NOWOŻYTNE FORTYFIKACJE POZNANIA W PLANACH I WIDOKACH Z XVII I XVIII WIEKU
Kronika Miasta Poznania 1996 R.64 Nr1; Mury miejskie
Czas czytania: ok. 39 min.ZBIGNIEW PILARCZYK
S tosowanie nowożytnych fortyfikacji dla umacniania miast i twierdz spowodowało konieczność sporządzania dokładnych planów tak w sferze projektowania, jak i realizacji. Obecnie plany te oddają nieocenione usługi w badaniach nad przemianami fortyfikacji. Niejednokrotnie są one jedynym źródłem przekazu co do ich usytuowania na planie miasta czy twierdzy oraz częściowo ich wyglądu. Uzupełnieniem tych informacji mogą stać się widoki lub tzw. panoramy, na których owe plany uzyskują niejako trzeci wymiar. We Włoszech a potem w wielu innych krajach Europy Zachodniej od połowy XV wieku powstawały tzw. szkoły fortyfikacyjne, których twórcy proponowali bardzo logiczne systemy obrony oparte na pojedynczych, ale powiązanych ze sobą dziełach obronnych. Główną rolę w każdym z nich odgrywał bastion, pięciokątne dzieło stanowiące węzłowy punkt obrony i przyjmujący główny impet natarcia l. Za pierwszą bastionową realizację na ziemiach polskich uważa się bastiony włoskie budowane od 1563 roku w Gdańsku oraz najbardziej znany, dużych rozmiarów protobastion zbudowany około 1568 roku w Rożnowie. Poznań, który do połowy XV wieku mógł uchodzić za wzorcowo umocnione miasto, w czasy nowożytne wchodzi z coraz bardziej niszczejącymi basztami i murami, na reperacje których brakowało pieniędzy królowi i władzom miejskim 2 . Nie gwarantowały już one skutecznej obrony miasta i jego mieszkańców 3 . 31 lipca 1655 roku wojska szwedzkie zajmują Poznań i, zdając sobie sprawę z wagi strategicznej miasta, pragną jak najszybciej wzmocnić jego obronę. Opierając się na starych umocnieniach, zaproponowali wybudowanie pojedynczych dzieł fortyfikacyjnych, fortów mających ubezpieczać najistotniejsze pozycje wokół miasta. Projekty te zostały wykreślone na zachowanym planie z 1655 roku 4 (rys. 3).
Największym z nowych dzieł był bastion, który miał bronić Bramy Wrocławskiej. Skala tego założenia w odniesieniu do wielkości Bramy Wrocławskiej wskazuje, że miała to być budowla okazała, o nieregulamym narysie. Deformacja spowodowana była prawdopodobnie sąsiedztwem przepływającej od południowego-wschodu Strugi Karmelitańskiej. Stąd w narysie bastionu dostrzec można charakterystyczne spłaszczenie. Na podstawie bardzo uproszczonego rysunku trudno wnioskować o profilu bastionu. Bardzo ciekawie i w rzadko spotykany sposób rozwiązany miał być wjazd, widoczny na planie na linii czoła bastionowego biegnącego wzdłuż Strugi, przechodzący przez profil bastionu. Należy sądzić, że nad ciekiem wodnym istniał most. Usytuowanie wjazdu jest o tyle ciekawe, że przecina linię czoła bastionowego, a co się z tym wiąże - osłabia go. Tego typu urządzenia umieszczano w barku bastionu, co zresztą obserwujemy na przykładzie tego samego dzieła, ale w późniejszym okresie. Wyżej nad tym bastionem, w kierunku zachodnim, widoczny jest następny narys umocnień ziemnych, który ma formę tzw. dwuramiennika lub redanu - trójkątnego, polowego dzieła obronnego usytuowanego naprzeciwko pierwszej baszty obwodu zewnętrznego, licząc od lewej strony Bramy Wrocławskiej. Jeżeli dobrze odczytuję znaki stosowane na tym planie, to bezpośrednio czoła redanu miała bronić również drewniana palisada. Warto zwrócić uwagę, że baszta stojąca na tyłach tego dzieła miała nieco inny narys i była większa od pozostałych. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że mogła to być mała basteja, ale niestety jest to jedyny taki przekaz nie potwierdzony w późniejszych planach albo wcześniejszych opisach. Pakt istnienia baszty jak i projekt dodatkowego wzmocnienia świadczyć może o szczególnej roli tego miejsca. Zdaje się, że przyczyną było wzgórze ze stojącym tam kościołem pod wezwaniem św. Marcina, skąd można było prowadzić skuteczny ostrzał artyleryjski tego rejonu miasta. Z tego samego planu wynika, że umocnienia bastionowe miał otrzymać Zamek, którego strona zachodnia, zewnętrzna, miała być broniona przez dwa narożne bastioniki połączone kurtyną. Bardzo schematyczne wyrysowanie tego dzieła może świadczyć, że nie było ono przewidywane do natychmiastowej realizacji. Obrona Zamku oraz sąsiedztwo Bramy Zamkowej powodowała rzeczywistą konieczność zbudowania dodatkowych dzieł fortyfikacyjnych. Niemalże po przeciwległej stronie miasta, naprzeciwko Ciemnej Bramki, przedstawiony zostal narys małego bastionu o charakterystycznych, prostopadłych barkach w stosunku do linii murów. Zapewne miał on wzmocnić ten odcinek obrony miasta znacznie osłabionego już wcześniej powstałymi budynkami Kolegium Jezuickiego. Niezupełnie nowoczesne, ale nowe uzupełnienie dotychczasowych fortyfikacji proponowali Szwedzi również po prawej stronie Bramy Wrocławskiej, gdzie, rozpoczynając od podstawy bastionu broniącego bramy, miała stanąć linia palisady tworząca namiastkę frontu bastionowego z dwoma półbastionami i krótką kurtyną.
Zbigniew Pilarczyk
:/ r.... ..,
.:.. .::rn.
_ #t#i."A;,.
":
Ryc. 8. Plan Poznania 1704, miedzioryt. S. Faber
Szczegółowa analiza planu Pufendorfa potwierdza tezę, że opisywane wyżej dzieła były jedynie projektami, które w czasie okupacji szwedzkiej miasta nie zostały do końca zrealizowane. Za taką tezą przemawia chociażby narys bastionu Bramy Wrocławskiej, gdzie bardzo wyraźnie w sztuczny sposób został on jakby nałożony na istniejący stan. Świadczyć może o tym naniesiona droga w kierunku Wrocławia, w swym tradycyjnym kierunku przecięta na tym planie bastionu, podczas gdy projektowana i omawiana już prowadziła w zupełnie innym kierunku. Podobnie jest z bastionem mającym wzmocnić obronę Zamku.
Powyższe uwagi świadczą jedynie o tym, że władze szwedzkie przygotowywały się do wzmocnienia tradycyjnych średniowiecznych umocniel1 miejskich dziełami nowożytnymi. Przeszkodą w realizacji tych planów było być może krótkotrwałe okupowanie Poznania przez wojska szwedzkie, zamienione 5 maja 1656 roku na załogę brandenburską.
Kolejne kilka lat i tocząca się wojna nie oszczędzały również Poznania. Nic nie wskazuje na to, aby miasto wzbogacone zostało o nowożytne dzieła fortyfikacyjne. W tekstach lustracji miasta schyłku XVII wieku nie znajdujemy żadnych informacji dotyczących fortyfikacji typu nowożytnego. Nie sporządzono w tym czasie żadnego planu miasta. Należy więc sądzić, że nie istniały już efekty działania szwedzkich i brandenburskich władz miasta mających na celu unowocześnienie fortyfikacji miejskich.
Mimo początkowej determinacji i liczbowej przewagi obrońców, wśród których nie było już załogi saskiej, 6 września 1703 roku Szwedzi ponownie wkraczają do Poznania. Fakt ten był jedynie niewielkim epizodem wojny północnej, która toczyła się dalej. Sasi jedynie przejściowo traktowali konieczność opuszczenia Poznania. Miasto w dalszym ciągu miało dla nich strategiczne znaczenie. Być może anonimowy plan zatytułowany "Posen 1704" jest pochodzenia saskiego. 5 Pierwszym wrażeniem przy jego analizie to pośpiech z jakim go prawdopodobnie wykonywano. Szczególnie skrótowo potraktowano stare fortyfikacje średniowieczne i nowe, bastionowe. Równie schematycznie potraktowano topografię terenu, a sieć wodna, która pozornie pokazana została szczegółowo, razi deformacją. Dla przykładu Ostrów Tumski już nie jest przedstawiany jako wyspa. Zabudowa przedmieść interpretowana jest bardzo schematycznie. O pośpiesznym wykonywaniu tego planu może również świadczyć mieszany sposób oznaczenia podmiejskich kościołów. Najważniejszy z nich - katedra - i pozostałe leżące na prawym brzegu Warty zostały zaznaczone znakami topograficznymi. Pozostałe nakreślone zostały jako rzuty, ale też schematyczne. W tym wszystkim musi zastanawiać bardzo dokładne przedstawienie szubienicy. Miasto wreszcie zajmuje stosunkowo mało miejsca na dużym arkuszu. Czyżby omawiany plan miał stanowić podkład dla bardziej dokładnych opracowań? Mimo wielu schematów plan ten przekazuje bardzo ważną informację. Wykreślone zostały tam dwa nowe dzieła fortyfikacji nowożytnych - szaniec garbarski i reduta broniąca podejścia do Furtki Dominikańskiej. Z już znanych jest tam bastion Bramy Wrocławskiej i szaniec naprzeciwko Kolegium Jezuickiego.
Także Szwedzi konsekwentnie starali się wzmocnić obronę miasta. Również w 1704 roku powstał plan zwany powszechnie planem Fabera. 6 (ryc. 8) Wykreślony tam plan miasta został umieszczony na bardzo rozległym tle obejmującym wszystkie przedmieścia. Szczególnie ważne jest zaznaczenie pojedynczych dzieł fortyfikacyjnych - redut i szańców strzegących podejścia do miasta. Na podstawie tego planu można w miarę dokładnie określić zakres prac związanych z budową nowożytnych fortyfikacji. Tak więc przebudowano bastion Bramy Wrocławskiej. Został on podwyższony i uzupełniony wałem zewnętrznym. Istotną była zmiana usytuowania wjazdu, który obecnie znalazł się w barku bastionu, co miało niewątpliwy wpływ na sprawność bojową tego dzieła. Dokończono też budowę rozpoczętego w 1703 roku szańca garbarskiego, nadając mu pełen, zgodny z ówczesnymi wymogami sztuki fortyfikacyjnej kształt oraz profil wału, rowu i przedpiersia. Szaniec ten zamykał dojście do Garbar, opierając się skrzydłami o Strugę Karmelitańską i Wartę. Jak się zdaje, szaniec miał do spełnienia jeszcze jedną bardzo istotną rolę. Nie przypadkiem został on wybudowany w zakolu Warty, co dawało możliwość, przy ustawieniu dział na szańcu, kontroli rzeki. Usypano też tzw. nowy szaniec na wysokości Ciemnej Bramki, którego zadaniem było bronienie słabego, pojedynczego muru przy Kolegium Jezuickim.
Zbigniew Pilarczyk
Dzieło było znacznej długości, bo miało osłaniać mur od Ciemnej Bramki aż do Bramy Wodnej.
Powstało zupełnie nowe dzieło fortyfikacyjne, tzw. Szaniec Młyński lub Dominikański, stojące na wysokości młyna dominikańskiego. Zabezpieczać on miał obrońców miasta przed ewentualnym podejściem wroga przez Wartę lub z kierunku wschodniego. Nad Strugą Karmelitańską na tzw. Błoniu planowana była samodzielna reduta. Mimo swego niepozornego wyglądu ważną rolę do spełnienia mogły mieć szańce na Chwaliszewie i na Grobli, które miały bronić, jak to zaznaczono na planie, nowo zbudowanego mostu. Brzeg Warty po prawej i lewej stronie mostu, między Bramą Wielką i Wodną, został wzmocniony palisadą. Ponieważ Jezuici nie dotrzymali umowy, na podstawie której w zamian za otrzymany teren przy fortyfikacjach miejskich mieli zbudować tam mur miejski, wzniesiono tam, lub planowano, szaniec wzmocniony palisadą. Nowe dzieło obronne, tak jest ono nazwane przez autora planu, nakreślone zostało w rejonie wyżej opisywanego szańca. Po obu stronach Bramy Wronieckiej zaprojektowane zostały dwa niewielkie szańce, które miały przyjąć na siebie cały impet ataku, bowiem sama brama jak i podejście do niej nie były niczym umocnione. Wreszcie na wysokości klasztoru Teresek zaznaczony został również szaniec jako jedyne nowe dzieło obronne w tym rejonie miasta. Z planu tego wynika, że Szwedzi przywiązywali dużą wagę do umocnienia miasta między bastionem Bramy Wrocławskiej a Szańcem Młyńskim. Można powiedzieć, iż jak na warunki poznańskie był to pewien logiczny system obrony z wysuniętymi dziełami, aczkolwiek trudno go nazwać frontem bastionowym. Zbyt widoczny jest pośpiech i chęć wykorzystania już istniejących fortyfikacji.
Zastanawiać musi praktyczny brak poważniejszych, nowych urządzeń obronnych na tradycyjnych kierunkach ataku od strony wzgórza św. Marcina i wzgórza św. Wojciecha. Plan Fabera z całą pewnością notuje sytuację w czasie saskiego oblężenia Poznania pod dowództwem gen Patkula prowadzonego szczególnie nieudolnie niemalże cały październik 1704. Wojska saskie potrzebowały aż dwóch tygodni na przygotowanie się do właściwego oblężenia, stąd trudno się dziwić, że Szwedzi mogli dokładnie zaznaczyć na swej mapie stanowiska artylerii saskiej7.
I już zupełnie na marginesie uwaga bezpośrednio nie dotycząca fortyfikacji miasta. Otóż i tutaj niezwykle precyzyjnie narysowano szubienicę, tą samą, o której nadmieniałem przy poprzednim planie. Być może to drobny szczegół, ale to on wskazuje, że plan Posen 1704 mógł stanowić podkład dla planu Fabera. W późniejszym okresie powstały dwa dalsze plany, które jednak stanowią niemalże dosłowne powielenie pracy Fabera. Pierwszy z nich pochodzi z 1709 roku 8 , drugi z 1721 9 . Istnieje też czwarty plan notujący wydarzenia dziejące się wokół Poznania w październiku 1704 roku. Jest on o tyle ciekawy, że jest zapisem sytuacji z drugiej strony - saskiej.lO Znajdujemy tam potwierdzenie rozlokowania
wojsk saskich, rosyjskich i polskich oraz niezwykle schematyczne i niedokładne zaznaczenie fortyfikacji miasta. Jedynym dziełem nowożytnej fortyfikacji w obrębie miasta jest dzieło broniące Bramy Wrocławskiej, które tutaj otrzymało kształt półbastionu. Na prawym brzegu Warty, też zresztą nieudolnie poprowadzonej, znajdujemy szaniec i fort broniący mostu. Ma kształt zupełnie solidnego założenia z małym bastionikiem i dwoma półbastionami. Jest to zupełnie inne przedstawienie od prezentowanych na mapach szwedzkich. Dopełnieniem bogatej dokumentacji kartograficznej oblężenia Poznania jest widok miasta notujący omawiane wydarzenie historyczne. II (ryc. 4) Już na pierwszy rzut oka zwraca uwagę swoisty front bastionowy utworzony przez bastion Bramy Wrocławskiej i szaniec garbarski, który tutaj przybrał formę bastionu. Oba te dzieła połączone były kurtyną. Miała ona bronić rejonu Kolegium Jezuickiego. Zwracam na to uwagę, gdyż z innych źródeł wiadomo, że właśnie ten odcinek obrony miasta sprawiał najwięcej problemów i jego przygotowanie sprowadzało się, do pospiesznych i prowizorycznych zabezpieczeń. Tymczasem widok przedstawia akurat odwrotną sytuację. Istotnym jest też fakt znacznego skrócenia omawianego odcinka. W rzeczywistości był on zdecydowanie dłuższy i z pewnością nie tworzył linii prostej. Również dużo zastrzeżeń budzi przebieg Strugi Karmelitańskiej. Na żadnym z planów nie opływała ona w taki sposób szańca garbarskiego. Trzecim obiektem fortyfikacyjnym reprezentującym nowożytne rozwiązania jest reduta dominikańska. Tak więc mimo dużego przywiązania do szczegółów zabudowy miasta i jego przedmieść, widok ten nie porządkuje problemu ilości i jakości fortyfikacji nowożytnych w Poznaniu na progu XVIII wieku. Król szwedzki Karol XII, który przybył do Poznania 6 listopada 1704 roku, a więc już po odstąpieniu wojsk saskich spod murów, dokonał przeglądu miasta. Jego stan a szczególnie jakość urządzeń obronnych ocenił negatywnie. Mimo tej oceny Szwedzi w dalszym ciągu, mając świadomość wagi strategicznej miasta, nie zdołali stworzyć żadnego nowego i większego dzieła obronnego. Wysiłek fortyfikacyjny w latach 1703-1709 skupił się na zakończeniu lub remoncie już istniejących obiektów albo podjęciu prac mających na celu stworzenie zewnętrznego pasa fortyfikacji ziemnych. Szczególnie skupiono się na kierunku wschodnim i południowo-wschodnim. Cały ten system oparto w zasadzie na Warcie i jej dopływach. W tym czasie w obrębie miasta zakończono budowę bastionu Bramy Wrocławskiej, nadając mu pełen profil (por. ryc. 94 i 95). Zakończono i wydłużono aż do Bramy Wodnej szaniec przed Bramką Ciemną. Ukończono również, doprowadzając do pełnego profilu, szaniec garbarski.
Było to bez wątpienia największe przedsięwzięcie fortyfikacyjne Poznania. Rozpoczynał się on na wysokości szańca przed Bramką Ciemną, jednym skrzydłem przylegał do Strugi Karmelitańskiej, następnie czterokrotnie załamany zamykał całą przestrzeń między Strugą a zalewem Warty. Szaniec ochraniał głównie
Zbigniew Pilarczyk
Garbary i z tej strony było wejście do niego. Jak już wspominałem, bastion miał za zadanie obronę przed ewentualnym atakiem od strony Warty. Szczególne znaczenie dla miasta miał most Chwaliszewski i stąd specjalna jego obrona przez dwa szańce: jeden z nich umieszczony był na Grobli, drugi, znacznie większy, trzykrotnie załamany, stał po przeciwnej stronie Warty na Chwaliszewie.
Wyremontowano również redutę dominikańska, zdając sobie sprawę z jej wartości obronnej. Ryglowała ona północne podejście do Garbar i z tego samego kierunku kontrolowała Wartę. Trzeba jednak mocno podkreślić, że były to w dalszym ciągu odosobnione realizacje oparte o średniowieczny system murów i stanowiły jedynie wzmocnienie umocnień średniowiecznych. W dalszym ciągu jednak Poznań nie posiadał nowoczesnego i kompletnego systemu nowożytnych fortyfikacji. Przypomnijmy, że w tym czasie w wielu polskich miastach, np. Gdańsku, Toruniu, Elblągu, takie systemy już od dawna broniły mieszkańców.
Szwedzi dali początek budowie wysuniętych, pojedynczych dzieł obronnych w miejscach szczególnie ważnych. Należała do nich reduta broniąca mostu na Strudze oraz podwójna reduta osłaniająca most na Warcie z Grobli do Miasteczka. To właśnie ta reduta ma najwięcej różnych narysów.
Wartość wojskową i celowość rozmieszczenia urządzeń obronnych budowanych przez Szwedów trzeba wysoko ocenić. Uwidacznia się ona w rozmieszczeniu poszczególnych elementów w dwóch rzutach: - rzut przesłaniania - zewnętrzny, złożony z redut i mniejszych szańców rozrzuconych na przedmieściach utrudniał podejście do miasta od południowego-wschodu i wschodu, przeprawę przez Wartę i jej dopływy. Uniemożliwiał usadowienie się nieprzyjaciela w kościołach, klasztorach oraz innych zabudowaniach stojących w pobliżu murów, a mogących stanowić doskonałą osłonę. Jednocześnie dawał możliwości wykorzystywania przedmieść do furażowania oraz utrzymywania zapasów w postaci bydła, dla którego w mieście nie było paszy. Zdobywanie przez oblegających poszczególnych redut i szańców wiązało jego siły, dając tym samym czas na lepsze przygotowanie obrony miasta. - rzut wewnętrzny - związany był bezpośrednio z murami miasta, osłaniał jego słabsze punkty zwłaszcza na odcinku od Kolegium Jezuickiego do Bramy Wodnej. Jednakże jeszcze raz trzeba zwrócić uwagę, że założenia te nie miały na celu pełnego ufortyfikowania miasta. Realizacje miały charakter koniunkturalny, wynikający z potrzeby chwili a nie chęci zbudowania w Poznaniu twierdzy. Dowodem niech będzie zupełne zaniechanie fortyfikowania nowożytnymi dziełami tradycyjnego kierunku zagrożenia - zachodniego i południowo-zachodniego. W czerwcu 1709 w Poznaniu i okolicy wybucha epidemia dżumy, wypędzając między innymi szwedzką załogę, która już nie wróciła do Poznania. Przez kilka miesięcy miasto było otwarte w pełnym tego słowa znaczeniu.
Każdy kto chciał mógł tu wjechać i, mimo oporu mieszczan, wziąć prawie wszystko.
"'.... ","", "" '.. i-:,A .''9."IIJ$;"1\J ': 'i. .., ";"'') , '. e;;; :'ł ' "f-:: 1:0" r,'
,.
Ryc. 9. Plan Poznania, 1712, ze średniowiecznymi murami obronnymi i fortyfikacjami nowożytnymi
;__. . . _.. J.. .
Jeszcze w 1709 roku z polecenia Augusta II przybył do Poznania podpułkownik saskich wojsk inżynieryjnych Schacher, z grupą fachowców i robotników górniczych, w celu zbadania stanu umocnień i możliwości ich naprawy. W marcu 1710 roku ppłk Schacher otrzymał dodatkowe zadanie sporządzenia planu i kosztorysu budowy fortyfikacji Poznania-ł 2 Zainteresowanie miastem jako punktem strategicznym wzrasta u Sasów, gdy pod koniec 1710 roku Turcja wypowiedziała wojnę Rosji. Podjęte zostały wówczas decyzje o obwarowaniu Kamieńca Podolskiego dla osłony granicy południowo-wschodniej oraz Poznania dla obrony granicy zachodniej od strony Pomorza Szczecińskiego. Komisarz wojsk saskich stacjonujących w Polsce otrzymał od króla polecenie szczególnego umocnienia Poznania - zaopatrzenia go w załogę , artylerię itp.13 W lutym 1711 roku przybywa do Poznania generalny kwatermistrz armii saskiej - Gravert. Pod jego kierownictwem prowadzono prace fortyfikacyjne w latach 1711-1713 i właśnie jego uważa się za autora kolejnego planu fortyfikacji miasta. Można przypuszczać, że właśnie w 1711 roku wykonano podstawowy zarys fortyfikacji miasta, który następnie doskonalono i uzupełniano. Ostatecznie został wykreślony plan systemu fortyfikacji miasta, którego autorem jest prawdopodobnie Gravert 14 (ryc. 9) Uprzedzając niejako fakty trzeba stwierdzić, że prace projektowe i ich realizacja trwała do 1716 roku. Dokumentację tych działań stanowią kolejne
Zbigniew Pilarczyk
plany powstałe w latach 1712-1716. Łączy je to, że są wariantami planu Graverta. Chronologicznie następnym planem jest plan ..Posen" z lat 1712-1713. Kopia tego planu pochodzi prawdopodobnie z 1716 roku i jest szwedzką kopią planu Graverta z wyrysowaniem wewnętrznej zabudowy miasta. tS "Plan von Posen" z lat 1713-1714 to kolejna kopia planu Graverta-ł 6 "Plan von der Stadt Posen wie solche Anno 1711, 1712 und 1713 fortificiret wurden" to znowu wańant planu Graverta wzbogacony naniesieniem kościołów, klasztorów i rzeźby terenu. 17 "Posen" to z kolei plan ilustrujący stan obwarowań Poznania w latach 1714 - 1715. Mimo że w zasadzie nie wnosi nic nowego w porównaniu z już przedstawionymi, można przypuszczać, że nie jest to kopia Graverta. Plan został wykonany w Szwecji, a nową treścią są jedynie zaznaczone mosty już istniejące i planowane do budowy-ł 8 Objaśnienia w kolejnym planie "Plan de la ville de Posen", pochodzącego z lat 1714-1716, są pisane tą samą ręką, która sporządziła "Plan von der Stadt Posen...", stąd należy sądzić, że jest to jego kopia. Nową treścią jest szczegółowy projekt nowego umocnienia Bramy Wronieckiej pt. Plan de la porte de Brom.1 9 Ostatnim w tej grupie jest plan fortyfikacji Poznania datowany na 1716 rok, którego autorem jest Rauxel de Langrove 20 . Jest on również kopią planu Graverta lecz wykreślonego z mniejszym szacunkiem do szczegółów. Analizując te plany, należy porównać pierwszy z nich, stanowiący podstawę dla pozostałych, i ostatni. Jak się zdaje da to pogląd na wielkość i zakres fortyfikacji Poznania tworzonych przez Sasów, którzy generalnie skoncentrowali się całkowicie na zewnętrznym pierścieniu umocnień leżących bezpośrednio przed murami miasta. Adaptując częściowo szańce i umocnienia szwedzkie, uzupełniali je i rozbudowywali na tyle, że po raz pierwszy możemy mówić o pełnym systemie połączonych ze sobą dzieł. Pierwszy raz również cały obwód miasta został umocniony linią połączonych ze sobą nowożytnych dzieł obronnych. I tak Brama Wroniecka osłonięta została bastionem o pełnym profilu z wysokim szańcem w kształcie trójkąta redanowego, którego podstawę oparto na fosie. Zamykała ją palisada z wbitych pali drewnianych. Przed dziełem znajdował się wał i rów biegnące wokół całego miasta. U nasady bastionu znajdował się plac broni oraz stanowiska dla ciężkiej artyleńi mającej strzec podejścia. U wierzchołka z kolei, między wałami, znajdowały się stanowiska artyleńi z poprzecznicami. Wjazd usytuowany był od strony północno-zachodniej u nasady dzieła. Zniszczone miejsca w murze po obu stronach Bramy Wronieckiej zostały już przez Szwedów zabezpieczone wałem ziemnym umocnionym palisadą. Porównując dwa skrajne plany omawianej grupy można postawić tezę, że ilustrują one różnice między projektem a jego realizacją. W tym przypadku owa realizacja była nieco uboższa, szczególnie gdy dotyczy stanowisk artyleryjskich i jakości wykonanych prac u nasady. W tym rejonie umocnienia saskie opierały się na stawie Bogdanki po lewej stronie i na Warcie po prawej. Nad Wartą system umocnień uzupełniały dwie małe lunety broniące podejścia do tzw. bramki żydowskiej. Ciekawe jest to,że jedna z nich, wykreślona na ostatnim planie, pierwotnie nie była planowana. Obie okolone były palisadą, która przegradzała również Bogdankę.
Szczególnie dużym dziełem ustawionym na nurcie Warty była reduta dominikańska. Jej wielkość wynikała z roli jaką miała odegrać w obronie tego rejonu miasta. Z jednej strony miała bronić praktycznie bezbronnych Garbar a z drugiej mocno rozlanej Warty. Zupełny już brak umocnień wschodniej strony miasta oraz ciasna zabudowa Garbar spowodowały konieczność zaprojektowania na Grobli dużego fortu o bastionowym narysie, który miał tego rejonu miasta bronić tym bardziej, że nie zrealizowano zamiaru obwałowania wschodniej strony Garbar. Równie ważnym zadaniem tego dzieła była obrona jedynego mostu przerzuconego przez Wartę na wysokości Bramy Wodnej. Na planie z 1716 roku znajdujemy redan z palisadą stojący również naprzeciwko mostu prowadzącego na Groblę Praktycznie w nie zmienionej formie pozostał szaniec garbarski. Dzieła ziemne zostały wzmocnione palisadą. Rejon Kolegium Jezuickiego, który przysparzał obrońcom od początku wieku wielu kłopotów, w dalszym ciągu pozostał bezbronny. Szczególnie słaby był front, którego nie miały bronić żadne dzieła fortyfikacyjne poza wałem z przygotowanymi stanowiskami artyleryjskimi (na planie z 1716 roku nawet ich nie ma). Skrzydła były bronione z jednej strony przez szaniec Bramki Ciemnej a z drugiej bastionem Bramy Wrocławskiej. To najstarsze z poznańskich nowożytnych dzieł fortyfikacyjnych utrzymało swoją militarną kondycję wspartą zewnętrznym wałem. Tym co zwraca szczególną uwagę na planie z 1712 roku jest projekt pełnego ufortyfikowania wzgórza św. Marcina. Ten oparty na francuskiej szkole Vaubana fort, z dwoma narożnikowymi pełnymi bastionami i półbastionami u nasady, miał bronić tego militarnie bardzo newralgicznego miejsca. Niestety na planie z 1716 roku brak jakichkolwiek śladów fortyfikowania wzgórza. Kolejna luneta o narysie bastionowym i dużych wymiarach miała bronić rejonu klasztoru Teresek, który miał bardzo zdewastowane umocnienia średniowieczne. Z kolei naprzeciwko średniowiecznej Wieży Czerwonej miał stanąć raczej szaniec niż regularne dzieło mające zniwelować przewagę strony atakującej, która korzystała ze specyficznego ukształtowania terenu w tym rejonie miasta. Na obu planach dzieło to ma podobny wygląd i można sądzić, że zostało zrealizowane. Ciekawe spostrzeżenia przynosi analiza planów fortyfikacji rejonu Zamku na planie z 1712 roku, gdzie na prawdopodobnie istniejącej w tym czasie palisadzie zaprojektowana została piatta forma mająca bronić całego wzgórza. Na planie z 1716 roku nie ma ani jednej, ani drugiej propozycji.
Na marginesie analizy tego fragmentu umocnień Poznania można wyciągnąć wniosek, że owa piatta fonna, fort wokół kościoła św. Marcina, bastion Bramy Wronieckiej i podobny na Grobli były zadaniami fortyfikacyjnymi, które proponowano wybudować od podstaw. Zostały one oznaczone i opisane w legendzie planu.
Zbigniew Pilarczyk
Cały obwód miasta otoczony został podwójnym wałem. Między nimi biegł chodnik komunikacyjny, a co kilkadziesiąt metrów, w zależności od konfiguracji i potrzeb, rozmieszczone były blokhauzy i place broni. Na wielu z nich przygotowano stanowiska dla artyleńi. Wały, zwłaszcza zewnętrzny, na wielu odcinkach umacniała palisada. Na podstawie informacji z innych przekazów źródłowych można przyjąć, że największe nasilenie prac przypadło na lata 1711-1713. Osłabienie tempa prac a nawet ograniczenie programu, być może wtedy zapadła decyzja o zaniechaniu fortyfikowania wzgórza św. Marcina, prawdopodobnie nastąpiło na skutek uspokojenia sytuacji politycznej i militarnej na granicy zachodniej. Istotnym problemem mógł być również brak środków finansowych. W latach 1714-1716 uzupełniano, w miarę możliwości, cały system obrony miasta. Otoczono wałem Zamek jako alternatywę między wspominaną już palisadą a piatta formą. Jednak Zamek, mimo że w niemal każdym planie proponowany był do specjalnego i nowoczesnego ufortyfikowania, nigdy takiego się nie doczekał. Całość budowanych przez Sasów urządzeń fortyfikacyjnych wokół Poznania wzorowana była na systemie vaubanowskim. W tym kanonie utrzymane były narysy bastionów i lunet, chodniki, wały i place broni. Odstępstwem od systemu było to, że rolę wewnętrznego pierścienia bastionowego spełniały podwójne mury miejskie. Poznań, mimo że umocniony był na całym obwodzie, nie otrzymał formy fortecy. Na przeszkodzie stanęło kilka elementów - stara zabudowa miasta i stary, średniowieczny system obrony (mury miejskie) jak również ukształtowanie terenu, które nie pozwalało na równomierne rozłożenie bastionów. Ponadto przeszkodą nie do pokonania tradycyjnie już stały się ciągłe braki środków finansowych na budowę umocnień. Rozbudowując umocnienia ziemne stanowiące pierścień zewnętrzny, Sasi mało uwagi poświęcili utrzymaniu w należytym stanie murów i baszt pierścienia wewnętrznego obrony miasta. Większość baszt miejskich w tym czasie nie była w stanie pełnić swych funkcji militarnych. Fortyfikacje saskie miały przejść egzamin ich przydatności w czasie konfederacji tarnogrodzkiej w 1716 roku wymierzonej przeciwko Augustowi II. Wprowadziła ona wiele chaosu w tak już trudną sytuację wewnętrzną Polski, była również przyczyną kolejnych zniszczeń w miastach, również w Poznaniu. Wojska konfederacji stanęły pod murami Poznania 17 lipca 1716 roku, ale do generalnego szturmu przystąpiły w nocy z 23 na 24 lipca 1716 roku. Zaatakowano jednocześnie w czterech punktach: na wysokości szańca garbarskiego, Bramy Wrocławskiej, klasztoru Katarzynek i Bramy Wronieckiej. Wszystkie te miejsca zgodnie z planami miały być dobrze ufortyfikowane. I paradoksalną jest informacja mówiąca, że obrońcy naj dłużej bronili się na Zamku, który z kolei, jak to zostało przedstawione wcześniej, wcale poważnych fortyfikacji nie posiadał. Same fortyfikacje, które niezbyt ucierpiały w czasie oblężenia, spotkał srogi los po zdobyciu miasta. Na polecenie władz zniszczono wszystkie umocnieniawzruesIOne przez Sasów, pozostawiając jedynie bramy i mury miejskie. Tej decyzji nie zrealizowano do końca, pozostawiając bastiony bram Wronieckiej i Wrocławskiej, szaniec garbarski oraz bastion na Grobli. Z kolei zburzono wszystkie pojedyncze dzieła zewnętrzne i palisady oraz zasypano częściowo fosy. Dopełnieniem ruiny umocnień miejskich był z całą pewnością wielki pożar 16 marca 1717 roku, który strawił 3/4 miasta 21 . Następne lata to ciągły proces niszczenia przy nikłych działaniach na rzecz utrzymania chociaż najważniejszych urządzeń obronnych. Ograniczenia wydatków dowodzą zapisy w księgach miejskich. Zapisem kartograficznym tej sytuacji jest jedyny polski plan, pochodzący z 1728 roku, którego autorem jest ławnik poznański Jan Rzepecki. 22 (por. ryc. 61) Zaznaczono tam dwie linie murów miejskie oraz bramy miejskich. W przypadku bram Wrocławskiej, Wodnej i Wielkiej narysowane zostały dwie wieże bramne. Nawet symbolicznie nie odnotowano dzieł fortyfikacji nowożytnych. Plan ten można uważać za miarodajną ilustrację stanu umocnień miejskich w tym czasie. Lata 1733-1734 to okres walk dwóch stronnictw elekcyjnych. Jedni byli stronnikami Augusta III, drudzy Stanisława Leszczyńskiego. Powszechna opinia w tej kwestii była zgodna, że wobec braku porozumienia musi dojść do zbrojnej konfrontacji, w której właśnie Poznań mógł odegrać poważną rolę. Stanowiło to bezpośrednią przyczynę, mimo wielu problemów głównie finansowych, przystąpienia do energicznej i szeroko zaplanowanej naprawy fortyfikacji. W oparciu o stare plany i zachowane fragmenty fortyfikacji ziemnych próbowano opracować plan ich odbudowy i uzupełnienia. O zamierzeniach tych informuje plan Poznania, który datowany jest na rok 1734 23 (ryc. 10).
Na planie tym szczególną uwagę zwrócono właśnie na fortyfikacje nowożytne. Możemy o tym wnioskować na podstawie grubej kreski narysu poszczególnych dzieł fortyfikacyjnych. Generalnie można stwierdzić, iż projektant oparł swą prace o plan Graverta z 1712 roku, jednak byłoby błędem mówić jedynie o odtworzeniu fortyfikacji saskich w ich pierwotnej postaci. Miały być przywrócone wszystkie pozycje o kluczowym znaczeniu, a więc bastion Bramy Wrocławskiej i Bramy Wronieckiej, lunetę naprzeciwko klasztoru Katarzynek, małą lunetę naprzeciwko Baszty Czerwonej, lunetę Bramki Żydowskiej, reduty dominikańskiej, lunetę na Grobli, szaniec garbarski, szaniec Bramki Ciemnej. Ponownie brak projektu umocnienia Zamku i jakichkolwiek dzieł na odcinku od Bramy Wronieckiej do Bramki Żydowskiej. Zupełnie nowym przedsięwzięciem miał być wał przecinający Groblę na przedpolu lunety. Podobny wał miał być usypany wokół całego miasta. H. Miinch, który jako pierwszy wnikliwie analizował materiał kartograficzny Poznania, stawia tezę, iż projekt ten miał mieć drugi etap realizacji, w efekcie którego Poznań miał otrzymać pełen obwód fortyfikacji bastionowych a więc dużych bastionów połączonych kurt yną 24. Gdyby doszło do realizacji tego bardzo ambitnego planu, Poznań po raz pierwszy stałby się pełnowartościową fortecą bastionową.
Zbigniew Pilarczyk ,.. t";. »"-",. .
. _.0> .
'..; ..
-'*
Ryc. 10. Plan de Posen, plan Poznania ok. 1734 roku
Lecz znowu wydarzenia toczyły się zbyt szybko, aby spokojnie realizować kolejne zamierzenie fortyfikacyjne stolicy Wielkopolski. Przez miasto kilkakrotnie przetoczyły się liczne oddziały saskie, co negatywnie wpłynęło na jego kondycję. Po wyjaśnieniu się sytuacji politycznej w kraju w Poznaniu wszystko wróciło do normalnego stanu, który nie mobilizował do budowania fortyfikacji. Degradacja już istniejących postępowała w bardzo szybkim tempie.
Z tego okresu, a konkretnie z 1740 roku, pochodzi kolejny widok miasta zatytułowany Panorama Poznania z prawego brzegu Warty, której autorem jest F.B. Werner (ryc. 11). Jednakże jedynym elementem fortyfikacji nowożytnych jest szaniec Bramki Ciemnej. Faktem jest, że na przedstawionym odcinku tylko to dzieło było zrealizowane. Nowe przetasowania polityczne połowy XVIII wieku nie ominęły rzecz jasna Poznania, przez który raz po raz przetaczały się obce wojska - pruskie, saskie, rosyjskie, austriackie. Wojska rosyjskie przebywały w Poznaniu kilkakrotnie, a w 1758 roku było w mieście i okolicy blisko 8000 żołnierzy rosyjskich. W walkach rosyjskopruskich Poznań miał odegrać istotną rolę i dlatego tym razem Rosjanie przystąpili do jego fortyfikowania. O zakresie tych prac mówi Plan de la ville de Posen dans letat ou elle consiste lannee MDCCLXI autorstwa LG. Daumanna. 25
:,: A "i". ' \ . i. ; ?li ¥ i Jf< '''';}'?'7' 1- .. .' "'., , ,.": I 1 : ' ,__,-_,ł" ł--._'_"' : ;i;f!?!! I ' i'N!'"rn'-" ' . '; rr :1 -: 4j.' .;';!,M '!,V, 1111' .ł- _ ' ".fł.; .
.WJJliU)ł'1 ;.: 'ł-!-.d'" "; N"'\...... .:t: . .. _;J: - I' ' x ..< '"t''''' , r l. ! . ,', ':' '" .', "!li ł .nll\ S ' -' . ' l! & I . \ -Ą;.. ' " nu.. n'" ;>" .< .,. . \. ... I .", ;, fIlo ., "''''''''' ,. . "",. , .' I' ... _ III. ..." I"liij;r F' ' ., . . ,... . l, .. 0"1< '." . 1'L " ::n . oc' J ....,""'I1. I..; -:'. '. ' "'""",,'" '.', .' ,. :,;! I . ./iI. !li 1 mi, . 11 ""..;;" - ,._.>-..'. ,. ..... " ,_ __ . ., ' , " "' . " . ' . ..': , " '?1l... '.
-ł ., .... .:.-::' . , . ' '. " / ." ,',u.,, 1,.' . 1 , . , 0 0 " . . ." ,.... , .. , , . ,.< ' , . , .;.,, ' o ,-"..,. I ';':'\a; .
'>I -"'.£-''l:ri...., ," -;;.... . ,, ;. ',' .Xi ",$- '..0'-' ..;;.;......./' J:: " " .
-- . Ił.
.'
'1,
Ryc. 11. Fragment widoku miasta z ok. 1740 z Bramą Wodną i szańcami przy Kolegium Jezuickim, rys. EB. Werner
W założeniu system obrony oparto na resztkach umocnień szwedzkich i saskich, wzbogacając je o nowe dzieła. Zakładano, że powstanie system obrony miasta podobny do założeń saskich z roku 1734 w jego pełnej postaci. Bez wątpienia był to plan naj doskonalszy, dający gwarancję długotrwałej i skutecznej obrony. Bastion Bramy Wrocławskiej został wzmocniony dwoma wysuniętymi szańcami na wprost czoła i po lewej jego stronie. Powyżej zaplanowano dużą lunetę o narysie bastionowym, która już w kilku planach występowała. Miała stanąć na wysokości klasztoru Teresek. Wyremontowano tzw. lunety zachodnie. Większa z nich miała mieć bezpośrednią komunikację z miastem. Rejonu Zamku miały bronić dwa redanowe szańce po obu stronach Bogdanki. Bastion Bramy Wronieckiej miał zostać znacznie powiększony i nie bronił już bramy, którą wcześniej rozebrano. Dalszego odcinka miasta aż do Warty miały bronić dwa szańce. Ten bliżej rzeki bronił Bramki Żydowskiej. Strona zachodnia, od Garbar, praktycznie nie posiadała żadnego większego dzieła osłaniającego ten rejon miasta. Reduta dominikańska została znacznie zmniejszona. Brak było jakiegokolwiek dzieła obronnego. Zachowany .został jednak szaniec garbarski. Podobnie jak w poprzednich planach i tu zakładano usypanie wokół miasta wału ziemnego. Po raz pierwszy jednak pokazano profil tego wału. Niewątpliwie był to naj ambitniejszy plan nowożytnego ufortyfikowania Poznania na przestrzeni omawianego okresu. Tezę taką można postawić na
Zbigniew Pilarczyk
Ryc. 12. Fragment planu miasta ok. 1772-1773, zape S.F. Ceyer
. <, _. '" >.,:>
. ,; , '=ł":, ,'" m. ,',
> "i.
<t. ,fe, , . lf!l'" .t ::
. -t_,'",
..... ' " ..
, '"
podstawie faktu objęcia fortyfikacjami całego obwodu miasta a nie wybranego, najbardziej zagrożonego odcinka, jak to miało miejsce w poprzednich planach. Jednak w dalszym ciągu był to zespół pojedynczych dzieł ułożonych w pewną logiczną całość. Równie istotnym problemem do rozwiązania jest zagadnienie w jakim stopniu plany te były zrealizowane. Dla przykładu plany rosyjskie z pewnością nie zostały zrealizowane, bowiem pobyt Rosjan w mieście trwał zbyt krótko. Kolejni okupanci, Prusacy, weszli do miasta w drugiej połowie 1771 roku i niemal natychmiast nakreślili plany miasta i okolic 26 (ryc. 12). To właśnie ten plan weryfikuje ambitne zamierzenia rosyjskie. Jedynym zbudowanym dziełem była luneta po zachodniej stronie miasta.
Z planu wynika, że była rozbudowana i to znacznie. Z kolei nie zrealizowano szańców po północnej stronie miasta oraz tych, które miały bronić Zamku. Bastion Bramy Wrocławskiej także pozostawał bez osłony.
Miejskie władze Poznania również miały na uwadze sprawy bezpieczeństwa miasta i jego mieszkańców. Z inicjatywy Komisji Dobrego Porządku, instytucji wielce zasłużonej dla miasta, powstał kolejny plan miasta datowany na rok 1780.27 Mała skala planu miasta nie pozwala na wnikliwe studia, ale i tak widoczne są tu niektóre nowożytne urządzenia obronne. Można powiedzieć, iż standardowo zaznaczono bastion Bramy Wrocławskiej i Bastion Garbarski. Z pozostałych zwraca uwagę stosunkowo długi szaniec na zachodniej stronie miasta.
Powstałe do końca XVIII wieku plany potwierdzają jedynie zastraszający stan wszystkich urządzeń obronnych, w tym również tych nowożytnych 28 . Za ich stan trudno winić tylko mieszkańców Poznania. Trzeba mieć na uwadze szersze uwarunkowania takiego stanu rzeczy. Koszty budowy i konserwacji przerastały możliwości kasy miejskiej, a dotacje królewskie były rzadkie i niewystarczające. Od polowy XVII wieku Poznań wzbogaca co prawda swój potencjał obronny o dzieła fortyfikacji nowożytnej, lecz były to konstrukcje pojedyncze i nie dające podstaw do twierdzenia o istnieniu systemu. Skutkiem pospiesznej budowy wielu z nich była mała odporność na zniszczenia. Dobrym przykładem na to jak przebiegały przeobrażenia nowożytnych fortyfikacji Poznania jest ilustracja bastionu Bramy Wrocławskiej od pol XVII do końca XVIII wieku. (ryc. 94) Dzieje nowożytnych fortyfikacji poznańskich są dowodem na to, jak splot niektórych układów politycznych potrafił zdeprecjonować ważny punkt strategiczny, jakim bez wątpienia był w przeszłości Poznań.
PRZYPISY
1 W polskiej literaturze zasady systemu oraz poszczególne szkoły fortyfikacyjne zostały przedstawione w pracy R. Woźniaka, Fortyfikacje w dawnych Prusach Królewskich w pierwszej połowie XVII wieku, Warszawa 1974. 2 Jedynym źródłem ikonograficznym, na którym zostały przedstawione średniowieczne fortyfikacje Poznania jest widok miasta z 1618 roku zamieszczony w pracy G. Brauna, F. Hogenberga, Civitates orbis terrarum. Liber 6 Theatri praeciparum totuis mundi urbium, Kolonia 1618. 3 Ilustracją fatalnego stanu fortyfikacji poznańskich jest opis murów sporządzony przez specjalną komisję na zlecenie władz miejskich w marcu 1654 roku. Por. J. Mika, Opisy murów i budynków miejskich z r. 1654, "Kronika Miasta Poznania", R.21/1948, m 3. 4 EJ. Dahlbergh, Ichonographia Posnaniae, Metropolis Poloniae Majoris, quae D. 21 Jul.
1655 se in fidem s. reg. ma Sueciae dedit. Por. S. Pufendorf, De rebus a Carolo Gustavo Suecie Rege gestis cdommentarium...., Norymberga 1696.
5 Deutsche Staatsbibliothek w Berlinie, Posen 1704, X 32178. Źródła kartograficzne do dziejów Poznania, opr. A. Rogalanka i T. Ruszczyńska przy współpracy U. Puckalanki, poń 1978. Podobnie inne plany.
6 P.S. Faber, Belagerung der Stadt Posen von D.4 Octobr. bis D. 24.0ct. 1704. Oryginał w Muzeum Narodowym w Poznaniu. 7 Opis oblężenia znajdujemy w pracach: K. Jarochowskiego, Oblężenie miasta przez Patkula w 1704 roku, Poznań 1879 oraz K. Olejnika, Z wojennej przeszłości Poznania, Poznań 1982. 8 Posen,die Haupt Stad t in Gros Polen, /w:/ G. Bodeneher, Curioses Staats und Kriegs Theatrum in Polen, Augsburg 1709. Oryginał planu znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu. 9 Siege de Posnaniae leve par les Saxons et les Moscovites au mois doctobre 1704, /w:/ H.P. Limiers, Histoire de Suede sous le regne de Charles XII, Amsterdam 1721. Oryginał planu znajduje się w zl?iorach Muzeum Narodowego w Poznaniu. 10 Attaque von Bosen Anno 1704 commendirt vom General Pattkul vurde aber aufgehoben in Monath Nov.. Oryginał planu znajduje się w zbiorach Hauptstaadtsarchiv w Dreźnie, plany: Ing. Corps. B III Posen Nr l. W polskiej literaturze reprodukowany jest w "Kronice Miasta Poznania", R.XIII/I937, m 1, a w wersji współcześnie przerysowanej cytuje go K. Olej nik, Z wojennej przeszłości Poznania, Poznań 1982, s. 136.
Zbigniew Pilarczyk
11 Widok zamieszczony jest w dziele: Stragona albo stołeczne miasto Poznań..., zbiory Biblioteki Kórnickiej.
12 K. Jarochowski, Kamieniec i Poznań po Augustowskiej restauracji, Poznań, s.38O-383.
13 Tamże, s.381.
14 Grundt Riss von der Stadt Posen. Oryginał znajduje się w Hauptstaatsarchiv, Drezno, plany: Riss, Schrank V, Foch 60, nr 27. 15 Oryginał: KungI. Kńgs. Arkivet, Stockholm, plany: Serie Deutschland. Stadt TestungspIane. Posen Nr 2. 16 Oryginał: Preussische Staatsbibliothek Berlin, plany: X 32190/5.
17 Oryginał: Hauptstaatsarchiv Drezno, plany: Fa I, 232.
18 Oryginał: KungI. Krigs Arkivet Stockholm, plany: Serie Deutschland. Stadt und Festungsplanas, Posen Nr 1.
19 Oryginał: Hauptstaatsarchiv Drezno, plany Fa I, 236.
20 Oryginał: Hauptstaatsarchiv Drezno, Akten Loc. 3636, den Verlust der Stadt Posen ... bettref. Ao 1716, BI. 29. 21 APP, Gr. Poznań, 1703, fol. 33 - 33r.
22 J. Rzepecki, Iurisdictionum Posnaniesium Remonstratio. Deutsche Staatsbibliothek Berlin, X32188. 23 Plan de Posen, Deutsche Staatsbibliothek Berlin, X32190.
24 H Miinch, Plany Poznania sprzed roku 1793 i ich wartość dla badań nad topografią miasta, "Kronika Miasta Poznania", R.XV /1937, nr 1, s.47. 25 Oryginał: Deutsche Staatsarchiv Berlin X 21190/10.
260ryginał:[S.F. Geyer], Plan von der Staadt Posen, Deutsche Staatsbibliothek Berlin, X 21190/18.
27 K. Grund, Mappa generalna miasta JKM Poznania i przedmieściów do niego należących tudzież miasteczków jurysdykcjów jemu przyległych jakoteż wsiów miasta tego dzidzicznych.... Komissyi Dobrego Porządku... ułożona i wymiarkowana... roku P. 1780. 28 Mowa tu o następujących planach: Planta m. Poznania 1784, nieznanego autora, przechowywany w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu D 1260; Mappa rdrationem iłlustrissimi et reverendissimi capituli cath. Posn. Territorium cum anxis partibus per me infrascriptum anno 1785... delineata. Jan Bończ Krzewski S.R.M. geometra juratus et privilegiatus, znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu D 1261; Sytuacya miasta Poznania wyrysowana ro[ku] 1787 wykonawca oznaczony inicjałami I.L., oryginał w Deutsche Staatsarchiv w Berlinie X 32190 /15; Plan von Posen niedatowany i anonimowy, oryginał: Zentrales Staatsarchiv, Dienstelle Merseburg HA III 8173; Plan von der gegend um Posen autor nieznany, datowany na 1795, oryginał w zbiorach Biblioteki Kórnickiej PAN I 30. O siedzibie ostatnich Piastów wielkopolskich
ZYGMUNT DOLCZEWSKI
S iedemsetna rocznica koronacji (26.06.1995) i tragicznej śmierci Przemysła II (8.02.1996) zwróciły uwagę nie tylko na osobę samego króla i jego czasy}, lecz także na związany z jego imieniem Zamek. Mimo iż ten zabytek znajduje się w samym centrum Poznania, jest często mylony, nawet przez poznańczyków, z bardziej eksponowaną rezydencją królów pruskich. Ostatnio, by go jeszcze więcej przesłonić, postanowiono wznieść przy ul. 23. Lutego, obok dawnej kamienicy Kantorowicza (obecnie część urzędu Poczty Polskiej), następny, kilkupiętrowy budynek. Na skraju Starego Miasta położone jest niewysokie (niegdyś było ono 5-8 m niższe), gliniaste wzgórze, które krótkim grzbietem wysuwa się na północnywschód z Muszej Góry - dzisiejszego terenu placu Wolności. W XIII w. od północnej strony oblewane było ono rzeczką Bogdanką i spiętrzonymi na niej stawami. Od dawnych czasów - odnotowano to już w wieku XV - do początków naszego stulecia nosiło ono nazwę "mons castrensis" - Góra Zamkowa - Schlossberg. Wzgórze to panowało nad równiną rozpościerającą się aż do Warty, na której zbiegały się ówczesne szlaki komunikacyjne z Pomorza, Ziemi Lubuskiej i Śląska, by brodem przekroczywszy rzekę kierować się dalej na Gniezno i Kalisz. Na tym terenie mieściła się osada przy kościele św. Gotarda, a na północ i południe znajdowały się dwa inne wzniesienia z osadami św. Wojciecha i św. Marcina. Takie położenie tego miejsca pozwala sądzić, że już przed lokacją lewobrzeżnego Poznania mieścił się tam gródek strażni czy 2. Jednak większość badaczy - wobec braku wyraźnych przekazów archeologicznych - przyjęła za Hanną Ziółkowsk ą 3, że Zamek powstał dopiero w latach 1274-1288, a wzniesiony został przez Przemysła II (Ziółkowska dopuszczała istnienie wcześniejszego umocnienia wzgórza). Następnie wcześniejsze badania historyczne i archeologiczne wraz z przekazami źródłowymi zebrał zasłużony badacz i znawca architektury poznańskiej Eugeniusz Linette 4 . Korzystając
Zygmunt Dolczewskl
""'''''\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'łII\II\'_\1l 2
#' V ,(
Ryc. 13. Plan zamku z r. 1796 wg prze rysu z r. 1938. Z prawej strony plan wieży mieszkalnej (3) z widoczną w narożniku studnią (przed pruską przebudową), Wg. E. Linette, Zamek w Poznaniu, Warszawa-Poznań 1981,z prac przy odbudowie skrzydła zamkowego, przeprowadził on także staranną analizę dostępnych wówczas murów i ustalił szereg faktów dotyczących poszczególnych faz ich wznoszenia. Jego stwierdzenia nie straciły do dziś aktualności, choć pojawiły się nowe hipotezy dotyczące początków zabudowy wzgórza. Otóż Brygida Kiirbis 5 , ponownie analizując dostępne źródła, zauważyła wyraźny wzrost znaczenia poznańskiego ośrodka władzy w stosunku do Gniezna po 1245 roku i jednocześnie zanik działalności Przemysła I po 1247 roku na terenie dawnego grodu na Ostrowie Tumskim, w którym w r. 1251 występuje jako właściciel biskup poznański. Trwały równolegle prace nad umieszczeniem Poznania na lewym brzegu Warty, dokąd w 1253 r. przeniesiono ludność ze Śródki. Książę otoczył wówczas gród fosą i blankami; w tym samym roku wydał ze swym młodszym bratem Bolesławem przywilej lokacyjny. W Poznaniu odbywały się też uroczystości dworskie - w 1249 roku ślub Salomei, siostry Przemysła I, z księciem Konradem Głogowskim i w 1252 obrzęd pasowania książęcego szwagra na rycerza. Fakty te jednoznacznie wskazują na powstanie w tym czasie nowej rezydencji książęcej związanej z organizowanym właśnie ośrodkiem miejskim na lewym brzegu rzeki. Dodatkowych argumentów przydał Jacek Wiesiołowski 6 , który wskazał na wcześniejszy upadek roli Poznania, szczególnie podczas agresji Henryka Brodatego na Wielkopolskę, gdy zgodnie z układem Henryka i Władysława Odonicza w 1234 r. ustalono, że granicą między domenami książąt będzie rzeka Warta. Dla Odonica gród poznański stał się wówczas granicznym, więc jeszcze w tym samym roku ze swym synem (Przemysłem) wzniósł zamek w Gnieźnie. Jeszcze w 1245 roku Przemysł I w tym mieście pasuje swego młodszego brata na rycerza, lecz w 1249 roku przekazuje gród wraz z Kaliszem i całą wschodnią częścią Wielkopolski Bolesławowi. Wprawdzie tego samego roku Przemysł I uwięził swego brata na 4 lata, lecz Gniezno pozostaje już w domenie Bolesława Pobożnego, a sam książę poznański potrzebuje nowej rezydencji. Wiesiołowski interpretuje też odmiennie niż dotychczasowi badacze znaną notatkę z tegożroku 1249. Zapisek ten zamieszczony w Kronice Wielkopolskiej brzmi: .....dux Premizl Polonie reedificavit castrum et civitatem circa ecclesiam maiorem" 7 .
Zdanie to, mówiące o odbudowie zamku i miasta obok katedry, do tej pory było przytaczane jako argument na to, że skoro Przemysł I odbudował zamek koło katedry, a więc stary gród na Ostrowiu Tumskim, to nie miał powodu by wznosić nowy zamek w innym miejscu. Jednak zdaniem Wiesiołowskiego ówczesna interpunkcja, nie stosująca znaków przestankowych, pozwala odczytać tę informację tak, by nie wiązać słowa ..zamek" z okolicami katedry. Treść tego zdania należy rozumieć jako dwie odrębne wiadomości dotyczące różnych miejsc. Ta interpretacja w połączeniu z innymi, wyżej podanymi faktami jednoznacznie określa rok ukończenia budowy zamku w lewobrzeżnym Poznaniu na rok 1249. Dokument dla klasztoru w Obrze z l.VII.1250 r., który Przemysł wydał ..in castro posnaniensi", sporządzono więc już na lewym brzegu rzeki, w nowej siedzibie 8 . Zastrzeżenie w omówionej notatce może budzić jedynie sformułowanie ..reedificavit" (odbudował), które może jednak wskazywać, iż wspomniane wyżej domniemanie, że wcześniej na Górze Zamkowej znajdowały się jakieś umocnienia, ma swoje źródłowe podstawy. Nie można wykluczyć, że Henryk Brodaty lub jego syn, który w Wielkopolsce był ojcowskim namiestnikiem, chcąc mieć kontrolę nad poznańskim grodem i przeprawą przez Wartę, mogli umocnić to strategiczne wzgórze i osadzić tu kilkuosobową załogę, która nie tylko obserwowała drugi brzeg Warty, lecz także zbierała opłaty i daniny z lewobrzeżnych osad. Znając rozmach budowlany śląskich książąt, nie można wykluczyć wzniesienia przez nich murowanych budowli. Wprawdzie nie znamy żadnych przekazów archeologicznych, które by to potwierdzały, ale też wzgórze to nigdy nie było w całości rozkopane i kompleksowo przebadane. Czy na samym wzgórzu zachowały się jakieś relikty, które można by wiązać z Przemysłem I i jego zamkiem z 1249 r.? Otóż Grażyna Wróblewska 9 , a za nią i Eugeniusz Linette 10 , sugerowała, że naj starszą budowlą zamkową mogła być wieża mieszkalna, na miejscu której od 1796 r. stoi budynek zwany dziś Kuchnią Królewską. Wprawdzie autorzy ci datowali ją na czas po 1274 roku, wiążąc z Przemysłem II, ale jeśli przyjmiemy, że w 1249 roku stanął na wzgórzu zamek Przemysła I, to naj starszą jego budowlą musiała być właśnie wieża mieszkalna przez Wróblewską i Linette'a wskazana (ryc. 13). Jest rzeczą oczywistą, że wznosząc budowlę obronną, w pierwszej kolejności należy zapewnić jej wodę do picia. Jedyna znana na Górze Zamkowej studnia mieści się do dzisiaj (chociaż zasypana) w północno - zachodnim narożniku Kuchni Królewskiej, a więc w rzeczywistości u stóp zbocza wzgórza, około 15 metrów od skraju jego wierzchołka. Sam budynek Kuchni Królewskiej jest dość osobliwy - od strony dziedzińca z pozoru piętrowy, od placu Wielkopolskiego odkrywa podziemne kondygnacje tylko częściowo ukryte w stromej skarpie wzgórza. Prowadzone wykopaliska potwierdziły, że pruski budynek z końca XVIII w. stanął na grubych, średniowiecznych murach ll . Wprawdzie odsłonięte lico muru o gotyckim wątku wskazuje na jego dość późną metrykę (XIV-XV w.), to jednak istnienie studni sugeruje coś innego; albo wcześniejszy budynek
Zygmunt Dolczewskinadwerężony czasem i. niestabilnym, podmokłym podłożem rozebrano, wznosząc w tym samym miejscu solidniejszy, lecz także ujmujący w obręb zamku studnię, albo też starszy budynek dla wzmocnienia obudowano późniejszym murem. By to sprawdzić, należałoby zbadać zachowaną budowlę pod Kuchnią Królewską od środka. Wymienieni wyżej autorzy podkreślają, że bieg murów miejskich wewnętrznych, a więc najstarszych, wznoszonych w latach po 1274 do początku XIV w., dostosowany jest do stojącej w tym miejscu wcześniejszej budowli. Wieża mieszkalna była popularnym już w XII w. typem budowli reprezentacyjno-obronnej; jeszcze na przełomie XIII i XIV w. Wacław II zaczyna na Wawelu stawiać wieżę mieszkalną ukończoną przez Władysława Łokietka i przebudowaną przez Kazimierza Wielkiego. W Polsce tego kształtu siedziby rycerskie budowano w XIV, XV i na początku XVI w.
Kuchnia Królewska ma wymiary ok. 12,7 x 15 m; wobec tego, że, jak wspomniano, poziom wzgórza wzrósł od XIII w. o 5-8 m, zachowane poniżej relikty zawierają nie tylko pomieszczenia piwnicze, ale zapewne i część przyziemia. Ponad gospodarczym przyziemiem wznosiło się piętro zawierające komnatę mieszkalną i wyżej jeszcze kondygnację reprezentacyjną z salą do zebrań i uczt. Komunikacja odbywała się na dostawionych do fasady zewnętrznych gankach i schodach z drewna. Komnata mieszkalna, wspominana w opisie z 1656 r., od XVII w. mieściła kuchnię i widać ją na XVII i XVIII-wiecznych planach. Ostatnia kondygnacja, wg relacji, była podzielona wtedy na mniejsze pomieszczenia. W XIII w. wzgórze było zapewne otoczone częstokołem i mogło mieć poza wieżą zabudowę drewnianą, po której nie znaleziono śladów. Wbrew pozorom częstokół drewniany umieszczony nad urwistymi stokami wzgórza, włączony w system podobnych umocnień miejskich i wzmocniony ceglaną, masywną, ustawioną nad Bogdanką wieżą mógł w znacznym stopniu zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom wzgórza. Nie wiemy niestety czy rewanżowy wypad Brandenburczyków w 1274 r., który spowodował pożar miasta, zaszkodził też samemu zamkowi. Według wszelkiego prawdopodobieństwa w opisanej, hipotetycznej wieży mieszkalnej w 1257 roku urodził się Przemysł II, a w 1288 roku Reiczka-Eliżka, córka Przemysła II i Rychezy szwedzkiej, podwójna królowa Czech i Polski. Jak jednak stwierdził Eugeniusz Linette 12 , zabudowa Góry Zamkowej w XIII wieku nie ograniczyła się bynajmniej do wieży mieszkalnej. Zachowała się duża część budowli, która zawiera także XIII-wieczne mury wznoszone
(\ , I <f3?'( j/)
=, ::==? ===;3
Ryc. 14. Fazy budowy Zamku ok. 1300 r., plan wg E. Linette, Zamek w Poznaniu, Warszawa-Poznań 1981 1. faza I ok 1290-1296 2. faza II ok 1306-1314z cegły układanej w wątku wendyjskim. Według tego autora, w pierwszej fazie u nasady grzbietu łączącego Górę Zamkową z Muszą Górą, w południowym skraju wierzchołka wzgórza, wzniesiono kwadratową wieżę o bokach ok. 11 x 11 m i ścianach grubości ponad 3 m. Przedłużając jej północną ścianę w kierunku południowo-wschodnim, postawiono mur długości ok. 18 m i grubości ok. 2 m zakończony wąską bramą o krótkiej szyi. Resztki tego muru i bramy odkryto w 1992 r. podczas badań archeologicznych prowadzonych przez Z. Karolczaka i J. Klundera. Było to zgodne z przewidywaniem E. Linette, choć sądził on, że naj starsza brama była bliżej wieży. Nie zdołano niestety sprawdzić, jak ten mur biegnie dalej. Z północnego narożnika wieży, nieco załamany w stosunku do północno - zachodniej jej ściany, wybiega prosty odcinek muru o długości ok. 54 m i gruby ponad 2 m. W zachowanej części sięga on wysokości ok. 10 m ponad kamienny fundament. Budowę tę przerwano, by po niedługiej, jak uważał E. Linette, przerwie, lecz już w wątku gotyckim, z cegły o podobnych jak poprzednio wymiarach, przedłużyć ścianę do długości ok. 63 m i 60 cm, a następnie załamać ją pod kątem prawie prostym i murem długości ponad 17,9 m zamknąć zewnętrzny obwód muru zamkowego, doprowadzając go do wieży mieszkalnej. Po następnej, już dłuższej, jak sądzi Linette, przerwie równolegle do długiego muru postawiono następną ścianę długości 60,6 m i dwumetrowej grubości, ścianę szczytową przy wieży, a także ściany działowe. Powstał w ten sposób olbrzymi, ceglany budynek o wymiarach w przybliżeniu 63,6 x 17,9 x 60,6 x 17,8 m, a więc na planie zbliżonym do prostokąta, przedłużony przyległą od południa nieco przekrzywioną wieżą. Przy okazji narożnik przy wieży nieco wyprostowano, wtapiając skośną ścianę wieży w ścianę szczytową budynku. Szczyt został murem przedłużony do bramy, w wyniku czego starsza ściana o wendyjskim wątku została zdublowana i może rozebrana. Wysokość budynku wynosiła przynajmniej 10 m ponad fundament (w wątku wendyjskim), lecz mur był później nadbudowany (w wątku gotyckim). Wobec tego, że cały ten gmach wzniesiono na takim samym kamiennym fundamencie, przy zachowaniu na całym obwodzie muru ponad 2 m grubości, bez skarp i dobudówek, można stwierdzić, że mimo przerw zbudowano go według pierwotnego założenia. Wprawdzie Linette był przekonany, że w pierwszej, XIII-wiecznej fazie wzniesiono jedynie zachodni mur obronny (o czym świadczyć miała zachowana, dziś zamurowana strzelnica), a na murze opierał się długi, parterowy budynek gospodarczy z pulpitowym dachem, lecz te przypuszczenia jako bezpodstawne należy oddalić. Zbocze wzgórza było nieregularne i zaokrąglone. Budowanie na nim muru prostego znacznej długości było niepotrzebne i nielogiczne, gdyż i mur obronny, i jakiekolwiek zabudowania można było do tej krzywizny dostosować tak, jak to wykonano na przeciwległym murze wschodnim. Także i kontynuacja tej ściany, i stawianie narożnika poza wierzchołkiem wzgórza było połączone z ryzykiem konstrukcyjnym. Linette zauważył niewielkie obsunięcie muru w tym rejonie. Z tego powodu nie przewidziano w dwóch skrajnych traktatach sklepień, które parłyby na boki, lecz znacznie lżejsze, drewniane stropy ciążące jedynie w dół.
Zygmunt Dolczewski
. ,".'. ..,......... -.
.q: ..>/ '';''.: - ,-'::;..;.",::: '.'>">'-' "-'r-_-=-' ........
".. , -.
l
.r
Ok " Ir J ." E2 ;,..-.t-,-.. .
. '" <';;;:;0,;:r?'; "_ , .-.
': : !i'G,;--,," ,"J;'Ił';IV ' . ;K,;,),i::i;ć ":'; . i',I:;;:.} '''.-.lJ :' ;';12i:;;'il!g:;:i'': ł.
",.A '"i74 " -:" ,'L:. :..- , ' , . 'A, . . '::O ',,:. . .. , JJ. <." "., .
,.-- '" >}f;>!' ,',:;;;;;;;' '7 ,':::-->- . . ,.-=- , ....',.- ' . t-< Y- '___"
,;:: '.
'« '1"
Ryc. 15. Widok Zamku od strony placu Wielkopolskiego w 1863 r., drzeworyt z Tygodnika Ilustrowanego, ryt. F. Backebusch
Można więc przyjąć, że kształt i rozmiary budynku nie liczące się ani z kształtem, ani z rozmiarami wzgórza zostały strzesze budowlanej wznoszącej te mury narzucone wbrew sztuce konstrukcyjnej przez zleceniodawcę, który miał bardzo szczegółową wizję tej budowli i którego wola była decydująca. Wizja ta była tak sugestywna i atrakcyjna, wsparta zapewne zaawansowaniem budowli (a mianowicie nie tylko przygotowaniem planu i wzniesieniem długiego odcinka wysokiego grubego muru, lecz i przygotowaniem i położeniem fundamentów), że mimo wspomnianego ryzyka budowlanego kontynuowano, choć z przerwami, prace według pierwotnego zamysłu. Budowę rozpoczął i narzucił jej kształt Przemysł II, a kontynuowali ją zapewne Głogowczycy do 1314 roku. Ukończył ją (mimo jej pewnej anachroniczności) Kazimierz Wielki jeszcze jako namiestnik swego ojca od 1331 r. lub po swym wstąpieniu na tron w 1333, gdy Poznań zaczyna być miejscem politycznych spotkań a przede wszystkim uroczystości dworskich. W 1337 roku Kazimierz spotyka się tu z Janem Luksemburskim, królem Czech, dla zawarcia ugody; w 1341 w Poznaniu odbywa się ślub króla z Adelajdą heską, która w katedrze poznańskiej została ukoronowana na polską królową; w dwa lata później wydał on tu swą córkę Elżbietę za księcia Bogusława szczecińskiego. Wszystko towskazuje na to, że w Poznaniu istniały warunki dla królewskiej reprezentacji i etykiety. Wypada jednak wyjaśnić, skąd Przemysł II wziął pomysł budowy tak wielkiego i oryginalnego gmachu. Otóż dość łatwo można wskazać na pierwowzór, który zresztą potwierdza związek Przemysła II z tą koncepcją. Na Śląsku, w Legnicy, Henryk Brodaty, pradziad Przemysła II, zapewne w latach 3D-tych XIII w. zaczął budowę swej wspaniałej rezydencji13. Główną i największą jej budowlą był wielki, podłużny budynek o wymiarach 61,5 x 16,15 m, wysoki około 12 m, zachowany w części do dzisiaj w murach poźniejszych budowli; budynek ten był jednym z elementów zabudowy wzgórza, wśród których dominowała nie zachowana 2-kondygnacyjna, centralna kaplica pałacowa i dwie okrągłe wieże. Niezwykle zbliżone wymiary legnickiej budowli (niezależnie od innych względów) wskazują, że mimo odmiennych realiów terenowych poznański książę postanowił na niewielkim szczycie Góry Zamkowej w Poznaniu wznieść podobny gmach. Wprawdzie brak tam było miejsca na inne elementy feudalnej siedziby, lecz niezwykłe związanie poznańskiego zamku z miastem powodowało, iż służyło ono w części za podzamcze: mieściła się tam stajnia, młyn, łaźnia, mieszkali tam goście, dworzanie i służba, o strzał z kuszy oddalony był kościół dominikański 13a , a Rynek - przy ciasnym dziedzińcu zamkowym - mógł przy tłumnych uroczystościach dworskich wspomagać jego rolę. Przemysł II, syn śląskiej księżniczki, przy swych bliskich kontaktach z krewniakami zapewne znał legnicką twierdzę. Jego świadome odwoływanie się do śląskich przodków jest znane choćby z fundacji w poznańskiej katedrze ołtarza pod wezwaniem św. JadwigP4, swojej prababki, żony Hemyka Brodatego. Ten ostatni swą imponującą rezydencję zaczął budować, gdy poza swą dziedziczną dzielnicą władał (dzięki opiece nad swymi małoletnimi krewniakami) Małopolską i Śląskiem Opolskim. Po śmierci Władysława Laskonogiego, na mocy jego testamentu, zaczął (jak już wspomniano) zajmować odziedziczoną po nim Wielkopolskę, wypierając z niej Władysława Odonica. Będąc panem tej dzielnicy (kraju, z którym od Bolesława Chrobrego związany był tytuł królestwa) i rządząc w innych księstwach, mógł realnie myśleć o koronie dla siebie (zmarł w 1238 r.) lub dla swego syna. Wznoszona rezydencja legnicka z monumentalnym budynkiem zwanym "palatium" miała właśnie stać się królewską siedzibą. Nic więc dziwnego, że mając realne widoki na koronę, prawnuk Henryka Przemysł II poszedł w jego ślady, trzymając się (nieco przesadzonych zresztą) wymiarów zbyt wielkich jak na poznańskie wzgórze. Z dużym prawdopodobieństwem można ustalić czas podjęcia decyzji o budowie. Musiało się to stać wtedy, gdy, zdając sobie sprawę z tego, że nie znajdzie dla siebie wystarczającego oparcia w Ziemi Krakowskiej, zabrał z katedry wawelskiej koronę i inne regalia, widząc, że Królestwo Polskie zostanie - po dwustu latach upadku - odnowione w Poznaniu. Było to w roku 1290. Lecz budynek "palatium" (właściwiej "palas") niósł w sobie określone treści i odniesienia. W Polsce tego rodzaju budowle stawiali sobie pierwsi jej władcy w końcu X i w 1 poło XI w., lecz ich niewielkie rozmiary i nie najlepszy stan
Zygmunt Dolczewskizachowania powodował, że nie one działały na wyobraźnię Hemyka Brodatego i jego prawnuka. Obaj oni odwoływali się do "palatiów" wznoszonych w Europie środkowej przez cesarzy rzymskich i królów niemieckich, a szczególnie przez władców z dynastii Staufów w XII w. W XIII w. wznosili je także najwięksi dostojnicy i feudałowie Rzeszy, tak świeccy jak i duchownP5. Cesarskie "palatia" były w założeniu miejscami postoju władców Rzeszy podczas ich ustawicznych podróży i wypraw wojennych, lecz główny budynek ("palas") przeznaczony był na ogłaszanie cesarskich praw, zarządzeń i edyktów; odbywały się tam sądy cesarskie lub w imieniu cesarza, miały tam miejsca zjazdy krajowe, spotkania władców z książętami i czołowymi feudałami a nawet synody biskupie. Były to budowle, w których najwyższy władca objawiał się poddanym, prezentując swój pełen blasku majestat. "Palatium" było więc symbolem prawa, potęgi i najwyższej władzy. Kim był ostatni wielkopolski książę, że sięgał po takie wzory? Był on nie tylko potomkiem Piastów po mieczu i kądzieli. Był także potomkiem większości europejskich dynastii królewskich i cesarskich, krewniakiem (wygasłych wprawdzie, lecz żyjących w legendzie) Staufów. Na jego oczach zeszli ze świata - w sile wieku - ostatni pretendenci do polskiej korony. Znając proroctwa o zjednoczeniu Polski zawarte w kronice Kadłubka i w Żywocie św. Stanisława Wincentego z Kielczy, mógł poczuć się posłańcem Boga przenaczonym do odnowienia Królestwa. To on był władcą naj starszej dzielnicy, z którą związany był od Chrobrego tytuł królewski, on też "dysponował" osobą arcybiskupa, który miał prawo do przeprowadzenia koronacji. Biskup krakowski wydając mu regalia, podtrzymał księcia w przedświadczeniu o jego predystynacji. Mógł więc Przemysł uważać, że tylko on jest godzien sakramentalnego pomazania. Był otoczony ludźmi wykształconymi, do których zaliczali się: arcybiskup Jakub Świnka, biskup poznański, kanonicy obu kapituł, notariusze jego kancelarii z kanclerzem, wreszcie dominikański kapelan. To intelektualne grono, które Przemysłowi II udało się wokół siebie zgromadzić, zapewne w większości było podobnego zdania i utwierdzało go w przekonaniu o jego wyjątkowej roli i możliwościach. Przypominając dynastyczną sytuację księcia, wypadki polityczne i krąg ludzi, z którymi współpracował, można przyjrzeć się propagandowym działaniom księcia. Do najbardziej spektakularnych zalicza się zazwyczaj jego ostatnie pieczęcie. Szczególnie zwraca uwagę pieczęć majestatyczna Przemysła II wzorowana na pieczęciach cesarskich, z tronującym monarchą na jednej stronie i z orłem na odwrocie. Już Alicja Kamzowa 16 zwracała uwagę na nie tylko piastowski, lecz także cesarski rodowód tego godła. Znaczy to, że Przemysł w swej regalistycznej propagandzie stosował cesarską symbolikę i że w to działanie można także wpisać poznańskie "palatium". Alicja Kamzowa, pisząc o zamku poznańskim, nie raz podkreślała jego symboliczne znaczenie świadomie przez Przemysła II wykorzystane. Zwróciła uwagę na to, że wieża zamkowa jednoznacznie symbolizowała feudalną dominację księcia nad tymi ziemiami 17 . Lecz dlaczego książę zastosował także symbolikę imperialną? Wspomniane wyżej intelektualne otoczenie księcia biegłe było nie tylko w prawie
... , «'"".: A Y .. y ';N: .
,,<
.. .
. .
; «'J' .:::'
:'1 '; ">
.""ł
,/
". ''$''
..
;"; .... i;: -ł ;e
.>.
.... ..... '.
.;. ;...t .
"'/'<'>Żo.= /..... .,. .."':'? ..
." - '
....
._",. "A'
" _, :IIic. .;",. :
t-:.
'.:-:-.
. ;, ,
. . .;!.,..: '-.:', ,"p_," ",,:, ,.1\ .
M _":.. ...... ..
'; _. '" :o...........
Ryc. 16. Teren międzymurza na pd. stoku wzgórza zamkowego w czasie prac niwelacyjnych przy budowie ul. Ludgardy, ok. 1900. Po prawej stronie widoczny odcinek muru wewnętrznego (starszego)kanonicznym, lecz znało z pewnością aktualne doktryny polityczne, które były podstawą suwerennej władzy królewskiej18. Obok oczywistego stwierdzenia: "nie znamy zwierzchnika poza Bogiem", rozpowszechnia się doktryna: "król jest cesarzem w królestwie swoim". Wykształciła się ona na zachodzie Europy w kręgu narodowych królestw, gdzie uważano, że nie wchodzą one w żadną zależność od uniwersalistycznego cesarstwa. Doktryna głosząca równorzędność władzy królewskiej z cesarską została wykorzystana przez polskiego władcę i uwidoczniona zarówno w jego pieczęci majestatycznej, jak i w monumentalnym (choć ukończonym dopiero w następnym stuleciu) "palatium". Były one wyraźną demonstracją, że w tej części Europu jedynym pomazańcem i jedynym suwerennym władcą był polski król, a "sedes regni principalis" znalazła się w Poznaniu. Na marginesie trzeba przypomnieć, że potencjalny konkurent Przemysła II do polskiej korony, Wacław II, otrzymał królestwo czeskie w lenno od Króla Niemiec i nie zdążył się jeszcze koronować. Należy zwrócić uwagę na jeszcze inny symboliczny sens wznoszonej budowli. Od strony wzgórza św. Wojciecha widok Zamku zdominował miasto - widać było urwiste wzniesienie, na którym stała olbrzymia, podłużna budowla z wysoką wieżą. W średniowieczu mogła się ona oglądającemu kojarzyć wyłącznie z kościołem i to sporym, gdyż rozmiary budynku zbliżone były do katedralnej nawy. Można sądzić, że skojarzenie takie było wywołane celowo, gdyż świadomie .zwracało ono uwagę na sakralny charakter władzy królewskiej
Zygmunt Dolczewski :'>:"-,.,." s'. " ,: '&..""' ''<1'''' " \.. ,,"" ;,:," -1i{; ;Z ':.: .. '<':-,,; i,i::, v& ' .r" :-.. :\, t ,-ł7:" jł,' "" , ,=
Ryc. 17.
Rekonstrukcja "palatium" w Poznaniu w XIV w, rys. Przemysława Wojciechowskiego wg. wskazań Z. Dolczewskiego
. .'i tożsamość króla i kapłana, a także na to, że król był widocznym obrazem Chrystusa, a więc jego siedziba powinna kojarzyć się z domem Bożym 19 . Wspomnieć też należy o niezwykłej pieczęci książęcej z 1290 r., na której władca przedstawiony jest jako rycerz Chrystusa w Bramie Nieba prezentujący się przy wtórze trąb. Lecz jeśli spojrzymy na szczegóły, zauważymy, że postać ta depcze smoka, kłując go jednocześnie drzewcem chorągwi; nad głową księcia widać gołębicę Ducha Świętego a obok wyłania się "Manus Dei" - błogosławiąca ręka Boża. Już Stronczyński 20 zauważył, że książę przedstawiony został jako osoba Trójcy Św. - Chrystus depczący demona śmierci i grzechu. I znowu można wskazać na skojarzenie przedstawienia z pieczęci zgodne z sakralną symboliką Zamku. Zobaczymy jeszcze, jak Zamek wyglądał od strony miasta, z Rynku. Zabudowa w tym czasie była niewysoka, drewniana lub szachulcowa, jedynie na środku rynku stał ratusz murowany z cegieł. Widok zamku był niezwykły, gdyż mury były znacznie wyższe (rynek za to niższy) i budynki były, poza wieżą, niewidoczne. Olbrzymie płaszczyzny załamanego muru zwieńczonego blankami wyrażały naocznie potęgę władcy, działając odstraszająco i paraliżująco na ewentualnych buntowników 21 . Niezwykłe były także walory obronne Zamku. Miał on budowę zwartą, wynikającą z niewielkich rozmiarów wzgórza. Wtopiony był w ciąg murów miejskich, jednak na zewnątrz wystawał jedynie tylną fasadą monumentalnego budynku ze strzelnicami. Wobec tego, że postawiony był nad urwistym stokiem, był trudny do atakowania, szczególnie że niedaleko przed nim płynęła Bogdanka i były spiętrzone stawy. Wieża przy bramie ustawiona została nie w obrębie warowni, lecz na zewnątrz, dzięki czemu flankowała ona zarówno bramę zamkową, jak i odcinek muru miejskiego od zachodniej strony. Niezwykła zwartość całego założenia pozwalała bronić się stosunkowo małą załogą. Dość powiedzieć, że Zamek jedyny raz został zdobyty szturmem w 1716 roku przez konfederatów tarnogrodzkich, którzy użyli artyleńi, prowadząc ogień na bramęod strony miasta. Na to zniszczony już wówczas znacznie system obronny nie był nastawiony. Okazuje się więc, że najwcześniejsza historia poznańskiego Zamku jest skomplikowana i nie do końca wyjaśniona. Możemy przypuszczać, że wpierw na Górze Zamkowej stanęła strażnica śląskich książąt, następnie Przemysł I postawił tam wieżę mieszkalną, którą ukończył w 1249 roku. Jego syn miał jednak wyższe aspiracje i w momencie podjęcia decyzji o ubieganiu się o koronę w 1290 roku zaczął stawiać sobie nową, wielką rezydencję. Budowla ta, nawiązująca do "palatium" legnickiego i tym samym do siedzib cesarzy rzymskich narodu niemieckiego, miała charakter manifestacji misji odnowienia Królestwa i suwerenności polskiego władcy.
PRZYPISY
1 Bronisław Nowacki, Przemysł II, Poznań 1995 2 Grażyna Wróblewska, Problematyka urbanistyczna Zamku Przemysława w Poznaniu, (w:) Studia i materiały do dziejów Wielkopolski i Pomorza, T. IV, Z. 2 3 Hanna Ziółkowska, Czas powstania i osoba fundatora Zamku na Górze Przemysława w Poznaniu, (w:) Studia do dziejów Wielkopolski i Pomorza, T. II, Z. 2, 1956, s. 7 IL 4 Eugeniusz Linette, Zamek w Poznaniu, Warszawa-Poznań 1981 5 Brygida Kiirbis, W przededniu lokacji miasta, (w:) Dzieje Poznania, T. 1, cz. 1, s. 121 nn 6 Profesorowi Jackowi Wiesiołowskiemu dziękuję bardzo za udostępnienie mi nie publikowanych opracowań 7 Cytuję za B. Kiirbis, op. cit., s, 123 8 Hanna Ziółkowska, op. cit., s. 24 9 Grażyna Wróblewska, op. cit., s. 39 nn 10 Eugeniusz Linette, op. cit.
11 Prowadzone przez Z. Karolczaka i H. Klundera w latach 1992-1994 12 Eugeniusz Linette, op. cit.
13 Jerzy Rozpędowski, Początki zamków w Polsce w świetle badań warowni legnickiej, (w:) Kwartalnik Architektury i Urbanistyki, X. 1965, z. 3-4, s. 157 nn; Alicja Karłowska-Kamzowa, Znaczenie ideowe poznańskich fundacji Przemysła II, (w:) Początki i rozwój Starego Miasta w Poznaniu w świetle badań archeologicznych i urbanistycznych, Warszawa 1977, s.382 13. Kościół ten mógł spełniać funkcję niezbędnej w założeniu pałacowym kaplicy dworskiej - na razie na Górze Zamkowej nie natknięto się na żadne ślady takiej budowli. 14 Alicja Karłowska-Kamzowa, op. cit., s. 383 15 Gottfried Schlag, Die deutschen Kaiserpfalzen, Frankfurt a/Main 1940, s. 13 nn; Jerzy Rozpędowski, Ze studiów nad palatiami w Polsce, (w:) Biuletyn Historii Sztuki, XXIV, 1962, z. 3/4, s. 244 nn 16 Alicja Kartłowska-Kamzowa, op. cit.; taż sama, Sztuka gotycka w Poznaniu, (w:) Dzieje Poznania, T. 1, cz. 1, Warszawa 1988, s. 371 nn 18 Jan Baszkiewicz, Państwo suwerenne w feudalnej doktrynie politycznej do początków XlV w., Warszawa 1964, s. 237 nn 19 Mieczysław Zlat, Zamek średniowieczny jako problem sztuki, (w':) Prace naukowe Instytutu Historii Architektury, Sztuki i Techniki Politechniki Wrocławskiej, nr 12, 1978, s.
97 nn, J. Baszkiewicz, op. cit., s. 247, przyp. 178 20 Kazimierz Stronczyński, Pomniki książęce Piastów, Piotrków 1888, s. 23 n 21 Zdaniem M. Zlata odstraszające działania murów zamkowych można określić jako tzw. efekt "głowy Gorgony" zabijającej swym widokiem, Mieczysław Zlat, op. cit., s. 106
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1996 R.64 Nr1; Mury miejskie dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.