AZ
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1831.04.02 Nr76
Czas czytania: ok. 19 min.Wielkiegoo Z
NAN
E T A
Xiestwa
KlE
G O.
N akładem Drukarni N adwornej W. Dekera i Spółki. - Piedaktor: A. Raabshi.
JW 76. - W S O b O t ę d ni a 2 . Kw i e t n i a 1831.
W drugie Swięto Wielkanocne, dnia 4go Kwietnia, nie wyjdzie gazeta.
Wiadolllości zagraniczne.
Królestwo Polskie, Z Warszawy, dnia 28. Marca.
Hr. Władysław Ostrowski, Marszałek Izby poselskiej, aktem urzędowym przed Regentem Engelke, uposażył i usamowolnił włościan walczących za wolność; warunki usamowolnienia są następujące: i) Każdy włościanin walczący za niepodległość ojczyzny, odbierze prawem własności i dziedzictwa, morgów 6 dobrego gruntu, 2) Taki właściciel opłacać ma od morgu zł. r, na założenie i utrzymanie miejscowej szkółki. 3) Każdy włościanin zaszczycony świadectwem, iż się odznaczył, oprócz gruntu, otrzyma wszelką zapomogę, bydło i sprzęty. 4) W rok po zakończonej wojnie, każdy włościanin sam może znieść pańszczyznę, kupować ziemię, albo opłacając czynsz, taki, jaki ustanowi rada obywatelska. 5) Ziemia darowana, ziemia na własność zakupić, lub na czynsz wziąść się mogąca, niejest obciążoną długami. Rząd Narodowy postanowieniem z do. 23.
b. m. mianował Pułkownika jazdy, Jagtnina, Generałem brygady.
Dnia 23, b. m., połączone Izby Sejmowe, mianowały Prezesem Izby obrachunkowej Pana Andrzeja Horodyskiego.
Xiążę Michał Radziwiłł, dawny Wojewoda Wileński, umarł dziś rano, pizeiywszy lat cśmdziesiąt kilka. Małżonka tyle zasłużonego w narodzie Stanisława Potockiego Prezesa Senatu i Ministra oświecenia, Alexandra z Xiążą.t Lubomirskich, d. 19. m. b. zakończyła iycie w Krakowie po 6dniowej chorobie. Żyła lat 78. Zwłoki jej są wiezione do Wilanowa. W Krakowie w dzień Ś. Jozefa, jako w rmieniny Generała Cbłopickiego, znaczna część tego miasta była oświeconą, a akademicy złożyli mu adres. Chłopicki już jest tyle zdrowszy, źe wkrótce wróci do szeregów walczących. Gwardye Rossyjskie postępują przez województwo Augustowskie; bezdroże niezmiernie utrudnia ich pochód. W tych dniach przybył z wojsk francuzkich Pułkownik Romsrino, polecony zaszczytnie cznik blanszart, kilku Sasów i Hanoweranów ; wszyscy w zamiarze walczenia w szeregach Polskich.
Pan Chopin (Warszawianin) artysta muzyczny będący teraz w Wiedniu, donosi, że d. 12. b. m, w teatrze Wiedeńskim na Leopoldetadzie dano parodyą z dramatu Kasia H e i 1b o r n, do której ułuźył muzykę Tomasz Nidecki, uczeń Rektora EIsnera. Muzyka podobała się powszechnie.
Oto jest nieogłoszony dotychczas raport Gen.
Dwernickiego o pamiętnej bitwie pod Stoczkiem : "W dniu 7. Lutego b. r. o godzinie jedenastej w nocy w Warszawie odebrałem rozkaz od J. X. M. objęcia dowództwa nad korpusem oddzielnym, mającym działać na prawym brzegu Wisły, i zebrania onego w Mniszewie, który miał się składać z oddziałów piechoty, kawaleryi i artyleryi, jak następuje. Trzecie nowo organizowane przezemme dywizyony z 4 pułków dywizyi ułanów i teź same z 4 pułków dywizyi strzelców, c z t e ry czwarte bata!. 1,2,5 i 6 pułków piechoty liniowej. Dwa pułki krakusów formacyi Szymańskiego i Wiszniewskiego. Oddział strzelców podlaskich Knszla. Sześć dział trzy funtowy eh z arsenału Warszawskiego. Stosownie do tego rozkazu, po zebraniu się całego korpusu, miałem przejść Wisłę, działając przeciw Generałowi Geismar i zasłaniać prawe skrzydło naszej armii. W d. g, Lutego przybywszy do Mniszewa, zastałem tylko cztery dywizyony ułanów z Kozienic i Góry przybyłe. Dnia 10. rano odebrałem przez eztafetę rozkaz od Gen. dywizyi Klickiego, dany mi w imieniu Naczdnego Wodza do przejścia natychmiast Wisły z tern, co się juz zebrało i rozpoczęcia kampanii. Przekonawszy się osobiście, że lód jeszcze był mocny, tegoż dnia z rzeczonemi czterema dywizyonami przeszedłem Wisłę i zająłem stanowiska we wsiach Piwoniiiie, Leśnikach, Ostroborze, Kilejewie, Wilkowu, Po. dołu i Olszaku. Wszystkie oddziały wysyłały małe patrole naprzód, lecz żadnej wiadomości o nieprzyjacielu nie powzięły; w czasie przeprawy przez Wisłę tego dnia złączył się zemną oddział pułku krakusów Pułkownika Szymańskiego, lecz tylko ze 130 ludzi złożony, Dnia I I. posunąłem się naprzód, zająłemLaskarzew, Dąbrowę, Izdebno, Rowy, Rąbków i Garwolin. Wtym dniu przeszły Wisłę: czwarty batalion pułku piątego piechoty i dywizyon pułku 3 strzelców konnych. Przez raporta wysłanych patrolów jako też przez szpiegów dowiedziałemsię, ie w Łukowie stoi kilkotysięczny korpus Gen. Geimar, i że patrole jego dochodzą do Zyroczyna i Tuchowina. Tego dnia przeszły Wisłę dywizyony trzecie pułku 1 i 2 strzelców konnych, czwarte bataliony pułków 2 i 6 piechoty i artylerya i stanęły w Rębkowie. Dnia 12. zająłem Miastków, Zwolę, Górzno, Goniwilk, Ryczyszka, Żelechów , Kembłów, Zad)bie, Jagodno i Kłoczów. Oddziały z Rernbkowa przyciągnęły do Chołynia. Mając potwierdzone wiadomości o obozowaniu nieprzyjaciela pod Łukowem i pod wsią Rużą, przedsięwziąłem podejść ubocznemi drogami, i na te obozy uderzyć. Dnia, 13. jak najraniej zebrałem cały korpus pod Żelechowem i poszedłem na lewo lasami do wsi Filipówki; zkąd pizez Stoczek mogłem ukrycie podejść do Ru» źy; a rozbiwszy tam nieprzyjaciela, wpaść z niespodziewanej strony na Zuków; lecz tego dnia wysłany patrol .z Miastkowa, napotkał kozaków w wsi Toczyskach, i. przez nierozsądek podoficera, który się wdał w utarczkę, jeden żołnierz został wzięty, i to odkryło mój marsz nieprzyjacielowi, i podejście go niespodziewane niepodobnem zrobiło. O godzinie iotej w nocy dowiedziałem się, że awangarda pod osotiistem dowództwem Generała Geismar przyszła do Zeroczyna i o godzinie 2ej po północy ruszyłem przeciw niemu; a ie w zbyt ciemnej nocy niepodobieństwo było przyjść małemi drożynami z artylerya wprost do Zyrocina, więc musiałem obchodzić na Stoczek. Dnia 14. jak tylko dzień się zrobił, awangarda moja pod kommendą Podpułkownika 19o pułku strzelców konnych Chmielewskiego, spotkawszy we wsi Prawdzie placówkę z dwudziestu kilku dragonów i kozaków złożoną zabrała całą, i tylko jeden oficer, który stał we dworze wymknął się. Od tych jeńców dowiedziałem się: że Generał Geismar ma z sobą w Serocinie wyborowe % pułki dragonów, dwa strzelców konnych, dwa kozaków, dwie baterye artylervi konnej, i że w Stoczku kilkaset koni z tej kolumny stoi. Poszedłem spiesznie do Stoczka, lecz już nikogo tam niezastałem, bo wszystko jak najspieszniej zemknęło do Serocina; pizeszedłszy przez Stoczek, zatrzymałem się na dolinie przy drodze do Serocina dla małego spoczynku i nakarmienia koni, lecz chwilę po zatrzymaniu się przylecieli najprzód wieśniacy z ostrzeżeniem, iż kolumna kawaleryi ciągnie z lasu od Toczysk, którą też i wedety wystawione na wzgórkach spostrzegły. Wyszedłszy na górę dała nam się widzieć druga takaż ko l umna na lewo od nas z lasu przy drodze od Serocina wychodząca, i na wyniosłym wzgórku stanęła w odległości strzału armamego. Każda z tych kolumn miała po konnej; było to o godzinie 9. rano. Artyleryi moją posta wiłem na iakiej pozycyi, i£ do obydwóch kolumn strzelać mogła; obok niej na prawo stanął batalion pułku 1 piechoty, a 5 i 6 pod górą na lewo; wszystkie w czworobok, Pozycyą którą zająłem, przedzielała od kolumny nieprzyjacielskiej , tej co się pokazała od Serocina, wielka pochyłość między dwoma górami. Dywizyony pułków 1 i 3 oraz szwadron 2 ułanów rozwinąłem w lewo ku tejże kolumnie, a 1 i a strzelców konnych oraz 4 ułanów ku tej co' nadeszła od Toczysk. Dywizyon pułku trzeciego strzelców konnych postawiłem za artyleryą dla assekuracyi. Szwadron krakusów Pułkownika Szymańskiego został przy mnie. W samem rozwiązaniu się dywizyonów, baterya kolumny od Serocina ogień rozpoczęła, i pierwszy wystrzał zabił nam jednego kanoniera, a inne między rozwijające się dywizyony padały, lecz to żadnego pomieszania w ruchu niezrobiło. Zamiarem nieprzyjaciela było zapewne, albo zmusić mnie ogniem armamym z dwóch stron mianym (bo i baterya drugiej kol umny strzelać zaczęła) do cofnięcia się za Stoczek, albo też mniemał, że na jedne z kolumn uderzę całą siłą, a wtenczas druga wpadnie mi w tył i tym sposobem we dwa ognie mnie weźmie; lecz mylne było to wyrachowanie, bo zaraz po rozwinieniu się dywizyonów kazałem pierwszemu, drugiemu i trzeciemu-ułanów, posunąć się spiesznie ku kolumnie od Serocina'. Dywizyon pierwszego i szwadron 3 oraz 3 ułanów poszły kłusem ku lasowi na lewe skrzydło kolumny nieprzyjacielskiej, a będąc na jej przedłużeniu, odmieniły front w lewo, poczerń posunąwszy się galopem ku kolumnie, przyjęte były ogniem karabinowym i szarżą pułku dragonów co stał na lewym skrzydle bateryi. Dywizyon pułku 1, mając na czele Majora Russjana i Kapitana Lisieckiego pełnych odwagi i męztwa, na ję kawaleryą, a znany wojsku z waleczności Kapitan pułku 1 ułanów Lewiński, ze. swoim szwadronem, na artyleryą tak natarczywie, gwałtownie i z szybkością błyskawicy uderzyli, iż w mgnieniu oka i baterya i kawaleryi assekuracyinej obydwa pułki, przewrócone, rozbite i do ucieczki zmuszone zostały; gdy zaś miały w tyle grobelkę, przez którą uciekać musiały; więc to posłużyło naszym do zabrania 5 armat, przeszło stu niewolnika i położenia trupem najmniej dwóchset. Dywizyon pułku 3, dowodzony przez Majora Wierzchlej - skiego i Kapitana Sadowskiego, wspierał mężnie szarżę pierwszego i drugiego. Gdy się to działo, kolumna od Toczysk mocniej sirzelac zaczęła na naszą artyleryą i na czworobok batalionu pułku 1 piechoty, w którym' podTekarza i dziesięciu ludzi ubito, lecz batalion sta) nieporuszenie i okrzykami radości głuszył huk dział nieprzyjacielskich, śpiewając za przy kła» dem walecznego dowodzcy Podpułkownika Rychłowskiego: "J eszcze Polska nie zginęła. łł Widząc, że ta kolumna żadnego ku nam ruchu robić niezamyśla i tylko ogniem swym w szeregach szkodzi, kazałem dywizyonowi pułku 5. strzel, kon, na lewo stojącemu, aby z frontu attak przypuścił, gdy inne oddziały z boku na kolumnę uderzą; na czele tego dywizyonu byli Kapitanowie: Trojanowski i Ziółkowski. Dywizyon pułku 3 strzelców konnych, będący W assekuracyi armat, posunąłem naprzód, rozkazawszy, aby także do attakowania na tę kolumnę należał. Potem wziąwszy dywizyon pułku 1 strzelców konnych, dowodzony przez Podpułkownika Chmielewskiego i Kapitanów Potockiego i Kożuchowskiego, oraz dywizyon pułku 4 prowadzony przez Majora Kosakowskiego i Kapitana Rutkowskiego i Wydzgę, na lewy bok kolumny uderzyłem. Pierwszy strzelców konnych, natarł na pułk na lewem skrzydle bateryi stojący, ten usunął się w tył, dla odsłaniania bateryi kartaczowego ognia, który na nas sypać zaczęła: 4ty ułanów rzucił się na tę" baterya wraz z 2 strzelców konnych, ktoren najdokładniej i wczas rozkaz mój wypełnił: 3d strzelców konnychAprowadzony przez Podpułkownika Suchorzewskiego i Kapitanów Wójcickiego i Stangenberga, toż samo dopełnił, Los tej kolumny niebył rozdzielony od losu tej co nadeszła od Serocina; w przeciągu kilku minut zupełnie porażoną i rozbitą została. Sześć dział na temźe miejscu gdzie stały, dostały się w nasze ręce, zabrał je pułk czwarty ułanów wspólnie z 2 strzelców konnych. Kawalerya ścigana z największą natarczywością przez naszych, w zupełnym nieładzie uciekała do lasu ku Serocinowi; mnóstwo ludzi zabitych i zabranych w tej ucieczce straciwszy r w lesie już, 2 szwadrony obskoezone wokoło, co do nogi prawie wyginęły. Skutkiem tej bitwy było zabranie nieprzyjacielowi 11 dział z całym zaprzęgiem i amunicyą, z których 5 zdatnych do użycia, a 6 demontowanych lub z połamanemi kołami i osiami;. 230 niewolników, między którymi 2 Kapitanów, Porucznik i 2 junkrów; w zabitych utracił nieprzyjaciel najmniej 500, między którymi a Sztabs-oficerów i Pułkownika od artyleryi N owosilcowa i kilkunastu niższych oficerów. G e n. Geismar szybkości tylko swego konia winien ocalenie. My w zabitych straciliśmy 46 ludzi, między którymi kilku podoficerów, rannych było 54 żołnierzy i podoficerów i 5 oficerów, to jest Major Russjan wski i Radwański z pułku 2 ułanów, Podpór. Falkowski z pułku 3 ułanów, i Podporucznik Smoliński z pułku 2 strzel, kon. Szwadron krakusów Pułkownika Szymańskiego miar czynny bardzo udział w całej tej bitwie, i równie z wszystkimi walecznymi dał dowody męztwa i poświęcenia życia na obronę kraju. Artylerya nasza, dowodzona przez Porucznika Puzynę, oficera dystyngowanego w kampanii 1812. T., który z Porucznikami Korzeniewskim i Lipskim w 3 dniach i to w marszu, tak ją urz ądzi ł, ii naj skuteczniej w tej bitwie działała, przechodzi wszystko coby na jej pochwałę powiedzieć można, Oprócz kilku podoficerów znających naukę artjleryi, kanoniery sa, to albo kantoniści od kilkunastu dni użyci, albo ochotnicy z Warszawy, którzy dopiero w dniu dziesiątym gdy działa wychodziły, zaciągnęli się ao tej broni. Ogień był nadzwyczajnie szybki i tak skuteczny, ii kilka dział nieprzyjacielskich zakulił (demontował). Zimnej krwi na ogień armatni, zapału prawie nadludzkiego i z niczem nieporównanej odwagi tak dawnych żołnierzy jako też nowo zaciężnej młodzieży, ani opisać ani wyobrazić sobie dokładnie niepodobna; oficerowie wszyscy z bezprzykiadnem męztwem szeregi swe prowadzili, a lubo niemogąc znaleść żadnej różnicy między walecznemi, bo wszyscy z równą gorliwością, sławę oręża naszego utrzymali, uidzę jednak być moim obowiązkiem, imiona ich oprócz rannych i już wspomnionyeh w tym raporcie umieścić. Z artyleryij podoficerowie Rudnicki i Irałkowski, kanoniery ochotnicy: Szwarc, Krępowiecki, Maciejowski, Dembiński, Rudziszewski i Ostrzykowski; z pułku 1 strzelców konnych, Podporucznicy: Rzewuski iSobański, Uniżycki, Sokołowski, Dembowski, Zabokrzycki, Liswicki, Oborski, Kisielnicki, Laskowski, Czartkowski. Podoficerowie: Kornacki, Chrzanowski, Szymkowski, Włodarski, i żołnierze: Kaczyński, Wągrocki, Przezdziecki, Robak, SzatJcoweki. Z pułku 2 strzelców konnych, Podporucznicy: Tymieniecki,Michalskie Godecki, Jabłfcpwski, JAoniewski, M?nżet, Wysocki, Jackowski; podoficerowie: Srępowski, Werner, Trojanowski, Jakubowski, Miłasiewicz, i żołnierze Milewski, Kaliński, J ędralski, Sokołowski, Rutkowski, Dmuchowski. Z pułku 4 ułanów, Podporucznicy; Kwaskowski, Gutraa.i, Odeiski, Egersdorf; podoficerowie: WieJohurski, Wójcicki, Grudziński, Mollinary; źołniprze; Rzeszotarski, Łapkowski, Różański, Odempslti, Zbyczyński, Zieliński, Gaworski. Z pułku krakusów Pułkownik Szymański; Podpułkownik Horaczko; Kapitanowie Krasnodęb<<kij Leszczyński; Podporucznicy BosukowskJ,
Sadowski, Miecznikowski, Blociszewski, J asiński, Orłowski, Słomiński i Dembicki; podoficerowie Wolski, Karczewski, Iwanicki; żołnierze Jurewicz, Topolski, Karczmarski. Z batalionu pułku pierwszego piechoty: Podporucznik Plewaka i żołnierze Kuczera i Klimacki Józef. Z pułku 1 ułanów: Podporucznicy Eryng, Mazaraki, Krzyżanowski, Telnicki podoficer, jako też: Rybakiewicz, Mlokowski, Danielowicz, Karczmarowicz, Jakszyc, Bogdanowicz, i żołnierze Lfjfart, Zarębski, Mrozowski, Kostecki. Z pułku 3 strzelców konnych: Kapitan Woroniecki, Porucznik Stempniewski, Podporucznicy Gurzyńskj, Skarczewski, Skarbek; podoficerowie Apczyński, Bogdański, Bukowiecki, Krajewski, Bonenfanc, Adamowicz, Lisowski, Stangenberg, Zapiński, Niwentowski, Kożuchowski, Podławski, Jankowski, Chomicki, Kociszewski, Zawiślak, Fedorowicz, Leszczyński, Sikorski, Majewski, Chmielewski, Karłowski, Brzozowski, Graniiński i Karatajtys żołnierze. Z pułku 2 ułanów: Podporucznicy Chrzanowski, Krzyżanowski, Radwański; podoficerowie Lewino - wski, Cieciszewski, Pużyński, Galicki; żołnierze Przywarski, Micheiski, Jasiński, Kamiński, Rajkowski, Stanek. Z pułku 3 ułanów: Porucznik Falkowski, Podporucznik FJejczerowski, podoficer Gotuszewski; żołnierze Janowski, Choiński, Zanberg i Solnicki. Oficerowie sztabu mojego ni e tylko przez szybkie oddawanie rozkazów, pomimo że tikowe pod ogniem armatnim rozwozić musieli A ale oraz przez osobiste działanie i zachęcanie do boju, bo każdy z nich w tych świetnych szarżach miał udział, przyczynili się wiele do pomyślnego skuiku tej bitwy; a mianowicie pełniący obowiązki Szefa sztabu Kapitan 3 pułku strzelców konnych Niecki, który pułk 2 strzelców konnych stosownie do mego rozporządzenia postawił na wskazanern miejscu; szybkie zaś wykonanie tego ruchu do zniszczenia kolumny drugiej dopomogło; Adjutanci polowi: Kapitan Czanomski i Podporucznik Dunin, pierwszy do pułku 1 ułanów a 2 do 1 strzelców konnych posłani z rozkazami do attakowania, oddawszy takowe wraz z niemi zawsze na przodzie poszli do szarży i dopiero po uskutecznieniu tejże w sposób najchwaiebniejszy znaleźli się przy ranie. T o ż samo dopełnili Porucznik Ligęza i Podporucz. Niewęgłowski, którzy jadąc do pułku krakusów Lubelskich, przyłączyli się do mego korpusu, w tej bitwie odznaczyli się i są ciągle czynnymi. N iemogę także przepornnieć, o lekarzu dywizyinym Krysińskim, który pierwszy raz będąc w ogniu z największą obojętnością na takowy, gorliwie dopełniał swojej powinności W opatrywaniu rannych, z pomiędzy któ ukończeniu bitwy."
Niemcy.
Z Karlsruhe, dnia 17. Marca.
Dziś otworzonem zostało zgromadzenie stanów przez J. K. M. Wielkiego Xiecia, następującą mową: "Szanowni Panowie i kochani przyjaciele! Z zaufaniem otwieram dziś po raz pierwszy zgromadzenie stanów mojego ludu. Od chwili, w której opatrzność powierzyła memu staraniu dobro mego l ud u, powziąłem stały zamiar naśladować przez rzetelne wypełnianie obowiązków moich przykład mego ukochanego ojca.. Oby jego błogosławieństwo zlało się na nas! Niezapomnę nigdy owych dowodów wierności i przy wiązania, jakich w czasie wstąpienia mego na tron i w czasie pobytu mojego w rozmaitych okolicach kraju doznawałem. Widzę przed sobą koło szanownych mężów, przyjaciół ojczyzny, powołanych do naradzenia się wraz ze mną o jej najważniejszych sprawach. V\ szystko (o upoważnia mię, szanowni Panowie i przyjaciele, do nadziei, że dzieło nasze zaczniemy w zgodzie, wiedzeni przekonaniem, ie prawdziwe dobro tylko z ocenienia wszystkich stosunków w ich związku wypłynąć, nieznacznie dojrzewać i dla szczęścia naszej ojczyzny udoskonalonym być może. Na słowo moje Xiążęce zapewniam Panów, że Konstytucyą W. Xiestwa prawdziwie i wiernie zachowywać będę i zachowywać każę, sprawiedliwość ściśle wymierzać, spokojność i porządek silnie utrzymywać i wszystkim i każdemu w szczególności opiekę dawać. Z ukontentowaniem dowiecie się Panowie, że od wszystkich Rządów zagranicznych odbieram niezaprzeczone dowody przyjaźni. Przejęty świętością moich obowiązków jako Xiąźę Związku Niemieckiego, polegam na waszej pomocy w ich wykonaniu. Węzeł familijny, w którym brat mój drogi szczęście domowe znalazł, powiększył związki przyjaźni z sąsiednie ™ państwem. Z spokojnością spoglądam na wewnętrzny rząd krajowy. Od kilku już miesięcy używa Xiestwo jednostajnych wag i miar; okoliczność wielkiej wartości dla wewnętrznego handlu. Przełożonym Panom zostanie projekt do powszechnego postępowania sądowego, prawo o składach i zarządach gmin i inne. Stan skarbu polepszył się istotnie w ostatnim czasie. Podatki niestałe przyniosły summ» niespodziewaną. Do kasey umorzeń wpłynęło półtora miliona. Znacznych ulg, jakoto zniżenie da od wina, znie
sienie cła drogowego i t. d. doznaje już" naró d i t. d." N astępnie składała Izba druga przysięgę przed Ministrem spraw wewnętrznych, Panem Winter . Jutro odbędzie Izba pierwsze posiedzenie swoje.
Włochy.
Ludność krajów we Włoszech w następnym zostaje składzie: prowincya Bolońska: miasto ma 66,188 mieszkańców, jego przyległości 240,487; prowincya Ferrarska, miasto i jego powiat łącznie z powiatem Lugo 201,984; prowincya Raweńska, miasto i jego powiat z Irnola, Faenza i ich powiatami, 148,989; prowincya Forlijska, miasto i jego powiat, następnie miasta i powiaty Gazeny i Rimini, 188,097; prowincya Pezarska i Urbińska, miasta Pesaro i U rbino z powiatami, oraz Gu b. bio, Fano i Sinigaglia 216,871 ; prowincya Ankońska, miasto i jego powiat, miasta i powiaty Jesi i Osimo 155,397; prowincya Peruska, złożona z miast i powiatów Perouse, Citta di Castello, Foiigno i Todi, 188,598. Ogółem 1,509,611 dusz. Te prowincye nosić będą na przyszłość imię zjednoczonych. Macerata i Cingoli, liczące 35,778 mieszkańców, nieprzy.
słały jeszcze deputowanych, ale podobną jest rzeczą do prawdy, że się połączą z prowincyami tu wyliczonemi. Prowincye Modena i Reggio, których ludność wynosi 348,000 mieszkańców, tudzież Massa i Carrara, które liczą, 390,000 dusz, jeszcze się nie zdecydowały; ludność tych prowincyi dodana do poprzednich wynosi 2,330,913 dusz, liczbę mieszkańców prowincyi powstałych, francy« , Ż Paryża.Oto są jeszcze niektóre szczegóły o posiedzeniu Izby Deputowanych dnia i8- Marca (zob. ostatnie dwa numera gaz. naszej). Pan Salverte w zabranym głosie powiedział między innemi: "Słowa Ministra, co się tyczy stosunków zewnętrznych, objawiły nam słabe nadzieje pokoju. "" Chcemy pokoju, jeżeli to być m o że" "; lecz możeżli tak byćp N a tern właśnie sęk. P an Minister powiedział nam: "" Nieustępuj emy przed żadnemi spiskami"" ! Na to ja mu odpowiadam: "Miej się WPan na baczności, konieczność może WPana wbrew własnej woli do tego prssywieśdź." (Wrażenie.) Potem uważał mówca, iż zasada nieinterwencyi niejest jeszcze należycie zachowywaną. Ganił następnie rząd, iż Polski ani nawet przez układy niewsparł. N areszcie zwracając rzecz do okoli« czności włoskich, rzekł: "Niejesteśmy w Pie są we Włoszech. Jestźe to ow zaszczytny pokój, który nam obiecują?" (Szemranie.)Generał Lafayette utrzymywał, iż teraz wcale inaczej wykładają zasadę nieinttrwencyi, jak ją wykładano we względzie Belgii., Co się tyczy Polski, twierdził. Generał, rź jego dawniejsze nieufanie przywiązaniu Cesarza Mikołaja do pokoju usprawiedliwia się dokumentami, które W. Xiąźę Konstantyn zostawił w Warszawie" a które znajdują się.obecnie w jego ręku. Potem odczytał raowca niektóre listy Rossyjskiego Ministra Hr. Grabowskiego i Radzcy Stanu Turkuła do Polskiego Ministra finansów Xiecia Lubeckiego 2 m. Sierpnia, Września i Października T.. z., w kiorych osiami jest wzywanym, ażeby miał fundusze w pogotowiu na przysposobienie armii Polskiej do «*arszu; w późniejszym liście z d. 20. Listopada Hr. Grabowskiego do X. Lubeckiego, uekarza się pierwszy na zbyt nagle następowanie pl» sobie wypadków, gdy, tymczasem uzbrojenie dopiero, na wiosnę ukońrzonem być może.. - Potem przechodzi Generał Lafayette do interesów włoskich i kończy: "Oczekuję wyraźnych wyjaśnień o zamiarach Rządu we względzie Włoch; pragnąłbym także, poznać zasady, jakiemi się powodować będzie w dyskussyach względem Luxemburga, i wreszcie żądam raz jeszcze wmieszania się gabinetu na korzyść Polski." - Minister, spraw zagr., Hrabia Sebastiani:: "Ci, co robią Ministrom zarzuty, powinni się wprzód sami z sobą porozumieć. Niepomogliście Polakom, wołają z jednej strony; to. jest niewmięszaliście się. Z drugiej strony mówią:: Niezabraniacie Austryakom obsadzić Modeny, to jest, dopuściliście zgwałcenia zasady nieinierwencyi. N iech tedy przeciwnicy nasi raczą się wprzód oświadczyć" czy chcą interwencyą lub nieinterwencyą. Inni mówcy zarzucają nam, iż niezachowujemy przymierza z Szwecyą z czasów 30letniej wojny, niepomnąc na to, ile razy odtąd Francya była z Szwecyą znieprzyjaźniona. Niepodobna odpowiadać na wszystkie zarzuty, winienem jednakże odpowiedzieć czcigodnemu mówcy, który mówił o zamiarze Russyi wojpwania z nami. Dokumenta z Polski, o których już raz dawniej wspominał, niebyły mi wówczas znajome. Teraz je dopiero otrzymałem. Te same dokumenta, które gotów, jestem przełożyć Izbie" wykażą sprzeczność tego, co Panom mówca twierdził. Tak np. Król Hollenderski wzywał Cesarza Rossyjskiego o pomoc przeciw Belgii. Cesarz oświadczył" iż gotów jest dać p omo c, gdyby
erę Sprzymierzeńcy jego zechcieli z nim połączyć. I któźto byli ci Sprzymierzeńcy? Austrya i Prussy, przez których państwa trzeba było ciągnąć, wojska ich pokonać, aby się dostać do Belgii. Lecz Prussy i Austrya nieprzystąpiły do pomocy, której Król Hollenderski żądał. I tai pokój dla Europy został zachowanym, który nawet i Cesarz Rossyjski, jiedynie nakłoniony stosunkami familijnemi, chciał zerwać; krok, od którego inne okoli» czności i rostropniejsza polityka go odwiodły« Ale w Warszawie znaleziono plany zaczepki, karty i t. d. w archiwach.. P anowi e, gdyby chciano przeszukać archiwa wszystkich krajów, znahzionoby wszędzie coś takowego, z czegoby ludzie nieznający się wcale na interesach dyplomatycznych, domyślaliby się zamiaru wojny.. Tych co na nas wołają: «Austrya używa interwencyi w Modenie, to was przymusza do wojny" - pytam się, czy to- dobrze rozważyli? Miałyiby argumenta podobne uwikłać nas w nieskończone wojny, któreby Francyą przymusiły, gwałcić territorium wszystkich państw sąsiedzkich, z któremi żyje w pokoju, lub wplątać je w wojnę? A jeżeli nam na to odpowiedzą, że jednak nieutrzymacie pokoju, gdyż mocarstwa Europejskie chcą wam wydać wojnę, 2e czekają tylko na najkorzystniejszą porę, aby to uczynić; na to im odpowiadam: \z się my lą, przypisując gabinetom takie zamiary i t, d.
A n g l la.
Z Londynu, dnia i8. Marca.
Umarł tu bardzo poważany Hrabia Dam« ley, a Lord Holland niebezpiecznie chory. Wyjechało ztąd trzech lub czterech najpierwszych bankierów w interesach finansowych do Paryża«, Wywieziono ztąd świeżo do Hamburga 80,000 uncyy złota, które podobno przeznaczone są dla armii rossyjskiej.. Gdy tu odebrano sztafety z wiadomością o wyborze nowego Ministeryum francuskiego, zadziwienie było tak wielkie, iż niektóre osoby niechxiały temu wierzyć, aż po odebraniu M o n i t o r a . N adszedł i ten, a papiery ledwie się o pół procentu poprawiły. G o n i e c L o n d y ń s k i umieścił jędrny artykuł przeciw nowemu francuzkiemu Ministeryum, które zdaje się mieć za równie słabe, jak przeszłe; wnioskuje także z niepomyślnego stanu 5 i 3procentowych papierów na środowej giełdzie w Paryżu, iż się niezdaje mieć za sobą wiele zaufania. Powiada oraz, iż się boi Rossyi i jej Sprzymierzeńców, lecz kończy, iż je trzeba wprzód poznać. chwalą tu wprawdzie bardzo, zwłaszcza ii się stąd okazuje zamiar Króla, aby pokój utrzymać; lecz chcą zakłady robić, ze juź samo w sobie nieobejmuje żywiołów trwałości. Domniemywają się, iź Król na obranej drodze zyskał tylko przewłokę pod względem Wojny. Nasza najbliższa baczność zwrócona jest teraz na poniedziałek, gdzie nastąpi drugie odczytanie bilu względem rtformy, którego los następnie rozstrzygnie przyszły nasz kształt polityczny. Pfsmo Goniec Angielski uskaTza się, źe Anglia niema w tej chwili publicznego agenta w Warszawie, i mniema, źe jeżeli wojna ta jest istotnie wojną narodu, mocarstwa muszą się w rzecz tę wdać podobnie jak W greckiej i belgickiej walce, Tomasz Moore udzielił jednej z gazet tutejszych artykuł, w którym porównał Lorda Greya z Mirabeau, a obecny stan Anglii, z ówczesnym stanem Francyi. G o n i e c zawiera cierpką odpowiedź na artykuł wspomniony, Wytykając w niej niemoralne iycie Mirabeau, i wykazując przywiązanie Lorda Greya do etanu, do którego należy, jaLoteź jego bogactwa i stosunki familijne, co wszystko wstręt W nim sprawiać musi ku rewulucyi, chociażby i lud więcej do niej skłonności okazywał, jak się rzecz istotnie ma. Anglia nieżąda nic więcej, jak tylko zniesienia widocznych nadużyć, a na to zgadza się nietylko każdy rozsądny człowiek, ale nawet i Król, którego nagrobek kiedyś tak brzmieć będzie: "Znalazł naród swój w więzach i zrobił go wolnym ! " Powietrze bardzo jest nie dobre dla gospodarza; jeżeli (ak potrzyma, trzeba nam się lękać złych czasów. Z Madras odebraliśmy tu gazety do dnia 13, a z Bombay do dnia 17. Listopada; pierwsze donoszą, źe Cholera morbus w wielu miejscach wybuchła, i zawierają list z Tauris z d. 25. Października, podług którego choroba ta wielkie spustoszenia w mieście wspomnionern zrządza. Przeszło 10,000 mieszkańców padło ofiarą cholery morbus. Sroźyła ona się także w Kalkucie i J esorze; w pierwszem mieście umiera na nią wit lu Europejczyków, w drugiem panuje więcej pomiędzy krajowcami. W okolicy Madrae panowała od l. Października do 12. Listopada susza, jakiej najstarsi ludzie niepamiętają; susza ta zrodziła w kraju niebezpieczną febrę, która się coraz bardziej szerzy.
ROZlllaite wiadolllości.
W Rzymie dnia 28. Stycznia r. b. był największy tegoroczny mróz, to jest jeden stopień Tirana, a dnia.31.. nadzwyczaj wiele śniegu«padło. W pewnem miasteczku w Szkocyi, niedaleko Edynburga, dziwne niedawno odbyły się zaślubiny. · Pan młody zwał się P e a c o e (paw), .panna młoda Sparrow (wróbel), jedna z druźek Larkia« (skowronek"'), drużba Hawk (sokół), a według zwyczaju krajowego przytomny urzędnik Crow (wrona). Ta menaźeryjnie osobliwa konstellacyja nazwisk ptasich zasługuje prawdziwie być podaną do wiadomości publicznej. Syn pewnego kupca w Londynie starał się o rękę córki piwowara, który odmówił mu jej, z powodu, jak się wyraził, iź chleba jeszcze niema. Odpowiedź ta zmartwiła kupca, który wkrótce całą ową rodzinę piwowarską zaprosił do siebie na obiad. Po wszystkiern wniesiono «a stoi bochen chleba nadzwyczajnej wielkości, .a kupiec ozwał się do piwowara. W Pan odmówiłeś rękę coiki swojej memu synowi, z powodu iź chleba niema, postarałem się więc o chleb dla niego, a ten niezawodnie wystarczy na całe życie. Jeszcze wszyscy z podziwieniem słuchali tej mowy, gdy kupiec nadkroił bochen chleba, a wewnątrz ukazała się summa do 100,000 funtów szterlingów. Za tydzień było wesele.
Rewolucya chińska.
Proroctwo sławnego Mirabeau, źe rewolucya musi świat cały w koło obejśdź, spełniło się. Wolność przybyła do muru chińskiego i przerzuciła czerwoną czapkę swoją do państwa niebieskiego. Pisma chińskie donośną co następuje: "W Jung- Ing podniósł niedawno syn djabła (to jest rewolucyonieta) rękę przeciw tronowi Siny. Nazwisko nieszczę - snego jest Chan-Ing-Lau. Namówił on drugiego syna djabła do zrobienia wielkiej pieczęci, podobnej cesarskiej, aby takową u stóp manifestu wycisnąć; ale gniew Cesarza druzgocący jak piorun, okropny jak grzmot, epadł już na buntowników i rozpędził ich. WakEmse-Lin (zapewne ow syn djabła, który pieczęć zrobił), został schwytanym i ciało jego na 2000 kawałków rozsiekano. Ale ChanIng-Lau, sprawca całego buntu, uciekł do Lo-Tscho. Wierni poddani N. Pana wynagrodzeni zostali z prawdziwie cesarską wspaniałością. Pierwszy Minister otrzymał pawie pióro o dwóch oczach. P o h - P o h obdarzo tym guzikiem. Buntownik Chan-Ing-Lau uciekł z II3] A eK 6r> m pospiechem, tak dalece, że musiał porzucić znaczny swój zapas herbaty; z tej przyczyny położenie jego jest okropnem. Oby go gniew nieba ścigał bez przeetanku! oby się w rozpaczy wiecznie błąkał, i zawsze, zawsze herbaty łaknął!" M. 'l". · - · · -; · '» · ......... .» H " , il Oh WIESZCZENIE.
Grunt Kanforowicza tu na Ostrówku pod liczbą położony, od VVielkiejnocy T. b. na rok jeden lub na trzy zadzierzawiony być ma. Wskutek czego wyznaczyliśmy termin licytacYJny na » dzień 7. Kwietnia r. b. zrana o godzinie 9. przed Sędzią Ziemiańskim Kaulfus w zamku naszym sądowym, na który ochotę dzierżawienia mających z tern oznajmieniem zapozywamy, że każdy kto do licytacyi przypuszczony być chce, kaucya, w ilości 50 Tal. złożyć winien; dalsze warunki wydzierżawienia mogą w naszej Registraturze przejrzane być. Poznań, dnia 21. Marca I83T.
Król. Pruski Sad Ziemiański.
Kantor poleceń C. Brennicke, W Prenzlau No. 279. na pierwszem piętrze, trudni się poleceniami i wskazywaniami wszelkiego rodzaju. 1) Osobami, szukającemi pomieszczenia, jako: administratorowi A, pomocnicy aptekarscy i handlowi, guwernerowie, kantorzysci, ekonomowie, sekretarze, słowem pomocnicy wszelkiej branży; podobnież: szafarki, guwernantki, dziewczęta* do posług sklepowych, gospodynie i t. d. wyższych stanów, k o m p anie ci i osobj w kaucyą zaopatrzone; niemniej uCZmowie w jakim bądź zawodzie; dalej
2) przedaźą, zamianą i wyazierzawieniami gruntów wiejskich i miejskich; 3) lokowaniem pieniędzy, w małych i wielkich kapitał ach, i 4) wskazywaniem familiów, życzących sobie oddawać synów i córki na pensyą. Mieszkam teraz przy bzerokiej ulicy Nr. n A .
w domu P. Franke. Dr. Herzog. Piękne i świeże apelzyny messeńskie po 12 i i5 gr. pol. , jako też piękne i świeże cytryny messeńskie, skrzyniami i pojedynczo w cenach umiarkowanych, niemniej duże marony funt po Złt. I, przedaje
Wyciąg z Berlińskiego kursu papierów i pieniędzy.
Dnia 29, Marca i 831.
Paplera_ ! mi
Gotowi - znąpopo 861
Obligi długu państwa Obligi bankowe ai do włącznie
Zachodnio- Pruskie listy zastalI{ Listy zastawne W. Xi<;stwa Poznańskiego 90 Wschodnio- Pruskie " 95f 103dnia i. Kwietnia 1&3i. Papierami. Gotowizna. Od sta.
Kurs obligów m. Poznania 90 4 (Jeny zboża na Pruska miarę 1 wagę w Poznaniu. Dnia 30. Marca ig$i.
Tal. igr. fen. do Tal *gr. fen i S 17 6 2 22 6 » 1 15 I 20 X I b I 2 »5 27 1 10 1 12 l I 10 I 12 20 25
Poznań,
Pszenica .
Zyto Jęczmień Owies .
Taterka Groch .
Ziemiaki Siana cetnar a 110 ff.. Słomy kopa a 1 2 o o ff. « 4 Masła garniec 2 6 6 6 % 5
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1831.04.02 Nr76 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.