JANUSZ ZIÓŁKOWSKI

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1966.01/03 R.34 Nr1

Czas czytania: ok. 14 min.

PRZEMIANY SPOŁECZNE W POZNANIU W LATACH 1945-1965

JLRZEOBRAŻENIA społeczne, jakie dokonały się w Poananiu w dwudziestoleciu 1945-1965 można by zamknąć terminem: modernizacja społeczna. Proces ten jest funkcją - w matematycznym rozumieniu słowa - zainicjowanej w Polsce na niebywałą skalę industrializacji jako jedynego sposobu pomnożenia dochodu narodowego, wejścia w szeregi wysoko rozwiniętych społeczeństw, przerwania owego błędnego koła, w którym niski dochód uniemożliwiał inwestycje, a brak inwestycji przekreślał szanse zwiększenia dochodu narodowego. Mówi się często - i nie ma w tym żadnej przesady - iż w Poznaniu dokonała się rewolucja przemysłowa. Poznań do roku 1939 nie miał przemysłowego charakteru. Czynne wówczas zakłady przemysłowe zatrudniały niewiele ponad 20 tys. osób. Niedużo to jeśli się zważy, iż zaludnienie miasta w chwili wybuchu wojny (1 IX 1939) wynosiło około 275 tys. mieszkańców. Przedwojenny przemysł poznański był wprawdzie dość zróżnicowany, przeważały jednak obiekty średnie i drobne 1 . Ogólnie biorąc, nad funkcjami produkcyjnymi Poznania górowały funkcje handlowe i administracyjne, które określały społeczną strukturę miasta i sprawiały, iż miało ono zdecydowanie mieszczański charakter. Po roku 1945 nastąpił szybki rozwój przemysłu poznańskiego; zasadnicze zmiany przyniósł plan sześcioletni (1950-1955). N astąpiła wtedy ogromna rozbudowa istniejących zakładów, powstały nowe obiekty. Zatrudnienie pod koniec 1955 r. było trzykrotnie większe niż w 1939 r. Następne lata przyniosły dalszy rozwój przemysłu w Poznaniu, pojawiły się nowe zakłady. Pod koniec 1965 r. w przemyśle poznańskim (kluczowy, terenowy i spółdzielczy) zatrudnionych było 82 tys. pracowników, co stanowiło 42 % ogółu zatrudnionych w mieście. Sam przemysł państwowy planowany centralnie zatrudniał ponad 65 tys. osób. Pierwszą cechą nowo ukształtowanego przemysłu poznańskiego są duże rozmiary zakładów produkcyjnych. Siedem z nich zatrudniało po więcej jak

1 F. B a r c i ń s ki, Poznań 20-lecia znania" H. 1951-1956, s. 12-15.

Poznań w Polsce Ludowej. "Kronika Miasta Po

Janusz Ziółkowski

2000 pracowników (w tym taki gigant, jak Zakłady Przemysłu Metalowego "H. Cegielski") osiem zakładów od 1001 do 2000 pracowników, dwanaście od 501 do 1000 pracowników. Drugą cechą jest ogromna przewaga przemysłu maszynowego, metalowego i konstrukcji metalowych oraz środków transportu (zatrudniających łącznie 59,3% ogółu pracowników) nad pozostałymi gałęziami produkcji. Równocześnie jednak przemysł Poznania zachował w dalszym ciągu swój zróżnicowany charakter. Czynne są więc zakłady przemysłu spożywczego, chemicznego i gumowego, odzieżowego, elektrotechnicznego, poligraficznego, energetycznego i paliw, drzewnego, papierniczego, szklarskiego, skórzano-obuwniczego materiałów budowlanych i inne. Trzecią cechą ściśle związaną z poprzednią jest to, iż jest to przemysł precyzyjny, produkujący artykuły o wysokim stopniu obróbki, przemysł wymagający dużej kultury technicznej i kwalifikacji pracowników. Miarą uprzemysłowienia Poznania jest fakt, iż ze wszystkich większych miast wojewódzkich Polski wykazuje on - po Łodzi i Katowicach - najwyższy wskaźnik osób zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle przemysłowym (205 na 1000 mieszkańców)2. To, iż Łódź i Katowice wyprzedzają Poznań pod względem stopnia uprzemysłowienia (wskaźniki wynoszą 293 dla Łodzi i 263 dla Katowic) jest w pełni zrozumiałe. Miasta te na wskroś przemysłowe, nie istniały na mapie urbanistycznej Polski przed rokiem 1800; powstały na wielkiej fali industrializacji, która objęła ziemie Polski w połowie dziewiętnastego stulecia. Nie z tymi też miastami należy porównywać sytuację przemysłową Poznania. Zaskakującym jest fakt, iż Poznań jest uprzemysłowiony bardziej od innych wielkich miast Polski, nie wyłączając Krakowa (wraz z Nową Hutą), gdzie wskaźnik zatrudnienia w przemyśle na 1000 mieszkańców wynosi 196. Jeszcze korzystniej uprzemysłowienie Poznania występuje na tle Warszawy (wskaźnik 172), Wrocławia (172), Gdańska (163), Bydgoszczy (97), Szczecina (85) i Lublina (79).

Źródeł intensywnej industrializacji Poznania w dwudziestoleciu 1945-1965 szukać należy zarówno w sytuacji ogólnej, jak i specyficznej. Wiążą się one w pierwszym rzędzie z rewolucją ustrojową, z ogólną industrializacją kraju. Ponadto do głosu doszły takie walory Poznania, jak znakomite położenie komunikacyjne - w skali krajowej - między wysoce uprzemysłowionym, zjednoczonym w ramach nowo ukształtowanego państwa polskiego Śląskiem a Wybrzeżem i - w skali międzynarodowej - na szlaku Wschód - Zachód; dawne tradycje przemysłu, sięgające pierwszej połowy XIX wieku; wysoki poziom licznie obsadzonego rzemiosła wytwórczego do 1939 r. (po roku 1949 zasiliło ono masowo przemysł); kadry wysoko kwalifikowanych robotników oraz pracowników inżynieryjno-technicznych i w związku z tym możność szybkiego uruchomienia nowych zakładów (w odniesieniu do Poznańskiej Fabryki Łożysk Tocznych trwał on znacznie krócej, niż w przypadku uru

8 Dane w odniesieniu do Poznania i innych miast według Narodowego Spisu Powszechnego z dnia 6 grudnia 196) rspołecznew Poznaniucharniania identycznego zakładu w Kraśniku), czy opanowania nowej techniki produkcyjnej (czego dowodem podjęcie produkcji silników okrętowych przez Zakłady Przemysłu Metalowego "H. Cegielski").

Konsekwencje uprzemysłowienia Poznania są wielorakie *. Widoczne są one najpierw w dziedzinie zjawisk demograficznych. W Poznaniu nastąpił olbrzymi wzrost zaludnienia - z 268 tys. w roku 1946, tzn. po ustaniu ruchów wędrówkowych ludności, do 434 tys. w roku 1965, czyli o 166 tys., z czego 50% drogą imigracji. Co ważniejsze jednak, wskutek napływu do Poznania ludności ze wsi i miasteczek wielkopolskich oraz zatrudnienia jej w masowej skali jako robotników przemysłowych, dokonała się zasadnicza przemiana w strukturze społeczno-zawodowej miasta. Poznań po raz pierwszy w swych dziejach stał się miastem robotniczym, miastem, w którym prawie połowa mieszkańców związana jest bezpośrednio z procesem produkcji przemysłowej. A jednak fakt ten niezupełnie utrwalił się w społecznej świadomości. Krajowa prasa codzienna i periodyki dopiero niedawno zaczęły "odkrywać" Poznań przemysłowy. Uprzemysłowienie Poznania nie przestaje być także zaskoczeniem dla mieszkańców innych miast i regionów. Poznań bowiem uparcie nie kojarzy się z pojęciem miasta przemysłowego i robotniczego. Dlaczego? W ocenie zjawisk społecznych operujemy nader często tym, co w socjologii określa się mianem stereotypów myślowych. Są to "definicje" ludzi, przedmiotów, stosunków i sytuacji, których dokonujemy na każdym kroku i które przekazuje tradycja społeczna. Nie są one wynikiem logicznego rozumowania lecz wynikiem doświadczenia, w którym dominującą rolę odgrywają procesy instynktowe. Są to pewne obrazy-skróty, do których przywiązywane są pozytywne lub negatywne kompleksy wzruszeniowe. Obrazy te nie oddają rzeczywistości, czasem nie wiadomo w ogóle, co oznaczają; zawsze wyrażają one rzeczywistość widzianą uczuciow0 4 . "Miasto robotnicze" zatem, to krajobraz przeorany produkcją przemysłową, z lasem wysokich kominów, z długimi szeregami monotonnych i beznadziejnie brzydkich hal fabrycznych, to chaos zabudowy i "slumsy". "Robotnik" - to człowiek ciężkiej pracy fizycznej, nie wymagającej szczególnych kwalifikacji, zaniedbany w ubiorze, trochę nieokrzesany, nieobyczajny, pielęgnujący niewyszukane rozrywki. Stereotypy te nie znajdują odpowiedników w Poznaniu. Przemysł poznański jest, jeśli tak rzec można, niewidoczny. Nie ma go prawie zupełnie w śródmieściu, niewiele zakładów produkcyjnych istnieje w głównych dzielnicach mieszkaniowych: Jeżyce i Grunwald. Występuje głównie w południo

· W opracowaniu tym ograniczam się jedynie do ukazania społecznych skutków procesu uprzemysłowienia. »J. C h a ł a s i ń s ki, Antagonizm · polsko-niemiecki w osadzie fabrycznej "Kopalnia na Górnym Śląsku". Warszawa 1935, s. 48--49.

Janusz Ziółkowski

wych, peryferyjnych partiach dzielnicy Wilda (32%) oraz w dzielnicy prawobrzeżnej Nowe Miasto (27%). w której koncentruje się w Głównej i Starolęce 5 . ' Przemysł na prawym brzegu Warty jest najbardziej nowoczesny; wkroczył tam w ogóle dopiero w latach 1919-1939 i odbiega od tradycyjnych wyobrażeń o architekturze obiektu fabrycznego. Ponadto dzielnica Nowe Miasto, obejmująca 47% powierzchni miasta, zamieszkiwana jest zaledwie przez 12 % ogółu ludności. Prawy brzeg Warty ciągle jeszcze stanowi potencjalny teren rozwojowy miasta; tam się pracuje, ale nie mieszka. Gdy mówi się o "mieście", ma się raczej na myśli lewobrzeżną część Poznania. Generalnie biorąc, przemysł poznański nie odcina się od sylwety miasta, jest wtopiony w zabudowę, nie jest - poza nielicznymi wyjątkami - przemysłem uciążliwym dla otoczenia. Również i robotnik poznański nie odpowiada utartemu stereotypowi. Nie tylko ten robotnik dawny, "od Cegielskiego", ale i robotnik nowy, świeżo do miasta przybyły. Najbardziej charakterystyczną cechą socjologiczną industrializacji Poznania jest szybki proces integracji nowych robotników ze społecznością miejską, przyswojenie sobie przez nich sposobu zachowania społecznego nie odbiegającego od ogólnie przyjętych norm. Industrializacja kraju, wprawiwszy w ruch mechanizm ruchliwości przestrzennej i społecznej, przemieszczając masowo ludność wiejską do miast i wciągając ją w system pracy przemysłowej, ujawniła zarazem - częstokroć dramatycznie - głębokie różnice, jakie istnieją między poszczególnymi regionami w zakresie infrastruktury nie tylko materialno-technicznej, ale i - jeśli tak można powiedzieć - psycho-społecznej, charakteryzującej się m. lin. istnieniem tradycji kultury pracy i bycia oraz umiejętnościami te ch - nicznymi. W związku z tym można by wyłonić dwa typy modernizacji społecznej w Polsce. J eden wykazuje dużo rysów dezorganizacji społecznej, kojarzy się z masową migracją ludności ze słabo zurbanizowanych terenów pod względem ekonomicznym, przestrzennym i społeczno- kulturalnym. Długim i trudnym procesem jest zarówno opanowanie przez przybyszów tajników zawodu, zdobywanie kultury pracy, jak i przyswajanie sobie miejskiego sposobu "życia, korzystanie z jego instytucji i urządzeń. Przykładem są niektóre regiony i ośrodki uprzemysłowione w Małopolsce, na Lubelszczyźnie czy Kielecczyźnie. Drugi, to typ "organiczny", stosunkowo szybki, harmonijny, bez wysokich "kosztów społecznych", za jakie należy uznać brak więzi społecznych, popadnie w kolizję z normami prawnymi czy moralnymi, rozchwianie osobowości psychicznej, stany frustracji. Przykładem jest właśnie Poznań. Zabrakło tu rażących przejawów patologii społecznej, które dramatyzują przebieg industrializacji i urbanizacji i jak wszelkie "negatywy" - bardziej wrażają się w pamięć. Poznań wraz z województwem poznańskim wykazywał w 1958 r., a więc tuż <tu okresie

· Obliczono na podstawie: A. J. P r z e s t a l s ki, Wstępne założenia rozwoju m. Poznania w latach 1961-1975. "Rocznik Ekonomiczny PTE 1960/61", Poznań, s. 16najintensywniejszej industrializacji, najniższy wskaźnik przestępstw na 10 tys. mieszkańców, mianowicie 91,7 wobec przeciętnej ogólnokrajowej 147,5 6 . Poznań stał się ośrodkiem wielkoprzemysłowym w sposób - rzec by się chciało - bezbolesny. Proces industrializacji miasta przeszedł niejako nIepostrzeżenie. Jakie są przyczyny owej szybkiej i względnie harmonijnej w Poznaniu adaptacji przybyszów do warunków życia wielkomiejskiego? Pierwszej i podstawowej przyczyny upatrywać należy w wysokim stopniu społecznego zurbanizowania osób napływających ze wsi i miasteczek wielkopolskich. Brzmi to paradoksalnie, ponieważ Wielkopolska tradycyjnie uważana jest za region na wskroś rolniczy. Ale proces urbanizacji rozgrywa się na wielu płaszczyznach 7 . Z demograficznego punktu widzenia Poznańskie, wskazując 35,3% ludności miejskiej, należy do obszarów dość słabo zurbanizowanych. Jeśli jednak weźmie się za podstawę ekonomiczne kryterium urbanizacji, proces ten okaże się znacznie bardziej posunięty. Wielkopolska znajduje się od bardzo dawna w kręgu wpływów industrialnej, a więc i miejskiej cywilizacji. Najpierw, w samym rolnictwie maszyny rolnicze stosowane były dość powszechnie już w drugiej połowie XIX wieku. Powszechnym i dawnym zjawiskiem jest przemysł na wsi związany z wysoko rozrwinietą produkcją rolniczą (były to przemysłowe zakłady przyfolwarczne: młyny, gorzelnie, olej arnie, browary, roszarnie lnu, cukrownie) . Jeszcze bardziej wyraźnie jest zurbanizowanie przestrzenne. Rozwinięty system komunikacji kolejowej, sieć dróg bitych, urządzenia sanitarne, murowane domy budowane często na modłę miejską - oto atrybuty wsi wielkopolskiej już od wielu dziesiątków lat. Na tym tle zrozumiałą jest rzeczą, iż od dawna już proces społecznej urbanizacji był bardzo zaawansowany - polegał na przyswajaniu sobie przez mieszkańców wsi miejskiego stylu życia. Podstawowym czynnikiem dyfuzji miejskiego sposobu życia jest niewątpliwie umiejętność czytania i pisania, a ta rozpowszechniona jest na wsi wielkopolskiej od dawna. Intensywny był tu rozwój szkolnictwa elementarnego i zawodowego, zwłaszcza rolniczego. Stosunkowo licznie wydawane były gazety codzienne i czasopisma. * Istnienie silnych elementów zurbanizowania Wielkopolski na wielu płaszczyznach już w XIX w. bez wątpienia wypływa w ogromnej mierze z faktu, iż dzielnica ta znajdowała się przez wiele dzesiątków lat w granicach państwa pruskiego, które choć późno weszło na drogę wielkoprzemysłowej rewolucji (w zasadzie od 1870 r.) kompensowało to jednak wielką dynamikę rozwojową 8.

· Wskaźnik dla Warszawy wynosił 276,1, Łodzi - 196,2, Wrocławia (wraz z woj. wrocławskim) - 198,0, Krakowa (wraz z woj. krakowskim) - 122,8. "Bocznik statystyczny 1959", s. 383. 7 W sprawie różnych aspektów urbanizacji zob. J. Z i ó łka w s ki, Urabanizacja, miasto, osiedle. Studia socjologiczne, Warszawa 1965, zwł. rozdz. Zagadnienie urbanizacji w socjologii i urbanistyce. 8 N a pozytywne skutki przynależenia Wielkopolski do rozwiniętego gospodarczo obszaru Prus zwracał uwagę J. M a r c h l e w s ki, Stsunkl społeczno-ekonomIczne w ziemiach polskich zaboru pruskiego. Pisma wybrane. Warszawa 1952. T. 1., s. 364.

Janusz Ziółkowski

Dla procesu urbanizacji społecznej ważne jest to z innego jeszcze powodu.

Długoletnia, uporczywa walka narodowościowa z zaborcą pruskim, mającym do dyspozycji świetnie zorganizowaną machinę państwową, opartą ponadto o wysoki stan gospodarki i kultury pracy, kazała imać się jak najbardziej skuteczych metod. Wtedy powstawały liczne, tak charakterystyczne dla ludności zaboru pruskiego formy zbiorowego współdziałania w różnych dziedzinach życia (od banków poczynając, na kołach śpiewu kończąc), pojawił się wysoki stopień organizacji społecznej, rachunek ekonomiczny i umiejętność wyzyskania w zmaganiach o nauczanie w języku polskim czy o ziemię przepisów prawnych zaborczego państwa. Nieodłączne było kształtowanie racjonalnej postawy myślowej, właściwej nowoczesnym, zurbanizowanym społeczeństwom. Dla chłopa wielkopolskiego zatem, a tym więcej dla mieszkańca wielkopolskiego miasteczka, wejście w społeczność uprzemysławiającego się Poznania lat pięćdziesiątych nie było jakimś gwałtownym przeskokiem, było tylko ostatnim stadium w procesie społecznej urbanizacji, której od dłuższego już czasu podlegał. Drugą przyczyną szybkiej adaptacji ludności napływowej jest fakt, iż Poznań, choć pod względem liczby mieszkańców góruje zdecydowanie nad pozostałymi miastami województwa (różnica w stosunku do najludnaejszego po Poznaniu Kalisza jest siedmiokrotna, Gniezna i Ostrowa - dziesięciokrotna, Piły i Leszna - czternastokrotna) to jednak w większości swych mieszkańców tnie odbiega od sposobu życia pielęgnowanego w innych miastach Wielkopolski. Nurt życia w stolicy Wielkopolski płynie dość wolno, ludność jest hemogeniczna pod względem poziomu cywilizacyjnego i podstawowych wzorców zachowania, stosunki społeczne mają w dużej mierze charakter osobisty, żywe ciągle są więzy sąsiedzkie i kontakty w ramach "wielkiej rodziny, nierzadko rozproszonej po całym regionie. Poznań jest typową stolicą prowincjonalną. Jego związki z regionem - w przeciwieństwie np. do Warszawy - są bardzo ścisłe i przejawiają się w wielorakiej formie. W łączności ze swoim regionalnym zapleczem leży zresztą duża siła kreatywna społeczności Poznania. Wychowana i ukształtowana w tradycji pracy organicznej, wyzwala z siebie wiele lokalnej inicjatywy. Wywodzące się ze skromnych zaczątków poczynania' te pozyskują sobie z czasem ogólnokrajowe lub nawet szersze znaczenie; przykładem są: Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Międzynarodowe Targi Poznańskie, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Instytut Zachodni, Chór Stuligrosza. Ale ta ich pozalokalna funkcja jest niejako wtórna. Nie ma tu programowego nastawienia się na zaiplecze całego kraju, na ogół nie czerpie się stamtąd soków żywotnych. Dalszym czynnikiem ułatwiającym adaptację jest specyficzna struktura ekologiczna miasta. Poznań składa się z kilku względnie samoistnych mikroorganizmów urbanistycznych, żyjących w dużej mierze swoim życiem. Wynika to z warunków rozwojowych Poznania w XIX wieku. Do roku 1900 rozwój urbanistyczny miasta mógł postępować tylko w obrębie pruskich obwarowań fortecznych, które rychło okazały się za ciasne. Miasto w murach rosło dość słabo, natomiast gwałtownie urbanizowały się wsie podmiejskie:

Wilda, Łazarz, Górczyin i Jeżyce. W latach 1871-1895 podniosły one swe zaludnienie o 24 tys. mieszkańców, gdy w tym samym czasie Poznań w obrębie murów miejskich wzrósł tylko o 17 tys. osób. Gdy w roku 1890 Poznań liczył 70 tys. mieszkańców, to w 1900 r. gdy włączono owe wsie do miasta już 117 tys., a w 1910 r. 157 tYS.9 Wilda, Łazarz i Jeżyce, mimo administracyjnego włączenia do miasta, z którym stanowiły jednolity organizm gospodarczy, zachowywały i zachowują jeszcze do dzisiaj dużo ze swej odrębności (podobnie np. Środka, .która była kiedyś osobnym miastem). Każda z tych dzielnic ma swój rynek i swoją pryncypalną ulicę. W obrębie każdej z nich wyczerpuje się znaczna część spraw życiowych mieszkańców. Oczywiście, nie ma mowy o pełnej samowystarczalności społeczno-kulturalnej dzielnicy wielkomiejskiej. Rozliczne i złożone potrzeby człowieka współczesnej doby może zaspokoić dopiero całe miasto jako funkcjonalna, współzależna całość. Szanse na to przy tym są tym większe, im większy jest organizm miejski. W Poznaniu wszakże ów stopień samowystarczalności dzielnic wydaje się stosunkowo wysoki. To, iż Poznań - chyba jedyny z większych miast polskich - w dwadzieścia lat po wojnie nie ma nowowczesnego wielkomiejskiego centrum, nie jest dziełem przypadku. Wszelkie obiektywne przyczyny okazałyby się niewystarczające, gdyby odpowiednio silna była presja społeczna. Zabrakło jej, ponieważ funkcje centrum znalazły swój substytut w tradycyjnych centrach dzielnic. Napływający zatem do miasta robotnicy tylko formalnie stawali się członkami prawie półmilionowej metropolii. W istocie rzeczy wchodzili oni do małych społeczności lokalnych na Główną, śródkę, Starołękę, Winiary, Winogrady, Górczyn czy Dębieć. Nie tworzyli oni przy tym getta przestrzennego, a zatem i społecznego. Rozproszyli się dość równomiernie po całym mieście. J eżeli zaś wchodzili w odrębne robotnicze osiedla, jak np. na Dębcu, to przecież wespół ze "starymi" robotnikami. Ułatwiało to wtopienie się ich w społeczność miejską. Styl życia "nowych" nie różni się w jakiś zasadniczy sposób od stylu życia "starych". Jak wolno sądzić na podstawie dość fragmentarycznych obserwacji, nie wyodrębniają się oni ubiorem, ani mową, ani ideałami życiowymi, ani sposobem spędzania wolnego czasu. Między robotnikami od kilku pokoleń a nowymi pracownikami przemysłu poznańskiego nie tylko nie ma antagonizmu, zaznaczającego się w innych ośrodkach przemysłowych kraju, ale wyraźnie widać niwelowanie różnic i postępującą integrację. W ocenie "starych" robotników "nowi" uznani zostali już za "swoich". Zanikaniu różnic między "starymi" a "nowymi" robotnikami, którzy związali się na stałe z miastem, towarzyszy zanikanie różnic między robotnikami poznańskimi jako całością a innymi warstwami społecznymi, zwłaszcza zaś coraz liczniejszą warstwą pracowników umysłowych o wykształceniu śred

· J. Z i ó łka w s ki, Elementy rozwoju Poznania w Polsce Ludowej. "Przegląd Zachodni" nr 6/8, 1958, s. 6.

Janusz Ziółkowskinim 10. Również społeczne oblicze współczesnego Poznania znamionuje duże 'zrównanie stylu życia poszczególnych warstw.

Integracja społeczna odbywa się przede wszystkim poprzez zakład przemysłowy. Zjawisko to, typowe dla całego kraju, w Poznaniu - może właśnie z uwagi na dużą dynamikę uprzemysłowienia - występuje w szczególnym natężeniu. Przez zakład dokonywał się w dużej mierze proces adaptacji nowych robotników 'niedawno przybyłych ze wsi i małych miasteczek do warunków życia wielkomiejskiego. Zakład pracy ofiarowywał mieszkanie, pod względem standardu nie dające się zgoła porównać z dawnym. Zakład umożliwiał zdobycie lub pogłębienie wykształcenia. Poprzez zakład pracy odbywała się promocja zawodowa, a więc i społeczna. Zakład przede wszystkim udostępniał zdobycze medycyny, higieny, kultury masowej i wypoczynku. W zakładzie wreszcie powstawały grupy przyjacielskie, formowały się nowe postawy i wartościowania wobec pracy, autorytetów, dobra społecznego. Na tym nie kończy się socjo- i kulturotwórcza rola poznańskiego zakładu przemysłowego. Występując w roli "konkurenta" projektantów i inwestorów osiedli mieszkaniowych, którzy w imię priorytetu powierzchni mieszkalnej często rezygnować muszą z szeregu urządzeń kulturalnych i socjalnych, on udostępnia kino, klub, kawiarnię, świetlicę, boisko i halę sportową, on również występuje z inicjatywą akcji społecznych, badań naukowych, on jest mecenasem kultury i sztuki. Zakład pracy stanowi główną oś, wokół której formuje się więź społeczna w mieście. Wypowiedzi nadesłane na konkurs "Czym jest dla Ciebie miasto Poznań?" świadczą wymownie o wielkiej wadze, jaką zajmuje praca wśród ogółu mieszkańców. Chodzi tu przy tym o pracę sprofesjonalizowaną, charakteryzującą się coraz to wyższymi kwalifikacjami, zdobywanymi w ramach instytucji publicznego kształcenia, pracę o dużym ładunku umiejętności i myśli twórczej. Modernizacja na płaszczyźnie pracy ludzkiej jest w Poznaniu ogniwem wiodącym całego procesu przemian strukturalnych. Z tym zapewne wiąże się stale rosnące znaczenie inteligencji technicznej. Pojawienie się licznej rzeszy ludzi z wyższym i średnim wykształceniem technicznym, to - obok dominującej roli klasy robotniczej - najistotniejsze novum Poznania lat 1945-1965. Te dwie warstwy nadają ton życiu społecznemu miasta.

Wbrew twierdzeniom, iż w wielosettysięcznej metropolii, jaką jest Poznań, nie może być mowy o poczuciu wspólnoty miejskiej - poczucie to może zaistnieć. Wypowiedzi nadesłane na konkurs świadczą o tym, że miasto, choćby największe, może być doświadczane jako jedna całość - wtedy mianowicie, gdy występuje jako pewna wartość grupowa. Świadomość przynależenia do grupy miejskiej, identyfikacja z nią przejawia się przy ważnych dla społeczności miejskiej wydarzeniach. Takimi były np. odbudowa i oddanie do użytku poznańskiego ratusza-symbolu świetnej tradycji histrycznej miasta, zbudowanie hotelu "Merkury" - symbolu modernizacji urbanistyczno-architektonicznej, i tej osiągniętej i tej postulowanej, takimi są każdorazowo Mię

u Inteligencja w potocznym znaczeniu słowa, tzn. pracownicy biurowi, personel techniczny.

dzynarodowe Targi Poznańskie. Poczucie wspólnoty ogólnomiejskiej aktualizuje się z reguły przy kontaktach z członkami inych grup miejskich. Mieszkaniec Poznania, nawet ten na pozór słabo zintegrowany ze swą społecznością miejską" czuje się poznańczykiem, gdy dochodzi do kontaktu z warszawianinem czy krakowianinem i gdy Poznań staje się przedmiotem oceny (identyfikacja jest na ogół tym silniejsza, im bardziej ta ocena jest pejoratywna; mieszkaniec Poznania jest skłonny stanąć w obranie nawet tych cech, które "prywatnie" równie negatywnie ocenia). Tak samo zresztą zachowuje się Polak, gdy styka się z cudzoziemcami; wiadomo, iż najsilniejszy związek ze swą grupą narodową czuje się za granicą. Wypowiedzi konkursowe pełne są tych postaw zaangażowania i odpowiedzialności za losy społeczności miejskiej Poznania ze strony robotników i inżynierów, działaczy kulturalnych i naukowców, starych i młodych, osób, które się w Poznaniu urodziły i które doń przybyły skądinąd, ludzi, którzy tu mieszkają i nawet - którzy stąd wywędrowali. Z jednej stromy modernizacja społeczna, gruntowne przeobrażenia struktury gospodarczej i społecznej miasta, z drugiej wzrost miejskiej samowiedzy wśród najszerszych kręgów społeczeństwa Poznania - oto, jak się wydaje, istota przemian, których byliśmy świadkami w Poznaniu w dwudziestoleciu 1945-1965 "

Przedstawione uwagi mają w dużej mierze charakter impresyjny; stanowią hipotezę, która winna ulec weryfikacji. Nie ulega wątpliwości, iż prześledzenie poznańskiej drogi uprzemysłowienia może mieć niepośledni walor dla polityki rozmieszczenia sił wytwórczych i polityki osadnictwa w naszym kraju. Poznań, reprezentując ów typ "organiczny", pojawia się jako swojego rodzaju model industrializacji i urbanizacji w Polsce. Badania nad uprzemysłowieniem i urbanizacją społeczną Poznania podjął zespół Seminarium Socjologii Miasta działający pod kierunkiem autora przedstawionego szkicu iprzy Katedrze Socjologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Badania odbywają się pod egidą Międzyuczelnianego Zakładu Podstawowych Problemów Architektury, Urbanistyki i Budownictwa przy Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego. Seminarium grupuje nie tylko socjologów, ale i urbanistów, architektów, planistów przestrzennych i gospodarczych - pracowników Miejskiej Komisji Planowania Gospodarczego i Wojewódzkiej Komisji Planowania Gospodarczego, Miejskiej i Wojewódzkiej Pracowni Urbanistycznej oraz Wojewódzkiej Pracowni Planów Regionalych. Jest ono forum dyskusyjnym dla przedstawicieli obu kierunków - - socjologicznego i planistyczno-urbanistycznego, jest płaszczyzną, na której dochodzi do ścisłej między nimi współpracy. W badaniach bierze udział 15 osób. Udział tak dużego zespołu nakazuje przede wszystkim precyzyjne określenie głównego problemu. Nie będzie to

11 Szkic oparty jest na referacie pL Przeobrażenia społeczne w Poznaniu pod wptywem industrializacji wygłoszonym na sesji Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk i Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w r. 1963 pL Nauka wobec industrializacji wielTiop o Iski.

Janusz Ziółkowskimonografia kompleksowa Poznania jako organizmu gospodarczo-społecznego i przestrzennego. Będzie to raczej monografia jednego problemu: społecznych skutków uprzemysłowienia miasta. Ale i teraz koniecznie jest dalsze zawężenie problematyki. Nie sposób mówić o wszystkich społecznych konsekwencjach uprzemysłowienia. To ostatnie, występujące jako zmienna niezależna, nie pozostawia nietkniętej ani jednej dziedziny życia. Trzeba było zatem dokonać selekcji owych skutków, mając na uwadze podstawową hipotezę "organiczności" uprzemysłowienia Poznania. Zespołowy charakter pracy zakłada również bardzo dokładną delimitację zagadnień między poszczególnymi autorami oraz bardzo ścisłe skoordynowanie opracowań indywidualnych w ramach generalnej koncepcji. Niedaleka przyszłość pozwoli osądzić, czy teza o Poznaniu jako mieście organicznej industrializacji i urbanizacji znajduje potwierdzenie w empirycznych danych.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1966.01/03 R.34 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry