G

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.03.24 Nr71

Czas czytania: ok. 20 min.

Wielkiego

TA

Xiestwa p O ZNA N SKI EGO

Nakładem Drukami Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Wannomhi.

JW7i.- W Sobotę dnia 24. Marca 1838.

Wiadomości zagraniczne.

p o l s f t a. Z Warszawy, dnia 17. Marca.

O Banku Polskim od 1829 do 1835r.

Dopełniony początkowie kap.tał zakładowy Banku dziesięciu milionami, wzrastał beżustannie, tak z własnych obrotów, jako też Bummepornych i wszelkiego rodzaju depozytów.

Od roku 1828» Bank siał się składem wszy.

stkich kapitałów publicznych i instytutowych. Z tej przyczyny, wartości powierzone Bankowi w roku 1829 wynosiły n 8,000,000 zjp., a w roku I8JOI 150,000,000 złp. Zwroty roczne wynosiły: w roku 1829 przeszło sól, a w roku 1830 przeszło 370 milionów; ogólny zaś obrót kapitałów Banku czynił w r. 1829 przeszło 370,000,000, a w 1830 r. 410,000,000 złp. Wśród tak pomyślnego wzrostu Banku Polskiego wybuchnął rokosz, zagrażający zakładowi temu zupełnym upadkiem. Jednakże, przez akuratne i ścisłe wypełnianie obowiązków, zwierzchność bankowa potrafiła utrzymać kredyt tej instytucyi, tak w kraju, jak i za granicą; a po przywróceniu prawej władzy, jednem z pierwszych działań Główno-dowodzącego było zabetpieczenie całości funduszów bankowych. Uwięziona przez powstańców kassa, weummie 5,000,000 złp" odzyskana, została,- zachowano moc uk.ładom, które Bank

przed rokoszem pozawierał, i rzeczy do właściwego toku wróciły, Porównywając stan Banku przy zamknięciu rachunków z końcem 1831 r.» Z takimźe stanem przed rokoszem, widzieć się daje, iż z ogólnych obrotów ubyło blisko sześćdziesiąt milionów złotych i a zyski tego roku zaledwie dziesiątej części dawniejszych wyrównywały. Pomimo tak wielkich strat, fundusze Banku po rokoszu szybko po» większać się zaczęły; albowiem, wynoszące w 1832 niewięcejjak 73,000,000 złp" w następnym roku dochodziły do 103,000,000 złp.; wszystkich zaś obrotów w 1832 r.do 538,000,000, w r. 1833 do 559,000,000, a w 1834 roku do 738,000,000 złp. Między przedsięwzięciami, któremi się Bank zatrudnia, najważniejszą jest budowa dróg bitych. Gdy zakres funduszu szarwarkowego nie dozwalał zamierzonego w tej czynności pospiechu, zawartą została jeszcze w roku 1829, wedle Najwyższego Roz* kazu, umowa, mocą której Bank obowiązal się udzielić 14 milionów pożyczki na przedsię* wzięcie sześciu główniejszych traktów, i sam podjął się tej budowy. Rozpoczęte naprzód roboty na traktach: Krakowskim, Lubelskim i Wołyńskim, a po uśmierzonym buncie, obok dalszego prowadzenia dawniejszych robót, przedsięwzięto nowe, i ta praca nigdy z większym nie postępowała pospiechem. Oprócz tego, Bask od r. 1834 objął kierunek dla pokrycia zaś wydatków, jakich to przeds ęwzięcie wymaga, zakupił na lat 10 poręby drzewa w lasach Rządowych Gubernii Augustowskiej. Co do zaspokojenia długu krajowego, gdy likwidacya wewnętrzna dotąd nie jest ukończoną, a zewnętrzna na ostateczne zalatwienie oczekuje, Bank, stosownie do ustawy swojej" trudni się w ubiegłych sześciu latach spłaceniem dowodów Kommissyi Centralnej Likwidacyjnej. Z zysków swoich Bank Polski wniósł do kassy Królestwa: w r. 1829 do . 3,329,000 złp. " 1830 2,594,090 · 831. .350,000 1832. .2,447,000 1833. .2,806,000 a w 1831. 3,220,000 " To warzyetwo Kredytowe Ziemskie, Listów zastawnych tego Towarzystwa, do igo Stycznia 1829 r., było w obiegu za euromę około 119,000,000 złp. Wypożyczyło Tdwarzystwo w następnych sześciu latach, tak na dobra rządowe, jako i pr>watne, 122,000,000 złotych, tak, ie summa ogólna wszystkich Listów Zastawnych, wypuszczonych od dnia ustanowienia Towarzystwa, po dzień 1. Sty. cznia 1835 r., wynosiła 241,000,000 złp,; że zaś w tymże czasie umorzono złp, 43)000,000, przeto pozostało w biegu po dzień 1. blycznia Ibj5 r., 198,000,000 złotych. Ścisłe wykonanie prawa nadało instytucyi tej w kraju i za granicą wziqtose i ufność. Już w roku 1830 kurs Lisio w Zasrawnych dochodził nominalnej ich wartości; lubo zaś w czasie rokoszu chwilowo się zniżył, przeraź to nie czemu innemu przypisać należy, jak przymuszonej sprzedaży znacznego kapitału w Listach Zastawych, w depożycie będących; ale zaraz po uśmierzonym rokoszu, kurs ich stopniowo podnosić się zaczął lak dalece, źe w końcu 1831 r" porównane 2 innerni papierami zagranicznymi, dozna wały wyższego kuponu. Jeżeli eystemat kre; dy;owy, w chwili zaprowadzenia swego, przyniósł dla kraju nieocenione korzyści, niemniej zbawienną stal się pomocą i po uśmierzeniu rokoszu. Przez wypuszczenie Listów Zastawnych potrafił ożywić obroty pieniężne w krajił, a przy opiece rządu dopomógł z swej strony do utrzymarij3 i polepszenia się rolniczego przemysłurym kilka dni mieszkałem. Opowiadał mi» fe W chwili, gdy Francuzi wyłom opanowali, grał warcaby z kaidem miasta. T e n ostatni pobiegł na wiadomość o natarciu do wyłomu i mężnie walcząc poległ tamie pokłuty bagnetarni przez szturmujących. Ben-Aissa chciał pójść za jego przykłademj ale gdy widział, fe wszystko było stracone, spuścił się na powrozie z skał Kasbachu i samo tylko życie oca. lił. Z Konstantyny uciekł pomiędzy góry i po dulgiem błąkaniu się znalaił nareszcie przytułek u Kabylów Beni · Abbas. Część jednę swych skarbów kazał Ben-Aissa jeszcze przed zbliżeniem się Francuzów do Kelahu, bardzo warownego miasta w kraju Kabylów przewieść. Lecz po zdobyciu Konstaniyny zbuntowali się mieszkańcy Kelahu przeciwko Bejowi, a Ben-Aissa i Achmed utracili tamie swoje skarby. Ben-Aissa wynurza takie ial 8 wój, źe w Konstantynie nie został; sądził on, ie Francuzi po zdobyciu miasta wszytkich mieszkańców, jak odgrażali, w pień wytną, Francuzki korpus inżenierów z burzył, jak wiadomo, zupełnie pałac tamecznego Kalif y, dla dostania ukrytych tam skarbów. Miano także kilkakroć sto tysięcy franków wydobyć. Niewiadomo jednak, czy te do kassy publicznej wpłynęły. Ben-Aissa wyszedł nareszcie z swojej kryjówki pomiędzy górami i odwiedził Generała N egriera w Konstantynie z prośbą, aby lam znowj mógł mieszkać. Generał francuzki nie śmiał się do prośby jego przychylić i odesłał go do Algieru. Anglia, Z Londyn u, dnia g. Marca, Posiedzenie Izby niźsze] u, 7, Marca.

Rozprawy nad Wnioskiem Sir Williama Moleswortha nie zawierały w sobie nic ważnego, czegoby się jednak po nich spodziewać można było, zważając na wypadek tychże. Na końcu dopiero posiedzenia, gdy naczelnicy obydwóch stronnictw, z Ministrów Pan SpringRice i Lord John Russell, a z Torysów Sir Robert Peel, do obrad się wmieszali, takowe więcej życia i żywości tHioraty. Mowa Ministra skarbu mianowicie przeciw Lordowi Stanlejowi wymierzona byia, jako tez przeciw twierdzeniu tegoż, źe wszystkie trudności i zawikłania w stosunkach osadniczych od te) chwili powstały, w której on wydział osad opuścił. Teraźniejsze kuszenie się Torysów o zwalenie MinibirAw, w ten sposób Pan F 2 a n c y a. Spring Rice tłumaczył, 'k- ci zostali do tego Z Algieru, dnia 26. Lutego, skłonieni zbyteAznćm wyobra*źeniem (Gaz. FuiAbz.) Wnizałern wczoraj osia. o swoich siłach z powodu otrzymanej wię «,ui;chr BeułAi&s*; w sbionie znafcor.iiugo kszości przy wniosku przeciw (J'Gonnellowi.

r.qKera i»Mhpw*'g<i i.AORioqw ialam z nim o u- N akonlec prsywiódł na pamięć, źe przy twocAądaeaiu domu J ego V Konstantynie ,. v> kto- raeruu nowego Minlsurymn także ludowi głos eię przeciw Mmisteryum tocysowskiemuoświadczył. Sir Robert Peel starał się ile możności W odpowiedzi na mowę Ministra skarbu usprawiedliwić Tory sów z przyczyny prz> łączenia się tychże do wniosku Radykalisty i bronił polityki osadniczej dawniejszej torysowekiej ddininiatracyi. Lord John Russell nareszcie wda! 8ic w obszerny rozbiór postępowania rzAdu w Kanadzie i wyprowadził wniosek osiaieczuy, ie Torysowie nie potrafiliby utworzyć Minieteryum, któreby się długo utrzymać mogło. Umieszczamy tu krótki wyciąg z mowy Sir Roberta Peela i odpowiedzi na nią przez Ministra Lorda Johna Russella, Pierwszy powiedział: "Izba ma przed eobą dwojaki (8) przedmiot, i) uczyniony przez nas wniosek, a) politykę, do zbadania której wzy wa. Poczy tuję za rzecz niepotrzebną występować w obronie wniosku; przypuszcza on, żeście (Ministrowie) w zupełnej sprzeczności z każdą zasadą waszego publicznego życia działali, i w tern zgadzam się z nim zupełniej odrzuca on każdy związek z naszymi politycznymi przeciwnikami i oświadcza, że Ministrowie, szczególniej pod względem administracyi w Kanadzie, żadnego zaufania nie posiadają. Takowe nasze postępowanie chcecie przez to wyjaśnić, że nas siła niewidzialna naprzód popycha; lecz dla tego tylko tak bezwzględnie nas oceniacie, ponieważ sami z siebie miarę bierzecie. Minister spraw zagranicznych twierdzi, żem w czasie obrad nad bilem kanadyjskim pochwa hI politykę rządu; bynajmniej! popierałem ten bil, cieszyłem się z pomyślności królewskiego oręża, ale równocześnie oświadczyłera, ie postępowanie rządu jest jedyną przyczyną wszystkich wydarzonych nieszczęść, N ie podaliśmy zaiste wniosku naszego, dopóki bunt kanadyjski nie był przytłumiony, lecz mnie przynajmniej zarzucać nie można, żebym przy ówczesnych wyrzekaniach Ministrów aby raz słówko politowania wyrzekł (śmiechj. Dawniejsze administracye popełniły może błędy pod względem Kanady, ale teraźniejsza wywołała bun t; gdyby była przyzwoitej użyła czujności, nie byłaby potrzebowała chwytać się ostatecznych środków. Dowody popierające takowe twierdzenie mam w ręku, a roztropny sąd przysięgłych poczytałby je niezawodnie za dostateczne do potępienia administracyi. Jeżeli kiedy publiczne dokumen ta śmiesznemi były, - tó są bezsprzecznie niemi raporta trzech Kommissarzy, wysłanych przez rząd do Kanady; w tych albowiem nietylko eię między sobą co do ważniejszych punktów nie zgadzają, ale nawet sarni z sobą w sprzeczności zostają» Cóż właściwie przeciwnicyrra pólonanie wnioeku przytaczają?' ofo, że g<)yl>y przeszedł, Ministrowie upaśdźby musieli? jesiźe to obrona ich polityki? Jeden przeciwnik nawet przytoczył wiele przypadków ściągających się do pobitych rgądów, t ile ciosów i uderzeń rząd wytrzymać, a jednak żyć potrafi (śmiech) - Jakkolwiek zaś trwałe życie być może teraźniejszej administracy-, obawiam się przecież, źebv mimo wszelkich przykładów dawniejszych uderzeń teraźniejszego nie przeżyło. Odpowiadają nam: Jak możecie inną adininistracyą utworzyć? Ale niebezpif cztńbtwo dostania się na urząd nie wstrzyma mnie od wynurzenia mego zdania o złej polityce teraźniejszych Ministrów. Za wnioskiem szanownego członka z Leeds (Sir W. Motesworth) głosować nie mogę; nie mogę całej administracyi uwalniać od odpowiedzialności, aby jednego tylko Ministra gabinetowego poświęcić, żeby szanowny Baionet (Moleswoith) sam miejsce jego mógł zająć. Szła* chttriy Lord powinien był otwarcie do dzieła przystąpić i przeciw wnioskowi Baroneta np\ następujący podać: Minister osad jest osobą, .którego ostrożność, sąd, czynność i nieugięty charakter na zupełne zautanre zasługują (śmiech). Wtedy nie bylibyśmy żadnego wniosku zrobili, tyłko przegłosowania oczekiwali," Lord John Russell odrzekł: Szanoli wny członek z Leeds uczynił swój wniosek z szczególnej i osobistej przyczyny; przebiegł on wszystkie osady w zamieszkałej i niezamieszkałej części lei kuli zitmsk, el i przekonał się, ie zarząd wszystkich, z wyłączeniem Kanady, był dobry. Okoliczność takowa była- nader pożądana i wielkie strwnnictvo w tej Izbie ochoczo ją uchwyciło, aby hurmem na rząd uderzyć, chociażby w istcjrie daleko uczciwiej było, gdyby wówczas, gdzie postanowienia względem Kanady w Izbie wniesione były, przez swego przewodnika (Peel) o swoje m .2&»> iHierzonern uderzeniu było zawiadomiło. Uważałem ja przez kilka lat na to stronnictwo wśród szczęścia i nieszczęścia i w istocie prawie mi się zdaje, że w ostatnich dniach T o - żna było zastosować do niego sta?ą uwagę: »stronnictwa są podobne do węży; ruch ich zawisł od ich ogona." (Okbski z strony oppozycyi.) Rozumiem ie oklaski, ale uwaga nie etosuje się bynajmniej tak dobrze do małego stronnictwa (irlandzkich członków), do którego tak ezęsto zastosowania przytaczają, jak do tego, które tak jeet przeważne w tej Izbie, jak nie» żadne inne nie było. Czegóż przeciwnicy chcą istotnie? czyhź się na to uskarżają, że rewolucya niepomyślnie się skończyła? niej ie pożądanego oporu nie stawiono? nie, * żeśmy buntownikom wielkie przyznania poezy* nem postępowaniu bunt nie powstał. Tego im trudno dowieść, ale oni pragną, abyśmy przeciwnie dowodzili. Jakie dziwne żąda ie, aby żądać dowodzenia absolutnego przeczenIa" £aden roztropny żądać nie będzie dowodzenia czyli się w całym zakresie działania Judź , . , kiego nie mogło wydarzyć postępowanIe, tctoremby buntowi było To2.n;a zapobiedz. Ja sie. tylko do istotnych okoliczności odwoływać mogę. (Tutaj umieścił mówca obronę postępowania rządu w Kanadzie, przeszedł następnie do zaczepienia polityki J _,orda SianIeja, jako Sekretarza dla Irlandyi i późniejszego Ministra osad, co mu niezmierne oklaski zjedna* ło, i tak dalej mówił): Jakaż tedy konieczność wniosek ten wywołała? czylii jesteśmy wplątani w nieszczęśliwą i pustoszącą wojnę? Gzy» liż armie i floty utraciliśmy? czylii się wojna domowa w kraju rozszerza? Nic z tego wszystkiego nie wydarzyło się. Z drugiej strony zdaje się oppozycya całkiem zapominać, że nie posiada środków do rozkazywania większości w tej Izbie, i że, jeżeli do ogólnego dopuści wyboru, wielkiej ulega wątpliwości, czy elę do steru rządu dostanie. Postępowano zatem sobie niezawodnie podług tego, co się W logice media sc font ia zowie, t. j. przepowiadano rzeczy, któreby się wydarzyły, gdyby się pewne hipoteczne premissy urzeczywistnić miały l' Po skończonej mowie Ministra, oznajmił Sir William Moleswortb, że wniosek swój na korzyść wniosku Lorda Sandona cofa, ale zarazem oświadczyć musi, że ani za, ani leź przeciw wnioskowi głosować nie może« Że nie może przeciw niemu głosować, ponieważ zawiera naganę rządu pod względem sprawy kanadyjskiej, ani też zanim, ponieważ zdaniem jego większą jeszcze i niesłuszną zawiera naganę osoby, której interes dotąd w Izbie popierał. Wniose ów bowiem jak już wiadomo, opiewa, Ze powsta, . .

nie w Kanadzie i ztąd konieczne zaWIeszenIe konstytucyi kanadyjskiej powiększej części przypisać należy brakowi rozwagi i sprężystości z strony poufnych doradzców N. Pani, jako też wahającemu się i ociągającemu postępowaniu tychże doradzców w sprawie kanadyjskiej od chwili objęcia przez nich urzędowania" Po takowe m cofnięciu się Sir Williama , Moleswortha przystąpiono zaraz do przegłosowania a wtedy okazało się, że wniosek , .

Lorda Sandona 2 ifi glosami przecIw 387» przeto z ministery alną większością 29 głosów, w Izbie liczącej 604 członków, odrzucono. Doniesienie o tern strona ministerialna w Izbie Z wielkićm uniesieniem przyjęła.

Gazety z Nowego-Yońu donoszą, fe Zriol wu 800 powstańców kanadyjskich, opatrzonych bronią i amunicyą, zebrało się w okolicy Black* Swamp, Toledo i Monroe w państwie Michigan, pod dowództwem tak nazwa ego Generał- Adjutanta M'Leod, PułkownIka Sutherland i innych. Amerykański Generał Brody wysłany został z Detroit celem rozbrojenia ich.

Hiszpania.

Znad granicy hiszpańskiej nadeszła wiadomość, że w Saragossie, po wypłoszeniu Szefa icarolistowskiego Cabanery , mieszkańcy powstali, urzędników o zdradę posądzonyc pozrzucali i do Madrytu deputacyą wysłalI, fctóraby ich postępowanie usprawiedliwiła. Wiadomości, które Codziennifc odebrał z Saragossy z dn. 6, b, m. donoszą, że tamże dnia tego po południu Generała Estellara z dworna jego przyjaciółmi i kanonikiem katedralnym pospólstwo zamordowało; ciała ich włóczono po ulicach. Przy odjeździe gońca domagał się lud głośno głów Szefa polityczneo Moreny i mianowanych prrer niego urzęników. Nieład do najwyższego doszedł stopnia; najniższe klaesy ustanowiły !<ommissYą: zebraną na ratuszu; Kommissyą zas g ward y I narodowej zebrała się w pałacu- Obydwa te zgromadzenia zamyślały ogłosić niepodległość Saragossy. - Cabanero cofnął eilj do Zeydy, nad Ebro, nad ujściem Aguaeu, 12 leguas poniżej Saragossy. Piszą zLogrono z d. 6. b. m., że Espartero dowiedziawszy się o wypadkach w Saragossie, wyprawił Generała Riberę z brygadą do tego miasta z rozkazem, aby wszystkich podejrżanych o porozumienie z karolistami pochwy« tał i do Logrono odesłał. Podług listów z Logrono z d. 7. b, m" miał Moreno z Saragossy zemknąć, a Kommissyą, złożona z siedmiu obywateli, przeziera jego papiery. Powiadają, że Espartero chce posiać Generała Firmina Iriartego na Gubernatora do Saragossy. ZEstelli donoszą, że Generałowie Ęlio, Zari"ategui, Gomez i kilku innych, mają być d, 12. pwed sąd wojenny stawieni.

Wiadomości z nad granicy opiewają, że podług listów z Caspe, z d. 28. Lutego, karoliści na wiadomość o poruszeniu Generałów San Miguela i Agerbego nanowo od oblężenia Gandesy odstąpili.

Z Kadyxu, dnia 27. Lutego.

Francuzki okręt liniowy "Suffren" został przez gwałtowną burzę, trwającą od dn. 34. do dzisiaj na wybrzeże zapędzony. Trzeba będzie artylleryą i wszystkie zapasy z nie ? powynoeić, aby go znowu na morze wypraWIC. Pisma angielskie donoszą z Lizbony: "Prezydent Rady, Vice-hrabiaSa da Bandeira, omajmił na posiedzeniu Kortezów d. 26. Lutego, że lubo Don Miguel nigdy w istocie nie zrzekał się odzyskania kraju, nie należy jednak lękać się, ażeby mógł teraz odważyć się na to, gdyż jego środki pieniężne są bardzo szczupłe. Infant w ietocie nie ma nawet tyle funduszów, ile potrzebuje na utrzymanie swego dworu w Rzymie, i zdaje się, że Ministrowie nie sądzą, ażeby w samej rzeczy zamierzał o wtargnieniu w knY Portugalski, lecz odświeżyli tę sprawę zapewne z jakiegoś tajnego politycznego powoduj4 Belgia.

Z Bruxelli, dnia 4. Marca.

(Kuryer Niemiecki.) -» Conservateur ciągle jeszcze snuje się po głowach Bruxelczy« ków. W niedzielę, d. 4. Marca, przebiegał jego pochód pogrzebowy ulice nasze. Na karawanie, opatrzonym wielu napisami, siedziały rozmaite maski, znanych przyjaciół zmarłego wyobrażające. Pomiędzy lekarzami, przypisującymi sobie zasługę, że oni pacyenta na drugi świat wyprawili, miało dwóch dość wielkie podobieństwo z majdującymi się tutaj dyplomatykami, a trzecią postać z długą brodą umiała także sobie publiczność wytłumaczyć. Uliczniki rozdawały doniesienia o śmierci, które się temi słowy kończyły: "Dnia t. Maja odbędzie się pogrzeb w malej uliczce Sw. Magdaleny" . To w ten sposób rozumieć należy, że wypchnięty ksiądz Wallop, będący teraz ezynkarzem na wspomnianej ulicy, nowy zgiełk d. I. Maja wyprawić zamyśla. - Loiseeta nieprzyjazne duchy ciągle mu obecność jego w Bruxelli nieprzyjemną i zagubną czynią. Jedna z jego kobiet, najdokładniej jeżdżąca na koniu, spadła z konia i kUka tygodni w łóżku leżeć musiała. Niedługo potem złamał mu koń, ceniony przez niego na 2000 franków, w niepojęty sposób nogę i musiał nazajutrz być zabity, a teraz komik jego nogę złamał. Pan Loisset sądzi, że, podług wyroku Goethego, zamiast coby go nieszczęście skruszyć miało, sam się dość długo starał o «kruszenie nieszczęścia. Ruszenia eię takowe Bą za kosztowne i dla tego czyni przygotowania do wyjazdu. Oby tym sposobem uszedł przed nieszczęścienB! Wczoraj zrana spostrzeżono w Gandawie równocześnie cztery tęcze, które od siebie odłączone były. II u s t 2 Y a.

Z Wiednia, dnia 14. Marca.

(Doniesfeme prywatne.) - J. K, M. Xiążę Lukki spodziewany jest jutro w Dreźnie wrazz swoją dostojną siostrą, owdowiałą Xiqlna Maxymilianowa Saską. - J. C. M. Arcyriąźę Karol, objeżdżający corocznie część swoich wielkich posiadłości po piowincyach, aby doglądać przyzwoitych urządzeń i nowych przemysłowych wynalazków, wyjeżdża jeszcze w tym tygodniu do Morawii dla obejrzenia wielkiej fabryki cukru w Sellowitz pod Brunn, i tam także dostojny syn jego z stolicy przybędzie. Wydanem niedawno najwyższem postanowieniem pensyonowano wielu podeszłych wojskowych warmii austryackiej, t. j. Panów Feldmarszałków Poruczników Wielanda, Tazzę i Rehbocka; Panów Generał-Majorów Hrabiego Haugwitza, Liebricka i Jankę. - Co się dotyczy mianowania Xiecia Schwarzenberga nadzwyczajnym Posłem do Anglii, dowiedziałem się końcowo, że ten zrzekł się wprawdzie wynagrodzenia za swoje wielkie wydatki, ale w dodatku niejako przyjął od dworu 50,000 złotych reńskich. Xiąźę pojedzie w towarzystwie swej małżonki do Londynu, ponieważ tego okoliczność, że Królo w ą koronować będą, wymagać się zdaje. Nadto towarzyszyć mu będzie czterech Szambelanów. - Z Konstantynopola dowiadujemy się, że Kapudan Basza, który niedawno temu popadł w niełaskę Sułtana, znowu takową odzyskał. Co mu dawniej zarzucano, że będąc wysłanym do Tunisu zanadto mało okazał sprężystości w stawieniu czoła flocie francuzkiej, poczytują teraz za środek ostrożności, któremu może zniszczenie flotylli zawdzięczają, którejby Porta wśród obecnych okoliczności zapewne na nowo wystawić nie mogła. Zresztą dano podobno wyjeżdżającemu do Paryża Posłowi Redszydowi Bejowi szczegółowe i dobitne rozkazy, aby się z Francyą względem pytania algierskiego w s p o s ó b zaspakajający ułożył. Wyprawiony do Wiednia Poseł turecki bawi obecnie w zakładzie kwarantannowym w Semlinie.

JIMJII \MJIIIJIJI/hIJIJIJI

Rozmaite wiadomości.

O history! Litwy. - I. W czasie który się zdaje zapowiadać zwrot do prac historycznych, nie będzie może od rzeczy zastanowić się trochę, nad podobieństwem napisania historyi Litwy, jej materyałami i sposobem w jakiby ich użyć należało. Ten kawał ziemi i jego dzieje zdają się wielkim fenomenem odrębnym, który powinien niezależnie od prawideł ogólnych uważać się i od przyszłego hit Sto wymaga osobnego nad sw ą naturą zacieczenia, a do niej zastosowania. U ważmy albowiem, że mimo pracowitych poszukiwań początku; uwaźmy że zasada dawna tych dziejów jeet skruszona i powalona, że chcąc pisać tę historyą potrzeba ją na nowo stwarzać i kleić z drobnych kawałków a przesyconą fałszywemi podaniami od nich oczyścić i całkiem przerobić; uwaźmy, że właściwie litewskich kronikarzy niema, pamiątki poginęły, podania ścisnęły się w jeden tylko kątek i to, pomieszane z wielką liczbą późniejszych dodatków, do których odłączenia bardzo wprawnego oka potrzeba. Litwa ukazuje się w Europie na stopie uregulowanego narodu, niezmiernie późno, najpóźniej ze wszystkich, bo w XIV. wieku przyjmuje religią Chrystusa, wiodącą za sobą światło, handel i stosunki. Do XIV. zaś w. niema swoich właściwych piśmiennych pomników, i cała jej przeszłość jest ciemna. Gdzież dla niej szukać należy wyjaśnienia? Oto w kronikach sąsiadów, plemion skandynawskich, Rusi, Polaków i Niemców. A i te, jako przez sąsiadów, ciągłych nieprzyjaciół pisane z dalekich wieści, namię nością jeszcze wykręconych, ani gruntownej wiedzy o rzeczach, ani bezstronnego o niej wyobrażenia nie dają. - U samego początku Swego historyą Litwy jest zatamowana. Cały jej materyał składają podania nie pewne, drobne wiadomostki kronikarskie rozsypane i pomieszane a bardzo już późno zapisane, nareście postronne nieprzyjaciół potwarze, które w histo.ryą dla braku innych wiadomości weszjy. W tym labiryncie jak wyszukać początku Litwy P Jak dojść do kolebki? - Genealogie xxąt panujących roz dwajają się, dzielą, zbijają jedne drugie, lub prostern tylko policzeniem lat i pokoleń, rozmijają się z wypadkami, niezgadzają z czasem; i tak doprowadzają do XIV. wieku prawie. - Herule, Alanie, Skandynawi, z kolei służą za ziarno nasienne późniejszej Litwy , Język właściwy litewski i jego dialekta, ktdreby swojem pokrewieństwem naprowadzić mogły na drogę, dają się porównywać ze wszystkimi prawie językami, z żadnym przemagającego powinowactwa nie okazując; zarówno wykrywają ślady Słowian, Gothów i Finów. Leżą w nich odłamki wielu czasów i ludów. Wniosek trudny. Początkowa zatem historyą Litwy jest to fcłąb najmocniej jak być może splątany, którego jedna ręka nie rozwinie, ani jeden wiek, ani jednostronne nim zajęcie eię nie wystarczy. Potrzeba badań długich i mozolnych o naturze narodu, jego podaniach, religi), zwyczajach; potrzeba bezstronnego ich z podobnemi przeciwpołożenia , aby odkryć powinowactwo. Taka praca jestli łatwą? Wieki sypały grób Litwy i wieków i tysiąc rąk potrzeba aby ieo M y ł Ź y n u K ą ł n aj rozrzucić i odkryćkości w nim.leżące. Stosunki \ okoliczności, zręczność i łatwości ciągną w tych badaniach historyków na południe i zachód, gdy tym czasem w brew systematowi, a brew łatwości i pozorom, historyi Litwy szukać trzeba na piłnoev, a może na wschodzie. Dopóki podwójną pracą badania o Litewskich podaniach, nie zostaną porównane stanowczo z innerai północnemi od których wypłynąć mogły, poty grube ciemności początek tej historii okrywać jeszcze muszą. Kto wie czy nie u Skandynawów klucz do tych dziejów się znajdzie. Sagi północne, ich poznanie, porównanie i t. p. są częścią konieczną badań o pierwiastkowej Litwie. Porównywania z innych narodów trądy. cyami dalszemi, do niczego nie prowadzą, tylko do upatrzenia tych ogólnych rysów ana. logii, jakie przy pracy dostrzedz można iv historyi wszystkich ludów z końca w koniec świata. - II, Spójrzmy tylko jak suche są dzieje Litwy, gdy się już nieco stosunkami a raczej wojnami z sąsiady wyjaśniać poczynają. Kraju tego mieszkańcy zmieszani zSIawian, Gothów i Finnów , niedość spojeni i rozerwani na udzielne xiestweezka, mieszkają w lasach, na ziemi bogatej w to wszystko co dzikim jeszcze krajom natura daje: w puszcze, »wierzą, wody, w lud mężny ukryty po nieprzebytych zaroślach. Do tej epoki mgła nierozbita pokiy. wa dzieje Litwy: tylko głuche wieści o dopivwających na brzegi Bahyku okrętach Rzymskich, później N ormandskicb, a handlu bursztynem, zastęj>ują historyą. Od położenia, zwiąsków, nieco różnego języka, a z resztą niewiadomych wypadków, ten naród wielki, jednorodny na pozór, choć złożony z różnych uprzednio części, rozbija sięoznowu na plemiona roźnoimienne Pru6sów, Żmudzi, L' .tyszow, Litwinów, Kuronów, Jatwieźów. Te ludy,' a raczej ren l ud, zalega pobrzeźe Bałtyckiego morza od Wisły do Dźwiny, wgłąb opasuję się Wilią, Niemnem, Bugiem. Lecz granice jego niepewne, bo jak tylko zaczyna być znajomym i widocznym, los jego zależy od bitew, podbija i traci ziemie, w walkach z Rusią i Lachami. Od 1000 roku po 1230 dzieje jego to tylko pewnego okazują, że kraj był podzielony na drobne cząstki, że niemi władali K un i g a s y, którzy i 2 sobą i z sąsiady nigdy w zgodzie, bili się, kłócili i zabijali. W tymże czasie wojen, wyrastają na pobrzeźacb rzek, zamki i miasta; lud się gromadzi, jednoczy, łączy do napaści i obrony. Jest to właściwie początek dopiero bytu narodowego, towarzyskiego, który wprzód rozbiły pojedynczo po puszczach, cokolwiek nad granicami tylko bardziej skupiony, wystawiał obraz całkiem dzikiego l u d u, po granicach tylko od przybywa« towarami w głąb Rusi, i dziczy wychodzić poczynającego. Dochowane imiona Kunigasów panujących r>o xiestwach Litewskich od 1000 roku, dowodzą jak rozerwana była Litwa, Plemię panujących nie swojskie, lecz przybyłe od N ormandów podobniej niż od Włochów, od Iciórych uporczywie na wiarę gminnej baśni wywodzą go kronikarze, w brew otaczającej całego świata history i, która wzmianki o żadnej wędrówce z tamtych stron nie czyni, ani -o za dnem imieniu podobnem, jakie im dają. Raz tylko wspomniany Palernon nee rnoźe być żadną miarą Palemonem Litwy. Ci kniaziowie (kunigas) zakładają zamki Jurbork, Kowno, Dziewaltów , Wilkomierz, Kiernów i t d. - Około 1050 r. Kuaini wpadają do Litwy pod Kiernów , który oblegają; nieco później litewscy kniaziowie korzystając z zamieszek na Rusi, odrywają od niej rJraeław i niszczą xstwo Polockie, kraje między Drwiną a Wilją. Oprócz wojny zewnętrznej niszczą jeszcze Litwę, małe jej cząstki ścierające się z sojią. W kilkadziesiąt lat Litwini z Połowcami i Rusią, na Polskę raz pierwszy podobno napadają w roso' Lecz to połączenie z sąsiady interessem boju nie (rwa długo; we trzy lata potem Litwa przybiera sobie Jatwiezów za pomocników do napadu na Ruś okoła Łucka, Włodzimierza, Lwowa (Czerwonej Rusi}. Mówią nam o stolicy w Dziewałtowie, potem do Kiernowa przeniesionej, lecz trudno wierzyć aby różnorodne, xiestwa jul w tym czasie jeden rząd najwyższy łączył pod jedne stolicę, Dziewałtów i Kiernów wypadałoby może uważać za dwa najmocniejsze (na ówczas) zamki, W tern miejscu stoletnia następuje przerwa niepojęta wcale; która albo zupełną spokojność kraju, albo jakiś niezmierny rozruch pokrywa. Zapatrując się na dzieje tak już jasne w tym czasie, za. chodnich fcrajów Europy, trudno pojąć, jakim sposobem historya nie dochowała ze stu lat całych w Litwie, ani jednego wypadku. Tak jest wszakże i naproźno szukamy znaczenia tej osobliwszej zagadki. Dopiero około 1200 roku ukazują się znowu Litwini zJatwieźami, zamierzający na Ruś wyprawę z Kiernowa. Lecz Roman xiąźę Halicki i Włodzimierski, zwycię ica innych kniaziów Rusf, uprzedza ich, napada i kawał sąsiedniego Rusi swojej kraju, zabiera. Litwa podbojem zmuszona 'z nim ia?ern na Lachów idzie podbita i posłuszna. Lecz pierwsze zwycięstwo Polaków opamiętywa ich, 9 swojej sile powjtają znowu i m>ślą się wybijać. Napadają Rusinów wycieńczonych ostatnią wyprawą i z łuptm wracają, a w ucieczce zwycięskiej zachwyceni pod Stonimem od Rusi, pobici na głowę. Pierwsze lata wieku są ciągłą walką z Rusią. Bitwa Słonimska zdaje się decydować nowe podbicie Litwy, lecz niezgody i wojny wewnątrz Rusi z powodu śmierci Romana wynikłe, niedają korzystać ze zwy.

cięstwa. N owa walka z Włodzimierzem pod Kijowem 1206, zmusza Litwę po kilkakrotnych usiłowaniach wybicia się, do zaniechania wojny na czas i ukrycia się w głąb niedostępnego prawie kraju za lasy i błota, które naturalną dla nich warownią stanowią. Niedługo bezczynni, w krotce mieszają się znów Litwini trzymając stronę Rusi przeciw Kolomanowi Węgierskiemu, który Halicz owładnął, oni i Połowcy przechylają zwycięstwo. Halicz i Kołoman poddają się. W takich okoliczno.

Ściach, przychodzi pomyślna wzrostowi i roz.

szerzeniu Litwy epoka, epoka osłabienia Rusi i podbicia jej przez Mogołów (1211). Gdy z jednej strony tamci opanowują Ruskie kraje, Litwini umiejąc z tego korzystać wśród ciężkiej zimy ruszają nad Dźwinę pod Połock, a tam niespodziany odpór odebrawszy od xx. Smolenekich i N owgorodzkich, odstępują po dwakroć. Lecz nauczeni doświadczeniem i przykładem Mogołów, dla skuteczniejszego napadu i podbicia części pobliższej Rusi, wiążą się wszyscy razem, kupią i zbierają w jedno, obierają jednego wodza, zapewne najsilniejszego liczbą poddanych i dopiero nową wyprawę na Ruś przedsiębiorą (1.317), W spalonym N owogródku od Mogołów, budują nowe zamczysko i osadzają, jako przystań go sobie go» tując, jako schronienie w przypadku i miejsce z którego wycieczki na Ruś łatwo czynione być mogły. Ciągną stąd Litwini do sąsiedniej Jatwieżom Rusi na Padlasie puste i łatwe do zdobycia z popalonemi zamczyskami, ciągną ku Grodnu, Brześciowi i Drohiczynowi, a wszędzie im się poddają mieszkańcy, zniszczeni przez Mogołów, bez wodzów, radzi że w nowych panach, nową przeciw nim pomoc znaleść będą mogli. Ta wyprawa Litwy przynosi jej kraj między Wilią a Prypecią i aż ku Mozyrowi rozszeiza jej granice. Odtą' 1 stają się panami zdobytych na Rusi Nowogródka, Gro dna, Brześcia i Podlasia, którego jednak władanie doczesnem 'ylko było i losowi wojny podległem, ( Dokończenie p.óźniej nastąpi.) - Raa&UIJlm.MaI8JlJICKUl.!lJICR./lM eR mlUmHlUmn IUHH-H-'IMMLI, »

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Sąd Główny Ziemiański w Bydgoszczy. Wieś szlachecka C z e l u ś c i n w Powiecie Gnifiźnińskim położona, otaxowana sądownie na 9337 talarów 19 sgf. 10 fen., sprzedaną być ma w terminie na dzień i8. Sierpnia Ib38. siedzeń sądowych wyznaczonym. Taxa, wyciąg hypoteczny i warunki sprzedaży przejrzane być mogą w Registraturze. Z pobytu niewiadomi następnie wymienieni interessenci: I) lir. MarcelIi Ptzanowski. dziedzic; s) Ur. Rokossowska Katarzyna lub tejże spad* kobiercy ; 3) Ur. Teressa Bielińska z Rokoseowskieh lub tejże sukcessorowie; 4) JP. Bristian Bielefeld lub tegoż spadkobiercy; 5) Ur. Jozefa z Trąmpczyńskich Przanowska lub tejże sukcessorowie; 6) JP. Karol Gustaw Schirmer Rendant Kassy Salaryjnej Sądu Miejskiego w Frankforcie ri.jO. lub tegoż sukcessorowie, celem strzeżenia swych praw na ten termin niniejszem publicznie s>ę zapozywają. Bydgoszcz, dnia 12. Grudnia 1837« Królewski Główny Sąd Ziemiański.

Nad pozostałością zmarłego tu Adama Morawskiego Sędziego Ziemiańskiego otworzono dziś process spadkowo-likwidacyiny. Termin do podania wszystkich pretensyi wyznaczony, przypada na dzień l 3 g o Czerwca r. b, godzinę g przed południem w izbie stron tutejszego Sądu przed Sędzią Ziemsko-miejskim Neumann.

Kto się w terminie tym nie zgłosi, zostanieza utrącającego prawo pierwszeństwa jakieby miał uznany, i z pretensyą swoją li do tego odesłany, coby się po zaspokojeniu zgłoszonych wierzycieli pozostało. Niewiadomi z pobytu wierzyciele: l) Sukcessorowie Kommissarz« Sprawiedliwości Maciejowskiego, a) Handel M. Zupańskicb, 3) Sukcessorowie Piotra Warlinskiego, 4) Dzierżawca Kaźmierz Koszutski, 5) Antoni Morawski, 6) Hilary Baranowski, 7) Massa pozostałości Rocha Morawskiego, 8) Franciszek Morawski, 9) Józef Łucyan Łaszczyński, 10) Maryaona Tekla Walerya z Morawskich Bilska, czyli jej Sukcessorowie, 11) Ewa z Morawskich Sapińska, czyli jej suk« cessorowie, 13) Alojzy, Tekla i Leopold rodzeństwo Sapińscy, 13) Antoni Sapiński, 14) Felix Morawski, 15) Marceli Morawski, 16) Salomeą z Morawskich Renczynska, zapozywają się niniejszem publicznie. Poznań, dnia 12. Stycznia 1838Król. Pruski Sąd Ziemsko-Miejsk i.

J20 macior, zdatnych do chowu, takie go skopów, są do sprzedania i zaraz po strzyży do odebrania w Dominium Grabian o wo pod Szremem. =

W niedzielę d. 25. Marca 1838. roku będą mieli kazanie

W ciągu tygodnia od d. 16, aź do 22. Marca 1838.

Nazwy kościołów.

przed południempo południuurodziło się chło- I dziepców. J wczątślub wzięłoumarło płci płci męsko zeńsk.

W kościele katedralnym X. Pr. Urbanowicz X. KaJI, Jabczyński l l 2 Ternie dnia 26. Marca - Kan. J abczyński W kościele farnym S. Maryi Magdaleny - Mans. Zejlandt - Prof. Prabucki - 4 2 l - S . Wojciecha - - Pr. Urbanowicz 3 2 l 2 - Bernardynów - Prob. Kamieński - Prob. Kamieński 3 2 3 l - (Parafia Sgo Marcina.) Tamże dnia 26. Marca dito Franciszkanów - Pro b. Pawłowski - Prof. Bogedain - - - - - (Parafia Sgo Rocha.) Dominikanów - - - - - - - W klaszt. sióstr miłosierdzia - - -i - - - - W ewangelickim S. Krzyża Superint. Fischer Konr, Schonborn 3 3 3 4 l W ewangelickim S. Piotra Rad.Kons. Diitschke - l - l - - W kościele garnizonowym Past. dyw. Ahnet 2 l l " 1 Ogółem I li I 12 12 10 2

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.03.24 Nr71 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry