KRONIKA MIASTA POZNANIA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr4

Czas czytania: ok. 2 min.

przyjaźni, który mi nas zasYP'wal. \A' zyscy hy I i również ś\Viad]wmi n3.szego handlu, brali udzial w wychwalalliu tawaru i zdawali się być szczerze zadawnIeni, widząc \\Te'i/.l'ie czapkę na glawie syna mrgu. ,.Chaciażhy się \\'idzialo \V żyt iu s',vuim llllŻO żydów, wyabrazić sohie uie można ta1ldch, jak w Paznaniu. Tu zdaje się być kwintesellcja wszplakJego ruchu żydowf'kiega I to uajpadrzQdniejszega gatuuku" (str. H:, 47). \V miedzy czasie zlliżyło się pałudnie i lla"i }HHlniżlli(') wrócili ,.Pod trz' kOl'OUY" na ohiad. \Y samą porę, ho \VłaŚIlIf' zaczął znów padać deszcz tak ulewny, iż uiemażlh, ('111 \\ da \\ H I IJY się mogło, ahy człowiek mógł wyjść na ulicę. TymczCl:-<"llI drzwi do pokoju, w którym goście nasi zasiedli d,o stołu, ani IW chwilę nie prze,tały !oię atwierać. "Jpdna postać pa drugiej P"!'zeutowała nam il.', bezustannie towar swój zaleeajqc. Nie]{tl.!rz' tacy byli śmiali, Żf' oObak talprz' na'Szych tawar swój rozkładali. wcale uie zrażają!' się najilniejzYUłi zapp.\Vuielllallll naszymi, że przecież niczego. nie patrzebujemy. O sz",zerośei ieh intencji l1I.ogliśm' ,..ię przekonać, !ol) sząe sła\\ a: oglądanie n Le na" pl'zeeież nie koztuje, a kupić niczego Hit>, pntl'zphujem'. - Gdbyśmy byli tak mag]i JlaszkicawHt' glo\\T wszy:,;tki( h tych, któl zy tylko \V ('za"ie ohiadowania lias lIawiedzili, to lIy la hy tego wcale pokaźlla kolekcja. Ale pomimo, Żp każda IJl a wie glowa ŻrdDwska jPst i IlteJ'esująca, jako że u każdej zawsz\' coś znaleźć można, co bawi i zajmuje. tO' jednak jakiś zm-sł ha Jl(lIa!'ski wszystkiw Ich fizjona'lIlioJll takle wyci<mął znamię, że każcla z nich zdaje się ]J) tać: CZy jest coś da szachrawania? Paza tyn. ja,k gdyby nic iłlłłf'gO nie oczełdwauo. - Chciałbym ty Ikl) wiellzieć, ezy za eZHsllw MaehabeuszÓw żydzi wyg]dali tak, jak obecnie, albowiem niezmiernie dużo charakterystyezneg'o jest, \V ich twarzy i wszęrlzie, dakądkohviek się przyjdzie, są oni tak do siehie POdDhui, że poOmimo, iż każdy kraj l"woiste posiadać zwykł oblicze, żyda nie tnldllo rozpoznać, co na IHadzie samej łub ubraniu pole!:mć chyba nie moOże" (stJ', 47, 48). Z nastająceg.D .przed schyłkiem dnia roz,poOgodzenia niehia<.: :kor1;ystał nasz pamiętnikarz jeszcze tylko o tyle, że pisane z rana listy sarn zaniósł na pocztę. Przy tej sposohności poznał chaciaż jedną jeszcze piękną część miasta, ulicę "Pod lipami"

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry