a

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.09.03 Nr205

Czas czytania: ok. 20 min.

Wielkiego

ETA

Xiestwa POZNANSKIEGO

N akładem Drukarni Nadwornej W Dehera i Spółki. - Redaktor: A. Wannowshi,

JI#205. - W Poniedziałek dnia 3. Września 18JI8.

Wiadolllości krajowe.

z B e rlina, d. 31. Sierpnia. Wyjechał stąd: Król. Duński Szambelan, nadzwyczajny Poseł i pełnomocny Minister przy dworze Król. Szweckim, flr. M o l t k e , do Kopenłiagi.

IUIjWVWtWVVIW

Wiadolllości zagraniczne.

F 2 a n c y a.

Z P a ryż a , dnia 24. Sierpnia.

Infant, Don Francisco de Paula, o przybyciu którego do Paryża kilkakrotnie mylnie donoszono, podczas kiedy jeszcze w La Roehelle spokojnie przebywał, nareszcie dn. 22. w towarzystwie małżonki i licznej rodziny swojej (ma bowiem ośmioro dzieci) istotnie do Paryża przybył; zajął pokoje w najętym dla niego na lat 3 hotelu Galifet i wczoraj wieczorem oddał wizytę Królestwu naszemu. Xięźna Orleańska w nocy z dn. 23. na 24.

pierwsze uczuła bole. Przed południem o godz. 10. cała rodzina królewska w pawilonie Marsan już była zgromadzona. O godz. 11.

przybyli wszyscy Ministrowie i inni wezwani świadkowie. Na wiadomość o tern, co się dzieje, lud tłumami zbierał się w ogrodzie TuilIeryjów. Rozwiązanie Xiczny nastąpiłoo 2\. z południa. Hr. Mole pierwszy wypadł z pokoju i zwiastował narodzenie Królewic z a; Prefekt policyi, Pan Gabriel Delesseit przyniósł tę wiadomość na giełdę. Salwy z hotelu inwalidów zaczęły się w 10 minut po trzeciej. Arcybiskup paryski ochrzcił tymczasowo nowo narodzonego Xiccia, który otrzyma imiona Ludwik Filip Wojciech. O doniesionem drogą telegraficzną zdobyciu Morelli pisze Dziennik sporów co następuje: «Miasto to liczące 6000 mieszkańców leży w górach między dolną Aragonią a Wa'" lencyją, w koło stromej skały, na której niezdobyta prawie i tylko przez wygłodzenie zajętą być mogąca sterczy cytadella. Miasto do dziś dnia jeszcze ma swoje stare, mocne arabskie mury z wieżami. Zapewne miasto tylko samo przez wojsko Królowej zajęte, a cytadella jeszcze w ręku karolistów. Rzeczą pewną, że ją ściśle blokować będą, a Cabrera nie zdoła przybyć jej na odsiecz. Wyprawa ta długich i mozolnych wymagała przygotowań, trzeba było z ciężkiemi działami przez niedostępne prawie góry drogę sobie torować, amunicyją i żywność z sobą prowadzić, a to jeszcze w okolicy, gdzie powstanie się sroży i Cabrera dotychczas panował. Generał San Miguel z Saragossy, Oraa z Walencyi, Borso de CJarrninati i Pardinas z obu stron Cabrery zręcznie tą rażą i dzielnie ruchy swoje brcrze i drugie warowne stanowisko w t) eh okolicach, Cantawiejc, sprawa Królowej v\ iełeby na te n"! uzys kała; ibo wliśn o ie z te) gó rzystćj krainy panuje Labrera nad cała okclicą zacząwszy od dolnego Ebro aż do gór Cueckskich i do równin Walencyi. Od dawnego czasu w tej kraju przestrzeni grał on rolę samowładnego Pana i zdawało się, źe tu się drugie dla Don (ariosa tworzy Królestwo; jpo większa, słychać na wet, źe Don Carlos zniechęcony przez postępowanie N awarczyków, stolicę swoje do Morelli przenieść zamierzał. « Wczoraj dnia 23. Sierpnia kommissarz policyi Vassal w biurze pisma C h a r i v a r i zabrał znajdujące się tam jeszcze numera z dnia 2'X Lipca. Dziwią się nad tak opóźnionem zabraniem: przewinienie zapewne niewielkie, kiedy dopiero w 4 tygodnie spostrzeźonem zostało. Ar m o r i c a i n donosi z Brestu: »Minister marynarki zarządził, ażeby z pierwszej dywizyi szkoły marynarki 15 ochotników w wyprawie mexykanskiej udział miało. Cały z 37 wychowańców złożony oddział powstał z mie,sca swego i każdy honoru tego dla siebie się dopraszał . Uzbrojenie »Creol;« dn. !25 m. b. będzie skończone. Statki, należące do eskadryAdmirała Baudin, już to w Brest, już to w Tulonie uzbrajają; pod 'względem imion ich i siły podania bardzo sprzeczne. Zamiarem rządu podobno nasamprzod miasto Veracruz opanować a potem twierdzę Aan Juan d'UHoa między dwd wziąć ognie. Wiadomość o nowem ultimatum, wręrzonem przez kapitana Bazoihe rządowi mexykariskiemu i o zagrożeniu szturmu na d. 13. Lipca, zdaje się być bezzasadną. Kapitan zaprzestanie zapewne na ułfzymaniu blokady, aż dowództwo swoje w rqce następcy swego złoży. Tak też brzmią umieszczone »w buletynie N owo orleańskim« z d. 25. Lipca doniesienia. Kapitan Bazoche na pokładzie fregatty »Herminie" stoi przy wyspie Sacrificios. Bryg jeden, dwa skunery i szalupy fregaty krążące przed portem, na wystrzał karabinowy do twierdzy ban Juan zbliżać się ośmielały."

Z dnia 25. Sierpnia.

Kilka gmachów publicznych, a mianowicie Ministerya, wczoraj wieczorem były oświecone. Kolebka, w której młody H r a b i a P aryż a pierwsze swoje wizyty przyjmować będzie, ma być dziełem mistrzowskiej roboty. . > . . r . ™ A 1,,11.".0 J 00'0 -" Podobnie, tak nazwane damy przysionku (rybaczki) wezorai wieczorem były w Tuilleryach i złożyły tam swój bukiet. W środę, d. 29.,

Xiąlę Orleański na placu Marsowym orzedad załogi stolicy odbędzie. A n g l ".

Z Londynu, dnia 22 Sierpnia.

Wczoraj po południu wyjechał dwór do Windsoru. Gdy Królowa w Piccadilly przez bramę tryumfalną przejeżdżała, stojącą naprzeciw mieszkania Xiccia Wellingtona, przed którą się mnóstwo porządnie ubranych osób zebrało dla widzenia N. Fani, przecisnął się człowiek jeden naprzód i z taką gwałtownością wrzucił list. do pojazdu, że tenże Królową w twarz uderzył. N. Pani nie przestraszyła się bardzo tym wypadkiem, tylko spokojnie spojrzała na owego człowieka, którego zaraz policjant schwycił i na odwach zaprowadził, gdzie aż do dalszego rozporządzenia N. Pani pozostanie. J estto Irlandczyk, który dawniej w wojsku służył. Twierdzi on, że go niesprawiedliwie kilku set funtów szterl. pozbawiono. Zamknięte właśnie posiedzenia Parlamentu były naj dłuższe; gdyż z powodu niepokojów kanadyjskich zaczęły się jeszcze w Listopadzie r. z., kiedy zwykle Parlament zbiera się dopiero na początku Lutego. Jzba Niższa miała wciągu tych 10 miesięcy 173 posiedzeń, które razem zabrały 1134 godzin. Pan.U'Connel jeszcze przed zamknięciem Parlamentu wyjechał z Londynu do Dublina, gdzie na wielkiem zgromadzeniu konstytuentów swoich w giełdzie zbożowej zdał sprawę z postępowania swego w ciągu tegorocznych posiedzeń Parlamentu, i zarazem przedstawił myśli swoje co nadal uczynić należy dla uzyskania od Parlamentu angielskiego zupełnej sprawiedliwości dla lrlandyi, lub jak się Irlandczycy zachować mają, w razie odmówienia im tego. Xiążę Kapuy zamyśla Z żoną swoją przepędzić zimę w- Anglii. Z dnia 24. Sierpnia.

Morning - Chronicie odebrała pismo z Stambułu z dnia 1. Sierpnia z doniesieniem, że tam -wiadomość odebrano, iż wysłana z Bombaju do zatoki perskiej wyp r a w a A b u - schir zajęła; stąd powstało mniemanie, źe Szach perski posła angielskiego, Mac' N eilla, do powrotu do dworu swego wezwie; ten wszelako do tego zapewne się nie przychyli, chyba źe Szach od oblężenia Heratu odstąpi, do czego go może klęska wojska jego i be» tego już przymusiła. Pogłosce, jakoby Rossy a nie na morzu Czarnem znowu okręt angielski «Cruisef» zabrać, mieli., stosownie do gIclalw o crUlser» zaorac mIelI, stosownIe do tej korrespondencyi, w Konstantynopol nikt wiary nie dawał «-<<»»"'''YrropoIII nikt Podług pisma 'Francuza jednego z Konstan w T i m e s, między Lordem Ponsonby a Admirałem Roussin tak groźne miały zajść nieporozumienia, iż powszechnie sądzono, ze jednego z nich odwołają. Słychać, źe Marszałek boult o posadę admirała Roussin dla syna swego, Markiza Dalmacyi, gorliwie się stara. Wiadomość, źe leżące nad zatoką perską miasto portowe Abusehir, liczące około 10,000 mieszkańców, przez wojsko angielskie zajęte zostało, miała iuż d. 30. Lipca dojść do Carogrodu a to przez wyprawionego z Bagdadu Tatara, który z niesłychaną szybkością podróż stamtąd w 17 dniach odbył. W kilka godzin po przybyciu jego poseł angielski, Lord Ponsonby, gońca z tą wiadomością do Londynu wyprawił. W Morning - Chronicie podają liczbę wyładowanego w Abuschir wojska angielskiego na 2000 ludzi i wynurzają domysł, że to zapewne tylko pierwsza dywizya korpusu wyprawy. Inne doniesienia opiewają, ze już I£XX) wojska tam wylądowano. Pan Mac' N eill, poseł angielski przy dworze perskim, d. 25. Czerwca do Musched przybył, a dnia 20. Lipca spodziewany był w Teheranie, skąd do Jia adiz się uda. Wszyscy oficerowie angielscy w służbie Szacha będący wybierali się do wyjazdu. flerat ciągle wojsko perskie pod dowództwem (jak powiadają) Generała rossyjskicgo Symonowicza oblega ale z tak niepomyślnym skutkiem, iż zapewne wkrótce zamiaru swego zaniecha. Hiszpania.

Z M a d r y t u, dnia 15 Sierpnia.

Gazeta dworska zawiera pismo zBilbay z dn. 7» b. m. w którem między innemi donoezą, że Don Carlos w prowincyach biskajskich i N awarze prócz dziesięcin leszcze złożenie po 5 prC. od sprzętu i po uncyi złota od pary wo łów na łoży ł , któ ry t o śro d e k l u dn ość tameczną mocno zniechęcił. Generał Romarino, który za pośrednictwem Posła francuzkiego otrzymał pozwolenie zabawienia tu kilka dni, wyjechał do Lrancyi. B e 19 i a o Z Bruxelli, dnia 22. Sierpnia.

Onegdaj wieczorem wydarzył się na kolei żelaznej z Brugge do Gandawy smutny przypadek. Pięć powozów nadzwyczajnych, które Króla i Królową do Ostendy przywiozły, powracały próżno; a źe się paliły latarnie, będące zarazem znakiem, źe most zwodzony między Tronchiennes a Gandawą, jest spuszczony, przeto powozy te spokojnie wraz z lokomotywem dalej ruszyły; ale -wszystkie wpadły z okropnym łoskotem w Lys, bo most przez opieszałość strażnika stał otworem.

Podług innej wiadomości jeden tylko powóz miał w rzekę wpaśdź, a inne szczęśliwie się przeprawiły. Przy tej sposobności utraciło życie dwóch urzędników od kolei żelaznej, a inżynier nogę złamał. Nieszczęście to mogło było być nierównie większe, bo nie długo potem przybył główny orszak, złożony z 30 wozów, do owego nieszczęsnego mostu. Dnia 15. b. na. 120 tak zwany« h Napoleonistów (którzy służyli pod Napoleonem), obchodziło w Antwerpii rocznicę urodzi-i byłego Cesarza przez świetny bal, na którym przez całą noc największa panowała wesołość.

Niemcy.

Donoszą z Frankfortu nad Menem, źe siedmiu więźniów politycznych osadzonych w Hardenbergu, wysłani będą wkrótce do północnej Ameryki. Z K r e u t h , dnia 22. Sierpnia.

Wczoraj byli u N. Cesarstwa rossyjskiego na obiedzie N. nasz Król, J. K. M. Następca tronu pruskiego, J. K. M. Xiąźę Karol, J. K. M. Xięźna Braganza i t. d. Z powodu niestałego powietrza, nie dozwalającego zwiedzić okolicy tamecznej, powrócili N. Państwo po obiedzie do Tegernsee. N. Cesarz poświęca znaczny przeciąg dnia w swoim gabinecie rozmaitym pracom, podczas gdy N. Cesarzowa wypiwszy zrana serwatki pieszo się przechadza i tylko rzadko po południu na spacer wyjeżdża. Liczba przebywa;ących tu obcych osób jest bardzo wielka; wiele z nich przepędza tu dzień i wraca na wieczór do Tegernsee, bo tu się trudno pomieścić. Zasługuje to na wielką pochwałę, źe w Monachium z taka. ostrożnością paszporta wydają, bo to jest zprawdziwem dobrem podróżnych, którzyby tu przytułku nie znaleźli. Zresztą starają się ile możności o wygodę gości. Donoszą z Kreuth: »Przeznaczona na dzień 16. m. b. uroczystość wiejska pozostanie niewygasłą w pamięci włościan. Była to jedna z naiświetnicjszych, jaką obchodzili kiedykołwiem tutejsi Górale, obecnością dostojnych Monarchów uszczęśliwieni. Skoro Cesarz J mć Rossyjski dał przed południem przeznaczone za strzelanie do tarczy nagrody, składające się ze złotych zegarków, tabakierek i t. p. r zebrali się strzelcy i wśró d głośnych okrzyków vivat i radosnych uniesień przeszli z towarzyszeniem muzyki około domu królewskiego. Najjaśniejsi Państwo udali się potem również do strzelnicy, a Najjaśniejszy Cesarz strzelał sam kilka razy. Po ukończonem strzelaniu młodzież wiejska z swemi dziewczętami w świątecznych ubiorach, wśród muzyki i unicsień radosnych, przeszła znowu koło domu rnyślnie plac do tańca, gdzie zgromadzeni njieli zaszczyt tańczyć swoje narodowe walce przed N Państwem, których nader przyjemnie bawiła niewymuszona wesołość tego oryginalnego ludu i silny wynurzania jej sposób. O godz. 6 Najjaśniejszy Cesarz odjechał do Monachium. Zaraz po J ego wyjeździe przybyli śpiewacy tyrolscy i udali się natychmiast na salę tańca, gdzie pięknym śpiewem swoim ożywili na nowo zabawę. Najjaśniejsza Cesarzowa, siedząc przed domem królewskim, rozdawała własną ręką nagrody i obdarzała tancerzy i, tancerki pierścieniami i innemi klejnotami. Śpiewacy tyrolscy pozostaną tu jeszcze i towarzyszyć będą Cesarzowej i innym Wysokim Osobom W przejazdce do Hochalpe, którą dziś odbyć zamierzają.«

A u s t 2 Y a, P, Maurycy Saphir, Redaktor Humorysta, mianowany został obywatelem honorowym miasta Peszt, w nagrodę zasług, jakie zjednał sobie w czasie nadzwyczajnego wylewu Dunaju przez to, iż w Wiedniu, a następnie W Peszcie staraniem jego dana była akademia muzyczna, z której dochód znacznie pomnożył dobrowolne składki dla nieszczęśliwych wylewem Dunaju dotkniętych mieszkańców Pesztu.

Szwajcaria.

Z L u z e m, dnia 19. Sierpnia.

(Gaz. ziiiich.) - Wczoraj po obiedzie wręczył Xiąźę Montcbello Prezesowi sejmu drugą notę, nadesłaną mu przez Pana Rellevala z Paryża. Członkowie sejmu i publiczność nie zna jeszcze treści tej noty. Poselstwo thurgawskie juz o niej zawiadomiono. Ale z powodu nakazanego milczenia dopiero na wie'kiej radzie w Weinfeldenie rzecz ta ogłoszona zostanie. l'an Kern wyjeżdża dziś po południu do Thurgau dla znajdowania się na posiedzeniu wielkiej rady. - Także poseł rossyiski przybył tu wczoraj wieczorem niespodzianie. Goniec, jak głoszą, przybył do niego z pod Interłaken i przywiózł mu najwyższy rozkaz, który tu ma spełnić. P o w s z e c h n a G a z e t a S z waj c a r s k a powiada: «Prezes gminy oberstrasskićj, który Xiecia Ludwika prawem obywatelstwa tej sławnej gminy obdarzyć postanowił, nazywa się Rinderknechiem. Zdaje się on być mężem daleko sięgającego kredytu, bo wniosek jego do zgromadzonej gminy, aby beczkę wina z piwnicy gminy wyniesiono i za zdrowie Xiecia Ludwika spełniono, jednomyślnie przyjęto, Temuż samemu- Rinderknechtowi po

ruczono wręczenie Xieciu Ludwikowi dyplomatu obywatelskiego, wprawdzie jeszcze przez rząd nie potwierdzonego. N ie wiele brakowało, a wszyscy mieszkańcy byliby z nim poszli. Poselstwo wznieciło w umyśle Xiecia przyjemne uczucie hołdu w chwili, gdy tron cesarski posiędzie. Rzekł on uprzejmym głosem do niego: "Moi Panowie, nic nie mogło być dla mnie pothlebniejszego i t. d.'< i deputowanych wraz z Rinderknechtem na obiad zaprosił. Gazety szwajcarskie zbijają pogłoskę gazet paryskich, że się Ludwik N apoleon dobrowolnie z Szwajcaryi oddali. Owszem Ludwik Napoleon postanowił pozostać w Szwajcaryi aż do końca teraźniejszej walki. Ź T h u r g a u Rada regencyjna uchwaliła pod · względem nadesłanych jej przez Sejm ogólny depeszy i noty irancuzkićj: «Interes ten jest tylko w y p a d k i e m p o l i c y j n y m; dla tego nie »wołano nadzwyczajnej wielkiej rady, tylko wnosi o zwołanie małej rady.» Po takowem oświadczeniu postanowiła mała rada: «Nie przychylać się do żądania Francyi o oddalenie Xiecia Ludwika Napoleona z Thurfau.« Gazeta Konstancka powiada, że iiąźę Ludwik jest w Luzern. Z Bernu, dnia 21. sierpnia.

(Powsz. Gaz. Szwabs.) Wszystkie dzienniki szwajcarskie uzbrajają się do wojny przeciw Francyi. D o s t r z e g a c z miał otrzymać doniesienie od Cenerała Fummela z ;4rasburga, że Francya przeciw Szwajcaryi najwięctj 50 - 60,000 ludzi wystawić potrafi, ponieważ z nad granicy hiszpańskiej, z Algieru, z zał ó g, z nad granicy belgiiskiej i niemieckiej ani jednego żołnierza oderwać nie może. Natomiast rusza Szwajcarya w pole w 67,000 ochoczych do boju żołnierzy w dwóch kontingentach i 30,000 obrony krajowej, razem w 97,000 Judzi, między którymi jest 9000 celnych strzelców. (Ostatnia liczba zdaje się być za małą, bo lepiej zawiadomiony dziennik «Helvetie« podaje słuszniej 40,000 strzelcówcelnych.) Każdy z tych celnych strzelców tratia do pantalionów czerwonych w odległościfcOOkroków. Nadto Francya jęczy pod ogromnym długiem. Dalej zaświadcza Generał Fummel, że żaden z pułków będących w Paryżu przeciw IAzwajcaryi nie wyruszy; z powodu sposobu myślenia bowiem żołnierzy ani wątpić o tern nie można. Szwajcarya nie ma już owej złej organizacyi wojskowej z 1798. roku. Posiada ona wybornych Generałów (których?), dobrych żołnierzy i dostateczne materyały. Sejmowi ogólnemu drobnostki tylko nie dostaje - ducha z czasów Karóła śmiałego! Z R z y m u , dnia 14. Sierpnia.

W celu podziękowania N. Maryi Pannie, Patronce miasta, za ocalenie tegoż w tym roku od tej chłosty po przeszłorocznych spustoszeniach, postanowił Papież d. 15. b. rn. t. j. w dzień Wniebowzięcia N. Maryi Panny, gdzie corocznie obchodzą uroczystość w kościele S. Maria Maggiore, połączoną zrozdawaniern błogosławieństwa, odprawić boso pielgrzymkę na czele Kardynałów i całego ducho wieristwa do tego kościoła z kościoła św. Pio tra. Tymczasem za radą lekarzy, pamiętających nieszczęście, sprawione w zeszłym roku w czasie cholery przez liczne processye pokutne, zmienił myśl swoje i na tern się ograniczy, że cudowny obraz Matki Boskiej, uważany, jako dzieło św. Łukasza, za największą osobliwość w S. Maria Maggiore i patronkę miasta, z wielką uroczystością. uwieńczy. W rzeczy samej stan zdrowia w Rzymie nader pomyślny. - Przed kilku dniami wręczono kassyerowi związku, Xicciu Doryi, pieniądze zebrane zloteryi, ustanowionej na korzyść osieroconych przez cholerę osób. Wynosiła ona 5000 skudów. - W tych dniach odbędzie się posiedzenie konsystorza, na którem Monsignore Fieschi, dotychczasowy Maggiordorno (Nadszambelan) kardynalski kapelusz otrzyma. Inne promocye dopiero w jesieni nastąpią. - W celu bronienia i usprawiedliwienia postępowania przeciw Hermesowi i jego zwolennikom, pracuje uczony Jezuita Perrone, 'nad dogmatyką, wymierzoną szczególniej przeciw Hermesowi. W wycbodzącem tu piśmie: Annali delie Sienze religi6se, zajmującem się także ile możności literaturą niemiecką, zapowiedział kilka artykułów o hermezyanizmie i jego uczniach, a pierwszy z nich o życiu i systemacie Hermesa już drukiem ogłosił.

WH vvvv VAj\V .VL*

ROZlllaite wiadolllości.

Z Poznania, dnia 31. Sierpnia. - Wczoraj wieczorem o 7mej godzinie odgłos gore! przeraził mieszkańców miasta naszego i natychmiast łuna na" niebie się pokazała. Kościół dawniejszy S w. Anny zajął się, pożar ten dla stykającego się kościoła O O. Bernardynów mógłby był się stać niebezpiecznym, ile że mocny wiatr płomienie już roznosić zaczynał, gdyby łaska Opatrzności tym świętym przybytkiem chwały Bożej się nie opiekowała, a tak tylko budowlawspomniona spłonęła, kościół zaś 1 były klasztor 00. Bernardynów ocalały.

BIBLIOGRAFIA.

(DalszY ciąg.) - 5) Reguły Societałis Jesu, w Krakowie roku Pańskiego 1623 bez wyrażenia typografii in 8. gockim drukiem, oprócz karty tytułowej stronic liczbowanych 132. W" dziełku tćm od Bentkowskiego niewsjiomnianem czystość języka naj staranniej jest zachowana, ułożone bardzo dobrze i posłużyć może do dziejów zakonu Jezuickiego, do wyświecenia choć w części jego ducha i przyczyn wzrostu, a w ogólności do historyi kościelnej w kraju naszym. Na str. 70 użyty jest wyraz jakość który krytykom tegoczesnym zdawał się być nowym; gdy tym czasem jeszcze w epoce kwitnienia mowy był upowszechnionym. Podobnież w objaśnieniach do Sofiowki Trembeckiego powiedziano że on pierwszy użył -wyrazu c h w o s t , lecz w rękopisie Hieronima Lipskiego, którego ułomek autograńczny u mnie się znajduje, widzimy go jeszcze użytym w XVII. weku. Tak częstokroć tegoczesni pisarze bYJITa;a obwiniani o tworzenie nowych wyrazów, kiedy przez zgłębienie ducha dawnych pism, przywracają do bre, niesłusznie w czasie skażenia stylu zapomniane. Badajmy starożytne zabytki niewyczerpanej co do bogactw mowy naszej, przejmijmy się jej mocą, energiją i okwitością, a dopiero po bezstronnem rozsrząsnieniu pism teraźniejszych, sprawiedliwe o nich zdanie wynurzać będziemy. - 6) M. Jo.Conr Bocckmanni, Magdeburg. Schediasma Historica-Literarium de Dóctis Nico/ais. Wittttb erga e, Impensis Jo. LudoviciMeiselii, MDCCXIL, in 8 stron, łącznie z kartą tytułową 56. - 7) Historia o Argenidzie Królewnie Sycylijskiej, Summaryuszem wybrana z łacińskich ksiąg Jana Barklajusza ku wiadomości ludzkie; wydana, wKrakowie, w drukarni Franciszka Cezarego, J. K. M u J. M. X Biskupa Krakowskiego Xiccia Siewicrskiego, także przesławnej akademii Krakowskiej ordynaryjnego typografa, roku Pańskiego 1704 in 8., gockim drukiem. Na 2ej stronie karty tytułowej znajduje się rycina wyobrażająca Argenidę; na pierwszej stronie karty wtórej jest "do łaskawego czytelnika« przemowa tłumacza zajmująca kartkę całą. Tytułowa i po niej następna kartka nie są liczbowane; potem zaś stronic liczbowanych jest 110. Bentkowski tego dzieła sam niewidział , ale wzmiankę oniem opiera na podaniu Załuskiego nie wspominając jednak nazwiska tłumacza; psuł, przyjemnie jest czytać to dzieło prozą napisane, w którem czystość i nieskazitelność języka zachowano; co niepoślednią Cezaremu przynosi zaletę, i jest dowodem że po wszystkie czasy znajdują się ludzie umiejący ustrzedz się lakby epidemicznych wad swojego wieku. - 8) Canstitutiones Synodales Diaecesis Luceoriensis et Brestensis, ab llluslrissimo Excellentissimo et Reverendissimo Domino D Stephane Boguslao a Rupniew in Januszowice Rupniewski Dei et Apostolicat Sedh gratia JEpisi opo Lucea* riensi et Brestensi, Luceoriae in Ecdesia Cathe* drali Praesente unwerso Diaecesis dera et populo latae celebratae et promulgatae. Anno Domini 1726 die 21. Mensis Octobris et aliis duobus sequentibus. Varsoviae Typis S. R. M. Scholarum Piarum. - Rok Wydrukowania niewyraźony, dzieło to jest in/olio, w niem razem kart nieliczbowanych 62. - Na drugiej stronie karty Eierwszej znajduje się rycina Srzeniawy, heru Rupniewskiego, ze znamionami jego dostojności biskupiej, u spodu herbownego klejnotu wychwalnik łaciński z sześciu wierszy złożony. Na karcie wtórej jest piękna mowa Rupniewskiego miana do duchowieństwa i ludu przy otwarciu synodu, tchnąca prawdziwym ewangelicznym duchem pobożności i chrześciańskiej miłości bliźniego. Akta i statuta Synodalne wyznawane i oparte na piśmie św. na dziełach ojców kościoła, bullach papiezkich, aktach i uchwałach różnych Synodów, na prawach kanoniczne m i krajowem focząwszy od statutu Kazimierza W. W caemdziele przebija się głęboka znajomość praw kanonicznych i ojczystych, uczucie godne powołania ministrów religii jako nauczycielów ludu i światło czyniące zaszczyt biskupowi i owoczesnemu duchowieństwu kapituły Łuckiej i Brzeskiej. Badacz historyi znajdzie tu wiele materyałów i źródeł do dziejów kościoła Polskiego, w wyliczeniu zaś poszezegołowe m podziału obu diecezyi, na dekanaty i parafie z wymienieniem miast i wsi do nich należących można stosunkowo wnioskować nie tylko O zamożności i wyposażeniu kościołów oraz o stanie dziesięciny w tej części kraju, ale nadto o przestrzeni geograficznej i granicach obojga diecezyi i województw. Konstytucye synodalne stwierdzone są podpisem pasterza, tak: Stephanus Episcopus. (Z,. S.) Następnie przy końcu dzieła znajduje się także w łacińskim języku uczona i gruntowna mowa X. "Wincentego Suchockiego O. P. D. protonotaryusza Apostolskiego i t. d , miana na synodzie Łuckim z pięknem godłem psalmisty Lux orla «st. Bentkowski mówiąc o rzadkości exemplarzy uchwał synodalnych chociaż o tych wspo

mina opierając się na podaniu Załuskiego, jednakże tytułu nie wypisał; mylnie miejsce uchwalenia o nych przywodzi. - P) Poselstwo wielkie I w. 19mci Pana Rafała Hrabi na Lesznie Leszczyńskiego "Wojewody Łęczyckiego Podskarbiego WieI Koron, generała Wielkopolskiego; Odolanowskiego, Dubinskiego, N 0wodworskiego etc. Starosty, od Najjaśniejszego Króla Jmci Augusta II. i całej Rzeczypospolitej Polskiej, do Mustafy I I., Cesarza Tureckiego i całej Porty Ottomańskiej; W intcressie konftrmacyi traktatów pokoju, między Królestwem Polsk era i tąż Porta Ottomańską zawartego; z chwałą i estymacią całego Sarmackiego narodu, roku pańskiego 1700 odprawione, a przez Franciszka Poklateckiego Ordinis Equestris Polaka, zupełnym dyaryuszem roku pańsko 1744, do druku podane, w Poznaniu w drukarni Akademickiej, in 8., kart nieliczbowanych jest 149. Autor jako naoczny świadek tego poselstwa wyprawionego dla utwierdzenia traktatu Karlowickiego maluje wyraziście w sposób sobie właściwy Turcyę i Polskę, oraz w spornosci obyczaj obojga narodów dziwnie dobrze wykreśla. Jego dzieło zawierając ważne i ciekawe szczegóły i objaśnienia wielu faktów historycznych, lubo makaronizmami przeplatane do źródeł dziejów może się policzyć i zasługuje na uwagę czytelników. Bentkowski o niem niewspomniał. (D, c. n.)

Wspomnienia Wilna (1830 - 35.) (Wyciąg . . . . Z pamie, tn. J. J. Ki aszewshiego.) fDalszy ciągi Mówiłem już iż fiziognomia Wilna nie ma nic oryginalnego. Domy stare nie mają charakteru i zgrabności, domy nowe zgrabne są ale bez charakteru, ulice ciasne i ciemne, zaułki ciasniejsze i ciemniejsze jeszcze. Kościołów nowych tak jak niema, stare, wyjąwszy dwa Bernardyńskie o milę poznasz po wieżach ciężkich, i nie smacznych ozdobach, że są z XVII i XVIII, -wieku. Największy kościół Sw. Jański wielki gmach muru z -wieżą panującą jak tu niegdyś Jezuici panowali z przylepionym gankiem odmiennego smaku i stylu. Katedra piękna, ale zimno piękna, bo jej główna cecha 500letnia starożytność znikła W odnowieniu pod czyslą i prostą sukienką dorycką Gucewicza. Ratusz stary także, a nikt by się tego niedomyslił po frontonie, tu czas, tam brak smaku i artystycznych pojęć poniszczyły pamiątki, zaparły drogą wspomnieniom. Kawał tylko muru na Turzej górze, relikwia XV. wieku kościółek S. Anny, Bernardyński, stara cerkiewka S. Mikołaja, podobna do pudełka, oto budowy wszystkie prawie starożytność żywiej przypominające. szkańców, nic w nich niespostrzeżesz czego byś gdzieindziej juź w podobnej amalgamie nie widział. - Brudne sklepy żydowskie i żydzi dość brudni, szynk w każdym prawie domu na dole ze swoją właściwą czeredą pijaków, kramiki małe i puste rozsypane tu i owdzie AS z których twarze znudzonych żydówek wyglądają - Ubiory jak -wszędzie i ludzie jak wszędzie; kilku starców w kapo'tach szarych i czapkach z barankami, kilka pań w różowych kapeluszach, kilku młodzieży z nosem do góry, kilku pokornych xicźy dążących do klasztorów, żołnierze idący na wartę wymierzonym, krokiem, kolporterowie ze słoikami, lackami, parasolami, miotełkami, bukiniści z obszarpanemi xiąźkami pod pachą, dziewczęta niosące wodę w dzbanuszkach, z wielkiemi kolczykami u uszów, z piosnką na ustach, w fartuszkach wątpliwej czystości jak one same, otoź najpospolitsze figury. Ale ta fizionomija zmienia się z odmianą pory, czasu, godzin dnia, okoliczności i miejsc. - Na ulicy Niemieckiej, gdzie od XVII. wieku siedzą sami żydzi, ze sklepami sukien, wexlarniami i t. p. pełno żydów i ludzi zajętych, śpieszących, dróżki stoją u drzwi, słychać targi i głośne zapraszanie gizelów, tu brody i pantofle królują, czuć e po zapachu. Gorzej jeszcze na szklannym zaułku obsadzonym samemi żydami od czasów Władysława IV., tu na prawo trącasz łokciem o sklep w lewo o kram się ocierasz, żydzi mało cię nie rozedrą, a pewno ogłuszą swoim nieznośnym piskliwym wrzaskiem zapraszającym do sklepu. Tu spotkasz tych, którzy nie tak dobrych iak tanich towarów szukają. Na końskim targu szuja żydów snuje się po błocie wśród powózek połamanych do najęcia dla niej stojących, wozów siana, koni na przedaź, sklepików z powrozami i garnkami, i t. p. towarami. Tu słychać gwar, czuć ty tun chłopski, i po kostki toniesz w błocie, jeśli choć kropla deszczu upadła. 'Na AnIokolu cicho znowu; tylko do Tivoli kilkoro drążek leci Kilka koczów do Sapieźyńsk:ego ogrodu. Kilka starych małżeństw i starych panien na powolną przechadzkę, żyda nie postrzeźesz prawie, chyba w szabas ustro:onego i powolnie używa ącego wczasu. - Koło Zielonego mostu pusto» Tędy chłopi na targ jadą, ale targi trwają niedługo, więcej mieszczan niż żydów, populacya cicha, domy pozamykane, nieslychać głosu i turkotu drążek, które się bardzo rzadko przesuwają. - Nigdzie znowu niema więcej ruchu jak na Dominikańskiej i Trockiej ułicy z Niemiecką.

Tu najgęściej na trotuarach kobiet i męszczyzn, najwięcej drążek i pojazdów, które z tąd aż

A1Y$ 4+59ku Ostrej Bramie Jeżdżą i presuwają się, ku Popławom i na przedmieściu Ostrem ruch się zmniejsza. Ztąd najwięcej przybywa podróżnych i chowa się zaraz w domach zajezdnych. (D. c.p.)

. TEATR POLSKI.

O ostatnich przedstawach widowni polskie) mało było wzmianki, gdy ani dobór ani gra ni,e nastręczały nic szczególnie zajmującego, «Zyd wieczny« jak wszystkie prawie dane tu melodramy nie zadowolił publiczności; referent należy do małej liczby tych, którzy wiedząc, iż ani tragedya ani opera wielka (wyjąwszy Krakowiaki) udaćby się nie mogła, rozumieją, iż melodramy przy dobrym wyborze i Jobrćm wykonaniu od wielkiej liczby lekkich sztuczek mileby mogły odbijać. Pan Łoziński jako żyd wieczny umiał w tej głównej roli rozwinąć talent, który publiczność już nieraz poznać miała sposobność; bodajby nie wracał tylko do narzecza mazowieckiego, ale raczej używał tylko mowy naukowo i ogółowo ojczystej. Gra zresztą całego towarzystwa podobała się dosyć publiczności: gra tylko, nawet i ubiór Pana Baszewskiego w roli Manfreda nie były jemu odpowiednie. - Komedya jednoaktowa «Dzień po ślubie* wiele ma błędów: wyrażenia niewłaściwe, jako «mocno kocham, głupi« i podobne, często powtarzane że... że... kiedy nikt nie przerywał, nikt nie dopełniał, nienaturalność nawet zasadowej myśli, nie dawały tej sztuce dosyć powabów, odpowiednie też odegraną została. Pan Uznański z powodu przesady w fiziognomii mniej się podobał niż zazwyczaj. W «Szubie sobolowej« trudno P. Raszewskiemu odgrywać sześć osób tak dla postaci jako i właściwego głosu, wydającego się tćm właściwiej w śpiewkach. «Szlachta czynszowa« z trzech razem danych najlepsza i najlepiej odegrana. P. Gawęcki ciągle zasłużone odbierał oklaski. P. Winnic ki dobrze komiczność łączył z potrzebną powagą. Chór końcowy ogólnie się podobał. - «Zona Fra Diavola« nie odpowiedziała oczekiwaniom.

P. Łoziński i P. Dąbrowska oddali swe główne role z zadowoleniem publiczności. Pan Kłyszyński miał dość ważną rolę i oddał ją dobrze: mógłby może być dobrym aktorem. - «Krakowiaki i Górale« Bogusławskiego zajmowały, ile tylko ta sztuka przez pamięć dawniejszości zajmować może; osierocone tylko siedziby nie dodawały bodźca do żywszej gry i tern gorzej się wydawały po owych przepełnionych siedzibach wszystkich rzędów podczas pierwszej przedstawy tejże samej opery w wieczór świętojański. - Z niecier i Górali« Kamieńskiego; już znaczne grona xv pobliżu widowni się zbierały dla zabrania zawczasu miejsc dogodnych, kiedy nagły krzyk »kościół się pali!« każdego ku pomocy innym lub do własnego odwoływał domu. Opera ta, jak obadwa pierwsze razy, dobrze odegrana została, pożar jednak, pomimo że teatr stał sobie bezpieczny, zły na kassę jego wpływ wywarł. Dnia 1. i 2. Września dwie ostatnie przedstawy polskie: żegnajmy się z rodakami! M.

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Główny Sąd Ziemiański w Poznaniu, Dobra szlacheckie W s z e m b o r z w powiecie Wrzesińskim, sądownie oszacowane na 25,665 Tal. 22 sgr. 1 fen. wedle ta\y mogącej być przejrzanej wraz z wykazem hypote« cznytn i warunkami w Registraturze, mają być dnia 15. Października 183 8. przed południem o godzinie jotej w miejscu zwykłem posiedzeń sądowych Sprzedane. Niewiadomi z pobytu pretendenci realni, Nepomucena, Antoni, Helena i Weronika rodzeństwo Zbyjewskich, zapozywają się na takowy celem dopilnowania praw swych niniejszem publicznie. Poznań, dnia 2T. Marca 181\8.

Handel inój towarów galailteryjuycll? któty dotąd od lat 18stu znajdował się pod ratuszem, przeniosłem teraz do mojego własnego domu w ..ulicy Wrocławskiej JW 4." gdzie go w równie pięknym jak gustownym i do oglądania i wybierania przestwornjm lokalu umieściłem. Zamożny zawsze w fi aj fi o w S z e artykuły mody i przepychu, ttowary galanteryjne, jubilerskie, w wonie, bronzy, kobierce, śkła i porcelany z walnych jarmarków, jako tez wprost z Anglii, Francyi i Saxonii sprowadzane, i w obfitości do wyboru utrzymy- >r wane, któremi potrafiłem sobie wzię- ;)JC tość zapewnić, wstrzymuję się od;)JC wszelkich pochwalnych zalet, tę tylko Ir najuniźeńszą czyniąc uwagę, iż dla wy- Ir gody Szanownej Publiczności odtąd g tylko podług stalycla cen to- > wary w handlu moim prze dawane ;)JC będą.

JTahob Mendelsohn.

W kamienicy Nr. 91. w rynku jest od Św.

Michała r. b. pomieszkanie na p i e r w s z e m p i ę t r z e, składające się z 5 pokojów i przynależytości, do wynajęcia. Bliższej wiadomości udzieli w d o w a K o e n i g s b e r g erfCP Zakup Za rzepak, rydz, korzystnenasion. ACii siemię lniane, daje ceny

Fabryka oleju i handel nasion Braci Auerbach, przy ulicy Butelskiej w Poznaniu. '.:1 I 1 1 »

Kurs papierów i pieniędzy giełdy Berlińskiej.

Dnia 30. Sierpnia 1838. '

Obligi długu państwa .

PI. ang, obligacje 1830. .

Obligi premiow handlu morsk Obbgi Kurmarchii z bież. kup Obligi tynuz. Nowej Marchii dt Berlińskie obligacye miejskie Królewieckie dito Elblągskie duo Gdańskie dito w T. .

Zachodnio- PI. listy zastawne dit6 dito Listy zast. 'W. X. Poznańskiego Wschodnio - PI. listy zastawne dito dito Pomorskie dito dito dito Kur- i Nowomarch. dito dito dito dito Szląskie A A A A A A dito Obi. zaległ, kap. i prC. Kur- i Nowej -Marchii Złoto ał marco . . . . .

Nowe dukaty... Frydrychsdory ..... Inne monety złote po 5 talarów Oisconto

Ceny targowe W mieście Poznaniu

S Na P r. kurant topa papie- gotoprC. . rami Wlzną

4 1m 4 1031 - 661 4 1031 4 IOii 4 1031 4 - ., l. - 4 - 34 *1001 4 1051 4 1\2 tOOii 4 - 31 102 34 1021 4 - - 95i - 2151 - 181 - 13JI - IIf 1021 66i 1031 103Ł 1011 l OO{ - 1041 1011 loojig

10l{ 1021 104i 2141 4 Dn. 22. Sierpnia 1838. r.

od do Tal, sgr. fen. I Tal, sgr. fen.

Pszenica szefel Zyto dt.

Jęczmień dt.

Owies dt.. Tatarka dt.

Groch d1.. Ziemiaki dt.

Siana cetnar Słomykopa .

Masła garniec Spirytusu beczka

2 12 6 2 15!_ 1 10 1 12 6 22 6 25 - 23 - 25 - 27 6 115- 1'7 6 - 10 - - 12 - 20 - - 22 6 4 20 - 4 22 6 1 12 6 1 15 - 16 - - 171- -

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.09.03 Nr205 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry