JOZEF RATAJCZAK
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1979.01/03 R.47 Nr1
Czas czytania: ok. 16 min."ZDRÓJ" (1917 - 1922) - CZASOPISMO l GRUPA ARTYSTÓW
ZDROJ - czasopismo "posw1ęcone sztucę i kulturze umysłowej" ukazywała się w Poznaniu w ,latach 1917 - 1920, po czym - po. rocznej przerwie - wydano. w 1922 r.
ostatni -zeszyt. Redaktorem naczelnym i 'odpowiedzialnym był Jerzy Hu1ewicz - teoretyk, dramaturg, malarz li powieściopisarz zamieszkały w Ko.ściankach pod Wrześnią. Dopier-o do wydania ostatnie,go. zeszytu czasopisma w 1922 r. powołane Komitet Redakcyjny w składzie: Wito.ld Hulewicz '(Olwid), Zenon K-osido.wski i Władysław Skotarek, mają,cy wespół z redaktorem lIla.czelnym (Jerzym Hulewiczem) firmo.wać pismo. Nakładcą ,była Spółka Wydawnicza "Ostoja" w Poznaniu, ko.rzystająca z usług drukarni "Pracy". Administracja i redakcja mieściły się przy placu' Wilhelmewskim 17 (dzisiejszy plac Welności). ad s,tycznia do czerwca 1920 r. "ZdróJ" ukazywał się Nakładem Bra,ci Hulew'iczów, zrywając doty,chczasową zale'żneść ed "Ostei", a w końcu począł wychodzić nakładem własnym, czyU Nakładem "Zdreju". Zmieniały się ,także drukarnie, tłoczące "Zdrój". Druka'rnia ,/Praca" została w styczniu 1920 r. ,przejęta przez Zjednoczenie Młodzieży, które zerwało kontrakt 'Z pismem uznanym za antyreli.g1ijne. Trzeba było. udać się o pomo.c do niemie,ckiej oficyny ("Buchdr.ukerei Posener"), gdzie wydrukowano dwa zeszyty (marze.c, kwiecień 1920), a następnie de Poznańskiej Drukarni i Zakładu Nakładoweg,o Towarzystwa Akcyjnego.. Czasopismo drukowane było. w formac'ie quar,to (23,5 cmX,30 cm) na kremewym papierze. Objętość zeszytu ('dwutygodnika) wynosiła przeciętnie 32 stronice. Sześć zeszyltów, obejmujących kwartał, tworzyło. tom z hieżącą 'paginą i spisem treśd, w trwałej, dodawanej przez redak,cję o.kładce. Wewnętrzny układ każdego zeszytu, zwłaszcza począ1kowych, z 1917 r., ustalony został mniej więcej tak: po artykule wstępnym, drukowanym przez całą szerokość kolumny, znajdowały się my:Ś1i i aforyzmy wyjęte z ,przemówień Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego. lub Cypriana K. No.rwida, 'po 'czym było. miejsce dla 'poezji, prozy, tłumaczeń z języków ebcych o.raz dla rozpraw z zakresu teorii s.ztuki lruJb filozofii. Numer zamykały "mis,celanea", w których publikowano małe recenzje, noty, 'przypisy do. rubryki "U poetów", odpOwiedzi ed redak,cji, :listy, komunIikaty, infmmacje o nowościach wydawniczych itp. Wa1'to podkreśli<:, że spore miejsca w "Zdroju" zajmewały samo.dzielne prace graficzne. W ,pierwszych zeszytach - poza ini,cjałami ozdobnymi i przerywnikami - nie 'był-o ich w ogóle, potem co.raz częściej i,lustrowały tekst, aby w końcu zająć pelne kolumny czasopisma i stanowić jego ICZęŚĆ składową. A umieszczano. w "Zdro.ju" rysunki i 'grafiki artystów europejskich tej miary, jak Van Gogh, Paul Kaee, Renri MaJtisse, Pablo. Pica.sso, i polskich: Leon Chwistek, Tytus Czyżewski, Andrzej li Zbigniew Pro.naszkowie, Stefan Szmaj, Jan Sp),chalski, Artur M. Swinarski, Jan Wroniecki, August Zamoyski i n. Od początku istnienia, "Zdrój" utrzymywał stałe przedstawicielstwa w innych dziel
Józef Ratajczak
ZDRÓJ
ROK 2 KWlEClEN 1918 TOM 111 ZESzYT 1
DWUTVGODNiK POŚWIĘCONV SZTUCE I KULTURZe U.MVSł?OWEJ : t-: :-:
ADJUISaEDAKCYI . ADMINUITJłACYII OSTOJA - POZNAj PLAC WII.HB-ł.IIOWSJU 17.
il' I
Fotokopia strony tytułowej "Zdroju" (Rok 2, tom III, z. l)nicach kraju, co miało zna,cumie zarówno organizacyjne (ohodziło o pozyskiwanie do współpracy wY'bitnych twórców krakowski.ch, warszawskich i lwowskich), jak i 'Polityczne (podkreśIało jedność IPolskiej kultury i zarazem dla Wielkopollski sta. nowić miało zewnętrzny wyraz "nadganiania za.legł'ości", ja.kie szczególnie w tym zakresie wywołać musiała intensywna germa,nizacja). Od 1918 r. przedstawide1em redakcji na Austro-Węgry był Jakub Geszwind, zamieszkały we Lwowie. Po nim (w październiku 1919 r.) przejął przedstawicielstwo Józef Wittlin, zaś obowiązki Lwowskiej administracji pełniła księgarnia "Oświata". Dzięki Józefowi Wittlino.wi z pismem ponnańskim rozpoczął ścisłą współpra.cę jego późniejszy filar i CZo.łowy teoretyk gru,py "Zdrój" - Jan Stur (właściwe nazwisko Hersz Feingold). W Warszawie agendy "Zdroj,u" prowadził od sitycznia do. czerwca 1919 r. Jan Śliwiński, 'Przedstawiciel redakcji na KrÓlestwo Polskie,. po. którym stanowisko to objiił Ja'l"osław Iwaszkiewicz, dzięki któremu w "Zdro.ju" wiele miejsca zaczęli zajmować poeai "Skama.ndra". Od 1920 r. przedstawiCielem wa'rszawskim pisma został Emill Zegadłowicz. Administrację reprezentowała Księgarnia "Ogniwo". W Krakowie przedsta
.......::.. ...... :.. ........;...:_.. ..' e.
A' , I. ' ,,/ '7/1'1/ / /1( II ;' '.h:' , I ' / /u,' .i ' " F:II 1 ):h , : I I" , , I ",'= , - ".' I " . '4. -I'. fI? . '\ fA, I, ł ',' .' Jl,', w;l Jit I :;(/1 '; \' r. ! ,. _ -=---./ 'k f il" ]IJ;j","!)..j' J Z')f"R('»)winieta tytułowa (rysunek .Jerzego HUlewicza) drukowana w wiełu zeszytach ..Zdroju"wicielem redakcji (od stycznia 1920 r.) był Stefan Essmanowski, poeta znany z łamów "Zdroju" jako Stefan T. Jazgot.
Hołdując najlepszym tradyCjom czasopiśmienniczym Wielkopolski, przede wszystkim "Tygodnika Literackiego" (1838 - 1845) Julii i Antoniego Woykowskiich, redakcja "Zdroju" nie ograniczała działalności do wydawania ar.tystycznego /periodyku, lecz starała się rozwijać szereg doniosłych akcji mających na celu kulturalne r07Jbudzenie społecz.eństwa, rozwinięcie ponadpartykularnego patriotyzmu, pOdciągnięcie zacofanej dzielni,cy do poziomu pozostały'Ch części Polski. Tak więc nakładem "Zdroju" ukazywała się "BirbHoteka Zdroju", kitóra przyniosła szereg rozpraw, dramatów, tom6w wierszy, przekładów z literatur obcych. Tutaj wydrukowano m. in. Paula Claudeła Zakładnika i Zwiastowanie (oba dramaty w przekładzie Jarosława Iwa.szkoiewicza), Maxa Broda: Tycho de Brache (w przekładzie Olwida), dramaty Jerzego Hul'ewicza (Kai1l, Wiano, Bolesław Śmiały, Aruna), rozprawy i M€'I"'S7ie Jana StuiI"a (AlJlima nostra, Triumfy), Tadeusza Micińskiego (Kniaź Patiomkin, Nietota, Xiqdz Faml), wiecrsze Emi:la Zegadłowi.cza (Odejście Halfa Moora), Jerzego Wt1Jlina (Hymny),. Zenona Kosidows:kiego (SzalolJlY łowca), Witolda Hulewicza (Płomień w garści, drukowany ,pod pseudonimem Olwid), Jarosława Iwaszkiewicza (Zenobia Palmura), rozprawy Stanisława Przy!byszewskiego. Do ciekawych i r01Jległych przedsięwzięć zalioczyć trzeba organizowanie w Poznaniu oraz w inny'ch miasta,ch poI.skich poranków i wieczorów "Zdroju", na kitórych przedstawia,no nie tylko wiersze, recytowane często przez znanych aktorów, lecz także nowe k'ompozycje muzyczne, obrazy, rzeźby, nie wy.łączając pokazów nowoczesnego tańca. Nieodłączną część ty.ch występów stanowiły preilekcje na temat sztuki współczesnej, będące podstawą publicznych d)'1skusji. Pierwszy wieczór "Zdroju" odbył się w dniu 20 kwietnia 1918 r. w salach wystawowych przy ul. Berlińskiej 10 i połączony został z ekspozycją plastyczną ufOl1mowanej przy ,czasopiśmie grupy poetów i malla'rzy "Bunt". Drugi wieczór' odbył się w dniu 30 sierpnia 1918 r. w sali Stowarzyszenia Artystów przy pl. Wolności (wówczas plac Wilhelmowski). Trzeci (14 XII 1918) zorganiz<>wano w sałi Bblioteki Uniwersyteckiej i wy,pełnił go odczyt Augusta Zamoyskiego pt. "Nowe przejawy w sztuce". Czwarta impreza znalazła goś.oinę w Teatrze Polskim (23 XII 1919 r.). Złożyły się na nią wiersze tak.ich poetów jak: Adam Bederski, Wilam Horzyca, Witold Hulewkz, Jarosław Iwaszkiewi'cz, Zenon Kosidowski, Jani,na Prz)'1bylska, Jerzy S. Rytard, Julian Tuwim, iKaz'imierz Wierzyńsk'i i Józef Wittlin. Piąty wieczór urządzony w dniu 22 marca 1920 r. w Bibliotece Uniwersyteckiej stanowił najpełllliejszą manifestację nowo sformowanej grupy poznańskich ekspresjonistów pod 'wodzą Jana Stura. Podobne wieczory odbyły się w Warszawie, w Klulbie Artystycznym w 'hotelu "Polonia" (18 V 19QO), a także we Lwowie (6 XI w sali Muzeum Przemysłowego i 20 XI 1'920) - poświęcone nowej poezji francuskiej. Osobną kartę w dziejach czasopisma stanowią dwie odrębne grupy antysty.czne, jakle zawiĄzane zostały ,przy "Zdroju": grupa "Bunt" oraz grupa "Zdrój". "Bunt" skupiał poetów i malarzy. Narleźeloi do grupy: Adam Bederski, poeta i teoretYk grupy, a.utor podstawowych manifestów programowy-ch, Jerzy Hulewicz, Małgorzata i Stanisław Kubiccy, Władysław Skotarek, Stefan Szmaj, Jan Jerzy Wroniecki i August Zamoyski. W późniejszym okresie do grupy dołączyoli Artur M. Swinarski i Jan Panieński. Pierwszą manifestacją grupy była "Wystawa Buntu" (1 IV 19,18), związa.na z głośnym skandalem. Kilka prac wycofany.ch zostało z wystawy ze względu na <Jbrazę mora.lności, a oburzeni. artyści przenieśli eks,pozycję z salli Towarzystwa Sztuk Pięknych do innych, zastępczych pomieszczeń przy ul. Berlińskiej. Jednocześnie z otwarciem wysta,wy ukazał się specjalny zeszyt "Zdl'oju" (zeszyt "Buntu"), zawierają'cy wypowiedzi programowe, wiersze i manifesty członków grupy, a tak.że repro
Józef Ratajczak
Zapowiedź wystawy "Buntu" opublikowana w zeszycie ..Zdroju" (Rok 2, tom III, z. l)
QUNT
WYSTAWA I POZNAŃ, UL. BERLIŃSKA 10 K W rE c rEŃ 1918
MALARSTWO RZEŹBA GRAFIKA .
j. HULEWICZ M. KUBICKA $1. KUBICK1- WŁ, SKOTAREK ST. SZMAl - ]. WRONiEC KI A. ZAMOYSKI
OTWARTA ODGODlrNY 10-5
dukcje rysunków i grafik. Grupa utrzymywała bliskie kontakty z niemieckim ruchem artystycznym, z 'berlińskimi czasopismami ekspresjonistycznymi: "De Aktion" i "Der Sturm", "Wystawa Buntu" przeniesiona została nawet z Poznania do Bel'lina i Diisseldorfu (czerwiec 1918), a czaso.pismo "Die Aktion" poświęciłą specjalne zeszyty 21/22 i 35/36 z 1918 r. prezentacji tekstów i prac plasty.cznych członków poznańskiej grupy. Wystąpienia skupionych tutaj artystów cec'hował radykalizm społeczny i polityczny, zaś lewicowe tendencje wspierane były wy'buchem rewolucj'i w R'Os'jli, w Niemczech, na Węgrzech, jak również narastającymi przygotowaniami do Pows:tania Wielkopolskiego. Warto pamiętać, że ż niemieckim ruchem ekspresjonistycznym współdziałali wówczas Joha,nnes Becher, Karol Liebknecht, Róża LuxemłJurg. Oprócz tych oczywistych zresztą powiąza6, grupa "Bunt" utrzymYlwała stałe kontakty z ekspresjonistami i formistami krakowskimi, czego dowodem były wspólne wystawy w Poznaniu i Krakowie. Oficjalnie grupa istniała do 1920 r., ale już od połowy 1919 r.
przestała praktycznie działać. Druga grupa, mianowicie "Zdrój", sku,piająca przede wszystkim poetów, dramaturgów i krytyków, zaczęła się tworzyć wokół czasopisma od połowy 19:19 r. Wówczas właśnie wśród stałych współpracowników pisma znaleźli się Jan Stur, Józef Wittlin i Emil Zegadłowicz, którzy wydaltnie zasilili organ polskiego ekspresjonizmu i nalegali na stworzenie zamkniętej artystycznej grupy, której platformą działania i podstawowym organem stałoby się 'czas.opismo. Przybyszów poparli twórcy miejscowi, Jerzy, Witold i Bohdan HuJewiczowie, Janina Przybylska, Zenon Kosidowski
i w r:narcu 1920 r., po ogłoszeniu na łamach "Zdroju" najobs.zerniejszego z dotychczas.owych i naj pełniejszego programu pt. "Czego chcemy", czasopiśmo "Zdrój" stało się organem grupy artystów o tej samej nazwie. "Zdrój" nigdy nie był (wbrew utartym opiniom) czasopismem ściśle artystycznym, ograniczającym się do probilematyki estety,cznej, a twór.cy skupieni wokół niego - pomimo zamknięcia się w ostatnim okresie w "klasztorze ekspresjonistycznym" w Kościa.nkach - zawsze świadomie łączyli walkę o nową sztukę z walką o nowy kształt społeczeństwa i o nowego człowieka. Jest to spostrzeżen'ie na pierwszy rzut oka zaskakujące, jeśli patrzy się na "Zdrój" jako na siedlisko "błędnych rycerzy" ducha. wyznawców mesjanizmu, 'buddYZJmu i twórczej alchemii. Przypomnę niekJtóre z tych przedsięwzięć, aby ukazać ich rozmiar i skalę. W grudniu 1917 r. "Zdrój" zaatakował FHhaTmonię Warszawską (w artykule Martyrologia muzyki polskiej) za to, że jest ona reprezentantką zagranicznych agencji koncertowych, że nie umie stać się "ogniskiem twórczości polskiej". Rok 1918 przyniósł atak tła Gustawa Daniłowskiego za "poprawienie" własnego u:tworu (powieść Maria Magd-alena), aby "jednych ugłaskać, drugich mile ,podrażnić". W artykule Gdy Trójca w Jednię się przemienia powitano entuzjasty,cznie odradzanie się państwa polskieg.o i skierowano apel do srpołeczeńs1wa WielkOlPolsk.i, by w oWY'm :podniOisłym wydarzeniu dziejowy;m nie byro "ludem ostatnim", ale "ludem pier!wszym albo do pierwszych należącym". Wadykule Naczelnikowi hołd Józef Piłsudski, pomimo ZJnanej rezerwy WielkoiPolan wobec tego 'Polityka, określony został jako "mąż, którego wOln<Jść w.olnością się Stała narodu". W następnym roku roz,poczęto prawdziwą batalię przeciwk.o par.tykularnej mentalności i "opłotkowemu światopoglądoWi" endecji w Poznańskiem. Skrytykowano tekst roty przysięgi wojska wielkopolskiego oraz inne sepa'ratystyczne zapęd.y Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej; wystąpiono przeciwko decyzjom Sejmu Dzielnicowego, które zmierzały do umocnienia kordonu 'Pomiędzy b. zaborem pruskim a resztą P,olski; kpiono z tych, którzy dopatrywaoli się niebez;pieczeństwa w il'akcie otwierania w Poznaniu filii kosięgarni warszawskich, krakowskich i lwowskich. Swoistym podsumowaniem tych akcji był artykuł Jerzego Hulewicza pt. Przeciętność, w którym autor zaatakował wprost konserwatyzm i polityczne koŁtuństwo, a także brt3-k 'tolerancji wobec ka,żdego odmiennego poglądu. Interesują,co przedstawiała się również postawa "Zdrojowców" w stosunku do religii, czym m.arażono się obozowi klerykalnemu i zyskano opinię czasopisma o sympatiach probolszewickich. Po prostu traktowano re.ligię jako zespól prawd i objawień niezależ.ny,ch .od określonej wiary. Stanisław Przybyszewski wręcz rrazwał Boga w prospekcie "Zdroju" s y m b o l e m, co stanowiło wówczas wyra żną prowokację. Jeszcze większe dburzenie wywołało ogłoszenie na łamach pisma poglądu, że K,osdół nie ma prawa występowania jako strażnik norm etycznych, zwłaszcza że sam kulltywuje w zakresie sztuki wyłącznie tandetę i bezduszną sZJmirę, uznając ,;duże artystyczne zdolności za szkodliwe". Walka o szkołę wielowyznaniową czy raczej bezwyznaniową - stanowiła swoiste ukoronowanie tej postawy. Krótki, bo zaledwie pięcioletni okres istnienia czasopisma nasy,cony był wydal"Zeniami i wewnętrznymi przeobrażeniami, które dzisiaj wydają się być z.namienne dla tamtego czasu, dla lat .przełomu i r.odzenia się współczesnyoh tendencji w sztuce polskiej i europejskiej. Pierwsza ekipa redakcyjna, uformowana jeszcze na przelomie lat 1916/1917, była z gruntu młQdopolska i powołał ją do życia herold polskiej moderny, Stanisław Przybyszewski. W prQspekcie "Zdroju", wśród ludzi, którzy przyrzekli współpracę z poznańskim peri<Jdykiem artYSltycznym, znajdujemy nazwiska: Wacława Berenta, Adolfa Chybińskiego, Zdzisława Dębickiego, Jana Kasprowicza, Jana Lemańskiego, Jana Lorentowicza, Ilgnacego Matuszewskiego. Artura Oppmana, Władyslawa Orkana, Edwarda Porębowicza, Władyslawa Reym<Jnta, Kazimierza Przerwy
Józef Ratajczakr/ r .. . . .
?., ) " ." ,
Jerzy Hułewicz: Portret Małgorzaty Kubtcktej IV' 1920
-Tetma.jera i Stefana Zeromskiego. Nie wszYSoólł' aut-orzy gościli istotnie później na łamach "Zdroju", niemniej właśnie ich optymalny zestaw wyzmacza w tym okresie najiepiej ambicje pisma, kit6re pragnęło przecież realizować wskazania Jerzego Hułewicza, wysunięte zna-cznie wcześniej: "Jeżeli Nemezis dziejowa rozdzieliła nas kordonami, to nie twórzmy sami granic i sprzeć znoś ci kulturalnych między sobą" 1. Druga redakcyjna :l1miana warty nastąpiła z chwilą odejścia Stanisława Przybyszewskiego, uformowania się grupy poety'cko-1malarskiej "Bunt" oraz krótJrotl'wałej dominacji młody.ch poznańskich artYSi6w na łamach "Zdroju". Zeszyt "BuIlltu" nałepiej prezentuje odmłodzoną ekipę, która ulec miała zresztą niewiełkiemu rozszerzeniu. Spotykamy tu bowiem grafiki (drzeworyty i rysunki) Jerzego HUlewicza, Małgorzaty i Stanisława KUbickich, Władysława Skotarka, Stefana Szmaja, Jana Wronieckiego, Augusta Zamoyskiego, a wśr6d aut'orów wierszy i manifeSltów znajdujemy Adama Bederskiego, Małgorzatę i Sitanisława Kurbickich, Leoha Suchowiaka, Jerzeg-o Hulewicza oraz Bohdana Hulewicza (piszącego pod psc::udonilmem "Nowina"), Trzecia ekipa wS,półpracowników, która zniwelowała ostatecznie generację młodopolską i zepchnęła na margines przedstawicieli "Buntu" - wprowadzona została do "Zdro}u" przez przedstawiciela redakcji na Warszawę, Jarosława Iwaszkiewicza.
Młodzi, zdoni i prężni poeci wa-rszawscy zdołali na pewien czas opanować pismo, w każdym razie należało do niah bez reszty kilka zeszytów "Zdr-oju" zanim doszło do radykalnego zerwania więzi. Osta!tnia gru,pa artystów pod wodzą poety i teoretyka Jana Stura ogłosiła manifest polskiego ekspresjonizmu w marcu 1920 [", i dopiero ona zdołała utożsamić się z czasopismem. Autenty,czna grupa "Zdr6j" działała zatem w piśmie pod tym samym tytułem zaledwie od marca do grudnia 1920 r. i po rocznej przerwie poświęconej na "pracę wewnętTzną" zdobyła się na wydanie zaledwie jednego zes'zytu kwarta.lnika w 1922 r.. W odr6iŻnieniu od grupy "Bunt", która była jej ,poprzednikiem i do kt6rej Zdrojowcy wYTaźnie nawiązywali - grupa "Zdr6j" starała się osadzić ekspresjonizm we własnej, polskiej tradycji, nadać mu piętno nie tyle poznańskie, co og61nopolskie, nie m6wiąc już o tym, że elementy. burzycielskie zastąpione zostały przez pozytywny, syntetyczny program, mający scalić r6żnoimienn.e, nawet przeciwstawne pierwiastki. Kolejne wymiany zespoł6w redakcyjnych i artyst6w współpracujących z pismem pociągałY za sobą głębokie przeobrażenia programowe. "Już w pierwszym tomie «Zdroju» - pisze Jerzy Hulewicz - spotykają się twórcy tzw. Mło'dej Polski z szer
I .Jerzy H u l e w i c z: O kulturlj Wielkopolski. Kalendarz Ungra, Warszawa 1910.
mierzami ekspresi. Ciągnie się szlachetne to współzawodnictwo z ustawicznym przesuwaniem się na rzecz twórczości młodej poprzez dziewięć tomów «Zdroju», znajdUjąc wreszcie dość ,pierwiastków twórczych w siłach naj młodszych, które - mówiąc nawiasem - wykazują zrazu dość znaczne rozszczepienie i wyra:fu1e wahania w swoich poszukiwania,ch; aż dopierQ po upływie dwu i pół lat «Zdrój» dochodzi do swej wyłączności, do całkowitej ideowej krystalizacji" 2. Trudno jednak byłoby sprowadzić . zachodzące w piśmie przemiany do kontynuacji ustalonych ju;ż na początku idei i .koncepcji. Na odwrót: baTdzo często dochodziło do pOdejmowania przeciwstawnych wskazań, Ipolg)lądów i sugesltliti. Dla przyikłaldu: mąż opatr'znośdowy "Zldroju", Stanisław Prz)1byszewski - został od 1919 r. całkowicie odsunięty od pisma, przy czym nie zabrakło nawet wystąpień kryrtyeznY'ch pod jego adl!"'sem. OczywIste zw.ią2Jki WU!Py "Bunt" z ekspresjonizmem niemieckim i niemieckimi pismami "Die Aktioh" i "Der Sturm" zostały przez "Zdrój" (po roku 1919) zakweSltionowane i odrzucone. Całkowitemu przeobrażeniu uległ stosunek do czytelnika, do odbiorcy. Najpierw pokutował tu jeszcze okrzyk Stanisława Przy\byszewskiego: "MydlaTze!". Potem ruszono z pozytywistycznym "kagankiem oświaty" w nieświadomy prawd sztuki "lud", by w końcu uznać czytelnika za współitwól'cę artystycznej koncepcji. Widomym wyrazem tych tendencji stała się idea stworzenia Domu Kultury Polskiej, Domu Sztuki, określana wzorem 'budowli flamandzkich jako Nasz Dom ("Ons Huys"). Jeszcze znaczniejsze oscylacje wystąpiły w obrębie programu ekspresjónistycznego, gdyż szeroko pojęta formuła dopuszczała najwyraźniej możliwość różnorakich interpretacji głównych tez kierunkowych tego nurtu i dochodzenie do celu różnymi dTo
Jan Wroniecki: Autoportret (drzeworyt)
I .Jerzy H u l e w icz: [wstęp] w: "Brzask epoki", Poznań 1920, s. 7.
Józef Ratajczak
.Jerzy Hulewicz: Autoportret (fragment).
(DrZewOryt. VII' 11118) . ą&gami, .branymi często bardziej na wyczucie ni:ż na rozum. Toteż dopuszczalna w jak naj szerszy m zakl'esie rozpiętość użytkowanyoh sposobów i środków artystycznych nie wywołała w grupie "Zdrój" konf.liktów tej miary, że mogłyby one doprowdzić do rozłamu bądź upadku. A jednak do upadku pisma doszło ostatecznie. Wpłynęły na tó zróżnicowan'ia postaw politycznych i filozoficznych. Witold Hulewicz reprezentował tutaj stanowisko, któr,e można ,by sprowadzić do konieczności podporządkowania "Zdroju" - "polskiej racji .stanu". Chodziło o to, aby uzyskane na płaszczyźnie polity,cznej wyciszenie upartych sporów z wielkopolskim odbiorcą i z górującą tutaj endecją przenieść także na grunt estetyki i filozofii, poddając sztukę nadrzędnym ideom patriotyzmu i społecznego 'lojalizmu. Jerzy Hulewicz natomiast, oddany w tjm czasie całkowicie poglądom teozoficznym, znajdujący się pod wpływem buddyzmu i okultyzmu, pragnął widzieć "Zdrój" w sferze najwyższych, ogólnoludzkich, czy wręcz nadludzki,ch rdei mistycznych, użytkujących "polskość" wyłącznie jako nieodłączny szczebel w duohowym 'rozwoju człowieka - mieszkańca plane:ty. Pomiędzy mistyką, teozofią i poEtyką rozegrał się więc los czasopisma. Zenon Kosidowski pisze ;po prostu, iż ,Jerzy Hulewicz popohnął ekspresjonizm i "Zdrój" w jedvo przez siebie zakreślone ciasne koryto poglądu, co nie doprowa'dziłdby jesz.cze do katastrofy, gdyby nie głosił on ,teozofii jako części składowej wspólnie o!bowiązu:łącego 'programu i gdyby "Zdrój" ekspresjonistyczny nie stał się w konsekwencji "Zdrojem" teozoficznym. "Oczywista - pisze Kosidowski - ,że powoli też zaczęły od «Zdroju» odpadać poszczególne jednostki, które nie chciały stanąć pod taki dobrowolnie ;przez Jerzego Hulewi,cza wysunięty sztandar [...] Jest to niewątpliwie najważniejszym powodem upadku ,tego ciekawego i zasłużonego czasopisma" 3. Do wspomnianych wy,Żej przyczyn wewnętrznych dołączyły się przyczyny natury zewnętrznej. Lata dwudzieste nie mogły sprzyjać w Polsce rozwojowi czasqpisma takiego jak "Zdrój". Włodzimierz .Maciąg dkreś.lił te lata jako okres cechujący się "głodem realizmu", przeniknięty głęboką potrzebą "zadomowienia się w nowej 3y
. Zenon K o s i d o w s k i: Upadek Zdroju. Dodatek literacki "Przeglądu Porannego". 19. 1.
1922, nr 19.
tuacji historycznej" 4, toteż nie 1tY'lk() u nas rozlegało się wówczas hasło: "Precz z bezkrwistą abst,rakcją ekspr€'s,joniZJmu!". Uświadamiany sobie przez "ZdrojoWICów" rozdźwięk pomiędzy ojczyzną śnioną a zdobytą w roku 1918, pomiędzy ideą a rzeczywistością - okazał się naprawdę bolesny z chw11ą odzyskania niepodległości i ustabilizowania się sytuacji w Polsce. Nie ,godziło się to z !filozoficznym zakwestionowaniem stabilności świata, z ,nawrotem "ciemnego romantyzmu" spod znaku Króla Ducha J,ulius Słowa.ckiego. W każdym 'l"azie "Zdrój" został wkrótce prawie całkowicie za.pomniany i stanowił co najwy:żej hasło wywoławcze określonego zespołu frazesów i ogólników. I nawet tzw. Dl'uga Awangarda, nawiązująca bez wątpienia do ideałów bliskich "Zdrojowi" - nie przyznawała się do oczywistych związków z poznańską grupą artystów. Jedynie Józef Czechowie z miał odwagę napisać, że: "Jerzy Hplewicz w całej swojej twórczoś,ci był czymś więcej niż autorem ksią.żek.
Ambicją jego ,były książki dające światło, dzieła wiodące ku czemuś, mówiące o rzeczach dalekich, a tak bliskich każdemu, gdy w zgiełku świata zamyśli się naprawdę bodaj na chwilę" 6. Ale był to głos wyjątowy. IDo reguły należało ibowiem (i 10 nie tylko w lata,ch trzydziestych) nie tyle przecenianie dorobku twórczego "Zdroju" i jego ideowego programu, co całkowite pomijanie wypracowanych tutaj propozycji, zar6wno ideowych, jak artystycznych. "Zd'l"ój" nie funkcjonował dlatego prawie nigdy w życiu kulturalnym Polski jako wyczuwalne i skrystalizowane centrum chociażby określonego nurtu artystycznego. Bywał pomijany i wymijany. Negowano jego osiągnięcia i doroibek twórczy. Równocześnie coraz większą karierę począł 'l"obić w polskim literaturoznawstwie sam ekspresjonizm. "Im głębiej wchodzą znawcy w materię a'l"tystyczną dzieł pisarski,ch - zauważył Edward Balcerzan - tym więcej dorobków twórczych ujawnia swoje uwikłania w ekspresjonizm. utwory funkcjonujące pier
" ",- / - ! \. :; I · ',.. te .
.
Stefan Szmaj: Autoportret (drzeworyt)
.d;
*-ł""";""
'.
,\.
. " ...,1:_ , \
-' . ".,.:.: .
. ł . 'ł -;i' ,) .
\ "
..
. ,.
'-.-;...., .
..
..f' ...,; :I :"F-"
. Włodzimierz M a c l ą g: Rok 1918 albo gl6d reaUzmu. w: problemy literatury polskiej lat 1890 - 1939. Wrocław 1974, t. 2, s. 78. I Józef C z e c h o w l c z: SteUa MagoTUm. ..Pion" 1937, nr 48. .
Józef Ratajczak
Witold HUlewlcz (pseudonIm llterackl Olwid). Rysunek Stefana Sonnewenda (1919). Ze zbiorów MIeczysława Lipińskiego
wotnie poza g.ranicami tej doktryny, wczesmeJsze mz «Zdrój» Juib niezalleżne od manifestów «Zdroju», Okazują się - po latach - bezspornymi spełnieniami jej założeń. Ekspresj'onizmu przy.bywa. Coraz więcej go w rozpoZI).aniFlch badawczych" 6. Dodajmy, i:ż ekspresjonizmu przybywało i nadal przYbywa w miarę "ubywania" "Zdroju". Toteż nie może dziwić, .iż wobec tak wrdocnego naporu ekspresjonizmu i coraz wyraźniejszych tendencji do jego Sitałego rozszerzania, ujawniły się propozycje badawcze usHujące ten proces zahamować i sprowadzić ekspresjonizm do właściwych, to jest przede wszystkim - do historycznych wymiarów. "Wydaje się, że najprostszym wyjś.ciem byłoby przyjęcie dw6ch założeń - pisze Erazm Kuźma. - Po pierwsze: nazwa «ekspresjonizm» należy do historii Hteratury jako przedmiot badań", a "życie tej nazwy wsp6łwyznacza pewien odcinek procesów kulturowych i pewien odcinek procesów świadomościowych". Po drugie: na pytanie - czym był ekspresjonizm - 'trzeba ustaUć odpowiedź: "tym mianowicie, za co uchodził w świadomości literackiej i a'l"tystycnej twórców i krytyków, którzy się do niego przyznawali". W konsekwencji Kuźma wysuwa wielce ryzykowny wniosek, że "cały nasz polski ekspresjonizm literacki to jedna jedyna gl'lI,pa programowa skupiona wokół «Zdroju» 7. I do obrębu tej grupy naj chętniej o'graniezyłby całe zagadnienie. Ale to wyjście najprostsze stało się najba'l"dziej dyskusyjne, a nawet zapalne. Pozostało też stanowiskiem odosobnionym, i nie mogło przerwać "ekspresjonistycznej gorą,czki". Inne rozwiązanie, znacznie ibardziej kompromisowe, zaproponował Artur Hutnikiewicz, wyodrębniając w terminie "ekspresjonizm" pojęcie "kierunku ar,tystyc.znego"
· Edward B a l c e r z a n: Elementy ekspresjonistyczne. ..Nurt" 1977, nr 12, s. 17.
7 Erazm Ku:!: m a: Z problemów świadomości ltteracxiel t artystycznej ekspresjonizmu w Polsce. Wrocław 1976, s. 62 ! 128.
i "metody twórczej". Kierunek Jest, jego zdaniem, zjawiskiem zamkniętym w czasie i .przestrzeni, świadomym swoich celów, powołanym do życia przez ściś'le określoną generację twórców i stawiającym sobie za cel realizację wytyczonych założeń art ysty.cznych. Inne cechy posiada natomiast "metoda .twórcza", która ze swej natury musi być otwarta, nie dotyczy ani konkretnego miejsca, ani Cz?SU, może być realiz.owana przez artystę nieświadomie d - co ważne - należy do ponadgeneracyjnego dorobku. Toteż Hutnikiewicz nie ogranicza w żadnej mierze "tendencji fkspresjonistycznych", niemniej uważa, 1ż "jako świadomy swych założeń i programowo skodyfikowany kierunek literacki ekspresjonizm polski pojawił się na schyłku I wojny światowej i był inicjatywą prywatną jednego człowieka" - to jest JerzeJ!;o Hulewicza 8.
W ten sposób poznański "Zdrój" ,pomimo szybkiego wygaśnięcia i odejścia w przeszłość nie został odesłany do rzędu peryferyjnych i przebrzmiały.ch zjawisk. Na odwrót: grupy artystyczne działające przy czasopiśmie i samo czasopismo zachowały. nadal żywe i aktualne znaczenie jako ośrodek polskiego ekspresjonizmu, pozwalający nadto badać "mechanizm adaptacji, jakiemu ulegać muszą europejskie insprracje artystyczne w naszym kraJu". "HiSltoria poznańskiego ekspresjonizmu ujawniła bowiem - pisze Ryszal'd Przybylski - siłę rodzimej tradycji, która modyd'ikuje, a nawet znieksztaŁca każdą zagraniczną propozycję intelektuaIną 'i poetycką. Dzieje «Zdroju» ukazują, z jakim trudem torował sdbie u nas drogę tzw. czysty ekspresjonizm" II. Również miejsce "Zdroju" pośród mnożących się odmianek ekspresjonizmu
'ł; ,-, ,ro
I....."ł...... . I"!J'
Bohdan Hulewicz (pseudonim literacki Nowtna). Rysunek Stefana Sonnewenda (1919). Ze zbiorów Mieczysława Liplńskle
. Artur H u t tV k i e w i c z: Od czystej formy do Uteratury faktu. Toruń 1967, S. 76 i 83.
. Ryszard P r z y b y ł s k i: Ekspresjontzm poznańskt. w: Literatura polska 1918 - 1975. Warszawa 1975, t. l, s. 161 - 162.
Józef Ratajczak
polskieg.o, wydobywanych nadal przez bada.czy (literaJtury - wcaJe nie maleje, a przeciwnie, wzrasta. "Przestaje on być, jak mniemali wsp6łczeŚini, samotną strażnicą jakiegoś zagadkowego «izmu», skradzioneg.o na domiar złego zach.odnim sąsiad.om, wybrykiem regionu, staje się natomiast centralnym punktem odniesienia dla wszystkich ekspresjonizm6w ukryty.ch czy mm.ow.iednyd:" 10.. Cytat Iten, zaczerpnięty z artykułu Edwarda BaQcerzana, zdaje się wyznaczać nowe granice aktualnQści zapomnianego już nieomal zjawiska, Q kt6rym warto pamiętać nie tY'lko dlatego, że stanowi naszą najbliższą tradycję, mogącą wzbogacać zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość kultury Wielkopolski.
I. Edward B a l c e r z a n: Elementy ekspresjonistyczne, op. c1t.
..
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1979.01/03 R.47 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.