POCHW ALA KAZIMIERZA RĄCZYŃSKIEGO

Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1925.05.31 R.3 Nr5/6

Czas czytania: ok. 4 min.

Ogromll'e. gmachy, pys'zne miast struktury, Zamki, fortece. Wielkiego Kaźmierza 3), Prawe 'znambna! i wam bieg natury Równej trwałości pewny kres wymierza; I wy z nisz,ezących was rzeczy obła wu, Temuż zmienności podlegacie prawu.

Wieluście dotąd gwałtom się odparły 4).

Łamiąc swą siłą w harcu Akwilozy 5Y; Moc groźnych Najad 6) swąście m.)cą starły; Schwycił was wreszcie czas, zjadłemi trzony, A hart::lwnymi naciskając khuni, N 3,stępnych ruin n3!znaczał cechami.

W prawego rzą,du pókądeście trwały Kresadl, nite mogła wam żadna: moc sprostać; Choć wietrzne flagi na was nacierały, Kształtniej'sząz boju przywdzia,łyście postać; Czas szkodopbdy gdy rzą.d dobry skaził, I was też prawie w gruzy przeobraził!

"\V szaJde już (lzi'elny zalbit'g Sta'uisła wa 7), Lf'pszej wam odtąd być każe otuchy: vVątłego rządu skuteczna na'prawa Pewllie i wasze dosięgnie okruchy; A gdy zepsuty rząd weźmie kształt nowy, A wy z rozwalin podniesiecie głowy.

lm z pod grubszeg:> wydrą się pomroku, Tem jaśniej święcą słoneczne promienie.

W y ,coście dotąd mierzą 8) były oku, vV:esdsze na się ś,ciągniecie wejrzenie;

3) Kazimierzowi Wielkiemu przypisuje się, że "zastał Polskę drewnianą, a pozostawił murowaną". 4) "oparły się gwałtom" albo- "gwałtów odparły".

5) Akwilon (łac.;gredd: Boreatsz) - wiatr północny; tutaj Akwilony - wichry. b) W mitoI'ogji greckiej nimfy źródeł, rzek; tutaj tyle co "powodzie". .) Mowa o królu Stanisławie Au/-?.'uście, w szczególności o powołaniu .,Komisji Dobrego Porządku".

8) Tyle co "obmierzłe", przykre.

KRONIKA MIASTA PO.:lNANIA

Stan wasz tem milszym kształtem będzie Ibly--JGtl.

Im twardszy dolę jego los nacish.l.

Ten Cl> moca,rstwa krzepczy i oslabia.

Lustr im luh szary cireń kwoli :swej daje; Co tam wszechmocnem ramieniem nadrabia.

Gdzie słaba siła natury ustaje: Z wiecznego łaski z możnością przymierza, Do tego dzieła wybrał Kazimierza 9).

Patrzały zeszłe wieki na te dziwy: Gdy w Konstantynów a) Cangród imieniu Wziął i utracił swój zas-z,czyt prawdziwy.

,,y słods-zem odwiecznych wyroków zrządzeniu Dzi je znać w Polsce: Kaźmi,erz miasta stawi b); Kazmierz C) oba,la,; Kaźmierz je naprawi.

Tobie ta .górne, ,,yjelki Generale, Tobie ten zaszczyt zo::;tawily lo:sy: Aby te, które do tych czas w zaka,le "\Vątlorre mury, pr'wz nierządu ,ciosy, ,,y temże imieniu zostały dźwigllione, ,,y które!ll wzrost wzięly, w którem olxdone.

Choć sk:>łatan:r, wybrnie z toni nawa, Gdy jej biegłego los zdarzy sternika.

"\IV tobie nam niebios opatrzność łaskawa, Do ujścia zguby 10), daje przewodnika; Z śrÓd burzy twego pod opieką rządu Szczęśliwie wkrótce dobiJem do lądu.

9) Kazimierza Raczyńskiego.

aj Konstantyn Wielki stoIlicę cesarstwa wS(Jhodniego założył w CarogTodzie, a utracił ją Konstantyn Polcolog, orhy(tw:JJ z Helen zrodzeni. 11) Przedniejszych wielu miast, zamków i fortec' fundatorem jest w Polsce Kazimierz Wielki.

c) Za Jana Kazimierza najwięcej miast zrujnowanych zostało. (a)c). Przypiski poety.) 10, Znaczy: dla ocalenia, ochrony przed zupełną zagładą, zniszczeniem.

d) Przemysław, pierwej Książę Wie1kopol&ki, a potem król, przywrócił polsl,im monarchom tytuł królewski. (przyp. poety.).

POCHW ALA KAZIM1ERZA RĄCZYŃSKIEGO 121

Cóż to! Widzęli? czy łudne znamienia Płollnemi mary zwodzą me źrenice: Że już z dawnego w nierządzie uśpienia Buuzi ktoś um"ód, w tej tu okolice.

K.tórej pan d) niegdyś, ::Isiadl:szy na tronie, Stracony zaszczyt przywrócił koronie?

Widzęli? że już l po znikłym nieładzie Wszędzie rząd dobry miej,i5ce jego uierze? Że 'jJ::l szkodliwych uprzedzeń zagładzie 'Yszystk,) w 'Swym szyku, wszystko w swej je&t mierze? Ah! nie mara to. W jednej z rzą;deIll lidze I 8zczęśd'e nasze powiązane widzę!

Przy dobrym rządzie i handel się wzmaga l kraj ohfitszy w kunszta rz,emieślniczre; Chci i staraii roztropnych przewaga Polor wsprowadza w miej'3c tych ni,egdyś sicze 11).

A szkodnyeh niedbalstw ch-cąc wetować straty, Zy.i;kowne wszędzie zakłada warszta,ty.

Już 80ię i mury z {1:x1 swych dobywają !rugii, któremi przywalone były; .Już się na okół ku górze dźwigaJą, A brudne z siebie otrząi;nąws,zy pyły Wznoszą wysokie pod obłoki dachy, Nowym kraj zdobiąc. kształtem, pyszne -gmachy.

Miasta, co w gruza,ch woich się zagrzehły, Twierdze, które się lredwie postrzeio dały P::I'ZOstałemi dawnych zwalisk ździelbły 12), Z martwych pupiołów już si wygrzebały; Już czołem baszt swych i wzrosłymi szczyty PodlYiebne prawie sięgają sufity.

Tylu nowymi zdziwiona widoki Warta i Prosna 1:1) ciśnie się w swe łoże,

1]) Dziczyznę.

12) Żdżbłami.

.3) Poznań nad w.artą i KaJoi-sz rod Prosną, główne miast.a Wielko poliki.

KRONIKA MIASTA POZNANIA

A opóźniając bystrych wÓd potoki, ,,y zdumieniu nagłem znaleźć :oię nie może, W ą-tpiąc, by kiedy miasta tak wspaniale Przeglą.da,ly się w ciekłym ich krysztale.

TW::Ije to dzieło", twych to starali. sprawa, Mój ty K'aźmierzu! mój ty Generale! Wy:dział 14) starego niegdyś l\lieczysla,wa Tobi,e jest winien, że nie upadł wcale 15) Znak pierwS'zych ozdób w nim by już nie ostał, Lecz w tem skorzystał, ie się w rząd twój dostał.

Twoje go ramię dźwiga z tej otchłani, "V której go ślepy nieład zaczął grążyć.

Obywatele nierządem stargani Zbiegać z miast zwalisk nie mog'łi nadą:żyć 16).

T\\ a dzielność ,dy się w obie strony z'wraca, Tamtym rząd, a tym swą cabś,ć przywraca 17).

Miejsca, co były siedliskiem pustoty, 18), Za wskrześnem rządu i miast ocaleniem "\Vidzą rozpierzchły.ch mie:ozkairców powroty, Stają się nawet dla obcych schronieniem 1!J), Którzy przemysłem i misterną pracą, Pou twą opieką, strony te bogacą.

Tak kiedy gnuśnej nied:Ozór ,czeladzi W pal-łskiej zgl11ć ulom d::lzwoli pa,siece; Rój złotoskrzydły w kupę się gJ'omadzi I zrnjnowaną swą osadę miece;

14) Dzielnica.

15) do cna.

16) W 17. i począ.tkach 18. wieku nastąpiło niesłychane wyludnienie miast. 17) Obywatelom rząr1, miastom całość.

18) :i\fiejsca, które były zupełnie puste.

IV) Po odnovieniu miast nastąpiła nowa imigracja rękodzielników.

Tekst wedle egzemplarza, zachowanego w bibIjotece Towarzystwa Przyja-ciół Nauk w Poznaniu. PisowniL zmodernizowana.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1925.05.31 R.3 Nr5/6 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry