ZNACZENIE NARODOWE TEATRU POLSKIEGO W POZNANIU

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1930 R.8 Nr4

Czas czytania: ok. 2 min.

chta W większości nie znała języka niemieckiego), ale i ta prosta okoliczność, że nie było w Poznaniu odpowiedniego gmachu scenicznego a widowiska odbywały się w ujażdżalni Geislera (przy dzisiejszej ulicy Wronieckiej), gdzie zimą nadmierne zimno, zaś latem zbyt wielki upał dokuczał widzom. Staraniem też Doebbelina, który nieraz groził opuszczeniem Ponania, przychodzi niebawem do skutku budowa nowego gmachu teatralnego, (dzisiejsza Esplanada przy PI. Wolności) niezmiernie na owe czasy kosztownego, ale też i okazałego, "chluby Hohenzollernów", jak go powszechnie nazywano. .Przez wybudowanie teatru nie poprawiła się jednak sytuacja Doebbelina. Wrodzona mu lekkomyślność spowodowała, że urządzenia teatralne (kulisy) poczęły się szybko psuć i że repertuar sceniczny obniżał się z każdym dniem. Grane często sztuki awanturnicze i melodramy w rodzaju "Rinalda Rinaldiniego" , nie sprawiały żadnego wrażenia, tembardziej, że były wystawiane i grane niedbale. Publiczności w teatrze było bardzo mało.

Tymczasem, gdy naówczas do Poznania zawitał z swym zespołem Bogusławski, pokazało się, że publ;czność poznańska pomimo swego nieobycia z teatrem nie jest przecież doń uprzedzona, jak to zwykł mawiać Doebbelin. Zarówno Polacy jak i Niemcy śpieszyli ujrzeć aktorów polskich i sztuki, starannie przez nich odegrane. Rzetelny wysiłek słusznie popierali i oklaskami nagradzali. Szczególnie pierwszy pobyt Bogusławskiego w r. 1800 jest wspomnienia godny. Odbywały się naówczas kontrakty świętojańskie i ruch w mieście znacznie się ożywił. Tłumnie zjeżdżała się okoliczna szlachta, aby załatwiać swoje interesy. Liczba mieszkańców wzrosła niemal o połowę. W cichem zazwyczaj mieście zrobiło się gwarno i rojno. Szczególnie jednak wieczorami. Każdy już pozałatwiał swoje interesy i pragnął się zabawić. Koncerty, wyścigi i wszelakie popisy miały powodzenie. Teatru polskiego jeszcze wtedy w Poznaniu nie znano. Mało kto mógł się poszczycić, że był na polskiem przedstawieniu. Odrazu też, gdy się rozeszły wieści o przybyciu polskich aktorów, powstaje niebywałe zainteresowanie. Wielki był natłok przy

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1930 R.8 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry