GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1819.11.10 Nr90
Czas czytania: ok. 7 min.Wielkiego
Xiestwa
POZNANSKIEGO I N akładem drukarni W. D e c ker a, - Redaktor: Assessor R a a b s K i.
iłW Srodę dnia 10. Listopada 18»9« aspfe
JSro. 90.
USTAWA
względem urządzenia na lat pięć ceneury pism drukiem ogłaszanych, stosownie cło uchwały Seymu Niemieckiego z dnia 20. Września r. b.
-My Fryderyk Wilhelm, zBoźeyŁaski, Król Pruski etc. etc.
(Dokończenie. ) I I I.
Dozór nad cenzurą wszelkich w ktAtEch Naszych wychodzącyth pism, takieykolwkk bądź osnowy, porucza się wytacziiie'Nacztl nym Prezesom, tak w Berlinie iako ni w Prowincyath, którzy do każdey sczególnt y gałęzi jroponowat będą potrzebną, dla naywiękssego ile można pośpiechu, liczbę ufiych, w naukłch bitgłyth i światły h C«nzorow, przez ustanowione w fie- VIII. naywyisze Collegium Cenzuralne, Wydziałowi policyinemu Ministerstwa spraw wewnęttznych, co do stosunków zewnętrznych,
Ministerstwa spraw zagranicznych, a co do dzitł tycząjcych się teologii i umieiętności, Ministerstwu »praw duchownych i publicznego wychowania, których to Ce.izorów obowiązkiem będzie, ażeby pod ich Styrem i stosownie do udzldonych ira iustrukcyi, podawane im rękopisma, wedle oznaczonych W artykule I I. prawidtł roztrząsali.
IV.
Cenzura gazet, pism peryodycznych i dzieł większyih, zatrudi.iuącycli się całkiem lub w części historyą czasu lub polityką, zoetaie pod naywyższym styrtrn Naszego Ministerstwa spraw zAgranicz ych, dzieł teologicznycli, ś<isle naukiwyeh, pod Ministerstwem spraw du'howoychi publicznego wychowania. Wszelkie inne przedmioty ccożury pod wydziałem policyinym w Ministerelwie spr. w wewnętrznych. Cenzura peezyi i pism i okazyi', program' fnatów ezlcolnych i Innych pojedynczych piBtmek tego rodzaiu, w miastach przez Naczelnych Prezesów nie zamieszkałych, porusza się władzom policyinym mieysca, gdzie S\ drukowane, atoli pod dozorem i koirtrollą .Naczelnych Prezesów.
V.
W szelkie katolickie książki rtligiyne i do nabożeństwa powinny, przed poda H III ich do zwyczayney cenzury, uzyskać zezwolenie druku (Imprimatur) od Biskupa dyecez»lnego iub iego wy ręczy cielą, w dowód, iź ni« zawierała w sobie nic przeciwnego nauce kościoła Katolickiego. VI.
U rządzone będzie w B e r l i n i e, stosownie do rozmaitości przedmiotów podległe bezJrednio wymienionym w . . I I I. i IV. Ministerstwom Stanu, z kilku członków i iednego Sekrttarza złożone N aywyisze Collegium cSozuralne dla całey Monarchii. 'Głownem tegoż przeznaczeniem będzie: j) roztrząsanie zażaleń autorów i nakładców z powodu całkowitego lub cząstkowego odmówienia approbacyi druku, i rozstrzyganie onychie w ostatniey instancyi stosownie do myśli prawa ninieyszego ; 3) czuwanie nad wykonaniem prawa względem cenzury, donoszenie z opinią swą właściwemu Ministerstwu okaźdem wiadomem mu przekroczeniu onegoi, niemnil y o przypadkach, gdzieby się zdawało, ii ustanowieni Cenzorowie nieodpowiedzieli duchowi prawa nioięyszego, lub gdzieby zaszło przeciwko nim zaialenie ze strony którykolwiek władzy zagianiczney luh kraiowey; 3) korrespondawanie z Naczelnymi Prezesami i władzami cenzuralnemi i przesyłanie im wychodzących od wzmiankowanych wyi Ministerstw Stanu instrukcyi, niemniey załatwianie wszelkich ich wątpliwości » stosownie do udzielonych mu od rzeczonych Ministerstw' przepisów; 4) wyiednywanie przez raporta do rzeczonych Ministerstw zlkazu przedawania książek wydrukowanych wN i e m c z e c h, lub gdzieindziey, «a lub b e z zezwolenia . cenzury, których przedaź zdaie się, ii nie powinna bydź dcpusczoną. VI I.
U dzielona dotąd akademii umiejętności i uniwersytetom wolność od cenzury zawiesza eię nioieyszem na lit pięć. VI I I.
Księgarze kraiowi obowiązani są zachowywać przepisy prawa nitiieyszego i w ten czas, gdy za granicą kaią książkę iaką drukować; nie są takie uwolnieni od tego obowiązku, gdy cały nakład wyłącznie dla obcego kraiu przeznaczony.
IX.
Wszelkie pisma drukowe powinny bydi opatrzone nazwiskiem nakładcy i drukarza, ostatniego na końcu dzieła, wszelkie gazety i pisma czasowe nazwiskiem Radaktora w Państwie Pruskiem zamieszkałego. N aywyisza władza cenzuralna iest mocną, oświadczyć przedsiębiercy gazety, ii podany Redaktor niewpaia potrzebnego zaufania, w którym to przypadku obowiązany iest przedsięb»erca, albo przyiąć innego Redaktora, lub ieieli obranego zatrzymać chce, złożyć zań kaucyą, przez Nasze wyi pomienione Ministerstwa Stanu, na wniosek rzeczoney naywyiszey władzy cenzuralney, oznaczyć . .
SIę maIącą.
X.
Wolno drukarzowi lub nakładcy, przedsiębiorąc druk iakiego dzieła, podać ie do cenzury w całości w czytelnym przepisie, lub częściami w odbitych na próbę arkuszach, w ostatnim atoli przypadku sam sobie przypisze, skoroby po wytłoczeniu części dzieła cenzor osądził, ii dalszy ciąg nie moie byd£ drukowanym, i przez wykreślenie onegoibyłem do miasta P e r d u dój gdzie każdy się mniema bydź uczonym. Wnet po moiem tu przebyciu, wielki uczony przyszedł mię odwiedzić, i wziąwszy mię poufale za rękę, rzekł »swoim ięzyku: "Jak się masz przyiacitlu! cieszę się mocno, ie tu ziomka moiego ogląJim." Zdumiony poufałym tego i * er d udanina tonem, obróciłem się do mego tłumacza, pytaiąc o znaczenie słów tego powitania. Skórom się dowiedział treści iego mowy, uczułem radość, źem w tak odległym biu znalazł mego rodaka, i rzekłem do niego: "Czy W Pan Dobrodziey mówisz po Samskrycku?" N ie zrozumiał mię móy ko<<lijny ziomek, i pytał tłumacza; a gdy mu ten słowa moie wyłożył, z powagą odpowiedział: "N ie umiem ani słowa po Samskrycku, alem wyborna xiąźkę o tym ięzyku na« pisał, gdzie się z całą mą biegłością w tym przedmiocie wylałem." - Odebrawszy taką odpowiedź, wynurzyłem moie zadziwienie, i dodałem, że nie poymuię wcale, iakieby ,(triązfei pobratymstwa zachodzić między nami mogły. "Jak to? ,<<fztrwał z żywością uKony; to W Pan nie witsz, że nasz naród .poihodzi z Indyi? - Zapewne, że tego nie »iera, i żadną miarą wiary dić temu nie mo, bo iiaymnieyszt-go między nami ani z ehatakteru, ani z oby-za ów, ani rysów twarzy, ini z ięzyka nie upatruię podobieństwa. - "Ani z ięjYK3? zawołał uczony; a przecież mnie samemu znaiome są cztery wyrazy Samskryckie, zupełnie do naszych podobne.
Co się tycze pochodzenia naszego z I n d y i , to iest rzeczą nam uczonym, sam nie wit m <<kąd, wiadomą, źe przodkowie nasi rozgniewani za to, iż wielkie cło w Indyach na miód llii żono, ogromnym ztamtąd wyszli tabolem, a idąc to powoli, to skorochodem, przybyli do nos. Ale ia o tein obszemiey wmoity xiąźce pisałem. Poczekay tu W Pan chwilkę, pobiegnę wnet po moie dzieło; wtenczas rozumować będziemy.... To mówiąc, wyszedł spiesznie; ia widząc, źe nie ma tu czego popasać" , poszedłem hatychmrnsf dla obeyrzenia miasta. Wczoray zabrałem »naiomość z iednyrtt poczciwym tuteyszego miasta mieszkańcem, człowiekitm staroiyiney cnoty i obyczaiów" który nic nigdy o starożytnościach kraiowych nie pisał. Ten ukazał mi niesłychane tuteysze osobliwości; a gdyśmy wyszli dla oglądania okolic, uyrztliśmy w znaczney odległo - * SCl gmach wspaniały. Ciekawością zdięci, postanowiliśmy zbliefca rozpoznać tę okazałą budowę. Droga była krzywa, wazka rbłotnista; towarzysz móy niemałe okazywał zdumienie, źe do tak pysznego gmach u, tak nędzaa prowadzi drożyna, przy którey tylko uyrzeliśmy karczmę prawie bez dachu, w którey żyd, tytułem narodowego szynfcarza ozdobiony, drogo chłopom napoie prze dawał . Wkrótceśmy napotkali człowieka, który niósł kilka nędznych elegiy na śmierć bohatyra narodu. Poznaliśmy, źe to był poeta, a towarzysz móy spytał go, dokąd tą niegodziwą dróżką wyidzitmy? Z obruszeniem odpowiedział poeta; "Cóź to za zuchwalec, co gardzi tak piękną narodowością? Wiedz WP an, że ta nędzna dzóźka iesc narodową i prowadzi doświątyni narodowości, gdzie złożyć myślę. ; te oto wieraze moie, które są takźetiarodowe. Po tych słowach poety pożegnaliśmy go, a tym większą zapaleni ciekawością, pobiegliśmy co prędzey poznać to rzadkie nowey mitologii bóstwo.
(fIl następuie opis świątyni narodowości, rozmowy, iaką miał podróżny i towarzysz iego, z J Wielmożnym odźwiernym tey światy i, o mniemanych zaletach narodowości, przyjęcia obudwóch do taiemiic świątyni pod warunkiem wykonania przysięgi, którey gdy im przeczytano rotę i gdy w niey następuiące zawarte były warunki:) - Ja NN. obiecuję i przysięgam, iż stale, czule, serdecznie i sentymentalnie, kochać będę narodowość i bronić iey iak nayusilniey, a mianowicie; 1) sgzerze i naymocniey wierzyć, iź każdy uro * i zdolny iest do piastowania wszelkich urzę<<łów; a oraz nigdy się nie zapytam co umie i gdzie się uczył, a nawet drugim tak nitdorzecznych pytań czynić nie dopusczę. %) Bę <Je wszelkiemi sposobami powstawał przeciw wolności riieurodzpnych. 3) Wszystkie zagraniczne hotele napełnię sławą mego narodu przez wspaniałe i zbytkowne wydatki, 4) Będę próżnował, brzydził się wszelką professyą i pogardzał ludźmi, co tak nikczeinnym» żyią sposobem. 5) Nie będę płacił długów. 6) Będę chwalił i uwielbiał wszyStkie narodowe przeeądy. 7) Raz przynaymniey upiię się co tydzień. 8) N azwę się rakoniec Hrabią, a za resztę maiątku kupię krzyżyk Maltański. Punctum! - "Towarżysz naszego podróżnego przeięty gniewem zawołał:« "Mośii Panowie! wyznawać podobne przesądy i wielbić takie śmiesz, ości, iestże to kochać ewóy naród? Pizez narodów« ść, rozumiem to piątno w człowieku, po kiórem poznaiemy, iż on do tego a 1 ie do in; ego naleźy narodu. Niech nas cudzoziem.y poznaią po wstrzemięźliweś-i, wepai iałuści, nięztwie, czynooś i i dt-brey wit rze: bo te cnoty zalecały naszych przodków u wszyStkich narodów. Prawdziwa narodowijść na tern u ranki zależy, żeby się ćwiczyć w nieobłudnych ciotach n *rodowy«h, dóbr-mi czynami przykładać się do sczęścia i sławy na ro d u; a cywilizatya wymaga, żeby się otrząsnąć z przesądów, i dawne śmieszności kraiowe dobrami przymiotan.} zastąpić, korzystając z przyH-du obcych ludów i powsze chiego witków i narodów doświadczenia. Lecz wady i prztsądy narodowe podciągać ppd święte imię narodowoś i, i nadawać im powagę, iest szalbierstwem skażonych występkiem i ciemnotą umysłów; z małych zaś
(.A "Trzeba wiedzie«\ ie w tym kraiu szlachta ie«t urodzona, (iirzypisek WUsń, Bruk" eonioici.jrzeczy domagać e!ę sławy narodowcy, <<Jen-! «> o błahe wynalazki lub mierne t JIeM ta i' imieniem narodowośu rhcieć im naddć zna. ezeDie, iest obelgą dla narodu, dowodem! nieoświecenia i nikczemney przysady: bar-1 dzicy iestze, kiedy się kilka osób 6tawi w imię»iu narodu, i ogólne imię rodaków sobie wy. I łącznie przywłascza, lub sąd swóy całemu I narzuca narodowi. Piękną iest cywilizacyi! własnością, iż wszystkie pożyteczne rzeczy natychmiast przeymuie, rozkrzewia narodowe I cnoty, i dobre przymioty obcych ludów dla I »częścią swego naro d u, na ro dzimą prze-' nosi ziemię. Pod tym względem wszystkie ludy zbliżaią się do siebie, i staią się icdną j oświeconą społecznością, którey nad *ie prawa doskonalący się coraz rozum człowiek?, U nikać przesądów i śmitszi.ości naroJ owytk, którtby phmić mogły sławę moirgo krain;' stawać się godnym oświeconego towarzystwa obywatelem; cenić to tylko, co przynosi zasczyt moi un u narodowi i starać się to pomuażać przez światłą o spólne dobro gorliwość; oce mi iest prawdziwa miłsść narodowości. Ćwiczmy się w cnotach naszy.-h oycow, a dosyć mieć będziemy dobrych przy. miotów. Odrzućmy ich wady, bo o to woła wyższy dziś stopień śwh tł a, a nie szukaymy w tym sławy narodowey, co iest miernem i błahem, bo to czyni krzywdę wielkim dzie. łom naszyth rodaków, i na pośmiewisko ose wyetawia etc. etc. etc." Dfciś, xo. Listopada, drugi Koncert Pani Cutulaui.
OB WJLbSCZ,ENIE. " Uw.adomiamy hinieyszem publiczność, iż wspólność maiątku i dorobku pomiędzy małżonkami J111Ć Fanem Hazylem Luxai on idem i rl\:k!ą z l Aoycietiiowskich, układem przedślubnym na dniu &. Października r. b. zawaitym wyłączoną została. Poznań dnia 14. Października 1819.
. Królewsko - Pruskiaąd Ziemiański, Mtkorski. yi hryger.
Dodatek.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1819.11.10 Nr90 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.