POBYT .TAN \ KASPROWICZA W POZNAXIU W ROKU 1899

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr4

Czas czytania: ok. 6 min.

przeszlośei. PI'ZĆS7:'CŚĆ t!;' sz,a,nuje OU, ale u\, aża ją za zamlm ił.'tą. Dusza -naszef!o p-oety podpatruje, podsłuchuje nowe sily m<Jl'alne, nowe \Vanl!lkl, nowe prąrl). \V t<,' stronł.' wytf;żony jest wZl'Ok jego i w p,oezjach jego brzmiQ, nO\ve idee, n-owe pragnienia, nowe nadzieje, a wo;zyst]w to z£'kute w spiżu wspaniałeg'1', f"iln€go jęyka, który jest także postQPowym, nie p.ta n formy stare, rzeźhiąe S\\ oje wła,sne, no.we. Jest w roe7jach Jana }{asprO'wil'za tlI) Ju.lzkie, oejalłl::', H przy tym narortowe.

a d z i e j e n a, r o d u opiera -on w swej pOezji. - n a. p 0]s k i m ] u rt z i e. \V czornj (t. j. dnia 11 X H ) TH'/.edstawiono na sCPJlie - c h lap Ó w po] i t)T k ó" w 7hl1ntD\va,nych gÓl'alaeh. W sohot<,' (dnia 9. XII.) w gHmie kolegów sw-oich rrutor dał ohjaśnienie przpwodniej myśli "Bll!ltu Napierskiego". \Y dramacie swoim przelh:tnwił on lud jako ten <:kłarlnik lwrodu, który mu dajl' II ie tylko szerol<1! p-odstawę, n]e także siłl;' moralną do roZ\y-oju żydn pełnrgo zdrmvia, do 7alpewnienia sohie przyszł-ości. Oczywiśrie nie szulm tego w nieokrze,anej bryle ludu, ale w t'l1l ludzie, który coraz wi<,'cej światła \V siebie chlanie i p-ostępuje coraz więcej na drodze socjalnego, kultura]neg0' i narodowego rozwoju. Do ludu tego zhliżają si!;' doradcy - nasi modni ludowcy - pragną szczerze ludowi swemu służyć. ale stojąc jedną nogą na, gruncie ludowym, drugą na gruncie trad'cyjnym, przestarzałym, wypaczają, kiei'unek ruchu ludowego i mimo woJi hamują lud w swm naturalnym rozwoju. Tak autor sam ohjaśniał swego Napien'kiego zeszlej so])oty i dał przez to <;w'm licznie zgromadz-ouym kolegom z miasta i z prowincji cenną, wskazó\vkQ na przs7łość. B'ć może, że I o y t e j s o- h o t n i e j w k a z ó w k i dla !laszej inteligelH'ji warstw śrellnieh, tej, co sama mówi i każe drugim o sDhie mówić i pisać, że - symp.aty zuje z ruchem ludowym. - hł.'dQ, ró\nlie ('płakane, jak hard/.o marny IW'l1iee górali Napierskil.'go 1I wczorajszym prz('ch-:tawiellin, ail' miejmy "jar, że nie t'lko w ś\viecie materia]nrm, ale i w świeeie dul'howym nic Hil' dłlil', no, i że sohotnia wka,.('nyka Jana I{a,. sprowicza także uie zginie -- ani w Poznaniu. ani na, prowincji. I?1teligencja nasza nie powinna poprzetać na kwiatach ; wiCllcach.

"nu lit Napirn:kiego nie ma w sohie tej sil? dl'anmtyanej co to no. każdym kloku życiem i czynem si znacz' i słuchacza ro-rywn i unosi z sohą. Brak tam tego dra.matycznego wh;lZania. Ale ś"iel'i i grzeje w nim idea ludowa. Niech by się nasza inteligencja. też na tyle uloIJyJa, żehy przynajmniej w ludzie ,świeciła i grzała.

Pnlo do pracy" t\ III kienmhu \\ il'lkie. To-ć \\, Pozllallin koła ugodowe chloduo prz"jly nm'7ego pnetę; jedno z pil1l llgodo\\"l'cwych (t. 711 .,Dzipnnik POi:1H1l'1ki") ]11'7ctl'n7.ylo iC' lJ.3,wet jego \\ 'kłarlu, żeh' CZa'Sf'lD, III Ó\\"ić)(' () nil hu ludu\\ III \\ Galicji, nie dotknął ruchu ludO\H'!HJ \\ zalwl'Z(, pru:-,killl i lIic zawadził {J ugodowców naszych. To samo pilno ugodo\\ e Wpl'O"t po Żet k o \y :- k u nHlm.dło /, powodu 1ego \\-y]dadu tutpjzy ruch lud()\\"'. plecąc In'Z t'lll rozmaitp inne duh f'rnO]Dne. Nasz ruch ludowy m1 inteligencji "iele !lie żądał, aJ. inteligencja !",3' !la, - ta s.\ mpal yzUją"c1 ]1(n"inna hy się jJoezu\\ ać, ah- tutaj \\' J'07.\\'OjU na"z ('h toUlIków nHl'od.o\\ Yl'h, hl'a na sjpj)le 1'0'1.' i obowil}zki Napiel'skipgo, Oczywiście niezupejuie teg-o alJierskiego, który \\ ied7.i(' lud Ha nk-o,py i rówllocz('nip - }'-omaB'SujC' z Hanusią. '1 a Hanusia. zbliża się także do na!-zej inteligelłcj i llod postacią rozma. itych elHYilow-eh s tuacyj i ehwij.I)\"n'h \\ pły\\ ów. .\ z 1'1 Hanusią - inte]igt'Jlcja nasza Bic dla "'pra\\y ludu nie zddała, Na<'z poeta żegłla d7i POlnaiI. })zil.'kujpm mu w imi.'lliu lJmzych wszystkich czyteh 1 ikó\\ ll1iata. kraju i ł'odnków mt ohLzyźnie, że pJ'zyhy! dD lias. J'nzgl'zał du."'zp i po-rus7ył mvMi.

C7CŚĆ .Mu! P-odzif,'ka należy si(' za to także palliom z Czytelni db kilhi et, które poetę do Pozuania zaprosi!'. CZ\)ŚĆ Im!' Artkuł ten "'tanowi zatem dalsze ogniwo pDlellliullP zapoczątkowanego już przez ,,])ziellnil{ Poznari:-;ki" łalH'l!rha pa!'Iyjnych in\\ekty\\', Natura]nie dolaniem nliv..y lin o-gnia ::-;tał 'ię dnj1iHo r-do; "Postępu", CD nastł}piło akur3t w dl1iu \Y'jazdu poety t. j. \\' :';1'0dQ z datą na 14 grudnia. "Postc;p" bowiem napbał Hi IIllliej ni więcej tylko \\' sposóh sohip wyłącznie właściwy (111' 2H4): "Pan Jan KasprDwicz, który hawił przez kilka dni \\' Poznaniu i wygłosił dwa pub]icznp -odczyty, doznał pJ"Zf'Z pewne lwła tutejszego obywatelstwa różnych owa('y,j, tak iż z zadowoleniem mógł {}puszcza,ć llasz gród. Dwie okoliczności się na to zł(lżył:, iż p. Kaspl'o-wieza tal{ owacyjnie przyjm-owallo. Pierwsza, że ]J. Kasprowicz Jest jednym z wybitniejszych ohecnie żyjąrych pO'etów w Pobce; skłatlano- przeto hołd jegD talentOowi literackiemu, Druga okoliczność, jaka 1l1o.że jeszcze wi(;','ej wpłynęła na, kł:u1aIUP hołdu od pierwszej, jer-;t ta, że p. Kaspl'o-wicz je:-:t I:.\ynem \Vif'l]wpolski. Pochodzi howiel11 z Kujaw z pod chaty wipśniaczej, ma tutaj wielu swych kolegów szkolnych i innych przyjaciół i \yielhirieli

jego dal'u p-optTki('g(}. Sn'!'SZPIIlU ogólo-wi mieszezalu;klemu i ll1dowpmu jest p. I(afJro\\ icz albo- wcale nieznany. alho tylko malo, co ehyha przez o:"tatnł utwór sceniczny, wstawioIlY \V Teatrze Polskim ..BulIt Napierskiego". - \V p. KasfJro\\'iczu cenimy ta]f'nt literal'ki i poetycki ale p,o.m tym nie można się nic wielkiego od niego spodzie\\ ać, aby zdziaJał wiele dla idei :udowej. Należy {Hl do tych setek a nawet t siQcy po]kiej inteligencji, która wy::ozła z ludu, ,.pasała gl;'si i hydło z,a młodu", a gdy własną, prac. 7!lolllością, talentem i pomocą materialną hoga.fRzych luh ci'asami biedlliejsz ch do-sięgla jakiegoś wyż<.;zego shmOowiska w spaeczei1stwie, to wprawdzie Pl'acuje dla tego ludu, ale bez t€g' ludu, a hroil Boże, aby ',ię st ka,ć z tym ludem w c,odziem!ym życiu, ikt mu nie każe. Nie wiemy jak tam p. I\:aspr{J\\"icz we Lwowie postępuje, więr nie chcemy pod tym względem luytykować, ale tutaj w Poznaniu tak wszystko urządzono, ,d ('I) nie chr'cmy winić p. Kasprowie7a, że go nie tylko już od ludu w całym tego słowa zna(,7eniu odsul1ito, ale nawet tUtpj'7f \\ar:,tw Śl cdnie nie l11iały sposobności poznać uwielbioneg'O poet<:. U"zdzono n. p. odc7't puh]iczny. ale nał{J.żono IW\\ et \\ górO\\ane ,,-stl.'pne, że już nie l11as ]uJowe, lecz także klasa rzemieślnicza nie miała śmia.łośei pójść na \\-ykład niedzielny p. Kasprowicza, \Viele wprawdzie nie straciła pubJicznuść warstw średnich. Żp nie słys7ała niedzielnego {Jdczytu p. I(aS[}I'Owicza () :.=tosunl<Rch ga]irjskil'!l, gdTŻ ci reprezentanci klasy rzemieślniczej, któl7Y słuchali jego wykladu, nie wyszli z zadowo]elliem z sali. Nie pizem' teg'o od siehie, aie piszenw na podstawip tpgo, cośmy '<łyszeli od wiplu naszych znajomych, ]dórzy go-u7ili o.:ię w 7upe!ności na na,..7ą ocenę wykładu. zamie:ZtznJJą we \\ torkowym II1lPlerze. Nawpt wielu słuchac7Y wprost się ohurzaIo, gdy p. Ka,prowicz uniewinniał wyrok sdu przy,.:iQgJych zapa.dły lIa. oskarż::myeh :>: powodu kradzieży w GaliI yjskiej I(n,<;ie Oszl'zęchwści. Gcly milion' gro.:zn publicznego zginęlo, nic m,nżna uniewinniać \\ inowajców !la puh]icznych wr.tąpieniaeh. Wykład p. l(a-:prowicza podohał sit: hanlzo 1Ia\vet tutejz'm ugo-d{)wc,cm, którzy go w swych organaeh ('hwalą niepomicrllie, a co 'mw pochwal, to może hyć uważane właśnie za noganę dla kól rzeczywiśeie ludowych. ..Dziennik POZllarlski" \vpr{Jst hyl z,adl\V'I'onT w'ldad('m p. Kasprowicz:! i podohalo mu it: nadzwyr-zajnic', iż zwymyślal ks. Stojało\Vskiego. Co więcej \\ y kład p. Kasprowi('za. dał spo'30hnolić "I>ZICIllIikowi Pozn:1l1skiemu" do urlel"'en ia na tutejsl.Y ruch ludowy l składał dzięki p. KasprcwiC'zowi, że nie dotknął tutejzego ru('hu ]udowpgo. który Dziennikowi widocznie spać nie daje.

S7

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry