LECH T.RZECIAKOWSKI

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1982.07/12 R.50 Nr3/4

Czas czytania: ok. 24 min.

WIZERUNEK DZIEWIĘTNASTOWIECZNEGO POZNANIAKA Stereotyp i rzeczywistość

D .GIĘKI FILMOWJ telewJ.zyjmemu Najdłuższa wojna nowoczes7ej Euro;py iI'e.żyserJi Jerzego S.z;iwie'r,1m.i, Ispołec,zeńsltwu :Dhliiooo dz.iew1iętooiS:towLeczne d7Jieje Welkopolski. CZę8ltO z:ada:waHś.my sob1e pytalIJJie, cz.y dzieło to !przyczyni się do ,wzbDtgacenia naszego wizerunku w śwjadomości Todaków mieszkających w innych dzi'elrncaoh na&Zlego kraju. lP.amięta,ć bowdJem .musimy, że właśnie wydarzenia ro:z.grywające się w ubiegłowiecznej Wielkopolsce posłużyły jako tworzywo dla ukształtowania .<>tez-eoItyipU iBoZlI1Kł.ni,a,ka. BowaŻlIlY :wpływ .na .t,en wh'eruOOk, jaki ugru.ntorwał się w ,świadomości mieszkańc6w Królestwa ,Bolskieo czy Gal'icji, miały opi:n:Le wybitnych Polaków. W gronie tych, którzy wypowiadali się na temat cech Poznaniaków:, znaleźLi !S.ię Juliusz Słowacki, ,kisiążę !...\dam J. Ozar,torys,ld, Roman Dmowski czy Ju:l1an rM!arehlew.ski. Opinie .1r:.h warUillJkowane były 'różnymi czyumHmmi. Obok 6W!Czes.nej :r;zeczywis>taścd, ,poważną Tolę odgrywały 'poglądy ich autor6w. Ry,sując wizerunek 'POZ1Ilaniaka, alreentowaai ond .te elementy, k,t6cr-€ .odpowda,dały ich Jmncepcjom. .Nde rt;ylIw chrOl!1olog,kz:nie, w na,s-zych !l'ozw.aża:n!iach iPrym wiedzie Jul,iusz SłoWIa'cki. W .]845 r. spod pióra 'poelty ;wysZledł tQŚmiozwrOlt:lrowy wdersz Viva.t Poznańczcunie. Nie na:1eży Slię dać 'lwie,ść 'poZiomie miłym dla ucha WieJ:Jropo1an ty;tułem Uitworu. Jest on !bowiem .dowc.ipIU}, a'le li złośl'iwą Jm-y:tyką przYii'Otowań Poulanik1ików <do pows,tan.ia ,przeciwko zaborcom. iRomaontycznej .duszy Słowadciego obcy był z,imny realizm, ja,i :zdamem poety c,echOlWlał ,OTgani:za,tor6w czynu z.brojll1ego. Toaik przed jt'go oczyma rysIOwały się wysiłkli. iPatdOitycz.ne IPIOz.naa1iiak6.w:

Potrzeba pierwej, mospanie, Obliczyć, wiel'u mas Sitanie I na 1oo,niach, i bez koni 1 trzeba ::.-akupić br01li, I haj, viva,t Poznańczanie!

I da1ej:

Wprawdzie ja1aiJś tam półgłówek Krzyknął na radzie !Wojennej, Że można broni kam/iJenn,ej Użyć - albo d'ubelt6wek, Chciał zdr,adzić - s2Jelma półgłówek 1.

1 Cyt. za Jarosławerr. M: a c i e j e w s kLm: Slowacki wśród »Heglów« i powstań<:ów. W: Literackie przystankz nad Wartą. Pod redakcją Zygmunta Szweykowskiego. Poznań 1962, s. l1il8 - 11.

Lech Trzeciakowski

W zła innej tOlI1'acji wypawjaidał się jeden z najwylbitmiej.szyc!h pols,k1ich mężów ,g,tainu .ks.iążę Adam J. Cza.r,torysk,i, pnzywóoca emigmcyj!l1O obozu 'iberoIno-komserwa:tywnego. iN,e porzucając myś!J o ab:iegac.h -o ,odzyskanie niepodległości, .

należał on do gorących zwolenników prac organicznych, w których przewodzili PoznaJ1li.acy. W siedemdz.ie;'iątą 'l'OC7m:icę on.s1;ytucji 3 Maj:a, na 'Pos;edzeniu Towarzystwa L!beracko-IIis'tQ.rycZJl1le,go w iBaryżu (1&61), .nawiązując do .gwaŁtolWll1ego wzrostu nas'r.ojów patrirytycznych 'W .kra1ju, pow.i'edzdlał: "WieIkopolska !l1:i'e potrzebowała zaiste zewnętrznego bodźca do rozbudzenia się w obywatelskiej pracy i pab,otY£7J!1Iej ,gorliwośC'i. Od lat wieu ,dz;i,elnica 'ta naszej Ojc.zyźnie prwdkuje, :Lnnym m:a drodz1e l,egaLneg,o dochodzenia ;pra'W swoich li :roo.zw.a:żnego a ll1iezłom!l1ego walc.zema z ciemięsikim żywiołem" 2. Z b;j.eoiem 'lat nasilająca sIię ,fje:rmani7Jacj.a i skuteczny -opór Pó,la,ków budz'ily coraz :to żyws.ze zaiinte.res'oW'amJie wydarz'fIDi:ami rozgrywającymi s,ię w Poznańskiem. OSliągnęŁo ono swe apogeum m lpIierwszY'ch Ialtach dwud:z:estego stulecia. W 1903 r.

dwaj 'WY'bJ;tl1li P,O'lacy. dbaj ,nie 'Pochodzący z Wii,elkopolsiki, Roman DmolWskr w Myślach nowoczesnego Polaka a Jul&ain Ma.rchlewski 'W Stosunkach społeczno-ekonomicznych w ziemiach polskich 'Xlbor'u pruskiego 3 za,prezen'towa1i wizerunek iPoz.na'nraika, kltórefjo części składowe w w1a'lny sp.osób złożyły .się na stereotyp funkcj.olIlująocy w ś,wiadomości społeczeńs.twa .polskiego. iNależeli oni .do '2JWalczających się kii.erunk6w tpoHtyc:m1ych. >DmoWIski stał na czele N.arodo'Wej Demokracji, miś JuJ.ian Maorchlewski należał ,do pra;ywódców Socja,ldemokracji Królestwa Polskie.g;o i Litwy. I-ch pun.klty wid:z,en.j,a iI'óżniły się krańcowo. Dmowski .na PO'zgrywające się wyda'rzen'ia spoglądał pnez ipryzmat .kJo.n:flik:t6w /Jl'a.r.odo:wych, zaś Marchlews.1d - głównie 5połecznych. 'fe więc elementy zaważyły również na zarysowanym przez ni.ch wizerunku Po.z;nańc.zyka. Roman Dmaw.ski pisał: ,;Bola1cy rz: .innyc'h dzielni,c, spotykaj4c s'ię z Po=ańczyka mi, przykro !bywają n-iera dotknięci :ich po,gJąd.ami lIlażyde, ich odmiennymi wpro.st z'asad3'ffii etycznymi. razi ich suchy realizm, .twa.ridJOIŚć li ,nawet w pewn.ej :miierze lI1Iioeli1,Q.Ściwość w 'poj,mQf\vaniu spraw życia. TIumaczą to Isobie zazwyczaj krćiitko., uważając wszystl{() za siku:te.k :vn!ioemcz1eJtioa., gdy -tymczasem obok pewnego, ;zna:(:,znego 00 'Prawda. wpływu kultury n,iemi'ec.kiiej dzia,ła 'tu w.iele osi.ll1Iiej zmiana typ\i życia, konieczność przyst.osowania się do. warunków walki .[.. .]. Skutkiem ,tego' .nawy, czynny typ ,Polaka w z:abOlI"ze 'pruskdrrn ;tym surm\Tiej się 'pr.zedstawia, tym mniej 'jest zrozumiały dIa s,zl&c.hec.kiej jn:reU,gel1lcji 'innych dZJielroc, :tym więcej razi ją niezdolnością do idea;izow.andla spawy narodowej, 00 mu nie przesadza przewyższać jej wyrabieniem o.bywatelskiem; warunki bowiem życia 7musiły go do tra,kitowa.nia H1a'Wet spraw oOldziennych iZ punktu w,idzend.a 1llił.r1odo!Wego, a potrzeba łączenia Slię ;w walce :pTZe<:iw idącemu ławą Wlrog1owi wyrobHa si:1'ne Ipoczuc,ie ;narodowej solidarności [.. I. Prusacy, chcąc nas wytępić doszczętnie, wyświadczyli nam usługę dzie}owej .dol!lJi-osłośd, m;i'anowic'ie wytworzyli w 'Swym zalbo.rze wa.runkJi przyśpieszonego przekształcania nas w społeczeiistwo czynne, pełne cnergii bojowej, z:dol1ne do :zdobywania ISlobi,e bytu w naj cięższych wa'l"l1:nkach. Zmu.sJli oni i zmuszają coraz bardziej zachodni odłam naszego narodu do wydobycia z siebie tych zdolności, tych sił, które są nie tylko potrzebne do istnienia dzisiaj, ale które

2 Mowa X,ięcia A. Czartoryskiego miana na rposiedzeniu Towarzystwa Literacko-Historycznego w. Paryż'u, d1lda 3 Maja 1861 roku. Palryż 1.86.1, s. 9.

3 HomaJI1 D m () w s k i: Myśli nowoczesnego .Polaka. Wydanie b:,zecie ,poprawiLo.n.e. Lwów 1907; Julian M a r c h,} e wISk d: Stos'unki społeczno-ekonomiczne w zie'miach polskich zaboru pruskiego. W: Pisma wybrane. Tom. I. Warszawa il952.

umożliwiają nam w przyszło.ki zdobycie samoistnego bytu politycznego i utrzymanie żywotnego, silnego paf.stwa polskiego" '. Uwagi JuHana Ma.rchlew,s.ldego dotyczą 'prz.ede w.szystkJim .mies.zczańs.tiWa.. RiSizf' on: "Klasowy ich ,interes nie srtaje iby,najmliej w sprniO'ści z uczuciem pa'trOOtyzmu, raczej przeciwnie. Wywalcza sobie dzif ta klasa stanowisko społeczne, pnie s.ię w górę wytrwale i .zręcrz,I1Iie, nikt me .odmówi mieszczańs,twu właśnie W,ielkopolski WlLelkLej s'pralW1.'1ości ekoI1lomiC7IDej. Łączy ono spl'yrt li rzutkość Isłowiańską z wyt:r;wa}();śC',ią ge.rmańską, jels't ,pmoow,Ue i oszczędne; pod tym względem \Zdaje się przewyższać mieszczaństwo Królestwa i Galicji. W walce swej to mieszczaństwo musi borykać się z wielkokapitalistyczną burżuazją i z konkurentami drobiI10II1J1es:wzańskiim:i, irównież Nieme,amd. .Bojkot harkaty.sotÓiW, s:kier,owany pl'.zed'wk,o wszys'tkiemu 'CrO 'Pols.kie, musiał ..dqprowadzić 'do soldida,rcr1iośc.i mieszczan polskich, czują oni na każdym ,kr,o;lw ko.rnl€CZJność łąCzenia się, aby w:;pó,hny.mi s.iłami !bronić się przeciw hakatystom l...], Więc wytwarza się ścisła solidarność pomiędzy dążei!l!iem ;na,r,odowy.m a dinteresem <f:1kOIJlomiczny.m tej klasy, w niej :nie ma 'I'iOzdźwięku jak u m'1achty, .którą ,krteres ekol1'omic:z;ny łączy \Z żywj,ołem wrogim pols]mści. Mogłaby ta Lasa stać się .reprelJenta'nlbem u,dei .na.r.odow'ej. Mogłaiby - pOiW.iJadamy, gdyby :temu nie stawał na przeszkodz&e aUita.go:n:izm społeczny. Dodać oczywiśoie trzeba dalszą !pI'zyczynę: pr.zeraŻJająco niski poziom umyslowy i kulturalny rdmbnomies'ZlC1zaństwa Wlie,lkopolskiego" s. A.na:JdzU'jąc prlzy,boczone ,tu wypoOWiiedZJi na temait cech il'\ozm.ańczyków, wyróżnić mo'żemy trzy ich ,zespoły. 'Bire:r:wszy to 'zbiór oClech pozytywnych: akJtywność, -ooszczęd:ność, pa\troty.z,m, pra,;;.owiJbość, il'ealiZJID, rlzutikość, umiejętność przystosowania się do o():k;oicZ11oOŚci, lWy.t'rwalość. Dru.,gi z,espół Icech :nie przedt!a;wia .g,ię już 'tak ;imponująco. Należą do rJkh: ,oschłość w manifeSltow,a:n:iu 'Uczuć, wyrachowanie, lIJIiskri poziom intelektualny. Ce.chę, którą trudno zaliczyć do dwóch powstałych grup, stanowi elgaUzm. Juliusz Słowa-c.!"i i Adam J. Czarto!l'yski, odnotowując 'OkDeślone fakty, !I1Jie .sta.raoli się dociekać ich źródeł. iRomaln Dmowski ,i Julian Ma.rchlerwski dOlS:zukując ię op.rzyozy.n posltawy Fomaniaoków uważ,ali, że ,decydującymi były ;wpływy l11iemieckie. Biarąc pod UJw.agę podane .zIbiory oech, jak i ,ich źródła, które złQżyły się na wiZJerunek Poznaniaka, s,twierdzić .m'Ożemy, że uksZltałitowany w owych lataich s1ereotYlp .głęboko .z<}'pa.dł w świadomość s!P'ołeczef..Sltwa pOJIskiego, wykazując tak char.a1kterystYJczną dla teg.o typu uogólnień długowiec1JI1ość. Wypada 'nam s:ię :zas'tan.owić, Ina ile fu:n:kcj.onujący s.tereoJtyp odporwiadał rzeczywistości. Kwestią o znaczeniu pierwszorzędnym jest znalezienie odpowiedzi na pr.tania, kii,edy li ja.kiie okoliczności ;wrr>łynęły na to, że dziewiętnastowiecznego P'OIJOO:n:iaka C€ohowały :tak:1e pTzymioty jĆlk .praoowi't-ość, OIS'Zczędność, 'rzutkość, wy.trrwa))ość, ,a więc ,cecily przypisywane nOiW'OCrLeSlnemU, ka!ptalis,tycznemu społ1eczeń.stwu? Czy rze,czywiścif; zaJWdzięcz,3II1!O je :wIpływom miemiooklim? Aby od;poW:iedzieć ;na nl'e, trzeba cofnąć się do epoki przedrozbiorowej i zastanowić się, jak prezentowało się s'PoleczeństwoWlie,l,kopoLskii,e u schyłku epoki feud:a'Jll1ej, u progu nowych czasów? AnaJIiza. .sytuacji ekonomiczno-spoJiecznej W1i.elk,opo1ski w !Ciągu XVIII rwo pozwoliła Jerrzemu Topolskiernu Ina stwi'erdzenie, liż "Wielkiopolska ,stała się najba'l'dz.Lej r10iZWiindętym gospoda:rcziO w kr,aju regionem" 8. 'Widomym tego znakiem byŁo doorze

'Roman Dmow'Sk, op. cilt., s. 79-82.

s Julian M a.rc h l,ews k i, -OIP. cit., s. 53.9 - 521. 8 Jerzy T op'O I s k:i: Wi.elkopolsk.a poprzez wieki. ;P,oz.nań 19'73, .8. 00.

Lech Trzecwkowski

Ifunkcj,onujące ,r.olirri:otwo. "J>aka Itaka lWieŚ 'W 'Wojewódz.twde paznańskim o CW @Ospo.darzad; !tyle dZliedzicowi przynosi ,ionltra1ty l...] co dW1ie takież wsi w iRawsklem, Łęczyckiem, a trzy takież w Litwie i na Ukrainie" 7, Produkty rolnicze znajdowały zb)'lt w Ikzmyc'h mias.tach ,tej dzielnicy., jak równIeż paza jej ,g'l'amca.mi. Wlie!k.opolska wkroczyła :bowdem w okI"es oSzyfbikiiej u])oon'izacj1i. W mtas.ta,ch rozwdjał się pr:zemysł 'włóki'enlI1li!Czy, w .znacznym już IStopniu opalrty ;na produkcji manufaktuiI"owej. Płody .rolne :i wytwory ;pr:zJemyS!łu masowo ek!>po!I1tow3.tItO poza WI.elkopo1Js:kę. Utrwalała się zdrowa tendcn('ja w handlu, polegająca na tym, iż z powodzeniem dążoI1la do wywozu nie GUTIOWCÓW, la gotowych pI"oduktó;w. Z importem r'zecz się .miała .odwrotnie. PiI"zemiaony ekoTJIomkz.n,e 'W]pływały lIla s.tosunkii społeczne. W Wliellm'Pols.ce ,CO'Taz lic.zniejszą wa,r.stwę wśród 'c.hłoptwa starwwili czyns.zaWlIliicy oraz włościanie niepoddalIJ/i. W mi.a,sltacih mies.zlka.ło 2f1O/0 m:LeszJmńcolw .tega ,reanlU. Bardw d'lli,eli'CZI11a w porównaniu rz: .innymi dzie1nilcamoi Rrzeczy.pospoliJtej była tu sz}achta; ,stanowiła ona ityiłko 3/0 mdeszkańc6w. 'Tak pod względem ek.onomicZII1Y.m jak .i S/połecznym Wielkopolska ibyia I'egIanem, !który wkroczył w c.zasy prekapHaHs,tycZlne 8. iRrusa,cy 'więc lzajmowali terytoI"'ium. ZlaawansoOw.aJI1le ,pad wz,ględem ekonamicznym, wyprzedz1ające Ini'ektóre regtOlIlY mOiI1ardili HoheI1lZO'lleI'lnów. Zabór spowodował wstrząs :nie tyllka pality.czny, aJe i gospoda:r'czy. iBrz'es'tał de fac\ta lisitnieć wewnę:tr.2'JI1Y .rynek 'Pols.ki, ksz.taltujący .się vrZ€z ,stuleClia. Odbiło się ta nieJror.zysotnie ma przemyś'le 'Wł6kii,enmiczym W:elkopolsikli. Odcięty on !ZoIstał r"&nJicam.i (poli,tycznymi od ,tradycyjnego TYnku 'Zibyitu w środilmwYClh i 'Wslchodn.ich dZJLelnic,ach daWlIlej RzeczYPIO'"'Politej. .Było to .główną iPrzyc:zyną 'joeg)a upadku. W .n:iedług,im cZlaslie Wielkapols.ka upodolbrriła .się da a,gJrarnych prowjJncji P'rus. iRolnict,wa ,adgrYlWać ibędzde <r.olę daminującą, >a Hc.zII1le 'miaSlta i miaSlteczJm z ośrodków pr.ze:mysłowa-rzemieś.I:niczyc:h 'Przemienią !Się w OIŚ'wdiki l.o.kalneg.o Ihandlu i rzemiosła, albsługująlce najibUŻ;s'ze wsie :i majątki obszarnicze. IZ drugi'ej strony pamiętać 'trzeba, 2Je Prusy ZII1acz.ni'e wyprzedzHy pod względem ekOlIliOmilC:zny.m ,pó:lJOs;tałe 'palls.twa za!borcze, a na przeł.omie XIX i XX 'W. .PrulSY - Ni'elfficy obyły, ,po Stanach Zjednocz'OIIlyc:h Ameryki Płn., :nie tylko rpod W'z.ględem ł!iospodarczy:m, dru.gim macal'sltwem ś'WIiaJta. .F1akty .te' wpływały ,przy.s'Pieszająco iI1Ia ;Da2Jw6j ekOIJiomi'Czmy Poznańskiego, jak ,i na 'ks:litałtowamllie s.ię osObOWOŚ(1i mies'zkańców tego regionu. iKoloejnym cZYIllJn.ildoem ,rzutującym ina sytua1cję w :Bo.znańskIem była pa1ty.kia państwa zaboreze'go. Dążyła 0<1'10' do jak na'jściślejszego zwiąmnia zagmbanyC'h terytor.iów z m..oI1laTlchią iHdhenz.oilleI"nów. Zamierzam.o .to osią,gnąć .przez próby wynarada'\WaJn.ia PoLaków'OO'Iaz osiediloanie .ludności :niemjeckiiej. Żadne z państw :zaborczych,. poza :Pirusaani, 1Il'i'eposi:adało Itakkh mozHwości fjlllansowy>ch .i demagraf.icznyoh, :kJtóre by pO':lJWa:lały na nasilenie wszechsltToUllJega kursu «ImJtypolskLego. Gdy aJocja wy.naradaiWi'ająca :nie PTzY1!1JOs:iła spadzaJnYich rezulta:t6w., ilo w działalności k>o10000000zacyjnej władze pruskIe miały do odnotowa.na .szereg pawaJŻnych ,osiągnięć_ W 111846 T. ludność ;polska Wiełk.iego K1sięstw.a Poznańskiego IStanaWla.a tylko 62,7'1/0.

W mialStach ;przewagę uzy.ska':hi [Niemcy li .Zydzi. Nawe't w Foz.n.a1!1:iu JS:to,sunki =0ooiWtOŚCii,IJWe ukłaodaqy się zdelCydO'waiIJJie lI1Iiekorzystnie odIa ,Sltrony ;paUskiej. W .184i8 :T. ma 42 000 mieslzkańców ('.-T:odu Przemys1ia;wa 'tyl.kia IliIl 000 'too POlacy, a '24000 'ta

7 Ilbidem, s. '9'9.

8 Jer;/;y T 00 P a l s k i: W;telkOlPoZs,k4 mdel gospodarczy drugiej polowy XVIII w_ W: DZ!iej:e Wi.elkopoZski. Tom I: Do roku 1793. Pod 'reda1kicją J1erzega Topo1:s:kiiego_ F\ozn,ań ,I:!j:69, s. 845, '853.

l>

Niiemcy i Żydzi 9. .obcy .e1.emeln/t był 'też 'znacznie s,umejszy ekol11amc.zm.ie. Jego.

przewaga pad tym 'WZ.g'lędem w Iffiiias'tach \byto. po !prostu miażdżąca. Co więcej. udność .niemiec:k<a liczyć >mogła "IN kaiŻ.d.ej 'chw,i'li na pam,oc państwa. P,olacy tymoZJ8slem znajtdaw.aH się 'W zgala odmieamej sy.tualcji. Nie tylk<o mde.

mogLi spadziewać się w swych (prz.edsięw:clęCiiach pamocy państwa, aLe ollJaJ1ażem.i by1i 11Ia iróźnego ,typu szyka:ny. Zalbarca nie szczęd:clł .wysiłków, aby podikJopać materia;Jl1e pcd.Stawy polskiego. Ispałecz,eńs1twa, <alby =Loc.hęc:ić je do aktywności na 'Palu ekonamkznym. :Ró:i'.ne tu stosoJWla!!1l0 metody. iBoczątlmwo .np. ziemiańsltwu ,pa[-skiemu udzielana kredytów, by z :b;iJegi,em lat czynić w :tej miJel"ZJe coraz t.o poważmiejs.ZJe utrudnienia, faworyzując 'wy<ra,źnLe 'pruskiic'h junikrów. ,pańslt'WIo a'sy,g,nawa1a l1asnąc.e sumy ,na wYUlpywanie ziemi 'Z ,rąk polskich. .W,alka 'Osiągnęła staln n:aj'Wyżsega napięcia ;w la1t.ach ,d7Ji.ałaIJl11aści Korrrisji :KolO!1Ji:a'cyjnej, Wtórą pawałano do żY'Clia w '11886 r. W rama'oh tej aklcji uttrudniano I'Sltron:ie palskiej [Parcelację [lliemi, dO!puszozcma Jsdę ,nawet wywla$zc.zenia kMku palskich Iffiająltków. iSZy:kaillY ekonomiczne s,1ęgały również ludności rniejsk,iej: :rzemiasa ii kup:iedwa or.az iIl11teliigeIJJOjd. Sys t,emat.znie fa'WarYZJOiwaJ!1Ja w ,z;amóWlieni.ach .r;ządawych niemiecką wy.tWÓl"1cz.ość i :handeL IDo'sltęp Ido .i.ntraij;ny,ch pasad w apa'r.acie ipańslt'Wowym zamknięty ,był pTZed polską inte1,1gel1Jcją. Star<mo !Się tymi metodami 'WIzbudzić nastrój zniechęcenia do aktywnej postawy na polu ekanomicznym. Słusznie' podniósł Witald Ja.kóbczyk, iż "Prusa.cy nie nauczyli Wielkapolan gaspodarności, za!jmując się iprede wszystkim .spf:twami zarządzalI1ia, Inaltabene naczl1iie przewyższając pood tym w:z.ględem :admiJnJiSlhację Król,estwa" 10. Podabnie rzecz się miała z dzi.ałamrlJam.i mającymi lIla clelu Dg,m.I1liczenie :p1olski.ej aktyw.nośc,i .na .polu OŚ;WlH,ty 'i IPauki. Włald.ze pruskie :z j:ednej strony wlpr,awadzając w '1,825 .r. ,Qlbawiązek TIaUJCzania w przeciągu kilku dziesięcioleci z11kw,i,daw.ały aJoo1fabetyz:n, z drugiej jednak lIlIie szczędziły ;wYSliłków, aiby utrudniać działaollJie. polskich .oranizacj.i oświa'tawy,e:h, które ,zajmowały uniejsce J1jLemc.onej !Szkoły w dZJ1ed:zilI1!ile iprapa,gmvanda słlo'Wa !polsego i trady,cjli. Tak n.p. ,zl,ik'W'idowana w 1'87B r. T.owarzystwa Oświaty Ludow,ej. Władze, mima zabiegó.w ,Bol,aków, mie dopuśc;iły 'też da .paw,stania .w 'Bo'znarou uniwersy:tetu; ,doprowadziły zaś do upadku św,ie1mie T1oz'wjlj,ającą .Slię ISzkałę Rolniczą 'W żab1kow:ie. Na trudną !Sy!tu8.fCję udności :po:lskiej składały się ;rówrue,ż stresy, jaki'e 00. pewien czas staw:ały ,Sli.ę j1ej udziałem. Sokdem był upadek państwa polslQega, 00.l,esny:md c.1osami ,była :razwianie nadlZliei związany.ah oz Napoleonem i klęsk/i JwIejnych powstań. Sucesy mmtal1Dle {Brus na .przełomie .Lat sześćdziesiątych li siedemdzlie,Sliąty:ch IX w. w woj.n,a,;:h z łna.ndą, Aus.trią, iFmiI1cją zdawały się pobwierdzać przekOlruJ.;fiie, że nie ma większej od nich 'potęgi 'W Europie. Trudna było pogodzić się ,poloakam z przeg;mną Fr,aTI/Cji. Z pańslt'Woeill1 tym P,ełacy przecież .od powstall1ia k'ościtus'ZJk,oW'skieo w:iązali talk wielJci-e mdziJeje. . . fWśród tych burz li klęsk, prmvli.e truooa lbyłC'by sIę dZliWIić .paczuciu be.zr.adności, frustracjam, zagubieniu. Tymczasem Paznaniacy przyjęli postawę zgoła admienną: a:k!tywnaść lI1a pditu gos,poda'llczy:m i ośWIi:a1to:wym jaklo gwarancja przetrwania do SI!JosOWInej chwili, kiedy będzie moŻ!!la ZIl1ÓW myślleć i działać na rzecz odzyskani:a dJoopodległooc,i. By.} ta :wri.ęc .program poliit)"czny" który z em Jalt wanyl) Jerzy K a z ł ,a w s ki: L-u.d7!JOŚĆ nie:m:iroka VJ PoZtnańskie.m w lu,tuch 1815 - 1864. W: Niemcy w P<Jznańskiem rwobec polityki ,germamzacY:in,e;j 1815 - 1920. iPozmań 19!7 1 6, s. 19; Czesłww Ł u jc:z.:a k: Zyc,ie gospodaTczo-lsJJQłeczne iW Poznaniu 1815 - 1918.

Proznań 1965, s. 45.

10 Wilt,ald Jak Ó b cz y k: Zakończenie. W: D2!ie;je Wielkopolski. Tom I.I:. Lań<a 1793 - 1918. Pod r'edakcją W'itolda Jaikóbc.zyka. ,poznań i1'9'7. s. ą'l0.

Lech Trzeciakowski

'zostail ll1obotami lub tPl"a<',ami oOIliOJntic:Zlnyun.i. Nd.eprzwadQW>O' oim'eś'lenia oogo uz.Ylto po .. Il"az pierwszy w Prenańiskiem, któDe przodowało w kraju w ,tej dziedzinie. W,pw\Madz:ił j'e w 18418 r. :pu:blłcYSita J,alU KaŹimian na łamach "PJ"zeglądu .Raznsańs,iego". Nim jednak ta na,sltąpil,a, tPollU'a.niacy na wiele lat IWcz,eśniej Slięli za oręż sollidnej, nowoczesnej pracy, jakla gwaT3II1Icji \przetI"Wania. Do pionierów tegO' TU.ohu nsal'e?Jał dzJ.elny oficer napaleański .Dezydery Chłapowski. Dążąrc da ;ratowarr1ia zrujnQwaJ,l.E>gO' Imajątlrn, zamier.zał stworzyć z nd,ego <wzorową majętność ziemską, będącą pr'zykładem dJb .'!1Inyc!h. Sięgnął do ;r;aj'lepszych, ba aies,kkh, wzarów. 'On, przedstawkdel jednegO' z najdumniej.szych l"ladów aTysitakra.tycZlUY'ch, ulubieniec s<lll()[ló!w P.a<ryża, praoawał ja,a ,zwy.kły roibotnik rolny, alby poznać wszystko .od podszewi. Gdy wróc.H da kraju, ;s,twc.r.zył .z radzinnej Turwi przadujący ,rrajątek DziękJ. wprowadzeniu 'l1awac.zesnych metod uprawy ziemi, wyprzedził d Tomictwo niemieckie. W jego dobrach mładzi z.remi.a.nie ksztakili .się Itla w:wr-oWYlch gospO'-da'I'.zy. A ,S,'l.'kiała ta była twa;rda. ChŁapows:kii, 8&.'11 [l'iezwykle ObolW.iąz:1rowy, punJctu.ao),ny li ;wy.margający wi<ele od oSIle!bie, żądał bezwz,ględnie tegO' samegO' od swych uczniów. "Nie tyLkO' roInktwa uczył, lecz i sZltuki ,życia. W,iedział .on, że poprawny agr.onom nic l!1ie jeSlt wart, jeśLi :nie jest popraw:nym c:zławieImem; znał pO'lskie '\Widy: lIliedbalstw.a, lekkomy.ślność, lIJJie;mmiennaść rw ;wykonan:iu. Krto z tych wad pQlPrawić się nie Ichciał, ktO' się lenił wstawać orana, obowiązki Zicmiedbywał a szukał wygód li !r'OzrY;Wlki, ten dłu,ga tam nie !POs:tał" 11. Biarąc pad uwa,gę zasłurgi Cbłapow.skieg,O' dla społec.zeństwa ,paloSkiego jaka pioniera ItlOWaczesnega :ro1nkrtwa polsikieg,o i jego chęć słuienia społiec.zeństwu w krzewieniu nowaczesności, Zdzisław Grot ..nazwał go "pre.ar.g.arncznikiem poznań.k,m" 12. iBosta'Ciią, z którą :n:ierozerwal.nJi,e w.iąże się ruch oTganiczn:ia'WS1ki, był wyóbitny lekarz poznański dr Karol Marcinkawski. Był 'On z jednej strony twórcą zwięźle .n.akr,eś'kmego .progra:mu prac organkznych ,i pisał rw 1842 r.: "Oświa.t.a i praca, UŻyteCllU€ towarzys.twu ludzk1emu, otO' są środki do utor'owania potrzebnego gośCiuka" 18, a z drugiej storany załai.enia te rwprowadZ:ał z powodZ.lemem w życie.

:Był twólrcą Bazaru, pamyślanego ja'lo centrum poIsk;ieO' życia gas.pac!.a,rc:leg)a li kulturalneogo. 'Mar,dnkow.ski z,alożył <róWltlieź w 1841 r. Towarzystw,a P,omocy Naurk!(J".v'ej. Cei.em Itega .stowarzyszenIa było ,gromadzend.e !funduszy ,na stypendia dła :zdolll1ej, a ubogiej lI11ładzi,eży. Tej drn:icjaJtywie spałec.zeńsrt,wa polskiie :rowd:z:ięcz.ał!a setki młiodych, wykstałconych [udzi, z kt6rY'ch w,ie1u :stal!1ęło na czele palskiego życia lI1a!l'oQawega. Byłia rzeczą istatną, ż .j,nJicjart'Wy MarcillOOawskiego ,qpa,rte były na wy:Sliłku zbiorowym. Bazar był przecież spółką, a Towarzystwo Pomacy Naukawej pierwszym ll10a zie:mialch polskich przejawem mecenatu :zbi,O'roW'e,go. Miały .one więc lJna.czenile nile tylko jako ważne nstytucje, ale przecież swą rpracą wpajały społeczeństwu akie przymioty, jak gospodarność i oszczędnaść oraz przekananie o skutecz. Itloś,ci wspólnega działania.

WspóŁcZieśn:i w pełni zda.wali ,sobie sprawę z (nieprzemijających .zasług Karola Ma:rd'I1kiowskiegO'. W niedługim czasie po jego śmierd, a zmarł w kańcu H!46 ;r., na Łamach uka'zując,ej sję w .Pozm.anJu "Ga'zcly Polskiej" pisana: "M. pie,rwgzy

1t Zdzisław G ro.t: Dezydery Chlapawski na tle swoich czasów. W: S.tudia nad żydem i działa,lnośc:iq Dezyderega Chłapowskiego. ,Bad redakcją Kazimierza !ZLml]Jlewicza. "Roozni,k Leszczyńsk.i", R. 1980, nr 4, s. 203. 12 I'hdem, 'S. 194.

18 Cyt. za Wtoldem Jak ó ib c z y k i e m: Karol Mardnkows,ki 1800 - 1846. !PO<m1ań !1.92II., s. 84.

ZWTócił 'Uwagę na s:tugławą hydrę germanizmu, :kitóra !Szerząc ,coraz dalej pal!1owanie s,waje, l!1Iiszczyla oddechem pierwiastek ;polski l.. .]. Okazał, że :główną Ib['onią przeaiwal'ików j,es1: wyksztalceni'e rfaJc'howe, przemysł i \handell, ,że ,główną swbaścdą naszą jest dy'l.eta!JItyzm, bawiący się ogóln'ik:ami, owsltręt do wy;trw.alej pracy w jedno.sltr'OI1IIly,ch zawodach, ,l)ji,eba,czne wydaowanie materialnych rza:soOOw kraju w ręce cudzoziemców. Pozr:ał, że aby powstrzymać coraz groźniejszą nawałę germal!1Jizmu, ,aby ,dźw;1gnąć materi.a'lonie i moralnie n,aomdawość :po,lską, ,trzeba ją pod wzglQdem oświaty, pod względem przemysłu i handlu postawić na równi z pier\ Wlia.s,tk11em niemieckim" 14.

Gdy nie s'talo ,Mar,cj;nkows.kieglQ kierownictwo prac ,orgaJn1cznyich przejął Hipolit Cegielski. ,PrZles,zedł on -trudną s.zkołę żyda. ,Pozlbawliol!1Y w 1,846 II'. za swą !patr.io1tycZill.ą po'stawę .s.tanowisk,a pl'Ofesora w Girrma:zjum Mar.ii ,Ma,gda'le,ny znalazł 'Slię bez śr,od:ków da życi::!. ,Podjął, jak slię 'Wydawało, ryzylwwny krok. Postanowił przekw,alifikować .się 1I13 kupca. On, s,taralllIlie wy:kształcOll1Y ihuma:n:ista., autol!' cen:icl!1ych dzieł .poświęClo.nych językowi polskiemu, .zatrudnił 'S.ię jao pomocnik ,kupi,ecki w jednej z renomowal!1ych firm 'berl'ińsldch. Dopilerv po odbylCiu iP'r.akJty.ki, otworzył ,w BazaTze .handel produktami ;Ż)eIaznymi, by w niedługim c.zasie stać się pierwszym przemyslowcem PozJIlania. Przywódcy ruchu organicznikowskiego nie .szczędzili wysiłków, aby wpoić najszerszym rZJeSllO'm ,slpołeczeńs,twa Iswe ideały. Bopu.1aallle ,bylo hasło ,;Módl s.ię i pracuj, :I1es.z.ty Bóg dokJona". Propagow.ano je na .w1ecach, bito w oczy z tytułowych Jwlumn czas'O'pi'sm polskich. Na,wyków s,olidnej pracy <i oSlzczędin.ości :naJbywa.no W oodzilienay;m 'trudzie. W warunlmdl kapitaJis;tyc:znej konkurencji ni,e bylo mi-ej.8lc.a dla ludzi stroniących od takich przymiotów, jak pracowitość, punktualność, solLc1rwść. Uc:wno Siię ich ,uie tyI,ka przy 'w.aor.sztade pracy, ale Iteż w oorga!11izacj.ach gos.poda:rczy,ch. przede wszystkim wISpółkach !po:życzkow.o-oszczędin.ościowYlch. Poc,zątki tego ruchu w PoznalI1iu .sięgały lat c':zJterdz1estych. -Dzięki skroffiJJ.ym 'Wpłatom o,szcz.ędnośc,iowym Itysięcy udziałców, .powslt,ał w \Vlelkopolsce potężmy polskii spółdz.ie}.czy system Oszc.zęd:nościowlo-,pożyczkowy. Od 18.85 To Polacy dysponowali własnym Bankiem Związku Spółek ZanJibkowych. Jego dziej,e ,to pasmo .sukcesów: w 1,886 r. 'obwty sięgały 4652000 marek, iby w 191'8 r. 'osiąg.nąć 12 400 000 000 ma;rek 15. Ruchowi ternu przewodzili wy;bitni działacze, którzy bYLi pelC.ież samoukami w 'tej ko.rnp'likowancj dziedzinie, a .miallloO'Wli6e: ks. Au@;ustyn Szamarzewski, najwybitnioejszy z iIlich ks. ,BLotr Woaowrzyniak i ks. StaJnisław Adamski. Na wsi w:1el:kapolskioej dobrze ,rozwijał .slię ruch kółek rolllikzy;ch, a na.sitępnie spółdzie11Ii zbytu i z,akupu pn. "Rolnik", Tutaj wy;bijającą się po'sta,c!ią był Maksymilian Jacowska. Rozwijała !SIię spółdzielczość parceI.acyjna, .skU'teczmiie konkurująca z Komisją Ko.lonizacyjl!1ą w walce o z1emię. W ciągu XIX w. Poznaniak 1PY'z.ekszta1cH się w czŁowieka noow()lczeSlJleg<J, świetneg.o gospodarw, ,nic wrhają'ee'g.o się stosować 11I0woc'z,es.nych meltod działaJJ.'lia na polu gosp.odarC'zym. N1e :tyI.ko nadzwy,czaj:nde .sprawny .system organizacyjny sprzyjał zmianom w psy_ chice Poz:nan.ia,kJa. !Mtiał on zawsze przed oczyma budujące !przykŁady ludzi, którzy pracą i uporem do czego doszli. Takim był Dezydery Chłapowski, który obejmo

14 Cyt. za Wielkopolska (1815 -1850). Wybór źródeł. Opracował Witold Jakóbczyk: Wirocła.w 19\5:2., IS.. i1.'5'9.

15 Henry;k S i t ar e.k: Rola kredytu w rozwoju gospodarki Wiel1oopolski :na przełomze XIX XX wzeku. J3allk Związku Spółek Zarobkowych w Poznani'u 1885- 1918. Warszawa.--Poznań 1977, s. 180.

2 Kronika m. Poznania z. 3 - 4/82

Lech Trzeciakowskiwał majętność z.naj.dującą Islię ,w calkowbej TUl:me, a wkrótce s,tał się pde.PN'szym rolnikiem 'PiClI!'kim. Da tegO' ,grana l!1a 1 lciał syn drdbnomieszczaI!l'ina 'pazmańs.kiego Karal MaTowski. Dzięki .zdolnośdum i iPra,cy iIliad sdbą i dla innych, urósł-On da rzędu naj'Wylbitniejsz',ch pos'taci palskiego dciew i t:.tJl1a,Slte,ga s,tu1oeda. Hipalit Cegiels:ki t'O klasyczny selfmade man, ktÓry jednak nie zamkinął s.ię rw .kan!taone !kupiec.kim, a i!1Ias,tę.pnie w :swej fabryce, aole rozwijał wszlec'hsiT,o.nną działalność :spałeczną. Ks. FriotJr Wawrzyniak, sy,n ,małorolnegO' c'hlO'pa, j.awJ się laka nOWO'CIs.n.y mana,ger. W .ciągu pokal1eń wy,k:;zt.ałoano w !PO'WJallliakach nawyki, zaś wkraczający 'W darosłe życie następcy tylko je doskonalili. Istotne była, że dysponowano programem i ludźmi, którzy umieli gia J'ealiz.awać. Osiągnięcia biły 'Po pr'a:s'tu w oczy, sltanowiąc za'chętę da .dailszej wy,tężonej 9Tacy. Sukcesy :te budziły r,espekit u przeciwtl1Ii:ków. iLeo Wegcl!1er, wybitny niemiecki działacz gOlspoda,rczy, uczeń Maxa !Webera, człanek Haka.ty, w 190'3 r. opublikował .głoŚiną pr.a'cę Der wirtschaftiche Kampf der Deut:schern mt dem ,polen um a.ie P'I'o.vinz Posen (Gos'podarcza waZka NiemcÓIW z ,PaZaokumi a prawincję paznańs,kq). W ,książclc tej zwrócił uwagę, orna": wiając niemiecki i polski sYf:tem organizacJi gospodarczych, że "jedynie Polacy mają da zaoferawania wyfmicnite organizacje samopamacy" 18. Trzeba tu dodać. że dzięki nim skut,ecZ/nie przeiws,tawia.no s.ię germa'!1lizacji. Obak a.ktywności ;na polu ekanomicznym, i:statnym .składnikiem ;ruchu QJ'ga.'1icznik()wskiieg0 była działa.ł.n.a.ść .kulturalna, mająoa wpływ na paziom 'intelektualny Pazll1<lmli,aka. Na skutek !1;,eQ["zys'tnych OIkalic'maści, a ,mianawicie poHtykii pańlSltwa zabarcz'ega, nie ud-ało się Polakom stworzyć z P.ozl1lan:ia silnego ,a.ś,rod:ka kuUurolnego. N:Le .powiodły się zabieg,i Q uniwersytet, trakitowany jakia jeden z podS'taIWowych warunków 'Przeksztakenlia Grodu RrZiemyslawa w centrum -tętniące żydem UJIIlysłowym. Przez dz.iesiątki lat, z 'hraku wł,a.sneo budy:I1Jku tealtI'a.Lne:go, trudno też Ibyło mówić o st-wmz,en'iu śwd:awUska a.kit1O'rs:kiego. Poznaniacy, na przekór wszystkiemu, starali się przełamać impas w tej dziedzinie, ze zmiennym .paiWodzen:iem. Ale różI1Ieg,o tYlPU otwarte wylclady ii kUtl'sy .nitc mQgły .zastąpić :wszec'hnicy a.lrodem:ic,ki.ej. Mima powa:U1ych osiągnJięć, nie .odegrało i ,w'j Tolii iPoZITItailSkie Towao1'zysiwa Przyjaciół Nauk. powodowała to lSItały exod:us zdol.n.iejs,zych umysłów do kraj,awy'ch i lJa,gral!llicz:nych ośrodków akademi.ckich. Tylko iI1:ie.łiczn.i wybJ.t.niej.si, jak Augus:t Oie.szkawski i Heliador Swiędclci, .tu pozosta-w.ali. Inni przeby:wali tu z konieczlliOlści. 11)0 grona 'lega należał .filozof, dZ/iała,cz 5''palecZlUY i .paILtycZ/ny KaII"lO'l LiIbe.lt, który bezskutec.zlI1ie zabiegał o katedrę na UinńweTlsyter-,ile Ja,gi,eUońskim. Z drug.iej j-edin.aJk strOll1Y udała się utw.orzyć z,naczące iksaęgozbti()ry: Bibli.oItJekę Rarezyńs.klich, ,ksiąi.nkę IPI1ZY P,aznańskim Towarzys,twje Przyjaciół N auk czy :>;bj.ory kó,rnid,lie, kt6r,e ju.ż w niepodległej Polsoe s>ta.now.ić będą bezcenny w-ars'zta:t prai:y .nau:low,ej. Wy:siłkiem społecznym 'otwarto w 11875 .r. Teatr Polski. Odgrywając ogromną rolę rw ikr Le'Wlie.niu .słowa i kultury polskiej, me .zdobył on sahlie jedinoa.k iIJJaj,wyższej rangi ar'ty:stycznej. ,Więcej powrdZienia mieili P.aZ.IlJanialcy w ,gromadzeniu ZJbiorów muzealnych. iPrzy iPowańskillm Tawa:rzystw1e Pr:zna,eliół Nauk powstaŁa pierwsze na ziemiooh pol:skich IffiUZJeUl111. Wysloką rangę ,zdobyły sabie zbiory kÓTJ1ic:k!i.e, gałuchoWiskie, galeria Tog.alińsITm. Dokładano rwy,s'iłków, aby ,ażywić il1JiezlbY1t Licz.nte Ś1'odowisma pia

18 Leo W € Ig e n e r: Der wirtschaftliche Kampf der Deu.tschen mit dem PoZeu um dte Provinz Pasen. P,ase:n .I'903, Si. 2103styczne. W 1909 r. powo!ano do życia Towarzystwo Przyjaciół Nauk Pięknych, z wla.slnym gmachem wystawowym. Wś,r6d ludz'i ,pi6ra wybijało się ŚIadowisl{Jo dziennik.arskie_ Miał.a ona boga'te tradycje i .s:1U'piało niek1edy wyibi:tne jednostk>i, ;takie jaik: Julia J. AntOlI1i WoyJmwslCY, Jan K.oźmian, 'Franciszek Dob.l'Owol.ski, Mar,celi Matty, Roman SzymańskJi., !Matrian Seyda, kis. Józe£ Klos, Jerzy i 'Witold Hulewicz.ow,ie. W ;AoZl!1aiI1liu ukazywały s'ię pisma .coaZ!ieI1J!1e If'edagaw.ane na wyJSoki.m !poziomie, jak: "Dz.ieII1Jn.ik Poznański" i "Kuder Po.znańsiki". Nie brak 'bylo periodyków 'o zas:ięgu ogólnapal:;ldm: "Tygadnik llit,erad{j", "Przegląd :Ptazn.ańskJ" .czy "Zdrój". SkIDooruniej preZieI\ltawał,o się środowisko liter.ackie, które - c'hyba .poza Ryszardem Ber,wińsk'im - nie skupiała nazwisk bardziej znaczącyc,h. Pochadzący z W:ie1lropolski Jan Kaslpr-awicz czy Stanisław Przybyszewski błyszczeli gdzie indziej_ Nie można 'zapamnłieć, iż .na przełomie 'lat itrzydzi,esty.ch i czterdziesty.ch iPlOZiooń przeży;wał \Swój zloty .okres kultury, .kiiedy ;to był najba.rdziej tętniącym życiem krnjawym ośrodkiem kultura:Lnym. Tworząc włas.ne 'Wartości, pełnJił również funkcję !l}rzekaŹlIldka idei lPłynącYlch z Patryia, ,d:lJie 'PO upadku Bowsltani:a Listqpadawego ZJgroma-dziła slię palska elita kulturalna. ,Mimo jedIn.ak zna,c,zącYClh iI1Ii,ekiedy osiągInięć, Poznań jalro centrum kultury nie .zdrcbył ,tej -rangi .cO' Warszawa d Kraików. lP:rzecięt:ly POZll1aniak w Siwej lIDasie pod wzędem wy,ksałcenda nde odbiegał niczym od rodaka z WaTszawy, K'I'akawa i Lwowa, a niek.iedy .gO' ,przewyższaŁ W PoQ7Jl1.M1iu Haik i w całej Wielkopol'SC'e) pmktycznie nde is'tlruLa.ł anaI.fabetyz.m.

:Móry ;gItanowi! 'prawdzIwą ZJffiarę w !Królestwie li GaUcji. Poznaniak, 'Chociaż zmusiKmy ibył do uczęs:zczania da ooraz ibardzi.ejIJii,emczonej 'szały., ,dzięk.i wysHlrom domu rodz.iJImego, ilmśd'oła li tJajnej .nauce 'wcale dobrze .c'zytał i !pd'Sał ,po paijs.ku. Do jego ulubionych /Lektur 1DJa1eżały popul.a:rne książki, CZę5,to c7Jerpiące swą tematykę z dz,j.ejów ojczyzny. Do ulubionYich autorów s.zemokkh rZJesz należał Jan Chociszewski. Jego Sobieski pod Wiedntem 'W C!iągu j-edI1iego miesią,ca ukazał .SIię w dwunastu wydaniach o łącznym :nakladzie ,100000 egz.! Niebawem Poznaniak dys'Panow,ał już dobrze .r:ozwiniętą 'Siecią wypożycza'llI1Ji książek, ,pwwadzlCJIIlycb !przez wy.specj.aliwwalJ1e dnsty'tucje, jak n,p. TowaiI'zystwo Gzytelnd Ludawyc.h, ,czy różne!!io Itypu stow.a:f\zyszeni!a: TawalfzYiSltwo PlrzemysłiO'we, T.owarzys;tw,o GLmnaSitYiC7.TIle "Sokół" iltp. Brał 'Ży,wy udzlial' w .a,rtys:tylcznYim ruchu amatOO"s,kim Ś1piewaCZYim i Iteatra:1!I1ym. Z jednej w;ięc strony J1Ii,e udało się w P,aZlI1a.!1'iu s'tworzyć wy,r6ŻI11LającegO' się na ,skalę .ogólniejszą, :s-i!.neg,a ,środawiska -twórczegO', z druiej - iPrzec:iętny ;Razoo:niak nie tylk,a paS'ia,dał wcaJe niez;gor-szy zalsób 'Wiedzy nabyltej w szJrole oraoz na .rM:nych .kwr,sa,c'h i. .odczy\tac'h IOorgamtl:wwanyc'h 'PI1zez stronę polską, ale chętnie czy.nll1lie uczestlnkzył w artysty.cz.nym TUchu amatarskim. Wdz.erUI1J[k !Poznaniaka byŁby iIlliepełny, gdybyśmy się ogrankzYli do jego działalI1!O&ci na pallu Ig,aspodm..czym i kulturalnym. Przecież :z .ruchem org,aJIl'icznilmwSlkim p!'zepla,tały s,ię Ibohat,ersłkie lWysiłkJi P,0'l,ak6w z Ibronią w ręku Q odzyskanie niepod"]łegłości. iNasuw,a się tu pyta:n;i'e: jak w oblimu 'tycih wydarzeń, któ.re wyżłobiły lIlIieza'tail'.te ślady w świadom.ości Polaków, :zaochawał się P.oz.naniak? Wziąć /tu trzeba 'Pad uw.a:gę te .ruchy :ZIbI'oj11le., których ,animaltorami ibYli sami W.ielopolW'Jlie, a na.s'tępnie !te, ktÓI"Yich j,nicja;tOTa'mi byJJ. -rodacy z zaboru r,asyjskie,go lUlb ,dziala1ąt:y :na emigracji. Poznaniacy wtedy wywoływali pow,s'tani.a, kiedy is.tlliała trea.I.n.a szansa suceSlU.

W '1806 T. wysltąpiI1 2Jbr-ajJJ)ie pr.zecilw.kJa 'Rrusakam w .chwili, gdy :zwydęsika aa.-roia napoleońska rZJek.raczał<J. ,gmlI1lice W:ielIJmpolski. rw l'!!48 If. ,wywołano PawsItanie Pomańskie, kiedy ;wyda'Wo ,Slię, ,iŻ 'istniały .optYma!lne waTUn:lci dla osiągnięcia

2

Lech TrzeciakowskizwY'Cięsltwa. W dwóch 'państwa'ch iZahallc:zych, tZIll. w .Brusach i AUiStrii, wyibuchły rewalucje. W .Berl'iine, jak i Vi 'Wiedl1liu, ,palW1aŻinie Hc'zono :się, iż car Mik;ałaj I zgodnie z ,załaiJem.iami Święitelgo Przymierza będz'ie illlterweniował zb.rojni,e. Li:belni paliltycy ,pruscy ,spadziewa,u się wajny z Rosją. W Itej :sytuacji chwyd1i za Jrortę polską, rrie stawiając przes,zkód w tworz'erniu 'Po,lskkh >Organów władzy, jak li armii oQcholtnkzej. WkrÓtce Jednak oka.za'Ła się, że car ;nie nosi s,ię !Z z,a:miare:m prZJekrocz;e,nia ,gra.nic, a i sytuację w BerJtnie zdałano w z;asadzie opanorwać. MTtedy ta silne wojlsk,a pruskie po krwawych walkach stłumiły paws'ta:nie. W lt9.H! :r., gdy wy'buchŁa PO'WIstanie Wierlkopalsie, sytuacja :była ,wyjątaw,a kor,zYSltna. Przede wszystikiln pawstał;a państwo paJIskie, w ipa.1{onanych !przez K,aalicję Ne:mcz;ech w.r,zała rewolucja. W 1794 r. 'W'ielkopa.}anie, przystępując da insurekicji kaściusz1mwsildej, r,ea1izawali ogólny 'Plalll st:re.ltegiczny :naczelnikia Tadeusza Kościus:z,ki. Zamlierzał on 'adciążyć główny teatr wojny przez wywałanie ructu zbrojnego na tyłach armii prusłciej, którą ostalj,ecznie apO'willedziaŁa się po s,tranie iRłasji: Padabnie 'p.rzed rakiem 1846 Pozlllardacy. tworząc ,główny aŚiTodek spisków krajowych, wprowadzali w żyde plany opaW1stałe na WieIJdej Emgmcji. Wiadoma, że :na skut,ek meszt.owań i 'UlPadiku .rewo1Ulcj,i .kr'alwws.kli,ej, 'p'6ba wywałania po'WsltanLa ogólnopoLskiegO' w 1846 .T. zakoń,czyła się c.aŁQ>w.i'tą iklęską. W c:ł;as,ie P,awsltań .Lis.topadaweg,a i Sity,Czmiiaweg,a li!cznie bTali w .nm udział Poznaniacy. Wi,elu 'z nich kiel'awó.ła ,Siię n l 1e tyle rze,czywistą oceną sy'tuacja, kitóra nie .roIDowała nadziei :na sukces, ile sel'c,em. Byli 'wię,c reaI.is.tyczny:mi rom:a,ntykami. Sami buw:i,em a:rganiza'WI3Ji paw,staniia, gdy 'istniały s,zanse powadz,enia, w .inn'oh z.aś brali udzliał traktując ta jaa olfiarę na oUaTzu ojczyzny. Dzięki tej Wlszechs,tronnej ,akityw,!1Jośd, :w 'ś'wiadamoś'Ci spałeczeńs'twa Pioznań urósł, jak ,ta akneślił Andrzej Kwilecki, da rangi !1Jief'armal:nej stolicy palskich ziem zaohadnkh doby '!',azbioTczej 17. Porównując fu.nkcjonujący w dZ'iewiętlIJJas,tym stuleciu' sltereotyp IPomJ.al!1.iaka ,z rzeczywistą jego aktywnością na palu gospodarczym, kulturalnym i politycznym przyjąć można, że ,oddając Sipmwiedliwość jegO' n1ebY\V1alej sprawności ekalIJJamicznej, nie w pełni uwzględniona jego działalnaść niepadległaściawą i kulturalną, wprow,adzając da świadamości s,pałe,cznej niekiedy krzywdzące oceny, jak li jedlOios'trormde lf,aZJpatrywana ,czymiki :wpływające na pasrt'awy W,ieUmpalan.

17 A'l1Idrzej K w fi 'l e c .k i: Społeczne funkcje miasta Paznania. "Ruch Pr.a:wn:kzy.

EGlllomk2IDY i Socj,oIl,ogiczny", R. ,1974;, il.. IV, s. '94 - '9'5.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1982.07/12 R.50 Nr3/4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry