Cr

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1816.12.14 Nr100

Czas czytania: ok. 16 min.

AZ

Wielkiego

T A * £ * »

I\.

Xicstwa

POZNANSKIEGO

Nr o. 100.

w Sobotę dnia

14.

Grudnia

1816.

OBWIESCZENIE.

Rząd Królestwa Polskiego nakazał pod karą powtórnego uisczenia wstrzymanie wszelkich danin bądź w pieniędzach, bądź naturaliacb, od mieszkańców tamecznych Kościołom oraz Duchownym tuceyszym-należnych. Nakaz ten pociąga za sobą konieczność wydania wzaiemnego zalecenia względem naleźytości tego rodzaiu, które mieszkańcy tuteysi oddaią dotąd na rzecz Kościołów oraj: Duchowieństwa w Króle.twie Polskićm. I Zalecenie to wydaiąc ninieyszćm wyraźnie co do mieszkańców W. Xiestwa Poznańskiego, oświadcza Naczelny Prezes dla uspokoienia osób i korporacyi interessowanych, iż czyni w dniu dzisieyszym odezwę do JW. Namiestnika w Królestwie Polskićm, aby względem dogodnego odłączenia parafii granicą przedzielonych, zechciał porozumieć sie z N aczelnym Prezesem, i do ostatecznego w tey mierne posranowienia Nayiaśnieyszych Monarchów, dotychczasowe zostawuiąc stosunki, zakazy w tym wzglgdzie wydane, uchylił. Poznań dnia 7. Grudnia igió.

Królewsko - Pruski Naczelny Prezes W. Xiestwa Poznańskiego, Z er bani di Sposetti.

Z Berlina dnia 20. Grudnia, Dzieieysze gazety zawieraią, ustawę N. Pana r dnia 15. Listopada r. b. względem zaprowadzenia powszechnego prawa kraiowego do połączonych z państwem Pruekiera prowincji i okręgów Saskich, a x» *d dnia 1. Marca r. a.

JW. Hrabia B li l o w , Minister skarbe, wyiechał do W ii ten berga. Z Warszawy dnia 7. Grudnia' Wczoray oBchodzono tu imieniny Wielkiey Xię£neyRóssyiskiey Ka t a r z yn y, teraźoieyjzey Królowey Wirtembergskie-y, i razem , iwicto orderu S. Katarzyny. Po złoionych nabożeństwo i Te ueum naprzód w kaplicy Ruskiey zamkowey, a potem w kościele katedralnym. Wieczorem oświecono domy stolicy. I Doszła nas prywatnie wiadomość 4 , żeAN.

Cesarz i Król Pan nasz miłościwy podpisał w P e t e r s b u r g u ustawa, zaprowadzaiącą w stolicy Królestwa Jego'W ars z a wie Uniwersytet, czyli Szkołę Główną. Tak więc War s z a w a będzie miała u siebie zbiór Wszelakich nauk, umieiętności i sztuk pięknych, którego od założenia w niey stolicy rządu i mieszkania Królów doczekać się nie mogła. Były wprawdzie cząstkowe poczynione do tego przygotowania za przeszłego rządu, lec« A l e x a n d r o w i, Monarsze Wielkiemu i dobroczyńcy Polaków, zosta-wjone było uskutecznienie zupełnego dzieła, które młodzi naszey do zupełnego w oyczyznie nabycia oświaty posłuży, i zdoła, ią wystawie na biegłych w różnych gałęziach admimstracyi publiczney urzędników. Ustawa ta Monarchy naszego iest iednem z tych wielkich dzieł, które do pomników uwieczniaiących rządy J ego u nas przyda ieden z naywspaniatszych, a pewno trwalszych nad wszystkie ręką ludzką stawiane. Odebraliśmy z W i e d n i a smutną wiadomość o zgonie w tey stolicy Monarchii Ailstryackiey J O . z Xiąźąt C z a r t o r y s k i c h Xiężney L u b o m i r s k i e y, byłey Marszałłowey W. Koronney, zmarłey po krótkiey chorobie w giwszym roku życia. Jest to pirata iedney z nayznakomitszych dawnych Polek, iedney znayrządnieyszych właścicielek obszernych włości, iedney nakoniec z ozdób piękney płci Potskiey. Tak więc coraz znikaią z pośród nas osoby, będącezasczytem imienia Polskiego! Pod dniem i4tym Listopada r. b. wydał N. Cesarz i Król ustawę, przez którą zniósł opłatę znaną pod imieniem Jus Gabellaej przeprowadzanie przeto własności nabytych

* *bądźjirzez kupno, hącfI prawem następstwa, tak z Królestwa do Cesarstwa, iak naodwrór, woł-.em będzie od pomienioney opłaty. JW - Minister Sekretarz stsnu S o b o l e - wski, doniósł NV. Namiestnikowi Królewskiemu o nowem dobrodzieystwie N. Pana w dozwojeniu wyprowadzania z Królestwa Polskiego do R o s s y i zynku i innych płodów kopalnianych. Od dnia 1. Stycznia r. n. zacznie tu wychpdzić Gazeta ffieyska, a w P e t e r s b u r g u od tegoi dnia, znana gazeta pod nazwiskiem; Ruski Inwalid, wydawaną także będzie w Polskim ięzyku.

Dokciu zenie przerwanego w przeszłym numerze artykułu. Mowa W JX Szweykowskiego, Kanonika Katedralnego Płockiego, Pro fessora literatury Polskiiy w Liceum tVarszatvskii rio Szanowny Mciu, twórco zasad* mowy oYCZyst ty ! Kiedy towarzysze zgromadzenia twoiegO' , które tak chlubnie zdobisz, obchodzą dzień twych urodzin, a rok 50ty od powziętey sczęśliwie myśli ułożenia gramatyki narodowcy; Miłośnicy ięzyka własnego dzielą z nimi radość, i chcą uwhńczyć starość twoię sędziwą. D ar, kióry ci przynoszą, iest darem publiczności, iako dowód iey wysokiego dla ciebie szacunku Młodzież biorąca wychowanie w szkołach publicznych, i wszyscy iey przewodnicy, wynurzaią, ci z tego powodu swt>ie uczucia. J eżeli bowiem komu pizyiemuą iest rzeczą widzieć uwieńczoną pracę tego, który pierwszy zgłębił swoy lęzyk, i odkrył lego siałe prawidła; tedy ci, kiórzy codziennie złego źiódła czerpaią, którzy na te / podstawie dalsze swe rozwiiaią poznania, sczególnieyszą czuć muszą stąd radość, iako z odnawianey co moment wdzięczności pochodzącą, Sczycił się wiek Zygmuntów czystą i wzorową dotąd polsc A yzUą ; ale pomimo usiłowań nayznakomitszych podówczas nauką mężów, zasczyt ffodciągnienia iey pod pewne prawidła zostawiony był iey odrodzeniu, za Stanieła", wa Augusta. Nimto nastąpiło, miała Polska wrótłnych czasach uczonych, ale nie mia ła zagnieżdżonych u siebie nauk, i mieć nie mogła. Tam bowiem tylko kwitnąć pomyślnie mngą nauki, gdzie zasada wychowania młodzieży iest iey ięzyk rodowity. Ten zaś zasadą innych nauk bydź nie może dopóty, dopóki sam nie iast wswoim rozbiorze poznany, dopóki sam iest bez zasad. Każdy język, dopóki niema własnych prawideł, dopóty kształconym bywa podług obcych, z usczerbkiem zawsze ducha właściwego, i taki długo był loa mowy naszey._ Miały uań wpływ koleią wszystkie prawie i bliższe i dalsze, i nowsze i dawmeysze ięzyki, i te, z których ludami oyeowie nasi długie boie staczali, i te, w których oświatę, pierwszą, czerpali. Gdyby Słowian liczne krzewy wcześniey były zwróciły uwagę na wewnętrzna mowy swoiey budowę, zapewne, pomimo odmian mieysca, rządu i tysiącznych innych okoliczności, niebyłaby zaszła w ich dalszem rozwinięciu i ukształceniu tak znaczna łożnica, iaką w nich dzisiay z żalem widziemy. N aypierwsza w kraiu naszym i w E u r o p i e zwierzchność, nad wychowaniem młodzieży przełożona, .podziawszy myśl wielką zaprowadzenia e"dukacyi narodowey, nie mogła niczem pomyślniey poprzeć zamiaru swego, iak zaleceniem dla szkół publicznych grammatyki Poiskiey, czyli narodowey. Bez Vi iey, naylepsze iey chęci byłyby nadaremne. Grammatyka dopiero posłużyfa, i sama tylko posłużyć mogła za kamień węgielny tey budowie, która chwalebnie założona, na czas przerwa na, znowu się coraz pomyślniey wzn<gtf.

Dzieło to, otwieraiące przysionek do przybytku wszystkich nauk r umieiętności, iak długo czekało u nas na sczęśliwy dowcip, któryby len skarb drogi z łona ciemności wydobył, tak go sczęśliwie w pierwszym swoim twórcy znalazło. Niewiem, czy iakr ięzyk, nieiuźwtym tak mało powabnym, ale w Jakimkolwiek bądź rodzaiu miał dzieło" któreby zaraz w pierwszem swoierrr zakreśleniu nosiło cechę tey dokładności, tey poprawności, iakę się zaleca pierwsza nasza grammatyka. Może czas znaydzie do me y co przy dać, czem uzupełnić, lub co sprostować: ale kiedy doświadczenie lat blisko 4 O, przez które iest ciągle klasyczną, nic do mey nie przyczyniło, to iest dowodem iay wysokiey doskonałości, a oraz dowodem iak riełatwera iest badaczów ięzykpwych po oia

nie. Wszelkie dodatki, ui'nptfmem» i sprostowania nie zrobią dzieła nowego. Główne zasady pierwszey naszey grammatysi taksą pewne 1 niewzruszone , iż im świia-Io rokpwać można trwałość równie długą, iak samego te. -zyka. A Zadziwia nas ich naturalność P rostośź , , tasnosc, i łatwość: lecz to są znamiona prawd wszystkich. Wszelkie bowiem pi4-.vdy, skoro z nich zdięta zasłona, są podobne do-światła, które dosyć iest pokazać* aby za takie uznane zostało. Lecz stąd me idzie, iżby z równałatwosetą można prawdy odkrywać, JI iaką ie za prawdy zwykliśmy uznawać. Twórczego aa to potrzeba dowcipu, a ten nie iest darem P<Q:»>]/r«. IHyrn. Wieki się nań silą, wieki sie nim zdobią.

Pomnam tu, z iaką mądrością" cSły "układ dzieła tego wykonany; pomiiam 'filozoficzne, a przy lenn dla naymłodszych umysłów zrozumiał* tłumaczenie wewnetrzney różnicy wszystkich ezęsci mowy; pomnam sczęśliwy wywód ich odmian, ich zgody i rządu; pomiiam tak scisle zachowany stosunek z loiką,; tak nakoniec ułatwiony przechod do wyźszey, niż iesi grammatyczna, doskonałości mowy, to iesi r do nauki krasomowskiey; bo rozbiór tak ważnych względów w naderby długą rozprawę mowę moię zamienił.

J eduey tylko, stosownie do moi egu zamiaIII, me mogę pominąć uwagi; ,że nasz praworfawea ięzykowv nie P rzestał na tern iż k n a - , 13 turalne, takiasneiłatwe, a piecie tak.'dtuu nikomu nieznane wywiódł z umnków mowy prawidła. On nadto pierwszy dfe sztuki sW»> iey wskrzeszaiąc dawne, tworząc gdzie żadnych niebyło , nowe wyraz?, stwterjził .zeczą samą odkryte w rozporze zakfy ięz-ykanaszet-o * iego boyaetwa, z iego giętkości, i źe tak powiem, płodności. J ego wzorem ośmieleni wszyscy mm pisaize spółcześni, zaczęli w zawody czyścić mowę oyczyst?, , każdy swoiey nauce wy właściwe, a same polskie nadawać wyiazy. Lubo me wszyscy rak w wskrzeszeniu zadawnionych, iak w tworzeniu słów nowych równie byli, iak ich przewodnik, sczęshwyw»; ięz}k.a(l'ia!c Polski olbrzymim odtąd ktok.em wznos-c się począf, i Akrotce nietylko dawną swą ceystuść i świetność odzyskał, al e »mato mnóstwem wyrażeń dawniey nieznanych, wkazdem przedmiocie, w kaźdey odnodze nauk ubogaconym został. Aby się o tein przekonać, dosyć iest porównać sło wmfc dztsieyszy z słownikiem Knapskiegev

Grammatyka zatem nasza nietylko pierwsza wyśledziła skład wewnętrzny ięzyka Polskiego, ale nadto ona pierwsza wskazała iego źrzodła niewyczerpane : pierwsza przekonała, iź on sam przez się zamożny, niepotrzebuie cudzey pożyczki; że im czystszy, ićmpięknieyszy; ie nawet ozdoby, ieśli obce, są w nim piamą. - Grammatyka pierwsza podniosła oręż zwyciężki przeciwko natrętney, tyle mowie naszey nieprzyiazney, a prztcie przez tyle wieków w niey rozgosczoney cudzoziemczyznie. Grammatyka przykładem swoim i przepisami ułatwiła dawanie wszystkich nauk i umieiętno ści w ięzyku narodowym. Od niey się więc właściwie eiiukacyia prawdziwie narodowa zaczęła. Gzego gdzieindziey zaledwie dokazać mogły liczne dzieła, iako płody wielokro.nie powtarzanych, i wielu męzow wysileń, z których następni korzystali z poprzedników; to u nas stało się owocem ieunego dzieła, pierwszey grammatyki. To pierwsze w swym rodzaiu dzieło połączyło sczęśliwie razem wiele względów, wiele doskonałości, a zatem wiele pożytków, tak, ii ięzyk nasz, iak przed nią, tak po niey nie wiele zapewne liczyć będzie dzieł równie dla siebie stanowiących. Grammatyka nasza ułatwiła nagły poskok ięzyka i literatury naszey, ona pwsunęła go wyźey razem o kilka stopni. Dowód oczywisty równie jeniiuszu Autora, iak wewnęirzney dobroci ięzyka naszego. Dzieło tak wielkiego użytku nie mogło niezwrócić na siebie względów Króla wskrzeszającego oświatę; nie pominęła go z swey strony i zwierzchność ówczesna nad wychowaniem młodzieży kraiowey czuwaiąca. Niedostawało tylko, aby uczona publiczność okazała sama, ile ceni uczynioną przeztń dla siebie przysługę, i tego w dniu dzisieyszym dopełnia. Im późniey zadosyć przez to czyni życzeniom każdego Polaka, lem iey sąd iest sprawiedliwszy, długiem doświadczeniem ugruntowany. Szanowny Mężu! napróźno cię ukrywaią cienie tego zacisza. Ludzie tobie podobni do całego zawsze narodu należą; W imieniu narodu zasługa twoia ocenioną zostaie. W dniu dzisieyszym odbierasz zadatek tego, co o tobie myśleć i mówić będseie potomność. W tern · kromnem, ale tyle dla kraiu uźytecznem zac szu wielki Konarski zrządził epokę wspwsobie myślenia Polaków, i iest wich pamięci nieśmiertelnym,. w ternie i ty, stanowiąc epokę

wich mowie, Jednasz sobie u nich równe prawo do nieśmiertelności. JW. Hrabio Senatorze Woiewodo i Ministrze Oświecenia publicznego! raczyłeś dzulić <yczenia wszystkich przyiaciół mowy oyczy.

stey; racz ie teraz uskutecznić. Tobie służy to prawo, nie z urzędu, nie z licznych innych zastzyiów idostoyności, które przeminą; ale z dzieł twoich uczonych, które tak blisko z grammatyka Polską graniczą, z dzieł, które maią za cel wymowę oyczyetą, i które pomnaiaiąc iey wzory prześlą imię twoie do potomności.

OdajV. Kazimierza Brodzińskiego.

Bogu winien wieszcz zapały, On iego czucie unosi, Wielkim mężom cześć swey chwały, Gdy wiernie słdwę ith głosi; Ale wszystko winien mowie, Co czucie innych poruszy, W czarowney wdzięków osnowie Prowadzi duszę do duszy.

Jak zdróy tęschny w swoiey skale Małemi płynie wprzód ścieki, Potem dcźy okazale Strumienie łączyć i rzeki, Wnet brzegami dzieli kraie, Oyczyste roznosi płody; Tak granicę ięzyk daie, Cechuie każde narody.

Lecz iak morze, co się wznosi Zgarniane rzek milhiony, Obce ludy ludom znosi,.

1 ł$czy świat rozdzielony, Jak w niern rodak kaźdey ziemi Rzek swoich zastaie wody; Równie mowa siły swemi Przez wieki spaia naro d y .

W tym pobycie śmiertelnika Zatraty nic nie ominie, Jako listek człowiek żnina, Jak człowiek, naród zaginie; Lecz na gruzach wieków chwały Trwa wiecznie kościół pamięci; Czas, co wszystko burzy śmiały, Jey w daniA wszystko p03 w ęci.

Gdzie 1,{ wielkich mężów czyny? Ich ślady ciemność zatarła.

Gdzie rycerskie dziś wawrzyny? Ich pamięć z liściem umaiła.

Jak owi, którzy ie wznieśli; Ale słowo nie przeminie, Gdy karta wiekom ie kreśli.

Płaczą w gruzach dawnćy chwały Pomniki sztuki i mezrwa; Gdzież owocu doczekały Tysiącznych bitew zwycięstwa? Do przyszłości gdy czas pędzi, Powala mury uparte, Skrzydło iego nic nie szczędzi, Z pokorą musi nieść kartę.

Z brzegów swoich rzeka wróci, Tryumfy przebrzmią po grodach, Cnoty oycow syn porzuci, Zatonie naród w przygodach: Lecz nie nikną takie kraie.

Gdzie uczuć umieią syny, Ze granice lezyk daie, A trwałość, światło i czyny.

Karta niesie pomnik trwały, Jaśnieie w mey tron potężny, Ona budzi te zapały, Co ożywiały lud mężny.

Jeszcze ona ognie chowa, Co niegdyś mówców natchnęło, Jeszcze mogą ożyć słowa W tych murach, które runęły.

Czciy twóy ięzyk Lechów rodzie; Ty 2 ziemskich przestrzeń strącony J eden wziąłeś na swe łodzie Po matce skarb zostawiony. ' Ę£Za nadzieią z nim iedynie Grobami szedłeś wizystkiemi Póki Lethy nie przeminie, Duch le.zcze, należy ziemi.

Znay w ięzyku obraz własny Obfity, iak twoie ziemie, Jak twe serce szczery, iasny, I czysty iak twoie plemię Wolny, pełen prawdy, siły, Gdy młodzież męztwem zagrzewa, W śpiewie tkliwy i tak raiły.

Jak Polka, która nim śpiewa.

Wieczna w tym ięzyku chwała Tym, co go wydarli stracie, Wiecznie dla was wdzięczność trwała, Co prace ich nagradzacie -

Niechay Polak nie Ustawa, Gorliwość niech łączy wszędzie, Świetna iego w beiu sława W pOKOllI świetną niech będzie.

Z Petersburga d. j. L is top a d«.

Ziechali tu: Minister pełnomocny Króli Saskiego, Hrabia Ein siedel, i Sekreta» poselstwa Zjednoczonych Stanów Amerykan« «kich, Pułkownik K an g.

Z Wiednia d. 30. Listopada.

Dnia 37. wyiechał ztąd w 9 poiazdów do N e ap o l u Xiążę L e o p o 1 d oboyga Sycylii, z małżonką ewoią Arcy-Xięźną Klementyną, udaiąc się przez M o d e n ę i F lor e n - cyą. Poseł Amerykański, Pan Pinckneyj ediechał w przeznaczeniu swoióm do P e - tersburga. Za Króla Wirtembergskiego przywdział dwór żałobę na 4ry tygodnie. Poseł do B r a z y l i i nie iest iescze mianowany. Mówią teraz o Hrabi El tz, który był dawniey Posłem w Hiszpanii. O ostatecznym skutku nowey pożyczki niemożna iescze z pewnością sądzić. Przy miernym atoli postępie może łatwo 150 do soo millionow papierowych pieniędzy z ob« biegu wyprowadzić. Czyli po ukończeniu tey pożyczki zacznie się znowu wykupowanie aotami bankowemi, lub inny iakowy środek przedsięwziętym będzie końcem wyciągnienia z obbiegu reszty papierowych pieniędzy, bardzo są podzielone zdania i domysły. Nie" którzy życzą i spodziewaią się stanowezege rozporządzenia, któteby całemu systematowi papierowych pieniędzy koniec wymierzyło. Jego Królewicowska Mość, Xiąźę H e nryk Pruski, spodziewany iest wRzymie pod nazwiskiem Generała H o h e n z o 11 e r n . W Aiexandryi w Egipcie wybuchła zaraza morowa; przybywaiące ztamtądokręty do M a 1 ty odbywać muszą ścisłą kwarantanę. Izba Parów przyięła proiekt do prawa, tyj ą c y się darowizn dla Duchowieństwa,. odesłan y i t do Izb y Deputowanych. - e& (erar Dnia 2 s. przełożył Minister L a i n e teyże Izbie nowy proiekt do prawa względem wybmow. · Podług tego proiektu każden Frań«uz frkończywezy 30 Lat, ubywając praw obywatelskieh i politycznych, a przytem opłaca-A IIl,c trzysta Franków stałych podatków, może mieć uczestnictwo w wyporach, lecz wiednym tylko Departamencie. .Drugi proiekt do prawa tyczy się sposobu ogłaszania śmierci ubyłych od roku 179,2 woiowników. - Pomięty prośbami' podanęrni Izbie, znsydowała Się prośba P anny R o b e r t, która do żywych sporów była powodem. Panna Robert ufckarza eięr "iż oyca i brata iey aresztowano · dowolnie, iey zaś maiątek nadwerężono przez r*kazanie dziennika: "Wiemy przyiaciel Aroia." N ieprzestano na, zdanym w tey imerze raporcie Kommissyi, lecz żądano -odczytania całey prośby. "Jest wydrukowana - odezwano sie i znayduie się y naszych rękach." Nie - odpowiedzieli inni - nie rozdano iey w porządku, wielu «złonków niema ky wcale, przytłumiono ią.

N areszcie kazano ią odczytać. P anna R o - bert powiada w niey: iż oyciec iey, Adwokat w R o u e n, był przez cały ciąg rewolucji Agentem Króla w N o r m a n d y i , ścigany był IS3 rozkazami aresztowania i nagrodami za głowę iego wyznaczonemi, i sitdm razy siedział wwiezieniu, naywięcey za to, iż się «tarał uratować Królową; daley że i w czasie Bezkrólewia był aresztowany, łtcz źepotrafił Wystarać sią o plan woienny B o n a p a r t e g o , udał się z nim do&a-ndawy i poświęcił tamie swe talenta owemu dziennikowi; a przecież tak oyciec iako też naystarszy brat i e y, zofitjłi aresztowani za niektóre pisma przeciw Ministrowi Policyi. U stawa Konstytucyina «zyni Ministrów odpowiedzialnymi A a kaidełb

mu wolno czynić im wyrzuty, a nawet 'kh oslsrzać. Pomimo powtórzonych badań nie pokazało się nic na oyca, a przecież go trzymano w nayściśfeyśzerh więzieniu w gmachu poiicymym, i po litu dniach zaprowadzono do więzienia F o r c e, gdzie rodzina* iego dotychczas zabroniony ma Sobie przystęp do niego. Jak to, rńiałoiby wolno bydź Ministrowi w imieniu Króla krzywdzić i prześladować bezkarnie mężów, którzy się w »prawie iego odwagą i stałym umysłem wysczególnili? Oskarżam więc Hrabiego D e c a z e A Ministra Policyi i t. d." Kilku członków pros'ło o glos. Hrabia Bourdonnaye w długiey mowie bronił eprawy Panny Rob e r t, dowodził, ii postępowanie Ministra Policyi co do aresztowania obydwóch R o - b e r t ów, zakazu wydawania dziennika i odmówienia Kommissyi urzędowych objaśnień, sprzeciwia się p r a wu, i wezwał nareszcie I zbę, ażeby nakazała Prezesowi ssemu, żądanie od Ministra Policyi urzędowych obiaśnień względem aresztowania rzeczonych osób, i polecenie mu dalszego dochodzenia przez, podwładnych mu urzędników przyczyny tymczasowego zakazania dziennika. - Prezydent Kommissyi wyłożył iescze raz cały obrót rzeczy, która się tak ma: Kommissya kazała przez «wego Prezydenta upraszać Ministra na piśmie o wyiaśnrenia. Minister zamiast odpowiedzi na piśmie, kazał ustnie zaprosić do siebie Prezydenta, dla przeyrzenia akt.Na prośbę Prezydenta o udzieleoie akt na urzędowey drodze, odmówił tego Minister powtórnie, poczerń Prezydent zdał raport Kommissyi, a ta mniemaiąc, iż powinna zaprzestać na tern, zdała sprawę Izbie.- -» Po głosach niektórych członków, iednych r którzy utrzymywali, ie Izba ma prawo żądania obiaśnień, a drugich, którzy przeciwi.ie dowodzili, zabrał głos Minister spraw wewnętrznych, Pan L a i n e, w którym, między Hinemi, wyraził, ie laba ma wprawdzieptawo żądania ohiaśnkiń, lecz lądać ich przez Prezydenta wspósebie nieiato rozkazuiatyra, tego prawa nie ma, @wszem pozostaie iey tylko droga konstytucyjna, to iest pokorny adres do Króla- €zyliż przypadek ninieyszy pociąga źa sobą adres, lub nie? Potrztbneż w tey sprawie now* ohiaśnienia lub nie? - Ze wszystkich stron żądano, ażeby rzecz awai a ć za ukończoną. Mnieyszość opiera się temu. Jeden z iey członków, Pan CastelB aj a c, mieni się Rojalistą i rozwodzi swe żale, iż w roku l g i 6. niewolno się odezwać Rojahście. Przerywaią mu głosy: De porządku! do porządku! Co to znaczy Rojalistą! Wszyscy iesteśmy Rojalistami! - · Wzmaga się wrzawa. Prezydent nakrywa głowę. Wszystko się UCIsza. Biie godzina jta. Prezydent przedłuża posiedzenie do godziny 6tey. Przybywa strona minfsferyalna. Ławy stroriy oppozycyiney prawie próJ\nei Gdy miano przystąpić do głosowania, prosili niektórzy umiarkowani, ażeby rzecz odłożono doiutra, dla niedania powodu do żalenia się tym Deputowanym, którzy mieyeca ewe opus' ili. Minister L aj n ó kazał zapisać w protokóle: "że lubo dostateczna gło«uiąryrh iestli zba, przecież Izba wJ\fcdro«ci swey ucliwaliła, ażeby obradę i głosowanie do następnego dnia odłożyć," poczerń rozeszła się Izba. Legia pcłuocoa z 1000 ludzi przyciągnęła tu dma 2 J\. i stanęła w koszarach. Kommissya Izby Deputowanych, wyznaczona do roztrząśnienia budżetu, składa się z ig człookow, między którymi ci są nayznaiomsi: PP.Lafite, Begouen, Roi, CamiIle-Jordan, Montealm, B5IBHLouIS, Hrabiowie de la Bourdonnay.e i B e u g n o t, Xiążę G a e t y , P P. J o II i vet, J\a Bastilde, Ganeilh ide Belłoy.

Z Londynu dnia 2$. Lhtopada.

Dnia «5. przedstawieny był W. XiAźę Mi« kołay Królowey w iey pałacu. Ńazaitsfrk odwiedza! Xiążę. Regent z bratem swoim Xiażę-ciem. C I a r e n c e, Jego CesarzewicoskaJ\ Mość na Rossyiskiey fregacie, stoiącey przy W o ol w i eh a3 kotwicy. W. Xiążę opuści L o n d y n iutro lub poiutrze dla zwiedzeni« północney Anglii iSzkocyi. Xiążę Regent kazał oświadczyć przez Ministrów Sidmouth i Liverpool, iż przeznacza 5000 funtów z funduszu Królewskiego d!a niesczęśliwych w Sp i t a l fi e l d s , i dał rozkaz aiehy summę tę w J\ciu dwutygodniowych ratach wypłacona.

(Dalszy ciąg przerwanege w przeszłym numerze gamety naszey artykułu o P o l i c y i Londy ńskiey:) Płaca wszystkich niższych Urzędników Policyi, w miarę drożyzny w L o n d y n i e panuiącey, iest dosyć licha. Sługa Policyi bierze na tydzień iedną gwineę; Patroli Watch-> man maią po półtrzecia szyllinga; lecz mai$ iescze p«wne inne obrywki, które ich służbę czynią intratnieyszą. Jeżeli iest mowa o iakowey znaczney kradzieży, okradziony obie> xuie nagrodę temu, który złodzieia wyśledzi; to weszło tak w zwyczay, że bez tego przy<smaczku rzadkoby kiedy kradzież odkrytą zo»stała. Idzie się do iednego ze sług Policyi, i przyrzeka się mu znaczna kwota, ieżeli schwyta złodzieia, a mała nagroda, itżeli mu się nie uda. Skutek tego ma bydź ten» ze ci, którzy winnego aresztować powinni, w bezczynności zostaią, itżeli przedmiot nie iest dosyć znacznym, aby ich osobisty inte*; res podsycał. Według praw Angielskich, ustanowiona iest nagroda 40 funt. szterl. za przekonanie każdey osoby o zbrodnię gardłową ob-* Wlnloney; lecz powinno nastąpić skaza»«je na śmierć; ieżeli osoba oskarzoua uwal * nia się, tedy się nie daie nagroda, zkąd wielu zwykło iaAsłusanie nazywać kIwawd, zapła uznania Sędziów dzielDą między oskarżyciela, świadków i Urzędnika Połicyi, który złoczyńcę aresztował. Ostatni, w wielu przypadkach jest świadkiem potrzebnym, lecz skutek tego taki, źe przysięgli maią zawsze iakowąś wątpliwość o rzetelności wyznania człowieka, którego pensya bardzo iest sczu płą, i który los swóy tem tylko poprawić może, gdy się przyczynia do skazywania ludzi na śmierć. Wyrok śmierci, wydany na człowieka iakiego za kradzież, z włamaniem się lub gwałtem publicznym połączoną, pociąga za sobą iescze inoą nagrodę, którą nazywaią rewersem Tyburnowym (Tyburn-Ticket); ten może bydź sprzedanym, i uwalnia właściciela onegoż od podatków w Parani, w ktorey wy Stępek był popełniony. Takowe rewersa bywaią sprzedawane po 15 do 25 funt. szterl. Zły skutek tycb nagród iest ten, źe one według zdania wielu z wysłuchanych świadków, daią Urzędnikom Folieyi powód do niedbai -twa w śledzeniu owych występków, za jaó rych odkrycie iadna nagroda wyznaczaną nie iest. Zamiast aresztowania małego złodzieja, Czekaią raczey, aż większą zbrodnię popełni.

Owoc iescze nie dos y ć iest doyrzały (mówią " o n i ) . iescze nie waż y czterdziestu funtów; " , nawet nie warto mozoły, aby go areszto" wać." Naysmutnieyszym w całey okolicznoJ ci iest t o, źe się znayduią Urzędnicy Połicyi tak niesłychaney niegodziwości, iż nie- jczęśliwych uwodzą do zbrodni, w nadziei .aresztowania ich potem, przyczynienia się do «kazania ich na śmierć, i pozyskania tym Sposobem krwawey zapłaty. Trzeth takich j»łoczyńców(Brocka, Pelhama i Powera) , dopiero niedawno na śmierć skazano, ponieważ Tjiedoych Irlandczyków, bez zarobku będących, uwiedli do fałszowania monety. Kilkunastu Urzędników zwierzchniczych i folicyinych, żąda w oświadczeniach swoich odmiany ustawy względem nagród za odkry

cie pewnych występków. Słusznie oni pragną takiego wyznaczenia pensji dla podrządn>ch oficyalistów, aby ci mieli dostateczne środki do utrzymania się, tudzież aby to zda» no na Zwieizchność, iak w nadzwyczaynych zdarzeniach ma wynagradzać gorliwość i postępki owych, którzy aresztuiąc obwinionego, powinności swoiey niemniey dopełniają, czyli ten uwolnionym, lub tei o występek przekonanym zostaie.

Rozmaite wiadomości.

Mieszkańcy F r a n k f o r t u nad M. utyskuią, iż żydzi naylepsze tam domy pokupowali} w H a m b u r g u, iż sklepy w naydogodnieyszych mieyscach ponaymowali; a w Berlin i e, ii wszystkie prawie piękne demy i ogrody do nich należą. Jedno z pism Niemieckich umieściło plan związku szlacheckiego w całych N i e m - czech, ułożony w Wiedniu dnia logo Czerwca roku przeszłego 18' 5 - Związek ten ma się nazywać łańcuchem t Celem iego iest pożyteczne działanie na stan obyczaiuw i nauk szlachty Niemieckuy. Przy końcu wyrajgjpo, iż wspomniony związek niepoczytuie nikogo za prawdziwego szlachcica, kto pewnych cnót nie posiada, a które takie i do charakteru każdego dobrego obywatela należą. Panna Rogger, rodem z Baltimore, siostra tak zwanego nie spalonego Hiszpana, daie chemiczne widowiska w H a m b u r g u , Kassel etc. Między innemi, trzjmaiąe w ręku ćwierć baraniny, i iaia, wchodzi do pieca rozgrzanego na 120 stopni, i siedzi w nim, dopóki się iaia nie ugotuią, a baranina nie upiecze,

Dodatek.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1816.12.14 Nr100 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry