.. GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.02.18 Nr41
Czas czytania: ok. 20 min.VVielkiego
Xl stW"a POZTANSKIEGO.
Nakładem Drukami Nadwornej łV. Dekerai Spółki. - Redaktor: A> WannoucniKi.
JW 4 1 .
W Poniedziałek dnia 18. Lutego.
183!><
Wiadomości zagranIczne.
p o ts k a. Z Warszawy, dn. 12. Lutego.
N, Pan postanowieniem z d. 16. (28.) Stycznia udzielić raczył JPani Maryannie Brekowskiej, wdowie po Mich. Brekowskim, niegdyś dozorcy konsumcyjnym w mieście Zgierzu, przez wzgląd na blisko 20-letnią jej męża służbę i stan ubóstwa, w jakiem się znajduje, pensyą w drodze łaski, z funduszów bkarbu Publicznego, w ilości złp. 75 rocznie i do śmierci, lub wejścia w nowe związki małżeńskie Wobec JO. Xiecia Jegomości Namiestnika i dostojnych osób, odbytym został onegdaj wieczorem w grecko-rossyjskiej kaplicy zamkowe) obrzęd zaślubin W. Mikołaja Uszakowa , Pułkownika lejb gwardyi 2 art y!. brygady, Adjutanta J O. Xiecia Feldmarszałka, głównie dowodzącego czynną armią, z Panną Elżbietą Storoźenko, córką JW. Generała-majora Storożenki, p. o. Generał-Policmejstra C5IYII. ar. i Wice-Prezydenta miasta Warszawy. Po odbytem nabożeństwie, orszak godowy przyjmowany był w domu rodziciel«kim Panny młodej.
Kuryer Warszawski z dnia dzisiejszego zawier* następujący artykuł: Panie Andrzeju!
Doświadczenie mistrzów w nauce przechodzi; chcesz rady, udaj się do starości; powiedział to jakiś mędrzec Grek, a za nim wszyscy następcy zdanie to powtarzają, jako niewzruszone przez tyle wieków. Z zasady więc powyższej wychodząc, odpisuję ci przyjacielu na list, w którym pytasz, jak masz dalej gasić pragnienie twoje. Nie pi) dużo wody, ani też wó dki, bo w razie pierwszym do wzdęcia, napić się musisz drugiej, a w drugim przeciwko gorączce, weźmiesz się do pierwszej, bezkarnie zatym powstawać na wodę, wódkę i piwo nie radzę, albowiem naprzypadek przepełnienia żołądka wodą, będziesz zmuszony ze wstydem przeprosić napoje, ostatnim źurnalem przepisującym modną kuracyą, wszelkich słabości, wodą, postępioene. Mieszkam w Warszawie, zatym najbliższym jestem świadkiem owych mód, które co chwila ogłaszają, i też co chwila jako nie dogodne, z taką gwałtownością porzucają z jaką były chwytane. Widziałem już przed kilku laty ogromne bryki naładowane pijawkami z kraju naszego do obcych, jako modny, zatym uniwersalny środek leczenia chorób, przeznaczone, i widziałem, ze zwolennicy mody, ciekawi i skwapliwi, dobrze płacili ślepe zaufanie, a chcąc się odegrać w Leroa, podobnież modne, i uniwersalne lekarstwo, grosza, i zdrowia dużo nadwerężali. Zalecały później mody, różnego kalibru i gałki, ale gdy tych łykać, osłabieni Leroem, nie mogli, w ostatnim źurnalu mód dozwolonem im zostało popijać woda zimną. Dobrze pamiętamy, źe była w modzie gorąca woda, dalej nic innego jak gorczyca i gorczyca; było także modą na wszystkie choro by leczyć się cytiyną. J a, korzystając z nauki drugich, a nadewszystko trzymając się na początku położonej, odróżniam modę od wygody, a że na tym lepiej od modnisiów wychodzę, trzymam się pr/eto ciągle drugiej. Pilę piwo z ję< zmienia, chmielu i wody zgotowane, gaszę pragnienie, zasycafla żołądek, zatym oprócz tego dobra, produktu mieiscowego używam, i nie odróżniam się od poprzedników, o których Wacław Alexander Maciejowski w dziele swojem, tak mówi: »Pokarmy i Napoje w XV. i XVI witku w kraju naszym 1)0 ulubionych od narodu napojów, należało p i w o . Piwo starodawny sławiański trunek szczególniej zachwalano. Sławny Poeta He wznosił go pod niebiosy. Ro.skoszą było siedzieć sobie w ciepłej izbie, i nalewać piwo ze pstrego albo z zielonego dzbana, lub krajać grzanki do piwa. Pszenirzne szczególniej, i dobrze wystałe lubiono piwo, a piwosze przekładali je nad wino (nad pelerryment gorzkie wino). Do wybornych liczono trunków marcowe i czę&tochowskie p i w a, tudzież zagraniczne, cZ)li tak zwane przewoźne piwa. W Mazowszu sławne były War er k i e piwa. W ogóle raczej piwa niż wina używano za zwykły napój. Było bowiem mniemanie, źe piwo tuczy, a wino 'wysusza. * - Kadzić więc co masz pić, jeźeliś cierpiący, mie moja rzecz, jeżeli masz grosiwo, możesz pić piwo, jeżeli zaś przeciwnie, powinieneś tylko i wyłącznie pić wodę, bo woda, gdy jej skład jest korzystny dla pijącego, choćby nie była smaczna, jest wszelako dobra, ale dobrej wody nie wszędzie znaleść można, a z nas nie każdy Chemik, i czasu po temu mieć nie może, gdy pragnienie zaskoczy. - Woda mętna, mniej korzystnego składu, gdy zimna i surowa, nie może by ć bez szkody użytą, ale gdy jest przegotowana, nasycona jęczmieniem (o pszenicy milczę bo teraz droga) nie tylko Jest dobrą, *le i smaczną się staje, zatem piwo zawsze zdrowe, woda zaś nie każda pomocną być juoźe. Z tego wszystkiego wypada nam szanować i słuchać przestróg, z długoletniego doświadczenia czerpanych, a próbek, z życiem ludzkiem zaniechać; o w o szlachetne zdrowie, nie można kłaść w równi, z lalkami, dla których, dzie>yczęta aa młodu, przy
krawiając ubiory, z czasem na sławne modniarki dla starczych wynijść mogą. W szy* stko dobre co Pan Bóg dał, tylko przez złe użycie, takowe dobre, szkodzi nam. W właściwem miejscu i mierze, wszystkie rzeczy są dobre, to jest: do jakiego, i w jakiej ilości, przeznaczone, wtakiein, i w takiejźe zażyć należy. Szymon. F r a n c y a.
Z P a ryż a , dnia 6 L u t e g o .
W miejscu dopisu, umieszczanego dotąd codziennie przez la P r e s s e, czytamy dziś pod napisem: "Do naszych politycznych przyjaciół," następującą, uwagi godną o d e zw ę: "N adzwyczajne zatrudnienie naszej drukarni, w poleceniu i na koszt ko missy i 221 d e p ut o w a n y c h , zmusza nas do przerwania na cały miesiąc naszego drugiego wydania. Czytelnicy nasi pojmą polityczną konieczność, której ustąpić musimy; okoliczności są wielkiej wagi, i większej może, niż -zefowie koalicyi myślą. ISie widzą o ni, tak my przynaj - mniej sądzimy, źe wzniecony przez nich popęd dalej ich zaprowadzi, niż sami życzyli. Przyrównaliśmy koalicya do bomby, której wysokości i odległości obliczyć nie można. Porównanie to za zupełnie prawdziwe poczytujemy; być może, źe koalicya, gorliwie zajęta przywłaszczeniem sobie władzy, rewolucyą wznieci, któraby tą rażą ani prawą, ani zaszczytną, ani nareszcie wolną od krwi rozlewu niebyła. Powtarzamy, okoliczności są wielkiej wfagi; wszędzie koalicya urządza pięciorakie komitety, wszędzie wydaje odezwy do namiętności, i ani ofiar, ani natężeń nie szczędzi. Wszędzie zatem muszą nas nasi polityczni przyjaciele z całą tęgością swego patryotyzmu posiłkować. Niechaj czynią, co przepisuje instrukeya, którą nieco niżej umieściliśmy; nadto niechaj wszędzie "la Presse« rozprzestrzeniają, takową objaśniają, najważniejsze artykuły z niej powtórnym drukiem ogłaszają, i przyczynią się do tego, aby po kawiarniach i miejscach publicznych, gdzie "Siecie" trzymają, także i "la Presse" trzymano. Obydwa te dzienniki nie kosztują więcej, jak 80 frankowy dziennik. Wśród obecnych okoliczności nader ważną jest rzeczą, aby dziennik oppozycyjny w "la Presse" przeciwnika znajdował. Nie poczytujemy za rzecz petrzebną przemawiać jeszcze dobitniej do naszych politycznych przyjaciół; ich to albowiem sprawa, ich to interes, a może i co więcej!. . . . .czego my bronimy. N ie wzdrygniemy się na żadną ofiarę, gdzie pójdzie o wyjednanie prawdzie zwycięztwa i ocalenie pokoju i porządku tak mocno zagrożonego. Nie bronimy my tego lub owego Ministeryułn, i rządu reprezentacyjnego, na miejscu którego ludzie sławy chciwi chcieliby parlamentarny konwent, tyrańskie Ministeryum, nowego Ludwika XVI. umieścić"! Nic nie przesadzamy.
Przyjaciele porządku i pokoju! trzymajmy mocno z sobą, oprzejmy się połąezorumi siłami zabiegom, bezrządowi i wojnie." - Tu następuje wyżej wspomniana instrukcya, następującej osnowy: l) W główmm mieście każdego obwodu ustanowiony będzie komitet obiorczy; 2) komitet ten opatrzy się z prefektury w kilka exemplarzy list wyborowych; 3) ułoży spis obiorców, których zdania są wątpliwe i skłoni swych członków do wyjaśnienia tychże; 4) zajmie się układaniem, obwieszczaniem i przesełaniem dzienników i pism ulotnych; 5) Sekretarz każdego komitetu porozumiewać się będzie na piśmie z Sekretarzem komissyi 221, Panem Locquet, ulica (»rammont, N o. 17; 6) komitet oznacza skład ostatecznego bióra kollegium obiorczego i o takowe m obiorców swego zdania zawiadomi; 7) zapewni koszta podróży obiorcom daleko mieszkającym; 8) członkowie komitetu znajdować się będą przy czytaniu listy imiennej kollegiów obiorczyeh, spisywać będą imiona nieprzytomnych, o takowych przyjaciół swoich zawiadomią, a ci opóźniających się w ich mieszkaniach wyszukają; 9} komitet czuwać będzie nad porządkiem czynności wyborowych, oszustwa i gwałty wyświeci, drukiem takowe do wiadomości publicznej poda i petycye do Izby -względem unieważnienia takich wyborów zanosić będzie.
Z dnia 8. Lutego.
Pan Persil, Prezes Kommissyi menniczej, i P. Muttel, Generalny l'rokurator w Orleanie, zostali z urzędów złożeni, ponieważ połączywszy się z koalicyą, przeciw Ministeryum głosowali. Pensya Pana Persil wynosiła rocznie 30,000 frank. Mowa też była na Radzie Ministrów o dymissyonowaniu Pana Calmon, Generalnego Dyrektora Królewczyzny; wszakże wstrzymano to, kiedyby to zanadto zakrawało na oddalenie tegoż samego deputowanego za Ministerstwa Polignaca. W jednej z gazet tutejszych czytamy: »Donoszą dzisiaj jako rzecz pewną, że przeszło 20 Prefektów i 60 Podprefektów oddalonych EOstanie; jedni, ponieważ nie mają wpływu dostatecznego na umysły mieszkańców, drudzy, ponieważ są stronnikami i przyjaciółmi doiktrynerów. Dwaj w Paryżu przebywający Prefekci poszli już za przykładem Pana Bonnault. Liczba przywołanych do stolicy Prefektów i Podprefektów wynosi 50. Czekają oni instrukoyi rządowych, aby Z temiź. wrócić do departamentów swoich. Zapowiedziane pismo Pana Guizot do kommitentów jego wyszło dzisiaj na widok publiczny. Dowodzi, o ile mąż ten, dawniej gorliwy obrońca prawdy i zupełnie lojalnym duchem tchnący, teraz powodowany ainbicyą od prawej drogi zboczył. N a t i o n a l wczoraj na poczcie i w biurach własnych zabrany został, podobno z powodu artykułu, zmierzającego do wzniecenia namiętności i zniechęcenia warmii z przyczyny spraw belgiiskich. W ministeryalnej la Presse czytamy: «Pismo doszłe nas z nad granicy belgijskiej zawiadomią nas, że od Mons zacząwszy aż do Charlesroi a osobliwie w Benches wielu awanturników się krząta, wysłanych tam z rozmaitych stron, aby z podoficerami armii trancuzkiej w zażyłość -wchodzić. Rozumiemy, że zdanie nasze nie bezzasadne, iż w tej chwili w Paryżu i gdzieindziej na powstanie Honapartystówsię zanosi; wybuchnie po wyborach, jeżeli czujność władz temu nie zapobiegnie. « W giełdzie dzisiejszej głoszono, że goniec z Bruxelli przywiózł wiadomość, iż gabinet belgijski do ostatnich postanowień konferencyi się przychylił. Słychać leż było, że rząd szczegółowy otrzymał raport o zdobyciu Veracruzu. Z T u lon u, dn. 31, Stycznia.
(Gaz. powsz.)-Okręt parowy "Styx" przybył zeszłej nocy z Algieru, i przywozi ważną wiadomość o zdobyciu szturmem Ain-Maadi d. 10. Stycznia. W dawniejszym liście wspomniałem, że Abdel-Kader, na zapewnienie Marabuta Tidschini, że miasto po oddaleniu się oblegających opuści, oddalił się od AinMaadi. Zostawił on do rozporządzenia Tidschiniego pewną liczbę dromedarów, aby swoje rodzinę i rzeczy przewiózł. AbdelKader prowadził dalej oblężenie. Z jedną częścią mieszkańców potajemnie się już porozumiał i spodziewał się ich pomocy przy najbliższym szturmie. Plan jego udał mu sic zupełnie. Dnia 10. Stycznia wpadły wojska Emira w nocy, posiłkowane powstaniem wewnątrz istotnie do miasta, w którem się tći utrzymały; Tidschini umknął. Dotąd niewiadomo jakiby Abdel-Kader miał zamiar przy zdobyciu tego miasta, kosztowało go to bowiem wiele ludzi, wiele pieniędzy i osiem miesięcy czasu. W każdym przypadku -wytrwałość tego arabskiego Xiecia jest podziwienia godna. Niewiadomo jak zwyciczka armia w Ain-Maadi sobie postąpiła; kto jednak zna charakter Arabów a szczególniej armii złożo zbójeckich Garabasów, Hadschutów i Angadów, ten może sobie wystawić okropności w zdobytćm popełnione mieście, Anglia.
Z Londynu, dnia 5. Lutego, O poruszeniach na korzyść praw zbożowych i stosunku, w jakim zwolennicy karty ludu do nich zostają, tak się S p e c t a t o r wyraża: «Wzburzenie przeciw prawom zbożowym dziś jest bardzo wielkie. Pan Villiers powiedział na ostatnićm posiedzeniu parlanientowern, że niezadługo trzeba będzie uwagę zwracać na interes rolników i obrońców handlu do milczenia zmusić. Dzień ten nadszedł istotnie-, i prędzej jeszcze, niż się prorok tego spodziewał. Popęd nadany przez Glasgow i Manchester rozszedł się po całym kraju i nie ma żadnego wielkiego miasta i obwodu w Anglii, któryby z petycyą przeciw prawom zbożowym przed parlament nie wystąpił. Mężowie różnorodnych stronnictw środek ten popierają. W Birminghamie tylko i Finsbury przyjęli robotnicy rezolucyję przeciw petycyi przeciw zmianie praw zbożowych. Krok ten jednak, jako całkiem niedorzeczny z pewnością naśladowców nie zna;dzie; dąży on bowiem jedynie do tego, aby usunąć taxe chleba, przez pozyskanie ogólnego prawa głosowania; to więc naprzód chcą popierać, a dopiero potem o taxie chleba pomyśleć. Tymczasem pewną jest rzeczą, że średnie klassy, mające swych deputowanych w parlamencie, mogą i bez pomocy massy ludu z klass niższych prawa zbożowe zwalić; a lubo niesprawiedliwie by było pozbawiać prawa głosowania przeciwników praw zbożowych; jednakże opór ich będzie nieraz stanowił pozór do przeszkadzania im w wyborach. Inaczejby się zaś rzecz miała, gdyby karlyści średnie klassy w sprawie praw zbożowych popierali. Uwagi także godną jest rzeczą, że ci radykaliści właśnie lJ zeciwni są prawom zbożowym, w których .L}assa robocza w Anglii nigdy wielkiego zaufania nie pokładała, podczas gdy Pułkownik Thompson i inni podobni mu mężowie spra. ." wę tę mocno popIeraJą, Z dnia 8. Lutego.
Na posiedzeniu wczorajszem Izby niższej adres w odpowiedzi na mowę od tronu bez Wszelkiej zmiany przyjęto.
Nowo nadeszłe doniesienia z Vera-Cruz z dn. 15. a z Hawanny z dn. 11. Grudnia potwierdzają ostatnią wiadomość o zdobyciu Vera-Cruzu przez Francuzów. Rząd mexykański formalnie teraz rządowi francuzkiemu wojnę wypowiedział. N owe prawo nakazywało wszystkim Francuzom, aby się w prze
ciągu 60 dni z kra'u oddalili; 6 fregat francuzkich i brygów popłynęło dla naprawy do Hawanny. Dotychczas nie wydali jeszcze Mexykanie listów dla zabierania okrętów. - Szczegóły zajęcia są następujące: Po odrzuceniu konwencyi z Admirałem Baudin, rząd, spowodowany życzeniami ludu, w miejsce Rincona, Santanę Kommendantem VeraCruzu mianował. Ten zamknąwszy bramy miasta, wszelkich związków z Francuzami zabronił; poczem Admirał Baudin 3 dni czasu żądał, aby własność francuzką z miasta wy t wieść. Zezwolono na to. Później odesłał Admirał pismo, na które odpowiedzi nazajutrz o 8. godz. zrana zażądał. Wszakże już przed świtem dnia tego 2000 Francuzów wylądowało, którzy zająwszy wszystkie twierdze i zagwoździwszy działa, Generała Aristę w niewolą wzięli. Santana ledwo ujść zdołał, schronił się jednak z częścią załogi do koszar, gdzie się dzielnie przeciw Francuzom bronił, którzy obawiając się żeby nie otrzymał wzmocnienia, się cofnęli. Santana uderzywszy mężnie na cofających się tak niebezpiecznie został w goleń raniony, że natychmiast nogę mu trzeba było amputować. Następnie po powrocie Francuzów na pokład eskadry, ta mocny rozpoczęła ogień, w skutek czego Mexykanie z miasta ustąpili. Słychać teraz, że Prezes Bustamente sam na czele armii stanie a Generał Moran go w urzędzie Prezesa zastąpi.
Hiszpan i a.
Quotidienne donosi z Madrytu, że Królowa Regentka zamierza układy zawiązać o połączenie Donny Izabelli z Xieciem Asturyi (synem Don Carlosa) w czćm Espartero największy ma mieć udział. Pan Galvet, prywatny sekretarz Królowej Regentki wyjechał do głównej kwatery Don Carlosa dla naradzenia się nad warunkami tego przedsięwzięcia. Q u o t i d i e n n e jednakowoż ze swej strony wiadomości tej nie bardzo chce wierzyć. W Maladze obawiają się niespokojności, jak tylko tam stan oblężenia zniesiony będzie. Espartero zażądał od rządu 3000 koni dla jazdy, gdyż zamierza uczynić ważną wyprawę. Z nad granicy hiszpańskiej.
Podług Phare de Bayonne miał Doa Carlos wydać rozkaz aby żadnemu munagorristowi pardonu nie dawać. Rozkaz ten z największą surowością wypełniają i pomiędzy innemi w Lesaca rozstrzelano munagorristę pomimo fe mieszkańcy najgorętsze za niego wznosili prośby. Gdy dwaj członkowie parlamentu angiel kiego czasu prowincye biskajskie, zegnali się z Don Carlosem, otrzymali od niego w darze, kosztowne zbrole, zrobione -w karoli«towskich fabrykach.
Listy z Walencyi z dn. 21. Stycznia, nadeszłe do Bajonny, donoszą, źe Cabrera ukazał się pod Murviedro i juz przedmieścia zajął. Pisza z Bajonny z dnia 2. Lutego: »Zaspy śniegu od kilku dni wszelkie zatamowały kommunikacye. W Tolozie niosła wieść, źe Generał Espartero z wojskiem s wojem z Mirando dei Ebro wyszedł, udając się do Wittoryi. Maroto, uważając na pochód jego, wyruszył natychmiast do Salvatierry, celem osadzenia linii od Arlabanu do Villarealu." W Sentinelle des Pyrenees czytamy: Marynarka Don Carlosa, która nie dawno temu z kilku tylko trinkadur się składała, codziennie się powiększa. Prowincye Alava, Guipuzcoa i N avarra swoim kosztem wiele nowych statków uzbroiły, stojących teraz w małych portach karolistowskicii a stosownie do listów z Bilbao zdolnych w każdym względzie aby się mierzyć z stojącemi w zatoce biskajskiej statkami parowemi krystynistów. Niderlandy.
Z Amszterdamu, dn. 7. Lutego.
(Handelstlad) - Donoszą nam z Hagi, źe rząd nasz, chcąc uniknąć wszelkiego pozoru, jakoby zamyślał o rozpoczęciu kroków nieprzyjacielskich, wydał rozkaz, aby wo; sko nasze w północnym Brabancie wsteczny wykonało ruch i na dwie mile od granicy się cofnęło, - Xiąźę Oranii wczoraj do głównej , kwa tery się udał.
B e 19 i a.
Z Bruxelli, dnia 7. Lutego.
Dzisiejszy M o n i t e u r B e 1ge donosi w swojej urzędowej części: »Hr. Rechberg, Sprawujący interessa N. Cesarza Austryackiego i Hr. Seckendorf, Sprawujący interessa N. Króla l 'ruskiego, z osobami orszaków poselskich d. 6. m. b. z Bruxelli odjechali.« Rozsiewano wczoraj pogłoskę, iź utworzenie nowego gabinetu w duchu skłonienia się io traktatu 24ch artykułów zamierzono. Słychać, źe P. F erd Meeus Ministrem skarbu a P. Brouckere Ministrem sprawiedliwości mia»owani zostaną.
Protokół konferencyi udzielony rządowi zawiera projekt ostatecznej umowy między Hollandyą i Belgią. Belgia ma płacić rocznej renty 5 mil, hollenderskich zł. a zatem mniej o 3,400,000 zł. jak w umowie dnia 15. Lutego 1831. roku; uwolniono prócz tego Belgią od zapłacenia zaległości, a ona z swej strony ma się zrzec likwidacyi syndykatu. Co do granic, żadnej zmIany. Co się tycze Skaidy i związku z Renem, poczyniono mniej znaczące modyfikacye. Terminu przyjęcia ani środków skłonienia nie oznaczono. Belgia zapewne czekała jak Hollandya postąpi. W roku 1833. dnia 21. Maja Anglia i Francya zagwarantowały Belgii Status <po aż do zawarcia ostatecznego układu z Hollandya, a ta ostatnia długo nie chciała przyjąć proponowanego przez konferencyą pokoju. (Gazeta Kotońska ) - Hr. Seckendorf i Rechberg wczoraj istotnie wyjechali, udając się do Frankfurtu n.--1M. Hrabina łiechberg dzisiaj zrana stolicę tę opuścić miała, a tej chwili zapewne juź ani jednego członka obydwóch poselstw w Bruxelli nie ma. Tak nagłe zerwanie z dwoma mocarstwami, których Sprawujący interessa od kilku lat tu byli zawierzytelnieni, jest wprawdzie przedmiotem rozmów publiczności, nie sprawiło jednak wielkiej obawy, owszem kurs fondów belgijskich w giełdzie wczorajszej podniósł się. Jakoż używamy tu w istocie spokojności, dziwnie odbijającej od wrzawy i zgiełku w gazetach. Teatra i kawiarnie, jak w czasach najswobodniejszych, pełne ludzi, bawiących się jak zwykle bez frasunku i obawy. Zanucają wprawdzie tu ówdz e Braban<;onne i otworzono salę, gdzie mowy polityczne miewają, ale spokojności nigdzie nie zakłócono, i wszystko dowo dzi, źe przyjęcie traktatu 24ch artykułów przez rząd, żadnego zaburzenia nie sprawi. - Generał Skrzynecki kilkakrotnie juź oświadczył, iź gotów z Belgii natychmiast się oddalić, kiedy obecność lego kra) nowego nabawia kłopotu, ale rząd na to zezwolić nie chciał. Gdyby depesze z Wiednia i z Berlina przed mianowaniem jego na Generała były nadeszły, sprawa ta zapewne innyby wzięła obrót.
Z dnia 8, Lutego.
Wiadomość o oddaleniu Ministrów Huart i Ernst w obozie pod Beverloo groźne sprawić miała oburzenie; trzeba będzie część wojska z obozu tego gdzieindziej przenieść, Belge zawiera nowe, nader bezczelne pismo Pana de Potter do Króla Leopolda. Wzywa w niem Króla, aby albo się dalej naprzód posunął, albo miejsca swego innemu ustąpił Przesilenie handlowe coraz bardziej się tu wzmaga a bankructwa w zatrważający sposób się mnożą. Sąd handlowy obarczony iiiteressami, kiedy codzień około 140 processów wytaczają. JI u s t 2 Y a.
Z Wiednia, dnia 8. Lutego.
Połski Ex-Generał Skrzynecki nim do Bra kilka dni w Londynie, gdzie z Xi<;ciem Adamem Czarloryjskim poufałą odbył rozmowę. T u 2 C Y a.
Z K o n s t a n t y n o p o l a, d. 17. Stycznia.
(Jtiurn, ail Smyrue.) W stosunkach politycznych panuie tu ciągle ruch nadzwyczajny, W zeszłą niedzielę odbyła się wielka rada gabinetowa. Posiedzenie trwało kilka godzin i do ważnych (ale dotychczas nie znanych) postanowień przychylono się. Podobnie i w dyplomatycznych towarzystwach żywość niejaka spostrzegamy, mianowicie poseł francuzki częste z dywanem rniewa narady i korrespondencye Wiadomość o wzięciu w niewolą Pana Bell nie potwierdza się, przeciwnie zdaje się, że obecnie w głębi kraju Czerkiesów przebywajWWw -M-wal!
Rozmaite wiadomości,
(Literatura.) R y s y ż m u d z i . - l. P r z e - być i e N iewia źy. OtoNiewiaża: rodzinna moja rzeka, rozdzielająca Litwę od Żmudzi, Jeszcze chwil kilka, a już będę na tej ziemi gdziem mą kwitnącą przepędził młodość. - Piękne, kwieciste, zachwycające są brzegi Niemna, rzek litewskich xiąźęcia który lak dostojny mocarz w całei świetności i chwale płynie poważnie, lakby czuł swoje godność, swo;ę dowodną starożytność. Poglądając na jego błękitne wody, zdaiesz się widzieć ślady upłynionych wieków, zda esz się przenosić w owe czasy okwite w zdarzenia, I w rzeczy samej, jakichże wypadków ta rzeka nie była świadkiem? jakież pi zez nię nie przeprawiały się wojska? czyjąź krwią nie rumieniły się jej wodyp czy raz to jeden przebywali ją Lachy, i biedną Li twę najeżdżali, czy raz to jeden przepływali ją krz>źacy, a złupiwszy, zniszczywszy ogniem i mieczem litewskie sioła, z sutą zdobyczą lub na głowę pobici, z przeklęstwem na ustach, z zemstą w sercu, nazad wracali? Nieraz wzburzone wody Niemna, widząc na swoich grzbietach obce źołdactwo, w swojem łonie go pochłaniały. - Nieraz te okolice, te nadbrzeżne rozlegały skały się przeraźliwym Memców okrzykiem, a nieraz też odbijały donośny głos źmudzkiego rożka, przerażały chytrych sąsiadów i siały postrach w nieprzyjacielskich szeregach. Lecz to już wszystko minęło; dziś tu cicho, spokojnie; spokojnie płyną wody Niemna, a jego okolice powtarzają tylko głosy pracowitych rybaków, zajętych połowem łososi. Nie tak łaś cicho, i nie tak spokojnie płynie Niewiaża: jest ona podobną do tej swarliwej niewiasty,która rwetesem i krzykiem daje znać iż jest anią domu. Nie zawsze przecież i nie w ażdem miejscu jest równie swarliwą; gdzie niegdzie toczy swe kryształy z wielką dostojnością i powagą, szczególniej gdy się w objęcia -Niemna rzuca. Lubię spoglądać na jej wody, gdy płynąc przez skały i danie to się trąca o nastrzępiony, twardy bok granitu, to wpada w korale, to tocząc się po wonnych błoniach i śmiejących się smugach, obrywa, niesie za sobą kwiaty, i znalazłszy kres p 0dróży wieńczy niemi wody swego kochanka Niemna. - Piękne, zachwycające są okolice Niewiaźy: niejedno tu miejsce może -walczyć o pierwszeństwo z czarownemi miejscami Szwajcaryi. J ak uroczyście, jak poetycznie ukazują się oku, owe piętrzące się lasy, posrebrzone kwiatem czeremchy, ożywione śpiewem lubownika wiosny! Na tych to samych górach, w tych samych lasach, stały niegdyś litewskich bogów świątnice. N a tych to samych górach, -w tych to samych lasach, niegdyś pobożny Władysław Jagiełło z mężnym swoim bratem Witołdem wywracał pogańskie bożnice i zalewał wiecznego Znicza, Gdyby można było martwe głazy ożywić, wlać w nie czucie i mowę, nie jedna tu opoka, nie jeden tu zrąb zgniły, powiedziałby nam o dawnych czasach, o dawnych jeszcze dotąd niezbadanych wypadkach. Ale pora już te miejsca pożegnać, oto prom, a na nim z ogromną pokudłaczoną brodą stoi stare żydzisko, i jak Charon oczekuje chwili przewiezienia mię na drugą stronę, w elizejskie pola Żmudzi. F i z i o g n o m i jak r aj u . O t o już j e s te m n a żmudzi. - Co za różnica tej strony bogatej, kwitnącej, od biednej Li twy! W Litwie kędy tylko zwrócisz smutne oko, wszędzie postrzeźesz ubóst-wo, niedostatek. Na Żmudzi przeciwnie obfitość i byt błogi. Cała Litwa, wyjąwszy nadniemeńskie okolice, przedstawia widok ponury, tęskny, jednostajny. Drogi W Litwie po większej części piaszczyste są, po których chłop, wynędziały, blady, nieoświecony, słowem istna parodija człowieka, przy tern smutny i ponury jak ta równina, którą wicher srogi z ozdób wiosny obnażył; jedzie na małym przeraźliwie skrzypiącym w ózku i harkliwym krzykiem popędza chude szkapsko. Lasy litewskie (' karłowate i doskonałą tworzą harmoniję z tutejszym wycięczonym biednym ludem. (*) N a Żmudzi zaś droga szeroka, albo przebiega równinę mieniącą się falami zasianego zboża, albo się wije pomiędzy wyniosłemi starożytnemi drzewami, które (jak lud powiada) pamiętają jeszcze cza
e) Zapewnie tu nie o całej Litwie i nie o wszystkich litewskich lasach mowa, soły, barczysty, albo ochoczo bez przymusu trudni się na polu robotą, albo założywszy cztery tęgie mierzynki do ogromnej bryki naładowanej lnem lub siemiennem, jedzie do Rygi lub Mitawy. Rzadko kiedy go smutnym zobaczysz: zawsze z wypogodzoną twarzą, z piosenką na ustach, wita złą jak i pomyślną dolę. W Litwie domy chłopskie niskie, nędzne, dymne, bardziej do legowisk drapieżnych zwierząt niż do mieszkań ludzkich podobne, maleńkie otwory deszczułkami zasłonione zastępują miejsce okien. N a Żmudzi aaś, po większej części piękne, wysokie, z dużenii oknami, a szczególniej w powiecie Telszewskim około pruskiej granicy, z kominem nad dach wyprowadzonym dają się widzieć mieszkania pospólstwa. Każdy dóm dzieli się na dwie połowy: jedna zawiera izbę gościnną (seklicze) i mały alkierzyk zwany Lokówką. Obie te izby są nader czystoutrzymane, wymoszczone, wymyte, stołowania pozatykane rozmaitemi polnemi i ogrodowemi kwiatami, podłoga potrząsana ajerem lub jedlinką. N a ścianach wiszą obrazy bardzo nędznie wodnemi farbami malowane. Są to arcydzieła organistów i zakrystyanów, a najczęściej uczniów szkoły Kalwaryjskiej. Drugą połowę domu zajmuje piekarnia: tam »ię mieści cała czeladź, tam w zimowej porr.e, przyprowadzają kotną owcę lub kozę, a niekiedy i świnię z prosiętami. Piekarnia (grinicze) bywa pospolicie bez drewnianej podłogi i ma okna takiej samej wielkości jak i gościnna izba, lecz szyby w nich są drobne. Przed każdym domem jest ogromny dziedziniec opatrzony sztachetami (źogris), na środku dziedzińca rosną drzewa lipowe lub jesionowe. N ie będę tu w szczególności się zastanawiał nad określeniem domów, ani obyczajów ludu, gdyż to umieszczę w opisie Żmudzi, który wkrótce, jeżeli nic nie przeszkodzi, na widok publiczny ukażę; lecz przebiegnę niektóre miejsca ważniejsze pod względem powieści narodowej, a potem dla pokazania filozofii gminu i mniemań co do niektórych faktów z czasów przedhistorycznych; przytoczę kilka powieści i klechd, malujących obraz pojęcia i stopień umysłowego ukształcenia mieszkańców tej strony, - Cała Żmudź z pozoru sądząc najpiękniejszy podróżnego oku przedstawia widok: wszędzie po drodze napotykają się wielkie porządnie zbudowane sioła-, przy każdym domie wiejskim znajduje się owocowy ogródek i wznosi się wysoki drewniany krzyż, sztandar wiary, znak pobożności tego ludu. Przy drogach także są krzyże, a najwięcej widzieć" się wydarza ogromne słu
py z szopką na wierzchu, a w nIej umieszczony ,posąg świętego Jana Chrzciciela patrona Zmudzkiej dyecezyi. Krzyże po drogach tak są gęste, iż jeden od drugiego W odległości kilkudziesięciu kroków stoi.
Słusznie tę stronę nazwać można krainą krzyżów i księży, gdyż księży rodem ze Żmudzi, każda w państwie rossyjskiem dyecezya katolicka większą część liczy. Nigdzie niema tak uprzejmego, tak gościnnego i tak pobożnego ludu jak na Żmudzi. Wieśniak jadący drogą przed każdym zatrzymuje się krzyżem, zdejmuje czapkę i przynajmniej "Ojcze nasz" zmówi, każdego też kogo tylko na drodze spotka pozdrawia słowami: "N iech będzie pochwalony Jezus Chrystus." Kto zaś powie "dobry dzień", "dobry wieczór", lub podobnie, miany bywa za poganina i grubo złajany. Kędy tylko pojedziesz na Żmudzi, wszędy napotkasz lud dobry i ochoczy, każdy ci się nastręczy za przewodnika, każdy ofiaruje w swoim domu gościnność, każdy się z tobą czem ma podzieli nie żąda ąc za to żadnej nagrody: a jeżeli mu jaką dać zechcesz, nie przyjmie. O witam cię rodzima ziemio, mlekiem i miodem płynąca, Palestyno moja! - Witam cię drogi rodzinny moj domku Pok i e w i a! w tobiem ja ujrzał po raz pierwszy światło dzienne, w tobiem raz pierwszy, dziecinnym uśmiechem, powitał świat ten, tak niegdyś dla mnie piękny, tak wesoły. Pod twoją to słomianą strzechą stawiałem moje niepewne kroki, z pod twojej to slrzechy wybiegałem na górę (» arb ę ni a, sławnego niegdy4, jak wieść gminna niesie, Zmudzkiej ziemi bohatera - śpiewaka. (*) Pod twoją to strzechą słyszałem nieraz od piastunki opowiadanie o znakomitych czynach tego męża, jak jednym zamachem cudownej swej szabli od samego Kowa z nieba mu przysłanej (**), tysiące Aiemców pobił, jak potem ogromnym swym głosem do ryku wołu podobnym swoje zviycieztwa opiewał. N a to opowiadanie serce mi drżało, obudzał się zapał i chęć sławy w dziecinnej głowie, chwytałem ze ściany zardzewiałą szablę mojego ojca i chciałem natychmiast stoczyć potyczkę; lecz zjawienie się rózgi w matczynem ręku rozbrajało zawsze odwagę sześcioletniego rycerza. Pod twoją to strzechą, miły mój domku, słysiałem nieraz opowiadanie o U i war m s k i c h lasach, o nieprzebytych topielach i bagnach, o tych lasach gdzie czarownice i L a u m y miały swoje siedliska. Pod twoją to strzecha
*} Góia ta rzeczywiście znajduje się w powiecie Szwelekiftl, pai-aiii Wajgowslućj, położona w *yst< mojej zarodzie, zwanej Pokiew, **) Bóg wojny. Obacz Narbutta Dzieje etar. nar. lit. T4, U ź war m s k i ej, królowej tych nieprzebytych trzęsawisk, gdzie żaden śmiertelny nie mógł we ść bezkarnie: a jeżeli kto ciekawością znęcony odważył się zakazaną przestąpić granicę i ujrzał cudną twarz królowej, ten się na zawsze pożegnał z nadzieją na ten świat powrotu, bo wiecznie musiał błądzić po lesie, słysząc ze wszech stron złośliwe śmiechy i naigiawania bogiń. (*) Przez te*same okropne lasy i trzęsawice U źwarmiów, kiedym później hożego dorósł młodziana, jeździłem nieraz wesoły z nadzieią w sercu. Dzisiaj, jakże się to wszystko zmieniło! inni ludzie, inna wszystkich rzeczy postać. N awet ojczysty mój domek ku starości się nachylił. Dziś, kiedy przebywam owe zaklęte Uźwarmskie lasy, zdaje się iż jakiś żałobny całun je pokrywa, zdaie się iź każde drzewo, każde zna orne miejsce pyta mię: wędrowcze nasz, ach co się z tobą stało, X Ludwik Adam Jucewicz,
Były wojskowy nazwiskiem MarolIes, który znajdował się nie w jednej, bitwie i z honorem otrzymał dymissyję, nie mógł wcale pojmować jakim sposobem wojownik może umrzeć w łóżku. «To nie do wybaczenia! wołał nie raz, źe mnie nie wyprawiono na tamten świat z bronią w ręku.« Zamiast laski, opierał się o szpadę, a kiedy mu raz w słabości puszczono krew z iyiy, wzniól szpadę W prawej ręce wołając: »W ojownik nie powinien nigdy swojej krwi wylewać bez broni W ręku!« Pewien Jegomość powróciwszy z WOjazu, łgał niemiłosiernie, między innemi opowiadał swoim łatwowiernym słuchaczom, źe w domu Inwalidów w Paryżu jest Saper z dawnej gwardyi, tak mocno posiekany, źe z całej twarzy tylko nos konserwuje się, a rząd dostarcza mu tylko tabaki. W pewnem mieście główny 'lekarz szpitalu przyszedł rano i pyta dozorcy: "Wiele mamy umarłych ?« 9ciu. odpowie dozorca. »Tylko 9ciu, a przecież ja wczoraj 10ciu zapisałem lekarstwo. » Tak, odpowie dozorca, ale ten l Ojy nie chciał go zażyć. Żyda okradziono na publicznym gościńcu; jeden z obywateli rzekł do niego: »Mój Rebe, czemu też, pistoletów z sobą nie bierzesz? odpowie Zydek, na co ia mam ich wziąść, to mi i pistolety ukradną. *') Cały ten opis je4 wzięty r podań mieiseowyoh.
r y ! f 99 a SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Sąd Ziemsko-miejski w Pile.
Dom w Chodzieźu pod Nr. 92. położony, wraz zprzynaleźytościami, z apteka do zmar
łego aptekarza Augusta Wilhelma Funke należący, oszacowany na 6393 tal. 21 sgr. 9 fen. wedle taxy, mogącej być przejrzanej wraz z wykazem hypotecznym i warunkami w Hegistraturze , ma być dnia 21. Marca 1839, przed południem o godzinie 10tej w mIejSCU zwykłem posiedzeń sądowych sprzedany.
KF Najprzedniejszego hoilenderskiego likieru Curarao, oryginalna butelka po 15 sgr., TJI Extraktu ponczowego, kwarta berlińska po 25 sgr., Essencyi Biszofu 1 Włoskiego Maras chino , ć można u t * C. F. Jaenicke w Poznaniu, W narożniku Garbarskiej i Szerokiej ulicy ]Sr. 17.
D o b raJ a n o w i e c k i e, p o w i a t u W ąg r 0wieckiego, mają być z wolnej ręki sprzedane. O warunkach i okolicznościach można się u Dominu dowiedzieć.
Swieży transport p r a w d z i w e g o liinburskiego i szwajcarskiego S e r a otrzymał i przedaje w znacznie zniżonych cenach handel C. F. B i n d e r w Poznaniu.
Kurs papierów i pieniędzy giełdy B e rlińskie i
Dnia 13. Lutego 1839.
N apr. curant Stopa P.C. papie- gotorarm wizna
Obligi długu państwa Pr. ang. obligacye 1830.. . , Obligi premiow handlu morsko Obligi Kurmarchii z bież. kup.
Obligi tymcz, N owej Marchii dl.
Berlińskie obligacye miejskie Królewieckie dito Elblagskie duo Gdańskie dito w T.
Zachodnio - Pr. listy zastawne Listy zast. W. X. Poznańskiego .
Wsohodnio-Pr.listy zastawne.
Pomorskie dito Kur- i Nowomarch. dito Ssilaskie dito ObI. zaległ, kap, ipi C. Kur- i Nowej - Marchii « Złoto a l marco 4
103J 1021 70fj 1021 1031 1011 l {f{f lO II 1021 4 4 4 If 101 1051 1014 l O l i 10-2 ioo
L, 2 If < 103ł 94 9141 18 13 12 4
Frydrychsdory e « Inne monety złote po 5 talarówfil 3
-j
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.02.18 Nr41 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.