GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.11.09 Nr263

Czas czytania: ok. 10 min.

Wielkiego

POZNA

Xięslwa

G O.

KlE

N akładem Drukarni N adwornej IV. JDtktrii t Spółki, - Redaktor: A. PVatinuwshi.

JW 263 .

W Piątek dnia 9. Listopada 1838.

Wiadolllościkrajowe.

4Z Berlina, dnia 6. Listopada.

J. K. W. Xiąźe Fryderyk wy jechał- do Ludwigslust, a JO. Xięźna Fryderykowa An h a l t - D e s s a u do Dessau.

VWWWV*.Wfc*.WVV

Wiadolllości zagranICZnejD o l s 1) a. Z Warszawy, dn. 2. Listopada.

N aiiaśniejszy Pan w nagrodę gorliwej służby, N ajmitościwiej udarować raczył pierścieniami brylantowemi, Panów: Jana Szuwarskiego, Kommissarza policyi wyko. Warsz. csrk. Igo; Tomasza Zielińskiego, Kom. pol wyk. cvr. 7; Kłem. Krajewskiego, Kom. pol. wyk. cyr. 8; Wojciecha Perkowskiego, Kom. pol. wyk. cyr 9; Andrzeja Hądarzewskiego, Kom. pol. wyk. cyr. 10; Jana Joachimowskiego, Kom. pol. wyk. cyr. 11; i Ludwika Szletyskiego, Adjunkta pol. wyk. cyr. 9go. Z dnia 4. Listopada.

Przez reskrypt Cesarski z dnia 17. (29.) Września, Radca Stanu nadzwyczajny, Wincenty Kozłowski, Dyrektor Wydziału Wyznań i Oświecenia Publicznego w Kommissyi Rządowej Spraw Wewnętrznych, Duchownych i Oświecenia Publicznego, mianowany został kawalerem orderu Śgo Stanisława kłassy 2giej. W dniu i.Listopada, od godziny 6le7 zrana rozpoczęły się manewra woj skowe, przedstawiające mała wojnę. Jedna z slron walczących pod dowództwem JW. Generała-Adjutanta Berg, zdobywała dawne szańce pragskie, bronione przez oddziały dowodzone naczelnie przez J W. Generała-Lej1. Czeodajew; po przebyciu tych pierwszych zapór, nacierający musieli znowu siłą zdobywać bliższe Warszawy wały, a następnie most na Wiśle.

Przymuszeni do cofnięcia się obrońcy mostu, utrudzali przejście, strzelając z lewego brzegu Wisły. W" tern część naciera ących przeprawia się na statkach pod zasłoną dział na Pradze ustawionych, i zabiera t) ł przeciwnikom, którzy cofają się do dawnego zamku, nie bez dzielnego oporu na poblizkich ulicach, jako to: Bednarskiej, bto-Jańskiej, Podwała i t. d. pomimo uporczywej obrony zamku i gęstego ognia z okien tegoż, nacierający zdobyli go i zwycięzko zakończyli walkę. Praga i nadbrzeża Wisły, tudzież przyległe ulice, napełnione by)y tłumami ciekawych, którzy z zajęciem przypatrywali się tej wojennej zabawie. N akładem księgarni J. Gliicksberga rozpoczęty został druk dzieła: »Numizmatyka krajowa« przez Kazimierza Wład. Stęźyńskiego tomów in 410 na pięknym papierze, przyozdobione kilku-dzie.sięciu tablicami zawierającemi około 1000 monet różnego rodzaju rytych na kamieniu. Prenumerata na powyższe dzieło. dość kosztownego wydania, naznaczoną została złp. 12, a z pocztą złp. 14. J[ o s s y a.

Z P e t e r s b u r g a, dnia 26. Października, W ukazie najwyższym, za własnoręcznym Jego Cesarskiej Mości podpisem, do rządzącego Senatu z dnia 1. Października wydanym, wyrażono: «Uwolniwszy Moskiewskiego W 0jennego Generał-Gubernatora, Generała jazdy Xiecia Golicyna, przychylnie do prośby jego, na rok jeden za granicę, dla poratowania zdrowia, Polecamy: aby przez czas nieobecności jego, sprawowanie obowiązków Wojennego Generał- Gubernatora, poruczonem było Komendantowi miasta Moskwy, Generał-porucznikowi Staal, a zarząd wydziałem cywilnym, Moskiewskiemu Cywilnemu Gubernatorowi, na zasadzie art 266, Tomu 2. Zbioru Praw.« W mieście N echcic, w gubernii Kostrom* ki ej połoźonem, w nocy z dnia 16. na 17Wrzesnia, wszczął się pożar, który obok mocnego wiatru, wszelkie środki do ugaszenia odejmującego, w ciągu 5 godzin zniszczył 180 domów, z wszelkiemi zabudowaniami; pomiędzy temiź spłonęły: ratusz miejski, dom posiedzeń Sądu dla spraw sierot, szpital, szkoła powiatowa, apteka, urząd pocztowy i konsuincyjny: tudzież uszkodzoną została cerkiew murowana. N. Cesarz Jegomość, po odebraniu o tern doniesienia, przeznaczyć raczył na wsparcie poszkodowanych mieszkańców, prócz 10,0(0 rubli, z zasiłku funduszu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych assygnowanych, drugą takąż samą summę, a nadto najlaskawiej zezwolił na zbieranie w całem Cesarstwie dobrowolnych ofiar na korzyść pogorzelców- miasta N eehty. Obywatele Wałdaju pragnąc zostawić póź A niej potomności pamiątkę pobytu w tern mieście J. C. W. Cesarzewicza Następcy Tronu w r. 1837. wyjednali, za pośrednictwem Naczełnika gubernii, N ajwyższe Jego Cesarskiej Mości przyzwolenie na wybudowanie galeryi, dla zachowania szalupy, w której Cesaizewicz płynąć raczy! przez jezioro Wałdaj, udając się do klasztoru Matki Boskiej I werskiej. Budowa tego gmachu, przedsięwzięta kosztem burmistrza miejscowego, ukończoną została z zupelnem zadowoleniem wszystkich mieszkańców, na dzień przed rocznicą imienin Cesarzewicza. Dzień 30. Sierpnia był dniem tiroczystości i wesela die mieszkańców Wał

daju. Po odbytem wobec mnóstwa zebranego ludu nabożeństwie i pokropieniu wodą święconą szalupy, tai wniesioną została przez o bywa teli miasta do galeryi i umieszczoną w pośrodku, na wzniesieniu, umyślnie na to przygotowanem. Gazeta Powszechna donosi z Odessy: Podczas gdy w północnych częściach Rossyi koleje żelazne zakładają, pracują w południowych nad tern, ażeby zrobić Dniepr spłalvltyfh- A A Ju'Z A p'od AldetUhRi rft '1ńZ9n'iera podpułkownika Szypowa wykopano kanał, przez który ominąć będzie można pierwszy próg tej rzeki. Podobnież rozpoczęto także robotę dla utorowania przeprawy i przez resztę 11 progów Dniepru, i jest nadzieja, że ta robota do końca Sierpnia roku następnego uskutecznioną zostanie. Spodziewała się tym sposobem połączyć bardzo łatwo morze bałtyckie z (jzarnem i za pomocą Donu, który zaczęto juź przez kanał łączyć z Wołgą, dwa te morza będą mogły również b y ć z K a s p ij s kić m p o ł ą c z o n e. - T 0warzystwo, które upłynionćj wiosny utworzyło się tu dla utrzymywania żeglugi statkami parowemfna Dnieprze, zebrało juź właśnie kapitał 8 milijonów rubli. Buduje ono obecnie kilka okrętów parowych, do których machiny z Anglii sprowadza. Siedzibą towarzystwa tego będzie Kijów, gdzie na skład towarów wielkie magazyny założone będą. Te wszystkie projekta zjednają handlowi rossyjskiemu niezmierne korzyści, F 2 a n c y a.

Z Paryża, dnia 29. Października, W sprawie toczącej się przed tutejszym Sadem przysięgłych pod względem domniemanych znalezionych kosztowności w Tuilleryach sam odpowiedzialny wydawca dziennika "la France« w obronie swej wystąpił, i złożył następujące zeznanie, które na publiczności niejakie wrażenie zrobiło: «Dzienniki wspominały o okręcie "Telemach" , zatonionym pod Havre, w którym spodziewano się znaleść skarby wysłane p'rzez Ludwika XVI* do Anglii. IJ rzy tej sposobności odezwał się ktoś do nas, że dzienniki są w błędzie, i że ukrytych w 1792. roku klejnotów tak daleko szukać nie trzeba. Ma on wiedzieć, gdzie się takowe znajdują i juź się stał ofiarą swego zaufania. N astępnie zawiadomiła nas osoba ta w następujący sposób: «« fo rewolucyi lipcowej spostrzegłem na niektórych miejscach W Tuilleryach szczególniesze znaki, które się w małych przedziałach powtarzały i pewne znaczenie mieć zdawały. Po długiem rozmyślaniu przypomniałem sobie, jak często poyyiadano, że przed d. 10, Sierpnia wiele ko wątpiłem, źe owe znaki służyć miały do tego, aby z czasem te zakopane skarby wynaleść można. Pisałem do l'ana Montaliveta, ale odpisu nie odebrałem. Potem udałem się do Pana Viollet-Leduc, zarządzcy Tuilleryów, który mnie z uwagą słuchał, z Panem Montalivetem o mnie rozmawiał i mnie do tegoż zbliżył. Krótko mówiąc, wskazałem dwa mejsca, wynalezione przezemnie, ale oświadczyłem, że przy kopaniu chcę być obecnym, Ale jakież było moje zadziwienie, gdy w kilka dni później dostrzegłem, że ziemia w owych dwóch miejscach całkiem była wzruszona, J Żaliłem się na to; odpowiedziano mi, źe · w istocie kopano ale nic nie znaleziono, a gdym się zapytał, dla czego mnie nie wezwąno, nic nie odpowiedziano. Poszedłem do Pana Viollet-Laduc, który zdawał się być bardzo pomieszanym i nareszcie wyznał, źe się przy kopaniu nie znadował, ale z wyznania jego można się było przekonać, źe istotnie kopano. Udałem się na nowo na piśmie do Pana Montaliveta, ale na kilka listów moich nie otrzymałem odpowiedzi. Zamierzałem następnie proces rozpocząć i mówiłem w tej lnierze z jednym Parem Francyi, który mnie wezwał, abym nic nie rozpoczynał, dopóki on się w tuj mierze z Panem Montalivetem nie porozumie. Nazajutrz raniuteńko stanął wspomniany Par przy moim łóżku i powiedział mi, źe był u Intendenta listy cywilnej, i źe ten napisze do mnie i czas posłuchania oznaczy. Jeszcze tego rana odebrałem list len i przybyłem o godzinie 4tej po południu do P. Montaliveta. Ten powiadał mi, źe na now o kopać zamyślają, ale ja żądałem naprzód sprawozdania z już uskute« znionych czynności, Ponowił on zapewnienie, źe te były bezskuteczne, ale nadaremno pragnął się odemnie -tajemnicy dowiedzieć i rozstaliśmy się przy zapewnieniu z jego strony, źe o mnie pamiętać będą. Odtąd nic juź o tej sprawie nie słyszałem. Postanowiłem przeto wytoczyć proces, ale od Prezesa Trybunału pierwszej instancyi odebrałem odpowiedź, źe naprzód potrzeba na to zezwolenia Rady stanu, gdy Pan Montalivet w całej tej sprawie jako urzędnik publiczny działał. Pra w moich aź do ostatniego bronić będę.» Słychać o mającym nastąpić generalnym ( przeglądzie wojska w okręgu stolicy; ma on odbyć się w d. 4 Listopada na równinie Jor i . Z dnia 30. Października.

Ostatnie depesze Marszałka Valee z F o r t de France z dni ił. b. m. są co do głównej treści następuj ące: - B e z najmniejszej przeszkody zajmujemy się robotami; położenie

jest wyborne i bez wielkich nakładów i uźycia znacznej siły zbrojnej można uskutecznić dzieło warowne i do obrony zdatne. Na wschód i zachód od Fort de France ciągną się dwa skaliste pasma gór, oddzielone od tegoź dość znacznemi wąwozami. Tworzą one prawie koło i naturalna obronę miejsca tego. Marszalek Valee przyjął systemat od» rębnych cytadel, połączonych między sobą, za Aonionemi chodnikami. Przed 200 lat trzymali się Rzymianie na tern samem miej» scu tego samego systematu. Na wielu miejscach znaleziono jeszcze zupełnie dobrze zachowane ich fundamenta. Cytadellę, mającą zasłaniać micjsce to od zachodu, już prawie całkiem ukończono, i nadano jej nazwisko Fort royal. Na -wschód wznosi się ostęp, nazwany Fort de Constantine, a inny otrzyma nazwisko F o r t d' O rl e an s. Miasto, które wystawić zamyślają, nazywać się będzie P h i l i p p eville. Wypadki wynikłe z wyprawy do Story coraz większe nastręczają korzyści i nader waźnemi się staną. Francya posiada teraz przystań, z której wielkie korzyści odnieść może, a która w skutek posiadania Konstantyny podwójną ma wartość. Gościniec prowadzący od Fort de France do obozu Arrouch juź rozpoczęto i d.

15. lub 16. Października niezawodnie go ukończą. « H o l a n d y a, Donoszą z Amszterdamu pod dniem 20. Października, źe okręt transportowy, który należał do wyprawy ku brzegom Gwinei pod rozkazami Generała Verve er, przybył tam z powrotem, w zupełnie dobrym stanie i przywiózł wiadomość o szczęśliwym skutku wyprawy. Kilku naczelników powstańców zostało schwytanych, inni ucieczką się ratowali, List pod dniem G. Sierpnia pisany dodaje jeszcze: źe naczelnik Hantas, imieniem Konsoe, wskutek wyroku sądu wojennego został rozstrzelany na tern samem miejscu, gdzie przed rokiem w zdradziecki sposób zamordował urzę dnika hollcnderskiego C r e m e r i Poruczni - ka Maassen. Niezachwiana wierność innych pokoleń murzyńskich okazała się w bardzo zywem świetle podczas tej wyprawy. Wojska hollenderskie wiele ucierpiały przez niewygody i wpływ klimatu; wielka część powróciła do Jawy. Generał major Verve er, zasłabł jeszcze w dniu 20. Sierpnia na panującą tam febrę, wracaiąc od brzegów Gwinei, wsiadł na pokład fregaty wojennej »Amfitrite« i we dwa dni potem życie zakończył, A j 2 Y K a.

Ostatnie wiadomości z przylądka Dobrej Nadziei są z d. 4. Sierpnia a z Gracham's Town z dają szczegóły o rozbojach popełnianych przez Kairów. Zawarto właśnie pokój z 3ma naczelnikami: Pato, Kama i Kobe, który, spodziewać się należy, położy koniec tym łupieztwom na granicy. JI m e 2 y K a.

Wszystkie korrespondencye z Stanów Zjednoczonych pełne są smutnych przeczuć o losie Kanady. Być może, że te są przesadzone, ale porównywając pewne symptomata, dowodzące, iź ogień powstania nie byl jeszcze zupełnie ugaszony, można temu niejaką dawać WIarę.

W liście z Filadelfia czytamy: Grubiańskie i śmieszne są oznaki nieukontentowania, jakie w Quebec ludność angielska klassy niższej okazuje przeciw Lordowi Brougham; oświecensi są w ogólności przekonani, iź Lord Brougham użył systemu politycznego, najwłaściwszego do oderwania Kanadyjczyków od kraju macierzystego i utracenia kolonii w Północnej Ameryce. Sposób, z jakim stronnicy niezawisłości kanadyjskiej przyjęli wiadomości o oddaleniu się Lorda Durham, ich żarty i ton tryumfujący, dowodzą, iź Lorda Brougham i torysów uważają jako sprawców śmiertelnego ciosu dla interesów matki ojczyzny. W Kanadzie powszechnie sądzą, że Lord Brougbam działał przeciw Lordowi Durham jedynie przez zemstę osobistą. Oddalenie się Lorda Durham ożywiło odwagę stronnictwa anti -angielskiego. Wiei u z nich wykonywają przysięgę; zabierają nawe t często armaty i amunicyą, na granicach Stanów Zjednoczonych, a Jury francuzkie nieskazują na karę swoich stronników, chociaż się udowodni ich winę. Mówią nawet, iź tajemnie wprowadzili 500 karabinów.

Wielm. Potocka, posiedzicielka dóbr, doniosła nam przez swego Generalnego Pełnomocnika Wgo Antoniego Koczorowskiego, że jej pięcioletnie kupony do listu zastawnego Nr. 71-/6708. Wolsztyn powiatu Babimostskiego na 1000 Tal. od Bożego Narodzenia r. z. rachując, zaginęły. Wa Potocka wylegitymowawszy się jako właścicielka powyższego listu zastawnego, przez okazanie tegoż, wniosła o umorzenie rzeczonych kuponów. Uwiadomiając o tern publiczność w skutek najwyższego rozkazu gabinetowego z dnia 16. Stycznia 1810. I. oświadczamy zarazem, że skoro powyższe podług podania zaginione kupony, po upłynieniu drugiego terminu, w którym płatne były, produkowane nie zostaną, natenczas w moc . 2. rzeczonego rozkazugabinetowego, publiczne wywołanie 1 ich umorzenie nastąpi. Poznań, dnia 2. Listopada 1818.

Generalna Dv rekcya Z i einstwa.

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Sąd Ziemsko miejski w Rogoźnie.

Folwark wieczysto-dzierżawny w Breznie położony, Karolowi Danielowi Gottfrydowi Mittelstaedt i małżonce jego należący, oszacowany na 51>05 Tal. 21 sgr. 8 fen. wedle taxy mogącej być przejrzanej -wraz z wykazem hypotecznym i warunkami w liegistraturze, roa być d ni a 18. M aj a 1839. przed południem o godzinie 10tej w miejSCU zwykłem posiedzeń sądowych sprzedany. Wszyscy niewiadomi pretendenci realni wzywają się, ażeby się pod uniknieniem prekluzyi zgłosili najpóźniej w terminie oznaczonym. Hogoźno, dnia 20 Października 1838.

Król. Pruski Sad Ziemsk o -miejski.

OBWIESZCZENIE.

Podaje się niniejszym do publicznej wiadomości, iż opieka nad Karoliną Penter, córką po niegdy wBroyen zmarłym burmistrzu Penter , z przyczyny słabości jej zmysłów, aź do 30go roku wieku takowej zdiuioną została. Międzyrzecz, dnia 20 Września 1838 I.

Król. Pruski Sąd Ziemsko-Miejski.

Kurs papierów i pieniędzy giełdy Berlińskiej.

rSapr. kurant StoDnia 6. Listopada 1838. pa C papIe- g?topr . ramI . wIzna

Obligi długu państwa .

PI. ang, obligacje 1830.

Obligi premiow handlu morsk Obligi Kurmarchii z bież. Kn;p Obligi tymcz. N owej Marchii dt Berlińskie obligacye miejskie Królewieckie dito Elblągskie dito Gdańskie dito w T.

Zachodnio - Pr. listy zastawne Listy zast. W, X. Poznańskiego Wschodnio- IV. listy zastawne Pomorskie dito Kur- i Nowomarch. dito Szląekie dito ObI. zaległ, kap, iprC. Kur- i No

4 lO;? 4 1031 68A 4 103£ 4 103 4 102? 4 4.1

102J 102J 67« 103 102£ 4 101 4 105 ej 101 IOif [1 IOlf 4 1041 93 2151 t8} lIJ lIJ 3

100« iOhi lWi 101* 1011wej - Marchii Złoto al inarco · N owe d u k a t y .

Frydrychsdory « Inne monety złote po 5 talarów Disconto.

. , , 12!

IE

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1838.11.09 Nr263 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry