.. GAZETA
Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.05.30 Nr123
Czas czytania: ok. 20 min.VVi elki e go
Xi stW"a POZIANSKIEGO.
Nakładem Drukarni Nadwornej W De/cera i Spółki. - Redaktor.* A* 4'atettotf-#/;/.
JWt%&.
W Czwartek dnia 30. Maja.
18 » » .
Wiadomości kraj owe.
z Berlina, dnia 26. Maja. N. Król raczył dać dnia 22. prywatne posłuchanie Królewsko- Hanowerskiemu Posłowi, Generał - Porucznikowi B e r g e r o w i , i przyjąć z rąk jego ozdoby Król. Hanowerskich orderów Sw. Jerzego i Gwelfów. N. Król raczył swego Szambelana, nadzwyczajnego Posła i pełnomocnego Ministra przy Królewskim dworze angielskim, Barona B tal owa, mianować Rzeczywistym Tajnym Radzcą z predykatem Excellencya i patent jego w tej mierze własnoręcznie podpisać.
Wiadomości zagraniczne.
F 2 G n c y G.
Z Paryża, dnia 21. Maja.
Policya ciągle zatrudniona badaniem domów, przy której posobności wiele juz znaleziono amunicyi. Srodki ostrożności użyte przez rząd, jaszcze nie ustały i liczne patrułe zwiedzają, dzień i noc ulice miasta. M o n i t o r obejmuje następujące telegraficzne depesze: 1. «Bajonne, d. 19. Maja o 12% w południe. Podprefekt Bajoński do Ministra spraw wewnętrznych. W nocy na d. 18. opanował Munagorri twierdzę U rdach, której 15 karolistów broniło.« II »Bajonne, d. 20. Maja o 6. wieczór. Podprefekt Bajoński do Ministra spraw wewnętrznych. Munagorri, zaczepiony, wczoraj wieczór kapitulował i wrócił na ziemię francuzką, gdzie go rozbrojono.« Stosownie do wiadomości z Algieru z dnia 11., uzbrajania do nowej wyprawy z wielką popierają gorliwością. Wyprawy tej zamiarem, pokolenia Kabaylów, podburzane przez Abdel Kadera, na wodzy utrzymać. Wojsko i potrzebne materyały w Bugia zgromadzą. Generalny Gubernator na wszystko przygotowany, chce jednakże na odpornych działaniach zaprzesIać, aby wszelka wina przeniewierzenia się spadła na Abdel Kadera. Zresztą wszelkie doniesienia z Afryki w tern się zgadzają, że dumę Abdel Kadera upokorzyć trzeba, jeżeli osada afrykańska ma być bezpIeczną. Piszą z Wiednia dnia 12. Maja: »Członkowie rodziny Burbonów spodziewani są w Kirchbergu, Marya Teresa uda się w Lipcu do Karlsbad i Cieplic.« Czytamy w dzienniku Mód: - "Trzech młodych WandeJEzyków przybyło w tych dniach do Goritz. J eden z nich w liście swoim pisanym do pewnego przyjaciela tak się wyraża. "Nigdy wyobrazić sobie nie mo nie widziało, jeżeli się nie miało szczęścia zbliżyć się do niego, z nim rozmawiać. Jego dusza maluje się w każdym wyraale. Ludwika Antonina i Marya Teressa przyjęły młodych Francuzów ze zwykłą sobie dobrocią. W chwili ich odjazdu, szlachetna córka Ludwika 16go, pyszniąc się młodym Xi<;ciem, powtarzała kilkakroć z uczuciem macierzyńskiem "Wszakże Henryk dobrze wygląda? wszakże jest ładny i dobry? - Henryk mówił wieje i z uczuciem o osobach, które cierpiały i cierpią leszcze za wierność jego rodzinie. Jestem pewny, rzekł o jednym dawnym oficerze, że poniósł wiele dla naszej sprawy, że nas kocha.... po tych słowach doręczył upominek dla wiernego i zacnego swojego przyjaciela." . G i e ł d a z d. M aj a. N a giełdzie dzisiejszej oświadczenie Pana Dufaure w Izbie Parów, że tego roku żadne prawo dotyczące się redukcyirenty wniesione nie zostanie, dość pomyślne zrobiło wrażenie, ałe ciągłe sprzedawanie papierów publicznych wrażenie takowe przy końcu giełdy zatarło. Spekulanci w ogólności bardzo się wahają, nie ma bowiem jeszcze pewności, czyli się nowe Ministeryum ustali. A n gZi a.
Z Londynu, dnia 18. Maja.
W tym samym numerze, w którym niedawno temu Times list Ludwika Napoleona «mieściła, powtarza pogłoskę, że Xiąźę ten niedawno temu tajemnie podróż do Paryża odprawił. Na to powiada Kuryer: Podanie takowe ni e tylko jest nieuczciwe, ale także niedorzeczne. Przez cały czas pobytu swego w Londynie, prawie ani jednego dnia Ludwik N apoleon nie opuścił, w którymby się publicznie nie miał pokazać. Albo w loży w teatrze, albo towarzystwach osób wyższego rzędu codziennie go widywano, i każdy ciekawy może się łatwo przekonać, że Xiąźę ten, wyjąwszy krótki czas poświęcony na odwiedzenie Xi<;cia Somerseta przed miesiącem, qd Lutego Londynu ani na dzień jeden nie opuścił « Nadeszły przez Tulon statek przewozowy z "Wschodu przywiózł niektóre nowsze wiadomości z Indy i -wschodnich. B o m b a y T im e s opisuje teraz z bliźszemi szczegółami śmierć Generała Allarda. .W czasie przeglądu wojska w Peszawerze wzięły go. mocne wymioty; odprowadzono go zaraz do namiotu, <;dzie Dr. Lord, będący tamże w poleceniu rządu angielskiego, troskliwie go opatrzył. Po trzech lub czterech dniach zaczęło mu się polepszać, ale niezadługo wznowiła się choroba i d, 23. Stycznia umarł na chorobę serca,której już od kilku lat ulegał. Aż do ostatniej' chwili zachował wszelką przytomność umysłu i umarł rozrnawiaiąc z oficerami korpusu swego. Wynurzył on życzenie, żeby go w Lahore pochowano; zawieziono tam także jego zwłoki i z honorami wojskowemi' w grobie złożono. Podług życzenia dwóch innych Francuzów w służbie Maharadszy miano zwłoki przez dzień jeden lub dwa na widok publiczności -wystawić. Znany agent rossyjski, Pan Witkiewicz, przebywający długi czas w Kandaharze, odjechał w zamiarze zdania sprawy dworowi swemu, jak powiada, o stanie rzeczy w tym kraju. Emissaryusz rossyjski, odkryty w Kabulu, także przez Persyą do Rossy i powrócił..«- W Delh i- Gazette umieszczony list z obozu odległego na dwa dni drogi od Bukkuru, donosi, że po wsiach i miastach tego obwodu już ani jeden człowiek do uprawy roli nie pozostał, a B o m b a y Tim e s dodaje, że w wielu częściach bindu zbierają się oddziały wojska. Z dnia 21. Maja.
Przed balem u Xiecia Wellingtona w piątek był W. Xiąźę Następca tro nu rossyjskiego wraz z Xi<;ciem Henrykiem Niderlandskim u Margrabiego Anglesey na obiedzie. W sobotę zwiedzili obydwaj muzeum angielskie, po którem ich bir Henry Ellis oprowadzał. Potem znajdowali się na uroczystości ogrodowej w Chiswicku, skąd się jednak niezadługo dla zbyt wielkiego natłoku ludu, a mianowicie kobiet, oddalili. Wieczorem dawał poseł rossyiski obiad dla tych dwóch Xiążąt. Wczoraj rano obecni byli paradzie pod przewodnictwem Lorda Hilla' i Xi<;cia Wellingtona odby tej, a wieczorem zaprosiła ich tutejsza rossyjska kompania handlowa na świetny bal w London- Tavern. Przy wnijściu przyjmowała dostojnych Xiążąt deputacya członków kompanii handlowej i wprowadziła ich przez przysionek, którego posadzka karmazynowemi kobiercami wybita była, do sali, gdzie Gubernator, Pan William Astell, przedstawił im zebranych gości. Tenże sani Pan Astell przewodniczył całemu balowi.
Po spełnieniu kielicha na zdrowie panującej i owdowiałej Królowej, powstał prezydujący i po krótkiej przemowie spełnił kielich na zdrowie N. Cesarza rossyjskiego; przyjęto go z zapałem i Hrabia Pozzo di Borgo odpowiedział nań. Następnie wniósł prezydujący kielich na zdrowie W. Xiecia i wspomniał w swojej mowie o cnotach, zdobiących Cesarzewicza, o przychylności, okazywanej zawsze przez rodzinę cesarską kompanii handlowej rossyjskiej, i o honorze, jakiego kompania z obecności W. Xi<;cia doznała. N a to angielsku, źe zapał, z jakim towarzystwo kielich na zdrowie jego spełniło, bardzo mu pochlebia. Chętnie korzysta z tej sposobności i publicznie oświadcza, źe grzeczności, jakie mu w Anglii Najj. Królowa, Ministrowie?, i prawdę mówiąc, każdy Anglik wyświadcza, bardzo go cieszą, i nigdy z pamięci mu nie wyjdą. (Huczne oklaski.) Prosił potem o pozwolenie spełnienia także z swej strony kielicha na pomyślność kompanii i długą przyjaźń między Anglią a Rossyą. (Huczne oklaski.) Następnie spełnił prezydujący także kielich na zdrowie Xi<;cia Niderlandzkiego, jako syna najdawniejszego i najwierniejszego sprzymierzeńca Anglii, na co Xiąźę odrzekł, że mu słów nie dostaje do wynurzenia wdzięczności za okazana mu przychylność. (Oklaski.) "Miałem ja, rzekł dalej, w wszystkich przezemnie zwiedzanych krajach największy szacunek dla Anglików, i gdybym w przyszłości mógł się obydwom przysłużyć krajom, wszystkiebym swoje poświęcał na ten cel siły. "'Oklaski.) Dziękuję obecnym za przychylną życzliwość, okazaną mojej rodzinie, i zapewnić mogę, źe ta nigdy o niej nie zapomni. Proszę teraz o pozwolenie spełnienia kielicha na serdeczną przyjaźń między Anglią a Niderlandami." (Oklaski.) Potem pił W. Xiąźę zdrowie Gubernatora rossyjskiej kompanii handlowej, P arfa Williama Astelia, za co prezydujący w krótkich podziękował słowach i zdrowie Ministrów wniósł, co wszyscy ohoczo przyjęli. Lord Melbourne podziękował za wyświadczony mu wraz z kolłegami honor. "N ie myślę ja jednak, rzekł, rozprawiać o sobie albo o zasługach tego oddawna istniejącego towarzystwa, wszelki albowiem in "'y wzgląd ustąpić musi wyższemu interesowi, który nas tu połączył. Nie podobna nie wspomnieć przy tej sposobności o tak dawnych już związkach między Anglią a Rossyą, jako też o czasach, gdzie Monarcha i W.Xiaz<;ta owego kraju Anglią zwiedzali i z niemniejszym interesem i szacunkiem, jak obeenje, przyjmowani byli. Nie podobna mi dalej nie przypomnieć, źe przed około półtorasta lat dostojny przodek J. C. Wysokości, Piotr Wielki, w roku 1697 Króla Wilhelmal U. odwiedził, co wszystkich bardzo zadowolniło. Z pomiędzy Xiąźąt tego dostojnego dom u, którzy w późniejszych czasach Anglią zwiedzali, wymieniam Stryja naszego dostojnego gościa, Cesarza Alexandra, którego stałości, sprężystości i światłej polityce Anglia, Europa, a nawet cały świat tyle zawdzięcza. (Oklaski.) Także dostojny ojciec Wielkiego Xi<;cia Następcy tronu zaszczycił nasz kraj swemi odwiedzinami. Stopień, jak. obecnie zajmuje, nie. dozwala mi powiedzieć wszystkiego, co czuję, i tyle tylko nadmienię, że Cesarz jest szlachetnym mężem honor, prawdę i sprawiedliwość lubiącym. Nuprzyzwoicieby było zapuszczać Się tutaj w obszerniejszy i ogólniejszy rozbiór, i tyle tylko jeszcze niech mi wolno będzie powiedzieć w czem się każdy z obecnych, jakiekolwiek zdanie polityczne podziela, z pewnością zemną zgodzi, źe wynurzony tu sposób myślenia śmiało poczytać można za nową rękojmią trwałości pokoju i zgody między tern. dwoma narodami, na to utwofzonemi aby się wzajemnie kochały, szanowały i podziwia y (oklaski) _ miedzy dwoma narodami, których niezgoda wstrząsłaby zupełnie cały s wat ucywilizowany, których zobopolna przyjaźń , jedność przeciwnie pokój i porządek ocal. i z nadzwyczajną szybkością ogólną cywihzacyą i ogólne szczęście ro d u ludzkiego rozprzestrzeni." (Huczne oklaski.) ki%%l 4 następnie przez prezydującego kielicha na zdrowie Hrabiego Pozzo di B or« *
sw ego dostojnego Cesarza przy potężnym dworze angielskim reprezentuje. «P o w o L o mię, \ltl' _na *n urz?d w Ś ród najniebezpieczniejszego najgroźniejszego przesilenia, jakiego L r ™ 1 kle d y , d o z n a Ł P O s t ę P O w a n i e " f?? i I we m zdarzeniem pomyślny uwieńczył skutek, ale oczywiście tu moim zasługom., W V S W L r m o , e, S o rl i w o ś c i > z a w i e f e h o fi o TM wyświadczono Poczytuję się za szczęśliwemV ZX?V c A c I> 8 urzędowania tutaj mego me przyszło do żadnych nieporozumień rafęa i o S '''3 "R o w y ,; tento zamiar miałem chwalfł :H: , N _ C e S a r Z Z a W S Z e m, t O P 0_ chwahł. (Oklask..) Gdyby mnie się zapytano, dla czego wśród tylu doświadczeń zobopolne us.łowan.a obydwóch narodów pomyślnym uwieńczone zostały skutkiem, odpowiedziałbym, dla tego, źe między obiema narodami utrzymuje U{ kojarząca zasada, i źe obydwa jeden , t e fi Ź e c e J j j e d e fi i t e fi i e ł a m J i e 1ki interes na oku mają. (Oklaski.) Gardzę zatem wszystkiemi proroctwami owyeh głosiciel, nieporządku, którzy za dni r.aszycK podejrzenie między obiema narodami wzniecić i rozliczne potwarze rozsiewać miłują; nie mogą zas zaszkodzić dla zdrowego rozsądKu, słuszności, otwartej polityki i potęgi obydwóch narodów. (Oklaski.) Czuję zbliżający się koniec mego zawodu; wszystko albowiem ma swoje granice; spokojnie jed n a k i kontent opuściłbym świat, gdybym z sobą do grobu mógł unieść to przekonanie, ze panująca teraz między temi d woma państwami jedność i nadal si utrzyma.« wśród powszechnego zapału kielich na zdrowie Xi<;cia Wellingtona, Tctóry dziękując za to, tak przemówił: »Nie dziwi mię to, źe stowarzyszenie kompanii handlowej rossyjskiej tak wielka przywięzuje wartość do odwiedzin czcigodnego Xi<;cia, dzisiejszego naszego gościa. Przy pomocy swoich zdolności, kapitałów i ducha przedsiębiorczego tworzy ona punkt środkowy handlu między dworna potęźnemi narodami, angielskim i rossyjskim, z wielka dla obydwóch stron korzyścią, i nie tylko mu przez wzgląd na siebie sarno i ludność obydwóch państw, ale także przez wzgląd na pokój powszechny chodzić powinno o trwałą zgodę między temi dworna państwami. Cieszy mnie mocno, źe dostojny Xiąźę, wasz gość, wszędzie w Anglii takiego doznał przyjęcia, jakie kraj ten zdobi. (Huczne oklaski.) Pozwólcie mi w obecności tego czcigodnego Xiecia powiedzieć, źe przyjęcie takowe nie mniej cnotom swoim zawdzięcza, jak i życzeniu tego narodu, aby jego stopniowi, jego rodzinie i jego ojczyźnie wszelkie okazać uszanowanie. Ludzkość, uprzejmość i dobroć okazywana przez W. Xi<;cia wszystkim zbliżającym się do niego osobom, głębokie w tym kraju zrobiły wrażenie i nie tak zaraz w zapomnienie pójdą.« Spełniano potem jeszcze kielichy na zdrowie Naj. Cesarzowej rossyjskiej, Hrabi Woroncowa, i dawniejszych Posłów angielskich przy dworze rossyjskim, Hrabi Durhama, Viscounta Strangforda i Lorda Heytesburego i następnie rozeszło się towarzystwo. Gazeta Bombajska donosi pod dniem 13. Marca: »Odebraliśmy gazety z nad granicy północno zachodniej do dn. 28. Lutego. Generalny (iubernator wyjechał d. 21. z Delhi przez Kurnahl do Sirnli. W obozie sądzono, źe armia angielska oszańcuje się u Kandaharze, a peszawerska ku Kabulowi wyruszy. Poseł angielski miał przybyć do obozu Szacha Sudsżaha. Sposób myślenia Afghanów ma nam być przychylny. Naczelnik Kelatu z nami trzyma r Kandahar chce teraz Szacha Sudszaha panem swoim uznać. - W liście jednym z Bukkuru zapewniają, źe Emirowie chcieli się do Mekki z swemi cofnąć skarbami, gdyby nam odporu dać nie mogli, ale nagle zjawienie się wojska naszego szyki im połamało. - Armii bengalskiej nie zbywa na żywności i krajowcy widzą, źe opór jest nadaremny. Prócz tego powiada ta sarna Gazeta pod d.
16. Marca: »Otrzymaliśmy znowu doniesienia z nad granicy północno zachodniej do d. 2. b. m. Warmii bengalskiej krążyła wieść, źe Dost Mohamed Kan Kabul opuścił i w góry sięschronił. Wnoszą, źe wojsko nasze w Ghizni lato przepędzi i dopiero za wkroczeniem do właściwego Kabulu na opór natrafi. Ale pogłoski te są niepewne. W tej chwili widzieliśmy list Porucznika Pottingera, pisany z Heratu dn. 17. Stycznia. Heratczykowie zdobyli znowu Furrah i Kandaharczykowie oddalili się od tego miejsca.« Hiszpania.
Znad granicy hiszpańskiej.
Dywizya krystynistów pod wodzą Diego Leona po (wspomniane m wczoraj) nieszczęśliwem uderzeniu na linie pod Estellą, na dawniejsze stanowsko swoje w Riwerze wróciła. Generał Don Diego Leon w orszaku swoim 18 ma ułanów polskich, z których w potyczce nad mostem w Belascoain 5 poległo a 2 ranionych zostało. Podpułkownik Krajewski przy tej sposobności tak się odznacz) ł, źe Generał Leon wielkie mu oddał pochwały a rząd, jak słychać, zrobi go wkrótce "Generałem jazdy. Chcą oraz znowu pułk ułanów polskich uformować; obywatelstwo Nawarry oświadczyło chęć dostawienia koni pod tę jaz dę .
A u s t 2 Y a.
Z W i e d n i a, dn. 21. Maja.
Pismo handlowe nadeszłe tu z Tryjestu z dn 17- zamyka co następuje: «Przed kilku godzinami zawinął tu statek parowy »Mahmudieh« z Lewantu. Przy odejściu tegoż Sułtan Wicekrólowi Egipskiemu wojnę wydał; już przyszło między obydwoma wojskami w Soryi (miało być zapewne w Syryi) do kroków nieprzyjacielskich.« - Wiadomość ta zapewne całą publiczność zatrwoży; powinnością więc moją ostrzedz Pana. Pominąwszy bowiem, źe listy handlowe nie na wielką zasługują wiarę, uważam, żeśmy wczoraj drogą prostą z Konstantynopola aź do d. 8. m. bież. odebrali wiadomości, które o wypadku tym ani słowa nie wspominają. Przeciwnie głodzą, źe Sułtan do pokoju skłania. Prawda, źe armia turecka pod Hatizem Baszą w Azyi mniejszej się ruszyła, ale li tylko w zamiarze ułatwienia sobie dowozów żywności. Być może, źe ruch ten powodem do tej przez » Mahmudjch« przywiezionej wieści wojennej.
Prócz tego uważamy jeszcze, źe w liście Wspomnianym żadnej nie wyrażono daty.
Dopis. - Właśnie widzę listy z Alexandryi z d. 7- Maja; tłómaczą one i potwierdzają w większej przynajmniej części prawdziwość zawartych w owym liście handlowym wiadomości. Dnia 29. Kwietnia nadeszło bowiem do Alexandryi doniesienie, źe wojsko Sułtana przez Eufrat pod Bir, między Odą i Aleppo, wiadomiony wyruszył niezwłocznie ku Aleppo. Przekroczenie Eufratu przez wojsko 1 ureckie o tyle bard/ > waźnem zdarzeniem, ponieważ rzeka ta tworzy granicę między posiadłościami Turcyi i Egiptu. Zresztą Mehmed Ali synowt » wem .. .i * dać .r? ., ab wtenczas dopiero kroki nieprzyjacielskie rozpoczynał, kiedy wiadomość o przejściu Turków przez Eufrat zupełnie się potwierdzi. w ł oc *'b'. " D 'o , Z Rzym u, dnia 11 Maja.
(Gaz. powsz.) - J. Swiętobhwosc Papież dzisiaj w południe z Jiczną Cortege udał się do Villa Malta, aby Królowi Bawarskiemu na wzajem oddać wizytę. N. Pan głowę kościoła św. przy wielkich podwojach mieszkania ewego oczekiwał i wprowadził Papieża potem do sali, gdzie oba długą odbyli rozmowę. - Ciągle przybywa tu mnóstwo obcych, aby być obecnym na uroczystościach kanonizacyi. Z Włoch północnych przybyło tu już wielu duchownych a z Królestwa eapolitariskiego jeszcze wielu się spodziewają. iiząd tutejszy odebrał z Neapolu doniesienie, że z wyspy Ischia przeszło 1000 ludzi, po większej części wodą tu przybędzie, aby się znajdować na kanonizacyi ziomka swego, Alfonso di Liguori, jednego z pięciu, którego kościół zaszczy Ju tego godnym być poczytał. Z Austryi przyb )wa tu mnóstwo księży z zakonu Ligorianów. - Znany Hr--a1?>'ia li.i zp ttslci Toreno juź od niejakiego czasu tu przebywa, nie mogąc sobie wyrobić pozwolenia udania się do JSeapolu. Z dnia 13. Maja.
- (Gaz. powsz.) -r- Zmarły w dniu dzisiejszym
po ciężkiej chorobie wyzdrowiał, dla wzmócn enia zdrowia swego za poradą doktorów na wieś wyjechał, ale życie paraliżem ruszonego Kardynała hiszpańskiego Marco y Catalan w Widocznem niebezpieczeństwie.
Od dni kilku krążyła pogłoska, że sekrelarz prywatny Don Miguela w borze pod ISettuno zamordowany został. Ale przy rozpatrzeniu trupa pokazało się, że nieszczęśliwy sekretarz na polowaniu nabijając fuzyję tak nieostrożnie przy tern postąpił, że strzał pod podbródkiem przez głowę mu przeszedł; dowodzą tego sarna rana i potrzaskany stempel do nabijania. Don Miguel mocno tern zdao. 'ł rzenIem strapIony, Multany i WoloszczYzna.
Stosownie do wiadomości z Jass (vf»Dos. trzegaczu austryackim) osławiony hersztrozbójników w Multanach Ketras, już roku zeszłego przydybany, z przyczyny rozlicznych przezeń popełnionych rozbojów i morderstw w skutek zapadłego nań i przez panującego Aięcia potwierdzonego wyroku, d. 30 Kwietnia na rynku w Fromosa, publicznie powiesz, OI}y z, os*ał _ Ponieważ ostatniemi czasy w okolicach .lass nowa sięutworzyła banda rozbójników, zamierzająca miasto zapalić i złu" pić, chociaż ją powiębzej części juz f ujęto i rozproszono .przykład takowy surowości dla przywrócenia bezpieczeństwa publicznego w Multanach nieodbicie był potrzebny,
T u 2 C Y a.
Z Konstantynopola, d. 30. Kwietnia (Journal de Smyme.) _ Jak wiadomo miesiąc Sephar Muzułmanie za miesiąc złej' wró" żby poczytują, przeto też w tym miesiącu rzadko kiedy co ważnego przedsiębiorą; z tei to okoliczności ciszę od dni kilku w polityce nastała wytłumaczyć sobie można Stan ten rzeczy potrwa może jeszcze przez dwa tvcodn.ie." AI w następującym miesiącu, zaczy nającym SIę z d. 13. Mala, zapewne większy ruch nastanie. Wszakże zabobon ten nie tamuje jednak rozpoczętych robót a Ministrowie częste odbywają narady. W zeszłą sobotę odbyła się wielka konterencya a druga podobna na przyszły tydzień zapówied/ia a Pogłoski wojenne znikły zupełnie i wszyst:ł(Ie wiagt}mt} €i Pt}jwjfi@ € zwl #ją; l @ 1\1trzymanie status quo. Tuszą sobie powsze t])jni , > wł)t<ił£ę Jlo zl]pe łnego przyi4z e pojednania między Sułtanem a Mehmedem Ali. Ostatnie od armii azyatyckiej nade'sXdoriiesienią me wspominają o nieprzyjaznych ruożywić. WYj ąwszy gwardyę pułków, wojsko po większej części z nowo zaciężnych złożone, taką okazuje niekarność i zuchwałość, że najgorsze skutki stąd wyni knąć mogą. Zjawiska takowe w połączeniu z przedstawieniami posłów mocarstw za °ra nicznych, Ibrahima Baszę zapewne na wodzy utrzymają. Najnowsze z Persyi tu nade szle doniesienia sięgają do d. 9. Kwietnia. Opiewają że Szach czynnie się do wojny przyspasabia. 'W jakim jednak celu, niewiadomo. Twierdzono że planów swoich przeciw Heratowi zaniechał i tylko na stopie obrony pozostać chce. Z drugiej strony głoszą, ie brat Szacha w Teheranie spodziewany, aby objąć dowództwo nad małym korpusem armii, mającym natychmiast wyruszyć w pole. Z Alexandryi, dnia 26. Kwietnia.
(Journal de Smyrne.J - W Egipcie wypadki nie przybrały jeszcze pewnej cechy, aby o nich dokładne dać zdanie. Basza codzień zwiastować każe, że powróci, ale go tu jeszcze nie ma. Wszakże obecność jego koniecznie potrzebna dla załatwienia trudności, wywołanych przez wykonanie traktatu handlowego. Zdaje się, że Mehmed Ali zupełnie się przeistoczył. Dawniej ponury i niespokojny, teraz stał się wesołym i przystępnym; do zmiany tej przybycie Boghosa Beja zapewne najwięcej się przyczyniło. - Powszechność tej w polityce objawiającej się spokojności jeszcze nie dowierza. Widzi bowiem, źe Wicekról oczewiście tylko konieczności i obawie przed wielkiemi mocarstwami ustępuje. Udaje on, źe z wszystkiego zadowolony, ale nikogo tern nie złudzi. Którzy go dokładnie znają, przekonani, źe wszelkiego dołoży starania, aby tyiko nowe wzniecać trudności, w nadziei, źe kollizya jaka nastąpi, która marzenia jego urzeczywiści. Tymczasem naturalnie jawnie działać nie będzie, aby wielkie mocarstwa na siebie nie oburzyć, wie bowiem dobrze, że pierwszy nierozmysiny krok natychmiast rozbrojenie flotty jego i wojska za sob?by pociągnął. Słychać więc, źe nateraz tylko panowanie swoje ku zatoce perskiej chce rozprzestrzenić, widziano przynajmniej niedawo temu korpus egipski w bliskości Bahreinu, naprzeciw Buschiru. Stan kupiecki gorzko się żali na odwlokę w wykonaniu traktatu handlowego; poczytują go bowiem za ostatni środek ocalenia.
Rozmaite wiadomości.
Ze L w o w a . W pierwszych dniach nadchodzącego miesiąca Czerwca wyjdzie nakładem księgarni J. Millikowskiego dziełko w języku polskim: O praniu za pomocą pary. Metoda ta najpierwej we Francyi do prania chust zastosowana, a ostatniemi czasy tak dalece sproszczona, źe w kaź dem choć najmniejszem gospodarstwie domowem użytą, być może, metoda ta mówię zasługuje, aby i u nas upowszechnioną została. Oszczędza się przy niej wiele paliwa, mydła, czasu i roboty ręcznej, a bielizna staje się lśniąco-białą i potrwa trzy razy dłużej niż zwyczajnym sposobem prania. Idzie tylko o to, abyśmy chcieli wziąć się do tego, co juź gdzie indziej długiemi doświadczeniami sprawdzono. «Tygodnika rolniczo-przemysłowego« Ad.
Kasperowskiego wyszedł Nr. 20, i obem uje: 1) Porównanie siejby buraków z sadzeniem
4'fi a n c o w. 2) O kw i a t a c h g ru n t o wy c h ( c i ąg dalszy). 3) Uwagi o praniu wełny. 4) Koszta zakładu fabryki cukru w Królestwie Polskiem. 5) O fałszowaniu mleka. 6) O sile koni pocztowych. 7) Magnes przeciw wojnie. (Ż/fygod. Petera.) N o wek s i ąż ki.
»1. Zycie i przypadki Faustyna Felixa na Dodoszach Dodosińskiego, przez nieznajomego autora, wydane z rękopismu przez Edwarda Raczyńskiego. Wrocław, Zygmunt Schletter, 1838 r. T. 1., II. 414 str.« Zacny Wydawca, który to dziełko w świat puścił, opowiada nam w przedmowie, iź r<;kopism nabył w Warszawie od nieznajomego człowieka i szczerze niewie kto być może jego autorem, pytając niejako o zdanie publiczności, komu to przyznać należy. Nie śmiemy sądzić i wyrokować, co się pod anonymem ukrywa; lecz dziełku temu, jako zupełnie oryginalnej powieści, kilka słów poświęcić musim. Jest to żartobliwy, satyryczny obraz szlachty polskiej za Augusta I I I. - Tę miał na celu autor, ją wyłącznie chciał odmalować, kolory niezbyt korzystnemi dla,niej, czasem przesadzonemi, lecz zawsze trafnie chwytając stronę wybitną i charakterystyczną. Niemoźna mu odmówić znakomitego talentu malowniczego, wielkiego zapasu dowcipu i ducha postregania, którym potrafił się przenieść w tamte czasy, nie popełniwszy prawie anachronizmów w obrazach, które tak żywo maluje. Bohater książki jest największym gapiem, (przepraszam za wyraz ale innego użyć niepodobna), jakiego kiedy za bohatera obrano, głupcem w jakiego exystencya trudno jest uwierzyć, nawet po przeczytaniu powieści. Dziwne jego i aż nadto (osobliwie ku końcowi) dziwne wypadki, szczęśliwe sukcessa i chwilowe fortuny odmiany, odmalowano z nieprzebranym zapasem wesołości i tak ciągłym sarkazmem, źe »iewiem czy w całej książce jest jedna myśł poważna, jeden obraz do któregoby składu śmieszność nie wchodziła. Szlachcic zagrodowy, służący za narzędzie i igraszkę moźniejszym, upokarzany, bity, nagradzany i odpychany, płacony i łajany - cóś nakształt pitki, które chłopcy rzucają; - Faustynek ów z urzędu kalafaktora w szkole ucieka ze swoim paniczem, zostaje pokojowcem jego ojca, ma się żenić, zamiast do kościoła wywożą go gdzieś daleko od narzeczonej, w której się jego panicz kocha, pakują do klasztoru i wmawiają, waryacyą. Ztąd ucieka Faustynek, porwany aby ślub dawał, przechodzi przez różne wypadki, trafia na kolo pancernej Chorągwi, dostaje wieś zastawą niewiedzieć jak i dla czego, nareście w Grodnie na Sejmie żeni się z wielką panią, do czego dopomagają mujprzez jakimś starostą. - Kończy się na ubóstwie i pijaństwie i to podobno najnaturalnićj. Ostatni przypadek Dodosifjskiego w Grodnie, jego 0źenienie z Podstoliną, jest juz nie tylko zbyt śmiele wymyślone, lecz cale do prawdy nie podobne i nakręcone, wszystko co sprowadza to ożenienie, ratunek napadającej w rzekę, polowanie -nienaturalnie zmyślone, chociaż pojedyncze szczegóły scen i charakter bohatera uderzają naturalnością. Najlepszemi obrazami są szkoła, zagroda Dulskiego i Dodosze; dwór starosty przedziwnie odmalowany, odwiedziny u Ghorąźynej, .karczma, koło pancernej chorągwi, sejmik. Wszakże, wszystko to po większej części nie dość jeszcze rozwinięte, nie dość połączone z sobą, chociaż skokami wielkiemi starał się autor tylko najbardziej zajmujące epoki życia swego bohatera malować. Do tego połowa charakterów zbytecznem kolorów nałożeniem w karykatury przechodzi. Mianowicie bohater i podstoliną na ten zarzut zasługują. Brak też harmonij W układzie powieści: jedne jej części obszerne, drugie ledwie nakreślone, inne opowiadaniem Faustynka niewdzięcznem załatane. Częstokroć z powodu zbytecznego pośpiechu do końca, traci tym sposobem powieść na opuszczonych i w cieniu zostawionych wypadkach, i czytając ją żal, że autor dobrowolnie niechciał porządnego napisać romansu, kontentując się żwawym prawda, lecz szkicem dzieła. Przeto Faustynek nie może rościć pretensij do nazwy romansu historycznego, a to nie tak dla krótkości - długość nic nie stanowi - lecz dla tego braku harmonij i zszycia z fragmentów samych. Z tego niech nikt nie sądzi, żeby niewprawna ręka tę powieść stworzyła owszem, dobrowolnie autor tym sposobem postąpił, może go wreście głupstwo bohatera znudziło. <;el pisemka wyższy jest oczewisty i niepotrzebuje wykładu - jest to obraz szlachty w ostatnich czasiech najsmutniejszego nierządu, kiedy ta klas sa była najgłupszą,« najzepsutszą i spodloną, przez demoralizujący wpływ możnych. Czyli był więcej jaki cel w myśli autora, niewiem; to pewna, że ś. p. Panowie Bracia ciężko są na dobre) sławie ranieni - lecz sprawiedliwie. Jakkolwiek bądź Faustynek będzie zawsze zabawną lekturą, obrazem ciekawym i jakkolwiek niekompletny i niedbale nakreślony, w literaturze zostanie, T- »IŁ P ow i e ś c i J a da ma, Kraków , Józef Czech.
T. L, 188, T. II., 246.« Ten zbiór zawiera w sobie same historyczne powieści. W lym Tomie Balice z czasów ZygmuntaX, Zemsta z czasów Leszka Czarnego, Niedźwiedzica z wieku XVgo. Kto SIę w opiekę poda Panu swemu z roku 1706; w drugim, Zofia zMelsztyna z wieku xv. Wróżba Maruchy z czasów Laskonogiego, Kapitalik z czasów Jana III., roku 1690. - We wszystkich tych powieściach miał za cel autor wystawić jak najwierniejszy obraz czasów, w których się działy, starał się nawet nie tylko obrazom dać koloryt i rysy historyczne i lokalne, lecz jeszcze po większej części naśladował dosyć trafnie język stary owych wieków, a to nie tylko w rozmowach (co naturalna) lecz niekiedy i w samem opowiadaniu, czego potrzeby nie pojmujemy, gdy jak tu naśladowanie nie jest jeszcze dość ścisłe, ieby pastiszem nazwać się mogło, ani dość wolne, żeby z dzisiejszym stylem się pobratało. Tym udawaniem starego języka autor oziębił wiełce swój styl, odjął mu ruch, i to życie któreby mu łatwo mógł nadać, gdyby chciał. Prócz tego naśladując ciągle mianowicie XVI. wieku język, popadł w błąd, iż często używa języka XVI, wieku, gdzie on nie jest stosowny. (P okończenie nastąpi).
OBWIESZCZENIE.
Dobra szlacheckie Wielki Lubin w powiecie Pleszewskim, departamencie Poznańskim położone, dawniej Fełicyanowi Straszewskiemu, później Antoniemu Morawskiemu należące, a następnie w Maju roku 1835. Król. fiskusowi przysądzone, ciąży w Rubr.
I I I. Nr. 4, księgi hypotecznej protestacya dla sukcessorów Stanisława Koszutskiego względem pretensyi tal. 6666 gr. 2 O, wyraźnie talar ó w sześć tysięcy sześć set sześćdziesiąt i sześć groszy dwadzieścia, czyli złotych pol. 40,000 z roborowanego kontraktu zastawnego pomiędzy Jakóbem Uziałyńskim i rzeczonym Stanisławem Koszutskim z dnia 20. Października r. 1755. której zaintabulowania właściciel dawniejszy Wojciech Straszewski pod tern pozorem się sprzeciwiał, iż takowa już od dawna wypłaconą została. Na summę poprzednią zostały później dwie protestacye zapisan e, t. j< dla Józefa Koszutskiego i sukcessorów Wojciecha Koszutskiego, względem pretensyi tal. 833 dgr. 8 czyli zło t. pol. 5000, z inskrypcyi Stanisława Koszutskiego z soboty po Św. Franciszku confessoris r. 1753. i dla Józefa Koszutskiego względem pretensyi talarów 1666 dgr. 16 czyli zł. pol. 10,000, z premissyi ojca swego Stanisława Koszutskiego w kontraktcie przedślubnym przy zaślubieniu się na dniu 30. Stycznia r. 1758. zawartym, zahypotekowano zaś stosownie do dekretu z dnia 16. Grudnia r. 479T. Dla summy powyższej została przy podziale szacunku Wiel czniu r. 1836. massa speoyalna nieznajomych sukcessorów Stanisława Koszutskiego w ilości tal. 6666 sgr. 20 założoną. Wywołuje się zatem niniejszem summa pomieniona i massa specyalna publicznie, i zaf ożywai ą się wszystkie osoby nieznajome, tóre jako właściciele, sukcessorowie, cessyonaryusze, posiedziciele zastawni, lub też z innego źródła tak względzie summy głównej, jako też protestacyi subinskrybowanych do massy specyalnej tej prelensye mieć mniemają, aby takowe w terminie na dzień 12. Września r. 1839. zrana o godzinie IOtej w izbie instrukcyjnćj Głównego Sądu tutejszego przed Deputowanym Ur. Colomb, Referendaryuszem, wyznaczonym zameldowali, pod tern zagrożeniem, iż ciź z wszelkiemi pretensyami swemi prekludowani zostaną, i massa specyalna wierzycielom realnym, później umieszczonym i wypadłym, wypłaconą będzie. Poznań, dnia 15. Grudnia 1838. r.
Królewski Główny Sąd Ziemiański.
Wydziału I.
SPRZEDAŻ KONIECZNA.
Główny Sąd Ziemiański w Poznaniu.
Dobra szlacheckie S m o g o r z e w o w powiecie Krobskim, oraz z folwarkami Talary i Hyacyntowo, przez Dyrekcyą Ziemstwa oszacowane na 33,438 tal. 24 sgr. 5 len. wedle taxy, mogącej być przejrzanej wraz z wykazem hypotecznym i warunkami w Registraturze, mają być w terminie do licytacyi na d n i u 1.6. W r z e ś n i a 1839. przed południem o godzinie litej w miejscu posiedzeń zwykłych sądowych sprzedane. Poznań, dnia 13. Lutego 1839.
" OBWIESZCZENIE.
Zawiadomiając interessowaną publiczność, iż wieś Małachowo złych miejsc, do majętności W i t k o w a należąca, w powiecie Gnieźnieńskim położona, która dawniej razem z Małachowem złych miejsc Iszej części oddzielne folium hypoteczne stanowiącem wypuszczona była, i żadnych budynków ani inwentarzy potrzebnych nie ma, w dniu 17- Czerwca r. b. po południu o godzinie 4tej wydzierżawioną będzie osobno najwięcej dającemu na trzy po sobie idące lata, od Sw. J ana r. b. ai do tegoż w roku 1842. Wzywamy niniejszem chęć licytowania mających, ażeby w oznaczonym wyżej terminie w domu Towarzystwa Ziemskiego znajdować się zechcieli. Każdy przystępujący do licytacyi obowią
zany jest złożyć 200 Tal. na zapewnienie postąpionej summy, a w razie potrzeby udowodnić, iż warunkom dzierżawnym zadosyć uczynić może. Warunki dzierżawne wolne są do przejrzenia w O- egistraturze naszej. Poznań, dnia 23. Maja 18]9.
Dyrekcya Prowincyalna Ziemstwa.
OBWILi>Z(_Z,ENib.
W wsi B rzezi u, do Kamelaryi miasta Gostynia należącej, w powiecie Krobskim pod (Gostyniem położonej, znajdują się z wolnej ręki do sprzedania do chowania zupełnie zdatne owce w następujących gatunkach: 1) macior sztuk 500 w połowie już odrydtowanych, 2) skopów sztuk 250, 3) baranów sztuk 6, 4) jagniąt tegorocznich 150.
Owce te są zupełnie zdrowe, młode i bez braku; już ostrzyżone; z których, wedle być mogących przedłożonych kontraktów, cetnar wełny po 85 tal. sprzedawanym bywa. Chęć kupienia mający mogą w każdym dniu w powyżej wymienionym Dominium zgłosić się, a sprzedaż cząstkowa lub w ogóle nastąpić może, na dniu zaś 3. Lipca r. b. o godzinie IOtej przed południem sprzedaż tychże przez licytacyą nastąpi. Brzezie, dnia 14. Maja 1839.
D z i e r z b i c K i.
, i... i . ,
Na tegoroczni Czerwcowy jarmark na wełnę miejsca do składu wełny, bezpieczne od ognia, a w potrzebie i pokój meblowany do tego, są do wynajęcia pod N rem 67- starego rynku w Poznaniu.
«40 baranów z Sokolnik małych będzie na sprzedaż w Poznaniu w czasie nadchodzącego jarmarku wełnianego O miejscu gdzie stać będą, dowiedzieć się będzie można w handlu wina Pana Rose w rynk « C e n y t a r g o w e D nIa 2 . M aja . , . 1839. r.
w mIeSCIe P o z n a n i u . od do Tal. sgt. fen. I Tal. sgr. fen.
Pszenicy szefel Zyta dt.
Jęczmienia dt. "i Owsa dt.. Tatarki dt.
Grochu dt. .
Ziemiaków d t . . .
Siana cetnar , Słomy kopa .
Masła garniec .
Spirytusu beczka
28- 2M 1 4'- 1 5 22! 6 - 24 - 20 - - 21 - 25 1 - 12615 9 9 18 6 - 19 420- 425 i 20 - 1 125 13 iJ - 13115
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego 1839.05.30 Nr123 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.