BOGDAN

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1966.01/03 R.34 Nr1

Czas czytania: ok. 10 min.

CISZEWSKI

OPERA POZNAŃSKA W SEZONIE ARTYSTYCZNYM 1964/65

UPŁYNĘŁY dwa sezony operowe pod dyrekcją Roberta Satanowskiego. Nieodparcie nasuwa się więc konieczność konfrontacji tego, co zawarte było w deklaracji programowej z osiągnięciami i aktualną rangą artystyczną Opery. Założenia programowe poznańskiego teatru operowego, opublikowane z okazji premiery Eros i Psyche nie pozostawiają wątpliwości co do wyboru jakiego dokonał Robert Satanowski. "Żywy teatr opery, wprawiony w rytm współczesności, wyczulony na zjawiska postępu w sztuce, respektujący najwyższe wartości i najcelniejsze zdobycze teatru, muzyki, poezji, malarstwa i tańca" - te słowa zapowiedziały bezkompromisowe zerwanie z pozostałościami tradycyjnego, tzn. skostniałego zrutynizowanego "koncertu w kostiumach". Było to też opowiedzenie się po stronie repertuaru wszechstronnego, uwzględniającego wszystkie epoki teatru muzycznego bez arbitralnego przesądzania, która z nich nie ma już miejsca na scenie operowej. Reformatorskie poczynania Roberta Satanowskiego są jeszcze w trakcie realizacji (nigdy zresztą nie będą one całkowicie zakończone - sztuka nie uznaje przecież stałego pozostawania na tych samych pozycjach). Sezony artystyczne 1963-1965 pozwalają jednak na dokonanie pewnego podsumowania.

W dalszym więc ciągu kontynuowano interesujące poszukiwania repertuarowe. Dwie premiery zawierały wyłącznie muzykę polską. Urocza dziewiętnastowieczna miniatura operowa Paziowie królowej Marysieńki Stanisława Dunieckiego, groteska baletowa Esik w Ostendzie Grażyny Bacewicz, Pan leśniczy Karola Kurpińskiego oraz interesująca próba stworzenia nowego typu widowiska sceniczno-muzycznego, jakim jest Porwanie Tomasza Kiesewettera - wszystkie te utwory stanowiły jeszcze jeden przyczynek do rewizji zakorzenionych mocno poglądów, głoszących, iż w rodzimej twórczości operowo-baletowej niewiele dzieł zasługuje na uwagę. Popularna w latach dwudziestych, nawiązująca do jazzu opera Ernesta Kreneka Zagraj nam Jonny była tak bardzo przez szerokie kręgi publiczności pożądanym nawiązaniem do nurtu rozrywkowego. Nie brakowało też pozycji "żelaznego repertuaru" w postaci arcydzieła włoskiego bel canto - jakim niewątpliwie jest Trubadur Verdi'ego. Interesującym przeglądem możliwości baletu stał się Wieczór galowy (fragmenty z baletów Czajkowskiego, de Falli i in.). Bezsprzecznym punktem kulminacyjnym sezonu była inscenizacja Katarzyny Izm ajlowej Dymitra Szostakowicza.

Bogdan Ciszewski

W sezonie 1964/65 Opera poznańska rozpoczęła regularną działalność koncertową, urządzając dwa koncerty symfoniczne. Ambitne programy tych koncertów pozwalają żywić nadzieję, że i w tej dziedzinie działalność Opery okaże się cennym wkładem w kulturę muzyczną Poznania. Ogólną ocenę sezonu 1964/65 można streścić w zdaniu: dalszy ciąg odrodzenia Opery poznańskiej, osiągającej rangę artystyczną godną swych najlepszych tradycji a równocześnie przekształcającej się w nowoczesny teatr muzyczny. Upoważniają do takiej oceny nie tylko znaczna liczba premier i daleko idące zainteresowania repertuarowe ale również staranność przygotowania poszczególnych inscenizacji, a wreszcie intensywne starania o poszerzenie kręgu słuchaczy, o zapewnienie teatrowi właściwego miejsca w dorobku kulturalnym miasta. Praca Opery poznańskiej i jej niewątpliwe sukcesy odbiły się szerokim echem w całej Polsce. Wyrazem zainteresowania działalnością Opery są głosy licznych publicystów i krytyków muzycznych, zwracających uwagę na osiągnięcia poznańskiego teatru operowego. Warto tutaj zacytować wypowiedź Ludwika Erharda "Poznańska Opera konsekwentnie dąży do przezwyciężenia formy konwencjonalnego przedstawienia operowego, szukając form bliższych współczesnej widowni (...) Jest zupełnie prawdopodobne, że jeśli wszystkie sprawy potoczą się dotychczasowym trybem, Poznańska Opera pod względem ogólnego poziomu wkrótce zdystansuje scenę sto- ' łeczną mimo jej wspaniałych i znakomitych solistów" K W październiku 1964 r. Opera poznańska stała się miejscem konfrontacji najnowszych osiągnięć polskiej sztuki operowej, zarówno w dziedzinie twórczości, jak i wykonawstwa. II Festiwal Oper i Baletów Polskich (10-18 X) stworzył nowe impulsy dla dalszego rozwoju teatrów muzycznych. W przeciwieństwie do I Festiwalu (w 1961 r.), w którym znaczne miejsce zajęła twórczość "ojca opery narodowej" Stanisława Moniuszki, punkt ciężkości tej poważnej imprezy przeniósł się niemal całkowicie na pozycje dotąd na naszych scenach nie wystawiane, bądź też wykonywane niezmiernie rzadko (z 14 prezentowanych na II Festiwalu utworów tylko dwa wykazać się mogą sceniczną "przeszłością": Harnasie Szymanowskiego oraz Eros i Psyche Różyckiego). Zwiększyła się liczba uczestniczących w festiwalowym przeglądzie teatrów; w 1961 r. brały udział opery z Bytomia,

Danuta Baduszkowe

1 "Ruch Muzyczny", R. 1964 nr 10.

Stanisław Bąkowski

Poznania i Wrocławia, a w 1964 r. do wymienionych dołączyły teatry operowe z Gdańska i Krakowa. Znaczenie Festiwalu rysuje się zupełnie wyraźnie: Przezwyciężenie niesłusznych sądów o niewielkiej jakoby wartości rodzimych dzieł operowo-ba letowych, stworzenie bodźców dla kompozy torów dostrzegających w Festiwalu realne perspektywy scenicznego wykonania swych utworów, wreszcie ukazanie nowych dróg w zakresie wykonawstwa. Powierzenie Poznaniowi organizacji Festiwali nie jest bynajmniej przypadkiem. Przecież to właśnie Opera poznańska od początku swego istnienia za najwyższy obowiązek uważała kultywowanie repertuaru narodowego. Tak było w czasie kolejnych dyrekcji Adama Dołżyckiego, Piotra Stermicza, Zygmunta Wojciechowskiego, Zygmunta Latoszewskiego, Waleriana Bierdiajewa, Zdzisława Górzyńskiego i do tych dobrych tradycji nawiązuje Robert Satanowski. II Festiwal Oper i Baletów Polskich przyniósł obfity plon. Gospodarz Festiwalu, zespół Opery poznańskiej, przedstawił wydobytą z niesłusznego zapomnienia dziewiętnastowieczną operę komiczną Stanisława Dunieckiego Paziowie królowej Marysieńki, cenną operę Ludomira Różyckiego Eros i Psyche oraz groteskę baletową Esik w Ostendzie Grażyny Bacewicz. Miejski Teatr Muzyczny z Krakowa wystąpił z bardzo ambitnym spektaklem, na który złożyły się dwa utwory Szymanowskiego: oparty na góralskim folklorze balet Harnasie i opera Hagith. Opera bałtycka zaprezentowała bardzo ciekawy wieczór baletowy: Cztery eseje Tadeusza Bairda, Mała suita Witolda Lutosławskiego, Mandragora Karola

Alicja Dankowska

Bogdan Ciszewski

Szymanowskiego i Wesele w Ojcowie Karola Kurpińskiego, a także Władysława Żeleńskiego Konrada Wallenroda, Festiwalowe występy Opery bytomskiej pozwoliły publiczności poznańskiej poznać dwa dzieła najnowszej polskiej muzyki: operni laureata wielu nagród krajowych i zagranicznych konkursów kompozytorskich Romualda Twardowskiego Cyrano de Bergerac oraz balet Tomasza Kiesewettera Stańczyk. Opera wrocławska, mająca w swym dorobku liczne pozycje polskiego repertuaru, pokazała Teodoro Gentlemana Tadeusza SzeligowsTdego i balet Pinokio Jadwigi Szajna- Lewandowskiej. Wyniki II Festiwalu są cenne nie tylko ze względu na pokaźną ilość wykonanych dzieł. Odkrycie po stuletnim zapomnieniu pięknej opery komicznej Dunieckiego pozwoliło naszym teatrom wzbogacić repertuar pozycją o nieczęsto spotykanej wartości i atrakcyjności. Krakowska inscenizacja Hagith stała się późną rehabilitacją dzieła przedwcześnie uznanego za nieudałe . Pięknym sukcesem Grażyny Bacewicz była prapremiera Esika w Ostendzie. Wymienić też trzeba trzy opery, których miejsce w repertuarze polskich teatrów nie powinno budzić wątpliwości. Są to: Eros i Psyche, Konrad Wallenrod i Teodor Gentleman. Osobnym rozdziałem są osiągnięcia wykonawcze. Znakomite kreacje Romana Węgrzyna (Stary król w Hagith) i Sławomira Żerdzickiego (Cyrano de Bergerac - rola tytułowa) są przykładem harmonijnego połączenia walorów wokalnych i aktorskich dużej miary. W dziedzinie baletu znakomitymi osiągnięciami błysnęli: Alicja Boniuszko (Cztery eseje), Klara Kmitto (Pinokto - rola tytułowa) i Edmund Koprucki (Esik w Ostendzie). Ogólnie należy stwierdzić, że poszczególne teatry przygotowały się do festiwalowego przeglądu bardzo starannie, a niektóre spektakle (Hagith, Paziowie królowej Marysieńki, Cztery eseje, Ma la suita) uznać wręcz można za_nieprzeciętne wydarzenia. II Festiwal Oper i Baletów Polskich był wielkim, ale nie jedynym wydarzeniem sezonu 1964/65. Chronologiczny przegląd tych wydarzeń rozpoczyna opera Ernesta Kreneka Zagraj nam Jonny (Jonny sp ie lt auj), której poznańska pre

Zagraj nam Jonny (Jonny spielt auf) Ernesta Kreneka. Kierownictwo muzyczne: Robert Satanowski, reżyseria: Jan Maciejowski, scenografia: Stanisław Bąkowski. Premiera: 12IX 1964. Na zdjęciu: Wanda Jakubowska (Anita) l Marian Kouba (Max)si

Opera komiczna Stanisława Dunieckiego Paziowie Królowej Marysieńki. Kierownik muzyczny: Robert Satanowski, reżysena: Danuta Baduszkowa, scenografia: Antoni Uniechowski, dramaturgia: Lech Teiipiłowski. premiera: 18 X 1964. Na zdjęciu od lewej: Zdzisława Donat (Janusz) i Krystyna Pakulska (Alina)miera odbyła się 12 IX 1964 r. Wykonana po raz pierwszy w 1927 r. na scenie Opery w Lipsku osiągnęła sukces - jeden z najbardziej sensacyjnych w dziejach teatru muzycznego. Jeszcze w roku swej prapremiery wystawiona była na pięćdziesięciu scenach operowych. Dzieło Kreneka zawędrowało w triumfalnym pochodzie nawet na scenę nowojorskiej Metropolitan Opera - tego ekskluzywnego i nader konserwatywnego teatru. Jakim to przyczynom zawdzięczał "J onny" tak błyskawiczne sukcesy? Opera Kreneka odpowiadała modnym wtedy hasłom "nowej rzeczowości". Jej muzyka była osobliwym konglomeratem jazzu, rewiowych szlagierów, a także osiągnięć werystów. W latach późniejszych dzieło Kreneka utraciło ekscytujący smak nowości i znalazło się na marginesie współczesnej twórczości operowej. Dzisiaj wystawia się od czasu do czasu "Jonny'ego" jako ciekawostkę, jako swoisty dokument bezpowrotnie minionej epoki. Poznańska inscenizacja była dziełem: Roberta Satanowskiego (kierownictwo muzyczne), Jana Maciejowskiego (reżyseria), Stanisława Bąkowskiego (scenografia), Conrada Drzewieckiego (choreografia) i Lecha Terpiłowskiego (dramaturgia). Jan Maciejowski, który na scenie Opery poznańskiej odniósł piękny sukces wystawieniem Cyrulika sewilskiego, tym razem nie znalazł trafnej koncepcji reżyserskiej, traktuj ąc "J onny' ego" zbyt solennie i rozgrywając szereg scen w konwencji typowej "opery poważnej". A przecież z lekka groteskowe ujęcie i narzucenie aktorom-śpiewakom należytego dystansu do wydarzeń scenicznych (z jedno

6 Kronika miasta Poznania l

Bogdan Ciszewski

czesnym wyeliminowaniem naturalistycznego "przeżywania") wydaje się w wypadku "J onny' ego" nieodzowne. N atomiast opracowanie muzyczne opery Kreneka uwzględniło specyficzno-rozrywkowy jazzowy nurt dzieła, i to przede wszystkim stanowiło o wartości poznańskiej inscenizacji. Drugą premierą sezonu (18 X 1964 r.) było festiwalowe przedstawienie Paziów królowej Marysieńki i Esika w Ostendzie. Odkrycie opery Dunieckiego sta

Trubadur Giuseppe Verdi'ego. Kierownictwo muzyczne: Robert Satanowski, reżyseria: Marek Okopiński, scenografia: Stanisław Bąkowski. Premiera 6 III 1985r. Na zdjęciu: Aleksandra Imaiska (Azucena)

Trubadur Giuseppe Verdi'ego.

Kierownictwo muzyczne: Robert Satanowski, reżyseria: Marek Okopiński, scenografia: Stanisław Bąkowski. Premiera 6 1JI 1%5 r. Na ujęciu: Stanisław Romański (Manrico)

. , I

- "'- -X' A S

1

I tle<<!podkreślenie zasługuje Kanitaln * TM,. M a NQ «a de Lussac, a na specjalne skiego. WystawiSe L f J ! fa" T ąZfie s c e li o A a fi c z A Antoniego Uniechows li k c L fi A T i l S S j. M li Y \ r G a A A A t 6 Ź A li i e TM A ważnik zabawnych perypeitii E X» IIJI A Z ™ Bacewicz stanowiła tutaj równobiekgo. Uznanie wzbuJzua dn to r "i A b A S k o t l i w A Piórem Boya-żeleńKopruckiego o Sk o nała ID t e W C j a głównej roli przez Edmunda

A A A A I Al ATT r DonieckiegO ł- Bacewł_kompozytorskiego rzemiosła. Akcja opery toczy sfe l " t _ f o p a n o w a n i e n a sobie uwagę widowni. Poznanie t e f uroczej 'L T " " A S k o P i a poglądy ołoszare i? II a b + - l e j li r o c z e 3 minia tury pozwala zrewidować wartości ? w 5 s ; t "ki i stanowi T u" r r ™ A A M o li i U S Z k a U b a w i o n e jest muzyki. ' a fi o W 1 J U Z tylk o Ś n i ę t Y rozdział w dziejach naszej

5*

Bogdan Ciszewski

Katarzyna Izm a iłowa Dymitra Szostakowicza. Kierownictwo muzyczne: Robert Satanowski, reżyseria: Danuta Baduszkowa, scenografia: Stanisław Bąkowski. Polska prapremiera: 13 VI 1%5 r. N« zdjęciu: Obraz IV - Smierć Borysa. Alicja Dankowska (Katarzyna) i Henryk Łukaszek (Borys)

Autorzy Porwania - drugiego utworu, wchodzącego w skład omawianej premiery - Tomasz Kiesewetter i Lech Terpiłowski określili swój utwór jako "Teatradę w stylu dawnym z muzyką, śpiewem i tańcami na kanwie ballady Antoniego Odyńca". Porwanie jest próbą ("etiudą studyjną" - jak określił to Lech Terpiłowski) zrealizowania widowiska syntetycznego, łączącego wszystkie elementy spektaklu teatralnego w jedną organiczną całość. Reżyseria Danuty Baduszkowej wydobyła z Porwania niemałe walory widowiskowe. Muzykę Tomasza Kiesewettera charakteryzuje dyskretnie potraktowana archaizacja. Spektakl był w całości wyrównany, starannie opracowany we wszystkich komponentach. Kolejna premiera w dniach 6 i 7 III 1965 r. (przygotowana w dwóch obsadach - dlatego też dwa przedstawienia premierowe) wprowadziła na scenę Opery poznańskiej tak bardzo potrzebną pozycję z wielkiego repertuaru. Trubadur, powstały we wczesnym okresie twórczości Verdiego, bliski jeszcze tradycjom Donizettiego, mimo wszelkich wad zawiłego libretta cieszy się niezmiernie wielkim powodzeniem. W operze tej Verdii nie jest jeszcze twórcą mistrzowskich charakterystyk muzycznych sięgających głęboko w psychikę ludzką. Jest jednak niezrównanym melodystą i właśnie ni e zwykły urok melodii jest najistotniejszym walorem Trubadura. To niezastąpiona lekcja włoskiego bel canto - z tego też względu wystawienie Trubadura było słuszne. W poznańskim przedstawieniu reżyser Marek Okopiński dążył do maksymalnego uproszczenia akcji scenicznej, dojakiegoś skameralizowania opery. Ze względu na daleko idące naiwności libretta taka koncepcja reżyserska Okopińskiego przyczyniła się do wyeksponowania najcenniejszych wartości Trubadura. W tym pełnym umiaru spektaklu wyróżnić trzeba doskonały kwartet odtwórców głównych ról, - Alicję Dankowską i Antoninę Kawecką (Leonora) oraz Mariana Koubę i Stanisława Romańskiego (Manrico). Nieoczekiwanym sukcesem zespołu baletowego okazał się Wieczór galowy (20 III 1965 r.), złożony z fragmenów baletowych do muzyki Czajkowskiego (Jezioro Łabędzie, Śpiąca królewna) Glinki (Rusłan i Ludmiła), Schumanna (Karnawał) i de Falli (Trójkątny kapelusz). Był tutaj i piękny popis klasyki (znakomita Olga Sawicka!) i błyskotliwa perfekcja tańca hiszpańskiego (Teresa Kujawa i Conrad Drzewiecki). W sensie frapujące widowisko, świadectwo talentu choreografa i dobrego smaku Conrada Drzewieckiego. Polska prapremiera Katarzyny Izmajłowej Dymitra Szostakowicza była wydarzeniem sensacyjnym i wybiegającym swym znaczeniem daleko poza ramy lokalne (13 i 19 VI 1965 - dwa kolejne przedstawienia premierowe i dwie różne obsady solistów). Opera ta, jedno z najbardziej kontrowersyjnych dzieł wielkiego kompozytora radzieckiego, odnosi sukcesy na czołowych scenach europejskich. Kiedyś - po prapremierze - była przedmiotem ostrych ataków muzycznych konserwatystów. Opera poznańska podjęła się wykonania "Katarzyny" jako pierwsza w Polsce, nie bacząc na piętrzące się przed wykonawcami olbrzymie trudności. Dzieło przesycone jest sugestywną emocjonalnością. Liryzm sąsiaduje tu z drapieżną, niekiedy wręcz brutalną ekspresją. Burzliwe namiętności głównych bohaterów wyrażone są przede wszystkim środkami symfonicznymi. Dlatego też orkiestra wysuwa się w tym spektaklu na pierwszy plan. Symfoniczny rozmach, z którym kompozytor nakreślił partyturę opery godny jest mistrzostwa - podziwianego w symfoniach Szostakowicza. Orkiestra operowa wywiązała się ze swych poważnych obowiązków w sposób budzący szacunek. Nad wielkim aparatem wykonawczym (obok chóru i orkiestry operowej w przedstawieniach Katarzyny Izm ajłowej biorą udział: Spółdzielczy Chór Mieszany im. Moniuszki przygotowany przez Mieczysława Dondajewskiego oraz Orkiestra Wojskowa Garnizonu Poznańskiego, której dyrygentem jest kpt. Mieczysław Wiśniewski) panował spokojnie i pewnie Robert Satanowski, kierując muzycznym tokiem spektaklu. Soliści dali z siebie maksimum swych umiejętności - na pierwsze jednak miejsce wysunęły się: znakomite w roli tytułowej Alicja Dankowską i Antonina Kawecka oraz Stanisław Romański (w roli Sergieja). Do uzyskanego sukcesu przyczynili się w dużym stopniu Danuta Baduszkowa (reżyser) i Stanisław Bąkowski (scenograf) - kapitalnym ich osiągnięciem była zwłaszcza scena pochodu zesłańców na Sybir. W trakcie sezonu Opera wznowiła dwa dzieła Pucciniego (których premiery odbyły się w latach ubiegłych): Turandot i Madame Butterjly. Pamiętnym wydarzeniem był niezwykły jubileusz 60-1ecia pracy artystycznej Józefa Sendeckiego z występem Jubilata w roli Altouma w operze Turandot.

Niezmiennie wielkim powodzeniem cieszyła się Zemsta Nietoperza. Zainteresowanie towarzyszyło spektaklom wprowadzonym do repertuaru w sezonie poprzednim, były to: Cyrulik sewilski, Mały kominiarczyk i trzy balety (Ravela, Strawińskiego i Gershwina). Polską twórczość reprezentowały: Straszny dwór, Manru oraz Eros i Psyche.

Z atrakcyjnej zawsze twórczości kompozytorów włoskich wystawiano A ide i Rigoletto Verdiego oraz Toskę i Cyganerię Pucciniego. Wykonane też zostały dwa potężne dzieła muzyki rosyjskiej: Borys Godunow Musorgskiego i Kniaź Igor Boro

Bogdan Ciszewski

dina, ponadto Eugeniusz Oniegin Czajkowskiego oraz balet Romeo i Julia Prokofiewa. Z francuskiej twórczości operowej wykonano Fausta Gounoda i Carmen Bizeta.

Osobnym rozdziałem w pracy Opery poznańskiej były koncerty symfoniczne.

Odbywały się one w gmachu Opery, nawiązując tym do dawnych tradycji (przecież właśnie na scenie operowej odbywały się koncerty orkiestry operowej w latach trzydziestych - wśród nich m. in. historyczne prawykonanie IV Symfonii Szymanowskiego z kompozytorem jako odtwórcą partii fortepianowej i Grzegorzem Pitelbergiem na podium dyrygenckim).

W omawianym sezonie odbyły się dwa koncerty. Inauguracyjny (w dniach 24 i 25 I 1965 r.) przyniósł estradowe wykonanie Juliusza Cezara Haendla. Program drugiego koncertu (29 III 1965 r.) wypełniła dawna muzyka włoska m. in. Stabat Mater Pergolesiego. Wszystkimi koncertami dyrygował Robert Satanowski.

Działalność koncertowa Opery wnosi do życia muzycznego Poznania bardzo cenne wartości. Jest ona pięknym uwieńczeniem bogatego w przeżycia artystyczne sezonu 1964/65.

Miniatura operowa Karola Kurpińskiego Pan leśniczy. Kierownictwo muzyczne: Marian Szczęsnowski, reżyseria: Danuta Baduszkowa, scenografia: Antoni Uniechowski, dramaturgia: Lech Terpiłowski. Premiera: 19 XII 1%4 r. Na zdjęciu od lewej: Bożena Karłowska (Ludwika), Józef Prząda (Zacniewski), Roman Wasilewski (Jakubek), Maria Trzcińska (Zośka), Marian Kondella (Kurdesz) i Marian Kouba (Henryk)

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1966.01/03 R.34 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry