3U

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1971.07/09 R.39 Nr3

Czas czytania: ok. 23 min.

Zenon

SzYmankiewicz

Na podstawie zachowanych dokumentów wiadomo równlez, iż 6 wrzesnla uzbrojeni członkowie oddziałów obrony przeciwlotniczej przeprowadzili rewizję w niemieckim szpitalu Sióstr Diakonisek przy ul. Przybyszewskiego, poszukując broni oraz radiostacji nadawczej. W dniu 8 września do Poznania przybyła z Międzychodu grupa młodzieży w mundurach Przysposobienia Wojskowego. N a polecenie Straży Obywatelskiej chłopcy zostali przebrani w ubrania cywilne. Ugrupowania tego rodzaju przysparzały dodatkowych kłopotów Straży Obywatelskiej, której kierownictwo dążyło do unikania incydentów zbrojnych. J ak pisze Adam Czarczyński : Straż nasza rozbrajała uzbrojone grupki "Strzelca" oraz Przysposobienia Wojskowego, które nie odeszły na wschód [gdyż] czyniły zamęt na terenie podległym Komisariatowi.

Oto relacja byłego komendanta III Komisariatu Straży Obywatelskiej odnośnie rozwoju sytuacji w Poznaniu: Panowała psychoza załamania, strachu i niepewnoscl. Dochodziły wiadomości o pochodzie wojsk niemieckich, wiedzieliśmy, że Poznań jest w zasadzie już otoczony. Ludzie czuli się zdradzeni przez rząd, który zapewnił o potędze naszego państwa. N ad miastem nisko przelatywały niemieckie bombowce kierując się na wschód [...] w związku z przelotem samolotów niemieckich nie ogłaszano alarmów, gdyż sieć alarmowa nie działała. Nie działały telefony. Ulice były nie oświetlone, domy zaciemnione. Obowiązywała godzina policyjna. Nie było ruchu tramwajowego [...] Na terenach Łęgów Dębińskich wałęsało się opuszczone bydło ze stad, pędzonych z zachodu na wschód [...] Straż III Komisariatu spędziła bydło w stado, które zostało przekazane Rzeźni Miejskiej. Były czynne tylko nieliczne sklepy żywnościowe 24. "Dziennik Poznański" donosił, że w dniu 7 wrzesnla nad Poznaniem przeleciały trzy bombowce polskie 25 . Wobec sprzecznych informacji o sytuacji na wschód od Poznania, Komenda Straży Obywatelskiej wysłała w tym dniu specjalną ekipę zwiadowczą w kierunku Warszawy. Delegacja dotarła w okolice Słupcy (ok. 75 km od Poznania), gdzie samochód utknął z braku benzyny. Pozostawiono go na drodze, a członkowie ekipy po powrocie do Poznania oświadczyli, że wszędzie natrafiali na przejawy dywersji niemieckiej2B

nych w Instytucie Zachodnim znalazłem meldunek: "Z 7 na 8 września, patrol nr 5 przychwycił 2 gimnazjalistów ubranych w mundury hufca gimnazjalnego, których rozbrojono w I Komisariacie przy ul. Wolności 12. Również zatrzymano im dowody osobiste aż do wyjaśnienia sprawy". Archiwum Komisji Historycznej . . ., Sygn. 3958. 21 Adam Czarczyński, op. cit.

M "Dziennik Poznański" nr 206, 8 IX 1939 r. W nawiązaniu do tego należy dodać, że sprawa nie została bliżej wyjaśniona. A. Kur o w s ki, autor książki Lotnictwo polskie w 1939 roku, zapytany o ten fakt, wykluczył możliwość przelotu bombowców polskich w tym czasie nad Poznaniem. Wiadomo, że dnia, poprzedniego samolot obserwacyjny dokonał lotu zwiadowczego w obwodzie Konin- Września-Sroda- Kościan-Zbąszyń- Rawicz- Konin. Niektórzy mieszkańcy Ławicy twierdzą, iż polskie bombowce typu Łoś przeleciały nad terenem lotniska z zachodu na wschód. Po pewnym czasie z zachodu nadleciały myśliwce niemieckie, które ostrzelały opuszczone już 4 września zabudowania lotniska. Wiarygodność tych obserwacji można pcciać w wątpliwość, ponieważ sylwetki bombowców polskich typu Łoś mylono często z bombowcami niemieckimi. a Archiwum Instytutu Zachodniego, Dok. 1lI-77.

W dniu 6 września, z inicjatywy pozostałych w mieście działaczy Polskiego Czerwonego Krzyża: Romana i Franciszka Wiśniewskich oraz Edmunda Jarzyny, a także pracownika Wydziału Zdrowia Zarządu Miejskiego, Antoniego Witkowskiego, zorganizowany został główny punkt ratowniczo-sanitarny przy Komendzie Straży Obywatelskiej z siedzibą przy pi. Kolegiackim. Kierownikiem został Antoni Witkowski. Członkowie punktu zajęli się zorganizowaniem służby ratowniczo"'sanitarnej, ustalając na terenie miasta czternaście punktów pierwszej pomocy, które rozpoczęły stopniowo działalność. Główny punkt ratowniczo-sanitarny zapewnił sobie dziesięciu lekarzy, którzy dobrowolnie zgłosili się do pracy w siedzibie punktu. Kierownictwo punktu przy pomocy władz miejskich doprowadziło do pochowania ofiar nalotów ulicznych z dnia 1 września oraz osób zmarłych w szpitalach. Wskutek ogólnego zamieszania nie doszło dotąd do pogrzebania zwłok zabitych i zmarłych, które znajdowały się w gmachu Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Poznańskiego, w jednej z hal targowych (zebrano tam zwłoki z ulic miasta oraz z rejonu dworca kolejowego) oraz w kostnicach szpitalnych lub cmentarh 27 nyc . "Kurier Poznański" z 7 września relacjonował:

Ofiary nalotów bombowych na Poznań pogrzebano w trzech wspólnych mogiłach na cmentarzu Sw.-Marcińskim i Farnym przy ul. Grunwaldzkiej i Bukowskiej i Cmentarzu Sw. Wojciecha [...] we wspólnych mogiłach zasypano zwłoki ofiar najbardziej zmasakrowanych przez wybuch bomb [...] zbieranie i grzebanie zwłok przeprowadzono pod kierownictwem pp. naczelnika Chybińskiego i prof. Klichowskiego. Olbrzymia ta praca była niezwykle trudna, gdyż wyszukiwanie zwłok w zburzonych budynkach natrafiało wskutek poszarpania ich na wielkie trudności 29.

Masowe pogrzeby odbyły się w dniach od 6 do 9 września. Aby zwerbować ekipy do grzebania zabitych i zmarłych, magistrat zapewnił wysoką stawkę - dwadzieścia złotych od każdych pogrzebanych zwłok i przydział alkoholu.

Były wówczas upalne dni. Ekipy pracowały w maskach gazowych. Na cmentarzu przy ul. Towarowej pochowano wówczas pięćdziesiąt dziewięć osób, na Cmentarzu Św. Wojciecha około dwudziestu osób, na cmentarzu Św.-Marcińskim przy ówczesnej ulicy Bukowskiej blisko sześćdziesiąt osób.

51 Protokół organizacyjny Głównego Punktu Ratowniczo-Sanitarniego. Archiwum Komisji Historycznej . .. , Sygn. 3968; Poznań był bombardowany przez lotnictwo hitlerowskie l września 1939 r. trzykrotnie około 12>x 12»> i 18", a lotnisko w Ławicy o 12»», 12»> i 15< >. Z. S z y m a nki e w i c z, Niemieckie bombardowanie Poznania 1 września 1939 r. "Kronika Miasta Poznania" R 1963, nr 3.

"Pogrzeb ofiar nalotów bombowych na Poznań. "Kurier Poznański" nr 406, 7 IX 1939 r.; W" badań, jakie przeprowadzono w latach l<xn - 1963, w dniu l września 1939 r. zginęły w Poznaniu sto pięćdziesiąt dwie osoby cywilne oraz czterdzieści dwie wojskowe. Zmarły z odniesionych ran czterdzieści dwie osoby cywilne oraz dwie osoby wojskowe. Pełna lista strat wynosiła dwieście trzydzieści osiem osób. Dalsze badania wykazały jednak, że liczba ofiar jest wyższa i przekracza dwieście pięćdziesiąt osób. Pod zawalonymi budynkami poniosło wówczas śmierć około czterdziestu pięciu osób. " Mogiłę z Cmentarza Sw. Marcina przy ul. Towarowej przeniesiono w 1961 r., w związku z likwidacją cmentarza, na Cmentarz Komunalny w Miłostowie, gdzie 9 września 1969 r. odsłonięto obelisk upamiętniający śmierć ofiar nalotu. Spoczywa tam pięćdziesięciu siedmiu zabitych.

Zenon Szymankiewicz

Mniejsze liczby osób pochowano na pozostałych cmentarzach. W dniu 9 wrzesnla na ówczesnym Cmentarzu Garnizonowym odbył się ostatni masowy pogrzeb ofiar nalotów. Pochowano tam wówczas trzydziestu dziewięciu oficerów i żołnierzy, którzy zginęli głównie na lotnisku Ławica oraz artylerzystów z 14. Pułku Artylerii Lekkiej. Jednostka ta zajmowała w dniu 1 września 1939 r. stanowisko ogniowe w rejonie ulic: Po1na- Przybyszewskiego. Pozycje artylerii zostały zaatakowane w czasie wieczornego nalotu ok. godz. 18 00 . Zwłoki zabitych znajdowały się częściowo w istniejącej wówczas kostnicy Cmentarza Garnizonowego oraz w kaplicy 7. Okręgowego Szpitala Wojskowego przy ul. Kościuszki. Poległych żołnierzy spiesznie pochowano przed wieczorem przy ścianie kostnicy w zbiorowej mogile bez trumien, w obecności urzędników miejskich. Fakt ten został odnotowany w księdze cmentarnej następującym zapisem: "Na tutejszym cmentarzu Garnizonowym pochowano 39 poległych lotników w dniu 1. 9. 1939 - oficerów, podoficerów i szeregowych, reszta jak w liście strat 9. 9. 1939" 30. Staraniem władz pochowano wówczas w ciągu trzech dni w masowych grobach około dwustu osób, które nie zostały rozpoznane przez rodziny lub zostały zabite w trakcie ewakuacji z Poznania, bądź też w wyniku sytuacji nie posiadały rodzin w mieście. Wśród pochowanych znajdowały się również osoby, które zmarły w szpitalach, gdzie przebywały jeszcze przed wybuchem wOJny. Władze miejskie zaapelowały w dniu 8 września na łamach prasy do społeczeństwa poznańskiego, aby zgłaszano w Ratuszu nazwiska osób zabitych w czasie nalotów. Jednocześnie w "Kurierze Poznańskim" (8 IX) ogłoszono, że Zarząd Miejski przystępuje do rejestracji szkód wyrządzonych przez naloty bombowe w Poznaniu, powierzając kierownictwo nad tymi pracami architektowi Stefanowi Cybichowskiemu. Właściciele domów zostali wezwani do "niezbędnej naprawy powstałych szkód, polegających przede wszystkim

SO W listopadzie 196) r. odszukano zbiorową mogiłę żołnierską na stokach Cytadeli i dokonano komisyjnego otwarcia grobu. Stwierdzono, że mogiła została zniszczona częściowo wybuchem w toku działań wojennych 1945 r. Ustalono, że w 1939 r. poległych grzebano początkowo w jednej warstwie na głębokości jednego metra, a potem w trzech Warstwach na głębokości około dwóch metrów. Mogiła miała wymiary 3XlO m. Stwierdzono ślady wapna. Stwierdzono jednocześnie na podstawie strzępów mundurów, że pogrzebano tam najprawdopodobniej dwudziestu sześciu @oległych na lotnisku w Ławicy (mundury stalowe) oraz siedmiu żołnierzy z 14. Pułku Artylerii Lekkiej (charakterystyczne wysokie buty kawaleryjskie). Znaleziono strzępy rogatywki oficera sztabowego piechoty oraz strzępy munduru chorążego lotnictwa wraz z zamocowaną odznaką pilota i naramienniki podchorążego plutonowego piechoty. Tylko jeden z poległych posiadał blaszkę identyfikacyjną z nazwiskiem Edmund Speitel (kapral z l. Batalionu Pancernego, pochodzący z Poznania). W grobie znaleziono jeszcze siedem blaszek, lecz bez nazwisk. Buty żołnierzy 14. Pułku Artylerii Lekkiej nosiły liczne ślady po odłamkach bomb. Na podstawie butów ustalono, że spoczywają tam też osoby cywilne. Byli to pracownicy cywilni 3. Bazy Lotniczej, zmobilizowani w dniu wybuchu wojny, lecz jeszcze nie umundurowani. N a podstawie różnych przedmiotów, które znaleziono przy zwłokach, poniesionych urazów, uzębienia itp. zdołano w latach 196) -1963 zidentyfikować dwadzieścia osiem osób tam spoczywających. We wrześniu 1%3 r. mogiłę przeniesiono o 8 m w prostej linii od dotychczasowego położenia w kierunku obecnej Alei Armii "Poznań", wykonane zostało nowe wejście na tzw. kwaterę polską Cmentarza Bohaterów, a w dniu 11 października 1963 r. na mogile poległych odsłonięto pomnik.

Blaszka identyfikacyjna żołnierza poległego w Poznaniu. (Edmund Speitel Kat. - 195 Poznań - M 1914)na usunięciu grożącego niebezpieczeństwa. Niebezpieczeństwo to polega przede wszystkim na możności oberwania się zwisających murów, belkowań i gzym, " sow. Wobec braku władz wojewódzkich w Poznaniu, Cyryl Ratajski zorganizował narady w gmachu Urzędu Wojewódzkiego z nielicznymi pozostałymi tam urzędnikami, przejmując w pewnym sensie obowiązki wojewody poznańskiego. Praktycznie jednak Urząd Wojewódzki z uwagi na ogólną sytuację Wielkopolski nie spełniał żadnej roli.

Profesorowie Uniwersytetu Poznańskiego, którzy pozostali w mieście, z grona swego powołali Komisję Administracyjną, której zadaniem było zabezpieczenie mienia uniwersyteckiego, pilnowanie porządku i bezpieczeństwa na rozległych terenach uniwersyteckich. W skład Komisji, która zbierała się codziennie, wchodzili profesorowie: Stanisław Kasznica, Witold K1inger, Bronisław Niklewski (przewodniczący), Alfred Ohanowicz, Leon Padlewski, Edward Schechte1 i Józef Witkowski. Odnotować też należy działalność Wojewódzkiego Obywatelskiego Komitetu Społecznego, działającego wówczas w Poznaniu. Stanisław N a w r o c k i w książce Hitlerowska okupacja Wielkopolski opisując sytuację Poznania we wrześniu 1939 r., podaje: W tych trudnych dla Poznania dniach pewną' rolę odegrał też Wojewódzki Komitet Społeczny zwany również Komitetem Współpracy Społecznej. Powstał on \ 3 Kronika Miasta Poznania

Zenon SzYmankiewicz

7 września, a zasięgiem swej działalności miał obejmować całe województwo [...] Przewodniczącym był prałat Paweł Steinmetz. Komitet zorganizował kilkanaście kuchni społecznych, m. in. dla osób poszkodowanych przez naloty bombowe 31 . Kuchni tych działało na obszarze Poznania kilkanaście. Obywatelski Komitet Społeczny utrzymywał dwadzieścia jeden kuchni (w tym dwie dla osób poszkodowanych nalotami), a Wydział Aprowizacji działający przy Straży Obywatelskiej - sześć bezpłatnych kuchni dla najbiedniejszej ludności miasta. Zorganizowany został też nowy Zarząd Polskiego Czerwonego Krzyża, na czele którego stanął Józef Winiewicz. Polski Czerwony Krzyż rozwijał działalność charytatywną, udzielał pomocy ludności miejskiej oraz osobom wracającym z ucieczki. Uruchomione przy Polskim Czerwonym Krzyżu biuro poszukiwań i informacji działało jeszcze w pierwszym roku okupacji, poszukując poległych i zaginionych w toku kampanii wrześniowej. Podkreślić należy działalność młodzieży harcerskiej w tym okresie, pozbawionej starszyzny, która została powołana do wojska lub do drużyn sanitarnych. Harcerki i harcerze brali czynny udział w opiece nad rannymi, równocześnie organizując służby porządkowe i wartownicze oraz współdziałając z władzami w akcjach o charakterze charytatywnym. W dniu 9 września Cyryl Ratajski obsadzał jeszcze opuszczone urzędy i instytucje. Antoni Barciszewski otrzymał polecenie sprawowania nadzoru nad Zakładami Monopolu Tytoniowego i Zapałczanego, Tadeusz Marweg został dyrektorem Powszechnej Kasy Oszczędności, Władysław Ku1tys - kierownikiem Izby Skarbowej, Stanisław Maciejewski - kierownikiem Zakładów Monopolu Spirytusowego i Soli, a Bronisław Diet1 - zastępcą kierownika Urzędu Wojewódzkiego. W dniu tym zebrało się dwunastu urzędników Pocztowej Kasy Oszczędności, którzy rozważali możliwość uruchomienia placówki z wkładem gotówki w wysokości zaledwie trzysta złotych 32 . Prasa donosiła, że artyści z Teatru Polskiego rozpoczęli przygotowania do wystawienia nowej sztuki, a jedno z ówczesnych kin poznańskich "Olza" przystąpiło do wyświetlania filmów. Mianowany 8 września kierownik Kuratorium Szkolnego Okręgu Poznańskiego Sylwester Dybczyński wydał odezwę do nauczycielstwa i młodzieży w sprawie rozpoczęcia nauki we wszystkich szkołach na terenie województwa. Edward Serwański tak ocenia te inicjatywy: Jest rzeczą oczywistą, że nie można tym wszystkim poczynaniom przypisywać zbyt wielkiego znaczenia. W istocie bowiem stopień dezorganizacji życia musiał być bardzo poważny. Ogromna liczba mężczyzn została powołana do wojska, dziesiątki tysięcy mieszkańców ewakuowały się już z miasta, najlepsze zawodowo kadry administracji państwowej i samorządowej także opuściły Poznań. Toteż wyżej opisane poczynania zaimprowizowanych władz miały większe znaczenie psychiczne niż administracyjno-ekonomiczne, wpływać musiały na ludność uspasI S. Nawrocki, op. cit., s. 67. » 2 Dodać można, że wycofujący się z miasta l. Batalion Pancerny otrzymał rozkaz wywiezienia na wschód pieniędzy, znajdujących się w bankach poznańskich. Cofające się w kierunku Warszawy pojazdy tego batalionu zostały okrążone w rejonie Bzury, gdzie zatopiono bilon, a pieniądze papierowe spalono.

kajające Nie było to rzeczą łatwą, ponieważ ogół mieszkańców musiał być świadomy, że sytuacja wojenna jest poważna. Ludzie żyli przede wszystkim wiadomościami z frontu [...] W dniu 9 września wstrząsnęła Poznaniem wiadomość prasowa: Warszawa pod obstrzałem wroga. Prasa poznańska dawała niezwykle skąpe informacje. Co prawda, kto słuchał radia, mógł w pewnym stopniu zorientować się, co się dzieje, niemniej społeczeństwo i tak wiedziało bardzo mało o istotnych rozmiarach klęski. Wiadomości zresztą były sprzeczne. Tutaj słyszano jeszcze o walkach w rejonie Kutna nad Bzurą, gdzie indziej - że wschodnie połacie kraju objęte są pożogą wojenną 33.

Pogodny dzień 10 września 1939 r. był dla Poznania drugą wojenną niedzielą i jednocześnie pierwszym dniem okupacji hitlerowskiej. Stanisław N awrocki podaje, że pierwszy oddział wojsk niemieckich zbliżył się do Poznania JUZ 9 września wieczorem, lecz nie wszedł do miasta wycofując się na zachód 34. N astępnego dnia, tj. 10 września, w godzinach dopołudniowych granice miasta przekroczył oddział zwiadowczy złożony z dziewięciu żołnierzy pod dowództwem rotmistrza Ratibora. Był to patrol motocyklistów niemieckich oraz samochód pancerny z 148. Pułku Straży Granicznej, który posuwał się w kierunku śródmieścia. Patrol zatrzymał się przed gmachem "Reifeisen" 35, tam został krzykliwie przywitany przez garstkę miejscowych Niemców. N a gmachu wisiały już flagi ze swastykami. N astępnie oddziałek dotarł do Starego Rynku, gdzie przed Ratuszem szybko powitał ich znany szowinista niemiecki i faszysta Kurt Łuck w towarzystwie licznych działaczy mniejszości niemieckiej Poznania, wśród których znajdował się również Fritz Pfeiffer (dyrektor "Reifeisen"), znany z wrogiej postawy wobec władz polskich. Łuck oraz Pfeiffer ukrywali się w Poznaniu od początku sierpnia 1939 r. obawiając się aresztowania za działalność dywersyjną. Z ukrycia nadal kierowali akcjami dywersyjnymi w mieście, a 10 września od rana znajdowali się na poddaszu pałacu Mielżyńskich, skąd obserwowali rozwój wydarzeń na Starym Rynku, aby w odpowiednim momencie znaleźć się przed Ratuszem 36.

Władze miejskie pracowały tego dnia "normalnie". Ratajski obsadził opuszczone stanowisko dyrektora Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowej w Poznaniu podpisując nominację dla inż. Bogusława Dobrzyckiego oraz wydał szereg zarządzeń porządkowych. Ratusz był pełen interesantów wyczekujących na załatwienie swych spraw. Niemcy nie weszli do Ratusza, ograniczając się do wystawienia posterunków na Starym Rynku oraz na placu Kolegiackim.

33 E. S e r w a ń s ki, Wrzesień 1939 r. w Wielkopolsce. Poznań 1966, s. 112.

31 S. N a w r o c ki, op. cit., s. 39. Nadmienić należy, że L. G o m o l e c w pracy Działania dywersyjno-partyzanckie na terenie Wielkopolski podczas okupacji hitlerowskiej 1939 - 19ib (Poznań 1962, s. 9) podaje: "dnia 9 IX pierwszy oddział niemieckich wojsk pancernych pojawił się na ulicy Dąbrowskiego i dotarł aż do mostu Teatralnego, skąd zawrócił z powrotem do ŁC}wicy". 35 Owczesna siedziba Spółki Kredytowej Rolników Niemieckich, miejsce spotkań Niemców z całej Wielkopolski i Poznania. Obecnie gmach Collegium Iuridicum Uniwersytetu Adama Mickiewicza przy ul. Armii Czerwonej 90. 36 Relacja Ignacego Kaczmarka, Archiwum Komisji Historycznej..., Sygn. 3952.

II Archiwum Instytutu Zachodniego. Dok. 1lI-77; Wojewódzkie Archiwum Państwowe, poz.

2ffi5 - 2611.

Zenon

Szymankiemcz

Z chwilą pojawienia się pierwszych żołnierzy hitlerowskiej armii, komendant Straży Obywatelskiej wydał rozkaz ostrego pogotowia Straży, polecając wzmocnienie służby patrolowej oraz utrzymywania stałej łączności z Komendą poprzez łączników 37 . Ukazał się dodatek nadzwyczajny "Kuriera Poznańskiego", powiadamiający społeczeństwo miasta o sytuacji wraz z apelem o zachowanie spokoju. W godzinach popołudniowych wkroczyła do Poznania następna grupa wojska niemieckiego pod dowództwem majora von Sahera. Był to oddział złożony z czterech oficerów i 23 żołnierzy ubezpieczony samochodem pancernym. Grupa ta należała do 1. Pułku Straży Granicznej, który podlegał gen. Metzowi stacjonującemu wówczas w Grodzisku Wlkp. 38 Stanisław J eske tak opisuje pierwsze spotkanie z hitlerowcami w Ratuszu:

Wyszła właśnie od Ratajskiego delegacja z Zakładów "Cegielskiego", która interweniowała w sprawie wypłaty dla robotników. Została podjęta gotówka, lecz wypłata nie została dokonana z powodu ucieczki członków dyrekcji. Rataj ski zadecydował, aby podjąć ponownie niezbędne środki na wypłatę z Komunalnej Kasy Oszczędności, gdzie jeszcze były pieniądze. Wówczas nagle zadzwonił do mnie wartownik, który stał przed Ratuszem i zdenerwowanym głosem podał, że przybyli wojskowi niemieccy oraz cywile z żądaniem, aby wpuścić- ich do gmachu, by rozmawiać z prezydentem miasta. Wartownik zapytał jednocześnie, co ma robić w tej sytuacji! Natychmiast poinformowałem o tym Ratajskiego, który polecił Niemców wpuścić do Ratusza. Za chwilę weszli oni do gabinetu. Byli to wojskowi oraz cywile, razem około dziesięciu osób. Byłem przy rozmowie. Jeden z oficerów powiedział, iż przybyli tu taj, aby wpisać się do księgi miejskiej z uwagi na fakt, że Poznań został zajęty przez Wehrmacht. Rataj ski po wysłuchaniu tego w języku niemieckim, przeprosił ich na chwilę i wyszedł ze mną do sąsiedniej sali, gdzie znajdował się Jan Borys i Jakub Olekszy. Obaj byli radnymi. Tam szybko ustaliliśmy, że księgi Niemcom wydać nie można. Uważaliśmy, że zajęcie miasta może mieć charakter przejściowy, a ofensywa aliantów zachodnich powinna odwrócić naszą sytuację. Uzgodniliśmy, że bibliotekarka ratuszowa, pani Helena Retz, winna księgę natychmiast schować, a Niemcom zostanie przedstawiony blankiet z herbem Poznania, gdzie mogą dokonać zapisu. Potem wespół z Ratajskim powróciliśmy do gabinetu, gdzie oświadczył on Niemcom, że nie można znaleźć Złotej Księgi Miasta Poznania i to z uwagi na fakt, że nikt tej księgi nam nie przekazał i nie wiadomo, gdzie się ona obecnie znajduje. Jednocześnie Niemcy otrzymali propozycję wpisania się na urzędowym blankiecie, który im przedstawiono z uwagą, iż po odnalezieniu księgi karta ta zostanie tam wlepiona! Niemcy nie byli propozycją zachwyceni, lecz dowódca wziął pióro i na blankiecie napisał kilka zdań 39 . Zapisu tego dokonał wówczas major von Saher stwierdzając, że o 12 00 osiągnięto miasto, a o 13 30 Ratusz oraz że Poznań znajduje się pod strażą Wehrmachtu 40.

Saher jednocześnie zażądał od Ratajskiego ogłoszenia, że Poznań znajduje się pod władzą niemiecką i że na Ratuszu ma być wywieszona flaga hitle

»8 S. Nawrocki, op. cIt., s. 39.

" Relacje Stanisława J eske, Archiwum Komisji Historycznej . . . , Sygn. 3970.

*> Oryginał: Wojewódzkie Archiwum Państwowe, poz. 2605.

Mogiła pięćdziesięciu dziewięciu mieszkańców Poznania, ofiar nalotów hitlerowskich na miasto w dniu l września 1939 T., na cmentarzu w Miłostowie

rowska. Niemiecki dowódca oświadczył jednocześnie, że wojskowym komendantem miasta mianowany został rotmistrz Ratibor, a zastępcą prezydenta miasta przedstawiciel ludności niemieckiej - Fritz Pfeiffer, który jest również łącznikiem pomiędzy władzami cywilnymi a wojskiem. Rataj ski w odpowiedzi oświadczył, iż poleceń niemieckich nie może wykonać. Plagę wywiesili żołnierze niemieccy. Stanisław J eske wspomina: Wojskowi zachowywali się poprawnie lecz miejscowi Niemcy okazywali nam, że są już panami sytuacji a my mamy wypełniać tylko ich życzenia! Na żądanie, Niemców Wydział Bezpieczeństwa Straży Obywatelskiej wydał rozkaz do podległych komisariatów, grożąc karą śmierci za użycie broni w stosunku do wkraczających wojsk niemieckich. Następnie hitlerowscy wojskowi udali się w towarzystwie miejscowych Niemców na obiad, długo szukając w śródmieściu otwartego lokalu, który znaleźli dopiero przy ul. Mie1żyńskiego naprzeciw obecnej "Strzechy" 4J. Wieść, że Niemcy znajdują się już w Poznaniu, szybko obiegła miasto, czyniąc przygnębiające wrażenie. W szpitalach poznańskich gdzie znajdowali się jeszcze żołnierze Wojska Polskiego z okresu nalotów na Poznań, chowano

«Relacje Stanisława Jeske, Archiwum Komisji Historycznej.. ., Sygn. 3970; Wojewódzkie Archiwum Państwowe, poz. 2605 - 2611. Ignacy Kaczmarek, Archiwum Komisji Historycznej. . . , Sygn. 3952.

Zenon SzYmankiewicz

mundury wojskowe. Rannym dostarczono cywilne ubrania polecając im jednocześnie, aby nie podawali się za osoby wojskowe. W związku z wkroczeniem okupantów nie zanotowano żadnych incydentów zbrojnych. Opustoszały poznańskie ulice, a nieliczni przechodnie w milczeniu przyglądali się hitlerowskim żołnierzom. W oknach niektórych domów pojawiły się hitlerowskie flagi. Straż Obywatelska strzegła nadal porządku w mieście. Wzmocnione patrole Straży znajdowały się na głównych skrzyżowaniach ulic. Duża stosunkowo liczba uzbrojonych Polaków budziła obawy żołnierzy hitlerowskich. Jan Skotarek musiał zaręczyć bezpieczeństwo oddziałowi niemieckiemu, znajdującemu się w zasadzie tylko w rejonie Starego Rynku, przyjmując jednocześnie do wiadomości ostrzeżenie Ratibora, iż za jednego zabitego Niemca rozstrzelanych zostanie natychmiast pięciu Polaków! Żołnierze niemieccy zostali na noc zakwaterowani w zabytkowym Odwachu, gdzie oddano im do dyspozycji jedno skrzydło budynku. W drugim skrzydle nadal kwaterowała trzydziestoosobowa załoga posterunku ratuszowego Straży Obywatelskiej. Przed budynkiem obie strony wystawiły warty. Sądzić należy, że Niemcy tego dnia stanowili jeszcze zbyt słabą siłę zbrojną na terenie Poznania, aby sięgnąć po polskich zakładników. Zdobyli się tylko na zniszczenie łączności telefonicznej w mieście, z takim trudem zorganizowanej przez Zarząd Miejski po zajściach w dniu 4 września 42 . Okazało się też, że mjr von Saher wkroczył do Poznania bez zgody swego dowódcy! Hitlerowcy bowiem planowali zajęcie miasta dopiero 13 września 43.

Nie bardziej pewnie czuli się miejscowi przywódcy hitlerowskich organizacji. Do gen. Hermanna Metza w Grodzisku W1kp. jeszcze tego dnia dotarła delegacja mniejszości niemieckiej, prosząc o natychmiastową pomoc, i to z uwagi na rzekome zagrożenie ze strony ludności polskiej! Gen. Hermann Metz skierował do Poznania oddział składający się ze stu żołnierzy i trzech samochodów pancernych. Oddział ten wkroczył do Poznania 11 września 44. Nad miastem zapadła pierwsza okupacyjna noc.

Tymczasem pułki poznańskie, będące w odwrocie, przeszły do natarcia odnosząc w ciężkich walkach zwycięstwo z dala od Poznania. 10 września w godzinach południowych 14. Dywizja Piechoty zdobyła miejscowość Piątek (40 km na północ od Łodzi) rozbijając siły nieprzyjaciela i przeszła w pościg za cofającymi się oddziałami Wehrmachtu. - Żołnierze byli przekonani, że odwraca się wojenna karta na korzyść armii polskiej, liczyli na powrót do Wielkopolski, którą opuścili bez strzału 4S . Od a u t o r a: Składam serdeczne podziękowanie mgr. Janowi Molskiemu za udostępnienie zdjęć obiektów Poznania zamieszczonych w niniejszej publikacji.

42 Relacje Stanisława J eske, Archiwum Komisji Historycznej . . ., Sygn. 3970.

13 S. N a w r o c ki, op. cit., s. 39.

44 J.w.

45 Rozwój sytuacji w Poznaniu w dniach od l do 4 wrzesnla 1939 r. przedstawił Z. Szym a n k i e w i c z w artykule Wrześniowe dni Poznania. "Kronika Miasta Poznania" R. 1%9, nr 3.

PÓŁWIECZE DZIAŁALNOŚCI III LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO IM. M. KASPRZAKA 1920-1970

w KOŃCU 1969 r. III Liceum Ogólnokształcące im. Marcina Kasprzaka obchodziło uroczyście jubileusz pięćdziesięciolecia swego istnienia. Pozwolił on spojrzeć na osiągnięcia szkoły z perspektywy długich lat, a jednocześnie wytyczył założenia jej dalszego rozwoju *. Z uczuciem dumy podsumować można półwiecze działalności placówki - zapisała się ona bowiem dobrze w historii regionu. Szczególnie dla Wielkopolan, którym niejednokrotnie brutalna przemoc przerywała ciągłość ekonomicznego i kulturalnego rozwoju, pół wieku chlubnej działalności instytucji oświatowo-wychowawczej godne jest uwagi. Gmach liceum, w którym mieściło się wcześniej niemieckie Gimnazjum im. Fryderyka Wilhelma, był niejednokrotnie już w latach zaboru pruskiego świadkiem patriotycznych wystąpień nielicznej grupy młodzieży polskiej, która pobierała w nim naukę s. Jako datę powstania szkoły przyjmuje się dzień 1 września 1920 r. Utworzono wówczas z wyodrębnionych klas Gimnazjum im. Marii Magdaleny filię Gimnazjum Matematyczno- Przyrodniczego im. Gotthilfa Bergera, która 12 października 1921 r.

przekształcona została w Państwowe Gimnazjum Klasyczne na Wildzie z siedzibą przy ul. Różanej 1- 3. Dyrektorem został dr Jarosław Opatrny. Wkrótce potem Komitet Rodzicielski utworzony w 1922 r. wystąpił do Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego z wnioskiem o przekazanie gmachu niemieckiego na potrzeby gimnazjum wildeckiego. Wniosek znalazł poparcie władz oświatowych i po przeprowadzeniu remontów, w których wydatnie partycypował Komitet Rodzicielski, 1 maja 1923 r. Państwowe Gimnazjum na Wildzie zajęło gmach przy ul. Strzeleckiej 10 3 . Krótko potem nadano mu imię Jana Kantego. W 1923 r. odbyła się też pierwsza matura, którą zdało dziesięciu uczniów. W tym samym roku Komitet Rodzicielski, przekształcony w Towarzystwo Przyjaciół Młodzieży, rozpoczął budowę podgórskiego, wakacyjnego schroniska szkolnego w Lipnicy Wielkiej pod Babią Górą. Schronisko istnieje do dnia dzisiejszego pod nazwą Przywa

1 Szczegółowy obraz dziejów zob.: III Liceum Ogólnokształcące im. Marcina Kasprzaka w Poznaniu. 50 lat działalności dydaktycznej i wychowawczej. Praca zbiorowa pod redakcją T. Filipiaka. Poznań 1970.

2 Z okazji przygotowań do wystawy w Archiwum Państwowym Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego natrafiono na ulotkę, która kolportowana była w gimnazjum 2 Xl 1845 r. Treść jej, sprowadzająca się do pierwszych słów Mazurka Dąbrowskiego wraz z orłem i narodowymi barwami, bardzo musiała zirytować władze pruskie, gdyż znajduje się wiele na jej temat w materiałach archiwalnych z tego okresu. s Z tej okazji 5 maja 1923 r. wydano okolicznościową "Jednodniówkę".

Tadeusz Filipiak i Tadeusz Komorowski

rowka, goszcząc w okresie wakacji letnich i zimowych każdorazowo sześćdzieSIęCIU uczniów.

W 1933 r. reforma szkolna przekształciła ośmioletnie gimnazjum w czteroletnie gimnazjum i dwuletnie liceum typu humanistycznego 4. Dwie klasy najniższe włączono do szkół podstawowych. Gimna-' zjum otrzymało nr 783, uwidoczniony na tarczach naszytych na rękawach jednolitych w całym kraju mundurków. Wybuch II wojny światowej, 1 września 1939 r., przerwał naukę w gimnazjum, które w latach 1920 -1939 wydało ok. sześciuset absolwentów dobrze przygotowanych do życia i pracy. W ocenie tych lat należy szczególnie podkreślić chlubną postawę uczniów i absolwentów w walce Pro f. Jan Fazanowicz na tle zniszczonej sali z hitlerowskim najeźdźcą na polach bitew, gimnastycznej Liceum (1945) w partyzantce, w konspiracyjnym ruchu oporu i w podziemnej pracy oświatowej. Wszędzie tam, gdzie toczyły się walki o wolność i niepodległość, wychowankowie Gimnazjum im. Jana Kantego stali w pierwszych szeregach, a wielu z nich złożyło w ofierze swoje młode życie 5 . Tablica poległych i pomordowanych znajdująca się w hallu Liceum nie zawiera wszystkich nazwisk poległych w walce 8 . Było ich ok. stu dziesięciu. Absolwentem był m. in. Florian Marciniak, twórca "Szarych Szeregów", jedna z najpiękniejszych postaci, jakie wydał ruch harcerski. Różnice ustrojowe w różnych okresach tworzyły odmienne modele wychowawcze i organizacyjne gimnazjum. Toteż w ocenie pięćdziesięcioletniej działalności dydaktyczno-wychowawczej trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na postępowe tradycje dydaktyczne i wychowawcze. Zaliczyć do nich należy przede wszystkim przysposobienie zawodowe. W Gimnazjum im. Jana Kantego uruchomiono pierwszą w Polsce pracownię robót ręcznych. Do tradycji należy też aktywna praca kółek naukowych, Związku Harcerstwa Polskiego, rozwój sportu i turystyki, do czego walnie przyczynił się prof. Jan Fazanowicz. W 1945 r. dokonały się zasadnicze zmiany. Bezpłatna nauka, nieograniczona barierami klasowymi, wychowanie w duchu demokratycznym, budziły w wychowankach chęć współuczestniczenia w dokonywanych przemianach. Wzmożone zapotrzebowanie na wykwalifikowane kadry, a także spontaniczny entuzjazm i zapał do nauki stworzyły w owym czasie niepowtarzalny klimat.

I i i , .-..,

...............* <.......

4 Chodzi tu o reformę ministra Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych Janusza J ędrzejewicza (1931 -1934): czteroletnie gimnazjum i dwuletnie liceum, jrozbudowa szkolnictwa zawodowego, zakaz tworzenia organizacji politycznych w szkołach wyższych. 5 Należał do nich m. in. Mirosław Cieplak pseud. "Giewont" z Batalionu Armii Krajowej "Zośka", uczestnik zamachu na Franza Kutscherę; zginął w Powstaniu Warszawskim (1944).

· Uwzględniliśmy je - w miarę posiadanych wiadomości - w "jednodniówce" wydanej z okazji jubileuszu pięćdziesięciolecia. Brak tam <m in. Zbigniewa Rybackiego (ucznia klasy lUb), który - po dłuższym pobycie w Forcie VII - zginął bohatersko 6 czerwca 1944 r, w obozie w żabikowie - dotrzymując Ojczyźnie konspiracyjnej przysięgi.

MM: l

* 3 I i I S.".. *:': · 111 .

* *

ĘĘ .. 1111P

Liceum Ogólnokształcące im. Marcina Kasprzaka w odbudowie po działaniach . h 1945 r. wOJennyc

Wychowawcy, absolwenci i uczniowie podczas uroczystości jubileuszowej w auli U niwersytetu im. Adama Mickiewicza (24 X 1970)

. .

I pl

· m90mm

Tadeusz Filipiak i Tadeusz Komorowski

Jubileusz pięćdziesięciolecia obchodzono po jubileuszu dwudziestopięciolecia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Czas głębokich przeobrażeń społeczno-politycznych i gospodarczych kraju zapisał się w dziejach szkoły złotymi zgłoskami. Zniszczenia wojenne 1939 - 1945 nie ominęły budynku gimnazjum. Dewastacji uległy liczne sale szkolne, hitlerowcy zrabowali sprzęt, spalili wiele akt. Trzeba było przywrócić gimnazjum do codziennego życia. Dokonali tego intensywną pracą i zaangażowaniem uczniowie, nauczyciele i inni ludzie, uczuciowo z nią związani. Starszy woźny Antoni Baszyński w czasie walk o wyzwolenie Poznania w 1945 r. wynosił akta szkolne z płonącego budynku, przechował pomoce naukowe itd. Starszy woźny Antoni Bajer razem z uczniami pracował przy remoncie sal, przy meblowaniu i odbudowie sali gimnastycznej. Dowodem rosnącego zasięgu oddziaływania społeczno-wychowawczego omawianej szkoły w środowisku poznańskim jest nie tylko fakt, że w latach 1945 -1970 ukończyło ją prawie cztery tysiące absolwentów, lecz również bogaty zasób wiedzy, doświadczeń oraz idei humanistycznych, które uczniowie wynieśli z tej socjalistycznej szkoły. Uczniowie przebywający w jej murach dokonali także doraźnie wiele dobrego na rzecz dzielnicy i miasta. Odgruzowywali Poznań, budowali obiekty sportowe, nieśli pomoc rolnikom, czy np. ofiarom imperialistycznej wojny w Indochinach.

51 p III;

I i t

Przemówienie inauguracyjne prof. dra Zbigniewa Zakrzewskiego, przewodniczącego komitetu organizacyjnego jubileuszu w auli U niwersytetu im. Adama Mickiewicza (24 X 1970)

Fakt udekorowania szkoły Odznaką Honorową Miasta Poznania i Odznaką Tysiąclecia Państwa Polskiego świadczy dobitnie o jej zasługach w procesie socjalistycznego wychowania nowego pokolenia. System edukacyjny od pierwotnych form racjonalnego wychowania demokratycznego w duchu poszanowania pracy, coraz wyraźniej zmierzał w kierunku socjalistycznego wychowania młodzieży. U chwała VII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (1961) wskazała cel stojący przed reformującym się szkolnictwem: stworzenie takiego systemu nauczania i wychowania, aby zdobyta wiedza, poglądy i umiejętności wychowanków przygotowały ich do życia i pracy w kraju budującym socjalizm. V Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej sprawy te jeszcze bardziej uwypuklił. Można niewątpliwie stwierdzić, że szkoła spełnia swoje zadania. Świadczy o tym pokaźna liczba absolwentów zajmujących czołowe stanowiska w życiu gospodarczym i kulturalnym regionu i kraju, wielu wyróżniających się w pracy zawodowej i społecznej. Wyrazem dużej sprawności dydaktyczno-wychowawczej szkoły jest wysoka liczba uczniów, którzy po uzyskaniu świadectwa dojrzałości stali się słuchaczami wyższych uczelni.

Moment wręczenia sztandaru licealnej organizacji Związku Młodzieży Socjalistycznej.

Przewodniczący Prezydium Komitetu Rodzicielskiego doc.

dr med. Władysła-w Twardosz przekazuje sztandar przewodniczącemu Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Socjalistycznej Edwardowi Brachowi. W głębi z lewej: kurator Okręgu Szkolnego Poznańskiego Anna Tyczyńska. Ti dołu: Edward Bruch oddaje sztandar w ręce pocztu

Tadeusz Filipiak i Tadeusz Komorowski

W czym upatruje kierownictwo szkoły i jej zasłużeni pedagodzy swoje sukcesy na polu wychowania socjalistycznego? Przede wszystkim doceniają oni rolę, jaką odgrywa w tym procesie wzajemne oddziaływanie na siebie młodzieży: rozwój szerokich form samorządności młodzieżowej w organizacjach, w kołach naukowych i w procesie dydaktycznym. Wychowawcy traktują swoich uczniów jako współgospodarzy szkoły i współtwórców programu wychowawczego. Aby ten proces samowychowania był skuteczny, potrzebne są dobrze działające organizacje młodzieżowe. Rolę czynnika wiodącego pełniła szkolna organizacja Związku Młodzieży Polskiej, a od 1957 r. Związek Młodzieży Socjalistycznej. Władze dzielnicowe i woj ewództwa zawsze wysoko oceniały szkolną organizację Związku Młodzieży Socjalistycznej. Ze była to ocena słuszna, świadczą np. wyniki Olimpiad Wiedzy o Polsce i o Świecie Współczesnym. W jedenastu przeprowadzonych Olimpiadach szkoła zajęła osiem razy pierwsze miejsce w dzielnicy, dwa razy w województwie, a w roku jubileuszowym -. pierwsze miejsce w Polsce. Sukces nie byłby możliwy bez zapału i wkładu pracy w przygotowanie i przeprowadzenie szerokich akcji, do których wciągnięto całą młodzież. Sztandar, który szkolna organizacja Związku Młodzieży Socjalistycznej otrzymała w czasie uroczystości jubileuszowych, podkreśla rolę tej organizacji. Osobną, piękną kartę w historii szkoły ma organizacja harcerska. Działająca przed rokiem 1939 7 Drużyna Harcerska im. Tadeusza Rejtana wychowała szereg godnych pamięci postaci. Prócz wspomnianego już harcmistrza Floriana Marciniaka, z szeregów Drużyny im. Tadeusza Rejtana wywodzili się: harcmistrz Jan Skrzypczak, Franciszek Firlik, Witold Marcinkowski i inni sprawujący odpowiedzialne funkcje kierowników ruchu harcerskiego w latach okupacji hitlerowskiej. Społeczne i ludowe tradycje kontynuowane są wśród harcerzy w działającym Szczepie Harcerskim im. Floriana Marciniaka. Nową formę działania stanowi wychowanie młodzieży w tradycji postępowego ruchu rewolucyjno-społecznego, którego przedstawicielem był patron liceum, Marcin Kasprzak 8 . Tę szlachetną postać historia współczesna umiejscowiła wśród najwybitniejszych Wielkopolan -rewolucjonistów i uznała jako zaszczytny wzór patriotycznego internacjonalizmu. Sukcesy wychowawcze mogły się zrodzić tylko w sprzyjającej atmosferze. Stworzyło ją ofiarnie pracujące grono pedagogiczne. Wymienić tu można nazwiska dyrektorów jako tych, którzy nadawali kierunek i styl działalności. Pierwszym z nich był dr Jarosław Wit Opatrny, którego dziesięcioletnia praca postawiła gimnazjum w rzędzie najlepszych szkół średnich Poznania. W 1931 r. dyrektorem został Piotr Żukowski, a w 1933 r. - dr Aleksander Tarnawski. Rok 1936 przyniósł kolejną zmianę dyrektora - został nim mgr Walenty Golenia, który pełnił tę funkcję do wybuchu II wojny światowej. Po wyzwoleniu, do roku 1946, znowu kierował Szkołą dr Aleksander Tarnawski, a bezpośrednio po nim - dr Władysław Suchcitz. Od 1948 r. dyrektorem gimnazjum i liceum był mgr Mieczysław Głowiński. Po powołaniu go na stanowisko wizytatora szkół (1950), dyrektorem został mgr Adam Firlik. Od 1952 r. kierownictwo przejął mgr Wacław Zembrzuski; funkcję tę sprawował aż do roku 1969, odchodząc po siedemnastu latach twórczej działalności na zasłużoną emeryturę. Obecnie dyrektorem szkoły jest fizyk, mgr Tadeusz Komorowski.

7 XXI Drużyna tiarcerska im. Tadeusza Rejtana (powstała 13 listopada 1922 r.

8 Dzieje jego życia zob.: T. F i l i p i ak, Marcin Kasprzak. Szkic biograficzny. W: III Liceum Ogólnokształcące im. Marcina Kasprzaka. 50 lat działalności dydaktycznej i wychowawczej 1920 - 1970. Poznań 1970, s. 11 - 15.

Są w historii każdej instytucji daty, które kształtują jej oblicze. W historii szkoły jest ich wiele: 22 września 1950 r., kiedy to przemianowano Gimnazjum i Liceum Jana Kantego na III Liceum Ogólnokształcące im. Marcina Kasprzaka; 29 października 1960 r., gdy "Liceum udekorowane zostało Odznaką Honorową Miasta Poznania, wrzesień 1966 r. - wyróżnione zostało Odznaką Honorową Tysiąclecia Państwa Polskiego. Może to być również data wręczenia sztandaru - 12 września 1967 r.; dzień ogólnopolskiej inauguracji IX Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym - 12 października 1967 r. czy 26 kwiecień 1970 r. zwycięstwo w finale XI Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym, związanej tematycznie z setną rocznicą urodzin Włodzimierza Lenina. Za każdą z tych dat i za wieloma innymi, tworzącymi historię, kryje się ogromny wkład pracy wychowawczej i codziennej wytrwałej pracy młodzieży. Jubileusz pięćdziesięciolecia, to nie tylko data związana z uroczystymi obchodami, to okazja pozwalająca wykorzystać obchody dla celów wychowawczych. Toteż rozpoczęły się one w Liceum im., Marcina Kasprzaka o wiele wcześniej, wieloma akcjami poprzedzającymi, które miały na celu przypomnienie historii szkoły, jej osiągnięć, pracy organizacji młodzieżowych itp. Obok Komitetu Organizacyjnego uroczystości jubileuszowych, na czele którego stal prof. dr Zbigniew Zakrzewski, powstał Młodzieżowy Komitet Obchodów. Z jego inicjatywy młodzież zobowiązała się, dla uczczenia pięćdziesięciolecia uczelni, w ramach czynów społecznych pracować w roku 1970 więcej niż zwykle (każda klasa o wartość równoważną ponad 4000 zł). Wytężona praca trwała kilka miesięcy. Oficjalne uroczystości jubileuszu rozpoczęły się 8 września 1970 r. od złożenia hołdu patronowi liceum poprzez zaciągnięcie warty przed pomnikiem Marcina Kasprzaka. W tym samym dniu została przekazana młodzieży nowa klubo-świetlica. Od 8 września do 24 października 1970 r. szereg akcji podejmowanych przez Młodzieżowy Komitet Obchodów przygotował młodzież do uroczystości jubileuszowej. Były wśród nich: seminaria naukowe na temat "Organizacje młodzieżowe szkoły - rozwój, osiągnięcia i zadania ideowo-polityczne", spotkania uczniów z absolwentami, koncerty rozrywkowe dla uczniów i rodziców w wykonaniu akademickich zespołów artystycznych, szereg imprez sportowych oraz otwarta 24 października 1970 r. wystawa obrazująca osiągnięcia liceum i jej absolwentów. Dzięki pomocy artystów-plastyków Bartłomieja Kurki i Eugeniusza Rosika, ekspozycja otrzymała piękny kształt graficzny. Z okazji zjazdu przygotowano wydawnictwo okolicznościowe - "Jednodniówkę" oraz odznakę sportową. Uroczystości 24 października 1970 r. uświetnili swoją obecnością: kierownik Wydziału Oświaty Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Jan Wojtaszek, jego zastępca Wiesław Bogusławski, kurator Okręgu Szkolnego Poznańskiego Anna Tyczyńska, prezes Zarządu Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego Bolesław Grześ, przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Socjalistycznej Edmund Bruch, zastępca prezesa Zarządu Okręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Bernard Łuczewski oraz zaproszeni goście. Aula Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza ledwo zdołała pomieścić pedagogów i uczniów oraz ponad ośmiuset absolwentów, którzy zjechali z różnych krańców Polski. Uroczystość przebiegała w podniosłym nastroju. Cieszyła ocena pracy dydaktycznej i wychowawczej III Liceum, którą niu przekazała Anna Tyczyńska. Wręczenie sztandaru szkolnej Młodzieży Socjalistycznej, odznaczenie szczepu harcerskiegowszystkich wysoka w swoim wystąpieorganizacji Związku odznaką honorową

Tadeusz Filipiak i Tadeusz Komorowski

"Za zasługi dla Związku Harcerstwa Polskiego" oraz Odznaką Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej, należały do momentów szczególnie podniosłych. W części artystycznej wystąpił Poznański Chór Chłopięcy pod dyrekcją absolwenta Liceum - Jerzego Kurczewskiego. Występ chóru spotkał się z gorącym aplauzem WIdowni. Po uroczystościach w auli, goście i absolwenci przybyli do gmachu liceum, aby zwiedzić wystawę jego osiągnlęc oraz odnowiony i zmodernizowany w czasie ostatnich wakacji budynek. Uczniowie pełnili obowiązki gospodarzy. Dzień ten zakończono koleżeńskim spotkaniem.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1971.07/09 R.39 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry