AZ Wielkiegoo Z NAN E T A Xiestwa KlE G O. N akładem Drukarni N adwornej W. Dekera i Spółki. - Piedaktor: A. Raabshi. JW 76. - W S O b O t ę d ni a 2 . Kw i e t n i a 1831. W drugie Swięto Wielkanocne, dnia 4go Kwietnia, nie wyjdzie gazeta. Wiadolllości zagraniczne. Królestwo Polskie, Z Warszawy, dnia 28. Marca. Hr. Władysław Ostrowski, Marszałek Izby poselskiej, aktem urzędowym przed Regentem Engelke, uposażył i usamowolnił włościan walczących za wolność; warunki usamowolnienia są następujące: i) Każdy włościanin walczący za niepodległość ojczyzny, odbierze prawem własności i dziedzictwa, morgów 6 dobrego gruntu, 2) Taki właściciel opłacać ma od morgu zł. r, na założenie i utrzymanie miejscowej szkółki. 3) Każdy włościanin zaszczycony świadectwem, iż się odznaczył, oprócz gruntu, otrzyma wszelką zapomogę, bydło i sprzęty. 4) W rok po zakończonej wojnie, każdy włościanin sam może znieść pańszczyznę, kupować ziemię, albo opłacając czynsz, taki, jaki ustanowi rada obywatelska. 5) Ziemia darowana, ziemia na własność zakupić, lub na czynsz wziąść się mogąca, niejest obciążoną długami. Rząd Narodowy postanowieniem z do. 23. b. m. mianował Pułkownika jazdy, Jagtnina, Generałem brygady. Dnia 23, b. m., połączone Izby Sejmowe, mianowały Prezesem Izby obrachunkowej Pana Andrzeja Horodyskiego. Xiążę Michał Radziwiłł, dawny Wojewoda Wileński, umarł dziś rano, pizeiywszy lat cśmdziesiąt kilka. Małżonka tyle zasłużonego w narodzie Stanisława Potockiego Prezesa Senatu i Ministra oświecenia, Alexandra z Xiążą.t Lubomirskich, d. 19. m. b. zakończyła iycie w Krakowie po 6dniowej chorobie. Żyła lat 78. Zwłoki jej są wiezione do Wilanowa. W Krakowie w dzień Ś. Jozefa, jako w rmieniny Generała Cbłopickiego, znaczna część tego miasta była oświeconą, a akademicy złożyli mu adres. Chłopicki już jest tyle zdrowszy, źe wkrótce wróci do szeregów walczących. Gwardye Rossyjskie postępują przez województwo Augustowskie; bezdroże niezmiernie utrudnia ich pochód. W tych dniach przybył z wojsk francuzkich Pułkownik Romsrino, polecony zaszczytnie cznik blanszart, kilku Sasów i Hanoweranów ; wszyscy w zamiarze walczenia w szeregach Polskich. Pan Chopin (Warszawianin) artysta muzyczny będący teraz w Wiedniu, donosi, że d. 12. b. m, w teatrze Wiedeńskim na Leopoldetadzie dano parodyą z dramatu Kasia H e i 1b o r n, do której ułuźył muzykę Tomasz Nidecki, uczeń Rektora EIsnera. Muzyka podobała się powszechnie. Oto jest nieogłoszony dotychczas raport Gen. Dwernickiego o pamiętnej bitwie pod Stoczkiem : "W dniu 7. Lutego b. r. o godzinie jedenastej w nocy w Warszawie odebrałem rozkaz od J. X. M. objęcia dowództwa nad korpusem oddzielnym, mającym działać na prawym brzegu Wisły, i zebrania onego w Mniszewie, który miał się składać z oddziałów piechoty, kawaleryi i artyleryi, jak następuje. Trzecie nowo organizowane przezemme dywizyony z 4 pułków dywizyi ułanów i teź same z 4 pułków dywizyi strzelców, c z t e ry czwarte bata!. 1,2,5 i 6 pułków piechoty liniowej. Dwa pułki krakusów formacyi Szymańskiego i Wiszniewskiego. Oddział strzelców podlaskich Knszla. Sześć dział trzy funtowy eh z arsenału Warszawskiego. Stosownie do tego rozkazu, po zebraniu się całego korpusu, miałem przejść Wisłę, działając przeciw Generałowi Geismar i zasłaniać prawe skrzydło naszej armii. W d. g, Lutego przybywszy do Mniszewa, zastałem tylko cztery dywizyony ułanów z Kozienic i Góry przybyłe. Dnia 10. rano odebrałem przez eztafetę rozkaz od Gen. dywizyi Klickiego, dany mi w imieniu Naczdnego Wodza do przejścia natychmiast Wisły z tern, co się juz zebrało i rozpoczęcia kampanii. Przekonawszy się osobiście, że lód jeszcze był mocny, tegoż dnia z rzeczonemi czterema dywizyonami przeszedłem Wisłę i zająłem stanowiska we wsiach Piwoniiiie, Leśnikach, Ostroborze, Kilejewie, Wilkowu, Po. dołu i Olszaku. Wszystkie oddziały wysyłały małe patrole naprzód, lecz żadnej wiadomości o nieprzyjacielu nie powzięły; w czasie przeprawy przez Wisłę tego dnia złączył się zemną oddział pułku krakusów Pułkownika Szymańskiego, lecz tylko ze 130 ludzi złożony, Dnia I I. posunąłem się naprzód, zająłemLaskarzew, Dąbrowę, Izdebno, Rowy, Rąbków i Garwolin. Wtym dniu przeszły Wisłę: czwarty batalion pułku piątego piechoty i dywizyon pułku 3 strzelców konnych. Przez raporta wysłanych patrolów jako też przez szpiegów dowiedziałemsię, ie w Łukowie stoi kilkotysięczny korpus Gen. Geimar, i że patrole jego dochodzą do Zyroczyna i Tuchowina. Tego dnia przeszły Wisłę dywizyony trzecie pułku 1 i 2 strzelców konnych, czwarte bataliony pułków 2 i 6 piechoty i artylerya i stanęły w Rębkowie. Dnia 12. zająłem Miastków, Zwolę, Górzno, Goniwilk, Ryczyszka, Żelechów , Kembłów, Zad)bie, Jagodno i Kłoczów. Oddziały z Rernbkowa przyciągnęły do Chołynia. Mając potwierdzone wiadomości o obozowaniu nieprzyjaciela pod Łukowem i pod wsią Rużą, przedsięwziąłem podejść ubocznemi drogami, i na te obozy uderzyć. Dnia, 13. jak najraniej zebrałem cały korpus pod Żelechowem i poszedłem na lewo lasami do wsi Filipówki; zkąd pizez Stoczek mogłem ukrycie podejść do Ru» źy; a rozbiwszy tam nieprzyjaciela, wpaść z niespodziewanej strony na Zuków; lecz tego dnia wysłany patrol .z Miastkowa, napotkał kozaków w wsi Toczyskach, i. przez nierozsądek podoficera, który się wdał w utarczkę, jeden żołnierz został wzięty, i to odkryło mój marsz nieprzyjacielowi, i podejście go niespodziewane niepodobnem zrobiło. O godzinie iotej w nocy dowiedziałem się, że awangarda pod osotiistem dowództwem Generała Geismar przyszła do Zeroczyna i o godzinie 2ej po północy ruszyłem przeciw niemu; a ie w zbyt ciemnej nocy niepodobieństwo było przyjść małemi drożynami z artylerya wprost do Zyrocina, więc musiałem obchodzić na Stoczek. Dnia 14. jak tylko dzień się zrobił, awangarda moja pod kommendą Podpułkownika 19o pułku strzelców konnych Chmielewskiego, spotkawszy we wsi Prawdzie placówkę z dwudziestu kilku dragonów i kozaków złożoną zabrała całą, i tylko jeden oficer, który stał we dworze wymknął się. Od tych jeńców dowiedziałem się: że Generał Geismar ma z sobą w Serocinie wyborowe % pułki dragonów, dwa strzelców konnych, dwa kozaków, dwie baterye artylervi konnej, i że w Stoczku kilkaset koni z tej kolumny stoi. Poszedłem spiesznie do Stoczka, lecz już nikogo tam niezastałem, bo wszystko jak najspieszniej zemknęło do Serocina; pizeszedłszy przez Stoczek, zatrzymałem się na dolinie przy drodze do Serocina dla małego spoczynku i nakarmienia koni, lecz chwilę po zatrzymaniu się przylecieli najprzód wieśniacy z ostrzeżeniem, iż kolumna kawaleryi ciągnie z lasu od Toczysk, którą też i wedety wystawione na wzgórkach spostrzegły. Wyszedłszy na górę dała nam się widzieć druga takaż ko l umna na lewo od nas z lasu przy drodze od Serocina wychodząca, i na wyniosłym wzgórku stanęła w odległości strzału armamego. Każda z tych kolumn miała po konnej; było to o godzinie 9. rano. Artyleryi moją posta wiłem na iakiej pozycyi, i£ do obydwóch kolumn strzelać mogła; obok niej na prawo stanął batalion pułku 1 piechoty, a 5 i 6 pod górą na lewo; wszystkie w czworobok, Pozycyą którą zająłem, przedzielała od kolumny nieprzyjacielskiej , tej co się pokazała od Serocina, wielka pochyłość między dwoma górami. Dywizyony pułków 1 i 3 oraz szwadron 2 ułanów rozwinąłem w lewo ku tejże kolumnie, a 1 i a strzelców konnych oraz 4 ułanów ku tej co' nadeszła od Toczysk. Dywizyon pułku trzeciego strzelców konnych postawiłem za artyleryą dla assekuracyi. Szwadron krakusów Pułkownika Szymańskiego został przy mnie. W samem rozwiązaniu się dywizyonów, baterya kolumny od Serocina ogień rozpoczęła, i pierwszy wystrzał zabił nam jednego kanoniera, a inne między rozwijające się dywizyony padały, lecz to żadnego pomieszania w ruchu niezrobiło. Zamiarem nieprzyjaciela było zapewne, albo zmusić mnie ogniem armamym z dwóch stron mianym (bo i baterya drugiej kol umny strzelać zaczęła) do cofnięcia się za Stoczek, albo też mniemał, że na jedne z kolumn uderzę całą siłą, a wtenczas druga wpadnie mi w tył i tym sposobem we dwa ognie mnie weźmie; lecz mylne było to wyrachowanie, bo zaraz po rozwinieniu się dywizyonów kazałem pierwszemu, drugiemu i trzeciemu-ułanów, posunąć się spiesznie ku kolumnie od Serocina'. Dywizyon pierwszego i szwadron 3 oraz 3 ułanów poszły kłusem ku lasowi na lewe skrzydło kolumny nieprzyjacielskiej, a będąc na jej przedłużeniu, odmieniły front w lewo, poczerń posunąwszy się galopem ku kolumnie, przyjęte były ogniem karabinowym i szarżą pułku dragonów co stał na lewym skrzydle bateryi. Dywizyon pułku 1, mając na czele Majora Russjana i Kapitana Lisieckiego pełnych odwagi i męztwa, na ję kawaleryą, a znany wojsku z waleczności Kapitan pułku 1 ułanów Lewiński, ze. swoim szwadronem, na artyleryą tak natarczywie, gwałtownie i z szybkością błyskawicy uderzyli, iż w mgnieniu oka i baterya i kawaleryi assekuracyinej obydwa pułki, przewrócone, rozbite i do ucieczki zmuszone zostały; gdy zaś miały w tyle grobelkę, przez którą uciekać musiały; więc to posłużyło naszym do zabrania 5 armat, przeszło stu niewolnika i położenia trupem najmniej dwóchset. Dywizyon pułku 3, dowodzony przez Majora Wierzchlej - skiego i Kapitana Sadowskiego, wspierał mężnie szarżę pierwszego i drugiego. Gdy się to działo, kolumna od Toczysk mocniej sirzelac zaczęła na naszą artyleryą i na czworobok batalionu pułku 1 piechoty, w którym' podTekarza i dziesięciu ludzi ubito, lecz batalion sta) nieporuszenie i okrzykami radości głuszył huk dział nieprzyjacielskich, śpiewając za przy kła» dem walecznego dowodzcy Podpułkownika Rychłowskiego: "J eszcze Polska nie zginęła. łł Widząc, że ta kolumna żadnego ku nam ruchu robić niezamyśla i tylko ogniem swym w szeregach szkodzi, kazałem dywizyonowi pułku 5. strzel, kon, na lewo stojącemu, aby z frontu attak przypuścił, gdy inne oddziały z boku na kolumnę uderzą; na czele tego dywizyonu byli Kapitanowie: Trojanowski i Ziółkowski. Dywizyon pułku 3 strzelców konnych, będący W assekuracyi armat, posunąłem naprzód, rozkazawszy, aby także do attakowania na tę kolumnę należał. Potem wziąwszy dywizyon pułku 1 strzelców konnych, dowodzony przez Podpułkownika Chmielewskiego i Kapitanów Potockiego i Kożuchowskiego, oraz dywizyon pułku 4 prowadzony przez Majora Kosakowskiego i Kapitana Rutkowskiego i Wydzgę, na lewy bok kolumny uderzyłem. Pierwszy strzelców konnych, natarł na pułk na lewem skrzydle bateryi stojący, ten usunął się w tył, dla odsłaniania bateryi kartaczowego ognia, który na nas sypać zaczęła: 4ty ułanów rzucił się na tę" baterya wraz z 2 strzelców konnych, ktoren najdokładniej i wczas rozkaz mój wypełnił: 3d strzelców konnychAprowadzony przez Podpułkownika Suchorzewskiego i Kapitanów Wójcickiego i Stangenberga, toż samo dopełnił, Los tej kolumny niebył rozdzielony od losu tej co nadeszła od Serocina; w przeciągu kilku minut zupełnie porażoną i rozbitą została. Sześć dział na temźe miejscu gdzie stały, dostały się w nasze ręce, zabrał je pułk czwarty ułanów wspólnie z 2 strzelców konnych. Kawalerya ścigana z największą natarczywością przez naszych, w zupełnym nieładzie uciekała do lasu ku Serocinowi; mnóstwo ludzi zabitych i zabranych w tej ucieczce straciwszy r w lesie już, 2 szwadrony obskoezone wokoło, co do nogi prawie wyginęły. Skutkiem tej bitwy było zabranie nieprzyjacielowi 11 dział z całym zaprzęgiem i amunicyą, z których 5 zdatnych do użycia, a 6 demontowanych lub z połamanemi kołami i osiami;. 230 niewolników, między którymi 2 Kapitanów, Porucznik i 2 junkrów; w zabitych utracił nieprzyjaciel najmniej 500, między którymi a Sztabs-oficerów i Pułkownika od artyleryi N owosilcowa i kilkunastu niższych oficerów. G e n. Geismar szybkości tylko swego konia winien ocalenie. My w zabitych straciliśmy 46 ludzi, między którymi kilku podoficerów, rannych było 54 żołnierzy i podoficerów i 5 oficerów, to jest Major Russjan wski i Radwański z pułku 2 ułanów, Podpór. Falkowski z pułku 3 ułanów, i Podporucznik Smoliński z pułku 2 strzel, kon. Szwadron krakusów Pułkownika Szymańskiego miar czynny bardzo udział w całej tej bitwie, i równie z wszystkimi walecznymi dał dowody męztwa i poświęcenia życia na obronę kraju. Artylerya nasza, dowodzona przez Porucznika Puzynę, oficera dystyngowanego w kampanii 1812. T., który z Porucznikami Korzeniewskim i Lipskim w 3 dniach i to w marszu, tak ją urz ądzi ł, ii naj skuteczniej w tej bitwie działała, przechodzi wszystko coby na jej pochwałę powiedzieć można, Oprócz kilku podoficerów znających naukę artjleryi, kanoniery sa, to albo kantoniści od kilkunastu dni użyci, albo ochotnicy z Warszawy, którzy dopiero w dniu dziesiątym gdy działa wychodziły, zaciągnęli się ao tej broni. Ogień był nadzwyczajnie szybki i tak skuteczny, ii kilka dział nieprzyjacielskich zakulił (demontował). Zimnej krwi na ogień armatni, zapału prawie nadludzkiego i z niczem nieporównanej odwagi tak dawnych żołnierzy jako też nowo zaciężnej młodzieży, ani opisać ani wyobrazić sobie dokładnie niepodobna; oficerowie wszyscy z bezprzykiadnem męztwem szeregi swe prowadzili, a lubo niemogąc znaleść żadnej różnicy między walecznemi, bo wszyscy z równą gorliwością, sławę oręża naszego utrzymali, uidzę jednak być moim obowiązkiem, imiona ich oprócz rannych i już wspomnionyeh w tym raporcie umieścić. Z artyleryij podoficerowie Rudnicki i Irałkowski, kanoniery ochotnicy: Szwarc, Krępowiecki, Maciejowski, Dembiński, Rudziszewski i Ostrzykowski; z pułku 1 strzelców konnych, Podporucznicy: Rzewuski iSobański, Uniżycki, Sokołowski, Dembowski, Zabokrzycki, Liswicki, Oborski, Kisielnicki, Laskowski, Czartkowski. Podoficerowie: Kornacki, Chrzanowski, Szymkowski, Włodarski, i żołnierze: Kaczyński, Wągrocki, Przezdziecki, Robak, SzatJcoweki. Z pułku 2 strzelców konnych, Podporucznicy: Tymieniecki,Michalskie Godecki, Jabłfcpwski, JAoniewski, M?nżet, Wysocki, Jackowski; podoficerowie: Srępowski, Werner, Trojanowski, Jakubowski, Miłasiewicz, i żołnierze Milewski, Kaliński, J ędralski, Sokołowski, Rutkowski, Dmuchowski. Z pułku 4 ułanów, Podporucznicy; Kwaskowski, Gutraa.i, Odeiski, Egersdorf; podoficerowie: WieJohurski, Wójcicki, Grudziński, Mollinary; źołniprze; Rzeszotarski, Łapkowski, Różański, Odempslti, Zbyczyński, Zieliński, Gaworski. Z pułku krakusów Pułkownik Szymański; Podpułkownik Horaczko; Kapitanowie Krasnodęb< m pospiechem, tak dalece, że musiał porzucić znaczny swój zapas herbaty; z tej przyczyny położenie jego jest okropnem. Oby go gniew nieba ścigał bez przeetanku! oby się w rozpaczy wiecznie błąkał, i zawsze, zawsze herbaty łaknął!" M. 'l". · - · · -; · '» · ......... .» H " , il Oh WIESZCZENIE. Grunt Kanforowicza tu na Ostrówku pod liczbą położony, od VVielkiejnocy T. b. na rok jeden lub na trzy zadzierzawiony być ma. Wskutek czego wyznaczyliśmy termin licytacYJny na » dzień 7. Kwietnia r. b. zrana o godzinie 9. przed Sędzią Ziemiańskim Kaulfus w zamku naszym sądowym, na który ochotę dzierżawienia mających z tern oznajmieniem zapozywamy, że każdy kto do licytacyi przypuszczony być chce, kaucya, w ilości 50 Tal. złożyć winien; dalsze warunki wydzierżawienia mogą w naszej Registraturze przejrzane być. Poznań, dnia 21. Marca I83T. Król. Pruski Sad Ziemiański. Kantor poleceń C. Brennicke, W Prenzlau No. 279. na pierwszem piętrze, trudni się poleceniami i wskazywaniami wszelkiego rodzaju. 1) Osobami, szukającemi pomieszczenia, jako: administratorowi A, pomocnicy aptekarscy i handlowi, guwernerowie, kantorzysci, ekonomowie, sekretarze, słowem pomocnicy wszelkiej branży; podobnież: szafarki, guwernantki, dziewczęta* do posług sklepowych, gospodynie i t. d. wyższych stanów, k o m p anie ci i osobj w kaucyą zaopatrzone; niemniej uCZmowie w jakim bądź zawodzie; dalej 2) przedaźą, zamianą i wyazierzawieniami gruntów wiejskich i miejskich; 3) lokowaniem pieniędzy, w małych i wielkich kapitał ach, i 4) wskazywaniem familiów, życzących sobie oddawać synów i córki na pensyą. Mieszkam teraz przy bzerokiej ulicy Nr. n A . w domu P. Franke. Dr. Herzog. Piękne i świeże apelzyny messeńskie po 12 i i5 gr. pol. , jako też piękne i świeże cytryny messeńskie, skrzyniami i pojedynczo w cenach umiarkowanych, niemniej duże marony funt po Złt. I, przedaje Wyciąg z Berlińskiego kursu papierów i pieniędzy. Dnia 29, Marca i 831. Paplera_ ! mi Gotowi - znąpopo 861 Obligi długu państwa Obligi bankowe ai do włącznie Zachodnio- Pruskie listy zastalI{ Listy zastawne W. Xi<;stwa Poznańskiego 90 Wschodnio- Pruskie " 95f 103dnia i. Kwietnia 1&3i. Papierami. Gotowizna. Od sta. Kurs obligów m. Poznania 90 4 (Jeny zboża na Pruska miarę 1 wagę w Poznaniu. Dnia 30. Marca ig$i. Tal. igr. fen. do Tal *gr. fen i S 17 6 2 22 6 » 1 15 I 20 X I b I 2 »5 27 1 10 1 12 l I 10 I 12 20 25 Poznań, Pszenica . Zyto Jęczmień Owies . Taterka Groch . Ziemiaki Siana cetnar a 110 ff.. Słomy kopa a 1 2 o o ff. « 4 Masła garniec 2 6 6 6 % 5