molem llIon2enUl w wiecznoscI, na spokoynieysze puści się fale... Ta to sama Grammatyka wyłzła iuż z druku, w niczem od myśli Autora nie odstępuiąc.-i, bo tsfc ią chciał mieć wydaną, Jest ona zbiorem po-trzeźf-ń, uwag i prawideł wyciągnionych * natury iAzyka narodowi go, z dzieł uczonych rodaków i z własnego długiego, bo pięćdziesiąctolemiego rozważania. - Mole teraz cudzoziemiec, mowę Polska pod pewne podciągniętą prawidła, śmiało poznać; może Rodak w czystości swego przeyrzeć się ięzyka, i trzyraaiąc się pewnych prawideł tego właściwości, i ozdób, odważnym posu-iąć się krokiem na sczyt Literatury swoiey, *t>rą wzorem innych oświeconych narodów, Coraz lepiey pod rządem Wspaniałomyślnego » Mądrego Monarchy, pod powagą Wysokiey Kommiesyi Wyznań Religiynych i Oświecenia publicznego, udoskonalać potrifii. Już się do tego dzieła oświaty powszechnćy przykładać dalszą pracą nie zdoła w zaciszu ś mit rei Amk sezony Kopczyński, lecz Grammaty«c tę, ostatni prac iego uwieńczonych owoc, oddać pod rozwagę Uczonych obiecał, oddaie ią więc Drukarnia Pijarska, chęci iego ladoeyć czyniąca. - Wolno każdemu rzucić krytykę, lecz uwłaczać pracy, która iako Prawdziwie pożyteczna, naprzód od Króla baukom sprzyiaiącego S t a n i s ł a w a A li g u - *ta, a powtórnie od uczoney Publiczności nagrodzona, ten tylfcoby się odważył, kto zdanie mądrych, kto oświatę ludów, kto narodowego ięz\ka wydoskonalenie za nic poczyta. -i Mężowie, urjędsmi, Wysokiem i "»i a tłem, za-cayceni! Wasze znawstwo i ocenienie zasługi Autora Grarnmatyli, niech Aubędzie daremne. Niech Ona będzie prawidłem Języka i pisowni Polskiey, aby w plamie rodąckiem i tworzeniu wyrazów nowych Aoświadczaney dotąd mieszaniny, i podług Upodobania tak tych, klórzy prawdziwie są / fc.aeui, tak ijAj w ń% za takich chcą eka>zywać, wprowadzaney nie było; »by drukfr* Die kraiowe, iako do roznoszenia światła przez wybiianie dzieł pośrednio przeznaczone, (do których Kopczyński przemowę na końcu teraźoieyszey Grammatyki umieścił [jednakowych, a nie od woli każdego dzieło wydaiąeego zawisłych trzymać się mogły pisowni prawideł, które K o p c z y ń s ki, (en prawodawca ięzylowy], ho tak zowie go w awey w dniu wyźey wyrażonym 30. Listopada roku i g i 6 mianćy mowie dzisiej szy Re« ktor zasczytnie Uniwersytetem Król. Warszawskim zarządzający) do publicznego podał użycia. - Żadne wprawdzie dzieło ludzkie nitrnoże sobie tey chlubney przybierać zalety, aby było naydoekoualszem, toć i Gramniatyka ta przypisywać sobie tego nie m;i w zamiarze... Ale Jeżeli wiele iescze czy w naukach i umiejętnościach, czy w kunsztach i rękodziełach brakuie wyrazów własnoznacznych (technicznych) PoUkich (lubo ich wiele nowy Słownik ięzyka Polskiego pracowicie i porządnie ułożony zawiera) ieit-fi co w pisowni narodowcy nadto trudnćrrt, lub zbytniem okaże »ię, mamy z wyroku Wspaniałomyślnego Monarchy i naukom sprzyisiącego ustanowiony Uniwersytet KrólewskoWarszawski, ile z, ludzi Literaturę Polską znaiących złożony, mamy Towarzystwu Król. Warsz. Przyiaciół Nauk uświetnione rozszerzaniem umiejętności wszelkiego rodzaiu; niechay te Zgromadzenia wrirz i innymi Nauk Znawcami, upoważnią swem zdaniem Językowe prawidła, nowe wyrazy utworzone, i wprowadzoną iednostayną pisowfiią, i pod zatwierdzenie Komrnissyi Rządowej Oświecenia publicznego oddadzą; a (a gdy tey odmiany uzna potrzebę, całemu kraioui, a osobliwie młodzieży w naukach się ćwkzącey, do użytku zaleci. Już się tym sposobem ukróci śmiałość każdego przywłaaczaiącego sobie prawodawstwo ięzykowe. Wszak ieieli weFfancyi od loku 163s, a późniejw Anglii, wNiemcz echi we Włoszech ustanowione Akademiie, wydoskonaleniem języków swoich trudniące się, nieprzestaią około tego przedmiotu pracować, i (iak mówi Ko p c z y ń s K i na karcie aoo. en ey ti raźnieyezey Grsmmatyki) poprawiać i boguić swóy iezyk, a w naszym narodzi*-, czyliż co takowemu uskutecznieniu prztszk>dza? owszem z przygotowanych dzieł rozsad y wzniósłszy w koło sUbie iakoby wat z tornistrów, strzelił trzydzieści i kilka razy do M *iącego w bliskości pułku Angielskiego, i za każdą rażą tnfił, aż nareszcie wysłany z tego pułku oddział, schwytał go; był to młodzieniec Auoittnij co się z nim potem Mało, Die wiadomo. o Autorach i Autorstwu. (Z Wileńskich Brukowych Wiadomości.) ŹiliłsiępKedemną pewny autor, że książki, *tórą na świat wydał, nikt czytać nie chce. Co za szkoda! Jest to ze strony i'ublicznosvi Wielka niesprawiedliwość; boautor, okłóryra n»ówję, ieet niezmordowany czytelnik, wszystko mu zarówno do smaku przypada. Chemia czy polityka, ekonomia polityczna czy opera, długie czy krótkie wiersze, ze wszystkiego coś korzystał, i wszystkiego tej w iego książce pełno. Lecz mówiąc i na drugą Strobę,: Panowie autorowie są (o dziwni ludzie; thcą, aby się Publiczność do nich stosowała. Nie te to czasy, Mości Panowie. Kiedy u ftas mało ieocze było pisarzy, zgoda; ale dzii x? witku, kitdy wię y tytuł wymyśli i o odbyt książki się postara. Jest lescze iedtn rodzay przemysłu, uczyJ 'n l ia książki poktipoą, u iiae dosyć zaniedbamy to iest: ogłaszania nowey książki po wszystkich gazetAih krajowych z tym n. p. dodatki« m: "że pierwsza iey ed\cya,w mgnieniu i ka zost ,ła rozerwą« ą.** Takie ogłoszenie wii;cey skutkow.-ć będzie, "niż wciskanie gwałtim potrzebnemu, lub i ii I otrzeb trnu r biletu na prenumeratę." Te są moii r.Mly dla Panów autorów; ręezę im za pomyślny skutek, ieitli ich postu« haią. Doniesienie o Koncercie, Zapowiedziany iuż Koncert na Poniedzia łek dnia 26, Października, skhdać się będzie z następuiąr.ych sczegulowr l) Wielka Symfonia Beethovena; 2) Koncert na Fortepian Dusseka; 3) Koncert na Skrzypce Spolira; 4) Finał z naynowszey Symfonii B. Rorabtrga: 5) Śpiewy narodowe Szwedzkie z waryacyami na Fortepian Riesa; 6), Pot-paurri na Skrzypce Spohra, Dodatek