ZAPISKI

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1931 R.9 Nr2

Czas czytania: ok. 5 min.

tak znacznem przedsiębiorstwem nie dało się pogodzil: z nauczycielstwem; stąd prośba o dymisję. Starania o koncesję księgarską i drukarską Łukaszewicz rozpoczął w czerwcu r. IR41. Dyrektor policji poznailskiej, Julius v. Minutoli , przedkładając prośbę jego rejencji, zaświadczył. że kwalifikacje jego naukowe do kierowania księgarnią są aż nadto dostateczne, że pod względem politycznym nie można mu nic zarzudć, że wreszcie wobec rozlicznyl"ll koneksyj nie zahralwie mu środków pieniężnych, które, zgodnie z ustawą, przelI rozpoczęciem zawodu księgarskiego będzie musiał okazać 10). \Vobec tego rejencja udzieliła Łukaszewiczowi koncesji na księgarnię i drukarnię z tem, ahy w ciągu 14 dni wykazał się z posiadania majątku w w)"sokości 2.000 tal. ll). Istotnip też niebawem spisała policja z nim plOtokół, w ktllrym stwierdzono, że Łukaszewicz przedłożył papiery wartościowe i wyciągi hipoteczne na kwotę w wysokości dwóch tysięcy i 2łi5 talarów 1 2 ). Okazało się przy tej sposobności, że Łukaszewicz był właściciplelll sołectwa w I{rąplewie pod Stęszewem. niegdyś mająteczku rodziców swoich. Założona przez niego księgarnia nazywała się "Nową Księgarnią" i mieściła się w Bazarze na ulicy Nowej. \V r. 1843 Prowincjonalne I{olegjum Szkołne zażądało od policji pozuańskiej wyjaśnienia, jak dalece w przedsiębiorstwach Łukaszewicza zaangażowany był profesor gimnazjum św. .Marji Magdałeny, Antoni Popłhlski. Zdobycie pe\ynych informacyj w tej mierze napotykało widocznie na trudności, gdyż najpierw dowiadujemy się. że PopIiński był cichnn współnikiem Łukaszewicza, a nieco późuiej, że był istotnym właścicielem zarówno drukarni jak i księgarni, że Łukaszewicz dał tylko firmę, że wreszcie klucz od kasy posiadał sam tylko Popliński 1:{). Jeżeli

"') AJ'chi\\'. Paiistw. Pozn. "Prez. Pol. II D :!Z", fol. :3. Pismo z dma ) czerwca 18i1 r.

ll) Tamże, fol. 4. 12) Tamże, fol. 5.

l") Tamże, fol. 7 i 8. Pismo Koleg.iuBI Szkolno z :!!J \\Tześnia 1i3 r. Pisma policji z 1) i :11 października tegoż rol,u.

tak było istotnie, pozostaje rzeczą niezrozumiałą" dlaczego dochod)" z obu przeclsi(.'hiorstw Łukaszewicz i Poplil1ski dzielili pomiędz) siebie. Może więc jednak Łukaszewicz niet)-łko samo nazwisko swoje włożył jako udzIał do ow)"ch wspólnych przedsięhiorstw. \V tym samym czasie Łukaszewicz, jako firmowy właściciel drukarni na Garbarach pod num. 45, miał ostry zatarg z władzami z powodu wydrukowania anonimowych "Listów Galicyj::<kich". Naczelny prezes Beurmanl1 doniósł policji poznańskiej o niezadowoleniu ministra spraw wewnętrznych z powodu wydania owych "Listów" z aprobatą, cenzora, profesora gim!1azjurn św. Marji Magdaleny, Czwaliny, Niemca. Z połecenia ministra BeUl'mann udzielił Czwalinie nagany, rozpoczęcie zaś dOl'hodzeń przeciwko Łukaszewiczowi llakazał Minutoliemu. Dyrektor policji poznańskiej wytoczył Łukaszewiczowi sprawę za to, że na karcie tytułowej "Listów" podał Supraśl jako miejsce druku i nie podał nazwiska drukarza ani nakładcy, 'dyż formuJka "nakładem autora", wobec bezimienności publikacji, nic nie mówiła. ł,ukaszewicz, badany przez policję, nie chciał zdradzić autora; policja jednak sama wpadła na trop, lecz przekręciła nazwisko tak, że władze austrjackie nic złego zapewne istotue\nu alltorowi uczynić nip mogJy. Stwierdzono mianowicie, że autorem jest "ein gewisser Miezyzewski zu Krakau". A hył nim II i l a r y l\I e (' i s z e W'S k i. Druk znajduje się w Bibłjotece Raczyi1skich pod sygn. II E n 40. Opisuje go Estrcicher w tomie III swej Bibljografji wieku XIX, na str. 91. Wiedział on, że książka ukazała się w Poznaniu, a nie w Supraśłu, że autorem jej jest l\Ieciszewski; nil' wied,dał jednak, że wydrukował ją Łukaszewicz w drukarni na Gm'barach. PclllY jej tytuł brzmi jak następuje: "Listy Galicyjskie czyli rozbiór krytyczuy ustawy zaprowadzają,eej w Galicji wschodniej Galicyjski Stanowy Instytut Kredytowy odnośnie do Patentu Cesarskiego z d. 3 Listopada 1841"; format: mała ósemka, stron 2 uieliezhO\vane IV i 191 (Estreicher podaje stron 161). Cena, według Estreiehera, wynosiła 1 talara i 10 srebrnych gro.. szy. Calą, książkę w)-pełnia "List pierwszy". Na odwrotnej stro

'Iie kart)- t)'tulowej jest "Imprimatur. Cz\\'alina Censor. Posen den :!3. Sept. 184.2". \V przedmowie zapowiada autor, że llapisze nareszcie prawdę o t. zw. Galicji, o którpj prasa zagraniczna głosi, że jest krajelll mlekiem i miodem płynącym, odznaczającym się kwitnąc)-m przem)'słem i handlem, w)-sokim stopniem oświat), sz)'hkim wpniarem sprawiedliwości itd., Żp wreszcie, jeżeli dotąd nie prześcignęła Anglji pod względem rozkwitu gospodarczego a Francji pod względem kultur)', dzieje się to nie z winy ojcowskich rządów austł'jackich, lecz jedynie z winy znanego z anarchji charakteru narodu polskiego, z \dny ich "wstrl;'tu do wszelJdego porządku", ich "niellawiści wszdkicgo mocno uorganiznwall ego rządu" itd. I(siążka, która kJa(lIa kres tpn legendom, nie mogla być oczywiście drukowana w zaborze austrjackim. ani tem mniej ros)'jskim; mogla się ukazać jCllynie w zaborze pruskhu, mając)-m wówczas cenzurę naj łagodniejszą ze wszystkich dziplnic. J ednakżp akcja, wszczęta przez rząd wiedei1ski w Berlinie, lIie doprowadziła do skonfiskowania książki, gdyż ta miała "imprimatur" cenzora pruskiego. T SkOllczyło się na upomnieniu Czwaliny, mimo, że, jak twierdzi policja, cPllzurował ostro i niejedno w rękopisie skreślił, oraz na skazanie Łukaszewicza na grzywnę w wysokości 25 talarów, z zamianą na 14 dni więzienia, za to, że nie wymienił ani drukarza ani nakładcy. łukaszewicz, nie chcąc' procesować się dalej, karę zapłacił 14). W r. 182 Lllkaszpwicz przeniósł "ię do Targoszyc, położolI)'ch w powi('( je krotoszYllskim. Był to znaczny maj'l.tck ziemski, odziedzkzuuy przez żonę łl1kaszewicza, który, przenosząc się na wieś, zrezygnował ze stanowiska d)Tektora Bi])ljoteki RaCZyiiskich i zarzucił ksi/;'garstwo i dl'ukarstwo. Generalnym jego spallkobiercię. h)-ł jego dawny przyjaciel i spólnik, prof. AntOlli PoplhIski, którego Roger Hacz)-llski, nie troszcząc się o ku

U) AI"Chi\\'. l'm-łst\\'. Pozn. "Acta bcU'. clil' lint€l'suchung widel' dcn BuchhlI1(lI('1' u 1111 Buchdrucker Łukasze\\'icz \\'I'u'n (les Dl'ucks und Debit" III';; \\"l'l'k::; Listy Galicyjskie 1843", \\'o\zytc w wyżej cyto\\'tt nych aklach Prez. Policji Pozn. II D 2:?, fol. 1 i n.

ratorjum, mianował dyrektorem Sibljoteki HaczY11skich. O odstąpieniu mu księgarni i drukarni uwiadomił Łukaszewicz rejencję poznańką dnia 13 lutego 1852 r. Rejencja udzieliła mu koncesji, po zdaniu przez niego technicznego egzaminu księgarskiego; uwolniono go natomiast od egzaminu naukowego, jako starego, emerytowanego od jesieni r. ł851 'u ) profesora. Przez łat 11 zatem hył ł,ukaszewicz, razem z Poplińskim.

właścicielem ksil;'garni i drukarni w Poznaniu, dopóki oba przediębiorstwa nie przeszły na wyłącznę wła,.;ność ostatniego. Jakżeż z temi faktami, opierającemi się na dokumentach archiwahl)'ch, pogodzić twierdzenie Mottego, że Łukaszewicz i Popłiński Iliet)-lko z "Tygodnika literackiego" przez Antoniego W O)' kowskiego, ałe i z założonej później księgarni i drukarni przez "osohistość nader zręczną," zostali wyparci? "'). W cytowanych "Przechadzkach" Mott)- powtórzył to samo, zdradzając nam, że ową "osobistością" b)"ł wybitny i załużonY wielce księgarz i działacz politp:zn)", Walent)- Stefal1ski 17).1 We ,,\Yspomnieniu pośmiertnem" cz)"tam)', jakohy Łukaszewicz i Popłiński "ze względu na położenie swoje urzędowe musieli nadać obcą firmę" sw"m przedsiębiorstwom. Tymczasem wiemy, że Łukaszewicz, za koncesją władz, oba przedsiębiorstwa prowadził pod własną, firmą" że mu ich nikt wydrzeć nie mógł. Marceli Mott y powołuje się, podając ową, hłędną informację, krzywdzą,cą zupełnie bezpodstawnie pamięć Stefańskiego, na ustne opowiadanie Łukaszewicza i PopIińskiego. "których zacności i prawdomówności nikt nigd)- w wą,ptliwość podawać się nip odważ)-ł"'"). B)-ć może, iż Łukaszewicz i Popliński zawsze prawdę mówili. Dokumenty jednakże dowodzą,

Hi) Cytowane wyżej akta, sygn. "Prez. Pol. II D U" ("Acta betr.

(lip Beaufsichtigullg !ler Ruehdruckerei"', Buch- Ulul Kunsthallrllung des .T. Lukaszpwirz, jl'tzt Poplilu.:ki"), fol. 20 i 21, gdzie są dwa pislIlf\: Łukasze\\'icza i Poplillskiego z tego SaIUEgO dnia, 1:3 lutego 1;)2 l".

'") "Józd Łukasze\Vi('z", Poznań 1H7:3, str. li i II, 17) Mott y "Przechadzki", t. 11, str. 30.

l") "Józef Łukaszewicz. \Y"pomnienie po:;miertllp", 17:3, str. H.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1931 R.9 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry