crAZETA

Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.01.21 Nr17

Czas czytania: ok. 20 min.

VVielkiego

Xi es t lVIii

PO ZIAŃ SKI EGO.

Nakładem Drukami Nadwornej W, Dekera i Spółki. - Redaktors JI. IVanttotrsftt.

JWl

W Poniedziałek dnia 21. Stycznia.

1839.

Wiadolllości zagraniczne.

F 2 a n c y a.

Z P a ry ż a, dnia 9. S tycznia.

D z i e ń n i k s p o rów powiada: «Jakkolwiek żywy jest spór, którego wrzawa w tej chwili do uszu naszych dochodzi, jakkolwiek gwałtowne są namiętności, które umysły rozdwajają, smutna wiadomość o zgonie Xieznej Wiirłembergskiej nie omieszka wzniecić w sercach wszystkich równego uczucia i żalu. U narodu tak szlachetnej czułości wszystkie szlachetne dusze uczują potrzebę połączenia swego żalu z żalem s'iroskanej rodziny. Uczują przynajmniej i podzielać będą · wielki ten smutek, który dotknął w tej chwili już tyłu smutkami przywalony tron. Łzy tak obficie Z ocz Królowej płynące znajdą niezawodnie drogę do serc wszystkich. Xi<;zna Wfirteroherska ledwo 25 lat Wżyła. Poszła za maź 1837. r. i jednemu Xi<;ciu życie dała. W skutek połogu ukazały się pierwsze ślady choroby, która ja życia pozbawiła. Córka Króla, dowiodła Kięźna Wurtemberska w zajmowaniu się sztukami takiej przewagi umysłowej, któraby sztukmistrzyni sławę zapewnić potrafiła. Obdarzona naj szlachetnfej szemi przymioty była Xfężniczka długi czas dumę i pociechą, całej rodziny. Zdolności czyniły ja.

miłą a »erce kochania godną. Pobożna i zdająca się na wołg Boga aż do śmierci, udowodniła, jak szczytną posiadała duszę. Aż do ostatniej chwili wlewając słowa poeiechy w ulubione istoly, będące świadkami jej pasowania się z śmiercią, udowodniła, jak czule miała serce. JNieszczęśliwem zdarzeniem wiadomość o tern pasowaniu się jej z śmiercią nadeszła do Paryża przed dwoma dniami waśnie w tej same i chwili" w której odebrana wiadomość o odniesionem zwycięztwie w Mexyku wszystkich Xiążąt z rodziny królewskiej radością i zaufaniem napełniała. V A idziano tam, jak łzy rozpaczy usunęły łzy radości, płynące z oczu wszystkich na wiadomość o tryumfie naszej marynarki i świetnego udziału, jaki miał syn królewski w jej niebezpieczeństwach! Zdaje się y że wolą było Opatrzności, aby tak wielki smutek nie został bez pociechy. Xiąźę Wiirtcmberski opuścił zaras po śmierci małżonki wraz z swoim synem Pizę, i udaje się do Paryża. Xiąźę Nemurski pozostał tamże dla znajdowania się na nabożeństwie żałobnem, jakie się w tamecznym kościele katedralnym za duszę zmarłej Xi<;zny odprawi. Hrabia Rumigny, poseł francuzki przy dworze sardynskrm, miał zwłokom jej z Livorny do Marsylii towarzyszyć. Pan Rumigny, adjutant królewski, wyjechał dziś za przybyciem tegoż na ziemię Francuzką. Zwłoki Xi<;zny złożone będą w Dreux, w grobie familijnym Xiąźąt Orleańskich. Wszyscy Xiaz<;ta z rodziny królewskiej znaj dować się mają na tym smutnym obrzędzie. Z dnia 10. Stycznia.

Posiedzenie Izby Deputowanych d.

10. Stycznia. Posiedzenie dzisiejsze jakkolwiek burzliwe i zgiełkliwe, \ traci przez to na swojem znaczeniu, źe przegłosowanie nad poprawką Pana Amilhou nastąpiło i takim sposobem dotychczasowe dyskussye w tej mierze końca dostąpiły. Po uwagi godnej rozprawie Pana Lamartine przystąpiono do głosowania, którego wypadek był następuJ ący:

Liczba głosujących 425.

Absolutna większość. 213.

Za poprawką '216.

Przeciw niej 209.

Poprawkę przyjęto; wszelako przyjęcie to ściąga się tylko do pierwszej połowy poprawki; drugą do końca sessyi odłożono, ile źe ta część kilka pytań, które dopiero później rozbierane być mają, uprzedza. Z dnia 11. Stycznia.

Pierwsze wotum Izby zjednało gabinetowi Mole 7 głosów większości. Było obecnych 425 członków, liczba tak znaczna, jaka się rzadko kiedy zgromadza. Wystawić sobie można, jak prassa ministeryalna wypadek ten podwyższać, a dzienniki koalicyjne go upadlać usiłują. Dziennik sporów wyznaje wprawdzie, źe większość ta sama przez się słaba, zwraca jednak uwagę, jakich dołożono starań, jakich ze strony koalicyi podłych użyto zabiegów, aby głosy przeciw Ministrom uzbierać, z tego więc stanowiska rzecz uważając, jest to świetnem zwycięztwem, oźywiającem nowem zaufaniem Ministrów mimo składu Kommissyi adressowej. «Czy więc ta słaba większość 7 głosów wystarczy (powiada wspomniany dziennik) aby Ministeryum utrzymać? Trzeba dalszych czekać dyskussyi wypadków. Dotychczas szło tylko o ogólne jakieś zasady; od dnia dzisiejszego przystępują do szczegółowych pytań. Odtąd nie dość będzie powiedzieć, źe Ministeryum niedołężne, źe inni mężowie zdatniejsi do kierowania sprawami państwa. Dzisiaj trzeba będzie wyraźniej się tłumaczyć; trzeba będzie punktualne wykonanie traktatu tchórzostwem ogłosić, chcąc Panu Mole dowieść, iź ustąpienie z Ankoriy hańbą dla kraju. Wczoraj mogłaby Izba zwalić Ministeryum, nie powiedziawszy nawet, dla czego? - jeżeli zaś dzisiaj gabinet zgruchotać chce, musi wprzód cały

system zgraehotac". Zobaczymy, czy większość podczas obrad nie wzrośnie. Dotychczas widoki nie są niepomyślne.« - Dzienniki koalicyjne przestają na wystawieniu błahości tego wypadku. Powiadają, źe czterej członkowie Ministeryum w swojej funkcyi jako deputowani w własnej sprawie głosowali, lubo więc co do słowa zaprzeczać nie można, źe się większość pokazała, jednak nawet uprzedzony człowiek wyzna: 1) źe na większość, ginącą po odstrychnięciu się czterech członków, spuścić się nie można i 2) źe w tej większości równie jak w mniejszości 209 głosów opinia kraju się objawia. Na posiedzeniu dzisiejszem Izby Deputowanych rozpoczęły się dyskussye nad paragrafem projektu do adressu, dotyczącym się spraw belgijskich. Przy odejściu poczty jeszcze nie przyszło do głosowania. Członkowie koalicyi wczoraj, natychmiast po zamknięciu sessyi, zgromadziwszy się w rozmaitych miejscach, postanowili w walce przeciw Ministrom wytrwać i żadnych nie szczędzić usiłowań, aby gabinet dbalić. Nadzwyczajną żywością i zachęcaniem odznaczali się P P. Guizot i Thiers. Niektóre dzienniki dzisiaj o rozwiązaniu Izby Deputowanych głosić zaczynają; jakoż zdaje się istotnie, źe jeżeli koalieya i stronnictwo ministeryalne na obeenem swojem stanowisku się utrzymają, rozwiązanie Izby jedynym środkiem dla wydobycia się z kłopotu obecnej sytuacyi. P o s i e d z e n i e d n i a 11. Przy rozpoczęciu obrad nad paragrafem projektu do adressu, dotyczącym się spraw belgijskich, wniósł Pan Lanyer tę poprawkę, aby zamiast: «Izba oczekuje wypadku układów«, wyrażono: «Izba oczekuje z z a u f a n i e m wypadku układów.« Po obszernych rozprawach PP. Larabit, Fulcheron, Mauguin, oraz Ministra Prezesa Rady i Pana Thiersa i po oświadczeniu Pana Lanyer, iź przez poprawkę swoje bynajmniej wyrazić nie chciał, żeby tylko przyjacielskiego wypadku układów oczekiwano, Izba do głosowania przystąpiła, a wypadek był następUJący: Liczba głosujących 428.

Absolutna większość. 215.

Za poprawką . 216.

Przeciw tejże . 212.

Poprawkę przyjęto. Przegłosowanie względem paragrafu samego do dnia jutrzejszego odłożono. Izba rozeszła się w nadzwyczajnem wzburzeniu. A ngli a.

Z Londynu, dnia 9. Stycznia.

W niedzielę wieczorem mieszkańcy na kil się strachu; tygrys bowiem w menaźeryi Wombwella wydobył się z swej klatki; szczęściem wymierzył on wściekłość swoje tylko przeciw ogromnemu psu rzeżnickiemu, którego na miejscu zabił i do ogrodu zawłokł, gdzie go chciał poźrzeć. W ciemności można 1 się było do niego na kilka kroków zbliżyć i sidło mu przez głowę przerzucić. Następnie zamknięto prędko drzwi ogrodu i przyciągniono na powrozie do tychże rozjuszonego tygrysa. Nie obeszło się tu jednak bez walki i kilku ludzi pokaleczył w ręce i twarz, aż go nareszcie przytrzymano i do menaźeryi odprowadzono. W nocy z niedzieli na poniedziałek sroźył się nad wybrzeżem angielskiern i w samym kraju straszliwy orkan, który szczególniej w Liverpoolu i porcie tamecznym wielkie zrządził szkody. Większa część domów w mieście i okolicy mniej więcej ucierpiała; mnóstwo tychże utraciło dachy i kominy i już także 15 zabitych osób znaleziono. O, stratach na morzu nie ma jeszcze pewnych wiadomości, wnoszą jednak, że towarzystwo zabezpieczenia morskiego znaczne summy wypłacić będzie musiało. Miasto Manchester także podobnej doznało klęski, ale w Londynie przeciwnie burza ta małoznaczną była. Z N owego - Yorku odebraliśmy doniesienia aż do dnia 20. Grudnia. Z tych wynika, że utarczka pod Sandwichem w Wyższej Kanadzie była małoznraczną ale dla buntowników nader smutną. Życzą sobie jednak, abv utarczki nareszcie ustały, obawiają się bowiem szkodliwych skutków, jakieby coraz bardziej wzmagające się rozjątrzenie między mieszkańcami augielskiemi w Kanadzie a obywatelami Stanów Zjednoczonych za sobą pociągnąć mogło. Amerykanie zresztą osadzili w więzieniu nietylko znanego łotra Billa Johnsona, ale także i innego dowódzcę powstańców, Pana Tellera, Rozruchy w Harrisburghu w Pensylwanii już przytłumiono.

Temi dniami wyprawiono stąd gońca do Petersburga, wiozącego depesze, dotyczące się podobno stosunków kompanii wschodnioindyjskiej kuPersyi. Sądzą, że się pod względem tej ważnej sprawy strony interesowane W przyjazny sposób między sobą porozumieją.

T i m e s w piśmie z Konstantynopola z dnia 17. Grudnia udziela -wiadomości z Czerkasyi po 16. Listop. Z wszystkich wschodnich obwo d ó w kraju Rossyanie ustąpić mieli, kiedy wybuchłe ostatniemi czasy powstanie TschetscheMzów, Kuhmuków i Lesghiów całe wojsko rossyjskie w owych stronach zatrudnia, tak dalece, źe już trzeba było nowe nakazaćnabory do wojska, mianowicie na równinach Wielkiej Kabardii. Dnia 12. Listopada usiłowali Rossyanie wtargnąć" do leżących na wschód od Schapsukhu dystryktów, zostali wszelako z wielką stratą aż do Kubanu odparci. Przy innej sposobności Czerkiesy na oddział wojska rossyjskiego, składający się z jednego pułku z działem jednem, i zasłaniający transport z twierdzy JNikoloff do Abuhu przeznaczony, z zasadzek uderzyć idowódzcę rossyjskiego z większą częścią, wojska trupem położyć mieli. Zresztą stoi teraz podobno liczny korpus jazdy rossyjskiej u stóp Kubanu, w zamiarze czynienia wycieczki na większej stopie. Polak Szulc przed straceniem swojern pisał do jednego z przyjaciół: "Nie dozwalaj dalszego krwi rozlewu i wierz mi, ie wszelkie podania o ciemiężeniu Kanadyjczyków zmyślone.« (*) Hiszpan i a.

Znad graoiey hiszpańskiej.

Messager odebrał pismo z Bajonny zd. 6.

Stycznia, stosownie do którego cały korpus Munagorrego zwinięto i wszyscy oficerowie i żołnierze, nie będący Baskami, z Madrytu rozkaz otrzymali udania się za nieokreślonym urlopem do Francyi; inni, co dawniej do oddziału chapelgornsów należeli, w lrun korpus ochotników utworzyć mają, skoro ich się tam dość znaczna ilość zbierze. G a z e t t e de F r a n c e potwierdzając tę wiadomość, dodaje, źe Munagorri sam do Francyi powrócił. Niderlandy.

Z H a g i, dnia 9. Stycznia.

Gazety holenderskie zawierają naste'" pujący, i jak się zdaje, z urzędowego źródła wypływający artykuł: »Nadzwyczajny ruch w wojsku belgijskiem nie mógł nie zwrócić rla siebie uwagi rządu naszego i wymagał koniecznie poczynienia środków ostrożności, aby ziemię ojczystą od wszelkiego zabezpieczyć napadu. Tym końcem rozkazano wszystkim batalionom piechoty i oddziałowi grenadyerów, stojącym załogą z tej strony rzeki, wyruszyć do prowincyi północnej Brabancyi. Środki te ostrożności, świadczące, jak troskliwie N. Pan zajmuje się losem swoich poddanych, nie będą ostatniemi, jeżeliby potrzeba tego wymagała, i owszem spręźystszych jeszcze użyć potrafią; a tak spokojnie zbliżających się Wypadków oczekiwać możemy.

Z A m s z t e r d a m u , d. 10. Stycznia.

Okazało się teraz, źe nie obawa przed no*) Donieśliśmy juz dawniej, że PODlc Szulc, dowódzca bandy powstańców kanadyjskich, dostał się w niewolą Anglików. Z powyższej wiadomości > ze go rozstisselać miano* przez rząd nowych środków wojennych, przyczyniła się wczoraj do zniżenia ceny naszych papierów. 1 d7Ae znowu papiery te spadły, chociaż na giełdzie bynajmniej nie wątpiano , fe środki te wojny za sobą nie poCIągną.

błychać, że li tylko załoga tutejsza wolna jest od rozporządzenia powszechnego, mocą którego wszystkie osady nad granicą wyruszyć obowiązane. B e 19 i a.

Z BruxeUi, dn. 10. Stycznia.

Administracya banku wydala nowe o bwieszczenie, podług którego od d. 14. b. ra. także bilety bankowe na 500 Fr. znowu zakupowane będą. Bilety na 1000 fr, będą ciągle przy wypłatach dla banku w polowie wartości przyjmowane. Wierzyciele mogą teraz 40 prC. swej należytości w gotówce odebrać. Niemcy.

Z Monachium, dnia 8. Slycznia.

(Gaz. powiz.) - Mówią tu o przybyciu Generała rossyiskiego, przydanego przez L\. Cesarza Xi<;ciu Leuchtenbergskiemu, aby go języka rossyjskiego., a szczególniej komendy rossyjskiej uczył. Wiadomo, że Cesarz tego młodego Xi,ęcia w Moskwie jako swego piątego syna przedstawił, ale mniej jest wiadomo, że ten ostatni otrzymał w darze srebrną tarcz z hisiorycznemi emblematami, na któr<<i znajduje się złotem wykładane M, ściągające się do jego i jego dostojnej narzeczonej imienia. W oczach Xiecia ma dar ten nierównie większą wartość z tej przypadkowej okoliczności, że go otrzymał w rocznicę b' - łwy pod Krasnoe , w którei jego walecznego ojca raniono, fctan kupiecki starożytnej Moskwy uświęcił dzień przybycia Xiecia założeniem instytutu wychowania dla 40 panienek, na który to cel blisko 100,000 rubli złożono.

ROZlllaite wiadolllOŚci

Nasz Czajkowski wyda w krotce nową powieść historyczną z czasów konfederacyi Tyszowieckiej. - Jego «Kirdżali« wyszedł juz z druku, w dwóch tomach. ( 'yg- u'*O Dnia 15. b. m. wyjdzie z druku pierwszy tom dzieła: Dktionaire franr;ais - polonais et polonais-franr;aisj (edition diament) stereot. Pierwszy tom obejmuje 1000 stron, na każdej stronie dwie kolumny. (Tyg« lit) T e m p s donosi: Towarzystwo internacyonalne Paryża, Londynu i Filadelfii, poleciło wybicie medalu na cześć Kościuszki, Washingtona i Lafayette z napisem: bohaterom etc. Wizerunki tych znamienitych mężów

rysowane były podług wizerunków i popiersiów najpodobniejszych; a wykonanie całej pracy przez P P. Rogat i Borel nic do życzenia nie zostawia. (T> lit.) W Krakowie ogłosił Pan J. Gł. prospekt na dj.ieło Franciszka Sapaiskiego: "Geometryi wykreśinej zastosowań siedem.« Pierwszy zeszyt zawierać będzie rys życia Fr. nepalskiego Z a s t o s o w a n i e p i e rw s z e : rozmaite zagadnienia geometryczne, tyczące się 1) geometryi teoretycznej, 2) kała bryłowego z trzech ścian złożonego czyli try"'onometryi kulistej, 3) geometryi praktycznej. Z a s t o - sowanie drugie: Teorya cieniów. Zeszyt ten wyjdzie w pierwszych dniach Stycznia; obejmować będzie 10 arkuszy, dwanaście tablic i trzydzieści dziewięć figur. Cena (6 złt. 20 gr. za zeszyt), ze względu, że dzieło to znacznego nakładu wymaga, jest dość niska. Za wyiściem drugiego zeszytu podwyższoną zostanie. Zeszyt 2gi wyjdzie w Marcu 1839.; zawierać będzie zastosowanie trzecie: Teoryą o brazów optyki. 3ci zastosowanie czwarte: Perspektywa 4ty zastosowanie piąte: Kreślenie zegarów słonecznych (kompasów, gnomonika). 5fy zastosowanie 6te: N auka szańcowania (fortyfikacya). 6ty zastosowanie siódme: btereometrya właściwa. - Zwracając uwagę na to dzieło czytelników naszych, życzylibyśmy, aby przez liczne podpisy okazali, jak chętnie wspierają każde przedsięwzięcie naukowe. (Tyg. lit.) W okólniku Prezydenta Stanów Zjednoczonych Amer, pół., d. 4. z. m. wydanym do Senatu i Izby Deputowanych, czytamy między innemi o Indyanach następujące ciekawe szczegóły: »Z wielką przyjemnością donoszę wam, pisze Predydent, o przeniesieniu się całego narodu Irokezów na wschód rzeki Missisipi. Wskutek układu zawartego z niemi wykonanego z energią i ludzkością, ich emigracya uskutecznioną została pod przewodnictwem ich własnych naczelników, i przenieśli się oni bez oporu do nowych swych siedzib. Szczęśliwy ten wypadek, przeniesienie się narodu Creesk, Chickasawów, Choctawów, Fottawatamów, Ottawów i Chippewów, jako też nabycie od nich rozległych posiadłości, wszystko to zapewniło powodzenie przyjętej przez Rząd nasz polityki względem Indyanów. Przy której-to sposobności widzimy potrzebę usprawiedliwić postępowanie nasze z niemi. Doświadczenie przekonało, źe rasa oliwkowych i białych, nie mogły żyć razem bezpiecznie 1 korzystnie. Wszystkie usiłowania, dążące do zniszczenia przedziału, jaki natura położyła między temi dwiema rasami, były nadaremne. Chwycono się więc środka wydzie przeniesienia ich na wschód Missisipi na obszerne dziedziny, stósowniejsze do rodzaju ich życia i zapewnienia im wyłącznej własności nazawsze kraju, który zajmą i pomocy w razie napaści. To uskuteczniono w zeszłym roku zupełnie, zapłacono im ich ziemię nad wartość nawet i przeniesiono ich do kraj 'u, gdzie są teraz szczęśliwsi, zajmują się rolnictwem i czynią nadzieię ulepszeń towarzyskiego porządku i objcza, ów. Tylko Semiolowie czynią wyjątek od tego pomyślnego stanu. Ciągłe przeniewierJ\twa tego ludu, morderstwa jakie popełnia ą nie szczędząc okolicy, wieku, ani płci, zmuszają Rząd Stanów do prowadzenia przeciw nim wojny, dopóki ich zupełnie niewypędzą z Florydy. Część towarzystwa opery włoskiej z Odessy, znajduje się od pew>nego cza*u w Stambule. Turcy, którzy są przyzwyczajeni za pierwszym , zmrokiem iść do spoczynku, teraz przepędzają czas do północy w teatrze, który niekiedy sam nawet Sułtan swoją obecnością zaszczyca. Pani F r i t s c h , dawniejsza prima donna teatru lwowskiego, która przepędziła lat kilka na Woloszczyznie i tamże nauczyła się podobno dobrze mówić po turecku, znajduje się przy rzeczonem towarzystwie i (est powszechnie wielbiona. Przedstawiano już J\Nieznajomą, Krzyżaków i Włoszkę W Algierze. Osnowa oper podlega jednakże prawie za każdym razem bardzo znacznym odmianom: tak np. Włoszka w Algierze kończy się na tern, źe I z a b e II a idzie za Deja, a T a d e u s z dostaje niepospolitą bastonadę W pięty. Wydarzenie w Sewillii. Gazety Sewilskie z dnia 1. Października z. r. ogłosiły co następuje: »Młodzi ludzie, nazwiskiem don Jose, don Pedro, i syn hrabi Avedra, byli kollegami szkolnemi i dzielili wiekowi swem u właściwe zabawy. Doszedłszy lat dojrzałych, każdy z nich wybrał sobie stan pewny; wszakże, od rozmaitości zatrudnień, dawna ich przyjaźń bynajmniej nie ucierpiała i zażyłość ich zjednała im nazwanie nierozdziełnych. Don Jose, poświęcił się nauce prawa, don Pedro uprawił połę literatury, a Avedra wszedł do · wojska. Don Jose świeżo został przyjęty do Wolnych Mularzy i usiłował namówić do tegoż młodego Avedra. Wybrałeś, mówił mu, zawód pełny niebezpieczeństw. W smutncm położeniu, w jakiem znajduje się nasza ojczyzna, musisz być niezwłocznie powołanym do rozprawy, gdzie zwyciężony niczego prócz śmierci spodziewać się nie może. Wierz mi, zostań wolnym mularzem; bractwo nasze Wszędzie jest rozgałęzione, i kto wie, czy w

nieprzyjacielskich szeregach nIe spotkasz brata, którego pomoc będzie ci użyteczną. Avedra ustępując naleganiom przyjaciela, przyrzekł wejść do towarzystwa i umówili się iż pojutrze sławi się w loży. Nazajutrz don Pedro, w towarzystwie dona Jose, udał się do domu wspólnego ich przyjaciela, w zamiarze przepędzenia wieczoru z nim i ;ego rodziną, jak to oddawna było ich zwyczajem, Ale napróźno kołatali do drzwi; nikt nie otworzył; udali się więc do sąsiadów pytaiąc czy widzieli kogo wychodzącego z domu Sąsiedzi powiedzieli, źe nikt nie wychodził, co tym było dziwniejsza, źe cała rodzina bardzo była gorliwa w pełnieniu obowiązków wiary, i źe nigdy mszy nie opuszczała; wszakże tego dnia, i to jeszcze w Niedzielę, nikt z domu nie wychodził. To opowiadanie nabawiło obu przyjaciół mocną niespokojnością. tak iż poszli do alkalda prosić o pozwolenie wyłamania drzwi, bam ten urzędnik," w towarzystwie swego sekretarza i obu młodych ludzi, poszedł do domu Hrabi i po wysadzeniu drzwi, okropny widok przedstawił się ich oczom. W sypialnym pokoju trupy Hrabi i Hrabiny leżały rozciągnięte na łóżku krwią zbroczonem. Oboje mieli gardła przerżnięte tak, iż głowy trzymały się jedynie na kości pacierzowej. - Szkatułka, w której stary Hrabia zwykł zamykać swoje najdroższe klejnoty, była rozbita i próżna. W dalszych pokojach znaleziono trupy czterech służących, którzy tymże sposobem zginęli. Rozpacz dona Jose dochodziła do szaleństwa; przez niejaki czas władze umysłowe zdawały się go opuszczać, i kiedy nakoniec odzyskał zmysły, wybiegł na ulicę krzycząc: »Mój przyjaciel, mój biedny przyjaciel! cóż się z nim stało P« W tenczas tylko widzę tej smutnej sceny postrzegli, ie miody Hrabia nie znajdował się w domu. Szukano go po całem mieście i don Pe dro, którego zimna krew stawiła uderzaącą sprzeczność z obłąkaniem przyjaciela jego don Jose, osobiście poszukiwaniom przewodniczył. Tym czasem wkurytarzu, prowadzącym do sypialnego pokoju, znaleziono nóź, który wyraźnie był narzędziem morderstwa. Nóź ten był poznany jako należący do młodego Avedra, którego cyfrę na oprawie nosił. Ta okoliczność, wraz z nagłem zniknieniem z domu, skierowała na niego wszystkie podejrzenia, które się następnie potwierdziły długą jego nieobecnością. Nakoniec, po pilnem śledzeniu, sędziowie objawili swoje przekonanie, że nie kto inny jak on jest sprawcą zbrodni popełnionych w hotelu Avedra i zapewnili znaczną nagrodę temu, ktoby go odkrył i wydał w ręce sprawiedliwości, - Tydzień upłynął bez żadnej wia dzień z rana, właściciel studni, położonej na jednem z przedmieści, zauważał, że woda nabrała złego smaku i kazał ją wyczyścić. Użyci do tego robotnicy znaleźli w niej trupa.

Było to ciało młodego Avedra. Sąd -o tern uwiadomiony, przybył na miejsce dla obejrzenia ciała i przekonania się azali nie ma na niem znaków śmierci gwałtownej. Don Jose był pierwszym z tych, którzy tam nadbiegli. Wszedł do pokoju, gdzie złożono trupa, schwycił zimną rękę zmarłego przylaciela, przycisnął ją do serca i przez kilka minut zachował tę postawę głębokiej rozpaczy. Ciało zostało obnażone i pilnie oglądane; ale pierwsze badania nieodkryły żadnej poznaki, mogące) dać >owód do wniosku o śmierci gwałtownej ; jadnej rany, żadnego uderzenia nie znaleziono, i wypadkiem naturalnym takiego oglądu było przekonanie, że, dręczony zgryzotą sumienia, sam zadał sobie śmierć rzuciwszy się do studni. Pamięć jego miała już być na zawsze skalana tą podwójną zbrodnią, kiedy jeden z lekarzy ukazał swym towarzyszom rzecz, którą byli prześlepili, lub którą osądzili za niezasługującą na uwagę. Był to mały znaczek na lewej piersi, na wysokości serca, i który zdawał się pochodzić od zakłócia szpilką. Jakkolwiek mało było nadziei iżby tak nieznacząca okoliczność mogła doprowadić do jakiego odkrycia, lekarze przystąpili do dyssekcyi i wtenczas z podziwieniem ujrzeli, że zakłócie szło aż do serca, i ie to na wylot było przeszyte narzędziem ostrem i niezmiernie cieńkiem, co wszakże dostatecznem było do zadania w okamgnieniu śmierci. Jakiekolwiek były środki użyte przez zabójcę dla popełnienia tej nowej zbrodni, rzeczą atoli stało się niewątpliwą, że Avedra nie popełnił samobójstwa, lecz że, równie jak i jego rodzice, zginął ofiarą jakiegoś okropnego spisku, Eowziętego i dokonanego z prawdziwie pieielną zręcznością i przebiegłością. Don Jose, po tern nlespodzianem odkryciu, nie mógł pohamować swojej radości, iż odtąd żadne krzywdzące podejrzenie nie mogło ciężyć na nieszczęśliwym jego przyjacielu. Czynił uwagi nad lekkością, z jaką lekarze i urzędnicy dopełnili pierwszy ogląd ciała. Rozciągał się nad tern jak znalezienie noża w kurytarzu domu Hrabiów Avedra nic nie dowodzi: alboż zbójca nie mógł go wyjąć z kieszeni młodegcfhrabi i tymże nożem dokonać morderstwa jego rodziców? czyż nie mógł umyślnie zostawić to narzędzie na miejscu, ażeby przez to zwrócić podejrzenie na syna? Obecne osoby nie potrzebowały tych dowodzeń dla zupełnego przekonania się, o niewinności Avedra. Zwłoki

jego pochowane zostały w jednym Z rodzicami grobie. Kilka tygodni upłynęło i ta krwawa tajemnica zostawała niewyjaśnioną, kiedy nowa okoliczność zdała się naprowadzać badania na ślad mordercy. Pomiędzy papierami pozostałemi w potajeinniku biórka, które należało do młodego hrabi, znaleziono listy od don Pedra, tudzież kopie odpowiedzi na nie. Ta korrespondencya tyczyła się interesu miłosnego. Z treści listów dawało się widzieć, że Avedra nie był nieczułym na wdzięki dony Inesilli, zaręczonej z don Pedro. Ten ostatni, powziąwszy o tern wiadomość, mimo całe zaufanie swoje w przy jaźni-i honorze Avedra, pisał o tern do niego kilkakrotnie. - W jednym z listów wyrażał się następnie: »Co do mie, znasz mię tyle, iż uwierzysz gdy powiem, że niezależnie od innych pobudek, samo uczucie obrażonego honoru zmusiłoby mię , do domierzenia najrozciaglejszej zemsty nad tym, ktoby, nadużywając mojego zaufania, starał się odwrócić odemnie serce mojej narzeczonej.» - Te wyrazy i inne podobne nastręczały wniosek, że don Pedro, dręczony zawiścią, mógł nastawać na życie Avedra. Ale za cóźby poświęcał swojej zemście całą rodzinę, do której nie miał żadnej urazy? a przypuszczane że zazdrość powodowała go do tak czarnej zbrodni, jak wytłumaczyć kradzież klejnotów? Wszakże, gdy raz podejrzenie na nieger padło, mnóstwo okoliczności wspierających je zaczęło się odkrywać. .Przypomniano sobie oziębłość jego w chwili wejścia do domu hrabi wieczorem tego dnia kiedy morderstwo zostało popełnione, oziębłość . która stawała się jeszcze bardziej uderzającą przez porównanie z rozpaczą, w jakiej był Don Jose. Nadto, pod pozorem że słabe zdrowie jego nie pozwala mu znieść tak przerażającego widoku, nie chciał być przytomnym, oglądowi trupa, lubo Don Jose mocno nań o to nalegał. Postępowanie tego ostatniego było całkiem różne. Wie tylko znajdował się na tym smutnym obrzędzie, ale z energią równie wytrwałą jak pochwalną, przezwyciężył głęboki swój smutek, dla zwrócenia wszystkich sił swego oświeconego umysłu ku oczyszczeniu 9d hańby pamięci przyjaciela którego utracił.-Sledztwo odkryło nowe okoliczności. Tej samej nocy, której popełniona została zbrodnia, Don Pedro był widziany pod domem Hrabi Avedra przez dwie osoby, których spotkania starał się uniknąć. Służąca z jego domu przypomniała, ie nazajutrz widziała rękaw jego koszuli krwią zbroczony. Na zapytania o tern, Don Pedro zrazu wanał się z odpowiedzią, ale nalegany o nię, tłómaczył się w sposobie niezaspakajajacym. Twierdził, ie tego w>e Avedra, szedł do przyjaciela, którego wymienić nie może; co do krwawej plamy na koszuli, tę przypisywał zranieniu się przez upadnienie na ostry kamień. To usprawiedliwienie nie zdało się dostatecznem; na mocy aktu oskarżenia został on odprowadzony do więzienia, gdzie miał czekać swego wyroku. Kiedy wiadomość o tern doszła do Donny Inesilli, wtrąciła ją w ciężką chorobę, zagrażającą śmiercią, wśród której, w przystępie gorączki, wyznała rodzicom nie tylko przywiązanie swoje ku Don Pedrowi, ale i to, że od kilku miesięcy połączona jest z nim tajemnym ślubem. To ostatnie wyznanie stwierdzone zostało przez kapłana, który ich błogosławił. N adszedł dzień wyznaczony na stawienie Don Pedra przed sąd, lecz straże przyszedłszy po niego, znalazły więzienie pustem. Don Pedro potrafił uciec przez otwór zrobiony w ścianie. Upłynęło kilka miesięcy i zaczynano zapominać o wszystkich tych wypadkach, kiedy jednej ciemnej i burzliwej nocy, zatrzymany został u bram, przez strażników akcyzy, wózek wyjeżdżający z miasta. Podczas przezierania znajdujących się w wózku rzeczy, jedno pudełko wypadło na bruk, otworzyło się i wszystko co w niem było, rozsypało się na ziemię. Jeden ze strażników był przedtem służącym u młodego Avedra i dopiero po jego śmierci dostał się do akcyzy. Ten człowiek, pomagając woźnicy zbierać wypadłe z pudełka rzeczy, podjął spinkę brylantową wielkiej wartości i rozpoznał, ze była ta sama, którą nosił stary Hrabia Avedra. Natychmiast doniósł o tern zwierzchności.

Zatrzymano woźnicę i stawiono przed sądem.

Zapytany skąd ma spinkę, oświadczył, ii pierwszy raz ją widzi, że pudełko z którego wypadła należy do pewnej osoby mieszkającej wmieście, która go najęła dla odwiezienia rzeczy do willi, położonej o milę od miasta. Gdy go zapytano o nazwisko osoby, woźnica nie wahając się wymienił Don Jose. Don Jose został uwięziony jako spólnik Don Pedra.

Strażnik, przysięgą stwierdziwszy, że spinka była własnością Hrabi Avedra dodał, iż był raz przytomnym jak młody Hrabia prosił ojca aby mu ją podarował, czego ten odmówił, rzekłszy, że ten klejnot jest ostatnią pamiątką po przyjacielu, który mu ją umieraiąc zapisał i że ma sobie za święty obowiązek nigdy się z nią nie rozstać. Badania ciągnęły się dalej i w krotce jedna osoba przyszła donieść, że W samym dniu zniknie nia młodego i morderstwa starego Avedra, widziała jak młody wchodził do domu Don Jose, a służący tego ostatniego wyznali, że tegoż dnia po południu pan wysiał

ich z domu pod różnemi pozorami, dawszy każdemu zlecenia, mające trwać do późnej nocy. Don Jose bronił się mocno. Skreślił czuły obraz przyjaźni, która go łączyła z Avedra, ale nie zdołał w umyśle sędziów zagładzić po* dejrzenia, wzbudzonego bytnością Avedra W jego domu w dniu morderstwa i posiadaniem spinki. N apróźno starał się on dowieść ie stary hrabia dał mu ją w podarunku; niepodobna było wierzyć, iżby, odmówiwszy synowi. oddał ia obcemu. (Dok. nast)

SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Główny Sąd Ziemiański w Poznaniu.

Wydziału I.

Dobra szlacheckie Lu li no, do których folwark Lui ink o jako przyległość należy, w powiecie Obornickim, przez DyrekcyąZiemstwa oszacowane na 4.4,4 A 7 Tal. 6 sgr. 8 fen., wedle taxy mogącej być przejrzanej, wraz z wykazem hypotecznym i warunkami w registraturze, mają być dnia 21. Marca 1839. przed południem o godzinie IOtej w miejSCU zwykłem posiedzeń sadowem, sprzedane. Niewiadomi z pobytu wierzyciele: 1) Wawrzyn Świniarski, na teraz sukcessorowie tegoż, 2) Maryanna Wojżychowska, 3) Teressa zSwiniarskich Wolnie wieżowa, 4) Jan Jerzy Tschaepe, 5) sukcessorowie dyrektora Sądu ZiemskoMiejskiego Ur. Wrochem, a mianowicie: wdowa Karolina Elżbieta z Eskartsbergów i dzieci tegoż, Cecylia Henryeta Charlotte, J ohanna Krystyna, Karol Arthur, Ottilia Zofia Elżbieta, zapozywają się na takowy publicznie. Poznań. dnia 21. Sierpnia 1838.

SPKZEDAZ K.OMEĆZNA.

Główny Sąd Ziemiański w Bydgoszczy. Dobra szlacheckie Wronowo i Kiewice wraz z L o p i e n i c a m i w Inowrocławskim Powiecie położone, z których pierwsze przez Dyrekcyą Ziemstwa na 17,397 tal. 8 sgr. 9 fen., ostatnie zaś na 4921 tal. 5 sgr. 4 fen. są otaxowane, sprzedane bydź mają w terminie na dzień 26. Sierpnia 1839 r. w miejscu posiedzeń Sądu naszego wyznaczonym. Wykaz hipoteczny, warunki i taxa przejrzane bydź mogą w Hlcim oddziale naszej registratury. Z pobytu niewiadomi wierzyciele realni jako to:

A rodzeństwo Wrochem.

2) Fryderyk Sicwert, 3) sukeessorowie Anny z domu Siewert małżonki Tobiasza N ehringa, 4) Krysztof Busse, 5) Jerzy Meyer, Inspektor stadniny, 6) wdowa i sukeessorowie Karola Drewitz z Łyska, 7) sukeessorowie Jana Daniela N ehringa z f*apy pod Strzelnem, 8) Ur. Jan Fryderyk Wilhelm Fahrenheidt Radzca Kamery wojennej i ekonomicznej, 9) małżonka Jakóba biewerta, Katarzyna z. domu Meschke, na ten termin zapozywają się publicznie. SPRZEDAŻ KONIECZNA.

Główny Sąd Ziemiański w Bydgoszczy. "W Mogllinaklrri powiecie położone szlachec kie do b r a S ł o w i k o w o S. 33 . sąd o w ni e n a 13,284 tal. 24 sgr. 8 fen. i Ga J c z y n G. 6. sądownie na 2527 tal. 10 sgr. 11 fen. otaxowane, sprzedane być mają w terminie na dzień 27. Czerwca 1839. r. W sali posiedzeń sądowych wyznaczonym.

Taxa i wyciąg hypoteczny przejrzane być mogą w biórze lllcim. Z pobytu niewiadomi realni wierzyciele: Ur. Kajetan Mlicki, Ur. Maryanna z Łochowskich Radowska, Ur. Katarzyna Wyrzychowska, Wierzyciele massy konkursowej Xiecia Sapiechy, Ur. Stanisław Drs.ewiecki, Marcin Kruger Possessor, sukeessorowie niegdy Adama Drzewiecki e g o, U r, Franciszek Ulatowski, Opat Tański, małoletni po niegdy Morzyńskim 1 Hirsch Schmerle lub tychże sukeessorowie, tudzież wszyscy nieznani realni pretendenci pod nniknieniem prekluzyi niniejszym zapozywaia sie.

Podaje się nInIeJszem do publicznej wiadomości, że J P. Stanisław Małecki z Kamionek pod Kurnikiem i tegoż narzeczona Maryanna J anowiez z Poznania, kontraktem przedślubnym z dnia 2.9. Listopada 1838. r. wspólność majątku i dorobku wyłączyli. Szrem, dnia 18. Grudnia 1838» Król. Pruski Sąd Ziemsko-miejski»

Podaje się niniejszem do publicznej wiadomości, że porucznik Wny Ludwik Colomb z Bnina i tegoż narzeczona Wna Joanna Batrmueller z Poznania, kontraktem przedślubnymz dnia 3. Arudnia r. b. wspólność majątku 1 dorobku wyłączyli.

Szrem, dnia 20. Grudnia 1838.

Król. Pruski Sąd Ziems ko-miejski.

UWIADOMIENIE.

W dobrach Xiąfęcia Hatzfeldt GrossG l i e s c h w i t z, pół mili o d S m o gór z a (T r a - chenberga), są na przedaż dwuletnie tryki, odznaczające się wzrostem, cienkością włosa i nabitością wełny. Tameczny starszy urzędnik Gottschling, który bywa w doma w ś r o d ę i s o b o t ę z południa od godziny lej począwszy, ma sobie przedaż fę poleconą. Zamek Smogórski, d. 8. Mycznia lb39.

Xiążę H a t z f e l d t .

Kurs papierów i pieniędzy giełdy Berlińskiej.

Dnia 17. Stycznia 1839.

Obligi długu państwa. .

Pr. ang. obligacye 1830.. .

Obligi premiow handlu morsk Obligi Kurmarchii z bież. kup Obligi tym< z. N owej Marchii dt Berlińskie obligacye miejskie Królewieckie dito Elblągskie duo Gdańskie dito w T.. .

Zachodnio - Pr. fisty zastawne Listy zast. 'W X. Poznańskiego WVhodnio - Pr.listy zastawne Pomorskie dito Kur- i Nowomarch. dito « Szlaskie dito * ObI. zaległ, kap, iprC. Kur-f No wej - March ii . Złoto al marco . . . » .

N owe dukaty. . . . . .

Frydrychsdory · Inne monety złote po 5 talarów Oisronto . . . . . .

Cenytargowew mieście PoznanIu.

Pszenica szefel Zyto dl.

Jęczmień dl.

Owies dl.. Tatarka dl.

Groch dl.. Ziemiaki dl.

Siana cetnar Słomykopa .

Masła gan Spirytusu beczka ,

Napr. kurant Sto

papie- goloprC. rami lwizna

4 103* I02f 4 102£ 1011 691 69J 4 1021 1 Oi I 4 101/\ 4 lioł m 4 4 48 4 100? 1Ę 4 iOK )041 Ot IO 1001 4 1011 10lJ 1021 1011 4 103J 93 2151 214J 18J lafi 13f m m 4 Dnia 9. 3 Stycznia 1839» r.

od do Tal. sgr. fen. Tal. sgr. fen.

3 2 6 3 5 I 19 1 161 ( ) 1 - 24 -, 26 - 24 -- - 25 - 24 - - 26 1 10 - 1 12 - 10 - - 11 - 18 - - 19 4 20 - 4i25 1 15 - 1 17 13 """ A 141- .

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.01.21 Nr17 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry