GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1825.12.17 Nr101

Czas czytania: ok. 18 min.

Wielkiego

Xiestwa

POZNANSKIEGO

Nakładem Drukarni NadworneyW. Dekera i spółki.- Redaktorr AssessorRaabski.

JM 101.

W Sobotę dnia 17. Grudnia 1825.

Wiadomości zagraniczne.

F 2 a n c y a.

Z Paryża dnia 5. Grudnia.

Process Konsłytucyonhty. N a uroczysterrr posiedzeniu dnia 3. Grudnia uznany został Konstytucyonista za - n i e w i n n e g o . N asamprzód zabrał głos Pan B ro e; zbiiaiąca mowa Generalnego Adwokata opierała się na bardzo słabey podstawie. "Kiedyż i gdzie - powiedział on między innemi- miotano częścióy pociski na tron (o tern w processie nie było wcale mowy) i na religią, iak teraz, i kiedyż im nadawano większy pozór prawdy? Dla tych, co złe broią, wynaydzie się zawsze wybieg, lecz powinniśmy pozór od prawdziwego celu odróżniać:" Generalny Adwokat zarzucał Panu Dupin, iż poprzekręcał powieści o zdziałanych cudach, przyznał iednak, iż przeciw Missyonarzom, którzy za kościołem w Nancy faierwerfe spalili, równie iak przeciw przedaią,cym złożone pisma lito*grafowane, proces ma być wytoczony. W końcu swoiey mowy powtórzył Pan Broe swoie dawoieysze twierdzenie, iż Korastytucyonista powstaiąc przeciw duchownym, nie miał innego zamiaru, iak tylko szarpać, religia. Mowa Pana .Broe przerwana była niekiedy śmiechem słuchaczów, co on niepodobną do wierzenia bezczelnością nazywał. Pan, Dupin otrzymał ieszcze raz głos. "Moi Panowie - rzekł - ta niespodziewana obrona Generalnego Adwokata dowodzi, wbrew iego twierdzeniu - iż nie zbywa pola rozprawie; owszem wyzywa mnie do tego Generalny Adwokat, i wybiegami swoiemi przymusza mnie do postępowania krok w krok za nim. N a pierwszem posiedzeniu mniemał on, iż przywiedzione w akcie oskarżenia maxymy zostawić powinien po lewey stronie; obecnie, 0pieraiąc się raz ieszcze na samym sobie, występuie w nowem uzbroieniu. Ta zmiana w oskarżeniu nietylko ztąd godną iest uwagi, iż okazuie iei',o zamieszanie i niepewność, ale też iż należy do rodzaiu występków czczych, ulataiAcych z wiatrem, a zatem niema tey rozprawie itst w każdym przypadku dla mnie szkodliwe. Przychodzi mi mówić przeciw 6'arownie przygotowanemu, bardzo głęboko rozważonemu oskarżeniu. Miano czas wystarać się ze wszech stron o Jisty, poświadczenia, certyfikaty, a to za pomocą raptownego zażądania, uwodzeń lub pagróźek; sam nawet telegraf był może sługą, policyi sądowey. Potem Generalny Adwokat wypracował na piśmie mowę obronną, w którey czystość ięzyka i styl wyborny iaśnieć mogły. Ja przeciwnie, ogołocony z tych wszystkich środków posiłkowych, widzę się zniewolonym, mówić naprędce bez przygotowania, i dla tego o pobłaźenie W Panów prosić muBzę. Stemwszystkiem to moie nieprzyiazne położenie wynagradza przezto moią sprawę, iż oskarżenie na mieyscu zwycięzko zbić mogę, i Panu Generalnemu Adwokatowi tak co do rzeczy, iako też co do prawa, na wszystko, co ieszcze przytoczył, zwięzłą odpowiedź dać iestem w stanie." Pan Dupin poparł noweini dowody doniesione przez siebie zabiegi Missyonarzow, i dziwił się z wielkim dowcipem temu, iż Generalny Adwokat przyrzekł zapozwać sprawców owych wymienionych przez Konstyt.pism litografowanych, chociaż właśnie z tey samey przyczyny rozprawia się sądownie z Konstytucyonistą o złe dążenie. "Dla czegóż- przytacza on - Konstytucyonistą zwrócił uwagę na te pisma litografowan e? dla tego iż widział, że ie władza cierpiała, pozwalała przedawać , i drukarzom nawet używać tytułu: Drukarze Króla i duchowieństwa. Ta sama policya , która żadnemu grenadyerowi niepozwala pokazać się z wąsami na ulicy, niezabrania nigdzie rozszerzania takich druków litograficznych." Gdy potem Pan Dupin przywodzić chciał mieysca z wydanego pod tytułem: List do Xi$dza La mennais, dziełka, przeciw któremu także Kon6tytucyonista głos ewóy podniósł, przerwał mu pierwszy Prezes, zapewniaiąc iż o to iuź iest sprawa wniesiona. "A potem - rzekł Pan Dupin - wyświadczył WP ano m Konstytucyonistą posługę, i kiedy autor powiada, iż WPanom chce dać poznać Xiedza, toć też nareszcie poznamy i Gen. Adwokata." (Śmiech.) Na końcu rzekł Pan Dupin: "Jeżeli, Pano

wie moi, mogliście do tey chwili w iakieyko!wiek zostawać wątpliwości względem potrzeby, którą iest dla społeczeństwa, aby się opierać tak licznym napaściom, wolność druku, moglibyżcieź ieszcze dziś wahać się, kiedy nieubłagana śmierć, iakoby w zmowie z nieprzyjaciółmi wolności, wydarła Francyi ii dnego z naypierwszych iey obrońców? Z-' on w niełasce władzców, lecz dzierżył naywyźsze względy naro d u, który w rycerskim mówcy podziwiał niezrównany talent, nieskalaną sławę, nieprzedayną poczciwość i doświadczoną miłość oyczyzny. Cóż to za pogrzeb! iakież to zachęcenie dla tych wszystkich, którzy, za iego idąc przykładem, bronią swobód i praw wdzięcznego aż po za gró naro d u!" Sędziowie oddalili się do izby o rad i po 3ch kwadransach powrócili do salt posłuchań, a pierwszy Prezes następujący ogłosił wyrok: Zwaźaiąc Sąd, że, lubo niektóre artykuły oskarżenia zawieraią w sobie w} razy, a nawet i twierdzenia, które w tak pi ważnych przedmiotach są nieprzyzwoite i na* ganne, to wszelako panuiący w ogóle tychże artykułów duch nie iest tego rodzaiu, iżby powinnego religii stanu ubliżał szacunki zwaźaiąc, iż to nie iest ani uchybieniem term' szacunkowi, ani nadużyciem wolności prass.)', gdy kto powstaie mową ustną- i pisaną przeciw wprowadzaniu i tworzeniu w Królestw) społeczeństw, prawem nieupoważnionych gdy zwraca uwagę na czyny, obrażaiące rei ligią i obyczaie, a zagraźaiące swobodom pi blicznyrn, Kartą konstytucyiną i deklaracy duchowieństwa francuzkiego z roku 1633. zabezpieczonym - wyrokuie Sąd, iż żądane zawieszenie dziennika mieysca mieć nie mo« de, natomiast wydawcom Konstytucyonisty zaleca, ażeby na przyszłość byli ostrożnieyszymi, i uwalnia ich od kosztów. Ledwc Prezes ogłosił wyrok, gdy po całey sali «aczę» ły brzmieć oklaski, i odgłosy: Niech źyi Król! Niech żyie Karta! Niech żyie wolno; druku! Niech żyie Sąd! Niech żyie Dupir Na ulicy przed pałacem sądowym zebrane by ło niezmierne mnóstwo ludzi, którzy cotyll dowiedziawszy się o wypadku processu, nay« chucznieysze wydawali okrzyki. Konstyt cyonista powiada; "N ietylko dziennik na» wygrał process! Wygrała go wolność druk systema reprezentacyine. Nieprzyiaciele_naszych prawmch swobód zostali pokonani, a Redaktorowie Konstytucyonisty mńą teraz obowiązek, pisać piórem umiarkowania, od którego, iak sobie tuszą, nigdy nieodstąpią. " Generał Foy miał 17 lat żonę, która gu JIayczuley kochała, i miała o nim sama staranie aż do ostatnich dni 8"ńu. Jeszcze w ostatnich godzinach nazywał on ią "swoim dobrym doktorem," Podług świadectwa Profcssora Bioussais, który go l tcz > ł, byłby on przy spokoynym idalekim od zatrudnień pożyciu, doszedł sędziwego wieku. Z znakomitych osób, które były na pogrzebie, wymienić ieszcze naleiy Soletniego Para Barbe- Marbois i Hrabiego Simeori, starego Gohier, niegdyś Prezydenta Dyrektoiyum, Pana Alexandra Humboldta, Horacego Verriet, Xiecia Vicenza, Generałów Dejean, Carvaignac, Dumustier i t. cI. Wszystkie teatra były tego wieczora próżne. We wszystkich miastach, do których doszła smutna wiadomość o śmierci Generała F o y, dały się słyszeć życzenia, aby wystawić pomnik godny zgasłego, chociaż ieszcze nie · wiedziano o tern, co się w Paryżu stało.

Generał Foy miał mierny maiątek, który ieszcze bardztey zdrobniał, przez nieuznanie zaciągnioney przez Kortezów Hiszpańskich pożyczki, w którey papierach znacznn posiadał summę. J eden z szanownych bankierów wymyśli! tedy następujący wybieg, ażeby mu Utrzymać obieralność, którey postradaniem przez tak znaczną utratę pieniędzy był zagrożony, bez ofiarowania mu w podarunku pieniędzy, którychby on nigdy niebył przyiął. Porozumiał się ów bankier z meklerem wexlowym Generała Foy, który mu codziennie musiał przynosić pieniądze, niby to zysk z korzystnych interessów na giełdzie, i to tak długotrwało, aż dejicit prawie zupełnie było zakryte. - Pomiędzy osobami, które iuż zapisały dobrowolne ofiary na pomnik Generała Foy i upominek dla familii iego, znayduiąsię: Xiążę Orlean JO,OOO Frank.; Dyrektor mennicy Collot, Marszałek Molitor , Dyrektor banku Ducos, Generał Sebastiani, kupiec Davillier, Odier i członek Parlamentu angielskiego Baumom, każdy po 2000; Baron Rotszyld 10,000; Human, Gevaudaa i Xiążc

Montebello , każdy po 1000; Basterreche 3000» Generał Maithieu Dumas 500, Hrabia Alexander de Laborde iooo, Xiężna Larochefoucauld 500, baukierowie Andre i Cottier 40CO, Benjamin Constant 200, Generał Gourgaud 200, Keratry 100 Fr. i t. d. W całym Paryżu i j>o Departamentach ustanowione są Konimiisye do przyjmowania ofiar. Na mowy Generała Foy prenumerowało iuż 600 osób.

Jedna z gazet pisze: "Śmierć Generała Foy powszechną sprawiła żałobę. Z świetną wymową łączył przymioty serca, które mu wszystkich iednały umysły. Ledwo wyszedłszy z szeregów woyska, nabył z rzadką łatwością ogromny skarb wiadomości, obok damudzielania swoich głębokich myśli z taką dobitnością i zrozumiałością, które zdawały się być owocem całego pracowitego życia. Ze wszech stron odzywaią się życzenia o narodową subskrypcyą na rzecz młodych i w ubogim stanie zostawionych dzieci; i co naypięknieyszym iest dla zmarłego panegirykieui, iż wszyscy łączą się do tych życzeń." Generał Allix donosi, iż wyda życiopismo swoiego wieloletniego przyiaciela Generała Foy, przeznaczaiąc dochód z niego dla rodziny zgasłego męża. Pan Broussais, pierwszy lekarz i pierwszy Professor przy szkole woyskowey lekarskićy w Paryżu, umieścił w dziennikach tuteyszych krótkie opisanie otworzenia ciała Generała Foy. Serce było trzy razy większe, a szczególniey wielka żyła pulBowa, wychodząca z lewey komórki serca, by« ła nabrzmiała i zaogniona; płuca znaydowały się w zdrowym stanie. - Członkowie legii honorowey wszech stopni w Fontainebleau, przysłali 390 EYanków na pomnik Generałowi Foy, dodaiąc przy tern: iż żałuią, że niernoga'" więcey uczynić dla niezmordowanego obrońcy praw swoich. Kommissya do przyjmowania ofiar dla familii Generała Foy składa się z Marszałka J ourdan, Generała-Porucznika Gerard, P P.

Lafitte, JLameth, Xiążęcia Choiseul, Pana Kaz. Perier, Hrabiego Daru, PP. B. Delessert i Ternea ux. Zmarły teraz Generał Foy, urodził się dnia 3. Lutego 1775. w Halli (Depart. Somme.) Nie epełna Jat 15 maiąc oddany był do szkoły artylleryi W laPere; dnia 1. Marca 179s. »0 leryi pieszey, w pół roku póiniey Porucznikiem i odbył pod Generałem Dumouriez kampanie armii połnocney. W rok został Kapitanem przy axtyileryi konney i służył 2 chwała, pod Generałami Dampierre, Custmes, Houchard, J ourdan i Pichegru. W roku 1794. wtrącony był do więzienia młody wolno myślący woiownik, i cotylko stanąć miał przed Trybunałem rewoiucyinym, gdy gty Thermidorobalaiąc terroryzm, wybawił i Kapitana Foy. Odbył on wyprawy woienne lat następnych przy armii Keńskiey i Mozelskiey, i wsławił się szczególniey przy szańcu mostowym w Huningen i pod Diesheim. Na końcu roku 1798. znaydowałsię Szefem szwadronu w Szwaycaryi, służył w następnym roku pod Masseną, a w roku 1.800. w znaczeniu Generalnego Adjutanta przy armii włoskiey, gdzie się- takie wsławił, mianowicie pod Petri w Tyrolu. Późuiey otrzymał stopień Półkownika. Roku 1806. dowodził artyileryą w Friaulu; w następnym roku wiódł do Turcyi J200 kanonierów, których N apoleon posłał Sułtanowi; Błużył w dywizyi tureckiey, która Dardanelów broniła. N a schyłku tegoż roku widziano go na drugim końcu Europy, to ieet W Portugalii. Dnia 3. Listopada 1808- został Generałem brygady, xinia 29. Października 1810. Generałem dywizyi; dnia 22. Lipca ig 12. zasłaniał odwrót woyska francuzkiego po prj.egraney bitwie pod Salamanką. Dnia 2g. Października tegoi roku przeszedł przez Duero (pod Tordesilias.) Nawet po bitwie pod Wittoryą dokazał cudów waleczności na czele 20,000 ludzi. Dopiero dnia 27. Lutego 1814. opuścił pole bitwy zostawszy ciężko ranionym. Takie pod Watexloo był raniony (by ta to iego piętnasta rana). W roku 1819.

mianowany był Generałem Inspektorem piechoty. Wiadomo, ii roku zeszłego obrany był razem od 3dl Departamentów na Deputowanego. Jego pełń« męstwa i ognia mowy wzbudzały częstokroć podziwienie Francyi. Pan Dumać, Senator Haytycki, ieden z przybyłych tu Deputowanych, umarł wczoray rano w obięciach swoich dwóch kollegów. Był on iednym z naycelnieyszych mówców, pisarzów i prawników Bzeczyposjolitey. Od toku J817 był członkiem Senatu, późnićy był

T258

Adwokatem. Jego ostatnie słowa na imu telnem łożu te były: "Boże móy! Zbawicie móy! zmiłuy się nad moią oyczyzną; opio kuysię. tym szlachetnym ludem; długie iegr? cierpienia zasługuią na litość. Oiywiay zawsze wzniosłemi uczuciami; niech Ha będzie przytułkiem prześladowanego; nie na zawsze znikną przesądy koloru i naród niechay Hayli uiy wa owoców 30letniey pra - wolności." Badacz natury, Pan Levaillant, zna> szczególniey z dzieła o ptakach afrykańskii poiegnał się z tym światem. Dnia 6. Grudnia, Także Goniec Francuzki wygrał proces. Generalny Adwokat, Pan Broe, zapewniał w swoiey replice - co też i wczoray uczynił ii niernasz goriiwszego iak on obrońcy kość ła gallikańskiego, twierdził iednak, ii to w ) czach iego naywiększem iest nieszczęście kiedy kto dowiedzione nawet nadużycia bi« rze za pozór szarpania religii. Zapewniał raz, usprawiedliwiając pokazanie się 4ch K pucynow w Marsylii, ie ich Margrabia Lato' Maurbourg do Konstantynopola zapisał, p.

niewai Turcy niecierpią innych duchownyu , prócz Kapucynów. - Na końcu swoiey mopowiedział Pan Broe, iż pomimo dobre pr; ięcie, iakiego wygrany process przez Kons tucyorthtę doznał z strony publiczności, r stoi przy oskarżeniu, i ie podobne hała naymniey potrafią zbałamucić iego sumień... Potem dany był głos PanuMerilhou, obrońcy Gońca* Oświadczył on, iżby ubliżył szacunkowi Sądu, chcąc ieszcze bronić swoiego klienta, gdyiby niemógł nic więcey uczynić, iak tylko bronić wyroku wczorayszego. Gdy potem chciał weyść w dalszy rozbiór rzeczy, przerwał mu Prezes Sądu, mówiąc; "Sprawa WP ana iest iui słuchana." Potem sędziowie wydali wyrok, podobny do wyroku W-sprawie Konstytucyonisty, którym Goniec został uwolniony z napomnieniem, ażeby na przyszłość był ostroinieyszy. - Trybunał policyi poprąwczey -sądził wczoray sprawęnieiakiegoś Char<lon i G6sset, którzy, bez upoważnienia rządowego, utworzyli towarzystwo religiyne po tytułem: "Bracia od S- KaTola Boromeusza. Adwokat królewski wnosił 05letnie więzienie I 50 Franiów kary, i) ponieważ, niemaiąc właszczyć sobie przezto chcieli różne summy pieniędzy. Wyrok wydany będzie za tydzień, - Z Genewy pisza, pod dniem 30. Listopada: "Familia Jana Jakoba Rousseau wygasła niedawno a J.F.Rousseau. Zdaiesię, iźniemyślą o przywróceniu wystawionego niegdyś ku czci J. J. Rousseau pomnika. W tern mieyscu, gdzie dawnióy stał iego posąg, iest teraz mały wodospad; zresztą niema nic, coby przypominało tego wielkiego męża wmieście iego urodzenia, prócz skromnego popiersia na facyacie oranźeryi botanicznego ogrodu, i napisu na iego dom u, który pochodzi od rządu gminowładnego z roku l 793." - Listy z Rzymu dnia 34. Listopada udzielaią wiadomości o uroczystościach, odbytych przy traceniu Karbonaryuszów . Wszystkie Kongregacye duchowne modliły się za ich dusze, i sam Oyciec S. przepędził noc całą na modlitwie.

Dziwił się lud zatwardziałości skazanych na śmierć, którzy oddalali od siebie pocieszenie duchowne. Targhini zaczął mówić do ludu W te słowa: "Umieram iako wolny mularz i dobry węglarz." Bębny przytłómiły dalszy głos iego. Leonidas Montanari to samo oświadczył.

Z nad granicy hiszpańskiey dnia 28- Listopada.

Z Wittoryi donosi Gwiazda pod dniem 27.

Listopada, ii tameczny Generalny Deputowany Prowincyi otrzymał przez nadzwyczaynego gońca rozkaz dwoTu, ażeby aresztował pewną znakomitą osobę, gdy tamtędy przeieidźać będzie.

H i s 2 p a n i a, Z M a d r y t u dnia 24. Listopada.

Pan Zea Bermudez wyiedzie niebawem do Drezna. Eskurial płonie w ogniu. Przy odieźdżie gońca bardzo się lękano o kościół i galleryą obrazów. Zamek cały iest z kamienia zbudowany, lecz brakuie wody, ludzi i narzędzi do gaszenia. Tuteysza gazeta urzędowa zawiera obszerny wyrok Królewski względem uregulowania etatu dochodów i wydatków publicznych. N a kilka dni przed Jirzybyciem Króla odebrał był Intendent poicyi rozkaz, ażeby wszystkich mnichów i oficerów na połowicznym żołdzie, bawiących bez pewnego przeznaczenia w stolicy, oddalił z onćyże.

A n g li a.

Z L o n d y n u dnia 3. Grudnia, Gazety dzisieysze niezawieraią wcale nic ważnego. Do Mexyku przybyło wielu niemieckich wędrowców, a w Alvarado wychodzić będzie niemiecka gazeta. Spodziewany iest w tern mieście Mexykanski Minister finansowy, który, iak iedna z gazet tuteyszych zapewnia, ma zamiar strzelać złotemi kulmi do twierdzy Ulloa. - J eden z tuteyszych dzienników czyni uwagę, iż trzey naysławnieysi kompozytorowie naszego czasu, P P. Rossini; Weber i Mayer Beer, nie maią 40 lat. (Jeden z dzienników Paryskich dodaie: "iżby do tego grona można i Pana Spontiniego po« liczyć.") - Prywatne listy z Limy do dnia 3. Sierpnia donoszą, iż Generał Boliwar odprawił wiazd swóy uroczysty do stolicy Cuzco. W Globie udzielono wyciągu z listu pisanego z Rio Janeiro, w którym bardzo wychwalała czynność Don Pedra. Ten mąż ma iywość duszy połączoną z silnością ciała. Często odbywa popisy woyska, zwiedza zbroiownie, twierdze, cła i bank; zakłada szkoły woyskowe i marynarki; zaprowadził nieznany dotąd w Brazyl i zwyczay tracenia zabóyców. Jego pilność tak iest wielka, iźe cła dwa razy na tydzień zwiedza, książki i kassy przegląda dia doyścia zmów celników z kupcami. Jednego dozorcę celnego, który sposób oszukaństwa odkrył, w osobliwezą wziął łaskawą służbę-; a tak teraz nie śmieią ci urzędnicy tak iak dawniey kraść, albo nawet brać podarki od kupieckich familii. Dnia 7. t, m. ogłoszono w Rio traktat zawarty z Portugalią. -Odtąd wielkie tu się odbywaią uroczystości. Regent skoro się pokaże, wszędzie mu ręce całuią. - Sprowadza on woysko z Europy, osobliwie wiele Niemców wciela do swoich pulkow. - Konsul Generalny francuzki Gestas, ma zlecenie zawrzeć układ handlowy między Francyą i Brazylią i uznać w imieniu Króla chrześciańskiego niepodległość Brazylii. Francuzi eobie wiele z tego obiecuią korzyści.; ale i ui Anglicy co lepszego wzięli. Codziennie tu więcey Francuzów . przybywa, < iż miasto prawie czterech kroków bez usłyszenia mówiących pofrancuzku. Naylepiey się powodzi francuzkim rzemieślnikom: są tu n. p. perukarze, którzy rocznie zarabiaią 18 do 20,000 Frank.

Państwo Ot t omańskie.

Dostrzegacz Austryaclń umieścił pod artykułem: z Wie dnie dnia 23. Listopada: "Oto eą wyirnki z gazet Messokmgi z dnia 21. Września do 5. Października. W dniach 18- 19. i 20. Września, oprócz zwyczaynego, wzaiemnego z obiedwóch stron strzelania nic nie zaszło ważnego. Kronika Grecka z dnia 54. Września w Nrze 73. zawiera następuiący obraz wypadków w dniu 21. Września. Od kilku dni byli zniecierpliwieni Grecy, że są ograniczeni w nieiakim względzie tylko na metodyczney obronie. Często wyzywali nieprzyjaciela do opuszczenia swoich podziemnych warowni i głębokich rowów i stoczenia bitwy w szeregach; lecz nieprzyiaciel tern pilniey kopał i to (era glębiey, aby swoiey trwożliwości ucieczkę przygotował. Takim sposobem Grecy, chociaż nierównie słabsi co do liczby, zmuszeni byli iego trudne do wzięcia reduty napaść, i nowe mi siebie uwieńczyć wawrzynami; tern bardziey do tego zagrzani przedsięwzięcia, widząc, że nieprzyiaciel codziennie więcey zwłoczy i nie odważa się do szturmu. Przed kilku dniami założyliśmy więc minę, aby koronę tarasu Franklina w powietrze wysadzić i roboty nieprzyiaciela wśród tey nieśmiertelney bateryi zburzyć. W dawnieyszych naszych numerach mówiliśmy, że Turcy zaczęli znowu według swoiego zwyczaiu, staczać ziemię, i w niey się umacniać, a Grecy nauczyli się te kilkodniowe roboty w kilku godzinach niszczyć. Aż oto! Inna przygotowana mała mina miała dać znak do bitwy, i tak po niespełna godzinie zwabić kupy niewiernych, aby się w szańcach i w swoich wewnętrznych twarowniach zebrali. Zapaliwszy z południa Qen mały piecyk, którego explozya w naszych kczach sześciu Turków spaliła, poczęliśmy itwę, strzelaiąc na przemianę z dział i ręc zney broni z bateryi Kościuszki aż do ruin przedmurza Botzarego, Równie i Turcy wzmocnili swóy ogień, Do bateryi naszey

I2ÓO

Kutzcmeika strzelał kulami naywiękazego wagomiaru, do bateryi bocznych Kościuszko i W. Tell podwóynemi pułkulami, które połączone były naygrubszemi łańcuchami, a do naszych murów odpornych naprzeciw bateryi Franklina, i palisad bateryy Miauli, Corai i Eotzarego rzucali bomby, granaty i strzelali kulami z małych dział. Pot! ten sam czas widzieliśmy roie Albańczyków i Kaklarnanów*) ruszających z namiotów pod górą, idących na pomoc swoim ziomkom, na których nasi uderzyli, sam nawet Wezyr opuścił ze 6traźą\ przyboczną przepyszny swóy namiot i przybył do iedney z bliższych bateryy, aby był świadkiem wielkich dzieł swoiego woyska. Tu była silna i wściekła potyczka a kule ręczney broni nieprzyiacielskiey iak grad padały. Gdy tak wzaiemny trwał ogień, część Albańczyków i Gegenów chciała szturmować, lecz została odpartą z znaczną stratą od niepokonanego woyska naszey załogi. Tymczasem nieprzyiaciel sądząc, że wszystkie nasze siły w bateryi Franklin były zebrane, i resztę stanowisk opuściliśmy (i tak mógł wnosić, ponieważ Grecy przez podslęp woienny pokryli się w reszcie szańców i na wystrzały nieprzy - jaciela zupełnie nieodpowiadali) kazał wojskom, stoiącyrn przed bateryami 14iga, Macri i Montalembert szturmować. Atoli mężni obrońcy tych szańców pozwolili zbliżyć się nieprzyjacielowi do naszych palisad i wtedy odparli ich raptownie i zręcznie, iż niewierni ani kroku naprzód posunąć się nie mogli. Przyczem legło wielu Muzułmanów, reszta cofnęła się do swoich ezańców pod ogniem naszych bateryy, szczególniey lunety Wilhelma Oranii, która do nich kartaczami strzelała. Koło godziny 1 O. (to iest 4 zpołudnia podług Niemieckiego zegarka) mina nasza była zupełnie gotowa i zapalona. J ey pęknienie straszny stawiało widok! Powierzchnia naszey ziemi roztwiera się z hukiem i wyrzuca w górę z wnętrzności swoich z gwałtownością chmurę błota, kamieni, dymu z proc h u, głowy nieprzyiacielskie, rę c e, nogi i t.

*) Żdaie sig być szyderskie nazwisko, jak Turków Azyatyckich ChaIdupen. Przyd. D, A, ielskie, aby ie pochować, inne w nasze szańe, by służyły za trofea zwycięstwa. Chmura i pada naiychmiast znowu na ziemię i pokryta i gniecie tych, których wybuchaiąc nie logła zgruchotać. N iezmierny postrach 0anował tu Mahometanow; uciekali oni ieen za drugim niewiedząc gdzie maią znaleść caleuie swoie. N asze wymierzone działa ypały za nimi kartacze, część załogi slrzelai zwałów, druga za pomocą, explozyi miny derzyła na napełnione szańce wewnątrz 'ranklina i na resztę tarasu. Chcieli oni na*et wyiść za wały, aby uderzyć na nieprzyiaiela w własnych iego szańcach; atoli wzgóza i przepaści zrobione przez minę, niedo-uściły naszym posunąć się za mury. D 0jódzca nieprzyiacielski patrzał na to opłakana godne zdarzenie, i gorzko opłakiwał stra4 swoich woiowników, a więcey, źe w iedey chwili zniszczone zostało dzieło tylu dni pracy. Tymczasem żołnierze spuściwszy ię w ruiny min, zebrali głowy i inną zdobycz, kiórą na powierzchni znaleźli. PÓniey przybyli pionery zeswemi narzędziami uratowali ieszcze dwóch chrześcian robotniów nieprzyiaciela, reszta była nieżywych. 7urcy widząc, źe Grecy z powodu przepaści liny nie mogli za nimi gonić aż do ich wlanych szańców, powrócili na groblę połażenia, całowali ziemię i wywiali pałaszami roźąc swoim zwycięzcom. Ci śmieiąc się zucali na nich kiie, kamienie i bryły ziemi, iesądząc ich godnymi wystrzałów, i pracojali nad zrównaniem ziemi i zabraniem zdobyczy. Zwycięztwo to zapisane będzie złoemi literami w Kronice Greckiey; zaś Grecy aaiąc trofea w ręku, wielbili swego wielkieo obrońcę. Niernasz wątpliwości, że nieprzyjaciel w tey bitwie znaczną poniósł klękę, i wnosić możemy, źe więcey iak 400 luIzi utracił. A ponieważ zdobycz Greków ak w b ro ni, iakoteź w suknie iest bardzo bogatą, tedy pewna, źe i wielu Oficerów utracił. 'Z naszey roężney załogi padło ofiarą 15 męizenników a 35 ludzi raniono. Tu następuie :.ch lista. Jedna -nota wyszczególnia czternastoletniego bohatera, Antoniego EaKa, który uf w dniu a. Sierpnia iako pierwszy czyn zdobył dwie strzelby na Chaldupenach. Teraz · anny, lecz spodziewaj się, że wyidzie. Po

126fopisaniu wypadków dnia tego (u. Wrzes'nia) mówi daley Kronika. Dzisiay (21. Wrześn.) rano i w południe głębokie milczenie. Dzisiay słuchano ieńcow (odkopanych robotników), z których ieden ma dość dokładne wyobrażenia o stanie rzeczy w obozie nieprzy iacielBkim. Zeznali oni co następuie: Turcy w liczbie 1500, iazdy i piechoty, stoiący w koło Anatoliko , zapalili swe baraki i poszli do domów. Podobnie uczynił Soleiman Basza z Beratu, który w małym zamku Anatoliko dowodził, na iego mieysce mianowany Delibasza. Kehejabei przybył z Salony morzem, i tylko 60 ludźmi, reszta domaga się żołdu a potem dopiero wyruszy do obozu. Zbieg dzisieyszey nocy nadeszły potwierdza to wszystko i dodaie, źe wwczorayszey potyczce wiecey iak 500 ludzi zginęło; Banussi Sewrani ranny; a iego synowiec Aliko poległ. Aslandej raniony w głowę kamieniem z miny. Wieczorem głęboka spokoyność w całym nieprzyiacielskim obozie. Kiutajar zdaie się" źe zebrał radę woienną nad swoiem położeniem. W nocy zwyczayny ogień z ręczney broni.

Z dnia 23. Września. N ieprzyiaciel ciągle spokoyny i bez odwagi. Rano nasza zakryta baterya Kutzoneika rzuciła wiele kul w szańce nieprzyiacielskie, lecz żadney odpowiedzi, nawet i głosu niesłychać z obozu nieprzyiacielskiego. Z dnia 24. Września. Niekiedy ogień działowy z oboiey strony. Ogień z broni ręczney długo trwaiący. Po słońca wscho* dzie zaczęła nasza baterya zakryta strzelać do redut nieprzyiacielskich; nieprzyiaciel odpowiedział, i ogień trwał blisko dwóch godzin. (IJokończenie nastąpi. ') Z Stambułu dnia 7."Listop.

Dnia 3. m. b. doszła tu wiadomość o odnowionem w Londynie przez Rząd Angielski oświadczeniu neutralności, i połączonem z niem zawieszeniu okrzyczaney wyprawy Lorda Cochrane, którey.się tu tak bardzo lękano. Wiadomość ta rozbiegła się piorunem po dzielnicy frankońskiey i nader przyiemne i między Ministrami tureckimi sprawiła wrażenie. Oczekiwany Poseł angielski, Pan StratfordCanning, udzieleniem takstanowczey deklaracyi, wskutek którey sprawę Greków uważać można za straconą, utoruie sobie dobrą drogę do dalszych swoich układów z Porta Ottomańską.

czayną sposobność.) Po nadeyściu wiadomości, iź egipsko-ottomańska JIoRa z Alexandryi dostała się bez przeszkody z strony Greków do brzegów Morei, i dnia 5. Listopada woysko swoie pod N awaryn na ląd wysadziła, powszechnie tu mniemaią, iź Ibrahim Basza uderzy na nowo dzielnym zamachem na Napoli di Romania. Część wyprawy ma takie przeciw Missolonghi być przeznaczona. Oczekiwany tu iest lada dzień Poseł angielski, Pan Stratford Canning, który z Korfu puścić się chciał na okręcie Cambrian do DardanelIów.

Donoszą, z T r i e s t u pod dniem 39. Listopada. Mamy nareszcie znowu bezpośrednie wiadomości z Archipelagu do dnia 7. Listopada. Dnia 3. tegoż ra. połączona flotta grecka, złożona z 73ch okrętów woiennych i 35 branderów, ruszyła z okolicy Hydry w celu wyszukania przybyłey pod Nawaryn egip&kotureckiey flotty Kapudana Baszy, która tam woysko na ląd wysadziła, i uderzenia na nię, ieźeli okoliczności posłużą.

OsobliwsZY instynkt dzikich koni i innych zwierząt w południowcy Ameryce * Pisarz francuzkt, Dauxion Lavaysse, ndziela w swotey podióz:ydo hiszPańskiey Guyawy nastepuiacyeh wiadomości o stadach dzikich zwierząt, mianowicie koni, w tym kraiu. Bydło rogale, konie i osły, które E u r o peyczykowie do Ameryki sprowadzili, rozmnożyły się tam w ogromne stada. Niektóre źyią na wielkich pastwiskach, a Hiszpanie a3YTllia się bardzo troskliwie chowem tych zwierząt. Właściciele, którzy posiadała grunta na 15. do 20 mil w obwodzie, maią częstokroć 30 d040,000 sztuk rogacizny, koni, osłów i mułów. Ze zaś niepodobna mieć zawsze na cku tak wielkich trzód, wypalała im więc tylko znaki na skórze i puszczaią na pola. Pięć tło sześciu razy w roku odbywa się. powszechne polowanie; każdy właściciel wySzukuie swoie zwierzęta pomiędzy schwytanemi, i przedaie z nich naypięknieysze. Lecz tysiące takowych zwierząt tulaią się samopas po puszczach, niemaiąc właściciela. Szczególnie lenie źyią pospołu w dzikich trzodach po 5 do 600, a czasem i po 1000, Pasą się one po

niezmiernie wielkich łąkach, gdzie niebezpfecznieby dla poiedyńczych osób było, chcąc ie łapać lub im przeszkadzać. W suchey porze roku muszą niekiedy o dwie i trzy mile szukać wody. W tym przypadku puszczaią sie w tę wędrówkę porządnym szykiem, po cztery obok siebie, tak że niekiedy kwadrans cały koło iakiego mieysca stado przeciąga. Cztery do piąciu koni idzie w przedniey straży o 50 lub mniey więcey kroków od trzody. Spostrzegłszy te czaty człowieka lub iaguara (tygrys amerykański), daią przez rzanie znak, i całe stado zatrzymuie się natychmiast wmieyecu. Jeżeli przedmiot "ich niespokoyności schodzi im z drogi, ruszaią daley; gdy. by zaś śmiał przełamywać się przez ich szeregi, napadaią na niego i rozdeptuią. N aylepiey więc ustępować im z drogi i puszczać ie spokoynie mimo siebie. Prócz tych czat maią także swoiego wodza, który między temiź a stadem idzie. Pięć lub sześć innych koni idzie po kaźdey stronie, aby reszta swoich szeregów niełamała. Jeżeli który z nich opuszcza główną trzodę bądź z głodu, lub z pra* gnienia, łub z innego powodu, rzucaią się kłami na nieporządne zwierzę i przymuszaią ie do powrotu na swoie mieysce. Na wyspie Trynidad słyszałem często o tey nadzwyczayney karności między dzikiemi końmi i iedwom temu mógł wierzyć, lecz na brzegach rzeki Guarapiche byłem po dwa razy sam tego świadkiem, i pozostałem tam przez pięć dni, dla uważania pilnie tey osobliwszey domyślności koni. Coś podobnego zdarzyło mi się widzieć po nad brzegami Orinoko między dzikiemi wołmi. Przed kaź dem stadem idzie dowódzca, a inny dowodzi tylną strażą. Mieszkańcy tych okolic zapewniają, iź ten sam porządek zachowuią dzikie osły. Za zbliżeniem sie wspólnego nieprzyiaciela nigdy się niesfcupiaią, lecz okazuią więcey chytrości i zręczności niż konie, aby się nie dać usidlić, lub żeby zemknąć, gdy są uięte. Przypominam sobie, iź iednego razu widziałem w ogrodzeniu w Corupano dzikiego muła, który sie rzucił na ziemię i udawał nieżywego , lecz nimeśmy sie, spostrzegli, zerwał się znowu z ziemi, przedarł się przez zagrodę i uszedł. Trzydzieści osób puściło się tui za nim w pogoń, i ściga* iąe go dwie mile, niemogły go dostaćrP U/ a Dodatki A

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1825.12.17 Nr101 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry