LAUREACI NAGRÓD MIASTA POZNANIA I WOJEWÓDZTWA POZNAŃSKIEGO W DZIEDZINIE UPOWSZECHNIANIA KULTURY NA ROK 1964

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1966.01/03 R.34 Nr1

Czas czytania: ok. 103 min.

Uchwałą Prezydium Rady Narodowej m. Poznania z 12 II 1965 r. po zasięgnięciu opinii Ministra Kultury i Sztuki, w porozumieniu z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, na wniosek Komisji Nagród, przyznano następujące Nagrody Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego w dziedzinie upowszechniania kultury za rok 1964:

Nagrodyindywidualne:

Kazimierzowi Burkowi - za działalność w amatorskim ruchu śpiewaczym, doc. Florianowi Dąbrowskiemu - za działalność organizatorską w życiu muzycznym Poznania i Wielkopolski, dr Lucjanowi Dembowskiemu - za działalność kulturalno-wychowawczą wśród młodzieży starszej, Edmundowi Korybalskiemu - za działalność na polu upowszechniania muzyki i śpiewu, Czesławowi Krolkowi - za upowszechnianie czytelnictwa, mgr Wandzie Polaszewskiej - za upowszechnianie czytelnictwa, mgr Marii Polcyn - za upowszechnianie czytelnictwa wśród pracowników Zakładów Przemysłu Metalowego "H. Cegielski", mgr Urszuli Wierzbickiej - za działalność nad rozwojem teatrów amatorskich, Bronisławowi Zielińskiemu - za upowszechnianie muzyki i śpiewu,

Nagrody zespołowe:

Zespołowi pracowników Powiatowego Domu Kultury w Lesznie: Zenonowi Balińskiemu, Mieczysławowi Kudelli, Jackowi Małeckiemu, Jerzemu Mizgalskiemu i Zdzisławowi Smoluchowskiemu - za upowszechnianie artystycznego ruchu amatorskiego, Zespołowi recenzentów filmowych: Zdzisławowi Berytowi, Kazimierzowi Młynarzowi i Czesławowi Radomińskiemu - za popularyzację filmów, Zespołowi studenckiego teatrzyku "Nurt" w Poznaniu: Adamowi Bernardowi, Bogdanowi Dudkowi, Zygfrydowi Klausowi, Zdzisławie Sośnickiej, Wacławowi Strykowskiemu i Bogdanie Zagórskiej - za upowszechnianie kultury w środowiskach wiejskich.

Laureaci nagród

NAGRODY INDYWIDUALNE

KAZIMIERZ BUREK

Urodził się 30 stycznia 1905 r. w Kotowie pod Poznaniem w robotniczej rodzinie Andrzeja Burka i jego żony Marii Łakomej. Do szkoły uczęszczał w Fabianowie i Górczynie, a następnie wstąpił w naukę zawodu malarskiego, którą ukończył w 1925 r. Pracując ze zmiennym szczęściem w różnych warsztatach w Poznaniu uczęszczał do szkoły handlowej, a po jej ukończeniu pracował jako urzędnik w Urzędzie Stanu Cywilnego w Luboniu. W latach 1936-1939 był pracownikiem Spółki Akcyjnej "H. Cegielski". Lata okupacji spędził w Poznaniu pracując w tych samych zajętych przez okupantów fabrykach. Po wyzwoleniu wstąpił do ludowego Wojska Polskiego, a po zwolnieniu w październiku 1945 r. wrócił do pracy w Zakładach Przemysłu Metalowego "H. Cegielski", w których pracował do końca 1949 r. Następnie został służbowo przeniesiony do pracy w Zjednoczeniu Przemysłu Taboru Kolejowego "Tasko" w Poznaniu, gdzie pracuje po dzień dzisiejszy na stanowisku naczelnika Wydziału Administracyjno - Gospodarczego. W roku 1925 Kazimierz Burek wstąpił do Koła Śpiewaczego im. Ignacego Paderewskiego w Żabikowie, w którym jako wyróżniający się działacz ruchu amatorskiego wybrany został prezesem Zarządu. Funkcję tę pełnił przez dziesięć lat organizując w Żabikowie i innych miejscowościach koncerty chóru oraz przedstawienia teatralne. Tak zaczęła się trwająca prawie czterdzieści lat praca w amatorskim ruchu śpiewaczym. W roku 1935 Kazimierz Burek wybrany został wiceprezesem II Okręgu Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego, skupiającego amatorskie koła śpiewacze na przedmieściach Poznania i w pow. poznańskim. Funkcję tę pełnił do 1963 r. Od roku 1964 jest prezesem honorowym II Okręgu. W tym też czasie organizował wspólnie z zespołami należącymi do Okręgu dziesiątki koncertów na wsiach i przedmieściach Poznania oraz wspólnie z Zarządem nowe zespoły śpiewacze. Po wyzwoleniu w 1945 r. Kazimierz Burek stanął ponownie w szeregach organizatorów amatorskiego ruchu śpiewaczego. W roku 1946 wybrany został członkiem Zarządu Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego, a w 1950 r. - wiceprezesem. Funkcję tę pełni do dnia dzisiejszego. Był współorganizatorem wielu festiwali śpiewaczych w Poznaniu i województwie. Już w 1947 r. przyczynił się do organizacji pierwszego Wielkopolskiego Zjazdu Spiewactwa w Poznaniu. Wspólnie z Zarządem zabiegał o budowę pomnika Stanisława Moniuszki w Poznaniu. Inicjował zbiórki pieniężne na pierwszy, organizowany przez Zarząd Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego, kurs dla początkujących dyrygentów (1951 r.). Od roku 1950 organizował zebrania i narady w miejscowościach, w których istnieją zespoły śpiewacze. Wygłaszał referaty o pracy organizacyjnej wśród amatorów śpiewu. Bardzo często wyjeżdżał do odległych miejscowości w sprawach interwencyjnych do władz terenowych oraz z instruktażem w sprawach organizacyjnych. Jego niestrudzona praca przyczyniła się do reaktywowania działalności wielu chórów w Wielkopolsce, którym stale służył pomocą. W ciągu sześciu kadencji (1947-1964) pełnił w Zarządzie Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego obowiązki wizytatora terenowych ogniw Związku. Zainicjował szereg różnorodnych form pracy kulturalno-oświatowej, nie szczędząc trudu i czasu dla upowszechniania kultury. Należy do grona współorganizatorów masowych imprez śpiewaczych w Poznaniu (Festiwal Chórów Polskich w latach 1957 i 1962 r.). Był wiceprezesem Wielkopolskiego Komitetu Orgahłzacyjnego Festiwalu Chórów Amatorskich o Laur Dwudziestolecia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w 1965 r. Cieszy się pełnym zaufaniem szerokich rzesz, czego dowodem jest nadanie mu przez Walny Zjazd Delegatów w 1963 r. tytułu prezesa honorowego II Okręgu.

Za pracę zawodową i społeczną otrzymał odznaczenia państwowe i śpiewacze: Srebrny Krzyż Zasługi (1963), Złoty Krzyż Zasługi (1957), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia (1964), Odznakę Zasłużonego Działacza Kultury, Złotą Odznakę Związku Zawodowego Metalowców i Złotą Odznakę Śpiewaczą z Laurem.

DOC. FLORIAN DĄBROWSKI

Urodził się 2 maja 1913 r. w Rosku pow. Czarnków, w rodzinie organisty Bolesława Dąbrowskiego i jego żony Pelagii z domu Kruger. Po ukończeniu szkoły rozpoczął w czerwcu 1930 r. studia muzyczne w Miejskim Konserwatorium Muzycznym w Bydgoszczy u prof. Edmunda Rezlera. W latach 1938-1939 zdobył w tej uczelni dyplom z teorii i absolutorium z gry na fortepianie. W roku 1933 ukończył państwowe Seminarium Nauczycielskie w Bydgoszczy, a w 1938 r. złożył egzamin uprawniający do nauki muzyki i śpiewu w szkołach średnich. Zawodowo pracował w Państwowej Szkole Przemysłowej w Bydgoszczy. W latach okupacji pracował w zarządzie nieruchomości w Inowrocławiu, gdzie został aresztowany przez Gestapo, uwięziony w Inowrocławiu, a następnie we Wronkach. Pod koniec 1943 r. wobec beznadziejnego stanu zdrowia został z więzienia zwolniony. Na wolności powrócił po półrocznej chorobie do zdrowia i został skierowany do pracy w przedsiębiorstwie budowlanym. Po oswobodzeniu Bydgoszczy w 1945 r., Florian Dąbrowski bierze czynny udział w zabezpieczaniu mienia Miejskiego Konserwatorium Muzycznego, a następnie w reaktywowaniu jego działalności. Szkoła ta otrzymała później nazwę: Pomorska Średnia Szkoła Muzyczna. Florian Dąbrowski wykładał w niej teorię, Dyplom z kompozycji otrzymał w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu w r. 1948 jako eksternista. W latach 1952-1954 piastował godność rektora Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Sopocie. Od 1 września 1954 r. Florian Dąbrowski jest pracownikiem naukowym w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu. W cza

Laureaci nagród

sie od 1 X 1961 do 31 XII 1963 r. (rezygnacja z powodu stanu zdrowia) był prorektorem tej uczelni muzycznej. Od 1 X 1959 jest docentem, a od 1 X 1964 r. kierownikiem Katedry Kompozycji w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu. Równocześnie Florian Dąbrowski przejawiał ożywioną działalność w Związku Kompozytorów Polskich. Od marca 1963 r. do chwili obecnej jest prezesem Koła Poznańskiego Związku Kompozytorów Polskich. Od III Poznańskiej Wiosny Muzycznej jest jej współorganizatorem. W czerwcu 1965 r. wybrany został wiceprzewodniczącym Polskiego Ośrodka ISME (International Society Musie Education). Reprezentował polską muzykę za granicą: w Czechosłowacji (1962), na Festiwalu w Dubrowniku (1963), na Międzynarodowym Konkursie ISME w Budapeszcie (1964) i na Festiwalu Muzyki Współczesnej w Berlinie (1965). Do ważniejszych kompozycji Floriana Dąbrowskiego zaliczyć należy utwory orkiestrowe: Mała uwertura krakowska, Suita symfoniczna, Mała muzyka dziecięca, Wariacje symfoniczne, Noctum, Tryptyk, Uwertura symfoniczna, Kontrasty, Koncert skrzypcowy. Kantaty: Suita kujawska, Suita kaszubska, Litania, Odejście Fryderyka (1949), Żołnierze, Kantata o Pomorzu, Pieśń o ziemi ("Kantata o Wielkopolsce" do tekstu Józefa Ratajczaka), Tryptyk liryczny a) Przed zapaleniem, choinki, b) KolczYki Izoldy, c) Notatki Z nieudanych rekolekcji paryskich do tekstu K. I. Gałczyńskiego. Poza tym cykle pieśni, utworów kameralnych, solowych. Muzyka teatralna, m. in. do Opowieści zimowej Szekspira, do Nocy listopadowej i Wesela Wyspiańskiego do Dziadów Mickiewicza. Poważny jest także jego dorobek w dziedzinie opracowania dawnej muzyki: Wojciecha Dankowskiego, Symfonia, Jana Wańskiego Symfonia, Mateusza Zwierzchowskiego Pastorella, Requiem, Zeydler Pastorella, Niespore, Romano Nocturno, St. Dunieckiego opera w 2 aktach Paziowie królowej Marysieńki, przygotowana na II Festiwal Oper i Baletów Polskich w Poznaniu 1964 r. Poza działalnością naukową i pedagogiczną doc. Florian Dąbrowski znany jest w Poznaniu i województwie jako kompozytor i organizator życia muzycznego. Jest współorganizatorem Poznańskiej Wiosny Muzycznej - imprezy, która dobrze służy sprawie popularyzacji twórczości współczesnych kompozytorów naszego środowiska. Należy przy tym podkreślić, że Poznańska Wiosna Muzyczna stała się już w tej chwili imprezą o znaczeniu ogólnopolskim, znajdując wysoką ocenę czynników oficjalnych i krytyki muzycznej. Doc. Florian Dąbrowski bierze również czynny udział w popularyzacji muzyki wygłaszając pogadanki, odbywając spotkania w różnych środowiskach, szczególnie zaś w środowisku studenckim. Otrzymał następujące nagrody: Centralnej Rady Związków Zawodowych za Suitę kujawską (1947), Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy (1959) I stopnia za całokształt twórczości muzycznej, Za muzykę do Nocy listopadowej Wyspiańskiego na V Festiwalu Teatrów Polski Północnej w Toruniu 1963 r. oraz Odznakę Honorową Miasta Poznania (1964).

DR LUCJAN DEMBOWSKI

Urodził się 11 grudnia 1894 r. w N owym Sączu, w rodzinie Leona Dembowskiego, inżyniera kolejowego i jego żony Antoniny Czerwińskiej. Ojciec pracował kolejno we Lwowie, Samborze i Stryju w tych miastach też zdobywał Lucjan wykształcenie. Bezpośrednio po egzaminie dojrzałości w Stryju w 1914 r. został z rodzicami ewakuowany na Węgry a tam wcielony do wojska austriacko-węgierskiego. 1 listopada 1918 r. jako oficer Wojska Polskiego objął stanowisko Komendanta Placu w Nowym Sączu. Już w czasie pełnienia służby wojskowej, zapisał się na Wydział Prawa Uniwersytetu J agiellońskiego w Krakowie, a po zwolnieniu z wojska (1922), poświęcił się studiom prawniczym. Uczęszczał także na wykłady w Akademii Handlowej. Po uzyskaniu absolutorium w 1926 r. został wykładowcą w Szkole Przemysłowo-Handlowej w Zakopanem. W 1929 r. uzyskał tytuł doktora praw na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 1930 r. Lucjan Dembowski wstąpił do służby państwowej w Poznaniu jako urzędnik Urzędu Wojewódzkiego Poznańskiego, po czym pełnił w latach 1931-1934 służbę w Stanisławowie, a w końcu we Lwowie, skąd po wybuchu II wojny światowej w 1939 r. udał się do Rumunii. Okres wojny przebył w Bukareszcie, gdzie pełnił obowiązki dyrektora bukareszteńskiego Ośrodka Uchodźstwa Polskiego. N a tym stanowisku szczególną troską otaczał młodzież, umożliwiając jej zdobycie wykształcenia. N a apel przybyłego do Bukaresztu przedstawiciela rządu polskiego wrócił w 1945 r. pierwszym transportem do kraju i zgłosił się do służby państwowej w Warszawie, skąd skierowany został do Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu na stanowisko naczelnika Wydziału Aprowizacji i Handlu. Za wybitne zasługi na tym trudnym i odpowiedzialnym stanowisku odznaczony został w 1948 r. Złotym Krzyżem Zasługi. Z końcem 1950 r. przeszedł na stanowisko radcy prawnego w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Tekstylno-Odzieżowym w Poznaniu. Lucjan Dembowski jest długoletnim aktywistą Frontu Jedności Narodu, a od 1960 r. zastępcą przewodniczącego Dzielnicowego Komitetu Frontu Jedności N arodu na Wildzie i członkiem Komisji Koordynacyjnej d/s młodzieży przy Poznańskim Komitecie Frontu Jedności Narodu. Od piętnastu lat aktywnie działa jako przewodniczący Komitetu Blokowego i współorganizator życia kulturalno-oświatowego wildeckich świetlic, placów gier i zabaw poświęcając się szczególnie wychowaniu młodzieży. Kierowany przez niego Komitet Blokowy Nr 13 ma duże osiągnięcia. Z jego inicjatywy utworzono przy Komitecie Blokowym świetlicę. Dzięki jego pomocy utworzono w niej punkt biblioteczny, kółka zainteresowań dla dzieci, a w 1964 r. zorganizowano cykl odczytów pod nazwą "Młodzieżowa Trybuna Aktualności". Od czasu otwarcia świetlicy Komitetu Blokowego mieszkańcy Wildy mniej narzekają na złe zachowanie młodzieży.

Jako aktywny działacz Zrzeszenia Prawników Polskich, wygłaszał dla młodzieży szkół zawodowych, technicznych i licealnych prelekcj e o praworządności i stosowaniu prawa na co dzień. Znana jest jego pasja zwalczania alkoholizmu i jego pomoc, którą jako przewodniczący dzielnicowego Społecznego Komitetu Przeciwalkoholowego udziela dzieciom rodzin alkoholików. Za działalność tę wyróżniony został Odznaką "Przyjaciel Dziecka". Dr Lucjan Dembowski jest od 1961 r. radnym Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda, a od 1965 r. radnym Rady Narodowej m. Poznania. Bierze czynny udział w pracach Komisji Administracji i Samorządu Mieszkańców.

Laureaci nagród

W uznaniu zasług w pracy społecznej, odznaczony został Odznaką 1000-1ecia Polski, a Prezydium Rady Narodowej m. Poznania przyznało mu w 1960 r.

Odznakę Honorową Miasta Poznania.

EDMUND KORYBALSKI

Urodził się 15 listopada 1911 r. w Rogoźnie Wlkp., w rodzinie cieśli Romana Korybalskiego i jego żony Wiktorii Korbal i tam w 1928 r. ukończył szkołę powszechną. Od dziecka zdradzał zainteresowanie muzyką, uczęszczał więc przez trzy lata do prywatnej szkoły muzycznej kapelmistrza Władysława Guzińskiego w Rogoźnie. W roku 1929 wstąpił jako ochotnik-uczeń do orkiestry 7. Dywizjonu Artylerii Konnej w Poznaniu. Od 1 czerwca 1931 r. do 30 maja 1934 r. pracował w charakterze muzyka kontraktowego w orkiestrze 7. Pułku Saperów w Poznaniu. W roku 1934 powraca do rodzinnego miasteczka, gdzie znalazł dorywczo pracę jako dyrygent orkiestry Straży Pożarnej. Pragnąc jednak urzeczywistnić dawne marzenia, wstąpił 14 stycznia 1936 r. do Szkoły Muzycznej w Poznaniu, którą ukończył w 1939 r. W latach okupacji pracował w Rogoźnie jako robotnik fabryczny. Po wyzwoleniu pracował w latach 1945-1946 jako pracownik umysłowy w Zarządzie Miejskim. Wkrótce jednak porzucił to zajęcie i poświęcił się wyłącznie muzyce i pracy w utworzonym osobiście już w połowie 1945 r. Zespole Instrumentalnym i Chórze Mieszanym im. Fryderyka Chopina. Nieco później zorganizował chór żeński i męski pod tą samą nazwą. W roku 1949 zespół ten na ogólnokrajowych eliminacjach na piosenkę radziecką zdobył III miejsce. Uznając osiągnięcia Edmunda Korybalskiego na polu muzycznym, dyrekcja Liceum Pedagogicznego w Rogoźnie zaproponowała mu w 1949 r. pracę w charakterze nauczyciela muzyki i śpiewu. Propozycję tę Edmund Korybalski przyjął. Równocześnie kontynuował studia zaoczne uwieńczone w 1950 r. egzaminem dojrzałości, a w 1957 r. - dyplomem uprawniającym do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących i zakładach kształcenia nauczycieli w zakresie muzyki i śpiewu. Jako nauczyciel liceum kierował zespołem instrumentalnym w Rogoźnie, chórem międzyszkolnym przy Domu Harcerza (zdobył on III miejsce w eliminacjach krajowych chórów dziecięcych w 1956 r.) oraz kołem śpiewu "Halka" w Chodzieży. Działalność jego przerwana została pod koniec 1960 r. nieszczęśliwym wypadkiem, w czasie którego uległ złamaniu nogi,. Po półtorarocznym leczeniu wrócił do zajęć nauczycielskich i poświęcił się wyłącznie pracy nad młodzieżą. W roku 1963 Edmund Korybalski utworzył z uczennic i uczniów liceum zespół instrumentalno- wokalny "Przemy sławki", który rychło zdobył wielką popularność. Młody ten zespół ma już za sobą ponad 60 koncertów. Na szczególną uwagę zasługują występy "Przemysławek" w Gostyniu z okazji otwarcia wystawy rolniczej (1964), w Poznaniu na Wojewódzkiej Akademii z okazji Święta

Odrodzenia (1954), na Zlocie Młodzieży w Warszawie. (Występ galowy 22 VII 1964 r.) "Przemysławki" występowały trzykrotnie przed kamerami telewizji poznańskiej i warszawskiej, a w lipcu 1965 r. koncertowały w Olsztynie. Za zasługi położone na polu krzewienia kultury muzycznej Edmund Korybalski udekorowany został Srebrnym Krzyżem Zasługi (1955), Srebrną Odznaką Zjednoczenia Polskich Zespołów Śpiewaczych i Instrumentalnych (1954), Honorową Odznaką "Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego" (1964) licznymi dyplomami. ·

CZESŁAW KROLEK

Urodził się 20 czerwca 1935 r. w Paproci pow. Nowy Tomyśl, w rodzinie robotnika kolejowego Feliksa Krolka i jego żony Łucji z domu Czapracka. Ojciec był poszukiwany przez Gestapo i ukrywał się w Poznaniu. Rodzina Krolków przeniosła się w 1940 r. również do Poznania. Po wyzwoleniu w 1945 r. Czesław Krolek uczęszczał do szkoły podstawowej w Poznaniu, a ukończył ją w Sątopach pow. Nowy Tomyśl w 1948 r. Kształcił się w latach 1948-1953 w liceum ogólnokształcącym i złożył egzamin maturalny w Nowym Tomyślu. Jednocześnie w 1952 r. rozpoczął Kurs Nauczycielski, który ukończył z wynikiem pomyślnym w 1953 r. 1 września 1953 r. Czesław Krolek rozpoczął pracę w zawodzie bibliotekarza jako kierownik czytelni w Miejskiej Bibliotece Publicznej w N owym Tomyślu. Kolejno przeszedł wszystkie działy bibliotekarstwa, a od 1 lipca 1956 r. mianowany został kierownikiem Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w N owym Tomyślu. W latach 1957-1960 ukończył kurs ogólny bibliotekarski I i II stopnia w Ośrodku Kształcenia Bibliotekarzy w Jarocinie. W czasie pracy na stanowisku kierownika swoją aktywną postawą, społecznym zaangażowaniem i umiejętnościami organizatorskimi postawił biblioteki w powiecie nowotomyskim w rzędzie najlepszych i najnowocześniejszych w województwie. Mimo dużych trudności, z jakimi powiat borykał się przez wiele lat w dziedzinie organizacji sieci i bazy lokalowej, Czesław Krolek potrafił systematycznie co roku uruchamiać nowe placówki bilioteczne, wymieniać lokale i pozyskiwać do współpracy coraz szersze kręgi inteligencji wiejskiej i miejskiej. Najlepszym sprawdzianem tego jest fakt, że i powiat Nowy Tomyśl zdobył I miejsce w województwie we współzawodnictwie powiatów i miast w dziedzinie organizowania wzorcowych placówek bibliotecznych, w latach 1962-1963. W efekcie współzawodnictwa i wysiłków Czesława Krolka, powiat osiągnął poważne wyniki: pięć bibliotek uzyskało nowe pomieszczenia, uruchomiono oddział dziecięcy Miejskiej Biblioteki Publicznej w Grodzisku i bibliotekę z czytelnią w N ądni, założono trzynaście nowych punktów bibliotecznych, odremontowano siedem bibliotek, sześć placówek otrzymało kompletne wyposażenie wartości 196 tysięcy zł, a z kredytów pozabudżetowych przeznaczono na rozwój bibliotekarstwa 970 tysięcy zł. Czesław Krolek dużo uwagi powięśca pracy z czytelnikami, organizując ciekawe spotkania, wieczory pytań i odpowiedzi, poświęcone popula

Laureaci nagródryzacji literatury, wiedzy rolniczej, prawa, oświaty sanitarnej itp. Konkurs "Złoty kłos dla twórcy i srebrny dla czytelników" w 1964 r. zainteresował 4443 czytelników wiejskich powiatu nowotomyskiego, co zapewniło powiatowi III miejsce w skali krajowej. Czesław Krolek wczesnle związał się z organizacją młodzieżową 1 w 1949 r.

wstąpił do szeregów Związku Młodzieży Polskiej. Piastował szereg funkcji we władzach powiatowych Związku Młodzieży Polskiej. W roku 1958 wstąpił do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i od 1961 r. sprawuje funkcję przewodniczącego Komisji Prasowej przy Powiatowym Komitecie Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Nowym Tomyślu. Jest członkiem prezydium Zarządu Powiatowego Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej i Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich w Nowym Tomyślu. Jeszcze jako uczeń licealny społecznie prowadził świetlicę wiejską Związku Samopomocy Chłopskiej w Sątopach. Działalności takiej i podobnej poświęcił wiele swego czasu. W roku 1963 był współzałożycielem nowotomyskiego oddziału Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego, a od maja 1964 r. jest prezesem Zarządu tego oddziału. W roku 1965 wybrany został członkiem Zarządu Wojewódzkiego Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego. Odegrał dużą rolę w budowie nowej Biblioteki Powiatowej i należał do grona inicjatorów budowy.

W roku 1958 odznaczony został Brązowym Krzyżem Zasługi, a w 1964 r.

Odznaką Zasłużonego Działacza Kultury i Odznaką 1000-1ecia.

MGR WANDA POLASZEWSKA Wanda Polaszewska urodziła się 7 lutego 1922 r. w Żninie, w rodzinie robotnika Franciszka Polaszewskiego i jego żony Marii Blachowskiej. W roku 1925 przenosi się wraz z rodzicami do Bydgoszczy, gdzie ojciec otrzymuje pracę w Rzeźni Miejskiej. W Bydgoszczy kończy szkołę podstawową i gimnazjum. Wybuch wojny przerywa naukę, a zarządzenia okupanta zmuszają do podjęcia pracy służącej w rodzinie niemieckiej . Wanda Polaszewska włącza się do pracy konspiracyjnej, poświęcając każdą wolną chwilę tajnemu nauczaniu. Uczy młodzież języka ojczystego, uzupełniając równocześnie w miarę możliwości własne wykształcenie. W lipcu 1944 r. za działalność konspiracyjną została aresztowana i wywieziona do obozu koncentracyjnego w Ravensbriick. W czerwcu 1945 r. wraca do kraju i podejmuje naukę w Państwowym Liceum Ogólnokształcącym dla Dorosłych w Bydgoszczy, a w lipcu 1946 r. uzyskuje świadectwo dojrzałości. W tym samym roku rozpoczyna studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Poznańskiego, które kończy w 1951 r. stopniem magistra filozofii w zakresie filologii polskiej. Podczas studiów podejmuje pierwsze, na razie dorywcze, prace zarobkowe w szkołach i świetlicach szkolnych. 1 marca 1951 r. rozpoczyna pracę w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Edwarda Raczyńskiego w Poznaniu. Pracując, uzyskuje równocześnie wyższe wykształcenie bibliotekarskie na Zaocznym Kursie Bibliotekarskim oraz na kursach specjalistycznych w zakresie bibliotecznej służby informacyjnej. W maju 1952 r. organizuje w bibliotece miejskiej ośrodek informacyjno-bibliograficzny, przejmując w sierpniu 1953 r. jego kierownictwo. Na stanowisku tym pracuje do chwili obecnej. W roku 1953 Ministerstwo Kultury i Sztuki ogłasza I Ogólnopolski Konkurs Recytatorski. Kierowana zainteresowaniami w tej dziedzinie, sięgającymi jeszcze lat szkolnych, włącza się z własnej inicjatywy do prac związanych z przygotowaniem konkursu, co w efekcie wiąże ją w następnych latach z amatorskim ruchem recytatorskim. Aktywną społeczną pracą przy organizacji I i następnych konkursów przyczynia się wydatnie do ożywienia ruchu recytatorskiego w Poznaniu. Do prac przygotowawczych do konkursów włącza również kierowany przez siebie dział informacyjno-bibliograficzny, który udziela od tej chwili systematycznej pomocy recytatorom i osobom zainteresowanym konkursami przez wszechstronną informację i poradnictwo. Działalność ta nie przeszkadza mgr Wandzie Polaszewskiej w prowadzeniu równocześnie prac badawczych w interesującej ją dziedzinie informacji bibliotecznej. Wynikiem tych badań jest praca pl. Służba informacyjna bibliotek, za którą na Międzynarodowym Konkursie Bibliotekarskim w Genewie w 1959 r. autorka uzyskała nagrodę im. Servensma. Mgr Wanda Polaszewska pracuje także od szeregu lat społecznie w związkach zawodowych. Jest przewodniczącą Komisji Rewizyjnej przy Radzie Zakładowej Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki w Miejskiej Bibliotece Publicznej, członkiem Zarządu Okręgu oraz członkiem Głównej Komisji Rewizyjnej Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki. W uznaniu pracy zawodowej i społecznej, szczególnie nad upowszechnieniem kultury mgr Wanda Polaszewska odznaczona została przez Prezydium Rady Narodowej m. Poznania w 1964 r. Odznaką Honorową Miasta Poznania, a Minister Kultury i Sztuki przyznał jej w 1964 r. Odznakę Zasłużonego Działacza Kultury.

MGR MARIA POLCYN

Maria Polcyn urodziła się 15 maja 1928 r. w Wągrowcu jako córka pracownika kolejowego Leona Polcyna i jego żony Władysławy Frasz. Do szkoły podstawowej uczęszczała początkowo w Trzemesznie, a następnie w Poznaniu dokąd przenosi się wraz z rodzicami w 1938 r. Tutaj także przebywa przez dwa lata okupacji pracując jako nieletnia robotnica w przemyśle. Po wyzwoleniu uczy się w Liceum Pedagogicznym w Poznaniu, gdzie uzyskuje w 1949 r. dyplom nauczycielki. Pracę zawodową rozpoczyna jako nauczycielka wiejska w Trzcielinie (woj. poznańskie). W roku 1950 Maria Polcyn przeniesiona została do pracy w Poznaniu w Szkole Podstawowej Nr 1. Rok później przerywa pracę zawodową i podejmuje studia na Wydziale Filozoficzno- Historycznym Uniwersytetu Poznańskiego, uzyskując w 1955 r.

tytuł magistra filozofii w zakresie historii sztuki. Po ukończeniu studiów zatrudniona zostaje w Bibliotece Związku Zawodowego Metalowców przy Zakładach Przemysłu Metalowego "H. Cegielski", gdzie pracuje do chwili obecnej na stanowisku kierownika. W trakcie pracy zawodowej uzupełnia wykształcenie w zakresie bibliotekarstwa. Równocześnie podejmuje szeroko zakrojoną pracę kulturalno-oświatowa wśród załogi Zakładów i mieszkańców dzielnicy Wilda. Stara się wiązać sprawy sztuki i literatury i upowszechniać je. Maria Polcyn podejmuje także szereg inicjatyw i wypracowuje nowe formy pracy z czytelnikami. Do naj ciekawszych zaliczyć należy uruchomienie 24 punktów bibliotecznych w oddziałach fabrycznych i osiedlach mieszkaniowych, co znacznie podniosło roz

Laureaci nagród

miary czytelnictwa wśród pracowników i ich 10dzin. W roku 1955 z biblioteki korzystało 1200 czytelników - 1964 r. liczba czytelników wzrosła do 5800. Prowadzi również akcję imprez oświatowych i czytelniczych a szczególnie konkursów, spotykając się zawsze z dużym zainteresowaniem uczestników. Do szczególnie udanych zaliczyć należy konkursy czytelnicze pl. "Czy znasz swoje miasto Poznań" oraz "Ziemia Wielkopolska w literaturze". Przy okazji tych imprez nawiązuje kontakty z metalowcami z Gdańska, Szczecina i Zielonej Góry. W ciągu dziewięciu lat pracy bibliotekarskiej wytworzyła w Zakładach nawyk, że książka towarzyszy załodze w pracy i wypoczynku. Poważne osiągnięcia biblioteki pracującej pod kierownictwem Marii Polcyn były kilkakrotnie wyróżniane. Mimo intensywnej pracy zawodowej Maria Polcyn pełni szereg odpowiedzialnych funkcji społecznych. Jest członkiem sekcji do spraw Bibliotek i Czytelnictwa przy Ministerstwie Kultury i Sztuki, członkiem zespołu czytelniczego przy Komisji Oświaty i Kultury Centralnej Rady Związków Zawodowych, członkiem Prezydium Komisji Oświaty przy Wojewódzkiej Komisji Związków Zawodowych w Poznaniu i przewodniczącą Sekcji Bibliotek w Zarządzie Okręgu Poznańskiego Związku Zawodowego Metalowców. Za działalność i osiągnięcia w pracy nad upowszechnieniem kultury Maria Polcyn odznaczona została w i960 r. Złotą Odznaką Związku Zawodowego Metalowców.

MGR URSZULA WIERZBICKA

Urodziła się na Pomorzu, w Pełkach pow. Kościerzyna, 15 października 1930 r.

w rodzinie Franciszka Woźniaka i jego żony Marii z d. Kubczak. Ojciec jej pracował w Straży Pogranicznej. Pierwsze lata spędziła wśród Borów Tucholskich i jezior. W jednym z nich, na jej oczach topi się w czasie kąpieli ojciec. Matka powraca do rodzinnego Gozdowa w pow. Września. Tam też Urszula rozpoczęła naukę w szkole powszechnej. Po wybuchu wojny rodzina wysiedlona została w 1940 r. do Sokołowa Podlaskiego. Matka z trudem zdobywa środki na wykształcenie Urszuli i jej siostry Heleny. Z czasów okupacji Urszula wyniosła dozgonną wdzięczność wobec swej nauczycielki Wacławy Ilczuk, która przyjęła ją bezinteresownie na "tajne komplety", zaciekawiła historią i literaturą piękną. Pod jej wpływem, grupa uczniów inscenizuje drobne utwory Konopnickiej, Orzeszkowej, Mickiewicza... Po wyzwoleniu Urszula powraca w 1945 r. do Wrześni. Tu kończy w 1949 r.

liceum typu hymanistycznego. Z tych czasów naj milej wspomina kółko humanistyczne zorganizowane przez prof. Jana Walińskiego. Jako przewodnicząca kółka organizowała przeróżne imprezy kulturalne oraz wieczory autorskie "młodych talentów". Kółko humanistyczne redagowało gazetkę "Echo gimnazjalne" drukowaną w miejscowej drukarni. Tak kształtowały się jej zainteresowania humanistyczne. Po maturze rozpoczęła studia polonistyki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, a po studiach I stopnia skierowana została do pracy w szkolnictwie.

!)7

U rszula Wierzbicka pracowała kolejno od 1952 r. w Zasadniczej Szkole Metalowej w Czarnkowie i Krzyżu, a w latach 1955-1965 w Liceum Ogólnokształcącym w Słupcy. Całkowicie oddała się pracy zawodowej oraz uzupełnianiu wykształcenia. Ukończyła studia stopnia II i zdobyła tytuł mgr filologii polskiej, a także dając upust zainteresowaniom ukończyła w latach 1962-1963 dwuleni kurs teatralny zorganizowany przez Pałac Kulury w Poznaniu.

W Słupcy zorganizowała w 1956 r. teatr szkolny, który rozwinął dość aktywną działalność. Niejednokrotnie reprezentował on powiat na różnych wojewódzkich festiwalach kulturalnych, a województwo - w przeglądach ogólnopolskich. Dramatyczny zespół licealny uprawiał różne formy sceniczne: kabaret, teatr małych form, teatr poezji. Był wielokrotnie odznaczany za nowatorstwo artystyczne. W roku 1961 zespół zdobył I miejsce na Wojewódzkim Konkursie Współczesnej Poezji, za Niobe Gałczyńskiego. W roku 1963--111 miejsce w przeglądzie wojewódzkim amatorskich teatrów poezji w Ostrowie Wlkp. za Odpowiednie dać rzeczy słowo wg Norwida. W marcu 1964 r. nagrodzony został na Wielkopolskim Festiwalu Teatrów Amatorskich w Pile za twórczą interpretację tekstu klasycznego (Damy i Huzary Aleksandra Fredry) w oparciu o współczesną zabawę w teatr.

W maju 1964 r. teatr jako jedyny reprezentował Wielkopolskę na I Festiwalu Poezji Gałczyńskiego w Szczecinie, uzyskując za Wita Stwosza I nagrodę w kategorii młodzieży szkolnej, nagrodę specjalną jury oraz nagrodę Ministra Kultury. Duży sukces zespół odniósł we wrześniu (1964) na Ogólnopolskim Przeglądzie Małych Form. W roku 1965 w marcu zespół bierze udział w Centralnym Przeglądzie Teatrów Poezji z repertuarem rosyjskim i radzieckim w Poznaniu ze sztuką wg Twardowskiego Tiorkin w naszej budzie zdobywając I miejsce w kategorii młodzieży szkolnej oraz nagrodę Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. W tym saravm roku wystawia w Warszawie fragmenty Tiorkin i Monachornachii. U rszula Wierzbicka była zarówno kierownikiem, reżyserem, scenografem, jak i autorem scenariuszy. Pracę mgr Urszuli Wierzbickiej nad upowszechnianiem kultury teatralnej i żywego słowa oceniano wysoko. Jej dorobek i osiągnięcia były przedmiotem szeregu wzmianek w prasie i na antenie radia, a Poznańska Telewizja w specjalnym pro<<famie pokazała fragmenty przedstawienia z Monachornachii. Swoje doświadczenia Urszula Wierzbicka chętnie przekazuje instruktorom amatorskiego ruchu teatralnego, utrzymując stały kontakt z Działem Instrukcyjno- Metodycznym Pałacu Kultury w Poznaniu. Wiele wolnego czasu poświęcała w Słupcy na pracę kulturalno-oświatowa. N ależała do organizatorów Poradni Kulturalno-oświatowej przy Wydziale Oświaty i Kultury Prezydium Powiatowej Rady Narodowej, prowadziła szkolenie działaczy kulturalno - oświa towyc h. W maju 1965 r. Urszula Wierzbicka powołana została do Rady Pos-tępu Pedagogicznego w Poznaniu. W związku z pracą męża przeniosła się do Poznania i od jesieni 1965 r. pracuje w Szkole Podstawowej Nr 54.

7 Kronika miasta Poznania 1

Laureaci nagród

BRONISŁAW ZIELIŃSKI

Urodził się w rodzinie robotnika Mateusza Zielińskiego i jego żony Magdaleny Śliwińskiej 2 stycznia 1893 r. w Zmijewie pow. Brodnica. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Zmijewie uczęszczał do szkoły uzupełniającej w Toruniu. Muzyka i śpiew pasjonowały go od wczesnego dzieciństwa toteż kształcił się równocześnie w zawodzie muzycznym (fortepian, organy), a w 1914 r. ukończył studium muzyki kościelnej w Pelplinie. Po wybuchu I wojny światowej w 1914 r. wcielono go na kilka miesięcy do armii pruskiej, a po zwolnieniu pracował w różnych miejscowościach Pomorza w charakterze organisty, prowadząc jednocześnie chóry świeckie. W latach 1918-1921 Bronisław Zieliński uzupełnił wykształcenie średnie w zakresie Seminarium Nauczycielskiego i objął posadę nauczyciela w Solcu Kujawskim pow. Bydgoszcz. Tam też zorganizował 3 października 1921 r. Koło Śpiewu "Dzwon", którego był dyrygentem. Chór ten zdobył na eliminacjach chóralnych w Bydgoszczy w 1925 r. Puchar Magistratu Bydgoszczy. W latach 1925-1927 studiował w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Poznaniu (sekcje: nauczania muzyki i śpiewu) kierując równocześnie dwoma chórami: "Harmonia" i chórem męskim "Moniuszko". Po uzyskaniu w 1927 r. dyplomu nauczyciela muzyki i śpiewu szkół średnich pracował w Seminarium Nauczycielskim w Rawiczu, dojeżdżając jako dyrygent chóru do Miejskiej Górki k/Rawicza. We wrześniu 1928 r. władze szkolne przeniosły go do pracy w Seminarium Nauczycielskim w Wągrowcu, w którym pracuje do tej pory. Od chwili przybycia do Wągrowca Bronisław Zieliński jako dyrygent kierował chórem Koła Śpiewackiego (zał. 1889 r.) i był jednocześnie kierownikiem artystycznym XIV Okręgu Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego. Był współorganizatorem, a następnie kierownikiem artystycznym Koła Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Wągrowcu (1931) grupującego amatorów-instrumentalistów. Wespół z Kołem Śpiewackim, Koło Muzyczne organizuje pod jego kierownictwem koncerty muzyki oratoryjnej i symfonicznej wykonując utwory Haydna, Mozarta, Beethovena, Moniuszki, Opieńt skiego i Noskowskiego. W grudniu 1939 r. Bronisław Zieliński wywieziony został wraz z rodziną w okolice Zamościa. Zarabiał tam na życie udzielając lekcji muzyki i dorywczą pracą w cukrowni. Powrócił do Wągrowca 1 kwietnia 1945 r. Od razu też przystąpił do reaktywowania działalności amatorskiego ruchu śpiewaczego i muzycznego. W roku 1956 organizuje koncert z okazji 200 rocznicy urodzin Mozarta, w ramach którego orkiestra odegrała pod jego batutą uwerturę z opery Uprowadzenie Z Seraju. Ku uczczeniu 100-1ecia warszawskiej premiery Halki zorganizował w 1958 r. koncert z udziałem solistów Opery Poznańskiej. W roku 1962 odbył się Koncert Jubileuszowy z okazji 30-1ecia Towarzystwa Muzycznego im. Fryderyka Chopina, w czasie którego wykonano utwory Chopina, Moniuszki, Paderewskiego, Noskowskiego, Mozarta i Czajkowskiego.

!(!»

Występy chóru i orkiestry pod jego kierownictwem wypełniają często programy artystyczne akademii. W roku 1958 Bronisław Zieliński zorganizował z ramienia Referatu Kultury Prezydium Powiatowej Rady Narodowej Społeczne Ognisko Muzyczne w Wągrowcu, a w roku 1964 oddziały w Damasławku i Wapnie. Łącznie w Ognisku uczy się 150 uczniów. Bronisław Zieliński sprawuje nadzór dydaktyczno-artystyczny. W roku 1934 został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi za pracę dydaktyczno-artystyczną i społeczną. Medalem Dziesięciolecia (1955), Złotym Krzyżem Zasługi (1957). Posiada odznaki honorowe: Srebrną, Złotą i ostatnio Złotą z Laurem Zjednoczenia Polskich Zespołów Śpiewaczych i Instrumentalnych, Odznakę Tysiąclecia i Odznakę Honorową "Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego" oraz . ,Zasłużonego Działacza Kultury". Z okazji Dnia Nauczyciela Bronisław Zieliński udekorowany został 21 listopada 1965 r. Krzyżem Oficerskim Orderu Polonia Restifuta.

Zebrali Aljred Laboga i Tadeusz Orlik

PROF. DR STANISŁAW SMOLIŃSKI REKTOR WYŻSZEJ SZKOŁY EKONOMICZNEJ

Urodził się 21 kwietnia 1916 r. w Krakowie, w rodzinie urzędnika kolejosvego Stanisława Smolińskiego i jego żony nauczycielki Wiktorii z Trzecieckich. Stanisław Smoliński wychowywał się jednak od 1920 r. poza domem, w Mieścisku pow. Wągrowiec, a później od 1921 r. przebywał stale w Poznaniu. Obok wykształcenia ogólnego otrzymał również gruntowne wykształcenie muzyczne w Wielkopolskiej Szkole Muzycznej w Poznaniu, gdzie studiował grę fortepianową i teorię muzyki.

Na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej podjął studia w b. Wyższej Szkole Handlowej w Poznaniu, przekształconej później w Akademię Handlową.

Wysiedlony w 1940 r. z Poznania, okres II wojny światowej spędził w Krakowie pracując początkowo jako robotnik w Zarządzie Wodnym, a później od 1941 r. jako pracownik umysłowy Miejskiego Urzędu Statystycznego. Tam zetknął się z wieloma naukowcami prowadzącymi w konspiracji rozmaite prace naukowo-badawcze. W takim to klimacie Stanisław Smoliński kontynuuje rozpoczęte przed wybuchem wojny studia ekonomiczne, szczególnie zaś statystyczne. Zainteresowania jego skupiały się wtedy wokół zagadnień cen i kosztów utrzymania. Przygotował na ten temat pracę, którą publikował po wyzwoleniu w 1947 r. pl. Rozwój detalicznych cer. wolnorynkowych w Krakowie w latach 1939-1946. G sierpnia 1944 r. Stanisław Smoliński został aresztowany i uwięziony najpierw w obozie w Płaszowie, a później w więzieniu "Montelupich" w Krakowie. W parę miesięcy po oswobodzeniu Krakowa przez wyzwoleńczą Armię Radziecką Stanisław Smoliński udał się do Poznania celem ukończenia studiów. Dyplom magistra nauk ekonomiczno-handlowych uzyskał w marcu 1946 r. w Akademii Handlowej w Poznaniu, zawodowo pracował jednak nadal w Krakowie, gdzie w Biurze Studiów Osadniczo- Przesiedleńczych ówczesnego Ministerstwa Ziem Odzyskanych kierował Wydziałem Statystycznym i prowadził szereg samodzielnych prac naukowo-badawczych dotyczących ziem zachodnich. Przełomowym momentem w pracy zawodowej było objęcie z dniem 1 czerwca 1947 r. obowiązków asystenta Katedry Ekonomii Politycznej w Akademii Handlowej w Poznaniu. Jako starszy asystent przy tejże Katedrze Stanisław Smoliński doktoryzował się na Uniwersytecie Poznańskim w grudniu 1949 r. ze statystyki, przedstawiając pracę pl. Warunki bytowe miejskiej ludności polskiej w Generalnym, Gubernatorstwie na podstawie budżetów rodzinnych.

Od stycznia 1950 r. związany jest z seminarium statystycznym, które prowadził pod kierunkiem prof. dr Marcina N adobnika dla studentów Akademii Handlowej, a od września 1950 r. w nowo powstałej Wyższej Szkole Ekonomicznej, jako za

stępca profesora przy Katedrze Statystyki, wykładał statystykę ekonomiczną. Jednocześnie prowadził wykłady zlecone ze statystyki w przedsiębor· stwie oraz metod ustalania wskaźników statystycznych. Od pierwszych dni wyzwolenia Stanisław Smoliński prowadził jako członek Polskiej Partii Socjalistycznej, a później Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ożywioną działalność partyjną i społeczną oraz wychowawczoideologiczną w uczelni i poza nią. Był między innymi kierownikiem dydaktyczno-naukowym i wykładowcą na kursach przygotowawczych Związku Akademickiego Młodzieży Polskiej na studia wyższe. Wykładał na Wyższej Szkole Ekonomicznej podstawy marksizmu-leninizmu, pełnił funkcję II sekretarza podstawowej organizacji partyjnej i członka Egzekutywy przy Wyższej Szkole Ekonomicznej. Od lutego 1960 r. jest przewodniczącym Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu, a od 1961 m. Poznania, i kolejno zastępcą przewodniczącego oraz członka Komisji Przemysłu i Zatrudnienia tejżer. radnym Rady Narodowej Komisji Budżetu i Planu Rady.

Z dniem 1 maja 1958 r. Centralna Komisja Kwalifikacyjna dla pracowników nauki nadała dr Stanisławowi Smolińskiemu tytuł naukowy docenta. Od października tegoż roku, Stanisław Smoliński jako samodzielny pracownik naukowy objął kierownictwo nowo utworzonej Katedry Ekonomiki Przemysłu przy Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu - organizuje tę katedrę i intensywnie rozwija w niej zespołowe prace naukowo-badawcze, m. in. w dużym s'topniu poświęcone problematyce przemysłu na ziemiach zachodnich. 23 II 1964 r. Rada Poństwa powołała Stanisława Smolińskiego na stanowisko profesora nadzwyczajnego. Obszerny jest rejestr dotychczas opublikowanych przez niego prac. Zawiera on między innymi prace dotyczące zmian w strukturze gospodarczej, a szczególnie przemysłu na ziemiach zachodnich w latach 1933-1960. Profesor dr Stanisław Smoliński jest członkiem wielu towarzystw i instytucji naukowych, m. in. Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, którego był wieloletnim wiceprezesem w Oddziale Poznańskim, Towarzystwa Naukowej Organizacji i Kierownictwa, Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Instytutu Zachodniego, jego Kuratorium i Rady Naukowej, sekcji ekonomiki Przemysłu Komitetu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii N auk i innych. Profesor dr Stanisław Smoliński pełnił w latach 1948/1949 funkcję stałego doradcy ekonomicznego Biura Regionalnego Centralnego Urzędu Planowania w Poznaniu. Obecnie jest członkiem Rady Naukowo-Ekonomicznej przy Prezydiach Rady Narodowej m. Poznania i Wojewódzkiej Rady Narodowej oraz przewodniczącym sekcji miejskiej tejże Rady. Od roku 1960 jest zastępcą redaktora naczelnego działu ekonomicznego "Ruchu Prawniczego, Ekonomicznego i Socjologicznego" - organu

RektorzY poznańskichuczelni

Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza i Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Poznaniu. N a szczególne podkreślenie zasługuje inaugurowanie przez prof. dr Stanisława Smolińskiego prac kompleksowych na rzecz praktyki gospodarczej, kierowanie wieloma takimi pracami i bezpośredni w nich współudział. Prof. dr Stanisław Smoliński pełni od dawna szereg funkcji we władzach Wyższej Szkoły Ekonomicznej. W roku 1951/1952 był dziekanem Wydziału Handlu, w latach 1952-1956 prorektorem, od 1958 r. pełnił funkcję prodziekana Wydziału Ogólnoekonomicznego, a od 1962 r. ponownie obowiązki prorektora. Senat Wyższej Szkoły Ekonomicznej wybrał w maju 1965 r. prof. dr Stanisława Smolińskiego rektorem. Za długoletnią pracę zawodową i społeczną został w 1954 r. odznaczony Medalem X -lecia Polski Ludowej, w roku 1964 zaś Odznaką Honorową Miasta Poznania i Odznaką "Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego". W tymże roku uchwałą Rady Państwa udekorowany został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Tadeusz Świtała

JUBILEUSZ KLUBU MIĘDZYNARODOWEJ PRASY I KSIĄŻKI (1950-1965)

29 kwietnia 1965 r. Klub Międzynarodowej Prasy i Książki w Poznaniu obchodził piętnastolecie działalności. Od lat mieści się w kamienicy przy zbiegu ulic Ratajczaka i 27 Grudnia, zajmując pomieszczenia na parterze (księgarnia, sprzedaż czasopism, czytelnia, bar kawowy) i na pierwszym piętrze, gdzie znajduje sie czytelnia, pełnica jednocześnie funkcję sali imprezowej. W roku 1964 lokale Klubu poddane zostały kapitalnemu remontowi i przystosowane do ciągle zwiększającej się frekwencji publiczności, korzystającej zarówno z czytelni jak i zapełniającej licznie salę imprezowa. Do podstawowych zadań Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki należy szeroko pojęta popularyzacja prasy krajowej i zagranicznej. Funkcje te spełniają z powodzeniem obie czytelnie (na parterze i piętrze) oraz dział sprzedaży (księgarnia). Oprócz tego Klub odgrywa ważną rolę jednego z ośrodków pracy kulturalno-oświatowej. Organizuje się tu w miesiącach jesienno-zimowo-wiosennych wieczory autorskie i spotkania dyskusyjne z literatami, aktorami, muzykami, działaczami społecznymi. Poważne znaczenie należy również przypisać "przeglądom prasowym", w czasie których znani publicyści poznańscy relacjonują i komentują ostatnie wydarzenia polityczne na świecie. Do imprez trzeba również zaliczyć ekspozycje plastyczne i występy estradowe. Osobnym rozdziałem pracy Klubu są kursy języków obcych. Klub dysponuje 571 tytułami czasopism. W tej liczbie znajduje się: 255 czasopism krajowych, 212 z państw obozu socjalistycznego i 104 z krajów kapitalistycznych. O poczytności takich pism jak np. "Polityka", "Przekrój" lub "Świat" świadczą powydzierane kartki, zużycie tych pism, a nawet ich "znikanie". Specjalnym zainteresowaniem cieszą się ilustrowane magazyny zagraniczne typu "Paris Match", "Ogoniok", "Epoca" lub "Neue Berliner Ilustrierte".

Bywalców czytelni klubowej można by podzielić na kilka grup stosownie do wieku i zainteresowań. Najliczniejszą jest grupa młodzieży uczącej się i pracującej, która sięga przeważnie po pisma sportowe oraz tygodniki: "Przekrój", "Filipinka", "Panorama Północy". Licznie reprezentowani są "starsi panowie", przeważnie emeryci, wysiadujący godzinami przy zagranicznych pismach codziennych, jak np. "Le Monde" , "Unita", "Prawda", "New Xork Times" lub "Die Welt". Wielką poczytnością cieszą się magazyny kobiece.

Uważny obserwator życia klubowego z łatwością wyczuje n a s t rój, panujący w Klubie, ową niepowtarzalną aurę kontemplacji, tak właśnie charakterystyczną dla polskich "Empików" , obojętnie czy to będzie Poznań, Kraków, Kielce lub Warszawa. Oprócz stałych, c z y t aj ą c y c h bywalców, żelaznych bywalców i przyjaciół Klubu, przychodzą tu studenci, żeby w ciszy i spokoju przygotowywać się do egzaminu. Nierzadko też zjawiają się osoby przejezdne, które bawiąc w Poznaniu kilka godzin, nie wiedzą gdzie się podziać. Cisza i szelest gazet sprzyjają wytworzeniu specyficznej atmosfery.

Ul

. .

. ,

')J(

JubileuszellIllI wlIJ

Klub mieści się w bardzo ruchliwym punkcie miasta u zbiegu ulic 27 G-rodnia 1 Franciszka Ratajczaka. Na zdjęciu: wejście do Klubu od ul. 27 Grudnia

W roku 1964 czytelnia na parterze zyskała sobie jeszcze większą popularność, a to dzięki temu, że w barze kawowym można również otrzymać herbatę, zimne napoje oraz ciastka i słodycze.

Lucyna Rossowa, kierownik Klubu od l I 1951-31 III 1952 r.

"\

Obok czytelni ważną rolę spełnia księgarnia klubowa, a zwłaszcza dział obejmujący sprzedaż zagranicznych czasopism i książek. Można w niej nabyć Stefcibecka po angielsku, rosyjską literaturę dziecięca, piękne wydania wydawnictwa Niemieckiej Republiki Demokratycznej lub książki Gallimarda. Z gazet .- duży wybór dzienników zagranicznych od "Izwiesti" po "Ney York Herald Tribiine". Warto przy tym wspomnieć o zwiększających się obrotach w dziale sprzedaży książek. I tak wzrosły one z 93 000 złotych w latach 1961-1962 do 380 000 złotych w latach 1964-1965. Imprezy klubowe odbywają się w salach na pierwszym piętrze. Składają się na nie prelekcje, wieczory autorskie i spotkania z tzw. ciekawymi ludźmi, dalej występy muzyczao-wokalne, często o charakterze estradowym i ekspozycje plastyczne, fotograficzne lub książkowe. W ciągu piętnastu lat działalności odbyło się w Klubie 1140 imiprez, w tym 216 spotkań autorskich, 200 przeglądów wydarzeń międzynarodowych, 134 relacj e zagranicznych podróży. Warto tu wspomnieć o wieczorach poetyckich związanych z Festiwalem Młodej Poezji w Poznaniu, o spotkaniach z wybitnymi poetami, np. Julianem Przybosiem i Anatolem Sternem, z wybitnymi wirtuozami, jak np. laureatem I Nagrody IV Międzynarodowego Konkursu im. Henryka Wieniawskiego Charlesem Tragerem (Stany Zjednoczone Ameryki Płn.) czy laureatką I Nagrody VII Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego Martą Argerich (Argentyna), dalej z aktorami, jak np. Zbigniewem Cybulskim, czy też ludźmi, o których się "mówi"; np. słynnym długodystansowcem Emilem' Zatopkiem lub krytykiem Jerzym Waldorffem. Do końca 1964 r. odbyło się 261 ekspozycji prac plastyków poznańskich a także zagranicznych. Wielkim zainteresowaniem cieszyły się -wystawy fotogramów, a wśród nich Grażyny Wyszomirskiej.

Kierownictwo Klubu utrzymuje żywy kontakt z zagranicznymi ośrodkami kultury w Warszawie. O tych wszystkich wydarzeniach mówi "Kronika Klubowa", wypełniona zapiskami i wklejonymi wycinkami z gazet, w których omawiano różne dziedziny działalności Klubu. N atomiast klubowa "Złota Księga" zawiera liczne dedykacje i życzenia, a także autografy wybitnych osobistości, bądź to odwiedzających Klub, bądź produkujących się w nim w czasie imprez, lub spotkań z bywalcami Klubu. Klub utrzymuje również więź z zawodowymi instytucjami artystycznymi, jak np. Filharmonią Poznańską czy Państwową Operą im. Stanisława Moniuszki, z Wydziałami Kultury Rad Narodowych oraz organizacjami społecznymi, jak np. T owarzystwem Przyj aźni Polsko - Radzieckiej, Towarzystwem Przyj aźni Polsko - W ęgierskiej, związkami twórczymi: Związkiem Literatów Polskich, Stowarzyszeniem Dziennikarzy Polskich, Stowarzyszeniem Polskich Artystów Muzyków, Związkiem Polskich Artystów Plastyków, Wielkopolskim Towarzystwem Kulturalnym i Lubuskim Towarzystwem Kulturalnym. Istotną rolę spełniają witryny klubowe. Każda z nich ma za zadanie zwrócić uwagę przechodniów, wywołać w nich zainteresowanie pracą Klubu, książkami, wydawnictwami, wydarzeniami na świecie. Witryna od strony ulicy Ratajczaka poświęcona jest książkom zagranicznym i wybitniejszym dziełom krajowym, natomiast wystawa od ulicy 27 Grudnia - ekspozycjom fotograficznym i innym o charakterze okolicznościowym, stanowiącym "pendant" do prelekcji i odczytów. Uwzględnia się tu wszystkie ważniejsze rocznice, a bogaty serwis fotograficzny zapoznaje z rozwojem zaprzyjaźnionych krajów socjalistycznych. Witryny te służą również do przekazywania najświeższych wiadomości sportowych w czasie tradycyjnego "Wyścigu Pokoju" i olimpiad. Oddzielną

Feiicja Dizmanowa, kierownik Klubu od l IV 1952-30 XI 1959 r.

Marian Kaczmarek, kierownik Klubu od l XII 1959-28 II 1961 r.

Jubileusze

witrynę poświęcono najnowszym edycjom Wydawnictwa Poznańskiego. Na życzliwą uwagę zasługuje dbałość kierownictwa Klubu o wystrój plastyczny witryn, nad którym czuwają plastycy, członkowie Związku Polskich Artystów Plastyków. Funkcje te na przestrzeni piętnastolecia pełnili kolejno: Jerzy Hofman, Józef Kaliszan, Janusz Banaszkiewiez i Zygmunt Sałata (do chwili obecnej), który prowadzi również "Kronikę Klubu". Klub organizuje i prowadzi kursy języków obcych: niemieckiego, angielskiego, rosyjskiego i francuskiego. W roku 1966 utworzono 24 grupy studiujące, zrzeszające ok. 500 osób. Całą akcją z ramienia Klubu opiekuje się docent dr Mieczysław Kobylański. Z powodu szczupłości lokalu, kursanci korzystają także z innych, wypożyczonych pomieszczeń.

Nie sposób kreślić działalności jakiejś instytucji, zresztą tak lubianej i popularnej jak poznański "Empik" , nie wspomniawszy ojej długoletnich kierownikach. Wymieńmy ich w kolejności: Lucyna Rossowa (1 I 1951 - 31 III 1952), Felicja Dizmanowa (1 IV 1952 - 30 XI 1959), Marian Kaczmarek (1 XII 1959 - 28 II 1961), Adela Sitkowska (1 III 1961 - 28 II 1962) i Czesław Romiński (od 1 I I I 1962).

Nie ulega wątpliwości, że do frekwencji w Klubie przyczynia się też miła i życzliwa dla czytelników i bywalców obsługa czytelni i księgarni. Tutaj właśnie, u dziale sprzedaży, piętnastolecie pracy obchodził Stanisław Ficman a Nadzieja Maćkowiak przepracowała czternaście lat.

Poznański Kub Międzynarodowej Prasy i Książki zyskał sobie uznanie wszystkich miłośników słowa drukowanego i prasy, grono jego przyjaciół stale rośnie i wyraźnie się odmładza, co jest wynikiem zwiększającego się zainteresowania młodzieży, zwłaszcza zaś studentów. Z okazji Jubileuszu piętnastolecia, 29 kwietnia 1965 r. odbyła się w Klubie skromna uroczystość, na którą przybyli przedstawiciele Wydziału Propagandy Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Wydziałów Kultury Prezydium Rady Narodowej m. Poznania i Wojewódzkiej Rady Narodowej, dziennikarze poznańskiej prasy i radia, zaproszeni goście i pracownicy Klubu. Przemówienie powitalne wygłosił kierownik Klubu mgr Czesław Romiński, składając długoletnim pracownikom Klubu: Andrzejowi Chraplakowi, Stanisławowi Ficmanowi, Nadzieji Maćkowiak, Zygmuntowi Sałacie i Leokadii Żołądowskiej - serdeczne gratulacje. O znaczeniu Klubu dla rozwoju życia kulturalnego mówił red. Józef Tułasiewicz. W imieniu Wydziału Propagandy Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej gratulacje przekazał zastępca kierownika Zbigniew Pawlak.

Ade1a Sitkowska, kierownik Klubu od l III 1961-28 II 1962 r.

Czesiaw Romiński, kierownik Klubu od l III 1962 r.

Czesław

Michniak czternaście lat (1951-1965)

Stanisław Fieman przepracował w Klubie piętnaście lat (1950-1%5)

Fragment czytelni z barem

STANISŁAW REJMINlAK - SEKRETARZ ZARZĄDU MIEJSKIEGO

Przyszedł na świat 15 listopada 1902 r. w Poznaniu, w kamienicy Mariczaka przy placu Bernardyńskim. W piwnicach tego dużego domu ojciec - stolarz Piotr Rejminiak - prowadził warsztat, w którym zarabiał na utrzymanie licznej rodziny *. Piotr był synem chłopa przyuczonego do prowadzenia lokomobili w Malinie 2, folwarku należącym do pana hrabiego o obco brzmiącym nazwisku, i podobnie jak jego ojciec, bez nabożeństwa odnosił się do pańskich porządków. N amawiano go by osiedlił się w kluczu jako rzemieślnik. Jego dzieci mogłyby hrabiemu dostarczyć kilkanaście tanich rąk do pracy. Piotr odrzucał ze złością wszelkie "godanie" na ten temat, a jeszcze po latach przestrzegał Stanisława: "Pamiętaj! Nie poddawaj się panom!" Wiedział jak ciężko było wydobyć się z czworaków 3 i często opowiadał, jakie to boje stoczyć musiał z hrabią zanim uzyskał zezwolenie na opuszczenie rodzinnego domu i wyuczenie się zawodu stolarza. Jego osobistą sytuację skomplikował fakt, że starszy od niego Marcin nie pytając hrabiego o zdanie uciekł do Ameryki. Piotr pojął za żonę Helenę Matuszak - córkę poznańskiego sklepikarza z ulicy Za Bramką. Poznali się, kiedy Piotr po ukończeniu szkoły rzemieślniczej we Flensburgu 4 przybył w poszukiwaniu pracy do Poznania. Po ślubie, małżonkowie Piotr i Helena Rejminiakowie wyjechali do Olsztyna, gdzie Piotr znalazł pracę jako majster w wytwórni mebli. Helena tęskniła jednak bardzo za rodzinnym miastem. Spełniając jej prośbę (a ponieważ teść obiecał pomoc przy założeniu nowoczesnego warsztatu stolarskiego) Piotr zdecydował się powrócić ok. roku 1900 do Poznania.

Warsztat Piotra Rejminiaka stał się wkrótce jednym z solidniejszych, mówiono bowiem o stolarzu jako o rzemieślniku-artyście. W ślad za tą opinią, Piotr Rejminiak wybrany został mistrzem Cechu Stolarzy. Ale nawet nowoczesny, wyposażony w maszyny warsztat z trudem wytrzymywał ciężary walki konkurencyjnej z fabrykami mebli. N a kilka lat przed wybuchem I wojny światowej, Piotr Rejminiak zbankrutował, a warsztat jego został sprzedany na licytacji.

Po wybuchu I wojny światowej, Prusacy powołali jesienią 1914 r. Piotra i jego naj starszego syna Tadeusza pod broń. Tadeusz wyuczył się u ojca stolarki i pracował za marne grosze w fabryce mebli Braci Nowakowskich. U Rejminia

1 (Rodzina Piotra Rejminiaka i jego żony Heleny Matuszczak składała się z dziesięciorga dzieci: Zofia {1897), Tadeusz (1899), Wanda (1901), Stanisław (1902), Zygmunt (1908), Joanna (1905), Witold (1906), Wiktor (1908), Halina (1910) i Barbara (1915).

"Miejscowość koło Pleszewa.

, Budynek dla czeladzi dworskiej.

4 Miasto powiatowe w okręgu Szlezwik (Niemcy zachodnie).

Mottyniana

IIl,IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII/''/II ków nie przelewało się, a teraz pogorszyło się znacznie. Stanisław odczuł to szczególnie dotkliwie, gdyż społeczna grupa mieszczańska, do której należeli rodzice w latach gdy warsztat ojca dobrze prosperował i w jakiej chcieli się za wszelką cenę utrzymać, wymagała, aby dzieci posyłać do szkoły średniej przy ul. Na umanna 5 . Uczyli się tam synowie średniozamożnych rodziców. Stanislaw miał przed kolegami zawsze coś do ukrywania: to przetarte porcięta lub marynarkę po starszym bracie, najczęściej jednak podarte buty. W dodatku był dzieckiem chorowitym, na suchoty, jak zwierzała się sąsiadkom w największym sekrecie matka. W pewnym okresie był tak chory, iż umieszczono go w szpitalu przy ul. Szkolnej na koszt gminy miejskiej.

Władze pruskie w zamian za służbę ojca warmii, wypłacały matce po dwadzieścia marek zapomogi. Helena, by utrzymać przy życiu kilkoro dzieci trudniła się pokątnym handlem. Zawoziła do Berlina drób i nabiał, a ułatwiał jej to za ... osełkę masła "dobroduszny" żandarm, posterunkowy przy wejSCIU na poznański Dworzec Gówny. Ale zarobki z pokątnego handlu nie były aż takie duże, aby matka mogła sobie pozwolić na leczenie syna. W roku 1915 nastąpił nowy atak groźnej choroby. Chłopcem zainteresował się wtedy słynny na Wildzie lekarz Emilian Smoliński", który doradził matce wysłanie syna na wieś, aby mógł pić dużo świeżego mleka. Z powodu choroby, Stanisław nie ukończył szkoły realnej, zapisał się natomiast w 1916 r. do szkoły budowlanej i zdał egzamin na celująco. Choroba przypuściła nowy szturm na wątły organizm chłopca. Tym razem nikt już nie ukrywał, że jest to gruźlica kości, a lekarze wróżyli jeszcze rok życia. Zrozpaczona matka, aby przynajmniej umożliwić synowi warunki pracy na powietrzu, jako jedyne w czasie wojny "lekarstwo" przeciw gruźlicy, wystarała się o przyjęcie Stanisława w kwietniu 1918 r. do szkoły ogrodniczej w Koźminie Wlkp. Szkołę tę, pokonując jednocześnie chorobę, na oczach zdumionej rodziny Stanisław ukończył po trzech latach nauki zdobywając tytuł kwalifikowanego ogrodnika. W czasie pobytu w szkole koźmińskiej Stanisław zetknął się po raz pierwszy /. młodzieżą zorganizowaną. Wstąpił do szeregów skautów polskich, a niedługo sam został zastępowym. N a wieść o wybuchu Powstania Wielkopolskiego Stanisław pospieszył do Poznania. Tadeusz, który był właśnie na urlopie, zabrał go i brata Zygmunta do szeregów powstańczych. Służbę wartowniczą pełnili jednak bez

Młodzieńcza fotografia Stanisława Rejminiaka (1922)

1 Ówczesna nazwa ulicy Inżynierskiej. Znajdowała się tam szkoła niepełnośrednia (realna), do której uczęszczały dzieci Rejminiaków.

, Znany w Poznaniu lekarz, zwany "królem Wildy". Mówiono o nim w latach l<xx)1940, iż nie było w dzielnicy Wilda człowieka, który by choć raz w życiu nie musiał się do niego zwracać po pomoc, poradę lub dobre słowo. Zofo. "Kronika Miasta Poznania R. 196) nr 4, s. 119.

specjalnego entuzjazmu. Kiedy rozległy się rozpaczliwe nawoływania do obrony Ojczyzny przed "nawałą bolszewicką", Stanisław zaciągnął się do VII Baonu Łączności i razem z nim poszedł latem 1920 r. na front białoruski, gdzie pod Lida w listopadzie 1920 r. doczekał się zawieszenia broni. Jednakże choroba znowu dała o sobie znać. Zwolniony z wojska powrócił do Koźmina, do szkoły ogrodniczej i ukończył ją wiosną 1921 r. Pierwszą pracę otrzymał w poznańskim Ogrodzie Botanicznym. Pokochał zawód ogrodnika i owładnięty ideą miasta-ogrodu, jeszcze w Koźminie kreślił na arkusikach papieru plany przyozdobienia Poznania kobiercami kwiatów, pasami zieleni i parków. Wtedy to odkrył w sobie zdolności kreślarskie i aby się w tym kierunku rozwijać zgłosił się do pracy w Urzędzie Budowlano-Katastralnym przy ul. Zwierzynieckiej. Przyjęto go tam na niesamowitych wprost warunkach: dwa lata "praktyki" z wynagrodzeniem nieprzekraczającym 50% poborów najniżej opłacanego pracownika! Ale Stanisław nie przejmował się zbytnio niskim wynagrodzeniem i śmiało zabierał do wykreślania fragmentów map katastralnych. Jednocześnie uczęszał do ostatniej klasy Szkoły Wydziałowej przy ul. Działyńskich, którą też niebawem ukończył. Najgorsze miało bowiem dopiero nastąpić. Otóż minęły trzy miesiące od ukończenia praktyki, a widoków na zdobycie stałej posady nie było żadnych. W tym czasie rozszalałej inflacji, kiedy życie gospodarcze zupełnie zamierało, trudno było o pracę fizyczną, a cóż dopiero umysłową. Pomógł mu zupełny przypadek. Jego siostra Zofia zaprzyjaźniła się z córką radcy Stanisława Bajerlaina, i często razem muzykowały. Stanisław dzięki poparciu papy Bajerlaina otrzymał w listopadzie 1923 r. pracę w Wydziale Podatkowym poznańskiego Magistratu jako kandydat na asystenta. Już na tej niewiele znaczącej posadce jego sytuacja materialna bardzo się poprawiła, bowiem pobory w porównaniu do tych otrzymywanych w Urzędzie Budowlano- Katastralnym "podskoczyły" o ponad sto procent.

Akurat rozpoczynał się nowy rok kursów maturalnych i Stanisław zapisał się również do grona kursantów w "szkole" przy ul. 27 Grudnia 8. Zajęcia odbywały się przy placu Świętokrzyskim 4 (obecnie plac Wiosny Ludów), w prywatnym gimnazjum żeńskim im. Królowej Jadwigi 7 . Opłata za naukę wynosiła 45 zł miesięcznie 8 . Egzaminy odbywały się w T 1926 r. przed państwową komisją przy Gimnazjum im. Gotthilf a Bergera. Lecz do matury nie dobrnął, aż dopiero w 1923 r.

złożył egzaminy końcowe w Liceum Handlowym przy ulicy Wrocławskiej Zresztą czasu na naukę było niewiele. Aby utrzymać się na posadzie trzeba było wykazywać się nadgorliwością w pracy, a miano dobrego pracownika osiągało się rn;. in. przez "ochotniczą" pracę w nadgodzinach. W tym między innymi tkwiła tajemnica "taniej administracji" miasta. Poza tym musiał jeszcze pamiętać że ma ukrytą gruźlicę, więc dużo czasu poświęcał sportom i przebywaniu na świeżym powietrzu. W roku 1928 Magistrat delegował Stanisława na półroczny kurs dla pracowników samorządowych w Warszawie, który ukończył z wynikiem celującym, za co otrzymał po powrocie upragniony awans do V grupy uposażeń, a po drugim egzaminie - stopień sekretarza miejskiego. Jeszcze przez kilka lat pracował w Wydziale Podatkowym, a od 25 VII 1933 r. przeszedł do pracy w Wydziale Budowli Pod

'Właścicielką była Lucyna Sokalnicka.

1 Mowa tu o relacjach w złotych polskich - nowej walucie wprowadzonej 29 IV 1924 r. w miejsce marki polskiej, która w szybkim tempie dewaluowała się. Kurs wymienny: l 800 (XX) mark za jednego złotegono

Mottyniana

Stanisław Bejminiak.

Zdjęcie wykonane w Poznaniu w 191) r.

ziemnych. Do jego obowiązków należały między innymi wypłaty zarobków. Mając bezpośredni kontakt z robotnikami budowlanymi Stanisław nawiązywał z nimi rozmowy. Nie podobało się to jednemu z kierowników budowy. "Panie Rejminiakupominał łagodnie - jak pan tak może bratać się z robotnikami! To wstyd, aby urzędnik podawał rękę robotnikowi!' Gdyby jeszcze wiedział, że Stanisław zbiera datki na Międzynarodową Organizację Pomocy Rewolucjonistom * i że sekretarz Wydziału Budownictwa Witold Stempniewicz płaci regularnie, a dwóch techników budowlanych także od czasu do czasu, zapewnie pękłby ze złości. Najwięcej kontaktów utrzymywał Stanisław z robotnikami rozwalającymi mury forteczne. Wypłacając im zarobki nasłuchał się od wykonawców osławionych "robót publicznych", aż uszy puchły. Czy to pod ich wpływem, czy też pod wpływem nagle przebudzonej świadomości klasowej Stanisław zaczął stopniowo występować jako lewicujący agitator. O tych czasach napisze W swoim pamiętniku: ...Początkowo ograniczałem swoją działalność do środowiska pracy, a wiec do pracowników miejskich. Wykorzystywałem wpływ i rozgłos, jaki uzyskałem w organizacjach legalnych, a więc w Związku Urzędników i Pracowników Miejskich, w organizacji sportowej, a w końcu w organizacjach akademickich. Rozpocząłem działalność społeczną w 1928 2., wybierano mnie dwukrotnie sekretarzem Związku Urzędników i Pracowników Miejskich. Popularność moja rosła nie v góry tylko w dołach, co wpłynęło na to, że w 1930 r. już nie dopuszczono do ponownego wyboru mnie na sekretarza Związku. Mimo to razem Z postępowo myślącymi, m. in. lnz. Janem Zausem i Franciszkiem Baranowskim dokonaliśmy tego, że dwa dotychczas odrębne Związki Pracowników Miejskich, jeden elitarny wyższych urzędników, do których i ja należałem i drugi niższych pracowników połączyły się wbrew oporowi reakcyjnych elementów w jeden Związek.

"Międzynarodowa Organizacja Pomocy Rewolucjonistom (MOPR) powstała w 1922 r.

dla udzielania pomocy rewolucyjnym działaczom - ofiarom terroru policyjnego w państwach kapitalistycznych. Posiadała sekcje (przeważnie nielegalne ) we wszystkich nieomal państwach Europy.

J 11

Trening w "Klubie Wioślarskim z 04" latem 1933 r. Stanisław Rejminiak czwarty od lewej

Byłem elementem, jak mnie nazYwano, ciągle niespokojnym, buntowniczYm.

PatrzYłem na żYcie wnikliwie i dochodziłem do wniosku, że żYcie burżuazji służY "ideałom" własnego zYsku, pomyślności rodzinki, opiera się na kumoterstwie, hulankach i zupełnej obojętności na cudzą niedolę. PrzY tym większość kieruje się uprzedzeniem do wszystkiego, co postępowe, rewolucyjne nie mówiąc już o części burżuazji wojującej razem Z klerem przeciwko komunizmowi i w ogóle wszelkiej postępowej myśli. Za co oni tak nienawidzą Związku Rad? - zastanawiałem się często i po rozwadze wywnioskowałem" że powodem jest strach przed utratą przYwilejów i majątków. Wtenczas jeszcze zbyt wiele idealizowałem. Rozmyślałem nad ideą chrześcijańskiej miłości bliźniego. Bodaj od piętnastego roku żYcia zaprzestałem praktyk religijnych, lecz zagadka, dlaczego idea ta przez wieki pasjonuje ludzi nie dawała ,ni spokoju. Może ten Chrystus był starożYtnym komunistą, głosił równość ludzi, lecz nie rozumiał jak osiąga się takie cele? Już kiedyś ciężko i boleśnie przeżYwałem los spartaków w starożYtnym Rzymie [...] Uważałem, że każdy człowiek ma w sobie pewne zalążki dobra i trzeba je tylko umiejętnie w nim rozbudzić, a może zaniknie zło, pycha, brutalność, może navjet chciwość klas posiadających? Aby mieć wpływ na innych i zdolność przekonywania ich uważałem, że muszę być spokojny wewnętrznie, mieć jasny, niezmącony umysł. Widziałem "żYcie umysłowe" całej sfery mieszczańskiej Z bliska i stroniłem od naśladownictwa. Zacząłem się ćwiczYć we wstrzemięźliwości, unikałem kobiet, porzuciłem palenie papierosów, odmawiałem w towarzYstwie nawet kieliszka wina, posunąłem się nawet tak daleko, i. j przez jakiś czas nie jadałem mięsa, żYwiłem się wyłącznie jarzYnami i owocami.

Mottyniana

Taki tryb ZYCla prowadziłem od kwietnia 1930 r. do połowy sierpnia 1931 r. Stadłem sie być dla ludzi dobry, łagodny, wyrozumiały, każdemu służyć pomocą i radą obserwując wpływ takiego postępowania na środowisko. Ne ogół mówiono, że jestem jaroszem i ascetą. Nikt się ze mnie nie wysmlewał, gdyż nie udawałem, świętego ani joga. Wścibskim tłumaczyłem, moje postępowanie chęcią zbadania jak człowiek powinien żyć zgodnie Z przyrodą, Z prawami natury [.. .j Przy tym kwestionowałem cały burżuazyjny porządek rzeczy, ustrój społeczny i wywoływałem dyskusje na tematy ustrojowe potrącając o radziecką Rosję (o. .j Widziałem coraz częściej nędzę bezrobotnych Z bliska. Wstrząsały mna takie fakty jak poszukiwanie przez całe lata pracy przez młodych inżynierów i techników. Pomagałem jak mogłem, ażeby ich "wepchnąć" na roboty publiczne finansowane Z Funduszu Bezrobocia. Młody inżynier budowlany pracował za 100 zł · mleslęcznie. Dostrzegałem przy tym coraz bardziej społeczne skutki bezrobocia.

Moje idee marzycielskie zaczęły przybierać inne kształty. " Trzeba walczyć o prawo do życia - mówiłem do tych poszukujących pracy - nie błagać, nie poniżać się, lecz żądać!" Sam nie chciałem być obojętny wobec okrutnego losu ludzi, nie chciałem dalej marnować ŻYcia bezczynnie. Spędzać je syte, mieszczańskie wydało mi się w tych warunkach obrzydliwe. Nie mogłem się jednak zdecydować, · 22Y przystąpić do tej walki razem Z komunistami. CZy mają oni rację? j...j Postanowiłem wykorzystać każde zebranie towarzyskie, aby agitować do walki o lepsze, sprawiedliwsze życie pomiędzy ludźmi. Wygłaszałem Z początku niejasne idee równości, braterstwa, sprawiedliwości społecznej ['..I Były to - jak sobie później zdał z tego sprawę - strzępy myśli i idei komunistycznych, które gdzieś podchwytywał i które zawsze podniecały go, a także w duchu aprobował nawet jeśli wyczytywał je złośliwie wykpione w prasie burżuazyjnej. "Swoimi" koncepcjami potrafił zafascynować nawet rozbawione towarzystwo, którym otaczał się' jego współlokator trzypokojowego mieszkania - Józef Skowroński 10. Właśnie wtedy na niecodzienny urok i talent oratorski Stanisława Pejrniniaka zwrócił uwagę Leon Prohaska 1,.

"Czy pan jest przekonany - zapytał Leon Prohaska - że w pojedynkę dokona pan czegokolwiek 7 " Nie! Stanisław nie był już wtedy pewien, czy w tym skomplikowanym układzie społecznym można indywidualnie, samotnie czegokolwiek dokonać p o z a. o. umartwianiem się. Nie zdobył się jednak na publiczne stwierdzenie 'tej prostej prawdy, i teraz kiedy pomógł mu w tym nieznajomy student, Stanisław poczuł wobec niego wdzięczność. Tak zaczęła się znajomość, która rychło zmieniła się w wieloletnią przyjaźń.

Spotykali się u "Fangrata" 18 lub szli na spacery brzegiem Warty, aż do miejsca, gdzie "mieszkali" w ziemiankach ludzie bezdomni i zawsze się tak składało, że ten okropny widok stanowił ilustrację do poruszanych w czasie spacerów tematów. Aż pewnego dnia, nastąpiła chwila, na którą od wielu miesięcy Stanisław czekał z przyspieszonym biciem serca. Podszedł do nich "przypadkowo", schludnie ubrany mężczyzna, zręcznie nawiązał rozmowę i dalszy ciąg spaceru odbyli już w trójkę. Towarzysz z Okręgu" był doskonale poinformowany o sympatii, jaką darzą Sta

10 Stanisław Rejminiak i Józef Skowroński zamieszkiwali przy Al. Marcinkowskiego 13.

11 Leon Prohaska, student prawa Uniwersytetu Poznańskiego, członek Komunistycznej Partii Polski w latach 19:D--O.938, obecnie zamieszkuje w Łodzi.

18 Popularna w Poznaniu w latach 1919-1939 kawiarnia Aleksandra Fangrata przy ul.

RataJczaka 37.

s Mowa tu o Maksymilianie Bartzu występującym w imieniu kierownictwa Okręgu działającej nielegalnie Komunistycznej Partii Polski.

nisława Rejminiaka studenci Wyższej Szkoły Handlowej, do której po ukończeniu w 1932 r.' Liceum Handlowego Koedukacyjnego przy Izbie Przemysłowo-Handlowej zapisał się Stanisław. Nieznajomy prosił o pomoc w uprawianiu antyfaszystowskiej agitacji w Wyższej Szkole Handlowej, a stamtąd - Uniwersytecie Poznańskim. Było to możliwe, ponieważ pewnych wykładowców studenci Wyższej Szkoły Handlowej i Uniwersytetu Poznańskiego słuchali razem. N a przykład wykładów prof. Stanisława Nowakowskiego 1\ który stał się w Poznaniu niezwykle popularny dzięki cyklowi wykładów z geografii Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Stanisław chłonął te wykłady z wypiekami na policzkach, a profesor mówił ze swadą o nieodkrytych, olbrzymich bogactwach kuli ziemskiej, które mogłyby służyć ludzkości.' Taka sama sytuacja była niegdyś w Rosji carskiej. Dopiero od czasu kiedy ster państwa przeszedł w inne ręce - geologowie mogą bez przeszkód odkrywać bogactwa tego olbrzymiego kraju, bogactwa, które służą całemu narodowi... Resztę wniosków, każdy słuchacz wyciągał sam, a potem... wrzało w studenckim światku, w którym rej wodzili Jerzy Grudziński 15, Piotr Kędzierski, Stanisław Poznański, Zdzisław Kępiński 1e . Do grona gorliwych słuchaczy wykładów profesora należał syn poznańskiego kompozytora Feliksa Nowowiejskiego - Feliks Maria Nowowiejski. Zapraszał on często Stanisława do domu ojca w przestronnej willi na Sołaczu, w której mogli nie skrępowanie politykować. Po pewnym czasie grono lewicujących studentów zorientowało się, że tam gdzie pojawia się Stanisław Rejminiak, tam dyskutuje się na najbardziej niebezpieczne tematy: faszyzacji życia politycznego w kraju i polityki bratania się z hitlerowskimi Niemcami. Stanisław tłumaczył zacietrzewionym studentom-piłsudczykom, że przyjaźń z Niemcami - tak! ale z niemiecką klasą robotniczą! Przywódcy endeckich i sanacyjnych organizacji studenckich w Poznaniu nie zorientowali się, że Stanisław jest aktywistą Komunistycznej Partii Polski. Zafascynowani jego urzekającym stylem przemawiania i trafnymi replikami widzieli w nim kandydata do szeregów swoich organizacji i ubiegali się wręcz o jego udział w zebraniach dyskusyjnych. Stanisław, nie lekceważąc podstawowych zasad konspiracji, przychodził więc na publiczne zebrania "Legionu Młodych" 17. N a jednym z nich jego przemówienie pobudziło młodzież studencką do dyskusji nad groźbą ze strony faszyzmu niemieckiego i niebezpieczną grą sanacji. N a innym, na którym na zaproszenie kierownictwa Legionu Młodych wygłosił w maju 1934 r. referat o polskich "Ziemiach Zachodnich" i "Niemieckim korytarzu", Stanisław wykazał rosnące niebezpieczeństwo ze strony niemieckiego imperializmu i fałszywą politykę polskiego rządu w sprawach zagranicznych. Postulował konieczność zmiany tej polityki, odejście od kursu antysowieckiego. Wystąpienie to wywołało wrażenie wprost szokujące. Przy stole prezydialnym wiercili się niespokojnie na krzesłach "członkowie prezydium", ktoś "roztropniejszy" chyłkiem opuścił miejsce za stołem

"Stanisław Nowakowski (1888/\1937), geograf-ekonomista, profesor Uniwersytetu Poznańskiego reprezentował poglądy materlalistyczne; autor licznych prac naukowych w języku polskim, rosyjskim i angielskim. ls Jerzy Grudziński obecny ambasador Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w Meksyku. is Prof, jjj. Zdzisław Kępiński, obecny dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu. " Legion Młodych - potoczna nazwa Związku Pracy -dla Państwa powołanego w 1931 r.

pod auspicjami Beapartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (piłsudczycy). Obszerne opracowanie Seweryna Dziamskiego pl. Polityczne organizacje akademickie w Poznaniu w latach 1934-1939 w świetle sprawozdań sytuacyjnych wojewody poznańskiego zamieszczono vt "Kronice Miasta Poznania" R. 1961 Nr l s. 37-46 oraz II. 1961 Nr 3 s. 43-55.

8 Kronika miasta Poznania l

Mottynianaprezydialnym i ulotnił się. Kiedy Stanisław zszedł z podium mówców podszedł do niego tajemniczy jegomość i poprosił o notatki do referatu. Stanisław wykręcił się - przeczuwając podstęp - tym, że są one nieuporządkowane i notatek nie dał. Skutki wystąpienia Stanisława nie były po myśli organizatorów zebrania i dla tego więcej go na podobne nie zapraszano. Główny nacisk kładła wówczas Komunistyczna Partia Polski na systematyczne podrywanie zaufania do rządów sanacyjnych, na demaskowanie rabunkowej gospodarki kapitalistów i obszarników, ich awanturniczej polityki sojuszu z faszyzmem niemieckim i włoskim. Akcja lewicy studenckiej, do której należał Stanisław Rejminiak, polegała także na wciąganiu młodzieży do walki przeciwko rządowi sanacyjnemu i nacjonalizmowi endecji. Do tego celu wykorzystywano głównie grupowe dyskusje na korytarzach uczelni w przerwach między wykładami. Stanisław nie pytał kim byli jego towarzysze walki agitacyjnej, do której się wciągnął z rzadko spotykanym zapałem. "To są nasi" - powiedział do Stanisława Maksymilian B artz 18 - przedstawiając go aktywistom Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. To wystarczyło! Ze studentami Wydziału Prawa Uniwersytetu Poznańskiego: Aleksandrem Małyginem i Bolesławem Klimkiem Stanisław Rejminiak poznał się pod koniec 1933 r., ułatwiając im zdobycie sezonowej pracy przy robotach rozbiórkowych. Za jego poręką pracowali oni jako pracownicy umysłowi nie etatowi w Wydziale Budownictwa Podziemnego. Nie kryli oni swoich lewicowych przekonań. Toteż kiedy w maju 1934 r. Stanisław otrzymał polecenie Okręgu, aby zawiązać w Wydziale Budownictwa komórkę Komunistycznej Partii Polski - stali się oni jej pierwszymi członkami. Wydział Budownictwa Podziemnego Zarządu Miejskiego, którego siedziba mieściła się początkowo na Starym Rynku w tzw. N owym Ratuszu, przeniesiony został później do hotelu "Polonia" przy ul. Grunwaldzkiej. Zebrania odbywały się przeważnie w mieszkaniu Aleksandra Małygina przy ul. Szamarzewskiego lub na "świeżym powietrzu". Mieszkanie Stanisława Rejminiaka przy Al. Marcinkowskiego 13 rezerwowane było przez kierownictwo Okręgu do specjalnych celów i dlatego nie pozwalano na odbywanie w nim zebrań partyjnych. Prawo odwiedzania tego mieszkania posiadał jedynie Maksymilian Bartz, który też spotykał się tam z przedstawicielem Komitetu Centralnego Włodzimierzem Zawadzkim 19. N a podobne cele zarezerwowane było poprzednie mieszkanie przy ul. Libelta 15, w którym Maksymilian Bartz spotykał się m. in. z Władysławem Matwinem 20 .

Na zebrania, które trwały niejednokrotnie po trzy godziny, w charakterze prelegentów przychodzili wybitni działacze poznańskiej Komunistycznej Partii Polski,

18 Maksymilian Bartz, działacz Komunistycznej Partii Polski w Poznaniu. Zob. Wacław R o g a l e w s ki, 40-lecie pracy i walki Maksymiliana Bartza. "Kronika Miasta Poznania" R. 1962 nr 3, s. 89-95.

" Włodzimierz Zawadzki vel Włodzimierz Aleksandrów ps. Stasiek Gerlachowski, "Jasny", "J erzy" ur. 4 III 1<X)3 w Warszawie. Działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskie! a następnie Komunistycznej Partii Polski. Wieloletni więzień sanacji (1923-1936). W latach okupacji oficer w sztabie Gwardii Ludowej. I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskie] Partii Robotniczej w Rzeszowie (1944) następnie w Krakowie (1945).

20 Władysław Matwin (ur. 1916), działacz rewolucyjnego ruchu młodzieżowego i robotniczego. W latach 1939-1945 w Związku Socjalistycznym Republik Radzieckich: od momentu powstania dywizji im. Tadeusza Kościuszki. Od roku 1945 pracuje na różnych stanowiskach partyjnych. W latach 1949-1954 przewodniczący Zarządu Głównego Związku Młodzieży Polskiej.

a wśród nich "Janek bez palca"21. Informowali oni członków komórki o sytuacji politycznej w kraju i za granicą, wyjaśnił sens jednolitofrontowych haseł przeciwko ograniczaniu swobód obywatelskich w kraju. Nie było łatwo towarzyszom Z Okręgu - napisze Stanisław Rejminiak w swoim pamiętniku kilkadziesiąt lat później - nauczYć nas pracować wśród mas. Wyjaśnianie ówczesnej sytuacji politycznej i gospodarczej Polski wymagało wielkiej erudycji, a my byliśmy młodzi i niecierpliwi ['..J Partia zalecala nam pracę uświadamiającą wszędzie i przY każdej okazji. Mieliśmy przemawiać przeciwko reakcyjnym i klerykalnym poglądom, gdzie się tylko dało, w małych grupach i na dużych zebraniach. "Nie zrażajcie się trudnościami" tłumaczono nam. "Najwyżej Was Z takiego zebrania wyrzucą... ". Przy komórce partyjnej utworzono koło Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom. Składki na tę organizację płacili ludzie z otoczenia Stanisława m. in. Witold Stępniewicz, Marian Nowakowski, Zygmunt Kosmowski i inni stali pracownicy Zarządu Miejskiego, nie licząc dużej ilości pracowników sezonowych. Przy zbieraniu datków wyjaśniano ofiarodawcom dla kogo te pieniądze i za co prześladowani są ludzie postępowi. Byli też ludzie, którzy płacili na fundusz pomocy rewolucjonistom być może ze zwykłego snobizmu, na przykład wiceprezydent miasta inż. Tadeusz R ugę 22 płacił od czasu do czasu po pięć złotych. Często też zapraszał Stanisława do swego gabinetu, sadowił się naprzeciw w głębokim fotelu i paląc cygaro zapytywał z jowialną miną: "No, panie Rejminiak, a jak dojdziecie do władzy, co zrobicie z takimi jak ja? Po co Wam będą tacy inżynierowie potrzebni?" Tadeusz Rugę pokpiwał sobie z kliki rządzącej, która - jak mawiał - "pcha Polskę w przepaść", ale pod maską wesołości ukrywał duże zaniepokojenie o losy kraju. Przysłuchując się argumentom Stanisława o tym, że w ustroju komunistycznym jest miejsce dla wszystkich którzy chcą pracować dla wspólnego dobra narodu, inżynier wtrącał coś o zgniliźnie sfer rządzących, o której podobno Rejminiak "nie miał pojęcia", o wstrętnych "bebechach"23, którym nie szczędził wyszukanych epitetów, chociaż sam do nich formalnie należał. Antyfaszystowskie wystąpienia Stanisława Rejminiaka - działacza Związku Urzędników i Pracowników Miejskich, miały także coraz częściej miejsce wśród szerokich warstw pracowników umysłowych. Obliczone one były na pobudzenie solidarności pracowników umysłowych z klasą robotniczą, uświadomienie im przyczyn kryzysów ekonomicznych i bezrobocia. Robotnikom na budowach tłumaczono z kolei, że wśród urzędników nie wszyscy zaprzedani są burżuazji, czego zresztą sami agitatorzy z komórki partyjnej Wydziału Budownictwa Podziemnego byli najlepszym przykładem. Kiedy przy budowie wałów przeciwpowodziowych w Dębinie wybuchły zamieszki z powodu nie słusznego potrącenia jakichś składek, Stanisław Rejminiak bez wahania udał się w imieniu robotników do wiceprezydenta Tadeusza Rugego, który polecił natychmiast dodatki wypłacić. Samowolny krok Stanisława w sprawach wymagających dużego doświadczenia politycznego, spotkał się z ostrą reprymendą kierownictwa Okręgu, ponieważ w planach perspektywicznych, partia za

!I Pseudonim Marcina Chwiałkowskiego -wybitnego działacza Komunistycznej Partii Polski w Poznaniu, zmarłego w więzieniu w Grudziądzu 17 IV 1938 r.

e Tadeusz Rugę, ur. 12 I 1886 w Żabnie pow. Śrem, inżynier powołany przez ministra Spraw Wewnętrznych w dniu 5 I 1935 r. na stanowisko tymczasowego wiceprezydenta miasta a 30 XII 1937 r. na stanowisko tymczasowego prezydenta. M Obraźliwa nazwa członków Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Bządetm (BBWR).

8'

Mottyniana

Rodzice Stanisława Rejminiaka; matka Helena (druga od lewej), obok OJCIec Piotr W towarzystwie Wiktora (Rejminiaka (pierwszy z lewej) i żony Wiktora. Zdjęcie wyl konane w 1939 rmierzała wykorzystać stanowisko Stanisława do współpracy między robotnikami a urzędnikami. Dlatego "mieszanie się" do zatargów, co zawsze groziło dekonspiracją, było niewskazane . Na jednym z zebrań masowych, zwołanych w sali Ogrodu Zoologicznego w maju 1933 r., doszło nieomal do uchwalenia antyrządowej rezolucji przygotowanej przez lewicę Związku Pracowników Miejskich. Było to po wprowadzeniu nowej ustawy samorządowej, która faktycznie likwidowała samorząd w Polsce 24 . Niepokój wśród poznańskich pracowników samorządowych narastał. N a tym zebraniu Stanisław wygłosił przemówienie, którego stenogram przedstawiono mu w biurze policji po aresztowaniu w grudniu 1936 roku. Aleksander Małygin i pracownik Wydziału Budownictwa Podziemnego Marian Nowakowski wznosili głośne okrzyki aprobujące protest. Prezydium wiecu przerażone obrotem sprawy - było wprawdzie przeciwko ustawie, ale nie aż tak dalece - spiesznie zamknęło wiec. O dużym rozwarstwieniu politycznym wśród pracowników Zarządu Miejskiego świadczy fakt, że obok takich jak Ignacy Gensler i Marian Serwacki, którzy dość obcesowo postępowali z przeciwnikami politycznymi byli i tacy, którzy bronili dobrego imienia Stanisława przed wywiadowcami tajnej policji. Po wiecu w sali ZOO wielu pracowników Zarządu Miejskiego rozumiejąc, że Stanisław Rejminiak występował w interesie wszystkich pracowników samorządowych, na natrętne pyta

" Ustawa z 23 III 1933 r. o częściowej zmianie ustroju samorządu terytorialnego. Był to początek unifikacji ustroju samorządowego po to, aby jego pozorną niezależność uczynić jeszcze bardziej iluzorycznąnia "tajniaków" umniejszało wręcz znaczenie jego wypowiedzi. Współtowarzysz pracy, Ignacy Harwaczyński, nie mógł ukryć oburzenia, kiedy podszedł do niego zaraz po wiecu komisarz policji i wypytywał o Stanisława Rejminiaka. Działalność komórki partyjnej wzrosła w okresie wyborów do Sejmu 25 . Stanisław należał do czynnych agitatorów występujących publicznie, co irytowało sanacyjnych władców miasta. Życzliwy mu wiceprezydent Tadeusz Rugę - bezpośredni przełożony, przestrzegał Stanisława i dawał do zrozumienia, że jego działalnością interesował się ostatnio sam wojewoda. Pewnego dnia, Stanisław został wezwany, niby to w sprawach służbowych, przez komisarycznego prezydenta Erwina Więckowskieg0 26 , który przedkładał mu korzyści jakie osiągnie, jeśli zaprzestanie radykalnych wystąpień. "Niech pan pamięta, że przed panem, człowiekiem młodym i zdolnym, stoi kariera" upomniał "dobrotliwie" pułkownik Więckowski. W końcu, jesienią 1936 r. Erwin Więckowski przeniósł Stanisława Rejminiaka dyscyplinarnie z Wydziału Budownictwa Podziemnego na podrzędną posadkę v/ewidencji ruchu ludności. Z inicjatywy centralnych władz Komunistycznej Partii Polski, Stanisław Rejminiak stanął w marcu 1935 r. na czele organizacji kulturalno-oświatowej, legalnej przybudówki partyjnej pod nazwą "Towarzystwo Popularno- Literackie". Do zarządu Towarzystwa weszli obok Franciszka Ziółkowskiego i Marii Utratowej27 - Zygmunt Rejminiak, brat Stanisława, który posiadał niewielki warsztat zegarmistrzowski na narożniku ulic Focha i Bukowskiej 28. On też podjął się, jako skarbnik Zarządu - zarejestrowania Towarzystwa. Do partyjnych obowiązków Stanisława należało opracowanie metod i form działalności Towarzystwa, które miało być platformą spotkań inteligencji z robotnikami. Siedzibę Towarzystwo obrało sobie w mieszkaniu Stanisława, na piątym piętrze w domu przy ul. Bukowskiej 41 2s . Było one wygodne - miało bowiem dwa wyjścia.

Zaczęło się od piątkowych spotkań w godzinach od 17.00 do 20.00, w czasie których swobodnie rozprawiano w kręgu 20-30 osób. Tematów nie brakowało. Biblioteka Stanisława zawierała około pięciuset tomów dzieł pisarzy i filozofów.

Z Okręgu dostarczono egzemplarze Manifestu komunistycznego i Kapitału Karola Marksa. Do uzdolnionych kierowników dyskusji w tym gronie należeli: Piotr Kędzierski i Maria Utratowa, która też pomagała Stanisławowi przygotowywać tematy następnych spotkań. Pod egidą Towarzystwa Popularno- Literackiego odbył się w czerwcu 1935 r.

w "Willi Flora" 30 wiec poświęcony walce o bezpłatne nauczanie w szkołach średnich, na Który przybyło około dwustu osób. Po otwarciu wiecu, głos zabrał Stanisław Rejminiak, gwałtownie - zdaniem przedstawiciela Urzędu Wojewódzkiego - atakując władze. Na donośny okrzyk urzędnika: "przerywam referat, rozwiązuję zebranie!" do sali wkroczyła przyczajona w ogrodzie policja i mimo protestów wypędziła wszystkich z sali. Dwa miesiące później, we wrześniu, kiedy akurat w mieszkaniu Stanisława odbywało się kolejne zebranie dyskusyjne Towarzystwa, do pokoju wpadł zdyszany

!S Mowa o wyborach 8 IX 1935 r.

21 Erwin Więckowski, pułk. dyplomowany, Uf. 31 V 1894 r. w Wiedniu. Objął urzędowanie 2 X 1934 f.

B Zob. Tadeusz Ś w i t a ł a, Hafciarka Z Chwaliszewa - Marla Utratowa (Ula). "Kronika Miasta Poznania" R. 1%2 nr 4, s. 102. M Dziś: Głogowska i Świerczewskiego.

"Dziś ul. Świerczewskiego. Dom ten nie istnieje.

.. Restauracja z salą zebrań przy ul. Grunwaldzkiej 3.

Mottyniana

Franciszek Ziółkowski, ze smutną wiadomością, iż przed domem czatuje znajomy "defiak"31. Obecni w pospiechu opuścili dom tylnymi schodami. Niepokojona przez policję właścicielka domu wypowiedziała Stanisławowi mieszkanie. Po tym incydencie Komitet Okręgowy polecił Stanisławowi Rejminiakowi wycofać się z działalności w Towarzystwie, przekazując kierownictwo Franciszkowi Ziółkowskiemu. Krótko potem, Towarzystwo zostało policyjnie rozwiązane. Na początku 1935 r. komórka partyjna przy Wydziale Budownictwa Podziemnego przejęła funkcje "techniki okręgowej" Komunistycznej Partii Polski. Rękopisy ulotek dostarczali przeważnie do mieszkania Piotra Rejminiaka przy ul. Wojciecha 7 Maksymilian Bartz lub Maria Utratowa i wręczali je nie wtajemniczonej w sprawę matce Helenie. Ukrywała je ona pod tapetą w jadalni, skąd wyjmował je Stanisław odwiedzając rodziców. Teksty pisała na woskówkach, na maszynie znajdującej się w mieszkaniu Stanisława przy Al. Marcinkowskiego 13, Irena Rożnowska, długoletnia pracownica Zarządu Miejskiego. W biurze Wydziału Budownictwa Podziemnego odbijano ulotki na powielaczu w zależności od zamówienia w graniach 500-600 sztuk. Po ulotki przYchodził przeważnie Andrzej Wacławek - wspomina Stanisław Rejminiak. Jego spryt, odwaga i wieczny humor imponował nam. Kiedy patrzYłem przez okno biura, za oddalającym się Wacławkiem, zawsze kojarzył mi się on Z tęgim chłopiskiem, Z wielkim płaskim plecakiem, Z uśmiechem pod wąsem. Wyglądał jak chłop, który coś korzYstnie sprzedał lub kupił i wraca zadowolny do domu. I tak to w biurach Zarządu Miejskiego, na papierze używanym przez kancelarię Wydziału Budownictwa Podziemnego, a więc na koszt Magistratu, przez wiele miesięcy drukowała Komunistyczna Partia Polski swoje materiały propagandowe. Jej zadania wzrosły po aresztowaniu Kazimierza Utraty32, w następstwie czego unieruchomiona została partyjna drukarenka po drugiej stronie Warty. Tymczasem zbliżał się termin wyborów do Rady Miejskiej, do których Komunistyczna Partia Polski wystawiła swoich kandydatów na liście zarejestrowanej jako "Okręgowy Związek Lokatorów i Sublokatorów"33. Przybyły do pomocy z Łodzi działacz Komunistycznej Partii Polski, wobec sukcesów łódzkich komunistów w wyborach samorządowych uważany za specjalistę od propagandy wyborczej, Józef Pacanowski, aresztowany został pod koniec października 1936 r. na ulicy Szamarzewskiego, na której pragnął odszukać siedzibę komórki Komunistycznej Partii Polski. Przy Józefie Pacanowskim, który odznaczał się fatalną pamięcią znaleziono prymitywny szyfr polegający na symbolach złożonych z inicjałów nazwiska działacza, z którym miał nawiązać kontakt oraz pierwszych liter nazwy ulicy i cyfry oznaczającej numer domu. W ten sposób "zaszyfrowany" adres Stanisława Rejminiaka Józef Pacanowski zapisał: R. S.A. M. 13/20, co miało oznaczać: Rejmini ak Stanisław, Aleje Marcinkowskiego nr 13/20. Mimo to policja nie skojarzyła zapisu ze Stanisławem Rejminiakiem dopóty nie ujęto Marcina Kasztelana. Został on jako posłaniec okręgowca "Janka" przysłany do mieszkania Stanisława Rejminiaka po odbiór zupełnie sfatygowanej maszyny do pisania, którą miał "utopić" w Warcie. Marcin Kasztelan był od wielu lat bezrobotnym i żal mu było za bezcen utracić "tyle żelaza". Przechował więc maszynę z zamiarem sprzedania

M Pracownik policji politycznej (znanej z działalności przeciwko komunistom) potocznie nazywanej "Defa" od słowa delenzywa. D> Op. cit. "Kronika Miasta Poznania" K. 1%2 nr 4, s. 10l.

» JW.

handlarzowi starzyzny w swoim mieszkaniu przy ul. Dębieckiej 21 **. Wywiadowcy tajnej policji, którzy po aresztowaniu Józefa Pacanowskiego przeszukiwali "znane" kryjówki komunistów, znaleźli maszynę, porównali jej czcionki z literami tekstu ulotek i prędko dowiedzieli się adresu Stanisława Rejminiaka. Były już dwie poszlaki! Na tej podstawie 2 grudnia 1936 r. Stanisław Rejminiak został aresztowany i osadzony w areszcie Prezydium Policji 35 . "Areszt" ten okazał się norą bez światła, w której mimo protestów więziono go przez półtorej doby. Potem rozpoczęły się przesłuchania według znanej metody: kilkakrotnie budzić w ciągu nocy, pytać i oślepiać reflektorem. Po którymś kolejnym "badaniu" wepchnięto do pokoju przesłuchań zmaltretowanego posłańca, który potwierdził, że Stanisław Rejmini ak dał mumaszynę do pisania. "Czy pan nadal twierdzi, że nie jest pan członkiem Komunistycznej Partii" - zapytywał komisarz Nowakowski po raz dziesiąty. "Zaprzeczam i protestuję przeciwko niedozwolonym przez prawo metodom postępowania w śledztwie. Żądam rozmowy z sędzią śledczym..." "To niech się Pan przyzna, a wszystko pójdzie «normalnym» tryb em. . ." Ale po oddaleniu Marcina Kasztelana Nowakowski przemówił pojednawczo: ".. .panie Rejminiak, wszystko możemy jeszcze «wygładzić». To przecież wstyd, pan poznaniak i katolik z dobrej rodziny, pan idzie z Żydami i bolszewikami przeciw państwu. Przecież my znamy pana od wielu lat. Mamy wszystkie pańskie przemówienia! Ale przyznam się, nawet nie przypuszczaliśmy, aby pan posunął się do drukowania ulotek! N o! Niech pan będzie rozsądny i podpisze protokół. Jest już przygotowany!" Kiedy Stanisław kategorycznie odmówił, komisarz okazał mu nakaz aresztowania. Dwie godziny później w biały dzień, skutego w kajdanach Stanisława przeprowadzili dwaj młodzi policjanci do więzienia na Młyńskiej. Zamknięto go w "pojedynce". Obok w celi siedział Andrzej Węcławek 36 , a nad nim na piętrze Józef Pacanowski. Widywali się na krótkich więziennych spacerach. Często też udawało się odebrać "gryps"37. Stanisław nie tyle cierpiał z powodu samotności ile z powodu zimna. Dopiero po trzech miesiącach starań otrzymał pozwolenie na przysłanie z domu dodatkowego koca. W początkach marca 1937 r. Stanisław doprowadzony został do pokoju prokuratora. Okazał się nim... niegdyś przyjaciel Kazimierz Elznerowicz 38 Snuli niegdyś razem marzenia o lepszej przyszłości. Chcieli ją osiągnąć różnymi drogami: Stanisław drogą rewolucyjną, Kazimierz Elznerowicz - ugodą. Pokonując dystans wytworzony przymusową sytuacją prokurator zagaił rozmowę: "Zachowałem o panu najlepsze wspomnienia i jestem pełen uznania i szacunku dla pańskich idei - ciągnął Elznerowicz przechadzając się po pokoju - lecz jako prokurator muszę spełniać moje obowiązki..." Rozmawiali długą chwilę. Prawdziwych intencji eks-przyjaciela Stanisław jednak nie odgadł. Elznerowicz pożegnał się ze Stanisławem jak niegdyś po wieczornym spacerze. Na rozprawie,

34 Ulica o takiej nazwie dziś nie istnieje. Jest to końcowy odcinek ul. F. Dzierżyńskiego, która powstała z połączenia ulic: Górna Wilda i Dębiecka. ss Komenda Policji Państwowej Województwa Poznańskiego mieściła się przy placu Wolności nr 12, narożnik ul. 27 Grudnia. Budynek ten nie istnieje.

a« wybitny działacz ruchu robotniczego w Poznaniu. Urodził się 25 XI 1889 w Dopiewie pod Poznaniem, zmarł 29 IV 1%4 r. w Poznaniu. Zob. Marian O l s z e w s ki, Andrzej Waclawek "Kronika Miasta Poznania" B. 1964 nr 4, s. 108-110.

37 Zwitek papieru z ważną dla więźnia informacją.

" Kazimierz Elznerowicz ur. 27 II 18<E w Łodzi, zm. 15 VII 1963 w Poznaniu.

Mottynianaktóra odbyła się 3 kwietnia 1937 roku 39 przed Sądem Okręgowym prokurator E1znerowicz zadawał oskarżonemu - zdaniem sędziego Henryka Stachowskiego 40 - nie dość aktywne pytania. Zirytowany tym sędzia zapytał w pewnej chwili E1znerowicza: czy pan jest prokuratorem, czy obrońcą? Na procesie Stanisław Rejminiak nie zaprzeczał, że posiadał w domu maszynę do pisania, gdyż często brał do domu dodatkową pracę. Ponadto przed wyborami posiadał za zgodą kierownika wydziału maszynę służbową, gdyż sporządzał na niej listy wyborców. Takie "argumenty" nie przekonały sądu. Stanisław Rejminiak skazany został na sześć lat więzienia 41 . Z jakąś dziwną dalekowzrocznością jednak zapewniał matkę w kwietniu 1937 r., iż nie posiedzi dłużej jak dwa lata, bo sytuacja międzynarodowa zgotuje Polsce niemiłą niespodziankę. Po roku pobytu w więzieniu i bezskutecznej apelacji, Józefa Pacanowskiego, Andrzeja Węcławka i Stanisława Rejminiaka odtransportowano do więzienia

». W dniu dzisiejszym przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się wielki proces komunistyczny. Na ławie oskarżonych zasiedli wybitni działacze Komunistycznej Partii Polskiej, którzy jesienią ub. r. w okresie wyborów do poznańskiej Rady Miejskiej rozwinęli aktywną działalność. Na ławie oskarżonych zasiadł 31-letni Józef (Josek) Pacanowski ze Zduńskiej Woli, 'ostatnio zamieszkały w Warszawie, 35-letni Stanisław Rejminiak z Poznania, urzędnik miejski. Rejminiak w czasie swoich studiów na WSH należał do czynnych członków Legionu Młodych, następnie pracował w Zarządzie Miejskim w Poznaniu. Dalej ławę oskarżonych zajmuje 38-letni reemigrant z Francji - górnik Andrzej Węcławek, obuwnik Marian Borucki i krawiec Jan Wachowski. Oskarżonych broni czterech adwokatów z Poznania: Bierzk, Galiński, Howorka i Majer. W związku z rozpisanymi wyborami do poznańskiej Rady Miejskiej w jesieni ub. r. centralne władze Komunistycznej Partii Polskiej przysłały do Poznania J aska Pacanowskiego, aby kierował akcją wyborów.

Pacanowski po przyjeździe do Poznania rozwinął aktywną działalność. Po Poznaniu kolportowano cały szereg ulotek, akcję przeprowadzono z niezwykłym rozmachem. Przy współpracy miejscowych czynników komunistycznych przystąpiono do organizowania Frontu Ludowego, pod hasłami którego zamierzano iść do wyborów. Elementy komunistyczne zdołały opanować Związek Ochrony Lokatorów i Sublokatorów i pod jego płaszczykiem wystawić własne listy wyborcze z komunistycznymi działaczami na czele. W końcu października ub. r. władze policyjne ujęły Pacanowskiego i znalazły przy nim szyfr oraz szereg poufnych zapisków. Oskarżeni do winy się nie przyznali. Oskarżony Rejminiak oświadczył, że pracując w Zarządzie Miejskim zamierzał poprzeć akcję wyborczą tworzącego się bloku lewicy. Do partii komunistycznej nie należał, kilka zaś ulotek rozdał wśród znajomych urzędników. Oskarżony Rejminiak zaprzeczył, jakoby z ratusza poznańskiego miał rozrzucać ulotki komunistyczne. Przesłuchani wywiadowcy policyjni złożyli niesłychanie obciążające zeznania poszczególnych oskarżonych, nad którymi od dłuższego czasu roztaczali obserwacje. W czasie rewizji zajęto dwie "partyjne" maszyny do pisania oraz "rękopisy" przygotowanych ulotek. Przysłany przez Centralę Komunistyczną agitator Pacanowski zredagował jedną z ulotek, którą zakończył hasłem "Za Łodzią Poznań musi być czerwony". Starszy posterunkowy Władysław Kubś po przeprowadzonej inwiligacji oskarżonego Pacanowskiego zatrzymał go na ulicy [...] W czasie przeprowadzonych dochodzeń ujawniono dalej, że komuniści przeprowadzali swą robotę w sposób niesłychanie konspiracyjny, posługując się umówionymi hasłami. Rozprawa trwa. Sąd przesłuchuje świadków, (k). "Kurier Poznański" (wydanie wieczorne) 3 IV 1937 nr 149, s. 6.

" Henryk Stachowski ur. 4 VIII 1890, zrai. 13 II 196) był sędzią [Sądu Okręgowego w Poznaniu do 31 VIII 1939. 11 W sobotę ub. Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił wyrok w wielkim procesie komunistycznym, o którym informowaliśmy w "Orędowniku". Josek Pacanowski z Warszawy skazany został na 10 lat więzienia, Stanisław Rejminiak z Poznania i reemigrant Andrzej Węcławek po 6 lat. Oskarżeni Marian Borucki i Jan Wachowski zostali uniewinnieni. Sąd pozbawił jednocześnie publicznych praw obywatelskich i honorowych Pacanowsk ego na lat 10, Rejminiaka i Węcławka na lat 6. Na publikacje wyroku przybyli oficerowie PP. komendant wojewódzki - podinspektor Reszczyńskl oraz kierownik Wydziału śledczego - komisarz Nowakowski. Na sali sądowej znajdowały się wzmocnione posterunki policyjne. Po ogłoszeniu wyroku wylegitymowano kilka osób spośród publiczności. "Orędownik" 6 IV 1937 r. nr 79w Rawiczu. Tu poznał się z Marianem Buczkiem 42, ciągle uśmiechniętym, budzącym zaufanie. Wypytywał o sytuację w poznańskim ruchu robotniczym. Tu poznał Marcelego Nowotkę 43, Z którym umożliwiono mu dwukrotnie rozmowy i Alfreda Lampe 4 _1. W Rawiczu więziono w tym czasie około 700 komunistów, ludzi szalenie żywych, mimo odcięcia od świata najlepiej zorientowanych politycznie. W tej sytuacji personel więzienny był zupełnie zdezorientowany i włączał się do dyskusji... antyrządowych. Stosunki stały się znośne, a ułatwiali je przekupieni strażnicy. Dodatkową żywność rozdzielano w specjalnej celi wyznaczonej przez Komunę 'II.

Kierownictwo Komuny przerzucało ciągle swoich członków z celi do celi. Obowiązkiem komunistów wykształconych było dokształcać współtowarzyszy niedoli i w ogóle niedopuszczać do żadnego "spokoju umysłowego". Stanisław otrzymał zadanie nauczania języka polskiego w grupie komunistów ukraińskich, a wśród nich Sergiusza Prytyckiego 46, od niego zaś Stanisław uczył się języka rosyjskiego. Andrzej Węcławek na przykład uczył się języka angielskiego.

1 IX 1939 r. nie wypuszczono więźniów na spacer. Kierownictwo Komuny nakazało spokój i... pogotowie. Na polecenie Komuny kowale rozbili bramy. Odbył -się wiec więźniów. Delegacja pertraktowała z rawicką "Strażą Obywatelską"4T, której uciekający naczelnik więzienia zlecił przekazanie więźniów w ręce Niemców. W wyniku pertraktacji "Straż Obywatelska" zgodziła się wypuścić komunistów z więzienia pod warunkiem, że zapewnią oni karny wymarsz z miasta wszystkich więźniów, to znaczy również około 800 więźniów kryminalnych, których tak bardzo obawiali się mieszczanie rawiccy, chociaż kilka kilometrów na zachód od miasta znajdowały się w akcji bandyckie czołówki Wehrmachtu. "Czwórki" maszerowały przeważnie w kierunku Krotoszyna, a stamtąd do Łodzi. Andrzej Węcławek i Stanisław Rejminiak oderwali się od kolumny w Miejskiej Górce a na dragi dzień (3 IX) przez Mosinę dotarli do Poznania. W Poznaniu był akurat alarm lotniczy i "Straż Obywatelska" kierowała wszystkich do schronów. Stanisław nie wiedział o tym przepisie, a ponieważ znajdował się w czasie alarmu na opustoszałej ulicy - został przez uzbrojonych cywilów zatrzymany i odprowadzony na Komisariat Policji Państwowej jako... szpieg. Kiedy jednak policjant przekonał się, że "szpieg" tak dobrze zna miasto iż na

"Marian Buczek (1896-1939), wybitny działacz polskiego ruchu robotniczego, od 1921 r.

członek Komunistycznej Partii Polski, wielokrotnie więziony, bezpośrednio po wymarszu z więzienia w Rawiczu we wrześniu 1939 r. stanął do walki z wojskami hitlerowskimi. Zginął 9 IX 1939 pod Ożarowem. li Marceli Nowotko (1893-1942), czołowy działacz polskiego ruchu 1918 r. członek Komunistyczneij Partii Polski, więziony przez dziesięć rewolucyjną, w okresie okupacji hitlerowskiej organizator Polskiej i pierwszy sekretarz generalny Komitetu Centralnego. Zginął od 28 XI 1942 r.

"Alfred Lampe (1900-1943), czołowy działacz i teoretyk polskiego ruchu robotniczego oraz publicysta. Od roku 1921 członek Komunistycznej Partii Polski, był członkiem Komitetu Centralnego i Biura Politycznego. Był sekretarzem Komitetu Centralnego Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. W okresie międzywojennym więziony przez dziesięć lat. W roku 1943 współorganizator Związku Patriotów Polskich i wojska polskiego w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. · Komuna - wspólnota więźniów politycznych.

" Sergiusz Prytycki był w stopniu pułkownika zastępcą szefa Polskiego Sztabu Partyzanckiego powstałego 5 V 1944 r. w Równem. Za jego pośrednictwem oddziały Armii Ludowej otrzymywały broń i amunicję do walki z wojskami hitlerowskimi. Zob. Polski Ruch Robotniczy w okresie wojny i okupacji hitlerowskiej, s. 503.

"Straż Obywatelska - uzbrojona organizacja cywilna powołana do ochrony porządku.

rewolucyjnego, od lat za działalność Partii Robotniczej skrytobójczej kuli

Mottynianapewno jest rodowitym poznaniakiem kazał mu iść "do diabła". Ileż to było radości na jego widok w domu! Dzień później na spotkaniu z Andrzejem Węcławkiem Stanisław wyjawił swój plan: Pójdzie walczyć z wrogiem! N a Warcie wysadzono już mosty, przeszedł jednak po rozwalonych przęsłach. Mówiono, że Rejonowa Komenda Uzupełnień jest we Wrześni. We Wrześni powiedziano, że w Kutnie. W Kutnie · - że w Łowiczu. Mężczyzn poszukujących punktów werbunkowych do armii było coraz więcej. Nigdzie zaś nie było biur powiatowych komend uzupełnień. W drodze do Łowicza został jednak zatrzymany przez niemieckie posterunki i skierowany do Poznania. W domu już na niego czekano z ciężkimi wymówkami. "Twoje «sowiety» wypowiedziały wojnę i poszły razem z Niemcami przeciwko Polsce" - grzmiał ojciec. I rzeba było wielu godzin perswazji, aby uspokoić ojca w sprawie, której nie było w stanie zrozumieć wielu komunistów. Po powrocie z "wojny" Stanisław spotkał się z Aleksandrem Małyginem mieszkającym u matki na Rybakach, który też przyniósł niepokojącą wiadomość, iż niemiecka policja polityczna dysponuje kartoteką więźniów rawickich. Przyszła więc pora ucieczki. Rozpoczęły się niespokojne lata.

Dzięki przepustce na jaką przybył w tym czasie do Poznania z Ozorkowa Zygmunt Rejminiak, Stanisław udał się do Warszawy do Leona Prohaski. On jeden pamiętał o nim i przysyłał do Rawicza pieniądze. Spędzili razem szesnaście dni przypatrując się niemieckim porządkom w Warszawie. N a podstawie poczynionych obserwacji Leon doszedł do wniosku, że Warszawa nie jest odpowiednim miejscem do ukrywania komunistów. Pojechali więc do Lublina. Ale w Lublinie było znacznie gorzej. Rozpoczęły się już nawet prześladowania Żydów. Około 20 grudnia 1939 r. spróbowali przedostać się do Lwowa. Posterunek niemiecki uwierzył w bajeczkę, że zmierzają do rodziny we Lwowie. Gorzej było z przekonaniem czerwonoarmisty. Dopiero trzecia próba przejścia przez "zieloną" granicę powiodła się. Doszli do Rawy Ruskiej, a stamtąd pociągami do Lwowa i zatrzymali się u znajomych Leona Prohaski.

Maria Martyniuk, żona Stanisława Rejminiaka. Zdjęcie wykonane w 1941 r. w Radziechowie

W pierwszej polowie stycznia 1940 r., Stanisław otrzymał z Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom 35 rubli zapomogi, a następnie przystojny II sekretarz Obwodowego Komitetu Partii skierował go do' pracy w Urzędzie Skarbowym. Trzy dni później skierowano Stanisława na stanowisko kierownika Domu Sierot w Brzuchowicach pod Lwowem, gdzie przebywało blisko 80 dzieci. Ale miejscowa Rada Narodowa nie zgodziła się na "przysłanego" kierownika. Stanisław powrócił do Lwowa i podjął się pracy wychowawcy w Domu Dziecka przy ul. Kleparowskiej . W lutym 1940 r. pojawiły się ogłoszenia Komitetu Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom, aby inteligenci dla których było coraz trudniej o pracę zgłaszali się na kursy nauczycielskie. Stanisław zapisał się na taki kurs i uczęszczał na popołudniowe zajęcia przez pięć miesięcy. N a tym kursie nabył uprawnienia do wykonywania zawodu nauczyciela w szkołach niepełnośred

Stanisław Bejminiak (trzeci od lewej) wraz z innymi członkami Międzynarodowej Komisjj w Korei, na linii demarkaeyjnej (1953)f>

'III

**?- & * ,nich pod warunkiem, że w ciągu następnych czterech lat ukończy specjalistyczne studia pedagogiczne. Latem 1940 roku zdał końcowe egzaminy, a następnie kuratorium szkolne skierowało go do Ponikowic koło Brodów gdzie został nauczycielem języka niemieckiego i przyrody. Wieczorem prowadził kursy wieczorowe i uczył się języka rosyjskiego. W chwili napaści faszystowskich Niemiec na Związek Radziecki. Stanisław Rejminiak studiował geografię na Uniwersytecie Lwowskim. Jeszcze w sobotę wieczorem na wielkim zebraniu jakiś delegat z Moskwy zapewniał aktyw Lwowa, że wojny nie będzie. Następnego dnia niemieckie bomby spadły na Lwów. Stanisław uchodząc na wschód nie mógł jednak przekroczyć dawnej granicy polskoradzieckiej , bo nie posiadał odpowiedniego paszportu. Kilka dni później, niedaleko

Małżonkowie Stanisław i Maria Rejminiakowie na wczasach w Międzyzdrojach w 1950 r.

"(22 VI 1941 r.

Mottyniana

8 1I1 f

1I1 -) I' 9 8

8.

ar, * la&a rasta s:I** -»>*-* w efe«*st»rsw ostępu? ateóstj r I i g t «*» at« 'J? rxs«»..j4.iic ». :ige i 3TlI1» to «O .-»djr ,"»'.ro;o <<<< oa i5 f Ar. « , W * te 31 A«« S i e ro i * * 494* »i»» i r* -53»t ..320 »iri» » waTew i

»&*7--;£«7* a» *&»**!»

Zaświadczenie Powiatowej Bady Narodowej w Kolbuszowej z 31 X 1 r. wystawione Stanisławowi Bejominiakowl

Łanowców ujęty został przez czołówkę niemieckiej armii. Dzięki znajomości języka niemieckiego i odrobinie szczęścia zwolniono go. Ostatkiem sił dotarł do Ponikowic. Tu jednak sytuacja zmieniła się bardzo na niekorzyść. Nacjonaliści próbowali pod osłoną Niemców rozprawiać się z komunistami. Stanisław wyjechał więc czym prędzej do miasteczka Brody, a stamtąd do nadleśnictwa Chrycowola nad rzeką Styr. Na czele Zarządu Lasów w Brodach stał nadleśniczy von Hassenstein i w ogóle najważniejsze stanowiska obsadzone były przez Niemców. Nie mogli się oni jednak nawet w administracji obejść bez ludności miejscowej. Leśniczówki zaś były wszystkie opanowane przez żywioł polski lub ukraiński, gdyż żaden z Niemców nie miał odwagi przebywać w tych lasach. Stąd też przyszło Stanisławowi łatwo schronić się w leśniczówce Hrycowola, którego siedziba znajdowała się w Podmonastyrku. Kiedy oswoił się z otoczeniem, a robotnicy leśni, chłopi ukraińscy, przełamali opory wobec "polskiego pana" odezwała się w nim na krótko uśpiona chęć działania. Nawiązywał kontakty z gajowymi i robotnikami z miasta. Pomogła mu w tym zaangażowana jako maszynistka Maria Martyniuk. Dziewczyna ta została 5 maja 1942 r. żoną Stanisława.

Ale ukryta w błotach leśniczówka nie mogła odgrywać roli poważniejszego ośrodka walki z faszyzmem. Na prośbę Stanisława przeniesiono go w kwietniu 1943 r. do miasteczka Bełz, gdzie Niemcy utworzyli nowe nadleśnictwo. Lasy w okolicach Bełza nadawały się świetnie do ukrywania radzieckich spadochroniarzy i w ogóle ludzi walczących z wrogiem. W porozumieniu z leśniczym Julianem Kupczyńskim w ciągu 1943 roku ukrywano w lasach około piętnaście osób. Stanisław "zatrudniał" ich jako robotników leśnych pod przybranymi nazwiskami. Było to niebezpieczne, bowiem niedaleko Bełza w Sokalu znajdował się garnizon policji niemieckiej. W lasach zatrudniano także mężczyzn, którzy ukrywali się przed deportacją na roboty w głąb Niemiec. Pod koniec 1943 r. Stanisławowi udało się nawiązać kontakt z podziemną komórką Polskiej Partii Robotniczej. Dzięki niej bowiem otrzymując "Biuletyn" był od czasu do czasu informowany o sytuacji na frontach wojny. 3 kwietnia 1944 r. do miasteczka wpadła nacjonalistyczna banda i krwawo rozprawiła się z ludnością narodowości polskiej. Stanisław ukrył się, a dzięki pomocy Ukraińca Galanta wyjechał do Rawy Ruskiej i stamtąd do Kołaczyc. Znalazł przytułek u starego nauczyciela matematyki, ojca inż. Jana Bełzowskiego. Kilka tygodni później do Kolbuszowej przeniesiono ewakuowaną z Brodów dyrekcję. Stanisław zaczął tam ponownie "pracować". W czerwcu 1944 r. przybyła do Kolbuszowej Maria z dziesięciomiesięcznym wówczas Julkiem 49. Zamieszkali w opuszczonym sklepie. Tam doczekali się 2 sierpnia 1944 r. wyzwolenia miasta przez oddziały Armii Radzieckiej. Kilka dni później Stanisław zwołał wiec, na którym odczytał - odpowiednio komentując - tekst Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego dostarczony mu przez radzieckiego oficera - komendanta miasta. Po wiecu w salce restauracyjnej przy rynku odbyło się zebranie, jak się Stanisław domyślał, przedstawicieli różnych ugrupowań i orientacji politycznych, na którym wybrano tymczasowe władze miasta Kolbuszowa i powiatu. Stanisław Rejminiak wybrany został wicestarostą i jako delegat starostwa pojechał następnego dnia wojskowym samochodem do Rzeszowa przedstawić się wojewodzie i I sekretarzowi Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Partii Robotniczej. Okazał się nim Włodzimierz Zawadzki, ten sam z którym spotykał się w jego poznańskim mieszkaniu Maksymilian Bartz. Dwaj starzy komuniści przywitali się jak bracia. Miesiąc później Stanisław Rejminiak wezwany został do Rzeszowa, gdzie otrzymał partyjne zadanie zorganizowania Wydziału Administracyjnego Urzędu Wojewódzkiego. Ale niedługo mógł się poświęcić tej trudnej pracy organizacyjnej. Około 15 gruflnia 1944 r. partia skierowała go do dyspozycji dowództwa Armii Radzieckiej, któremu - wykorzystując doskonałą znajomość języka niemieckiego - Stanisław oddał cenne usługi. Losy rzuciły go w okolice Oleśnicy skąd po zakończeniu wojny został zwolniony. 6 VII 1945 r. Stanisław zjawił się w Poznaniu. Mogła go tu powitać tylko matka, bowiem ojciec zmarł w 1942 r. Serdecznie przyjęła Stanisława Maria Kamińska - sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Partii Robotniczefo. Stąd Stanisław udał się do poselstwa Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich v/Warszawie, u którego wystarał się o przepustkę do Radziechowa, gdzie przebywała żona z dziećmi. Przybył tam po wielu tarapatach 18 lipca 1945 r. i zobaczył po raz pierwszy maleńką Mirosławę 51. W pierwszych dniach sierpnia 1945 r. Stanisław ulokowawszy rodzinę w mieszkaniu matki przy ul. Staszica zgłosił się do pracy w Urzędzie Wojewódzkim a pod koniec września mianowany został starostą powiatowym w Koninie. Starym

"Juliusz Rejminiak urodził się 19 VHI 1943 r. w Bełzie. Obecnie student V roku Politechniki Warszawskiej. H Maria Kamińska sekretarz organizacyjny Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Partii Robotniczej w Poznaniu od l V 1945 do 30 V 1946 r.

"Mirosława Rejminiak urodziła się 7 III 1945 r. w Radziechowie. Obecnie jest studentką Politechniki Warszawskiej. Druga córka Stanisława i Marii Rejminiaków, Danuta, urodziła się 14 III 1947 r. w Olsztynie. Obecnie jest uczennica Państwoweij Szkoły Technicznej.

Mottyniana

dobrym zwyczajem Stanisław rozpoczął w tym powiecie od pracy masowo-politycznej, a po kilku miesiącach takiej roboty rezultaty poczynały być widoczne. To zwróciło na niego uwagę władz centralnych. W marcu 1946 r. Stanisław Rejminiak mianowany został wicewojewodą olsztyńskim i pracował na tym stanowisku do września 1948 r. 15 września mianowany został inspektorem osadnictwa Ministerstwa Ziem Odzyskanych na województwa olsztyńskie, białostockie i gdańskie. W drugiej połowie września 1949 r. Stanisław przybył do Warszawy, powołany do pracy w Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej. Po czterech pełnych latach pracy Rząd polski skierował go 1 VIII 1953 r. jako jednego z pięćdziesięciu Polaków (dzięki znajomości języka angielskiego, francuskiego i niemieckiego) do Komisji Repatriacyjnej w Korei. Po wykonaniu misji Stanisław powrócił do Warszawy i od połowy września 1954 r. do końca 1957 r. spełniał obowiązki wiceprzewodni - czącego Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej dla miasta Warszawy. Zwalony ciężką chorobą przykuty został do łoża na dłuższy czas. Kiedy powrócił do zdrowia podjął pracę w latach 1958-1959 w redakcji zagranicznej Polskiego Radia, którą musiał przerwać ponownie z powodu powtórnego ataku choroby. 1 maja 1959 r. Stanisław zaniechał pracy zawodowej i przeszedł na emeryturę.

Pięć lat wcześniej, 1 V 1954 r. na jego piersi zawisł Krzyż Kawalerski Orderu Polonia Restituta.

Tadeusz

Świtała

PREMIER JOZEF CYRANKIEWICZ UDEKOROWANY ODZNAKĄ HONOROWĄ MIASTA POZNANIA I ODZNAKĄ HONOROWĄ "ZA ZASŁUGI W ROZWOJU WOJEWÓDZTWA POZNAŃSKIEGO"

3 października 1965 r. w Poznaniu bawił na spotkaniu z sołtysami województwa poznańskiego premier Józef Cyrankiewicz. W godzinach popołudniowych w Złotej sali sędziwego ratusza poznańskiego odbyła się nieco dzienna uroczystość udekorowania premiera Rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej , Józefa Cyrankiewicza, Honorową Odznaką Miasta Poznania i Honorową Odznaką "Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego". N a uroczystość przybyli obok Józefa Cyrankiewicza: I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - Jan Szydlak, sekretarze Komitetu Wojewódzkiego: Jerzy Gawrysiak, Czesław Kończal, Jerzy Zasada i Edward Zimmer, przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej - Franciszek Szczerbal, przewodniczący Prezydium Rady N arodowej m. Poznania - Jerzy Kusiak, zastępca przewodniczącego Prezydium Henryk Kędziora, sekretarz Prezydium - Czesław Adamski, pracownicy Prezydium Rady N arodowej m. Poznania l dziennikarze. Na stopniach ratusza, dostojnego gościa witała zastępca przewodniczącego Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Władysława Klawiter w towarzystwie gospodarza ratusza prof. dr. Zdzisława Kępińskiego. W uroczystej ciszy padły pierwsze słowa przemówienia przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Franciszka Szczerbala. "Zwracamy się do Was z uprzejmą prośbą - mówił w imieniu Prezydium Franciszek Szczerbal - o przyjęciu Odznaki Honorowej «Za zasługi w rozwoju województwa poznańskiego». Wręczając tę Odznakę, chcemy Wam wyrazić głęboki szacunek społeczeństwa wielkopolskiego. Chcemy równocześnie wyrazić Wam serdeczne podziękowanie aa pomoc, jaką województwo poznańskie w postaci środków na dalszy rozwój otrzymywało od Rządu, któremu

przewodzicie. Dzięki tyim środkom, województwo nasze jest coraz zasobniejsze, gospodarniejsze i piękniejsze. Coraz lepiej żyje się ludziom w tym województwie! " Uprzejmie prosimy Was o przyjęcie tej Odznaki" .

Słowom Franciszka Szczerbala towarzyszyły gorące oklaski. Z kolei do premiera Józefa Cyrankiewicza zwrócił się przewodniczący Prezydium Rady N arodowej im. Poznania Jerzy Kusiak.

"Chciałbym Was również prosić - mówił w imieniu Prezydium Jerzy Kusiak -o przyjęcie Honorowej Odznaki Miasta Poznania jako wyraz podziękowania mieszkańców miasta za pomoc w odbudowie Poznania, za Wasze zainteresowanie sprawami miasta, za to, że co roku mamy okazję gościć Was w czasie Międzynarodowych Targów Poznańskich, za zainteresowanie jakie okazujecie rozwiązywaniem problemów poznańskiej gospodarki komunalnej i pomoc, jaką Rząd pod Waszym kierownictweim naszemu miastu stale udziela". Ostatnie słowa Jerzego Kusiaka ginęły w spontanicznych oklaskach. W niezwykle uroczystej atmosferze Jerzy Kusiak udekorował premiera Józefa Cyrankiewicza Odznaką Honorową Miasta Poznania. Premier Józef Cyrankiewicz, zwracając się do przedstawicieli władz wojewódzkich i miejskich, podziękował w serdecznych słowach za tak miłe dowody pamięci. "Nie spodziewałem się jadąc do Poznania - mówił Józef Cyrankiewicz - że obok normalnych spotkań i zebrań będę jeszcze przeżywać dekorację. Nigdy nie traktuję odznaczeń formalnie, w szczególności gdy dostałem je tu w Poznaniu, chociaż nie sądzę, abym na nie zasłużył jakimś szczególnym moim udziałem, poza tym, który wynikał z dwóch rzeczy: z tytułu sprawowanych przeze mnie obowiązków oraz funkcji i po drugie - z

Sprawozdania

Moment dekoracji premiera Józefa Cyrankiewicza Odznaką Honorową Miasta Poznania przez przewodniczącego Prezydium Rady Narodowej Jerzego Kusiaka

Premier Józef Cyrankiewicz dziękuje Radzie Narodowej m. Poznania i Wojewódzkiej Radzie Narodowej za nadane mu odznaczenia

Premier Józef Cyrankiewicz wpisuje sie. do Księgi Pamiątkowej. Z prawej- przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Jerzy Kusiak

9 Kronika miasta Poznania l

Sprawozdania

tego odczucia i szacunku, w którym w stosunku do poznaniaków, do ludzi Wielkopolski - można (powiedzieć - wychowałem się od dzieciństwa. Mimo iż w innej dzielnicy Polski urodzony, to nawet od domu poczynając, stosunek do poznaniaków ibył taki: «że są to ludzie, którzy dzielnie się bronią - w owych latach - przed germanizacją i którzy są bardzo patriotycznym l twardym ośrodkiem polskości, ludzie, którzy jednocześnie potrafią solidnie pracować, przyczyniając się do budowy Polski tym co jest najkonkretniejsze, to znaczy - pracą». Na tym opierał się mój uczuciowy stosunek, któremu (rzecz jasna ile razy mogłem dawałem wyraz także i w formie takiej współpracy z ludźmi Poznania, na którą można było sobie pozwolić, na którą stać było Rząd w normalnym rozdziale, środków i przy uwzględnieniu potrzeb

także innych dzielnic. A wiecie, nieraz dzielnic bardziej zacofanych, bardziej potrzebujących naszej wspólnej pomocy. "A więc bardzo dziękuję za to, że zostałem dziś odznaczony. Mieć od Was oznaczenie, to dla mnie i przyjemność i zaszczyt. Dziękuję". Przemówienie to przyjęto długotrwałymi serdecznymi oklaskami. Wśród tych owacji premier Józef Cyrankiewicz wpisał się do Księgi Pamiątkowej.

Następnie premier Józef Cyrankiewicz podejmowany był przez przewodniczącego Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Jerzego Kusiaka lampką wina. W czasie przyjęcia Józef Cyrankiewicz wzniósł toast za pomyślność gospodarzy miasta Poznania i województwa poznańskiego.

Ireneusz Solińskł

W POZNANIU STANĄŁ POMNIK POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH

I. Z kroniki zabiegów i starań o pomnik w przeszłości

Powszechna sympatia, z jaką odnosiło się społeczeństwo Poznania do tradycji czynu powstańczego sprawiała, że myśl upamiętnienia Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 r. Od dawna nurtowała wśród mieszkańców miasta. Liczne propozycje w tym kierunku wysuwały zwłaszcza związki, organizacje i stowarzyszenia weteranów powstań narodowych. Zabiegali o to również poznańscy poeci i pisarze. Władzom państwowym okresu międzywojennego (1918-1939) brakowało jednak dobrej woli do zrealizowania tych żądań społecznych. Zamiast należytego uznania Powstania Wielkopolskiego wiedziono wokół niego długie i gorszące spory. Atmosfera niechęci i nieufności odbijała się na losie powstańców i sprawiała, że nie stało już zupełnie miejsca na oddanie należnej im czci i satysfakcji. Mimo powszechności żądań, kwestia pomnika Powstańców Wielkopolskich pozostał Jl w Poznaniu do września 1939 r. nie rozwiązana. M usiano się zadowolić grobowcami Franciszka Ratajczaka i Antoniego Andrzejewskiego, które pobudowano staraniem Towarzystwa Powstańców i Wojaków na cmentarzu górczyńskim w sierpniu 1924 T., tablicą pamiątkową u zbiegu ulic Franciszka Ratajczaka l 27 Grudnia, wmurowaną w 1929 T., dwoma innymi tablicami, nielicznym nazewnictwem ulic oraz pomnikiem ułanów, wzniesionym w 1926 r. przy ul. Ludgardy , który potraktowano jako pomnik poświęcony udziałowi poznaniaków w walce o niepodległość, lecz którego związek z Powstaniem Wielkopolskim był co najmniej problematyczny.

Barbarzyńska okupacja hitlerowska (19391945) dokonała w tym skromnym stanie pamiątek powstańczych ogromnego spustoszenia. Przetrwała właściwie tylko tablica pamiątkowa z kościoła starołęckiego, którą ukrył powstaniec Wacław Kwocz powlekając ją zaprawą cementową, ale sam nie uszedł represjom okupanta i zginął w Forcie VH. Bezpowrotnie natomiast zniszczona została rzeźba ściany frontowej grobowca Franciszka Ratajczaka, pastwą zniszczenia padł pomnik Ułanów i zaginęły tablice z ulic: Ratajczaka i Wielkie Garbary oraz z hotelu "Bazar". W pierwszych latach po wyzwoleniu w 1945 r. nie było łatwo z naprawą zaniedbań i zniszczeń. Nie od razu też doszło do właściwej oceny Powstania Wielkopolskiego. Działalność w tym kierunku prowadził Związek Bojowników o Wolność i Demokrację. Ale brak programowych wskazań i narosłe wokół problematyki powstańczej uprzedzenia, udaremniały tej organizacji podjęcie szerzej zakrojonych przedsięwzięć. Toteż najpoważniejszym osiągnięciem tego okresu było jedynie organizacyjne skonsolidowanie weteranów walk powstańczych oraz podtrzymanie w pamięci społecznej wiedzy o Powstaniu Wielkopolskim. Przełomowym wydarzeniem stały się grudniowe obchody (1956 r.) 38 rocznicy Powstania Wielkopolskiego, na (które przybył do Poznania przewodniczący Rady Państwa Aleksan - der Zawadzki. Jego przemówienie wygłoszone w czasie akademii w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza było pierwszą oficjalną oceną Powstania Wielkopolskiego, dokonaną

Pomnik Powstańców Wielkopolskich 1918j8)],9 r. w Poznaniu. Ostatnie prace wykończeniowe

przez najwyższe czynniki partyjne i państwowe w Polsce Ludowej. "Uroczyście stwierdzam - mówił Aleksander Zawadzki - że Powstanie Wielkopolskie zalicza się do chlubnych tradycji walk ludu polskiego o społeczne i narodowe wyzwolenie". Ocena ta przyniosła powstańcom pełne zadośćuczynienie moralne i satysfakcjonowała niezaspokojone od blisko pół wieku ambicje społeczeństwa wielkopolskiego. W konsekwencji Rada Państwa ustanowiła dla uczestników ruchu powstańczego kapitułą Wielkopolskiego Krzyża Powstańczego, którym do końca 1985 r. odznaczono przeszło 12 tysiący weteranów powstania Wielkopolskiego. Szczególnie zasłużonym przyznano rentywyjątkowe, a pozostałym zapewniono byt i roztoczono nad nimi opiekę. Z inicjatywy władz partyjnych oraz przy wydatniej pomocy organów administracji państwowej zaczął się żywy ruch wokół upamiętnienia i popularyzacji czynu powstańczego. Coroczne obchody rocznicy Powstania Wielkopolskiego stały się odtąd w Poznaniu podniosłymi uroczystościami państwowymi. W 40 rocznicę Powstania Wielkopolskiego przesłali listy gratulacyjne: I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Władysław Gomułka oraz premier Rządu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Józef Cyrankiewicz.

II. Zapoczątkowanie prac nad budową pomnika

W miarę jak problematyka Powstania Wielkopolskiego zyskiwała sobie powszechną popularność, odżyła również na nowo w społeczeństwie idea budowy pomnika. Dezyderaty licznych zebrań członkowskich w t=i sprawie przedstawił Zarząd Okręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Komitetowi Wojewódzkiemu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w listopadzie 196) r. Stały się one przedmiotem posiedzenia Wydziału

Propagandy i Kultury Komitetu Wojewódzkiego partii. Ostateczne rozwiązanie sprawy nastąpiło podczas spotkania delegacji Związku Bojowników o Wolność i Demokrację z I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego Janem Szydlakiem, podczas którego zdecydowano o konieczności przystąpienia do prac nad pomnikiem. Wyniki tych irozmów uwieńczyła uchwała sekretariatu Komitetu Wojewódzkiego z grudnia 1 T., ogłoszona przez

Sprawozdania

członka Egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego, Franciszka Nowaka, na akademii zorganizowanej w 42 rocznicę Powstania Wielkopolskiego w Operze poznańskiej. Dla pokierowania całością przygotowań, powołano Społeczny Komitet Budowy Pomnika, nad którym honorowy protektorat objął poseł Ziemi Wielkopolskiej, Marszałek Polski Marian Spychalski.

Ukonstytuowany w 20 V 1%1 er. Społeczny Komitet Budowy Pomnika Powstańców Wielkopolskich stanowili: Maksymilian Bartz, Zbigniew Bednarowicz, Benedykt Cader, Jan Cieśliński, Leon Dopierała, Stanisław Furgał , Ludwik Gomolec, Henryk Jaworawski, Zdzisław Kaczmarczyk, Henryk Kędziora, Alfons Klafkowski, Henryk Kandziela, Czesław KończaI, Władysław Kostuj , Tadeusz Kraszewski, Stanisław Kubiak, Bartłomiej Kurka, Jerzy Kusiak, Tadeusz Kwaśniewski, Jerzy Łomnicki, Bernard Łuczewski, Weronika Mańezak, Władysław Matuszewski, Henryk Mazur, Jan Mikołajski, Stanisław Nadolny, Franciszek N owak, Marian Olszewski, Stefan Olszowski, Jan Olzak, Jan Pawlak, Henryk Poweiski, Antoni Przysiuda, Jan Raczkowski, Stanisław

I Pomnik Powstańców Wielkopolskich 1918/1919 w Poznaniu. Zawieszanie płaskorzeźb

Smoliński, Józef Sobieraj , Witold Sokolni6ki, Jan Szajek, Franciszek Schmidt, Franciszek Szczerbal, Jan Szydlak, Mieczysław Tarzyński, Lesław Tokarski, Stanisław Walendowski, Zygmunt Wolniewicz, Józef Wroniak i Jerzy Zasada. W skład P r e z y d i u m wchodzili: Franciszek N owak (przewodniczący), Jerzy Kusiak i Henryk Mazur (zastępcy przewodniczącego), Marian Olszewski i Henryk Kondziela (sekretarze), Henryk Powelski (skarbnik), Bernard Łuczewski (zastępca skarbnika) oraz członkowie: Zbigniew Bednarowicz, Ludwik Gomolec, Stanisław Kubiak, Władysław Matuszewski i Antoni Przysiuda. K o m i s j ę R e w i z y j n ą tworzyli: Bolesław Drogomirecki, Stefan Lemke (sekretarz), Leonard Klóskowski, Leon Stajkowski i Zygmunt W olniewicz (przewodniczący). K o m i s j a P r o p a g a n d o w a działała w składzie: Tadeusz Haluch, Henryk Kędziora, doc Stanisław Kubiak (sekretarz), red. Stanisław Kubiak (przewodniczący), Bernard Łuczewski, Józef Sobieraj, Jan Szajek, Zbigniew Szumowski i Józef Tułasiewicz. ,K o m i s j a T e c h n i c z n a składała się z następujących osób:. Zbigniew Bednarowicz (przewód

nicząey), Jerzy Brązert, Jan Cieśliński, J erzy Drygas, Jerzy Łomnicki (sekretarz), Zbigniew Kaja, Zdzisław Kępiński, Bartłomiej Kurka i Bronisław Śmigaj.

Biuro Komitetu miało swoją siedzibę przy Starym Rynku 9. Pracą biura kierowała początkowo Maria Przewoźna, a od 1963 r. - Maria Romanowska.

Określone statutem zadania wyznaczały następujące cele działalności Komitetu: 1. Przygotowanie opracowania projektu pomnika, 2. Sprawozdanie nadzoru nad jego budową, 3.

Propagowanie wśród mieszkańców miasta i województwa budowy pomnika oraz organizowanie odpowiedniej akcji społecznej.

III. Działalność Społecznego Komitetu Budowy Pomnika

Pierwszym krokiem Komitetu było ustalenie miejsca pomnika. Dysponowano terenami: plac Wolności, plac Wielkopolski, plac Wiosny Ludów, skwer u zbiegu ulic Niezłomnych i Ogrodowej oraz tereny u zbiegu Marchlewskiego i Gwardii Ludowej. N a te ostatnie, wobec wyjątkowych walorów urbanistycznych i reprezentacyjnych, zapadła ostateczna decyzja lokalizacyjna. Dysponując lokalizacją rozpisano w grudniu 1961 T., poprzez Związek Polskich Artystów Plastyków, Ogólnopolski Konkurs Rzeźbiarski na projekt pomnika. Na konkurs wpłynęło 51 prac rzeźbiarskich, lecz do przyjęcia żadnej z propozycji nie doszło. Wystawa konkursowej rzeźby pomnika oraz decyzja jury wywołały tak rozbieżne zdania, iż Komitet zwrócił się do autorów prac nagrodzonych, wyróżnionych i osób dodatkowo zaproszonych z prośbą o opracowanie nowych projektów. Projekty drugiej eliminacji eksponowane były w grudniu 1962 r. w salach Muzeum N arodowego w Poznaniu, ale i ten etap nie przyniósł definitywnego rozstrzygnięcia. Dopiero w kwietniu 1%3 T., po wielu dyskusjach i konsultacjach, zdefiniowano ostatecznie wygląd pomnika i narodziła się ogólna koncepcja rzeźbiarska, którą przyjęto w formie przedstawionej przez lartystę-rzeźbiarza Alfreda Wiśniewskiego. Imponujący kształt zaprojektowanego pomnika i związane z tym wydatki skłoniły Komitet do rozwinięcia szerokiej akcji społecznej gromadzenia funduszów i zapewnienia rytmicznego przebiegu robót. Jako pierwsze pośpieszyło Komitetowi z pomocą Prezydium Rady Narodowej m. Poznania. Potem zaczęły napływać na konto bankowe Komitetu ofiary pieniężne społeczeństwa. Wydatnie zwiększyły się możliwości płatnicze Komitetu, kiedy puszczono w obieg "cegiełki" rozprowadzane poprzez Związek Bojowników o Wolność i Demokrację w szkołach, zakładach pracy i instytucjach. W grudniu 1963 r. na propozycję przewodniczącego Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Jerzego Kusiaka wyłożono w Sali Odrodzenia ratusza poznańskiego "Księgę Fundatorów Budowy Pomnika", do której wpisało swe deklaracje pieniężne około 500 osób, zakładów produkcyjnych i organizacji społecznych. W końcu 1963 r. ukończona została dokumenitecja urbanistyczno-architektoniczna i kosztorysowa pomnika, wykonana przez zespół pracowników Biura Projektów "Miastoprojekt" pod kierunkiem Stefana Słońskiego. Pozwoliło to na wszczęcie rozmów z wykonawcami robót. Funkcję inwestora zastępczego przejęła bezinteresownie Dyrekcja Budowy Osiedli Robotniczych Poznań-Miasto. Generalnym wykonawcą robót zostało Krakowskie Zjednoczenie Przemysłu Kamienia Budowlanego. Prace fundamentowe i konstrukcję trzonu żelbetowego wykonało Poznańskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego Nr (1. Przygotowania kamienia i montażu granitowej okładziny pomnika podjęły się Szydłowskie Zakłady Kamienia Budowlanego. Wykonaniem odlewów zajęły się Gliwickie Zakłady Urządzeń Technicznych, a całokształt robót nad upiększeniem otoczenia pomnika powierzono Przedsiębiorstwu Zieleni Miejskiej w Poznaniu.

28 XII 1%3 r. odbyła się uroczystość wmurowania aktu erekcyjnego pod wznoszony pomnik. Jesienią 1964 r. stanął żelbetonowy trzon pomnika, a pracownię artysty-rzeźbiarza Alfreda Wiśniewskiego opuściła większość gipsowych modeli rzeźb, wysłana do odlewni w Gliwicach. Wiosną 1%5 r. przystąpiły do prac kamieniarskich przy pomniku Szydłowieokie Zakłady Kamienia Budowlanego. Końcowe roboty motażowe odbywały się w czerwcu i lipcu 1965 r. Brygady robotników, majstrów i inżynierów polerowały i uszczelniały granitowe bloki trzonu, zakładały posadzkę granitową, kształtowały trzon i przytwierdzały rzeźby. N a sukces ten złożył się zbiorowy wysiłek społeczny, a przede wszystkim bezinteresowna działalność Komitetu, ogromny udział finansowy Prezydium Rady Narodowej m. Poznania, Zarządu Miejskiego i Wojewódzkiego Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy oraz Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej.

Poważne usługi w koordynacji robót oddała Dyrekcja Budowy Osiedli Robotniczych Poznań-Miasto. Wydatnie też partycypowało w budowie szereg instytucji państwowych, zakładów pracy, dziesiątki robotników, inżynierów, geologów i innych specjalistów. Nie szczędził również pomocy i wysiłku Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Sprawozdania

IV. Rzeźba i teren pomnika

Pomnik składa się z trzech elementów plastycznych. C e n t r a l n ą część stanowi nieregularna, zwężająca się ku górze bryla obelisku, obłożona polerowanymi płytami z granitu strzegomskiego, o wysokości 17,20 m oraz 7,70 m szerokości i 3,20 m grubości. Wysoki masyw trzonu zyskał optycznie na lekkości dzięki jasnej i połyskującej fakturze kamienia. Smukłą sylwetkę tej bryły opasuje na wysokości 5,35 m od podstawy kilka wielkich wypukłorzeźb, odlanych z brązu, z których każida rna 3,30 m wysokości. Rzeźby te przedstawiają sceny z historycznych walk Wielkopolan o wolność. Na pierwszym reliefie upamiętniono strajk szkolny dzieci wrzesińskich, na drugim - Marcina Kasprzaka wśród robotników poznańskich, na trzecim - wóz Michała Drzymały i na czwartym - moment śmierci powstańca Franciszka Ratajczaka. F r o n t pomnika zdobi godło państwowevdo

Przygotowania

Celem koordynacji i właściwego przebiegu uroczystości odsłonięcia pomnika powołano specjalną Komisję Organizacyjną. Poza tym przy Zarządzie Okręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację powołano Biuro Krajowego Zlotu Weteranów Powstania Wielkopolskiego, którego pracami kierował ppłk Stanisław GęDczyński. Zadaniem Biura było m. in. zapewnienie uczestnikom zlotu noclegów i wyżywienia, a także umożliwienie im zwiedzenia Poznania i okolic, niektórych zakładów pracy itp. Przygotowaniom do uroczystości odsłonięcia poimnika towarzyszyła ożywiona praca ideowowychowawcza wśród młodzieży oraz publicystyczna w poznańskiej prasie. W miesiącach lipcu i sierpniu 1%5 r. odbyło się na obozach i koloniach letnich 46 spotkań weutrzymane w stylu orła Przemysławów oraz niżej głęboko rzeźbiony w kamieniu napis: Powstańcom Wielkopolskim 1918-1919. Wśród dat tego napisu umieszczono oryginalny Wielkopolski Krzyż Powstańczy projektu poznańskich artystów-plastyków Jerzego Drygasa i Eugeniusza Rosika, stanowiący reminiscencję faktu, że dopiero Polska Ludowa wzniosła czyn powstańczy na należny mu piedestał. D r u g i człon pomnika stanowi wolnostojąca rzeźba figuralna odlana z brązu, o wysokości 5,35 rn, ustawiona na niskim cokole w niewielkim oddaleniu od lewego naroża trzonu pomnika. Przedstawia ona dwuosobową grupę powistańców wielkopolskich: szeregowca z karabinem i oficera z szablą. T r z e c i m elementem pomnika jest jego plac i otoczenie. Cały obszar objęty granicami lokalizacji wynosi 5,1 ha. Powierzchnia płyty pomnikowej zajmuje wraz z podejściami 300 m kwadratowych.

uroczystościodsłonięcia pomnika

teratów Powstania Wielkopolskiego, uczestników ruchu oporu i wojska polskiego z ponad ośmiotysięczną rzeszą młodzieży, szczególnie udane były spotkania na centralnym obozie Związku Młodzieży Socjalistycznej w Rudnie pow. Wolsztyn i na obozach Związku Harcerstwa Polskiego w pow. Trzcianka. Wybito medal pamiątkowy, projektu artystynplastyka Jerzego Sobocińskiego. Wydano specjalną publikację pod redakcją prof. dra Witolda J akóbczyka pt. Pomnik Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 w Poznaniu. Wydano również trzy okolicznościowe plakaty zaprojektowane przez artystów-plastyków: Mariana Banasiewieza" Jerzego Drygasa, Jerzego Kostkę i Antoniego Rzyskiego.

VI. Przeddzień uroczYstości, sobota 18 IX 1965 r.

W przeddzień odsłonięcia pomnika delegacje organizacji młodzieżowych: Związku Młodzieży Socjalistycznej, Związku Młodzieży Wiejskiej, Związku Harcerstwa Polskiego, Zrzeszenia Studentów Polskich odwiedziły chorych weteranów Powstania Wielkopolskiego w szpitalach i w domach. W samym Poznaniu młodzież odwiedziła ponad 70 weteranów, wręczając im upominki i wiązanki kwiatów. Towarzyszyła temu atmosfera podniosła i uroczysta; weterani wspominali swój udział w Powstaniu Wielkopolskim, pokazywali przechowane pamiątki, m. in. zdjęcia i odznaczenia bojowe. Chorych weteranów w szpitalach i domach odwiedzili równlez wiceminister Kultury i Sztuki, sekretarz generalny Zarządu Głównego Związku Bojowników o Wolność i Demokracj ę Kazimierz Rusinek w towarzystwie przedstawicieli wojewódzkich władz Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. W czasie tych wizyt czterech weteranów udekorowano wysokimi odznaczeniami państwowymi. W godzinach porannych w Muzeum Historii Ruchu Robotniczego im. Marcina Ka ,.:>":... ,o. ....._ "..

.....

'-. :.

,' ;: -';"

. .t.

. -:.*

'" ._ , i ") J :to.

\'14 .

'>.'r:r¥<" '><i . t.': J h. ;. . >1 4,\'"'* \ .' r . " "", dr- J ..' '.'{. .' .;{ '\;f -;; "'; !:t d$ ,'< i '.;; ;' ,; ' :f.,2i;.

. _ ; i:: " " ........... :'''',,'''' fi m.'"' ,'o ' - ł't'fo< ., '> ';;" :':!' . ?#. ?", ' J ",> :': J{;r ': '-(l.. .... .. . -:1-. . -"", : t..:>-I'.ł:' , .', ::, .

; . "' 6 ); < ..' . .< ' tj . "J., .. < m ff >.oi":'l'i;..." r < .

:"1{ . ..' - M' ,. ". . 'ii ., - " . " _L .t8 <v< "'>: ':#'.- '. 1::' " : , ,. , ,_ .:.,,1' .:)'. :i,;r.... _.: . ..... . :- .:' .. . : _ ,::-. , , > _ i; ..... : -: . , - _ ! . : f:r _ -"": - ' ....: "." " " _.... '{". i.;$ ' .

.J:' - t";; ., =. ........t'. .r.:'/.."'t .1 7jrjj{ "';:)'!Ii . . . " ,:, :, ,, : . ': : , ' : " " : <-" . :: .: . : : , . .. . :i: ,, ' : : . : . ' .. ' . ; ' . :;i. "ilf.f <i ł' Sc >... t 7& .l. . "'..""'" ..,. J : *.1ł"$&;' '4"""': i .h .c'" r .', .. " '.' '.. y ",,;;,1; ,;/ ':r .;:; ":' "; -1? .

<... , "ł ., _ . . ..... ..' '" . ",,,..l'\' . ." '".' _. ..., . ,"",' " . '.' , . <!'( ;'J;' . 'X.

"" :;j< '.' ,.;>.,, . . ,...".. . ,Y .....'l!f;." .& !F.. '.j .. r.:t.-' <? '<'i .

., '" '-i ł" ::: .: .: ': . '.- . " ><- ': ' "" ": f. ' .........- , \ . ; . 2 , ' "" , . ." ..,.... :,7.' .... . " J!: :ł' .< , '%" .:"t.. .:". " " . """""......" : ""'-, .'.' .. . ',' ' .:. " .., :'.; .. '<51:''-.& 'v4 '! .... ... ..,.... .:. . , . ...... . .<1-. . ... . ,'O<¥ '1.

r .' . . . , "'" j , . _ _;" .... . - C c. łi;.,'ł;::<:;'''' '" ,,:.. ,,;"Ci>; "";., , .. t :;-" '. *' ',l . ;.... . .c<, Il--P"'i4.-ł-- ;ii'!ti '.. . ,.""i · p ' .. ..> r .. "+-'ii 4: " . .' "j,' .. ",I! " '." . łT : :' ...t ::.: ;,:.: :t>: . :> 'ff i ;:' " _'>_ ' .. .' '" / ' ;.; :/"!'; l ':;: '1Ą: ': /ctJ \ ;' n-" ' ;.ł,2 !$r."'6'" ....t"' , .;:.;: f:. \_ ) ;; , =4 , _ , , , ' !t < . . .' . : . ;i . ; . .' , < . ' . ': , ' , r" : . ' . :: C' . 'i' .

. ,i'. - :..., ;. .',: ..... . "t. . ."" .... .' <'tih..., . - ,."", .. .

'.

.__ ..( : .;,, '" "i..'f...,.---., .

;s:.t60._:' ':"W'" ,..'< : " ' _. Y t.' . ,. .'. :' "4:' , ,,,"'''''. ,.

... "': :. .'}; ... "'>' . m f ' ¥ . .. ...' , ;. . ,. .:t.': ,.'i. 'c;. .'.' .:.,......' , - ,,', .gr....'. .' ." 'i ' "..... hj; . ",' .,- f ..' .

, '. . ,' : i: 'X :' L:.' : ::, <. " ; ,i:;Ei 1£i." ,: +::;) :/< ::< , {: , , ;? ,. '\ .

.. ,.

' '.14;; /' ",,,,:' ' ' :,, " "'5 ;t.

., >I ,' '-" .

"" :: :. ',<.:. ;.; : , "i'.iAf" ". . . H ." ''ł' . ...... . '.> J '" ,,,[.,.1 ...t....;] l _ ; \ ,';.. :j .t, :;, : t . . ": . . . . ;1::1& ! I1 :t :.

", .-: .' "( , . ,;,. < ; ;8 :> . y -, i' .. W," ,""'" , .(.;.., _:' . ,..... . c' . 'fI'- .".. ,. M I ,. ..' .. S"'...... "" ; ;':' ' .

,:'. . . . .\:.:ł , .. -' 3 ::'> 1 1 ł. ;: ;'.,' .fł«, 'J..w&? ".IIf'" ->" .. ' . - .- , . :' . --' :.$: _, :;,::: "¥ f;-' c" '1' ;;c T. Li, .. .. "_': :..)_ .. ..: ;:,_}::, ._ _ ; . :' : , . _ :_ . _. - : '-. , , . ' . < : . ; .:"' . ' . : '<"': . : J: ;" ' :" :: ' > ' -:: . ' : .. .. ,: . : : '._ , ': . :. , :, . ' . : -!.- .

? : _ ' : ' " < . ' - ...:, '::: . - A. '. 1y.,: . .. .' . '" .. '. .

-!> . _ -.. . _ ,": _ _ , _. : . :', . , > _; : . , ,: _ '.':Aiv " " :' .' '. .,.._.. j..",.,: fu>, ::C '" .' <.: L\«; . :_ : . . ',: . ___ , . . . . . : _. .. . ' _ . , .. . . : _ <,,?: .;' .,' "..., :' 3:.

., ; , ...... - ,," , ,..t '. {,;, . .

:y : ;.... t '2\ ':,; ' .

',' '<___ . :. , .. :' . :"" . ".<' ;; :: ' <. ";:""".." "'!Ot .' M ., . ..' . H. ., ::,-:,./ ; e i.; . . ; : _ :<;.. :<, . _' ._:...: ';;- _ <:: '">. . "'" :.:i.--.... ...::...: .

:.' oJ'} ';';';>;' ,. . ._"'" . _:.

._, : ,:". " -:- ':I :':.' '.:'.' -" . ' :lo . , : ,.--,.: '" . . _ ; . ,. . I . : . : ', '.-: '-_:':" ... - . n _: '_:. "" . ' .: . .- ., ',7i:. ;:..::' :::. :, :-.:. ..:., ;".: ..:\... :,-.:'_: '_': ......' '% ... : . :_ _ i , :: """ : ł . . ':: ..>: I . 'ł.. .... . - :t..... 1: : . ,łJqI.

, -

11;

'.

c.. , I .

o ."$' .

:

.: 1'/..

.,. -"'j:

?':.

. ,.. )o

,\' .

",

,:5\ -.,

'"l:.

.', ' ł;, ..,.-..-,

,'r _ :N..' J

=t.

-' .. -. :y..,

.(..' :

"S'-:;.;,_

.....;.....,.

v . , ""w, t,

'.

'....

--<;': ""--, . ,-,,'.

':<.

(: ':."'ł' ';-.' ':t:.;-: . .

.fq

:;-<...

,:{. - .... =_: ..".

;.....-.

;.

1--< : J .:' :, .. ..

"'v

.t, . - ' ..--::':-.-'

. i ::' .

" .

":::0?....-i

'- . ..

+ '

,,:-: ' . .,,-....

.;;

-'::::

"<0:

.'lf : ".I' ..

- -c

....,r

-I.

.. . : : -. .. .... . : ':' :::

,', )- .

J ..

'-::. .

;£(, , ; ;)

.. {

...

--:.. - ("

c::J

.... ... c; +, . " c;.... r..".. u .n .

. A ...,.......

sprzaka nastąpiło uroczyste otwarcie wystawy pt. "Powstanie Wielkopolskie 19181919". W uroczystości tej wzięli udział Sekretarze Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej z I sekretarzem (Komitetu Wojewódzkiego Janem Szydlakiem, sekretarz generalny Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Kazimierz Rusinek, przedstawiciele wojewódzkich władz Związku Bojowników o Wolność i Demokrację i wielu gości - weteranów Powstania Wielkopolskiego. Otwarcia wystawy dokonał .przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Powstańców Wielkopolskich Franciszek N owak, który przemawiając powiedział m. in. "Wystawa, którą za chwilę ujrzymy, przedstawia dzieje bohaterskiego zrywu poznańskich mas ludowych, jakim było na przełomie lat 1918"'1919 Powstanie Wielkopolskie. Oglądając wystawę ujrzymy całe piękno i ogrom wartości politycznych, wojskowych i społecznych tego wspaniałego wydarzenia. Były to dla Poznania i Wielkopolski dni, podczas których mieszkańcy tej ziemi świadczyli Ojczyźnie swą największą daninę i wyrazy poświęcenia". Na wystawie, którą przygotowali naukowo Ludwik Gomolee i Zygmunt Paterczyk, a plastycznie Marian Banasiewicz, Jerzy Kostka i Stefan Kramer zgromadzono wiele historycznych dokumentów obrazujących przebieg walk powstańczych. Znalazły się na niej również historyczne sztandary powstańcze, odezwy, fotografie i odznaczenia. Zwiedzanie wystawy ułatwiał wydany przewodnik ze wstępem Mariana Olszewskiego. W godzinach południowych wiceprzewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Po

znania Zbigniew Rudnicki wręczył wiceministrowi Kultury i Sztuki, sekretarzowi generalnemu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Kazimierzowi Rusinkowi oraz autorowi projektu Pomnika Powstańców Wielkopolskich, profesorowi Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w &dańsku Alfredowi Wiśniewskieimu. Honorowe Odznaki Miasta Poznania. Równocześnie Franciszek N owak, przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy iPomnika Powstańców Wielkopolskich wręczył pamiątkowe medale wybite z okazji odsłonięcia pomnika: Janowi Izydorczykowi, Kazimierzowi Rusinkowi oraz Alfredowi Wiśniewskiemu. Po południu uczczono bohaterów poległych w walce o wyzwolenie narodowe i społeczne złożeniem wieńców w miejscach upamiętnionych walką i męczeństwem ludu wielkopolskiego i krwią żołnierzy wyzwoleńczej Armii Radzieckiej - na Cytadeli poznańskiej, na grobie Franciszka Ratajczaka i in. W uroczystościach na Cytadeli wzięła udział kompania honorowa Wojska Polskiego. W godzinach wieczornych w Operze im.

Stanisława Moniuszki odbył się koncert galowy w wykonaniu Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. Udział w koncercie wzięło kilkaset weteranów Powstania Wielkopolskiego i goście - weterani powstań śląskich. Zebranych powitał prezes Zarządu Okręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Henryk Mazur. W późnych godzinach wieczornych ulicami miasta przeszedł capstrzyk z udziałem wojska i młodzieży z pochodniami, sztandarami i transparentami.

VII. Główne uroczystości, niedziela 19 IX 1965 r.

Niedzielne uroczystości poprzedziło wręczenie 246 weteranom Powstania Wielkopolskiego wysokich odznaczeń państwowych. Aktu dekoracji dokonał w sali "Domu Żołnierza" Marszałek Polski Marian Spychalski w obecności członków Egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, generalicji .Wojska

Polskiego oraz kierownictwa organizacji społecznych i młodzieżowych. Orderem Krzyża Grunwaldu IH. klasy udekorowany został powstaniec wielkopolski, wiceprzewodniczący Krajowej Komisji Weteranów Powstania Wielkopolskiego gen. bryg.

Heliodor Cepa. Krzyże Oficerskie Orderu Odrodzenia Polski otrzymało 15 weteranów

Uroczystość odsłonięcia Pomnika Powstańców Wielkopolskich w Poznaniu

Sprawozdaniaa Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzeni! Polski 230 uczestników walk. Podziękowanie za zaszczytne wyroznlenia w imieniu odznaczonych złorył w serdecznych słowach powstaniec Stanisław Grajewski z Leszna. Kulminacyjnym punktem uroczystości poznańskich, w których wzięło udział około 50 tysięcy osób, było odsłonięcie pomnika.

Miasto przyozdobione zostało barwami narodowymi l czerwienią. Wielu uczestników Powstania Wielkopolskiego oraz powstań śląskich, którzy w zwartych kolumnach udali się na miejsce uroczystości z Placu Wolności historyczną drogą Powstania ulicą Franciszka Ratajczaka - przybyło w mundurach powstańczych i z posiadanymi odznaczeniami. Przez cały czas pochodu towarzyszyły im radosne owacje i oklaski. Przed pomnik przybyła też ponad dwudzieBtotysięczna rzesza młodzieży oraz kolumny żołnierzy garnizonu poznańskiego.

O godzinie 9.55 na trybunie honorowej przed pomnikiem miejsca zajęli: członek Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, minister Obrony Narodowej, Marszałek Polski Marian Spychalski w towarzystwie generalicji i wyższych oficerów Wojska Polskiego, I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Jan Szydlak, wiceminister Kultury i Sztuki, sekretarz generalny Związku Bojowników o Wolność l Demokrację Kazimierz Rusinek, wiceprezes Zarząd« Głównego Związku Bojowników o Wolność i Demokrację Jan Izydorczyk, wiceminister Oświaty Michał Godlewski, przewodniczący Zarządu Głównego Związku Młodzieży Socjalistycznej Stanisław Hasiak, przewodniczący Zarządu Głównego Związku Młodzieży Wiejskiej Kazimierz Barcikowski, naczelnik Głównej Kwatery Związku Harcerstwa Polskiego Wiktor Kinecki, wiceprzewodniczący Rady N aczelnej Zrzeszenia Studentów Polskich Edmund Pawlak.

Obecny był także konsul Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w Poznaniu - Fiodor Szarykin. Podczas wykonania hymnu państwowego pochyliły się sztandary Wojska Polskiego, Związku Bojowników o Wolność i Demokrację i organizacji młodzieżowych. Dowódca parady wojskowej, gen bryg. Mieczysław Cygan złożył Marszałkowi Polski Marianowi Spychalskiemu raport o gotowości wojska do przeglądu, którego marszałek Polski dokonał.

Powitania uczestników wielkie] manifestacji dokonał I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Jan Szydlak, który powiedział m. in.

"Zebraliśmy się dziś, przedstawiciele trzech pokoleń Wielkopolan, tego, które w 19181919 roku czynem powstańczym wywalczyło sobie drogę do Polski, tego, które w walce z wyzyskiem kapitalistycznym, a potem we wrześniu 1939 r. i w ciemnych latach historycznej okupacji nie szczędziło daniny krwi kładąc fundamenty ludowej Ojczyzny oraz tego, które urodzone w wolnej Polsce Ludowej siłą swych rąk i umysłów współtworzy socjalistyczne oblicze naszej Ojczyzny. Zebraliśmy się by oddać hołd pamięci bojowników Powstania Wielkopolskiego i manifestować naszą niezłomną jedność q» dziele umacniania siły gospodarczej i obronnej kraju. Wszystkich nas jednoczy w szeregach Frontu Jedności Narodu gorące umiłowanie ziemi ojczystej, wierność i oddanie sprawie socjalistycznego budownictwa, procesu rozstrzygającego o przyszłości naszego kraju. Nie jest rzeczą przypadku, że dopiero w warunkach Polski Ludowej, w społeczeństwie kształtującym socjalistyczny charakter naszego kraju odsłaniamy ku pamięci następnych pokoleń pomnik czci i chwały czynu powstańczego ludu Wielkopolski, bowiem tylko w Polsce Ludowej patriotyczna postawa Powstańców Wielkopolskich mogła uzyskać właściwą ocenę i wejść na trwałe do historii naszego narodu". Z kolei nastąpił uroczysty moment odsłonięcia pomnika symbolu patriotycznego zrywu społeczeństwa, pomnika upamiętniającego zbrojny i zwycięski poryw ludu wielkopolskiego. Odsłonięcia dokonał Marszałek Polski Marian Spychalski w towarzystwie przewodniczącego Krajowej Komisji Weteranów Powstania Wielkopolskiego Bernarda Łuczewskiego i przewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Franciszka N owaka. Po odsłonięciu pomnika Marszałek Polski Marian Spychalski dokonał promocji absolwentów Oficerskich Szkół Wojsk Pancernych im. Stefana Czarnieckiego i Ośrodka Szkolenia Służb Kwatermistrzowskich im.

Mariana Buczka.

N astępnie Marian Spychalski wygłosił przemówienie zakończone okrzykami: "Niech żyje Polska Zjednoczona Partia Robotnicza! Niech żyje Ludowe Wojsko Polskie!" wzniesionymi przez wielotysięczne rzesze. N a placu uroczystości rozległy się dźwięki hejnału, to znak, że dwudziestotysięczna rzesza młodzieży, zebrana na uroczystości odsłonięcia pomnika, złoży ślubowanie. Rotę ślubowania odczytał przy pochylonych sztandarach przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Socjalistycznej Jan Pawlak: My, młodzież Polski Ludowej, jej córki i synowie, zebrani w dniu 19 września w Poznaniu, w duiudziestympierwszym roku

Polskiej RzeczYpospolitej Ludowej u stóp pomnika sławiącego pamięć zbrojnego czYnu Wielkopolan, wobec dumnych chorągwi Wielkopolskiego Powstania! wobec weteranów kampanii wrześniowej, tuobec ZWycięskich sztandarów Ludowego Wojska Polskiego, wobec calego narodu. Skladamy Ci OjczYzno ślubowanie, że na każde Twoje Wezwanie oddamy nasze siły i serca, Twego spokoju strzec będziemy i twórczej pracy naszYch rodaków, ochraniać i pomnażać wszystko, co wypracowały race Polaków, Twemu dobru slużyć chcemy pracą i nauką, budować przYjaźń i miłość między ludźmi. Gdziekolwiek przyjdzie nam żYć, pozostaniemy wierni idea10m socjalizmu. Za najwyższY swój cel mleć będziemy dobro OjczYzny, budowanie socjalizmu i pokoju, ślubujemy to wobec naszYch matek i ojców. "Ślubujemy Ci OjczYzno! Najmilsza Ziemio Polska!" - ozwało się dwadzieścia tysięcy głosów. W ślad za przysięgą rozległy się dźwięki Międzynarodówki. Następnie połączone chóry męskie "Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego z towarzyszeniem orkiestry Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego pod batutą Mariana Weigta odśpiewały Bohaterom Kurpińskiego i Nie chcemy wojny Lachmana. W tym czasie delegacja władz centralnych i wojewódzkich, organizacji politycznych, młodzieżowych, społecznych i Wojska Polskiego złożyły u stóp pomnika wiązanki kwiatów . Uroczystości zakończyła defilada wojskowa. W salach recepcyjnych Izby Rzemieślniczej odbyło się uroczyste spotkanie Marszałka Polski Mariana Spychalskiego z weteranami Powstania. Obecnych powitał prezes Zarządu Okręgowego Związku Bojowników o 'Wolność i Demokrację Henryk Mazur. Z kolei I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Jan Szydlak wręczył Marianowi Spychalskiemu medal pamiątkowy wybity z okazji odsłonięcia pomnika. Spotkanie przebiegło w bardzo serdecznej i przyjacielskiej atmosferze. Z okazji uroczystości odsłonięcia pomnika odbył się w dniach 18 i 19 IX 1965 r. Krajowy Zlot Weteranów Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu. Poznań witał serdecznie i gościł przez dwa dni powstańców wielkopolskich i śląskich przybyłych ze wszystkich stron Polski. Miejscowe zakłady pracy objęły honorowe patronaty nad delegacjami poszczególnych województw, zapewniając Im atrakcyjny pobyt. Gorąco i

Trębacz przed pomnikiem

Sprawozdania

Trybuna honorowa. Stoją od lewej: poseł Ziemi Wielkopolskiej Jan Izydorczyk, przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Franciszek N owak, wiceminister Kultury i Sztuki Kazimierz Rusinek, Marszałek PolsM Marian Spychalski, I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partu Robotniczej Jan Szydlak jprzemawia), przewodniczący Krajowej Komisji Weteranów Powstania Wielkopolskiego Bernard Łuszczewskiserdecznie społeczeństwo manifestowało kombatantom swą wdzięczność l szacunek za Ich patriotyczną postawę, za dokonania orężnego czynu.

U roczystości zakończyły się festynem na Wzgórzach Cytadeli, w którym wzięło udział ok. 35 (XX) osób.

Marian

J akubowicz

Marian Olszewski

ANEKS

PRZEMÓWIENIE MARSZAŁKA POLSKI · MARIANA SPYCHALSKIEGO NA UROCZYSTOŚCI ODSŁONIĘCIA POMNIKA POWSTAŃCÓW WIELKOPOLSKICH W POZNANIU 19 IX 1965 R

W 20-lecie pełnego wyzwolenia naszej ojczyzny i historycznego zwycięstwa nad hitleryzmem, zwycięstwa, w które wniosło swój godny wkład ludowe Wojsko Polski; - powiedział na wstępie M. Spychalski - czcimy równie drogi pamięci narodowej czyn powstańców wielkopolskich, którzy bliska pół wieku temu stanęli do walki o wyzwalenie naradowe l zjednoczenie zachodnich ziem polskich z ojczyzną. Lud Wielkopolski przez całe wieki własnym czynem dokumentował swe przywiązanie do ziemi ojczystej. Nie złamały go bezlitosne akcje unicestwiania polskości, ustawiczne ataki hakatystów l powracające wciąż fale germanizacyjnego nacisku.

To właśnie postawa i ofiarny wkład ponad 70 tysięcy uzbrojonych powstańców l całego ludu Wielkopolski doprowadziły do częściowego przynajmniej zwrócenia Polsce ziem zagrabionych w ciągu wieków przez teutońskich najeźdźców. Jeśli jednak najeźdźca nie został wówczas całkowicie wypędzony z ziemi polskiej główna wina za to spada na reakcję polską i światową, która obawiała się aby zryw uzbrojonego ludu wielkopolskiego nie stał się czynnikiem sprzyjającym rewolucji społecznej narastającej również w Niemczech pod wpływem wiadomości o zwycięskiej walce mas pracujących Rosji. Kontynuując tradycje walk wolnościowych lud Wielkopolski nie ugiął się przed wrogiem w okresie okupacji hitlerowskiej, a kiedy przed 20 laty żołnierz radziecki i polski nieśli naszej ojczyźnie wolność i niepodległość, poznaniacy przedłużając czyn powstańców wielkopolskich chwycili za broń i uczestnicząc w krwawych bojach o Cytadelę wspólnie z Armią Radziecką wyzwalali swoje miasto. Mieszkańcy Wielkopolski pierwsi razem z żołnierzami-wyzwolicielami szli po Odrę i Nysę Łużycką, obejmowali we władanie Ziemie Zachodnie i Północne, przywracali je do życia. Tym pomnikiem czynu powstańczego naszego ludu oraz wysokimi odznaczeniami władza nasza w imieniu całego narodu wyraża wam dzisiaj, drodzy powstańcy wielkopolscy, swój szacunek i uznanie. Ale najwyższym uznaniem jest to, że pamięć o waszym patriotycznym czynie żyje w naszym narodzie i stanowi dla młodych pokoleń cenny wzorzec poświęcenia w imię dobra publicznego. Marian Spychalski stwierdził następnie, że troska o pokojowy rozkwit naszego kraju i pokojowe współżycie z Innymi narodami nakazuje nam stałą czujność wobec sił wojny. Imperializm wchodzi obecnie w szczególnie niebezpieczną fazę. Uzurpuje sobie prawo dyktatu swej woli l hamowania siłą procesów rozwojowych świata. Jawnie depce elementarne prawa narodów do niepodległego bytu i wyboru własnej drogi rozwoju, wszędzie prowadzi politykę skłócania narodów wyzwolonych z kolonializmu, aby tą drogą realizować politykę neokolonializmu. Zbrojna agresja imperializmu amerykańskiego w Wietnamie, wywołująca w całym świecie wyrazy oburzenia i potępienia, maj jaskrawiej dowodzi, że do obrony nieustannie rozpadającego się <tzw. wolnego świata pozostały już tylko zbrojne hordy "marines" .

W sytuacji rozzuchwalenia imperializmu ze szczególną siłą występuje potrzeba zjednoczenia wszystkich sił państw systemu socjalistycznego i państw rozwijających się, jak również rewolucyjnych sił krajów imperialistycznych, aby nie dopuścić do dalszego stopniowania działań militarnych prowokowanych przez siły wojny, aby przywrócić pokój, aby zmusić imperializm amerykański do zaprzestania bombardowań Wietnamu i wycofania swych wojsk z tego terenu. Nawiązując do antysocjalistycznej i antypolskiej kampanii w NRF w okresie kampanii wyborczej Marian Spychalski podkreślił, że politykom bońskim nie daje spokoju zwłaszcza świadomość rosnącej pozycji politycznej naszego kraju i nieodwracalny fakt trwałości naszej granicy na Odrze, Nysie i Bałtyku, stwierdzony przez naszego premiera podczas wizyty we Francji, a wielokrotnie już potwierdzany przez prezydenta tego kraju. Kapitalistyczni władcy NRF, pozbawieni realizmu politycznego jako jedyni w Europie występują przeciwko ustalonym nienaruszalnym granicom naszego i innych narodów i godzą w suwerenność pierwszego państwa niemieckich robotników i chłopów - NRD. Nie pomoże tu maskowanie przez epigonów hitleryzmu zbankrutowanego hasła "Lebensraumu", nie mającego jakiegokolwiek związku z niemiecką sprawą hasłem samostanowienia narodów, czy wyspekulowanym dla niecnych celów . .prawem do ojczyzny". To naród całymi wiekami swą walką z naporem niemieckich agresorów stanowił o polskości naszych ziem Zachodnich i Północnych. Żałosne i niepoważne to zarazem wysiłki, kiedy kontynuatorzy wielowiekowych tradycji agresji wykorzystując do tej roboty nie tylko sforę różnych ziomkostw, ale i biskupów niemieckich wierzą, że biskupom tym przytaknie milczeniem wymyślony przez zakłamaną propagandę wrogów Polski Ludowej tzw. kościół milczenia. Szkoda, że tak późno tak odpowiedzialny polityk jak kanclerz Erhard na faktach przekonuje się, Iż w sprawie nienaruszalności naszych ziem zachodnich i ich więzi z ojczyzną stanowisko wszystkich Polaków w kraju i za granicą, świeckich i duchownych jest jednoznaczne i jasne oraz znajduje poparcie nie tylko u naszych sojuszników, ale także u poważnych, realistycznie myślących polityków zachodnich. Nie nam musi kanclerz boński mówić, że z narodem niemieckim można się dogadać, można żyć z nim w pokoju i przyjaźni. Wiemy o tym dobrze sami. Dowodem tego są nasze przyjacielskie stosunki z NRD. Dziś, w dniu przeprowadzanych właśnie w NRF wyborów parlamentarnych, pragniemy wyrazić przekonanie, że prędzej czy później również i ta część narodu niemieckiego zdobędzie prawdziwą wolność i demo

Sprawozdania

I sekretarz Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Socjalistycznej Jan Pawlak odczytuje rotę ślubowania. N a pochylone sztandary organizacji młodzieżowych: Związku Młodzieży Socjalistycznej, Związku Młodzieży Wiejskiej, Zrzeszenia Studentów Polskich i związku Harcerstwa Polskiego ślubują wielotysięczne rzesze młodzieżykrację, wybierze drogę uznania istniejących granic zgodnie z postanowieniami układu w Poczdamie, zaakceptuje fakt istnienia dwóch państw niemieckich i Wolnego Berlina zachodniego, wyrzeknie się ubiegania o broń atomową, wejdzie na drogę pokojowego współżycia z innymi narodami. W głębokim przekonaniu, że tylko taka droga istnieje dla rozwoju i narodu niemieckiego, i innych narodów w Europie, walczymy o realizację strefy bezatomowej, zamrożenie zbrojeń, ostrzegamy przed uzbrojeniem Bundeswehry w broń atomowa, ostrzegamy przed polityką zagrażania tą drogą bezpieczeństwu Europy i prowadzącą tym samym do nowej wojny, która w pierwszym rzędzie skończyłaby się tragicznie dla społeczeństwa żyjącego w NRF. Tylko iw imię najwyższego celu, jakim jest pokojowy rozwój naszego i innych narodów i obrona pokoju świata, budowaliśmy naszą obronność, dbamy o nią i nadal rozwijać ją będziemy, wnosząc tym samym swój wkład w wielką potęgę obronną zespoloną układem "warszawskim.

Przekonani jesteśmy, że sprawa pokoju, współżycia narodów, postępu i socjalizmu będzie zwyciężać. W dalszym ciągu przemówienia Marszałek Spychalski, zwracając się do nowo promowanych oficerów, powiedział:

Wybierając piękny i zaszczytny zawód żołnierskiej służby dla ojczyzny przejmujecie wielkie dziedzictwo bohaterskich pokoleń Polaków, tradycje bojowe żołnierzy wojsk pancernych i służb kwatermistrzowskieh. Pamiętajcie zawsze, że obowiązkiem i honorem naszego ludowego oficera jest oddanie sprawie ojczyzny i socjalizmu, głębokie zaangażowanie ideowe, nienaruszalność zasad etycznych żołnierza, dotrzymywanie kroku rozwojowi nauki i sztuki wojennej, dbałość i troska o podwładnych, doskonałe opanowanie sprzętu, wysoka kultura osobista. W końcowej części przemówienia M. Spychalski wyraził przekonanie, że klasa robotnicza Wielkopolski, lud pracujący tej ziemi, młodzież z jeszcze większym powodzeniem realizować będzie ,w nadchodzącej pięciolatce nowy etap rozwoju Poznania i województwa. Młodzieży Wielkopolski! - mówił Marszałek - Bądź godna pięknych tradycji, czerp siły do pracy z dynamiki rozwoju i możliwości socjalistycznego ustroju, z ideowo-politycznej spuścizny walk powstańczych i rewolucyjnych. Zachowaj pamięć patriotycznych walk powstańców wielkopolskich. Wiedz, że najlepszym wyrazem tej pamięci będzie twoja rzetelna nauka i praca dla dobra i dalszego rozkwitu Ojczyzny.

SESJE RADY NARODOWEJ M. POZNANIA POŚWIĘCONE SPRAWOZDANIOM Z WYKONANIA PLANU GOSPODARCZEGO I BUDŻETU MIASTA ZA ROK 1964 ORAZ SPRAWOM ORGANIZACYJNYM NOWEJ RADY

15 kwietnia 1%5 r. w sali posiedzeń Rady, odbyła (się ostatnia w kadencji 1961-1965 Sesj.. Bady Narodowej miasta Poznania. Przybyło na nią 73 radnych, przewodniczył zaś Marian Paluchowski. N a jego propozycję sekretarzem sesji wybrano najstarszego wiekiem radnego Mikołaja Michalskiego, który otwierał pierwszą sesję w kadencji 1%1-1%5 25 kwietnia 1981 r.

Referat wprowadzający do dyskusji nad głównym punktem porządku obrad wygłosi przewodniczący Prezydium, radny Jerzy Kusiak. "Kadencja nasza - powiedział na wstępie Jerzy Kusiak - była nierozerwalnie związana z realizacją pięcioletniego planu rozwoju miasta na lata 1%1-1%5. Jedna z pierwszych sesji poświęcona była jego omówieniu i zatwierdzeniu. Wokół tego planu, będącego konsekwentnym rozwinięciem Programu Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności N arodu, koncentrowaliśmy cały nasz wysiłek. Podstawowym celem działania było z jednej strony podnoszenie ogólnokrajowej rangi miasta, z drugiej zaś - dążenie do stałego polepszenia warunków bytowych mieszkańców Poznania. "Realizując te cele zwiększyliśmy potencjał przemysłu poznańskiego, umocniliśmy znaczenie miasta jako międzynarodowego i krajowego ośrodka wymiany towarowej oraz dążyliśmy do stałego podnoszenia rangi poznańskiego ośrodka naukowo-badawczego i kulturalnego. Uzyskaliśmy szereg poważnych efektów w dziedzinie gospodarki komunalnej i mieszkaniowej, ochrony zdrowia i opieki społecznej, szkolnictwa i kul tury fizycznej oraz poprawy usług, rozwoju sieci handlu detalicznego i żywienia zbiorowego. "W toku dobiegającej końca kadencji, szczególną uwagę skupiliśmy na sprawowaniu funkcji koordynacyjnych Rady Narodowej m. Poznania, jej organów i aparatu wykonawczego. Działaniami koordynacyjnymi obejmowaliśmy różnoraki wachlarz zagadnień. Precyzowaliśmy wytyczne dla spółdzielczości i rzemiosła w rozwijaniu usług, określaliśmy wytyczne dla zakładów pracy w sprawie godzin pracy transportu drogowego. Działań tego typu było wiele, a ich konkretne ukierunkowanie nastąpiło na grudniowej sesji w 1%3 r" wyznaczającej główne kierunki koordynacji terenowej na obszarze Poznania. "Dążąc konsekwentnie do celów, w listopadzie 1964 r. odbyliśmy sesję poświęconą problemom rozwojowym szkół wyższych i placówek naukowo-badawczych, a w marcu 1%5 r. omówiliśmy zamierzenia inwestycyjne Zakładów Energetycznych Okręgu Zachodniego, Poznańskiego Zjednoczenia Budownictwa, Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych oraz Dyrekcji Okręgu Poczty i Telekomunikacji na lata 1%6-"'1970. Ten sam kierunek działania realizowały również w swych pracach Komisje Rady.

"Nie możemy jednak przemilczeć tego, że nie zdołaliśmy do tej pory wypracować odpowiednich form współdziałania Komisji Rady z samorządami robotniczymi większych zakładów pracy, iż nie przygotowaliśmy jeszcze najwłaściwszych metod koordynacji. Szczególnie wyraźnie trzeba podkreślić, że w tak ważnej dziedzinie, jak koordynacja inwestycji, szereg wydziałów i Jednostek nie przejawia nadal inicjatywy kojarzenia d łączeni* zamierzeń inwestycyjnych. Fakt, że żaden z naszych wydziałów (poza Miejską Komisją Planowania Gospodarczego), nie zajmuje się kompleksowo jednostkami budownictwa inwestycyjnego planowanymi terenowo, jest wysoce niepokojący. Również niewłaściwe jest to, że dotąd Wydział Przemysłu zajmuje się wyłącznie jednostkami podlegającymi Komitetowi Drobnej Wytwórczości, pozostawiając poza sferą swych zainteresowań inne piony organizacyjne przemysłu podporządkowanego Radzie". N astępnie radny Jerzy Kusiak przeszedł do omówienia spraw związanych z decentralizacją zarządzania i gospodarką budżetową. "Realizując wytyczne uchwał vm Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - mówił Jerzy Kusiak - konsekwentnie poszerzaliśmy uprawnienia dzielnicowych rad narodowych, przekazując im ponad pięćdziesiąt grup zadań w tak podstawowych dziedzinach, jak: zdrowie, oświata, kultura i kultura fizyczna, gospodarka komunalna, mieszkaniowa i rolnictwo. Przekazaliśmy im równocześnie 130 etatów oraz zwiększyliśmy ich kredyty o prawie 200 min złotych. Prawie w pełni wprowadziliśmy zasadę dwuinstancyjności w mieście, tworząc w dzielnicowych radach narodowych szereg nowych wydziałów. Obecnie dzielnicowe rady narodowe realizują budżet zbiorczy miasta - nie uwzględniając inwestycji - w 53,4%. "Obok tego procesu utworzono w porozumieniu z Wojewódzką Radą Narodową takie wspólne jednostki, jak Wydział Rolnictwa i Leśnictwa, Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki. Decyzje te były, jak

Sprawozdaniawykazała praktyka, pociągnięciem słusznym, mimo iż funkcjonowanie nowych jednostek sprawiało początkowo duże trudności. "W okresie mijaijącej kadencji uzyskaliśmy szereg poważnych efektów gospodarczych i pozagospodarczyeh. Nastąpił dalszy rozwój podstawowej funkcji Poznania funkcji przemysłowej. Potencjał przemysłowy miasta uległ dalszemu umocnieniu. Zatrudniając ponad 4(j/o ogółu pracowników gospodarki uspołecznionej, przemysł kształtował oblicze społeczno-zawodowe i gospodarcze miasta, zapewniając mu rangę prężnego i dynamicznego ośrodka przemysłowego, rozwijającego córa', bardziej nowoczesne kierunki wytwórczości. "Równolegle następowały dalsze korzystne zmiany struktury branżowej przemysłu. Szybszy wzrost przemysłu maszynowo-elektrotechnicznego oraz chemicznego wskazuje na prawidłowość procesów rozwojowych, które poprzedzała modernizacja bazy wytwórczej. Podkreślić trzeba, że przemysł uzyskiwał korzystne wskaźniki produkcji zwiększając ponadto stale wartość produkcji eksportowej, w wyniku czego udział produkcji eksportowej w ogólnej wartości produkcji zbliżył się w 1964 r. do 2(J/o, podczas gdy W 1%1 r. stanowił około 10'/0 jej wartości. "Znaczne zmiany organizacyjne przeprowadzono również w przemyśle planowanym terenowo. W kwietniu 1964 r. Poznańskie Zjednoczenie Przedsiębiorstw Państwowego Przemysłu Terenowego podporządkowano bezpośrednio Prezydium Rady rozgraniczając kompetencje Zjednoczenia i Wydziału Przemysłu. "Miniony okres charakteryzował się dużą koncentracją wysiłków nad polepszeniem całokształtu warunków bytowo-raiaterialnyeh i kulturalno-socjalnych mieszkańców Poznania. Jednym z ważniejszych problemów w gospodarce miejskiej jest budownictwo mieszkaniowe. W latach 1961-.1965 budowa domów mieszkalnych, w których tysiące ludzi znalazło wygodne warunki życia i wypoczynku nabrała szczególnego rozmachu. Aby scharakteryzować je w podstawowych zarysach, naświetlę na początku zmiany, jakie zaszły nr Wydziałach Budownictwa, Urbanistyki i Architektury w Radzie i w dzielnicach oraz w przedsiębiorstwach resortu budownictwa. W roku 1962 Prezydium podjęło szereg uchwał decentralizujących zadania administracji budowlanej. W Prezydium Rady połączono w jeden organ Wydział Budownictwa z Wydziałem Architektury i Nadzoru Budowlanego. Ułatwiło to kierowanie całokształtem zagadnień architektoniczno-budowlanych. W dzielnicach natomiast od lipca 1962 r. Referaty N adzoru Budowlanego przekształcono w Oddziały Budownictwa, Urbanistyki i Architektury, które przyjęły od II instancji szereg uprawnień, jak np. wydawanie pozwoleń na

wznoszenie domków jednorodzinnych, orzecznictwo w sprawach przydatności lokali użytkowych, kontrola i odbiór budowli państwowych, zezwolenia na przebudowę lokali itp. Ponadto z dniem l I 1965 r. utworzony został Zespół Urbanistyczny przy Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Grunwald, (który przejął niektóre uprawnienia z Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. "W kadencji 1961-,1965 budownictwo mieszkaniowe oraz inne roboty inwestycyjne nabrały szerokiego rozmachu. Mechanizacja pracy, stosowanie przemysłowych metod w budownictwie, typizacja i unifikacja projektów, usprawnienia organizacyjne były głównymi środkami potanienia budownictwa i zwiększenia potencjału przerobowego. Wyrosły nowe osiedla na terenach gdzie jeszcze niedawno znajdowały się pola uprawne. Te sukcesy i ten wysiłek pracowników budownictwa cieszy nas wszystkich. Stosunkowo wysokie nakłady finansowe na budownictwo mieszkaniowe przy równoczesnym stałym obniżeniu jego kosztów pozwoliły na dalsze obniżenie wskaźnika zagęszczenia mieszkań oraz przyznanie nowych mieszkań dla około 15 tysięcy rodzin.

"Realizując uchwały VIII plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wprowadziliśmy w życie nową politykę przydziału mieszkań. Konsekwentne przestrzeganie jawności i jednolitych kryteriów przydziału mieszkań przyczyniło się do wzmocnienia autorytetu Rady i jej organów, do wzrostu zaufania społeczeństwa do władz. Podkreślić musimy ofiarną pracę aktywu społecznego zaangażowanego przy opracowywaniu list przydziału mieszkań. Zwiększyliśmy ilość pracowników Wydziałów Spraw Lokalowych, zlikwidowaliśmy trzyinstancyjność w postępowaniu lokalowym, utworzyliśmy Biuro Wymiany Mieszkań. Niemniej sprawy mieszkaniowe stanowią nadal jeden z najbardziej palących problemów społecznych. "Oprócz budowy nowych izb mieszkalnych, dla ludzi pracy naszego miasta - mówił dalej Jerzy Kusiak - Rada i jej organy dużo troski i dużo pracy włożyły w rozwój budownictwa szkolnego, ochrony zdrowia, kultury, kultury fizycznej i turystyki, handlu, gospodarki komunalnej i komunikacji miejskiej. "Osiągnięte efekty znajdują odzwierciedlenie w kształtowaniu dochodów i wydatków budżetu miasta. Zamknęliśmy rok 1964 nadwyżką sięgającą 5,6 min zł. przy czym ogólna suma dochodów zbiorczego budżetu miasta wyniosła 1281 min zł., a wydatków 1275 min zł. Dla porównania warto przypomnieć, że w pierwszym roku obecnej kadencji, tj. w 1%1 r. wydatkowaliśmy z budżetu miasta niecałe 958 min zł. Jak z tego wynika wydatki za 1964 r. w porównaniu z 1961 r. wzrosły o 317 min zł.

"Na pierwszym mIeJSCU uplasowały się wydatki na finansowanie gospodarki narodowej, które w latach .1%1-'1%4 utrzymywały się na poziomie około 25% budżetu. Następne miejsce zajmują wydatki na ochronę zdrowia z przeciętną sięgającą 21,5% ogółu wydatków. Trzecie miejsce zajmują wydatki na oświatę i wychowanie, z przeciętną dochodzącą 20% ogólnej sumy budżetów. Podkreślić należy w końcu stabilność wydatków na utrzymanie administracji, które mimo znacznego poszerzenia uprawnień rad narodowych utrzymywały się w latach 1961-1964 na jednakowym poziomie, wynoszącym przeciętnie 3,3"/0 ogółu wydatków. "Wydatki na urządzenia socjalno-kulturalne pochłaniały lwią część budżetu. Razem stanowiły one przeciętnie około 45% ogólnej sumy wydatków. Wiadomo, że prawidłowa realizacja planowanych zamierzeń musi posiadać pełne zabezpieczenie finansowe po stronie dochodów budżetowych. W toku wykonywania budżetu na przestrzeni ostatnich trzech lat wystąpiły jednak obiektywne trudności w zachowaniu równowagi między dochodami a wydatkami, skutkiem czego jednostkowy budżet miasta w 1%2 r. i w latach 1%3---1964 oraz niektóre budżety dzielnicowych rad narodowych w 1963 r. zamknięto niedoborem. Deficyty te powstały z dwóch zasadniczych przyczyn: Po pierwsze - z braku prawidłowego powiązania planów przedsiębiorstw z budżetem, skutkiem czego np. w dochodach od spółdzielczości nastąpiło w 1963 r. zaniżenie planowanych wpływów o 37,4 min zł. a w 1964 r. o 26,3 min zł. Po drugie - z braku pełnego pokrycia na realizację niektórych zamierzeń gospodarki terenowej, głównie w nakładach na kapitalne remonty ulic i urządzeń socjalnych i kulturalnych. "Prócz wszystkich osiągnięć gospodarczych i pozagospodarczych uzyskanych w minionym czteiroleciu, istnieje jeszcze piękna i chlubna karta obywatelska społeczeństwa Poznania. Karta ta - to czyny społeczne, stawiające miasto nasze wysoko wśród różnych ośrodków w kraju. Wzrost Ich wartości z 2,6 min zł w 1%1 r. do 107 min zł w 1964 T., to niezwykle cenny dowód przywiązania do miasta w którym żyjemy, to pełne poparcie dla naszych zamierzeń .w zakresie jego dalszej rozbudowy, to wreszcie deklaracja głębokiego przywiązania do naszego ustroju. "Wysiłek społeczny mieszkańców Poznania koncentrował się wokół budowy wielkich obiektów rekreaeyjno-sportowych, takich jak Park-Pomnik Braterstwa Broni i Przyjaźni Polsko- Radzieckiej na Cytadeli, park na Łęgach Dębińskich, stadion sportowy im. Tysiąclecia Państwa Polskiego na Malcie, stadion sportowy na Winogradach, park im. Jana Kasprowicza.

"Gospodarską inicjatywę mieszkańców Poznania uznać należy za jedną z najbardziej doniosłych osiągnięć mijającej kadencji. "Rada Narodowa miasta Poznania w kadencji 1%1-1%5 - powiedział na zakończenie mówca - podjęła i zrealizowała szereg zamierzeń o charakterze organizacyjno-prawnym i wewnętrzno-ustrojowym, mających na celu usprawnienie i zwiększenie efektywności pracy Rady, Komisji l Prezydium oraz ugruntowanie roli i pozycji czynnika przedstawicielskiego w Radzie, zapewnienie ze strony tego czynnika należytej kontroli społecznej nad działalnością podległych Radzie organów administracji państwowej, jak również znajdujących się na jej obszarze działania przedsiębiorstw, zakładów, instytucji i organizacji. W kadencji 1961-1%5 Rada odbyła ogółem trzydzieści osiem sesji. Sprawy budżetu i planu stały na porządku dziennym dwadzieścia siedem razy, sprawy gospodarki komunalnej i mieszkaniowej stanowiły główny punkt porządku obrad trzynastu sesji, sprawy komunikacji - pięciu sesji, sprawami budownictwa, urbanistyki i architektury, handlu, zdrowia, opieki społecznej i oświaty zajmowano się na czterech sesjach, a sprawami ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego, rolnictwa l leśnictwa, kultury fizycznej i turystyki, kultury na trzech sesjach. "W ciągu kadencji Rada podjęła ogółem 135 uchwał. Radni zgłosili 73 interpelacje i odbyli 1225 spotkań z wyborcami. Prezydium odbyło w tym okresie ogółem 187 posiedzeń podejmując 787 uchwał. "Poddając pod dyskusję Radnym realizację planu gospodarczego i budżetu miasta w 1964 T., chciałbym z całą satysfakcją podkreślić poważny i doniosły udział szeregu instytucji i jednostek współdziałających z nami. Codzienna współpraca z nami oddziałów N arodowego Banku Polskiego, Oddziału Wojewódzkiego Banku Inwestycyjnego, Poznańskiej Delegatury Najwyższej Izby Kontroli. Milicji Obywatelskiej, Prokuratury Wojewódzkiej i Miejskiej, Inspektoratu Kontrolno- Rewizyjnego, Państwowej Inspekcji Handlowej oraz innych jednostek kontrolnych zasługuje na szczególne wyróżnienie. "Słowa głębokiego uznania należą się budowniczym Poznania, jednostkom inwestycyjnym z Poznańskim Zjednoczeniem Budownictwa na czele, inwestorom oraz biurom projektów. "Wysoka Rada pozwoli, że w jej imieniu oraz w imieniu Prezydium wyrażę podziękowanie pracownikom aparatu wykonawczego, kierownikom wydziałów, dyrektorom zjednoczeń i przedsiębiorstw miejskich, wszystkim pracownikom podporządkowanych Radzie jednostek za ich wkład pracy w realizację Programu Wyborczego. Najpełniejsze jednak zrozumienie potrzeb Poznania i całkowite po

Sprawozdania

parcie prowadzonej przez nas polityki wyraziła poznańska klasa robotnicza, wykonując corocznie zadania produkcyjne. Głęboka troskę o dobro miasta wypowiadało społeczeństwo Poznania na licznych spotkaniach, odbywanych tak w obwodach wyborczych, zakładach pracy, spotkaniach środowiskowych, j ak też i w czasie innych bezpośrednich kontaktów. Było to dla nas najcenniejszym współdziałaniem w realizacji ciążących na nas obowiązków, było to dla nas również stałym sprawdzianem słuszności prowadzonej przez nas polityki". N astępnie zabrał głos przewodniczący Delegatury Najwyższej Izby Kontroli - Stanisław Marzec, który odczytał uwagi do sprawozdania z wykonania planu gospodarczego i budżetu miasta za rok 1964. Podobnie uczynił przewodniczący Komisji Budżetu l Planu, radny Bolesław Drogomireeki. Przed przystąpieniem do dyskusji wybrano Komisją Redakcyjną uchwały, w składzie: Stanisław Andrzejewski, Bolesław Drogomirecki, Leon Chudziński, Jadwiga Eichler, Anatol Gawrych-Laudański, Zbigniew Lisowski, Leon Stajkowski, Ryszard Witkowski. Wincenty Wasilewski i Bogumił Ziółek.

Po przerwie, jako pierwszy, zabrał głos w dyskusji radny Ryszard Witkowski - przewodniczący Komisji Przemysłu, Usług i Zatrudnienia. Zapoznał on na wstępie Radę z dorobkiem poznańskiej drobnej wytwórczości w latach 1%1-1964, jej problemami oraz zamierzeniami na przyszłość. Jednym z problemów, którym szczególnie zajmowała się Komisja, było zwiększenie stopnia zatrudnienia kobiet. W tym zakresie uzyskano też znaczne wyniki; w końcu 1%1 r. bowiem zatrudniano w Poznaniu 61 800, a w analogicznym okresie 1964 r. - 74 (XX) kobiet. Stanowi to 36% ogółu zatrudnionych. Komisja interesowała się również możliwościami zwiększenia szkolenia uczniów i uzyskała pewien postęp na tym odcinku. W drobnej wytwórczości np. szkoliło się na początku 1965 r. ponad 800 uczniów, to jest o 572 więcej niż na początku 1%1 r

"Drobna wytwórczość - mówił radny Ryszard Witkowski - może poszczycić się poważnym dorobkiem w zwiększaniu wydajności pracy. Największą dynamikę wzrostu zanotowano w spółdzielczości pracy. W latach 1%1-1964 wartość usług wzrosła ze 155 min do 280 min zł. Wartość produkcji eksportowej wzrosła w tym okresie z 21 min do 69 min zł. Największym dorobkiem w tym zakresie poszczycić się może przemysł terenowy, w którym produkcja eksportowa wzrosła z 7 min zł w 196) r. do 35 min zł w 1964 r. Na tym tle negatywnie ocenić trzeba spadek produkcji eksportowej przemysłu prywatnego i rzemiosła. "N akłady na drobną wytwórczość wynosiły w latach 1%1-1964 ogółem 199 min zł, z tegona budownictwo oraz podobne inwestycje przypadało 98 min zł, na urządzenia l maszyny 118 min zł. Ujemnym zjawiskiem jest zbyt długi okres uruchamiania lokali usługowych w nowych budynkach, trwający często cztery miesiące od chwili oddania do dyspozycji" . Wśród spraw, ina które należałoby zwrócić uwagę w przyszłości, radny Ryszard Witkowski wyliczył m. in. uporządkowanie organizacji i systemu zarządzania w drobnej wytwórczości. W obrębie miasta powinien istnieć tylko jeden samorząd dla całej nieuspołecznionej wytwórczości. W przypadku rzemiosła winny być wprowadzone dzielnicowe samorządy rzemieślnicze. W tej chwili powołano w obrębie dzielnic pełnomocników, którzy winni być w przyszłości zastąpieni kolegiami. N a zakończenie dyskutant zapoznał Radę ze sposobem współdziałania Komisji wrealizacji zadań z organami administracji państwowej. Ogółem Komisja odbyła 47 posiedzeń, prowadząc prace w trzech zespołach roboczych. Członkowie Komisji odbyli przeszło lm spotkań z mieszkańcami (w tym trzy środowiskowe), na których zgłoszono III wniosków. Radny Ryszard Witkowski podziękował w imieniu własnym i Komisji wszystkim jednostkom, z którymi Komisja współdziałała. Radny Stanisław Andrzejewski, przewodniczący Komisji Zdrowia i Opieki Społeczne] stwierdził, że na ochronę zdrowia mieszkańców Poznania przeznacza się jedną czwartą budżetu miasta. W latach ubiegłych służba zdrowia usprawniła wiele w lecznictwie otwartym i zamkniętym. Dzięki temu mieszkańcy Poznania żyją przeciętnie o pięć lat dłużej, aniżeli na pozostałym obszarze kraju. N ależy także podkreślić wychowawczą rolę profesorów, tzw. specjalistów wojewódzkich lub konsultantów, którzy organizują szkolenie i wychowują lekarzy w duchu głęboko humanitarnej etyki lekarskiej. Do osiągnięć w pracy Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej w latach 1961-1964 zaliczyć należy pomoc w uregulowaniu takich problemów, j ak zwalczanie deficytu w kadrach pielęgniarskich, poprawa stanu sanitarnego miasta, podwyższenie jakości usług specjalistycznych lekarzy, lepsze wykorzystanie budżetów, przyspieszenie budowy nowych obiektów służby zdrowia i opieki społecznej . Radny Stanisław Andrzejewski proponował dla nowej Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej następujące zadania: - Usprawnienie struktury organizacyjnej Miejskiej Przychodni Specjalistycznej.

- Dopilnowanie budowy nowego szpitala przy ul. Lutyckiej łącznie z budową domów mieszkalnych dla zatrudnionych w nim pracowników.

- Wykorzystanie wszystkich dostępnych środków na budowę pawilonu psychiatrycznego. - Kontrolę stanu sanitarnego zakładów masowego żywienia i handlu produktami spożywczymi. Radny Czesław Kołodziejczak, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej przypomniał na wstępie, iż "szereg sesji zajmowało się gospodarką komunalną. Miały one na celu udoskonalenie form zarządzania. Dzięki temu m. in. po raz pierwszy od wielu lat uporządkowano sprawy związane z nakładami inwestycyjnymi na nowe wodociągi. Możemy z całą pewności;) powiedzieć, że w roku 1968 Poznań będzie miał wody pod dostatkiem. W wyniku odpowiedniego oddziaływania Komisji na służbę inwestycyjną doszło do skoncentrowania nakładów na węzłowe inwestycje gospodarki komunalnej. Zakończono szereg z nich, a m. In.: kilka odcinków linii tramwajowych i zaplecza dla Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.

Przedterminowa realizacja planów inwestycyjnych była efektem udziału wielu jednostek gospodarczych planowanych centralnie w kosztach miejskich inwestycji komunalnych. Dzięki temu łączne nakłady na gospodarkę komunalną będą w latach 1%1-1%5 wyższe niż zakładano. Praktyka potwierdziła jednak, że rozproszenie komórek inwestycyjnych w poszczególnych przedsiębiorstwach gospodarki komunalnej nie sprzyjało prawidłowej realizacji zamierzeń inwestycyjnych. Stąd potrzeba poświęcenia tym zagadnieniom więcej uwagi. "Inną - mówił dalej radny Czesław Kołodziejczak - wciąż problemową sprawą są kapitalne remonty, tym bardziej iż nakłady są niewystarczające. Kapitalnymi remontami objęto wprawdzie 1800 budynków mieszkalnych, ale potrzeby są znacznie większe. Trzeba jednak podkreślić, że początkowo nie udawało się wykorzystać w pełni wszystkich przewidzianych na remonty nakładów. Dopiero w 1964 r. sytuacja znacznie się poprawiła i plan remontów kapitalnych wykonano. Jest to niewątpliwie zasługa dzielnicowych przedsiębiorstw remontowo-budowlanych. "W komunikacji miejskiej, mimo iż nie otrzymano planowanej ilości nowego taboru, przekroczono plan przewozów pasażerów. Nie można jednak tego faktu uważać za sukces. Dostawę taboru dla komunikacji miejskiej należy uważać tylko za jeden z bardzo istotnych elementów 1 wpływających na sprawne jej funkcjonowanie. Nie ulega wątpliwości, że konieczne jest również szybkie zrekonstruowanie l modernizacja taboru, wprowadzenie w miejsce starych wozów tramwajowych - nowych, przegubowych. To sama dotyczy autobusów. Obecnie środkami miejskimi przewozi się bowiem piętnastokrotnie wię

10 Kronika miasta Poznania l

cej pasażerów, aniżeli w okresie międzywojennym, aczkolwiek dysponujemy tylko trzykrotnie większą ilością sprzętu". Radny Stanislaw My tka, przewodniczący Komisji Komunikacji stwierdził, iż "plan w zakresie kapitalnych remontów i inwestycji drogowych oraz komunikacyjnych wykonany został w wyższym stopniu, aniżeli się spodziewano. Mimo to za zjawisko negatywne należy uważać niewykorzystanie ostatecznych limitów na kapitalne remonty ulic, dróg i mostów, gdyż w tej dziedzinie wydatkowano jedynie 98,5"/0 tego co przewidywano w planie. "Za duży sukces w skali miasta należy uznać modernizację i przebudowę ulic: Grunwaldzkiej, CZęSCl Głogowskiej, Przybyszewskiego i Reymonta, Starego Rynku, mostu Dworcowego, wiaduktu na Garbarach. Negatywnym zjawiskiem jest wolne tempo przebudowy ul. Starołęcikiej. Wynika ono z braku środków, które w ramach partycypacji powinny dostarczyć niektóre przedsiębiorstwa starołęckie. Niepokoi także zjawisko niewykorzystywania nakładów inwestycyjnych przez przedsiębiorstwa podległe Ministerstwu Komunikacji, gdyż wykorzystano je tylko w 79,7Vo. "Komisja - mówił dalej radny Stanisław My tka - odbyła 50 posiedzeń plenarnych i 102 posiedzenia prezydium, zorganizowała 45 wizji lokalnych, 7 społecznych kontroli z udziałem przedstawicieli instytucji komunikacyjnych; a nadto co najmniej dwa razy w roku członkowie Komisji spotykali się na ze braniach z mieszkańcami. "Nowa Komisja winna kontynuować zainicjonowane przez obecną Komisję prace, a więc przyczynić się do umacniania porządku i wzrostu bezpieczeństwa ruchu w mieście, zająć się społecznym nadzorem nad terminowym i rzeczowym wykonaniem m. in.: - Budowy trasy Chwaliszewskiej , Trasy Hetmańskiej, nowych linii tramwajowych.

- Rozbudową sieci komunikacyjnej z uwzględnieniem linii pośpiesznych. - Oświetleniem miasta, ustaleniem systemu ulic jednokierunkowych w centrum, poprawą widoczności na skrzyżowaniach. - Przyspieszeniem budowy stacji kontrolno-diagnostycznej. - Problemem dojeżdżających do pracy i różnicowaniem czasu rozpoczynania pracy celem rozładowania trudności w ruchu drogowym" . Radny Marian Paluchowski, przewodniczący Komisji Kultury zaznaczył, iż praca Komisji jest trudno wymierna. W latach 1%1-"'1964 najwięcej uwagi poświęcono działalności instytucji artystycznych, Pałacu Kultury, rozwojowi czytelnictwa. Analizowano i kontrolowano działalność stowarzyszeń twórczych dotowanych przez Wydział Kultury. Poświę

Sprawozdaniaeona również wiele czasu na ustalenie form współpracy z Komisjami Kultury i Oświaty w dzielnicowych radach narodowych. Decentralizacja zarządzenia i organizowania życia kulturalnego w mieście została w pełni przeprowadzona na początku 1%2 r. W dzielnicowych radach narodowych powołano samodzielne referaty do spraw kultury w Wydziałach Oświaty i Kultury. Powstała realna możliwość bezpośredniego dotarcia do zakładowych placówek (kulturalno-oświatowych. W krótkim stosunkowo okresie działania referaty dzielnicowe dokonały pełnej ewidencji placówek i ich bazy materialnej. Znacznie poprawiło się wykonanie przez instytucje artystyczne zaplanowanych wskaźników i budżetów. Trudności mieszkaniowe artystów rozwiązano w części przez udostępnienie pokojów w hotelu "Zacisze", proporcjonalnie do zapotrzebowania instytucji artystycznych. U możliwiono również w znacznym stopniu korzystanie z przydziału mieszkań spółdzielczych z wykupu. W szkolnictwie artystycznym uległo znacznej poprawie zaopatrzenie w instrumenty muzyczne. Środowiskom twórczym stworzono szerokie możliwości prezentowania swego dorobku artystycznego. Poznańska Wiosna Muzyczna, wieczory autorskie i poetyckie, festiwale kulturalne, trzykrotne zwiększenie powierzchni ekspozycyjnej oto niektóre przykłady aktywizowania środowisk twórczych. Systematyczny rozwój masowego ruchu kulturalnego zapewnia Pałac Kultury. Miasto zyskało w ostatnich latach kino "Wilda" r 800 miejscami, Muzea: Historii Ruchu Robotniczego i Wojska Polskiego oraz pawilon wystaw artystycznych. N owa Komisja winna zdaniem radnego Mariana PaluchoWskiego: - Ustabilizować współpracę z Komisjami Kultury i Oświaty dzielnicowych rad narodowych. - Systematycznie spotykać się z przedstawicielami stowarzyszeń twórczych. - Organizować przynajmniej dwa razy w roku spotkania środowiskowe. - Zwrócić szczególną uwagę na realizację zatwierdzonych w planie 1966-1970 inwestycji kulturalnych. - Opracować formy współpracy ze środowiskiem studenckim. Radny Witold Sokolnicki - członek Komisji Przemysłu U sług i Zatrudnienia mówił o sprawach rozwoju usług dla ludności. Wartość usług świadczonych mieszkańcom Poznania przez rzemiosło szacowana jest na przeszło 140 min zł. W przeciągu ostatnich czterech lat uruchomiono 265 nowych punktów usługowych, jednakże niewiele w dzielnicach N owe Miasto i Wilda.

Wśród innych, oczekujących rozwiązania problemów, na uwagę zasługuje koniecanośi mechanizowania usług, zaopatrzenia w części zamienne, intensywne szkolenie nowych kadr i wzrost zatrudnienia kobiet, zwłaszcza w usługach precyzyjnych. Radna Maria Roszezak, przewodnicząca komisji Oświaty wskazała na wstępie na dorobek, którym jest niewątpliwie wzrost ilości wzniesionych szkół, wyniki w nauczaniu i dalsze podnoszenie kwalifikacji kadr nauczycielskich, które są najlepiej przygotowane w Polsce. Do słabych stron należy przede wszystkim gospodarowanie budżetami dzielnicowych rad narodowych. Komisja uważa, że do poprawy sytuacji należy dążyć poprzez szkolenie tych wszystkich, którzy administracyjnie odpowiadają za wykonanie budżetów w dziedzinie oświaty. Radny Zygmunt Łabędzki, przewodniczący Komisji Ochrony Porządku i Bezpiaczeństwa Publicznego opowiedział o formach pracy Komisji, które polegały m. in. na tym, że Komisja odbywała posiedzenia w zakładach pracy i środowiskach, a jeśli rozpatrywano sprawy bezpieczeństwa dziatwy szkolnej, zapraszano wtedy przedstawicieli orzecznictwa karno-administracyjnego i dyrektorów szkół. Komisja współpracowała z organami Milicji Obywatelskiej, im. in. w celu zwalczania przestępczości wśród nieletnich. Zwiększono troskę o zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpożarowego. W wyniku postulatów Komisji wydane zostało rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych o powołaniu ochotniczych przemysłowych straży pożarnych. N owo powołana Komisja powinna zwrócić uwagę szczególnie na ugruntowanie działalności' kolegiów karno-administracyjnych, zwłaszcza w walce z takimi zjawiskami, jak żebractwo i prostytucja. Kazimierz Mulczyński, przewodniczący Dzielnicowego Komitetu Frontu Jedności N arodu Stare Miasto mówił o współpracy pomiędzy dzielnicowymi radami narodowymi a Radą Narodową m. Poznania. Radny Jan Nalepka, przewodniczący Komisji Rolnictwa. i Leśnictwa stwierdził, że "na niewykonanie zadań planowanych przez rolnictwo wywarły wpływ żenująco niskie wyniki gospodarcze Instytutu Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, który gospodaruje na 10% powierzchni uprawnej Poznania. Nadto z roku na rok nie wykorzystuje się przewidzianych w budżecie sum na rozwój rolnictwa, co wynika z nieprawidłowości w planowaniu tych wydatków. "Komisja odbyła w czasie kadencji 46 spotkań, zgłosiła 65 wniosków, przeprowadziła 30 kontroli, nie licząc wyjazdów lu

strujących m. in. przebieg prac melioracyjnych. "Centralnym zagadnieniem było rozszerzenie upraw i zwiększenie produkcji warzyw i owoców. Komisja występowała z inicjatywą zmierzającą do usprawnienia zaqpatrzenia miasta w warzywa, organizując w tym celu spotkania przedstawicieli Wielkopolskiej Spółdzielni Ogrodniczej z Komisją Bady. Doprowadziła do utworzenia specjalnego zespołu, czuwającego nad usprawnieniem skupu i sprzedaży warzyw. Dla stworzenia odpowiedniego zaplecza w uprawie warzyw, Komisja wystąpiła z inicjatywą wybudowania chłodni i przechowalni warzyw. Nadto Komisja przyczyniła się do usprawnienia działalności Zakładu Weterynaryjnego". Radny Edmund Zywert, przewodniczący Komisji Mandatowej podkreślił ogromny dorobek, jakim może poszczycić się w okresie minionej kadencji Bada Narodowa m. Poznania. Założenia stawiane w Programie Wyborczym Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu zostały wykonane. Bada Narodowa m. Poznania wykazała aktywność, jakiej nie notowano w poprzednich kadencjach. Złożyła się na to ofiarna praca radnych i członków Komisji spoza Rady. Aktywność ta była efektem .właściwej atmosfery panującej w Prezydium, poparcia udzielanego inicjatywom i wnioskom poszczególnych Komisji. Atmosfera ta przyczyniła się również do tego, że prawidłowo układała się współpraca między klubami radnych. Mówca złożył wszystkim członkom Komisji i pracownikom aparatu wykonawczego serdeczne podziękowanie za wysiłki l poniesione trudy. Radny Leon Chudziński, sekretarz Komisji Handlu podkreślił ogromny dorobek miasta na tle ogólnokrajowych osiągnlęc XX-lecia. Miasto pod względem liczby mieszkańców zajmuje piąte miejsce w kraju i czwarte spośród miast pod względem wielkości produkcji przemysłowej. "Oceniając naszą gospodarkę - mówił radny Leon Chudziński - nie tylko w świetle ostatniego 'budżetu, ale również na podstawie realizacji planów w latach poprzednich, zamykając obecną kadencję, można dziś z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że Bada N arodowa m. Poznania, której kadencja dobiega końca, nie zawiodła swoich wyborców. Współpraca Klubu Eadnych Stronnictwa Demokratycznego z Zespołem Radnych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej była harmonijna. Bównież pomyślnie układała się współpraca z Klubem Radnych Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. To wspólne działanie kształtowało osiągnięć a Bady na przestrzeni minionych czterech lat.

Tylko rzeczowe interesy miasta i jego oby

10*

wateli nadawały zawsze kierunek w postępowaniu i stanowiły podstawę do podejmowania wszystkich decyzji". Badny Jan Nalepka, przewodniczący Klubu Radnych Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, złożył serdeczne podziękowanie radnym z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oraz Stronnictwa Demokratycznego za zgodną współpracę dla dobra miasta. Radny Stanisław Smoliński, przewodniczący Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności N arodu oświadczył, iż w toku realizowania Programu Wyborczego zacieśniała się więź pomiędzy wszystkimi ogniwami Frontu J edności Narodu a Radą l jej Prezydium. W rezultacie działania Rady, zostały zrealizowane podstawowe wskaźniki rozwoju gospodarczego miasta na lata 1961-1965. Tym samym Program Wyborczy Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu został wykonany.

Przy ograniczonych w stosunku do potrzeb środkach i przy wykorzystaniu inicjatywy społecznej mieszkańców Rada Narodowa m. Poznania włożyła wiele pracy i wysiłku, aby zapewnić możliwie pełną realizację wniosków i postulatów zgłaszanych pod jej adreseim przez społeczeństwo. Osiągnięte przez Radę w toku realizacji Programu wyniki staną się podwaliną nowych celów l zadań na drodze do jeszcze intensywniejszego, pełniejszego i dalszego rozwoju naszego miasta. Z kolei w imieniu Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności N arodu, mówca złożył wszystkim radnym podziękowanie za ich wysiłek i wkład pracy. Osobne podziękowanie przekazał przewodniczącym Komisji l wchodzącym w ich skład aktywistom. Szczególne wyrazy podziękowania skierował do Prezydium Bady, które pod przewodnictwem radnego Jerzego Kusiaka działało sprawnie i owocnie, nie żałując czasu i trudu dla zrealizowania wspólnych celów, dla miasta, w którym żyjemy i pracujemy. W następnym punkcie porządku dziennego radny Czesław Adamski zreferował projekt uchwały w sprawie powołania na stanowisko kierownika Wydziału Budżetowo-Gospodarczego Olgierda Boreckiego. Uchwała powzięta została jednomyślnie. Jednomyślnie powzięto także (uchwałę o ustaleniu rezerwy kasowej na rok 1%5 i w sprawie zmian dokonanych w budżecie miasta w okresie od l I do 2 IV 1965 r. Z kolei przewodniczący Komisji Redakcyjnej, radny Anatol Gawrych-Laudański przedstawił projekt uchwały w sprawie zatwierdzenia sprawozdania Prezydium Bady N arodowej z wykonania planu gospodarczego i budżetu miasta za rok 1964. Komisja zaproponowała szereg poprawek do projektu uchwały. Ponieważ żaden z radnych nie zgłosił zastrzeżeń, uchwała została powzięta jednomyślnie.

Sprawozdania

N a zakończenie zabrał głos radny Mikołaj Michalski. Wygłosił on następujące przemówienie: Wysoka Rado! 25 kwietnia 1961 r. miałem zaszczyt otworzyć pierwszą sesją obecnej, dzisiaj kończącej sią kadencji Rady Narodowej i wespół Z Wami, Obywatele Radni, złojyć ślubowanie. Zdawaliśmy sobie i zdajemy sprawą Z odpowiedzialności radnego, przyczyniającego sią swoją postawą i pracą do ugruntowania swojej pozycji jako podstawowej formy włączenia mas pracujących do rządzenia państwem. Poprzez utrzYmywanie ścisłego związku z różnymi formami samorządu społecznego i organizacji społecznych, jak Komitety Frontu Jedności Narodu, organy samorządu mieszkańców, komitety blokowe, komitety rodzicielskie, komisje pojednawcze - wzrosła ranga rad narodowych przyciągająca obywateli do systematycznego współdziałania W rozwiązywaniu najbardziej życiowych spraw w podstawowych działach administracji. Rady Narodowe stanowią integralną i podstawową cząść składową systemu ustrojowego Polskiej RzeczYpospolitej Ludowej. Wynika to nie tylko Z przepisów Konstytucji, Ustawy o Radach Narodowych i innych aktów normatywnych, ale jest również nastąpstwem fundamentalnych założeń politycznych naszego państwa, w którym władza suwerenna należy do ludu pracującego miast i wsi. Rady narodowe bądące terenowymi reprezentantami obywateli, są równocześnie najbardziej masowymi organami wykonującymi bezPośrednio funkcje państwowe. Dla naszego narodu bezPowrotnie odeszła w niepamząc epoka krwawych walk o wolność i wyzwolenie społeczne, epoka powstań, rewolucji i wojen, barwna i tragiczna, pełna heroizmu i gorzkich ofiar, moralnego piękna, romantycznej walki i jakże ciążkIch, bolesnych strat, nadzy, ludzkiej rOzPaczy, epoka której wyznacznikami są nasze dumne historyczne pobojowiska, okryte chwałą sztandary bojowe i nasze jakże liczne na całej kuli ziemskiej i po całej ziemi polskiej rozsiane - żołnierskie cmentarze l mogiły. Obecnie Zyjemy w epoce zwykłej pracy, w epoce powszedniości, małych codziennych trosk i zmagań l wielkich problemów, sukcesów i postępu, epoce nowych budowli, nowych fabryk i mieszkań, mierzonej procentami wykonywania planów trzeźwym obrachunkiem i powszechną gospodarską dbałością. Tego właśnie trzeba, aby dać Polsce należne je A miejsce w rodzinie narodów, a narodowi godne warunki pracy, życia wypoczynku l wszechstronnego rozwoju. Ideał życia i stosunku do świata, jaki powznzen przyświecać naszej młodzieży, to wzbogacony, rozwiniąty, p ogłąbiony na miarą naszej epoki ideał człowieka bojownika i patrioty, sumiennego i pełnego Inicjatywy, zdyscyplinowanego, ale samodzielnego, nienawidzącego zła i gotowego wziąć udział w jego likwidacji, odważnego, upartego i gotowego do pośwtąceń. Człowieka umiejącego zrezYgnować z doraźnego własnego Interesu na rzecz ważniejszej potrzeby społecznej, gotowego pójić na ochotnika do ciążkiej pracy, powiedzieć prawdę w oczy komu potrzeba, walczYć Z każdą niesprawiedliwością. Trzeba budzić chęć naśladowania najgłąbszej ideowości patriotycznego ognia i rewolucyjnej konsekwencji, jakie wytyczały drogą życiową tych, co w latach walki podnieśli kraj Z najstraszliwszego upadku i wprowadzili go na szeroką drogą fcu przYszłości. " Uchwały IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przypominające, Iż naszym naczelnym zadaniem narodowym jest uczynić Polską nowoczesnym socjalistycznym, krajem o wysokim poziomie gospodarki, kultury l dobrobytu ludności, są zarazem Zadaniem międzynarodowym, naszym najcenniejszym wkładem do historycznego współzawodnictwa socjalizmu Z kapitalizmem, będą busolą TO naszych poczynaniach ku wielkości Polski Ludowej. Powstaje więc pytanie, czy Rada i je A Komisje oraz poszczególni radni zadania te wypełniali i czy zgłoszone przez społeczeństwo poznańskie potrzeby, wnioski i postulaty Z sercem i wiarą iv ich skuteczność realizowali ? Trzeba bowiem pamiętać, iż wielu Z nas radnych, od zarania działałności w organach władzy nie było obeznanych ze specyfiką tej mnogości, złożoności i różnorodności zagadnień Poznania i że opanowanie tych trudnych problemów wymagało i wymaga wiele poświęcenia, wysiłku i pracy. Dopiero kilkuletnie doświadczenie nabywane pracą radnego daje pogląd o olbrzymiej ilości złożonych, a nawet bardzo często sprzecznych problemów miasta. I jeżeli większość tych wniosków została załatwiona, ma to Aitó pewną wymową, świadczy o pełnej obywatełsklej trosce ó społeczne rozwiązanie problemów miasta. Dokonaliśmy tego wspólnym wysiłkiem naszej pracy l inicjatywy społecznej ludności, włożyliśmy w tę pracę częsc naszego życia, nasze serca i nasz rozum. Rozmach i tempo pracy narzucone przez Prezydium Rady od jego pierwszych dni działania, napawało nas otuchą, iż rytm tego wyścigu zostanie utrzYmany. I nie zawiedliśmy się. Stwierdzamy, iż ofiarny zapał do pracy Prezydium nie ustawał, lecz się zwiększał, czego dowody mieliśmy w pomocy jakączęsto Prerydium Rady, a zwłaszcza jej przewodniczący udzielali. Troski radnego na tle zagadnień komunikacyjnych, budowlanych, mieszkaniowych, handlowych i kulturalnych były przez Prezydium w pełni rozumiane i w miarę możliwości życzliwie załatwiane. Będę chyba wyrazicielem podzięki wsrystkich obywateli radnych dla Prezydium, za jego włożony trud, jak również wyrazicielem gorących i serdecznych życzeń wszelkiej pomyślności osobistej i zadowalających wyników w ciężkiej, dalszej, pracy. Pragnę Z tego miejsca złożyć również serdeczne podziękowanie wsrystkim kierownikom wydziałów i pracownikom Rady za żmudną, codzienną współpracę nad realizacją uchwal, poleceń Rady i zaleceń Komisji, nad wcielaniem w żYcie ws:rystkich postulatów ludności. Nasz udział w dzisiejszej sesji nie jest ostatni. Będziemy nadal, bez względu na charakter naszej obecności na sesjach, jako obywatele miasta pilnie śledzili postępy w jego rozwoju i cies:ryć nas będzie jeszcze wydatniejsza i doskonalsza praca prryszłej Rady lepsze i piękniejsze pomniki wielkiego Poznania dla nowych pokoleń. Niech wsrystkich, obywatele Radni, napawa otucha i przeświadczenie, iż pracą naszą kierowało wielkie morale etyczne, umiłowanie ukochanego miasta, troska o jego rozwój. Przyświecała nam dewiza, iż prawem najwyższym jest dobro Polski Ludowej - i prawo to my, mieszkańcy Poznania, Z honorem Wypełnialiśmy i nadal wypełniamy.

Obrady XXXVIII Sesji Rady Narodowej m.

Poznania ostatniej w kadencji 1961-1%5 uważamy za zamknięte.

* *

Dnia 29 VI 19165 r. o godz. 16.00 zabrała się Rada Narodowa m. Poznania na swe drugie w nowej kadencji posiedzenie. 4 Było ono poświęcone uchwaleniu Regulaminu Rady N arodowej, uzupełnieniu składu osobowego stałych komisji i innym sprawom organizacyjnym. Otwarcia sesji dokonał radny Jerzy Kusiak, przewodniczący Prezydium Rady, który zaproponował na przewodniczącego sesji - radnego Mariana Paluchowskiego, a na sekretarza - radnego Zenona Nalipińskiego. Kandydatury te zostały przyjęte jednomyślnie. Z kolei przewodniczący obrad, radny Marian Paiuchowski odebrał ślubowanie od radnego Mariana Kani, który z powodów od siebie niezależnych nie mógł uczestniczyć w sesji poprzedniej. Po przyjęciu przez Radę porządku obrad, głos zabrał przewodniczący Komisji Mandatowej, radny Stanisław Nowak, który zrefe

rował podstawowe założenia projektu Regulaminu Rady Narodowej m. Poznania. W dyskusji na ten temat jako pierwszy zabrał głos radny Stanisław Andrzejewski, który zapytywał, kiedy Rada uchwali Regulamin Pracy Komisji l czy podjęcie uchwały przewiduje się na przyszłej sesji. W związku z tym pytaniem, radny Stanisław Nowak wyjaśnił, że Komisje Rady są zobowiązane do opracowania własnych Regulaminów w oparciu o Regulamin Rady Narodowej m. Poznania. Regulaminy Pracy Komisji mają być przedmiotem obrad następnej sesji. W chwili obecnej opracowywany jest ramowy projekt Regulaminu Pracy Komisji, który zostanie doręczony wszystkim przewodniczącym Komisji. Radny Zygmunt J esionowski stwierdził, iż na posiedzeniu Konwentu Seniorów ustalono, aby w paragrafie 92 Regulamiu Pracy Rady Narodowej m. Poznania dotyczącym porządku obrad sesji dodać również obowiązek informowania o działalności Prezydium. Zdaniem mówcy punkt ten winien brzmieć: "składać sprawozdanie albo informację z działalności Prezydium". Więcej uwag radni nie wnieśli. Przewodniczący obrad poddał więc projekt Regulaminu wraz z poprawką pod głosowanie. Rada Regulamin zatwierdziła jednogłośnie. Przewodniczący obrad udzielił z kolei głosu sekretarzowi Prezydium, radnemu Czesławowi Adamskiemu, który zreferował projekt uchwały w sprawie zmian w składach osobowych stałych Komisji Rady Narodowej m. Poznania oraz powołania członków Komisji spoza Rady. W tej sprawie zabrał głos radny Jan Brygier, który zwrócił uwagę, iż na ostatnim posiedzeniu Prezydium zastanawiano się czy sprawy usług winny znajdować się w gestii Wydziału Przemysłu, czy Wydziału Handlu. Zapadła uchwała, że sprawy te winny podlegać resortowi przemysłu, jednak na sesji nadal mówi się o tym, iż usługi mają należeć do resortu handlu. W takim przypadku należałoby przeprowadzić odpowiednie zmiany w zakresie działania i nazewnictwie Komisji Handlu.

Radny Ryszard Witkowski wyjaśnił, że na posiedzeniu Prezydium z udziałem Konwentu Seniorów nie podejmowano uchwały, a postanowiono, aby w tej sprawie zainteresowane Komisje porozumiały się między sobą. Radny Czesław Adamski zaproponował, aby sprawę tę rozważyć bezzwłocznie. Celem przekonsultowania sprawy, przewodniczący obrad zarządził przeirwę. Po przerwie, przewodniczący obrad poddał pod głosowanie wniosek radnego Jana Brygiera w sprawie nazwy Komisji Handlu. Wniosek oraz uchwała zostały przyjęte większością głosów wobec dziesięciu radnych wstrzymujących się. Komisja otrzymała nazwę "Komisji Handlu".

Sprawozdania

Z kolei przewodniczący obrad poddał pod głosowanie projekt uchwały w sprawie zmian w Składach osobowych stałych Komisji Rady N arodowej <m. Poznania oraz uchwałę o powołaniu członków Komisji spoza Rady. Uchwałę taką Rada podjęła jednogłośnie.

Rada uchwaliła jednogłośnie plan pracy na II półrocze 1965 r. Przewiduje on cztery posiedzenia, których przedmiotem będą: we wrześniu - analiza wniosków i postulatów zgłoszonych w kampanii przedwyborczej i wytyczne ich realizacji, w październiku - ocena przygotowań do budowy osiedla mieszkaniowego Rataje, w listopadzie - dyskusja nad terenowym planem gospodarczym na lata 1966-4970, w grudniu - debata nad planem gospodarczym i budżetem miasta na rok 1966 Rada podjęła także jednogłośnie uchwałę następującej treści: . , , , .l. W celu zapewnienia sprawnego przebiegu obrad na sesjach zwyczajnych Rady Narodowej m. Poznania, powołuje się na okres do SI XII 1%5 T.: a) ma przewodniczącego obrad - radnego Mariana Paluchowskiego, b) na sekretarza obrad - radnego Zenona N alipińskiego.

2, W przypadku nieobecności spowodowanej chorobą, lub innymi przyczynami uniemożliwiającymi udział w sesji osób wymienionych w pkt. l powołuje się na ten sam okres: a) na zastępcę przedownicząeego obrad - radnego Ryszarda Witkowskiego, b) na zastępcę sekretarza obrad - radnego Anatola Gawryeha "'baudańskiego. Ustala się, że w .przypadku zbiegu nieobecności osób wymienionych w paragrafie l Rada N arodowa podejmie odrębną uchwałę w sprawie wyboru przewodniczącego lub sekretarza obrad, bądź jednego z nich. . . ".

Informację o pracy Prezydium w okresie międzysesyjnym, niezależnie od informacji zawartej w "Biuletynie Informacyjnym", złożył przewodniczący Prezydium, radny Jerzy Kusiak.

W związku z informacją o pracy Prezydium głos zabrał radny Zenon N alipinski, który stwierdził, iż na stronie 7 "Biuletynu" jest mowa o budowie Ogrodu Zoologicznego na Białej Górze. Radny poprosił o wyjaśnienie tej sprawy. Odpowiedzi udzielił przewodniczący Prezydium, radny Jerzy Kusiak stwierdzając, iż na jednym z posiedzeń Prezydium rozpatrywało projekt przeniesienia Ogrodu Zoologicznego na Białą Górę w dzielnicy N owe Miasto, w pobliżu Malty. Jak wynikało ze wstępnego kosztorysu, budowa nowego Ogrodu Zoologicznego ma kosztować przeszło sto milionów złotych. Z tego powodu w okresie minionych dwudziestu lat nie można się było na tę inwestycję zdecydować. Obecnie przygotowuje się koncepcję budowy nowego Ogrodu Zoologicznego etapami. Większość pTac imożna wykonać w ramach czynu społecznego, a finansować tylko w tej wysokości, na jaką pozwalają przepisy o finansowaniu tego rodzaju robót. Jeżeli to tylko będzie możliwe, Prezydium planuje przystąpić do budowy Ogrodu Zoologicznego w latach 1966-JI970.

N a tym porządek obrad sesji został wyczerpany i przewodniczący obrad zamykając je w imieniu Prezydium oraz własnym złożył wszystkim radnym życzenia przyjemnych i słonecznych wakacji.

Marian Genowefiak.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1966.01/03 R.34 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry