molem llIon2enUl w wiecznoscI, na spokoynieysze puści się fale... Ta to sama Grammatyka wyłzła iuż z druku, w niczem od myśli Autora nie odstępuiąc.-i, bo tsfc ią chciał mieć wydaną, Jest ona zbiorem po-trzeźf-ń, uwag i prawideł wyciągnionych * natury iAzyka narodowi go, z dzieł uczonych rodaków i z własnego długiego, bo pięćdziesiąctolemiego rozważania. - Mole teraz cudzoziemiec, mowę Polska pod pewne podciągniętą prawidła, śmiało poznać; może Rodak w czystości swego przeyrzeć się ięzyka, i trzyraaiąc się pewnych prawideł tego właściwości, i ozdób, odważnym posu-iąć się krokiem na sczyt Literatury swoiey, *t>rą wzorem innych oświeconych narodów, Coraz lepiey pod rządem Wspaniałomyślnego » Mądrego Monarchy, pod powagą Wysokiey Kommiesyi Wyznań Religiynych i Oświecenia publicznego, udoskonalać potrifii. Już się do tego dzieła oświaty powszechnćy przykładać dalszą pracą nie zdoła w zaciszu ś mit rei Amk sezony Kopczyński, lecz Grammaty«c tę, ostatni prac iego uwieńczonych owoc, oddać pod rozwagę Uczonych obiecał, oddaie ią więc Drukarnia Pijarska, chęci iego ladoeyć czyniąca. - Wolno każdemu rzucić krytykę, lecz uwłaczać pracy, która iako Prawdziwie pożyteczna, naprzód od Króla baukom sprzyiaiącego S t a n i s ł a w a A li g u - *ta, a powtórnie od uczoney Publiczności nagrodzona, ten tylfcoby się odważył, kto zdanie mądrych, kto oświatę ludów, kto narodowego ięz\ka wydoskonalenie za nic poczyta. -i Mężowie, urjędsmi, Wysokiem i "»i a tłem, za-cayceni! Wasze znawstwo i ocenienie zasługi Autora Grarnmatyli, niech Aubędzie daremne. Niech Ona będzie prawidłem Języka i pisowni Polskiey, aby w plamie rodąckiem i tworzeniu wyrazów nowych Aoświadczaney dotąd mieszaniny, i podług Upodobania tak tych, klórzy prawdziwie są / fc.aeui, tak ijAj w ń% za takich chcą eka>zywać, wprowadzaney nie było; »by drukfr* Die kraiowe, iako do roznoszenia światła przez wybiianie dzieł pośrednio przeznaczone, (do których Kopczyński przemowę na końcu teraźoieyszey Grammatyki umieścił [jednakowych, a nie od woli każdego dzieło wydaiąeego zawisłych trzymać się mogły pisowni prawideł, które K o p c z y ń s ki, (en prawodawca ięzylowy], ho tak zowie go w awey w dniu wyźey wyrażonym 30. Listopada roku i g i 6 mianćy mowie dzisiej szy Re« ktor zasczytnie Uniwersytetem Król. Warszawskim zarządzający) do publicznego podał użycia. - Żadne wprawdzie dzieło ludzkie nitrnoże sobie tey chlubney przybierać zalety, aby było naydoekoualszem, toć i Gramniatyka ta przypisywać sobie tego nie m;i w zamiarze... Ale Jeżeli wiele iescze czy w naukach i umiejętnościach, czy w kunsztach i rękodziełach brakuie wyrazów własnoznacznych (technicznych) PoUkich (lubo ich wiele nowy Słownik ięzyka Polskiego pracowicie i porządnie ułożony zawiera) ieit-fi co w pisowni narodowcy nadto trudnćrrt, lub zbytniem okaże »ię, mamy z wyroku Wspaniałomyślnego Monarchy i naukom sprzyisiącego ustanowiony Uniwersytet KrólewskoWarszawski, ile z, ludzi Literaturę Polską znaiących złożony, mamy Towarzystwu Król. Warsz. Przyiaciół Nauk uświetnione rozszerzaniem umiejętności wszelkiego rodzaiu; niechay te Zgromadzenia wrirz i innymi Nauk Znawcami, upoważnią swem zdaniem Językowe prawidła, nowe wyrazy utworzone, i wprowadzoną iednostayną pisowfiią, i pod zatwierdzenie Komrnissyi Rządowej Oświecenia publicznego oddadzą; a (a gdy tey odmiany uzna potrzebę, całemu kraioui, a osobliwie młodzieży w naukach się ćwkzącey, do użytku zaleci. Już się tym sposobem ukróci śmiałość każdego przywłaaczaiącego sobie prawodawstwo ięzykowe. Wszak ieieli weFfancyi od loku 163s, a późniejw Anglii, wNiemcz echi we Włoszech ustanowione Akademiie, wydoskonaleniem języków swoich trudniące się, nieprzestaią około tego przedmiotu pracować, i (iak mówi Ko p c z y ń s K i na karcie aoo. en ey ti raźnieyezey Grsmmatyki) poprawiać i boguić swóy iezyk, a w naszym narodzi*-, czyliż co takowemu uskutecznieniu prztszk>dza? owszem z przygotowanych dzieł rozsad y<h wyciągnięty wyrok Naczelników pubiicz ego oświecenia okaże, iak obfirwn ięzyk PoKki, iak prawdziwie ięzykiem naukowym bydź modę. A iak w nim nic niebędzie njepewi ego, nic wątpliwego, nic od rnodnoś i i Irożnych twórców zależącego, i ten ięzyk za naytrudr.lc-ysey od cudzoziemców uznany, bo prawdziwe mowy ludzkiey zasady i okoliczności wyrażeń obeymuiąc.y (co mu zasczyt i t d' a) stanie aię powszechoieyszym, kunsztom, rękodziełom, naukom i umitiętnościom dogodnieyezym, i coraz więcey dzieł uczonych (iak iuz na kilku z chwałą i pociechą doświadczaliśmy) zięzyka Polskiego na obce przetłó maczooych uyrzymy; b"ć narody różniąc się ięzykitm, naukami zbliżaią do siebie. To itst sztuka w oświeceniu kraiowem, nauki posuwać do wysokiego stopnia, a obyth nie przybierać wyrazów. Ustaie niewola ludów, nie«hay ustnie i ięzykowa. - Otóż do czystości i doskonałości ięzyka naszego narodowego (którego nam dobrotliwy Monarcha zagubiać nie kazał, lecz Rodakom na urzędach będącym wszelkie Rządowe i Sądowe czynności nim pisać w Konstytucyi zalecił), przyłoży się Grammatyka, gdy iśy prawidła, iako i dalsze do mowy Poiskiey wprowadzone układy, zwierzchniczą nauk powagą zatwierdzone zostaną. Z Petersburga dnia 20. Września.
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1818.10.24 Nr85
Czas czytania: ok. 12 min.Ukazem dnia a6go p. mca dał N. Cesarz Ministrowi Skarbu G u r j e w o w i Starostwo Czy h ryńskie wGubernii Kijowskiey w dwunastoletnią dzierżawę bez opłaty kwarty.
Ukazem tegoż dnia zalecił, aby przez wzgląd na czyny w tylu bitu ach ioinuxzj z gwardyi Cesarskie), z liczby 2.5 lat przeznaczonych do wysłużenia uięto w teyże gwardyi trzy lata, a przy wyniesienia podoficerów na oficerów, liczono im wysługi do tego stopnia zamiast 12, tylko 10 łat. Racica Nadworny Doktor H a m e l, w te« raźnieyszey podróży W. X. M i c h a ł a do iego orszaku należący, donosi c A n g l i i , iż gdy W.Xiążębył- w Lidzie, wtedy P. Hott, nayznakoinaszey tAm fdbry ki sukienney właściciel, powiedział W. Xieciu, że wełnę z Odessy przywiezioną więcey ceni, aniżeli Saską, a nawet więcey, aniżeli naydelikatriieyszą Hiszpańską, którą uważano za naylepezą na cienkie sukna. Pospieszamy przesłać tak przyiemną nowinę do wiadomości na- · szych współziomków. Oto iest, czego w krótkim czasie dokazały pieczołowitość Rządu około rozmnożenia owczarni w Rossy i, i liberalne zasady, których się trzymał w czynieniu swoich do tego «elu urządzeń! U sunie nie dla zakładających owczarnie wszelkie- · go ścieśnienia i przeszkód, a mian owi ie wolność handlu wełną, dzielniey nad inne środki posłużyła do.osiągi ienia zamiarów Rząd u, równie względem rozmnożenia liczby owiec roerinos, iak i względem gatunku wełny. Akademiia Cesarsko- Rossyiska na posiedzeniu odbytem w di iu 7. b. mca stosownie do statutu swoiego rozdziału 11. . 1 i S zalecaiących wydawanie rozmaitych słowników, a mianowicie w ięzyku Słowiańskim, w celu upowszechnienia początkowy« h wyrazów i źródeł naszego ięzyka, w skutek takowych zaleceń postanowiła: l. Przyśpieszyć wydanie słownika Rossyiskiego według alfabetycznego porządku głosek, którego czwarta część zawieraiąca w sobie głoskę O. iuż się drukuie. P#pra* wiauie, dopełnianie, wybór przykładów * porządku poruczone iest sczegóhiiey troskli wóś i członków Akademii Se w e r gin a, Sebastyianowa, Xięda Szychawskiego, Dymitra i Piotra Sokołowych; głó wną przyczyną przewłoki w wydaniu fegu słownika był niedostatek funduszów, że Akademiia niemiała własney drukar i. 3. Akademiia ciągle będzie się zatrudniała zabieraniem pierwiastków, od których iakie pochodzą wyrazy; równie też zbieraiąc rozmaite zdania i uwagi w tey mierze, przygotuje rys, według którego modna będzie przedsięwziąć na nowo, se dokładniejszym rozkładem, pewniejszym porządkiem i natulalnieyszym podziałem, wydanie słownika oznaczdiąo go pochodzenie słów. < Praca takowa trudna itst, i zbytecznej śpieszności nieprzyiaciołka; długo eię trzeba zastanawi ić i gruntownie śledzić, aż się ostateczne wyrzecze zdanie. 3. Myśląc także o słownikach Słowiańskich, służących niekiedy do obUśnienia tylu -wyrazów używanych w naezey mowie, których pierwiastek zupełnie iest niewiadomy , Akademiia postanowiła kupić dwa słowniki, które iey były przedstawione, ieden IHiryiskt z łacińskim, drugi mato-Rossyieki a Rossyiekim, oba w rękopismach. Pierwszy złych, aby był dokładnie i porządnie wydanym, taż Akademiia poruczyła staranie członkom swoim Alexandrowi Siemion o wieżowi t h w o s i o w i MikołaiowiJ akowlewic z o w i O z i e r e c h o w a k i e m u , wkładaiąc na nich obowiązek, aby do łacińskiego z 11liryiskim dodali ięzyk Bossyiski, i gdzie tylko można będzie, czynili dodatki z innych od Słowiańskiego pochodzących ięzyków, których wyrazy będą podobne do Rossyilkich. Drugi sł.iwnik, to itets Mało - Rossyiaki z R »seyiskim, poruczony iest przez Akademiia członk wi ity Panu G n i e i I y t z, któremu za współ-pracowoUów dodano dwóchznaiomych miłośników litfratury oyczystey, którzy się dobrowolnie zgodzili na przyięcie i dzielenie tty przykrey pracy dla dobn nauk i narodowego oświecenia. Imiona tych szanownych mężów są - K a p o i s t i Xiążę Ctrtelew.
Ze Lwowa dnia $. Października.
Nayiaśoieyszy Pan zwołał Seym w Królestwach Galicy! i Lo do mery i, który zacznie się dnia »7go Października roku biezącego. Główna szkoła wzorowa Lwowska obeyniuie, oprócz wszystkich kiass, z których składa się każda szkoła główna, iescze i czwartą ki-issę podzieloną na dwa oddziały, gdzie uczą wszystkich przedmiotów potrzebnych rila młodzi kształcącey się na rzemieślników, kuneztmistrzów i t. d., iakotojeometryi, sterotnetryi, mechaniki, sztuki budo wniczey, historyi naturaluey, fizyki, ryk , ., d sun ow, l .. . Kawaler J ó z e f D e s c h o t dziedzic dóbc w Gatlicyi «trzymał od N. Cesarza wyłączny do lat sześiiu przywiley na wynaleziony przez, niego apparat kuchenny, tudzież,« przygotowanie do opału całych budynków, . i machinę do robienia tarcic. W ostatnim ciągnieniu loteryi Wiedeńskiey główne wygrane wypadły na dwa z 10 losów, które Arcy Xiążę Jan kupił na rzecz muzeum w tnkścic Gratz. Z Baden dnia 9. Października.
Odłożono podróż naszego W. Xiążęcia w okolice południowey Frań c y i, z powodu spodziewanych w zamku Favorite odwiedzin rządzącpy Gesarzowey Rossyiskiey. Sciągniono woyska na popisy, które się odby<iź maią za przybyciem N. Cesarza Alexandra, Szwagra naszego W. Xiążęcia. £ Koburga d j". Października.
Dziś w południe przyieebał tu z Anglii Xiążę Leopold Sachsen-Koburg, i zabawi tu przez czas niejaki. Jedno z pism publiczi ych Z3witra co nasf-ępuie r "N. Arey-Xiezna Marya Ludwika, cetraymae miała pozwolenie od swoiego naydos.loynieyszego oyca, ażeby popierała wnioski, kfóre maią bydz* przełożone Kengressowi A&wisgrańskitmu względem przeniesienia N a p o l e o n a wzdrowsze klima, gdzitbysię mógł 'swoim ulubionym poświęcać rozrywkom. Upewniał}, ii Hrabia b a s Casas przesłał Xiaieciu Richelieu ułożony prrez siebie pamiętnik w rym względzie." Z Paryża dnia 10. Października.
Dnia 6. podał Królowi Poseł Portugalski przy ttiteyszym dworze, Kawaler B r i t t o, list odwołujący go. Pułkownik F a b v i e r odwołuie wieść o pTzyiętru służby Rossyiskiey. Generał Donadieu oddalił się z Paryż a , niewiadomo dokąd. W A u b a g a e przestał iyć Admirał Ganrheanme.
W tych dniach był poiedynek nz prstołetf i szpady między iednym Aktorem i Recenzentem. Serce sławnego bohatyra Tu r e n n r u s z a przeniesione będzie z Opactwa C ł u n y do domu Inwalidów. Podług Dziennika Handlowego odbywaj się obrady w A k w i s g r a n i e u Xiąięcia d'Arife nb erga. "Niezadługo, prowadzi tenże dziennik daley, będziem mog'i powiedzieć, iż swoboWy nasze zapewnione; iż są nrenaruszone; ii we Francy» sami tylko ietcze sa, F r a n c u z i . " Wice-Hrabia C h a p pe de l a in e i Pan J o a n n i s, aresztowani z ekazyi ostatniego spisku, wypusczenł zostali na wolność. Generał Ganuci, mdzhż Panowie Songis i R o m i i! y oskarżeni są o spisek płzeciw rządowi, i »pA awa . ich ma hydź daley docho
Na pomnik, łtóren miasto Strasburg Generałowi K ł e b ę r stawia, podpisał Mai« sz-iłek J o u r d a n 300 Franków, Pan A u bry, Dyrektor tuteyszego feióra stępłowego, zastrzelił erę. Między iw i mi z .alezione przy nim bilet, na którym fe »10wa t Polecam względom moiego bubszt\tlu. W E g i p c i e zdrożała kawa MOK3yaK3 r ponieważ W -otbibjct w wyższym E g i p c i e odniósłszy nad woyskicm Bu/y zwytujztwo, wszystkie plantacye tawy ponisczyli. Podług wiadomości Amerykańskich, udało się nareszcie Kapitanowi Ri e h ubić witlkitgo węża morskiego. £ Madvyiu dnia 24. Września.
Według hetów prywatnych z Galiicyi, zayść tam miały nteiakie rezruehy w pospólstwie; lem« to wypadkowi przypisnią odwołanie Generalnego Kapitana S t. M a r c, ule maiącego miłości a ludu. Pan Lazano de Torres zupełne nad Panem P i z ar r o odniósł zwycięzrwo. Zwaśnieni od dawnego czasu, niepozdra wiali się nigdy sporkawszy się z sobą, w przedpokoiach Królewskich.
Po ttraźnieyezym Ministrze spraw zagranicznych, Panu Casa Jrujo, bardzo uiele sobie obiecuią. Pan P i z a r r o, który był także dawnrey Posłem naszym przy dworze Berlińskim, i nader znakomite posiada przymioty, proponował był Królowi Pana Casa Ir u] o na Posła doAkwisgranu. Obydway tak nagłego rzeczy obrotu nieprzeczuwałi.
Ze Stambulu dnia 10. Września.
Patryarcha Stambulski wydał na rozkaz Porty list napominający do Metropolity w A l e p p o, ażeby się łagodnie obchodził z zoetaiącymt pod opieką Konsulatu Austryackiego Katolickimi Grekami. W równymże czasie Posłowie Francuzki i Hiszpański podali jnocue w sprawie Katolików przeleżenia. W bitwie j;rzy Wat e r lo o, Oficer Angi< Iski zusiał ciężko raniony i poymany. Wnet p'tem cofnął się pułk Francuzki, który go uzi-jł byt w niewelą i zostawił miedzy zab ttini wraz z żołnierzem i rancuzkim. mi»ącym n.' gc zgruchotaną. Żołnierz ten zebrawszy ładunki poległych swych kamratów > wzniósłszy w koło sUbie iakoby wat z tornistrów, strzelił trzydzieści i kilka razy do M *iącego w bliskości pułku Angielskiego, i za każdą rażą tnfił, aż nareszcie wysłany z tego pułku oddział, schwytał go; był to młodzieniec Auoittnij co się z nim potem Mało, Die wiadomo.
o Autorach i Autorstwu. (Z Wileńskich Brukowych Wiadomości.) ŹiliłsiępKedemną pewny autor, że książki, *tórą na świat wydał, nikt czytać nie chce.
Co za szkoda! Jest to ze strony i'ublicznosvi Wielka niesprawiedliwość; boautor, okłóryra n»ówję, ieet niezmordowany czytelnik, wszystko mu zarówno do smaku przypada. Chemia czy polityka, ekonomia polityczna czy opera, długie czy krótkie wiersze, ze wszystkiego coś korzystał, i wszystkiego tej w iego książce pełno. Lecz mówiąc i na drugą Strobę,: Panowie autorowie są (o dziwni ludzie; thcą, aby się Publiczność do nich stosowała. Nie te to czasy, Mości Panowie. Kiedy u ftas mało ieocze było pisarzy, zgoda; ale dzii x? witku, kitdy wię<ey piszących, n;ż czy taQ-Ycb, trztba się do kaprysu tty wytwom}«! stosować. Wresziie, braknie naszym autorom na tey lekkości, która twory innych kra)C::w zdobi. Chcąc bydż oryginalnym pisa-' r'em, nie ttztba . ,i c czytać, a wiele się przechariza5 i o wszystkiem rozumować, zawsze decyduia'cYm tonem mówić, byd£ członkiem różnych towarzystw uczonych, krotofilnych, !ub proiekcyinych. Nn małą też zaletą ksią *k«, są p*wne ciedoskonałości lub fałsze hi
storyczne, frizez co jcn:Otawuie się pole toSnkiorom pism peryodycznych popisywania się z e r u d y c y ą, a przyjaciołom ich ukontentowanie żartowania z autora. Styl powinie« bydż cudzoziemskiego kroiu, czę*to gaiieyzmy, a rzadka poprawruość, tym sposobem autor zyekuie u czytelnika wziętość oczytan«. go człowieka, któremu na wycaźenie myśli nie stało slónt w Poijkim ięzyku. Sa wprawdzie u na3 Judzie, którzy się aa stopień dyktatury wynieśli, i krzyczą oai zepsucie ięzyka, na wprowadzenie do niege galicyzmów, germatiizmów, i Bóg wie i* kich izmów, lękają się o potomność, kióci o nae iijenaylefszy wyrok wyda. Ja im odpowiadam: niech będą spokoyni, pomni na zdanie pt«vnego Muftego, który pozdoby.ju mia$<j, przez wiernych i niewiemycW zamieszkałego, wszystkich w pień wyciąć radził, twierdząc, że AllaJi, oytiec miłosierdzia, pOD, fi łozróżnić wiernyi h od niewiernych - a auturum radzę, aby wszystko drukowali.: bo pazezoc na potomność potrafi ich ocenić, i co dla nieyr pisanego wybierze. Tolerancya taka nie każdemu przypadnie do smaku, ale itst pożyteczna kr-iowi: bo pomnaża przemysł i ożywia handel. Nayszkodliwsze, moićm zdaniem, są księgi tak nazwane klassyczne, które dla ewoiego po«' wabu, trzeba po kilka razy odczytywać. Zcr.ego i strata czasu i usczerbek dla księgarzy wynika. . Moźnaby tu wiele złego o takich książkach powiedzieć, ale sczęśuem, że są w naszym ięzyku dosyć rzadkie. JNaywiękfizy odbyt w naszym krain matą książki drukowane z iedney strony po Polsku, a z dvugiey po Francuzku; pisane są po większey części dla młodzieży Pc.lsfciey, i w każdey prawie zaczyna się przedmowa od wykrzyknika: ffeufusse Polonaise! Wydawca ich, księgarz Wrocławski, wielką zrobił nasztrnu kraiowi przysługę, w dwoiakim. względzie; naprzód A nauczył nae sczęśliwego naśfadowania cudzozremczyzny i obeznał nas z dyalektem śliskim, który podobny do Polskiego, ma włęcey od niego harmonii; pottj1Óre 7 przez dodanie do książek illuminowanych rycin, dał nam doskonałe wyobrażenie ubiorów starożytnych Polskich, czego można się w wyobrażenia bisto*ryi Pofskky B a n d k i e g o do rytości napatrzyć. Drukowanie książek Polskich, obok z tłumaczeniem Francuzkiem, iest do rozszerzet ia oświaty W naszym kraiu koniecznie potrzebne. Po <większey części piękna płeć naeza, wychowana za granicą, lub w kraiu przez ochmistrzynie Francuzkie, tyle czesiokp ć umie tylko po Polsku, że Się ze służą«ą rozrr.owić potrafi. Dla tych więc witle pł. dow literatury kraiowey byłoby Strjcoi yib. Dzięki niech będą tłumaczowi Kra s i c k i e g o Myszeidy na ięzyk Francuzki obok z uxt. m Polskim: bo wielka część czytelników wie teraz przecie, że był w P o I s c e wzorowy pisarz. Dowiedziałem się z ukontentowaniem od tuteyszych księgarzy, ie Publiczność, zasniałowawszy w Myszeidzie, rozkupuie i dalsze dzieła Kra s i c k i e g o . Wyłusczywszy tu wkrótkośti wewnętrzne ezdoby książki, mogącey mieć znaczny poi u p, zwracam uwagę na zewnętrzne ozdoby. Tytuł książki niech ma zawsze autor na względzie. Piękny tytuł iest to zagadka, która się powinna, źle czy dobrze, we 300 stronicach rozwiązić. Autorowie częeiuknć są w tern niezręczni: za granicą iest to rzecz drukarzy; znaleźliby się i w naszym kraiu (acy, g'yby tylko autorowie chcieli nieco z tonu spuścić, JI wmawiać w drukarzy naszych, że raaią ro
zum i naukę, W przedmowach, n, p. należy chwalić którego z nich, że pierwszy w kraiu naszym zaprowadził piękne druki Polskie, Arabskie, Greckie, Htbrayskie; że, nieoglądaiąc się na zysk, wydrukował własnym kosztem dzieło, małą liczbę czytelników W kraiu naszym maiące, a arcy potrzebne i pożyteczne; że nieżałbwał na to, ani pięknego papieru, an» ozdobnych rycin; a upewniam, ze i pręk> y tytuł wymyśli i o odbyt książki się postara. Jest lescze iedtn rodzay przemysłu, uczyJ 'n l ia książki poktipoą, u iiae dosyć zaniedbamy to iest: ogłaszania nowey książki po wszystkich gazetAih krajowych z tym n. p. dodatki« m: "że pierwsza iey ed\cya,w mgnieniu i ka zost ,ła rozerwą« ą.** Takie ogłoszenie wii;cey skutkow.-ć będzie, "niż wciskanie gwałtim potrzebnemu, lub i ii I otrzeb trnu r biletu na prenumeratę." Te są moii r.Mly dla Panów autorów; ręezę im za pomyślny skutek, ieitli ich postu« haią.
Doniesienie o Koncercie,
Zapowiedziany iuż Koncert na Poniedzia łek dnia 26, Października, skhdać się będzie z następuiąr.ych sczegulowr l) Wielka Symfonia Beethovena; 2) Koncert na Fortepian Dusseka; 3) Koncert na Skrzypce Spolira; 4) Finał z naynowszey Symfonii B. Rorabtrga: 5) Śpiewy narodowe Szwedzkie z waryacyami na Fortepian Riesa; 6), Pot-paurri na Skrzypce Spohra,
Dodatek
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1818.10.24 Nr85 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.