GAZE

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1837.09.11 Nr212

Czas czytania: ok. 20 min.

ZNANSKIEGO

TA

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dehera i Spólki. - Redaktor: A, Wannowsili.

JW212.- W Poniedziałek dnia 11. Września 1837.

WiadolTIości krajowe.

z Berlina, dnia 8. Września. Przybył tu: Królewsko Hanowerski Tajny Radzca, nadzwyczajny Poseł i pełnomocny Minister przy dworze tutejszym, Baron Miinchh a u s e n, z jLipska.

· Vb VI/VkVI'WVlWVI

WiadolTIości zagraniczne.

Po Iska.

Z Warszawy, dnia 5 Września.

W jedenastą rocznicę koronacyi NN. Mikołaja Igo i Alexandry Teodorówny, miłościwie nam panującego Monarchy i Jego Dostojnej Małżonki, dnia 3. b. m. Duchowieństwo, Generałowie, Urzędnicy władz wszelkich, o godzinie Qtej rano złoźyfi powinszowania u J. W. Generała -Lejt. Gołowina, Dyrektora Głównego prezydującego w Kommissyi Rządowej Spraw W. D. i O. P., pełniącego obowiązki Wojennego Gubernatora. O godainie io., wobec Władz, Obywateli i ludu, w kościele Sw. Krzyża JW, J £, Arcybiskup celebrował mszą Św., a po Te Deum nastąpiły modły, aby Przedwieczny w jak najdłuższe lata zachował nam dobrotliwego Ojca i całą Jego Najjaśniejszą Rodzinę. W katedralnej Cerkwi solenną mszą miał JW, JX, Biskup Warszawski, a nMfczasie Te Deum 101 kroć dały salwę działa z watów cytadeli/. W pałacu Brylowskim dawał świetny obiad JW. pełniący obowiązki Wojennego Gubernatora; znakomite zaproszone osoby spełn'ły za zdrowie Najjaśniejszych Państwa, a dwa chóry muzyki wojskowej, wykonywały wyborowe dzieła. W wielkim teatrze dano bezpłatne widowisko, zakończone kantatą śpiewaną przez artystów opery; obecna publiczność radosne wydawała okrzyki, gdy na słowa: »Boże zachowaj Cesarza" zajaśniały cyfry NN. Państwa, Wszystkie domy rzęsisto oświecono. R o s s y o.

Z Petersburga, dn. 16. (23).Sierpnia.

W Gazecie Petersburskiej czytamy: "Dnia 2 5. Czerwca b. r., radosna rocznica urodzin N, Cesarza Jmci oznaczoną została w Kamień, cu Podolskim szczególną uroczystością, z powodu założenia gmachu Podolskiego gubernialnego Gimnazyum.

Kuryer Niemiecki z dn. 4. Września pisze: Listy z Odessy donoszą o przygotowaniach czynionych w Woznieseńsku, co następuje: Woznieeeńek, w okolicach którego obroty jazdy odbywać się mają, składa się z domów drewnianych i podobny do wielkiej wsi. Hr. Wit t, cesarsko rossyjski generał ja budowanie wspaniałych, gmachów tak dalece miasto upiększył, iż po części z najświetniejszemi stolicami w porównanie iść może. A. tak kazał Hrabia na przyjęcie Cesarza i innych dostojnych gości wystawić pałac z kamieni, który go przeszło 3 miliony rubli kosztował, kiedy na urządzenie jednej sali, nazwanej salą sprzymierza, 500,000 rubli wyda no. Okolica nie mająca prawie żadnych kamieni, czyni budowy kamienic nader kosztownetni, dla tego inne domy drewniane, ale powleczone gypsem, od domów murowanych rozróżnić się nie dają. F 2 a n C y a, Z Paryża, dnia 31. Sierpnia.

Jeden dziennik tutejszy tak tłumaczy niespodziane przybycie Xiecia Orleańskiego do Paryża: Onegdal rano otrzymał rząd nowsze depesze od Generała Damrenionta, w których tenże, jak głoszą, donosi, źe Bej Konstantyny znaczne siły zgromadził i źe co chwila spodziewać się należy silnego natarcia na obóz pod Guelmą. Chociaż więc ten jest tak wzmocniony, źe się Arabom oprzeć potrafi, przecież Generał Damremont poczytuje niezwłoczne zwiększenie załogi za rzecz koniecznie potrzebną. Przywołano zatem przez telegraficzną depeszę Kię:Dfe Orleańskiego niezwłocznie do Paryża, i ten z jak największym pośpiechem z obozu pod Compiegne wczoraj tu przybył. Na odbytej w przytomności jego radzie ministeryalnej miano uchwalić, aby obóz pod Compiegne zaraz zwinięto i wojsko do południowych prowincyi wysłano w miejsce tego, które do Afryki wyprawią, Xifżęcia Orleańskiego mianowano naczelnym' wodzem armii afrykańskiej, l ten w przyszły poniedziałek do Tulonu wyjedzie, z kąd do Bony popłynie. Eclaireur de Toulon zawiera następujące pismo z Bony z d. 32- b. m.: Żyd Bousnac przybył tu znowu wczoraj z obozu Achmeds Beja. Achmed odrzucił ultimatum Ge* nerała Oamremonta i oświadczył źe wojnę woli. Takowe oświadczenie przyjęto tu z wielką radością, ponieważ chodzi o honor narodowy Francyi, który przez zawarcie pokoju z Bejem Konstantyny byłby na szwank narażony. - Wielu Arabów opowiada, źe, gdy źyd Bousnac w czasie ostatniej rozmowy z Achmedem usiadł, podczas gdy Bej z innemi osobami rozmawiał, tenże dobył pistoleta i zawołał; Psi synu, czy chcesz żebym ci w leb palnął! poczerń hebrajski dyplomatyk spiesznie powstał, do nóg Achmeda się rzucił i swoje nieuwagę usprawiedliwiał. Przy tej sposobności przychodzi nam na pamięć,źe Ludwik YAV;, gdy posłowi jego w Wenę» cyi kamieniem okno wybito, Ooźę zmusił, \Ł tenże do Paryża przybył z prośbą o przebaczenie i na pamiątkę tego wypadku pomnik wystawił. Nadeszły tu gazety madryckie z d. 32. i 23.

minister marynarki, San Miguel, objął także tymczasowo wydział Aminisirn wojny, ponieważ Don Pedro Chacon, mający zastępować Generała Esparterę przez ciąg jego pobytu przy armii, do dymissyi się podał. Espartero wcielił znowu do armii owych 65 oficerów, z dywizyi Halena, którzy do ostatniego wpływali spisku, a rzecz ta nie zgadza się bynajmniej z sposobem myślenia kortezów. Gazeta francuzka umieściła następujący artykuł: W pośród swojej ciągłej niedoli wystawia Hiszpania w tej chwili całej Europie wielkie widowisko. Królowie i narody mogą z niej brać naukę. Rewolucya i monarchia zwodzą bój z sobą; jedna z nich ograniczać się musi na swoje własne zasoby i druga nigdy niczego zagranicznym państwom zawdzięczać nie chciała. Otóż więc, mężowie rewolucyi, co zaprzeczacie jakiegokolwiek bądź wpływu Opatrzności na urządzenie towarzystwa, czyliźbyście byli przed czterema laty, a nawet jeszcze przed sześcioma miesiącami poczytali za rzecz do prawdy podobną, źe ten, któregoście przez pogardę pretendentem nazywali, wyśle jednego z swych Generałów końcem obsadzenia La Granji i San Ildefonsop Gzy Iii nareszcie uznajecie, co znaczy lud, którego siła odporna li tylko na tych dwóch wyrazach: religia i powinność polega? Widzicie przed sobą Króla, posiadającego tylko cnoty prywatnego człowieka, a pozbawionego zdolności wojskowych, u którego się wielcy generałowie tworzą. Nie hetmani on wojsku swemu, ale podziela wszystkie jego niebezpieczeństwa. Czyliż który z jego generałów kusił się kiedyś o podniesienie buntu przeciw niemu albo o okazanie mu się nieposłusznym? Niektórzy z nich wpadli u niego w niełaskę; innych nawet pod sąd wojenny oddano. Czyliż się zbuntowali? Z kądźe ta potęga Króla? Czemuż go czczą? Czemuż nie przekładają nad niego jednego z generałów, który zwycięztwo wywalczyć może? Ponieważ w owym ludzie żyje coś ta* kiego, czegoście wy nie dostrzegli; ponieważ lud ten posiada konstytucyą, której Don Carlos jest reprezentantem. Tu przeto widać ustawę, która się w pewnym względzie sama broni, gdyż w Królu rzeczywistą się staje, który świętej dopełnia powinności. Don Carlos słusznie mógł powiedzieć, źe koronę cierniową nosi, bo życie jakie od lat czterech wiedzie, jest pasmem trudów i niebezpieczeństw. Ci bl w nędznej chacie spoczywał, podziwiali za« weze wzniosłą spokojność, które) żadna przeciwność zakłócić nie mogła. Ufa on opatrzności i Opatrzność go zasłania. - D z i e n - n i k s p o rów zawiera przeciwnie dziś bardzo obszerny artykuł, w którym pod wzglqdem inttressów hiszpańskich takowe zdanie obwieszcza, źe zwycięztwo stronnictwa demokratycznego w Hiszpanii dla Francyi niebezpiecznćm być nie może, lecz źe sama myśl, izby Don Carlos mógł kiedyś wziąść górę, już go obawą przejmuje. Z dnia i. Września.

Rząd odebrał dzisiaj następujące depesze telegraficzne: "Bajonne, d. sg. Sierpnia o 7mej wieczór. (Z Bordeaux przybyła ta wiadomość gońcem do Paryża) W Pampelonie wybuchnął, bunt. Generał Saarsfield i Pułkownik Mendivil zostali zamordowani. Cytadella w ręku powstańc ów." - "Bajonne, d. 30. Sierp, o 3. zrana. Rspartero z wojskiem swojem ciągle stoi w oko« licach Madrytu, gdzie wszystko spokojnie. Gabinet po mianowaniu Deputowanego Gonzales Ministrem spraw wewnętrznych uzupełniony.

O Don Carlosie niemamy żadnych nowin." Pewna gazeta tutejsza dodaje do tych depesz następujące uwagi: "Wiadomości z Hiszpanii brzmią od dnia do dnia coraz smutniej i zdaje się, źe kraj ten [daleki jeszcze od końca klęsk swoich. Wszędzie objawia się duch rewolucyjny« gro źący morderstwy i krwi rozlewem. Armia zupełnie zdemoralizowana, a to właśnie w chwili, kiedy największej potrzeba jedności i energii, aby stawić opór postępom Karolistów , Wszyscy Generałowie u ludu w niełaskę popadli, ponieważ na czele wojsk swoich niczego nie dokazali, i żaden z nich niejest pewny życia swego. .Zdaje się, źe obawa przed podobnym losem, jakiego Escalera i Saarsfield doznali, Esparterę do zatrzymania naczelnego dowództwa nad armią spowodowała, kiedy w pośród niej bezpieczniejszym się mieni, aniżeli w Madrycie. Depesza telegraficzna niewyraźa, czy Saarsfielda mieszkańcy, czy też żołnierze zamordowali; pierwsze zdaje się być podobniejszem do prawdy." Generał Saarsfield siódmym Generałem, którego ostatnif mi czasy właśni żołnierze zabili. Generała Hassę zamordowano w Barcelon e, Generałów Canterac i Quesadc w Madrycie, Generała Tena w Figueias, Gtnerała St, Just w Maladze, Generała Escalere w Mirandzie, a teraz Saarsfielda w Pampelonie." Z dnia 2. Września.

Pbare Bajoński obejmuje list prywatny * Pampelony z tJn, 36, Sierpnia o &. godzinie

HelAwieczorem: Dzisiaj przed południem iszy i». batalion strzelców Izabelli II. i jeden szwa* dron (w ogóle około 800 żołnierzy), opuściwszy swoje stanowisko, stanęły pod wodzą Pułkownika Leona liiarte przed bramą Pampelony. Odparłszy wartę tamże, zajęły miasto. Władze zgromadziwszy się niezwłocznie na ratuszu wezwały Pułkownika Iriarte i oficerów jego do siebie, celem otrzymania wyjaśnień względem ich zamiarów. Oficerowie ci oświadczyli, iż żołnierze ich do udania się do Pampelony zniewolili. Przywołano więc podoficerów, którzy en masse z bezprzykładną bez. czelnością się przed magistraturą stawili. Zapytani o przyczynę postępowania swego odpowiedzieli, iż największa nędza i głód do kroku tego ich znaglil, i źe jeżeli tylko jednomiesięczny żołd żołnierzom wypłacony zostanie,spokojność żadnej nitdozna przerwy. Władza uczyniła zadość temu żądaniu; wszakże przywódzcy buntu, niedostąpiwszy zamiaru swego, za kilka minut powrócili, oświadczając, źe ponieważ w władzach Pampeluńskich niepokładają zaufania, przeto je oddalić i nowe obrać postanowili. W tym celu złożyli wszelką władzę w ręce Pułkownika od attyleryi Lapirna. Podczas układów tych na ratuszu aresztowały patrule strzelców znakomitszych mieszkańców miasta, a między tymi też Generała Saarsfielda. N owy Gubernator dostąpił uwolnienia przyaresztowanych po przyrzeczenia, źe wszelkie żądania buntowników zostaną spełnione. Wszakże wielu już na wolność puszczonych zamordowano, gdy do domu wracali; do liczby tych należeli Generał Saarsfield i Pułkownik Mendivil. Podczas (el haniebnej rzezi nowa deputacya do magistratury, na ratuszu zgromadzonej, się udała, oświadczając, iż oprócz wypłaty zaległego źołduinnych jeszcze rzeczy żądają, źe tedy oddzielnej Kummissyi nowy system administracyi ułożyć zlecili. Nieład tymczasem coraz groźniejszym się stawał, a magistrat, obawiając się, żeby się sam niestał ofiarą, uszedł i zostawił wszystko w ręku powstańców. Miasto całe w mocy podoficerów, którzy już 15 osób rozstrzelali."

Z Bijonne piszą z dn. 10. z. m.: "Załoga w Irunie zbuntowawszy się, odpędziła wszystkich oficerów i dopuszcza się niecnych bezprawi. Równocześnie Baron Meer armią opuścił, która w miejsce jego Pana Mendez Vigo, znanego z procesu Alibauda, Generałem mianowała. Morę zdobyli Karoliści. Gwardya narodowa Barrelnńska samych zagorzalców ma na czele swojem." W Dzienniku Sporów czytamyr De».

organizacya w wojsku hiszpanekićm prawie z każdą chwilą rośnie. Listy a Madrjm *łł> tery po ulicach stolicy się wałęsa, lubo korpus BaT o 12 godzin od Madrytu oddalony. Zniechęcenie Generałów najwyższego doszło stopnia. Obaj Generał Kapitanowie Starej i No wej Kastylii, Mendez Vigo i Alvarez, podali proźbę o uwolnienie ich od urzędu. Tymcza? 6eT w Madrycie jeszcze jakkolwiek spokojnie; obawiają się wszelako podstępów Pana Mendizabala i głoszą powszechnie o tajnych posiedzeniach Pana Southern, sekretarza poselstwa angielskiego, z przyjaciółmi byłego Ministra skarbu. Chętnie wierzyć chcemy, źe konierencye te zupełnie niewinne, ale stronnictwo umiarkowane obwinia Pana Southern o czynny udział w wypadkach, które rewolucyą w La Granji poprzedzały, i odtąd z obawą na każdy krok jego uważają. Mówiono już dawniej pod« czas powstania Junt w Lipcu i Sierpniu r. i835O porozumieniu, między Panem Southern i stronnictwem zagorzalców zachodzącetn. " U roczystości, którą wychodźcy polscy dnia jutrzejszego (3. Września) na cześć Kościuszki w Montigny obchodzić chcieli, policya zabroniła. .

A n g l i a.

Z L o n d y n u, dnia 29. Sierpnia.

Dziennik C o u r i er ogłasza długą listę członków I«by Niższej wraz z wykazem sironnictw dzisiejszych, ułożoną porządkiem angielskich, szkockich i irlandzkich powiatów ziemiańskich oraz hrabstw czyli gmin, z której się okazuje następujący rezultat: Powiaty ziemiańskie angielskie walijskie posiadają 159 członków, % tych jest 49 reformisiow a 110 torysów.

Angielskie i walijskie miasta liczą 541 członków parlamentu, z których 190 należy do reformisiow, a 151 do torysów. An.lia posiada w ogolr 400 reprezentantów, z tych przy.pada na «formistów 239, a na torysow 2.61.

Szkockie miasta mają 30 reprezentantów; z tycii wypada 11 na reformistów, a 19 na torysów. Szkockie miasta posiadają 23 członków, r tych jest 22 reformistów, a 1 tylko torys. Szkocya liczy w ogóle 53 członków parlamentu; z tych 33 dzieli się na reformistów, 20 na torysów. Hrabstwa irlandzkie obejmują 64 członków, z których odchodzi 44 na reformistów, a 20 na torysów. Miasta irlandzkie rachują 4» członków, 2 tych 29 reformistów, a 12 torysów, Całalilandya ma 105 członków parlamentu; z tych 73 reformisiow. Ogólny wypadek jest taki, ze Izba Niższa składa się teraz z 650 członków, z których 345 jest reformistów, a 3JIj torysow; większość więc ministeryalna przeważa o 32 członków. "J eżeli zatem" dodaje w końcu Co urier "powyższe wyrachowanie nie stanie się rękojmią naszej dokładności,' to przynajmniej posłuży za dowód okoliczność ta, że Morning-Herald (dziennik oppocycyjny) wyrachował większość ministeryalną na 40 głosów, W każdym razie dostatecznem to będzie, ażeby utrzymać naszych przeciwników zdała od steru rządu, i ułatwić ministrom uskutecznienie ich umiarkowanych i rozważnych reform," Hiszpania.

Z M a d r y t u, dnia 23- Sierpnia.

N a uczorajszem posiedzeniu kortezów, na którem się ministrowie spraw zagranicznych, marynarki i sprawiedliwości znajdowali, i na którem do żywych przyszło sporów z powodu brania się oficerów z korpusu Generała Espartery , przyjęto następujący adres do Królowej większością I04ch głosów przeciw 6: N. Pani! Politowania godny wypadek, wydarzony w Pozuelo de Arabuca, napełnił kortezów wieikim żalem. Jawną jest rzeczą, źe niektórzy oficerowie od gwardyi pieszej tak dalece się zapuścili w swoich zbrodniczych roszczeniach, źe nawet na konstytucyi krajowej oparty przywilej W. K. M. oddalania ministrów według własnej W. K. M. woli, ograniczyć chcieli. (*) Takie czynności, N. Pani, uwłaczają prawu krajowemu, niweczą porządek publiczny i sprowadzają rozwiązanie władzy reprezentacyjnej i obalenie wszystkich'zagad towarzystwa. Podziału, ustalenia i mocy władz krajowych nie należy powierzać kaprysom ludzi, kiórym naród broń dla swojej obrony powierzył i których uległość pierwszym jeet obowiązkiem. Upadłyby prawa Hiszpanów, gdyby przemoc miejsce prawa zajęła, i bezrzjjd pogrążyłby naród w okropnym odmęcie. Dla oddalenia takiego niebezpieczeństwa, zachowania honoru armii, walczącej zaszczytnie za sprawę narodową, zabezpieczenia przywilejów korony i wyjednania prawom winnego uszanowania, ofiarują kortezowie W. K. M. w imieniu wielkomyślnego narodu, który zastępują, swoje jawne i lojalne współdziałanie. Dan w pałacu kortezów, dn. 21. Sierpnia 1837»

Niemcy.

Z L u b e ki, dnia 28- Sierpnia.

Roseyjski okręt parowy "Alexandra ," który dnia 19. b. m. odpłynął z Kronstadt, pr» \był szczęśliwie wczoraj do Travemuende po burzliwej żegl udze, to jest w dni ośm. Morze wezbrane i wiatr niepomyślny , zmusiły kapi

*) Dziennik'jeden francuzki, stosując to do powstania w La Granji, zwraca przjr tej sposobnością uwagę na to, ie lubo jest nieprzyjacielem buntów żołnierskich, jadzi przecież, ii 65 oficerów tyle przynajmniej są warci, co 3ch sierżantów. cy, raz na brzegach szweckieh, niedaleko Karlskrony, a powtórnie przed Bornholm.

Na pokładzie okrętu tego między wielu innemi podróźnemi znajdowali się także: Cesarsko - rossyjsk i Generał, tir. Lewascbew, udający się do Hanoweru z powinszowaniem wst4pienia na tron; Cesarsko rossyjski Poseł W Hamburgu, rztczywisty Radca Stanu, Struve, i Cesarsko ross\jski główny Konsul w Kadyxie, Pan Gessler. Włochy.

Z N e a p o l u, dnia 82. Sierpnia.

(Gaz. Powsz.J. - W tej chwili dopiero przybywa tu poczta z Rzym u; przyczyną tej odwłoki miały być zaburzenia, z powodu cholery w państwie kościelnem wybuchłe.

WVb VlSMV t/vw ww

ROZlllaite wiadolllości.

W Berlinie cholera ciągle się sroży; umiera tam na niecodziennie po 50 - 60 osób, Z tej przyczyny komitet zdrowia uznał rzeczą stosowną na mocy regulaminu z r. 1835- najwyżej potwierdzonego, pięćdziesiąt i sześć kommissyi zaradczych, które zapadłym na cholerę "pomoc niezwłoczną nieść mają, ustanowić,W Gdańsku cholera ustaje, na to miast rozgościła się w Magdeburgu.

W celu zwalczenia nałogu pijaństwa między przyszłą generacyą, P. Radzca Ziemiański Graevenitz w powiecie Wrzesińskim obwodu Regencyi Poznańskiej, spowodowany został do utworzenia towarzystwa wstrzemięźliwości, a nasarnprzód do zawiązania takowego towarzystwa między nauczycielami szkółek.

Podróże powietrzne w Anglii.

Ciekawy i zajmujący jest opis podróży powietrznej Pana Green, w której Anglik Cocking życie utracił, spuszczając się na ziemię za pomocą spadochronu. Pan Green w towarzystwie P. Spencer znajdując się w łódce pod balonem wiszącej, odradzali ciągle Panu Cocking, który był przy wiązany do spadochron u, poniżej łódki zawieszonego, aby zaniechał zamiaru spuszczenia się na ziemię. Lecz odważny ten żeglarz, pełen nadziei, iż 15 letnie jego rozmyślanie i praca, pomyślnym skutkiem uwieńczone zostaną, nie zważając na przestrogi swych towarzyszy, pragnął tyiko wznieść się do wysokości 81CXD stóp, czyli »5 mili angielskiej, ażeby ztarntąd na ziemię się spuścić. Utrzymywał nadto, iż im z wyższego punktu spuści się, tern z większem bezpieczeństwem na ziemię się dostanie. Obawiali się oba żeglarze wyrzucić ballast 1 lotki, który zbytecznie ciężył, aby spadochronu nie uszkodzić. Lecz gdy ciężar ballastu zaczął silnie kołysać balon, wyrzucono go w części skoro spadochron na przeciwną stronę się przechylił. Jednak parcie, jakie sprawiał spadochron wznoszącemu się balonowi, przymusił żeglarzy do wyrzucenia znowu pewnej ilości ballastu. Balon znajdował się w tej chwili nad obłokami, oddalony na 5,000 stóp od ziemi. Wówczas Pan Green oświadczył Cockingowi, iż się wyżej nie wzniesie. Na to Cocking odpowiedział, że już niebawem ich opuści, tylko chce wiedzieć w jakiej wysokości balon się znajduje. Potem spojrzał ku ziemi, i ujrzał miasto Grynicz. Zapytano go powtórnie z łódki, czy pewny jest, iż jego teorya i wyrachowanie zabezpieczą mu życie. Cocking udzielił im potwierdzającą odpowiedź, i dodał; że wkrótce odwiąże spadochron, Pan Green rodził mu jeszcze, aby zaniechał swego zamiaru, i aby za pomocą linki dał się do czółenka wciągnąć. Lecz odważny ten człowiek zawołał: - Dobra noc Green, dobra noc Spencer! Oba ci żeglarze schylili głowy swoje na dół czółenka, otworzyli klapy, i gdy spadochron opuszczał balon, doznali gwałtownego wetrząśnienia. Jakiż wypadek? - Każdy odgadnie. Cocking życie utracił- Lecz w równem niebezpieczeństwie byli żeglarze powietrzni; Pan Green powiada, iż niepodobna opisać, z jaką gwałtownością i szalonym biegiem, balon wzbił się w tej chwili. - Oba, otoczeni nowym dla nich żywiołem, porwani zostali w górę z szybkością rakiety. Spadochron zaś z swoim nieszczęśliwym żeglarzem zaczął spa dać biegiem spiralnym, i tak wijąc się w przestrzeni, pękł nareszcie. - Z obu klap balonu, szczególniej zaś z dolnej wypłynął gaz w wielkiej ilości, z zadziwiającym pędem. - Żeglarze zaledwie nie zostali uduszeni tym gazem, i zaledwie zdążyli zamknąć usta i nosy swoje w worki napełnione powietrzem, i w tym celu opatrzone rurkami; klapy zaś usiło« wali rękami zamykać. Lecz obficie wypływający gaz, tak całkowicie łódkę zalał, iż oba żeglarze kryli twarze przed nadzwyczajnym zaduchem, któryby ich życia był pozbawił. W takiem położeniu, musieli zostawać, Pan Green i Specer, przez 5 minut. Gdy już mogli twarze wydobyć, usiłowali zobaczyć etan barometru. Green nie mógł dojrzeć merkuryuszu; lecz Spencer znalazł go na 13)20, co oznaczało wysokość balonu na 23,384 stóp" czyli 41 mili angielskie); lecz obadwa nie wiedzieli z pewnością, czy jeszcze wyżej się rite znajdowali. - Strata gazu wynosiła 30,000stóp sześciennych, czyli 180,000 galionów. - By lo, gdyby nie szybkie wzbijanie się balonu, które zamknęło górną klapę. Boczną klapą równa ilość gazu wyszła; i gdyby gaz nie był wypłynął w takiej ilości, ( 18 do su cali średnicy), balon byłby rozsadzony, a nasi żeglarze doznaliby losu Cockinga. Balon ciągle z równym pospiechem się wznosu; dwa naczynia z wodą zostały wypróżnione i napełnione powietrzem. Gdy napełniono naczynia powietrzem, barometr stał na 17/50, czyli w odległości 16,&3r stóp, to jest trzech angielskich mil od ziemi. - Zimno było przenikliwe. - Termometr pokazywał 28 stopni poniżej zera. Zatrzymano się na 21 mili nad grubą zbitą massa chmur które wydawały się kawały ciemnego marmuru, za zbliżeniem się do chmur, balon zaczął chyżej się spuszczać. Było wtenczas 3 kwadranse na 9. Ztąd powstała obawa, aby nie przybyć na ziemię w nocy, gdyż nie mogliby wyszukać dogodnego miejsca do wylądowania. Gdy już tylko na 300 Stóp od ziemi byli oddaleni, okolica wydawała się im na kształt grubego ciemnego lasu. - Wszystko wyrzucono z balonu, aby o drzewa nie zawadzić. Zaczęli wołać -i usłyszeli odzywające się głosy na ziemi. N a koniec rzucili Imę, a znajdujący się na ziemi ludzie przyciągnęli balon na miejsce dogodne, nie daleko woski Ofiham przy Town-Malhng, jo 7 mil od Maidstona, a 38. od Londynu. Pleban tamtejszy, P. Monej, syn żeglarza powietrznego, który w roku 1735 z balonu życie utracił, przyjął ich z radością. - P. Green opowiedział śmierć Cockinga; lecz niepodobna było wyszukać ciała. Będąc zaś oskarżony O danie powodu do tego smutnego wypadku, uniewinnił się zupełnie. Królowa zatwierdziła dla pozostałej wdowy Cockinga wsparcie 50 f. szterl. (2.000 złp.) W Cliłton wynaleziono taką budowę balonu, iż może się w jednakowej wysokości poruszać, i w jednej godzinie odbywać 50 do 60 mil angielskich. Objętość jego ma być ni' co większą od balonu P. Green i kosztuje 1,200 funtów ezterhngów, czyli 48,000 zip. A A A A A

Pińsk i Pińezczyzna, (Wyciąg z pamiętno J. J. Kraszewskiego.) - »(iO"y gdzieindziej potrzeba dla odkrycia nowych i nieopisanych krain płynąć jak Ross przez lody, lub przebijać się do źródeł Nilu; kiedy gdzieindziej podróżni zmuszeni są bardzo dawno wiadome, widziane, opisane, oklepane rzeczy powtarzać, tylko w coraz inny Sposób; kiedy już aż do znudzenia wymalowane są, objaśnione, upoetyzowane i brzegi Renu i drogi Stkockie i biedniejsze od naszychchaty Irlandzkich wyrobników; gdy nowych zwierząt w głębi ziemi, nowych roślin na dnie morza (algi) szukają - u nas, w krajach słowiańskich, wszystko jest w stanie dziewiczym, do opisania, do wynalezienia i odkrycia. - Stern czy Pallas, Adamson czy Bulwer, Pani Trollope czy Humboldt, kaźdyby tu znalazł o czerń pisać. - Wszelki rodzaj podróży byłby nowym i pożytecznym. Proszę, naprzykład, kto kiedy zwiedził dla opisania choćby tylko pod względem malowniczym artysty - Pińsk i Pińszczyznę - kto ocenił i wartość poetyczną tego tak mało znajomego, zakątka, i wartość handlową przyszłego Liverpoolu, który ma z tern miastem tak uderzające podobieństwo błot otaczających i początkowego ubóstwa, co chwila mogącego się zamienić w wielki ruch przemysłowy? - Spróbujmy, choć powierzchownie, obejrzeć tę ciekawą krainę błota, wody i czerotu, a naprzód weźmy jego wspomnienia h etoryczne. Pierwszy raz wsporonieni u Nestora Pińczucy, ukazują się w roku 1097., gdy iih z Brześcianami Mścisław, gyn Świętopełka, bierze w pomoc do obrony Włodzimierza od Dawida.- Jak i kiedy «toina się rodzi w tym kraju? kto ją zakłada? rrilczą kronikarze. Lecz w XIII. wieku, wśród zaburzeń w Litwie, Pińsk jest schronieniem Wolsty nik a i zabójców To wci wilia; Wolstynika, którego wkrótce potem (1267-) tak okropna śmierć spotkała we Włodzimierzu, od Xcia Leona. - Monastery greckie od tego czasu już ukazują się tutaj; M trofanes, Czerni» c Piński, nieco później pisze dzieje ruskie (cytow, w Kron. Rivitisa). - Sławna katedra grecka w Pińsku powoli powstaje. - W połowie XIV. wieku Pińek jest stolicą udzielnego Xiesiwa, składającego się z Mozyrza, Pińszcz>zny właściwej 1 Polesia Wołyńskiego; na tern Xiestwie osiada N arymund, Gedymina syn z Widy, urodź, w roku 1277. - J eograf ruski wspomina o nim i liczy go do miast Wołyńskich (Schlozer N ord. Geseh. 18-). N arymund I ., Xiążę Piński, wedle kronik ruskich, w bitwie z Tatarami w niewolą wzięty, wykupiony przez Xcia Iwana Moskiewskiego, chrzci się, bierze imię Hltba i zdaje się, że około N owo. grodu przesiadując umiera w r. 1340. - Syn jego pozostawszy tutaj (Jerzy N arymundowicz) dostaje Xiestwo Bełzkie. - N arymund I I . Xiążę Piński, syn Olgierda, brat Jagiełły, powieszony pod Wilnem i rozstrzelany przez Krzyżaków, miał na chrzcie imię Wasil. (Podpisał się tak na przysiędze posłuszeństwa cyt, u Naruszew. w r. 1386- w Łucku). - Wszędzie się pisał Dux de Pińsko i po nim nikt już tytułu tego nieużywał. Dzielnica Narymundów wpłynęła do dzierżaw Wołyńskich, a na«

rencie wcielony Pińsk z okolicą do województwa Brzeskiego, - W r. 1527., Xiążę Konstanty Osirogski. dwadzieścia kilka tysięcy Tatarów zbił pod Pińskiem. W r. 1648.. w czasie buntów kozackich, sprzeniewierzyło się mia» -to i spalonem zostało (Rudawski). W XVII, wieku opisujący ten kral Starowoleki (Polonia Dant. 1652. p, 108) lasami go okrytym maluje i błotami zalanym, wysławia jego bogactwo w drzewie, miodach, zwierzu, i handel ze Szląskiem i Gdańskiem pruskim. - Mówi o kupcach przemyślnych, którzy ztąd z towarami do Moskwy i Niemiec jeździli i wspomina, że po większej części są Grecy, łruQą swego Biskupa l katedrę, - Późniejsze jeografkzne opisy, powtarzając te tradycyjne rysy Pińszczyzny, dodają, źe Pińsk ma 4000 ludności. - Otoź to prawie wszystko, com o Pińsku wiedział, gdym do niego jechał; niemogę opisywać podróży mojej do tego miasta, przez krąj lasu, piasku i ubogiego ludu, bobyto była najnudniejsza frazornachia, jakąście w życiu czytali, a ja pisałem. - Do kola byli żydzi brudni i obdarci, karczmy śmierdzące, mosty pogruchotane, groble po których jadąc trzeba dzwonić zębami ze strachu, aby się kości niepogruchotały, lasy emulne sosnowe, sosny rachityczne, garbaie, kulawe, pełno korzeni po drodze, czasem krzyż na rozstaju, cerkiewka stara podparta - a wsie! -- aj! chaty do pół w ziemi, psy chude, lud chudy i półnagi, żółty od dymu i niezdrowia, dzieci z rozczochra» Demi włosami i t. p. obrazy. - Nareszcie zbliżyłem się do Pińska, tej gwiazdy okolic, mającego związki z Czarnćm i Białern morzem. - Z daleka pokazała się wieża pojezuickiego kościoła i nic więcej; wlokłem się niecierpliwy po piasku powoli; do koła były sterty, karczmy, topole; nad drogą jakieś zarosłe sadzawki, domy o pięćdziesięciu kominach, wiatraki stojące jak na pokucie, nareszcie wielki słup na prawo od drogi, z rzeźbami, z napisem na chorągiewce - kióren napróźno usiłowałem wyczytać. - Stajemy u rogatek - szukają wódki - wjeżdżam w szeroką błotnisią ulicę, jadę między dwoma rzędami domów drewnianych, gdzie nie gdzie bieleje murowany, lub nowszy, reszta stara i niepozorna, A w kolo idą processye długie czumackich furmanek z pod Kobrynia, Prużanćj, z żytem, pszenicą, zbożem wszelkiego rodzaju, które z tąd ładowne solą powracać będą; przy nich kręcą się roje żydów w popielicach, lisach, szopach i baranach, z brodami żółtemi i czarne* mi, czerwonemi, siwemi, bez bród, w czapk?ch, kapeluszach, w pończochach, boso, w pantoflach i botach; bogaci i obszarpani, słowem jacy tylko mogą być żydzi. -» Dalejjest rynek zawsze ożywiony i pełen ruchu, na prawo wielki kościół pojezuicki i wały starego niegdyś zamczyska, Xiążąt jeszcze Pińskich może. - Jak się nie dziwić cudownemu instynktowi, który przed tylu set laty wybrać potrafił to miejsce na siedzibę, u zbiegu kilkunastu rzek, na posadzie bajecznego morza? - Wieleź to już lat żyje to miasto, a jeszcze niema nawet murów, skąpe jak handlarze tutejsi, pełne pieniędzy, niechce się budować, nie lubi bruku i rade jest swoim brudom, ruinom i pieniądzom. Jak w tćm mać żydowską zamożność i skępstwo, żydowski rozum, trzyłruQący się rutyny, nie myślący nigdy o ulepszeniu, poprawie, mogących się setnie powrócić kosztach, dla tego tylko że dalej nad skorupę rzeczy nie widzi. - Pińsk miał siedem czy osiem klasztorów: Dominikanów, których mury dotąd nie skończone, Jezuitów, Komrnunistów, Bazylianów, Franciszkanów i t. d, Z tych zakonów jak wszędzie tak i tu najzamoźniejszym, najzręczniejszym był Jezuitów. Kollegium ich, założone przez Xięcia Stanisława Radziwiłła, miało drukarnią je-, dyną w mieście, lecz bardzo mało zamożną, dyż dzieła z okoliczności tutejszych pisane, Jeszcze w XVII. wieku drukowali w Wilnie , - Mury ich kościoła i klasztoru, panujące nad miastem, uchodzą w okolicy za cudo architektury, chociaż w istocie jest to tylko wielka massa cegieł, z dwoma wieżami; ogrom tylko zastanawia. - Zakon ich, nawet w budowlach, chciał cechę wyższości i panowania położyć; gdziekolwiek ujrzysz wielki i wyniosły kościół, postawiony tak, aby na siebie uwagę obrócił, nie pytaj czyj jest - pewno był jezuicki, Przytem łruQą oni właściwy sobie rodzaj architektury, giętej, krzywionej, floresowanej, czepiającej drobne ozdoby na potężnych murach, po której poznać ich łatwo. - Uderzył mnie w tćj budowli jeden rys, pewnie jak ona malujący charakter lojolistów. W połowie okna zamurowanego od ulicy, odmalowano dwie postaci Turków, rozmawiające z sobą. - Powiadają, ie to są dwaj czeladnicy, zabici w czasie budowania kościoła, ale ich ubiór to fałszywe tłumaczenie zbija. Są to wyraźnie Turcy -- a ich rozmowa powiada do ludu "my nawracamy niewiernych". - Jeden z nich, świeży przybylec w białym z różowym zawoju, drugi dawny neofita ubogo ubrany. Gęsta ich pokazują żywą rozmowę - zdają się dziwić i sobie i temu co ich otacza i błotnistej nawet ulicy, będącej pod ich nogami. To chyba terearz zakonu mógł wymyślić i zrobić; obcy człowiek nie przejąłby się tak duchem familii, -W tyra kościele spoczywało ciało S. Andrzeja BoboU

S. J.i tóre Jezuici za pozwoleniem rządu, po kassacIe, do Potocka uwieźli. X. Andrzej Bo bola (rf. Flor. Jaroszewicz, Matka SStych dz. XVI. Maja f. 259) urodził się w r. 159r., wstąpił do zakonu w roku 1611.; odbył Dowicyat w Wilnie. Teairem jego pracy i śmierci był Janów i cały powiat Piński, gdzie 26 lat nawracał po wsiach i miasteczkach. (DalszY ciąg nastąpi.) SPRZEDAJ KONIECZNA.

Sąd Główny Ziemiański w Poznaniu.

Wydział pierwszy.

Dobra szlacheckie Graboszewo kościelne w Powiecie Wrzesińskim przez Dyrekcyą Ziernetwa oszacowane ne 38354 Tal. 1 sgr. 6 f.

wedle taxy mogącej być przejrzanej wraz z wykazem hypotecznym i warunkami w Registraturze, mają być dnia 4. Grudnia 1S37. przed południem o godzinie lotej w miejscu zwykłem posiedzeń sądowych sprzedane. Niewiadomi z pobytu wierzyciele, mianowicie Balbina z Waiknowskich Mielęcka czyli jej sukcessorowie zapozywają się niniejszym publicznie, Poznań, dnia 6. Kwietnia 1837« OBWIESZCZENIE Separacya w niniejszych przedmiotach . ' Jako to: · a) w interesie regulacyjnym Chwałkowa powiatu Szremskiego i Krzyźownik powiatu Szredzkiego ; b) w interesach ablucyjnych prowentu Bnin, olendrów Brodnickich, olendrów Charlubskich, wsi Daszewie i Radzewskich olendrów powiatu Szremskiego, Glembokich olendrów, Krzyźownik i olendrów Bugay powiatu Szredzkiego; c) W interesie separacyjnym Daszewic i Krosna powiatu Szremskiego, Staniszewa, Sze. wiec i Krzyźownik powiatu Szredzkiego, Jest w biegu.

Podając to do publicznej wiadomości, wzywamy wszystkich interessentów niewiadomych, regulacyi wspomnionej , aby się w terminie na dzień 6ty Listopada 1 837- r. w" biórze podpisanej Kommissyi specyalnej w Bninie wyznaczonym, końcem dopilnowania praw swoich zgłosili, w przeciwnym bowiem razie do skutków eeparacyi i regulacyi tejże nawet w przypadku nadwerężenia praw swoich nieodmiennie przystosować winni się

staną, i z źadnem odwołaniem i zarzutem nadal słuchani być mogą. Bnin, dnia 29 Lipca 1837.

Królewska Kommissya apecyalna .

OBWIESZCZENIE.

Na przeciąg zimy roku 1837./38. drzewo ni opał dla Królewskiego Naczelnego Prezydium, Królewskiej Regencyi, Królewskiego Konsyetorza i Kollegium szkolnego w ilości 250 sążni drzewa olszowego inclusive 15 sążni drzewa sosnowego emolrifgo na drzazgi, tudzież dla tutejszego Królewskiego Gimnazyum Sw. Maryi Magdaleny w ilości 48 sążni drzewa dębowego i 8 sążni drzewa sosnowego, i dla połączonego z tern Gimnazyum Alumnatu w ilości 34 sążni drzewa dębowego i r sążni drzewa sosnowego, oprócz tego zaś dla tutejszego Królewskiego Gimnazyum Fryderyka Wilhelma w ilości 84 do 30 sążni drzewa brzo« zowego i dla tutejszego Królewskiego Seminaryum nauczycielskiego w ilości 50 do 60 sążni drzewa dębowego i 4 do 6 sążni drzewa sosnowego na opał, ogółem w ilości 250 sążni drzewa olszowego, 29 do 31 sążni drzewa sosnowego, 122 do 132 sążni drzewa dębowego i 1 24 do 30 sążni drzewa brzozowego na opał potrzebne, w drodze entrepryzy do» stawione, dostawa zaś najmniej żądającemu poruczoną być ma. Do wypuszczenia drogą licytacyi tej dostawy na dzień 24. Września r. b. przed południem o godzinie IOtej w Królewskim gmachu regencyjnym przed niżej podpisanym termin wyznacza się, do czego mający chęć i uzdatnieni licytanci wzywają się niniejszćm» Przyderzenie z zastrzeżeniem zezwolenia Królewskiej Regencyi udzielonem być ma.

Warunki do licytacyi w każdym czasie u podpisanego przejrzane być mogą. W Poznaniu, dnia 2. Wrztśnia )),837« P e t z K e, Sekretarz Regencyi.

Wyciąg z Berlińskiego kursu papierów i pieniędzy.

Dnia 7. Września i 837.

Papiera- Gotowimi znąpopo 102M

Obligi długu państwa .

Obligi bankowe ai do włączni lit. II . . . . . . Zaehodnio- Pruskie listy zasta wne . Listy zastawne W. Xicstw Poznańskiego, , , Wschodnio-Psuskie . · Szląski« ".. 1041 104J 106J

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1837.09.11 Nr212 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry