.. GAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.01.05 Nr4

Czas czytania: ok. 18 min.

\/\/iel kiego

POZN

Xi<;st w a

I E G O.

Nakładem Drukami Nadwornej \w, DeJcera i Spółki.

JW 4.

Reda or: > U7awnwwall

W Sobotę dnia 5. Stycznia.

1839.

Wiadomości krajowe.

Z Berlina, dnia 30. Grudnia.

{Dalszy ci.}g.) W wschodnich, przez katolików i ewangielików zamieszkałych prowincyach państwa pruskiego, małżeństwom mieszanym duchowieństwo katolickie kościelnie błogosławialo, nie zadając od zaręczonych przyrzeczenia, aby dzieci na przyszłość w wierze katolickiej miały być wychowane. To mianowicie w archidyecezyi poznańskiej i gnieźnieńskiej nietylko zmarli Arcybiskupi, Gorzeński i Wolicki, uznawali i tego się trzymali, lecz tez teraźniejszy Arcybiskup Dunin, będąc Administratorem kapitularnym, na mocy urzędowej deklaracyi z dnia 29. Stycznia 1830. r. potwierdził. Ponieważ zaś ani nie było prawa krajowego, wkładającego na duchowieństwo przymus pobłogosławienia małżeństw mieszanych, ani tez przypuścić nie można, aby postępowanie, zachowane przez duchowieństwo całej archidyecezyi, z obojętności na przepisy kościoła pochodzić miało, przypuścić więc tylko trzeba, źe duchowieństwo w światłości i mądrości swojej rozważywszy wszystkie W owych prowincyach zachodzące między ludnością stosunki, zbawienie duszne osób interesowanych i dobrokościoła katolickiego nailepiej popierać się spodziewało, kiedyby takowego przyrzeczenia od zaręczonych nie wymagało. Takim sposobem przez wolne wykonywanie powstał zwyczaj, zachodzący wszędzie i po wszystkich krajach, gdzie z ścisłą powszechnością; przykazania potrzeba albo stan życia ludności się nie zgadza. Było to więc dla rządu królewskiego rzeczą zupełnie niespodzianą, gdy Arcybiskup Dunin, potwierdziwszy dawniej istnienie wspomnianego zwyczaju bez najmniejszego skrupułu, na początku r. 1837. nagle z powątpiewaniem wystąpił i od ministeryum spraw duchownych pozwolenia zażądał, aby albo breve Papieża Hiusa VII. z dnia 25. Marca 1830. r.

duchowieństwu dyecezyi ogłosić albo powstałe w sercu jego skrupuły sumienia pod względem małżeństw mieszanych stolicy apostolskiej do rozsfrzygnienra podać mógł. Ministeryum na żadne z tych żądań przyzwolić nie mogło; na p i e rw s z e dla tego nie, ponieważ owo breve tylko dla zachodnich prowineyi monarchii -wydane było, i jakkolwiek nie było zamiarem Papieża dawać pojedyncze łagodzące przepisy dła wszystkich krajów katolickiego chrześciaństwa bez różnicy, nie mógł też rząd królewski osądzić rzeczą stosowną, na ogłoszenie breve tego ii tylko stosownie do żądania Bisku tychczas żadnego nie było powodu do wpływania władzy duchownej do wspomnionej sprawy; drugiemu żądaniu ta się sprzeciwiała okoliczność, źe jui przy sposobności rozpoczętych w roku 1828. w Rzymie, breve to. poprzedzających układach, o wyż wspomnionej, w wschodnich prcwincyach istniejącej praktyce mowa była, a dwór papiezki wówczas nie czuł się spowodowanym do sprzeciwiania się tejże. Owszem, gdy później Arcybiskup koloński, HL Spiegeł, w wydanym dnia 13. Października 1834. L liście pasterskim, zawiadamiając o tem breve biskupów archidyecezyi swojej, wyraźnie do istniejącej w wschodnich prowincyaeh praktyki się odwoływał, dwór papiezki, o tym liście pasterskim zawiadomiony, przeciw owej praktyce żadnych nie czynił zarzutów. Z jednej strony więc o milczącćm onego przyzwoleniu wątpić nie można było, a z drugiej strony przewidywano, «e na przypadek formalnego zapytania, zamierzonego przez Arcybiskupa Dunina, katedra papiezka, będąc ogniskiem jedności kościoła katolickiego, poczytywać się będzie zobowiązaną przypomnieć, źe przepisy i ustawy kościoła mają moc powszechnie i wszędzie obowiczujigcą,.

Po odmownej odpowiedzi ze strony Minieteryum spraw duchownych. Arcybiskup Dunin, zamiast coby miał prośbę swoje o publikacyą breve z L 1830. ponowić, dn. 26. Października 1837- suplikę wydał do N. Pana, w której J. K. M. upraszał, aby mu wolno było działać podług postanowień i zasad wydanej do Arcybiskupów i Biskupów byłego Królestwa Polskiego w L 1748. buli Papieża Benedykta XIV. «magnae r.obis adm iration is«.

Na żądanie to tem mniej można było zezwolić, ponieważ nie zważając na to, źe wspomniana bulą już przez postanowienia Sejmu polskiego w latach 1767- 68. unieważnioną została, treść jej, według własnego zeznania Arcybiskupa, prawom krajowym wbrew się sprzeciwia; przeto też N. Pan potwierdzając wyrok ministeryalny, żądania Arcybiskupa nie przyjął, który wszelako, nie słuchając N ajwyższych rozkazów, ośmielony i zachęcony ałlokucyą Papieża z d. 10. Grudnia 1837roku, do duchowieństwa dyecezyi swojej dn. 27. Lutego 1838. list pasterski wydał, napominając je, żeby przepisów buli wspomnianej Benedykta XIV. przestrzegało i przepisane przyrzeczenie zaręczonych za niezbędny warunek dawania ślubu przy małżeństwach mieszanych poczytywało, odgrażając duchownym, kiórzyby się do tego zastosować nie mieli, zasuspendowaniem z wszelkiej godności, urzędu i posady. Dawniej już, dn. 30. Stycznia 1838., wydał Arcybiskup ułożony przez niego w języku polskim okólnik do duchowieństwa, w którym o dotychczasowych układach swoich z rządem królewskim, z zupełnem zaniechaniem winnego władzy uszanowania, w burzliwym tonie rozprawia i porównywając siebie z męczennikiem Biskupem Stanisławem, poległym ręką Króla Polskiego Bolesława IL, nareszcie temi kończy słowy: O tym liście moim, głosie pasterza, zawiadomcie owieczki wasze; napominajCIe przedewszystkiem katolickie matki i córki, równie jak wszystkich prawowiernych, ażeby zrówna stałością i przywiązaniem w wierze kościoła św. wytrwali i wszelkich dożywotnich związków z odszczepieńcami unikali. I W póiniejszem piśmie do kapituły gnieźnieńskiej z dn. 16. Marca L b. wystawia siebie jako męczennika i pyta się tej władzy duchownej, aźaliby z przyczyny prześladowania, którego doznaje, nie wypadało muzyki kościelnej i dzwonienia zaprzestać. Pasmo to nieprawnych czynów zniewoliło rząd królewski do surowego wkroczenia. Żadnemu Biskupowi podług praw krajowych nie wolno w sprawach religijnych i kościelnych bez pozwolenia rządu nowe robić ustawy. (Powsz. PI. KI. Cz. H. Ty t. XI. . 117.) Arcybiskup Dunin, nie uzyskawszy pozwolenia tego" wbrew przeciw wyraźnej .woli królewskiej ogłosił list pasterski z dn. 27. Lutego L b., w którym duchowieństwo do istotnego zboczenia od istniejącego stanu prawnego wzywa. Podług praw krajowych, nie przymuszających księdza do dawania ślubu małżeństwom mieszanym, nie wolno też wymagać uprzednio przyrzeczenia od zaręczonych wzgl<;dem przyszłego wychowania dzieci (cfr. Najwyższe postanów, z dnia 17- Sierpnia 1825. Zbiór pI. 221.); wbrew tym postanowieniom i potwierdzonej przez Arcybiskupa samego praktyce, tenże duchownych dyecezyi swojej jednak do żądania przyrzeczenia takowego zobowiązał. Podług przepisów krajowych nie może Biskup samowładnie księdza od urzędu i godności usuwać ( . 121 i Ty t. XL Cz. II. Powsz.

Pr. Kr.); Arcybiskup przywłaszczył sobie nieprawa jurysdykciją o wiele przechodzącą jego upoważnienia, w zamiarze skłonienia duchownych swojej dyecezyi do przekroczenia prayy Pr. Kr. Czę. II. Ty t. XX. . 151): »Kto bezczelną, niegodne naganą albo wyszydzaniem praw krajowych i rozporządzeń W państwie, nieukontentowanie i zniechęcenie obywateli do rządu wywołuj e, ulega karze odsiedzenia 6 miesięcy do 2 lat w wiezieniu lub fortecy;« a ( . 152.) »im większą ma powagę ten, który się takiej zdroźności dopuszcza, tym surowiej karanym być powinien.« Arcybiskup wezwat duchownych dyecezyi swojej, aby parafian swoich z treścią pisma jego, mocno uszanowanie winne rządowi naruszającego, obznajomili. W każdem państwie, w którem się ludność mieszana znajduje, podburzanie stronnictw religijnych przeciw sobie szczególniej na karę zasługuje; w skutek okólnika Arcybiskupa mieli prawowierni być zachęcani do unikania wszelkich na całe życie zawieranych związków z »odszczepieńcami,« Tyle w postępowaniu Arcybiskupa połączonych ciężkich przewinień nie można było płazem puścić. Pierwszym z strony władz prowineyalnych przeciw jego, prawu przeciwnemu, czynowi przedsięwziętym środkiem było wezwanie wydane do Dziekanów, aby wszystkie wspomniane okólniki Arcybiskupa z d. 30. Stycznia b. r. wydali i równoczesny zakaz ogłaszania takowych z ambon. Trzeba było koniecznie zapobiegać rozszerzaniu pisma tego, zmierzającego do wzburzania umysłów. v Kto zatem nie chciał być w prost winnym udziału w przestępstwie Arcybiskupa, był obowiązany usłuchać niezwłocznie rozporządzenia władz królewskich. Gdy jednakże niektórzy księża i proboszczowie nie dali się na przekorę wyraźnemu zakazowi wstrzymać od ogłoszenia kilkakrotnie już wspomnianego okólnika Arcybiskupa z ambon albo w czasie nabożeństwa publicznego, przeto Regencya poznańska dopełniła swej powinności, żądając rozporządzeniem z dnia 21. Kwietnia b. r. wykazu owych duchownych, aby podług okoliczności kroki prawne przeciw tymże rozpocząć mogła. Pod względem samego Arcybiskupa oczywisty już był dowód do rozpoczęcia formalnego śledztwa. O to wnosili takie i Ministrowie. Ale N. Król chciał jednak z Najwyższej swej powolności pozostawić czas prałatowi temu do uznania swej niesprawiedliwości i do naprawienia tejże przez cofnięcie swego okólnika- "Wśród równoczesnego wydania ojcowskiej odezwy N. Króla do katolickich poddanych Wielkiego Xigstwa poznańskiego z dnia 12go Kwietnia bieżącego roku otrzymał Naczelny Prezes tej prowincyi zalecenie,aby Arcybiskupa o zamierzonem wytoczeniu przeciw niemu procesu zawiadomił, a przy tern mu także oświadczył: Ze N. Pan przewinienie jego chce jeszcze jako błędne niepoznanie się na swojem stanowisku uważać, jeżeli sam swój sposób postępowania za takowy uzna i w skutek tego przy zniesieniu wydanego przez niego dla duchowieństwa rozporządzenia prawny porządek przywrócić lest gotowy; że wszelkie ograniczenie wolności sumienia katolickich J. K. M. poddanY9h nie zgadza się całkiem z wolą N. Pana. Ze żaden ksiądz nie ma być zmuszony do pobłogosławienia małżeństwa mieszanego; ale źe natomiast N. Pan, wierny owej zasadzie, równie nie ścierpi ani też Biskupowi nie dozwoli, aby on z swej strony używał przymusu sumienia przez zagrożenie karą tym księżom, którzy takowe małżeństwa bez' poprzedniego przyrzeczenia zaręczonych osób pod względem wychowania dzieci, podług obrzędu kościelnego pobłogosławią, i aby takowe prawu przeciwne przekroczenie przyznanej mu karności kościelnej aż do przywłaszczenia, jakiego się Arcybiskup w rozporządzeniu swojem z dn. 27. Lutego b. r. winnym być okazał, rozciągał. Takowe d. 19. Kwietnia b. r. przez Naczelnego Prezesa uczynione Arcybiskupowi doniesienie zdawało się także zamierzone ezynić wrażenie. Przyobiecał on następnego dnia', że przez wydanie nowego listu pasterskiego, przy zniesieniu swego okólnika z dnia 30. Stycznia i następnego rozporządzenia z d. 27Lutego, udzieli duchowieństwu dyecezyalnemu innego objaśnienia o braniu się tegoż przy dawaniu ślubów małżeństwom mieszanym, i źe kopią tegoż, zdając się na łaskę królewską, N. Panu wręczy. Gdy później wynurzył życzenie, aby pod względem dawniejszego okólnika mógł użyć wyrazu «zmiana" zamiast »zniesienie", z obawy, aby siew oczach swego duchowieństwa nie poniżył, nie wahał się N aczelny Prezes uczynić mu nadzieję, źe i do tego życzenia N. Pan przychylić się raczy. Nagle jednak zmienił myśl swoje i w bezpośredniem podaniu swojem z d. 24. Kwietnia b. r. starał się wezwanie N. Króla w ten sposób wytłómaczyć, źe takowe prawo jego do wydawania okólników i do objętych w tychże przepisów potwierdza. Jakkolwiek wybieg takowy czczym się i nic nie znaczącym okazuje, przecież łagodność i pobłażanie N. Króla jeszcze nie ustały. Polecono Szefowi Prezesowi Wyższego Sądu appelacyjnego w Poznaniu, aby mu bezpośrednio i osobiście wystawił, w jak przykrem znajduje się położeniu, i aby go przez szcze» z którychby o swolem przewinieniu i skutkach tegoż mógł wnioskować, do cofnięcia swych okólników z dn. 30. Stycznia i 27. Lutego b. r. zostawując mu przy tern wybór formy, jakiejby się przy tej sposobności z Wszelkim względem na swoję osobę i godność trzymać zechciał , skłonił. Gdy tymczasem w zmianie not z stolicę apostolską, takowa oświadczyła, ze allokucya z dnia 10. Grudnia z. r. nie miata być niczem innem, jak tylko publiczną protestacyą przeciw publicznemu czynowi,_ na mocy czego przeto Papież żadnego zakazu, a tein mniej ula Biskupów wschodnich prowincyi państwa pruskiego nie miał na celu, zawiadomiono także i o tern Arcybiskupa; ale ani to, ani też najdobitniejsze przedstawienia i napomnienia nie zdołały go na tór prawy sprowadzić. Gdy więc tym sposobem ostatni środek dobroci z przyczyny zuchwałego uporu Arcybiskupa spełzł na niczem, pozostawało tylko wkroczenie władzy urzędowej. Rozporządzenie ministeryalne z dnia 25. Czerwca b. r. unieważniło za upoważnieniem królewskićm rozporządzenia i reskrypta Arcybiekupa, jako prawu przeciwne i porządek publiczny naruszające. Rząd królewski użył w tej mierze prawa, jakiego żadne państwo chrześciańskie zaprzeczać sobie nie dozwoli. Zniósł on to, co nieprawnćm było; ostrzegał względem zastosowania się do prawu przeciwnych rozporządzeń i przyobiecał opiekę tym księżom, którzyby w swojem postępowaniu i nadal prawom krajowym ulegali. Przeciw Arcybiskupowi zaś rozpoczęto · wstrzymywany aż dotąd proces.

(Dokończenie nastąpi.)

Wiadolllości zagranICZne.

R o s s y a.

Z Petersburga, d. 12. (24.) Grudnia.

W przeszły Wtorek, d. 6. Grudnia, w rocznicę Imienin N. Cesarza J mci, odprawiona była w podróżnej Cerkwi, urządzonej w Ermitażu (.esarskim, msza Ś. w obecności NN. Państwa Obojga, JJ. CC. WW. Xiążąt Konstantyna Mikołajowicza i Michała P a w łowicza, W. Xiężny Heleny Pawłowny, WW. Xiezniczek Maryi Mikołajówny, Olgi Mikołajówny i Maryi Michałówny i J. X. Mci Hercoga Lcuchtenbergskiego. Członkowie Rady Państwa, Ministrowie, Senatorowie, Urzędnicy Dworu i inne znakomite płci obojej osoby, generałowie i oficerowie gwardyi, wojsk linijowych i floty znajdowali się na nabożeństwie, po którego ukończeniu, NN. Cesarstwo Ichmość raczyli przyjmować w Cerkwi powinszowania od Duchowieństwa; Członkowie Ciała dyplomatycznego również mieli zaszczyt składać S we powinszowania. Następnie damy i znakomitsze osoby w sali Włoskiej dopuszczone zostały do zaszczytu ucałowania ręki N. Pani. Wieczorem, wErmitażu był wielki bal i miasto było oświecone. Przez rozkaz dzienny Cesarski, z dnia 3. b.

m., Kapitan byłych wojsk Polskich Kuczewski, przyjęty zostaje do służby, do liutyrskiego pieszego pułku, a podporucznik tychże wojsk, Kwasiborski, do tJglickiego pułku strzelców.

Rozkazy Cesarskie, oznajmione Rządzącemu Senatowi przez PP. Ministrów: Sprawiedliwości: 1) na przedstawienie P. Ministra Oświecenia o dokonanym przez niego oglądzie zakładów naukowych w gubernijach zacnodnich, N. Cesarz J mć, w dn. 2. Paźdz. b. r. raczył oświadczyć ?>woje zgodzenie się: 1) na wypłacanie dla gymnazyów: Igo Wileńskiego, Grodzieńskiego, białostockiego i Mińskiego, po 1900 rubli srebrnych dla każdego z nich rocznie, w tym celu, ażeby niedostatni, ale pilni i dobrych nadziei uczniowie, mogli otrzymywać stypendia, niemniej nad 25 i nie więcej nad 50 rubli do roku; 2) na ustanowienie w U niwersytetach: Petersburskim, Charkowskim i Kazańskim po 5 wakansów dla pomieszczenia na nie na skarbowym koszcie celujących uczniów Białoruskiego naukowego okręgu. Studenci ci, na utrzymanie których przeznacza się dla każdego po 500 rubli rocznie, co do zakresu wysługi nządowćj poddają się pod prawidła względem innych tego rodzaju uczniów ustanowione. 2) Na przedstawienie P. Ministra Oświecenia i Zdanie Komitetu PP. Ministrów, N. Cesarz Jmć raczył udzielić Professorowi zwyczajnemu Uniwersytetu Charkowskiego, Radzcy Stanu Pawłowskiemu, na własną jego prośbę, dymissyą od urzędu Rektora tegoż Uniwersytetu. - Wojny: 18. Listopada. N. Cesarz Jmć raczył rozkazać: podoficera syberyjskiego linijowego 12. bataljonu, Hoznatowskiego, który za wyrokiem J. C. Mości w 1825 roku, za zuchwałe stawienie się przeciw Dowodzcy bataljonu i opór przy wzięciu jego pod areszt, zniżony był z rangi porucznika na prostego żołnierza, a potern, w 1834 roku, za rozkazem Cesarskim podniesiony na podoficera, z powodu słabości zdrowia uwolnić z rangą Regestratora Kollegialnego, z uwagi na odznaczone gorliwością służbę i dobre prowadzenie się. Spraw Wewnętrznych: Na poświadczenie tegoż Ministra i Zdanie Komitetu PP. Ministrów, N. Cesarz Jmć w dniu 1. Li Monarsze zadowolenie następny m urzędnikom: Kijowskiemu Gubirnijalnemu Marszałkowi Szlachty, Rzecz. Hadzcy Stanu, r-zambelanowi Hrabi Tyszkiewiczowi, Harszemu Policmejstrowi Kijowskiemu, podpułkownikowi Czerniejew, Professorowi zwycz. Wileńskiej Medyczno-Chirurgicznej Akademii, Radzcy Dworu Rymkiewiczowi, Assesorom Kollegialnym, Marszałkom powiatów: Kijowskiego, szambełanowi Poniatowskiemu, Zwienigorodzkiego, Prolopopow, Czehryńskiego, sztabskapitanowi gwardyi Łopuchin, W asilkowskiego, porucznikowi Gu dim - Lewkowiczowi i Taraszczańskiego, niemającemu rangi Madejskiernu.

P. Minister Wojny podał do wiadomości armii dwa, na imię jego dane Ukazy Cesarskie, z dn 6. b. m., treści następującej: 1) »Powiększywszy w r. 1834, w miarę możności gaże oficerów wojsk lądowych wszelkiego stopnia, wtenczas jeszcze zamierzyliśmy przyprowadzić je do stopy rzeczywistej potrzeby osób służących wojskowo tak, iżby każdemu zapewnić sposób do przyzwoitego utrzymania się. Teraz, ku prawdziwej pociesze Naszej znajdujemy znowu możność wypełnienia tyle mi łych sercu N aszemu życzeń. Przeznaczając Ukazem, w dniu dzisiejszym do Ministra Skarbu wydanym, oddzielną summę na powiększenie gaży Generałom, wyższym i niższym oficerom wydziału lądowo-wojskowego i zatwierdziwszy załączoną przy niniejszera tabellę nowych gaż, mających się pobierać w tym wydziale, rozkazujemy wam przyprowadzić ją do skutku zaczynając od dnia l. Stycznia następnego 1839 roku, i zarazem zaprzestać wydawania gaży według dotychczasowych etatów.« 2) W stopniowem urządzaniu wojskowych zakładów wychowania zwracając też szczególną uwagę na ciągłe prace i na wieloliczne obowiązki osób, wybranych do służby w tych zakładach, i pragnąc · według słuszności wynagrodzić je znaczniejszem podwyższeniem pobieranej przez nie gaży, Najłaskawiej rozkazujemy Dyrektorom i wszelkiego stopnia wojskowym oficerom korpusu Paziów i korpusów Kadetskich, pułku Szlacheckiego, Głównej Szkoły inżenierów, Szkoły artylleryi i Szkoły podchorążych i junkrów gwardyi, którzy wysłużyli w tych zakładach lat 5 wypłacać powiększoną o jedne połowę, a po wysłudze dziesięciu lat, powiększoną o drugie tyle, taką według rangi gażę, jaka w tabelli w dniu dzisiejszym zatwierdzonej jest ustanowiona. Wypłacanie tak powiększonych gaż ma być rozpoczęte od dnia 1. btycznia 1839 r., a potrzebna na to summa

pobierana corocznie ze Skarbu Państwa i włączana do budżetów Ministerstwa Wojny.« F 2 a n c y a, Z Paryża, dnia 24. Grudnia.

Ministrowie, którzy dawniej w dziennikach swoich nieprzyzwoitość extra - parlamentarnych zgromadzeń wytykali, w śród obecnych, trudnych okoliczności sami do środka tego uciec się musieli. Utworzyło się zgromadzenie Jacqueminot'skie, które jak się zdaje, postanowiło wszelkiego dołożyć starania, aby Ministeryum wesprzeć a koalicyą zwalczyć. D z i e n n i k S p o rów o demonstracyi tej w następujący donosi sposób: «157 deputowanych onegdaj wieczorem u Generała -JLacqueminot się zgromadziło. Wyraźnym zamiarem zgromadzenia tego stawić opór zabiegom koalicyi, dążącym do obalenia teraźniejszego gabinetu. "

H i s z p a n i a.

(Gaz. powsz.) Tajna historya przesilenia ministeryalnego powoli na jaw wychodzi, bkoro Generał Alaix przybył do Królowej, został zapytany, jakieby osoby Hrabia Luchana w gabinecie mieć pragnął. Na odpowiedź zaś, że ten się całkiem do tego nie miesza, rozkazała mu Królowa pomówić z deputowanym Olozagą i przedstawić lćj kandydatów ministeryalnych, a razem wynurzyła życzenie, żeby Pan Pitta Pizarro, mąż zdatny i przychylny Ministrem skarbu został. W nocy dn. 4. ześli się Alaix, Olozaga i Pizarro, i pierwszy z nich oświadczył drugiemu, że armia północna pragnęłaby go widzieć Prezesem rady ministeryalnej Lecz Pan Olozaga ani sam Ministrem zostać, ani innych na ten urząd przedstawiać nie chciał; Pan Pitta zaś oświadczył gotowość swoje w przyjęciu Skarbu. Alaix więc przełożył Królowej spis 20 - 30 osób, ażeby sama wybierała. Lecz d. 5. wieczorem przybył Pan Olozaga i oświadczył, że ulegając namowom przyjaciół swoich będzie Ministrem i Ministeryum zgodnie z życzeniami narodu uzupełni. On sam chciał przyjąć, na swoje (dosyć szerokie) barki prezesostwo: przyiaciel jego Cantero (zbogacony kramarz i zagorzalec) był gotowy zostać Ministrem spraw wewnętrznych. Na Ministra skarbu przedstawił przebywającego w Paryżu bogatego bankiera Aguirre Solarte, który wydział ten przyjmie, jeżeli mu wolno będzie kopalnie w Almadenie przedać. Ale do tak haniebnego wniosku nie chcieli się Alaix i Pizarro przychylić, boby przez tę sprzedaż korona hiszpańska najdroższy klejnot utraciła. N areszcie oświadczył Alaix Olozadze, że już Królowej listę Ministrów podał. Królowa więc oznaczyła PP. Gonzaleza, Silvelg, Cha dać im patent bez zapytania się nawet, czy urzędy przyjmą. - Dnia 7. podziękowali za ofiarowane im posady P P. Gonzalez, i Silvela, a dn. 8. PP. Onis, Arrazola i Hompanera, do Królowej wezwani, urzędy Ministrów przyjęli. Panu Perezowi de Castro przesłano zaległe pensyą do Lizbony, w nadziei, źe miejsce Prezesa rady ministeryalnej przyjmie. Minister skarbu Pitta ma nadziej ę, źe hiszpańskim Pittem zostanie, ile ze jeszcze Hiszpanii na zasobach nie zbywa. Ma on między innemi zamiar przedać najwięcej dającemu przywilej na zakazane teraz wprowadzanie bawełny do kraju, przez co ulgę fabrykom katalońskim przyniesie i skarb znacznie zasili, podczas gdy teraz co rok za 6 do 7 milionów piastrów bawełny przemyca ą, z czego skarb najmniejszego nie ma dochodu. Znad granicy hiszpańskiej.

W piśmie w Gazecie wrocławskiej umieszczonem z Estelli z dn. 10. Grudnia donoszą z Katalonii, źe HI. d'Espagna na czele znamienitego korpusu wojska przez Puerto de Pereblanco do doliny Aran się udał, w celu wspierania powstania ludności na rzecz Don Carlosa. Wyjąwszy miasto i zamek Viella juź przy przybyciu iego cały kraj był w ręku karolistów . Hr. d'Espagna d. 3. Grudnia stanął przed wspomnionem miastem, które d. 5. ze świtem szturmem zdobył, przy której to sposobności Xiąźę Felix Lichnowski zaszczytnie się odznaczył. Dnia b. rozpoczął d'Espagna oblężenie cytadelli.

B e 19 i a.

Z B ruxelli, dnia 23. Grudnia.

Stosownie do tutejszych ministeryalnych gazet rząd Panu Cockerill oświadczył, iż mu w każdym ambarasie, któryby dian z zawieszenia wypłat banku belgijskiego wyniknąć mógł, pomoc nieść gotów. Juź otrzymał P. Cockerill w zeszły piątek 200.000 fI. z kassy rządowej. Oprócz tego zamówiono u niego jak i u innych fabrykantów mnóstwo szyn żelaznych, lokomotywów i pojazdów do kolei żelaznych. Senat uchwalił wczoraj budżet ministeryum spraw zagranicznych. Oppożycya Hrabiego Duval de Beaulieu i Pana de Quarre przeciw gorliwości tak nazwanego stronnictwa wojny niczego dokazać niemogła. Nadaremno na]Jominął Pan de Quarre, żeby Belgia przyl.)ad brała z nieszczęścia Polaków i na podobny los się nie narażała; bo i Polska sama sobie pomodz chciała, bez konfereneyi i protokułów , polegając jedynie na mocy oręża swego, ale dla tego też właśnie przemocy

. iuległa. HL Duval de Beaulieu uważał, że honor, waleczność, miłość ojczyzny - piękne to wszystko rzeczy, zasługujące na pochwałę i mogące wielkie zrobić wrażenie; ale tą rażą nie o to chodzi; Belgia powinnaby była przed podpisaniem traktatu 24 artykułów dokładnie się nad tem zastanowić, czy traktat ten hańbiący, czy też nie, ale podpisawszy go raz, niepowinna się teraz wykonaniu jego sprzeciwiać. Prócz tego niepochwalał wysłania PP. Metz i Ansemburg do Paryża, ponieważ takim sposobem Belgia, lubo nic niewskóra, przeciw Królowi Francuzów w oppozycyi stawa, któremu jednak wszystko zawdzięcza. Wszakże wszystkie te dowody, przez Pana Gassier naj mocniej zbijane, żadnego na Izbę nieuczyniły wrażenia. - Na posiedzeniu dzisiejszem zapytał jeszcze Pan Duval de -Beaulieu Ministra spraw wewnętrznych, azali poczyniono środki dla zapobieżenia rozruchom w kraju, których się tem bardziej obawiać trzeba, ile źe gazeta pewna (B e 19 e) codziennie gwałtowne na przyjaciół pokoju miota pociski. Minister odrzekł, iż żadnego niema powodu do zarządzenia takowych środków, kiedy kraj cały spokojny i nigdzie zaburzeń obawiać się nietrzeba. Stosownie do C o m m e r c e wsparcie na rzecz banku uchwalone powszechnie za niedostateczne poczytują, chociaż głoszono, źe rząd summę 4 milion, wotował, przekonawszy się dostatecznie, źe na pierwszy miesiąc wystarczy. (llaudelsblad. ') - Cztery główne pytania są obecnie zajęciem Izby. Pierwsze, które się najwaźniejszćm być zdawało, t. i. zawieszenie wypłat ze strony banku, bliskiem jest pożądanego załatwienia, kiedy rząd i Izby zakładowi temu opiekę i pomoc swoje przyrzekły. Drugie pytanie tyczy się uzbrojenia wojskowego i ugod dyplomatycznych. Europa wie teraz, co o rzetelności Belgii trzymać ma. Traktat, przez 7 lat ciągle wychwalany, naraz w chwili, kiedy ma przyjść do skutku, cofnięty zostaje. Trzecim przedmiotem jest odezwa do studentów w Gandawie, Leodyum i Bruxelli wydana, aby korpusy ochotników uformowali, mające się udać do W. Xiestwa Luxemburskiego, w celu oparcia się tam wejściu obcych wojsk. Czwarte pytanie nareszcie dotyczy się obelg, miotanych ciągle na wszystkich dobrze myślących i życzących sobie utrzymania pokoju z Hollandyą, aby dawne związki handlowe z krajem tym przywrócić.

(Artykuł opóźniony.) Ludwik Osiński.

Dnia 27 Listopada zszedł z tego świata Ludw i k O s i ń s ki, referendarz w radzie stanu królestwa, członek rady wychowania, członek dyrekcyi teatrów, znakomity poeta i mówca, zasłużony profesor literatury w b. uniw. warsz., ozdobiony od Cesarza Alexandra orderem św. Stanisława kl. 3ej i znakiem nieskazitelnie) Służby, a od Cesarza Mikołaja orderem św. Anny kl. 2ej. Urodził się L 1775 W Podlaskiem. - Odbywszy pierwsze nauki w Łomży, w szkołach pilarskich, sposobił się w latach młodzieńczych do stanu nauczycielskiego; wypadki i przemiany krajowe odwróciły go od tego zawodu. Za rządu pruskiego, W L 1799, wydał pierwsze próby poetycznych prac swoich, a między rokiem 1801 i rokiem 1804 tłumaczenie Alzyry, Cyda i Horacyjuszów, od razu ugruntowało sławę Osińskiego i postawiło go w rzędzie najznakomitszych ówczesnych pisarzy. Wielu pamięta jeszcze ten zapał, z którym publiczność zajęta wzniosłemi myślami Kornela i pięknym wierszem, jakiego nie słyszała jeszcze na scenie, podniosła na rękach swoich znakomitego tłumacza i złożyła mu hołd wdzięczności i uwielbienia. W owej epoce ścisła przyjaźń łączyła Osińskiego z Franciszkiem Dmochowskim, tłumaczem Iliady, który starszy od niego o lat 13, był mistrzem i przewodnikiem młodego poety. W kilka lat potem Osiński -wymownym głosem uczcił pamiątkę i zasługi zmarłego przyjaciela Za utworzeniem Xieztwa Warszawskiego, Osiński powołany do służby publicznej, objął urząd sekretarza gen. w komisyi sprawiedliwości, a następnie pisarza sądu kasacyj nego. W owym czasie przekład Cynny, trajedyi Kornela, dramat liryczny Andromeda, kilka wzniosłych poezyj, a szczególnie) O d a o Kop e rniku, M owa miana w towarzystwie przyjaciół nauk na uczczenie pamiątki Fr. Dmochowskiego, tłumacza Iliady, Obrona pułkownika Siemianowskiego, cztery tomy Pamiętnika Warsz. zbogaciły nasze literaturę i pomnożyły zasługi Osińskiego. W tymże czasie pełnił obowiązki sekretarza był. towarzystwa przyjaciół nauk. - Upodobanie w poezyi i sztukach pięknych, skłoniło go, iż opuścił na czas niejaki służbę publiczną i objął przedsiębierstwo warszawskiego teatru, po zasłużonym i gorliwym Bogusławkim. - W tym nowym zawodzie więcej zważał Osiński na podniesienie i rozwinięcie sztuki dramatycznej, niżeli na własne korzyści. Wystawieni« w pięknych przekładach wielu znakomitych dzieł dramatycznych z obcych języków, tudzież oryginalnych trajedyj, komedyj i oper, odznaczyło epokę przedsiębiorstwa Osińskiego, połączoną z mnóstwem przykrości, będących skutkiem wysileri, częstokroć nieodpowiednych i niewdzięcznych. W tymże czasie w organizującym się b. uniwersytecie warsz. zdanie komisyi oświecenia, zgodne z życzeniem całej publiczności, powoływało Osińskiego na profesora literatury; mimo nawału trosk i zatrudnień, przyjął to miejsce i zajmował je przez lat 12, zacząwszy od roku 1818. Natłok słuchaczów, który od pierwszej prelekcyi zapełnił najobszerniejszą salę gmachu byłego uniwersytetu, nie zmniejszył się aż do ostatniej; kursów Ogińskiego słuchano zawsze z upodobaniem i zajęciem. Osiński posiadał talent rzadki bardzo, a najpotrzebniejszy dla profesorów przywiązania słuchaczy do przedmiotu, który im wykłada, obudzenia w nich współczucia i zapału. Harmonijny i słodki głos jego dodawał nowego uroku pięknym myślom i wymownym okresom. O ile taki nauczyciel mógł podniecić zamiłowanie w litera turze, o ile zachęcić młodych pisarzy do próbowania sił własnych, nad tern rozwodzić się nie potrzeba. Obok katedry literatury 0siński był dziekanem wydziału nauk i sztuk pięknych, a jakp członek deputacyi, wyznaczonej do ustalenia p i s o w n i naszej, gorliwie przyłożył się do ukończenia tak ważnej i użytecznej pracy. - Na kilka lat przed zgonem Osiński mianowany został referendarzem w radzie stanu i miał sposobność UŻyĆ wyższych zdatności swoich dla publicznego' dobra. W pożyciu społecznem Osiński niezmiernie był DrzY.emnym i zajmującym: dowcip, wesołość, zart bhwosć, niezrównany dar opowiadania czyniły go duszą towarzystw. Oweto przemioty, ów wzniosły talent poety i mówcy jednały mu serca licznych wielbicieli i przyjaciół. Przez zgon jego zbyt wczesny jeszcze, bo dopiero wstępować zaczął w pierwsze lata podeszłego wieku, kraj, literatura i towarzystwo ciężką i bolesną stratę poniosły ! Choroba jego trwała przez 5 miesięcy.

F. s. D. (Z Kur. H1ar.)

Donieś i -enie win.

Zaczynając rok nowy od polecenia się łaskawym jak dotąd względom czcigodnego obywatelstwa i szanownej publiczności, donoszę na j uniżeniej o nadeszłym znacznym zapasie win węgierskich bezpośrednio z W ę g i er górnych, także reńskich i innych, i odebranym dziś wybornym świeżym prawdziwie kawiarze astrachańskim. Towary te w najumiarkowańszych cenach, przy rzetelniejszej kowo. Poznań, dnia 4. Stycznia 1839.

J. SmaKowsKi i Spółka.

@m AAm&m@@Ulb tu> ruo IIIit> rffJ Przed ai baranów. · U; Dnia 2. Lutego 1839. L zacznie się, I )I( jak dawniejszych lat, przedaż baranów I.

S? tutejszych. O samej 2gief godzinie po II m południu następować będzie przyderze- I U; nie, do którejto godziny żaden baran U; z trzody nie będzie wydanym. # III Stosownie do wynurzonych mi daB wniej życzeń szanownych osób, za- J szczycających mnie swojem zaufaniem, będę w tym roku takie jarłaki przedawał. Bardzoby mi przyjemno było, gdyby odleglejsi szanowni gospodarze raczyli HI ,mnie na 8 dni wprzódy o swojem tu HI s przybyciu zawiadomić. U; Simmenau, dnia 15. Grudnia 1838. U; Rudolf Baron Llittwitz na Simmenau, U; w Kreutzburgskim powiecie pod Con- III Stadt. U;

Piękna hambursk wędzonkę znowu odebrał handel G u m p r e c h t a .

Swieź wyzinę CO tylko odebrał handel G u m p r e c h t a . Pod ścisłym dozorem rabina Pana Dr. Holdheim w tutejszej frankfo rt sklej n.jO. rafineryi

cukru -wyrabiają SIę i przedają po umiarkowanych cenach wszelkie gatunki cukru zwanego Pasach, z wyłączeniem rafinad. Frankfort n.jO., dnia 9. II rudnia 1838.

Dyrekcya frankfortskiej rafineryi cukru. C. F. W. L audon. A. Otto.

, Stwierdzając powyższe doniesienie doda;ę, iz wspomniona, przezemnie dozorowana fabryka cukru Pasach zwanego, odbywa się z jak nalściślejszem zachowaniem rytualnych sIarozakonu ustaw. Frankfort n.jO., dnia 9. (-rudnia 1838.

Dr. S. H o 1 d h e i m, rabin.

AK Świeżo ubitych zajęcy po 18 sgr za -ł» >Ic j e d n e g o , d o s t a ni e u S t i l l e r a, A q >1< w rynku Nr. 88. jj;

Świeże holsztyńskie ostrzygi otrzymał t* o w e I s Ki.

Ceny

Dniały. (.»rudnia 1838. r.

targowew mieście Poznaniuoddo

Tal, sgr. fen. { Tal, sgr. fen.

Pszenica szefeł Zyto dt.

Jęczmień dt.. Owies d1.. Tatarka d1.

Groch d1.. Ziemiaki d1. .

Siana cetnar Słomy kopa .

Masła garniec .

Spirytusu beczka

259 - <\,v_ .. 4 i 19 6 %T7j 6

27! 6 10 25 - 20 - 24łjlOj - 20po południuy- 5 19,- 1 17 6 251- 15 - 115 - W ciągu tygodnia od d. 28. Grudnia 1838. aż do 3. Stycznia 1839.

urodziło się. umaiło ślub chło- dzie- płci płci wzięło pców. wcząt. mesk. zeiisk. par.

Wniedzielę dn. 6. Stycznia 1839. r.

będą mieli kazanie

N azwy kościołówprzed południem.

W kościele katedralnym X. Kan. Jdbtzyriski W koś. fam. S.Maryi Magd. - Kan. Kilimki S. Wojciecha . . .. - Pr. Urbanowicz W kościele Sw. Marcina - Prob. Kamieński Gmina niemiecko- Itatolicka w kościele pofi anciszkańsk. X. Prof. Bogedain Dominikanów . . .. - Kapł. Krajewski Wklaszt. sióstr miłosierdzia - Prob Dyniewicz W ewangelickim S. Krzyża ii.L. Fischer Pastor Friedrich W ewangelickim S. PiotraIKad.Kons. Dlitschkel W kościele garoizonowymjPasŁ dyw. Ahner {

Ogółem . I 14 1 9

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.01.05 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry