GAZE

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.05.19 Nr116

Czas czytania: ok. 20 min.

Wielkiego

TA

Xiestwa

POZNANSKIEGO

Nakładem Drukarni Nadwornej W Dehera i Spółki, - Redaktor: A. Wannowski.

«JI#116. - W Sobotę dnia 19. Maja 1838.

Wiadolllości zagraniczne.

Po Iska.

Z War s z a w y , dnia u. Maja.

Hrabia Siroganow, Rzeczywisty Radca Tajny i Wielki Podczaszy Dworu J. C. K. M., iNad»wyczajny Poseł Najjaśniejszego Pana, jadący tio Londynu na koronacyą N. Królowy Angielskiej, bawił wraz z BK f $ małżonką przez dzień w Warszawie, a onegdaj wyjechał w dalszą podróż. Dnia wczorajszego, w kaplicy Zamkowej Grecko Rossyjskiej, odbył się ślub JVV. Alexandra de Krusenstern, Radzcy i Szambelana Dw. J. G. K. Mości, Urzędnika Wydziału Dyplomatycznego, z JW. Panną Elżbietą Fuhrman, Frejliną Najjaśniejszej Cesarzowy JMci, córką JW. Tajnego Radcy, Dyrektora Głównego Prezydującego w Kom, Rząd. Przych. i Skarbu. Obrzęd ten zaszczycić raczyli obecnością gwoją J O O, Xieztwo J chmość, oraz licznie zgromadzone dostojnie osoby, Rodzice Pan ny młodej, przyjaciele i krewni młodej pary, pomnożyli świetny orszak godowy. Pastor Gminy Ewangielickićj wyznania Augsburskiego pobłogosławił małżeństwo, a po ekończonem nabożeństwie nowożeńcy wkrótce wyjechali do Brwilna. G Jo 8 JW. Morawskiego, Członka Rady Staon, miany w zastępstwie JW. Dyrektora Głó

wnego, Prezydującego w Koromissyi Rządowej Przychodów i Skarbu, na publicznera Sprawozdaniu z czynności Banku Polskiego za rok 1837, wdn. 7, Maja 1838 r- odbytem: "Panowie! Wezwany do zastąpienia Dyrektora Głónego, Prezydującego w Kommiesyi Rządowej Przychodów i Skarbu, mam równie zaszczytny jak przyjemny obowiązek zagaić dzisiejsze posiedzenie, przeznaczone na publiczny wykład czynności Banku Polskiego z roku J837« Zaiste nie może być obojętna wiadomość o rezultatach przestronnego zakresu działań Instytucyi, za pośrednictwem której opiekuńczy Rząd usiłuje pomnażać dobro ogólne. Znakomite obroty w papierach publicznych, obok utrzymania w właściwej wartości krajowych, pomoc niesiona handlującym i rolnictwu, wspierane i rozszerzane zakłady przemysłowe, ułatwiane kommunikacye, tudzież liczne inne w tyrn rodzaju przedsięwzięcia pożyteczne, były i w roku niniejszym przedmiotem gorliwych zatrudnień zarządu bankowego. Jak każdoroczne u podnóżka Tronu składane raporta władzy nadzorczej, jaką jest Kommiesya U morzenia Długu Krajowego, tak i Jej sprawozdanie za rok 1836 świadczy: o całości kapitału bankowego, o należytem zabezpieczeniu depozytów, o emiasyi w granicach prawem zakreślonych biletów bankowych, słowem, Władza ta stwierdza, iż działania Banku Polskiego wpływają n» Subhczny znakomite otrzymuje korzyści, lak E , Panowie, pożyteczna , wdzięczna ,est otaca wan»; pożyteczna: bo pomnaża dobro nubliczne; wdzięczna: bo już nie jednokrotnie mieliście szczęście pozyskać w oznajmionem zadowoleniu Monarezem najzaszczytniejszą nasrode Nie potrzebuję zachęcać Was Panose jo wytrwania i nadal w tym trudnym zą "odzie: hcane w ciągu lat wielu . w skut obfite dowody poświęcenia się Waszego da służby publicznej, są tego ręko] mią; jakoż nie pozoałaje nateraz, jak oczekiwać bezstronnego wyroku Kommissyi Umorzenia Długu Publiczneao, pod której rozbiór i sąd światły, odczytać się mające Zdanie Sprawy przedstawione będzie,

Francja.

S ą d p r z y s i ę g ł y c h . P o s i e d z e n i e dn.

, Maja. Już od samego rana mnóstwo A ciekawych słuchaczy oblegało drzwi sal. sądowe, i za otworzeniem tejże wszystkie, dla publiczności przeznaczone miejsca zajęto. U go. S e 10 wprowadzili żandarmy obżałowanych.

Oczy wszystkich zwróciły się na L a u ręb r o u - velle, a to się w ten sposób da wytłumaczyć, że między politycznymi zbrodniarzami także i kobieta była. Ubiór jej był wytworny, miała na ałowie biały kapelusz ozdobiony gałązką róż a w ręku bukiet fijolków i tabliczkę do Ssania. Twarz jej była blada, ale rysy twarP ż y bardzo zajmujące. H u b e r t był również d w o r n i e ubrany tak, że w nim robotni a pofrrac nie można był»; wk>s starannie miał uczesani! a czerwoność tegoż ukrywała sztuczna n o S a Zdawał się być bardzo spokojnym. I t e T b l e ma szeroką, zwyczajną twarz, rude "losy i niedbale ubrany. G i r a u d , An n a t a Ł aj n y m i rzemieślnikami. L e p . o « , C Z ł o S trybunału w Vervin, porządnie ubraA miał minę spokojną i twarz zupełnie wyp *godf lą. V \l 'U <nY n ma l?a ?c y ł.ps y!

boryT:llAzarną jedwabną czapkę, jedwabua przewiązka zakrywa jego prawe oko. - U zad' Geni.ln.go Prokuratora sprawowaP.

PV»n Carre. Obżałowanych bron.ą: Huberta Eran-barre. GrOUVelle Pan Favre, .... 8 11 Pan HemerdLger Girąuda Pan Lef fi T ?nroux Panowie Teste i Pouget, An. bIo, P,n Ledru Vauquelina Pan Ferdynand Rar'ot i' v 1 e n.1« PanColmet Age. Za obroń · «Wzięli przyjaciele i krewni obżałowaS A A ID I <*fl£ Le. '. .H ffurv Grouvelle. Woźny zaczął czytać listę i S n ą świadków, których było 87- NastęZ e "apy.ał się Prezes obżałowanych o naS o T w i e k i «a n, i odebrał przysięgę od

trzech tłumaczy; ponieważ Steuble tylko poniemiecku mówi, i dla tego wszelkie badania jego tłumaczone być muszą. Potem przeczytano akt oskarżenia naprzód w francuzkim, a potem w niemieckim języku, a gdy wszystko to cztery godziny trwało, odłożono dalszą sprawę na jutro. P o s i e dz e ni e dn. 8. Maja. Natłok publiczności równie był wielki jak wczoraj, i o. brońcy obżałowanych żalili się na początku posiedzenia na to, że im wstęp do sali utrudzono. Prezes przyrzekł, że niedogodności tej na następnem posiedzeniu przez rozdanie biletów zapobiegnie i przystąpił do słuchania obżałowanych. - Pyt. "Obżałowany Hubercie, w znalezionym przy tobie paszporcie nazwano cię Studentem. Gdzieś się uczył?" Odp. "W.

Kollegium w Wissenburgu," Pyt. "W roku 1833 wstąpiłeś jako robotnik w usługi handlarza skór Clerissarda, gdzieś na twoje nieszczęście niejakiego Moulina poznał?" O d p. "Tego nie powiadam." - Pyt. "Moulin był Szefera wydziałowym w towarzystwie praw ludu; był on w spisku neuillijekim uwikłany, w którym i ty rolę grałeś?" Odp. »Uanano go niewinnym." - Pyt, "Ujęto cię d a6. Lipca w mieszkaniu rodziny Chabot i przy tej sposobności gwałtem się opierałeś?" Odp. »Sąto czcze słowa. Niechęć jedynie!! - Pyt. "Nie« chęć, jeżeli ciosie tak podoba; ale użyłeś gwałtu?" Odp. Żaden się gwałt nie wydarzył."Pyt, Nawet przed Sędzią instrukcyjnym opór stawiłeś?" Odp. Sędzią instrukcyjnym był P. Zangiacomi; nie jest on bezstronnym i oświeconym Sędzią." - Pyt. "Czytałeś dzieła St. Justa, Laponnerayego i Armanda Marasta i przejąłeś się ich zdaniami?" Odp. "Dość smutno, że ich wszyscy robotnicy nie czytają; nie byliby wtedy takimi głupcami." - Prez e s. " Szczęśliwi głupcy, co przez swoje pracę do dobrego przychodzą bytu." - H u b e r t , "Jeżeli się WaćPan chcesz ze mną wdawać w rozprawę, musisz mi także odpowiadać pozwolić." - Pyt. W r. 1836 byłeś razem z Alibaudera w więzieniu? Pragnąłeś, żeby cię z nim konfrontowano, aby swój udział ku niemu okazać?" - Odp. "Przeciwnie; zapytano mnie, czybym go znał. Dałem przeczącą od. powiedź, ale powiedziałem, że zdaje mi się być mężem honorowym i poświęcenia się zdolnym. Potępiono Alibauda, ale go nie sądzono.« - Prezes. "Wzywam cię, abyś wyrazy te cofnął." O d p. "Przecież muszę na WP ana pytania odpowiedzieć." - Pyt. "W Maju 1837 roku byłeś ułaskawiony?" O d p. "Tak, na moje nieszczęście. J estto początek wszystkiego, com wycierpiał. Po wypuszczeniu mnie z więzienia kazał mię Prefekt policyi 22 już do spraw politycznych mieszać nie będę. Pod tym warunkiem pozwolił mi bawić w Pa.

ryżu. Odrzekłem, źe się praw moich, służą» eych mi jako obywatelowi, wyrzec nie mogę, ale w Paryżu pozostać pragnę, gdy tylko tu mam zatrudnienie." - Pyt. "Czemuż nie chciałeś w Orleanie mieszkać?" - O d p o w . N ie miałem w lem żadne g o zbrodniczego za" miaru. Gdybym był chciał do spisku należeć, byłbym się starał o oddalenie wszelkiego pozoru; byłbym wykonał przysięgę, żądaną przez policyą. Wiesz bardzo dobrze, Panie Prezesie-» źe to tylko czcza formuła." - Pyt. "N ie żądano od ciebie przysięgi tylko obietnicy, Ze się do intryg politycznych mieszać nie będziesz." - O d p. «Tak jest, żądano obietnicy (ej na piśmie.« - Pyt. "Zostawałeś wciągłych związkach z Panną Grouvelle i taiłeś swoje mieszkanie." Odp. "Nie zaprzeczam tego!" - Pyt. "Byłeś w niedostatku pieniędzy, boś nic nie zarabiał. Gdy gospodarz żądał od cie bie pieniędzy, prosiłeś go, aby się do Panny Grouvelle udał." O dp. "Nie byłem nic winien memu gospodarzowi; ale Steuble był nieszczęśliwy i bez chleba. Prosiłem mego gospodarza, P, Moutiera, aby o nim radził, Znając ludzkość i dobroczynność Panny Grouvelle, odesłałem go do niej.« - P r e z e s do L a u r y G r o u v e 11 e: "Z instrukcyi wykazuje się, £e troskliwość swoje niewinnym poświęcać zwykłaś, źe więźniów wspierasz i cho> rych po szpitalach odwiedzasz. Przekonywamy się z przełożonego nam dowodu, żeś w czasie cholery dobrowolnie do lazaretu dla cholerycznych wstąpiła. Tymczasem wykazuje eię także z instrukcyi, żeś się szczególniej zajmowała osobami, o których wiedziano, źe są sposobu myślenia republikańskiego," L a u r a G r o u v e 11 e ; "Każdy obstaje przy swojem zdaniu; j ja-podobnieź przy mojem obstaję,« - P y ł. "Czyś nie miała udziału w Towarzystwie do oświecania ludup Czyś nie należała do Komitetu.z s?o osól''', mianowonego przez Kohortów? O d p. "Wszystko to zdaje mi się być rzeczą mniejszej wagi. Zresztą jest to pra» wda." - Pyt. "Przy straceniu Moraja i Pepina bardzoś namiętnie przemawiała t źywyś udział okazywała?" - O d p. "Ponieważ tego, Panie Prezesie, żądasz, wyjawię ci przeto zdanie moje o Moraju i Pepinie," - Prezes. Nie, nie. .0 tern nie ma mowy. Wiemy, że stracenie ich mocno cię obchodzi." O d p o w , "Prawda. Mam ja mocne przekonanie, ie w owej nieszczęśliwej sprawie niewinny ucierpiał za winnego," - Następnie przeczytał Prezes długi fist, pisany do niejakiego Pana Godarda w Rouenie, w którym obźałowana wy

nurza wielką niechęć ku pewnemu awanturnikowi, chełpiącemu się wLondynie, źePepina i Moraja pogrzebał i zarazem dającemu znajdującym się tamże wychodźcom po kawałku powrozów, któremi ręce owych zbrodniarzy skrępowane być miały. Obźałowana zapewniała w tym liście, źe awanturnik ten nędznym jest kłamcą. Ona to bowiem przy pomocy 3 innych osób zwłoki Pepina i Moraja pochowała. Poczytuje tych zbrodniarzy za męczenników i zachowuje troskliwie ich suknie jako teź powrozy, któremi ich ręce skrępowane były. - W innym liście kreśli Panna Grouvelle obraz obiałowanego Huberta, o którym z zapałem mówi i tą go w najwyźBH Pochwałą obsypuje, źe w nim żyje duch królobójców Moraja i Alibauda. Potem zwrócił się Prezes za pośrednictwem tłómacza do, obźałowanego Steublego. Kazał mu przełożyć list, który Sędziemu instrukcyjnemu przesłał, 1 zapytał go się, czyby to jego ręka była, bteuble rzucił nań okiem i oświadczył z wielką żywością" źe zawarte w tym liście oświadczenie jest nieważne , ponieważ je napisał w eh 0™b,e> gdzie panem myśli swoich nie był.

Obźałowany rzekł, źe między nimi a Hubertem była mowa o rozmaitych machinach, ale zaprzeczał, żeby kiedyś rozmawiać mieli o machmie, przeznaczonej do targnięcia się na źy. cie Króla Francuzów. Zapytany H ubert o machinach Steublego, oświadczył, źe ten przyszedł dnia jednego do niego i żalił się przed mm, że ojciec jego przedał rządowi francuzKiemu kilka zabójczych machin. On (Hubert) pomyślał sobie, źe machin tych łatwo użyć można, aby wszelkich łyranicznych środków naprzeciw ludowi bronić, a ponieważ wiedział, źe starySieuble bez pomocy syna pracować nie może, postanowił tego z Francyi oddalić, aby w kraju swoim tak.ej klęsce zapobied?, i r e z e s : Wynika z zeznań Steubla, źe na konfe-rencyjach u Panny Grouvelle oznaczono cenę machiny 1 miejsce, gdzie z niej do Króla wystrzelić miano.« - T e m u wszystkiemu zaprzeczają Panna Grouvelle i Sieuble; wszakże Prezes odwołał się do dawniejszego wyznania bteubla, źe machinę w celu zamachu na źycie Króla sporządzono. ( J li tra nastąpi dalsze badanie.) A

J o u r n a l d u C o m m e r c e podaje nowsze wiadomości z Afryki z wsiępem następują. cym: "Z liczby odebranych z Afryki wiadomości jedna bardzo ważna. Zdaje się, iż postanowiono wyrzec się Konstantyn * , · n a d zdobycz tę sobie zbrzydził; połączonych z nią jest tyle wspomnień sławy, źe jej więcej nie potrzebuje. Zająwszy Tremezen, owe znakomite miasto, zabezpieczające nam związki miast znowu miasta tego Abdel - Kaderowi od* siąpić raczył. Teraz zdobywszy Konstantynę oddajemy ja, znowu Achrnedowi Bejowi. Dawniej wystawiano nam Achmeda jako poko* nanego i zupełnie jui rozpaczającego nieprzy. jaciela. Ale teraz szukamy tego zniedołęźnionego zbiega, otoczonego tylko kilku jeźdźcami, w jego pustyniach, aby z nim traktat zawrzeć i Konstantynę mu zwrócić, Achmed Bey teraz wprawdzie ulega upokorzony, ale poczeka i doczeka się chwili zem. sty. Zaiste, zastanowiwszy się nad lem, co eię w Afryce dziej e, o przymiotach naszych Ministrów i rządzców zwątpić trzeba. Wspo» mnianej korrespondencyi treść główna brzmi, jak następuje: "Algier, dnia 14. Kwietnia. W miejsce traktatu nad Tafną nastąpi teraz traktat konstantyński; dzisiaj go odesłano, by go rząd potwierdził. Stosownie do tegoż Francya będzie miała władzę zwierzchniczą w tej prowincyi a Achmed po upływie dwóch lat haracz płacić będzie. J eden z warunków układu tego głosi, ie Francya monopol handlowy w obrębach tej prowincyi otrzyma. Aż do przyprowadzenia do skutku tycb warunków, Francya załogę w Konstantynie utrzymywać będzie i Storę zajmie. Traktat takowy przez Ben Aissa, który od dwóch miesięcy w Algierze bawi, zawarty. Zdaje się, ii jest zamiarem Marszalka Valee utworzyć potęgę w Afryce, mogącą się mierzyć z potęgą Abdel -Kadera. Ustąpiliśmy Abd-el- Kaderowi Tremezenu, Tafny i innych przez zaprzyjaźnione nam pokolenia zamieszkałych okolic; teraz zwracamy Achrnedowi Bejowi Konstantynę, aby tamtego nieprzyjaciela nabawić. My nie zatrzymuje<<! zaborów naszych dla siebie, lecz tworzymy państwa, które się nawzajem zaczepiać i niszczyć mają. Państwa te w każdym razie czy później czy rychlej do walkiby z nami się połączyły, ale moment ten jeszcze był daleki. Tymczasem rząd nasz pozór przybiera, jak gdyby A A d el- Kaderowi wojnę chciał wypowiedzieć, a jednak powściąga duch wojenny Gubernatora, O Koleah powiadają, ie jest zajęte, ale rzecz się ma inaczej; zaloiyliśmy tylko cbóz w pewnej od miasta odległości. W przyszłym tygodniu osadzimy Blidah; tak przynajmniej głoszą, Na wschód od tego miasta założono obóz pod nazwiskiem Kara-Mustapha, gdzie wojsko nasze bardzo źle umieszczone, Moinaby z skoncentrowania sił znamienitych wielfciej się domyślać wyprawy, gdydy nie było udowodnioną rzeczą, ie rząd zamiarom Marszałka Valee zawsze się sprzeciwia." - "Algier, dnia Ę, Kwietnia, Marszałek Valee wczoraj do Blidah wyruszył; ale nie mają wcale zamiaru osadzić to miasto, będzie tu wszystko tak jak pod Koleah, Chcą tylko niejakie na umysłach Arabów uczynić wrażenie." - "O ran, d. 25.

Kwietnia. Arabowie niszczą wszystkie forty« fikacye nad Tafną; rozbierają nawet cytadellę w Tremezen, Z tąd wnioskować moina, ie Abd-el-Kader do wojny z nami się gotuje.

Jeżeliby to nastąpiło, bylibyśmy w konieczności przywrócenia obozu nad Tafną i ustąpienia zupełnie z Tremezenu. Oto korzyść Z traktatu Generała Bugeaud wypływająca." Stosownie do nadeszłej dzisiaj depeszy Marszałka V al te do Ministra wojny, armia nasza Belidę zajęła.

B e 19 i a, Z Leodyjum, dnia 6- Maja, Wychodzący tu dziennik "Politique" dawniejszy organ tak nazwanej unii a potem gatunek prawego środka między ultramontanistami a przeciwnikami tychże tworzący, przechodzi teraz zwolna corazbardzie ) na stronę pierwszych i dla tego opiera się takie kandydaturze znanego burmistrza tilffakiego, Pana N eef, na następne wybory Izby reprezentantów.

»Journal de Liege" popierający tę kandydaturę i w ogolę przeciw ultramontanistom i przeciw każdej unii walczący, bywa dla tego od dziennika "P o l i t i q u e" o oranźysm obwiniany, czemu tenże jedaak uroczyście zaprzecza, wrze» czy samej nie można o nim powiedzieć, zęby kiedy miał śpiewać piosnkę dzienników, ja. kiemi s ą: L y n x ,In d u s t r ie i M e s e a ge r d e Ga n d." W Bruxelli założono pod opieką Biskupów belgijskich i przewodnictwem księdza Vandoorslaera wielką szkołę panieńską, w której równie dzieci jak dorosłe panienki, nawet tych nie wyłączając, które już w służbie lub innych stosunkach zostają, w kobiecych robolach ręcznych, jako tei w czytaniu, pisaniu i religii ćwiczą. Całkiem na wzór dawniejszych urządzeń szkół jezuickich iączy instytut ten z zamiarami, jakie mu za podstawę sVuią, najwyborniejsze i najużyteczniejsze praktyczne nauki, których nadto bezpłatnie udzielają. DHt tegqź liczba uczennic w tyrn niedawno temu założonym instytucie jest nadzwyczajnie wielka; liczą już albowiem przeszło HelO uczennic, z których przeszło 600 liczy 13 do 20 lat wieku. Codziennie udzielają nauk w 38 klassach, i to zawsze w tych godzinach, w których-jest najłatwiej uczennicom oddalić się z dom u, albo od swoich zwykłych zatrudnień oderwać. W czasie odbytego przed kilku dniami publicznego popisu znajdowało się nadzwyczajnie wiele) księży, a między tymi nowy Nuncyusz pa. piezki, Moasignore Fornari, którzy wszyscy dliwość gorliwości księdza Vandoorslaera. O wiadomych demonstracyach z strony deputowanych loxemburskich i limbursjtich odzywa się Ind. uetrie: "Czyliź wiecie, o co właściwie w calej tel tarapacie idzie? oto o nic więcej, jak tylko o korzystne posady, jakie niektórzy urzędnicy posiadają w tejczęści kraju, której na mocy 24 artykułów (rreba będzie ustąpić. O ii też to starają się lud podburzać. Co się mieszkańców dotyczy, ci są całkiem obojętni, i można zapewnić, źe spokojności publicznej nie zakłócą, aby sobie wyjednać bardzo względną korzyść pozostania nadal obywatelami belgijskimi. Tak przynajmniej mówią ci, z kiórymi o tern rozmawialiśmy. Petycye, do których się obecnie uciekają, są jedynis i wyłącznie dziełem owych, o urzędy swoje troskliwych urzędników. Po kraju mało się troszczą i szydzą nawet sobie z małpowania roku 1830." Z dnia 7. Maja.

"Courrier de la Meuse« donosi dzisiaj znaj« większą radością, źe Professor Rotteck w Freiburgu też w obronie hierarchicznych zasad stronnictwa ultramontańskiego stanął. - Biskup van Bommel objeżdża dystrykt parafialny Bilsen do Limburga należący. W okolicach Luxemburga wszystko spokojnie, chociaż patryjoci nie przestają ludu podburzać i do oderwania się od Holandyi zachęcać.

ROZlllaite wiadolllości.

Gazeta Rządowa Pruska z d, 15. Maja zawiera artykuł o kwitnącym stanie Górnego Szląska, w końcu którego czytamy co następuje: Szkoły, które teraz w dobrym po większej części stanie, zbawiennie działają, aby znajomość języka niemieckiego rozszerzać, lubo dotychczas bez znajomości języka polskiego w tym kraju obejść się nie można,- co ocze> wistym dowodem, źe narodowość polska mieszkańców nienaruszoną została, lubo oni prawie już przez 100 lat są poddanemi pruskiemi. Wspomnienia z podróży do Wied n i a p r z e z p a n i ą T r o l o p p e . " Wielki Czwartek. " Spodziewamy się, iż czytelnicy nasi ciekawi będą dowiedzieć się o zdaniu tej sławnej podróżującej protestantki, co się dotyczę uroczystego obrzędu "u m y w a n i a n ó g" w Wielki Czwartek: Wielka zachodzi różnica (mówi taż podróżująca) między obrzę. darni w Wielki Tydzień, które się odbywają w Paryżu a Wiedniu. Przypominam sobie, iż w Wielki Piątek w Paryżu, w kościele St. Roche, słyszałam przecudny koncert, który

6Yfduszę zachwycał i wyobrafność rozgrzewał. W Wiedniu, w małej kaplicy nadwornej nie słychać podtenczae jiajmniejszf go dźwięku muzyki, tylko głosy, wymykające się z ust człowieczych, tylko słowa najtkliwszego i najwznioślejszego uczucia. Ukoronowane głowy słuchają, w pobożności slow kapłana, a przyćmione świailo kaplicy, w której Cesarz i Cesarzowa, Arcyxiąźęta i Arcyxięźniczki przed Krzyżem, grobową osłoniętym żałobą, schylają swoje dostojne skronie, sprawiło na mej duszy wrażenie, którego żaden blask i żadna spaniałość Rzymu nie zatrze w mej pamięci. - W Wielki Czwartek odbył się obrzęd umywania nóg w wielkiej sali cesarskiego pałacu. J estio uroczystość godna wielkiej uwagi. Na podniesieniu, wysłanem kobiercami, etały dwa długie, wązkie stoły, po każdej stronie sali. Przed każdym stołem było 12 krzeseł poręczowych, na których l? starów i tyleż starych niewiast usiadło, a każde z nieb wprowadzone było przez r znakomite osoby. Odzież na nich była czysta i bardzo porządna, ale takiego kształtu, iż ci ludzie w niej tak starożytnie jak i sam obrzęd wyglądali. Gdy swe miejsca zajęli, dał się słyszeć zwyczajny znak: trzykrotne uderzenie o ziemię. Natychmiast weszli do sali Cesarz Jegomość i Arcyxi%źęta, w mundurze, otoczeni mnóstwem oficerów i dygnitarzy koronnych. Potem przybyła Jejmość Cesarzowa w towarzystwie J. C. M. Arcyxieźnej Zofii i dwunasu dam orderowych, i wstąpiły, równie jafc i Cesarz Jegomość na podwyższone miejsce, na którem były dwa stoły; Cesarz z swoim orszakiem po stronie starców; Cesarzowa, Arcyxięźna i ich damy po drugiej etronie . Jejmość Cesarzowa stanęła z osobliwszym wdziękiem na przeciw małej, zgrzyt, białej babki, któro jako najstarsza w wieku, miała prawo siedzieć na samem czele; następnie J. C. M. Arcyxiężna wraz z damami swego orszaku stanęły każda na przeciw jednej staruszki, wporządku, w jakim je podług wieku uszykowano; na samym przodzie siedziała staruszka lat dziewięćdziesiąt i dziewięć mająca, a na końcu babka najmłodsza, mająca lat ośmdziesiąt i cztery. Po drugiej stronie Jegomość Cesarz i Arcyxiaz<;ta, wraz z inne mi panami, stanęli w podobnym rzędzie. Przemć* wiwszy k;lka uprzejmych słów do każdego z tych biednych, przezco blade i zapadłe ieft lica na raz zajaśniały rumieńcem, dwór zajął miejsce, a podwójny szereg służalców *), w liberyi cesarskiej, pokazał się u górnej części sali, każdy z nich niósł półmisek z roźnemi

*) Tu zachodzi omyłka, albowiem c. lc. stolnicy i plziowie itawiąją na stół przy' tym obrzędzie potrawy. (P, Red.) wy mięsne. My zajęłyśmy nasze stanowisko przed stołem dam, właśnie na samym przoilzie, gdzie Jejmość Cesarzowa się znajdowała. naturalna, iż uwaga naszą tylko na nią był zwrócona, i zaiste! nikt nie znosił długiego ob z.ędu tego z większą cierpliwością i z godaIejS ym .k żdym względzie sposobem, jak ta naj dostOjnIej sza dama. Pierwsza część chrześcijańskiej jej powinności zależała na tem iż własne mi swetni rękami poustawiała na stole licz e półmiski dla czcigodnych staruszek. Jejmosc es rzowa odbywa a tę powinność z taką spokojnosctą umysłu, I z tak rozrzewniającą ekromnością, iż się zdawało, że ta potulna Pani w tej chwili pobożnością swoją przyćmiła sarnę cesarzowę. Dostojua Jej szwagrowa i reszta dam poszły za tym budującym przykładem. W ogóle było dań troje i jedno danie na wety. Zdawało się, iż jedna z tych ubogi h, zgło,dniałym wzrokiem ppjrzała na półmIsek, fctory zaprędko wzięto ze stołu. co J. c;:. . Arcyxięźna Zofija spostrzegłszy: schylIła SIę nad stołem i rzekłszy kilka słów do tej staruszki, ukroiła jej kawałek chleba. Staruszka zjadła go z wielkim smakiem i posilila Aeię s anką wina, które piła z gustem i upodobanIem. fo skończonej uczcie *) natychmiast J?o:vyno zon? . eloly i przystąpiono do najwaZnI jSZ j CZęSCI obrzędu. W tem zbliżyli się paZIOWIe z złotemi miednicami, serwetami na ręku i srebrnemi, wodą napelnionemi dzbanaI1?-i. Jejmość Cesarzowa, zdjąwszy rękawiCZkI, przypięła wokoło smukłej swej kibici bia*ą, krótką przesłonkę, podczas gdy wszy Etkie damy, uklęknąwszy przed staruszkami zdejmowały im z jednej nogi trzewik i pończochę. Po spełnieniu tego obrzędu damy cofnęły się w tył dla zrobienia miejsc służalcom, którzy pod nogi tym staruazkom dla ochronienia ich od zimna, bielusieńki rozpostarli prześcieradła. Poczem stanął kapłan przed pulpitem, wzniesionym umyślnie w tym zamiarze, i przeczytał słowa ewangielii święr., naka*ującęj wyraźnie pobożny ten uz nek wyznawcom rzymsko-katolickiego kosc oł . Podczas gdy kapłan czyta) ewangielię, IdaC by.ł . dokładnie, jak szczerem i głębokiem . relIgijnem uczuciem przenikniona była dostojna Cesarzowa Austryi w pełnieniu tego uczynku pokory i świątobliwości. Wykonywała ona tę świętą chrześcijańską powinność przez cały czas z najłagodniejszą uległością.. a tw rzy jej malowała się ciągle świątobliwa I dostojna powaga, a nawet w samym uśmie

*) :rozostał potrn'YY łane bywąją tym ubogim do Ich POilll , I są o fite, ii każdy z nich pues ty en z całą SWQJa rędziną wyżywić IlJ może,

OYBchu jej widać było więcej uczucia dobroci, niż wesela. Zastawiając półmiski dla tych biednych, nie było w zachowaniu jej .najmniejszego .wy uszenia, owszem widać było dok adnIe, IŻ z ukontentowaniem pełni tę poWInność życzliwej gościnności. Atoli skoro kapłan. , przeczytał pierwsze słowa ewangelii, dusz )ej zdawała SIę wznosić do Najwyższego; jej usta zasyłały gorące modły. a chociaż ani ócz, ani rąk nie podniosła do n'ieba w całej postacijej widać było niebiański wyr z mogący najpiękniejszym dla malarza być wz rem. Sk? czywszy to przygotowanie uklękła przed na pIerwszą staruszką, i zmaczawszy w wodZIe ser:vetę, umyła nią jej nogę, poczerń obtarłszy ją, schyliła swoje dostojną głowę dla ucałowania lej nogi. Każdego świadka tego a tu ś iątobliw j chrześcijańskiej pokory». przenIka mImowolnIe najżywsze uczucie a szczególniej, gdy zważy sposób, jakim t n akt jest wykonanym; żaden prawdziwy chrześcijanin, choćby był nawet nieprzyjacielem obrzędów powi rzchowny?h, nie może być nie czułym na wIdok tak wIelkiej dostojności i tak wielkiej pokory! Cesarzowa, powstawszy z ziemi, była bardzo . ladą, łzy rzęsiste potoczyły się z pięknych jej czarnych oczu. Po chwili znowu się uspokoiła, i odpiąwszy przedpaskę zakończyła tę uroczystość, wieszając na szyję każdej staruszce :v iążkę z woreczkiem, w którym było czterdzIescI srebrnych monet. Pełna wdzięku uprzejmość jej podwajała szacunek daru, Aązaszczyt ucałowania jej ręki nie zdawał się być dostatecznym dla tych biednych staruszek. widziałam bowiem, jak jedna z nich wycic\gnąwszy drżącą rękę, ujęła jej szatę i z gorącem uczuciem, przycisnęła ją do ust swoich. Ja sama zawiściłam prawie tej poczciwej staruszce ,,::yrazu ) j w zięczności; chciałabym była w tej ChWIlI znajdować sią na jej miejscu. Cesarz Jegomość wykonywał w równym czasie świętą powinność tę gorliwie i z łaskawością która właściwą jest temu Monarsze. lecz sta łYśI1?-Y za. daleko od niego i nie widziałyśmy, so SIę dZIało po tamtej stronie. Dwadzieścia cztery , sób z tych ubogich dostało do tej uroczYStOSCI nowe szaty; były one wszystkie z najuboższej klasy ludu, a z pomiędzy, najstarszych te tylko wybrane, które dla czerstwości zdrowia jeszcze można było zaprowadzić do cesarskiego pałacu." (Rozm. Lw.)

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Sąd Ziemsko · miejski w Poznaniu Nieruchomość Ur, Ewie Krystynie z Klu; gowHeld, małżonce Ur. Held, Nadradacy Akcysy i cła, wprzódy owdowiałej Pfeiffer należąca, tu przy 6tarym rynku pod Nr, 46, syfuoWana, oszacowana na 10164 Tal. 13 sgr. 4 fen. wedle taxy, mogącej być przejrzanej wraz z wykazem hypotećznym i warunkami W Registraturze, ma być dnia ggo Października 1838 przedpołudniem o godzinie iotej w miejscu zwykłem posiedzeń sądowych sprzedana. Niewiadomi z pobytu wierzyciele, mianoWICIe: a) Jan Jakob Pfeiffer, lub tegoż sukcessorOWIe, 6) Hemyete Krystyana Pfeiffer modo tejże sukcesBorowie, zapozywają się niniejszem publicznie. Poznań dnia 10. Lutego 1838OBWIESZCZENIE.

W następujących przed podpisaną Kommissyą specyainą toczących się, a w części do przyjęcia recessu przygotowanych sprawach urządzenia stosunków włościańskich, jako to: I) w sprawach regulacyjnych, ablucyjnych i podziału wspólności dóbr Zador, mianOWICIe: Zador, Roszkowa i Drozdzicy ; 3) w połączonej sprawie wspólności: Zador, Piotrowa, Jarogniewic i Mikoszek; 3) w sprawach regulacyjnych, ablucyjnych i podziału wspólności dóbr starego Boja« . . .

nowa, mIanOWICIe: Starego Bojanowa, Niełączkowa, Bobaczyna, Sierpowa; 4) W sprawie regulacyjnej I podziału wspólności Dłuźyny; 5) v spraWIe regulacyjnej I podziału wspólności Koszanowa; 6) W sprawie regulacyjnej I podziału wspólności

Wielkiej Łęki; 7) w sprawie ablucyjnej Proszkowa; 8) w spraWIe regulacyjnej, ablucyjnej I podziału wspólności Radomicka; 9) W sprawie regulacyi i podziału wspólności Piotrowa; lo) w spraWIe podziału wspólności miasta Szmigla, wszystKie W powiecie Kościańskim; u) w sprawach regulacyjnych ablucyi i rob 0«

G99ci'zn " L a u d e m i u m " dziesięciny polnej i podziału wspólności włości, do dóbr Ordynacji Rydzyńskiej J O. Xiaz<;cia Sułkowskiego należących, jako t o : Małej Górki, Niemarzyna, Roszkowa, Rostępniewa, Byczkowa, Sobialkowa i Karolinenthal; 12) w sprawie regulacyjnej podziału wspólności i ablucyjnej Chociszewic i Pempowa, wszystkie w powiecie Krobskim; 13) w sprawie ablucyi zaciągów naturaliów i laudemium Dębowej Łęki lub Geyersdorfi 3ciej części zwane, jako i w trzeciej części włości Ossowejsieni lub R6hrsdorffi rP 14) W sprawie ablucyi robocizn, dania w naturze i laudemium w Ossowejsieni lub Róbrsdorf 2giej części czyli w średniem Rohrsdorff, wszystkie w Wschowskim powiecie, wzywają się niniejszem wszyscy dotąd jeszcze nie wezwani interesseuci tych czynności, a W szczególności: ad 2 i 3 z miejsca swego zamieszkania zupełnie nieznajomi sukcessorowie Urszuli z Prusimskich z pierwszego zamęścia Turnowej, z drugiego Alfonsowej , mianowicie: Adolf, J Włodzimierz, I

Artu r,

I rodzeństwo AlfonsoJI 1 i-Aer { Alexanfłw: Wince1JW: S tanisłav ' ze względu na dobra Zadory, Roszkowo i Oroździce, aby się z swemi pietensyami w terminach w tej mierze wyznaczonych: a) dla włości do dóbr Zador należących, b) dla Jarogniewic, Piotrowa, Mikoezek, ja: ko i warunkowo Zador, c) dla dóbr starego Bojanowa i należących do nich włości na d z i e ń 2, L i p c ar, b., d) dla Dłużyny, e) dla Koszanowa, j) dla Wielkiej Łęki, g) dla Proszkowa, JI) dla Radomicka, i) dla Piotrowa,

W, e » na dzień 3. Lipca r, b., I) dla dóbr Rydzyny i do nich. należących poprzednio wzmiankowanych włości, ni) dla Chociszewic i Pempowa, n) dla Dębowej Łęki lub GeyersdorfF 3c>ej części i Oesowejsieni lub Rbhrsdorff 3ciej części i o) dla Ossowejsieni lub RóhrsdorIT 2giej części także i Mitteli6csdotiF zwanej, n a d z i e ń 4. L i p c a 1 S 3 8 » W biórze podpisanej Kommissyi specyalnej w Szmiglu, zawsze przed południem od 8mej do iątej godziny i po południu od gciej do 6tej godziny w wyznaczonych terminach, celem dopilnowania swych ptaw zgłosili, gdyż w przeciwnym razie do urządzonego działu stosunków wylej wymienionych, nawet w przypadku swej straty, zastosować by się musieli i przeciw tymże z źadnemi zarzutami nie mogliby być nadal słuchanemi. Szmigiel, dnia 4. Kwietnia 1838' Królewska Kommiesya Specyałna.

OBWIESZCZENIE tyczące się wiosennego jarmarku na wełnę w Poznaniu. Tutejszy wiosenny jarmark na wełnę odby« wać się będzie w dniach od 7. - 9. Czerwca r. bież. - Oprócz zwyczajnej wagi miejskiej inne dwie wagijedna na placu kamelaryjnym przy fron * feście, druga na ulicy Dominikańskiej przy kościele wystawione, i w najważniejszych dla targu dniach zrana od 4tej do Smej godziny wieczorem otwarte będą. Zrzucanie i układanie wańtuchów przez porządnych do wagi przyjętych robotników bezpłatnie wykonywane będzie, za opłatą wagowego podług taryfy. Dla ochronienia wełny od wilgoci stary rynek i przyległe ulice ligararni wyłożone zostaną, które za małą opłatą używane być mogą. Ce duły miejscowe do złożenia wełny na ligararh, w starej wadze miejskiej za opłatą ceny taiyfnej, łaty zaś do. wystawiania namiotów bez opłaty od wagmistrzów wydawane będą, i w ogóle znajdą się wszelkie urządzenia do przyspieszania czynności tudzież wygody dla publiczności. Poznań, dnia 7. Maja 1838» Magistrat Podczas jarmarku na wełnę w P o z n a n i u mieć będę na przedaż pewną liczbę dwuletnich tryków, prócz kilku innych nader pięknych baranów, które już rok do parzenia się w mojej zarodowej owczarni używane były, na które szczególniej zwracam uwagę. Hunern w Maju 1838.

N e u h a u s s, Podpułkownik, I I.-IW-oo!oo-- I W.14 1.I,U1U1n11.1V1MLl1.1111011V1I1 Ho"!ollllllllTalara nagrody odbierze, kto odda kolko z kilkunastu kluczykami zgubione na Wilhelmowskiej ulicy. M a c i e j e w s ki, w bybliotece Raczyńskich.

W niedzielę dnia 20. Maja 1838 roku będą mieli kazanie

W ciągu tygodnia od dnia 11. aż do 17. Maja 1838.

W kościele katedralnym jrK. Wik. Borowicz Tamże dnia '24. Maja. - Kan, Jabczyński W kościele farnym S. Ma ryi Magdaleny . - Mans. Zejlandt Tamże dnia 24. Maja. - Mans. Grandke S. Wojciecha .... - Mans. Duliński Bernardynów (par. S Mar.) - Pro b Kamieński Tamże dnia 24. Maja . dito Franciszk. (par. S. Rocha) - Gward. Akoliński X. Mans. Grandke Tamże dnia 24. Maja . dito - Prof. Bogedain Dominikanów .... - Krajewski Wklaszt. sióstr miłosierdzia - Pr. Dyniewicz W" ewangelickim S. Krzyża Superint. Fischer Pastor Friedrich Tamże dnia 24. Maja. Pastor Friedrich Superint. Fischer W ewangelickim S. l'iotIra Rad Kons. Diitschke Tamże dnia 24. Maja . dito W kościele garnizonowyrhWCand, Rabbo W Tamże dnia 24. Maja. fastor dyw, Hoyer

Nazwy kościołów.

przed południempo południuurodziło się chło- dzieI pców. wcząt.

ślub wzięło parrło płci płci męsko żeńsko

Ogółem . I 16

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.05.19 Nr116 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry