KRONIKA !\JIAST-\. POZNANIA.
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1937 R.15 Nr1
Czas czytania: ok. 6 min.z Aspinwall, jak ja wzd) eham tlH t('j chwili, gdzie stalle w \\'aszem Kółku i uściskam \Vas stal'opolskielll Z" .Hl.ajelll, Tf'I'a oh darty z wszystkiego, co mnie wiqzało do tej półkuli, pra gil f.l się pnenieść tam gdzie są serca. które ja kocham". \V '1U1) 111 zaś liście tak się odzy"..a: "Ty pif'zesz o \V aszem kl Olrl II cm domu, Droga mi siostrzf'nil'o. Dla mnie milszy hy był dzisiaj najskromniejszy domek na ojczystej ziemi, jak lIajwspanialsze pałace tutaj, \V pierwszydl pałają '-'erea I'odzine, 11 w drugil"h prużność Iliewłaściwa, Przechodzilem ja lJl'zez rozmaite gradusy \\' tem życiu, )lamp okazalość to ('hwihmy hlask któr z('za..;elU gaśnie a tem ciemni polem jest \\' sel'{'aeh nasz)Th. Naj cudniejszem iJla--kiem jaki oświeea serca 1Ia8/.e, je:--t ten który :,iiI.' odhija z serc Tych ktÓrych szanujeln i kochamy. Be7. tego hlasku 8pl'l:e je:,::t zawsze w żałobie". I tego rodzaju ciągle, w każdym niemal liście, powtarzają się wyrazy tQ!'.knoty. M'ślą }lO"Totu do rOllzin)' jak gd)'h' tylko żył. Snuł nawet" \\yoln'ażlli ,('ellę po" Hania. "Co to h)' była za radośl gdyb)'JlI lIiespoclziaIJil' staw;lł \Volszl) nie i }Jrzedsla wił sjQ \\' dOIll',1 \\aszem jako Jaki podrużująe', ez'byś mnie poznała, Puo;zę się t elll i myJami, !Jo to JlIoje lIajdl'071>ZC nadzieie temi dziś ż'jf' a hpz lIieh żyde me uic by nie zlla('7) lo, Od Sio<.;t!,y mcj ; całego jej rodzeństwa odchralelll opłatpk: łamiąc go żul'iłem myśl \\ \Vaszp grono i "f'stchnąłem ahy za rok o;;ohiśl'ie można z \V H mi odhy{- ten wity tal'o,ż-tny ojeó\\- na'-'zveh ohl'Z,ądek". Prosta, 'cez nif'zwvh.'e szen'J'H HUt<.' przebija z t'('h !it{J\\ i tn ezyni je cennym materialC'm hiograficznym da pozlIania 1ajui]{Ó\\ duszy generała u schyłku jpgo żywota Zariekawi<Jją mI(' również swą formą. zcwnę1l'zllą, Nip,wyrobinllp I lIipl{ształtIII' pi'-mo, jak gdyh)-' zdrad;.oało Itl'wk I>ihliejszej woj i, (,zstp Z,HŚ Hf!USZ{'ZHllie liter pevnIą nerwowość; błędy gramalYl'zlle lIatomiast. wadliwa interptlllktacja oraz uippOpn1\\"łlOHĆ f 01'11 I gnlllIatYI'ZIlH'!t \\'skazują lIa dość silny proces :iwl11{'\'ykallizowaJlia, llastę]JSIWD llIewątpliwie małżel1stwa z Amer'kallką oraz służlt\ wojskowej, a potem Ul'zędniczej g'eIlI'rała, Tej hezpośredniości, co listy, uic posiauajl ,;Ws.lJo1llIlieuia z pobytu \\' Ameryce podczas wojny domowej 18131-1864 roku",
drukowane w "Kłosach" w r. 1883 32 ). Spisywał je Krzyżanowki w chwilach wolnTh od zajęć \V ostatnieh latach swego życia. Nakreślił w nieh ohzernie obraz kuItural,ny Stanów Zjednoczonych \V połowie XIX \vieku, po czym przedstawił zatarg między Stanami Północy i Południa, 'a prowadzący ostatecznie do \\ojn'. Pomimo że między opisanymi wypadkami, a Jllomentem kh spisania leżał szmat niemal lat 20, przecież na bezstrollilOŚĆ w sądach nie patrafił siQ zdobyć. Opis jego jest relację członka partii repuhIikaI1sJdej, z której przebija duży temperament polityczny autora i pewJla pochopność w wyrażaniu sądów. Szkoda., że nie tak szczc:>rze i nie ta.k dakladnie opisuj!' \\ lasIle przeżyeia. ,\ lbo więc nie chciał odsłaniać publiczni.. \dasnej duszy, albo też w skromności swojej nie uważał za doś( \\-a,żue mówić o bohie. Zresztą może i redakcja "Klo!Sów" opuś('ila te w.;tc;py, \\ których o osohistyeh pisał spl'awaeh. I{rzyżanowski howiem nie przp...lal wykoiH'zouego pamiQtllika alt' t Iko luźne notatki, które dopicm przez redaktora -otrz mal,\ formę fplietollu ,1;1). Stąd też i zPWlll;'trzlla szata ,,\Vs}l-olnnieil", języko\\o calkiem poprawna, tak zasadniczo różni iQ ",-I f()rlll listów. "Wpomlliellia" nie są oryginalnym płodem !{rzyżauowkieg-o, jN ko zat£'lll 7.ródlo \\ tórHP pasia/lają od listo\\' mniejszą wartnść. SZThko łymcza"'elll zhliża! się krps życia. DawllP tl'ud wojenne i późniejsza udr(.'ka psychiczna, podkopały zdrowie. Od lata lR85 r. hył pOI] ..talą olwerwal'ją lekaJ'za, polaka (h' ZQ!nowski(go:I), do któ, ego lilia! zaufallie. Na zimę Z.nlUZOłlY z()!l-,tal do zaprzestania pracy hi Ul'o,wej. Cierpiał liR ,astn(,'. a ponadto na dolegli\\ości płuelle, jako powstało-ść pa wojnif', Jiał przeeież nadziek wyzdrowienia. \V mareu 188G r., gdy ezuł ;ję ,niecH lepiej, projektował roczny wyjazd nad Oeean Spokojny i do :Meksyku, a na<;tępnil' p-o,wrót do PolsJ{j 35). \Vszakże dal:,za ('hoJ'o
32) "Kłosy", II półrocze, str. 11, 28, 29, 45-46. 58-59, 76--77, B3-94, 109-110. 117-119, 132-134, 159-160, 167-170, li17, 204, Z21-?2., 2.30-2,37, 2:)5, 26970, 284.
33) "Kłosy", 1883, I półrocze, str. 278.
") Polskiego działacza na emi,rat.ii.
"") List z 19 marca 1886 r.
ha przckl'cśliła tp plauy. Z kUllI'elll r{)ku 188(i I>.d już tak oslahiony, że nie opu:"zczał łoża. I>wa ra/p l1Iiesiąl'(' "or kn/ :if: ze śmierl"ią. 31 stycznia 1887 r.. w mieszkaniu sw Ul w No\\' III J{)rku przy LexillgtO'n Avenue, zllIarł 36), 2 lutego odbył si pogrzeb przy /iezll'm mLdale znajumych i przyjaeiół. N.ad g'}'{)ł1Pm przemawiał I{aml S('hllrz, star' pl'Z'jaciel i dawny towarzysz broni. Zwloki złożono na l'llIelltarzlI Greeu\\'ood 37), gdzie do dziś spoczywają jako !") miJał tragedii luszy pol..;kiej XIX wieku, duzr tu/nn:ej i nif';/.częś/h\ cj. ,.gllyż szczścia nie h'ło w 01cz) źnip".
VI.
Cale żF:ic I\rzyżano\\'kicg() lIa alll'Jrykallskiej zicmi. }'(l/_ ne znoju i durho\\'ej rozterki, podświndol1 1 ip przywodzi "lll'ut lIa myśl porównallie,. piprwszplli ,,, Al1Ier':'e Pó/no("nej kOIHlotip-rami pol!-'Jdmi !{azilllipl'Zf'1II Pula:<killl i Tarif"[:</.f'lIl J\{)riu:<zką. 'VSZ':-;(T trzej pl'z'bTli (lo kraju Jankesów jaJ\() rozhitki ż'dowe. I Pułaski. wygnaniet' z {)jCZ'zll', a potem tula.'z oraz więziell lIa fl':lI)('lIskiej ZiPIIIi, i f{ośrius"ko, ŚWf'Ż,' skOIIIJlrOlllitowan' w kraju nliłosm a\\'allturą z L1/(:l\\'ik} So..n(m::lu} i wreszcie KI'z'żano\\'ski. rig-HłI\' przez sąd)' p,'uskip za udział \\' :<prz)'si(:żeniu z r. 11(i, Żadf'1l z nil'h nie !J'ł \\' dl\\ i/i {)IJlls:('zania Europ) osohistośrią \\']JI'\\'o\\'ą (ml\\'ct l'ulaski. llIają('y za sohą piękną przeszłośf !Jarską). żaclC'lI też z nieh lIic udawał :<ię na Zaellócl jaJw -ofirjaln' reprezPlltullt swego lo'aju. B li IW\\ et w rzemi-ośle orężlI-m, w któr-m w Al1lpryre dohili sir: !-ław-, t lko samouJwmi. 'YieźJi lIatomiast z sobą, spory "apa-('lItllzjazlllu, C'lIergii i elll.'ei do f'zynu, poza tym jf'!'/'('Zf' ZHlllilowan if' do przygód, wnJlywające z idl temperamcntu. ;\' ęri la id, wszy:<tkieh egzot) ka kraju i nadzieja lepszego jutra. Szło im wzrstkilll HanI dość trudno w pł'zjJl'allej ojł-zyźnil'. .\lIi znałi illlgi,'Jski język. ani potrafili wtlorz'e swoją roz\\ irhrzoną illd-\\'iduaJlloM ,,, ramy !"ystematyrzJll'gu ż.\Tia anlf'
36) :\1. l-Iailllan - O}l. cit., str. 60.
37) :\1. Iłairnall -- op. cit., s.tr. GO.
rykailkipgl}. ByJo im tam bardzo eias-uo, w szczególnosci PuJnkiell1u, ktÓlT był z nieh uajruchliwsz. .Jeszcze ciążyly im nie,które prz zwyczajeniH starego świata. TytuIem hrahiowskim, ehoć b'li demokratami, nie gardzili. \VszYS('Y trzej, czując pewien żal do rodnl{ów w kraju, :-troIlili zl'nzu i Im Nowym Świece od Połaków. Pulas]d oświadezyJ \V.ashillgtollowi wyraźnie, że dawna ojczyzna już dla. Iliego uie istnieje, nip czyniI też żarlnFh względów rodakom, znajdującym sil;' w jPgo S7prelwch 08). Nie starał siQ rrhvnież z!lHżr<; do 1(0!\duszki, który z Billi równocześnie w Ameryee przebywaj l tal< samo jak on łączyJ sil;' ral'zej z l'odowit'l1li Jankesami niż PoIakmni "P). }(rzyża.uowski, IH'Zyb'\\'szy do \meryki, postąpiJ podobni". a\\ pt pośluhił córkI;' amel'yk.m1skipgo generala, przez l'0 tym :-,ilniPj związHI się z swą nową ojczyzuą. Na koniec przecipż wszysey uczuli sentyment dla swej nieszczęśliwej ojcz!zny i IIi.. zngiIH;1i w odml;ta.ch amerykaiJ,;kiego ży\vioJu. NajhardziPj /lod t'JJl wzgJędem poszczęściJo się J(ościusz('e, który już po ośmiu latach pobytu w Ameryce powróeił do kraju. Pułaski I KI>z'żallllwski pozostali do k0l1ca żTia na obczyźnie i boleśni" - odczuli tl;'sknotę za OjCZYZBą 40).
Pł'zTzyną tej nostalgii, poza czynnikiem lwzul"iowym, były i Iliepowodzeuia życiowe, trudności w sJużhie oraz pomijanie \\' awansadl. Byla to dla nich krzywda., albowiem wszyscy trzej odegraj i podczas wojny rolę nieprzeciętną, z,arówno Kośc.iuszko, służąc swym doświadczeniem inżynierskim, jak i Pułaski i J{rzyżano\Vki ll)'zez S\\'ój talelIt organizacyjny oraz rycerską 11l"awurę. To prawda, ŻP pl'zez swoją wylmjałą naturę niejeden kłopot "prawili dowódcom, w szczegóJnośei PuJaski, jącr \\' ciągł"l'h zatargach L), niemniej z pełnym poświęceniem 111'0nili niepodległośl:i Stauów ZjedlIoczonyeh, uie szczędząc lla,wet żyda. PuJaski legł IJohatGrską śmiercią pod Sawa:nnah, I(rz!żanowski zaś kiJkakl'otllie odn.iósł powaŹJne rany. Poza tym i je
O") "'. KOl1opczył-l>.ki - Kazimierz Pulaski. 1<I'aków 1931, "tr. :187.
39) A. i\I. Skałlw\\'sld - Kościuszko w świetle no\\!szych badalI.. Poznal, 19:!4, str. 27.
4P) \\" Konopczyllsld - op. dl., str. :387.
I) "'. ]\0I10pczyl'lski - 0l). cit.. str. 373 i nast.
tOIJ
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1937 R.15 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.