GAZE
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1837.08.16 Nr190
Czas czytania: ok. 10 min.Wielkiego
Z NA N
TA
Xięstwa
SKIEGO
Nakładem Drukarni Nadwornej W, Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowski.
JW 19 O. - W S r O d ę, d n i a 16. S i e r p n i a 1837 .
Wiadolllości zagranIczne.
Po ts ka.
Z War s z a w y , dnia ii. Sierpnia.
J O. Xiężna Warszawska, d. g. b, m. w po* ludnie wróciła do Warszawy. F 2 a n c s at Z p a ryż a, dnia 6. Sierpnia.
Według nowszych wiadomości z Afryki zajął Generał Bernelle na rozkaz Generała Tre żela o 5 godzin od Guelmy mocne stanowisko na drodze do Konstantyny, z czegoby nareszcie wnosić należało, ie iw Afryce mocno myślą, o wyprawie przeciw Achmedowi Bejowi.
Jeden dziennik legitymistyczny donosi, że się istotnie zajmują organizacyą nowego legionu cudzoziemskiego dla Hiszpanii. Orga* nizacyą tę powierzono Generałowi Roman * niemu i Panu Latapie, którzy tez dowództwo nad legionem objąć mają. D z i e n n i k s p o rów skreślił następujący obraz najnowszych wypadków w Hisjpanii, a to w formie listu z Bajonny: Karoliści w (em mieście zaprzeczają szczegółom i stracie« jaką Don Carlos miał ponieść. Lecz o to mniej chodzi niż o wypadki wynikłe z owej utarczki. Don Carlos został zmuszony wracać z największym pośpiechem w prawie całkiem spustoszony kraj na miejsce, z którego był
wyruszył. Wyprawa jego przeto chybiła swego celu i utracił wszystkie moralne korzyści swego stanowiska. Mieszkańcy okolic, przez które przechodził, nie udzielili mu pomocy, a chłopi w Królestwie Waiencyi zabijali nawet jego żołnierzy podobnie jak w prowincyi la Manchaw czasie odwrotu Gomtza. Obie te wyprawy są bardzo do siebie podobne, i druga zapewne tak się skończy jak pierwsza. Tymczasem Generałowie Królowej wiele błędów popełnili, i gdyby Don Carlos po przejściu prztz Ebro był mniej wątpił o sobie i o wepóluczuciu narodu, nieby go nie było wstrzymało od dostania się do Madrytu, podczas gdy Oraa wiele czasu potrzebował da zgromadzenia swego rozproszonego wojska a Espartero zostawał w bliskości armii północnej. Jeżeli teraz Don Carlos zatrzyma się w Cantaviei, punkcie środkowym nieprzystępnego stanowiska, ale w kraju ubogim i wycieńczonym, uczyni to zapiwne w celu oczekiwania na posiłki, które przez Ebro przeszły, a które, kto wie, czy się z nim połączyć zdołają. Sądzą tu, że Don Carlos udając się do Katalonii i Waiencyi miał zamiar usadowienia się w kilku punktach na wybrzeżu morskiem, aby tym sposobem ułatwić sobie sprowadzanie broni i amunicyi, a tego też byłby łatwo dostąpił przy przyjaznym sposobie myślenia mocarstw włoskich. Lecz natrafił na nieprze w Katalonii, niepodobieństwo pojednaniaNawarczyków z Katalończykami, groźna postawa marynarki angielskiej spowodowały go do przeprawienia się przez Euro. Porozumienia, ja* kie sobie na wielu miejscach po prawym brzegu rzeki Ebro zapewnił, na nic mu się nie przydały, i wszystkie przez niego oblegane miasta silny stawiały opór. Sądzą, ie się teraz w górach cantaviejskich chce usadowić; lecz zachodzi pytanie, czy się tam wojsko jego utrzymać potrafi, a Konstytucyoniści mając obecnie dostatecme siły mogą go bardzo łatwo z tego stanowiska wyparować. Taki obecnie stan rzeczy w Hiszpanii; Karoliści nie tąją swego zadziwienia i pomieszania. Spodziewali się oni całkiem czego innego po wyprawie Don Carlosa, i twierdzą nawet, źe sam niektórych mocarzy zagranicmy«- i zapewniał ii do Madrytu zmierza i ie pochód jego pochodem tryumfalnym będzie. Wypadki nie odpowiedziały tym pięknym obietnicom ; lecz jeszcze nie wszystko skończone i obie strony może jeszcze przez długi przeciąg czasu bój zwodzić będą. Z dnia 7» Sierpnia.
Urząd pocztowy w Marsylii ogłasza co następuje: Poniewai komitety zdrowia w Civita vecchii i Neapolu oddalają wszystkie bez wyjątku przybywające okręty z Marsylii, zawiadomiamy przeto publiczność, źe urząd pocztowy na teraz listów w owe strpiiy przeselać nie może. Donoszą z Tulonu pod d. i. b. m.: Przybył tu statek "La Fleche" z depeszami z Barcelony. Na pokładzie jego majdują się dwaj Francuzi, którzy wzięci pod Estell? przez Karolistów w niewolą, dopiero po dziewięciomiesięcznem więzieniu w czasie bitwy pod Chivą uciec zdołali. Opowiadają oni, źe w armii Don Carlosa wielu się Francuzów majduje, i źe wtedy dopiero niejakiejś ulgi w swćm smutnem położeniu doznali, gdy się dostali do pułku zostającego pod rozkazami oficera francuzkiego. Zresztą armia Don Carlosa ma być bardzo zdemoralizowana. W wyższej Katalonii zostawali żołnierze przez kilka dni bez pokarmu, ponieważ chłopi troskliwie zapasy swoje ukrywają. Don Carlos żałuje podobno, źe się na tę wyprawę puścił i gorąco pragnie, aby jak najprędzej mógł do Nawany powrócić. W zeszłą sobotę wydarzył się w Chalons sur Marne, przed domem zajezdnym pod Dzwonem smutny naprzód a potem bardzo pocieszający przypadek. Dziecko mające póltrzecia roku, które się na ulicy bawiło, pod« czas gdy rodzice w domu zajezdnym odpo
IOGSczywali, chciało wyminąć V\Ó*z naładowany rzecznym piaskiem. W tern pośiizgła mu się noga i upadło tuż przed kołem tak, źe już każdy o życiu jego zwątpiałe W tej samej chwili przyskoczył kupiec, Pan Drouot Lambert i tak mocno, a razem i tak szczęśliwie pchnął dziecko, źe się pod środek woza dostało i oprócz strachu żadnego uszkodzenia nie doznało. Rodzice dziecka, przypatrujący się z okna temu okropnemu zdarzeniu, którzy przed chwilą już je za stracone uważali i może sądzili, źe ich już nadal ogromne bogactwa bawić nie będą, byli to albowiem Rotschild o w i e z Paryża, ledwo zdołali w pierwszej chwili wynurzyć swoje wdzięczność za ocalenie życia dziecku. Pan Drouot, człowiek majętny, nie przyjął żadnej ofiary z strony uszczęśliwionych rodziców. Pani Rotschildowa przecież przysłała przed swoim wyjazdem córce Pana Drouota w podarunku kosztowny ubiór na głowę i ubogich miejskich hojnie obdarzyła. Rząd odebrał dziś następującą depeszę telegraficzną: Bordeaux, d. 5. Sierpnia. Podług doniesień Gubernatorów z Alcanizu i Caspe z dnia 31. Lipca przybył LIangostera z dwoma batalionami i 5 działami dn. 29. do Orty i wyruszył do Mory. Sądzą, źe pod tern ostatniem miastem Don Carlos Ebro przebyć zamyśla. - Hrabia Luchana mianowany Ministrem wojny. Hrabia Almodova podał Się do dymissyi.
W piśmie jednem z Bajonny z dn. 3. b. m.
wyrażono: Jeżeli się Guerge i Zariaieguy z annią Don Carlosa połączą, wtedy wyprawa w miejsce przeniesienia się 2a Ebro bardzo łatwo korzystając z takowego wzmocnienia w głąb krąju zapuścić się może. Generałowie Królowej przecież wciąż za nimi postępować będą. Powiadają, źe Guerge wkroczył do Monastero, leżącego o 5 godzin od Burgoeu i źe ścigająca go kolumna krystynistowska w Briviesce stoi. - Głoszą o zajęciu na nowo Chivy przez Karolistów , o nieszczęśliwej wycieczce Generała Boi so, który raniony przy tej sposobności do Walencyi cofnąć się musiał, i o nowej utarczce między Oraą a Karolistami, w której pierwszy miał 600 ludzi utracić. - Na walach w Walencyi zagwoźtlźono kilka dział. W skutek tego odkrycia uwięziono kilku oficerów i żołnierzy od artyli e ryi.
Anglia.
Z Londynu, dnia 4.Sierpnia.
Najnowsze wiadomości z Portugalii, sięgające do dn. 34, Lipca, które dziś odebraliśmy, nie zawierają jeszcze nic pewnego o wojskowe A powstaniu w prowincyach Entre Minho
e Duero i Trae-oe-Montee. Podług nade»złych przeciei d. 84. z. m. doniesień do Lizbony , obrońcy Karty z 1826 r, znacznie z pola ustąpić musieli, gdy lud byt tylko obojętnym widzem powstania źołdactwa. Wysłane z Lizbony wojsko pod dowództwem Bandeiry przybyła do Porto i zamierza udać się do Valency, w którejto pogranicznej twierdzy nad Minho buntownicy siły swe zgromadzili.
Margrabia Geraz de Lima (Generał Luiz de Bego) i Podpułkownik 9 pułku piechoty, Luiz de Brito, którzy się w towarzystwie wielu oficerów 4. pułku Cacadores do Viany zbliżyli, w zamiarze podniesienia w tym małym porcie chorągwi rokoszu, wstrzymali się tymczasowo na przedstawienie Majora Antonio Pirnento, ie w Vianie na silny opór natrafią, i że dom Generała Rego byłby pierwszym, który by kule z cytadtlli (zapewne z małej cytadelli Rego de Fontes) leżącej na pochyłości wzgórza, górującego nad Vianę, strzaskały, odwzniecenia wojny domowej i cofnęli się do wioski Geraz de Lima dla oczekiwania tamie skutku wypadków. W pochodzie swoim do Valency będzie musiał Bandeira podbijać małe miasteczka Barcellos, Ponte de Lima i Coura, w których niejaki Tomasz Malheiro na rzecz Kartystów oddział guerylaeów zgromadził i powstanie zorganizował. Joao Fejo, który się z pewną liczbą ochotników chciał z powstańcami połączyć, już w Bradze e chwytany, a Major Farazo uciekłszy z jego szeregów już Stanął w wojsku rządowem. Podczas gdy buntownicy zebrali się wpółnocnej stronie w cytadelii Valenca, tworzy w południowej stronie Castello Branco (dość znaczne miasto w Alemrejo, na południowej stronie od Porto) ich punkt środkowy. Ważniejsza jest depesza telegraficzna, że w Santaremie, twierdzy lezące) nad Tagiem powyżej Lizbony, gdzie się Saldanha miał za powstaniem ogłosić, zupełna panuje spokojność. W Lizbonie także spokojnie i nikt nie wątpi, ie panujący obecnie systemat zwycięztwo odniesie. Także i w Porto gadanina rewolucyjna zupełnie umilkła. Dzień 24. Lipca, czwartą rocznicę restauracyi portugalskiej, w którym Xiąię Terceira jako zwycięzca do stolicy wkroczył, obchodzono w Lizbonie uroczyście przez bicie z dział, powiewanie bander na okrętach i bal u dworu w pałacu Necessidades. Dwa okręty liniowe odpłynęły d, 23 nad wybrzeże algarbijekie i tego samego dnia dwa brygi wojenne francuzkie na Tag wpłynęły. Wczoraj Królowa dawała w nowym pałacu obiad, na którym znajdowali się, Xiężna Kent, Xiąźę Suasex, Xieiniczka Zofia, Xiąźę Holstein-Gliicksburg, niderlandzki Poseł Pan
Dedel, Baron Fagel, przysłany tu z gzczególnem zleceniem od Króla Niderlandzkiego, Xiążę i Xieina Sutherland, Margrabia i Margrabina Tavistock, Hrabina Charlemont, Lord i Lady Portman, Lord Gardner, John Churchill, Baronówna Lehzen, Pan Henryk Se ton, i Pułkownik Cavendich. Po obiedzie byt koncert, na którym majdowało się prócz (ego wiele osób z ciała dyplomatycznego i pierwszej szlachty. Niemcy.
Z Karlsruhe, dnia 2, A Sierpnia, Wczoraj rozwiązane zostało zgromadzenie stanów, przyczem J. Król. Mość Wielki Xiąźę miał mowę, której treść umieszczamy: "Szłachętni Panowie i kochani przyjaciele! Rzuciwszy okiem na czynności zgromadzeń stanów, które właśnie zamknąć postanowiłem, mogę zachować przekonanie zaspakające, żem wglądał we wszelkie prawa, że miałem na uwadze sprawy mego ludu, i wszystkim życzeniom jego, ile można było, zadość uczyniłem. I Panom przyznać muszę, iż pełniliście waszą powinność, rozbierając uważnie, pilnie i bez« stronnie, przedstawiane wam wnioski. Za to przyjmijcie moje szczere podziękowanie. Z ID> wną rozwagą dążyłem za waszem dziełem, a jeżelim na ważniejsze podania krótko odpowiadał, to jedynie, aby tern bardziej uwagę waszą zająć." Dalej wymienia W. X. załatwione interessa, jako to: prawo celne; urządzenie mające na celu środki, aby zbrodniarze po wysiedzeniu kary, mogli jako poprawieni ludzie na świat powracać, i wylicza poprawy, poczynione w obchodzeniu się 2 więźniami; oraz nowe i stosownie urządzone gmachy. Dalej mówi W. X., iż za pomocą summ przeznaczonych przez Stany, wniesione zostały nowe budowle dla Akademii, i za to Stanom dziękuje, jakoteż za upoważnienie do powiększenia płacy urzędnikom i wojskowym. Wspomina potem o uchwalonych summach na koleje żelazne, i kończy mowę w ten sposób: "Dążcie Panowie zawsze tąż drogą, ułajcie mi jak dotąd, czcijcie prawa, z bieźącemi okolicznościami postępujcie również; a ugruntujecie ustawę, której obrona jest najważniejszym życia mego obowiązkiem. Powiedźcie waszym współrodakom, żeście znaleźli ufność, szczerość.i wierność we wszystkich gałęziach Rządu. Zegnam was Szlachetni Panowie i kochani przyjaciele z tern samem uczuciem, akiem was witałem przy zgromadzeniu stanów; moje ukontentowanie i moja życzliwość towarzyszyć wam oędą." G a l i c y a.
Z Tarnopola, dnia 31. Lipca.
Na d, 38. Lipca, w mieście ob wodo wem odbyły się wyścigi konne. Oprócz licznych jarmarkowych gości, jedynie na to widowisko przybyło do Tarnopola nietylko z okolic poblizkich, ale nawet ze stron najodleglejszych, wiele ciekawych osób, tak, że liczba obecnych wynosiła siedem do ośm tysięcy, powozów 400, a jeźdźców około 600, z którycb wielu wystąpiło na dzielnych, rozmaitej rasy koniach. N a sędziów tych wyścigów byli obrani: Cenerał - Major Deira, Radca rządowy i Starosta Sacher oraz P. Andrzej Szumlański. Gościniec wyścigowy, dokładnie wyrównany i przyozdobiony, miał 680 sążni długości; przeeirzeń tę najlepsze bieguny, to jest z opi« sania przyszłorocznych wyścigów znana klacz Dielja ze stada podhajeckiego P. Karola Korytowskiego, a teraz będąca własnością P. Rafała Korytowakiego, i dzielny koń ze stada P. Piotra Przygodzkiego, przebyły w przeciągu czasu nie zupełnych dwóch minut. Pierwszy z tych biegunów, wspomniona klacz, wygrała bieżąc w zawód z koniem P. Przygodzkiego, wyprzedziwszy go na pół długości konia, największą 200 dukatów nagrodę. Między innemi mniej Więcej odznaczającemu się gonitwami, na które znaczne zakłady wygrano i przegrano wyścigi kilku naszych włościan w swym właściwym ubiorze i na swoich tak zwanych chłopskich kontach, zgromadzonym widzom bardzo Zajmującą przedstawiły scenę. N a tych wyścigach pierwszą nagrodę odniósł poddany Pana Marcina Płuszczewskiego ze Stryjowki, w Ohwpdzie Tarnopolskim nazwiskiem Jan Sławuta wyprzedziwszy swych współzawodników o więcej niż dwadzieścia sążni. Po myślny skutek tych drugich galicyjskich wyścigów, za co zwierzchności miejscowe szczególniej podziękować mają wdaniu się PP. Korytowekiego i Przygodzkiego, pobudził obecnych, ii zamierzyli zawiązać towarzystwo akcyonaryuszów dla utworzenia na zawsze zakładu wyścigowego podczas jarmarku na GW. Annę w Tarnopolu.
T u 2 C Y a.
Morning-Cbronicie zamyka korrespondencyą z Konstantynopola z d. 12. Lipca, nie zajmującą sfę sprawami politycznemi, lecz tylko rozrywkami i awanturami miłosnemi. Opisuje bowiem wielkie festyny, dane przez Sułtana po powrocie, w Scutari, na które prawie całe ciało dyplomatyczne wezwano. Uroczy, stości te były nadzwyczaj okazałe i niezmierne mnóstwo ludu zgromadzało się przez te 3 dni u słodkich wód. Wszakże rozrywki te zostały przez kilka straceń nieprzyjemnie zakłócone; ścięto kilka niewiernych i o n, które mimo wszelkiej ostrożności w Haremie, jednak na czułe zabiegi G hia urów (Chrześcian)wznajemnemi były. Greka jednego wraz z wspólniczką grzechu stawiono przed Seraskie. rem Baszą, który na okrzyki wściekłego pospólstwa obydwuch na szubienicę skazał. Przez trzy dni trupy te na widok publiczny były wysławione, z karteczkami na piersiach, na których zbrodnie ich wymieniono; potem wrzucono ciała do Bosforu. Mimo odstraszający przykład takiej erogości odkryto tegoż samego dnia jeszcze trzy podobne przypadki, nawet w znamienitych domach; i tych występów śmiercią ukarano, lubo ze względu na familie stracenia te potajemnie odbyto. Odtąd wydał Sułtan rozkaz, ażeby żonom Tureckim nie później jak w dwie godziny przed zachodem słońca wychodzić wolno' było, a galanternikom francuzkirn na przedmieściu Pera surowo zabroniono, ażeby dim Tureckich do sklepów swoich wcale nie wpuszczali, ponieważ tam właśnie zcbadzki z zalotnikami swymi miewaj ąlndye Wschodnie. Podług najświeższych doniesień ze Wschodnich Indyj morowa zaraza, która w Palli tak okropnie panowała, stopniouo miała się rozszerzyć po całej prowincyi Marvar. W ciągu Marca wybuchły niespokojności w prowincyi Cauaria, (na zachodnim brzegu Południowych Indyi). Pisma angielskie nie wymieniaia żadnei przyczyny teg o wypadku. "OBWTEbZCZENIEr 5 Czyszczenie miasta od 15. Września r. b.
na jeden rok najmniej żądającemu wyp'usz. czone być ma. Tym celem termin na dzień 16. Sierpnia r. b. po południu o 4tej godzinie naznaczonym został. Warunki w Registraturze naszej przejrzane być mogą. Poznań, dnia 5, Sierpnia 1837.
M a g i s t r a r.
Ceny zboża w Berlinie.
Dnia 10. Sierpnia 1837.
Ladern: Tal. igt. ten. Tal. igr. f«» .
Pszenica 1 mm. Zyto 1 1 26 3 Jęczmień wielki Jęczmień mały Owies 23 9 20 Woda: Tal. Śgr. fen. Tal. śgr. fen.
Pszenica (biała) 1 22 6 I qO Zyto 1 1 3 1 8 Jęczmień wielki 27 6 Jęczmień mały 25 Owies 25 20 Groch 1 2 Kcpa słomy 6 10 6" - Cetnar siana . 1 10 22
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1837.08.16 Nr190 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.