GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1831.08.18 Nr190

Czas czytania: ok. 19 min.

Wielkiegoił Xiestwa POZNANSKIEGO

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dekera i Spółki. - Redaktor: A. WannowsU.

M J90. _ W Czwartek dnia 18. Sierpnia 1831.

WYKAZ chorób cholerycznych, które się wydarzyły w W ISestwie Poznańskiem; zewnqtrz miasta Poznania, stosownie do nadeszłych doniesień od dnia- 10; do 13* Sierpnia 1831.

Powiat» .

Miejsce.

I Zachorowało, Wyzdrowiało. Zmarło»- Przypiski.

wojsk. I cj-wiln. wojsk. I cywilno wojsk. [cywilna - 2 - . _«. -- 3 - 3: - r 2 a - 1 - -- 1 - - - 1 l- I - i - - - 5 - - - 4 J - a - » - 2 - % - - - % 1 - - - r - I - 9' 27 - - I 16 1 - - 1 13 - - - 2 4 - - - 2 a x 2 V - - - , 10 5 - - - 1 "TM 1 1 1 3 - - - 2 r 1 - - - 2 - - - 2 -

Poznański, Wieś dokia Wild Młyn Sołacz Wieś górna Wild Lassek r Vi banowo r J eizyce s Morasko s Glinno r Ratay Pleszewski. MastO' Pleszew N owemiasto nIW Wieś Taczanowo r Psienie Udolanowskiv Czeohanow Wrzesiński. Ceg, Wszemborsk bzredzki. Miasto Szrodai Wieś Pigtowice Ol)ornicki, r Uacikowo s Oycieszyn Ole/lry Goldgrabe Wierzycki. Miasto Wierzyca Poznań, dnia 14. Sierpnia 1831.

Naczelny Prezes Wielkiego Xiestwa Poznańskiego,

Flottwtll.

R o s s y a.

Z Petersburga, dnia 24. Lipca (star. et.) (Dokończenie przerwanego wczoraj artykułu.) 54. Czerwca o świcie, Głównodowodzący odebrał wiadomość, iż znaczna massa piechoty i jazdy rokoszan wychodziła z Modlina. Sadząc, ie się udadzą na Płońsk, postanowił natychmiast pogodzić przewidziane rozrządzenia na przypadek bitwy, z powziętym planem dalszego marszu. Za pomocą tej kombinacyi unikał potrzeby wstrzymania lub zawieszenia głównego marszu, który wiódł wojsko do punktu przeprawy przez Wisłę, Postęp ten wykonał się w kierunkach następnych: Kolumna lewa szła do Gołomina, aga doRzewina, 3cia do Gralewa, 4ta do Raciąża. Głównodowo« dzący postanowił, iż w razie potyczki, kołurena lewa uda się do Smarzewa; i, jeżeli po. wstańcy ukażą się w wielkiej liczbie przed tym punktem, zniszczy tam mosty i pójdzie zająć Zarblewo. Druga kolumna powinna była zająć Rzewin, gdy tym czasem trzecia, stojąca w Gralewie, łącząc się z lewem skrzydłem z głównem wojskiem, miała działać z boku i z tyłu na powstańców udając się z Miastkowa do Cieszkowa lub Babuszewa. N akoniec czwarta zwracając się w Krajkowie z kierunku na Raciąż miała iść do Drozdowa. - Oddział tylnej straży skierowany był ku Woli. Podług takowego rozrządzenia, główne siły wojska mogły się w półtory godziny połączyć na pozycyi pod Rzgwinem. Wojsko przytykając do Skwy lewem swem skrzydłem miało cofać się w razie potrzeby, na Ęzewin i Drozdowo. Gdy wszakże rokoszanie nieprzedsi Awzieli żadnego zaczepnego działania, armia nasza opanowała bez oporu pofcycyą którą Głównodowodzący zająć rozkazał, stosownie do wspomnianych rozporządzeń. 35. Czerwca, lewa kolumna udała się ku Górze, 2ga do Rogotworska, 3cia do Brzechowa, 4ta do Sietropic; a tylna straż zajęła Dobrki. 26., armia zajęła Płock, a kolumny stały na następnych pozycyach: lewa w BorysZewie, 2ga pod samem miastem, 3cia w Parzeniu, a 41a w Trzepowie. Gdy tym czasem bagaże ciągnęły przez Glinowiec, Raciąż, Kozłów i Pioboszczewiee, a brygada, którą u2yto na eskortę, szła tuż za niemi. Oddział kozaków, pod Gen. Własow, obejrzawszy kra[ w różnych kierunkach wzdłuż prawego brzegu Wisły, połącsył się z wojskiem w Płocku.

Wojska stały w tern mieście przez 27, 28. i 29.

Czerwca; w tym ostatnim dniu, rokoszanie podstąpili w wielkich massach pod Płock lecz Głównodowodzący niemając zamiaru wydania IWO

bitwy w pozycyi którą zajmował, zrobił potrzebne rozrządzenia, ażeby marsz ciągnął się bez przerwy ku punktowi obranemu do przeprawy przez Wisłę. - Stosownie do tego, 30. Czerwca o świcie ruszono do Srebrna, zostawując tylną straż o pół mili od Płocka. - Pierwszy korpus, który stał w Parzynie, wyprzedził obroty armii i udał się do Osieka, ażeby przygotować mosty i przedmostowe szańce, które Głównodowodzący kazał urządzić, tak na dwóch wyspach znajdujących się na środku Wisły, jako też na obu brzegach tej rzeki. Igo Lipca, główna kwatera Feldmarszałka stanęła w Lipnie. 2go całe wojsko udało się także ku temu miasteczku i zajęło pozycyą na prawym brzegu Mnienu; a tylna straż stanęła wRembelinie. Tym czasem Hr, Pahlen, na czele pierwszego korpusu wojska, przyszedłszy dnia 30. Czerwca do Osieka, stał się Panem obu wysp i u. mocnił jedne z nich 30stu, a drugą 40stu działami; część zaś kozaków wysłana na brzeg lewy, zajęła miasto Raciążek i w niem się utrzymała. Roboty które mają być wykonane dla ułatwienia przeprawy, idą z pośpiechem. Dwa szańce przedmostowe, zapewniające posiadanie obu brzegów, są już w stanie obrony, a budowa mostu prawie już skończona. Od chwili opuszczenia pozycyi wokolicach Płocka, tylna straż mająca przykrywać obroty wojska, ciągle była ścigana przez wielkie massy powstańców. Lecz Głównodowodzący nie dając się bynajmniej odciągnąć od głównego celu, szedł dalej ku punktowi przeprawy, będąc skąd inąd przygotowanym do stoczenia bitwy gdyby rokoszanie szli za wojskiem naszem aż nad brzeg Wisły, i dla tego tak kierował obroty, ażeby można było w kilka godzin skupię wszystkie siły. I I. 4go Lipca, podczas kiedy armia stała w Lipnie , tylna straż zbliżyła się do głównej massy wojska i zajęła pozycyą w Jasieniu, rozstawiwszy swą piechotę od Karnreń-Kotowa. Podsłuchy zajmowały przestrzeń od Sierpca przez Kurów aż do prawego brzegu rzeki Skwy. 5., jak tylko stanęły mosty które budowano na Wisie, naprzeciw Osieka, Głównodowodzący rozkazał Gen. Hr. Pahlen przejść na lewy brzeg na czele Igo korpusu i posunąć części jego w kierunku Nieszawy i Słuczewy. Pod zasłona tej wystającej pozycyi bagaże zaczęły przebywać Wisłę i szły przez dzień 5ty i 6ty. Głowne siły wojska opuściwszy pozycyą w Lipnie, zajęły inną między Kikołem i Wolą, gdy tyra czasem tylna straż otrzymała rozkaz pozostania na punkcie który zajmowała 4go. Naczelny wódz z główne mi siłami zostawał 6go na pozycyi za Kikołem, Wazystko tak było rozrzą powstańcami, gdyby ci umyślili posunąć się dalej dla odciągnienia armii od przeprawy przez Wisłę. Tylna straż otrzymała rozkaz zebrania się z całą piechotą około Lipna, zostawując czaty na tych samych punktach, lecz cofnąwszy jazdę do Skąpi i Głodowa. W ciągu dnia 6go, Głównodowodzący otrzymał wiadomość, iź podsłuchy powstańców, które dotąd postępowały za naszą armią, wyprzedzając swoje, zaniechały swych zaczepnych obrotów i znikły. Ta okoliczność była widocznym dowodem, że armia powstańców nie śmiejąc mierzyć się z naszą, ani odwrócić jej od głównego celu, śpieszyła ku Modlinowi dla przeprawienia się przez Wisłę i przybycia na lewym brzegu na pomoc Warszawie. 7go Lipca, w dniu który Głównodowodzący naznaczył na przejście głównych sił armii na lewy brzeg Wisły, ta, zdjęła się ze swego stanowiska za Kikołem i przybyła do Osieka. Za danym rozkazem rozmaite kolumny ruszyły ku przeprawie. T a, ciągnęła eię od lotej zrana aż do wieczora, i kiedy już dokonaną została, Głównodowodzący założył główną swoje kwaterę w Raciążku, gdy tym czasem różne korpusy zaczęły się zbierać około tego miasteczka. Tylna straż zbliżyła się do punktu przeprawy zajmując pozycyą przy Czernikowie, w tymże czasie Hr. Pahlen na czele 19o korpusu, posunął się aż do Łowiczek, Takim sposobem wykonaną została bez wystrzału, ta trudna i wielkiej wagi czynność. Powstańcy, niepewni skutku ewych obrotów, mniej jeszcze ufni w swych działaniach, niepowaźyli się ani walczyć z naszem wojskiem w jego postępnym ruchu, ani opierać się jego przeprawie przez Wisłę. Gazeta tutejsza J ournal de St, Peters« bourg oznajmuje, iż po rozbiciu powstańców litewskich, przejęto kilka listów wysłanych tajemnie do Warszawy, i że upoważnioną jest do ogłoszenia z nich jednego, pisanego z Wiłna, który zawiera ciekawe szczegóły tak o wypadkach zaszłych w Litwie i na Wołyniu, jaki o niektórych osobach, które w nich uczestniczyły; oświadcza przytem, iź starała się zachować ile możności w przekładzie stył i wyrażenia listu, niewyłączając nawet ustępów pisanych pod wpływem owego opłakanego ducha partyi, który, nieszczęściem znalazł w niektórych prowincyach dawnej Polski niejedne ofIarę. Dajemu tu czytelnikom naszym przekład tego listu z języka francuzkiego, w jakim go pomieniona gazeta ogłosiła. Wilno 4. Lipca, "Kochany przyjacielu! T , . . ., wręczył mi wiernie pismo twoje, i niniejszy Ust mój piszędo ciebie drogą jaką mi wskazujesz. Chciałbym aby doszedł do ciebie i przyczynił się do ro« sproszenia niebespiecznych złudzeń którym zdajecie się oddawać. Z kilku numerów gazet Warszawskich, które udało mi się dostać, widzę iź cieszycie sią nadziejami, których bynajmniej nieusprawiedliwia stan rzeczy. Pojmuję iź mogło być zgodną z planem naczelników naszych, rozsiewać umyślnie przyjazne sprawie naszej wieści, dla zachęcenia i wspierania szlachetnych usiłowań kochanych spółziomków naszych. Lecz środek ten jest że dobrze wyrachowany? Jakież będą jego skutki? i czegóż słusznego spodziewać się można po takim systemacie oszukaństwa? - Piszą i drukują u was, iź cała Litwa powstała, że gorliwość w świętej sprawie ukochanej ojczyzny naszej jest powszechną; iź Giełgud, Chłapowski, widza, przybywających pod swe znamiona tysiące ochotników, idą ze zwycięstw na zwycięstwa, zagrażają Wilnu, biorą je szturmem . . . . N iestety! my, naoczni świadkowie wypadków, niemoźemy ukryć przed sobą, o ile wieści takowe niezgodne są ze smutną rzeczywistością. Widzimy tu rzeczy jakimi są w istocie i możemy tym samym sądzić o smutku, który was ogarnie gdy dowiecie się jak są mylne nadzieje któremi was karmiono. Ten systemat zwodzenia, z żalem wyznać muszę, tym jest zgubniejszym, iż uczy nas ciągłego powątpiewania o dobrej wierze naczelników naszych, i o prawdzie wiadomości które podają nam za urzędowe. Naturalnie wnosić stąd musimy, iź wszystko co nam mówią o stanie królestwa, wojsk naszych, ich zwycięztwach, zapale narodu i t. p. niejest prawdziwszem od doniesień, które ogłaszają o powodzeniach powstania na Wołyniu, Podolu, w gubernii Kijowskiej i w Litwie. Skutkiem tego jest, iź nikt niema już najmniejszej wiary ani w słowach ani w czynnościach naszego narodowego rządu, Ten brak ufności, mówię to ze szczerym smutkiem, zadał tci najzgubniejszy cios naszej sprawie, i najgorliwsi nasi stronnicy niechcą już dziś wierzyć nowinom Warszawskim. - Co się tyczy wypadków zaszłych teraz w prowincyach naszych, wyłożę ci pokrótce stan rzeczy, tak, jak mu sam przypatrzyć się mogłem. Na Woły. niu, zjawienie się Dwernickiego, podnieciło, jak ci wiadomo, w kilku miejscach powstanie.Lecz nieszczęściem poruszenie to, źle było obmyślone, źle kierowane, wykonane bez energii i bezjedności. Osoby znakomitsze słuchały samego tylko rozsądku i pozostały na u'boczu. Jedynie obywatele mało w kraju szacowani jak naprzykład: szaleniec Arab Rzewuski, ludzie niezdolni jak Izydor i Alexander Sobańscy, oto Ul; wodze którzy standi »a czele powstania, którzy w obłąkaniu ewem wyobrazili sobie, iż mocą samego wpływu swojego skłonią sąsiadów do poruczema w tak hiecłe ręce życia, honoru ł majątków . . . . . Nie dziwię uię bynajmniej, iż powstanie na Wołyniu spełzło na niczem pod wodzą podobnych naczelników, lecz wstydzę się pomyśleć, iż rząd nasz powierzył im tak chwalebne przed<<iewzięcie. Izydor Sobański, przegrawszy połowę majątku swojego w karty, nabił był nlko ałowę swoje dziwacznemi spekulacyami, które co miały pozbawić i drugiej połowy. Brat jego Alexander uroił sobie rzucie się do handlu w Odessie, i wrócił stamtąd po roku z majątkiem powiększonym długami a III III e ] - szonym o kdka wiosek. Co się tyczy Wacława Rzewuskiego, czynów jego nie trzeba c przypominać; od wielu już lat «tał S.ę on przedmiotem śmiechu i powieści po całym kraju, trwoniąc piękny majątek, na to, aby w parafialnem miasteczku udawać beduina i przenosząc śmieszne miano Arabskiego Ermra nad zaszczytne nazwisko stlachoca Polsbego. Pod wodzą podobnych ludzi, skutek powstania Wołyńskiego niemógł być wątpliwym. Jakoż upadek Dwernickiego, pociągnął za sobą zgubę , v c h wszystkich, którzy j ęh S.ę oręża kiedy wodzten mniej szczęśliwy nii waleczny wtargnął na Wołyń; z nim runęło wszystko. WyLawa jego zostawiła po sobie jedynie tysiączne klęski, mnóstwo zgubionych Tod.in, mnóswo ludzi przywiedzionych do ostatecznori - N aiopłakańsza zaś to, iż nieszczęśliwe us u w a ni a Sobańskich ściągnęli ku tej stronie uwagę Rossyan, a ten, samem pozbywają na przySość zasiłków, których S.ę z prow.ncy« E S S spodziewaliśmy. N a Podolu, wielkie dzieło ourodzenia'nie dało S.ę dokonać, gdyż lu" okazał się daleko niższym n.żel.smy e.C; spodziewali. Nikt B kmiotków n.eposzedł dobrowolnie za wezwaniem narodu. Drobna tylko szlachta, ich domownicy, i nasi pełnomocnicy 2 klientami ewym. utrzymywali w tej T o ni e honor imienia polskiego Pogmęli om w boju, opuścili Kraj ojczysty, lub poszli prosić o przebaczenie, które >m nowy ukaz zaL wnił . Chłopi, Iktórzy, jak c wiadomo, są f,o w i ę k s i części wyznania Grecko Rossy.sk.e. L, suacilicalą ufność w swych panach. Położenie ostatnich niezmiernie 2 tego względu siato się delikatnem, i teraz muszą zachowywać siei wielką ostrożnością dla un.kmerm od podejrzeń. Ważniejsze jeszcze wypadk. zaszły l cubernii Kijowskiej. T am były nawet przykłady, iż chłopi zatrzymywali panów swoich podejrzanej wierności, i wydawali władzommiejscowym. Sądź więc sarn o klęskach jakie podobny stan rzeczy ściągnąć musi na rodziny, które nieszczęściem siały się jego ofiarą. Oto są skutki zgubnej wyprawy Dwernickiego. Obarczyła ona ciężką odpowiedzialnością tych, kiorzy nie umieli nią kierować. Wydarła Polsce wojsko bohaterów, a nasze strony okryła zwaliskami i żałobą.4' (Dukuńczenie jutro.) Niderlandy.

Gazeta Państwa Pruskiego pod dniem JI3. Sierpnia zawiera przypisek następujący: "Z Bnuxelli, dnia 7. Sierpnia, wieczorem.

· Podług wiadomości dzisiaj tu nadeszhch Marszałek Gerard otrzymał rozkaz z armią francuz. ką nieprzekraczać granic francuzko-belgijskich. Stosownie do tego załuiył swoje główną kwaterę w Maubeuge. - St. Trond i Tongern są w ręku Holendrów. T<raźniejszy Miniett-r wojny nieobmyshwszy ani amunicyi, ani uzbrojenia najważniejszych punktów ściągnął na się wszystkich nienawiść." Onegdaj J, K, M. Xiążę Oranii następujący przesłał do Króla raport: "Główna kwatera w Turnhout, dnia 4. Sierpnia 1831. Mam honor donieść N. P an u, iż moja główna kwatera tutaj dzisiaj się zostanie. Druga dywizya,dalej pomaszerowała i przenocuje w G heel. Druga brygada 1. dywizyonu zatrzymuje swoje wczorajsze stanowisko na wielkim trakcie z Turnhout do Antwerpii wiodącym pod wsią W orselaer. Trzeci dywizyon musi dzisiaj stanąć w Moll. Brygada Generała Post z artyleryą odwodową słoi dzisiaj w Casterle. Jutro spodziewam się, iż przeniosę główną kwaterę do Gheel i że armia dalej się posunie ku rzece Deiner, Głównodowodzący armią (podp.) Wilh e l m Xiążę O r a n i i . " Stosownie do raportu Contre-Admirała Leve van Ad uard, majtki i żołnierze floty naszej przybili zrana d. 3. m. b. do cytadeli S. Maryi, opanowali cytadelę i zdarłszy banderę belgijską zatknęli na jej miejscu naszą holenderską. Stracili nasi przytćm tylko 6 rannych. Z Bergen-op-Zoon, d. 5. Sierpnia, Kolumna Majora de Bosson zapędziwszy nieprzyjaciela kawał drogi aż za Kapellen została napadnięta przemocą ze strony nieprzyjaciela i nazad odparta, przy czem Major Kinszot dostał siew niewolą, co niejakieś zamieszanie w całej kolumnie sprawiło. Dwóch Poruczników fc M prostych śmiertelnie raniono.Przeciwnie temu donosi gazeta z Bredy pod dniem 5. Sierpnia: "Kolumna prawa wyruszywszy z Bergen-op-Zoon spotkała o pół mili z tamtej strony Kapellen przy tak nazwanym łabędzim moście nieprzyjaciela w krzakach ukrytego; bronił się w prawdsie, lecz natarczy posunęła się kolumna Pułkownika Westwezel ku Biakszoten. W kierunku ku Antwerpii słyszano żywą kanonadę. Główny korpus armii po opanowaniu wsi Ravels żadnego nigdzie niedoznał odporu. Belgijczykowie wszędzie się spiesznie cofają. Ich Generał Niellon rejterouał się ku rzece Demer a de Tiecken rozłoży) się obozem za Nttą. Głoszą" źe nieprzyjaciel się koncentruje pod L6wen, dokąd się Xiąźę Oranii z całą, armią swoją udał.

Z BruxelJi, dnia 5. Sierpnia.

W M o n i t o r z e B elgij skim następujące CZ)tamy doniesienia o działaniach wojennych: "Z Brugge, dnia 4. Sierpnia. W nocy dnia wczorajszego doszła tu wiadomość, źe Holendrzy zajęli Waterwiiet; lecz sztafeta dzisiaj donosi, źe wymienione stanowisko znów od nas jest zdobyte. Holendrzy straciwszy 2CO ludzi w zabjtyth i rannych, ścigani aż do grobli nazwanej głównej, *spiesznie się na okręty swoje schronili i od lądu odb li. "Z Antwerpii, dnia 4. Sierpnia, o godzinie Jtej popołudniu. Król Leopold właśnie w tym momencie z orszakiem swoim tu przybywa. O godzinie litej wieczorem. Król tutaj nocować będzie. Dwie godziny już upłynęły po skończeniu zawieszenia broni a jednak cichość głęboka wszędzie panuje. Wojsko biwakowało na publicznych miejscach i śpiewało w momencie upływającego zawieszenia broni w towarzystwie mieszkańców licznie zgromadzonych pieśni patryotyczne. Właśnie powraca Pan Ellerman z cytadeli z doniesieniem, źe Generał Chasse oświadczył, iż żadnych nieprzedsięweźmie kroków nieprzyjaznych przeciwko miastu, jeżeli ono nierozpocznie działań zaczepnych. Zapewniał nas P. Ellerman, źe się spokojnie spać kłaść możemy. Dnia 5. Sierpnia o godzinie 6tej zrana. N oc ta spokojnie przeszła, lecz dzisiaj zrana o godzinie 4tej na nowo ciągłą słyszano kanonadę. Twierdzą, źe pochodziła z 4dl batów kanonierskich, które stojąc na kotwicach na Skaldzie, zamiar miały zniszczenia posterunków zajętych przez wojsko nasze we wsi Burcht, nad brzegiem tej rzeki. Król był jeden z najpierwszych, którzy te wystrzały usłyszeli; natychmiast opuścił zamek i sam jeden pieszo udał się do portu, aby się przekonać, skąd te wystrzały pochodzą. - Król z orszakiem swoim dzisiaj zrana z Antwerpii odjechał, postanowiwszy przed odjazdem swoim podać Izbom wniosek względem ustanowienia orderu wojskowego, "Z Gandawy, d. 4, Sierpn. Wczoraj schwytano tu dwóch holenderskich szpiegów w bliskości grobli głównej, których natychmiast domiasta przyprowadzono. Wczoraj o godzinie 11 tej ziana uderzyli na nas Holendrzy pod wsij W elde; pomimo icli .przewyższających sił wojsko nasze jednak miejsca ewego dotrzymało. Z naszej strony kilku tylko raniono, strata nieprzyjaciela zapewne jest nierównie większa. Dzisiaj 6000 gwardyi narodowej zgromadza się pod Alost. U niesienie do najwyższego doszło stopnia. - Generał Mahieu właśnie powraca od przedniej straiy; Generał Veautier zastępuje tam miejsce jego* Sam oglądał główną groblą i oświadczył, iź w obecnym stanie jej zdobyć niepodobna. Oznajmił oraz mieszkańcom zajęcie cytadeli Ś. Maryi przez H 0lendrów. Tej nocy odjeżdża doGalloo, które całkiem płomieniem goreje. Z Antwerpii co chwila przybywają-familie przed klęskami wojny uchodzące. Dnia 4. o godzinie 11 tej wieczorem. Z głównej kwatery donoszą, źe dzisiaj zrana o godzinie lotej Holendrzy attakowali Maldeghem. Dwie kompanie 6go pułku i 70 tyralierów wspierani przez 400 ludzi z wiosek okolicznych, zapędzili nieprzyjaciela na własne jego terry toryum. " Głównodowodzący gwardyą narodowąBaron Vanderjinden van Hoogvorst, z całym swoim głównym sztabem stąd odjechali przeniósł główną swą kwaterę do Mecheln. Wydał on następującą odezwę do gwardyi narodowej belgijskiej: "Waleczni współtowarzysze! Król w szlachetnych do was przemówił wyrazach! U czucie ich znaczenia, którzyście zawsze ojczyzny, honoru i wolności bronili i one czciji. - Ze wszystkich szeregów gwardyi narodowej juź wystąpili ochotnicy pałający chęcią walczenia za niepodległość naszą i pragnący wypędzić z ojczystej ziemi naj ezdników zgraj ę, która się ośmieliła, gwałcąc wszelkie prawa narodów, pożogi i mordy szerzyć w ojczyźnie naszej. Pójdziecie za przykładem szlachetnych braci waszych; otoczycie razem ze mną osobę Króla, któregoście obrali i który wyboru tego w tak wysokim stopniu jest godzien. Tak, bracia! wasz Generał spieszy ku granicy, rozłoży swój namiot w obliczu nieprzyjaciela - tam i wae oczekuje. Niech żyje Król! Niech żyje Belgia! - BruxeJla, dnia 4. Sierpnia. Głównodowodzący gwardyą narodową: Van d e i l i nden von Hoogvorst." Oficer, który wczoraj z Aerschot 2 mile od Diest tu przybywa, przynosi wiadomość, źe Diest dostało się w ręce Holendrów. Odbyli oni marsz przez 5 mil na żaden nietrafiwszy odpór. W tym względzie powiadają dzienniki tutejsze: "Zastanowiwszy się nad tern, ze Diest tylko dwie mile od L6wen jest oddalone, niewierny w rzeczy samej, jakby można było wojny. " Z H a g i, dnia 8- Sierpnia.

Dodatek do dzisiejszego Co uran ta Pańs twa następujący zawiera raport: " D o Króla! - Główna kwatera w Gheel, d, 5. Sierpnia. Mam zaszczyt donieść N. Panu, że armia dzisiaj korzystny i ze stanowiska wojskowego rzeczy uważając, ważny wykonała ruch ku V orwarts w następujący sposób: Druga dywizya pod rozkazem Xiecia Sasko · Wejmarskiego opuściła rano Gheel i wzięła kierunek ku Diest. Kawalerya nieprzyjaciół była jeszcze rano w tern mieście, cofnęła się jednak przy zbliżeniu się kolumny naszej i udała się ku Hasselt. Druga dywizya opanowała potem Diest i okolice miasta z lewej strony aż do wsi Sichern, z prawej zaś aż do Halen. - Pierwsza dywizya pod dowództwem Generała Porucznika Barona Geen opuściła Turnhout i obsadziła Gheel i Casterle. Trzecia dywizya pod dowództwem Generała - Porucznika Mejer opuściła Moll W celu obsadzenia Bedingen i okolic jego.

Na tym marszu spotkała nieprzyjaciela w Oostham. Natychmiast Generał attakował wieś a nieprzyjaciel cofnął się do Quad - Mecheln W bliskości Beeringen na nowo Generał spostrzegł nieprzyjaciela z nierównie większą siłą i natychmiast dał rozkaz, ażeby ochotnicy etrztlcy i batalion fizylierów 13. pułku na niego uderzył, poszedł on natychmiast w rozsypkę. My jednak ponieśliśmy nieodżałowaną stratę W walecznym akademiku Beekman. Generał wychwala szczególnie męstwo całego korpusu ochotników lejdeńskich. W Beeringen, gdzie Generał główną swoją założył kwaterę, wiele jeńców zabrano. - Mam honor przesłać w załączeniu kopią raportu Generała Mejer. - Moja główna kwatera jest w Gheel. - Cała armia jutro d. 6. będzie miała dzień odpoczynku i pozostanie w wyżej pomienionych stanowiskach. Główno-kommenderujący armią (podp.) Gwilhelm Xią£ę Oranii." F r a n c y a.

Z P a ryż a, dnia 5. Sierpnia.

Wczoraj o 2giej godzinie popołudniu wręczy) P. Lehon na posłuchaniu prywatnem Królowi list swój wierzytelny jako P o s eł bel« gicki przy dworze naszym. Xiążęta Orleański i Ńemurski wczoraj wieczorem o godzinie lisiej udali się do armii, Cały korpus, zostający pod dowództwem Marszałka Gerard, który tymczasowo z swoją główną kwaterą etanie w Maubeuge i za Szefa głównego sztabu swego obrał Generała-Porucznika Saint-Cyr-Nuguee, składa się z 50,000 Judzi t. j, z 4 dywizjonów piechoty, z 2 dywizyonów kawaleryi, z a oddzielnych brygad kawaieryi lekkiej i z artyleryi licznej, komenderowanej przez Gen.-Porucznikc Negre. W dzienniku d e s D e b a t s następujące czytamy rozumowanie: "Ważna wiadomość o nanowo wybuchłej wojnie między Belgią i Holandyą. przeraziła nas wśród trudności własnego położenia i zawieszonych w niepewności względem ukształcenia nowego gabinetu, Lecz Ministerium, chociaż postanowiło rozwiązać się i oddalić, jednak nie wypuściło było steru rządów z rąk swoich a chce teraz odpowiedzialność wypadku z własnej jego polityki wynikającego zwalić na następców swoich. Wzięło albowiem śmiałe postanowienie; 50,000 ludzi spieszy Belgijczykom na pomoc.

Pan Perier i jego koledzy chcą się teraz doczekać dyskussyi względem adresu do Króla. Każdy się ucieszył z mężnego postępowania Francyi w sprawie belgickiej, które dostatecznie zbija zarzuty wszystkich tych, którzy sądzą, że Francya pod każdym warunkiem życzy pokoju. W i e m» przyrzeczeniom swoim w Londynie czynionym, bronić będzie Francya neutralności przez wpływ swój uchwalonej; bronić będzie Belgią przeciwko Holandy i, a gdyby tego potrzeba wymagała przeciwko każdemu, któryby ugodom uchwalonym niechciał zadosyć uczynić. Polityka europejska codzień bardziej się wyjaśnia; potajemne zabiegi teraz więcej miejsca mieć niernogą. Francya pozna swoich przyjaciół równie jak i nieprzyjaciół. Marszałek Gerard dzisiaj o godzinie 5. udał się na miejsce przeznaczone." Wszystkie dzienniki paryzkie, wyjąwszy te, które Ministrom sprzyjają, jako t o: M o n i - tor, Dziennik des Debats, Fra<;e nouv e II e i M e s s a g e r d e s C h a m b r e s, ostro ganią wkroczenie armii francuzkiej do Belgii. Ograniczamy się na przytoczeniu jednego tylko dowodu każdej * obydwóch stron« W M o n i t o r z e albowiem natrafiamy na artykuł, jak się zdaje, urzędowy treści następującej: "Przyjaciele wspaniałomyślnej i stałej polityki rządu pochwalą zapewne ze wszech względów postanowienie rządu rozkazujące, aby Marszałek Gerard na czele armii swojej niebawnie do Belgii był posłanym. U czy. niono ten krok jedynie, aby niepodległość Królestwa Belgickiego ocalić, która przez Francya osiągnięta, od niej teraz musi być bronioną. Tym sposobem Francya sprawdza zasady, których się mocarstwa wielkie przy zawarciu ugod dyplomatycznych trzymały, a wkroczenie wojska naszego w granice Belgii stanie się uroczystem potwierdzeniem zgody między państwami wielkiemi, oraz i śniade lądzie stałym. Wojna ta nietylko, źe niejest godłem nieładu dla Europy, lecz owszem powinna być poczytana za porękę pokoju. Dowodzi dalej ta wojna, źe sposób myślenia mocarstw względem Francyi żadnej niipowim'en wzniecać obawy, a co większa, źe Francya, ttóra w ciągu 24 godzin taką armią wysłać mogła za granice swoje, pod każdym warunkiem i w każdem położeniu honor, godność i niepodległość swoje utrzymać potrafi." -- Z przeciwnej strony Q u o t i d i e n n e następującym się tłómaczy sposobem: "Wierzyć jeszcze dotychczas niemoźemy, źe w rzeczy samej armia francuzka do Belgii wkroczyła; byłoby to istotnie za nadto wielkiem uchybieniem przeciwko zasadom niewmieszania się tylekrotnie przez rząd nasz wysławionym. Dopóki wojna w obrębie Belgii i Holandyi bez interwencyi wielkiego jakiego mocarstwa się ogranicza, dopóty Francya niema prawa dostatecznego do rozpoczęcia kroków nieprzyjaznych. Ministrowie by tym sposobem Europę do wałki wyzywali, a w przypadku niepomyślnego jej końca okropnąby na się ściągnęli odpowiedzialność. Przyczyny wyłuszczone od Ministrów, by usprawiedliwić to wkroczenie, nie są bynajmniej probiernią prawdy. Mocarstwa wielkie uznały wprawdzie neutralność Belgii, lecz tylko względem niej samej nie zaś względem Holandyi, która niezgadzając się na układy zawiązane, prawa swoje sobie zastrzegła, a następnie wyłączyła się od warunków neutralności od mocarstw wielkich uznanej. Stąd jasno wynika, ie wejście armii francuzkiej do Belgii oczywistem by było zgwałceniem neutralności belgickiej i pociągnęłoby za sobą wojnę z innemi mocarstwami. Jeżeli gabinet w PalaisRoyal umyślnie słów i ducha traktatów rozeznać niecbce, to naturalnie wszelkie przedstawienia są nadaremne; idzie on albowiem wtenczas tylko za korzyścią osobistą. Jeśli zaś ten gabinet w rzeczy samej sądzi, ie protokuły neutralność Belgii uznające do obrony jego służą, jeśli sądzi, źe Francya teraz tylko z Holandyą będzie miała do czynienia, do zwalczenia której żadnego niema prawa, - (o w rzeczy samej niemasz w naszym języku wyrazów takich, któreby dokładnie i wybitnie nieświadomość i przesądy tik przewrotnej polityki oznaczyć mogły." - Podobne rozumowania zawiera T e m p e i J o u r n a l d u Commerce.

Minister spraw wewnętrznych wydał rozkaz, że ustawianie drzew wolności teraz wszędzie jest pozwolone, gdzie większa liczba mieszkańców tego iyczy, a tak w Toulonie i Rennes w rzeczy samej podczas uroczystości dni lipcowych zatknięto drzewa wolności, na których jednak pozawieszano wizerunki Króla. A ngli a.

Z Londynu, dnia 7, Sierpnia.

Dzisiejszy A t l a s następujące zawiera WIadomości: »Bióro Atlasu w sobotę d. 6. Sierpnia w noc/.

U dzielić możemy czytelnikom naszym wiadomość, źe Ministeryum nasze stanowcze uczyniło kroki w sprawie beigickiej. Rząd, jak nam donoszą, już we środę autentyczną otrzymał wiadomość, źe armia holenderska granice swoje przekroczyła, a tak jeszcze przed północą wydany został rozkaz Generałowi Codringtonowi, aby się niezwłocznie udał do Dun, celem działania stosownie do naglących okoliczności. Krok uczyniony przez Francya, wysyłającą wojsko na pomoc Belgijczykom, stał się za zupełnem zezwoleniem konferencyi, albo raczej niebawnie został uchwalonym w skutku układów między 5 mocarstwami zachodzących. Pismo podobne do tego, jakie otrzymał Król Ludwik Filip, przesłał Król Leopold dworowi angielskiemu, jako też dworom innych wielkich mocarstw, które w ugodach tyczących się Belgii udział miały, Francya naturalnie najprzód działania swe rozpoczęła, ponieważ dla położenia swego o stanie rzeczy w Belgii najprzód otrzymać mogła wiadomość. Coźkolwiek bąć, opinia choć nie powszechna jednak przeważająca ta jest, źe demonstracye przez Francya i Anglią tak skoro wykonane, ten będą miały skutek, iż w jednym czasie kres położą wojnie i stanowcze sprowadzą zawarcie pokoju między Belgią i Holandyą." Wiadomość o wkroczeniu Francuzów do Belgii wielką rozniosła trwogę na całej giełdzie, mianowicie spadły znacznie papiery obce; jednak przed zamknięciem giełdy kursy nanowo się podniosły. Xźę Wellington zaniósł skargę przeciwko N adkonstablerowi Smart o wynadgrodzenie za wybite okna, które mu pospólstwo potłukło wieczora tego, gdy z powodu bilu reformy powszechna była illuminacya. Markiz Londonderry w równej sprawie domaga się wrócenia kosztów.

Rozmaite wiadomości» W Moskwie żyje tkact, sypiający na mate* racu z własnych włosów. Miał zwyczaj ucięte włosy chować od młodośsi w worku. W pięćdziesiątym roku życia jego, zbiór ten doszedł r tych włosów, by na stare lata na płodzie głowy swojej po trudach dziennych wypoczywać. W Paryżu robią grzebienie, taić zwane periuuiowe; u tych na wierzchu zrobiony jest otwór, który perfumami napełniony i sprężyną zamknięty, piękny i trwały zapach wydaje» Z tej przyczyny niepocnadują się już Paryżanki, lecz włosy swoje smarują na sucho maścią zwaną Creme d!alibour y po której, takowe pięknie utrzymują się i rosnąj.

PATENT SUBHASTACYJNY.

Nieruchomość w Poznaniu na przedmieściu Ghwalszewopod Nr. 115. położona, do Sylwestra i Ludowiki małżonków Jankowskich należąca, sądownie na 2645 Tal, 15 sgc. oszacowana, na wniosek jednego z wierzycieli realnych publicznie najwięcej dającemu przedaną być ma. Terrnina w tym celu licytacyjne na dzień ai. Lipca r. b. dzień 22. Września r. b, i dzień 29. Listopada r. b. »których ostatni zawity, zawsze przedpolu * dniem o godzinie loiej przed Assessoren! Sądu Thiel, w naszej Izbie dla stron wyznaczone* na które ochotę kupna mających z tern oznajmieniem wzywamy,- iż najwięcej dającemu przybitą będzie, jeżeli prawne przyczyny na przeszkodzie niebędą. Ta3bI i warunki w Regi» atraturze naszej* przejrzane być mogą» Poznań, dnia 25. Kwietnia 183!.

Król. Pruski Sąd Ziemiański.

PATENT SUBHA6TACYJNY.

Przy sporze przez sukcessorów Benjamina Rothe naprzeciw przybiciu nieruchomości do bednarzaGottfrieda i Anny Doroty małżonków Proxow należącej, tu. na Garbaracb pod N rem 400. położonej, sądownbs na 693p Tal. 7 sgr. 6 fen, oszacowanej, względem pluslxitum 4000 Tal. zachodzącym, stosownie do< wniosku nie

1CÓSruchomość ta powtórnie najwięcej dającemu publicznie sprzedaną być ma. W tym celu termin zawity na dzień 9. Listopada r. b. przedpołudniem, o godzinie lotej prz,-*J Sędzią Ziemiańskim Kaultus w naszej Izbie dla stron wyznaczyliśmy i na który ochotę kupna mających r tern oznajmieniem wzywamy, iż najwię. cej dającemu przybitem będzie, jeżeli prawne przyczyny na przeszkodzie nitbędą. Taxa i warunki w Rtgjstraturze naszej przeJrzane być mogą. Poznań, dnia ij. Czerwca 183t.

Królewsko - Pruski Sad Ziemiański, WEZWA.MK UKZJAUU W u.

Następujące osoby, jako to:: 1) Jozefa Michalskiego" pomocnika Kommissarza ekonomicznego zNakla, 2} Jana Brzezińskiego" służącego także z Nakla ,. 3) Antoniego Lemańskiego, ucznia gymnazyi, z Sadek i 4} Felixa Bogayskiego,. ucznia handlu z NAkła,. , którzy się do Królestwa Polskiego oddalili i po upłynieniu czasu czterotygodniowego, Najwyższym rozkazem z dnia 64 Lutego r. tx ustanowionego" przed Król. Regtncyą niestawiii l względem oddalenia się swego nietłomarzyli, wzyrnamy ninieyszem, aby do'kraju» Państwa Pruskiego wracali, w terminie do tego na dzień 25. Października r. b. o godzinie 10. zrana, przed Ur. KroIl, Sędzią Ziemiańskim, wyznaczonym, osobiście stanęli i z wystąpienia swego z Państwa Pruskiego tłumaczyli się" gdyż w razie przeciwnym za nieposłusznych poddanych i za takich uważani będą, którzy umyślnie przeciw urządzenm Najwyższemu wykroczyli, tern końcem konfiskacya teraźniejszego i przyszłego majątku nastąpić i takowy Fiskusowi przysądzony być ma, W Pile dnia 21. Lipca 183T.

Król. Pruski Sąd Ziemiański.

Komitetu: zdrowia w Poznaniu, o cholerze.

Dnia 16. Sierpnia pozostało chorych: 3 wojskowych, 33 cywilnych;, ogółem 36.

zaciiorowało wyzdrowiało umarła pozostało chorych D n i a 17. S i e r p n i a : 3 w. 22 c yw . a w. 5 cyw. 3 w. 8 cyw. 3 woj sk. 42 cyw.

Aż do dzisiejszego'dnia zachorowało ogółem: 66 wojskowych, 451* cywilnych,- z tych» wyzdrowiało: 32 wojskowych, 138 cywilnych;, umarło: 32 wojskowych, 171 cywilnych. Poznań, dnia 17, Sierpnia 1831.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1831.08.18 Nr190 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry