GAZE
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1837.08.08 Nr183
Czas czytania: ok. 10 min.Wielkiego
TA
Xięstwa KAN SKIo.
Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dehera i Spółki. - Redaktor: A. WannomW
.JI#183. - We Wtorek dnia 8. Sierpnia 1837.
Wiadolllości zagraniczne.
F 2 a ii c y u , Z Paryża, dnia 28. Lipca.
Jeden dziennik tutejszy donosi, że Ge nerał Higny wystąp 1 2 służby czynnej. Czytamy w Kur y e r z e i r a n c u z k i m: Szef szwadronu Pellion, którego jui kilkakrotnie do Afryki z poleceniami wyprawiono, udaje się znowu do Algieru, a stamtąd niezawodnie do Bony. Głoszą, ie Generał Damremont obejmie w ostamiem mieście dowództwo nad wyprawą do Kotistantyny, a Generał Buąeaud zostanie w miejsce jego Generalnym Gubernatorem posiadłości afrykańskich. Podpułkownik Delanie powróci do Tulon u; zdjje się przecież, ie nudności towarzyszące uskutecznieniu traktatu jeszcze długo usunięte nie zostaną. 1
J eden z dzienników francuzkich doniósł, ze P. Viennet oświadczył, ii krzyża legii honorowej nie będzie nosił, kiedy tę sarnę ozdobę udzielono także naczelnikowi romantycznej szkoły, Panu Wiktorowi Hugo. Na takie doniesienie P. Viennet odpowiedział w innym dzienniku w następujący sposób;-i "Nie powiedziałem tego, ażebym nie chciał nosić krzyża legii honorowej, gdy takowy udzielono naczelnikowi szkoły romantycznej; lecz kiedy od wiązałem znak ten od guzika, do którego 0
zdobę tę sam Cesarz przywiązał, naśladowałem tylko tych Generałów, którzy dla tego bez ozdób publicznie s.ę pokazują, ażeby tern widocznie) w tłumi e się odznaczyć, _ N i e idzie tu wcale ani o romantyków, ani o klassyków. Z dnia 30. Lipca.
Niepogoda dnia wczorajszego, ostatniego więc uroczystości lipcowych, kąsała się oba« wiać, ie wcale żadnych nie będzie rozrywek; jakoż wyścigi na wodzie z przyczyny ulewnych deszczów istotnie miejsca mieć nie mogły; ale o godzinie 5iej niebo się wypogodziło, a wieczór lubo chłodny, był jednak dosyć przyjemny. Ogrody tuilleryjskie i pola elizejskie przepełnione były tłumami ludzi. Uroczystości odbywały się zwyczajnym sposobem 1 nie zostały przez żadne nieszczęście zakłócone. O godzin e 8mej wieczorem ukazali się Królestwo J cbmść z rodziną swoją; na balkonie i zostali radośnemi okrzykami przywitani. Zresztą widoczna prawie, ie uroczystości te od roku do roku coraz bardziej na okazałości uu i»>u uu tu>u ;.U.»«, w«-oo A: _»_,::.:..* li. « A i udziale tracą i że może za lat kilka, podo8llt i en aia,k z iL¥1e ł rllW Stło S8h 0'« fiqj fJz; Hi i IP .mi i " . * . A nieważ wczoraj oficyny -D .ły p z ńlykane, większa część gazet dzisiaj nie wyszła. W y c h o dz ąc y »M a r s y l i i G a r d e - N a t i o n a l Z d» 00» donosi? "Mąjtek "Leonidasa", do la.
świadczano jeszcze na nim operacyi. Miody doktor, w lazarecie tym zamknięty wypalał bowiem czarne morowe krosty źarzącem się żelazem. Ale chory tak już był wszelkie stracił uczucie, źe operacya ta żadnego mu nie sprawiała bólu." M o n i t e u r A l g e r i e n t d, 21. zamyka c o następuje: "Stojące w obozie pod Gueimą wojska stoczyły z Arabami Beja Konstantyny bardzo świetną potyczkę. Pułkownik Duvi vier spostrzegłszy zrana dnia wspomnionego(??) , nieprzyjaciela na wzgórzach ku południowi od Guelmy, wyruszył niezwłocznie z 600 piechoty, 120 jazdy i z sraa działami polowemi naprzeciw niemu i dogoniwszy go w odległości 2ch godzin od Guelmy, bitwę rozpoczął. Nieprzyjaciel liczył około 5000, Spuszczając się więc na przemagające siły swoje, otoczy] wojsko nasze, nie mogąc mu jednak żadnego zadać ciosu. Pułkownik Duvivier zrządziwszy wielką rzeź między Arabami, powrócił w najlepszym por2ądku do obozu. Ma on 4ch zabitych i 14 ranionych, których też do Guelmy sprowadzono. Nic zgolą nie zostawiono w ręku nieprzyjaciół. Równie źle powiodło się Arabom w walce z zaprzyjaźnionemi z nami pokoleniami w okolicach Guelmy. Pułkownik Duvivier przyrzekł, źe ich bronić będzie i słowa swego dotrzymał; rnialy one dosyć czasu, aby rodziny, namioty i trzody do bezpiecznych prjenieść miejsc. " Rząd odebrał dzisiaj następującą telegraficzną depeszę: "Bordeaux, d, 28. Lipca. Nadeszłe d. 25 do Saragossy doniesienia głoszą z pewnością, źe p o n Carlos do Aliagi i Gajnarillas, Oraa do Mory de Rubielos, 1£6par. tero do Santa Eulalia a Buerens do Bianca przybyli. Stosownie więc do tego, wyprawa, zwróciwszy się do Daroki, udała się teraz na prawą do Caniaviei, okazując ciągle zamiar powrócenia przez Ebro. Zbiegosiwo trwa ciągle. " Sentinelle des Pyrenees donosi, źe miasto Tudela w N awarze w ręce Karolietów wpadło. (T a lubo przez krystymstowski dziennik podana wiadomość potrzebuje potwierdzenia, kiedy wszystkie inne gazety i listy nic o niej nie wspominają.) M e n a g e r zamyka pod względem spraw hiszpańskich następujący artykuł; "Depesze zgadzają się z dosziemi nas doniesieniami prywatnemu Don Carlos opuszcza istotnie Królestwo Walencyą, aby spotykać oddział wyprawy, który pod Mirandą przez Ebro się przeprawił. Nie idzie jednak wprost ku Ebro, lecz postępuje równolegle w odległości 25 godzin. Korrespondenci nasi z nad granicy trwają w twierdzeniu swojem, źe wszystkie poruszenia Don Carlosa do tego tylko zmierzają celu, aby pod każdym warunkiem zbliżyć się do stolicy Hiszpanii. Odbieramy dzisiaj pismo z Oleronu z d, 24., w którem między innemi czytamy: "" Listy z Saragossy głoszą, źe armia karolistowska ku Ebro się cofa; ale przekonasz się Pan wkrótce, źe to bardzo mylne zdanie. Powtarzam z pewno« ścią dawniejsze twierdzenie moje, źe Don Carlos, nie zważając na (o, czy go doniesienia agentów jego w Madrycie złudziły, czy też nie, w każdym razie przed tą stolicą się ukaże. Rząd sam o tyrn zamiarze uwiadomiony i jeżeli armia Infanta nie zostanie zu* pełnie zniesioną, usłyszysz niezawodnie najdalej za dwa tygodnie, źe pod murami Madrytu stanęła. '"' - Wszakże jakiekolwiek zamiary Don Carlos powziął, Oraa jednak i Espartero postanowili, zdaje się, trop w trop za nim postępować; ale Baron Meer widzi (jak powiadają) dobre chęci swoje prze« opór Barcelończyków tamowane. A n g 1 1 a, Z Londynu, dnia 28. Lipca.
Rada gminna postanowiła, aby dn. 9. Listopada dać wielki obiad dla Królowej. Zamyślają takie i owdowiałą Królową nań zaprosić. Pan U rqunart, były angielski Sekretarz poeelstwa w Konstantynopolu, którego jak wiadomo odwołano, przybył tu w tych dniach. Hiszpania, Z Madrytu, dnia 21. Lipca.
Jutro ma być ogłoszona amnestia. Tymczasem zaś Ministeryum podwajj surowość swoje przeciw wolności druku; redaktorów dz i e nnik ó w l' r o v e n i s , M u n d o i kilku innych, wywieziono z kraju, a prassie nie wolno się na to uskarżać. Zdaje się, źe raport Oray o odniesionem zwycięstwie nie pozbawił Karolistów odwagi, bo w nocy ciągle jeszcze drzwi najznakorni - tszych liberalistów w niektórych dzielnicach miasta bywają czerwoną farbą naznaczane, a policya dotąd sprawców tego wyśledzić nic mogła. Espartero jest z swoją dywizyą w Guadalaxarze. LIangostera i Tena spalili w MJ ane kilka domów i rozstrzelali 25 gwardzistów narodowych. Wysłano z tąd 700 ludzi dla wzmocnienia korpusu N oguerasa, który według pogłoski przez Cjuiieza miał być pobity. Niemcy.
Z K a s s e l, dnia 24. Lipca.
Zdaje się, źe Xiąźę wpół-rejent nie chce zwoli! bowiem na udzielenie dymissyi, której tenże zażądał. Rozpoczęły się już nawet z nim układy w tej mierze, bo Xiąźę współ-rejent chce zostawić przy nim wydział sprawie* dliwości. Pełnione dotąd przez niego podwójne obowiązki, sprawują temu zastępczo: co do sprawiedliwości, Pan Koch. W tej chwili wszystkich oczy są na Hanower zwrócone, zwłaszcza, ze tamtejsze wypadki obchodzą niemało i tutejszych stronników ustawy, służącej dla Hessyi. Wszystkie ztamtąd doniesienia zgadzają się w tecn, że ostatni patent królewski sprawi! nadzwyczaj wielkie wrażenie, szczególniej w wyższej klassie i w miastach Ha noweru. Z dnia 31. Lipca.
(Z Gaz, kaset) - Stosownie do wiadomości prywatnych z Hanoweru z dn. 29. Lipca ustanowiona tamże kommissya celem rozstrzygnięcia pytania, czy ustawa krajowa wiąże Króla czy też nie, rozwiązaną została, dawszy w przód w tej mierze wyrok swój. Naturalnie, z powodu przyobiecanego zamilczenia, zdanie kommissyi gtqboka zosiaje tajemnicą. Ale właśnie z urzędowego milczenia wyprowadzają powszechnie wniosek, że większość kommissyi głosowała na korzyść ustawy. Wszakże wedle pogłoski, ważna ta sprawa tein zawyrokowaniem nie jest jeszcze załatwiona, owszem stanie się jeszcze powodem do wielu innych obrad. A u s t 2 Y a.
Z Wie dnia, dnia 19. Lipca.
Listy donoszące o stanie umysłów ludności w Stambule zapewniają, że Ulemy, którzy tworzą klassę uczonych stolicy, wyraźnie ogłosili się przeciw postępowaniu Sułtana. Zawiadamiają takie, że przestępców ukarano przykładnie, że zamach na życie Sultaoa przez otrucie nie udał się i tym podobne donoszą zdarzenia. Nie wdając się w roztrząsanie co jest pewnem lub mniej pewnetn ziych nowin, utrzymujemy tylko, iż'mają za sobą wiele podobieństwa do prawdy, Lepiej jednak zatrzymać się z wynurzeniem zdania nad wypadkami (ego rodzaju; przyjaciele oświaty zapewne nie podejmą się obrony ulemow, owych uczonych w Stambule, skoro ich zamiary dążą do zniesienia rozsądnych rozporządzeń Sułtana, Ittóry pragnie reformy państwa swojego.
ROZlllaite wiadolllości.
Wystawa płodów kunsztu w Poznaniu w r. i837> (Dokończenie.) - Gatkego "Łamanie się wezbranych bałwanów mor»ekich", Nr. 153., drugie a«j muje mIeJsce, Zielonawe fale, których pieniste szczyty już się walą, uderzają gwałtownie o ostre nad brzegiem leżące kamienie, między któremi majtkowie szczątki rozbitego okrętu chować usiłują. Niebo ćmiące się coraz bardziej, kiedy nisko ciężące obłoki już przeciwległe wybrzeża przed okiem naszem ukrywają, burzę przepowiadać się zdaje. - Trzecie miej« Bce przywłaszczają sobie Kra u s e g o roboty (Nr. 369 - 374.). Na cichetn równie jak wzburzonem morzu, pod pięknem, jasnem i dzdźystem niebem spostrzegamy w odpowiednim kolorycie ciąg fali na wysokości morza, tudzież łamanie się bałwanów nad brzegami, okręty z żaglami i bez żagli, spokojuie na kotwicy stojące, kołysające się, albo z mocnym popędem bałwany przerzynające, z zbrojną i ochoczą osadą, - Na obrazie Gudina (Nr. 195.) widzimy, jak po za Neapolem okro? pna burza się wznosi, podczas kiedy przysionek na przodzie sceny skwarnćmi słońca płomieniami oświecony, i bladozielone fale wysoko się wznoszą, jak gdyby z obłokami igrać chciały. - Z pomiędzy innych dzieł marynarki wymieniamy wytworne roboty du Bois (Nr. 118- i 119.), Scheurna (Nr. 56a.), Wiekenberga (Nr, 714.) i Dreibholza (Nr. 117.)- - Bitwy, albo sceny wojenne trzy tylko na wyetawie tegorocznej widzieliśmy. Zywe i genialnie przedstawione uderzenie na bateryą francuzką (Nr. 462.) i dragon bawarski w walce z Tyrolczykarni (Nr. 461.) obydwa pędzla M o n t e n a, wybornie się artyście udały, Mniej nas zadowalnia "Odwrót" Grolicha (N r. 180.).- Z liczby obrazów zwierzęta przedstawiających wyszczególniamy tu słusznie Krugera konie (Nr. 384.). Wagenbauera pastwisko (N r . 7 O O . ) , H a b e n s c h a d e n a trzody (Nr. r)J;6 i 197.), Adama stajnią koni (iNr. 8). Biirdego Reinecke lis (Nr. 880, W agner- De i nesa obory (Nr. 108. » 1 09).
W rzędzie obrazów kwiaty i owoce przedstawiających pierwsze niezawodnie trzymają miejsce utwory W ó l ker a z Berlina. Lubo w powyższych uwagach nie wszystkie, owszem tylko mniejsza część obrazów tę pierwszą wystawę zdobiących opisane i cenione były, i wiele jeszcze pozostaje, które na szczególną zasługują pochwałę, sprawozdawca poczytuje jednak stosowną uwagi swoje na tern zakończyć, oświadczając przy tern, iż sprawozdanie to nie z tej przyczyny umieszczono, jakoby autor za nieomylnego poczytując się znawcę sztuki, zdanie swoje w każdym razie jedynie prawdziwem być mienił i je całej publiczności chciał narzucić, lecz z tego tylko powodu, ponieważ nadselacz, lubo mniej cym wezwaniom kilku przyjaciół kunsztu za * dosyć uczynić pragnął, zwracając uwagę publiczności na celniejsze utwory, które przy znacznej ilości obrazów uwagi oglądających łatwoby ujść mogły, .,. . . . . .1,
Ostatniemi dniami, P. Wilkinson, znany fabrykant broni ognistej w Pali-Mail, robił w Londynie doświadczenia z pistoletem i karabinem nowego składu, z których każdy może być nabijany i wystrzelony po 10 do 13 razy w min u tę i ciska za każdym razem pierwszy po 12, ostatni zaś po 16 kul, o 30 do 40 sążni odległości. Stu ludzi, za pomocą ta kich pistoletów, wystrzelić by mogło w przeciągu 10 minut 120,000 kul, a tern samem pozbawić nieprzyjaciela średnią miarą około 1,200 ludzi. Pistolet ten waży 35 funty i nabija się z łatwością z tylu. Otwór jego jest elliptyczny. W departamencie du Łoiret w Francyi zdarzył się wypadek szczególnej na tury, który bez wątpienia etanie się powodem uporczywego processu. Po śmierci plebana jednej małej wioski, spadkobiercy jego postanowili sprzedać z publicznego targu, w samemże probostwie, wszystkie niepotrzebne im rzeczy i sprzęty, dla podzielenia się pieniędzmi. Podczas targów, jeden z licytantów, zakupiwszy stojące w lochu wino, udał się dla obejrzenia go na miejsce; dostrzegłszy iż jedna z półek, na których wino stało, przechyliła się zupełnie, przekonał.się iż powodem tego jest zapadnienie belki, która spoczywała na przegniłym wierzchu drewnianego kufra, i, zajrzawszy w otwór, odkrył tam naprzód kosztowną monstrancyę, z lanfgo złota, ozdobioną drogiemi kamieniami, i takąż mitrę biskupią. Odkrycie to wkrótce przestało być tajemnicą, z powodu mnóstwa ludzi którzy się na licytacyach wszędzie wciskać zwykli; cały loch w mgnieniu oka napełniony został świadkami, i z tegoż otworu wydobyto jeszcze blaszaną szkatułkę, zawierającą 20,000sztuk złotych monet rozmaitych krajów, złoty zegarek osypany brylantami i doskonale zachowany, gdyż, po nakręceniu, zaczął iść jak najregularniej, i mnóstwo innych kosztownych rzeczy, które razem cenione są do 500,000 fr. - W innej skrzynce, z cedrowego drzewa, znalezione» zabytki wcale innego rodzaju. Są to rewersa rozmaitych najznakomitszych osób, na summy przegrane w rozmaite gry z kardynałem Mazarin, które ogółem mają przeszło do milijona franków nominalnej wartości. Domyślają się iż wszystkie te rzeczy zakopane być musiały podczas rewolucji 1692-93, OdfcJjcie to da
ło już powód do mnóstwa sporów, w przedmiocie zagadnienia do kogo znalezione skarby mają należeć? Oto jest krótkie ich wyszczególnienie: Naprzód, człowiek który je odkrył, domaga się połowy ich wartości, opierając się na przepisach kodexu cywilnego. Drugiej połowy domaga się gmina, utrzymując, iż probostwo, razem z ziemią, jest jej własnością. N owy proboszcz domaga się monstrancji i mitry, jako rzeczy poświęconych obrzędom wiary, które nigdy z miejsca swojego przeznaczenia unoszone być nie powinny. Kapituła miejscowej dyecezyi domaga się tychże samych przedmiotów, opierając żądanie swoje na znajdującym się na monstrancyi napisie, świadczącym iż złożoną została w darze dia katedralnego kościoła, przez H -ortensyą Mancini de Mazarin. Sędzia pokoju, w imieniu rządu, opiera się wydaniu komukolwiek rewersów za długi kartoue. N akoniec spadkobiercy plebana, utrzymują, iż połowa znalezionych rzeczy dostać się powinna im samym, jako reprezentującym osobę zmarłego, który uważać się był powinien za prawdziwego właściciela probostwa.
Podaje się nlnleJszem do wiadomości public zne j, ż e Ur. G u s t a f A d o l f S c h o II z Assessor Głównego Sądu Ziemiańskiego i Elżbieta z Fiebingów małżonka jego, kontraktem przedślubnym z dnia 7. Lipca r. bież, wspólność majątku i dorobku wyłączyli, Krotoszyn, dnia 25. Lipca 1837* Kroi. Pruski Sąd Ziemsko miejski.
Pewien Referendaryusz, nie będący w służbie dla przypadkowych okoliczności, szuka miejsca jako sekretarz prywatny na wsi. Dowiedzieć się można w domu przy ulicy ogrodowej pod Nr. 19 parterre w listach pod literą T, lub ustnie.
Wyciaig z Berlińskiego kursu papierów i pieniędzy'" Papiera - Gotowimi zną
Dnia S. Sierpnia 1837*
Obligi długu państwa , .
Obligi bankoweai do włącznie tito H. . . . . . . Zachodnio- Pruskie listy zastawne . ...... Listy zastawne W, Xicstwa Poznańskiego. .. I Wtehodnio- Piuskie . I bzl "'skie i » Ipo 102IJ;po ««A
19;\.
1Ę 104 1061 l
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1837.08.08 Nr183 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.