GAZE

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.02.14 Nr38

Czas czytania: ok. 10 min.

Wielkiego

TA

Xię stwa

ZNANSKIEGo.

N akładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowshi.

JW38.- W Srodę dnia 14. Lutego 1838.

Wiadolllości zagraniczne.

Po Iska.

Z Warszawy, dnia 7. Lutego. .

Postanowieniem Najjaśniejszego Pana z dn.

10. (i"1.) Stycznia r. b., JW. Tomasz Grabowski, były Senator Kasztelan i Radca Stanu, Dyrektor Generalny w dawnej Kommissyi Rządowej Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, wezwany został do stałego zasiadania w Radzie Stanu Królestwa. Dyrektor Główny Prezydujący w Kommissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych, Duchownych i Oświecenia Publicznego, sprawujący oraz urząd Gubernatora Wojennego Warszawskiego, Generał Adjutant Szypow, objąwszy powierzone sobie obowiązki, wydał rozporządzenie, iż wszelkie, podane do niego w tych dwóch Wydziałach prośby, przyjmowaŚ będzie diva razy na tydzień, to jest: w Srodę i Sobotę. O czem podaje się niniejszern do wiadomości publicznej z nadmienieniem, że podający mają zgłaszać się w dni <Xlznaczone o godzinie w pół do litej zrana do mieszkania 3W. Generała Adjutanta Szypowa, w gmachu Kommissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych. Z dnia 8. Lutego.

Długo trwająca tegoroczna sanna nie miała jeszcze tak znakomitych i licznych iubowni

ków, jak w chwili, kiedy już zdaje się zbliżać do końca, W prawdzie w każdym pogodniejszym dniu widziano mnóstwo używających tl j miłej przejażdżki, ale ta nie była nigdy tale świetną lak w dniu wczorajszym. Po południu, przy najpiękniejszej pogodzie, mieszkańcy stolicy ujrzeli niewidzianą te; zimy świetność ekwipażów orszaku towarzyszącego J O, Xieztwu Warszawskim, którzy w dniu tym raczyli odbyć przejażdżkę z Zamku przeć Królikarnię, Służew, Wilanów' 1 Czerniaków do Łazienek królewskich, gdzie wspaniały obiad i świetny bal zakończyły ten wieczór. Z dnia 9, Lutego.

Wkrótce w Wielkim Teatrze daną będzie wznowiona komedya: "Bracia niezgodni; " jedno z tych dzieł, które Kolzebuemu prawdziwy przyniosło zaszczyt, i które, przełożone na wszystkie języki europejskie, ciągle dozna wało w głównych teatrach najlepszego przyjęcia.

B o s s y a, Z Petersburga, d. 20. Stycz.(r. Lutego.) Przez Reskrypt N. Cesarzowej Jmci, zd. 6.

Grudnia r. z., małżonka Generał-Gubernatora Smoleńskiego, Witebskiego i Mohilewskiego, Generał Adjutanta Djakow, przyjętą zoatała w poczet Dam orderu Sw, Katarzyny małego krzyża. Z L o n d y n u , dnia i. Lutego.

Statkiem przewozowym S1. James, nadeszły tu wiadomości z Nowego- Yorku z d. 6. Stycznia. Stan handlu mało się zmienił i banki jeszcze wypłat gotowizną nie rozpoczęły. Ważne przecież są nadeszłe tą drogą wiadomości z Wyższej Kanady. Anglicy zdobyli bowiem N avy - Island, miejsce przytułku buntowników, i przy tej sposobności statek jeden północnoamerykański zburzyli. Sądzono jednak na giełdzie dzisiejszej, że wypadek ten Anglii z Stanami Zjednoczonemi nie poróźoi. K ulyer tutejszy tak się o tern wyraża: Zdobycie gniazda buntowników rokuje nam niezawodnie rychłe ukończenie wojny domowej w obydwóch Kanadach, i można już myśleć o niektórych przyznaniach i przyniesieniu ulgi. Navy-Island jest wprawdzie maioznaczną wysepką, ale gdyby e ę buntownicy byli na niej utrzymali, nie zawodnieby się była Anglia z Stanami Zjednoczonemi poróżniła, ile że buntownicy przez sąsiednich N owoyorlcczyków popierani byliby ciągle prowincye nasze niepokoili. Lubo i tak się już wydarzyła okoliczność, która, gdyby nie zważano na przesadę nowoyorkskich dziennikarzy, mogłaby wiele nieprzyjemności za sobą pociągnąć. Sta» tek parowy amerykański dowoził bardzo czynnie, jak się zdaje, żywności i amunicyi buntownikom na Navy-Island, nie doznając żadnej prz-szkody z strony władz amerykańskich. Z urzędowego raportu Kapitana tego okrętu jasno się okazuj e, że statek ten kilkakrotnie odprawił podróż między Navy-Island a przeciwległą wsią Schlosser. Było więc naturalnie obowiązkiem dowódzcy angielskiego zapobiegać nadużyciu takowemu prawa neutralności. Wysiano zatem oddział wojska dla zabrania statku tego, lecz nie wiemy z pewnością, czy ludzie ci spełnili ściśle dane im rozkazy, czyli też bystrość prądu statek ten uniosła. Większa czę-ść bowiem gazet północno-amerykańskich donosi, że statek ten miał na swym pokładzie wielu obywateli amerykańskich, którzy przybyli do Schlosseru dla przypatrzenia się walce, a nie mogąc się tam pomieścić na pokładzie jego zanocowali. Podług innych doniesień jeden tylko człowiek miał życie utracić. Inny tamtejszy dziennik, L e d g er, powiada: N amienić należy, że na wiadomościach kanadyjskich, czerpanych z gazet nowoyork - skich, polegać nie można. Gazety te albowiem okropnie każdą rzecz przekształcają. Korrespondent jeden nowoyorkskiego dziennika handlowego donosi o zniszczeniu siatka parowego. Wypadek (en wielkie naturalnie zrobił wrażenie, ale nie chcemy za wcześnieo nim wyrokować. Od wielu JUZ miesięcy przepełnione były gazety amerykańskie wiadomościami, że obywatele amerykańscy uzbrajają się czynnie w celu napadnięcia na mieszkania poddanych angielskich w Kanadzie. Z Navy-Island dawali codz ennie uzbrojeni obywatele amerykańscy pod wodzą Amerykanina ognia do owych poddanych. Dano nawet ognia do statka angielskiego, i te same gazety donosiły z widoczną radością, że większą część osady tegoż raniono, a nawet pozabijano, a przecież nie słyszeliśmy, żeby się ta osada na nas rzucić miała. Na każdy przy. padek zaczepka od nas wyszła, od nas Amerykanów, - Co się zaś zajęcia Navy-Island dotyczy, wiadomość ta polega jedynie na doniesieniu nowoyorkskiego H e r a i da; ale jej powszechnie wiarę daią, gdy dziennik ten, sprzyjający rokoszanom, z ptwuościąhy się z smutnem dla nich doniesieniem nie kwapił. N ie wiadomo także dotąd, co się z Macken« ziem i jego stronnikami stało. Podług Morning - ChronicIe wydał niedawno temu jeszcze ten naczelnik rokoszan w imieniu swojem i swoich kollegów, mieniących się członkarni tymczasowego rządu państwa Wyższej Kanady, odezwę, w której oświadcza, żerze« ka Sw. Wawrzyńca dostępną będzie dla wszystkich okrętów, i że 10 milionów morgów żyznej ziemi między tych podzieli, którzy wspólnie z nim walczyć zechcą. (iazeta Wyższej Kanady z dnia 28. Grudnia donosi: Dziś udał się Sir Francie H ead do rady prawodawczej, gdzie wyłożył stan prowincyi tej i zarazem środki, użyte przez siebe do przytłumienia buntu. Na końcu dodał: Około 300 uwiedzionych ludzi nddali broń swoje milicyi pod dowództwem Pułkownika M'Naba. Klęska była tak stanowcza, że zaraz wydałem rozkaz, żeby już więcej milicyi do Toronto nie przysełano. Rozum odniósł górę nad gwałtem, prawo nad bezrządf-m i pokój zupełny przywrócony. Spodziewając się po ludu amerykańskim, że szlachetnie czci swój rząd i swe ustawy, i poczytując za rzecz stosowną zostawić mu czas do tego. posłałem oświadczenie moje Gubernatorowi Nowego-Yorku i Posłowi angielskiemu w Washingtonie, a aż do na» dejścia odpowiedzi wzmocniłem rnilicyą znacznym korpusem obserwacyjnym nad granicą i tak rzecz urządziłem, aby w razie potrzeby całą rnilicyą pod broń wezwać.

W City głoszono, że Portugalia ma aamiar odetąpić Anglii wyspy Azorskie za jaką pożyczkę jub inny układ finansowy. T łómacz poselstwa tureckiego w Londynie, P. Ago b, protestuje przeciw zawiadomieniu o przybyciu do stolicy angielskiej Posła nad gielskim, Ehdem Beja, jako zupełnie mylnem u, ponit«vaź liasza, jako Gubernator prowincyi, zostającej pod zwierzchnictwem Wy« sokiej Porty, nie ma prawa wysyłać posłów za granicę. Vicekroleatwo Lorda Durham obejmować będzie: Wyższą i Niższą Kanadę, Nowy Brunświk, N ową Szkocyą, Przylądek Breton i wyspę Xiecia Edwarda. Generał Campbell dowodzić będzie wojskiem Królowej w N owej Szkocyi, Generał Harvey w N owym Brunświku, a Generał Colborne w Kanadzie; Hra bia GoBiord i Sir H e a d, powrócą z osad do Anglii.

Portugalia.

Znowu ogłoszono obszerny raport o maloznacznej potyczce z bandą Remeschida pod AI]eeurd.i7.Stycz.,gdzie za pierwszy m wystrzałem poległo 2ch nieprzyjaciół, reszta zaś pierzchnęła. Główna rzecz jest taż sama: Resneschido z towarzyszami swymi rabuje i łupi wszędzie, i lo właśnie tam, gdzie go się najmniej spodziewają. Pokazuje się we wszystkich miejscach, a gdy go szukają, znaleźć go nie mogą. Niemcy.

Xiąię Alexander Wirtemberski, wraz z małżonką, po zgorzeniu pałacu w Gotha, przeniósł mieszkanie do xiążęcego zamku Friedenstein. W Dreźnie umarł dnia 28- Stycznia Cesarsko-roasyjski Major, Alexy Olsufiew, który tam mieszkał od roku 1804. Ze znacznego majątku swego zapisał połowę na dwa tameczne inety tuta oftalmiczne, jedne czwartą część na instytut głuchoniemych, a ostatnia część illa tamecznej kommissyi ubogich. A u s t 2 Y a.

W Terneswarze dało się uczuć trzęsienie ziemi dnia 33. Stycznia, o którem z Odessy donoszono. Gazeta Budy i Pesztu donosi o nIem: Dnia 23. Stycznia o godzinie 8s wieczorem wydarzało się w Terneswarze znaczne trzęsienie ziemi, i to w kierunku z południa ku północy, o czem z rozpękłego lodu na kanale Begaer wnosić można. Uwagi godną jest jeszcze rzeczą, źe prawie każdy mieszkań ec miasta skłonny był wtedy do wymiotów i zawrotu głowy. Zresztą to trzęsienie ziemi wywarło równocześnie wpływ na temperaturę powietrza, bo zaraz mrozy zwolniały. Dalej donosi wspomniana gazeta z Piskoltu z d. 11. Stycznia: Trzęsienia ziemi, które rrae si. Marca, 26. Września i ag. Listopada nawiedziły, jeszcze nie ustały. Dnia 12. Grudnia z. r. znowu nas zjawisko to wystraszyło. Szczęściem jednak żaden się nieszczęśliwy przypadek nie wydarzył.

*Wi-VWWWVwv,

Rozmaite wiadomości

Dnia 23go Stycznia bieżącego roku dało się we Lwowie uczuć mocne trzęsienie ziemi. O czterdzieści pięć min u t na dziewiątą, w wieczór, słabe kołysanie się po ścianach zawieszonych obrazów, jako leź dźwięk ezklannych i żelaznych sprzętów, zapowiedziały jego początek. Po uspokojeniu się kilka sekund trwającego drżenia, w krotce tak silnie trzęsły się mury, ie nawet wahadła zegarów ściennych po drugich i trzecich piętrach, w ruchu wstrzymane były, a na rozkołysanych stołach porozstawiane szklanki i butelki, ku północnej stronie nachylać i wywracać się zaczęły. Wkrótce i (o uspokoiło się, a po dłuższym nieco, jak przy drugim czasu odstępie, po trzeci ras tak mocno powstało, źe wielu na piętrach mieszkających, już swój zgon pod gruzami znaleźć mniemali. Lecz niebu dzięki! o 47mej minucie na gtą, już wszystko było spokojne. Na Halickiem, po drugich i trzecich piętrach, już o wpół do dziewiątej brzęk sprzętów stołowych, jakoteż kołysanie się wody w butelkach, uważać miano. - Tegoż dnia w wieczór, o 5 minucie po gej godzinie, dało się uczuć nader silne trzęsienie ziemi w Czerniowcu. Trwało bez przestanku całe 3 minuty z tak mocnem drżeniem, źe w niektórych domach szyby u okien pękały, a po stołach trzęsły się enklanki i inne naczynia; w tej samej chwili czytałem, ale sie litery tak zaczęły migać, iż zmuszony byłem przestać. Po kilku sekundach nastąpiło drugie wstrząśnienie, które się słabo dało uczuć, w powietrzu słychać było mały łoskot, a wstrząśnienie zdawało się w kierunku od Czarnego morza pochodzić. Od godziny Bej do aej w wieczór wzmógł się mróz z :Q do ei stopni, niebo było po części pokryte, i tylko bardzo mało gwiazd było widać. Przy tern nie poniosły domy tego miasta najmniejszej szkody. Zimowy paląc Monarchów Roseyjskich, który najnieszczęśliwszym trafem zgorzał w Petersburgu, zajmował 654237 stóp kwadratowych miary paryzkiej. J estto największa przestrzeń, jaką gmach tego rodzaju dotąd obejmował. Pałac Louvre zajmuje przestrzeń 275,625 stóp kwadratowych; Watykan wraz z Belwederem w Rzymie 478,900; pałac królewski w Munich ze swemi dziedzińcami, 335,320; Harem konstantynopolski, 260,10c; pałac cesarski w W i e dni u wraz ze swemi dziedzińcami i teatrami, 432,000,- nakoniec pałac Caserta, 410,480. Długość Cesarskiego pałacu wy.

nosiła 707 stóp paryzkich, a szerokość 55g. Piotr W. wybudował był na tern miejscu mały pałac. W roku 1754 Cesarzowa Elżbieta kazała go rozrzucić i wybudować na jego miej Hrabiego Rastrelli, który go ukończył w roku 1762. Kolosalny ten paląc miał trzy wnijścia od placu Million, a dwa od strony N ewy. Przedsień od strony tej rzeki miała 175 stóp długości, 4G szerokości, i 30 wysokości. Dwadzieścia kolumn porządku Doryckiego wspierało jej sufit. W pałacu tym znajdowały się liczne sale, zajmujące dwa piętra na40stóp wysokości, z których niektóre ozbobione były od 28 do 40 kolumn porządku Korynckiego. Sala tronowa i dwie inne sale miały dla wspory sufitu 64 kolumn marmurowych. Pierwsze piętro na 28 stóp wysokie, podzielone było na dwa rzędy komnat jedne nad drugiemi. Zewnątrz pałacu znajdowało się 380 kolumn od 28 do 64 stóp wysokości; na dziedzińcu było 180 kolumn. Któżby opisać zdołał skarby dzieł sztuki i drogo cennych rzeczy, które ten pałac w sobie mieścił P Handel xiegarskl w Wilnie. (Piąty wyciąg z pam. J. J. Kraszewskiego, Wspomnienia Wilna, rodział XV,) Mówiliśmy już nieco, choć zapewne bardzo niedostatecznie, o stanie literatury w tutejszem mieście, w początku XIX. wieku; lecz dla małej ilości dzieł kióreby zasługiwały na wspomnienie, ledwośmy pisma peryodyczne wymienić mogli. Na wytłumaczenie więc z czego się tutejszy handel xiegarsH składa, potrzebny będzie ten dodatek. Próżno byśpytał w Wilnie o oryginalne, znaczące, znamionujące postęp, z nową myślą dzieła; - jeżeli są podobne (ukazało się ich przecie kilka w tym czasie), xiegarze ich nie kupią, autor sam drukować musi. Straci na nich, a żydzi rozniosą w swoich brudnych rękach po ulicach. Tutejsi xiegarze karmią się tylko czystą nauką i tłomaczeniami. Ich przekonanie o Litwie i pismach litewskich tak jest jeszcze niskie, że z dwóch rękopismów , podanych' sobie, zawsze wybiorą tłomaczenie, odrzucą oryginał. Ta (chorzowska obojętność xiegarzy zmusza autorów i autorków do prenumerat, które przedłużone obojętnością czytelników na rzeczy krajowe, zawodzą potem wiarę publiczną, często najniewinne /, bo niewystarczają na koszta dzieła i tym, co się w nie wdali, kłopot tylko przynoszą w zysku, i straty. Żaden xiegarz w Wiinie nie odważy nawet bardzo małego kapitału (to jest opłaty zecera i papieru) na jaką bądź xiąźkę, która nie jest albo naukową, albo ttomaczoną. Zajrzyj też w te składy zbutwiałych makulatur i niesposzy tych pism; więcej tam może grammaty K francuskich, niż we francuskich xiegarniach; słowników, wypisów wszelkiego rodzaju, które co kilka lat się zmieniają, których edycyj połowa idzie na ob wij anie, a na których i tak je«szeze pp. xiegarze zyskują. Wszakże, ta obo* jętność i rutyna xiegarska, jeszcze się nawet na stronę malowniczych dziełek i wyborów nie przełamała. Wilno niema żadnego Magazyn u; bo do magazynu trzeba klisze sprowadzać z daleka, bo do magazynu trzeba trochę odwagi, bo magazyn nareście jest nowością! Powiore xiegarze mają swoje grona literackie, które sobie mówią z Owidjuszem: "Nos duo turba sumus* i siebie mają za arcy-genjusze, resztę za ple» wy! Te grona z kilku, czasem z dwóch tylko osób złożone, co wyrzekną świętem jest. Zatem xiegarz nie drukuje nic nad dziełka swojej koteryi lub to, na co ona da zezwolenie, a nareście to, czego zysk jest dotykalny, oczewisty i prędki. Uwaźcie tedy, że jeśli gdzieindziej trudno było Bajronowi drukować Czaild Harolda, a Miltonowi prtedać Raj Utracony, tuby oni obadwa poumierali w rękopismach - chyba by podejściem swoje oryginały za tło» maczenia przedali. Gdyby na stronę wychodzących tu dzieł czysto- naukowych można przynajmniej powiedzieć że są znaczące, samoistne, zupełnie nowe - wymówilibyśmy Wilno od zarzutów opieszałości i lenistwa, że w jednej przynajmniej gałęzi stanowczo i czynnie pracuje; ale kiedy te dziełka sa. tylko przeznaczone dla szkolne] młodzi, nie dla uczonego świata, ciężko przebaczyć. Boć ani szkolna młodzież tylu dzieł potrzebuje, ani się nauki corok tak zupełnie zmieniają, aby tak często xiążki elementarne przedrukowywać. A do tego w tych xiąźkach bardzo rzadko napotkać wzgląd na nowe zmiany nauk i ich postępy w innych krajach. Tutaj wielką są nowością tło. maczenia francuzkich romansów, jedyne dzieła właściwie literackie. Xiegarz który je wydaje w złem (łomaczemu, na bibule, z omyłkami, sądzi że arcy ważną niemi ku oświacie i p o - stępom ukształcenia otwiera drogę. W istocie one będą tak pokupne jak xiążki elementarne, bo składają caią literaturę większej części czytających po polsku i bezpiecznie drukować ei<j dają. Czytający zaś po polsku są tylko ci, co po francusku, niemiecku, angelsku nie umieją - reszta bowiem ani się tknie polskiej xiąźki. Inaczej ma się z oryginalnem pismem, Xiegarz niewiedziałby z mem na którą nogę stąpić, jak w gazetach chwalić, jak kupującym zalecać. Niestety! u nas rodzime owoce tak są rzadkie i tak pogardzane, że w połowie uniewinniam pp. xiegarzy, a winę-na czytelników składam. (Dokończenie nastąpi.)alUlUlUm fi

H-EH»,n;G I Sypniewskiego w Poznaniu.

OSTRZY świeże otrzymał handel St.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.02.14 Nr38 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry