BOGDAN CISZEWSKI TEATR WIELKI IM. STANISŁAWA MONIUSZKI w sezonach 1981/1982 i 1982/1983

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1986.07/09 R.54 Nr3

Czas czytania: ok. 56 min.

Sezon muzyczny 1981/1982 rozpoczynał się w skomplikowanej sytuacji politycznej, społecznej i gospodarczej naszego kraju. Wywierała ona niewątpliwy wpływ na poczynania w dziedzinie kultury - i o tym należy pamiętać, oceniając działalność Teatru Wielkiego. Wprowadzenie - w grudniu 1981 r. - stanu wojennego spowodowało kilkutygodniową przerwę i narzuciło korektę uprzednio poczynionych planów. Mimo to poznańska scena operowa zdobyła się na kilka znaczących osiągnięć, z których znakomita realizacja Turandot Giacomo Pucciniego i ambitne wykonanie Mozartowskiego Don Giovanniego stanowią cenny wkład w dorobek artystyczny Teatru. Te właśnie premiery są dla wykonawców słusznym powodem do satysfakcji. Pierwszą premierą sezonu była w dniu 18 października 1981 r. opera Wolfganga A. Mozarta Don Giovanni. Podobno Aleksander Bardini wyraził się kiedyś, że sceniczna realizacja Don Giovanniego jest równoznaczna z daniem dzieciom do zabawy odbezpieczonego granatu! Ta osobliwa wypowiedź świadczy o atmosferze sceptycyzmu i niewiary w końcowy rezultat, towarzyszącej na ogół wykonaniom dzieł Mozarta w polskich teatrach'operowych. Można by powiedzieć, że bardzo starannie hodujemy "kompleks Mozarta". A przecież należy on do -najczęściej wystawianych na świecie kompozytorów operowych. U nas natomiast reżyserzy i dyrygenci sięgający po jego dzieła wydają się niemal straceńcami. Nie mogę oprzeć się refleksji, że pokora wobec wielkości najwspanialszych przejawów sztuki (a twórczość Mozarta do nich z pewnością należy) jest zjawiskiem pożądanym, jednak i w tym przypadku należy zachować umiar. A więc do realizacji scenicznej dzieł Mozarta trzeba przystępować z pietyzmem i starannością, ale bez kompleksów i obsesji. Warto podkreślić, że na scenie poznańskiej widzieliśmy w ostatnich kilkunastu łatach udane inscenizacje Czarodziejskiego fletu, Cosi fan tutte oraz Wesela Figara - wysoko oceniane również przez rodaków kompozytora.

Bogdan Ciszewski

Don Giovanni Wolfganga A. Mozarta, w reżyserii Janusza Nyczaka i scenografii Kazimierza Wiśniaka. Premiera * pod kierownictwem Mieczysława Dondajewskiego w dniu 18 października 1981 r. Na zdjęciu od lewej: Bożena Porzyńska (Donna Elwira), Edwin Borkowski (Don Ottavio) i Barbara Mądra (Donna Anna)

Premiera Don Giooanniega przygotowana została przez Mieczysława Dondajewskiego (kierownictwo muzyczne), Janusza Nyczaka (reżyseria) i Kazimierza Wiśniaka (scenografia). Strona muzyczna była głównym atutem premiery. Nad podziw dobrze spisała się orkiestra. Dyrygent M. Dondajewski wydobył z zespołu maksimum precyzji, lekkości, swobody. Na fundamencie dobrego muzykowania orkiestry budowali swoje partie soliści: znakomity odtwórca partii tytułowej Jan Czekay, trzy świetne interpretatorki ról kobiecych: Barbara Mądra (Donna Anna), Bożena Porzyńska (Donna Elwira) i Krystyna Pakulska (Zer lina), interesujący bas Jerzy Kulczycki (Leporello), a także dzielnie pokonujący trudności roli Don Ottavia Edwin Borkowski.

N atomiast kształt sceniczny Don Giovanniego może budzić sprzeczne opinie. Janusz Nyczak, znany z interesujących spektakli na scenach teatrów dramatycznych, oparł koncepcję reżyserską na pomyśle "teatru w teatrze". Na scenie pojawiły się balkonowe loże, zapełnione ubraną w rokokowe stroje publicznością i wśród niej rozgrywał się nie zwykły "dramma gicccso per musica". Pomysł ten nie ma jednak uzasadnienia w samym dziele Mozarta i jego librecisty Lorenza da Ponte, ani też nie przyczynia się do atrakcyjnego ożywienia akcji scenicznej. Był to raczej zamysł formalny, niejako sam dla siebie egzystujący. Niezależnie jednak od tej nieco kontrowersyjnej koncepcji, Nyczak rzetelnie wypracował sytuacje sceniczne, a zwłaszcza tak trudne na deskach teatru operowego sceny zespołowe. Do sukcesu premiery przyczyniły się też pełne wyszukanej elegancji kostiumy. Premierę Don Giovanniego może więc Teatr Wielki zaliczyć do sukcesów, chociaż nie był to zapewne spektakl idealny. Ale cóż to jest: ideał?

H9

Scena zbiorowa z Zemsty nietoperza Jana Straussa. Premiera przygotowana przez Mieczysława Dondajewskiego odbyła się w dniu 27 lutego 1982 r. Reżyserował Jan Maciejowski. Wspaniałą scenografię zaprojektowała Barbara Zawada

Następną premierą - w dniu 27 lutego 1982 r. - Teatr Wielki przeniósł swoją publiczność w krainę lżejszej muzy. Tak czynią niemal wszystkie sceny operowe, umieszczając od czasu do czasu w swoim repertuarze takie dzieła, które zaspokajają jakże ludzką i naturalną potrzebę rozrywki. Sądzę jednak, że w przypadku Zemsty nietoperza Jana Straussa zbędne są usprawiedliwienia i wyjaśnienia. Przecież Zemsta (podobnie jak Baron cygański) to autentyczne arcydzieło, nie ustępujące swoją rangą i ciężarem gatunkowym tak zwanym poważnym pozycjom repertuaru., Zemsta nietoperza właściwie zrealizowana przynosi satysfakcję zarówno publiczności, jak i wykonawcom. Jednak muzyka wielkiego Wiedeńczyka nie jest łatwa - wymaga nie tylko sprawności czysto warsztatowej, lecz także specyficznego wdzięku i lekkości. Trzeba przyznać, że poznańska inscenizacja, przygotowana pod kierownictwem muzycznym Mieczysława Dondajewskiego, w reżyserii Jana Maciejowskiego, spełnia oczekiwania.

Zresztą i pozostałe elementy spektaklu (scenografia, choreografia) złożyły się na bardzo atrakcyjną całość. Barbara Zawada-Maciejowska zaprojektowała scenografię niewyszukanymi, ale jakże funkcjonalnymi środkami.

Bogdan Ciszewski

Podstawą była konstrukcja pergoli, ogarniającej całą wysokość przestrzeni scenicznej. Oczywiście, jak przystało na operetkę, pojawiły się schody (w II akcie). Reżyser wydobył szampański humor, nadał właściwe tempo akcji, dobrze ustawił solistów. Walnie dopomogli w tym odtwórcy głównych i epizodycznych ról. Widać było, że sami bawią się perypetiami Straussowskich bohaterów. Zawodowy malkontent mógłby wprawdzie jakieś tam zastrzeżenie wysunąć (np. przebieranki Księcia Orłowskiego, bliskie przekroczenia granicy dobrego smaku), ale w sumie przeważają doznania przyjemne. Muzyczną podstawę tworzyła orkiestra prowadzona pewną ręką swego szefa. Spośród solistów, w przedstawieniu które oglądałem, szczególnie błysnęli: Krystyna Pakulska (Adela), Jan Czekay (Eisenstein) i Marek Bieniaszewski (Alfred). Turandot Giacomo Pucciniego to kolejna premiera sezonu (22 maja 1982). Zapowiedź realizacji ostatniego, niedokończonego dzieła wielkiego mistrza operowego weryzmu, wzbudziła duże zainteresowanie - a nawet, można bez przesady powiedzieć, zelektryzowała środowisko muzyczne Poznania. Teatr Wielki znów ujawnił niepowszednie ambicje. Wszak Turandot, ów łabędzi śpiew Pucciniego, to surowy egzamin dla teatru - operowego. Ogromne trudności piętrzą się przed solistami, chórem, orkiestrą, dyrygentem, reżyserem, scenografem. Kompozytor w tym wybitnym dziele ujawnił niezwykle bujną inwencję. Bogactwo pomysłów melodycznych, harmonicznych, instrumentacyjnych wydaje się nie mieć granic. Niezwykle trudne zadanie postawił kompozytor przed wykonawcami. Szczególnie partia tytułowa wymaga wielkich umiejętności wokalnych i aktorskich, a także'specyficznego gatunku głosu (sopranu dramatycznego o dużych możliwościach częstego posługiwania się rejestrem wysokich dźwięków). Jak wiadomo - za wzorcową Turandot uznano fenomenalną Brigit Nilsson, której kreację utrwaliły dwa nagrania płytowe. Również i dwie pozostałe główne partie: Kalaf (tenor) i Liu (sopran) powinny być odtwarzane przez wybitnych śpiewaków. Dodajmy do tego eksponowaną rolę rozbudowanego chóru i wirtuozowsko potraktowaną orkiestrę - a będziemy mieli skalę trudności muzycznych. Ale Turandot to nie tylko problematyka muzyczna. Potężny ładunek emocji i ekspresji dźwiękowej powinien znaleźć równoważny odpowiednik sceniczny. Nie jest to łatwe. Realistyczne potraktowanie nieprawdopodobnej fabuły oznaczałoby spłycenie wielkiej koncepcji twórczej Pucciniego. Innym niebezpieczeństwem zagrażającym realizatorm jest położenie akcentu na egzotycznej rodzajowości - co mogłoby zatrzeć uniwersalną i symboliczną wymowę dzieła. W historii poznańskiego Teatru Wielkiego arcydzieło Pucciniego pojawiło się trzykrotnie. Pierwsza inscenizacja odbyła się w styczniu 1939 r. i zrealizowana została pod dyrygencką batutą Zygmunta Latoszewskiego,a ozdobą premiery stały się kreacje legendarnych już dzisiaj artystów: Stani Zawadzkiej (Turandot) i Józefa Wolińskiego (Kala!). Po raz drugi poznański teatr operowy wystawił Turandot w 1958 r. Orkiestrę prowadził wówczas Zdzisław Górzyński, a główne partie odtwarzali: Krystyna Jamroz i Marian Kouba. To przedstawienie, utrzymywane w repertuarze przez wiele lat, zapewne wielu bywalców "sceny pod Pegazem" dokładnie pamięta, co skłania do porównań i ocen. Jestem głęboko przeświadczony, że obecna realizacja Turandot na scenie Teatru Wielkiego należy do wybitnych osiągnięć poznańskiego zespołu i przewyższa poprzednią (z 1958 r.) śmiałością i trafnością teatralnej wizji, a i z pewnością nie ustępuje walorami muzycznego wykonania. Sceniczny kształt premiery był bardzo spójny, logicznie przemyślany i konsekwentnie realizowany. Jego podstawę stanowiła scenografia Andrzeja Sadowskiego epatująca monumentalnymi konstrukcjami i jaskrawymi kontrastami kolorystycznymi. Głównym założeniem w koncepcji Sadowskiego był podział sceny na dwie części: jedną z nich był pałac cesarski (w architekturze nawiązujący do chińskiego muru), drugą natomiast - mroczny plac z szarym, kłębiącym się tłumem. Plac kontrastował ostro ze skąpanym w świetle, olśniewającym blaskiem złoceń pałacem. Kontrast ten pogłębiały urzekająco barwne kostiumy księżniczki, cesarza i dostojników dworskich. Reżyser Sławomir Żerdzicki wykorzystał atuty niebanalnego rozwiązania plastycznego, nadając widowisku charakter hieratyczny, stylizowany - unikając przy tym przesadnego eksponowania egzotyki. Po muzycznej stronie premiery atutów było niemało. Z trudnego zadania wywiązała się bardzo dobrze orkiestra, pod batutą Mieczysława Dondajewskiego. Grajr,c w poszerzonym składzie (z rozbudowaną perkusją i większą niż zwykle obsadą instrumentów dętych), składnie realizowała arcytrudną partyturę, precyzyjnie i przejrzyście -- zaskakując bogactwem niuansów dynamicznych i kolorystycznych. Frapujący efekt sprawiło wydzielenie z głównego zespołu, grającego w orkiestronie, dwóch grup instrumentalnych - z których jedna znalazła się na balkonie, druga za sceną. Podobnie trudne zadanie otrzymał chór. Liczne sceny zbiorowe sprawiają, iż Turandot zbliża się do stylu "grand opera". Bodaj w żadnym z wielkich dzieł operowych (z wyjątkiem Borysa Godunowa) rola chóru nie jest tak wyeksponowana, jak właśnie w Turandot. Chór Teatru Wielkiego, przygotowany przez Jolantę Dota-Komorowską i Bogdana Olsza-, ka, i wsparty przez zespół głosów z Poznańskiego Chóru Chłopięcego J erzego Kurczewskiego, spisał się wybornie - imponując dobrą emisją, wyrazistą dykcją, wyrównanym brzmieniem. Trzeba też dodać, że i pod względem aktorskim wykazał się starannym przygotowaniem. Był to więc

Bogdan Ciszewski

Turandot Giacomo Pucciniego (22 V 1982 r.), premiera przygotowana przez Mieczysława Dondaj ewskiego. Reżyseria Sławomira Żerdzickiegdf scenografia Andrzeja Sadowskiego. Na zdjęciu: Krystyna Kujawińska (partia tytułowa) i Józef Kolesiński (Kalaf)kolejny już sukces chóru operowego. Wspomnijmy tutaj udane realizacje partii chóralnych w Lohengrinie, Królu Rogerze, Otellu. Jednak sukces premiery nie byłby pełny bez dobrej obsady solistycznej. I w tym zakresie spełnione zostały idące daleko wymagania. Przede wszystkim trzy główne partie: Turandot, Liu, Kalaf. Krystyna Kujawiń, ska podołała olbrzymim trudnościom partii tytułowej. Spiewała bardzo ekspresyjnie, głosem o dużym wolumenie, pewnie intonując liczne wysokie dźwięki (chociaż niektóre z nich brzmiały zbyt ostro). Bardzo dobrym Kalafem był Józef Kolesiński. Premierowy występ był sukcesem artysty, dysponującego wielkim i pięknie brzmiącym głosem, o wyraźnych predyspozycjach do kreowania postaci bohaterskich. Sławne arie KaLafa (Non piangere Liu i Nessun dorma), przesycone żarliwą ekspresją, wzbudziły żywy oddźwięk słuchaczy. Prawdziwą zaś kreację, godną wielkich scen europejskich, stworzyła Barbara Mądra jako Liu. Toteż nic dziwnego, że scena śmierci Liu w III akcie (z cudownie zaśpiewaną arią Tu che di gel sei cinta) stała się kulminacyjnym punktem dzieła - niejako wbrew logice wydarzeń scenicznych, których bieg prowadzi przecież do wielkiego duetu finałowego - szczytowego momentu opery. Wymieńmy też inne partie solowe: wyborny tercet dostojników cesarskich (Andrzej Ogórkiewicz, Michał Marzec, Ryszard Wróblewski), bardzo udanego Timural'" j j /"", n <** J \ %

O?F

£ .. .,

$1

-

'M .. .. *M Vj".: . . .

TM»I *

Serenada Mieczysława Karłowicza (14 XI 1981). Premierę, w choreografii Henryka KonwińskiegO', przygotował Jan Kulaszewicz. Scenografia Władysława Wigury. Na planie: Ewa Pawlak i Wiesław Kościelakfi.. ł' * f

- i nMaBt ip

Hrabina Stanisława Moniuszki Krzysztofa Meyera (14 XI 1981).

Premiera, w choreografii Henryka KonwińskiegO przygotowana przez Jana Kulaszewicza. Scenografia VVłady. sława Wigury. Tańczą od lewej: Emil Wesolowski*(Kazimierz) i Ewa Misterka (Bronia)

, .

Bogdan Ciszewski

(Jerzy Kulczycki), a także cesarza (Aleksander Burandt) i Mandaryna (Jerzy Fechner).

Wystawienie Turandot było niewątpliwie najwybitniejszym wydarzeniem sezonu operowego 1981/1982. · Pomyślnie rozwija się współpraca Teatru Wielkiego z Operą w Hanowerze. Wymiana artystów obu scen wnosi cenne wartości, czego dowodem był czerwcowy występ trójki solistów i dyrygenta teatru hanowerskiego w poznańskim spektaklu Madame Butteif/y (4 VI 1982). Gościliśmy Elenę Dumitrescu-Nentwig (w partii tytułowej), Hansa-Dietera Badera (Pinkerton) j Gilberta Dubuca (Konsul). Przy pulpicie stał Robert Maxym. Szczególnie zaimponował kapelmistrz (I dyrygent opery hanowerskiej), który dokonał przewartościowania popularnej opery Pucciniego. Oczyścił muzykę z nieznośnego łzawego sentymentalizmu i wydobył tkwiący w partyturze dramat, prowadząc orkiestrę z symfonicznym wręcz rozmachem. Do koncepcji dyrygenta dostosowali się nie tylko soliści hanowerscy, ale również polscy wykonawcy - współtworząc w ten sposób bardzo interesujące przedstawienie. Sopranistka nakreśliła sugestywną postać tytułowej bohaterki, ukazując wyraziście jej metamorfozę od wio, sennej radości do tragicznego finału. Spiewała precyzyjnie rzeźbiąc frazę. Niekiedy jednak glos jej nieco raził nadmierną wibracją. Wysoką klasę przedstawili także jej partnerzy: Bader i Dubuc. Obaj wykazali wysoką kulturę interpretacji, głosy pięknie brzmiące i wyrównane w całej skali. Jedyną baletową pozycją sezonu był wieczór zawierający dwa utwory twórców polskich: Serenadę Mieczysława Karłowicza i Hrabinę Stanisława Moniuszki (w wersji choreograficznej opracowanej muzycznie do libretta Janiny Pudełek przez Krzysztofa Meyera). Premiera odbyła się w dniu 14 listopada 1981 r. Inscenizatorem i choreografem był Henryk Konwiński. Scenografię opracował Władysław Wigura, a kierownictwo muzyczne sprawował Jan Kulaszewicz. Premierę opracowano starannie, ale na miarę skromnych możliwości naszego baletu. Sezon 1982/1983 rozpoczął Teatr Wielki już we wrześniu, jednak oficjalna inauguracja odbyła się w październiku. Wznowiono znakomity i sławny w kraju spektakl Joanna d'Arc na stosie Arthura Honeggera (2 X), a nazajutrz odbył się oczekiwany z wielkim zainteresowaniem koncert symfoniczny poświęcony twórczości Karola Szymanowskiego. Było to uczczenie przypadającej w tym dniu setnej rocznicy urodzin wielkiego kompozytora. W programie: Litania do Marii Panny, Stabat Mater i IV Symfonia ("Koncertująca''). Warto też dodać, że IV Symfonia swoją prapremierę - z kompozytorem przy fortepianie i Grzegorzem Fitelbergiem przy pulpicie dyrygenckim - miała właśnie w sali poznańskiej Opery, w dniu 9 października 1932 r. Był więc ten koncert pięknym nawiązaniem do jakże już odległego wydarzenia. Uczestniczyli w nim: pianista Piotr

Krystyna Pakulska (Konstancja) śpiewa- fHHHHi ła w tzw. drugiej premierze (28 XIj-y

Hfl

.. «US

Paleczny, soliści Teatru Wielkiego: Krystyna Kujawińska, Barbara Mądra, Ewa Werka, Jan Czekay oraz chór i orkiestra, pod kierownictwem Mieczysława Dondajewskiego.

Również na początku sezonu (20 X 1982) wydarzeniem miał być występ w przedstawieniu Rigoletta grupy znanych artystów bułgarskich: wybitnego dyrygenta Rusłana Rajczewa oraz Krystyny Goranczewej (Gilda), Kałudi Kałudowa (Książę Mantui) i Stojana Popowa (Rigoletto). Niestety, oczekiwania spełniły się tylko częściowo, gdyż śpiewacy - a zwłaszcza tenor - zaprezentowali się w nie najlepszej formie. Niedyspozycja dawała o sobie znać w wielu fragmentach opery (np. fatalnie wykonany kwartet), jedynie dyrygent potwierdził w pełni swoją renomę. Podobnie jak w sezonie poprzednim, pierwszą pozycją premierową była'opera Mozarta. Dnia 21 listopada 1982 r. odbyło się przedstawienie premierowe Uprowadzenia Z Seraju. Wybór zasługuje na uznanie. Przecież twórczość Mozarta to najwspanialsze karty w dziejach muzyki, a jego opery to niezrównany w swoim mistrzostwie teatr muzyczny. Nie ulega jednak wątpliwości, że wymagania stawiane wykonawcom przez kompozytora są znaczne. I tak jest we wszystkich operach Mozarta. W Don Giovannim - premierze inaugurującej sezon poprzedni, wykonanie muzyczne było mocnym atutem. W Uprowadzeniu Z Seraju natomiast - jak można sądzić po wysłuchaniu przedstawień premierowych (druga premiera 28 XI) - niektórzy z odtwórców ról solowych jeszcze nie przekroczyli progu wtajemniczenia w arkana sztuki wielkiego klasyka. Krystyna Pakulska (Konstancja) była chyba najbliższa temu, co określamy jako styl Mozarta. Zadowolił też Aleksander Burandt (Pedrillo), natomiast obaj odtwórcy partii Belmonta śpiewali nierówno - obok fraz bardzo dobrze

Bogdan Ciszewski

wykonanych pojawiały się momenty słabsze, bezbarwne. Antonina Kowtunow (Konstancja) zaimponowała biegłością koloratury, ale w jej wykonaniu brakowało nieco miękkości kantyleny. Ewa Iżykowska (Blenda) ujrr.cwała dobrym aktorstwem i kulturą muzyczną. Pasową rolę Osmina interpretowali dość udanie: doświadczony artysta naszej Opery Andrzej Kizewetter oraz interesujący śpiewak młodszej generacji Marian Kępczyński. Orkiestra (pod dyrekcją Adama Pałki) nie wzniosła się tym razem ponad przeciętność. Reżyserii Uprowadzenia podjął się Ryszard Peryt, a scenografem był Andrzej Sadowski. Wspólne ich dzieło jest interesujące, chociaż niektóre szczegóły mogą budzić pewne opory (np. na początku przedstawienia, gdy Belmonte śpiewa swoją arię na tle ciemnej przestrzeni scenicznej). Podstawowym elementem koncepcji plastycznej był pałac baszy Selima, ze stylizowaną na kształt monstrualnej paszczy bramą, ze zmieniającym się w każdym akcie tłem. W pierwszym akcie oczom widzów ukazuje się za bramą morze oświetlone złotym blaskiem zachodzącego słońca, a w drugim widzimy wnętrze pałacu, w trzecim natomiast słoneczny pejzaż ogrodowy. W tym bardzo atrakcyjnym, interesującym rozwiązaniu scenograficznym Ryszard Peryt rozgrywa precyzyjnie i konsekwentnie akcję. W sumie, gdyby nie pewne mankamenty natury muzycznej, mielibyśmy bardzo ciekawe, dobre przedstawienie. Myślę, że z upływem czasu mankamenty te mogą być wyeliminowane. Stać na to z pewnością wykonawców. Premiera kolejna - w dniu 6 lutego 1983 r. - sprawiła, że żywiej zabiły serca tych miłośników opery, którzy hołdują upodobaniom tradycyjnym: Rycerskość wieśniacza i Pajace! Sztandarowe pozycje włoskiego weryzmu operowego. Losy tych oper są nierozerwalnie ze sobą związane. Napisane one zostały na konkurs firmy wydawniczej Sonzogno w 1890 r.

Pierwszą nagrodę otrzymał wówczas Piętro Mascagni za Rycerskość - Pajace Ruggiero Leoncavalla nie odpowiadały warunkom regulaminu, bowiem przedmiotem konkursu była opera jednoaktowa. Wkrótce po premierach oba dzieła rozpoczęły triumfalny pochód po scenach świata. Ta aura powodzenia utrzymuje się po dzień dzisiejszy. Również i bardzo liczne nagrania płytowe z reguły łączą Rycerskość z Pajacami. "Wspólnota" obu dzieł ma swoje źródło nie tylko w zdarzeniach zewnętrznych - ujawnia się w tych operach także podobieństwo estetyki, stylu, rodzaju ekspresji muzyczno- teatralnej. Zapewne dobrze się stało, że twórcy poznańskiej premiery potraktowali wieczór z Rycerskością wieśniaczą i Pajacami jako integralną całość. Znalazło to swój wyraz we wspólnych dla obu utworów dekoracjach. W rezultacie wysiłków wszystkich realizatorów, premiera stała się dużej miary wydarzeniem. Znakomicie wywiązali się ze swych zadań soliści. Od razu można było zauważyć, jak bliska naszym artystom jest

Rycerskość Wlesnlacza Piotra Mascagniego (6 II 1983). Premiera przygotowana przez Mieczysława Dondajewskiego, Sławomira Żerdzickiego (reżyseria) i Andrzeja Sadowskiego (scenografia). Na zdjęciu od lewej: Elżbieta Ardam (Santuzza), Józef Kolesiński (Turiddu) i Kwa Werka (Lola)opera werystyczna, jej specyficzny klimat wyrazowy. W przedstawieniu, które oglądałem, jako Turridu w Rycerskości wystąpił Marian Kouba, imponując niezmiennie doskonałą formą wokalną i aktorską, głosem nośnym - o pełnym brzmieniu i swobodnym w pokonywaniu wysokich dźwięków. Santuzza w wykonaniu Elżbiety Ardam to kolejny krok w rozwoju tej nieprzeciętnie utalentowanej śpiewaczki. Janusz Temnicki (Alfio) jak zwykle niezawodny aktorsko, a wokalnie bez zarzutu. W doborowej stawce wykonawców znalazły się jeszcze: Aleksandra ImaIska (Matka Lucia» i Ewa Werka (Lola). W Pajacach wyróżniały się wybitne kreacje Józefa Kolesińskiego (Canio), Barbary Mądrej (Nedda) i Jana Czekaya (Tonio). Józef Kolesiń, ski stworzył prawdziwie dramatyczną postać. Spiewał głosem o dużym

Pajace Ruggiero Leoncavalla (6 II 1983). Premiera przygotowana przez Mieczysława Dondajewskiego, Sławomira Żerdzickiego (reżyseria) i Andrzeja Sadowskiego (scenografia). Na zdjęciu: Maria T Kouba (Canio) i Barbara Mądra (Nedda)

Bogdan Ciszewski

wolumenie, ciemnej barwie. Trzy sławne arie Cania wzbudziły frenetyczny aplauz publiczności. Zachwycającą interpretatorką Neddy była Barbara Mądra - młoda, a tak wybitna śpiewaczka. Wszystkie <netamorfozy Neddy, zmienność nastrojów, emocji znajdowały odzwierciedlenie w sferze wokalnej i aktorskiej, osiągając kulminację w pełnej napięcia scenie finałowej. Jan Czekay wspaniale zaśpiewanym prologiem wprowadził we właściwą atmosferę dzieła, a w duecie z Neddą wydobył cały tragizm kreowanej postaci. Grono solistów udanie uzupełniali Krzysztof Szaniecki (Silvio) i Ryszard Wróblewski (Beppo). Premierowy spektakl był też sukcesem orkiestry i chóru, prowadzonych przez Mieczysława Dondajewskiego. Reżyser Sławomir Żerdzicki i scenograf Andrzej Sadowski przygotowali widowisko czytelne, logicznie rozwijające się, pozbawione prób udziwnień. W dalszych przedstawieniach w obsadzie obu oper pojawiali się inni soliści, odnosząc także cenne sukcesy. I tak np. w Pajacach rolę Tonią kreował świetnie Marian Kondella. Jako Nedda wystąpiła bardzo dobrze dysponowana Stefania Kondella. Odtwórcy czołowych ról tenorowych - Marian Kouba i Józef Kolesiński zamienili się rolami. Przedstawienie Pajaców (ze wspaniałym w roli Cania Marianem Koubą) transmitowała Telewizja Polska.

Trzecia (i ostatnia) premiera sezonu - 12 czerwca 1983 r. - stała się jego dominantą, a nawet wydarzeniem wykraczającym swoją rangą poza granice kraju. Teatr Wielki sięgnął bowiem po operę Sergiusza Prokofiewa Ognisty anioł. Opera ta otoczona jest legendarną wręcz aurą, na co złożyły się różne przyczyny. Na scenie pojawiła się niemal trzydzieści lat po skomponowaniu. Już sama warstwa treściowa tego dzieła fascynowała jednych, a oburzała innych. Powieść Walerego Briusowa, która stała się kanwą libretta Ognistego anioła, odznacza się tak wielkim bogactwem problematyki filozoficzno-psychologicznej i tak wielowątkową skomplikowaną akcją, że jej przełożenie na język teatru muzycznego wydawało się czymś niemożliwym. A jednak Prokofiew przezwyciężył wszystkie trudności. Ognisty anicA jest niewątpliwym arcydziełem opery XX wieku. Poznańska premiera oczekiwana była z ogromnym zainteresowaniem.

Przecież realizacja tej opery stawia przed wykonawcami zadania wyjątkowo trudne, zarówno w sferze muzycznej jak i teatralnej. Poznańskie wykonanie, będące zarazem polską prapremierą dzieła, zostało przygotowane pod kierownictwem muzycznym Mieczysława Dondajewskiego, w reżyserii Ryszarda Peryta i scenografii Andrzeja Sadowskiego. Peryt, reżyser o bogatej inwencji teatralnej i wrażliwości muzycznej, stworzył widowisko o nie zwykłym bogactwie scenicznych zdarzeń. Monumentalizm scen masowych kontrastował (a zarazem był przez nie uzupełniany)

Ewa Werka (Renata) w polskiej prapremierze opery Sergiusza Prokofiewa Ognisty anioł (12 VI 1983)z licznymi epizodami o kameralnym charakterze. Reżyser zaakcentował symboliczne wątki fabuły, podkreślając główną ideę dzieła: odwieczny konflikt dobra ze złem. Rękę reżysera widać też w precyzyjnie opracowanych przez solistów postaciach scenicznych. Bardzo nastrojową, funkcjonalną scenografię zaprojektował Andrzej Sadowski. Operował ogromną skalą odcieni, nie wahał się przed szokującymi kontrastami - a wszystkie użyte środki były całkowicie zgodne z librettem i partyturą. Na szczery podziw zasługuje wysiłek chóru i orkiestry. Zespoły te, kierowane przez Mieczysława Dondajewskiego, wręcz wirtuozowsko pokonały trudności Prokofiewowskiej partytury. Wspaniała rola Ewy Werki słusznie uznana została przez krytyków za rewelację. Ale i odtwórcy pozostałych ról (szczególnie Janusz Temnicki jako Ruprecht) wnieśli cenny wkład do sukcesu polskiej prapremiery wielkiego dzieła Prokofiewa. Premiera Ognistego anioła nie zakończyła jeszcze sezonu. Kilka dni później (17 VI 1983) gościliśmy ponownie artystów Opery z Hanoweru. Podobnie jak w poprzednim sezonie, dali oni interesujący ze wszech miar występ. Usłyszeliśmy więc w Cyganerii: Japonkę Kumiko Oshitę (Mimi), Rumunkę Elenę Dumitrescu-Nentwig (Musette) i Helmutha Guhla (Marcel). Dyrygował Kurt Mahlke. Z innych wydarzeń sezonu wymienić trzeba świetny występ meksykańskiej sopranistki Rosario Andrade (solistki nowojorskiej Metropolitan Opera), która wykonała partię tytułową w Madame Butteif/y (7 V 1983).

NAGRODY MIASTA POZNANIA W DZIEDZINIE KULTURY I SZTUKI ZA ROK 1984 Część druga

NAGRODA ZESPOŁOWA

Orkiestra Kameralna Polskiego Radia i Telewizji w składzie: Agnieszka Duczmal, Józef Jaroszewski, Waldemar Machmar, Małgorzata Młyńczak, Andrzej Murawski i Zygmunt Zieliński. Utworzona Z inicjatywy i działająca od ponad piętnastu lat pod kierownictwem artystycznym Agnieszki Duczmal. W tym czasie dokonała dla potrzeb Polskiego Radia, Telewizji i obcych radiojonii setek godzin , nagrano Orkiestra występowała we wszystkich ważniejszYch ośrodkach muzYcznych w Polsce, w większości krajów europejskich oraz w Meksyku, zYskując za swe piękne brzmienie i kulturę wykonawczą uznanie krytyki i sympatię publiczności. Wysoki poziom artystyczny, i pieczołowitością prezentowane wiają poznańskich kameralistów ralnychbogaty repertuar, w którym Z troską są utwory kompozYtorów polskich, staw rzędzie czołowych zespołów kame

Orkiestra Kameralna Polskiego Radia i Telewizji powstała w 1968 r. z inicjatywy Agnieszki Duczmal, pod dyrekcją której pozostaje po dzień dzisiejszy. Początkowo występowała pod szyldem , .Pro Musica", jako orkiestra Stowarzyszenia Polskiej Młodzieży Muzycznej "J eunesses Musicales" i Zrzeszenia Studentów Polskich. Zespół tworzyli bowiem w większości studenci ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Pierwszy koncert Orkiestry odbył się w dniu 21 września 1968 r. w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. W 1970 r. patronat nad Orkiestrą objęło Poznańskie Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego, a zespól powiększył się o muzyków zawodowych. N astępne lata przyniosły pierwszy, doskonale przyjęty, koncert w Warszawie, coraz liczniejsze koncerty w kraju i zagranicą oraz pierwsze nagrania radiowe

Laureaci Nagródi telewizyjne. Przełomowym momentem było zdobycie przez Orkiestrę Srebrnego Medalu Herberta von Karajana na IV Międzynarodowych Spotkaniach Orkiestr Młodzieżowych w Berlinie Zachodnim (1976). W następstwie tego sukcesu przekształcono Orkiestrę w etatowy zespół Polskiego Radia i Telewizji (1977).

Zanim Orkiestra pojawiła się w Berlinie Zachodnim, uczestniczyła w latach 1969 -1971 w Festiwalu Artystycznym Młodzieży Akademickiej (Fama) w Świnoujściu, koncertowała na VI Festiwalu "Pro Musica" w Częstochowie (1972), podczas "Dni Zielonej Góry" (1971, 1974), Gnieźnieńskich Dni Kultury (1974), na Festiwalach Muzyki Organowej w Koszalinie i Kameralnej w Kaliszu (1974). W maju 1977 r., po Festiwalu im. Grażyny Bacewicz w Częstochowie, Orkiestra udała się na Międzynarodowy Festiwal Muzyki w Evian (Francja), dokąd wyjeżdżała także w 1980 r. Jeszcze większym sukcesem zakończyła się jej podróż na XIV Festiwal Narodów w Citta di Castello we Włoszech (1981), poświęcony Polsce. Do końca 1983 r. Orkiestra uczestniczyła jeszcze w: Festiwalu Muzyki Barokowej "Nałęczowskie Divertimenti" w Nałęczowie (1981), Jeleniogórskich Dniach Muzyki i Festiwalu Muzyki Polskiej w Jeleniej Górze, Dniach Muzyki Henryka Wieniawskiego w Szczawnie Zdroju, Gorzowskich Dniach Muzyki w Zielonej Górze, Dniach Muzyki Starych Mistrzów we Wrocławiu (1982), Dniach Muzyki Współczesnej we Wrocławiu, Festiwalu Muzyki w Łańcucie, "Triduum muzyki Mozarta" w Koszalinie (1983). Orkiestra dokonuje dla Polskiego Radia regularnych nagrań archiwalnych, odznaczających się wysokim poziomem wykonawczym i interpretacyjnym. Nagrywa też dla radiofonii zagranicznych (Belgii, Holandii, Berlina Zachodniego i Republiki F ederalnej Niemiec). "Polskie N agrania" zakupiły dokonane przez Orkiestrę wraz ze znanymi solistami pierwsze w kraju (drugie na świecie) nagranie opery Georga F. Haendla Sosarme.

Działalności nagraniowej Orkiestry towarzyszą liczne publiczne koncerty estradowe w kraju i zagranicą. Do końca 1985 r. Orkiestrę gościły: Belgia, Berlin Zachodni, Bułgaria, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Kanada, Luksemburg, Meksyk, Niemiecka Republika Demokratyczna, Republika Federalna Niemiec, Stany Zjednoczone Ameryki Płn., Węgry, Włochy. Koncerty jej były często transmitowane bezpośrednio przez radio gospodarzy, jak i przez międzynarodowe radiofonie (np. koncerty dla OIRT). W nagraniach i na koncertach Orkiestrze towarzyszyli znani soliści: Maurice Andre, Kaja Danczowska, Jadwiga Kaliszewska, Antonina Kawecka," Jadwiga Kotnowska, Konstanty A. Kulka, Janusz Olejniczak, Jadwiga Rappe, Henryk Szeryng, Wanda Wiłkomirska, Stefania Woytowicz, a ostatnio genialny kontrabasista amerykański Gary Karr. Z okazji jubileuszu piętnastolecia, w dniu 29 września 1983 r., w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza odbył się koncert Orkiestry, pod batutą Agnieszki Duczmal, trans mi towany do krajów OIRT (Organisation Internationale de la Radio et de la Television). W programie dano: Concerto Grosso A-dur op. 6 nr 11 Georga F. Haendla (solowe partie skrzypcowe wykonali Bogdan Kapała i Waldemar Machmar oraz Lidia Michalczyk na wio'onczeli), Koncert skrzYpcowy Andrzeja Panufnika (Kaja Danczowska), Dwa utwory op. 11 Dymitra Szostakowicza i Divertimento na orkiestrę smyczkową Beli Bartoka. Po jubileuszu i koncertach w kraju oraz zagranicą (Republika Federalna Niemiec) w albumie Orkiestry przybył pakiet doskonałych recenzji: "Jeżeli piętnaście lat istnieje klub sportowy lub jakaś szkoła, to' jest to rzecz normalna i o niej się nie mówi, ale jeśli tyle samo lat pracuje w jakimś mieście, i to nie w stolicy, orkiestra kameralna, stale pod tą samą dyrekcją i zrzeszająca muzyków na zasadzie dobrowolnego w niej udziału, to jest to jużcoś nadzwyczajnego. Te piętnaście lat to więcej niż złoty jubileusz niejednej instytucji [...] Jest ona fenomenem w naszych polskich warunkach - pisał dalej Jerzy Utrecht na łamach «Nurtu» (r.

1983, nr 219). - To, że orkiestrę prowadzi kobieta, wpłynęło bez wątpienia na styl jej muzykowania. Jest on w całym zi-aczAriu tego słowa muzykowaniem [...] Nie widać, by dyrygentka zbyt rygorystycznie narzucała Zespołowi swoją wolę. Wyglądają raczej na grono przyjaciół, którzy zeszli się, by pobawić się muzyką, wśród których dyrygent jest pierwszym wśród równych". "Mistrzowski poziom Orkiestry i dyrygentki pisał Mikołaj Szczęsny w «Głosie Szczecińskim» (31 X 1983) - znalazł naj pełniejsze odzwierciedlenie w inte*-p etpcji Divertimenta na orkiestrę smyczkową Beli Bartoka. Agnieszka Ducziral nie uciekała się tutaj do cyrkowych sztuczek, szokujących temp, wytresowanych chwytów interpretacyjnych. Oddaa ze swym Zespołem wszystko to, co niesie ze sobą genialna muzyka Bartoka wielki ładunek emocjonalny, szczerosc i prostotę wypowiedzi, bogactwo kolorystyczne i wyrazowe oraz n u tę bezpretensjonalnego humoru". "Przy znacznym udziale publicznościkreślił swoje wrażenia recenzent «Frankfurter Allgemeine Zeitung» (18 I 1984) - Orkiestra rozpoczęła koncert drugą symfonią Jakuba Gołąbka i od razu udowodniła swój, robiący wielkie wrażenie, wysoki poziom artystyczny. Wręcz zapierało dech, z jakim wewnętrznym napięciem Orkiestra wykonywała szerokie crescenda tego dzieła wczesnej klasyki, i z jaką wzmożoną, a jednak kontrolowaną siłą liczne dynamiczne akcenty [...] W poszczególnych tematach spokojnej części środkowej (w Symfonii koncertującej Mozarta) rozwinęła Orkiestra całą siłę nastroju i wprowadzała kontrasty o przemiennie ożywiającym działaniu. Do tego podkreśliła Agnieszka Duczmal wdzierający się. napięty charakter obu części zewnętrznych i uformowała - podobnie jak w symfonii Gołąbka - crescenda w taki sposób, że były podobne do wzrastającego powiewu gorącego wiatru. Mimo tak wysokiego zaangażowania, udało się Orkiestrze akompaniować obydwu solistom w sposób kontrolowany, tam gdzie trzeba dając im pierwszeństwo, w pozostałych miejscach zachowując koncertujący charakter kompozycji [...] W Serenadzie Karłowicza z często filigranowo wypracowanego, bogatego w arabeski utworu zrobili goście z Poznania fajerwerk kunsztu gry na instrumentach i ponownie ukazali swoją techniczną wirtuozerię w pełnym blasku. Krótko mówiąc: wspaniały wieczór kameralny!" "Dwie godziny doskonałej muzyki kameralnej wtórował mu recenzent «Lahn Zeitung» (21 I 1984) - stylistycznie wyszlifowanej i o zachwycającej spontaniczności [...] Dialog między solistami a orkiestrą w Mozarcie prowadzony był z wibrującą śpiewnością, zarówno we wspaniałych szczytowych tonach, jak i w doskonałej technice uchwyceria kadencji [...] Trzecią suitę Respighiego muzycy poznańscy kolorowali wspaniałymi barwami, mocnymi akcentami i upajającymi spiętrzeniami dźwięków. Jak w kalejdoskopie przesuwały się obrazy tej dźwięcznej suity". "Była to miłość od pierwszego taktu - pisał Hans Kleitner w «N assauische Landeszeitung» (24 I 1984). - Miękko i potoczyście, i do tego z najwyższą precyzją, instrumentaliści Orkiestry Kameralnej rozpoczęli swój mistrzowski koncert [...] Od tego pierwszego taktu, polscy muzycy rozentuzjazmowali publiczność tymi wszystkimi zaletami, których oczekujemy od dobrej orkiestry kameralnej; pięknem dźwięku, precyzją, transparencją, pewnością stylu, dynamiką i temperamentem \. ..J Agnieszka Duczmal dyrygowała lekką ręką, sprężystym rytmem i z wysokim kunsztem podkreślana niuansów. Cóż bardziej należało podziwiać: czy miękki dźwięk i niewiarygodną jednolitość instrumentów smyczkowych, czy też nie narzucającą się elegancję instrumentów dętych?

Laureaci Nagród

"Wielka artystyczna kompetencja młodej jeszcze dyrygentki znajduje u muzyków z Polski najpiękniejszy odzew, a ta absolutna harmonia udziela się również słuchaczowi [...] W Symfonii koncertującej Mozarta czuwała Agnieszka Duczmal starannie nad tym, aby soliści mieli koniecznie wolne miejsce do frazowania, lecz z drugiej strony samodzielnym partiom orkiestrowym poświęcała odpowiednią uwagę. W ten sposób powstała pełna właściwego napięcia interpretacja tego dzieła [...] Orkiestra grała wszystkie cztery części (3 Suity Respighiego) z namiętnością i brawurą, zatykającą dech w piersiach". Z podróży artystycznej do Wielkiej Brytanii (22- 31 III 1984) Orkiestra przywiozła m. in. wspaniałą recenzję, zamieszczoną w "Evening Advertiser" (24 III), zatytułowaną Bisy i brawa dla nowej znakomitości} "Zapierająca dech muzykalność i całkowicie świeże podejście do tradycyjnego repertuaru klasycznego określały ten koncert - pisał recenzent. - Dyrygentka i założycielka Orkiestry - Agnieszka Duczmal, posiadła umiejętność wydobywania radosnej i emocjonalnej istoty muzyki, nie tracąc z oczu ani na chwilę całościowej koncepcji, ani nie zapominając o szczególe [...] Rygorystyczne i pełne dynamicznego wdzięku prowadzenie Orkiestry wzmocniło dodatkowo walory tego wspaniałego koncertu [...] Kanon Pachelbela poprowadzony został od ledwie słyszalnego szeptu do porywającego wybuchu emocji [...] Agnieszka Duczmal będzie z pewnością muzyczną rewelacją 1984 roku!" A z drugiej w 1984 r. podróży po Republice Federalnej Niemiec: "Agnieszka Duczmal - napisała Barbara Kaempfert- Weitbrecht w «Bonner Stadtanzeigef» (12 IV 1984), a recenzję swą opatrzyła tytułem: Muzyczne przeżycie} - jest osobowością tak bardzo pełną temperamentu, że w swym sposobie bycia oddziałuje sugestywnie nie tylko przy pomocy swych rąk i ramion, ale w pewnym sensie przemawia całą

swą postacią [...] Zdecydowana muzykalność, przemożne dążenie do wykańczania szczegółów, jak również motoryczno-energetyczne i czyste muzyczne wysokie napięcie Agnieszki Duczmal udzieliło się w całej pełni Orkiestrze. Reaguje ona z uderzająco jednolitą, a także budzącą podziw giętką i płynnie uprawianą precyzją [...] Jedno z najbardziej zachwycających i perlistych Divertimento Mozarta było bisowym popisem Orkiestry w odpowiedzi na słusznie niezwykłe brawa zachwyconej publiczności" . Ulrich Bumann ("Rhein Zeitung", 14- 15 IV 1984) opatrzył swą recenzję tytułem: Idealny przypadek. Silne uderzenie Z Polski: "Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni przeżyłem występ tak świeżo i niezwyk1e muzykalnego zespołu, który rozbrzmiewał w sposób tak nie akademicki, a inspirowany muzyką. Uważa się, że ideałem dla orkiestry kameralnej jest przemieszanie przejrzystości kwartetu smyczkowego i pełni brzmienia orkiestry symfonicznej - Polacy to właśnie urzeczywistnili! I taka Academy of St. Martin-in-the-Field czy też English Chamber Orchestra musiałyby zadać sobie nieco trudu, aby dotrzymać tu kroku [...] Niezwykły jest tego rodzaju rozmiar przemyślanego frazowania, precyzji i kontrastów. "Rekomendacia: Zagrany na bis menuet Boccherinieeo z czarującej Ritirata di Madrit należałoby porównać z nagraniem Karajana. Uświadomimy sobie wówczas, co reprezentują muzycy poznańskiej Orkiestry Kameralnej". W dwa dni później Annelise Knipp napisała w "Rhein Zeitung" (17 IV 1984): "Agnieszka Duczmal jest dyrygentką o imponującej muzykalności i muzycznej wenie [...] Lecz nie tylko to! Posiada ona głowę i przejrzyste wyczucie tego co istotne, a także niezwykłą moc i siłę oddziaływania! [...] Cztery pory roku Vivaldiego były bardzo programowe, bardzo malownicze dźwiękowo, z możliwością nie tylko wsłuchania się, ale i

oglądania - concerto grosso z eksperymentami dźwiękowymi, z nastrojem południowej prostoty, ale i z całym bogactwem dźwięków przyrody [...] Dawno już nie słyszeliśmy takiej Mozartowskiej Kleine Nachtmusik - miała ona smak i rozmach, i styl - skondensowana uroda życia". I jeszcze: "Ich gra posiada prawie niewiarygodną rozpiętość dynamiki, od najdelikatniejszego powiewu aż po intensywnie rytmiczną siłę ze śladami kołyszącego tańca oraz przede wszystkim (przy zachowaniu całej perfekcji) tchnącą życiem interpretację" - napisała Luise- Marie Werner w "Neue Presse" (Hanower, 20 VII 1984).

W październiku 1984 r. Orkiestra odbyła podróż artystyczną po Hiszpanii, w listopadzie - po Meksyku, w grudniu bawiła na Węgrzech, a w marcu 1985 r. - w Ahrensburgu (Republika Federalna Niemiec). Rok 1985 zakończył się pełnym sukcesem w Stanach Zjednoczonych Ameryki Płn. i Kanadzie (25 IX - 13 X) i Wielkiej Brytanii (13 - 25 X), gdzie w dniu 14 października odbył się koncert w słynnej "Quenn Elisabeth Hall" w Londynie. Nie można się tedy dziwić, że "Express Poznański" (4 II 1985) opatrzył informację o Orkiestrze Kameralnej nagłówkiem: Po sukcesach w świecie i przed · nowymi podróżami, Orkiestra Agnieszki Duczmal koncertuje nareszcie w domu.

ANEKS

CZŁONKOWIE ORKIESTRY KAMERALNEJ W PIĘTNASTOLECIU I OBECNIE

Skrzypkowie: Tadeusz Adam Włodzimierz Baczyński Marcin Baranowski Wojciech Brożek Marta Czubińska Krzysztof Dastych Maria Domian Wojciech Gielrik Ryszard Jóźwiak Bogdan Kapała Maria Kapuścińska Kazimierz Konarkowski Piotr Kostrzewski Monika Kozłowska Iwona Kuczyńska-Zieleniak Jadwiga Kujawska Wiesława Leśniewicz-Szymańska Piotr Łużny Waldemar Machmar Wojciech Matuszewski Romualda Mączyńska Małgorzata Młyńczak Maria Piątkowska Janusz Purzycki

Barbara Rapczewska Magdalena Renz Lidia Rydlewicz Małgorzata Schmidt Michał Straszewski Włodzimierz Szostak Weronika Szrajber Zbigniew Szufłat Marek Ważbiński Barbara Werbińska Mieczysław Wieczorek Ewa Wolniewicz Wiesław Ziółkowski Małgorzata Zysnarska

Altowioliści: Aleksandra Dochniak Bogumiła Drzażdżyńska Jacek Gajewski Grzegorz Kawka Konrad Kubiak Irena Machowska - Maciejska Andrzej Murawski Roman Nowicki Benon Piątkowski

Jacek Policiński Andrzej Szymański Włodzimierz Żurawski Janusz Żygadło

Wiolonczeliści: Stanisław Firlej Maciej J ezierski Waldemar Langner Grażyra Mażys Lidia Michalczyk Stanisław Pokorski Ewa Wasiółka Marian Wasiółka Bożena Wicher-Zimowska Paweł Zaremba Eugeniusz Zboralski Zygmunt Zieliński

Kontrabasiści: Józef Jaroszewski Adam Paśko

Klawesynistka Barbara Mucha

Laureaci Nagród

AGNIESZKA DUCZMAL

Studiowała dyrygenturą w latach 1966 - 1971 w Wyższej Szkole* MuzYcznej w Poznaniu u Witolda Krzemieńskiego, uzYskując dyplom Z wyróżnieniem. Już w czasie studiów utworzYła Orkiestrą Kameralną (1968), którą prowadzi do dnia dzisiejszego. Po ukończeniu studiów pracowała jako dyrygent-asystent w Filharmonii Poznańskiej, a następnie jako dyrygent w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki; przYgotoioała tam m. in. wystawienie dzieł: Verdiego, (R igo le tto) , Pucciniego (Madame Butterjly) , Telemanna (Pimpinione), Prokofiewa (Romeo i Julia) oraz polską prapremierę opery Brittnera Sen nocy letniej. Od 1977 r. pracuje w poznańskiej rozgłośni Polskiego Radia i Telewizji. Jest laureatką I Ogólnopolskiego Konkursu Dyrygentów w Katowicach (1970). W 1975 r. uzYskała wyróżnienie na IV MiędzYnarodowym Konkursie Dyrygentów Fundacji Herberta von Karajana w Berlinie Zachodnim; otrzYmała zaszczYtną nagrodę międzYnarodowego Centrum Kultury Saint Vincent w Rzymie "La donna deI mondo" ("Kobieta świata ''), przYznawaną pad patronatem UNESCO i prezYdenta Włoch za wybitne osiągnięcia w światowej skali na polu kultury, nauki i działalności społecznej (1982). Wraz Z prowadzoną przez siebie od ponad piętnastu lat Orkiestrą Kameralną, a od 1977 r. Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia i Telewizji, dokonała licznych nagrań radiowych (m. in. przeszło 50 godzin nagrań archiwalnych dla Polskiego Radia) i odbyła liczne podróże artystyczne po kraju i świecie.

(Ze skrzydełka folderu Orkiestra Kameralna Polskiego Radia i Telewizji w Poznaniu. Opracowanie tekstu: Jacek N ędzyński. Poznań 1982) ·

Obszerny biogram Agnieszki Duczmal opublikowaliśmy w "Kronice Miasta Poznania" r. 1978, nr 4, s. 78-80

JÓZEF JAROSZEWSKI

Urodził się dnia 15 października 1945 r.

w Straszewie koło Aleksandrowa Kujawskiego, w rodzinie robotnika Józefa J aroszewskiego i jego żony Sta"isławy z Trojanowskich. Szkołę podstawową ukończył w rodzinnej wsi, a rastępnie w Państwowej Szkole Muzycznej w Kutnie rozpoczął naukę gry na kontrabasie (1960). Kontynuował ją w latach 1963-1967 w Państwowej Średniej Szkole Muzycznej w Warszawie, w klasie doc.

Zdz;sv awa Marczyńskiego. Po uzyskaniu dyplomu z wyróżnieniem (1967), rozpoczął studia w klasie tego samego profesora lecz już w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu. Po wyjeździe profesora z Polski, klasę kontrabasu objął jego brat Joachim Marczyński, pod którego kierunkiem Józef Jaroszewski uzyskał dyplom w 1972 r. W 1965 r. w Rzeszowie zajął drugą lokatę na ogólnopolskim przesłuchaniu uczniów szkół muzycznych w zakresiegry na wiolonczeli i kontrabasie. W 1973 r. brał udział w Międzynarodowym Konkursie w Genewie (Szwajcaria). W latach 1969 - 1979 pracował w Państwowej Filharmonii w Poznaniu, ostatnio na stanowisku koncertmistrza. Od 1968 r. jest członkiem Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia i Telewizji, z którą występował również jako solista w Niemieckiej RepubMce Demokratycznej i Republice Federalnej Niemiec, uzyskując pochlebne recenzje, np. tę w "Sa'zgitter Zei tung" (1973) : "Józef Jaroszewski grał na kontrabasie jak na pięknie brzmiącej wiolonczeli". "Na równie wysokim poziomie - pisał krytyk muzyczny «Braunschweiger Zeitung» (1973) - była wspania' a interpretacja Józsfa Jaroszewskiego, wykonującego koncert kontrabasowy D. Dragonettiego. Kontrabasista grał W szybkich partiach po wirtuozowsku, a w wolnej części z pełnym wyrazu ciepłem. Ap "'uz publiczności nagradzający to godne uwagi wykonanie, spowodował dodatkowo utwór na bis". Recenzent "Głosu Szczecińskiego" na festiwalu w Kamieniu Pomorskim (1985) zagotował takie wrażenia: "Znakomici? grał w Kamieniu Pomorskim kontrabasista orkiestry, demonstrując prawdziwą wirtuozerię gry kontrabasowej i umiejętność wnikliwego słuchania pozostałych grup instrumentalnych". (Orkiestra wykonała tam III Koncert Brandenburski G-dur BWV 1048 oraz Koncert na dwoje skrzypiec BWV 1042 Jana S. Bacha). W 1972 r. zawarł związek małżeński z Agnieszką Duczmal. Z małżeństwa tego urodziło się troje dzieci: Jakub (1973), Karolina (1976) i Anna (1980).

WALDEMAR MACHMAR

U rodził się w dniu 22 lutego 1960 r.

w Poznaniu, w rodzinie złotnika Zenona MacKmara i jego żony Urszuli z Białkowskich.. Naukę gry na skrzypcach rozpoczął mając pięć lat, a do Państwowej Podstawowej Szkoły Muzycznej uczęszczał w latach 1967 -1975. Uczył się w klasie skrzypiec mgra Mieczysława Wier

Laureaci Nagródszyckiego. Począwszy od 1975 r. aż do ukończenia studiów w Akademii Muzycznej (1985) kształcił się pod kierunkiem prof. Jadwigi Kaliszewskiej, pod kierownictwem której pracuje jako asystent w Katedrze Instrumentów Smyczkowych (1 X 1985). Wcześnie brał udział w różnych przesłuchaniach i konkursach. Mając dwanaście lat zdobył II Nagrodę w Konkursie Skrzypcowym Ziem Zachodnich w

Szczecinie (1972). Dwukrotnie występował na Festiwalu Młodych Skrzypków w Lublinie (1976 -1978), gdzie w 1978 r.

zdobył IV Nagrodę, a na Ogólnopolskim Konkursie Muzyki Kameralnej szkół I i II stopnia we Wrocławiu zdobył I N agrodę (1978). W 1979 r. został laureatem IV Nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Skrzypcowym im. Zdzisława J ahnkego w Poznaniu. Od 1984 r. jest koncertmistrzem poznańskiej Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia i Telewizji. Z festiwalu w Kamieniu Pomorskim Mikołaj Szczęsny (" Głos Szczeciński" r.

1985) pisał: "Szczególne słowa uznania należą się skrzypkom Bogdanowi Kapale i Waldemarowi Machmarowi, koncertmistrzowi zespołu, którzy wykonali partie solowe w Koncercie (na dwoje skrzypiec) d-moll (BWV 1043 Jana S. Bacha). Imponowało słuchaczom ich nienaganne zgranie, piękne brzmienie instrumentów, muzykalność i wyczucie stylu bachowskiego. Akustyka katedry wspaniale eksponowała solistów" . W 1981 r. zawarł związek małżeński z nauczycielką rytmiki Anną Bukalską. Z małżeństwa tego urodził się syn Bartosz (1981).

MAŁGORZATA MŁYŃCZAK

U rodziła się w dniu 3 stycznia 1956 r.

w Swarzędzu, w rodzinie rzemieślnika

Zbigniewa Młyńczaka 1 Jego żony Jadwigi z domu Szot. W rodzinie od wielu pokoleń muzykowano. Babcia uczyła się gry na skrzypcach w Berlinie, ojciec skrzypce poznał będąc dzieckiem we Francji, a później opanował fortepian, gitarę, akordeon i flet. Dwie siostry pracują w szkołach muzycznych. Kiedy ukończyła pięć lat, rozpoczęła edukację skrzypcową, dojeżdżając do Przedszkola Muzycznego w Poznaniu (1961). Najpierw uczyła się pod kierunkiem Józefa Potoki, a w Szkole Muzycznej I stopnia im. Karola Kurpińskiego przez siedem lat uczyła się u Czesława Bobczyńskiego, pedagoga i przyjaciela.

Przez ostatni rok w tej Szkole uczyła się również w klasie Stefana Betza.

Szkołę Muzyczną ukończyła w 1971 r.

z wyróżnieniem. Z wyróżnieniem ukończyła także Państwowe Liceum Muzyczne im. Mieczysława Karłowicza w klasi<t doc. Jadwigi Kaliszewskiej, gdzie przez pierwsze dwa lata ucAył ją Mieczysła Kujawa. Aż do zakończenia studiów vi Akademii Muzycznej znajdowała się podl opieką doc. Jadwigi Kaliszewskiej. Dyplom magisterski otrzymała w 1982 r., ale1 już od l października 1981 r. znajdowała się w gronie członków Orkiestry Kameralnej Polskiego Radia i Telewizji. Małgorzata Młyńczak ma za sobą udział w kilku konkursach i przesłuchaniach. Maiąc dziesięć lat, wygrała szkolny konkurs, a w nagrodę wykonała partię solo w pierwszej części koncertu ze! szkolną orkiestrą na gościnnym występie w Hoyerswerda w Niemieckiej Republice Demokratycznej (1966). W wieku dwunastu lat zajęła I miejsce w Okręgowym Konkursie Skrzypcowym w Szczecinie (1968). Nagrodą był m. in. występ z orkiestrą Filharmonii Szczecińskiej, pod dyrekcją Aleksandra Szeligowskiego, na inauguracji sezonu art y - stycznego 1969/1970. Ten sam program wykonała na inauguracji sezonu Filharmonii Poznańskiej 1969/1970. W rok później otwierała sezon art y -

J39styczny Filharmonii Poznańskiej, której orkiestrą dyrygował Zdzisław Szostak. Brała udział w I Ogólnopolskim Festiwalu Młodych Skrzypków w Lublinie (1970), w ogólnopolskich przesłuchaniach uczniów klas skrzypiec i altówki II stopnia w Lublinie (1973) i Bydgoszczy (1975), gdzie zakwalifikowała się do pierwszej grupy. W 1976 r. uczestniczyła w I Ogólnopolskim Konkursie Skrzypcowym im. Zdzisława Jahnkego, a w rok później w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego. Koncertowała w wielu miastach w Polsce i Niemieckiej Republice Demokratycznej. Wiele razy występowała z orkiestrą Filharmonii Poznańskiej, którą dyrygowali Zdzisław Szostak, Renard Czajkowski, Zygmunt Rychter, a w Niemieckiej Republice Demokratycznej z Wielkopolską Orkiestrą Symfoniczną, pod dyrekcją Stefana Rachonia. Przez pewien czas występowała jako członek zespołu Collegium Musicorum Posnaniensium w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i Austrii. Koncertowała też w ramach II Konfrontacji Studentów Szkół Artystycznych w Wałbrzychu (1978). Wielokrotnie występowała w telewizji oraz nagrywała dla radia.

DOC. ANDRZEJ MURAWSKI

Urodził się dnia 14 maja 1943 r. w Proszowicach koło Krakowa, w rodzinie handlowca Leona Murawskiego i jego żony Stanisławy z Piechockich. Rodzina M urawskich znalazła się w Proszowicach po wysiedleniu z Poznania w 1940 r.

Po wyzwoleniu kraju w 1945 r. rodzice wrócili do Poznania. Andrzej ukończył Państwową Podstawową Szkołę Muzyczną w grupie pierwszych jej absolwentów (1957). Uczył się dalej gry na altówce w Liceum Muzycznym, w klasie pjof. Jana Rakowskiego. Liceum ukończył w 1962 r. i w tym samym roku rozpoczął studia w Państwowej Wyższej

Szkole Muzycznej, w klasie doc. Włodzimierza Tomaszewskiego. Bezpośrednio po ukończeniu studiów (1967) zaangażowany został w macierzystej uczelni na stanowisko asystenta-altowiolisty przy Katedrze Instrumentów Smyczkowych. W 1972 r. po zdaniu egzaminów został adiunktem, a w 1976 r. po odbyciu przewodu kwalifikacyjnego został mianowany docentem. Prowadzi klasę altówki w Akademii Muzycznej. W latach 1971 - 1972, jako stypendysta rządu francuskiego, studiował w Konserwatorium Paryskim w klasie altówki prof. Andrś Focheauxa oraz w 1977 r. w Akademii Świętej Cecylii w Rzymie.

Laureaci Nagród

Doc. Andrzej Murawski występuje prezentując koncerty na altówkę i orkiestrę, recitale solowe oraz muzykę kameralrą. Jako solista, a także kamerali - sta, koncertował w kraju i zagranicą, na estradach: Austrii, Bułgarii, Czechosłowacji. Francji, Finlandii, Grecji, Hiszpanii, Kanady, Meksyku, Niemieckiej Republik; Demokratycznej, Rumunii, Republiki Federalnej Niemiec, Stanów Zjedroczo"'ych Ameryki Płn., Wielkiej Brytanii. Węgier, Włoch i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Od 1966 r. był członkiem Collegium Musicorum Posnaniensium. W latach 1962-1966, a także 1972-1973 pracował w orkiestrze Filharmonii Poznańskiej - ostatnio na stanowisku kierownika grupy altówek. Był też członkiem Poznań

skiej Orkiestry Kameralnej, pod dyrekcją Roberta Satanowskiego, i uczestniczył w jej pierwszym tournee koncertowym po Francji (1964). · Od 1980 r. współpracuje z Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia i Telewizji, a od końca 1982 r. jest jej członkiem. Krytycy muzyczni wysoko oceniają jego występy. "Artysta - pisała Anna Podkańska ("Głos Szczeciński", 22 VI 1981 - Z Kamieńskiego Festiwalu. Między organami a altówką) - zaprezentował Sonatę op. 25 nr l na altówkę solo Pau'a Hindemitha. Ukazał przy tym wszystkie możliwe tu do przedstawienia walory brzmienia instrumentu, na którym grał [...] raz jeszcze dowiódł, jakie to boeactwo odcieni, ekspresji można uzyskać grając na altówce". Działalność społeczna doc. Andrzeja M urawskiego związana jest głównie z Towarzystwem Muzycznym im. Henryka Wieniawskiego, gdzie pełni funkcję sekretarza Sekcji Altowiolistów i gdzie był członkiem zarządu. Jest jurorem Ogólnopolskich Konkursów Altówkowych im. Jana Rakowskiego, a także autorem programów konkursowych. Jest laureatem Nagrody II stopnia Ministra Kultury i Sztuki (1981). Posiada Złoty Krzyż Zasługi i Odznakę Honorową Miasta Poznania. W 1973 r. zawarł związek małżeński z lekarką, Krystyną Stawiak. Z małżeństwa tego urodziło się dwoje dzieci: Marcin (1974) i Ewa (1979).

ZYGMUNT ZIELIŃSKI

U rodził się dnia 5 stycznia 1947 r. w Kościanie , w rodzinie urzę dnika Bogdana Zielińskiego. Naukę muzyki rozpoczął w 1953 r. u swej matki - Izabelli Ostoja-Zielińskiej w Wielkopolskim Studium Muzvcznym w Poznaniu. Następnie ukończył Wydział Pedagogiczny w Państwowym Liceum Muzycznym (1965) oraz Wydział Instrumentalny Państwowej

Szkoły Muzycznej II stopnia (1967). Studiował w klasie wiolonczeli u doc. Romana Sucheckiego na Wydziale Instrumentalnym w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej, gdzie uzyskał dyplom (1973).

Jako wiolonczelista jest związany z dwiema instytucjami artystvcz"'ymi. W sezonie artystycznym 1968/1969 rozpoczął

pracę w Filharmonii Poznańskiej, z którą od 1971 r. współpracuje na stałe, a od 1974 r. zajmuje stanowisko II koncertmistrza. Z Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia i Telewizji jest związany od początku jej istnienia. Był jej koncertmistrzem w pierwszych latach (od 1968), gdy nosiła jeszcze nazwę "Pro Musica" i pozostawała pod patronatem "J eunesses Muskałeś". Od 1981 r. jest koncertmistrzem grupy wiolonczel. W latach siedemdziesiątych występował jako solista z koncertami, a także audycjami szkolnymi, w różnych miastach i miejscowościach w Polsce (m. in. w korcertach abonamentowych Filharmonii Poznańskiej, recitalach organizowanych przez Krajowe Biuro Koncertowe oraz "Pro Sinfonikę "). Do 1978 r. prowadził również działalność pedagogiczną. Jako kameralista brał udział w koncertach w większości krajów Europy,

\Ą\

Stanach Zjednoczonych Ameryki Płn., Kanadzie oraz Meksyku, a także uczestniczył w nagraniach płytowych w: Kanadzie, Wielkiej Brytanii jarchiwalnych dla Polskiego Radia, polonijnej firmy fonograficznej "Merimpes", rozgłośni radiowych w: Kolonii, Hanowerze, Londynie, Berlinie Zachodnim, w Holandii, Belgii, dla telewizji hiszpańskiej i meksykańskiej. Brał udział w festiwalach muzycznych w: Poznaniu ("Poznańska Wiosna Muzyczna"), Wrocławiu (Festiwal Muzyki Oratoryjnej "Vratislavia Caitans", Festiwale Polskiej Muzyki Współczesnej, Dni Kompozy' arow Polskich), Warszawie, Łańcucie, Białymstoku ("Dni Muzyki i Poezji"), Bydgoszczy ("Musica Antiqua Europae Orientalis") , Krakowie, Częstochowie, Kudowie, Wałbrzychu, Szczawnicy i in. oraz zagranicą, m. in. w: Rzymie, Wenecji, Padwie, Bolonii, Asyżu, Orvietto, Sorrento, Palermo (Włochy 1974, 1976), Lourdes, Nantes, Nimes, Limoges, Aix-en- Provence, Auxerre, St- Brieuc, Vigan (Francja. 1979, 1980, 1983), Hanowerze, Limburgu (Republika Federalna Niemiec 1979, 1984), Tilburgu (Belgia 1982), jak również w licznych festiwalach letnich w wielu miastach Europy i w Meksyku. Posiada Odznakę Zasłużonego Działacza Kultury, Odzrakę Honorową Miasta Poznania oraz Srebrny Krzyż Zasługi.

W 1974 r. zawarł związek małżeński z kompozytorką Lidią Rydlewicz. Z małżeństwa tego urodziła się córka Anna (1977).

NAGRODY INDYWIDUALNE

Profesor architekt JerzY Schmidt jest kierownikiem Pracowni Projektowania Architektury Wnętrz w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Będąc równolegle pedagogiem w poznańskiej uczelni i projektantem w Biurze Projektowo-BadawczYm "Miastoprojekt" Poznany wiąże w swoich projektach zagadnienia praktyki Z problemami naukowymi l artystyczno-badawczYmi.

Laureaci Nagród

Swoją ponad trzYdziestoletnią działalność zawodową, dydaktyczną l społeczną związał z Poznaniem i regionem wielkopolskim. Jest autorem bardzo wielu ważnych opracowań projektowych, obejmujących szeroki wachlarz zagadnień z zakresu urbanistyki, architektury i plastykiww

Obszerny biogram mgra taż. arch. Jerzego Schmidta opublikowaliśmy w "Kronice Miasta Poznania", r. 1970, nr 4, s. 115 - 116.

PROF. STEFAN STULIGROSZ

Prof. Stefan Stuligrosz, twórca i dyrygent Chóru Chłopięco-Męskiego Filharmonii Poznańskiej, odnosi ze swaim Chórem nieprzerwanie sukcesy na estradach krajowych i zagranicznych. Nagrał ponad 20 płyt długogrających, zarejestrował wiele audycji radiowych i telewizYjnych Z mUzYką chóralną oraz oratoryjną, zarówno w kraju jak i na świecie. Stefan Stuligrosz ceniony jest od wielu lat jako znakomity interpretator mUzYki a cappella mistrzów renesansu oraz wielkich form oratoryjnych mistrzów baroku. Przez trzYdzieści lat Stefan Stuligrosz prowadził działalność dydaktyczno-wychowawcza w Państwowej Wyższej Szkole MUzYcznej w Poznaniu, pełniąc wiele odpowiedzialnych funkcji, w tym prorektora oraz rektora tej uczelni. Stefan Stuligrosz jest prezesem Poznańskiego TowarzYstwa MuzYcznego im. Henryka Wieniawskiego.

U rodził się dnia 26 sierpnia 1920 r. w Poznaniu, w rodzinie urzędnika pocztowego Piotra Stuligrosza i jego żony Marianny z Błotnych. Wczesne dzieciństwo

upłynęło mu w rozsplewanym domu rodzinnym. Matka - w czasach swej młodości - była solistką starołęckiego Koła Śpiewaczego Polskiego. Chętnie też śpięwała, zwłaszcza pieśni ludowe z okolic Poznania, babcia - Franciszka, obdarzona silnym i zdrowym głosem o altowym zabarwieniu. W siódmym roku życia Stefan rozpoczął naukę w szkole powszechnej przy ul. św. Antoniego, gdzie śpiewu uczyła zasłużona nauczycielka Wanda Jordan-Matyjowa. Ona i Maksymilian Kubacki, który wtajemniczał Stefana w początkowe zasady gry na skrzypcach, troskliwie zaopiekowali się uzdolnionym chłopcem. Dyszkantowym głosem popisywał się więc często jako solista podczas uroczystości szkolnych. W 1933 r. Stefan Stuligrosz został przyjęty do Gimnazjum Marii Magdaleny. Tam zwrócił na siebie uwagę nauczycie - śpiewu Bolesława Rosenberga, a po jego odejściu na emeryturę - Władysława Drzewieckiego. Rosenberg skierował Stefana do Chóru Katedralnego ks. Wacława Gieburowskiego. Śpiewał w nim niespełna dwa lata, gdyż ciężka choroba płuc i wynikłe z niej poważne zaległości w nauce uniemożliwiły mu dalsze uczestnictwo w zrakomitym Chórze. Jednak krótki okres spędzony pod mistrzowską ręką ks. Gieburowskiego wywarł decydujący wpływ na kształt muzycznej osobowości Stefana. Śpiewał najpierw sopranem, potem młodym tenorem w gimnazjalnym zespole chóralnym, a gdy w szkolnej orkiestrze zabrakło wiolo"czelisty, Stefan wnet opanował ten instrument. W 1935 r. założył w Gimnazjum kilkunastoosobowy zespół

wokalny nazwany "Miniaturką". Podstawowy repertuar stanowiły motety dawnych mistrzów, zgromadzone przez dra Józefa Kromolickiego w Florilegium cantuum sacrorum, a także narodowe i ludowe pieśni polskie zebrane w Śpiewniku zbiorowym, którego partytura ukazała się nakładem Związku Kół Spiewackich Polskich w 1913 r. w Poznaniu. "Miniaturka" urozmaicała szkolne uroczystości, a jej młodociany dyrygent, obdarzony silnie brzmiącym i z natury dobrze postawionym tenorem, chętnie popisywał się przy fortepianowym akompaniamencie Władysława Drzewieckiego ulubionymi pieśniami Stanisława Moniuszki; W 1937 r., na skutek ciężkich warunków materialnych, Stefan opuścił po tzw. małej maturze mury Gimnazjum, a "Miniaturkę" przekazał utalentowanemu koledze Tadeuszowi Kulczyńskiemu (zamordowany w 1940 r. przez Gestapo). W sierpniu 1937 r. rozpoczął Stefan naukę kupisctwa w branży bławatnej w Domu Handlow y m" Franciszka Woźnia" ka przy Starym Rynku. Równocześnie przy kaplicy Kliniki Ortopedycznej na Górnej Wildzie zorganizował drugi zespół chóralny, złożony z szesnastu mężczyzn, z których najstarszy Liczył 65 lat. Dla tego zespołu komponował pierwsze chóralne pieśni, a cennych w tym zakresie wskazówek udzielał mu życzliwy Władysław Drzewiecki, którego Stefan często odwiedzał w jego mieszkaniu przy Wierzbięcicach.

W 1938 r. pogarszająca się sytuacja materialna rodzinnego domu zmusiła matkę Stefana do założenia na Sródce przy ul. Ostrówek 17/18 placówki usługowej , Pralnia, prasowalnia i prężenie firan". Po przeprowadzeniu się z Wildy (ul, U mińskiego) na Ostrówek, Stefan - nac'al uczący się kupiectwa u Franciszka Woźniaka i uczęszczający popołudniami trzy razy w tygodniu ra tzw. wyższe kursy handlowe, iakie dla uczniów wielkich firm odbywały się w Szkole Handlowej przy ul. Gąsiorowskich - założył w ówczesnym Domu Parafialnym przy

Laureaci Nagród

Rynku Sródeckim młodzieżowy zespół wokalno-instrumentalny, z którym występowa! także jako cieszący się dużym powodzeniem solista o rozwiniętym już" pięknym tenorowym głosie. Wielkie uznanie zdobył też w środowisku sródeckim napisany przez osiemnastoletniego kompozytora wodewil muzyczny Sieroca dola. W wykonaniu młodych solistów - koleżanek i kolegów Stefana oraz młodzieżowego chóru i zespołu instrumentalnego - był na Sródce kilkakrotnie powtarzany. Artystyczne zdolności Stefana dostrzegła także Aniela Pospieszyńska - polonistka ze Szkoły Handlowej. Przygotowując z uczestnikami wyższych kursów handlowych interesujące imprezy literacko-muzyczne, wyznaczała Stefanowi rolę śpiewaka-solisty. Stefana z życzliwością obserwował też szef - Franciszek Woźniak. Gdy w czerwcu 1939 r. Stefan kończył wyższe kursy handlowe i przedstawił mu świadectwo prymusa, ten postanowił opłacić mu studia wokalne w Konserwatorium Muzycznym. Zamiary te pokrzyżował wybuch II wojny światowej. N astał dla mieszkańców Poznania okres ciężkiej niewoli i nieludzkiego poniżenia. Słynny Chór Katedralny przestał istnieć. W tak niebezpiecznych warunkach rozpoczynał się nowy okres muzycznej działalności Stuligrosza. Zgromadził on wokół siebie m. in. byłych wychowanków Chóru Katedralnego i u - » tworzył dwudziestoczteroosobowy zespół chóralny, który - śpiewając co niedziela w jednym z dwóch kościołów, gdzie odbywały się nabożeństwa dla Polaków - przetrwał okres okupacji. Konspiracyjne próby chóru odbywały się m. in. na strychach i w piwnicach przy ul. Kanałowej, a także w stajni przedsiębiorstwa spedycyjnego przy ul. Skośnej. Oprócz dzieł polifonicznych dawnych mistrzów polskich i obcych, w repertuarze znalazły się utwory - przede wszystkim mszale - kompozytorów szkoły ratyzbońskiej. Wielkim przeżyciem było kilkakrotne wykonanie Mszy Korona

cyjnej Mozarta, z udziałem solistów i zespołu instrumentalnego. Dyrygował Stanisław Dolny, a Stuligrosz występował w kwartecie solistów. · Wiosną 1940 r. zaopiekowały się Stuligroszem profesorki Maria Trąmpczyńska - która uczyła go śpiewu solowego i Gertruda Konatkowska - u której uczyłysię gry na fortepianie, historii muzyki, harmonii i kontrapunktu. W 1942 r. skierowany został do przymusowej pracy w Deutsche WajJen- und MunitionsJabriken (okupacyjna nazwa Zakładów Przemysłu Metalowego "H.

Cegielski"). Uczestniczący raz w tygodniu w obowiązkowych nocnych służbach obrony przeciwlotniczej (. ,Brandwache"), przygrywał sobie na akordeonie. Urządził w ten sposób kilka improwizowanych koncertów pieśni i arii operowych. W lutym 1945 r., po wyzwoleniu Poznania, Stuligrosz nie zwlekając podjął naukę w Liceum im. Karola Marcinkowskiego, a w styczniu 1946 r. zdał maturę. Jednocześnie rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej, w klasie śpiewu solowego prof. Marii Trąmpczyńskiej. Ukończył je w 1951 r.

Terenem ożywionej działalności organizacyjno-społecznej Stuligrosza w pierwszych latach po wyzwoleniu było harcerstwo, w którego szeregi wstąpił w r. 1935. Przeszedł przez wszystkie stopnie harcerskiej służby, osiągając stopień Harcerza Rzeczypospolitej. Idee harcerstwa przeszczepił do swojego chóru, tworząc trzydziestoosobowy zespół chóralny zwany "Harcerską Miniaturką". Zespół ten stał się później zalążkiem Poznańskiego Chóru Chłopięcego Jerzego Kurczewskiego.

Po maturze, w styczniu 1946 r., rozpoczął pod kierunkiem prof. dra Adolfa Chybińskiego studia muzykologiczne na Uniwersytecie Poznańskim. Ukończył je z bardzo dobrym wynikiem w grudniu 1951 r., uzyskując stopień magistra filozofii w zakresie muzykologii. W 1949 r., korzystając z kilkuletniego pobytu w Poznaniu Waleriana Bierdiajewa, Stuligrosz rozpoczął w jego klasie w Pań

stwowej Wyższej Szkole Muzycznej studia dyrygentury symfonicznej. Ukończył je z odznaczeniem w czerwcu 1953 r., uzyskując dyplom artysty-muzyka w zakresie symfonicznej dyrygentury. Także w 1949 r. - jeszcze jako student - został asystentem prof. Zdzisława J ahnkego i na tym stanowisku prowadził Chór Studentów. Natomiast po ukończeniu studiów dyrygenckich, od października 1953 r., był asystentem w klasie dyrygentury symfonicznej, prowadzonej przez prof. Stanisława Wisłockiego. Od tego czasu zaczęła się ożywiona działalność pedagogiczna Stefana Stuligrosza, który w poznańskiej uczelni muzycznej pełnił z początku obowiązki asystenta, potem wykładowcy na zasadzie godzin zleconych, a od 1961 r. - na etacie nauczyciela tzw. przedmiotów pomocniczych uczył dyrygowania na Wydziale Wychowania Muzycznego. Jednocześnie - od 1956 r. do 1963 r. - pracował na stanowisku kierownika Redakcji Muzycznej Rozgłośni Poznańskiej Polskiego Radia. Za jego przyczyną powstały w tym czasie dwa szeroko w Polsce znane zespoły muzyczne: Poznańska Piętnastka Radiowa, pod dyrekcją Zygmunta Mahlika, oraz Mała Orkiestra Dęta Henryka Beimcika. Dużą popularnością cieszyły się liczne audycje z cyklu "Kartki z historii muzyki", redagowane przez Stefana Stuligrosza.

We wrześniu 1963 r., po nominacji na stanowisko docenta etatowego Wydziału Wychowania Muzycznego, Stefan Stuligrosz opuścił Polskie Radio, a swą działalność związał tylko z uczelnią muzyczną oraz swoim chórem chłopięcym i męskim. W latach 1964 - 1967 doc. Stefan Stuligrosz był prorektorem Szkoły oraz dziekanem Wydziału Wokalnego. W 1967 r. senat wybrał go na stanowisko rektora. Funkcję tę pełnił przez pięć kolejnych kadencji, do końca września 1981 r. W 1973 r. uzyskał nominację na profesora nadzwyczaj nego. Prowadził najnierw naukę dyrygowania na Wydziale Wychowania Muzycznego, następnie studia w

10 Kronika ffi. Poznania 3/8«

J45

zakresie dyrygentury symfonicznej i chóralistyki na Wydziale I - Teorii Dyrygentury i Kompozycji oraz śpiew solowy na Wydziale Wokalnym. Przez wiele lat kierował Studencką Orkiestrą Symfoniczną i Studencką Orkiestrą Kameralną, założył i prowadził z powodzeniem Akademicki Zespół Kantatowo-Oratoryjny - warsztat pracy dla studentów klas dyrygentury chóralnej oraz klas wokalnych i instrumentalnych. Jego usilne starania umocniły studia instrumentalne i wokalne przez angażowanie wybitnych specjalistów tych dziedzin na kierowników licznych klas wykonawczych. Doprowadził także do poszerzenia działalności uczelni o nowe kierunki studiów: studia chórmistrzowskie (jedyne w kraju), studia lutnicze (artystyczna budowa instrumentów smyczkowych również jedyne w kraju), utworzone przy Wydziale Wychowania Muzycznego studium w zakresie rytmiki oraz utworzenia filii w Szczecinie, z Wydziałami Instrumentalnym i Wychowania Muzycznego. Za rektoratu prof. Stuligrosza wzrósł znacznie autorytet artystyczny poznańskiej uczelni muzycznej. Powołano do życia - wraz z Poznańskim Towarzystwem Muzycznym im. Henryka Wieniawskiego, którego od 1967 r. jest prezesem ogólnopolskie konkursy dla młodych wykonawców: Konkurs Skrzypcowy im. Zdzisława Jahnkego, Konkurs Altówkowy im. Jana Rakowskiego, Konkurs Wiolonczelowy im. Dezyderiusza Danczowskiego, Konkurs Kontrabasowy im. Adama Bronisława Ciechańskiego oraz Konkurs Lutniczy im. Zdzisława Szulca. Uczestnicząc w latach 1973-1982 w pracach Sekcji Muzycznej Rady Wyższego Szkolnictwa Artystycznego w Warszawie, a w latach 1973-1979 będąc członkiem prezydium tej Rady, Stuligrosz umocnił rangę poznańskiej uczelni muzycznej, zdobywając dla niej różne uprawnienia, jak np. przyznane Wydziałowi I - Teorii, Dyrygentury i Kompozycji oraz Wydziałowi Instrumentalnemu prawo przeprowadzania przewodów

Laureaci Nagródkwalifikacyjnych na stopnie adiunkta i docenta etatowego w zakresie prowadzenia zespołów wokalnych i wokalno-instrumentalnych oraz w zakresie gry na wszystkich instrumentach smyczkowych i dętych. Rektorska troska Stuligrosza o prawidłowy rozwój pedagogicznej kadry artystycznej przysporzyła uczelni - drogą przeprowadzonych przewodów kwalifikacyjnych - adiunktów i docentów, a wielu młodym, wybitnie utalentowanym pracownikom umożliwiła skorzystanie z wielomiesięcznych zagranicznych stypendiów. Dzięki jego staraniom Szkoła przemianowana została na Akademię Muzyczną im. Ignacego Jana Paderewskiego. Prowadząc w latach 1967 - 1982 prace artystyczne i naukowo-badawcze założonej przez siebie Katedry Chóralistyki - także jako członek prezydium Towarzystwa Łączności z Polonią Zagraniczną "Polonia" - od 1967 r. był głównym organizatorem dwóch letnich kursów międzynarodowych dla dyrygentów amatorskich zespołów polonijnych. Kilka kursów zorganizował dla nauczycieli prowadzących zespoły chóralne w polskich szkołach muzycznych I i II stopnia. Pod kierunkiem Stuligrosza chórmistrzowskie i dyrygenckie studia ukończyli m. in. Leszek Bajon, Janusz Dąbrowski, Mieczysław Dondajewski, J anusz Dzięcioł, Kazimierz Górski, Antoni Gref, Stanisław Kulczyński, Kazimierz Szymonik, Jan Szyrocki.

Równie ważnym "nurtem działalności Stefana Stuligrosza jest jego dyrygencka praca, od 1939 r. silnie związana z Chórem Chłopięcym i Męskim. W październiku 1945 r. Stuligrosz przystąpił do reorganizacji swego chóru, w którym role tenorów i basów przejęli m. in. śpiewacy z okupacyjnego zespołu sopranów i altów. N a podstawie upoważnienia kuratora Karola Strzałkowskiego, Stuligrosz dokonał wyboru chłopięcych sopranów i altów spośród uczniów szkół poznańskich. Wnet powstał nowy osiemdziesięcioosobowy zespół, który jako

Chór Chłopięcy i Męski im. ks. dra Wacława Gieburowskdego wystąpił po raz pierwszy z polskimi kolędami n» Boże Narodzenie 1945 r. przed mikrofonami Polskiego Radia. Do 1950 r. Chór związany był z kościołem Wszystkich Świętych, gdzie Stuligrosz pełnił obowiązki organisty. W kościele tym odbywały się koncerty Chóru, gromadzące tłumy poznaniaków. Stuligrosz ustawicznie wzbogacał je polifonicznymi utworami dawnych mistrzów. Pierwszym sukcesem artystycznym na wielką miarę stało się wykonanie w 1949 r. Magnificat Jana S. Bacha, najpierw w Poznaniu, a następnie w Warszawie. Przygotowany przez Stuligrosza Chór śpiewał pod dyrekcją Stanisława Wisłockiego, a w Warszawie pod dyrekcją Jana Krenza. Poważny sukces (zwłaszcza warszawski) przyczynił się zdecydowanie do stabilizacji pracy Stuligrosza i jego zespołu. W marcu 1950 r. Chór wcielony został do Filharmonii Poznańskiej jako Chór Chłopięcy i Męski, d jeszcze w tym samym roku wziął udział w Festiwalu Bachowskim, wykonując słynne motety lipskiego kantora. Od 1946 r. do obecnej chwili Stuligrosz dyrygował koncertami Chóru we wszystkich większych miastach Polski. Stefan Stuligrosz zasłużył się bardzo w dziele krzewienia polskiej chóralistyki zagranicą, wykonując ze swym Chórem nie tylko pieśni chóralne a cappella, lecz- także wielkie dzieła oratoryjne J ana S. Bacha, Jerzego F. Haendla, Józefa Haydna, Wolfganga A. Mozarta, Ludwiga van Beethovena, Feliksa Nowowiejskiego. Zagraniczne podróże Chóru obejmują niezliczone koncerty w wielkich ośrodkach kulturalnych i mniejszych miastach: Belgii (1979, 1981-1983, 1985, 1986), Bułgarii (1960, 1970, 1979), Czechosłowacji (1967, 1972, 1978, 1983), Dann (1966), Francji (1961, 1980, 1982, 1983, 1985, 1986), Holandii (1981 - 1986), Japonii (1969), Niemieckiej Republiki Demokratycznej (1951, 1952, 1957, 1966, 1972, 1975, 1976, 1979, 1984), Republiki Federalnej Niemiec (1970, 1972, 1976, 1979, 1980 -1986),

Rumunii (1960), Stanów Zjednoczonych Ameryki PŁn. (1963, 1965), Szwajcarii (1980, 1981, 1985), Szwecji (1966, 1968, 1970), Węgier (1976), Włoch (1972, 1974, 1976, 1979, 1980), Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (1958) i w Berlinie Zachodnim (1983). Na podkreślenie zasługuje częsty udział Chóru Stuligrosza w licznych międzynarodowych festiwalach muzycznych w kraju: "Warszawska Jesień" w Warszawie, Festiwale Muzyki Oratoryjnej "Vratislavia Cantans", Festiwale Muzyczne Krajów Europy Wschodniej w Bydgoszczy, festiwale chórów chłopięcych w Poznaniu oraz zagranicą. Zagraniczne podróże koncertowe przyniosły Chórowi i jego dyrygentowi ogromne sukcesy artystyczne. N ajwybitniejsi krytycy europejscy oceniali w superlatywach poziom wykonawczy zespołu, podkreślając przy tym bogate tradycje polskiej twórczości chóralnej. Stefan Stuligrosz ze swym Chórem występował też często w programach radiowych i telewizyjnych, tak w kraju jak i zagranicą, oraz dokonał nagrań płytowych. W latach 1949 -1985 Stuligrosz ze swym Chórem występował wielokrotnie z krajowymi orkiestrami symfonicznymi - w tym z Orkiestrą Filharmonii Narodowej i Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach - oraz z zagranicznymi, m. in.: z Wielką Orkiestrą Symfoniczną Radia i Telewizji w Luksemburgu, Filharmonią "Hungarica'" i Budapeszteńską Orkiestrą Symfoniczną, Kolegium Symfonicznym Miasta Essen i Orkiestrą Festiwali Haendlowskich w Getyndze. Wykonując liczne koncerty oratoryjne, współpracował z najwybitniejszymi polskimi solistami-śpiewakami, jak: Delfina Ambroziak, Jerzy Artysz, Zdzisława Donat, Henryk Grychnik, Zofia J anukowicz- Pobłocka, Bożena Kinasz- Mikołajczak, Jerzy Knetig, Edmund Kossowski, Pola Lipińska, Piotr Liszkowski, Halina Łukomska, Teresa May-Czyżowska, Leonard Mróz, Kazimierz Myrlak, Bogdan

10*

\Ą*J

Paprocki, Kazimierz Pustelak, Krystyna Szczepańska, Krzysztof Szmyt, Krystyna Szostek-Radkowa, Stefania "'Toczyska, Anastazja Tomaszewska-Schepis, Irena Winiarska, Stefania Woytowicz, Wiesław Żukowski, Teresa Żylis-Gara.

Imponującym dorobkiem artystycznym Stefana Stuligrosza i jego Chóru są nagrania płytowe (ok. 30 płyt), dokonane w kraju oraz: Belgii, Holandii, Japonii, Niemieckiej Republice Demokratycznej, Republice Federalnej Niemiec, a także archiwalne nagrania radiowo-telewizyjne. Chór Stuligrosza występował w wielu filmach rysunkowych, a także w filmie Młodość Chopina i fabularnym filmie Poznańskie Słouńki. Wystąpił też w piętnastu filmach muzycznych wyprodukowanych przez telewizje: Polski, Holandii, Japonii, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Republiki Federalnej Niemiec i Stanów Zjednoczonych Ameryki Płn. Stefan Stuligrosz występuje też często w charakterze dyrygenta gościnnie prowadzącego dzieła oratoryjne Bacha, Haendla i Mozarta w wykonaniu chóralnych i orkiestralnych zespołów filharmonicznych Gdańska, Bydgoszczy, Łodzi, Krakowa oraz zespołów Polskiego Radia i Telewizji w Krakowie. Poza kierownictwem artystycznym Chóru, które sprawuje nadal, chociaż od l października 1981 r. jest na emeryturze, Stuligrosz był w latach 1948-1950 i 1956-1957 dyrygentem Spółdzielczego Chóru im. Stanisława Moniuszki, z którym koncertował m. in. w Niemieckiej Republice Demokratycznej; w latach 1952-1954 - dyrygentem Chóru Męskiego "Echo"; a w latach 1964 - 1968 prowadził Chór Męski Politechniki Poznańskiej, z którym występował m. in. w Londynie. Oprócz niezliczonych wykonawczych opracowań utworów dawnych mistrzów polskich, które przyjęto za wzorcowy przykład chóralnej interpretacji tych dzieł, Stuligrosz przygotował także - na podstawie starodruków i organowych tabulatur - takie pozycje z dawnej muzyki polskiej jak: tańce polskie z XVI

Laureaci Nagród

W., opracowane na instrumentalny zespół kameralny; Krzysztofa Klabona - Pieśni Kaliope Słowiańskiej; Mikołaja Zieleńskiego Magnificat na trzy chóry czterogłosowe; Wincentego Maxylewicza - motet: Tollite portas na czterogłosowy chór mieszany. W kompozytorskiej tece Stefana Stuligrosza znajdują się następujące utwory: Kantata o Poznańskim Orle Ratuszowym do słów Stanisława Krokowskiego - na solo tenor, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną; Suita Staropolska na chór męski a cappella; Suita Wielkopolska (na tematach ludowych) - na chór mieszany a cappella; Sosna - madrygał na chór mieszany a cappella; Cztery kolędy staniąteckie - na chór mieszany; Missa Brevis I - na chór mieszany; Missa Bre vis II - na chór mieszany; dwie msze polskie - na chór mieszany z organami; cztery motety pasyjne - na chór męski; piętnaście kolęd polskich - na chór chłopięcy i orkiestrę kameralną; czternaście kolęd polskich - na sopran-solo, chór mieszany i orkiestrę smyczkową z organami (w nagraniu płytowym z Teresą Żylis-Garą); piętnaście kolęd niemieckich - na chór mieszany, napisanych na zamówienie Niemieckiej Republiki Demokratycznej; czternaście kolęd różnych narodów - na chór mieszany z organami; Ecce sacerdos magnus - na chór mieszany; Ecce sacerdos magnus - na chór męski z organami; Ave Maria - na sześć głosów i chór mieszany; Alleluja- Virga Jesse jloruit - na chór mieszany; Pasja wg św. Mateusza - na głosy solowe i chór mieszany, Pasja wg św. Marka na głosy solowe i chór mieszany oraz Pasja wg św. Łukasza na głosy solowe i chór męski unisono Pasja wg św. Jana - na głosy solowe i chór męski (wszystkie a cappella w stylu gregoriańskim); Polska msza Jazłowiecka - na śpiew unisono z organami; Polska msza Gietrzwałcka - na śpiew unisono z organami, do słów Marii Zientary-Malewskiej; ponad sto hymnów - na śpiew unisono, na zamówienie Opactwa Benedyktyńskiego w Tyńcu; kilkanaście cyklów liturgicznych śpiewów mszalnych - na śpiew unisono z organami, na użytek Kościoła katolickiego w Polsce; a także wiele opracowań chóralnych polskich pieśni ludowych oraz solowych pieśni Fryderyka Chopina i Stanisława Moniuszki.

Prof. Stefan Stuligrosz jest laureatem N agrody Państwowej I stopnia w dziedzinie muzyki chóralnej (1976), Nagrody Ministra Kultury i Sztuki II stopnia (1952) i I stopnia (1970, 1975, 1984). N agrody im. Brata Alberta za wybitne zasługi na polu muzyki sakralnej (1979), N agrody Artystycznej Poznania (1954), N agrody Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego w dziedzinie upowszechniania kultury za rok 1965. Jest też zwycięzcą plebiscytu o tytuł Wielkopolanina roku (1970). Za zasługi w pracy zawodowej i art y - stycznej udekorowany został Krzyżami Kawalerskim (1955), Oficerskim (1959) i Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1973). W 1980 r. udekorowany został Orderem Sztandaru Pracy II klasy. Posiada wiele odznak honorowych i medali. W 1970 r. otrzymał tytuł honorowy "Zasłużony Nauczyciel PRL".

W dniu 6 grudnia 1951 r. zawarł związek małżeński z magistrem farmacji Barbarą z Woźnych. Z małżeństwa tego urodziły się trzy córki: Anna (1953) - redaktor muzyczny Poznańskiej Telewizji (z muzyczno-aktorskimi uzdolnieniami swej wnuczki Barbary, córeczki Anny i Wojciecha Biedaków, łączy dziadek duże nadzieje), Maria (1954) - bibliotekarka Akademii Muzycznej i Stefania (1960) zamężna Urbańska - mgr inż., pracownik naukowy Instytutu Genetyki Roślin poznańskiego oddziału Polskiej Akademii Nauk.

Zebrał Tadeusz Świtała

IX SESJA MIEJSKIEJ RADY NARODOWEJ (26 IX 1985 r.)

W dniu 26 września 1985 r., w sali sesyjnej Wojewódzkiej Rady Narodowej przy ul. Stalingradzkiej, z udziałem dziewięćdziesięciu pięciu radnych, odbyła się IX Sesja Miejskiej Rady Narodowej. W sesji uczestniczyli m. in.: sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Stanisław Piotrowicz, prezydent miasta Andrzej Wituski, wiceprezydenci: Łucjan Majewski, Mirosław Kopiński, Zbigniew Habel i Bogdan Zastawny, członek Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Ryszard Witkowski, wiceprzewodniczący Miejskiego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego Wojciech Rybarczyk, prezes Miejskiego Komitetu Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego Zenon Tomaszewski, dyrektorzy: Zarządu Rozbudowy m. Poznania Kazimierz Zbucki; Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Wojewódzkiego Jerzy Kuraszyński; Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Ryszard Ćmielewski; Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Andrzej Rejmoniak; Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanali - zacji Jacek Ponicki; Poznańskiego Przedsiębiorstwa Zieleni Bolesław Szałek. Przybyli też przewodniczący dzielnicowych rad narodowych, naczelnicy dzielnic, kierownicy jednostek organizacyjnych Urzędu Miejskiego, przedstawiciele prasy i radia. Otwarcia sesji dokonał i obradom przewodniczył zastępca przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej, radny Antoni Pietrzykowski. W jawnym głosowaniu Rada jednomyślnie przyjęła porządek obrad obejmujący: Interpelacje i wnioski radnych; Ocenę wykonania Mi skiego Programu VVyborczego oraz Programu działania Miejskiej Rady N arodowej w kadencji 1984 -1987, a także wniosków i postulatów wyborców zgłoszonych w kampanii wyborczej do rad narodowych w 1984 r.; Informację prezydenta miasta o wykonaniu zadań planu rocznego w pierwszym półroczu 1985 r.; Stan bazy oświatowej miasta i jej potrzeby do roku 1990; Informację prezydenta o sposobie realizacji wniosków w dziedzinie upowszechniania kultury i sztuki; Informację o pracy Prezydium Rady w pierwszym półroczu 1985 r.; Projekty uchwał Rady w sprawach: wygaśnięcia mandatu radnego, nazw ulic, podatku od psów, opłaty targowej, lokalizacji inwestycji (dla Zakładu Montażowego Kombinatu Dźwigów Osobowych "Zremb" oraz Przedsiębiorstwa Przemysłu Betonów "Prefabet"), kategorii dróg publicznych w mieście. Interpelacje i wnioski zgłosili radni: Danuta Wojciechowska - w sprawie uruchomienia punktów sprzedaży biletów na pętlach autobusowych i tramwajowych. Rad.ny Wiktor Wysłouch - przedstawiając wniosek w sprawie poprawy re

Sprawozdania

gularności kursowania komunikacji miejskiej, zwrócił się do prezydenta miasta o jak najszybszą interwencję, której celem byłoby poprawienie funkcjonowania Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. W uzasadnieniu wniosku stwierdził m. in.: "Rozkłady jazdy wiszące na przystankach dawno przestały obowiązywać; poszczególne tramwaje i autobusy albo kursują z częstotliwością dwulub trzykrotnie mniejszą niż przewiduje rozkład jazdy, albo jeżdżą tzw. stadami. Zły stan techniczny taboru i torów, fatalne warunki zaplecza technicznego, wąskie gardła komunikacyjne w mieście nie usprawiedliwiają złej organizacji ruchu [...] W celu wszechstronnego wyjaśnienia problemu komunikacji miejskiej, należy powołać specjalną komisję, w skład której winni wejść: radni, przedstawiciele dzielnicowych rad narodowych i Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Winna ona przedstawić, w-krótkim czasie, na sesji, sprawozdanie ze swojej działalności wraz z wnioskami" . Radny Bogdan Banasiak zgłosił wniosek, aby nie zamieniać pojemników na śmieci typu "Bóbr" na pojemniki kontenerowe, bowiem nie mieszczą się one w śmietnikach ra starych osiedlach mieszkaniowych. Ponadto przedłożył wniosek o przystąpienie do uporządkowania przystanków autobusowych na Trasie Katowickiej. Radny Banasiak zapytał, w jakim stadium budowy znajduje się wiadukt we Pranowie? Radny Teodor Papis - zaproponował, aby w walce z gołoledzią ograniczyć (lub wyeliminować) posypywanie ulic środkami chemicznymi, zaś w celu zmniejszenia zapylenia powietrza atmosferycznego należy zająć się pojazdami, które zadymiaią ulice, karząc mandatami ich kierowców. Radny Wacław Łukaszewicz - wniósł, by Zakład odpowiedzialny za stan techniczny rurociągów ciepłowniczych dokonał ich przeglądu przed sezonem grzewczym, zwłaszcza wzdłuż Osiedla Warszawskiego i na Osiedlu Rusa.

Radny Wacław Borucki - przedstawił wniosek o zakaz parkowania samochodów wzdłuż pasów zieleni w al. Stalingradzkiej, na odcinku od ul. Libelta do bazy Komunalnego Przedsiębiorstwa Techniki Sanitarnej "Sanitech" , i w al.

Wielkopolskiej.

Radny Kazimierz Nowicki - podał w wątpliwość celowość przebudowy skrzyżowania ul. Wiatraczej i Jedności Słowiańskiej. Zdaniem mieszkańców Osiedli Lecha i Czecha, przebudowa ta nie tylko nic nie dała, ale wręcz utrudniła dojazd do mieszkań, ponieważ linie auto busowe 81 i 84 skierowano inną trasą. Radny Nowicki zapytał też, jakie będą dostawy cieplika do mieszkań w sezonie grzewczym, a także w jakim stadium budowy znajduje się tzw. II etap Elektrociepłowni "Karolin" oraz kiedy ostatecznie przystąpi się do oczyszczania elewacji domów handlowych "Centrum"? Radny Kazimierz Bulczyński - zapytał, co zrobiono w celu uruchomienia sklepu odzieżowego dla klientów nietypowych oraz czy Rada ma wpływ na przedsiębiorstwa, które opóźniają inwestycje w mieście (zajezdnia dla Komunalnego Przedsiębiorstwa Techniki Sanitarnej przy ul. Góreckiej, oczyszczalnia ścieków)? Radny Bulczyński zapytał także, kiedy podejmie działalność Straż Prezydencka? Radny Andrzej Byrt - nawiązując do wniosku radnego Teodora Papisa stwierdził, iż powietrze w mieście -zatruwają głównie autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego i zaproponował, by dyrektor Przedsiębiorstwa przedstawił informację na temat, co jest tego bezpośrednią przyczyną. W następnym punkcie porządku dziennego, Rada zajęła się ocerą Miejskiego Programu Wyborczego (1984) i dotychczasowym wykonaniem Programu działania Miejskiej Rady Narodowej w kadencji 1984 - 1987, a także wykonaniem · wniosków i postulatów wyborczych zgłoszonych w kampanii wyborczej do rad narodowych (1984). Opracowania na tentemat zostały radnym doręczone przed sesją. Przewodniczący obrad, radny Antoni Pietrzykowski poinformował, iż opracowania te były szczegółowo analizowane na posiedzeniach wszystkich resortowych komisji Rady, Prezydium i posiedzeniach Zespołów Radnych. Miejski Program Wyborczy oraz Program działania Rady wytyczają podstawowe kierunki działalności Rady w bieżącej kadencji. Zgodnie z U chwałą nr 111/12/84 (z dnia 27 IX 1984 r.), Rada jest zobowiązana do dokonywania corocznych ocen realizacji zadań ujętych w tym Programie. Prezydium Rady, oceniając stopień realizacji wniosków i postulatów wyborców zgłoszonych w kampanii wyborczej do rad narodowych, zobowiązało prezydenta do opracowania na ten temat informacji uzupełAiającej. Wprowadzenia do dyskusji dokonał wiceprezydent miasta Łucjan Majewski. , . Przedstawiona Obywatelom Radnym Informacja o wykonaniu Miejskiego Programu Wyborczego i Programu działania Miejskiej Rady Narodowej - powiedział na wstępie Łucjan Majewski - jest opracowaniem syntetycznym, traktującym łącznie obydwa dokumenty, stąd też celowe wydaje się przypomnienie podstawowych założeń przyjętych w Programach. "Miejski Program Wyborczy jako najbardziej ważkie i pilne do rozwiązania przez Miejską Radę Narodową określił następujące zadania: rozwój budownictwa mieszkaniowego, prawidłowe i pełne zaopatrzenie mieszkańców w wodę i ciepło, ochronę zdrowia i likwidację jego zagrożeń, rozwój p'acowek oświatowych i wychowawczych. Ponadto zaakcentowano sprawy warunków drogowo-komunikacvjnych oraz powiększenia bazy dz;a'a'ności kulturalnej. . Prof ram dziVania Miejskiej Rady N arodowei, przyjmując za podstawę Program Wyborczy, konkretyzuj e zadania w sp'bsób bardziej kompleksowy, przy czym jAko najważniejsze problemy przyjął: uzyskanie przez Miejską Radę N a

rodową rzeczywistego wpływu na wszystkie podstawowe dziedziny życia społeczno-gospodarczego miasta; utrzymanie pozycji Poznania i stałe jej urna c - nianie, wiążące się z koniecznością poprawy funkcjonowania organizmu miejskiego i niwelowania występujących dysproporcji rozwojowych oraz łagodzenia problemów utrudniających życie mieszkańców; umacnianie pozycji miasta, w kulturze i nauce; uzyskanie poprawy zaopatrzenia ludności w podstawowe artykuły spożywcze i przemysłowe; zwiększenie zakresu budownictwa mieszkaniowego; zapewnienie dostaw wody dla gospodarstw domowych; uzyskanie poprawy warunków ekologicznych; rozwój usług w zakresie służby zdrowia. "Obok podstawowych celów, Program określił także środki ich realizacji, akcentując potrzebę stworzenia właściwych warunków organizacyjnych przez poszerzenie kompetencji, ukształtowanie struktur dzielnicowych oraz wprowadzenie zmian strukturalnych w Urzędzie Miejskim. Uznano również, że czynnikami niezbędnymi dla osiągnięcia przyjętych celów są: pobudzanie i wykorzystywanie społecznej inicjatywy na rzecz rozwoju czynów społecznych, utrzymania porządku, zapewnienia opieki nad dziećmi i młodzieżą; współudział przedsiębiorstw i zakładów pracy w rozwiązywaniu nabrzmiałych problemów komunalnych, a także uzyskanie niezbędnej pomocy władz wojewódzkich i centralnych, w szczególności dla zapewnienia realizacji programu «Woda dla Poznania» i Poznańskiego Szybkiego Tramwaju. "Wyrazem konkretyzacji wytyczonych celów jest uięty w Programie Wykaz najpilniejszych zadań w zakresie inwestycji, remontów kapitalnych i czynów społecznych. Dotychczas zrealizowanych zostało 37 zadań. 47 znajduje się w realizacji, zaś do rozpoczęcia w latach 1986-1987 przewidziano 14 zadań. Cztery zadania będą rozważane przy konstruowaniu następnego pla AU pięcioletniego: zajezdnia dla taboru Poznańskiego Szyb

Sprawozdania

kiego Tramwaju; magistrala ciepłownicza Karolin - Naramowice; pawilon położniczo-ginekologiczny dla Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego oraz budowa nowej piekarni przemysłowej". "Dziedziną, w której nie osiągnęliśmy dotąd przełomu - mówił dalej Łucjan Majewski - jest budownictwo mieszkaniowe. W budownictwie jednorodzinnym stan i perspektywy, po zrewidowaniu Planu Zagospodarowania Przestrzennego Miasta i wyznaczeniu nowych terenów, wskazują na możliwość znacznego przyspieszenia tempa rozwoju. Nie osiągnęliśmy również wyraźnego postępu w remontach starej substancji mieszkaniowej. Mając to na uwadze stwierdzamy, że zagadnienia budownictwa mieszkaniowego, remontów kapitalnych oraz inwestycji dla miasta stały się kluczowymi problemami zawartymi w opinii przewodniczącego Rady i prezydenta Poznania do założeń planu wojewódzkiego na rok 1986 oraz na lata 1986 -1990, przedstawionych ostatnio władzom wojewódzkim" . Mówiąc o realizacji Programu, Łucjan Majewski podkreślił przejęcie przez władze miejskie nadzoru nad zespołami opieki zdrowotnej dla ludności, przemysłowymi zespołami opieki zdrowotnej oraz zespołem opieki zdrowotnej dla szkół wyższych, a także wspomniał o utworzeniu dla wykonywania tych zadań Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej. Trwają prace związane z przekazaniem miastu materiałów do Planu Ogólnego Zagospodarowania Przestrzennego oraz przygotowania do przekazania Radzie spraw programowania i planowania rozwoju gospodarki komunalnej, infrastruktury społecznej oraz opracowywania i uzgadniania planów i programów budownictwa mieszkaniowego. Podjęto również decyzje w sprawie przejęcia nadzoru nad Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej. Formalnie zakończony został proces kształtowania struktur dzielnicowych. W każdym z urzędów utworzonych zostało piętnaście wydziałów i stanowisk pracy. Wszystkie te jednostki, zwyjątkiem wydziałów opieki społecznej, rozpoczęły już działalność. Przechodząc do oceny realizacji (Wniosków i postulatów zgłoszonych podczas kampanii wyborczej do rad narodowych mówca przypomniał, iż przedstawiona Informacja zawiera pełny rejestr wniosków zgłoszonych pod adresem władz miejskich i stan ich realizacji na koniec czerwca 1985 r. oraz podkreślił, że wnioski i postulaty mieszkańców zgłoszone zostały w połowie 1984 r., nie mogły więc znaleźć się w Planie Społeczno-Gospodarczym na rok 1984. Jest to jedna z przyczyn tego, iż w większym stopniu zrealizowano wnioski o charakterze organizacyjno-administracyjnym, podczas gdy wnioski o charakterze gospodarczym w większości znajdują się w toku realizacji. W wyniku bieżącej oceny możliwości, z grupy wniosków, co do których pierwotnie nie podjęto ostatecznych decyzji, 15 włączono do realizacji w najbliższych latach. Dotyczą one m. in.: porządkowania cmentarza na Cytadeli, umieszczenia w planie remontów budynków na Osiedlu Warszawskim i wykonania niektórych odcinków ulic. Część wniosków z tej grupy okazała się niemożliwa do wykonania w najbliższych latach, np.: budowa kina w Naramowicach, przedłużenie linii tramwajowej do Kobylegopola, budowa przedszkola na Osiedlu Warszawskim, budowa nowej pływalni na Ratajach, przedłużenie ul. Opolskiej.

"Doceniając w pełni społeczną rangę zadań wynikających z treści wniosków i postulatów zgłoszonych w toku kampanii wyborczej - powiedział na zakończenie Łucjan Majewski - Urząd Miejski przyjął zasadę bieżącej kontroli postępu prac nad realizacją zadań. Przedstawiając kolejną informację w pierwszym półroczu 1986 r., chcielibyśmy ułatwić Wysokiej Radzie analizę i ocenę postępu w tym względzie. Dlatego w ramach podziału dzielnicowego dokonamy również grupowania branżowego wniok ' " s ow . W imieniu Prezydium Rady, przemówił radny Zdzisław Nowak, natomiast radny Czesław Śniady przedstawił opinię Zespołu Radnych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i bezpartyjnych oraz Komisji Przestrzegania Prawa i Porządku Publicznego. "Szczegółowa analiza treści wniosków i postulatów - powiedział na wstępie radny Śniady - wskazuje na ogromne zróżnicowanie problemów nurtujących mieszkańców. Różna jest także waga tych problemów - od zaopatrzenia określonego sklepu czy braku, przejrzystego oznakowania dróg do kluczowych dla miasta spraw, takich jak zaopatrzenie w wodę, remonty starej substancji mieszkaniowej, rozbudowa bazy materialnej oświaty lub uzbrojenie rejonów peryferyjnych. " U warunkowania oraz możliwości a , także starania władz miejskich o jak naj szybsze rozwiązanie podstawowych problemów są nam, radnym, znane. O stopniu, w jakim te węzłowe zagadnienia zostaną zrealizowane, decydować będą nie tylko zabiegi Rady i prezydenta miasta, ale w znacznej mierze ogólna sytuacja gospodarcza kraju. Uważamy jednak, iż w sprawach incydentalnych nawet, jeżeli ich realizacja wymaga określonych nakładów, możliwe i konieczne jest podjęcie kroków gwarantujących załatwienie tych wniosków, które powtarzają się od lat. Wymienię tu chociażby niesławny terna t budowy szaletów publicznych w kilku punktach miasta, przewlekłą budowę niektórych pawilonów handlowych na peryferiach, czy wreszcie przywrócenie mieszkańcom pływalni niestachowskiej". W związku z trwającymi pracami nad projektem Planu Społeczno-Gospodarczego na rok 1986, radny Czesław Śniady zaproponował, aby Urząd Miejski oraz komisje Rady już dziś oceniły, które z wniosków i postulatów należy wprowadzić do tego Planu. .Proponując przyjęcie informacji prezydenta o dotychczasowym wykonaniu wniosków wyborczych, Komisja wyraziła konieczność podjęcia

skuteczniejszych działań na rzecz zapewnienia ich realizacji". N astępnie radny Czesław Śniady powiedział: "Proponuję, w imieniu Zespołu Radnych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i radnych bezpartyjnych, poprzeć wniosek Prezydium Miejskiej Rady Narodowej o wystąpienie pod adresem wojewody poznańskiego, aby przeznaczyć nie 51 % lecz 75% nakładów finansowych na najbliższą pięciolatkę i zwiększyć budżet miasta o 15 - 21 mld zł [...] Proponujemy również zorganizowanie wspólnego posiedzenia wszystkich Zespołów radnych lub ich prezydiów w celu uzgodnienia platformy działania zmierzającego do realizacji naj pilniej - szych zadań, zapewniających normalne funkcjonowanie organizmu miejskiego". Radny Grzegorz Jaworowicz, przemawiając w imieniu Zespołu Radnych Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, skomentował aktualną sytuację prawną prezydenta miasta w stosunku do dzielnicowych rad narodowych. "Miejska Rada Narodowa - podkreślił radny J aworowicz - zgodnie zuchwałą Wojewódzkiej Rady Narodowej z lipca 1984 r. pełni nadzór nad dzielnicowymi radami narodowymi, lecz nieuregulowana pozycja prezydenta rodzi obawy, czy nadzór ten w pełni będzie mógł być zrealizowany" . N astępnie radny Grzegorz J aworowicz przedstawił wnioski, by: l. Po uregulowaniu stosunków prawnych związanych z wykupem ziemi pod budownictwo mieszkaniowe, rozważyć możliwość zwartej zabudowy tej ziemi i wznoszenia budynków w Morasku i Piątkowie nie niższych niż pięciokondygnacyjne; 2. W przyszłości nie dopuszczać do sytuacji, jaka zaistniała na Osiedlu Bolesława Chrobrego, a mianowicie ocieplania ścian w blokach mieszkalnych zbudowanych przed kilkoma laty; 3. Przystąpić do takiego budownictwa plombowego, które stanowić będzie gwarancję ochrony ziemi uprawnej; 4. Ponownie zwrócić się o partycypację w budownictwie Poznańskiego Szybkiego Tramwaju, lecz tym razem

Sprawozdania

w formie apelu indywidualnie adresowanego; 5. Powrócić do codziennego zbierania papierów i innych śmieci na skwerach, w parkach, na przystankach tramwajowych i autobusowych; 6. Przystąpić do budowy przechowalni warzyw i ziemniaków, aby nie dopuszczać do gnicia tych warzyw w tradycyjnych kopcach i piwnicach; 7. Począwszy od nadchodzącego sezonu zimowego, w walce z gołoledzią w centrum miasta i wzdłuż alei, na których pozostały jeszcze drzewa (Stalingradzka, Wielkopolska) ostatecznie zaniechać stosowania środków chemicznych; 8. koniecznie organizować raz na pół roku spotkania z kierownictwami takich zakładów jak: Komunalne Przedsiębiorstwo Techniki Sanitarnej, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, Poznańskie Przedsiębiorstwo Zieleni, Elektrociepłownia "Karolin", Przedsiębiorstwo Budownictwa Komunalnego; 9. "Rozliczać" z wykonanych zadań ujętych w Miejskim Programie Wyborczym przy udziale dzielnicowych rad narodowych oraz samorządów mieszkańców. Radny Wiktor Wysłouch, zabierając głos z upoważnienia Zespołu Radnych Stronnictwa Demokratycznego, stwierdził m. in.: "Miejski Program Wyborczy jest dokumentem obligującym zarówno Miejską Radę Narodową, jak i władze miejskie. Z tego względu dotychczasowa realizacja Programu budzi niepokój, bowiem - jak wynika z przedstawionych informacji - zadania priorytetowe nie zawsze są przestrzegane. I tak np.: w zakresie budownictwa wielorodzinnego liczba mieszkań oddanych do końca 1985 r. będzie niższa o 1100 w stosunku do planu na lata 1983 - 1985 uchwalonego przez Wojewódzką Radę Narodową, a mniejsza o 2700 w stosunku do przyjętego przez Radę w lutym 1983 r. programu. Stopień wykonania remontów starej substancji mieszkaniowej również bulwersuje. W realizacji inwestycji komunalnych możliwości są niewspółmierne do potrzeb, głównie ze wzeledu na brak środków finansowych. Niekorzystna jest sytuacja na budowie Centralnej 0czyszczalni Ścieków. Spadek liczby łóżek szpitalnych w stosunku do 1983 r., złe warunki sanitarne w szpitalach i obiektach użyteczności publicznej również nie świadczą, iż ochrona zdrowia »jest jednym z priorytetów« - jak to zostało zapisane w Programie". "W świetle powyższego - podkreślił radny Wysłouch Zespół Radnych S tronnictwa Demokratycznego ocenia realizację Programu krytycznie. Zespół stoi na stanowisku, że: 1'. Miejska Rada Narodowa, jak i władze miasta winny swój wysiłek skierować przede wszystkim na te zadania, które zostały uznane za priorytetowe; 2. Istnieje pilna konieczność poważnego doinwestowania miasta w głównej mierze w dziedzinie komunalnej. W związku z tym prezydent miasta powinien podjąć usilne starania o dotacje u władz wojewódzkich i centralnych" . Radny Wacław Borucki zwrócił uwagę iż w aneksie dotyczącym rozliczenia z zadań rzeczowych niezgodnie z prawdą podano termin oddania do użytku pawilonu handlowego na Osiedlu Bolesława Chrobrego: ,,1984" zamiast "w czerwcu 1985 r." Ponad to zapytał, jaki budynek na Osiedlu jest "pawilonem kulturalno-usługowym" i w jaki sposób doliczono się tam 71 placówek usługowych? Radny Bogdan Banasiak powiedział, iż wobec grożących miastu trudności nie powinno się mówić o budowie metra. Proponował, aby apel prezydenta w sprawie partycypacji w budowie Poznańskiego Szybkiego Tramwaju był także skierowany do spółdzielni rzemieślniczych. W sprawach tych wypowiedzieli się również radni Antoni Pietrzykowski i Zdzisław N owak.

Rada przyjęła materiały dotyczące realizacji Miejskiego Programu Wyborczego. "Programu działania na okres kadencji" oraz wniosków i postulatów wyborców zgłoszonych w kampanii wyborczej do rad narodowych w 1984 r., zobowiązując prezydenta miasta do zwiększeniastarań o dodatkowe środki, możliwości techniczne i rzeczowe dla realizacji najpilniejszych zadań w mieście, szczególnie w zakresie gospodarki komunalnej i tych, które warunkują dalszy postęp budownictwa mieszkaniowego. Ponadto Rada zobowiązała prezydenta do realizacji wniosków zgłoszonych w trakcie dyskusji, a komisje - do dokonywania dwa razy w roku kontroli i oceny stopnia realizacji wniosków i postulatów wyborców z kampanii wyborczej do rad narodowych w 1984 r. W dalszej części obrad prezydent miasta Andrzej Wituski przedstawił informację o wykonaniu zadań w pierwszym półroczu 1985 r. Na wniosek radnego Antoniego Pietrzykowskiego, informacja przyjęta została do zatwierdzającej wiadomości. Rada zobowiązała prezydenta do przedstawienia na następnej sesji również informacji o realizacji zadań za trzy kwartały i występujących zagrożeniach niewykonania w pełni planu rocznego. Wprowadzeniem do punktu programu sesji dotyczącego rozpatrzenia stanu bazy oświatowej miasta i jej potrzeb do 1990 r, było wystąpienie radnego Czesława Knolla, który przedstawił opinie i wnioski Komisji Wychowania, Oświaty i Kultury. "Obecna trudna sytuacja szkolnictwa - powiedział radny Knoll - jest wynikiem wyżu demograficznego, za którym nie nadąża budowa szkół i przedszkoli. Zjawisko to występuje od wielu lat. Mimo licznych interwencji czynników społecznych, nie zauważono zielonego światła dla budownictwa szkolnego. Prawdą jest, że w obecrym okresie trudno wyprzedzać perspektywy, w dodatku dotąd nie zaopiniowano jeszcze ogólnego planu miasta, tym niemniej. Komisja przedstawia Wysokiej Radzie swój punkt widzenia. "Wychowanie przedszkolne.

Niepokojącym zjawiskiem jest brak dostatecznej bazy lokalowej dla narastającej z roku na rok liczby dzieci w wieku przedszkolnym. Potrzeby do 1990 r. wyrażają się wielkością 26 nowych przedszkoli {3120 miejsc), czyli prawie 6 przedszkoli rocznie, kosztem prawie 2 mld zł, przyjmując obecny koszt jednego przedszkola na ok. 70 min zł." "Czy na takie efekty można liczyć - zapytywał radny Knoll - jeśli zaległości inwestycyjne naszych spółdzielni mieszkaniowych z lat 1981 - 1985 wynoszą aż 14 przedszkoli, nie mówiąc już o możliwościachjfinansowych i przerobowych? W tej sytuacji problematyczny, a raczej nierealny , jest przewidywany w 1990 r. wskaźnik 76,2% dzieci objętych wychowaniem przedszkolnym w wieku od 3 do 6 lat.

" S z koł y p o d s t a w o we. W stosunku do roku szkolnego 1984/1985 liczba uczniów wzrosła o 3500, dla których potrzeba ok, 120 nowych pomieszczeń do nauki, a faktycznie uzyskano ich tylko 48. Z danych statystycznych wynika, że w obecnym roku szkolnym najtrudniej - sze warunki ma Szkoła Podstawowa Nr 65 (Os. Kosmonautów), gdzie zmianowość wynosi 2,6 na jedno pomieszczenie do nauki. Stan ten niewątpliwie spowodowany został przeznaczeniem terenu pod budowę drugiej szkoły podstawowej dla potrzeb poszerzonego budownictwa mieszkaniowego. Dla złagodzenia tej sytuacji zdecydowano się na rozbudowę szkoły, która przyniesie tylko 8 pomieszczeń zamiast spodziewanych 25. W ogóle, ze wskaźnikiem zmianowości powyżej 2,0 pracuje w mieście 15 szkół. To nie jedyny przykład dokonywania zmian lokalizacji zatwierdzonych założeń. "Miejska Komisja Planowania przewiduje do 1990 r. wzrost liczby uczniów w szkołach podstawowych o ok. 6 tys., a potrzeby w budv kach wyrażaią się wielkością 20 szkół. Tymczasem zaległości spółdzielczości mieszkaniowej z lat 1981 -1985 wynoszą 5 budynków szkolnych. Czy w takiej sytuacji można liczyć na pełrą rea'i7acje zakladanvch potrzeb, nie poruszając problemu finansowego, jeśli kosrt budowy jednej szkoły podstawowej szacuje się na ok. 320 min zł?

Sprawozdania

"Licea ogólnokształcące. W rejonie osiedli mieszkaniowych Piątkowa występuje istotna potrzeba budowy budynku dla liceum ogólnokształcącego, co byłoby zgodne z założeniami programowymi. Natomiast jedną ze spraw wymagających rozstrzygnięcia jest zagwarantowanie dodatkowych pomieszczeń dla Liceum Nr XII (ul. Stalingradzka), z czym związane jest wykwaterowanie z budynku Szkoły Podstawowej przy ul. Stalingradzkiej pracowni Wyfszej Szkoły Sztuk Plastycznych. Posiada ona nakaz zwolnienia zajmowanych pomieszczeń, którego nie respektuje. Wymaga to niezwłocznej interwencji Urzędu Miasta. Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych jest nam równie bliska, jednak prawa muszą być respektowane". Przechodząc-do omówienia sytuacji w szkolnictwie zawodowym, radny Knoll powiedział, że zdaniem Komisji baza tych szkół jest dobra, bowiem ok. 80% szkół tego typu pracuje w budynkach wzniesionych po 1945 r., i to z warsztatami i internatami. Przewidywana budowa obiektów dla kierunku elektrycznego ma pełne uzasadnienie. Dyskusyjną sprawą dla rozwoju szkolnictwa zawodowego jest program budowy szkół o charakterze resortowym. Natomiast mając na uwadze malejące z roku na rok liczby uczniów w szkołach ogólnokształcących dla pracujących, Komisja nie widzi potrzeby budowy dla nich nowego budynku szkolnego do 1990 r. "Z podsumowania zgłoszonych uwagpowiedział na zakończenie radny Czesław Knoll - Komisja przedstawia Radzie następujące wnioski i dezyderaty: l. Zobowiązać Urząd Miasta do zwołania spotkania z prezesami spółdzielni mieszkaniowych w celu uzyskania informacji o wszystkich dokonanych zmianach lokalizacyjnych w stosunku do pierwotnie zatwierdzonych założeń programowych, jak i zamierzeń inwestycyjnych na rzecz oświaty do 1990 r. Wyraźnie przeciwstawić się przy tym praktykom zmian lokalizacyjnych, ratować wszystko co jeszcze jest możliwe; 2. Inwestycje na lata 1986 -1990 ustalić wg hierarchii potrzeb szkolnictwa; 3. Dążyć do kompleksowego oddawania do użytku nowych budynków szkolnych; 4. Wyegzekwować zaległości w budowie przedszkoli i szkół podstawowych, zaległości te rozłożyć na trzy lata; 5. W odniesieniu do placówek wychowania przedszkolnego należyarozważyć możliwość pozyskiwania współinwestorów, tj. budowania przedszkoli zakładowych względnie międzyzakładowych; 6. Szkolnictwo podstawowe winno uzyskać w latach 1986-1990 priorytet w budownictwie; 7.

Podjąć dyskusję w sprawie ustalenia jednego generalnego inwestora dla budowy szkół, tj. Wydziału Oświaty i Wychowania; 8. Poczynić starania w resortach o partycypację w kosztach budowy szkół zawodowych i warsztatów; 9. Zapewnić w przyszłym planie pięcioletnim znacznie większe środki na kapitalne i bieżące remonty budynków szkolnych". Po zapytaniu radnego Wacława Boruckiego, czy w mieście istnieją szkoły podstawowe ze wskaźnikiem zmianowości jeden i poniżej jednego (odpowiedzi udzielił inspektor Andrzej Majchrzak: łącznie osiem, a najwięcej w dzielnicy Wilda), Rada przyjęła do akceptującej wiadomości przedstawioną informację i wnioski Komisji jako integralną część materiałów do założeń planu pięcioletniego. Zobowiązała ponadto prezydenta do rozpatrzenia wniosków zawartych w informacji i zgłoszonych przez Komisję. W punkcie szóstym porządku obrad rozpatrywano informację prezydenta miasta o sposobie realizacji wniosków w dziedzinie upowszechniania kultury l sztuki. Przewodniczący obrad, radny Antoni Pietrzykowski przypomniał, że do złożenia takiej informacji prezydent został zobowiązany na IV Sesji w dniu 29 listopada 1984 r.

Informację przedstawił wiceprezydent Poznania Mirosław Kopiński.

"W pracach na rzecz wdrażania U stawy o upowszechnianiu kultury - powiedział m. in. Mirosław Kopiński - koncentrowaliśmy się na upowszechnia

niu w społecznej świadomości, zwłaszcza gestorów działań na rzecz kultury w zakładach pracy, instytucjach i organizacjach, znaczenia Ustawy i jej konsekwencji. Służyła temu głównie realizacja jednego z zarządzeń wykonawczych, mówiąca o obowiązku ewidencji wszystkich placówek kulturalnych. Aktualnie w ewidencji Wydziału Kultury i Sztuki znajdują się: 83 placówki spółdzielczości mieszkaniowej, 58 placówek nadzorowanych przez zakłady pracy (w tym 35 bibliotek zakładowych) oraz 36 placówek prowadzonych przez organizacje społeczne. "Właściwa realizacja U stawy wymagała precyzyjnego określenia zakresu działań i kompetencji Miejskiej Rady Narodowej, Wojewódzkiej Rady Narodowej i dzielnicowych rad narodowych. Uchwała Wojewódzkiej Rady Narodowej z lipca 1984 r. wprowadziła rozgraniczenie zadań między Miejską Radą Narodową a dzielnicowymi radami, przekazując tym ostatnim podejmowanie i koordynowanie działań w dziedzinie upowszechiniania kultury, imprez kulturalnych organizowanych w placówkach osiedlowych i zakładowych oraz współdziałanie z organami samorządu mieszkańców i udzielanie pomocy w realizacji ich zadań. Wykonanie tych postanowień wymagało powołania w urzędach dzielnicowych stanowisk pracy do spraw kultury. Aktualnie etaty te obsadzone są w Urzędach Dzielnicowych J eżyce i Stare Miasto; w pozostałych trwają poszukiwania kandydatów. Urząd Miejski określił zakres zadań dla tych pracowników, a w kontaktach z naczelnikami dzielnic ustalono formy szkolenia, współpracy i pomocy, jakiej udzielać im będzie Urząd Miejski" , "Podjęto kroki - mówił dalej Mirosław Kopiński - zmierzające do usprawnienia działalności Pałacu Kultury w sferze poradnictwa na rzecz placówek niżej zorganizowanych; doskonalenia kadry i opieki nad amatorskim ruchem artystycznym. Wspólnym wysiłkiem Wydziału, Teatru Lalki i Aktora, Ośrodka Sztu

\ 57

ki dla Dzieci i Spółdzielni Mieszkaniowej "Osiedle Młodych" stworzono na Osiedlu Oświecenia filię Teatru "Marcinek". Wydział udzielił ze swoich środków tylko w bieżącym roku ponad 18 min zł dotacji na działalność kulturalną dla instytucji, placówek i zespołów amatorskich prowadzących pracę upowszechnieniową. "Odbyły się robocze narady i szkolenia dla pracowników etatowych bibliotek zakładowych oraz domów kultury i klubów. Konsekwentnie realizowane są zamierzenia zmierzające do poprawy stardardu bazy kulturalnej poprzez remonty i prace adaptacyjno-remontowe. Ich efektem jest m. in. oddanie do użytku drugiej części obiektu muzealnego w "Małej Śluzie" na Cytadeli ze stałą ekspozycją Wielkopolska walcząca 1939-1945 oraz obiektu dla plenerowych imprez kulturalnych na dziedzińcu wewnętrznym Pałacu Kultury. Zgodnie z harmonogramem przebiegają prace remontowe Biura Wystaw Artystycznych, Pałacu Kultury, Muzeum Wyzwolenia m. Poznania. Remontowi kapitalnemu poddawanych jest kilka filii Miejskiej Biblioteki Publicznej; dla jej potrzeb adaptowana jest kamieniczka przy ul. Wronieckiej 15".

Rada przyjęła informację do zatwierdzającej wiadomości, podobnie jak informację o pracy Prezydium Rady w pierwszym półroczu 1985 r. Radny Antoni Pietrzykowski przedstawił projekt U chwały nr IX/47/85 w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego Tadeusza Starnowskiego, wybranego w Okręgu Wyborczym Nr l. Po podjęciu U chwały, Tadeusz Starnowski skreślony został z listy radnych oraz z wykazu członków Komisji Zaopatrzenia Ludności i U sług. Przystępując do rozpatrywania projektu Uchwały nr IX/48/45, radny Antoni Pietrzykowski poinformował, iż projekt ten - dotyczący nazw ulic miasta Poznania - był dwukrotnie omawiany na posiedzeniu Prezydium. Prezydium, przyjmując go, zobowiązało Komisję

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1986.07/09 R.54 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry