KRONIKA MIASTA POZNANIAl\Iathias 11), który w l', 1571 udał się z Poznania na uroczystości weselne <lo Cza.rnkowa i w l'. 1601 do Zakrzewa 13), hył prawdopOidobnie w służhie starosty generalnego Adama Sędziwoja Czarnkowskiego.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr1

Czas czytania: ok. 3 min.

VV owym czasie było zamiłowanie do portretu bardzo wielkie 14), Wraz z, renesansem, już na początku XVI-gD wieku, przybyła znaczna ilość dobrych portrecistów dOI Polski. Ich portrety królów i magnatów, bDgatych mieszczan oraz uCZDuych, maję dużo walorów artystycznych dzięki soliduej technice, Wpływy ongiś dobrze prosperujęcego warsztatu kranachowski('go, z którego cał- zastęp malarzy-portrecistów przeniósł się natępnie na północ i na wschód, do l\1eklemburgji, Gda.ilska, Królewca, na Śląsk i do Polski 15), znalazły tu jeszcze na długie lata jak1w daleki, a czasami bardzo udatny oddźwięk, Lecz ohok artystów-przybyszów pracowało za \Vazów w tym kierunku wielu malarzy miejscowych, do tego rodzaju malarstwa powołanych lub niepowołanych, Malo\\-ali oni portrety królów, CZłOllków rodziny, żywych i umarłych. ZapQtrzebowanie hyło wielkie: w dworach powstawały "galerje antenatów", portretami ozdabiano w kościołach nagrobki, epitafja -- i trumny 16), Portrety te maję poważny wyraz i dobrą charakteryst'kę, bywają jednak też obraz' mniejszej wartości, ujętp, \V formę jednostajną i jakby według utartej recepty skOlmponowane, Obok malarzy pracujących dla kościołów i dla szlachty, pojawiają się artyści innego pokroju. Może byli t.o O\".i "partacze", z którymi malarze cechowi prowadzili wieczną wojn!;,

12) Cale. POSIl. 157], IDom, p. fest, s, i\Iathiae): Amigi ÓviJi :\-Iathiam pietorem ad nllptias Czarllkoviam <lueto pro victu 8 gl".

13) Calc, Posn, 1600j1601 (29 sierpnia): Formankowi, co maliarza .Tego Msci Pana Cza:rnkowskiego do Zakrzewa wozieł iussu Dom. Consulum najętemu dedimus 1 fI, 18 gr. ił) Por, Nieh; v. 1I018t, Die ostdeutsche Hildnismalerei <les Iti. .Jahrhunderts (Zeitschrift f, Kunstgeschiel1te, lU32, zesz. 1), 1ft) A n t. o n y \V i e d, ,uczeIl Kranacha, najpierw w Szczecinie, później we Wilnie (1557) -- II e i n ]' i c h K o n i g s w i e s e 1', uczeil Kranacha (od r, 1552--;';') w Królewcu, - C r i s 1> i 1\ H e l' r a n t k uczeń Diirera, od r. J52U w Królewcu itd, (Por, Ehl"enberg', Die Kunst aro Hofe der Herzoge VOII Preussen, Lipsk HMJ, - J'\. v, Holst, DieuwazaJąc ich za szkodników za\\odu artytyczl1ego, mo,że też byli to artyści, któr.\'ch działalno,ść wcale nie kolidowała z interesami arty..;tów cechowych. Mam na myśli owych licznych anonimowych, z Bożej łaski malarzy i snycerzy, którzy pracowali daleko od cp-ntrów sztuki, dla biednych miezczan, a przedewszystkiclll dla ludu wiejskiego, Są. Qni epigonami dawnych cechowych malarz.\' doby gotyckiej i wywodzą może także; początki swej sztuki z ich warsztatów, Fważać ich możemy za byłych czeladników malarskich, którzy w czasie nauki nie zdołali wznieść się liR \\'YŻYlIY sztuki, a w porównaniu z "malarzami arty£tami" p07.0stal i niedołężnymi pomocnikami, w najlepszym l azie rzemieślnikami. Opuściwszy warsztat j po bezowQcnej wędrówce, nie znalazłszy nigdzie warunków samodzielnego bytu. musiał taki ('zeladuik wrócić wkoilt'U do stron rodzilluych, do swego miasteczka, dD swej wim;ki, tylko jako malarz-rzemieślnik. Tu 7aś, zdała od wybi'ednej klienteli, obudziła się może w niejedll,\ Ul z takich wykolejeilców tłumiona dotąd twórczość artystyczna na nowo, nieraz nawet z wielką., namiętnością i siłą. vVykoli,\ waję,(' figurkł świętych dD kościółków clrcv.:nianych, do kaplic i bożychmęk w okolic,\', malując obrazy lIa drzewie, płótnie i na !'zlde lub odbijając obrazki z klocków drewnianych na papierzp, w wszystkich swoieh pracach trzyma się taki oso:Imik '- nazywam) go "artyst ludowym" - wzorów, które utkwiły mu by"- w pamięci z czasów nauki luh były mu dostępne \V kościolach i w rycinal'h, Przy tem wszystkicm wydodeutsche lli1dnismale)'(i 7.111' Zei1 (lpS I\r:llliel'islIIllS (1:IO-- -1(00), StI'I1SS' bUl'g 1930), 18) OWP szeliciok'ltllf', zazwyczaj IW blasze cynowej malowane podobizny, porozwiesz'-l1C ,1zisiaj na ścianach kościołów we wielkiej nieraz ilości, pochoclzą właśnie z trumien, do których były pierwotnie przymocowane, (POl'. Bl'Osig ,\,' Tabliczki z trumien (Kronika m, Poznania, VII I, 4). - \..- druku poznariskim z r, 1701 znajduje- się całostronna ilustracja, wyobrażająca herb Topór \V ozdobach emblematycznych, łl\, i. też tl'lImnę z pOl'tI'etem, (Padniewski, ',"ojciech: Epilog rodowitey sceny domowey SUlOszewskich etc, etc, - Estreicher XXIV, 18; Bib!. Baczyńskich w Poznaniu), Wymieniony miedzioryt ma u dołu pOdpis: ,..'osephis Pict. Posnaniae excud," - TI'ullma. cynowa w Czarnłwwie, (Przyj. LucIu 1842. VIII, 22" tn),

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry