bardziej realna od lansowanej przez nacjonalistów nieustępliwej polityki wobec zagadnienia polskiego tylko w jednym aspekcie - zrozumienia nieuchronności pewnych strat terytorialnych ze strony Rzeszy na rzecz państwa polskiego. Natomiast założenie, że na tej podstawie (mimo utraty "rdzenia prowincji poznańskiej") zaistnieje możliwość utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków niemiecko-polskich była w ówczesnej sytuacji niemal utopią. Takie rozwiązanie nie mogło zadowolić przywódców ludności polskiej zamieszkałej w państwie pruskim, która w swej masie popierała (co było w pełni psychologicznie zrozumiałe) nie tylko postulaty zakładające naprawę krzywdy rozbiorowej (tj. przyłączenia do Polski Poznańskiego, Prus Zachodnich i Warmii), lecz także uzyskania dla Polski dawniej utraconego obszaru Górnego Śląska i Mazur. Linia działania reprezentowana przez część polityków rekrutujących się spośród niezależnych socjalistów i pacyfistów nie mogła również liczyć na poparcie przeważającej części niemieckiej opinii publicznej, wśród której obowiązywał w kwestii polskiej wpajany od lat narodowo-niemiecki schemat myślenia. Działacze niemiecko-narodowej prawicy nie chcieli dopuścić do siebie myśli o jakichkolwiek stratach terytorialnych we wschodnich prowincjach Prus. Usiłowali oni zmobilizować opinię niemiecką w Wielkopolsce do walki przeciw "zagrożeniu polskiemu". Mimo rewolucji i przegranej wojny mieli oni wciąż dość duże wpływy. Mogli też liczyć na poparcie konsekwentnego przeciwnika wszelkich ustępstw na rzecz Polaków, jakim był zachowawczo nastawiony trzon korpusu oficerskiego byłej cesarskiej armii niemieckiej. Poglądy wykluczające ustępstwa terytorialne na rzecz Polaków podzielały w końcu 1918 roku także partie "Centrum", Deutsche Demokratische Partei i SPD. Przy takim układzie sił politycznych w Niemczech znacznie zaostrzona od połowy grudnia sytuacja w Wielkopolsce nie rokowała nadziei na polepszenie.
Przemysław Hauser
Jest wątpliwe, czy w Berlinie dowierzano jak dawniej uspakajającym wiadomościom nadsyłanym przez będące pod polską kontrolą niemieckie władze wojskowe w Poznaniu. Jeszcze 26 grudnia w raporcie dziennym przeznaczonym dla rządu Rzeszy na podstawie informacji z dowództwa V Korpusu Armii stwierdzono lakonicznie: "Poznań. Położenie w okręgu Korpusu niezmienione. Panuje spokój ,,75 . Tymczasem już nazajutrz w Poznaniu padły strzały, które zapoczątkowały powstanie. Wybuch walk w Poznaniu tylko o dwa dni wyprzedził ustąpienie niezależnych socjalistów z Rady Pełnomocników Ludowych. Gdy odeszli Hasse, Barth i Dittmann, pacyfistom takimjak Gerlach zabrakło wsparcia dla kontynuacji swej polityki wobec zagadnienia polskiego. Kończył się krótki okres, kiedy znaczny wpływ na bieg spraw polskich w Niemczech wywierali ludzie próbujący myśleć bez nacjonalistycznych uprzedzeń, nie wykluczający w przyszłości możliwości pokojowego sąsiedztwa obu państw. Od tej chwili polityka państwa niemieckiego wobec ruchu polskiego nabrała jednoznacznego charakteru, zdecydowanie przeciwstawiając się wszelkim polskim dążeniom zmierzającym do rewindykacji ziem zaboru pruskiego, a jej najbliższym celem stało się stłumienie ruchu powstańczego w Wielkopolsce.
PRZYPISY:
1 Tekst ten przedrukowała prasa polska wychodząca w zaborze pruskim. Por. też: Źródła do dziejów powstań śląskich, T. I, cz. l. Wybrał i opracował H. Zieliński, Wrocław- Warszawa- Kraków 1963, s. 37-38.
2 Politisches Archiv des Auswartigen Amts w Bonn (dalej PMA), Oxf. Preussen 4 Bb 67, nie pag.
3 PMA, Oxf. Preussen nr 4 Geheim, Bd. 1. Sprawozdanie pt. "Aktuelles iiber die Haltung der Polen" z 14 X 1918. Por. także A. Galos, F. H. Gentzen, W. Jakóbczyk, Dzieje Hakaty (pod. red. J. Pajewskiego), Poznań 1966, s. 360. 4 P AAA, Oxf. WK nr 20c, Bd. l, n. p ag.
5 Verhandlungen des Reichstages. XII Legislaturperiode, Bd. 314.
6 Szerzej na ten temat por. P. Hauser, Niemcy wobec perspektywy strat terytorialnych na rzecz państwa polskiego w ostatnich tygodniach I wojny światowej, (w:) Studia z najnowszej historii Niemiec i stosunków polsko-niemieckich, Poznań 1986, s. 204-207. 7 "Deutsche Tageszeitung", nr 588 z 18 XI1918.
8 Ursachen und Folgen vom Deutschen Zusammenbruch 1918 und 1945 bis staatlichen Neuordnung Deutschlands in der Gegenwart. Eine Urkunden und Dokumentensammlung zur Zeitgeschichte. Bd. III. Berlin 1959, s. 315. Dok. nr 693. 9 H. Gerlach, Der Zusammenbruch der deutschen Polenpolitik, Berlin 1919, s. 11-13.
10 Szerzej na ten temat por. A. Czubiński, Powstanie Wielkopolskie, Poznań 1978, s. 131-132. Gerlach uważał, że konferencja pokojowa na zasadzie prawa narodów do samostanowienia przyzna Polsce większą część Wielkopolski i nie taił swego stanowiska w czasie rozmów z przedstawicielami prowincji poznańskiej. Pisał nieco później na ten temat: "Dabei ist es so f6richt, denn wir haben doch die 14 Punkte des Wilsonschen Weltfriedensprogramms anerkannt, und wie man weiss, besagt Punkt 13: ein unabhangiger polnischer Staat soll aufgerichtet werden, der die von unzweifelhaft polnischer Bev61kerung bewohnten Gebiete einzubegreifen hat und dem ein freier Zugang zur See zugesichert wird. Wir haben also eine Reihe von Verpfichtungen iibernommen; die miissen wir loyal ausfiihren. Es ist geradezu sinnlos, anzunehmen, dass der berwiegende Teil der Provinz Posen aus Liebe zu uns bei uns bleiben wird. Ich habe den Polen in Posen bei meinen
Verhandlungen mit ihnen gesagt, es wiirde wenig Zweck haben, uns iiber die Grenzen zu unterhalten, dariiber werde die Friedenskonferenz entscheiden. Ich habe aber den Posener Deutschen gegeniiber nie ein Hehl daraus gemacht, dass der gr6ssere Teil der Provinz nach dem Selbstbestimmungsrecht der V61ker voraussichtlich zu Polen geh6rt werde [...]". Por. H. Gerlach, s. 18.
W. Oehme, Damais in der Reichskanzlei, s. 265. Wspomina on, że, trzymając się realiów, także nadprezydent prowincji i prezydent rejencji uważali politykę prowadzoną za pośrednictwem Gerlacha za jedyne sensowne wyjście z sytuacji. 11 H. Gerlach, s. 12-13.
12 "Deutsche Allgemeine Zeitung" z 22 XI1918.
13 "Vossische Zeitung", nr 611 z 25 XI1918.
14 A. Czubiński, Powstanie..., s. 138. W delegacji tej znaleźli się przedstawiciele Wydziału Wykonawczego Rady Robotników i Żołnierzy, nadprezydenta Prowincji Poznańskiej, Komendy V Korpusu Armii i Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej. 15 Z St A Potsdam, Waffenstilłstandskommision, nr 545, k. 2 ProtokolI der am 29.11 in der Reichskanzlei stattgehabten Besprechung der augenblicklich Verh6ltnisse in Provinz Posen. 16 W stosunku do dowództwa II Korpusu Armii w Szczecinie wysunął Trąmpczyński przemyślane zarzuty, obliczone na pozytywną dla Polski reakcję przedstawicieli USPD w rządzie, mówiąc: "Hinter den Massnahmen des stellv. Gen. Kdo II stecken ganz andre Dinge, ais lediglich Schutz deutsche-nationaler Interessen. In Stettin wir d der Sitz reaktionarer Bestrebungen angenommen!" 17 Tamże.
18 Tamże.
19 Tamże.
20 Tamże oraz A. Czubiński, Powstanie..., s. 138-139.
21 " Posener Tageblatt", nr 563 z l XII 1918.
22 " Posener Tageblatt", nr 564 z 2 XII 1918.
23 Die Regierung der Volksbeauftragten. I Teil. Diisseldorf 1962, Dok. nr 36 Kabinettssitzung z 2 XII 1918. 24 Por. "Dziennik Polskiego Sejmu Dzielnicowego w Poznaniu w grudniu 1918", Poznań 1918. Tematykę Sejmu Dzielnicowego omawiają wszystkie prace zajmujące się Wielkopolską w przededniu powstania. 25 "Posener Tageblatt", nr 569 z 5 XII 1918.
26 Z St A Potsdam Waffenstillstandskommission nr 545k. 12 Bericht Zentrastelle Grenschutz-Ost "zur Tagung des polnischen Teilgebietslandtages" z 10 XII 1918. 27 "Kreuzzeitung", nr 603 z 26 XI1918.
28 Obszerny opis stosunków panujących w końcu listopada 1918 r. w Bydgoszczy, por.
G. Cleinow, Der Verlust der Ostmark, Berlin 1934, s. 101-108. Por. też: W. Łukaszewicz: Ogólna charakterystyka Rad Robotniczo- Żołnierskich i Chłopskich w Wielkopolsce i na Pomorzu Gdańskim 1918-1920, (w:) Rady Robotniczo-Żołnierskie w Wielkopolsce i na Pomorzu Gdańskim 1918-1920 Poznań 1962, s. 48-49. 29 G. Cleinow, s. 101. Por. też: F. H. Gentzen, Hakata w latach 1914-1934, (w:) Dzieje Hakaty, s. 368.
30 Już 27 listopada powstało Deutsche Vereinigung, które zjednoczyło Rady Ludowe w poszczególnych częściach Bydgoszczy. Ruch tworzenia Rad przebiegał miejscami spontanicznie (Wieleń, Chodzież) pod hasłem obrony przed "niebezpieczeństwem polskim". W wielu miejscowościach i powiatach tworzenie Rad przebiegało wolniej, trwając niekiedy do przełomu grudnia 1918-stycznia 1919 r., G. Cleinow, s. 155-156. 31 A. Czubiński, Powstanie..., s. 171.
32 Z St A Potsdam, Informationsstelle der Reichsregierung nr 48k, 73; Tagesbericht nr 44 z 14 XII 1918, k. 73. 33 A. Czubiński, Powstanie..., s. 164.
Przemysław Hauser
34 Oto tekst tego meldunku z Inowrocławia, opracowany przez Informationsstelle der Reichsregierung: "Hohensalza teilt auf Aufrage mit, dass die Lage dort durchaus ruhig und geordnet sei. Das Verhaltnis zwischen Deutschen und Polen sei befriedigend. Beide Teile arbeiten Hand in Hand, nur der Grenschutz sei nach mangelhaft teile der 41 Infranterii Division, die zum diesem Zwecke an die Grenze geschickt worden sind, haben bei der polnischen Bev61kerung durch ihr Erscheinen lebhafte Beunruhigung hervorgerufen, sodass der Vollzugsrat um Abberufung dieser Division gebeten wird. Ein Grenschutz soll von dort aus dann selbst organisiert werden, und man hofft, dass hierdurch eine sichere Bewachung gewahrleistet ist". Z St A Potsdam. Informationsstelle der Reichsregierung Nr 48, k. 44 Tagsbericht nr 40.
35 A. Czubiński, Powstanie..., s. 164-165.
36 Z St A Potsdam, Informationsstelle der Richsregierung nr 48, k. 67; Tagesbericht nr 41 z 11 XII 1918. 37 Tamże, k. 73; Tagesbericht nr 44 z 14 XII 1918.
38 Mimo formalnej podległości tego obszaru dowództwu V Korpusu Armii cywilne władze i narodowoniemieccy politycy w granicznych powiatach południowej i zachodniej części prowincji poznańskiej mogły liczyć na wsparcie oddziałów zbrojnych dowództwa VI Korpusu Armii we Wrocławiu. Np. do Kępna na początku grudnia 1918 r. wkroczyły wojska podległe dowództwu VI Korpusu Armii, przekazując tam władzę miejscowym Niemcom. Por. S. Kubiak, Niemcy a Wielkopolska 1918-1919, Poznań 1969, s. 98. 39 Szerzej na ten temat F. Vossberg, Die polnische Aufstand in seiner Entstehung, Berlin 1919, s. 72-74.
40 Z St A Potsdam, Informationsstelle der Reichsregierung nr 48, k. 56; Tagesbericht nr 3 z 5 XII 1918 r. 41 F. Vossberg, s. 74.
42 Kreisel, Das Deutschtum in Kreis und Stadt Lissa, Lissa 1918.
43 "Posener Tageblatt", nr 568 z 4 XII 1918. Art. pt. "Die Aufgabe des deustche Volksrats" . 44 Por., "Deutsche Allgemeine Zeitung", nr 629 z 11 XII 1918.
45 G. Cleinow, Der Verlust der Ostmark, Berlin 1934, s. 109, omyłkowo datuje ten zjazd na 11-12 grudnia 1918 r. 46 F. Vossberg, s. 74. "Vossische Zeitung", nr 635 z 12 XII 1918. "Tagliche Rundschau" nr 284 z 17 XII 1918. 47 F. Vossberg, s. 74, jest zdania, że z tego właśnie tytułu manifestacja ta miała większe znaczenie niż same obrady zjazdu Niemieckich Rad Ludowych. 48 Z St A Potsdam, Intermationsstelle der Reichsregirung nr 48; Tagesbericht nr 43 z 13 XII 1918. 49 G. Cleinow, Der Verlust, s. 109-110.
50 Tamże, s. III.
51 Utworzenie Centralnej Niemieckiej Rady Ludowej Prowincji Poznańskiej proklamowano jedynie na zgromadzeniach, które odbyły się tego dnia, lecz w rzeczywistości ta Centralna Rada Ludowa nie odegrała roli organu kierowniczego niemczyzny w prowin - cji. "Der Gesselige", nr 293 z 14 XII 1918. 52 G. Cleinow, s. 112. Nie ustawała jednak akcja ośrodka bydgoskiego. 22 XII 1918 r.
w Bydgoszczy odbyły się potężne manifestacje niemieckie połączone z pochodem przez miasto. Postulowano zjednoczenie Niemieckich Rad Ludowych prowincji i domagano się od rządu Rzeszy, aby energicznie zajął się obroną Marchii Wschodniej. "Deutsche Tageszeitung", nr 632 z 23 XII 1918 r. 53 Tekst rezolucji por. F. Vossberg, s. 75-76 oraz "Vossische Zeitung", nr 635 z 12 XII 1918.
54 Por. "Grenzboten", Bd. IVj1918, s. 158-164.
55 Por. np. "Bund der Landwirte," nr 50 z 14 XII 1918. Notatka pt.: "Wohin geh6rt Posen ?" 56 Wohin geh6rt Posen?, Posen 1918, strona tytułowa.
57 Tamże, s. 13.
58 Tamże, s. 15-16.
59 Tamże, s. 16.
60 Por. F. Vosseberg, s. 78; E. Hesterberg, Alle Macht den A. - und S. Raten. Kampfum Schlesien, Breslau 1932, s. 27; "Deutsche Tageszeitung", nr 634 z 13 XII 1918.
61 Z. Wieliczka, Wielkopolska i Prusy w dobie Powstania 1918-1919. Poznań 1932, s. 37.
62 F. Vossberg, s. 78. Już sam skład delegacji świadczył o wadze, jaką rząd pruski przykładał do rozmów w Poznaniu. Byli tam obecni: premier rządu Paul Hirsch, minister spraw wewnętrznych Eugen Ernst, podsekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych von Gerlach i mjr von Willissen z Zentralstelle Grenzschutz-OsL A. Czubiński, Powstanie, s. 172. 63 F. Vossberg, s. 80. Strona niemiecka nie mogła się na to zgodzić, bowiem, jak pisze Vossberg, biorąc pod uwagę przewagę ludności polskiej w prowincji poznańskiej, tak formowany Grenzschutz składałby się w większości z Polaków. 64 Tekst oświadczenia por. F. Vossberg, s. 80. Por. też " Vossiche Zeitung", nr 649 z 20 XII 1918. Notatka pL: "Der Grenzschutz im Osten" (Verhandlungen mit dem polnischen Volksrat). Nieco inną wersję tego oświadczenia przytacza "wg protokółu obrad" G. Cleinow, Der Verlust, s. 89.
65 S. Kubiak, Niemcy..., s. 73; A. Czubiński, Powstanie..., s. 173.
66 H. Gerlach, Der Zusammenbruch, s. 20-21.
67 Por. " Kurier Poznański", nr 292 z 20 XII 1918. Analiza tego dokumentu była pomijana przez historyków piszących o powstaniu, a wydaje się mieć duże znaczenie przy formułowaniu ostatecznych wniosków odnośnie polityki niemieckiej wobec Wielkopolski w tym okresie. 68 Por. Pismo Ministerstwa Wojny Prus z 15 XII 1918 doL werbunku ochotników, (w:) Allgemeiner Kongres Arbeiters- und Soldatenrate Deutschlands, Berlin 1919, s. 196.
69 Por. F. Vossberg, s. 80-81; Także: Allgemeiner Kongres der Arbeiters- und Soldatenrte Deutschlands, s. 195. 70 Allgemeiner Kongres der Arbeiters- und Soldatenrate Deutschlands, s. 54-57, szp.
107-113.
71 Tamże, s. 58, szp. 115-116.
72 Tamże, s. 88, szp. 175-176.
73 Tamże, s. 107, szp. 214. Zastanawiające, co Cohen miał na myśli, mówiąc: "rein polnische Bezirke". W świetle ówczesnego rozwoju wydarzeń mogło tu chodzić jedynie o "rdzeń prowincji poznańskiej". 74 Por. F. Vossberg, s. 81.
75 Z St A Potsdam, Informationsstelle der Reichsregierung nr 48, k. 79; Tagesbericht nr 53.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1998 R.66 Nr4; Naczelna Rada Ludowa 1918-1920 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.