J\RO:'\IKA :\IJASTA POZAL\ię przy tem jak opiewał wyrok pOIH'zeduL I{oszta w)Toku ma I10uieść każda strona za siehif' i").

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr4

Czas czytania: ok. 18 min.

Tak, po siedmiu latach, zawił)" proces o handel, mieszkania, składy i kramy pomiedzy Bradwem Kupiel'kiC'In a Żydostwern w Poznaniu ostate,>znif' został llkOl'tc:wny.

Hozpatrując postępowanie Żydów, nie ulega wątpliwości, że byli niemiłą konkurencją i wielką przeszkodą w rozwoju solidnego kupiectwa chrześcija11skiego. Bractwo Kupieckie z tego powodu nieraz, jak wiadomo, h)'ło zniewolone przeciw nim występować Ha drodze sądowej. Ale walka z Żydami, jak to i ostatIJie procesy dohitnie wykazały, nie h'ła łatwą. Przebiegli, potrafili zawsze wynaleźć jakieś kruezld, jakieś powody, tak że ostateczn)' w)!nik zabiegów Bractwa Kupie{'kiego, wolH'C poparcia życzliwych Ż)'dom władz pruskich, był nikły. \Vrodzona Żydom żądza pieniędzy pchała UłOWU wielu Y.. nieh na bezdroża i byle dojść do celu, nie przebierali w środkach. "Ciehaczem akordować albo zgoła pozorne bankructw.> ogłosić - pisze Struensee 76) - było u Żydów drohnostką. Ni2 ('hce się wierz)'ć, ale w eałych Prusach Południowych zaledwie będzie 50 poważnych kupców żydowskich. którzy handel swój bez przerwy w tym rodzaju dłużej jak 20 lat rzetelnie prowadzili". Bez skrupułu na wstyd i 1{31T, jakie kil spotkać mogły, prowadzili Żydzi na wielką skalę kontrabandę, szczególniej towarami zakazauf'mi. Ubożsi, a tych wałęsało się hez liku, nie zwracając uwagi na zakazy i kary, trudnili się pokątnie handlem ohnośnym. Prz)'chw) ('eni na gorącym uczynku, umicli się po większej części wyłgać, uehodzili zazwyczaj cało, Usłużnością i uniżonością kłamaną llmipli też Żydzi przypodobać się i pozyskać dla siebie względy osobistości wpływowych i prywatnej ludności chrześcija11skiej. Tym sposobem udawało im się zajmować powoli mieszkania i sldady w śródmieściu, zanim jeszcze, skutkif'lll wielkiego pożaru, jaki Po

7") Acta manuaJia, k. 291.

i") BJikke auf SiidpJ'('ussPIl. :-:tl', 1Wznall w 1'. lH03 nawiedził, uzyskali wolność załllipzki\\"ania najmem w rynku i inlly('h ('zęściach miasta. "Gdyh)' kupujący chrześcijanie szukali towaru ł'zet('lnego.

prawdziwie dobrego, a nie dawali się Żydom odurzyć taniością, zachwalaniem i tą udawaną usłużnością, to - powiada Struen:>ee 77) - gotów jestem założyć się, że w ciągu roku połowił handli ż)'dowskich ZlIikłahy w Prusach Południo,," ch". Niestety! jak to i dziś sil,' dzieje, ludność ('hrześdjalls)m tego zrozumienia nip posiadała, Tymczasem kupiel'two chrześcijal1skie za mało hy lo odporne, ahy skutecznie przeciwdziałać, a narzekania i oglądanie się na dawne pI'zywiłeje. nR pomo(' I'ządu pruskiego, życzliwszego zresztą, jak wiadomo, Żydom, nie dopinały ('elu. Kupcy ('hlześcijalls(,)' ". Poznaniu, jak to uwidon'nia wykaz obowiązanych do płaeenia podatku od ksiąrek ha 1111l 0wych trudnili się przewRżnie halllllem \\'ewnl,'trzlł)'m i to detRliczn'm. Brak kapitału i kredrtu h)'ł tego przyCZ)'IIą. iewielu tylko prowadziło handel na więkze rozmiary: \dlłem, drzewem, suknem, żelazem, kilku hogatszych załatwiało interes)' hankierskie i inne, elł gros, Natomiast Żydzi, zasobni w pieniądz, przy niez\\Tkle mał)Th potrzeba('h życiowyeh, przytem ruchliwi. solidarni wobp{' siebie, zawładnęli niemal całym halłdlem hurtowpn i wywozowym. Handel zbożem, wełną i innemi produktami ]'ólniczemi jak łój, pierze, wosk, skóry był przeważnie w ich rl,'ku. T w eksporcie suknem, chodaż PoznalI nip odgT)'wał tu wielkiej roli, brali Żydzi także udział. Mają!' wzhroniollą spI'zpdaż dptaliczną wielu art)"kułów, mianowicie spożywczp'h i aptecznych, potrafili Żydzi w inny sposób tę krzywlę sobie wynagrodzić. J eździ!i na jarmarki światowe do Lipska i Frankfurtu n/Odrą i tam Pll gros zakupywali towar, aby go nastl,'plłie z zyskiem kupcom w kraju odsprzedać. T'm sposobem dotał sil,' Żydom takżf' handel dowo7.owy.

.7) Ulik]{e auf Sild]Jl'ellssen, >,tr. 1;!(I.

2*

Pewne wyohrażenie o handlu Ż)'dów \V Poznaniu w przedwsta wieniu do kupiectwa chrześl'ijallskiego daje nam zestawienie, wykazujące, ile, centnarów towarów kupcy chrześcijailscr, a ilp Żydzi wprowadzili do Poznania od marca l,91i do koilca lutego 1798 r., a więc w przpeiąg'u dwóch lat 7"), Zestmdenic podaje, imienny spis 25 kupców chrześeijal1kich a 42 Żydów. Z zestawienia t('go dowiadujem się, że w tych d\\-óch latal'tl towarów kOrZellll)Th i drobnych towarÓw . 7. żelaza, (nie licząc śledzi, żelaza w sztabach, mydła czarnego oraz wyrohów fajansow)Th) 19 kupcó\\' chru'śdja11skieh sprowadziło ogółem 18.ti21, natomiast 20 Żydów tylko 7537 centllarów. Tak znaczna różnil'a pochodziła stąd, ż(' Żydzi handlem towarów korzf'llłl) ch i żelaznych, jako mniej donośnych a prz)t.em uciążliwym, niechętnie się trudnili, zato towarów łokl'iowych i krótkich li kupców ehrześeijańskich otrz)"mało ogółenl :ł/{). podczas kiecl) 22 Żydów sprowadziło 2 gO, centnarów, prz)f'zem zauważyć należy, Żf' zestawienie uwzględnia t)'lko towar przywożony do Poznania, a ile to Żydzi towarów łokdow,\Th ukradkielll 1)ł'Zem)Tali?! Stąd W) !lika, że donoś n)' handel towarami lokciowemi był onego czasu w Poznaniu niemal w-lącznie w ł'ęku Żydów. Że w tej hranży h)"ło wted) w PoznRniu tylko I; kupI'ó\\ I'tlrześdjańskieh. pochodziło niezawodnie tąd, że wohec przewagi i niesumiennej konkUl'encji Ż) ilu\\'skiej więcej ich nie mogło się utrzymać. Reasumując wszystko, co się powiediało o Żydal'll, każd) hezstronny przyzna, że, pomimo wielu zalet osobistych, ogólni.' ł'zeczy biorąc na uwagę, byli Żydzi, podobnie jak za czasów dawnej Hzecz)"pospolitej Polskiej i teraz w epoce Prus Południowych, żywiołem niepożądanym a dla kupif'dwa 1'11I'zf'śl'ija 11»kiego szkodliwym,

78) Arch. Korporacji, Ser. II, nr. 1, karta Z.-, -

ZDZIEJO" IL\:\"IJJ.U l KUPIECTWA l'OZ:'liANSlłE(;O I,!);! "IHI;j)

'Vip/f' tnalu i IJrZ)'luośei sprawiał Bractwu l(upip('kiell1u . POIJÓI' ('PlltllarĆJwki i to ZIIOWU od Ż)-d6w.

Na 111111') IH'Z) sługująl'ego Bractwu prz)'wilejll, zRtwif'rdzollcgo przf'Z Z)-gmulltR .\ugustR i jf'go lIastl,'p('ÓW, wolllo b'ło Bractwu lJa puhliczn)' LiŻ) tck luh własne potJ'zeh)' pohiprać pewllą opłatę od każdpgo centnara wszelkkh to\nn'Ów, prz)-wożOII)'eh do PozllalJia. lub wywożonyell, z wyjątkiem piwR i willa. Opłata ta, Z\"Rlla stąd ('('lItllarówką, w)-Ilosiła pOl'Zątkowo Ij obolów, Ci williell ją h)'ł hf'Z sprzeciwu złoż)'ć do kas) Bractwa I{lIpieckif'go każdy kupif'c, bez w)'jątku. ('Z) mif'jscow)- CZ) tcż ZRmicjscowy'O). Cid)'lI)' zaś który kupic{' luh jego furmalI opłat)' tf'j złoż)'{ nic l'il/'ial, wolllo było Bractwu zahra{- {'z<:ść towaró,,' i trzymać w zastawip tak długo, dopókibr opłaty nip uiśeiL Zygmunt II I zmiPllił oplatę (i obolów od centnara na Ów{'zf'sn" grosz, a I\:olllisja Dol))'f'go Porządku za panowałJia Staniława Poniatowskiego, alJY u]Jrośdć i prz'spiesz)-I pkspt'd)'{'jt: towarÓw, ustanO\\'ila op/atę IIH 2 złotf' od wozu. \V)'dzial ŚI iślpjsz)' Bractwa l(upif'ckiqw na zellJ'11ł1iu 21 łIlRlTa li91i zmi('nił znowu opłatę i to w ten spos6h, ŻP każd)' kupiee poznaliski mial plCidć od centnarR tOWIU'ÓW po 2 grosz/' pol. O UdlWR/f' tej uwiadomiono wszystkich ezlonkĆJw Bl'act\\ a. osoblJym (')Tkularzem, także Stal'sz)Th I\:upieetwa ż-dowskiego z wczwaniem, ah) się <10 niej kupc' Ż) dowsc) zastosO\"ali. (4f)). Z kup{'Ów chrzpśeijallskich zgÓJ') WSZYSI') się Ila tl,' opłatę zgodzili z wyjątkiem Kalkowskiego i \Vcllpra. dyspOll('lIta ha n<Ilu Treppmacherów, Skutkiem tegu postaIJllwi01lo lIa lIajbliższem zpbranilI 29 m al'<: a udać się wprost do właścil'i/'Ia handlu, Treppmaehera \\' Drzelliu (Driesen). a Ka lkowskiemu 7.agrozić skarglJ, gdyh)- się miał l!/'hylać 0<1 płm'f'niR danin). (47). Na zebralliu \Vydziału 14 kwietnia oświadezył \Vpller, że jest gotÓw lIalp:lnp centnarowe także od 1 stycznia 179G roku zapłacić. le('z 1'6wnoczpśilie wniósł, aby opłati;' od śl/'dzi, m)'dła i tranu pobicrano nie od eentnara ale od l)f'czki. Prz) jmując

7") 0"01/'111 lła7. \\"11110 drobllY pif'lIiądz mjpdziHII), OŚlllllaś/"ip oholo" szlo na jf'111'1I g-ł''JsZ srebrny.

J09przecięciowo heczkę po 1 J0 centnRra, bę£1zip się opła<'ało od heczki :i grosz p poL \V)'dział postanowił ten wuiosek wzuJ.c pod rozwage dla: hliższpgo rozpatrzenia £10 przyszłego zehranla, (49), Kic zg'odzil się W <b'iał na wniosek 'W ell era i na posiedzeHiu 4 ('zenna po dyskusji ustanowił, że opłata od 21h centnarowej heczki śledzi ma wynosić 5 g-rOSZ)', od 2 centnarowej lwezki tranu każdego gatunku 4 gr. poL a od 1]/2 centnarO\vej lw('zki 11ł)'dła 3 gr. poL należ)" płacić clo kas)" łwaddej. (T('h\VRła ta jp£1nak \'" ż)'('ip nip "'f'szła.

Oplata cpntnal'Ówki stała się znowu kwest ją żywotną \\" roI, u 1802 na zehraniu Bractwa 6 listopada, na ktÓrem starszr I{upke przedstawił, że znaczrJ£> rozchO(I-, wskutek różnych nieprzewidzianych w)'datków, mianowicie dla koszt<'m" pl'ocesowych, jakie wlu'ótee Bractwo zapłaei(' !Jędzie musiało, "Tłl1agają koniecznie zwiększenia dochodów. Ab)' zaradzil temu, poruszono na zehraniu, ŻP po{li'zas gdy WSZ)'S('Y inni kupey zaprowadzoną od wiplu lat opłatę centnarÓwki wnoszą do kas)' braekiej, to Inlpey, handlujący winem, chociaż opłata od lwczki "ina jest tal, lIIałR. ho t)"lJw fi gr. pol. '\'ynosi, nip ehcą o nif'j wipdzif'I'. Po dłuższyeh obrRdach Bad zwiększeniem dochodów i JIJ'ZPdstR,,'ienial"iJ. Pl'z)"szło (10 porozumipl1iR z obecn'mi na ze-, hra ni Ił 1'111)(':1 III i. IWlJd Injąeymi wiuellI i większością głosów zphran)"/'h st:Clllęla udlwala, że odtąd lo I})(')-, hRl1dlujący winem, od każtlPj herzki sprowadzoJl ch do Poznania wszelakich win (j gr. poL, od okseftu wÓdki fmncusJdej lub rumu 12 gr. poL.

.a od t)"siąea ostn"g (j gl', poL winni do kasy brackiej opłamć 80).

l'rhwała pow'ższa została też IW najbHższem zebraniu kupców, winem handlująe'eh. 15 grudnia zRtwierdzoną i osolmą lnu'end q . opubl ikoWRnq. "1).

"') ,\kta Kol'p" S('I'. \'11, III'. , karta I(j.

I) Tu IIIŻ(' k. 71.

310'

GOI'Zf'j przedstR\\'ia się sprawa centnarówki z Żydami. ie płacili już od dość da\\'lIa centllarowego, a na wezwanie Bractwa Kupiel'kiego starsi żydow:-c)' 1 lipca 179() l'. wręcz odpowiedzieli, że nie myślą płRcić i lIa upomillania. się późniejszf' żRdnej odpowipdzi lIie dawali. (:1:1. (iO, fi2). Zniecierpliwielli taldem niewłaśd\\'em postępowauiem, postanowili konfratrzy lIa zebralliu 20 styezn ia 1797 r. przejśt przedw Ż)'dostwu lIa drogę skargi sądowej. W tym celu zleciłi s)'lIdykowi l\fel1zlowi opracowanie w)'wodu prawnego na podstu wip przywilejÓw Bracł\vR, mianowicie z 1', L566 i llili9 oraz illu)'ch dowodów, Żf' każd)' kupiee, cz)' to miejscowy, czy zamiejseow)', hez sprzeciwu opłatł.' centllarowego złożyć wi, nif'1I nadto, że Żydzi z dawien dawlIR centllarowe opłacali, stąd i dziś do tego są zohowiązRni. (ti4). Opracowan)' przez siebie w)'wÓd przedłoż)'ł S) ndyJ, lIa z£'braniu brackiem 20 lutego, a gd)" Ż)'dzi nie poczuwali się do opłRty centnarowego, wniosło Bractwo Rupieckie przedw nim 26 maja skargę do Deputacji Sądowej prz' Kamel'ze pozna i1skiej, żądając, aby Żydostwo kupieckie skazać lIa opłacallie ('entnarowego po 2 gr. pol. od ef'ntnara przy\\'ożonyeh i wysyłanych towarów jako tf'Ż Ila ponie:-:ienie wszelldeh kosztÓw, jakie stąd wynikną 2).

Pr/}('es toczył ił.' leniwo. CZRS upł) wał na termillach, na J'Ozpatl'Y'vaniu materjału olJciążającego Żydów, na sprawdzalIiu prz)'wilejów Bractwa i pr7.esłuehiwaniu świadków. Była chwila, że zdRwa'o sił.', iż doj(17.ie do dobrowolnej ugody, Rle wobec zatwanlzłałośei żydow<;kiej do porozumienia nie prz'szło. Tak niema' dwa lata minęły IW bezowocnych terminach. Nareszcie 17 styczllia 17H9 r. Hejencja. ktÓrej Deputaeja Sądowa poprzednio odesłała akta procesowe celem rozstrzygnięcia, ogłosiła wyrol{, skazując)' Ż'dó\V do płaeenia centnal'owego, że jednak nie jest jasnem, ('O \\'łaśdwie u n u s g l' o S S U S w przy

82) Szczegółowy przebieg IJI'ocesu porlają zachowa ue w iu'chiWum I\:orp, ((up, 8£'1'. II, HI'. :! .\cla lIlanualia wPg/'1I CentlH'I'gdll. in folio km-t. 271wileju OZIJRCZa, l'Z)" pod lIim rozumieć nalpż)' grosz polski I'Z)' 1pż pruski, prz)'znał wyrok Braetwu I{upieckiemu, tak za JWZPzły I'zas jako też \V przyszłości, prawo żądania tylko poJ:.;kiegl} grosza od każdego centnara towarÓw, Co do oZllaczPllia, z jak,! kwotą pieni('dz)" oskarżeni zaJegRją, w1tllli skarżąr) ooJJłlO W,\'kazać. Koszta PrOl'esowe miała ),ażda stroIla pOllieść za sipbie 8 S ). Żydzi. (")lOeiaż t Iko jedPII gTOSZ polski od każdego ('f'lItHara towarów mieli pładć, u\\ aŻRIi jeszczp za dolll"n zallipść JJI'zeeh\ w)Tokowi apelację. (110), Apelacja wypadła całkowicip Ha km'z) ść Ż)'dÓw, ąd apela/'yjny howiem w)Tok pierwszego senatu Hf'jeJll'ji w Pozllalliu z (ł. 17 st)"cznia z gruntu odrzucił, stanowiąc 3 kwietnia tROO I'" że nie oskarżony eh Ż)'dÓw należało skRzywać, potępić, jak się to stało, t)'lko skarżąeYl'h (tj. Bractwo Kupierkie) należało Zf' skargą oddalić, a oskarżollyeh od wszelkieh pretens)'j uwolnić, zaś koszta obu install/'yj olliedwip stroll) miał)- \\'zajelllllip wyI'Ównać M).

\Voher takiego lIicspodzie\Hlllego \\')-niku złoż)"ło HI adwo ](upieckie dnia 13 ('zenvca w dłuższym wywodzie, opr<l('owaIlYIll IH'zez s\\'ego S) ndyka l\lenzla, wniosek o rpwizję wyroku, mianowicie, ŻP w nim zupełnie odmówiono Bl'al'twu prawa żądania jakiejkolwipk opIat)' ceIJtllarowego od Ż)'dów, a koszt:l lIIiał)' Ghie stroII) W) rÓwna( 85).

Na tell W) wód \\. ohszerllej repljee zaloż) ł ZIlOWU malldat:lJ'jus Ż)'dostwa, I'adca Ki.illzf' I , Spl zeciw z żądaJli(,Jll zatwiel'dzenia wyroku dl'ugiej instalłcji z d. 3 kwietnia i ponipsieJlia pl'zez rewidentów wszelkkh kosztów, jakie stąd w)'IIikną 'H). Wobec tak I'ozbieżnych wywodów, Hejelll'ja \\ Pozllalli" odesłała Rkta do Najwyższego Trybunału w Bprlillip ('elem rozstrzygnięda sporu o cpntnal'OWf' pomi('dz) Bntl'twem I(upieekipm a Żydostwem,

8,1) .\cta lIIanualia al, "4) Tamże 152.

"0) Acta manualia. 1\.. ](jj, BtJ) Tamżr 189.

Tn'IJUnał, !'ozpatrzywsz) wywod) obu stron, Ucłl)'lił Ol'ze('zf'uie sądu 3)1f'lacyjnego i w)Tokiem, puhlikowanym 18 grudnia 1800 r., osądził, że lJie należało skarżących oddalić Zł' "kRrgą, ale wpi£'r\\' wysłucha( ieh i wypośrodkować od jakiego czasu oskRrż£'ni Żydzi mają centnarmH' płacić 87). \Vrnowił si ted)' proc('s, nastRły znowu terminy. doehodzenia prznvilejów, przesłuch)' świadków i znowu odesłano akta prl}('esowe w :-oprawi£' cf'ntnaro\\'C'go pomiędzy Br:lctwem ł{upieckiem a Żydost,,"em w Poznaniu celf'm rozstrz)-gnięcia sporu do Tr)"lnmału w Bf'rlinie, 88). Prowadzon) od tylu lat spór o cpntnRrowe bez widoków korzystnego rezultatu uprz)krzył si Bradwu I{upieckielllu i Zydostwo skłaniało się, ahy go ukoilCZ)'Ć. Opracował więcsrnd)'k Menrei projekt ugod)' i przf'(Jłoż)'ł go na zebmniu BI'artwa 5 ma.ja 1802 r. (154). Do porozumienia widoczni£' jednal, nie prz)'szło, i proees trwa' dalej, ho w Rktach znajdujem)' nowy wTok Tr)'hunału w Be>rlinio z d, 11} \\Tześui:l lR02 r., że> powodów (Bractwo) nie należ)' z ich skargą oddalać, a w)Tok pierwszej instancji z dnia 17 styrznia 1799 r., zrÓwnawszy koszta wsz)'stkich instancyj, w t£'n sposób przywrÓci<\ ŻP opłata c£'ntnarmy£'go nie od wRgi towarÓw, lecz od zaprzgu, licząc lIa każdego Iwnia po 1 sgr., ma hyć płaconą .").

\V) rok Tr)'JJlUlalu nie załatwił ze Wsz)"stldem sIH'a"T centuarow£'go, Trudno bowiem hyło mmaczyć, ile centnaró,\ Ha jednego Jwnia IH'z'paść może; gorzej, jak wypośrodkować, ile ('f'ntnarÓw towarów dawnif'jszelni CZRS)' sprowadzono kOluni, iłe zah'gła opłata w)'ni£'ść mogła, więc spór pomiędz)' Braetwem I{upiel'kiem a Ż)'dostwem w Poznaniu o centnarowf' nie ustał.

.\b) spór o centnRrowe raz zakollczyĆ, wznowiły się pertraktacj£' ugodowl, ho, jak I'zytmll)' w ProtokÓlarzu, na zebraniu Bractwa I{upiecki('go 27 września 180;) r. ob};adowali znowu

",) THll1ŻP HW, ") Tamż/' :!4H.

"') .\eta II HłI lila I ia, J,. 241'<.

J1Jkonfratrz) nad przepl'owadzeniem zgody z Ż)'dami (175), ale (lo jlOł'ozumienia nie przyszło. DopieJ'o w r. 1809, już za cza.,Ów Kit.'stwa Warszawski('go, długoletni spór o opłacanie centnRrówki, pomił;-dzy Bl'actwem Rupieckiem a Ż)"dmni w Poznaniu ostatecznie, w zgodny sposóh został załatwiony. "Obydwie strony, powiada akt wspólnie 13 listopada zawal t)., pocz'tują Wsz)"stkie wyżej I'zeczonym pl'Oeosem zapadłe euteneje ZR nimvażne i nie cheą już z uich ża(lIlyeh pra,,' wzajemnie- przeciwko sobip w'wodzić. Owszem, JiUpCY chrześc.ijań<.;('y zrzekają się uroczyście aktem niniejsz'łlł lll'zez starsz,rch i asesorów swych wszelkiej pretensji do tutejszej sYI1Rgogi wzglł;-dem zaległej aż do dnia 1 września lR09 ł'. opłaty cel1tnal'owego, którą to zaległość tutejszej S)' nagodzI' ustępują., Zato ohowiązują się stan;i S), nagogi tutejszej za siehic i wszystkich Ż)'dó\\" t.utejsz)'('h od linia 1 wrzPśllia lRO l'. za wszystkie towary bez wyjątku, ktÓl'e olli do Pozllania Spl'owRdzać, przez Poznail przewozić i z Poznania w,V\vozić hędą, ('('11tnarowe do tu tejszej chl'ześl'ijmiskiej kas)' kupiel'kiej uieomylnie oddać i zapłaeić to jest: za każd)' pojedyilCZ) centmu' jeden grosz polski, za każdy pojed)'ilcz)" okseft czyli beczkę octu luli wina sześć grosz)' pol.. za okseft rumu lub wÓdki fralll'uskiej dwanaście gr. pol. a to w tym razie, gdyhy im pra\vo sluŻ)'Ć miało, iżhy handel octem, winem, rumem, wódką francuską i innemi tym podohnemi towal'Rmi i trullI,ami pl"owadzić wolulI 11)' lo "0).

Do ważniejszych zadali, jaki€' Bractwo Kupieckit' za czaSIł\\" Prus Południowych żywiej zajmowały i dlatego ieh pomim}ć nio podobna, należy sprawa jarmarków w Poznaniu 111).

"0) Odpis wicl'zyt p IIIY całego pl"Otokółu p. w aktach hmckich z r. IInu, k. 1 i dalsze. 111) O iannal'klCh pozłlmisJdrh za dawniejszych CZHSÓ\\ obszer"uiejsza wiadomość znajduje się w m(j pracy: ,,7; dziejów handlu i kupil'rtwa 110znailskipIW za dawlIl:'J Hr.eczypospoJitf'j", str. ]:J::i-13.

Słynęł) niegd ś jarmarki poznail"kie, ożywiały miasto i handel, aż z biegiem czasu, mianowicie skutkiem ogólnej bied)' i rui II) w kraju, po wojnach szwedzkieh, zanikły. Chciała Komisja Dobrego Porządku. ohok inllyeh zhawienu)'ch ul'ządzell, wskrzesit zaniechane w Poznaniu jarmarki. \V t'm celu, aby przywabić kutH'Ów, zwolniła I(olllisja J))'zyh-wając)'ch na jarmarki, na przeciąg tl'zeeh IRt, od opłat JJlaeowego i taszowego. \V ciągu roku miały się odh) wać czteł'' jarmarki po cztcrnaście dni: Pierwszy w poniedziałek przed )Iipdzielą śródpostną na 13)'£110. konie, wieprze i wszelkie inne JlI'odukty i towary krajowe. D J' U g i w poniedziałek przed Joiwiętem śś. Piotra i Pawła, apostołów, lIa wszelkie produkty i towar' zagranil'zne i krajowe, T r z e e i w poniedziałek przed świętem św. :\Iichała, al'<'haniola, rÓwnie lIa produkt)" i towary zagraniczne i krajowe. C z \\' a r t y w pon iedziałek przed świf.'tern Ś\\'. Łucji na h),(Ho, konie, wieprze i wszelkie bille produkt i towary krajowe. Na każdy z t)'ch jm.marków wolno hyło każdemu przyhwaj}/"emu produkt) i towan' sprzedawać i kupować, jednakowoż nie na łokde t y l k o s z t u k a m i, 11 u r t e m. Tudzież bydło, konie i wszelaki inwentarz wolno hyło kupowm: i sIII'zedawać bez żadnej od nikogo przeszkody, Obcy jednak, polscy i zagraniezni kupcy, tak chrześcijRnie jako i Ż)'dzi, pr7.)"h)'wająey z towarem na te jarmarId, nie dłużej jak jeden piPl'wszy łydzieiJ, rzmnieśink)' t'lko pierwsze trzy dni sprzedawać mieli. Podolmie targowisko cz)'łi sprzedaż i kupno inwelltarza miała IJ-wać t)'lko pierwszp tl'ZY dni, pod żadnym wal'unkif'lll dłużej, \V I'azie sprzeeiwu wolno było magistratowi na J'ZP('Z kas miejskiej zarządzić konfislmtę 92). Wobec takkh zarządzeJl Komisji jRrmarki nie wahiły kup<'Ów oheych i zagranicznych. Nie trwało też długo i jarmarki ,\ Poznaniu, z wyjątkiem jarmarlm albo t. zw. świętojailskieh kontI'aktów, znowu ustały, orzywiście l{u zado\\ olelliu kUIH'Ó\\ miejscowyeh, ho pozbyli się konkureneji.

U2) Aktl'll, bctn.ff('ud d. Jall1'lIwrl, - "'psen d. hit'siPIl tadj., :, I'ch. l{OI'p. III, 111', t.

Zg p'asÓw Prus połudlliow)"I"h starał sil,) ÓW('ZPSII)- rząd pł'1lsk i wZllo",ić jarmarki \\" Pozllaniu. :\1iał) liliI' ngulowa( ('('II) POjPd)'llCZ,\-ch aJ'tykułńw od jarmarku do jal'llla,rkl1 i lapohie(lz zh)-tIlipmu podwyższaniu celi przez mipjscO\v) ch kur wÓ " i ł'z('lIIipślllików lIa nipkm"z)-ść kOllsumelltÓ,v. .\11) _ jl' oż)-wić. podohnie jak to UI'Z) lIiła I{omisja Dobrego Porządku, zwolniOlIG kup('Ów zagralliezlly('h, przyb)'wRj}l'ych z towarem. w pif'l'wsZ)'I'h h'Zf'ch latach od opłat. ('('hl)Th. JarJllarków tHkil'h miało hyć ('ztel') lIa rok i to n a t o \\ a ł') W S Z p I k i p g o r o - d z a j u. h u ł' t p m i d f' t a I i l' Z II i e. Nie podohaio się kUJJI'OIn pozllaIiskilll takif' zapl'owadzellif" jarmarł,ó,,', wiQI' lIa posif'dzeniu jH'al'kiem 7 st)"eZniR 1797 ..., uważając j(' za szkodliwp (lIa kupipl'twa miejscowego, postanowili pneciw temu w-stąpić do magistratu ze skargą, zwłaszczR. że rozponądzenif'm I{omisji Dobrego Porządku '<upcom Oh(')'1U tylko sprz('daż hurtowa h)'łR dozwolona. (()3,75). 'lagistł'at pod dlliem i siprpnia w IIdpowipdzi zaJwwJlif IJraef\vo I{upil'ckie, Ż<, jRl'lnarki ściśle do przf'pisó\\ Komisji Dobrl'go Porz}dku odhywać siQ hędą, Ilieehże tf'd)" kupe)' ('zu,vają i ty('h, ,<tÓI'z'hr się do tego nie zastosowali, tlOIIOSZą. (7?łJ.

ip skoll/'7.)-la się jPdlla', lIa tem orzc('zelliu spraWH jarmaI'l,ó\\' w Pozllalliu, ho w IwotokÓlp z zelH'allia Bractwa Kupif'('ldego, udh'tego ;) grudnia t. 1'. /"7.).tamy, Ż(' magistrat wezwal Bra!'two do odpowiectzi: C'Z)' kupcy od 30 Jat ohsf'rwują jus emporii i ez)" \\' pra'd)-('p przeprowadzali o, że podezHs jal'lnarków towHr,\ 1)-lko \\ wiQksly('h ilośdac'h mogł)' lI)'ć spl'zedawalle? Z f'łJ n\JI i 1) gI'lHItJia cz'on]wwip \Vydziału Ściślpjszego urRdzili \\" odpowiedzi magistratowi zRznRczrć, że lIajst:wsi miesz]UlłH'y tutejsi POŚ,,'iRl!cZ)'r mogą, ŻP już przed Komisją Dohregu Po\'ZądTul przez wid(' lat ża(hl)"/'h jarmarków w Pozllalliu nip 11) lo i dopipro olla je lIa 1I0WO z:qwowadzić usilowała, (82).

Xa zphl'Hniu hral'ldPIII 12 lipca 1798 1'" radząc w ollrollif" swych illtI'J'esc}\\. międz)- illllemi poruszallo znowu sprawę jarmarków, mialiowil'il: Żp kraz z wi('kszą szkodą dla kupeÓw tutej!<zych lIa wsz)"stkich ('ztpl'pch jarmRrkach pozwala się ohc)"11\ kupeom !'wszel1<i1Jli towarami i detali{'znie handlowal'! (95).

\Vidocznie kupcy poznal'lscy coraz nowe trudności stawiali, ho w ProtokólarnI znajdujem)' wzmiankę, że magistl'at t:J paidziernika skargę Brachva, dotyczącą jarmarków, oodal KróL I{amerze do rozstrzygnięcia. (l01).

.J akoż dnia 15 kwietniB 1799 r. doniÓsł magistrat Bractwu lIchwah.' !{"Ól. Kanwł') , ż/' ua wszystkich czterech jarmarkach w Poznaniu ma si odbywac sprzedaż wszelkich towRrów także cł('taliczllie. (111). stanowcza odpowiedź l{ról. Kamer)" obrusz)'ła kOJlfratrów, więc na zehraniu 15 CZerwCR polecono synd) kowi W)'gotowani(' nowej repliki w sprawie jarmarków. (114). Długo czekało Bractwo na odpowiedź 00 Kamer), bo dopiero \\ grudniu lHOO r., jak sif.' to zresztą spodziewać było można, zgodnie z intencją rzą.du, doniosła, że zahderdziła jarmRl'ki i że wszyscy kramal'ze, a mianowicie hand larze w)'rohami szklallClni. przez pierwszy tydzie!l dowolnie mogą sprzedawać S\\'ój towar. OhUl'zyli się na taką odpowiedź zellra II i 15 gTudnia konfratrzy, a szczegÓlniej dotknęło ich, pisze Protokólarz, że pominięto zupełnie rozporządzenie Komisji Dobrego Porządku, według ktÓrego ohcym kUpCOlll /'akazaną b)"ła sprzedaż detaliczna i t)'lko tuzinami, a towary łokeiowe sztukami była dozwoloną. Trzeba Jlam przyjąć, żalą się konfratrzy, że stało się to umyślllil' i oh) watel, ktÓry ponosi wszelkie ciężar", ule ma lIZnaJ lia, to też należy ponowić u władz nasze skargi. (145). Wśród takich okoliczności, ustawicznej niechęci i przeszkód, stRwiall)'ch przez kupców miejscowych, jarmarki w Poznaniu pomimo protekcji rządu, nie cieszyły się powodzeniem, JlaI'eszeie znowu ustały. Dopiero po wielu latach udało się rządowi pruskiemu za drugiej okupacji zwakzyć opozycję i jarmarki w Poznaniu zaprowadzić, ale nie osiągnęły one nigdy tej świetności, jaką się niegdyś cieszyły; hyły to większe targi kramne z detaliczną sprzedaż}. Jedynie jarmal"ki albo tak zw. kontrakt świętoja!lskie, skutkiem wielkiego zjazdu szlachty i zamożnych mieszczan z llajodleglejszych stron kraju, nie stracił)' na znaczeuiu, przyczyniając się hardzo do zamożności mia'<ta i pomyślności kupiel'twa miejscowego.

Słynęł) 7dawna poznailskie jarmarki świętojal1skie, I za ('zaów Prus Południowych, nawet długo jeszcze później, !'i/,szyły się znacznem powodzeniem. lubo nil' w tej mierzI' I'() dawniej. KRżd), kto miał ('os do kupienia łub sprzedania, stal'ał :-oi\" o dzierżawę, chejał zal'iągnąć pożyezkę, płacić lub odbiprać kapitały, zjeżdżał wtedy do Poznania. Wszelkie, nie,zbyt naglące. domowe interesa i potrzeb)' odkładano niekiedy przez rok cały do św. ,JRna. Kto zaś nie miał interesów do zRłatwiellia, gOllil za zahRwami. Osobliwie żony i eÓrki przybyłej szlachty ZIIaj11 o,," Rł)' tu wybÓr zahaw najrozmaitszego rodzRju, .Już od dnia przeli ś". .Janem ruch po ulicach i plaea('h oy wial się ('oraz bardziej. Za pojazdami pallstwa eiągnęł) wozy z dworską służbą, sprzętami do zastRW)C stołu luli ku('hennemi, nawet o rąbanych drewkach nie zapomniano, ahy pan wygodne życie miRł w mieście. 1ieszkaiIl'Y miasta, uważając te kilka dni za żniwu dht siebie, sposobili się wcześnie na przyjęcie tak liczny('h gości. wynajmując już na cztery tygodnie naprzód swoje pokoje za w)soką opłatą. sami ZRŚ wynosili się na tyły kamif'nic luh "/Id ioIal'hy 93). Bogatza szlachta uajmowała dla siebie stancje w l') nku lub prz' ulicy Wilhelmowskiej, (dziś Alejach Mardnkowski ego) mniej bogaci szukali dla siebie pomieszczenia w najhliższy('h tymże ulicach i tak według możności i stanu majątkowego, dągnęły się stancje przyb)'łych aż na przedmieścia. za które grubo opłacać przyszło. \V cZRsie jarmarku nie wystarczał rynek i otaczające go sklppy, budy, kramy dla nagromadZOll)'ch towarów; wynajmowano jeszcze obszerne sienie kamienic. Cały stary rynek zatkany bywał wozami z żywnością przez wipśniakÓw okolicznych na sprzedRż przywiezioną, tRk iż słudzy policyjni z trudnością tylko woln)' przejazd dla powozów i bły.szcząc)'('h kahryolotów utrz)'mać zdołali. r te nawet w na

93) 'Vl'dług Ho]schl'j:w za pokój wynajmowany na rlni. płacollo do 10 dukatów,tłoku co chwila zatl'z)'mywać si musiał)', a t)'siąc piesz ch lub konllych jeźdzców z biedą między nimi się pl'zedzif'l'ało, WSZ)'scy w te dni byli w ruehu. Piekarz!', J'zeźnic, piwoWaJ'Z)", sZ)'lIkarze prz)'sposahiali się w znaczlle zapas)'. Kupcy zaopatrywali Wf' sklepy w towary i wraz z aptf'karz3Ini wyciągali z ksiąg cHłoroczlle rachunki sw)'eh lIalcż),tośd, ahy je teraz na gotówkę zamienić. Adwokaci przygotowywali likwidaeje za /'zYlllLości 11Ia swych klientów podjęte, nawet komurn1l:) sądowi zjeżdżali wtedy z powiatów do Poznania, pewni, iż tu w tych dniach złowią niejednego, którego nadaremnie już długo szukali. Doktorzy przysposabiali wówczas więcej jak zwyklf' papieni lIa reeepty, bo wiedzif'li, że niejedell lIa wsi, zbyt od miasta odległf'j, nie mając doktora pod ręką, jeżeli jego choroha do /'iężkil'h nie należała, odkładał kurację do czasu SWf'go poh)'tu w Poznalliu lIa św. Jana. Nawet księża z prowillcji zjeżdżali WÓ\\TZaS do Poznania \V różn)Th illtel'esaeh, a zakolInie)', chodząc po domach po kwe:-;/"ic, zhierali fundusze dla zasilenia lIimi klasztorów.

Znaleźli się wówczas i kupI')' zagralliczni. ahT pozh)'ć towaJ') swoje i zaopatl'z'ć się w produkt a im potrzebne. Chóry muz'kantów swojskich i obcych przeciągał)' przez uliee. Aktorzy polscy i niemicec)' koncertanci, śpiewaczki, optycy, sztukmistrze, przekupniarze, naprawiacze porcelan)', kuglarze, linoskoczki, olhrzymy i karły, murzyni, niedźwiedziarze, budnicy z woskowemi figurami lub dzikif'mi zwif'rzętami, wszysC)' \V te clili dsnęli się do Poznania, aby z okazji skorzystać i grosza sohie przysporzyć. Było w mieście rojno i gwarno. A cóż dopiero mówić o Żydach i Ż)"dkach, tyeh niezhędnFh \\' one czasy faktorach szlachty, którzy ze wszystkićh miaste('zek w te dni do Poznania się zgromadzili. uwijali po mieśde i zadyszani biegali na wyścigi za interesami. Poranki zaczynał)' się wzajemnemi odwiedzinami i powitaniRmi w stanej ach i po ulicaclL Panie na pogadankach spędzały długie przedobiedniE' godziny lub też w)'ehodził)' na miasto, aby w sklepach zakupić dla siebie stroje na zahawy wieczorne. T'mczasem mężowie krzątali się za interesami, zawierali kontrakty sprzedaży lub kupna, sami luh przez faktorów.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry