POZNAN W CZASACH KSIĘSTWA WARSZAWSKIEGO 69

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr1

Czas czytania: ok. 8 min.

.J celebrował biskup Gorz.eński, mewę żałobną wygłosił ks. kananik Kawiecki. Przemawiał także prezes Rady Departamentawej, Radoński, wzruszając d.o łez słuchaczy. "Kościół rzęsistym aśniał ogniem". W nawie głównej usbwiono katafalk z trumną obitą a:ksamitem karmazynowym, opierającą się na czterech lwach. Nad nią wisiała kor-ona, "z pod której rozciągał się pawilon z licznych lamp sporządzony." Wśród tego unńeszczono c-yfrę księcia, oświeco.ną lampami. "Przed trumną wystawi-ona była brama, karmazynowym adamaszkiem frzybrana, w środku której na wysokim pł)stumencie stała niewiasta w bieli ubrana, czarną krepą okryŁa, Ojczyznę w 5mutku pogrążoną wyobrażaj'ąca, z napisem po prawej ręce: Przypatrzcie się, jeżeli jest boleść, jako boleść moja". (Thren. r. 1. wiersz 12), poniżej zaś: Utraciłam jednego z najwalecznie'j:szych synów.

Obok tzjr na ziemi stała druga niewiasta z napisem: Aza nie wiecie, że hetman, a bardz.o wielki, poległ? (2. Król. rozdz. 3. 38), na iewej stronie trrzecia z napisem: Płakał go wszystek lud płaczem wielkim i czynił żało.bę przez wiele dni {L .M1achab. roz. 9 wizr:sz 20)". W środku bramy stał stalik "bogata ubrany, na gradusie, przy którym 6 świec na lichtarzach srebrnych paliło się; na karmazynawych aksamitnych wezgłowiach leżały: mitra k's'iążęca, buława, ordery c'zarną krepą okryte. Z pTawej strony stała wysoka piramida karmazynawym adamaszkiem obwiedzi:ana, cała kwiatami okryta; na górze -stał kadzielnik, w którym paliła się ofiara wdzięcznaści. Niżej -.vishJ napis: Wdzięczność. Przy niej stała czwarta osoba, wyobrażająca naród z napisem w ręku: Jako pobgł Mocarz, który wybawiał lud izraeJ,ski (1. Machab. r. 9 w 21)". Naprzeciw piramidy stała tarcz z; armaturami, 'Obok niej sztandary. Wielki ołtarz przybrany był bagatym karmazynowym pawilonem i oświetlony rzęsi,ście świecami i lampami. Posadzka pokryta była suknem. "Wszystko t-o wspaniały i rozczulający sprawiało \\idok". W końcu lipca r. 1814 przyg'otowywał się Paznań na przyjęcie zwłok Ks. Józefa wiezionych pnez generała Michała So.kalnickiego. Dnia 30 lipca ukazała się odzwa Rady Departamento.wej z uwiadomieniem, że dnia następnego o. gadzinie 7 wieczorem zwł-oki miały być wprowadzone da Poznania.

Uroczystaść odbyła się według programu ustalonego przez Radę Departamentową. W Górczynie powitał kondukt prfekt Poniński "pełną patrjotycznego czucia mową". Następnie

KRONIKA MIASTA POZNANIA.

czterej generalowie: książę An'1lli Sułkowski, Wojczyński, Niesi1ołowski i Niemojewski stanęli w czterech narożnikach karawanu. Na cZ21e kanduktu stanął prefekt oraz generał'owie Sokolnicki i Umiń<;ki. Pa godzinie 8 przy kaściele św. Marcina nastąpiło witanie przez władze departamentowe. Przy bramie wrocławskiej' powitał zwłoki prezyd,mt municypalności. P'oczem przewieziona je prz.z miasto "wśród żałosnych pień duchowi'eństwa. posępnej muzyki i ponurego dzwonów odgłosu". "Nigdy może jeszcze Poznań nie widział tak akazałej żałabnej procesji, którą tego dnia stanowiły wszystkie władze cywilnz (pomiędzy któremi znajdowali się JW. wojewoda Działyński i JW. minister Breza), całe duchowieństwo świeckie i zakonne, J1czne grono generałÓ'w i oficerów, cechy z gorejącemi świecami i razwiniętemi chorągwiami, krepą odzianemi, i nizm.ieme mnóstwo ludu". W czaie, gdy kondukt ulicą Wrocławską, Starym Rynkiem, ul. Wielką i Chwaliszewem sze,dł do katedry, mieszkańcy by li zabowiązani stać przed d.amami swemi ze świecami. Naprzód szły cechy, następnie duchowieństwo, tuż za niem karawan, a abok niego muzyka; za ł'rumną szły władu cywilne i woikowe, na'koniec kanwo) żołnierzy. W katedrze wygł-osił generał Umiński mowę, która później ukazała się w druku. Następnego dnia, 1 sierpnia, duchowieństwo już od 5 z rana śpiewał.a wigiIje. W czasie nabożeństwa, .odprawionego o godzini 10 przez biskupa GorzeńskiegO', kazanie wygłoił ks. Kawiecki, "zawsze z upragnieniem i pożytkiem słuchany", r02:rzewruając wszystkich. Orkiestra amatorów wy,konała R e q u i e m Kozłowskieg.o, skomponowane w Petersburgu na obchód pogrzebowy króla Stanisława Augusta, stryja księcia Józefa. Po ks. Kalwieckim zabrał głos Radoński, nakoniec gnerał Sokolnicki. Mowy ich podaje "Gazeta p.oznańska" W całości. Katedra naJpełniona była "aż do tłoku ludem". KatafaJk w katedrze urządzony był przez jednego z urzędni'ków prefektury "w k,ształcie podobnym do stawżytnych", wszak to była 2poka neoklasyczna. Pięć stopni wynosiło jego podstawę nad wysokość czł-owieka, na tej, zaś podstawie 14 kolumn otaczało katafalk. Trumna opierała się na dwóch pelikanach. Nad nią rozpostarto baldachim z kiru przezroczystego, ozdobilonego szeroką, srebrną frendzlą. Opuszczone w podpięciach draperje jego ocieniały orła białego, unoszącgo się

z wieńcem warzynowym nad trumną. Przed katafalkiem U'stawiono dwie piramidy broni; przy ołtarzu klęczała niewiasta żał.obą okryta i płacząca. Na ołtarzu widniał podret księcia, liściem dębowym otoczony, podtrzymywany przez genjusza. Na portrecie umieszczono wyjątek "z ostatniej mowy wodza teg-3 wianej da rodaków"; ,Powierzony mi honor Ojczyznv, nie oddam go, chyba w Boga ręce". Katafalk oświecało 40 gorz:jących wazonów mllpełnionych spirytusem. .vraz wielka liczba lamp, symetrycznie rozmieszczanych. Na gzymzach nawy główneJ umieszczano kilka ty'sięcy lampek i ogni różnego radzaju, "których jasność powiększało przyćmienie kośdoła przez zasłonienie wszystkich okien całunami". Na filarach wyrażane były bitwy, w których wsławił się poległy książę. Tarcz'z, aświecone lampkami, z armaturami, ord£rami księda, mitrą książęcą na wezgłowiu, buławą marszałkowską i szpadą, wreszcie herbem Poniatowskich, rozmieszczone były tak, jak podczas nabożeństwa dnia 12 lutego. Dnia 2 sierpnia, o 7 wieczorm. wYPTOwadzono zwłaki z miasta. Opis, umie,gzcz.ony w .,Gazecie Poznańskiej", kończy się na-stępującemi pięknemi zdaniami: "Rozstajemy się, K'siąż«, nazawgze z poz.iomemi szczątkami Twoj<emi, z tą śmiertelną budową, w której kiedyś nieśmierŁelna istotą człowieka, nieśmiertelna wielkością czynów przemieszkiwała dusza...... Pamiątka Twego życia obywatelskiego, Twoich dzieł bohaterskich, pięknych spraw Twej szlachetnej i wzni:osłe1 duszy nie wygaśnie nigdy w umysłach Pahrków. Przechodzić ona będzie z rÓ'wnem. uczuciem do następnych pokoleń; 'pośrÓd wszelkich wydarzeń i okolfczności czasu, pośród wszelkiej zmiany losu, - los Twzj pamiątki nigdy się nie zmieni; sławem zostawać' ona będzie wwiecznem Twych ziomków błogasławieństwie". Prezes Rady Departamentowej Ta,deus'z Radoński, zakończył swoją mowę, w katedrze wygłos:wną, następującem wezwanim: "Zaręczmy imieniem departamentu poznańskiegO', iż po ustaleniu rz<\!du narodowego pierwszem naszem staraniem będzie, czy z funduszów departamentowych, czy z składek wszystkich cnotliwych PolakóW', wystawić zmarłemu księciu pomnik, gndny zasług i cnót Jego. godny wdzięczności n.arodowej". Lecz rząd narodowy nie powstał, a przeto i pomnika nie postawiono. Niema gO' i dziś j'eszcze w Poznaniu, jakkolwi:2k JUŻ od lat bliska 10 mamy rząd własny i państwa niepadległe.

,. .

PRZEDSIĘBIORCY MENNICZNI W POZNANIU.

XVII. T o m a s z T y m f.

Pochodził jak cała rodzina Tymfów zRostoku, g,dzie ojciec jego Samuel był mincmist'l"zem i gidzie zapewne 'sam stawiał pierwsze kroki w tym fa,chu. 1 ) Bratem jegO' był słynny Andrzej Tymf, który jaJk wiemy, w pO'czątkach panowania Jana Kazimierza wywędrował do Polski i objął wnet dzierżawę mennicy poznańskiej. Nie ulega wątpliwości, że razem z bratem Andrzejem alba też niedługo potem na jegO' wezwanie przybył i Tomasz Tymf do PoLski i znalazł zatrudniene w mennicy poznańskiej pod kierunkiem swego brata. W czasie wojny szwedzkiej wyjechał zapewne z bratem na Śląsk, ale Jeszcze przed zawarcim pokoju w Oliwie wrócił do 'Poznania i był stale prawą ręką swego brata. Dopiero, gdy tenże brat został 1659 genera'lnym warda,jnem mennic koronnych, wtedy i dla Tomasza znalazło się osobne pole działania, Andrzej bowiem nie chciał wyrzec się zyków, płynących z dzierżawy mennicy i dlatego podstawiał podska'l'biemu swoich zaufanych jako figurantów do podpisania kontra'ktu. Talk zrobił w Poznaniu, gdzie z jego ramienia dzierżawcą O'stał Mikołaj Gilli i tak zro:bił w BydgO'szczy, gdzie osadził 1]rata Tomasza. Znany jest tekst kontraktu, zawartego dnia 2 lipca 1660 r.

midzy pod'S'karbim Krasińskim z jedne'j, a T.omaszem Tymfem z drugiej strony. Umowa podpisana była w Warszawie, ale wnie'siona została dO' aktów grodzkich poznańskich pTZez Mateusza Szefsa, obywatela i kupca poznańskiego, widocznie przyjaciela Tomaszowego i wspólnika w handlowych interesach.

1) Bahrfeldt w Numism. sphrag. Anzeiger 1889 I.

W kontrakcie wymienionym postanawia podskarbi otworzyć me.nnicę bydgoską, przez wojnę zrujnowaną i oddać ją Tomaszowi Tymfowi w dzierżawę na pełne dwa lata, t. j. od 1. X. 1660 do 30. IX. 1662 i za czynszem rocznym 12000 zł.

Czyn5z ma być płacony w ratach kwartalnych po 3000 zł od grudnia 1660 roku począwszy. Pozatem zohowiązał się T. całą mennicę przez Szwedów zniszczoną z gl"untu odrestaurować i przebudować oraz w maszyny i narzędzia zaopatrzyć, tak, aby potem już bez przerwy mogła pracować. Gdyby po 2 latach dzierżawy miał ustąpić, okzyma za te wkłady od ;swego następcy tytułem zwrotu kwotę 3000 zł, poczem już wszystkie ruchomości staną się własnością skarbu. W czasie trwania kontraktu walno jest bić monety złote i sl"ebrne, ale ściśle wedle ordynacji z 1659 r., z której odpis do kontl"aktu się dołącza. Pozatem winien nowy dzierżawca pilnie czuwać nad tem, by żydzi. i cudzoziemcy nie wywozili srebl"a i złota za g'rankę i w danym razie ma nawet prawo nielegalny wywóz obłożyć areszten).. Do pilnowania dobroci monet winien kontrahent własnym kosztem utrzymywać przy mennicy osobnego wardajna, a pozahm poddać się kontTOli superintendenta koronnego, jakim w danej chwili jest brat jeRo Andrzej. Za czynności kontrolne tgoż winien mu Tomasz płacić rocznie 355 zł. Z ,drugiej strony ten sam <superintendent i bra.t Tomasza, Andrzej Tymf, jest jego poręczycielem w tymże kontrakcie wobec skarbu, zobowiązapym za nie,go solidarnie odpowiadać, co jest najlepszą wska.zóką, że Tomasz był ty1ko podstawioną przez Andrzeja figurą. 2). Mennica bydgoska została w 1660 rzeczywiście przez braci Tymfów-rządzona i w ruch puszczona i jeszcze w tym samym roku ukazały się w obiegu nowe monety bydgoskie, mianowicie srebrne szós:taki i złote dwudukatówki koronne literami TT Tomaszą Tymfa znaczone. Z monet tych i następnych widać, że T. w ciągu całego okresu dwu/letniego kontraktem zawarowanego pracował w Bydgosz'czy, a zwłaszcza w 1661 największą tam rozwinął działalność. Emitował wówczas nietylko .szóstaki i dukaty, ale i talary i portugały, a więc najgrubsze srebrne i złote monety swego czasu, dziś jednak zaliczone już do najrzadszych monet tego panowania.

2) J<irmjs. Handb\Ich d. pol". MiinkJl. 1892, 16.

KRONIKA MIASTA POZNANIA

Mimo to Bydgoszcz nie była jedynym terenem dziahmia naszgo prze-dsiębi.orcy. Znane są mianowicie z tych samych lat 1660 i 1661 pochodzące monety ślą;skie, pod stemplem Jana Kazimierza, bite i literami TT znaczone, które są dowodem, że Tomasz Tymf kierował wówczas i druRą mennicą królewską W Opolu, na śląsku, się zna'jdującą. Niestety bliższych szczegółów o jego działa,lności na śląsku nie znamy, a zabytki numizmatyczne ograniczają się jedynie do trojaków śl,\!skich z obu lat wyżej wymienionych 3). Gdy w 1662 skl'-ńczył się kontrakt na mennicę bydgoską, wezwany został Tomasz przez brata And'l'zeja do Krakowa, gdzie Ąndrzej właśnie przed rokiem objął mennicę koronną w dzierawę. Wyjechał wobec tego z Bydgoszczy i obął w Krakowie stanowisko mincmi'strza, pełnomocnika i zastępcy sweg-o brata, ale monet już swemi literami więce nie podpisywał. Mieszkał wówczas w kamienicy O. O. Dominikanów przy baszcie mUł"'arskiej raum z -rytownikiem stempli Krzysztofem z Cieszyna i mechanikiem Andrzejem Kajną. W sąsiednim domu zajmował pcmieszkanie! werdaJn krakowski Jan Tham 4). Pobyt w Kralk-owie nie trwał jednakże długo. Rozległe in1eresy jego brata, Andrzeja, były tergo rodzaju, że wymagały ciągle zaufanej pomocy brata i powoływały tegoż na coraz to inne stanowisko. Właśnie w 1663 wystąpił Andrzej z projektem nowelj monety kredytowej, który to projekt zaaJk'Ceptowany przez komisję sejmową, powołał do życia nową mennicę koronną we Lwowie i masową produkcję złotówek. Duży udział w tern przedsiębiorstwie ma również i Tomasz Tymf, który od tego czasu już wspó'lnie z bratem występUJje. I tak dnia 25. czerwca 1663 zawiera podskarbi Krasiński z obu braćmi Andrzejem i Tomaszem Tymfami kontralkt, oddający im w dzier'żawę na trzy lata (1663-66) wszystkie mennice koronne, krakowską, poznańską, bydgoską i lwowską za sumę 50.000 zł. Głównym kontrahentem był Andrzej i jego litery widzimy teraz na monetach, ale mimo to kierownikiem mennicy bydgoskie] był Tomasz, który d-o Wielkopolski znowu powrócił. Z kontraktu powyższego widać, że myślano również o wznowieniu mennicy poznańskiej, a1e do te-go nie doszła.

3) codex dipl. Siles. XIX: 194.

A) Grabowski, Skarbnicką afcheol. 1854, 10ę:

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry