G
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1836.12.28 Nr304
Czas czytania: ok. 10 min.Wielkiego
JLź\iXięsiwa
M'"
ZNAŃSKIEGO
Nakładem Drukarni Nadworneji II-m-l - II r T III r ™ " TM I , M M M , M "_'_
W. Dekera i SpółKU - Redaktor: A. Waru AU A
JW30Ł - W Srodę dnia 28.
Grudnia
1836.
Wiadolllości zagranIczne.
Królestwo Polskie, S i e d l c e, dnia 7. (19.) Grudnia, Dzień wczorajszy, jako rocznica obchodu imienin Najjaśniejszego Mikołaja I g o, Cesarza Wszech Rossy:, Króla Polskiego i Najjaśniejszego Jego Cesarzewiczowekiej Mości W. Xiqcia Mikołaja Mikołajewicza, podał znowu błogą i najmilszą dla serc mieszkańców potężnego Państwa Rossyjskiego sposobność 2 której korzystając wszystkie klassy tutejszej ludności, pospieszyły, mając na swem czele tak wojskowe jako i cywilne władze, do przybytku Pana Zastępów, aby przez wspólne i gorące modły, o przedłużenie w późne i nieskończone wieki słodkiego panowania dynastyi od tylu juz mieków tę Monarchią uszczęśliwiającej, złożyć acz słaby dowód nieporównanej wdzięczności i najwyższej czci, którą mnogie narody jej łagodnemu berłu poddane, e naj serdeczniej przejęte. Tkliwym zaiste był w.Idok tych pokornych i uroczystych błagań, jakIem! się, każde serce w czasie wielkie) mszy solennej, przez W. JX. Słupeckiego Kanonika katedry podlaskiej i Proboszcza parafii Niwiskiej celebrowanej, aż do rzewności przejrno. wało; a w obszernej mowie kościelnej, przez JX. Lipińskiego mianej, skreślonym został Starannie obraz długiego szeregu wielkich do
brodziejstw, za pośrednictwem ojcowskich rządów Najwspanialszego Monarchy hojnie na kraj nasz zlewanych; - przycsem dobrana muzyka, z'amatorów złożona, harmonijne») wykonaniem dzieł celniejezych autorów, me mało się do podwyższenia tkliwości tego świętego obchodu przyczyniła. Rzęsce oświecenie całego miasta, a w szczególności mieszkania JW. Generała Naczelnika Wojennego l gmachów rządowych, cyframi Najjaśniejszych bolenizantow świetnie ozdobionych, przedstawiało zdała jeden ogólny na widnokręgu obraz uczuć świętych, najżywszą wdzięcznością i najpoddańszem poszanowaniem dla Najłaskawszego Monarchy pałających. N akooiec, w czasie przedstawienia scenicznego na miejscowym teatrze, za odsłonięciem oświetlonej cyfry N. Pana, cała publiczność powitała ją szczer>m okrzykiem "Niech żyje!" artyści zas dramatyczni w ułożonej na ten cel l odśpiewanej przed tąż cyfrą kantacie, wynurzyli cześć i uwi Abienie, jakieroi ich drogi ten obrzęd przepełnił.
F r a n c y a.
Z P a ryż a, dnia 16. Grudnia.
W jednym liście prywatnym z Bony, umieszczonym w Dzienniku sporów wyraźonos Jesteśmy nareszcie w Bonie; odpoczęliśmy sobie, ale wesołymi być nie możemy, chociaż armia dowiodła wielkiej odwagi i wytrwałości. teł do naszego nieszczęścia przyczyniły niedo stateczae środki, niewiadomość nasza o zasobach, bogactwach i wzmocnieniu miast i nareszcie takie zaufanie Francuzów do Beja in partibus, który oczekiwaniom naszym nie zupełnie odpowiadał. Lecz widziałem Konstantine! J estto najwspanialsze panorama, jakie kiedyś oczy moje widziały! Trudno pojąć, jak tak piękne miasto o 40 godz- od wybrzeża i wśród puszczy istnieć może. Powrócimy tam, jak się spodziewam, bo zapewniam WPaoa, źe Konstaniina warta tego, aby się tam powtórnie udać dla zdobycia jej. Stan Generała Trezela nie ma być śmiertelny« - Większa część doniesień w tern się zgadza, źe armia Francuzka utraciła oo do 1000 ludzi w zabitych, ale liczba ranionych ma dochodzić 3 - 4000, a tak z całej tej wyprawy ledwo 2000 zdrowych żołnierzy do Bony powróciło.
Bardzo wiele osób towarzyszyło wyprawie do Konstannny dla samej zabawy, Między temi byi także Xiąźę Caraman, dawniejszy Poseł francuzki w Wiedniu, i Xiąźę Mortemor , który w dniach lipcowych tak ważną grał rolę. Xiążę Caraman ma przeszło 70 lat, a przecież należy do tych, co najwięcej trudów znosili. M ł o d y, bardzo bogaty człowiek, Pan Sanegon, który także tylko ciekawym był towarzyszem tej wyprawy, padł ofiarą przykrej pory rokuNa giełdzie dzisiejszej spadły nieco papiery francuzkie. Wypadek afrykański zajmował jeszcze dziś wszystkie umysły. Sądzono, że zaraz po zagajeniu Izb rzecz ta wzięta będzie pod rozwagę i może się przyczynić do zniżenia ku'rsu pieniędzy. Wiadomości z Hiszpanii nie są dziś bardzo pomyślne dla zwolenników Królowej. Głoszono, że kilka batalionów karolistowgkich zagraża tylnej straży Generała Espartery , i źe Generał ten Portugalettę opuścić zamyśla. Bilbao zostało powtórnie wezwane do poddania sie, a załoga zażądała 34 godzin czasu do namyślenia się. Papu ry portugalskie spadły znowu o kilka procentów, ponieważ dziś sądzono z pewnością, źc rząd portugalski nie będzie w stanie zapłacenia kuponów długu swego, Z dnia 18. Grudnia.
M e s s ag e r zawiera co następuje: Zapewnia, ją nas, że Pan Ellice porozumiał się w imieniu gabinetu angielskiego z rządem francuzkim względem kilku punktów dotyczących się sprawy hiszpańskiej, które parlamentowi dla pozyskania potwierdzenia tegoż przełożone być mają. Zdaje się, źe Pan Villiers zawarł z Panem Calatrava konwencją, złożoną z scb
artykułów i mającą być przyłączoną do traktatu poczwórnego przymierza. Artykułem pierwszym zo bowięsuj e się rząd angielski dostawić IQ,OOOczny korpus posiłkowy, tenże żywić, przy.
odziewać i opłacać; drugim przyrzeka Królowej, dopóki D o n Carlos na ziemi hiszpańskiej będzie 40,000 funt. szierl. miesięcznego wsparcia, których wypłata rozpocznie się z dniem I. Lutego r. p. jeżeli Parlament ai do tego czasu da swe przyzwolenie. Na wynagrodzenie za te ofiary miała sobie Anglia zaetrzedz artykułem tajnym prawo obsadzenia wojskiem angielskiern San Si bastyanu tak długo, dopóki Hiszpania nie spłaci całego długu Anglii, Wiele osób zapewnia także, źe podróż Xiccia Orleańskiego zostaje w styczności z sprawami hiszpańskiemu Sądzą, źe przyszła wyprawa do Konstanty, ny, którą podobno na wiosnę roku następnego odłożono, odbędzie się pod bezpośrednietni rozkazami Xiecia Orleańskiego. Listy nadeszłe dziś z Tulonu zbijają pogło« skę o nastąpionej śmierci Generała Trezela w skutek ran odniesionych pod Konstantyna. Owszem Generał ten ma się terazj nierównie lepiej i już kilka wierszy do swej małżonki napisać był w stanie. W D z i e n n i k u s p o rów czytamy; Kilka dzienników, donosząc o wyprawie do Konetantyny, czyniło wyrzuty Generałowi Rigniem u, źe postępowanie jego nie zgadzało się z honorem ofinera irancuzkiego. Myśmy dotąd o pogłosce lej nie wspomnieli, sądząc, źe ważność przedmiotu nader wielkiej wymaga ostrożności. Dziś umieszczamy pismo odebrane od Admirała Rignego w imieniu rodziny jego: Generał Rigny prosił Ministra wojny, żeby postępowanie jego pod ścisły wzięco rosbiór. Czyn ten jest jedyną odpowiedzią na wszelkie oszczerstwa rozsiewane. Przyjro WPan i t. d. (POdp.) Rigny.
Prócz tego zawiera Journal de Paris o tym przedmiocie, co następuje: Marny w tej chwili przed sobą listy, wystawiające rzecz całą, z której nieszczęsne pogłoski powstały, w innem zupełnie świetle. General Rigny żąda, aby go niezwłocznie przed sądem wojennym stawjono; sądzić więc trzeba, źe się szkodliwych dla siebie skutków nie obawia. Zresztą ubito pod tym Generałem konia, konia zaś Adjutanta jego, Kapitana Poulle, raniono. Tuż obok niego zabito walecznego i nieszczęśliwego Pułkownika Richepanse, a każdemu wiadomo, źe oficer ten nie unikał miejsc najniebezpieczniejszych. Prócz tego rozmawialiśmy z wielu towarzyszami broni Generała Rignego, którzy razem z nim za rządów cesarskich do wojny hiszpańskiej nalę podówczas młody Kapitan pierwszy się rzucił na mury Taragony, o czem rozkaz dzienny Marszałka Sucheta z chlubą wspomina.
J eden dziennik tutejszy powiada: Listy pry walne z Bony donoszą, źe na widok wałów i całego wzmocnienia Konstantyny wszyscy oficerowie sztabu głównego francuzkiego przekonali się, iż to jest dziełem artyllerzystów angielskich. Branie się także w ciągu całej obrony dowodziło, źe krokami Arabów wpływ zagranicznych oficerów kierował. Według dziennika E c l a i r e u r d e Marseille miała armia francuzfca w czasie wyprawy do Konstantyny utracić 1500 ludzi, dwa działa, 1000 łopat i haków i wszelkie materyały minierów, wiele broni, a między tą kilka pak z karabinami wałowemi, 50,000 ładunków i wszystkie niemal toboły osób prywatnych. J uzufB cj, widząc tak nieszczęśliwy obrót rzeczy w takiej zostawał rozpaczy, źe sobie życie chciał odebrać, i tylko namowa Marszałka Clauzeia sdołała go nieco uspokoić.
Wszystko on utracił, co tylko miał, nawet swój namiot. Pensya, jaką od rządu francuzkiego pobiera i ubiór, który ma na sobie, stanowią obecnie cały jego majątek. Niektóre gazety wspominają jeszcze w doniesieniach swoich z Afryki, jako o ważnym wypadku i t o, źe w chwili, gdy wojsko cofać się zaczęło, powietrze zupełnie się wypogodziło i ociepliło jak w Sierpniu. Gdyby dawniejsza niepogoda była potrwała, ani jedna noga francuzka nie byłaby powróciła do Bony, Memorial Bordelaie donosi, źe Don Carlos jest chory i że d. 10. w Durandze krew mu puszczano, ale stan zdrowia jego żadnej nie wzbudza obawy. Od kilku dni obiegały tu pogłoski o rozruchach wybuchłych w San Sebastyanie z powodu niekarności żołnierzy legionu angielskiego. W piśmie jednem z Bajonny z d. 14. bież. m.
donoszą o tym przedmiocie: Generał Evans posuwał na wyższe stopnie żołnierzy w pułkach zostających pod jego rozkazami, a to nader smutne za sobą pociągnęło skutki. Mianował on z własnego natchnienia ?ch lub 3dl Pułkowników Generałami brygady; lecz źe przy tej sposobności pominął Pułkowników 3, i 7. pułku, przeto ci podali się do dymissyi, którą także przyjęto. Oficerowie tych dwóch pułków pośli za icłi przykładem, a żołnierze dowiedziawszy się o tym wypadku głośno sarkali na niesprawiedliwość i <<iechcieli żadnej służby w mieście pełnić. Wtedy Evans wezwał pomocy reszty swego wojska końcem przywrócenia żołnierzy do posłuszeństwa, ale gdy się wszyscy wzbraniali, obawiał się, żebyduch buntowniczy całej nie ogarnął załogi. Kazał więc bramy miasta pozamykać, a tak buntownicy dwie tylko rzeczy mieli do wyboru, albo z głodu umrzeć, albo się Karolistom poddać. Następnie napisał do Admirała Johna Jtiaja i żądał wojska morskiego, aby buntowników do posłuszeństwa zmusić. Jednak aż do dnia 13. wieczorem żadnej nie odebrał odpowiedzi. Nie wiemy, co z tego wszystkiego wyniknie, ale część jedna oficerów już się tu znajduje i na zawsze legion opuszcza. Z prostych żołnierzy już 35 ludzi przeszło do Karolistów . Z S t r azb u r g a, dnia 15. Grudnia.
Trybunał Królewski w Kolmarze podał już do wiadomości publicznej postanowienie swoje względem osób uwikłanych w procesie Xiecia Ludwika Buonapartego. Na wstępie do niego wyrażono: Zważywszy, źe zaprzestano procesu wytoczonego przeciw Xieciu Ludwikowi Buonapartemu; źe tenże nawet do posłuchania przed kommissarzem wyznaczonym z strony Trybunału pociągnięty nie był, i źe w ten sposób względem niego istotnie nic nie było można postanowić; zważywszy, źe sędziowie nie mogą się oddalać od zasady równości wszystkich w obliczu prawa; lecz źe uwolnienie Napoleona Ludwika Buonapartego jest politjcznyrn czynem rządu, którego Trybunał oceniać nie jest mocen, uwalnia tenże od wszelkiego oskarżenia: Thelina, Gourda, Paggiego, Panią Bruc, Cavela, Lafon.de iGeslina, i nakazuje, aby wymienione osoby, jeźli są uwięzione, natychmiast na wolność puszczono, wyjąwszy, gdyby je z innego jakiego powodu w więzieniu osadzono. Natomiast stawia Trybunał w stanie oskarżenia: Uaudraja, Laitego, Parquina, Querellesa, Gricourta, Eleonorę Brault, owdowiałą Gordonową, Bruca, i in contumaciam: Oupenbonara, Petrego, Grosa, Schallera, Percigniego i Lombarda, A ng l i a.
Z Londynu, dnia 15. Grudnia.
Dowiadujemy się, iż Rząd nasz zaniechał wspierać wyprawę do Eufratu i pozostały statek parowy oddał pod rozporządzenie kompanii wschodnio - indyjskiej. Pułkownik Chesney ma wrócić do Anglii. P e r t h C o u r i e r pisze: »Okropnem, lecz niestety prawdziwcm jest doniesienie, i£ znaczna część zboża wSzkocyi, z powodu niepogody, stoi jeszcze niepoźęta na polu." Wyspa Sw. Heleny jest zupełnie zaniedbaną od czasu, jak została oddaną Rsądowi przez kompanią wschodnio indyjską. Dom N apolepna w Longwood obalił się. Grunt w blizkości ulubionego miejsca przechadzki Napoleona ga płacą po 4 funt. szterl. G lob e wyraża: "Słychać, i£ Ministrowie poetanowili tak postępować, aby wszelkie zatargi między nimi i radykalistami uprzątnęli. Członkowie rządu, oraz stronnicy ich mają mieć zupełną wolność głosowania względem przedmiotów obrad Parlamentu. Jakoż byłoby to najlepszym, a nawet jedynym sposobem, który Ministrowie obrać mogą, dla zapobieżenia, aby przeciwnicy ich nie objęli eteru rządu. Radykaliści naturalnie musieli być urażeni, iż ci których przyjaciółmi ich nazywano i których kreskami' swemi wspierać usiłowali, powstawali przeciw ulubionym ich planom, a różni członkowie rządu doświadczyli nie dawno, ii utracili zaufanie wyborców swoich, z przyczyny że mieli związane ręce względem pewnych przedmiotów," Listy z Texas donoszą, iż Santana protestował przeciw nadwerężeniu umowy zawartej dnia 14. Maja r. b. Prezydent texyjski, Pan Barnett, w długiem piśmie zbija twierdzenia jego.
A u s t 2 Y a. .
Z Wiednia, dnia 10. Grudnia.
Angielski Pułkownik Comidine, który (jak wiadomo) był w Stambule, celem organizowania tam wojska sułtańskiego, lecz nie mógł eię porozumieć z Rządem tureckim, przybył do tutejsze} stolicy, i wkrótce uda się w dalszą podroż do .Londynu. Chwali nowoutworzoną milicyą turecką, której tylko brakuje zdatnych wyższych oficerów do zupełnego ukształcenia, czemu z czasem może-eię zaradzić. Według oświadczeń tego Pułkownika, Rząd turecki zwraca szczególniej uwagę swoją na marynarkę, która jeszcze wiele ulepszeń potrzebuje, albowiem dotąd zupełnie zaniedbano budowy okrętów i ćwiczenia łudzi okrętowych, co jest koniecznem, aby flota była rzeczywiście użytczną. Atoli niedawno utworzony instytut, celem usposobienia oficerów morskich, jest bardzo stosownym, i czyni nadzieję, iż za kilka lat wyda potrzebną liczbę zdatnych marynarzy. Co się tyczy lepszej budowy okrętów, i to z czasem nastąpi. Tak więc Porta będzie mogła wystawić potęgę morską, która w niczem nie ustąpi potędze morskiej Mehmeda Alego. Zdaje się, iż ostatnia stanęła już na najwyższym swoim stopniu, bo Vice - Król czynił wielkie usiłowania i teraz z trudnością zdoła ją utrzymywać. Flota egipska zaraz z początku była urządzona 1 na wielką skalę, a siły krajowe ledwo dozwalają, aby dalej w tym stanie zostawała, co dla Porty jest bardzo dogodnem.
T u 2 C Y a.
Z Konstantynopola, dn 19 Listopada.
Wczorajsza Gazeta turecka Tekwimi Wekaji pisze: "Dla wzmocnienia związków przy. jaźni, istnącej miedzy Wysoką Porta i mocarstwami europejskiemi, J ego Sułtańska Mość daje dygnitarzom i urzędnikom przyjacielskich dworów dowody swojej laski i szacunku. I tak: dawniej już Cesarsko rossyjski Minister spraw zagranicznych i rzeczywisty tajny Radca, JW, Hrabia N esselrode i kilku innych wyższych urzędtiików, tudzież znajdujący się w Stambule Poseł tegoż Dworu, JW, Buteniew, Radca poselstwa i sekretarze wraz z tłumaczami, otrzymali stosowne do stopni swoich znaki honorowe z brylantami. Gdy teraz urzędnikom Mocarstw Angin i Francyi z podobnego powodu dano podobne oznaki; przeto też i Posłowie obudwóch tycli dworów, Lord Ponsonby i Admirał Baron Roussin, wraz z osobami do poselstwa ich należącemi, zostali obdarowani ozdobami honorowemi. Nakoniec Jego Sułtańska Mość dał order wysadzany dyamentami byłemu Cesarsko austryackiemu Posłowi Baro* nowi Otteniels, pierwszemu Tłumaczowi tegoż dworu w Wiedniu i tamecznym Radcom przy Ministerstwie spraw zagranicznych. Zaszczytne te oznaki dano w różnym czasie wzmiankowanym osobom; lecz niedawno każdemu z nich przesłano ze strony Dywanu dyplom honorowy sułtański," Wielki Sułtan podał pochwalne pismo do Wedschiszi Baszy Bosnii za to, iż tenże szczęśliwie pokonał buntownika Serschosch Ali. Stany zjednoczone północnej Ameryki.
Z No w ego- York u, d. 17. Listopada.
Poseł mexykanski, Pan Coroetizza, wsiadł na okręt ze wszystkiemi osobami, należącemi do poselstwa, i popłynął do Mexyku, oświadczywszy Rządowi naszemu w podanej nocie, iż z względu na środki Prezydenta < usprawiedliwienie ich w piśmie Sekretarza Stanu, Mexyk nie może się spodziewać sprawiedliwości od Zjednoczonych Stanów, gdy terrytoryum jego (prowincya Texas) zostało zgwałcone dla urojonego niebezpieczeństwa, i jeszcze jest gwałconem. Nic mu więc nie pozostaje, jak uważać posłannictwo swoje za ukończone. Ostatni potomek rodziny Montezuma umarł d. 22. Października w New Orleans. Na ostatku żył tam z pensyi, którą mu Mex>kanie wyznaczyli. /
Podpisany poleca się z gotowemi pomnikami z piaskowca, przyjmuje takie zamówienia, które za umiarkowane ceny uskuteczni. C l a u s e, rzeźbiarz, przy ulicy Podgórnej pod białym koniem.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1836.12.28 Nr304 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.